Pobierz całość tekstu.
Transkrypt
Pobierz całość tekstu.
RYNEK SZTUKI EKONOMIA KULTURY Kasia Gawron „Plaża I”, olej na płótnie, 80 x 100 cm, artpower.pl 52 EKONOMIA KULTURY 20–26 marca 2015 r. Sztuka XXI wieku przeobraziła się w akt emocjonalnej ekstrawersji. Współczesna sztuka nieustannie szuka nowych bodźców. Artysta wykorzystuje różne materie, dokonuje fuzji stylów. Powstaje pytanie, kiedy można wymówić słowo „sztuka” i czy sztuka to wszystko to, co jest obecnie eksponowane 0 Trendy i tendencje sztuki współczesnej Kulturalna anarchia W ostatnich dziesięcioleciach sztuka doświadczała zaniku swoich granic, a jej prawdziwa wartość stała się niemal hieroglificzna w wymiarze społecznym. Gdy zbliżyliśmy się do końca wieku, panowało przekonanie, że sztuka, jako całość, znajduje się w poważnych tarapatach. Pomimo wyczuwalnego obecnie boomu, podniesienia frekwencji muzealnej i niezaprzeczalnego wzrostu ilości nowej sztuki, wciąż panuje głęboko zakorzenione przekonanie, że sztuka popadła w niełaskę. Nawet najbardziej zagorzali apologeci postmodernizmu przyznają, że niestabilność współczesnej sztuki oraz brak jej ostatecznego charakteru sprawiają, że przyszłość jest wciąż niepewna. Agnieszka Nosek Chcąc odejść nieco od statusu wzniosłej, jednocześnie utrzymując wysokie ceny, w ostatnich latach stwierdzono, że sztuka musi pozostać ezoteryczna nawet, gdy próbuje przeforsować populistyczną wiadomość. Jednostki masowe były w dalszym ciągu odsunięte, a sztuka dostępna tylko dla zamożnych. Rynek od wielu już lat przesłania nabywcom sztuki prawdziwy przekaz i nakłania do traktowania jej w kategoriach inwestycji. Napięcie między idealizmem a materializmem jest w dzisiejszych czasach bardzo wysokie, opinia publiczna zaś zdaje się zmierzać od rozczarowania sztuką współczesną w stronę wrogości wobec niej. Współcześni artyści tracą chęć do tworzenia w momencie, gdy nawet kryty- kom brak impetu w rozmawianiu o twórczości. Przyczynia się to do utraty przez sztukę wzniosłych wartości i zmienia ją w bezwartościowy towar. Być może problem tkwi w tym, że współczesna sztuka daje zbytni upust krytyce. Krytyka od lat stara się przerobić sztukę na swoje podobieństwo, ale sztuka to nie krytyka. Artyści muszą obejść krytykę i sami zadać pytanie: czym jest sztuka? Sztuka jest zaś przeciwieństwem krytyki. Jest syntetyczna. Wpływa na wyobraźnię. Jej początki są wstępnie poznane, ale mechanizm działania pozostaje wciąż niepojęty. W przeciwieństwie do krytyki owiana jest tajemnicą. Gdy z twórczości przemawia więcej krytyki niż samej sztuki, jej fundamenty są chwiejne. Sztuka w XXI w. Niewykluczone, że sztuka XXI w. przeobraziła się w akt emocjonalnej ekstrawersji. Współczesna sztuka nieustannie szuka nowych bodźców. Artysta wykorzystuje różne materie: sztukę, naukę, elektronikę; dokonuje fuzji stylów. Powstaje pytanie, kiedy można wymówić słowo „sztuka” i czy sztuka to wszystko to, co jest obecnie eksponowane. Według mnie każda z form, które mają wyrazić piękno, brzydotę, przekazać jakiś problem lub wyrazić istnienie pewnych uczuć, postrzeganie człowieka lub osoby, która imituje lub wyraża to, co ważne lub nieistotne; tworzenie, kopiowanie lub fantazjowanie o rzeczywistości – jest sztuką. Ale czy powinniśmy mówić o sztuce, w momencie, kiedy człowiek stara się wyrazić coś za pomocą nowych dróg, badając nowe formy ekspresji? Być może prawdziwe pytanie tkwi w tym, jak interpretować i rozumieć sztukę obecnych czasów. XXI wiek charakteryzujący się wykorzystywaniem wszystkich typów ekspresji artystycznej rozdarty jest pomiędzy wartościami dziedzictwa kulturowego i komunikacją jednostek, kreato Zuzanna Jankowska „Prawa fizyki”, akryl, 80 x 55 cm, 2014, artmakers.pl EKONOMIA KULTURY 53 20–26 marca 2015 r. Agnieszka Nosek „La Bailaora del Sur”, olej, 50 x 40 cm, 2014, artmakers.pl 54 EKONOMIA KULTURY 20–26 marca 2015 r. rami nowych dróg zanurzonych w tajemniczym kanciastym stylu, a niekiedy nawet niezrozumiałym lub niezgodnym z pojęciami i nakazami sztuki, które odziedziczyliśmy. Zmiany nie tylko ustrojowe Rzeczywistość pokazuje stan transformacji, zarówno w teorii, jak