„Gdzie słyszysz śpiew, tam idź…”

Transkrypt

„Gdzie słyszysz śpiew, tam idź…”
P A S J A
I
P R A C A
„Gdzie słyszysz
śpiew, tam idź…”
Zaczęło się podczas spaceru w tczewskim parku. Mała dziewczynka szła z mamą. Nagle powiedziała: „Mamo, cicho bądź.
Słyszysz?” Zdziwiona mama zapytała „Co?”. Na co dziecko
odpowiedziało: „Jak drzewa śpiewają”.
To pani Małgorzata Kornas –
obecnie instruktorka warsztatów
wokalnych w MOK w Pelplinie
usłyszała muzykę drzew.
Jednak nie od razu mogła rozwijać rodzący się w niej talent.
Wzorowała się na dziadku Marianie, chórzyście w tczewskim
chórze „Echo”. Bardzo chciała
śpiewać, dzielić się radością usłyszanej w parku muzyki. Szukała
możliwości realizacji artystycznych zamiłowań najpierw jako
uczennica klas początkowych na
kursie tańca towarzyskiego. Niestety, nauczycielka w Domu Kultury w Tczewie stwierdziła, że jest
niemuzykalna, nie ma poczucia
rytmu.
Jeżeli jedna droga nie prowadziła do celu, pani Małgorzata,
wówczas Małgosia, uczennica
kl. IV, spróbowała iść inną drogą.
Zapisała się do dziecięcego chóru
„Biedronki”. Najpierw śpiew w
grupie, a potem dostała solówki.
To instruktorka, pani Małgorzata Krzemińska, dostrzegła
w niej dobry głos i umiejętność
interpretacji piosenek, dlatego
stwierdziła, że tej uczennicy warto poświecić czas.
Rozpoczęła się przygoda z
piosenką. Były festiwale i religijne, i świeckie, wyjazdy, ale przede
wszystkim olbrzymia radość śpiewania. Jako uczennica Liceum
Katolickiego w Tczewie założyła
swój zespół. Wtedy przeżywała
pierwsze koncerty od strony estrady, ale też organizowała oprawy
muzyczne różnych imprez. Wiedziała, że dobry wykonawca musi
zadbać o swój warsztat, dlatego
trzy lata pobierała naukę śpiewu
klasycznego u pani Marzeny Prochackiej – solistki Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
Pierwszy zespół, który założyła, nosił nazwę „Jazz- da”. Bardzo
mocno zaangażowała się w odkrywanie jazzu. Organizowała z
koleżankami i kolegami zaduszki,
wieczorki jazzowe, wykonywała
improwizacje, poznawała klasyczne utwory jazzowe i uczestniczyła z zespołem w Festiwalu
Muzyków Jazzowych w Bremie.
Rok przed maturą, w 2003 roku,
12
nagrała płytę na żywo. Zawierała
klimaty religijne. Współpracowała z muzykami reprezentującymi
różne kościoły w ramach projektu
„Jesus project”. Trasa koncertowa
wiodła przez Warszawę, Kraków,
Żywiec.
Po zdaniu matury w 2004
roku pani Małgosia rozpoczęła
studia historyczne na Uniwersytecie Gdańskim. Pasja muzyczna
uśpiła się ze względu na nowe
obowiązki. Jednak usłyszana kiedyś w parku muzyka nie dawała
spokoju.
Na I roku studiów postanowiła wyrwać się z letargu i wzięła
udział w konkursie im. Bogusława Klimczuka w Kozienicach. Zajęła II miejsce i to dodało jej wiary w siebie, podniosło na duchu,
wzmocniło siłę i energię. Za rok
w Ogólnopolskim Konkursie „In
memoriam” Grzegorza Ciechowskiego zdobyła nagrodę Grand
Prix. Wtedy zaczęła traktować
muzykę użytkowo. Studia wymagały pieniędzy. Zarabiała w czasie
firmowych imprez, bankietów.
Jednak życie pędziło od weekendu
do weekendu. Nie było już czasu
na nic innego. Nauka i zarabianie
śpiewem oraz ciągłe pakowanie
walizek – do tego ograniczało się
życie pani Małgosi.
