Premier ma pomóc Unii Wolności w przekroczeniu progu wyborczego

Transkrypt

Premier ma pomóc Unii Wolności w przekroczeniu progu wyborczego
Życie War
Do nowej partii chce przystąpić Jerzy Hausner (z prawej). Politycy UW liczą też na Marka Belkę.
FOT WOJCIECH BARCZYŃSKI
Przeciąganie
Belki przez próg
Premier ma pomóc Unii Wolności w przekroczeniu progu wyborczego
Marek Belka w nowej
formacji tworzonej
przez Unię Wolności?
Prowadzone są w tej
sprawie poważne
rozmowy z premierem
- dowiedzieliśmy się
od polityków UW.
Rozmowy prowadzi szef Unii
Wolności Władysław Frasyniuk. O tym, że dotyczą one
prób pozyskania Belki do nowej formacji, politycy mówią
wyłącznie nieoficjalnie. Pytany o to Jan Lityński, wiceszef
Unii Wolności, stwierdza tajemniczo: - Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
- Były jakieś rozmowy, ale
nie znam szczegółów, bo w nich
nie uczestniczyłem - wtóruje
mu Jerzy Wierchowicz.
Andrzej Potocki, sekretarz
generalny UW potwierdza jedno spotkanie Frasyniuk - Belka. - Premier jest politykiem,
którego cenimy, współpraca
z nim byłaby na pewno bardzo pożyteczna - przyznaje
Potocki.
Sposób na wybory
Po co Frasyniukowi Belka? Po
pierwsze popularny premier
mógłby wzmocnić nową partię
centrową. Dziś UW w sondażach ma problem z przekroczeniem 5-procentowego progu poparcia. Politycy Unii Wolności chcą też jednocześnie
doprowadzić do wcześniej-
szych wyborów parlamentarnych poprzez dymisję rządu.
W sytuacji gdy o przedterminowych wyborach decyduje albo wola SLD-owskiej większości w Sejmie - a takiej nie
ma - albo właśnie upadek rządu, zgoda Belki na takie rozwiązanie jest konieczna.
Dymisja rządu
Premier od początku opowiadał się za wiosennym terminem wyborów. Pytany wczoraj o to, czy dotrzyma słowa,
odpowiedział: - Ja niczego nie
wykluczam.
Przesądzone jest natomiast
przejście do nowej partii wicepremiera Jerzego Hausnera,
który niedawno odszedł z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Dymisja rządu jest teraz
jedyną szansą na przyspieszone wybory - tłumaczy dr Jacek Kucharczyk, socjolog, dyrektor ds. programowych Instytutu Spraw Publicznych. Odejście Hausnera z rządu
mogłoby stać się pretekstem
do tego, by Marek Belka dotrzymał obietnicy wiosennych
wyborów. Nie znam planów
premiera co do udziału w nowej formacji tworzonej przez
Unię Wolności, ale Belka na
razie milczy, co jest znamienne - podkreśla Kucharczyk.
Socjolog dodaje, że szef rzą'
du, kierując się lojalnością, może jeszcze czekać na to, w jakim kierunku pójdzie prezy-
dent Kwaśniewski. A ten, jak
wiadomo, ma inne plany. Chce
stworzyć partię centrolewicową i jako jednego z jej liderów
widzi w niej... Marka Belkę.
Stanowisko prezydenta
Premier nie zgadza się jednak z prezydentem w najważniejszej kwestii - daty wyborów. Rozmowy toczą się mozolnie, a działania Unii Wolności mogłyby te plany dodatkowo pokrzyżować - Kwestia doprowadzenia do przedterminowych wyborów poprzez wywołanie kryzysu rządowego nie jest w ogóle w Pałacu Prezydenckim rozpatrywana - zastrzega Jolanta Szymanek-Deresz, szefowa Kancelarii Prezydenta.
MAŁGORZATA CZYCZŁO
KATARZYNA NOWICKA
ROBERT WIĘCKOWSKI
PROCENTY FRASYNIUKA
••Władysław Frasyniuk liczy,
że dzięki nowej formacji unici
osiągną 10-procentowy wynik w wyborach. Sukces mają zapewnić nazwiska znanych polityków: Jerzego Hausnera, Zbigniewa Religi, Tadeusza Mazowieckiego, Janusza
Steinhoffa i Marka Belki. Zanim unici przystąpili do tworzenia nowej partii, zrobiono
badania sondażowe. Wynika
z nich, że pod własnym szyldem UW nie ma szans.
DYMISJA RZĄDU
I CO DALEJ?
^Wybory w czerwcu będą
możliwe tylko wtedy, gdyby
rząd podał się do dymisji pod
koniec marca - to oczywiście
pod warunkiem, że wszystkie
terminy konstytucyjne zostały
wykorzystane maksymalnie.
Jak to wygląda w praktyce?
Gdy rząd podaje się do dymisji, w ciągu 14 dni prezydent
powołuje nowego premiera
i zaproponowany przez niego
gabinet.
W ciągu kolejnych dwóch tygodni musi on uzyskać wotum zaufania od Sejmu (potrzebna jest bezwzględna
większość).
-•W razie porażki kolejny
ruch należy do Sejmu. Ma on 14
dni na wybranie bezwzględną
większością wskazanego przez
siebie premiera i jego gabinetu.
Jeśli i ten krok się nie powiedzie, następny znów należy do
prezydenta. Procedura terminowa jest taka sama jak w poprzednim wariancie prezydenckim. Tyle że podczas głosowania nad wotum zaufania
w Sejmie jest już potrzebna
tylko zwykła większość.
Dopiero po klęsce tego wariantu prezydent skraca kadencję Sejmu i wyznacza
datę nowych wyborów nie
później niż w ciągu 45 dni od
dnia zarządzenia skrócenia
kadencji.