i w praktyce, we wszystkich aspektach społecznych. Zanurza nas w dwuznacznym kryterium rozmycia między próżnością i spontanicznością jednostki, która włamuje się do sztuki, aby pokazać swoje umiejętności lub punkt widzenia. Rozróżnienie między abstrakcją i obiektywizmem jest czymś anachronicznym. Artysta ma nie tylko wyrażać swoje uczucia, ma uwodzić i przekonać widza, że to, co jest przedstawiane, jest fascynujące. To jest praca, która zasługuje na poważne traktowanie; ma zniewolić umysł i przyciągnąć uwagę. Wszystko to, aby generować bodźce, które nawołują do przemyślenia lub tworzą konkretną reakcję w momencie odbioru pracy. Od kiedy w sztuce pojawiło się (pod wpływem dadaizmu) hard-edge painting, czyli malarstwo ostrych krawędzi, które charakteryzuje się odrzuceniem wszystkich iluzji oraz wykorzystaniem czystych barw i kształtów geometrycznych, malarstwo położyło glazurę na kryteriach ekspozycji. Kolor i kształt toną między teksturami i intuicyjnymi intencjami. Artysta wypowiada się dla samego wypowiedzenia, chcąc po prostu przyciągnąć uwagę i wywołać zgorszenie lub wielką niespodziankę. Obserwator natomiast, oglądając dzieło sztuki, zachowuje się jak widz pokazu. Przyszłość prawdopodobnie pokaże, że owa transformacja będzie generatorem wielkich dzieł. Brak kierunku? Tymczasem jednak poruszamy się niczym w gęstej mgle, która uniemożliwia nam jasne spojrzenie na własne środowisko artystyczne. Istnieje tylko świadomość, że wszystko jest rozprzestrzeniane bez konkretnie obranego kierunku. W dzisiejszych czasach mamy nadwyżkę artystów i ich dzieł sztuki, a także deficyt muzeów i galerii potrzebnych do ich ekspozycji. Wielu z nich to artyści starający się wdrożyć nowy styl, ale nie pozwala się im wejść w oficjalny obieg, który wciąż zarezerwowany jest dla nielicznych. W przeciwieństwie do innych dziedzin w sztuce nie ma kogoś, kto dyryguje rewolucją artystyczną. Mamy wielu malarzy, jednak bez czystej i jasno wyznaczonej tendencji. Globalna gospodarka infekuje sens sztuki wygórowanymi cenami, zaburzającymi logiczny porządek i prawidłowe określenie wartości dzieł artystycznych. Biznes w sztuce Przyszłość świata i biznesu sztuki jest prawdopodobnie najgorętszą kwestią, jaka do tej pory zaistniała. Ten wiek przyniesie zapewne więcej zmian w branży ubezpieczeniowej kultury i sztuki, które przetrwały w ostatnich tysiącach lat. Nowe trendy i ich implikacje zrewolucjonizują nasze pomysły i koncepcje. Z głównych graczy w świecie sztuki dzisiaj, czy to artystów, czy architektów, niewielu trafi do podręczników historii. Spowodowane jest to tym, że to, co jest obecnie szybkie, będzie jeszcze szybsze, a przez to trendy będą trwać krócej. Bez barier Wiek, płeć, status ekonomiczny i poziom kulturalny potencjalnych klientów to czynniki, które zdają się dyktować popyt na dany rodzaj sztuki. Osoby młode, wykształcone, o wyższym statusie społecznym wykazują większą chęć do zakupu współczesnego malarstwa abstrakcyjnego czy grafik niż osoby starsze, do których W dzisiejszych czasach mamy nadwyżkę artystów i ich dzieł sztuki, a także deficyt muzeów i galerii potrzebnych do ich ekspozycji. Wielu z nich to artyści starający się wdrożyć nowy styl, ale nie pozwala się im wejść w oficjalny obieg, który wciąż zarezerwowany jest dla nielicznych. W przeciwieństwie do innych dziedzin w sztuce nie ma kogoś, kto dyryguje rewolucją artystyczną. Globalna gospodarka infekuje sens sztuki wygórowanymi cenami, zaburzającymi logiczny porządek i prawidłowe określenie wartości dzieł artystycznych Natalia Pastuszenko „Kobieta z gęsia”, akryl, 40 x 30 cm, 2014, artmakers.pl 55 20–26 marca 2015 r. w dalszym ciągu przemawia malarstwo figuratywne. Odkąd rozpoczęła się era internetu mobilnego, znikła również bariera dostępu do sprzedaży aukcyjnych. Najnowsze dane badania rynku w 2015 r. wskazują, że najbardziej intensywni użytkownicy mobilnego internetu są obecnie w wieku 50+ w wyższych kategoriach społeczno-zawodowych. Anna Syta „Św. Archanioł Michał jako jeździec Apokalipsy”, tempera, 20 x 18 cm, 2013, artmakers.pl Rekordowy rok 2014 Wyniki uzyskane na aukcjach w minionym