Kino nie zmieni świata

Transkrypt

Kino nie zmieni świata
Kino nie zmieni wiata
Z Robertem Gli
skim rozmawia Justyna Rawicka
„Przekrój” 2001, nr 43
Sytuacja w polskim kinie przypomina trójkt: z jednej strony kino komercyjne, i drugiej wielkie literackie adaptacje, wreszcie kino artystyczne. Pan sam gromadzi rodki na film niezaleny...
Kade rami tego trójkta jest potrzebne. Pomimo pokutujcego powszechnie pogldu, e kino akcji
upraszcza rzeczywisto, jeli jest dobrze zrobione pod wzgldem warsztatowym - jest jak najbardziej
potrzebne. Takie filmy robi na przyk
ad W
adys
aw Pasikowski czy Wojciech Wójcik - i nie chodzi w nich
o marn kopi amerykaskiej rzeczywistoci. Co si za tyczy megaprodukcji - uwaam, e powinny
powstawa solidne filmy fabularne, bdce adaptacjami, cho trudno tu przeprowadzi precyzyjny podzia
pomidzy wartoci a komercj. Innymi s
owy: mniej widowiska, wicej myli. Trzecie rami trójkta - kino
autorskie, nie odwo
uje si do widza szukajcego jedynie rozrywki. To kino chce widzowi co powiedzie,
co sob wyrazi. Nie dotyczy to jedynie wspó
czesnoci, ten gatunek sztuki nie ma ogranicze czasowych.
Wana jest sprawa, problem, temat.
Powiedzia pan kiedy: „Nie zaapaem si
na aden z wielkich romansów 50-lecia: ani
z parti, ani z Kocioem, ani z Solidarnoci". Czy czuje si
pan outsiderem polskie] kinematografii?
Nie angaowa
em si ani w sprawy polityczne, ani te w przemiany spo
eczne. Sta
em z boku,
z dystansem patrzy
em na kolejne „blokowiska", które si rozpada
y. Od zawsze liczy
si dla mnie cz
owiek.
Jest on dla filmu tematyczn osi, wokó
której wiruj problemy. Z jednej strony to wygodne, wci aktualne,
z drugiej jednak - niezwykle trudne. W filmie „Wszystko, co najwaniejsze" przedstawi
em losy Oli Watowej,
opowiedzia
em o jej zes
aniu do Kazachstanu. Nie zrobi
em jednak filmu epickiego, który opowiada
o wydarzeniu w ujciu historycznym, nie nakrci
em panoramy polskich zes
a. Skoncentrowa
em si na
relacjach midzyludzkich, historia jest tylko w tle. Nie chcia
em nakrci epopei o cierpieniu narodu.
Interesuj si, w jaki sposób tragizm wydarze wp
ywa na cz
owieka. Patrz na matk, na dziecko, na to, jak
postrzeg ono i poznaje wiat. Zupe
nie natomiast nie czuj si outsiderem polskiej kinematografii.
Co pan sdzi o sztuce komercyjnej? Czym tumaczy spoeczne zapotrzebowanie na pierwsze
dwa wierzchoki trójkta - mod, sprawn promocj?
Tym, e takie kino lubi widzowie. Gdyby byo inaczej, Pasikowski nie robiby swoich filmów. Wadek
jednak jest wietny w swoim fachu: wie, w jaki sposób buduje si napicie, akcj, rytm. Nie mona si
okamywa
, wikszo
widzów szuka w filmie rozrywki.
Czy kino spoeczne ma szans
przycign jak ich cz
?
Ju Lenin mówi, e najwaniejsz ze sztuk jest film. Uwaa, e jeli widz zobaczy bohatera
pozytywnego, który ci
ko pracuje i jest „zaangaowany ideowo", to pomyli sobie „ja te tak potrafi
". Moim
zdaniem kino nie zmieni wiata. Nie spodziewam si
, wi
c rewolucji. Licz
raczej na refleksj
.
Czy polskie kino jest w zapaci?
Od lat spotykam si z lansowanym przez krytyków pogldem, e w polskim kinie dzieje si le. Kiedy
pod koniec lat siedemdziesitych pierwszy raz byem na gdaskim festiwalu, owa „zapa" ju istniaa?
