Rady Pracowniczej

Transkrypt

Rady Pracowniczej
W NUMERZE:
m KANfBALIZM POLITYCZNY — STR. 2 * DO PRODUKCJI N5E MA CHĘTNYCH — STR. 3
© CZY BĘDZIEMY POZOSTAWIENI SAMI SOBJE — STR. 4 # ZREFORMOWANY SMALEC —
STR. 7 9 SPORT — STR. 8
Sprawy do rozważenia
Wspólnymi
Idea porozumienia narodowego zdobywa
sobie
eoraz
większe społeczne
poparcie.
Przedstawiciele różnych środowi k. stronnictw politycznych, organizacji i grup społecrnych poprzez środki masowego przekazu wyrażają co
do tej kwestii opinie, obawy,
wątpliwości i zastrzeżenia. Z
owych wypowiedzi i wątpliwo,'<i nie
należy
wyciągać
zbyt pochopnych wniosków i
uogólnień, bowiem idea jest
całkowicie
nowa, w
wielu
punktach kontrowersyjną wobec dotychczas
głoszonych
poglądów i teorii, które wpajano
nd dziecka.
N
ie należy także mieć
w ielkich
złudzeń,
że
. praktyczna
realizacja
tej idei porozumienia nie napotka na liczne przeszkody i
opory skrajnie nastawionych
sił. Tam gdzie siłą rzeczy toczy się walka klasowa przeciwstawnych sił musi występować nieufność i muszą rodzić się opory wobec
idei
porozumienia, która
zakłada
partnerstwo
i • współpracę
tych sił, które stoją na gruncie
zasad
konstytucyjnych
PRL.
W toku
podjętej dyskusji
wiele narodziło się już wątpliwości i nieporozumień, gdy
siłami
chodzi o praktyczne wcielanie
w życie tej idei.
Niektórzy
oponenci wręcz stwierdzają,
że jest to kapitulacja partii
wobec wrogich
socjalizmowi
sil. Są to na ogół ludzie, którzy dążą do konfrontacji w
Imię własnych iluzji, ambicji
i
partykularnych
interesów
lub też przedstawiciele
tego
nurtu, którzy z błędów przeszłości nie wyciągnęli żadnej
nauki i wniosków. Generalnie zgadzają się, że lata błędów, pomyłek i wypaczeń w
polityce partii i państwa nie
mogą się już powtórzyć. Na
tym w zasadzie kończy się ich
realizmu
polityczny.
Kiedy
natomiast przychodzi do udzie
lenia wiarygodnej odpowiedzi
na podstawowe oytanie w jaki sposób wyprowadzić kraj
z kryzysowej sytuacji i nie
donuścić w przyszłości do powtórzenia się błędów i sytuacji po roku 1956 i 1970, kończy się ich rozwaga, a zaczyna
niekiedy
absurdalne
teoretyzo wan ie.
Jest oczywiste, że bez szerokiego poparcia i udziału
społeczeństwa nie uda się w y prowadzić Gospodarki z kryzysowej sytuacji.
Natomiast
bez odnowy i przywrócenia
(Dokończenie
na str. 2)
" T r y b u n a "r o z m a w i az . . .
MGR. ADAMEM MARCZAKIEM
GŁÓWNYM SPECJALISTĄ DS. PRACOWNICZYCH
Rok XXX
Nr 50 (860)
9.12.1981 r.
Cena 1 zł
TYGODNIK ZAŁOGI Z A K Ł A D Ó W A Z O T O W Y C H „KĘDZIERZYN"
W KĘDZIERZYNIE-KOŻLU
Pierwsze decyzje Rady Pracowniczej
2 grudnia odbyło się kolejne posiedzenie plenarne Rady
Pracowniczej. Porządek dzienny posiedzenia
przewidywał
podjęcie uchwały w sprawie
przewidywanych
niedoborów
w zatrudnieniu na 1982 rok,
rozpotrzenie wniosku B P K o
powołaniu Rady Pracowniczej
przy biurze, zatwierdzenie zasad funkcjonowania i składu
Rady Programowej „Trybuny
Kędzierzyńskich Azotów", powołanie komisji wyborczej do
przeprowadzenia wyborów delegatów załogi oraz dyskusję
nad projektem statutu zrzeszenia.
W związku z przewidywaną
sytuacją kadrową w przyszłym
roku, co wiąże się z możliwością wcześniejszego przechodzenia na emeryturę, konieczne
będą w zakładzie takie dzia-
Jak wyjść na
swoje? K
Prezydium
Wśród k i l k u zespołów wch«
d/.ących w skład zakładowej
k o m i s j i ds. przygotowania ref o r m y ten zespól ma szczególne znaczenie. W zakres tematyczny prac zespołu w c h o dzą bowiem sprawy z a t r u d nienia i płac — a więc »praw y dla załogi niezwykle w a ż ne. P r / y w p r o w a d z e n i u zasad y „trzech S" to ostatnie „ S " ,
czyli samofinansowanie,
bud / i wiele w ą t p l i w o ś c i , zawiera
sporo niejasności. Czy w y j dziemy na swoje? — to p y t a nie niepokoi wszystkich.
Tydzień temu rozpoczęliśmy
cykl rozmów z szefami poszczególnych zespołów. Kolejnym naszym rozmówcą
jest
m g r A D A M M A R C Z A K , kierujący pracami zespołu
mającego za zadanie opracowanie
propozycji
dotyczących
zmian w strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa,
w
strukturze zatrudnienia, w zakresie płac, systemów m o t y wacyjnych : spraw socjalnych.
(Dokończenie
"Pomóż im. Czekają!"
tzarno widzą niektórzy naszą sytuację
/W zimie. Bez wątpienia ciężka sytuacja
może dotknąć najbardziej starszych, samotnych,
pozbawionych
opieki
chorych.
Jakże potrzebne są tym najbardziej naraiomym na skutki ciężkiej zimy gesty ludzkiej
dobrej woli, społeczna pomoc. Akcja telewizyjnego ,,Studia-2'" ma więc bardzo humanitarny wymiar. „Studio-2" jest jej inicjatorem i koordynatorem, w terenie zaś akcję
„Pomóż im. Czekają!" podejmują różne organizacje, w tym również PCK.
C
na str. 3)
olejne posiedzenie prezydium R P poświęcone
było w głównej mierze
przygotowaniom do sesji plenarnej
Rady
Pracowniczej,
która
zapowiedziano na
1
grudnia br. Niezależnie od tego omówiono wiele bieżących
spraw samorządu. Najpierw
korespondencja.
Na uwagę zasługuje pismo
ministra przemysłu chemicznego i lekkiego,
skierowane
do
dyrektorów
przedsiębiorstw i przewodniczących
rad pracowniczych przedsiębiorstw resortu. Rzecz dotyczy tymczasowych zasad przeprowadzania konkursów na
stanowiska dyrektorów przedsiębiorstw. Problem bierze się
łania, które zagwarantują utrzymanie produkcji na optymalnym poziomie. Będzie to
zadanie niezwykłe trudne nie
tylko ze względów technicznych. Chodzi przecież o ludzi.
Dlatego też, by uniknąć konfliktów, by uzupełnienie ubytków kadrowych nie stało się
przyczyną napięć, należy kierować się pewnymi zasadami,
uwzględniającymi dobro fabryki i ludzi. O zasadach tych
mówi pierwsza uchwała Rady
Pracowniczej, Tekst tej uchwa
ły publikujemy w innym miejscu.
Do komisji prawno-regulaminowej wpłynęło pismo, które powołując się na obowiązujący jeszcze statut RP oraz
ustawę o samorządzie pracowniczym, sugeruje konieczność powołania przy BPK ra-
dy pracowniczej. W biurza
powstał komitet założycielski,
przeprowadzono
referendum
wśród
załogi.
Zdecydowana
większość pracowników biura
opowiedziała się za wyborami
do własnej rady pracowniczej.
Na posiedzeniu plenarnym R P
ZA
„Kędzierzyn"
przyjęto
następujące stanowisko: „Z uwagi na konieczność głębszego
rozpatrzenia prob!tsmu, w "tym
między
innymi
określeni«
kompetencji Rady Pracowniczej BPK, sprawa winna by<
rozpatrzona po przygotowaniu
wszystkich niezbędnych dokumentów, na oddzielnym posiedzeniu R P " .
Kolejnym tematem obrad
była
Rada
Programowa
„ T K A " . Przyjęto zasady dzia(Dokończenie
Rady
na str. 5)
Pracowniczej
$ KORESPONDENCJA R A D Y '
# PROJEKT S T A T U T U PRZEDSIĘBIORSTWA
0 UZUPEŁNIENIE Z A T R U D N I E N I A
stąd, że nie ma przepisów wykonawczych
do ustawy
o
przedsiębiorstwie
państwowym z 25 września 1981 r.
A bliżej chodzi o listę przedsiębiorstw
o
podstawowym
znaczeniu, czyli tych jednostek gospodarczych,
których
dyrektorów
powołuje i odwołuje organ
założycielski.
Brak tej listy powoduje bała-
g a « i spory
kompetencyjna
między radami pracowniczy*
mi
a
ministerstwem.
W
obecnej chwili sprawy te na®
bezpośrednio nie dotyczą, c o
jednak nie zmienia faktu, ł-fc
lista przedsiębiorstw o podsi»
wowym znaczeniu musi b y «
jak najszybciej sporządzona.
(Dokończenie
na str. 5>
kupu warzyw i owoców na okres zimowy
przez pomoc materialną w formie odzieży,
koców, pościeli — do pomocy finansowej samotnym matkom z przeznaczeniem jej na
opłacenie żłobków i przedszkoli.
Jak informuje nas kierowniczka punktu
opieki nad chorymi Elżbieta Krawczyk, blisko 150 chorych objętych jest opieką w naszym mieście. To ci, którzy nie mają bliskiej
rodziny i przyjaciele też o nich zapomnieli.
Opieki tej udzielają siostry PCK, a w j e j
ramach służą nie tylko medyczną pomocą,
lecz również troszczą się o zaopatrzenie, co
jest przecież dla starszych, schorowanych
ludzi sprawą niezwykle ważna
Cegiełka załogi " A z o t ó w "
Pod koniec listopada Zarząd Miejski P C K
zakończył zbiórkę pieniędzy
w
zakładach
pracy naszego miasta. Jest to akcja ogólnopolska, a fundusz ten jest
przeznaczony
właśnie na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Swoją ciegiełkę w zbieraniu pieniędzy na fundusz P C K ma również
załoga
„Azotów". W wyniku zbiórki prowadzonej
przez oba związki zawodowe przekazano na
to konto kwotę blisko 19 tys. zł. Członkowie
„Solidarności" uzbierali kwotę 15.560 zł., zaś
członkowie związku branżowego
przekazali
sumę 3.400 zł. Zresztą nieistotne tu jest kto
ile wobec celu, na który pieniądze zostały
przeznaczone.
