Petycja w sprawie Piwnicy Staromiejskiej

Transkrypt

Petycja w sprawie Piwnicy Staromiejskiej
Petycja w sprawie Piwnicy Staromiejskiej
Podczas dwóch tygodni ponad 2450 osób podpisało petycję skierowaną do władz miasta Zgorzelec
oraz Stowarzyszenia Euroopery, w której dobrowolnie i świadomie proszą oba podmioty, by
restauracja Piwnica Staromiejska pozostała w gestii Elżbiety Lech-Gotthardt.
W wywiadzie dla dziennika zgorzelec.info z dnia 25. sierpnia br. kończy Pani swoją
wypowiedź słowami: (…) „Najem mnie już nie interesuje. Moja decyzja została podjęta
ostatecznie, a Piwnica Staromiejska znika wraz z Nowym Rokiem”. Dlaczego jednak
zdecydowała się Pani na petycję?
E. L-G: Petycja ta to forma poparcia i uznania. Nie ukrywam, że strona niemiecka była inicjatorem
tego działania przekonano mnie, że to słuszna sprawa, ponieważ, „Piwnica Staromiejska” cieszy się
ogromnym uznaniem wśród naszych sąsiadów, bo jak twierdzą, to dzięki tej restauracji, doszło do
prawdziwej integracji mieszkańców naszych miast i poznali smaki Polskiej kuchni. To dzięki nam
wiedzą jak smakuje, barszcz, żurek czy pierogi. Nie zawiedli również mieszkańcy naszego miasta.
Powiem szczerze, że to poparcie ludzi, którzy przyszli do restauracji i zdecydowali dobrowolnie
podpisać się pod petycją czy też przez internet przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Za każdy głos serdecznie dziękuję.
Jakie ma Pani zatem plany związane z Piwnicą Staromiejską?
E. L-G: Oczekuję tylko sprawiedliwego rozliczenie się z nakładów jakie poniosłam na adaptację
tego lokalu i za wysiłek włożony w wypromowanie tego miejsca. Stworzyłam to miejsce od
podstaw, wtedy gdy nikt nie był nim zainteresowany. Poprzez swoją działalność, upór i ciężką pracę
powstała jedna z najważniejszych wizytówek Przedmieścia Nyskiego, teraz gdy cieszy się już
renomą Polskie Stowarzyszenie Euroopera odbiera mi je….
Pani Urszula Zubrzycka w wywiadzie powiedziała: Pani Lech-Gotthardt wynajmuje ten lokal
od samego początku. Zgodnie z umową, na własny koszt przeprowadziła remont tych
pomieszczeń. Koszty remontu zostały wtedy oszacowane przez dwóch niezależnych
specjalistów. W umowie zawarliśmy zapis, że nakłady poniesione na remont będą zwracane w
formie obniżki czynszu o 50% .
Nie zostały Pani zwrócone?
E. L-G: Oczywiście, że nie! Ten zapis funkcjonował tylko w pierwszej umowie i był respektowany
zaledwie przez 18 pierwszych miesięcy. Zwrot nakładów w formie odpisu został wykreślony w
Aneksie do umowy 12 maja 1998 roku. Od tamtej pory zawieszono moją spłatę.
W ten oto sposób Euroopera przez 18 miesięcy spłaciła mi zaledwie 9000zł. Potem zażądano ode
mnie 100% czynszu, bo jak stwierdzili ten lokal ma na nich pracować, a oni mają już nową siedzibę
w Domu Jakuba Boehme. „Postawiono mnie wówczas pod ścianą” usłyszałam: albo Pani zostaje
na nowych warunkach, albo opuszcza lokal. Na pytanie a co z moimi nakładami? odpowiedziano
mi: Jeśli się Pani zdecyduje na odejście to rozliczymy się po rozwiązaniu umowy. Zada ktoś
pytanie- dlaczego wtedy nie zrezygnowałam?
A gdzie miałam pójść skoro wszystkie oszczędności i kredyt zainwestowałam w tą restauracje…
Osobiście uważam, że Polskie Stowarzyszenie Euroopera to najbogatsze Stowarzyszenie w
mieście, które dorobiło się na kłamstwie, oszustwie i szantażu.
