Tu zajdziecie artykuł generale Bolesławie Wieniawie

Transkrypt

Tu zajdziecie artykuł generale Bolesławie Wieniawie
…o Wieniawie
Najważniejsi z nich to: Bronisława Ostrowska,
Jadwiga Sienkiewicz (córka pisarza), Władysław
Mickiewicz (syn wieszcza) i Stefan Żeromski. W
towarzystwie pisarzy i innych artystów zawsze czuł
się jak ryba w wodzie. W późniejszym okresie
pisywał liczne teksty satyryczne i artystyczne, np.
do „Szopki raperswilskiej”, a dużo później do
„Cyrulika Warszawskiego”. Zawsze podkreślano,
że czynił to z ogromną swobodą i talentem.
„O zapomnianym bohaterze”
…Bo w sercu ułana, gdy je położysz na dłoń, na
pierwszym miejscu panna, przed nią tylko koń…
Pochodzenie
Bolesław Ignacy Florentyn Długoszowski
herbu Wieniawa urodził się 22 lipca1 1881 roku we
wsi Maksymówka we wschodniej Galicji.
Mówiono, że jego przodkowie przybyli do kraju
wraz z Dąbrówką, po chrzcie w 966 r. Być może
tak było. Być może
również,
jego
przodkiem był Jan
Długosz – dyplomata,
kronikarz i tajny radca
Kazimierza
IV
Jagiellończyka (1427 –
1492)2.
Niezły
rodowód, prawda?
Gdy Wieniawa
ukończył
6
lat
przeniósł się (wraz z
rodzicami,
ma
się
rozumieć) do posiadłości w Bobowej, w powiecie
nowosądeckim i tam spędził dzieciństwo. Uczył się
we lwowskim gimnazjum, z którego został karnie
usunięty dlatego maturę zdał eksternistycznie w
Nowym Sączu. Wielcy ludzie często miewali
problemy ze szkołą:).
Potem były studia na wydziale lekarskim
Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie3, które
ukończył z wyróżnieniem w marcu 1906 r.
otrzymując dyplom doktora wszech nauk lekarskich
ze specjalizacją w okulistyce.
Bolesław
od
zawsze
przejawiał
zamiłowanie do sztuki, co przyczyniło się do
wyjazdu na kolejne studia, tym razem na Berlińską
Akademię Sztuk Pięknych. Zabrał tam ze sobą
swoją pierwszą żonę, śpiewaczkę operową Stefanię
Calvas.
Po roku przeniósł się jednak do Paryża i
tam kontynuował naukę. Chłonął zarazem
atmosferę Montmartre’u malował urocze akwarele
i poznawał urocze kobiety. Długowłosy, zabójczo
przystojny i utalentowany nie miał problemów ani z
jednym, ani z drugim. Przesiadywał w kafejkach,
gdzie nawiązywał kontakty z różnymi ludźmi.
Dożywotnia znajomość
Wiosną 1914 roku Bolesław poznał
najważniejszą postać – Józefa Piłsudskiego.
Komendant wygłaszał w Paryżu odczyt, na którym
był także Wieniawa. Piłsudski oczarował zebranych
patriotyzmem, co sprawiło że Długoszowski
włączył się do czynnej walki o niepodległość. W
liście do matki napisał: ”Czuje się żołnierzem,
znalazłem
wodza!”.
Zaiste
wielki
dar
oddziaływania musiał mieć Marszałek, że w jednej
chwili rozbrykanego dandysa zmienił w karnego
żołnierza!4 Gdy po kilku latach doszło do spotkania
matki Wieniawy z Piłsudskim skierowała ona do
niego następujące słowa: - Nie znam się na
polityce, wojnie i wojsku i na tym, co pan robi, ale
musi być Pan czarodziejem, bo nauczył Pan
mojego Bolka posłuszeństwa.
Pierwsza szabla RP
Ten sienkiewiczowsko brzmiący tytuł
należy się Wieniawie bezdyskusyjnie. Zakochany
bez pamięci w postaci napoleońskiego generała
Lassale (przetłumaczył z francuskiego jego świetną
biografię pióra Marcela Dupont5) starał się we
wszystkim naśladować swojego idola. I nie chodzi
tu tylko o wojenną sławę ale także o wyznawanie
miłości do tego co określały słynne trzy litery „K”
(czyli w kolejności: koń, kobieta i koniak). W
obydwu dyscyplinach (tej wojennej i tej hm...