Na okres zimowy Z M P C K
dysponuje
kwotą ok. 80 tys. zł, którą przeznaczy na pomoc, Różne ta pomoc ma formy — od za-
Być może nie wszyscy potrzebujący znaleźli wyciągniętą pomocną dłoń. Stąd apel
ZM PCK, kierowany do mieszkańców miasta
za naszym pośrednictwem. Jeżeli w Waszym
sąsiedztwie mieszkają ludzie potrzebujący pomocy, jeżeli spotykacie tego typu sytuacje,
dajcie znać telefonicznie do ZM PCK na numer 344-58 lub powiadomcie o tym fakcie
pielęgniarkę środowiskową. Jeżeli zaś chcecie sami pomóc Waszym sąsiadom, to zgłoście
się do tego samego zarządu. Tam ustalicie
formy pomocy, zaś ZM P C K wyposaży Was
w odpowiednie środki. Gestów wzajemnej po
mocy i życzliwości w naszej trudnej sytuacji
bardzo potrzeba niektórym mieszkańcom naszego miasta. Nie zapomnijmy o tych potrzebujących.
(ŁOBfr
O trwających pracach nad .skompletowaniem dokumentów ponad 400 pracownikom
ubiegającym się o
przejście na wcześniejszą emeryturę pisaliśmy w poprzednim numerze „ T K A " .
Zamieszczone zdjęcie nie
oddaje w pełni nastroju pracy w zespole ubezpieczeń
rzeczowych i osobowych, ale najlepiej odczuwają to
ludzie, którzy podjęli decyzję o przejściu na emeryturę.
Tam, gdzie chodzi o ludzkie sprawy, cierpliwość jesl
wielką cnotą. A tych p. M I E C Z Y S Ł A W O W I N A B I E L COWI (n a zdjęciu po prawej) i p. GERDZIE M A C A U KOWEJ (w głębi pray biurku) nic brakuje.
Foto; B. Kogawski
„TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW"
Str. 2
(Dokończęme
Kilka słów p r z y p o m n i e n i a
W związku z rosnącymi trudnościami
organizacyjnymi
w sprawnym udzielaniu pożyczek, Zarząd
Pracowniczej
Kasy Z a p o m o g o w o - P o ż y c z k o w e j zwraca się do pracownik ó w ubiegających się o pożyczki o przestrzeganie ustalonych zasad. Dotyczy to opiniowania wniosków wyłącznie
przez kierowników zakładów, wydziałów oraz potwierdzenia podpisów żyrantów imienną pieczątką kierownika.
Ponadto przypominamy, że kasjer p r z y j m u j e pracowników w sprawach dotyczących wypłat (np. wycofania składek) codziennie (z w y j ą t k i e m sobót) w godzinach od 7 do 8
rano i od 14 do 14.30 w godzinach popołudniowych. W dni
w y p ł a t tj. 15 i 28 każdego miesiąca kasa jest nieczynna.
Poza ustalonymi godzinami kasjer ma prawo odmówić
przyjęcia interesantów.
W y p ł a t y pożyczek o d b y w a j ą się dwa razy w miesiącu
w godzinach od 8 do 11 zgodnie z dotychczas ustalonymi
zasadami.
Ubiegających się o pożyczki prosimy o zwracanie się do
członków Zarządu P K Z P zatrudnionych w poszczególnych
jednostkach, których w y k a z zamieszczamy poniżej. P r z y spieszy to rozpatrywanie i załatwianie wniosków, co leży
w interesie samych wnioskodawców.
Członkami Zarządu P K Z P są: Łueja Wojnarowska — w y didał rozfrakcjonowania w zakładzie amoniaku, Teresa Gawełczyk — oddział usług pracowniczych, Stanisław Fronia
— zakład zaopatrzenia, Witold Piechulek — magazyn tranzytowy, P a w e ł Rózga —- zakład związków azotowych, Stefan Zakałek — Z B A Chem., Florian Zimnol — B P K .
Zarząd P K Z P
Wybrano nowe władze ZKOR
29 października 1981 r. walne zebranie odbył Zakładowy
KJub O f i c e r ó w R e z e r w y im.
ppor. Antoniego Laskowskiego. Wysłuchano sprawozdania
ustępującego
zarządu i komisji r e w i z y j n e j , a także dysku to\vano o treści i formach
pracy klubu. Głos zabrało 7
m ó w c ó w , wśród
nich także
przedstawiciel
współdziałając e j z nami jednostki w o j s k o w e j . P o dyskusji
udzielono
absolutorium
ustępującemu
zarządowi oraz wybrano now y zarząd w tajnych w y b o rach. Największą ilość głosów
oraz ponownie f u n k c j ę prezesa otrzymał
mgr Inż. Koustanty Chmielewski.
Do zarządu wybrano również następujących członków: Jarosslawa Borkowskiego, RolisłaWft Dwor7ar>skiego, Andrzeja
Gołąba, Jana
Kędzierskiego,
Kazimierza Pacana i Eugeniusza
Wilińskiego.
Zebranie,
które prowadził ż y w o i spraw
nie mgr inż.
A d a m Gurgul,
zakończono
wyświetlaniem
krótkiego filmu historycznego
o powstaniu naszego hymnu
narodowego —- Mazurka Dąbrowskiego.
R.D.
Ogłoszenie
W myśl zalecenia M P Chem. i L . zakład zaopatrzenia
o f e r u j e do natychmiastowej sprzedaży indywidualnym rolnikom 1 rzemieślnikom n/w materiały i środki transportowe.
1. po cenach ewidencyjnych:
w y t w o r y hutnicze (blachy, rury, prę'!/, kształtowniki
iłp.), taśmy transportowe, szczeliwa i silniki elektryczne.
2. po cenach obniżonych:
o d d e ż , obuwie, używane kałdry, koce i kapy.
I. po cenach w y w o ł a w c z y c h :
samochody osobowe, dostawcze 1 ciężarowe.
Sprzedaż prowadzona będzie wyłącznie w czwartki każdego tygodnia. Bliższych informacji w t e j sprawie udziela
eakład zaopatrzenia (tel. 24-71 i 33-67).
Zakład Zaopatrzenia
Mieczysław Mądrzyeki
łowniki wyjaśniają, że kanibolłzm
^ ^ oznacza
pożeranie
osobników
własnego gatunku.
Tok dziej»
się w przyrodzie, o ściślej mówiąc w
świecie niektórych owadów, gadów ł
dzikich zwierząt. Z kanibalizmem spotykano się również wśród dzikich i pier
wolnych plemion ludzkich. W niedosiężnych i całkowicie odizolowanych
od cywilizacji zakątkoch świata żyją
jeszcze ponoć nieliczne plemiona ludzkie hołdujące tradycjom kanibalistycznym.
O kanibaliźmie można jednak mówić
w sensie nie tylko dosłownym, lecz
także w przenośni. Bo czymże w grunoie rzeczy niż kanibalizmem jest mordowanie się nawzajem — zabijanie ludzi na wojnie? Wszak czynią to istoty
rozumne (którym religie każą kochoć
bliźniego) nie z potrzeby przetrwania
ludzkiego gatunku — jak czynią to
owady, gady i dzikie zwietrzęta —
lecz z czyjegoś rozkazu w Imię wyższych racji politycznych, narodowych
I społecznych. Nikt dokładnie nie zbadał i nie wyjaśnił czy przypadkiem
osobnicy popełniający morderstwo w
swojej psychice nie mają tych samych
patologicznych skłonności kanibalistycz
nych, które kierowały przedstawicielami
dzikich, pierwotnych plemion ludożerców. Zostawmy jednak 1e sprawy naukowcom i myślicielom.
ze tir
j>
demokratycznych
zasad wewnątrzpartyjnych i zmian w
strukturach państwowych —
co stwierdzono w uchwałach
IX
Nadzwyczajnego
Zjazdu
P Z P R — jest niemożliwe zabezpieczenie partii i państwa
przed powtórzeniem stę błędów i wypaczeń z lat minionych. Przy rozwiniętej gospodarce socjalistycznej, przy jakościowo nowych stosunkach
społecznych,
charakteryzujących się wzrostem świadomoś
ci społecznej, powrót do m e tod sprawowania władzy z lat
pięćdziesiątych i siedemdziesiątych jest po prostu nie możliwy.
Nie
można
włączyć
biegu wstecznego, ani też dryf o w a ć w niewiadomym
kierunku. Trzeba
ująć w taki
sposób ster, by przy wspólnym wysiłku całej załogi, całego społeczeństwa, w y p r o w a dzić okręt
na bezpieczne
i
spokojne wody. Innej droga po
prostu nie ma. A czas nagli,
bo kryzys może zagrozić biologicznemu bytowi narodu pol
śkiego. K t o z tego faktu nie
zdaje sobie sprawy pozostaje
ślepy i głuchy na obiektywną
sytuację, w j a k i e j
aktualnie
się znajdujemy.
W czasie zebrań i spotkań
padają często pytania w jaki
sposób praktycznie realizowana ma być idea porozumienia
narodowego. Znaczna
liczba
członków partii i bezpartyjnych realizację idei
porozumienia narodowego wyobraża
sobie jedynie na szczeblu cen
tralnym,
pomiędzy
rządem,
episkopatem i władzami „ S o lidarności".
Powiadają,
że
praktycznie nas to nie dotyczy. P o m i j a j ą c fakt, że takie
stawianie sprawy jest w zasadzie zaprzeczeniem
dążeń
do zwiększenia w p ł y w u społeczeństwa na bieg spraw narodowych, to w rzeczy samej
zawarcie
porozumienia
na
szczeblu
centralnych
władz
trzech głównych sił społecznych musiałoby mieć ograniczone znaczenie.
Każda idea. która nie ma
masowego społecznego poparcia i nie jest w praktyce re»lizowana. pozostaje pustą literą bez znaczenia. Realizacja
idei porozumienia narodowego winna więc być wtopiona
w obecne realia polskiej rzeczywistości 1 ogniskować
się
wokół podstawowych problem ó w i spraw, które dla gospodarki narodowej i społeczeń
stwa m a j ą
zasadnicze znaczenie. I to zarówno na szcze
blu centralnym dla podejmowania rozsądnych i akceptowanych przez
społeczeństwo
ustaleń, jak i na dole dla rozwiązywani»
wielu
istotnych
Niektórzy psycholodzy 1 socjolodzy
bocWtie obserwując pewne zjawiska i
prawidłowości występujące w przyrodzie odnoczą je również do pewnych
ludzkich zochowań w sterze stosunków
s<j>ołecznych
(np. walki zgłodniałych
wilków do wzajemnych morderstw dokonywanych pomiędzy gangami przes ł ępczymi).
