Gazeta Olsztyńska - 11 października 2012

Transkrypt

Gazeta Olsztyńska - 11 października 2012
6
GAZETA OLSZTYŃSKA
DZIENNIK ELBLĄSKI
www.gazetaolsztynska.pl
CZWARTEK 11.10.2012
WIADOMOŚCI
Olszty n. Klienci tłumnie odwiedzili otwarte wczoraj po długiej przerwie dwa sklepy Rast
Dobrze, że już jest,
bo bardzo go brakowało
Były koszyki upominkowe, promocje
i degustacje. Klientów nie brakowało,
kolejki do kas robiły się coraz dłuższe,
a na parkingu trudno było znaleźć
wolne miejsca. Tak minął pierwszy dzień
otwarcia dwóch nowych
supermarketów Rast w Olsztynie.
Piotr Sobolewski
[email protected]
Środa, godz. 6 rano. Do Rasta przy ul. Kanta ustawiają się
coraz dłuższe kolejki. Na parkingu przed sklepem większość miejsc jest już zajętych.
Gdy sklep zostaje otwarty,
szybko robi się tam tłok. I tak
przez cały dzień.
I do codziennych,
i do tych większych
Rast przy ul. Kanta. Klientów nie brakowało przez cały dzień Fot. Wojciech Benedyktowicz
— Brakowało mi tego sklepu
— nie ukrywa pani Janina,
którą spotkaliśmy rano na zakupach. — Musiałam specjalnie chodzić do innych sklepów,
choć ten miałam praktycznie
pod nosem. Teraz widzę, że
warto było czekać. Asortyment jest podobny, a ceny na
podobnym poziomie.
Pani Janina szybko napełniła koszyk. W tym czasie do
stoiska z mięsem ustawiła się
olbrzymia kolejka. Jedni kupowali produkty w promocyjnych cenach, innych zainteresowały stoiska z degustacją. Olsztynianie mogli tam
spróbować wędlin i pieczywa.
REKLAMA
358112otbr-a -S
— Pewnie, że się cieszę —
zapewnia pani Dorota na pytanie o nowo otwarty sklep. —
To sklep w sam raz do codziennych zakupów, jak i tych
większych. Znajdę tu nie tylko produkty dla siebie, ale
i dla całej mojej rodziny.
— Cierpliwie czekaliśmy na
nowe otwarcie — dodaje Krystyna Hołub, mieszkanka Jarot. — Tu naprawdę jest przestrzeń, można chodzić, wybierać, nie trzeba się spieszyć. Poza tym mam tu dosyć
blisko. No i jest czysto i elegancko. Po tabliczkach wszędzie można trafić, nie trzeba
szukać na oślep.
Wszystko na miejscu
i te same ekspedientki
Wychodzimy ze sklepu. Nadal pozostaje tam wielu klientów. Kolejki robią się coraz
dłuższe, a koszyki i wózki na
zakupy — wypełnione. Ze
sklepu wychodzi właśnie Małgorzata Piech, mieszkanka
ul. Witosa. — Kiedyś pracowałam w Rastach i dostałam
wypowiedzenie. Później już
nowy właściciel sklepów
zwrócił się do mnie, czy chciałabym wrócić — tłumaczy. —
Miałam już inną pracę, ale to
miłe.
Pusty od kilku tygodni parking przed Rastem przy ulicy
Narcyzowej wczoraj od rana
zapełniał się samochodami. —
Przyjechałam, żeby zobaczyć,
jak wygląda sklep po otwarciu
— mówiła Gabriela Mateblowska z Redykajn, a towarzysząca jej Jadwiga Mateblowska dodała: — Cieszymy
się, że wreszcie Rast jest
otwarty, taki sklep jest potrzebny.
— Musieliśmy po mięso
i wędliny jeździć do miasta,
teraz większe zakupy można
znów robić na miejscu. I są te
same ekspedientki — mówiła kolejna klientka, która zauważyła, że w sklepie nie
zmienił się układ półek i towaru. — Bardzo dobrze, bo
przyzwyczaiłam się do tego, co
było.
— To nadal jest Rast, więc
zachowaliśmy ten sposób ułożenia towaru — stwierdził
Konrad Stankiewcz, kierownik sklepu. — Od rana wielu
klientów mówiło mi, że cieszy
się, że Rast wrócił. Dla nas to
też dobry dzień, mamy swoje
miejsca pracy.
Kolejne otwarcia sklepów
Rast — w Kortowie, na Podgrodziu i Dajtkach — odbędą
się 19 października, a pięć
dni później swoją działalność
wznowią także supermarkety
przy ul. Żołnierskiej i Dworcowej.
Rast przy ul. Narcyzowej. Klienci byli zadowoleni, że w sklepie nie zmienił się układ półek
i towaru, do którego byli przyzwyczajeni Fot. Beata Szymańska
PDF pobrany z Archiwum Gazet przez Aleksandra Nawrocka w dniu 2012-10-11 11:15:35. Edytor sp. z o.o.