4
Celowo piszę „karnego”, a nie „zdyscyplinowanego”. Z
tym drugim niespokojny duch Wieniawy zawsze będzie na
bakier lecz nigdy nie będzie wykręcać się od
odpowiedzialności za własne czyny. Inna sprawa, że dzięki
niesamowitemu urokowi osobistemu bardzo wiele
uchodziło
mu
płazem.
Przykład:
Kiedyś
jako
jednoosobowa delegacja polska (pod przewodnictwem
gen. Wieniawy:) wyjechał pociągiem na pogrzeb króla
Jugosławii. Z powodu trudów podróży, nużącej drogi i
ogólnie dla zabicia czasu pan generał zabawił w
gościnnym dla niego pociągu i nie dotarł na pogrzeb. O
sprawie poinformowano Piłsudskiego, który wezwał go
natychmiast do raportu. U Marszałka Wieniawa stawił się
we fraku. Na pytanie wzburzonego Marszałka, co to za
maskarada,
odpowiedział:
- Komendancie, melduję posłusznie, że zawiniłem i należy
mi się w pysk! Ale nie można zhańbić munduru polskiego
żołnierza, oficera, czy generała, dostając w nim w pysk!
Przeto
jestem
po
cywilnemu!
Marszałkowi odeszła nagle złość.
5
Bardzo polecam! Opatrzoną brawurowym wstępem
autorstwa Wieniawy książkę czyta się lepiej niż „Trzech
Muszkieterów” Dumasa. Idealna lektura historyczna!
1
Kiedyś ktoś powiedział, że dzień jego urodzin będzie
świętem państwowym i był! Spójrzcie w kalendarze z
czasów komuny – święto państwowe, tylko jakoś dziwnie
je te komuchy nazwały… 
2
Rodzina Długoszowskich od pokoleń zaangażowana była
w działalność niepodległościową. Kolejno pradziad, dziad i
ojciec Wieniawy walczyli u boku Napoleona, w powstaniu
listopadowym oraz styczniowym.
3
Studiując we Lwowie poznał Wieniawa osoby, które
rozsławią potem Polskę: m. in. Bronisławę Ostrowską,
Jana Kasprowicza, Kornela Makuszyńskiego, Leopolda
Staffa czy Stanisława Wyspiańskiego.
11
…o Wieniawie
Warszawska ulica czyniła wręcz zakłady kto z tej
pary jest bardziej popularny7.
bardziej pokojowej Wieniawa okazał się prymusem
i godnym następcą Lasalle’a)
Jako ułan służył od sierpnia 1914, choć
najpierw trafił do piechoty (skąd w końcu
wykombinował szkapę pozostanie tajemnicą). W
piorunującym tempie awansował. Do legendy
przeszły jego wyczyny, gdy jako łącznik wiozący
rozkazy przedzierał się (kilkakrotnie!) przez linie
wroga w sytuacji, gdy inni kapitulowali, bądź
trafiali do rosyjskiej niewoli. Innym razem walcząc
jak sam wspominał „w zaskoczeniu i w samych
gaciach” on i kilku podkomendnych wzięli do
niewoli trzykrotnie liczniejszy oddział rosyjski,
który miał pecha zaskoczyć Polaków na noclegu.
Dalsza kariera
Po krótkim epizodzie dyplomatycznym
(jako attache wojskowy w Bukareszcie był
współodpowiedzialny za nasz sojusz z Rumunią8),
po krótkim okresie „stanu nieczynnego”
(związanego z wycofaniem się Piłsudskiego z życia
politycznego), awansował Wieniawa na dowódcę
Pierwszego
Pułku
Szwoleżerów
Józefa
Piłsudskiego. Był rok 1926. Z tej okazji Marszałek
polecił mu dobrze się opiekować jego
szwoleżerami, a w szczególności pilnować, żeby
nie
pili.
- Rozkaz Komendancie! Na pewno nie będą pić
więcej ode mnie! - odparł świeżo upieczony
dowódca
- No to mnie akurat nie uspokaja - odparł
Marszałek.
Faktycznie, Wieniawa wodził prym
również na niwie Bachusa, co było powodem wielu
ciekawych anegdot i plotek9.
Ważną rolę odegrał w przewrocie
majowym odegrał ważną rolę. Przy przygotowaniu
zamachu szerzył propagandę i podsycał nastroje
ludności cywilnej.