Mówi się także o swoistym kontboliimie politycznym i społecznym występującym wewnątrz
poszczególnych
grup społecznych, parto politycznych
łub w ugrupowaniach religijnych.
W
odróżnieniu od kanibalizmu przyrodni-
Nr 50 (860)
ludzkich i bytowych spraw za
łog pracowniczych i ludr>ości
miast i wsi.
Przyznaję
rację
autorowi
„ D y g r e s j i " w „ T K A " , który
stwierdza że ideę porozumienia o wiele łatwiej jest realizować w praktyce w zakładzie pracy i środowisku,
w
którym nie występuje
duże
rozbicie integracji danej społeczności, w którym panuje
wola porozumienia, współpracy i współdziałania, gd/ie istnieje po temu odpowiedni klimat społeczny. Nie pomylę
się chyba stwierdzając, że taka dobra atmosfera i klimat
społeczny do współpracy i porozumienia istnieją w Zakładach
Azotowych
„Kędzie-
Wspólnymi
s i ł a m i
r z y n " . Wskazuje na to kilka
f a k t ó w z ostatnich miesięcy.
Mamo podejmowanych sporadycznych prób,
nie zdołano
w większym zakresie skłócić
z sobą pracowników poszczególnych jednostek
organizacyjnych i zerwać łączące ich
od lat więzi uczuciowe w y n i kające ze wspólnoty interesów, zadzierzgnięte w ciągu
wieiu lat
pracy,
dzielenia
wspólnych losów i trudów pra
cy.
Mimo dokonanych
podziałów organizacyjnych i odmień
nych
poglądów
na
wiele
spraw i wydarzeń w kraju,
pracowników naszych
zakładów łączy coś więcej, niż to
samo miejsce pracy, sąsiednie biurko, pulpit sterowniczy.
I nikt nie zdoła mnie przekonać,
że
pomiędzy
nami,
członkami t e j samej załogi nie
można znaleźć wspólnego języka, porozumienia saę co do
konkretnych spraw, w y r a ż e nia
woK
współdziałania,
zwłaszcza w tak
podstawowych sprawach Jak przetrwanie kryzysu, ulżenia samym
»obie lub w dążeniu do rozwiązania konkretnych spraw.
T y m więcej, ze zbliżająca się
reforma gospodarcza i wprowadzenie zasady samodzielnoś
ci,
samorządności i samo f i nansowania
przedsiębiorstw
wymagać
będzie
takiego
współdziałania
na
bazie
wspólnych pracowniczych interesów.
Zalążki.
takiego
współdziałania
już
istnieją.
Przykładem
tego może być
przeprowadzenie
konsultacji
w
ramach
kolektywu
na
szczeblu przedsiębiorstwa,
a
także zakładów i w y d z i a ł ó w
przy podejmowaniu różnych
DYGRESJE
dów, które ctowodzą, że zacięto walki
trakcyjne i bratobójcze walki narodowościowe były przyczyną wielu tragicz
nych klęsk politycznych partii J przywódców, a także upadku niepodległości niektórych narodów. Zna je także
historia Polski z czasów 1 Rzeczypospolitej. To kanibalistyczne walki magnatów polskich w obronie złotej wolności i egoistyczna postawa szlachty
były zasodniczą
przyczyną
upadku
Rzeczypospolitej szlacheckiej, których
następstwem były rozbiory
i ponad
stuletnia niewola narodu polskiego. Takie są nauki wynikające z dawnych
Kanibalizm p o l i t y c z n y
czego jest on być może z punktu widzenia moralnego mniej odrażający, ale
dła osobników zagrożonych także niebezpieczny.
Konibalizm rozumiany jako wałka o
przywództwo, panowanie i wpływy w
określonych grupach społecznych, partiach politycznych i nacjach narodowych występował już w czasach starożytnych. W wyniku kanifcalistycznych
walk o władzę spadła niejedna koronowe y j głowa, strgeona
zbrodniczą
rę'cq członka
najbliższej królewskiej
cjV esjrskiej rodziny. Kto wie czy owe
kar.*xi'tsiyczne wałki wewnątrz warstw
i k'Js rządzących w storożytnym RzyrriV' nte były główną przyczyną upadki Vn;>erium rzymskiego. Historia ludzk< b' zna wiele tragicznych przykło-
i potniejących dziejów naszej Ojczynzy.
Nie jest dziełem przypadku, że pewna odmiana kanibalizmu politycznego
w obliczu totalnego zagrożenia po pamiętnym Sierpniu 1980 roku zakradła
się w szeregi partyjne, głównie do aparatu partyjnego. Z jednej »trony uzasadniony gniew oszukanej propagandą
sukcesu klasy robotniczej, z drugiej narastająca krytyka mas partyjnych postawy 1 postępowania ludzi z określonego kręgu (prominentów partyjnych
i państwowych) wytworzyły psychozę
totalnego zagrożenia, co spowodowało,
że nad zdrowym rozsądkiem 1 rozwagą zoczął dominować nurt rozliczeniowy. Był to właściwie najtrudniejszy dla
PZPR okres 1 najbardziej dła Polski
niebezpieczne czasy posierpnlowe.
I
ustaleń i decyzji.
Po^yt; wn y m przykładem
może
też
bT6 ustalenie ordynacji
wyborczej,
dokonanie
wyboru
Rady Pracowniczej 1 opracowanie
Statutu
Samorządu
Pracowniczego
przy
udziale
wszystkich organizacji zawodowych 1 społecznych działających w
przedsiębiorstwie.
A to przecież nic innego jaki
realizowanie w praktyce ida»*
porozumienia narodowego na
najniższym szczeblu.
W
tym
współdziałaniu
można by obecnie pójść dalej,
ustalając
katalog
spraw £
problemów, które należałoby;
r o z w i ą z y w a ć wspólnymi silami. Moje propozycje są takie*
żeby wyłonić określoną grupę przedstawicieli, która zajęłaby się np. otoczeniem opie
ką ludzi starych, schorowanych w okresie
zimy i na
czas niezwykle trudnej sytuacji życiowej.
Nie
upieram
się, że to ma się nazywać Rada Porozumienia
Narodowego, bo rzecz nie kryje się w
nazwie. Wspólnie moglibyśmy
spróbować rozwiązywać niezwykle
ważny
dia
zaiogF
(zwłaszcza
młodych
ludzifproblem mieszkaniowy. Podjąć działania w celu poprawienia zaopatrzenia ludności
w artykuły pierwszej potrzeby, wykorzystania zablokowanego funduszu NFOZ, popraw y stanu bhp oraz warunków
pracy załogi itp. Zagadnień,
które
wymagają
współ r ego
działania i większego zaangażowania
załogi, zwłaszcza
K Z PZPR,
Rady Pracowniczej, K Z N S Z Z „Solidarność",
Dyrekcja, R Z P
N S Z Z „Chem i k ó w " , Z K Z S M P i innych
organizacji jest wiele. Jestem
przekonany, że wspólnymi siłami wiele
spraw i problem ó w udałoby się łatwiej i
szybciej
załatwić i rozwiązać. Zamiast trawić czas na
jałowych
sporach i dyskusjach w e ź m y się do wspólnego działania dla dobra załogi
i przedsiębiorstwa, w którym
pracujemy.
Bez wielkich słów i ha.-eł
będzie to praktyczna realizacja idei porozumienia narodowego, której urzeczywistnienie
pozwoli
nam
łatwiej
przejść przez
kryzys, lepiej
przygotować
zakłady
do
przyszłej
samodzielności, a
więc będzie naszym wkładem
w w y d ź w i g n i ę d e kraju r kryz y s o w e j sytuacji.
Nie słów
nam
teraz n a j w i ę c e j treha
lecz
działania. Dlatego też
oczekujemy od
pozostałych
czynników, głównie „Solidarności" konkretnych
sugestii
i prooozycji.
K o m i t e t Z a k ł a d o w y PZPR
I sekretarz
JAN BARTKOWSKI
aczkolwiek ten kanibalistyczny
duch
ciągle unosi się jeszcze nad działaniem part«, to jednak pewne oznaki
jego przezwyciężenia po obradach IV
i V Plenum KC PZPR są juz dostrzegolne. Ow duch kanibalizmu politycznego nie ominął również pozostałych
stronnictw politycznych i organizacji
społecznych.
Wtargnął on także do
ruchu związkowego i zaczął trawić zdro
wo siły zarówno związków branżowych
jak 1 NSZZ „Solidarność". Przykładów
mieliśmy sporo podczas zjazdów obu
związków, a także spotykamy się z
nimf w codziennej działalności związkowej.
Te niepokojące zjawiska walki trakcyjnej paraliżują zdrowe i najbardziej
wartościowe siły w partii, w szeregach
stronnictw politycznych >i organizacji
społecznych, kłodąc się ciężkim brzemieniem rva sytuacji społeczno-politycznej kroju. Są one tym bardziej szkodliwe i niebezpieczne,
że przenoszą
s*ę na różne agendy rządowe, Sejm
I administrację terenową, paraliżując
ich inicjatywę, samodzielność myślenia I podejmowania rozsądnych decyzji. Przenoszą się także na działania
ekonomiczne 1 gospodarcze, a także
stosunki międzyludzkie w poszczególnych środowiskach I grupach społecznych. Przezwyciężenie tych zjawisk jest
pierwszym nadrzędnym warunkiem wy
prowadzenia kraju z kryzysowej sytuacji. Przezwyciężenie rch skutków po- "TKA"
trzebne Jest zarówno partH, jak i „Solidarności".
'*
„TRYBUNA KĘFDZIERZYŃSKICH A Z O T O W
Nr 50 (860)
(Dokończenie
Do p r o d u k c j i
nie ma c h ę t n y c h
A . M A R C Z A K : Zakres
tematyczny prac
zespołu Jest
bardzo szeroki, a przy tym są
to problemy niezwykle ważne.
Postęp prac nie jest oszałamiający, oce-niam ao na ok.
20 proccnt.
REI>: To nie wiele.„
A.M.:
Rzeczywiście,
ale
wiąże się to z wagą tych zagadnień dla załogi,
dotyczą
•Takie są rozmiary p r z e w i d y w a n y c h ubytków kadrowych
i jak temu zaradzić? Z takim pj r taniem skierowaliśmy się
do" c.erowników niektórych zakładów. Oto ich w y p o w i e d z i :
Joief Jcndrrej — kierownik zakładu produkcji związków
a ł w y c h
• u w l e j chwili na P Z tnaicuje około 30 ludzi, szczególni.: na klejach mocznikowych. 1 stycznia na emeryturę
ouo.idzie dalszych 45 osób. Jest w i ę c e j niż źle. Odbyliśmy
szereg narad, dyrektor powołał komisję. L i c z y m y , że będą
jakieś oferty. Zostało niewiele czasu, a ludzi, zanim dopuść się ich do pracy na instalacjach, trzeba jeszcze przeszkolić. W tej sytuacji trudno myśleć o p r a w i d ł o w y m prowaoz.eniu instalacji.