Podszywając się pod moją działalność kulturalną oszukało miasto, że prowadzi działalność
statutową w tym lokalu użytkowym i weszło w jego posiadanie. Poświadczyło nieprawdę w
momencie podpisania aktu sprzedaży bo w akcie notarialnym czytamy, że„ przy wycenie lokalu
uwzględniono nakłady na sumę przeszło 40 tys. poniesione przez najemcę ze środków własnych”
Żadnych nakładów Euroopera nie wydała na ten lokal, a ze mną rozliczyła się zaledwie z sumy
9000 tyś zł. Miasto sprzedało ten lokal wraz „ ze mną” za sumę 17.500 zł, w rozłożeniu na 10 lat.
Przez lata całe byłam zakładnikiem tego stowarzyszenia, gdzie windowano mi czynsz, a każda
próba sprzeciwu stała pod groźbą eksmisji.
Po wypowiedzeniu umowy najmu Stowarzyszenie kolejny raz dopuściło się szantażu na spotkaniu
w UM z wiceburmistrzem Baranowskim (dnia 12.08.2009) zaproponowano mi kolejną umowę w
zamian za wykreślenie punktu mówiącego o poniesionych przeze mnie nakładach.
Przy okazji ciśnie się pytanie: dlaczego Euroopera proponuje osobie niesolidnej (tak jak mnie
przedstawia w mediach) kolejną umowę?
Euroopera kłamie, kiedy mówi, że nie dążyłam do rozliczenia moich nakładów. Otóż wielokrotnie
zwracałam się o rozliczenie przedstawiając kosztorysy. Kiedy to nie przynosiło efektu poprosiłam o
wyznaczenie rzeczoznawcy za którego ja zapłacę, aby raz na zawsze zakończyć sprawę nakładów.
Niestety Euroopera przez cały czas nie miała woli zapłaty mi za moją pracę, a teraz usiłuje mnie
okraść, twierdząc, że moje roszczenie się przeterminowało!!!.
Co Pani uważa o tym, że miasto wystosowała pismo, w którym podkreśla, że nie jest stroną w
konflikcie i odcina się od całej sprawy?
E. L-G: Miasto czy chce czy nie jest w to zaangażowane. Miasto nie kontroluje działalności
Stowarzyszenia i tego co dzieje się z powierzonym mieniem. Polskie Stowarzyszenie Euroopera
funkcjonuje na zupełnie innych prawach w mieście niż pozostałe organizacje społeczne, które za
wynajmowane od miasta lokale muszą płacić. Mało tego miasto dokłada stowarzyszeniu na
funkcjonowanie. Mam wrażenie, że stowarzyszenie to wymknęło się miastu spod kontroli i dawno
zapomniało do czego zostało powołane.
Dom Jakuba Boehme przekazany został w bezpłatne użytkowanie bez prawa podnajmu, to
dlaczego stowarzyszenie podnajmuje tam lokal? Te środki powinny zasilić budżet miasta, a nie
Stowarzyszenia, którego wydatków nikt nie kontroluje.
Czy zalegała Pani z płaceniem czynszu Stowarzyszeniu?
E. L-G: Nie jestem święta, nie będę mówić, że zawsze płaciłam na czas, ale zawsze priorytetem
były dla mnie, pensje pracowników ich ZUSy, podatki, media i dopiero czynsz, dlaczego na końcu?
ponieważ Euroopera nie pobierała ode mnie odsetek, chociaż mogła. Ten to zrozumie kto sam
prowadzi działalność.
Jest Nowy Rok, przypuśćmy że Stowarzyszanie Euroopera nie będzie chciało zwrócić Pani
kosztów poniesionych za stworzenie, wyremontowanie, wykreowanie tego miejsca, twierdząc
np. że te 9 tyś złotych to wystarczająca suma. Co Pani zrobi?
E. L-G: Wiążąca nas umowa daje mi gwarancję zwrotu poniesionych nakładów.
Euroopera póki co liczy na kolejny prezent i jest bezmyślnym narzędziem manipulowanym przez
pewne siły. Zapewnienia dotyczące wsparcia nie pozostawiają złudzeń co do motywów. Siły te
będą dążyły do osiągnięcia „swojego celu” - likwidacji piwnicy i jej przejęcia, w konsekwencji
również do przejęcia samego stowarzyszenia. To nie zmieni jednak faktu, że Stowarzyszenie
obdarte z blichtru pozostanie samo ze swoim zobowiązaniem.
I pomyśleć tylko…zamiarem Euroopery było orżnąć, a nie zarżnąć kurę, która znosiła złote jajka…
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Natalia Gorzka