KILKA UWAG O PTI

Transkrypt

KILKA UWAG O PTI
KILKA UWAG O PTI
1. PTI jako THINK-TANK
Wydawało mi się i bardzo na to liczyłem, że PTI wykreuje z siebie strukturę ciała doradczego
na wyższym poziomie (tu nie chodzi o wycenę starych serwerów) wzorem innych organizacji.
Za takie Think-tanki uchodzą np.: Miasta w Internecie, Grupa gdańska czyli Instytut Badania
Gospodarki Rynkowej (organizator Kongresu Obywatelskiego), Centrum A. Smitha itp.
Niestety tak się nie stało, co dowodnie widać przy rozmaitych opiniach ważnych
dokumentów. PTI stawiane jest pod ścianą, gdy trzeba napisać niewiele wartościową opinię
odnośnie zarządzenia ministerialnego w ciągu 3 dni, ale brak jest zapotrzebowania na
opracowywanie poważniejszych dokumentów na wzór znanego raportu PTI z 1991 czy
obszernej opinii do spraw patentowania oprogramowania z 2004. Co więcej – nie ma również
oferty ze strony PTI na opracowanie takowych. PTI zmarnowało okazje do opracowania
opinii (recenzji) raportu Polska 2030 i komentarza do oceny stanu informatyzacji MAiC z
kwietnia br. Wg zapowiedzi do końca br mają powstać takie plany jak Plan Informatyzacji
Państwa – czy usłyszymy tu głos PTI? Miasta W Internecie są tu przykładem pozytywnym.
Nie oceniają używanych kompów, ale za stosunkowo niewielkie pieniądze tworzą różne
strategie wykorzystujące środki unijne – PTI przespało ten moment zajęte walką z SG i
wewnętrznymi wojenkami oraz organizacją potiomkinowskich imprez.
Uważam, że w nadchodzących miesiącach PTI powinno stać się graczem na polu wizji
informatyzacji państwa. Jeżeli nie podejmiemy tego wyzwania, to praktycznie opiniotwórcza
rola PTI zakończy się. Słabość PTI na tym polu widać szczególnie w tym roku – pojawiające się
akty urzędowe MAiC powinny skutkować obszernymi opiniami PTI – w zamian jest cisza!
Jestem zdania, że w tej chwili należy zorganizować gabinet cieni, który będzie w stanie
wypracować określone stanowiska w szeregu kwestii – jeżeli to się nie uda, to skupmy się
na ECDL-u. Trzeba tylko wyraźnie oświadczyć, że PTI zajmuje się wyłącznie ECDL-em i niczym
więcej.
2. SPRAWY CZŁONKOWSKIE
Sprawy członkowskie nabierają w tej chwili pierwszorzędnego znaczenia, co jest związane ze
stałym spadkiem liczby członków i pewną stabilizacją wielkości organizacji na poziomie 500 700 członków, co praktycznie zabiera PTI prawo wypowiadania się w imieniu środowiska.
Brak jest stałej oceny sytuacji stanu organizacji w aspekcie ilościowym. Nie podejmuje się
również próby oceny funkcjonowania kół i oddziałów. Przykładem jest O/Łódzki – 2 mandaty
na zjeździe świadczyły, że czynnych członków jest ok. 20 czyli oddział chcąc obsadzić
wszystkie wymagane organy władz Oddziału praktycznie nie ma żadnych rezerw kadrowych.
Swego czasu zmniejszono wymagane minimum dla oddziału ze 150 do 50 członków. Liczba 20
świadczy o stagnacji i wymaga reakcji ZG. Powinna być w trybie pilnym reaktywowana
Komisja Członkowska, której zadaniem będzie nie tylko akceptacja kandydatów do PTI na
posiedzeniu ZG, ale przede wszystkim czuwanie nad stanem i kondycją jednostek
terenowych. Spadająca liczebność jednostki wymaga podjęcia działań naprawczych – decyzja
o likwidacji oddziału czy koła powinna być podejmowana w ostateczności. Mamy kilka
niedobrych doświadczeń na tym polu pokazujących jak trudno jest odtworzyć strukturę.
Działanie naprawcze nie musi być wpisane do statutu -wystarczy to ująć w regulaminie pracy
komisji.