roku można jednak uznać za dobrą prognozę na ten rok. Wzrost zainteresowania sztuką współczesną zdecydowanie dobrze rokuje na przyszłość. Wraz z rosnącymi od dziesięciu lat obrotami w górę idą również ceny. Dziesięć lat temu w ciągu roku było licytowanych za cenę powyżej 1 mln euro zaledwie dziewięć prac. W ostatnim sezonie było ich już 179, a 13 z nich przekroczyło barierę 10 mln euro. Według tegorocznego raportu Artprice globalny rynek sztuki osiągnął nowy rekordowy poziom działalności w 2014 r., z obrotem aukcyjnym równym 15,2 mld dol., to o 26 proc. więcej w porównaniu z 2013 (12,05 mld dol.) i ponad 300-proc. wzrost w porównaniu z wcześniejszą dekadą. W czołówce najlepiej zarabiających krajów znajdują się Chiny (37,2 proc.), USA (32,1 proc.) i Wielka Brytania (18,9 proc.). Współczesna sztuka to segment, który przyciąga największą uwagę mediów i jest jednocześnie najbardziej spekulatywnym i zaciekłym segmentem. Pod względem udziału w rynku obecnie reprezentuje ona 13 proc. całego rynku zachodniej sztuki. W 2014 r. segment ten wygenerował 1,2 mld dol. przychodów z aukcji, co daje miliard dolarów więcej niż dziesięć lat wcześniej. Najlepszy wynik w roku 2014 padł 13 maja w Christie’s New York za dzieło Jeana-Michela Basquiata wykonane techniką mieszaną. Główne trendy artystyczne przewidywane na przyszłe lata: – Odrodzenie malarstwa Po niewielkim nawrocie jego popularności, zwłaszcza w kręgu muzeów i galerii, kolekcjonerów i miłośników sztuki w ogóle, ożywi się tendencja do malarstwa jako jednego z mediów bardziej popularnych. W rezultacie artyści, a następnie galerie, krytycy i muzea będą zmuszeni do powrotu do malarstwa. – Modernizacja w działalności galerii sztuki Przestarzałe pojęcia nękające galerie sztuki są zagrożone. Galerie zaczną korzystać ze strategii, z których już dzisiaj korzystają inne firmy detaliczne. Artyści skorzystają na tych zmianach, a to z kolei będzie apelem do galerii o zaprzestanie używania przestarzałych technik i klauzul wyłączności w umowach. To trend, który jest już wyraźnie widoczny na głównych rynkach azjatyckich. – Zanik małych galerii sztuki Można przypuszczać, że w następnym stuleciu rynek podzieli się na galerie ogólne i specjalistyczne. Galerie będą musiały zdefiniować się w jednej z tych grup. Rynkiem będą dyrygować monstrualni detaliści i małe sklepiki specjalizujące się w danej dziedzinie. Galerie mają do wyboru: egzystować między ogromną i zróżnicowaną klientelą lub być uznane jako ekspert w danej dziedzinie. – Zbieżność sztuki, architektury i projektowania „Architectural Design Document” (Akronim ADD) wejdzie do naszego codziennego słownictwa i wyznaczy konwergencję sztuki, architektury i wzornictwa. W przyszłości będzie zapotrzebowanie na artystę, który projektuje budynki, architekta, który tworzy biżuterię, i projektanta, który realizuje dzieła sztuki. – Wzrost zainteresowania sztuką poprzez zbliżenie jej do masowego odbiorcy Wzrost gospodarczy oraz pojawianie się internetowych galerii sztuki sprawią, że przeciętnego nabywcę będzie stać na dzieło sztuki. Stanowi to wielką szansę dla artystów w ogóle, jak również i dla niektórych galerii i domów aukcyjnych. Co daje przeniesienie sztuki do internetu? Łączenie tradycji z technologią ma zastosowanie, kiedy pod jego maską kryje się jakieś uzasadnione znaczenie. Przybliżanie artystów do potencjalnych odbiorców z pewnością jest w tej kwestii ważnym argumentem. Przewidywane trendy w sztuce w kolejnych latach: – Moda na retro Bunt wobec zacierania granicy między rzeczywistością a fantazją. Powrót do tendencji artystycznych przełomu XIX i XX w., wraz z powrotem niektórych form sztuki klasycznej. Artyści z XXI w. będą szukać inspiracji w tym, co obecnie wydaje się już nieaktualne. – Sztuka 3D Sztuka będzie w dalszym ciągu eksperymentować z różnymi fakturami, wykorzystywać i łączyć nowe materiały. Galerie online oraz indywidualizacja jednostek Istnieją różne argumenty i różne scenariusze przewidujące upadek sztuki wysokiej. Dużą szansę na przyszłość okazują się dawać internetowe galerie sztuki. Niektórzy uważają, że sztuka będzie po prostu