Opisy podobnych wyczynów mógłbym
mnożyć. Cały ten okres to nieustanne pasmo
militarnych sukcesów, ułańskich wyczynów i
sercowych podbojów naszego szwoleżera. Wszak
wojna to nie tylko wojowanie, a bycie ułanem
miewało też bardzo miłe trony, gdzie w pełni
uwidoczniała się „zasada 3 liter K”. W niejednej
wiosce świeżo wyzwolone panny na wydaniu
wylewnie okazywały swą wdzięczność młodym
szwoleżerom, co Wieniawa inicjował zgrabnym
bon-motem: „Nie ubliżysz swojej cnocie, gdy się
oddasz patriocie”. Czyż można odmówić mu
talentu?.
Po kryzysie przysięgowym Wieniawa
znalazł się na Ukrainie i w Rosji. Tam został
aresztowany i skazany na śmierć przez
rozstrzelanie.
Przeżył,
prawdopodobnie
za
wstawiennictwem Ignacego Daszyńskiego, a nawet
Lwa Tołstoja. Za odwagę podczas służby otrzymał
order „Virtuti Militari”6. W 1915 roku Wieniawa
został adiutantem Piłsudskiego i jak później miało
się okazać jednym z najbardziej zaufanych jego
ludzi. Nie odstępował Marszałka na krok.
7
Znana jest (...) karykatura, gdy dziewczyny zobaczyły na
ulicy Marszałka z Wieniawą i jedna pyta drugą: - Kim jest
ten starszy pan, który idzie z Wieniawą? (...)
8
Wzbraniał się przed karierą dyplomaty mówiąc
Piłsudskiemu: - Komendancie, na dyplomatę się nie
nadaję zupełnie. W kawalerii można czasem robić
głupstwa, ale nigdy świństw. W dyplomacji odwrotnie
– czasem świństwa, ale nigdy głupstw. Wolę pozostać
w kawalerii.
9
Jedna z najbardziej znanych: „Koniec żartów Panowie,
zaczęły się schody” – miał powiedzieć Wieniawa
wychodząc ze swojej ulubionej knajpy „Ziemiańskiej” do
towarzyszących mu poetów. Albo taki kwiatek: Podczas
wizyty we Włoszech polskich legionistów w 1937 r.
pokazano gościom ogromne tereny osuszone w ostatnim
czasie przez rząd włoski, jako efekt dobrej gospodarki.
Delegacja stanęła na wzgórzu, u podnóża którego
rozciągały się owe zagospodarowane mokradła, widać
było domy, ludzi etc. Włoski przewodnik powiedział do
szefa polskiej delegacji, tj. do Wieniawy, pokazując ręką
na
urodzajną
dolinę:
Kiedyś
wszyscy
tam
byli
zalani.
- Cóż to były za wspaniałe czasy! – odparł Wieniawa
6
W życiu został odznaczony wieloma medalami.
Najważniejszych było 26!
12
…o Wieniawie
przydały się podczas wojny przy ewakuacji
Polaków do Francji oraz pozwoliły sfinansować
konkretną pomoc dla Polaków osadzonych w
obozach jenieckich11.
Komendant Warszawy i Ambasador w Rzymie
W
końcu
zostaje
mianowany
komendantem miasta Warszawy a potem generałem
brygady. Swój awans na generała przyjmuje
chłodno (każe wydrukować wizytówki o treści gen.
Wieniawa – Długoszowski. – były pułkownik).
Powód? Zamiana wierzchowca na fotel sztabowca.
Zrozumiałe, prawda? Za to jako komendant
ograniczył swój hulaszczy tryb życia. Dużo rzadziej
spotykał się ze skamandrytami10 w swojej ulubionej
„Ziemiańskiej”.
Nominacja prezydencka i wyjazd do USA
Po rozpoczęciu II wojny światowej i
ucieczce naszych władz z kraju Ignacy Mościki
wybrał Wieniawę na swego następcę na urząd
Prezydenta RP. Niestety środowisko polityczne
skupione wokół gen. Sikorskiego, będące w
opozycji
wobec
sanacyjnych
polityków
spowodowało veto władz francuskich wobec tej
decyzji. Sam Wieniawa się nie upierał. Uznał, że w
obliczu wojny spory polityczne między Polakami są
czymś niedopuszczalnym i sam zrezygnował. Jego
kadencja trwała jeden dzień. Kolejnym kandydatem
na prezydenta został Władysław Raczkiewicz,
którego otoczenie Sikorskiego poparło.
Niestety nie był to koniec szykan nowej
władzy. Odstawiony na boczny tor (chciał nawet
przydziału do wojska jako zwykły szeregowiec) i
ignorowany, zmuszony był wyjechać, 16 lipca 1940
roku, do Nowego Jorku gdzie uciekało wielu
sanacyjnych polityków. Tam czekał na jakikolwiek
przydział prowadząc korespondencję z rządem w
Londynie a nawet spotykając się osobiście z
Sikorskim. W tym czasie aby utrzymać rodzinę
parał się artystycznym introligatorstwem. Jego stan
psychiczny się pogarszał.