Są instalacje, gdzie na zmianie brakuje 40 procent łudzi.
Na dłuższą metę nie da się tak pracować. Całe szczęście,
że su '.on urlopowy mamy już za sobą. Gdyby jeszcze to dosr.to. nie wiem jakby wyglądała produkcja. M ó w i się o
przemieszczeniach ludzi z etatów umysłowych na fizyczne.
T o trudna sprawa. Ludzie po prostu nie chcą. Nie mają
n a w e t znaczenia wyższe zarobki. Stąd wniosek, że zarobki
pracowników zatrudnionych bezpośrednio w produkcji są
jeszcze za małe.
Zbigniew Dudaer — z-ca kierownika zakładu produkcji
bezwodników.
Z tego co wiemy dzisiaj odchodzi na wcześniejsze emerytury 9 pracowników. Tu jest dużo, gdyż nie ma zbyt w i e lu ludzi. K a d r y trzeba uzupełnić. L i c z y m y , że po odstawieniu bezwodnika I, część ludzi przejdzie na pozostałe instalacje. Z w e r b o w a n i e nowych pracowników do zakładu bezw o d n i k ó w będzie trudne, chociaż zarobki są tu zachęcające,
a w przyszłym roku będą jeszcze lepsze. A poza tym na
temat zagrożenia zdrowia na bezwodniku krąży fama. chyba niesłusznie.
Vfanfrcd Gduła — zastępca kierownika zakładu remont ó w związków azotowych:
W stosunku do 1 stycznia bieżącego roku, w t e j chwili
b r a k u j e nam 18 ludzi. Chęć skorzystania z wcześniejszego
przejścia na emeryturę w y r a z i ł o na razie 9 osób. Zabraknie
w i ę c w sumie 27 ludzi. W naszym zakładzie około 50 procent załogi ma ograniczenia zdrowotne. Nikłe są szanse
•przyjęcia nowych pracowników. A roboty będzie coraz w i ę cej. Pamiętajmy, że braki kadrowe w brygadach obsługujących instalacje, automatycznie odbijają się na remontach.
S/.ybciej zużywają się maszyny i urządzenia, wzrasta awaryjność. A to już dodatkowe zadanie dla remontowców.
W remontach zarobki nie są konkurencyjne. Z n o w y m i
kadrami będzie więc ciężko. Ludzie zastanawiają się często jak to jest, że ten, który potrafi w y r e m o n t o w a ć skomplikowane urządzenie opłacany jest g o r z e j od tego, który
wskazania przyrządów przenosi na papier. Na te sprawy
trzeba patrzeć relatywnie, bo wiadomo, że produkcja to
praca na zmiany i temu podobne utrudnienia.
Jan Mańturz — kierownik zakładu elektrociepłowni:
Na emeryturę odchodzi około 10 procent załogi, ale j e szcze nie wszyscy załatwili formalności. Przypuszczam, że
osiągniemy poziom 12 procent, czyli około 40 pracownik ó w To dużo. Młodych w tym zakładzie pracuje niewielu,
średni wiek pracowników elektrociepłowni wynosi około
50 lat, liczyć się więc trzeba z tym, że w ciągu kilku n a j bliższych lat stracimy większość załogi.Na razie d a j e m y sobie radę. Wynika to może z tego, że oprócz wydziału przygotowania wody, gdzie produkcja utrzymuje się na tym
samym poziomie, inne wydziały pracują na mniejszym obciążeniu. G o r z e j jest z remontowcami. Odchodzą najlepsi
fachowcy.
(j)
które jednak z punktu widzenia
zakładu
przemysłowego
nie zawsze się
sprawdzają.
T a k czy inaczej jest to problem niezwykle trudny do całościowego
uchwycenia,
tu
na pewno nie odbędzie się
bez potknięć. Wprowadzenie
r e f o r m y na pewno będzie dłuż e j trwało niż to się pierwotnie wydawało.
RED:
Wróćmy
teraz
pracy pańskiego
zespołu.
do
A.M.: Na początek postanowiliśmy zająć się sprawą może nie najważniejszą
wśród
tematów, które przygotować
ma zespół, ale
taką, którą
moglibyśmy posuwać do przodu przy obecnym stanie znajomości
przepisów
dotyczących reformy. Na pierwszym
spotkaniu wspólnie omówiliśm y tematykę pracy zespołu.
REI).: Bliska temu
zagadnieniu jest sprawa
obrastania
przedsiębiorstwa
w
różnego
rodzaju przybudówki
Z produkcją
mają
one
niewiele
wspólnego,
ale
jaki°
często
ułatwiają życie załod e
A.M.: Mamy
tei40 >v;-?adomość, że są or.e
potrzebne.
A l e w sytuacji, w k t ó r e j obowiązywać
będzie
zasada
„3XS",
zasadniczym
kryterium będzie dochodowość T o
będzie ciężki orzech do ogryzienia. Przecież sprawa booźców, motywacji — to nie tylko pieniądze, ale i warunki,
w których Dracownik ż y j e A
więc cała akcia wczasowa r ekreacja.
kultura,
kompleks
snraw socjalnych.
Wiadomo,
że to kosztuje, ale jest niezbędne. Chcemy
jako zesoół
poddać ten problem analizie,
Jak wyjść na swoje ?
one przecież płac, systemu mo
t y w a c y j n e g o dla lepszej, w y d a j n i e j s z e j pracy. Tymczasem
każde opracowanie p r o j e k t ó w
przepisów
prsygotowujących
wdrożenie reformy jeżeli chodzi o sprawę funduszu płac
i gvstemu m o t y w a c j i różni się
od siebie. Trudno jest więc te
rax nam dyskutować jak
to
będzie w roku 1982. Byłem
ostatnio na spotkaniu w W a r szawie i słuchałem tam w y kładów
członków
zespołu
prof. Baki, M ó w i l i oni,
te
sprawa m o t y w a c j i
rozpatrywana będzie chyba najpóźniej,
bo tu jest n a j w i ę c e j kontrowersji. N i e jest to oczywiście
z j a w i s k o korzystne, bo chcąc
zachęcić ludzi do w y d a j n i e j szej 1 bardziej oszczędnej ora
cy musimy stu. .rzyć odpowied
ni system preferencji.
RED: Nie ulega
wątpliwości,
że system bodźców musi być
jasno sprecyzowany
by wszyscy wiedzieli za co pracują.
Coraz mniej
czasu zostaje
do sygnału „Start"
dla
reformy. Tymczasem jak do tej pory dla przeciętnego
pracownika reforma jest jakąś
galaretowaną
masą, z której
nie
wyłonił się jeszcze
konkretny
kształt. W pewnej
ilości
zakadów reforma jest
konsultowana, może w
tych
zakładach załogi mają większe rozeznanie. Kombinat
nasz nie
znalazł się w grupie
zakładów,
w których
prowadzi się konsultacje. Uczymy się
reformy
w telewizji,
ale obawiam
się,
że również ta forma
przybliżenia reformy
społeczeństwu
nie w pełni zdaje
egzamin.
VVydzfaJ c z o i t j . u i e z o i c r . u s o d u .
TA'skl
_
R E D : Zespół wasz
pracuje
już przez pewien okres czasu,
powołany został
zarządzeniem
nr 22 dyrektora
kombinatu
z
dnia 7 września br.
Zbieraliście się kilkakrotnie,
podejmując przypisane
wam
tematy.
Na
jakim
obecnie
jesteście
etapie jeżeli chodzi o postęp
prac
zespołu?
Data 1 stycznia 1982 roku, to nie tylko początek nowego
roku. Za tą datą k r y j e się wiele istotnych i trudnych problemów. A więc reforma, a więc wstęp do życia w nowych
warunkach. A l e czy tylko? Z e j d ź m y na ziemię, n a j l e p i e j
zaś do fabryki, gdzie czekają nas ciężkie czasy, związane
między innymi z sytuacją kadrową. Jak wiadomo, umożliwiono pracownikom w odpowiednim wieku i z odpowiednim stażem skorzystanie z emerytury wcześniej, niż w y n i kało to z obowiązujących przepisów. Ta jednorazowa akcja
stu boży rynek pracy o iluś tam fachowców z długoletnim
doświadczeniem. Powstałe w ten sposób braki
kadrowe
trzeba uzupełnić. T y l k o jak? Z a j m u j e sią tym problemem
jeden z zespołów, powołanych pr-cez dyrektora kombinatu.
N i .łatwa to praca. Na pracowników spoza bramy trudno
liczyć, przesunięcia wewnątrz kombinatu są nie m n i e j trudne. ale chyba konieczne.
F - ! o : 3. R -
ze str. 1)
Str. 3
I
A.M.:
M o j e zdanie na ten
temat jest następujące: znajdujemy się w sytuacji, w któr e j struktury
organizacyjne,
od których zależy mechanizm
funkcjonowania państwa, zostały mocno osłabione. Chcemy w krótkim czasie naprawić błędy trzydziestu kilku
lat.
Sprawa
jest
trudna,
zwłaszcza, że wiele w z o r ó w
nie ma. Przytacza
się wzór
jugosławiański czy węgierski.
A l e pamiętać trzeba, że my
z n a j d u j e m y się w szczególnej
sytuacji, w sytuacii niezwykle
ostrego kryzysu. Reforma na
Węgrzech czy w Jugosławii
nie odbywała się przy
tak
pustych półkach, przy takiej
inflacji. Bardzo trudno jest
więc u nas " ' y p r a c o w a ć taki
model, którv zadowoli v*-»ystkich. U w a ż a m też. że u nas
nie ma ekonomistów,
którzy
st>rawd"'lHHv sfę w toku wnlki konkurencyjnej, w- nraktyce. Owszem, oni tworzą teorifc,
Ustaliliśmy, że sprawa struktury o r g a n i z a c y j n e j przedsiębiorstwa nie jest zależna od
odgórnych
ustaleń i przepisów, lecz całkowicie od nas.
Ten temat poddaliśmy więc
n a j o i e r w szczegółowej dyskusji, każdy m ó w i ł co w obecn e j strukturze jest złe. Podzieliliśmy zespół na 4 grupy, które
przygotują własne
propozycje schematu organizacyjnego zakładu.
Powstały
więc 4 projekty rozwiązań.
RED.: Te 4 projekty
trzeba
scalić w jeden. Ludzie
mótcią,
że nowy schemat
organizacyjny wywróci
do góry
nogami
obecny
porządek.