kolejnym wytworem mass mediów, jak muzyka pop czy filmy i książki pisane dla masowego odbiorcy. Artyści, jeśli będą chcieli się wzbogacić, będą musieli sprzedawać się w ilości. Są też i tacy, którzy widzą powrót do wysokiej sztuki zdobniczej, arystokratycznej, aby w pierwszej kolejności dać bogatym to, czego oczekują. W ostatnich latach zaobserwować można było wyraźny boom na tworzenie blogów różnego typu. Na każdym kroku słyszymy o blogerach wytyczających nowe trendy w modzie. Pozytywną tendencją wydaje się chęć oddzielenia się od masowego społeczeństwa i dążenie ku indywidualizacji. Wzrost popytu na towary typu „exclusive”, na takie, do których nie ma ogólnego dostępu, ma swoją zaletę. Coraz więcej osób chce być w posiadaniu czegoś oryginalnego. Czasy, kiedy to sklepy sieciowe były wyroczniami w świecie mody dla nastolatek, zdają się powoli przemijać. Dzisiaj każdy chce być wyjątkowy. Być może to zachowanie społeczne zostanie przełożone również na odbiór sztuki, gdzie analogicznie bardziej docenianym zacznie być wiszący na ścianie, oryginalny obraz współczesnego artysty, niż plakat kultowego filmu. Demokratyzacja sztuki jest w drodze, pytaniem jest teraz, czy świat ten pozwoli wszystkim przejść przez swoje zaciekle strzeżone mury. Z pewnością przekonamy się o tym niedługo. Niemniej jednak internetowe galerie sztuki są sporą obietnicą na przyszłość, w której sztuka jest wszechobecną częścią kultury, tak jak film, muzyka czy moda dzisiaj. Autorka jest założycielką, twórcą oraz redaktorem naczelnym internetowej galerii sztuki ArtMakers.pl 56 EKONOMIA KULTURY 20–26 marca 2015 r. Posiadacz dzieła sztuki przeznaczonego na sprzedaż powinien wiedzieć, co sprzedaje i jaka jest szacunkowa wartość obiektu. Jeżeli nie potrafi sam dokonać wyceny, powinien zwrócić się do galerii lub domu aukcyjnego zajmującego się daną kategorią sztuki SZTUKA SPRZEDAŻY SZTUKI Alfred Wierusz-Kowalski „Czerkiesi”, olej, deska, 43.5 x 30.5 cm, Galeria Rynek Sztuki Dzieła sztuki można kupować w galeriach lub na aukcjach. Druga z form sprzedaży została pomyślana jako sposób na określenie wartości rynkowej obiektu i uzyskanie jak najwyższej kwoty z zawartej transakcji. Dlatego, z zasady, ceny wywoławcze ustalane są znacznie poniżej szacunkowej wartości dzieła, by zwabić klienta swoja atrakcyjnością. Z chwilą, gdy podejmie licytację, istnieje szansa, że będzie przebijał także powyżej wartości szacunkowej, gdyż emocje będą górować nad racjonalną kalkulacją. Wojciech Niewiarowski Oczywiście nie zawsze tak się dzieje, ale tak właśnie powstają cenowe rekordy dla dzieł artystów pojawiających się na aukcjach, które służą następnie jako parametry wyceny dla kolejnych obrazów. Czasami jednak aukcje mogą stwarzać możliwość tanich zakupów dzieł sztuki. Przy niskich cenach wywoławczych i braku zainteresowania innych kolekcjonerów udaje się kupić za niewielkie pieniądze wartościowe obiekty. Takich aukcji jest teraz sporo. Poświęcone są sztuce początkujących artystów, których dzieła wystawiane są w Łodzi od 300–500 zł, a w Warszawie od 500 zł, oraz wyprzedaży spuścizn po kolekcjonerach, z cenami od 100 zł. Stwarzają one możliwość nie tylko taniego uzupełnienia zbioru czy kupienia atrakcyjnego obrazu przeznaczonego na prezent, ale też pozyskania towaru do dalszego handlu w galerii. Galeria a dom aukcyjny Różnice pomiędzy sprzedażą w galerii i domu aukcyjnym są dość istotne. Sprzedaż w galerii zakłada, że osoba deponująca dzieło sztuki do sprzedaży komisowej w przypadku jej zrealizowania otrzyma ustaloną w umowie należność określoną jako konkretną kwotę. Bez jej zgody nie może być ona pomniejszona, ale też jeżeli właściciel galerii zrealizuje transak- EKONOMIA KULTURY 57 20–26 marca 2015 r. Henryk Siemiradzki „Kuszenie św. Hieronima”, olej, płótno, 74,5 × 179,5 cm, 1886 r., Galeria Rynek Sztuki cję znacznie powyżej oczekiwań, nie ma co się spodziewać, że podzieli się nadwyżką. W przypadku domu aukcyjnego przyjęcie obiektu do sprzedaży wiąże się z ustaleniem tzw. ceny gwarancyjnej, czyli minimalnej kwoty, jaka w przypadku upłynnienia dzieła musi być wypłacona właścicielowi. Jednak