OB NPLSBE˜B

Transkrypt

OB NPLSBE˜B
1PXSwU
OBNPLSBE˜B
74
Z PA M I Ę T N I K A L A M P Y B ŁY S K O W E J
GorącaStopka_018-175.indd 74
10/20/09 9:59:03 PM
Ś W I AT Ł O W DR Z W I ACH
GorącaStopka_018-175.indd 75
75
10/20/09 9:59:05 PM
TYM RAZEM BEZ ALIGATORÓW, chociaż zdjęcia wyglądają, jakbym włóczył się
z prawdziwymi twardzielami gdzieś po Kambodży. O to w sumie chodziło.
Robiłem zdjęcia reklamowe do wojskowego kalendarza. Wymagania
dotyczące tej roboty zmusiły mnie do wielu poświęceń. Miałem sprawić, aby zdjęcia wyglądały wzorowo pod względem realizmu. Prawdziwe mundury, pełen protokół wojskowy, rzeczywiste działania bojowe – brakowało jedynie autentycznych żołnierzy.
Musieliśmy wybrać modeli do wszystkich ujęć, a następnie przekazać
ich pod opiekę doradców i instruktorów wojskowych, którymi przeważnie byli emerytowani żołnierze, doskonale wiedzący, jak to wszystko
ma wyglądać.
Nasze działania specjalne, które wyglądają, jakby toczyły się na
terytorium wroga w jakimś tropikalnym kraju, odbywały się tak naprawdę wiosną, w bardzo zimnej wodzie jednego z jezior w stanie
Connecticut.
Znowu byłem po szyję w wodzie. Usiłowałem ratować mojego Nikona D2X przed zamoknięciem. Scott, mój asystent, również próbował
utrzymywać głowę nad wodą, trzymając jednocześnie wysięgnik, do
którego za pomocą sprężynowej klamry (tzw. Justin Clamp) przymocowana była lampa SB-800. Lampa znajdowała się po prawej stronie
aparatu, a sterowały nią przebłyski monitorujące z zamocowanej na
aparacie drugiej lampy SB-800. Nie było potrzeby używania parasolek.
Ustawiłem lampę na ogniskową 105 mm, tak żeby światło oświetliło
jedynie fotografowane przeze mnie postaci. Założyłem filtry konwersyjne, aby uzyskać efekt światła, jakie daje wschodzące słońce, a żeby
go jeszcze wzmocnić, ustawiłem balans bieli na pochmurny dzień. Zdjęcia robiłem w trybie preselekcji przesłony, z kompensacją ustawioną na
-1.7 EV, zapewniając tym samym odpowiednie nasycenie i bogactwo
ciemnych kolorów. Gdybym zrobił zdjęcie wedle ustaleń sugerowanych przez światłomierz, byłoby zupełnie prześwietlone, gdyż jedyne
światło, tj. słabe promienie wschodzącego dopiero słońca, znajdowało
się za fotografowanymi postaciami, a przez obiektyw widziałem jedynie
ciemność.
Zastanówmy się nad tym przez chwilę. Wspominałem już o tym
parę razy w książce: to naprawdę ważne. Kiedy decydujemy się na korektę ekspozycji, dokonujemy czegoś, co w Photoshopie nazywane
jest zmianą globalną. Oznacza to, że wpływamy zarówno na światło
76
J EDNO Ś W I AT Ł O!
GorącaStopka_018-175.indd 76
10/20/09 9:59:05 PM
zastane, jak i na światło lampy błyskowej. Zgodnie z zasadami i logiką,
ujemna korekta ekspozycji całej fotografowanej sceny, która „tłumi” tło,
powinna wymagać zwiększenia siły błysku o odpowiednią wartość, tak
aby zapewnić odpowiednie doświetlenie pierwszego planu: -1 dla tła
równa się +1 dla błysku na pierwszy plan.
Tyle tylko, że to nie jest matematyka. Co więcej, fotografowanie w terenie często wymaga rezygnacji z książkowych teorii i wymyślania swoich własnych rozwiązań. Wartość -1 w aparacie nie musi zawsze powodować, że trzeba dać +1 na lampie. Błysk powinien zostać dostosowany
na wyczucie, a nie tylko zgodnie z teorią liczb. Przygotujcie się również na
pewne niespodzianki.
