Alarm! - Edupress
Transkrypt
Alarm! - Edupress
nauczanie matematyki GRY KOMPUTEROWE – NARKOTYK ANTYINTELEKTUALNY Nie jestem pewny, czy „Matematyka” jest najwłaściwszym miejscem dla poniższego tekstu, ale że jest powołana do pielęgnowania, za pośrednictwem nauczycieli, rozwoju intelektualnego młodego pokolenia, piszę pełen trwogi i – mimo wszystko – nadziei. n STANISŁAW FUDALI Moje doświadczenia. O grach komputerowych słyszałem od dawna, nawet w pewnym okresie miałem je zainstalowane w swoim komputerze: jakieś pasjanse, saper czy szachy; czasem dla relaksu korzystałem z nich, a także pozwalałem bawić się nimi swojemu siedmio- lub ośmioletniemu wówczas wnukowi. Opinii znajomych, którzy niekiedy z trwogą mówili o uzależnieniu ich latorośli od gier komputerowych, nie brałem poważnie, bo od innych znajomych słyszałem o pozytywach takich gier: są pouczające i dydaktycznie pożądane – uczą logicznego myślenia i szybkiego podejmowania decyzji. Nawet pożyczyłem parę takich gier na płycie kompaktowej, aby wnuczek miał możliwość większego intelektualnego 32 352 Rys. E. Karolczak Alarm! rozwoju niż opartego tylko na matematycznym (i niematematycznym) przekomarzaniu się z dziadkiem; wychodziłem z założenia: niech komputer uczy i bawi wnuczka, a dziadek zażywa spokoju. Więcej nawet: po jakimś czasie kupiłem dla wnuczka zestaw gier komputerowych na dwóch płytach CD: sport i strzelaniny (taki był zestaw, acz strzelaniny nie były po mojej myśli). W efekcie tego wnuczek zbijał poruszające się balony i skakał na skoczni narciarskiej, a także strzelał pociskami kosmicznymi do atakujących Ziemię kosmitów i usiłował zgładzić jakieś tam monstrum ukrywające się w przepastnym labiryncie. Karciłem to strzelanie, zachęcałem do skoków, ale nie mogłem cały czas razem z wnukiem gapić się bezmyślnie w monitor komputera; gdy zająłem się czymś innym – wnuczek folgował sobie strzelaniem. Po jakimś czasie znalazł sobie kumpla, który miał mniej ograniczony dostęp do komputera i tam spędzał wolny czas: grali na komputerze, pożyczali inne gry, sprawdzali je i coś tam jeszcze; co jeszcze – dowiedzieć się było trudno. Po roku takich komputerowych praktyk, w połowie tegorocznych wakacji, zapytałem wnuczka o to, co robią z kolegą przy komputerze, prosząc o szczegółowe informacje. Okazało się, że głównie strzelają do jakichś wirtualnych napastników matematyka nauczanie matematyki i chronią się przed ich strzałami – bez cie- odpowiedni akapit o komputerze i eleknia jakiegokolwiek logicznego rozumo- tryczności. Nawet zaczął czytać i robił wania, bez cienia jakichkolwiek poznaw- wrażenie, jak gdyby odkrywał Amerykę, czych wartości; naciskają bezmyślnie (tyl- ale zanim się rozczytał, zadzwonił Krzyś, ko, aby stało się to w odpowiednim mo- ten kolega od komputerowych gier, i wnumencie) przycisk i cieszą się trafionymi czek prysnął – skutecznie. W taki oto nieskomplikowany sposób przekonałem się o rezultatami. – A o co chodzi w takiej grze? – pytam, wartości gier komputerowych i o konieczpróbując poruszyć intelektualny obszar ności czuwania nad korzystaniem z nich mózgu wnuczka. – O to, kto będzie szyb- przez młodocianych. Na marginesie tylszy! – wyjaśnił z przekonaniem, a ja po- ko dodam, że od roku już nie udaje mi myślałem: doskonali się na rewolwerow- się doprowadzić wnuczka do „naukowej” dysputy nad nieskomplikowaca – i było mi cholernie „przyjemMamy wrażeni e, nymi problemami matemanie”, bo jest to ten sam wnuk, że szwargotani tycznymi, mimo że przedtem e z którym dwa lata temu mogłem w komputerow ym udawało mi się to robić, i wyprowadzić „uczone” rozważaslangu nobilit dawało mi się, że to potrafię... uje, nia (por. Ogniwa łańcucha bo kr yje się za tym w roli waluty, „Matematyka” jakaś kompute rowa Uzależnienie i blokada intelek5/2000, 284–288.). – Powiedz mi w ie dz a. W yd aje się tu. W zasadzie nie jestem wrodo diaska, co się dzieje w tym nam, iż właśn giem komputera ani gier komkomputerze, między naciśnięie dlatego te nasz puterowych. Obserwuję jednak, ciem klawisza, a ukazaniem się e efektu? – zapytałem w nadziei, dzieci są lepsze od że wypuszczenie z pola widzeże może drgną wnuczkowe innych, ale to tylko nia tego, co przy komputerach wydaje się. robią nasze