Zastępcze dziecko-recenzja - WiMBP

Transkrypt

Zastępcze dziecko-recenzja - WiMBP
WiMBP
Zastêpcze dziecko-recenzja
12.03.2010.
Derek Fell – historyk sztuki i fotograf natury, napisa³ biografiê malarza Vincenta van Gogha, autork± przek³adu
jest Magdalena Rabsztyn. Jest to ksi±¿ka tak ciê¿ka, jak ciê¿kie by³o ¿ycie artysty. Jako podstawê
psychologicznego uzasadnienia poczynañ g³ównego bohatera przyj±³ autor korespondencjê, listy pisane przez niego i
do niego. Czy ka¿dy wybitny cz³owiek musi siê zmagaæ z tyloma trudno¶ciami w ¿yciu? S±dzê, ¿e nara¿eni na to s±
przede wszystkim ludzie wra¿liwi i my¶l±cy, ci, którzy wnikliwie obserwuj± swoje otoczenie i szukaj± uzasadnienia
stosunku innych do swojej osoby. To ciê¿ka przypad³o¶æ. Znacznie ³atwiej by³oby przej¶æ nad wszystkim do porz±dku
dziennego, nie rozmy¶laæ nad ka¿dym skierowanym do siebie s³owem i gestem. Czy mo¿na jednak dokonaæ wyboru w tej
dziedzinie? To nie zale¿y od nas, to nasi najbli¿si – rodzice, wytyczaj kierunek i programuj± nasze ¿ycie.
Zaopatruj± nas w pewien zestaw genów, a pó¼niej wytykaj± nam odstêpstwa od wymarzonego przez siebie wzorca. A nie
mogliby tak kochaæ nas bezwarunkowo? Widocznie nie. Potrafi± tylko ci, którzy sami byli tak kochani.
Urodzony dok³adnie rok po ¶mierci pierworodnego, ukochanego syna, otrzyma³ Vincent od rodziców imiê po nim i rolê
dziecka zastêpczego. Start ten by³ dla niego do¿ywotnim wyrokiem za nie pope³nione winy. Zosta³ odrzucony przez
kobietê, która go urodzi³a, przez swoj± matkê. Da³o to pocz±tek kolejnym odrzuceniom, przez kobiety i przyjació³.
Autor biografii stara siê uzasadniæ tym odrzucaniem dolegliwo¶ci psychiczne van Gogha. Nader skrupulatnie rozwa¿a
s³owa zawarte w listach, sugeruje np. ¿e wzajemne stosunki van Gogha i doktora Gacheta nie by³y przyjacielskie.
Natomiast w „Impresjonistach” Joanny Guze czytam, ¿e dr Gachet sk³oni³ malarza do pozostania w
Auvers i przez dwa ostatnie miesi±ce jego ¿ycia nieustannie siê nim opiekowa³, a nawet wêglem i akwarel± wykona³
rysunek „Vincent na ³o¿u ¶mierci”. Podobnie rzecz siê mia³a z Theo van Goghem, bratem malarza,
którego, jak pisze J. Guze: „ten ewangeliczny mêczennik zabija³ przez kilkana¶cie lat, a¿ zabi³ go w³asn±
¶mierci±”. Jak by³o naprawdê? Komu mamy wierzyæ?
S±dzê, ¿e przeciêtnemu czytelnikowi, takiemu jak ja, niepotrzebna jest „prawdziwa prawda”, chêtniej
przeczyta³abym ciekaw± historiê o tym, jak zdolny i wra¿liwy malarz, pokonuj±c brak mi³o¶ci i akceptacji, tworzy³
arcydzie³a, które do dzisiaj ciesz± nasze oczy. Wszak reprodukcje jego „S³oneczników” ci±gle jeszcze
mo¿na spotkaæ na czo³owych miejscach w mieszkaniach prywatnych i w biurach. Lubiê czytaæ biografie s³awnych ludzi,
wolê jednak formê beletrystyczn± ni¿ naukow±. Jestem w stanie zrozumieæ, ¿e usposobienie wyj±tkowo uzdolnionego
artysty ró¿ni siê od usposobienia ksiêgowego ma³ego przedsiêbiorstwa. Wielu znamy poetów, muzyków, malarzy i
innych artystów, którzy ¿yli krótko i intensywnie, pozostawiaj±c po sobie bogat± spu¶ciznê. Nie podoba mi siê grzebanie w
prywatnej korespondencji, analizowanie ka¿dego s³owa i na tej podstawie tworzenie wizerunku twórcy. Niech jego dzie³a
mówi± o nim. Skoro jednak autor umie¶ci³ w swojej ksi±¿ce te listy, przeczyta³am je i uwa¿am, ¿e s± wzorem
epistolografii. Nawet nigdy nie wys³any, poplamiony krwi± list do brata, jest stonowany i rozs±dny, mimo ¿e nie jest
listem ostatnim, zawiera podsumowanie ¿ycia malarza: „...ryzykujê w³asnym ¿yciem dla swej twórczo¶ci i
kosztowa³o mnie to po³owê rozumu.”. Có¿, ryzyko zawodowe.
Autor rzetelnie kre¶li nam obraz van Gogha, stara siê unikaæ bezpodstawnych stwierdzeñ, byæ mo¿e teoretycy malarstwa
bêd± mogli umieszczaæ tê ksi±¿kê w bibliografii swoich opracowañ. Ja jednak nie jestem ni± zachwycona, z trudem j±
przeczyta³am i je¿eli komu¶ polecê, to jedynie znajomej studentce ASP, jako ostrze¿enie i kolejny instrukta¿, jak
patrzeæ na dzie³o malarskie. To zreszt± przyda siê równie¿ ka¿demu z nas, od¶wiêtnie odwiedzaj±cemu muzea i
poszerzy nasze widzenie ¶wiata. S±dzê, ¿e Derek Fell nie jest pisarzem, jego styl jest surowy, brak mu lekko¶ci, jest to
lektura dla w±skiej grupy zainteresowanych tematem, kszta³c±ca, ale stawiaj±ca naszych ”Wielkich” w
niezbyt korzystnym ¶wietle. Bez tej wiedzy mogê siê doskonale obej¶æ. Vincent van Gogh pozostanie dla mnie
zagubionym, pe³nym altruizmu, niepraktycznym cz³owiekiem, ale przede wszystkim wielkim ARTYST¡.
Janina Rujna
DKK przy Filii nr 1 WiMBP im. C. Norwida w Zielonej Górze
http://old.wimbp.zgora.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 09:38