Poważnym problemem jest pozyskiwanie nowych członków – jedynym pozytywnym
wyjątkiem jest tylko Białystok. Po uchwałach ZG widać, że nowych nie ma i nie ma również
żadnej informacji ilu nowych członków przyjmują oddziały. Z rozbawieniem patrzyłem na
statutowe wysiłki ukrycia spadającej liczby członków – przedłużenie członkostwa do 2 lat
niepłacenia składek ma na celu ukrycie stanu faktycznego, nic więcej. Przypomnę, że min. W.
Wiewiorowski w Wiśle 2010 przestrzegał przed nadmiernym spadkiem liczebności organizacji
– staje się ona niewiarygodna i nie reprezentuje nikogo.
3. STRATEGIA ORGANIZACJI
W 2005 podjęto próbę opracowania Strategii działania PTI. Trwało to bardzo długo, aż w
końcu w 2009 ZG zatwierdziło strategię, po czym odłożono ją ad acta. Druga wersja, przyjęta
w 2010 r. praktycznie jest również uśpiona i nie widać żadnych prób oceny stopnia realizacji
czy modyfikacji w wyniku zmiany warunków otoczenia. W efekcie nie wiemy czego chcemy,
do czego dążymy – debatujemy głównie o ECDL. Obserwacja tych trendów prowadzi do
wniosku, że najbardziej interesuje nas środowisko uczniów szkół średnich i pomijamy
milczeniem sprawy działań w środowisku studenckim czy naukowym.
PTI w chwili obecnej nie jest w stanie wskazać żadnego obszaru zainteresowania, w którym
jest możliwe skupienie określonej grupy członków celu wypracowania poglądu czy
stanowiska.
Poważnej weryfikacji wymaga kwestia współpracy z innymi organizacjami czy izbami – nie
może się pojawiać opinia, że PTI reprezentuje Microsoft czy izbę gospodarczą X.
4. KONTAKT ZE ŚRODOWISKIEM NAUKOWYM
Wg mnie – nie istnieje. Zaskoczyła mnie opinia wygłoszona w Wiśle 2010, że środowisko
uczelniane postrzega PTI jako organizację komercyjną, w związku z czym ludzie nauki nie
garną się do PTI. Szczególnie to widać w Warszawie, gdzie praktycznie nie ma w gronie
członków PTI pracowników nauki z UW, PW czy SGH (są nieliczni). Brak współpracy z
Komitetem Informatyki PAN tudzież IPI PAN-em. Być może ta współpraca jest zbędna.
Osobiście nadal postrzegam PTI jako towarzystwo naukowe i tylko dlatego jeszcze jestem
jego członkiem – towarzystwo przyjaciół ECDL mnie nie interesuje.
5. ….I CZASOPISMA
Zaskakuje niechęć do stworzenia czasopisma PTI. Wszyscy wynajdują setki argumentów na
NIE, żadnego na TAK. Rzeczywistość jest inna – wydawnictwa kwitną, pomimo presji
internetu. W kioskach widzimy co rusz nowe czasopismo – głownie co prawda tłumaczenie
niemieckie lub amerykańskie. Problemy nakładów dotykają głownie tzw. Tygodników opinii,
nie widać problemów w prasie tzw. Kobiecej.
Podnoszone są argumenty, że papier się przeżył, a jednocześnie wszystkie uczelnie (prywatne
również) publikują wszystko na papierze. Zwolennicy elektroniki nie potrafili uruchomić w
PTI żadnego czasopisma elektronicznego – przykłady innych dawałem: UMCS od kilku lat
wypuszcza tylko w wersji elektronicznej półrocznik Kultura i Historia, z szeregiem ciekawych
tekstów z historii techniki – obecnie dają za artykuł 6 pkt. Czyli można – trzeba tylko chcieć, a
podobno w PTI jest 1700 członków, z czego spora liczba jest zainteresowana punktami. Z
zaskoczeniem odkryłem niedawno fakt wydawania przez PTE „Rocznika Naukowego PTE” –
papier i elektronika. Pokazywałem na ZG papierowego e-Mentora (1200 egz papierowych),
który również wychodzi równolegle w wersji elektronicznej. Zdecydujmy się na coś! Na
podstawie analizy stanu członków na Zjeździe stwierdzam, że istniała korelacja pomiędzy
wysokim stanem członkostwa (ok. 1100) a otrzymywaniem Pro-Dialogu -członek coś jednak
otrzymywał od PTI – w tej chwili nie otrzymuje nic.