Już w czasie studiów podjęła
pracę w szkole podstawowej, jako
nauczycielka historii. Była to praca tylko na pół etatu, ale nie pozwalała tak jak dawniej na życie
„trubadura”. Pojawiła się też miłość, a z nią chęć ustabilizowania
się. Trzeba było wykończyć dom,
założyć rodzinę i napisać pracę
magisterską. Występy na imprezach firmowych dały pani Małgorzacie możliwość poznania wielu
ciekawych ludzi. Raz śpiewała
na uroczystości kolejnej rocznicy
powstania Spółdzielni „Świetlik”,
którą założyli Donald Tusk i Maciej Płażyński. Kontakt z ludźmi
dużej polityki zainspirował panią Kornas do napisania pracy
magisterskiej na temat „Drogi do
wolności”. Jak wspomniała pani
Małgosia, na tym przyjęciu nie był
obecny premier Donald Tusk, był
tylko pan Maciej Płażyński.
Potem zaczęło się całkiem dorosłe życie. W 2012 roku pojawiła się w rodzinie pani Małgorzaty
maleńka córeczka Ola. Jak mówiła mi pani Kornas, jest ona spełnieniem jej marzeń. Już od ósmej
klasy wiedziała, że chęć bycia
mamą to jej główny i najważniejszy cel, to muzyka jej serca. Jednak pasja muzyczna nie wygasła. Po urodzeniu Oleńki zgłosiła
się do programu „The Voice of
Poland”. Szło pani Małgorzacie
dobrze, ale części zatytułowanej
„Nokaut”, niestety nie przeszła.
Trzy lata temu otrzymała ofertę
pracy w MOK w Pelplinie. Pani
Kornas przyjęła propozycję pana
dyrektora Piotra Łagi i została
instruktorem warsztatów wokalnych. Pytana o osiągnięcia
nie wymienia nagród uczniów,
raczej pokazuje, jak zmieniają
się zalęknione, zakompleksione,
wstydliwe dzieci pod wpływem
pracy na scenie, z mikrofonem.
M. KORNAS WŚRÓD SWOICH WYCHOWANKÓW. DZIEŃ KOBIET 2014
INFORMATOR PELPLIŃSKI
Mówi, że najbardziej lubi wzmacniać dziecięcą pewność siebie,
otwierać ich ciekawość, spontaniczność.
Metoda, która do tego prowadzi to zabawa ze śpiewem. To
sprawia, że dziecko kwitnie, rozwija się, nabiera pewności siebie,
czuje swoją wartość. Uczennicą,
która wyszła spod ręki pani Kornas jest Magdalena Puchowska.
Obecnie zdaje do Szkoły Muzycznej II stopnia w Gdańsku.
Wypuściła swoje pisklę, by latało, jednak więź, która zaistniała
między nauczycielką a uczennicą
przetrwa, bo łączy je wspólna muzyczna pasja. Weronika Huebner
również zdobywała szlify u pani
Małgorzaty. Uzyskała I miejsce w
IV konfrontacjach muzycznych
w Dzierżążnie i I miejsce w Wiosennym Śpiewaniu w Pelplinie.
W nagrodę uczennica będzie nagrywała płytę. Jakub Rus uzyskał
II miejsce w Dzierżążnie, a Daria Staniszewska dostała się na
wojewódzki etap „Odkrywamy
talenty na Pomorzu” i uzyskała
wyróżnienie w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Pani Małgorzata Kornas przygotowała dzieci
na występy: w WOŚP w Pelplinie, na Dzień Kobiet, a godzinny
program przygotowuje na „Dni
Pelplina”.
Skromna, życzliwa, pogodna, pełna pasji niesienia radości
przez muzykę i śpiew. Prawdziwy
pedagog (uczy historii i pracuje w
świetlicy), który potrafi wydobyć
z dzieci to, co mają najlepszego.
Rozmawiając z panią Małgorzatą, stwierdziłam, że Goethe miał
rację mówiąc „Gdzie słyszysz
śpiew, tam idź, tam dobre serca
mają… Źli ludzie, wierzaj mi, ci
nigdy nie śpiewają”.
Jolanta Pellowska
Foto: MOK