Póniej - w latach przeomu - wszyscy mówili „dlaczego nie jest tak jak za oknem". Potem by stan wojenny i te le. Nawet, jeli polskie filmy zostaway zauwaane i nagradzane za granic, to, dlatego, e „przez
przypadek" byo dobrze. Nawet, jeli pisano o filmie nieze, to zawsze „po". Przykadem moe tu by,
chociaby Kielowski. Prawda jest taka, e s lata lepsze i gorsze. Swego czasu zrobiem komedi
pt. „
abdzi piew". Tematem filmu byo pytanie: film komercyjny czy artystyczny? Ten problem dzisiaj jest
jeszcze bardziej aktualny.
Czy kr
cc film „Cze, Tereska", zadawa pan sobie pytanie:, dla kogo to robi
?
Odpowied jest prosta: dla tego, kto szuka pyta. Kino autorskie jest kinem emocji albo inspiracj dla
myli. Tak wic, jeli w megaprodukcj wpisa by nieco kina autorskiego, pozwoli
oby to na silniejsze
zaistnienie filmu za granic. Poprzez fakt, e polski film robiony jest wy
cznie pod polskiego widza, nasze
kino jest zuboone.
Nie odnosi pan wraenia, e polskie kino ucieka od rzeczywistoci?
Ostatni festiwal pokaza, e nie. Oczywicie, s dwa wspomniane wierzchoki trójkta, które
z rzeczywistoci bywaj czasami na bakier, ale istnieje te
kino zakorzenione we wspóczesnoci.
www.filmotekaszkolna.pl
Dowodem na to jest chociaby „Pokolenie 2000".
Czy mamy szans powrotu do kina moralnego niepokoju?
Myl, e nie tyle moralnego, co spoecznego. Mój film to przecie te „Pokolenie 2000" - stworzyli
go w wikszoci debiutanci. Debiutantkami s aktorki, scenarzysta, operator, scenograf, kostiumograf. Kiedy
nie potrafiem ruszy
z tym filmem, zebraa si grupa ludzi chccych da
swoj energi za darmo, bez
honorariów. Znali scenariusz, chcieli pracowa
- nikt jednak nie sdzi, e film odniesie sukces. Wiele osób
„z brany" nie podjo tego ryzyka.
Dlaczego polscy reyserzy nie wykorzystuj filmowej wolnoci?
Kadego roku powstaje interesujcy film, czasem nawet dwa. Robienie filmów nie jest czym
wymiernym, nie jest produkcj gwodzi. Nawet takim reyserom jak Bergman czy Fellini wychodziy spod
r
ki zarówno dziea, jak i filmy sabsze. Unikam kategoryzacji: kiedy byo lepiej, teraz jest gorzej. Zgadza si
- w czasach „moralnego niepokoju" pojawiao si
wi
cej filmów podejmujcych problematyk
trudniejsz.
Kiedy jednak wzmoga si
presja pienidza, zmieniy si
proporcje. Dzisiaj pada standardowe pytanie: kto na
to pójdzie? Kiedy wany by problem.
Co wic decyduje w Polsce o powodzeniu filmu?
To zaley, co rozumiemy przez sowo „powodzenie". Czy powodzenie ma film „festiwalowy", bo o nim
si
mówi, czy te taki, który robi kas
? Moim zdaniem film idealny to taki, który widz traktuje jako „zapalnik".
Emocji, myli, uczu.
Czy „Cze, Tereska" jest wanie takim zapalnikiem? Czy Polska B jest tematem dla kina?
Polska B to przede wszystkim polska prowincja - mae miasteczka, wsie. To bardzo ciekawi ludzie,
trudne problemy - ogromny obszar tematyczny. Powinny wic pojawia
si filmy penetrujce wanie takie
tereny. Dla mnie w filmie zawsze najwaniejszy jest czowiek, a Polska B stanowi jedynie pewien kontekst.
Samo otoczenie to za mao.
Miejskie blokowiska sprzyjaj atmosferze beznadziei. Pan dostrzega w tym rodowisku
przyczyny za, deprawacji - czy to nie za du
y skrót mylowy?
Myl, e za
oenie, i wszelkie z
o drzemie w blokowisku, jest z gruntu niew
aciwe. To, e akcja
filmu dzieje si w takim miejscu, nie oznacza, e ono w
anie jest ród
em deprawacji. To jeden z elementów,
kszta
tujcych subkultur m
odzieow. ycie, które prowadz tam m
odzi ludzie, w duej mierze ogranicza
si do awki pod blokiem, piwa, papierosów. W tej atmosferze wyrastaj i tkwi. Nie da si zaprzeczy, e
w murach drzemi „fluidy niechci": zmczenie, przyt
oczenie, frustracja. Specyficzny mikroklimat powoduje
u cz
owieka wewntrzn korozj.