przede wszystkim dom aukcyjny umawia się na wysokość prowizji, którą pobierze ze sprzedaży aukcyjnej. W Polsce wynosi ona na ogół ok. 20 proc. Tym samym stwarza właścicielowi dzieła szansę pozyskania wyższej niż cena gwarancyjna kwoty, która może wyniknąć z licytacji. Ale aukcja wiąże się też z ryzykiem – jeżeli obraz będzie miał niską cenę wywoławcza i mimo to się nie sprzeda, to potem bardzo trudno będzie uzyskać za niego wyższa kwotę. Wycena wycenie nierówna Posiadacz dzieła sztuki przeznaczonego na sprzedaż powinien wiedzieć, co sprzedaje i jaka jest szacunkowa wartość obiektu. Jeżeli nie potrafi sam dokonać wyceny, powinien zwrócić się do galerii lub domu aukcyjnego zajmującego się daną kategorią sztuki. Jeżeli już, przynajmniej z grubsza, będzie wiadomo, z czym mamy do czynienia, należy wybrać firmę specjalizującą się w sprzedaży podobnych obiektów. Przykładowo, jeżeli ktoś chce sprzedać obraz Alfreda Wierusza-Kowalskiego, powinien udać się tam, gdzie handluje się sztuką dawną, a szczególnie tzw. monachijczykami. Przed podpisaniem umowy należy zapoznać się z warunkami oferowanymi przez firmę, która podejmie się sprzedaży. Należy dowiedzieć się, jaką marżę pobiera i czy sprzedający będzie obciążony dodatkowymi kosztami, np. wykonaniem ekspertyzy, ubezpieczenia dzieła lub zamieszczenia w katalogu. Można zapoznać się z ofertami kilku firm i wybrać tę najkorzystniejszą. Na ogół każda firma handlująca dziełami sztuki udostępnia na swojej stronie internetowej regulamin sprzedaży komisowej, także aukcyjnej. Jakie czynniki wpływają na wartość? Regułą jest, że właściciele dzieł sztuki przeszacowują ich wartości. Wynika to z przeko- Właściciele dzieł sztuki przeszacowują ich wartości. Wynika to z przekonania o wyjątkowości tego, co posiadamy, typowego dla większości ludzi. Dodatkowo dochodzi brak wiedzy o mechanizmach funkcjonowania rynku sztuki. Nie ma czegoś takiego jak stała wartość obrazu. Wynika ona z jego wartości uniwersalnych, np. historycznych, politycznych czy etycznych, które mogą być mniej lub bardziej ważne w zależności od epoki, oraz ekonomicznych nania o wyjątkowości tego, co posiadamy, typowego dla większości ludzi. Dodatkowo dochodzi brak wiedzy o mechanizmach funkcjonowania rynku sztuki. Nie ma czegoś takiego jak stała wartość obrazu. Wynika ona z jego wartości uniwersalnych, np. historycznych, politycznych czy etycznych, które mogą być mniej lub bardziej ważne w zależności od epoki, oraz ekonomicznych. Bardzo ważnym czynnikiem decydującym o wycenie dzieła sztuki jest moda. Wykreowanie (wypromowanie) twórczości artysty może spowodować powstanie nowego rynku zainteresowanego tylko jego twórczością, np. Damiena Hirsta czy Wojciecha Fangora. W przypadku wyceny obrazu w pierwszej kolejności ocenia się jego oryginalność. Im artysta bardziej znaczący dla kultury danego kraju lub świata, tym wartość większa. Istotny jest stan zachowania, z zasady obiekty uszkodzone lub po jednej albo kilku konserwacjach wyceniane są niżej. Tematyka też wpływa na cenę, np. portrety męskie sprzedają się kiepsko, zaś sceny rodzajowe z końmi, np. malarstwo Kossaków zawsze znajdą w Polsce chętnych. Dobre, udokumentowane pochodzenie, np. ze znaczącej kolekcji, może podnieść wartość dzieła o nawet 30 proc. Kolejnymi czynnikami są technika wykonania, a więc w przypadku obrazów najlepiej, żeby to był olej na płótnie, zgodność z modą i prawie na końcu – walory artystyczne. Oznacza to, że ładny obraz tego samego artysty będzie kosztował więcej niż taki, który nie wzbudza wielkich doznań estetycznych. Na koniec warto dorzucić, że rozmiar też ma znaczenie i prawie zawsze większy obraz tego samego artysty jest droższy niż mniejszy. Na cenę dzieł sztuki może też wpływać sytuacja ekonomiczna – stanowią dobra inwestycyjne, których ceny ulegają wahaniom koniunkturalnym w zależności od sytuacji na rynku światowym. Jednak są dość odporne, np. załamanie na rynku sztuki nastąpiło dopiero pół roku po upadku Lehman Brothers. Z zasady inwestycje w dzieła sztuki, jeżeli są długoterminowe (min. 5 lat, ale lepiej 10), nie przynoszą strat, tylko dają kilkuprocentowa