6. KONFERENCJE I SEMINARIA.
Temat omówiłem w tezach z 2005 i zdania nie zmieniam. Sytuacja od tego czasu znacznie się
pogorszyła. Do 2006-7 praktycznie wszystkie konferencje wychodziły na niewielki PLUS nie
otrzymując żadnych dotacji z ZG. Obecnie prowadzone konferencje nie mogą się obyć bez
dotacji ze strony ZG, co przekreśla sens ich organizacji. Dotowanie konferencji powinno być
ograniczone do szczególnych przypadków. Oczywiście pojawia się problem koordynacji,
szczególnie w zakresie terminów (np. wrzesień br -3-4 imprezy PTI) i wyścigu do sponsorów.
Jednostki bez wsparcia z uczelni mają dodatkowy problem organizacji imprezy (vide Katowice
– dopóki było biuro, praktycznie nie było problemu z organizacją). Czy BZG jest w stanie
podjąć się tej roli? Nie podejmuję dyskusji w tej chwili – problem jest.
Z konferencjami łączy się sprawa prezentowania dorobku – pomijając sprawy wydania
publikacji konferencyjnej zostają inne materiały jak np. filmy czy prezentacje. Nie ma gdzie
tego pokazywać, nie wszyscy prowadzą strony imprez. Przykładem negatywnym jest SDSI –
po kilku edycjach nie ma śladu w internecie o jakimkolwiek dorobku (po próbie wejścia na
stronę SDSI – otwiera się jeden rok, przy czym widzimy składy komisji i listy powitalne) proponuje obejrzeć stronę Miast w Internecie www.mwi.pl - praktycznie dostępne są
wszystkie prezentacje od 15 lat i dokumenty konferencyjne. Podobnie jest w imprezie Forum
IT – Miedzeszyn, dawniej Legionowo.
Publikacje tego typu stanowią przy okazji dobrą reklamę. Podaję przykład prywatny: w 2005
na prośbę kol. T. Wojewódzkiego z Gdańska dałem mu do publikacji swój artykuł ze Szczyrku
2005 (Społeczeństwo informacyjne – geneza i definicje). Jest na portalu infobrokerstwo.pl.
Od tego czasu do dziś odnotowano ok. 13.600 pobrań, co sprawia mi satysfakcję, ale
jednocześnie jest to reklama dla portalu. Sugerowałem umieszczenie tego i wielu innych
tekstów na stronach PTI – bez efektu (eksperyment w Katowicach okazał się kompletnie
nieudany). Proponuję wyciągać wnioski -takie rozwiązania proponowałem w strategii nr 1.
7. SEKCJE
Podnoszony jest często aspekt, że organizacja wg oddziałów i kół to przeżytek, bo świat działa
w sekcjach problemowych. Odpowiedziałem kilka razy, że sekcje istnieją w statucie od 1981 i
jakoś nie widać zbiorowego przechodzenia z kół do sekcji. Uważam natomiast, że sekcje
powinny stać się grupami roboczymi Think-Tanku PTI i przede wszystkim reagować na
wszelkie posunięcia ustawodawcze rządu. PTI nie może więc oczekiwać inicjatywy oddolnej
(ta będzie zawsze jak np. sekcja przyszłości informatyki, aczkolwiek do dnia dzisiejszego nie
wiem co się pod tym kryje), ale powinny się pojawiać inicjatywy odgórne – wchodzimy w
temat „informatyzacja zdrowia”, „wykluczenie cyfrowe” itp. Należy jednak zwrócić uwagę, że
w takich grupach pojawią osoby żywotnie zainteresowane swoimi koncepcjami (jak się
pracuje w Asseco czy CSIOZ, to się przepycha ich idee).
8. PORTAL INFORMACYJNY
W nawiązaniu do p.6 przypomnę , że w 2005 w Sulejowie apelowałem o portal informacyjny
w stylu www.isp.org.pl prof. Kolarskiej-Bobińskiej. Ten portal oferuje szereg analiz i studiów
bezpłatnie. To samo powinno być w PTI -2-3 lata absolutnie bezpłatnie, a potem się zobaczy
– zależnie od zainteresowania. Materiału jest w bród – są to czy mogą być na początek
artykuły przeglądowe z konferencji. Powtarzam – propozycja w 2005 nie spotkała się z
żadnym zainteresowaniem. Kokpit – jak mi powiedziano – nie jest w stanie spełnić tej roli.
Listy dyskusyjne wystarczająco się skompromitowały, uczestniczy w nich kilka-kilkanaście
osób i żadna próba reaktywacji oficjalnej „państwowej” listy nic tu nie da -skończy się to
koniecznością wprowadzenia płatnego admina listy.