Gdy w końcu przychodzi decyzja władz
dająca mu nieistotną posadę ambasadora na Kubie
– załamuje się zupełnie. Czuje się ofiarą typowo
polskich sporów, które nawet w obliczu
śmiertelnego zagrożenia kraju wzięły górę nad
interesem narodu. Wielokrotnie pisał, prosił o
rozkaz dołączenia do formowanego w Anglii
wojska, a tymczasem rozkazywano mu czekać.
Teraz ostatecznie odsunięto go na margines.
Śmierć Józefa Piłsudskiego 12 maja 1935
była dla Wieniawy ogromnym ciosem. Odszedł nie
tylko jego duchowy ojciec i mentor, ale także
dowódca. Jego następcy mieli problem, „co zrobić
z tym krnąbrnym Wieniawą”. Zdecydowano się na
wysłanie go jako ambasadora do Rzymu. I choć
przeciwnicy szydzili, że skompromituje nasz kraj
nie mogąc zapomnieć mu jego alkoholowych
wybryków. Okazało się, że była to doskonała
decyzja.
Długoszowski
był
najbardziej
profesjonalnym naszym dyplomatą. O alkoholu i
zabawie zapomniał zupełnie, a dzięki osobistemu
urokowi nawiązał sieć kontaktów, które bardzo
Koniec
1 lipca 1942 tuż po godzinie dziewiątej
rano nowojorski taksówkarz czekający na klienta
przy Riverside Drive, zauważył jak na tarasie piętra
domu naprzeciwko jakiś mężczyzna w pidżamie
zbliżył się do barierki. Przez chwilę patrzył w
niebo, potem z trudem ukląkł na gzymsie,
przeżegnał się powoli, a potem skulił się i spadł.
Tak umarł gen. bryg. Bolesław Wieniawa –
Długoszowski.
Taksówkarz pytany później przez policję i
FBI czy jego zdaniem to było samobójstwo
stwierdził, że mężczyzna sprawiał wrażenie
nieobecnego, pogrążonego w modlitwie, a potem
dodał: „Nie, on nie skoczył. On po prostu spadł.
Tak jakby nie żył już tam, na górze”.
10
Między innymi. Lechoniem, Słonimskim, Tuwimem.
Traktowali go jak swojego, to znaczy jak poetę i dopuścili do
swojego hermetycznego świata. W „Ziemiańskiej” mieli swój
stolik, przy którym dyskutowali i bawili się. (Tu warto dodać, że
Wieniawa miał „swoje” stoliki w wielu warszawskich knajpach,
jako ulubieniec kelnerów, barmanów i co tu ukrywać, „cór
Koryntu”. Zdarzało się, że pułkownika trzeba było nad ranem z
knajpy wykupić, lecz zawsze honorowo regulował wszelkie
należności. Nie był typem ciułacza – pieniądze służyły mu do
zabawy – nie uganiał się za nimi.)
11
Słynne „paczki Wieniawy” poczta dostarczała jeszcze
długo po jego śmierci.
13
…o Wieniawie
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu... wojować... kochać się... i pić.
Wieniawa zmarł w drodze do szpitala. 3
lipca na nowojorskim cmentarzu Calvary odbył się
jego pogrzeb, na którym przemówienie wygłosił
miedzy innymi ambasador Jan Ciechowski. Nad
grobem odśpiewano "Pierwszą Brygadę" i "Śpij
kolego w ciemnym grobie". W 1990 r. prochy
Wieniawy przeniesiono na Cmentarz Rakowicki w
Krakowie12. Tak skończyła się epoka polskich
szwoleżerów.
PS. A na sam koniec jeszcze garść anegdot:
Marszałek
zwraca
się
do
Wieniawy:
- Wiecie, Wieniawa, wypytywałem o was generała
Krzemińskiego, który zna was najdłużej i chyba najlepiej, bo
chodziliście razem do gimnazjum. Pytałem, czy nie narobiliście
komu jakichś świństw w młodości. A on mi powiada, że
narobiliście bez liku głupstw, ale na pewno żadnego świństwa.
Tomasz Bieryłło i Łukasz Szudarski
Bolesław Wieniawa - Długoszowski
UŁAŃSKA JESIEŃ
Pewien mężczyzna żalił się, że Wieniawa „sprzątnął” mu piękną
dziewczynę
sprzed
nosa.