Czy kino powinno peni funkcj interwencyjn?
Do roli interwencyjnej kina odnosibym si z pewn
rezerw
. Kino moe inspirowa do refleksji, do
dyskusji, nie przeceniabym jednak roli kina jako sztandaru rewolucji. Nie s
dz, e zmusi dzieci, by nie
zabijay dzieci, e spowoduje, i wadza zacznie inaczej funkcjonowa. Kino nie ma takiej siy. Dziaa na
emocje i rozum - wywouje wic dyskusje, polemiki, nie zmusi jednak ludzi do dziaania.
Mode pokolenie w paskim filmie te nie jest skonne do dziaania. S
marzenia, ale jest te
piwo. Po wrocawskim pokazie filmu podszed jednak do pana „blokers" i powiedzia, e co si
w nim zmienio, e ma poczucie winy.
Mam nadziej, e kiedy zobaczy swój wiat z filmowego dystansu, rzeczywicie co poczu. Nie
liczybym na zmian o 180 stopni, ale na pewien impuls, na to, e co w nim zaczo kiekowa
. Moe kiedy
wróci pod swój blok, zacznie si zastanawia
, jak si wyrwa
, jak co w swoim yciu zmieni
. Moe kiedy
usidzie na osiedlowej awce, ona zacznie go uwiera
.
Z kolei po warszawskim pokazie filmu podesza do mnie dziewczyna - moga mie
czternacie lat.
Moda buzia, czerwone wosy, dziesi
kolczyków w uchu, pi
w nosie - typowa kontestatorka blokowisk.
Powiedziaa, e zobaczya w kinie swój wiat i kiedy tam wróci, spotka tych samych co w filmie chopców,
mówicych takim samym jzykiem. Wie, e powinna z tego wiata odej
, nie wie jednak, czy jej si to uda.
Mog mie
nadziej, e to tylko chwilowy postój i ta moda dziewczyna z czerwonymi jak krew wosami
pojedzie dalej.
Jakim zdaniem okreliby pan temat swojego filmu?
Dlaczego tak czsto nie widzimy, jak kto cierpi z powodu samotnoci, dlaczego nie potrafimy mu
pomóc.
A nie: kto winien?
Nie opowiadam, kto winien. Sygnalizuj
jedynie zoono problemu. Bo kto winien, e dziewczynka
www.filmotekaszkolna.pl
jest samotna, e jej samotno
przeradza si w agresj. Ona dopiero uczy si mówi
o swoich uczuciach,
ale nie znajduje dla nich jeszcze adresata.
Gdzie ley wina? W rodzicach, którzy maj problem sami ze sob i nie daj dziecku ciepa.
W szkole, gdzie, cho
zostaje zaakceptowana, nie znajduje odpowiednika domu. Jest jeszcze podwórko, na
którym Tereska szuka akceptacji, koció, w którym piewa. Nikt nie znajduje wystarczajcej siy, by
wycign
do niej rk. Wszyscy mijaj j z krótkim „cze
".
Moe ona wszystkim szansom mówi „cze" za wczenie?
wiat zewntrzny wysya do niej sygnay. Postawiem pytanie, na ile ona sama potrafi by
silna.
Problem ley w niej. Wszystko, co prowadzi do sukcesu, wymaga z naszej strony wysiku. Winni s wszyscy
i nikt.
wiadoma rezygnacja z koloru od pocztku miaa pozbawi widza nadziei?
Rzeczywisto
bohaterki jest szara, kady kolor oznaczaby nieprawd. Beton jest szary, a sfotografowana
na kolorowej tamie szaro
zawsze ma albo ciep, albo zimn tonacj. Nie chciaem filmowa
takiej
„nieprawdy". Chciaem unikn
autorskiej interpretacji. Z tego samego powodu zrezygnowaem w filmie
z muzyki.
Czy fabua ma zastpi dokument skoro stylizacja na dokument bya zamierzona?
Tak. Chciaem pokaza
w tym filmie jak najwicej prawdy. Jest sporo uj
, które s cakowicie „nie
zagrane". Scena bójki pod sklepem, krcona ukryt kamer, bya znana tylko grajcym w filmie chopcom.
W tej scenie liczyem na to, e co wicej zacznie si dzia
, kto si wczy, co krzyknie, powie.