A.M.: Z tych 4 projektów
m a j ą się „urodzić" 2. P i e r w szy z nich ma o b o w i ą z y w a ć
w
okresie
przejściowym
i
tym, że nie
określamy jak
długo ten okres
przejściowy
ma trwać. Drugie rozwiązanie
ma być docelowym. T e dwa
projekty powinny być ukończone jeszcze w
pierwszych
dniach grudnia. Rzeczywiście,
jest tam kilka propozycji nowych
rozwiązań,
widać np.
potrzebę podziału pionu z-cy
dyrektora ds. technicznych z
uwagi na to. że rozpiętość kie
rowania w tym pionie jest
bardzo szeroka. Rysuje się też
potrzeba scalenia służb zaopatrzenia i kilka innych zmian.
A l e generalnie projekt schematu na okres
przejściowy
nie bedzie żadna
rewolucją.
Przy takiej ilości
niewiadomych nie możemy sobie na to
pozwolić, trzeba
podchodzić
do sprawy ostrożnie.
RED.: A jak wygląda sprawa proporcji
między
pracownikami produkcyjnymi
i administracją?
Co jakiś czas odżywa sprawa przerostów
administracyjnych.
A.M.:
Teoria o nadmiarze
administracji nie jest nowa.
I u nas
widać, że bardziej
zmniejszyła się ilość pracowników produkcyjnych niż pomocniczych.
Mieliśmy
przytym różne „ g a r b y " — choćby
ten, że prarownicy na etatach fizycznych wykorzystywani byli do pracy umysłow e j . Daliśmy sobie z tym radę w bieżącym roku.
RED.: To sprawa
sekretarek zatrudnionych
na etatach
suwnicowych.
A.M.: M n i e j więcej. T o był
postulat załogi by
zlikwidować taką sytuację.
Dawniej
mieliśmy limit na pracownik ó w administracyjnych i co
roku był obowiązek zmniejsza
nia ich liczby. W ten sposób
z pionu sł. księgowego odeszło
dość dużo ludzi. Dziś w y d a j e
się, że w czeka^acej nas sytuacji konieczności dokładnej
kalkulacji
każdego
wyrobu
ta służba b i d z i e musiała być
wzmocniona.
a wnioski przekazać
misji głównej.
RED.: Rozumiem,
temacie
również
nie jest gotowe.
do
ko-
że w tym
opracowanie
A.M.: Jeszcze nie. R ó w n i e ż
1 tu
np. nieznajomość
cen
usług socjalnych wiąże nam
ręce. Ł a t w o oodjąć pochopne
wnioski i mieć to z głowy, a ' «
przecież to nie rozwiąże problemu. L e p i e j się czasami nie
spieszyć i do końca sprawę
rozważyć.
RED.: Chyba jeszcze
gorzej
ma się sprawa tematu pt. płace.
A. VI.: Rzeczywiście, niewia«*
domych jest tu wiele, a kolejne
opracowanie
zasad
wprowadzania
r e f o r m y niewiele wnoszą nowego. T o jest
najtrudniejszy temat w pra*'
cy zespołu. Mamy takie przeświadczenie — m ó w i ę to
w
imieniu zespołu — że musimy
w sytuacji zasadniczego w p ł y wu w y n i k ó w pracy na e f e k t y
ekonomiczne dążyć do fcrzygo-towania takiego systemu,
w
którym rozliczane
będą poszczególne węzły w przedsiębiorstwie — czy to w y d z i a ł y
czy zakłady. Pracownicy tych
w ę z ł ó w muszą czuć, że w y n i ki danego węzła mają wprost
proporcjonalny
stosunek
do
ich zarobków.
RED.:
Niewiadomych
jest
wiele, do nowego roku został
nam miesiąc. Jak to wszystka
więc będzie wyglądać,
choćby
płace?
A.M.: Według dotychczasow y c h danych będziemy dyspo
nować tzw. funduszem g w a rantowanym na poziomie f u n duszu wykonanego w tym roku. Na dodatkowe
zwiększenie funduszu płac przeznaczo- na będzie część zysku. Oczywiście nie znając cen na nasze w y r o b y trudno dziś m ó w i ć o szczegółach. Zaznaczam,
że jest to stan naszego rozeznania w
tym temacie
na
dziś.
RED.: Jak
wynika z naszej rozmowy, zespół mą jeszcze przed sobą- sporo
pracy.
A.M.: M o i m zdaniem, zespół
powrinien nracować przez cały przyszły rok — do czasu,
kiedy reforma już „zaskoczy".
W międzyczasie zaś zapewne
beda jakieś
korokty.
które
zesDÓł powinien przygotować i
opiniować.
Proponuję
orzedstawicielow i redakcji udział w następnym nosiedzeniu, na którvm
bodziemy omawiać 2 nrojekty
schematu organizacyjnego, bę
dzie okazja od nodszewkl zapoznać ?ię z nra~a zesr^łu.
R*T».: Dziękujemy
za zaproszenie i rozmowę. Chętnie sko
rzystnmy.
Rozmawiał:
BOLESŁAW
KARCZ
4
„TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH A Z O T Ó W *
Nr 50 (860)
wudziesty »topień zasilania już w październiku. Niewystarczający zapas węgla na składowiskach wielu elektrowni
i elektrociepłowni. Zniedbany, bardzo podatny na awarie system energetyczny. Brak
części zamiennych do rzekomo naszych bloków energetycznych. ( W niektórych typach
bloków tzw. wsad dewizowy wyniósł 70 proc.
wartości urządzenia. Bloki 360 MW stoją
dziś z powodu braku łożyska za kilkadziesiąt dolarów). Nie takie jak potrzeba paliwo
do elektrowni. (Okazuje się, że wartość opałowa węgla, a więc parametr decydujący o
jego jakości, nie jest w kopalniach mierzona,
ale deklarowana). Mechaniczny, robiony zza
biurka rozdzielnik paliw, zły po prostu. Skorodowane rury sieci cieplnej.
Niesprawny
transport. A z drugiej strony całkiem optymistycznie brzmiące zapewnienia rządu o sta
nie przygotowań do zimy.
Zaniepokojone
społeczeństwo i spokojny rząd. Czy jesteśmy
wię>* do zimy przygotowani?
D
Nim stanie
nowy saletrzak
o budowie n o w e j instalacji saletrzak u zapadła
na najwyiszym szczeblu. Realizacja nowego tematu
eslycyjnego rozpoczyna się już w tym roku. Ale
Slns n a w » instalacja da pierwsze nawozy, upłynie sporo
p a s « . Kombinat nasz nie może w t y m okresie pozwolić
/mbim nu oflądanie się na nową Inwestycję. Będzie się
Śsfęc produkować saletrzak na pracujących obecnie łnjgtałlMsJaeh. Nie ulega wątpliwości, że są one przestajiijrmlą,
»budowane zostały wiele lat temu. Przetechnologia, to wysokie koszty p r o d u k c j i , a w I p M e H i i o i * neląiliwość pracy obsługującej instalacje zal i * * * Jeden « etapów p r o d u k c j i nawozów pokazuje ten
PPrteeeportaź.
przekonać, słuchając relacji telewizyjnych.
Najprawdopodobniej sieć nie zostałaby uruchomiona wcześniej niż pr ed upływem ty«*
godnia.
— Ludzie będą w takim wypadku usiłowali ogrzewać swoje domy gazem. Jeżeli nie
będzie jednak ptądu, ciśnienie gazu może
spaść tak znacznie, że praktycznie nie będzie on docierał do domów.
— Przestaną pracować pompy i agregaty
pomocnicze sieci cieplnej. Sieć ta może zamarznąć i ulec zniszczeniu.
,— Nie będzie wody. Nie będzie możliwy
wypiek chleba. Nie będzie funkcjonował
transport itd.
— Jeżeli nawet te ponure wizje nie potwierdzą się. z punktu widzenia żywotnych
interesów społeczeństwa nie jest najlepszy
— bo mechaniczny i niedopracowany — zaproponowany plan wyłączeń poszczególnych
zakładów i rejonów komunalnych. Sieć e-
sami sobie
?
M I E C Z Y S L A W P R Z Y B Y LSKI
Instalacja salrtrzaku. To zdjęcie wykonane jest według
«'«zetkich reg ul sztuki fotograficznej. Unos/ąca się nad
budynkiem mgła jesi tu czymś zwyczajnym.
Jeżeli produkcja „leci" normalnie, w ciągu doby do
p r o d u k c j i nawozów 7 tżywa się trzy wagony dolomitu.
P i e r w s z y m etapem przygotowania surowca jest kruszenie d o l o m i t o w y c h brył, podawanych .aśmociągiem
z
hałdy. Kruszarkę obsługuje Sonia Korszałowska.
Nim »próbujemy na to pytanie odpowiedzieć, zerknijmy najpierw jak sprawy energetyki traktowane są tam, na górze. Otóż
fcniem twierdzić, i e w Polsce nie ma polityki energetycznej. Ani dobrej, ani złej. Nie
prowadzimy żadnej. Więcej, śmiem twierdzić,
że decyzje, jakie w tej dziedzinie zapadają,
•ą zupełnie przypadkowe. Jak ważne były
sprawy energetyki dla naszych decydentów
świadczy /akt, że przez rok cały wakowało
stanowisko dyrektora Zespołu Paliw i Energii Komisji Planowania. W naszym systemie
jest to kluczowe stanowisko. Przez trzy kwar
lały wakowało równolegle stanowisko głównego inspektora gospodarki paliwowo-energetycznej. Stanowisko to zostało w końcu obsadzane, ale.., panem Glazurem, którego niefachowość i inne niezbyt pochlebne cechy są
doskonale znane.
Tak mniej więcej wygląda sprawa doceniania zagadnień energetycznych przez rżąd,
wyrażana przez odpowiednią politykę personalną.
Można powiedzieć, że to przeszłość, z którą
zerwaliśmy. Ze przyszłość, a więc i szczęśliwe przeprowadzenie kraju przez zimę, zależy od grup operacyjnych w rodzaju Sztabu
Antykryzysowego wicepremiera Obodowskiego, odpowiednich komisji w Sejmie itd. Jesteśmy skłonni uwierzyć w to pod warunkiem, i e gremia te przekonają na3 o swojej
fachowości. Tymczasem energetyków od lat
n i e m a w rządzie, bo w rządzie energetykę
reprezentował najpierw inżynier budowlany,
potem inżynier mechanik, a teraz generał
dywizji. W komisji sejmowej, która decyduje
o sprawach energetyki nie ma ani jednego
energetyka profesjonalnego. Energetyków nie
ma w Sztabie Antykryzysowym, n i e ma ich
także w Komisji do spraw Reformy Gospodarczej prof. Baki.