dzieci, może prowaszare komórki. – Co się ma dzić do daleko sięgających wynadziać, nie rozumiem? Przecież jak ja się spóźnię, to on mnie przystrzeli! – turzeń. Jesteśmy w zasadzie zadowoleni, taka była mniej więcej rozmowa dziadka może nawet wniebowzięci, że nasze latoz wnuczkiem, a wyglądała jak rozmowa rośle przesiadują przy komputerze, a nie z idiotą (z punktu widzenia wnuczka idiotą wśród kumpli, którzy w taki czy inny spobyłem zapewne ja, a z mojego punktu – sób narkotyzują się. Mamy wrażenie, że wprost przeciwnie). A była to rozmowa szwargotanie w komputerowym slangu z prawie 11-latkiem promowanym do pią- nobilituje, bo kryje się za tym jakaś komputerowa wiedza. Wydaje się nam, iż włatej klasy, i to zupełnie niezłym uczniem. śnie dlatego te nasze dzieci są lepsze od Bierność umysłowa. Najboleśniejsze dla innych, ale to tylko wydaje się. mnie było to, że wnuczek z całkowitym Młodzież, spędzając czas w kompuprzekonaniem twierdził, że wcale nie in- terowych świetlicach czy kawiarenkach, teresuje go, co się dzieje w komputerze chłonie narkotyk na równi szkodliwy jak między naciśnięciem przycisku i rezulta- palenie marihuany, wąchanie prochów tem tego naciśnięcia, i że nie chce o tym czy wstrzykiwanie sobie kompotu lub inwiedzieć! Dopiero po paru ładnych chwi- nych świństw. Gry komputerowe, zwłaszlach udało mi się (acz nie bez trudu) cza te typu „strzelankowego”, ale nie tylwnuczka nakłonić do tego, aby w jakiejś ko one, nie wywołują halucynacji ani popularnej książce dla dzieci przeczytał „odpływania”, ale otępiają intelektualne 6/2004 353 33 nauczanie matematyki predyspozycje młodego człowieka, „wyzwalają” go od myślenia i zastanawiania się nad logiczną konsekwencją swoich poczynań, ustawiają w wirtualnej rzeczywistości, wprawiają w bezwład intelektualny – wystarczy bowiem we właściwym czasie nacisnąć przycisk... I cóż z tego, że dzieci czy wnukowie, w jakiejś mierze przynoszą nie najgorsze stopnie ze szkoły – niektórzy są przecież zdolni, a dla poprzeczki wymogów szkolnych znajdowane są coraz niższe otwory... Bezmyślne, mechaniczne operowanie odpowiednimi przyciskami w grach komputerowych blokuje efektywne (o efektownym już nie mówiąc) korzystanie z szarych komórek. Przesiadywanie przy grach wciąga, działa jak hazard, uzależnia – dziecko staje się coraz mocniej odurzone, i to nie środkami halucynogennymi, ale stale poszerzającą się wirtualną rzeczywistością, wypierającą rzeczywistość prawdziwą. Gry komputerowe instalowane są nie tylko w komputerach, nie tylko w Game Boyach, ale i w telefonach komórkowych, a może i jeszcze gdzieś. Pogoń firm komputerowych za łatwym zyskiem nie zna umiaru ani granic. Gdy zabronimy dziecku korzystać z komputera, ono i tak znajdzie dostęp do oddawania się hazardowi. Nie ma najmniejszej szansy instytucjonalnego zabezpieczenia młodego pokolenia przed tą chorobą naszych czasów – żyjemy w takim systemie społecznym, że do naszych dzieci będzie napływać coraz więcej i coraz bardziej przemyślnych generatorów bezwładu intelektualnego. W tym świecie każdy chce na czymkolwiek jak najwięcej zarobić, nie oglądając się na nic – ani na krzywdę bliźnich, ani na przyszłość narodu, ani na dobro ogółu. Absurdalny byłby zamysł dozowania liczby gier, ich typu i czasu im poświęcanego – młodzież znajdzie sposoby obejścia naszych zakazów i nakazów. Nie ma też co liczyć, że dzieci w końcu zmądrzeją – zapewne zmądrzeją, ale nie na tyle, na ile tego byśmy sobie życzyli – bezwład intelektualny na to nie pozwoli. Pozostaje jedynie nieustanne i dyskretne śledzenie tego, co w zakresie gier komputerowych robią nasze dzieci i ostrożne kierowanie tą zabawą. Apel to głównie do rodziców i opiekunów, ale również do nauczycieli – w grach komputerowych należy dostrzegać element zagrożenia inteq lektualnego naszych uczniów! Kwadraty na boku (1) STANISŁAW FUDALI emerytowany pracownik Instytutu Matematyki Uniwersytetu Szczecińskiego x 361 Zadanie 1. Gdy na bokach CA i CB trójkąta prostokątnego ABC, (vC = 90°), zbudujemy kwadraty (zewnętrznie, p. rys.), to ich środki i środek boku AB utworzą trójkąt prostokątny, równoramienny SASBD. Dlaczego? WSKAZÓWKA. Zbadaj kąty trójkąta SASBD. Nadesłał Zbigniew Blajerski 34 354 matematyka