Tymczasem ludzie uciekali lub udawali, e nic nie widz.
16-letnia Ola Gietner i 17-letnia Karolina Sobczak przyznay na konferencji prasowej, e
w filmowych rolach zawary same siebie. „Takie jest ycie" - stwierdziy.
Przed rozpoczciem zdj
trenowalimy sceny, które przewidywa scenariusz. Dziewczyny nigdy
wczeniej nie gray w filmie, trzeba byo sprawdzi
, jak czuj si w wymylonych scenach, czy t „prawd"
potrafi uzna
za swoj. Musiaem te zderzy
je z zawodowymi aktorami, którzy mieli nie tylko „by
", ale
i gra
. Zdarzao si, e w trakcie pracy zmienialimy dialogi. „Wpuciem" ich prawdziwy, podwórkowy,
codzienny jzyk. S ujcia, w których pozwoliem im na cakowit improwizacj. Cho
by scena na
cmentarzu, gdzie Tereska pije pierwsze wino. Podchodziem do jednej z dziewczyn i prosiem, by zapytaa
drug o co. Ta z kolei odpowiadaa „na ywo", pokazujc prawdziw wiadomo
pitnastolatki. A tematy
byy wane: mier
, duchy, ycie i mio
.
W jaki sposób dziewczynki trafiy do filmu?
Szuka
em odtwórczy g
ównych ról bardzo d
ugo - ponad rok. Bohaterki musia
y by nastolatkami,
a jest to trudny - zw
aszcza dla dziewczynek - czas. Zaczyna w nich budzi si wiadomo kobiecoci. A ja
potrzebowa
em osób, które nie bd si zastanawia, jak wygldaj przed kamer, nie bd pretensjonalnie
zak
ada nogi na nog. Nie chcia
em m
odych „gwiazd" - szuka
em naturalnoci. Dziewczyny znalaz
em
w zak
adzie wychowawczym. Zna
y ycie i, co najwaniejsze, zachowywa
y si tak, jakby kamera nie istnia
a.
Film porównywany jest do „Dekalogu". W filmie Wierzbickiego: „I'm so, so", Kielowski
mówi: „Sia dokumentu polega na tym, e jeste tam, gdzie nie masz prawa by. Zawód reysera za
polega w tym momencie gównie na tym, aby nie wiedzie". Czego si
pan dowiedzia o sobie?
Bardziej zobaczyem, ni si od razu dowiedziaem. Dostrzegem, e „blokersi" nie s do koca li.
Przestaem si ich ba
. Potrafi stan
z boku i zda
sobie spraw, e po „naadowaniu" negatywn energi
nastpuje efekt przeciwny - to s tylko dziewczyny i chopcy, którzy szukaj swojego miejsca. W pewnym
sensie s „biaymi kartami". Czasem, niestety, szkodliwymi dla innych.
Myl, e dziewczyny te
co zobaczyy.
Zobaczyy nas. Grup ludzi, którzy co chc osign
. Zobaczyy, e mona y
inaczej. One by
moe dalej nie wierz, e trzeba si uczy
, mona pracowa
. Bo i po co? Pienidze mona zdoby
jak si
kogo „stuknie" - atwo, prosto i moe nawet przyjemnie. Zobaczyy wic zupenie obcy dla siebie wiat.
Teraz jedna z nich chciaaby zosta
aktork, niechtnie jednak odnosi si do faktu, e powinna najpierw
zda
matur. Moe te zboczy
w innym, niebezpiecznym kierunku. Filmowa Renata urodzia dziecko,
wyzwolio to w niej sporo nieznanego dotd ciepa, dziewczyna wci uczy si odpowiedzialnoci. Zerwaa
z dotychczasowym rodowiskiem, wci jednak istnieje ryzyko powrotu.
Na jednym ze spotka Krzysztof Kiersznowski, grajcy w filmie rol ojca Tereski, powiedzia
:
„Taka jest rzeczywisto, a wy zastanówcie si, co z tym zrobi". Czy film to moe i paski g
os
bezradnoci wobec tej rzeczywistoci?
Jako reysera interesuje mnie otaczajca rzeczywisto
. Nie mam jednak imperatywu, aby przez
www.filmotekaszkolna.pl
kino j
zmienia. Mam natomiast nadziej, e „Cze, Tereska" bdzie dla wielu filmem-zapalnikiem. To moje
yczenie i mój kamyczek w naprawianiu wiata.
www.filmotekaszkolna.pl