stopę zwrotu. Jak ratować dzieło? Niesprzedany na aukcji obraz nie jest wdzięcznym obiektem do dalszego handlu. Chyba że dom aukcyjny zabezpieczy się przed tym negatywnym zjawiskiem. Służy do tego system licytacji oparty na szacunkowej estymacji dzieła. W ofercie podaje się wartość szacunkową w formie przedziału od – do, zaś licytację rozpoczyna znacznie poniżej dolnej estymacji. Uczestnicy aukcji wiedzą zatem, na ile dane dzieło wycenia dom aukcyjny oraz że początkowa licytacja odbywa się poniżej ceny gwarancyjnej. Do- piero jej przekroczenie (nie wiadomo kiedy, bo zna ją tylko dom aukcyjny) skutkuje zawarciem transakcji. Jeżeli cena nie zostanie przekroczona, obraz nie zostaje sprzedany i może być kierowany do dalszej sprzedaży z wartością z przedziału estymacyjnego. Obraz „spalony” Najgorsze, co może spotkać dzieło na aukcji, to wystawienie go z ceną wywoławczą i przyjęcie od kolekcjonera tzw. ceny warunkowej, czyli niższej niż wywoławcza. Taka sprzedaż nastąpi dopiero wtedy, gdy dom aukcyjny uzyska zgodę od właściciela dzieła na obniżenie ceny gwarancyjnej. Jeżeli uzyska, transakcja zostanie sfinalizowana, jeżeli zaś nie, wszyscy wiedzą, że nikt nie chciał obrazu nawet za cenę warunkową kupić i wtedy jego sprzedaż jest dalej praktycznie niemożliwa, czyli został „spalony”. Zbyt wysoka cena wywoławcza działa odstraszająco na kolekcjonerów. Wiadomo, że każdy chce kupić jak najtaniej, nawet jeżeli zdaje sobie sprawę, że ma przed sobą ciekawy obiekt. Co z niesprzedanym dziełem? Co prawda dzieło sztuki nie ma dla siebie substytutu, ale mobilność popytu jest na tym rynku dość duża i widząc wysoką cenę wywoławczą, kolekcjoner zaczyna szukać podobnego dzieła za mniejsze pieniądze. Obrazy niesprzedane na aukcji trafiają do galerii albo ponownie na licytacje, ale z obniżoną ceną. Wszystko zależy od polityki danej firmy. W naszym przypadku, ze względu na system aukcyjny oparty na wycenie poprzez przedział estymacyjny, obiekty niesprzedane włączane są do oferty galerii, ale z wyższą ceną niż na aukcji. Warszawski Rempex, który nie podaje estymacji tylko sama cenę wywoławczą, niesprzedane obiekty albo zwraca właścicielom, albo kieruje na następną aukcję z ceną wywoławczą o 10 proc. niższą. Oczywiście musi mieć na to zgodę właściciela dzieła. Autor jest prezesem zarządu firmy Rynek Sztuki Sp. z o.o., sekretarzem w zarządzie Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich i wykładowcą akademickim 58 EKONOMIA KULTURY 20–26 marca 2015 r. Galerie internetowe wypełniły istotną lukę na rynku sztuki i w chwili obecnej są ważnym graczem. Przyczyniły się do spopularyzowania młodej polskiej sztuki, przybliżyły ją osobom, które może dotychczas nie miały zbyt dużego kontaktu ze sztuką i niejednego ośmieliły do dokonania pierwszych zakupów Po obrazy do internetu! Prowadząc internetową galerię sztuki, dostaję różne zapytania od klientów – zwykle potrzebne są dodatkowe informacje na temat wybranego dzieła i sposobu jego zakupu, ale również mam wrażenie, że niejednokrotnie jest to chęć sprawdzenia, czy ta galeria naprawdę działa i czy jest ktoś tam po drugiej strony łączy… Gabriela Gancarz-Stasiak Niedawno odbyłam ciekawą rozmowę z pewną klientką, której pytania świetnie odzwierciedlały wszelkie obawy związane z kupnem sztuki przez internet, ale też dowiedziałam się, czym kierowała się przy wyborze obrazu. Otóż owa klientka podjęła decyzję samodzielnie, polegając na własnym guście i nawet nie znając autora obrazu. Być może przypadkiem, ale był to bardzo dobry wybór – zarówno jeśli chodzi o artystę, jak i jego dzieło, które klientkę ujęło tematem, kolorystyką i światłem, jak mi powiedziała. Decyzja została podjęta jak najbardziej prawidłowo: obraz ma się przede wszystkim podobać i powinno to być podstawowe kryterium wyboru, zwłaszcza jeśli się jest początkującym w temacie sztuki. Znaleźć swój styl Ważnym aspektem okazała się cena – wybrany obraz należał do średniej półki cenowej jak na skalę tej konkretnie galerii. Klientka podkreślała, że jest to dla niej poważny wydatek, ale jest gotowa go ponieść. Bardzo to doceniam, bo zdaję sobie