Czy więc jesteśmy pozostawieni sami sobie? Może to miał na myśli znajomy profesor energetyk, gdy na moje pytania, co jeszcze możemy zrobić przed zimą, odpowiedział, że możemy modlić się, aby nie było
wielkich mrozów. I wyliczał: — Z chwilą,
gdy nastąpi atak mrozów i mieszkania będą
niedogrzane, ludzie zaczną włączać piecyki
elektryczne. Takie raptowne obciążenie sieci może spowodować (mimo wyłączenia zakładów) coś, co w energetyce nazywa się
rozpadnięciem się systemu. Po prostu przeciążona i rozsynchronizowana sieć połączeń
elektrycznych w naszym kraju będzie musiała być porozrywana, aby poszczególne jej
składowe uchronić przed zniszczeniem. W
jednej chwili w całym kraju lub w poszczególnych rejonach zabraknie prądu. Ile
czasu trwa zsynchronizowanie ze sobą na
powrót bloków energetycznych, możemy się
nergetyczna jest tak skonstruowana, że nie
można na kilka godzin wyłączyć całej dzielnicy miasta, ale jednocześnie zasilać znajdujących się w niej piekarń, przedszkoli, szpitali i żłobków. Wszystko albo nic.
Nie wygląda to najlepiej. Czy więc rzeczywiście jesteśmy pozostawieni sami sobie?
A " jeżeli tak, to zróbmy to, co proponuje
wzburzone środowisko energetyków profesjonalnych. Domagajmy się od rządu po
pierwsze opracowania i natychmiastowego
opublikowania planu przeprowadzenia kraju przez szczyt energetyczny. Plan taki —
do którego zapewne po opublikowaniu to
i owo trzeba będzie dorzucić — pozwoli poszczególnym wojewodom, prezydentom opracować własne plany szczegółowe, pozwoli
wielu załogom przygotować się na czasowe
przerwanie pracy (może odśnieżanie, może
służby remontowe, pomoc służbom komunalnym), a także zmobilizuje wszystkich do ogzczędzania już teraz.
Mając taki raport można jeszcze dziś poczynić niektóre przygotowania
łagodzące
skutki nieodpowiedzialnej polityki poprzednich lat. Musi być jednak spełniony warunek podstawowy. Trzeba o radę prosić profesjonalistów. A oni twierdzą między innymi, że:
— Trzeba ogłosić martwy serzon w budownictwie. Budowy w czasie mrozów przy braku cementu to fikcja.
— Należy zrezygnować z wszelkiego wydobycia surowców za wyjątkiem wydobycia
węgla. Szczególnie mają tu na myśli tak energochłonne metody wydobycia jak podziemne wytapianie siarki.
— Trzeba natychmiast przejrzeć i uruchomić wszystkie elektrociepłownie przyzakładowe. Wielu zakładom do tej pory bardziej
opłacało się odbierać prąd z sieci, niż produkować go u siebie. Były wypadki wypuszczania pary w powietrze (mniej kłopotów).
— Skupić produkcję (i tak kulejącą) w
zakładach na mniejszych powierzchniach, a
więc z mniejszym wysiłkiem ogrzewanych.
— Wyłączyć zakłady produkujące dobra
luksusowe (FSO, FSM) po to, aby móc zapewnić energię dla fabryk produkujących
żywność i lekarstwa.
— Należy
przejrzeć
sieć,
powyłączać
wszelkie zbędne transformatory, liczniki i
inne urządzenia, które obciążają nasz bilans
energetyczny.
— Należy na nowo przeanalizować bilans
paliw i kierunek poszczególnych przydziałów.
— A nade wszystko należy zmobilizować
wokół tej sprawy społeczeństwo. Nie można
skazywać łudzi na zimno, choroby i groźbę
głodu.
(KAW).
Prezydium Rady Pracowniczej
(Dokończenie
A to już etap kolejny. Dolomitowe kamienie miele
się na mączkę w specjalnych młynach, tu również następuje osuszenie surowca. Przy obsłudze młyna pracuje
Engelfcert Imiela.
ze str. 1)
Do sekretariatu Rady Pracowniczej wpłynął także projekt statutu przedsiębiorstwa.
Jak wynika z ustawy
oraz
projektu statutu
samorządu
pracowniczego, statut przedsiębiorstwa zatwierdza
ogólne zebranie delegatów. Zanim
jednak to nastąpi konieczna
jest dyskusja nad statutem.
Już pobieżna lektura tego «lokum entu pozwala
zauważyć
drobne, ale także istotne rozbieżności w stosunku do statutu samorządu pracowniczego. Sprawy te muszą zostać
uregulowane. Tymczasem komisja
prawno-regulaminowa
R P powinna w tej
sprawie
zająć stanowisko i przedstawić je na posiedzeniu plenarnym rady.
Komisja
organizacji i zarządzania Rady Pracowniczej
przygotowała projekt uchwały w sprawie zasad uzupełnie
nia zatrudnienia w związku
z wcześniejszym przechodzeniem pracowników na emeryturę. Jak dziś wiadomo około
400 pracowników Z A „Kędzie
rzyn" od 1 stycznia 1982 roku przechodzi na emeryturę.
Jest to poważny uszczerbek,
szczególnie odczuwalny wśród
pracowników
zatrudnionych
bezpośrednio w produkcji. Jak
te braki uzupełnić? Szczegó-
łowe koncepcje są w trakcie
przygotowania,
zajmie
się
tym jedna z komisji, powołanych przez dyrektora, natomiast projekt uchwały rady nakreśla tylko, ogólne zasady przemieszczania pracowników z jednych
stanowisk
na inne. Zabiegi te będą konieczne. Cała rzecz w tym, by
podczas uzupełniania braków
kadrowych kierować się spra
wiedliwością i
fachowością.
Trzeba również bazować na
takim potencjale ludzkim, jaki w tej chwiii posiadamy.
Przypominamy, że posiedzenie prezydium, otwarte
dla
każdego członka RP, odbywają się w każdą środę o "odz;
10.30 w budynku dyrekcji tech
nicznej (p. 16 lub sala konferencyjna). Telefon do sekretariatu R P — 23-71.
(j)
.TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW'
Nr 50 (860)
wiązek
Socjalistycznej
. Młodzieży
Polskiej
w
' minionych
kilkunastu
miesiącach zmienił swe oblicze. Zmiany te dotyczą zakre
s u oddziaływania organizacji,
liczebności, j e j charakteru i
programu. Rzecz jasna, zmia
« y te w różnych sferach ma
-ją różne rozmiary — w niek t ó r y c h niewielkie, w innych
idość istotne. Znalazło to od! zwierciedlenie zarówno w uchwalonym przez I I I Nadzwy
czajny Zjazd ZSMP w kwiet
niu br. statucie, jak i codzien
« e j działalności.
Dotychczas organizacja, jak
i j e j poprzedniczki działały
niejako pod kontrolą. Obecnie związek, jak określa to
9ego statut, jest samodzielnj
organizacyjnie i sarn formułu
f.jje i realizuje bieżące i perspek
-lywiczne programy działania.
3Sie może to jednak oznaczać
«upełnego oderwania
ZSMP
« i innych organizacji społecz
no-politycznych, dlatego też w
s w e j deklaracji programowej
młodzież
ZSMP
stwierdza:
„Deklarujemy
współpracę
z
rvAJhem
zawodoicym
NSZZ
„Solidarność",
związkami bran
żowymi,
związkami
autonomicznymi.
W związkach
zawodowych upatrujemy
swego
tojusznika w walce o interesy
młodzieży oraz partnera
inicjatyw służących
społecznemu
użytkowi i poprawie
warunków życia".
Jak nietrudno zauważyć, nie
ma tu mowy o współdziałaniu z P Z P R , a przecież ZSMP
uważany był dotychczas za
awangardę młodzieży będącej
— jak to się określało — mło
«ią gwardią partii. Fakt ten
jest różnie interpretowany.
— Jak Ty to odbierasz, jak
Twoim zdaniem wygląda spra
ica w codziennej praktyce —
» v t a m przewodniczącego ZF
Z S M P — II EN BYKA
STERKOWICZA.
— Istotnie organizacja na«7*a określiła się jako organizacja samodzielna, lecz wystar
czy dokładniej zapoznać się z
naszym statutem by dowiedzieć się, że nadal działamy
w ideowej więzi z P Z P R , że
ideowej inspiracji do działania szukamy właśnie w programie partii nie stroniąc tak
że od współpracy z organiza
cjami tworzącymi Front Jed
ności Narodu i innymi organi
sacjami. Zrozumiały jest dla
mnie sens tego pytania i dla
Z
tego od razu odpowiem, że
nasza organizacja nie odwróciła się od PZPR. Chcę to w y
raźnie podkreślić, gdyż z takimi zarzutami już zdążyliśmy
się zetknąć.
— Nie zmienia to jednak
faktu, że więzi pomiędzy
ty
mi organizacjami
uległy
rozluźnieniu...
— T y l k o tam, gdzie więzi
te dotychczas rodziły skrępowanie, które nie wychodziły
Młodzież
szuka
partnerów
w konsekwencji na dobre &ni
organizacji młodzieżowej ani
partii. Takie zjawisko dało
się zaobserwować i na szczeblu centralnym i na szczeblu
zakładowym. Zresztą jeszcze
dziś mamy z tym do czynienia. Np. wręcz sabotuje się
nasze propozycje dotyczące na
szego wpływu na kształt i cha
rakter prasy młodzieżowej. A l e
powróćmy
na
nasze
podwórko. Tutaj układy uległy
już znaczniejszej zmianie. Nie
obserwujemy już zjawiska na
rzucania nam swej woli, mło
dzi sami określają co będzie
dla nich najkorzystniejsze. N a j
lepiej daio się to zaobserwo
wać w czasie wyborów do
władz związku na szczeblu za
kładowym i miejskim. Szczegół
nie dotyczy to funkcji przewodniczącego. Propozycji
w
tym zakresie nie narzucał nam
żaden z komitetów, nie musi
liśmy konsultować z nikim
„przydatności" żadnego kandy
data. Jeśli już czyniliśmy ja
kieś konsultacje kogo najchęt
niej widzielibyśmy w roli prze
wodniezącego, to robiliśmy to
tylko w gronie młodzieży i j e j
głos, j e j wola objawiała się
w czasie głosowania, którego
efekty nie mogły być z góry
przewidziane.
—
Przejdźmy
jednak
do
zwykłej,
szarej
codzienności.
Jak wyobrażasz sobie współdziałanie
ze
wspomnianymi
wcześniej
organizacjami?