Słonimski
odparł
mu:
- Cóż chcesz? O co ci chodzi? Wieniawa to siła wyższa.
Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
I szczerze powiedziawszy - mam wszystkiego dość...
Do grona oficerów na jakimś balu podeszła pewna zalotna pani i
przekomarzając się wymieniła cechy, jakie musi spełniać jej
kochanek. Oczywiście w miarę młody, dojrzały emocjonalnie,
przystojny, wysportowany, niezależny, dobrze sytuowany, znany
i lubiany, męski ... no i musi mieć 30 cm... Na to Wieniawa
odpowiada:
- Madame, na wszystko się zgadzam. Ale obciąć sobie 10 cm nie
pozwolę!
Ustrojona w purpurę, bogata od złota
Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.
A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, że mówi: "no, czas bracie iść".
Na przyjęciu dobroczynnym (występy, aukcja, gry i zabawy)
zorganizowanym przez Panią Marszałkową Piłsudską
debiutowały młodziutkie panienki z towarzystwa, wchodząc w
dorosłe życie, w tym córki Marszałka. Gośćmi byli wyżsi
oficerowie, dyplomaci, artyści i wielu poważnych oficjeli.
Dziewczęta miały przygotowany osobny stół z zakąskami,
ciasteczkami, dzbankami z oranżadą. Atmosfera była „sztywna”,
po jakimś czasie więc Wieniawa ukradkiem wlał do każdego
dzbanka z oranżadą koniak i powróciwszy na salę ogłosił małą
przerwę w losowaniu fantów oraz zaprosił do stołów.
Spragnione dziewczęta szybko „wstawiły się” i ku uciesze
towarzystwa zaczęły rozrabiać. Bawiły się doskonale, ale
imprezę przerwano. Domyślono się, kto był sprawcą zajścia i o
sprawie poinformowano Marszałka. Ale po co? Też go ta
sytuacja rozbawiła.
Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami - w wojnie
A przeto i miłości nie będzie mi żal...
Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
Do której dawno nie zachodził nikt,
Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
Ale - własny ze sobą musi przynieść wikt.
A śmierci się nie boję - bo mi śmierć nie dziwna
Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.
Żona Wieniawy mówi do męża przy obiedzie, sącząc wino:
- Popatrz Bolek, ile jest na świecie dobrego wina, jaki mają
doskonały bukiet, kolor, jakie są dobre. Nie rozumiem, dlaczego
ludzie
piją
wódkę,
zamiast
pić
smaczne
wina.
- Wiesz, co by się działo, gdyby jeszcze wódka miała dobry
smak?
W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat"
Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.
A potem mnie wysoko złożą na lawecie
Za trumną stanie biedny sierota mój koń
I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
A piechota w paradzie sprezentuje broń.
Suczka państwa Długoszowskich odczuła potrzebę bliższego
spotkania z odpowiadającym jej urodzeniu pieskiem. Pan
generał znalazł odpowiedniego psa, włożył galowy mundur,
zarzucił pelerynę, wziął suczkę „pod pachę” i pojechał pod
ustalony adres. Drzwi otworzyła równie dystyngowana pani.
Potwierdziła fakt posiadania psa, który może spełnić życzenia
suczki pana generała. Dodała, że usługa taka kosztuje 200 zł.
200
zł?
–
zapytał
zdziwiony
Wieniawa.
- Tak, mój piesek jest w doskonałej formie, ponadto jest
olimpijczykiem, ma dużo odznaczeń, medali i orderów.
Wieniawa uniósł prawą brew, wyprężył się, odsłonił pelerynę z
lewej strony pokazując swoje ordery. Przejechał po nich otwartą
dłonią, demonstrując je elegancko i bez słowa, od Virtuti do
Legii
Honorowej,
i
odrzekł:
- Proszę Pani, grosza od Pani bym nie wziął!"
Do karnego raportu przed niebieskie sądy
Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
Jak w steeplu przez eteru przeźroczyste prądy
Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.
Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,
Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.
Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
By aresztem... o wodzie spłacić grzechów kwit,
Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
A stchórzyć raz - przed Bogiem - to przecie nie wstyd.
Adolfie! Ja ci nigdy tego nie zapomnę! Opis: Słowa Wieniawy,
wykrzyczane z okna pociągu odjeżdżającego do Rzymu,
skierowane do Adolfa Dymszy. Parodia identycznych słów
skierowanych przez Benito Mussoliniego do Adolfa Hitlera.
12
Początkowo na nagrobku nazwisko generała wyryto z
błędem. Dopiero po wielu interwencjach nasze władze to
skorygowały!
14