sprawę, że zwykle obraz nie jest obiektem pierwszej potrzeby… Początkujący nabywcy mogą skupić się na stosunkowo niedrogich obiektach – zwłaszcza gdy preferencje nie są jeszcze wyrobione. Gust z czasem może się zmienić, jak i nasze możliwości finansowe. Warto poszukiwać ulubionej techniki, tematu, stylu, a przede wszystkim artysty – dobrze, gdy zakupy z czasem zyskają wspólny mianownik, który będzie wyznacznikiem naszej kolekcji. Artyści z potencjałem Wspomniana klientka ciekawa była również rokowań artysty pod kątem inwestycyjnym. Dokonany przez nią wybór był naprawdę do- bry, ale czy kiedyś zapewni jej jakieś dodatkowe zyski? To trudno przewidzieć. W sztuce, tak jak i w innych dziedzinach, są pewne mody, trendy, które ulegają zmianie i wartość obecnie tworzonych dzieł zweryfikuje czas. Inwestycje w sztukę nie podlegają schematom i nic nie da się obliczyć według wzorów matematycznych. Trzeba liczyć na własną intuicję, podpowiedź galerii i… szczęście. Na pewno warto kupować prace absolwentów kierunków artystycznych, których biografia obfituje w wystawy, udział w konkursach, targach i których prace są publikowane w katalogach czy magazynach i portalach branżowych. Dzieła aktywnych i uznanych w środowisku galeryjnym artystów mogą stopniowo zyskiwać na wartości. Warto interesować się tym rynkiem, wyodrębnić sobie grupę artystów, których twórczość do nas przemawia i śledzić ich dokonania i karierę. Wypracować gust Trzeba przy okazji pracować nad wyrobieniem sobie oka, czyli po prostu oglądać, oglądać, oglądać – chodzić na wystawy, czytać, szperać w internecie. Im więcej obejrzymy, przeczytamy i nauczymy się, tym łatwiej będzie nam dokonywać świadomych wyborów. Najważniejsze, by nie bać się podejmować Początkujący nabywcy mogą skupić się na stosunkowo niedrogich obiektach – zwłaszcza gdy preferencje nie są jeszcze wyrobione. Gust z czasem może się zmienić, jak i nasze możliwości finansowe. Warto poszukiwać ulubionej techniki, tematu, stylu, a przede wszystkim artysty – dobrze, gdy zakupy z czasem zyskają wspólny mianownik, który będzie wyznacznikiem naszej kolekcji Kasia Gawron „Swing”, olej na płótnie, 80 x 120 cm, artpower.pl EKONOMIA KULTURY 59 20–26 marca 2015 r. samodzielnych decyzji i wybierać obrazy według własnych, choćby najdziwniejszych kryteriów. A jeśli nie jesteśmy pewni wartości artystycznej dzieł, to kupujmy w profesjonalnych galeriach sztuki czy domach aukcyjnych, gdzie eksponowana oferta jest efektem selekcji i do sprzedaży zostały skierowane dzieła najciekawsze i najlepsze. Anna Kordowicz-Markuszewska „Łódź z żółtą plamą”, 65 x 65 cm, technika mieszana na płótnie, artpower.pl Nie takie galerie straszne… Dla mojej klientki miał to być pierwszy zakup w galerii internetowej i jej główną obawą była autentyczność dzieła. Takie pytanie może paść w stosunku do każdej galerii, nie tylko internetowej. Moja galeria, jak zapewne wszystkie galerie internetowe, współpracuje wyłącznie z artystami żyjącymi, zawiera umowy komisu bezpośrednio z nimi i bezpośrednio od nich przyjmuje prace. Dodatkowo wystawiam potwierdzenia autentyczności. Nie przyjmuję do sprzedaży obrazów z drugiej ręki, spadków po babci czy nietrafionych prezentów. Myślę, że jest to podstawa działalności każdej galerii oferującej młodą sztukę, więc o autentyczność dzieł klient może być spokojny. Bezpieczny klient również w internecie Należy też zaznaczyć, że klient galerii internetowej jest nadzwyczajnie chroniony prawem konsumenckim, jak klient każdego sklepu internetowego, i jeśli zakup nie będzie satysfakcjonujący, to obraz można po prostu zwrócić – jest na to 14 dni. Szczegóły takich sytuacji są opisane w regulaminie każdej galerii. Weźmy pod uwagę, że zakupy w sieci nowością nie są, ale sprzedaż obrazów w takiej formie do tej pory wywołuje zdziwienie i pewną nieufność. Jednak sprzedaż sztuki w internecie zdobywa coraz więcej zwolenników – zwłaszcza wśród osób ceniących komfort i dyskrecję zakupów w sieci. Sztuka a e-commerce Handel sztuką w internecie to przede wszystkim oferta galerii nie posiadających lokalu czy magazynu z dziełami, czyli funkcjonujących wirtualnie. Tego typu galerie są nastawione wyłącznie na sprzedaż w sieci – ich witryny to sklepy internetowe, które mają za zadanie maksymalnie ułatwić poruszanie się po stronach galerii oraz dokonanie zakupów. Takie galerie stanowią dużą konkurencję dla galerii tradycyjnych – głównie poprzez niższe koszty działalności mogą zaoferować korzystniejsze ceny prezentowanych dzieł. Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że galerie internetowe wypełniły dość istotną lukę na rynku sztuki i w chwili obecnej są ważnym graczem. Przyczyniły się do spopularyzowania młodej polskiej sztuki, przybliżyły ją osobom, które może dotychczas nie miały zbyt dużego kontaktu ze sztuką i niejednego ośmieliły do dokonania pierwszych zakupów. Jestem pewna, że dla wielu klientów zakupiony w galerii internetowej obraz był pierwszym w życiu tego typu nabytkiem. Taki ruch pociąga następne – klient galerii internetowej zdobywa pewne rozeznanie i w przyszłości zostanie również klientem galerii stacjonarnej. Poza tym osoba poszukująca drogich nazwisk pójdzie wyłącznie do znanej galerii stacjonarnej, więc trzeba sobie zdać sprawę, że w internecie obrazy kupują ci, którzy nie chcą wydawać dużo i tej bariery cenowej galeria internetowa nie przeskoczy. ma limitu ścian czy magazynu, więc z pewnością każdy jest w stanie znaleźć dla siebie coś interesującego. Katalog takich galerii jest bardzo często aktualizowany – pokazują to, co dzieje się w sztuce tu i teraz, a prace można kupować non stop – przez całą dobę – prosto z domu, z wygodnego fotela. Galerie internetowe wymusiły jawność i przejrzystość cenową – klient jest już w stanie porównać ceny obrazów danego artysty w galeriach internetowych i stacjonarnych i wyrobić sobie własne zdanie na temat jego średniej ceny. Warto zauważyć, że artyści bardziej wyrobieni na rynku prowadzą politykę jednolitych cen we wszystkich galeriach. Plusy i minusy nowoczesnych galerii Zaletą galerii internetowej z pewnością jest nieograniczona liczbowo oferta, gdyż tu nie Minusem z pewnością jest fakt, iż klient nie widzi przed zakupem obrazu na żywo i dla wielu osób jest to bariera nie do pokonania, Galerie internetowe wypełniły dość istotną lukę na rynku sztuki i w chwili obecnej są ważnym graczem. Przyczyniły się do spopularyzowania młodej polskiej sztuki, przybliżyły ją osobom, które może dotychczas nie miały zbyt dużego kontaktu ze sztuką i niejednego ośmieliły do dokonania pierwszych zakupów. Jestem pewna, że dla wielu klientów zakupiony w galerii internetowej obraz był pierwszym w życiu tego typu nabytkiem ale z drugiej strony obraz można odesłać, gdy nie spełnia oczekiwań, a prawo chroni klienta maksymalnie. E-galerie otwierają na świat Z moich doświadczeń wynika, że klient galerii internetowej to osoba, która nie ma żadnych oporów przed dokonywaniem zakupów online, może zbyt zajęta, by zwiedzać galerie stacjonarne, ale może też zbyt onieśmielona, by tam wejść; która obawia się swojej ewentualnej niewiedzy lub ograniczeń finansowych. Klienci galerii stacjonarnych zwykle lubią pewną specyficzną otoczkę towarzyszącą nabyciu dzieła, której nie ma podczas zakupów online. Jedne i drugie galerie „wychowują” swoje grono klientów, ale to galerie internetowe poszerzyły i stworzyły nowe pokolenie odbiorców sztuki – również potencjalnych klientów galerii tradycyjnych. Dobry zakup Galeria internetowa to możliwość obcowania w domowym zaciszu z dużymi zasobami dzieł sztuki, co wyrabia oko i jest dobrą podstawą do podjęcia samodzielnej decyzji o zakupie dzieła. Taka forma zakupu sztuki to świetna propozycja dla początkujących kolekcjonerów, którzy jeszcze nie mają odwagi czy możliwości, by wydawać na sztukę bardzo poważne kwoty. Jednak czy w galerii online, czy w galerii z pięknym lokalem w centrum miasta – to w zasadzie nie ma znaczenia – po prostu nie bójmy się kupować sztuki. A omawiany przypadek mojej klientki skończył się pozytywnie – kupiła świetny obraz online i jest zadowolona. I o to w tym wszystkim chodzi… Autorka jest właścicielką internetowej galerii sztuki artpower.pl oraz autorką bloga o sztuce w domu sztukaniegryzie.pl