9. ROLA SG
Obserwacja działań bieżącej kadencji oraz gorszących wydarzeń związanych z funkcją SG w
Towarzystwie w poprzedniej kadencji (5-krotny wybór SG) potwierdzają, że zanegowanie
potrzeby posiadania stałego przedstawiciela władz statutowych doprowadziło do zapaści
działalności statutowej (to, że odbywają się cykliczne konferencje, do organizacji których ZG
nie jest potrzebne, o niczym nie świadczy). To SG odpowiada za stałe kontakty PTI z innymi
organizacjami, uczelniami i urzędami (zdobywając przy okazji zlecenia dla IR). To SG powinien
stale bywać na spotkaniach i konferencjach (większość jest w Warszawie) – lub umiejętnie
wysyłać innych członków władz PTI. Kola i oddziały pozostawiono sobie i praktycznie nikt im
nie poświęcana uwagi – a jest to stałe zadanie SG.
Stwierdzenie Kol. Prezesa na posiedzeniu ZG w Międzyzdrojach, że skreślenie SG było
pomyłką nie stanowi dla mnie satysfakcji – 3 byłych SG mówiło i pisało o tym już w 2009.
Natura nie znosi próżni – czyli rolę brakującego SG pełnią z powodzeniem prezes i
wiceprezesi ZG – mam nadzieję, że wytrzymają do końca kadencji. Proponuję tylko powołać
jeszcze jednego wice ds. organizacyjnych – ilość usterek i potknięć w działalności jest już zbyt
duża. Proponuję jednak posypać sobie głowy popiołem i w trybie pilnym zorganizować na
jesieni zjazd nadzwyczajny ze zmianą statutu – przywrócenie SG do struktur PTI.
10. FIKCJA NAGRÓD PTI
PTI nie ma szczęścia do nagród. Podejmowane różne próby nie są konsekwentnie
prowadzone i każda inicjatywa zamiera po roku-dwóch.
Kuriozum stanowiła nagroda im. Łukasiewicza dla innowacyjnych firm, wręczana nie wiedzieć
czemu na IMSCIT. To miało jeszcze sens na Jesiennych Spotkaniach. Po dwóch latach okazało
się, że sa problemy z kapitułą, nie wiadomo komu wręczać, a nagrodzeni nie kwapili się
przyjechać do Wisły (vide: Comarch). Ostrzegałem, że PTI nie prowadzi żadnej analizy rynku
firm w aspekcie innowacji, ale oczywiście nie miałem racji. Praktyka wykazuje, ze
konkurowanie z Liderem Informatyki IDG nie ma szans na powodzenie.
Jednym z najlepszych pomysłów nagród była Nagroda PTI (pomysł P. Fuglewicza) wręczana w
Mrągowie – przy okazji podnoszono wartość ideową konferencji – dla jednego Polaka i jednej
osoby z zagranicy. Funkcjonowało to przez 3 lata – całkowicie zawieszono w trakcie
prezesury A. Marciniaka. InfoStar wywodzi się z imprezy targowej i siłą rzeczy nie jest tak
nośny –świetnie wpisywał się w „największe” targi komputerowe, nie tylko nad Wisłą -wtedy
kiedy były.
W 2009 rzuciłem pomysł ustanowienia nagród imiennych – im. A. Kilińskiego, R.
Marczyńskiego na wzór SEP-u, który ma 8 nagród imienia czołowych polskich elektryków, w
tym organizatora przemysłu inż. K. Szpotańskiego – okazji do wyróżnienia zasłużonej osoby
nie brakuje. Po mojej propozycji dowiedziałem się, że osoba proponowana do wyróżnienia
może się obrazić (Kiliński i Marczyński zostali wyróżnienie przez EEEI). Niech tak zostanie!
11. XXX-LECIE CZYLI ZMARNOWANA OKAZJA
Spodziewałem się, że impreza XXX-lecia będzie okazją do spotkania szeregu osób z grona
założycieli i nieco późniejszych. Tak się nie stało czyli kolejna okazja została zmarnowana. Był
jeszcze moment, aby w ramach tegorocznych SDSI spotkać z szerokim gronem członków PTI i
wręczyć im medale XXX-lecia. Brak mi w gronie wyróżnionych m.in.: W. Kiedrowskiego, J.
Irlika, W. Kulika, T. Rogowskiego, E. Łukasik, S. Kwietnia (za listę ogólną PTI), M.
Muraszkiewicza i szeregu innych. Andrzejowi Wiśniewskiemu – pośmiertnie. Niedosyt
zostaje.