— To nie kwestia wyobraź
ni, to kwestia aktualnej sytuacji. W tej zaś nie widzę
możliwości jakiejś ścisłej współ
pracy
pomiędzy
Zarządem
Kombinatu ZSMP a Komitetem Zakładowym P Z P R . Współ
działanie to nie będzie raczej
wychodzić poza ramy szkole
niowe. Na obecnym etapie pro
pozycje pod naszym adresem
nie wychodzą poza ramy deklaracji i znanych słów o roz
woju młodego pokolenia. Mło
dzież straciła już wiarę w te
go rodzaju „propozycje". W
związku z tym nasze nadzieje
wiążą się bardziej z organizacjami związkowymi. Sądzę, że
możliwości współpracy z nimi
są znacznie większe i w tym
kierunku zmierzają nasze obec
ne działania Po prostu codzienne problemy młodych pra
cowników są zbieżne ze spra
wami,
którymi
parają
się
związki zawodowe. Dla nas
młodych nie są obojętne zagadnienia
warunków
pracy,
problemy bytowe, sparwy adaptacji społeczno-zawodowej
itp Poczyniliśmy już pierwsze kroki zmierzające do nawązania ściślejszego współdzia
łania zarówno ze związkami
branżowymi Jak i N S Z Z „So
lidarność". Czy współdziałanie
to będzie możliwe — a sądzę,
że tak — oraz jakie będą tego efekty, pokaże czas. Zależeć
to będzie w znacznej mierze
od tego czy organizacje te po
traktują nas poważnie, jako
partnera ,czy też jako przedmiot jakichś manipulacji. Ja
ko znaczna część załogi, młodzi chcą mieć udział w dobrej pracy oraz chcą być do
strzegani w podziale j e j efek
tów, chcą by uwzględniano ich
zdanie, ich opinię w istotnych
dla załogi decyzjach.
— Czy jest to Twoje zdanie, czy wyrażasz opinię to
imieniu organizacji
młodzieżowej?
— Przede wszystkim mówńę
we własnym imieniu,
lecz
twierdzę, że moja wypowiedź
w
poruszonej
kwestii
jest
zbieżna z opinią znacznej więk
szóści członków naszej zakła
dowej organizacji. Krótko mó
wiąc: szukamy partnerów do
działania — nie chcemy opie
kunów.
<ł)
Nim stanie
nowy saletrzak
Ten piec służy do suti?«aia mączki. Opalu »ię go koksem, który dowwzi się taczkami i szuflą wsypuje d »
pieca. Jak więc widać, nie każda instalacja chemiczna
jest wzorem nowoczesności, niektóre przypominają manufakturę. <1 utrzymanie odpowiedniej temperatury w
piecu dba Stanisław Jarosz.
Pierwsze decyzje Rady Pracowniczej
(Dokończenie
ze str. 1 j
łania Rady Programowej oraz
j e j skład. Do rady weszli
przedstawiciele: dyrekcji zakładów — Adam Gurgul, K o mitetu Zakładowego P Z P R —
Franciszek G a j o w y , Komisji
Zakładowej NSZZ „Solidarność' — Józef Podsiedlik, Rady Pracowniczej — Władysław
Tuman, Zarządu Koła PTE —
Krystyna Struzik, SIT P C h e m .
— Henryk Nawrot, Zarządu
Komoinatu ZSMP — Henryk
Sterkowicz, Rady
Kobiet —
Helena Woźniak, RZP NSZZ
„Chemików" — Jan Zimoch
ora/ redakcji „ T K A " ' — Władysiaw Lulek
Najwyższym organem samorządu pracowniczego jest zebranie delegatów załogi. K o nieczność podjęcia wielu ważnych decyzji sprawia, iż wybór delegatów stał się pilną
potrzebą. Wybory przeprowacłzdhe zostaną w najbliższym
czasie. RP upoważniła komisję prawno-regulaminową do
powołania komisji wyborczej.
Burzliwą dyskusję wzbudził
przedstawiony projekt statutu
oraz inne dokumenty dotyczące zrzeszenia. Pisaliśmy już
o tej sprawie. Problem jest
bardzo ważny, ale i trudrv.
Nie zawsze optymistyczm
wiadczenia związane zt
cinoczeniem stają się cz:-.^.kiem hamującym jakiekolwiek
tendencje do zrzeszenia się.
A l e musimy pamiętać, że projektowane zrzeszenie ma funkcjonować na zupełnie
-owych zasadach. Inne też będą
jego zadania. Sprawa wymaga
głębokiej analizy. Tymczasem
postanowiono, że zakład po-
winien zgłosić akces do komitetu założycielskiego zrzeszenia. Nie przesądza to jednak
jeszcze sprawy udziału przedsiębiorstwa w samym zrzeszeniu
(JAW)
U C H W A Ł A NR 1/83
z dnia 2 grudnia 1981 r.
w sprawie niedoborów
zatrudnienia w 1082 r.
Rada Pracownicza Z A „Kędzierzyn" stwierdza, iż polityka
kadrowa
jest
jedną
z podstawowych funkcji kierowania
przedsiębiorstwem.
Stojąc z obliczu
poważnego
spadku zatrudnienia na skutek przejścia części załogi naszych zakładów na emerytury i renty, do końca br. Rada
Pracownicza uważa za pilne
podjęcie przez dyrekcję przedsiębiorstwa wszelkich działań
mających na celu zapobiegania negatywnym skutkom tego zjawiska, szczególnie w
działalności produkcyjnej. Celem tych działań winno być:
1. Racjonalne
wykorzystanie
rezerw kadrowych istniejących w przedsiębiorstwie,
głównie przez:
— dobrowolne na skutek
odpowiednich
działań
motywacyjnych, przejścia
pracowników
do
służb mających niedobory w zatrudnieniu,
— przesunięcia
pracowników do pracy zgodnej
z ich kwalifikacjami zawodowymi.
— wyeliminowanie zatrudnienia niezgodnego z angażem
(pracownicy na
etatach fizycznych w y konujący prace administracyjno-biurowe),
— ograniczenie i uporządkowanie
zatrudnienia
sportowców na etatach
przedsiębiorstwa i bardziej racjonalne wykorzystanie już zatrudnionych,
— odpowiednie wykorzystanie pracowników będących okresowo na rehabilitacji zawodowej,
— zmniejszenie ilości szczebli kierowniczych
(łączenie funkcji kierowniczych).
2. Rekrutacja
nowych
pracowników
dla
potrzeb
przedsiębiorstwa z ograniczeniem do uzasadnionego
minimum.
— przyjęć
pracowników
administracyjnych,
— przyjęć na stanowiska
kierownicze z zewnątrz,
awansując na te stanowiska
w
pierwszym
rzędzie
pracowników
z zakładu.
Podstawą w/w działań winna być analiza struktury zatrudnienia w przedsiębiorstwie
głównie w oparciu o w e r y f i kację zatrudnienia oraz bilansu dyspozycyjności i potrzeb
poszczególnych służb przedsiębiorstwa w zakresie potencjału ludzkiego.
Należy
także
stworzyć
warunki dla przekwalifikowania się ludzi zmieniających miejsce i charakter
pracy. Sposób przeprowadzenia całej akcji w
możliwie
krótkim czasie, będzie miernikiem
oceny
kierownictwa
przedsiębiorstwa u progu reformy gospodarczej.
Rada Pracownicza
Z A „Kędzierzyn"
Sprężone w tych kompresorach powietrze używane jest
do transportu mac::ki dolomitowej na wydziały taletrzaku I i I I oraz na azotyny. Trzy pracy nasz fotoreporter
zastał Krystynę Baout.
Zdjęcia: B. Rogowski
"TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW"
Nr 50 (860)
»«.J**
:•)*«•»
Str. 6
Humor - Ciekawostki --Anegdoty
JUBILEES/ TRAMWAJU
A to młodsza grupa „ Z a b a w y " . Stosowne do tytułu piosenki stroje, to znak,
i e dziewczęta śpiewaj«? właśnie „Piegusa".
Dzieci-dzieciom
Wśród
propozycji
rozrywkowych
ZDK
„Chemik" na uwagę zasługuje cykl imprez
i udziałem dzieci dla dzieci przeznaczonych.
Od wiosny bieżącego roku odbyło się 6 takich imprez, w których w charakterze artystów wystąpili członkowie dziecięcych zespołów artystycznych z terenu miasta. Zespoły
te działają przy szkołach podstawowych i Z D K
„Chemik
Wystąpili przed swoimi równieśnikami mali artyści ze szkół podstawowych
nr 6. 7 i 10.
Imprezy te mają
w
swoim scenariuszu
pewne stałe punkty programu.
Należy do
nich wspólna nauka jednej z piosenek w y stępującego zespołu przez wszystkich uczestników. Wychodząc z imprezy dzieci nucą ją
jeszcze na ulicy. Do stałych punktów programu należą również projekcje filmów specjal-
Przed itu laty — w roku
1881 — na ulicach Berlina
pojawił się pierwszy na świecie tramwaj elektryczny. Zbudowany został przez niemiecką firmę „Siemens und Halske". Od tego momentu datuje
się triumfalny
pochód tego
popularnego środka masowej
komunikacji miejskiej.
Na ziemiach polskich pierw
szy Vramwaj elektryczny uruchomiono
w Bydgoszczy
w
1888 roku. W 1897 roku tramwaje pojawiły się w Poznaniu,
a rok później w Grudziądzu,
Lodzi i Wałbrzychu. Warszawa
doczekała się tramwaju elektrycznego dopiero w pierwszych łatach naszego stulecia,
dokładnie w 1905 roku.
nie zamawianych dla dziecięcej widowni. Nic
to". dziwnego, że w sali kinowej Z D K „Chemik" w dniu imprez bywają nadkomplety.
Ostatnia w tym roku impreza z tego cyklu
odbyła się 20 listopada. T y m razsm zaprezentował się młodej publiczności działający
przy
„Chemiku"
zespół „Zabawa". Stroną
choreograficzną programu „ Z a b a w y " zajmuje się pani Czesława Okuła, zaś stroną wokalną — pan Melchior Jochem. A poza tym
był „Bolek i Lolek", „Muminki" i inne atrakcje. T y m razem wspólnie uczono się piosenki
o zegarach z repertuaru „Zabawy".
Ta forma współpracy ZDK
ze szkołami
podstawowymi
jest
bardzo potrzebna. Nic
więc dziumego, że po tegorocznych feriach
zimowych planuje się kolejne spotkania.
(LOB)
ZA GRUBA
DO S A M O C H O D U
36-letnia
Brigite Gundar.
ważąca 132 kg, ledwie mieściła się w swoim małym samochodzie. Mając trudności z obracaniem się w jego
wnętrzu, spowodowała
wypadek
drogowy.
Sędzia, prowadzący sprawę,
nolecił odebrać j e j prawo jazdy i zwrócić dopiero wtedy
gdy schudnie o 45 kg.
Pani Gundar
schudła, ale
po otrzymaniu prawa jazdy za
częła znów tęgo jeść i szybko wróciła do dawnej wagi.