A nawet na swoistą dezorientację. Przypominam sobie, że kiedy w porannej szarówce siedziałem po szyję w wodzie, błogosławiłem w myślach
bezprzewodowe sterowanie lampą. Fizycznie może i byłem w jeziorze, ale
czułem się, jakbym wypłynął na bezkres oceanu. Słońce dopiero zaczynało wschodzić, panowała ciemność, wokół mgła, mundury były przemoczone, a ja nie mogłem nawet skorzystać z typowego punktu odniesienia, jakim jest kolor skóry, gdyż wszyscy mieli na twarzach ciemny
kamuflaż.
Co więcej, w wodzie odbijało się światło. Hmm…
Uciąłem sobie krótką pogawędkę z aparatem. Zapytałem, czy da radę
coś wykombinować, ale odpowiedział mi, że skoro to ja zgarniam wynagrodzenie, muszę się tym zająć sam.
Zaczęliśmy zatem kombinować wspólnie, głównie metodą prób i błędów. Siłę błysku ustawiałem za pomocą lampy głównej. Tak na logikę
wydawałoby się, że skoro postawiłem na mocne niedoświetlenie fotografowanej sceny i założyłem dość mocne filtry, to będę musiał zwiększyć siłę błysku o +1 albo +2 EV, a nawet więcej. (Przewidziałem to,
zatem SB-800, którą trzymał Scott, wyposażona była w zewnętrzny zasilacz SD-8A; na wszelki wypadek na łodzi mieliśmy zapasowe baterie).
Ale wszystko potoczyło się trochę inaczej. W czasie pracy w terenie,
zwłaszcza przy tak nietypowej sesji jak ta, którą właśnie opisuję, myślenie logiczne nie zawsze się sprawdza. Wystarczyła zwykła siła błysku,
nie musiałem jej zwiększać. Chyba stało się tak dlatego, że w istocie nie
potrzebowałem „zwykłej” siły błysku, by poprawnie oświetlić scenę.
P OW R Ó T NA MOK R A DŁ A
GorącaStopka_018-175.indd 77
77
10/20/09 9:59:05 PM
Szczęśliwie udało się uzyskać rozmyte,
falujące światło.
Wystarczyły mrok i tajemniczość. Co więcej, lampa ustawiona była na
105 mm, co dało jej nieco większego kopa. No i znajdowałem się blisko
osób, które miałem uchwycić na zdjęciu.
Co więcej, przedbłysk głównej lampy umożliwia aparatowi ocenę
współczynnika odbicia, kontrastu oraz koloru, dzięki czemu aparat sam
dochodzi do wniosku, że trochę tu jakby ciemno. Nie widać barwy skóry,
a jedynie kamuflaż, ciemne, mokre postaci oraz przytłumione światło
nadchodzącego poranka. Komunikat dla lampy jest dość jasny: musimy
to trochę rozświetlić! Gdybym zastosował neutralną ekspozycję, musiałbym zmniejszyć siłę błysku, ale zastosowanie niedoświetlenia załatwiło mi za jednym zamachem kwestie zarówno światła zastanego, jak
i tego z lampy błyskowej.
Staram się pamiętać, aby myśleć jak aparat. Przypominam sobie, że dawniej przy nastawianiu światłomierze wyskalowane były na
18-procentową szarość. Obecnie jest nieco inaczej, gdyż złożone urządzenia pomiarowe w dzisiejszych aparatach, takich jak np. Nikon D3,
są bardzo czułe i potrafią poddać analizie więcej danych wejściowych
niż sam Pentagon. Nie chciałem być zmuszony do ponownego babrania się w tej wodzie i powtarzania sesji zdjęciowej, musiałem więc
ciągle patrzeć na aparat, aby czasem nie przeciągnął tych ciemnych,
pełnych odpowiedniego klimatu zdjęć na środek histogramu, w stronę
szarości.
Szczęśliwie udało się uzyskać rozmyte, falujące światło. Nie miałem
tego w planie. Poprosiłem jedynie Scotta, żeby uzyskał taki kąt padania
światła, który oświetliłby oczy naszych komandosów. Kiedy przechylił lampę, światło zaczęło odbijać się od wody, dzięki czemu zdjęcie
wygląda tak, jakby tuż pod brodą żołnierza przepływała złota blenda.
Światło przebijające mgłę unoszącą się nad powierzchnią jeziora sprawiło, że na zdjęciu pojawiła się również delikatna flara. Tak, wszystko
zgodnie z planem. Na szczęście tego ranka nad jeziorem nie było już
więcej żadnych niespodzianek.
78
J EDNO Ś W I AT Ł O!
GorącaStopka_018-175.indd 78
10/20/09 9:59:07 PM