I znów miała wypadek, na
szczęście nie było ofiar w ludziach. Sędzia okazał się tym
razem bezwzględny. Nakazał
zabrać prawo jazdy już na
zawsze.
Sfarsza grupa zespołu „Zabawa" zaprezentowała się m. in. w „Tcrcntelli".
Widać to choćby po nieodzowrych w tańcu hiszpańskim akcesoriach i strojach.
Zdjęcia: B. Rogowski
iusarz zmianowy wydziału remontowego
związków azotowych K . Kruś zatrudniony na
instalacji „ A d y " 26 października br.
około pierwszej w nocy otrzymał po
lecenie przygotowania cysterny do
rozładunku. Gdy po skończonej zmia
nie powrócił do domu, poczuł bóle
w klatce piersiowej- Udał się więc
do lekarza, a po przeprowadzeniu
badań został skierowany do szpitala, gdzie przebywał pięć dni.
Poszkodowany po wyjściu ze szpitala w j a ś n i ł , że pracę zleconą mu
przez przełożonego wykonywał w
masce przeciwgazowej ,Iecz z braku
widoczności zdjął maskę i czynności
wykonywał bez sprzętu ochronnego.
W toku przeprowadzonych dochodzeń powypadkowych ustalono, że
K. K-uś nie powiedział prawdy W
prze 1-^eń
zaist- ialeco
wypadku
K K - i e Tłoapr
do pracy
S
SZLACHETNY
ZŁODZIEJ
Przykład lekkomyślności
poprosił kolegę J. Witkowskiego żeby zastąpił go na zmianie. Taka zamiana spowodowała, że obaj pracownicy pracowali po 12 godzin na
dobę. Ustalono, że dokonanie zamiany nie było uzgodnione z kierownictwem nadzoru.
Ponadto K .
Kruś przyznał się, że tego dnia do
pracy przystąpił bez sprzętu ochron
ne^o i należytego zabezpieczenia.
W wyniku ustalonych faktów, w
or>aręiu o o ^ n w ; e d r i e nrzenisy za
dwukrotne złożenie fałszywych zeznań i men•-•••elanie' przepisów
bhp K. Krusia postanowiono ukarać:
pozbawieniem za listopad regulaminowej premii, przenieś go na dniów
kę obniżając mu o jedną grupę zaszeregowanie na okres 6 miesięcy i uzależniając ponow ie przeszeregowanie od pozytywnego złożenie
egzaminu z zakresu bhp i ratownictwa chemiczrego. Natomiast J. W i t kowskiego za samowolne dokonanie
zam any i wykonywanie pracy w
cią<ru 12 godzin postanowiono przeegzaminbwać ze znajomości przepisów bhp i przepisów ratownictwa
DECYDOWAŁY
MINUTY
24-Letni robotnik
budowlany, Lon
Holloway
poniósł
śmierć podczas zawalenia się
domu w miejscowości Cocao
Beach. Z tego tytułu
jego
spadkobiercy
mieli otrzymać
milion dolarów
odszkodowania.
Sęk w tym, i e żona robot«
nika — jedyna
ewentualna
spadkobierczyni
—
wniosła
sprawę o rozwód, który żresz
tą otrzymała. Nie miała jed«
nak prawomocnego
wyroku,
który został wydany dopiero
w dniu wypadku. Czy w rno
mencie śmierci męża był już
prawomocny wyrok czy r.ie,
to podstawowe
pytanie, na
które ma odpowiedzieć prowa
dzone specjalnie dochodzenie.
Gra warta świeczki.
Za pomoc, współczucie
i udział
w
pogrzebie
naszej ukochanej Matki
i Babci
K A T A R Z Y N Y KIES
serdeczne
podziękowania koleżankom, sąsiadom, kierownictwu wydziału mocznika i Radzie Zakładowej
składa
We Frankfurcie n/Menem w
centrum miasta pewien mło
Uwaga ! wypadek
dy człowiek rozdawał zupełnie nową garderobę — spodnie. swetry, bluzki, wdzianka, który wydobywał ze stojącego obok samochodu ci^za
rowego.
Okazało się, że „szlachetn y " ofiarodawca ukradł cały
samochód ciuchów. W czasie
o w e j filantropijnej akcji został aresztowany i zasądzony
na 8 miesięcy
pozbawienia
wolności.
córka
Anna
z rodziną.
chemicznego. Z wynikami dochodzeń
i postanowieniami komisji zostali
zapoznani pracownicy zakładu remontowego związków azotowych i
wydziału „ A d y " .
Czytając tę • informację zapewne
niektórzy pracownicy pomyślą, że
kara wymierzona K . Krusiowi była
zbyt duża, gdyż był on osobą poszkodowaną wskutek lekkomyślnego
postępowania. Można jednak postawić pytanie, kto ponosiłby odDowiedzialność moralną i materialną za
owe bezmyślne lekceważenie własnego zdrowia i bezpieczeństwa, gdyby K- Kruś uległ poważnemu zatruciu i utraciłby np. zdolność do
wykonywania pracy. Czy nie lepiej
karać ludzi profilaktycznie niż posyłać na rentę inwalidzką 9 Można"
być pewnym, że K. Kruś drugi raz
takiego głupstwa nie popełni.
(w)
"TRYBUNA
Hr 50 ( 8 6 0 )
KĘDZIERZYŃSKICH
AZOTÓW'
— To dlaczego
mówiliście,
że będzie w sklepach smalec.
— Będzie, ale trochę
później .Na czym to ja skończyłem... acha. Według
założeń
reformy gospodarczej przedsię
biorstwa mają być samorząd
ne, samodzielne i samofinansujące się.
HASZ
FELIETON
12-lefnia Anita R o g o w s k a za g r ę w filmie „ W u j e k
Józek i Inni" otrzymała w Marburgu n a g r o d ę s p e cjatog.
Srebrny medal
dla „Wujka Józka i innych"
W Marburgu ( R F N ) zakończył się X l Międzynarodowy
Festiwal Filmów Amatorskich. Wzięło w nim udział 112 filmów z 23 państw. Tradycyjnie w tej imprezie uczestniczyły filmy polskich realizatorów. Duży sukces odnotowali kętizierzyńscy filmowcy — amatorzy. Film pt. „Wujek Józek
i inni" w realizacji Enselberta Krala otrzymał srebrny medal, zaś odtwórczyni głównej roli — 12-letnia Anita Rogowska wyróżniona została nagrodą specjalną za grę aktorska.
Nagrodzony film podejmuje problematykę społeczną —
przedwczesne wkraczanie dzieci w świat dorosłych, co powoduje nieodwracalne wypaczenia w psychice dziecka.
Warto zasygnalizować Czytelnikom, że na początku przyszłego roku w kinie „Chemik" odbędzie się tradycyjny doroczny pokaz nagrodzonych filmów zrealizowanych ostatnio
przez twórców z A K F „Alchemik". W pokazie przedstawionych zostanie 14 najlepszych filmów. O dokładnym terminie pokazu poinformujemy na łamach „ T K A " .
Str. T
— Co to znaczy samorządne?
— To znaczy, że same będą
podejmowały decyzje w sprawie swojej
działalności.
— Wszystkie decyzje?
— No... prawie
wszystkie.
fypotkaliśmy
się tutaj, w
t^k gronie chyba
kompetent
nym by omóiMĆ zasady
wdrażania reformy
gospodarczej...
— ...co to jest reforma gospodarcza?
— Przestańcie
przeszkadzać,
jeżeli nie wiecie co to refor
ma, dziicię się co tu robicie.
— Chcę się właśnie dowie
dzieć co to reforma.
Na głupie pytania z re
guly nie odpowiadam, ale źy
jemy w takich czasach, że wam
odpoioiem.
Otóż reforma,
to
jest, rozumiecie,
jakby
wios
na ,która przychodzi
po zimie. Jest symbolem
odradza
nia się życia i zapowiedzią
lepszych czasów. Czy już zro
zumieliście? '
— Rozumiem, ale chciałbyjn
się dowiedzieć, co to reforma.
— Przecież wam mówię, że
reforma to takie coś, po czym
ma być lepiej.
— A będzie smalec?
Ma być.
— To ja jestem za reformą.
— Cieszę się, że zrozumieliście w końcu o co w tym
wszystkim chodzi. To tylko na
pozór wygląda tak
groźnie,
ale da się z tym żyć. Wróćmy jednak do tematu.
Rejorma gospodarcza wejdzie w ży
cie od 1 stycznia 1982 roku.'
— Czy to znaczy, że od 1
stycznia
będzie w sklepach
smalec?
— To znowu wy... No nie,
tak od razu nie poprawi się
zaopatrzenie. Trzeba nam cza
su. Me od razu Kraków zbu
dowanó
Zreformowany
— A jeżeli będę chciał wy
walić na zbity łeb tego parta
cza Kowalskiego...?
— No to wywalicie.
Jeżeli
oczywiście
uzyskacie
zgodę
związków zawodowych, organu
założycielskiego i jeżeli Km wal
ski będzie miał założone co
najmniej
trzy sprawy w sądzie. Widzicie jakie to proste.
Straciliśmy
już sporo czasu.
Proszę zatem o pytania. Postaram się odpowiedzieć
na
wszystkie.
— Czym jest reforma?
— Mówiłem
już
przecież.
Żebyście jednak to lepiej zro
zumieli powiem czym reforma
nie jest. Otóż reforma nie jest
gestem władzy.
— To znaczy czym
jest?
— Przestańcie już nudzić do
jasnej cholery. Powtarzam raz
jeszcze: reforma to takie coś,
co dobrze jest, jak się to ma.
Chyba jasno mówię?
— To dlaczego my to dopiero teraz będziemy mieć?
FRASZKI
*
JFRANT"
Pionowo: 1) oole nie uprawiane przez dłuższy czas, 2)
zły duch, diabeł, 3) roślina o
Trybuna
"
Rozwiązania
prosimy nadsyłać w terminie 15-dniowym
Kędzierzyńskich
Äzotow"
Rozwiązanie krzyżówki
i nr-u 38/81
Postom«:
zajście, zelówka.
mim, wyprawa, interes, lato,
sierp, łotr, cerber, schadzka,
zbrodjaa, rączka, cela, wrzos,
Orby, wichura, anatonim, sól,
tragarz, tandeta.
Pionowo:
zawilec, jupiter,
cwał, emalia, zmierzch, luty,
warkocz, Austria, żerdź, gałąź,
erb, kok, kiermasz, zachwyt,
relacja, zaranie, arytmia, kobalt, kula, stan.
„ T R Y B U N A K Ę D Z I E R Z Y N S K I C H A Z O T O W " — Tygodnik
Załogi Zakładów Azotowych „Kędzierzyn". Redaguje zespół
w składzie: redaktor naczelny — Władysław Lulek, sekretarz redakcji — Bolesław Karcz, redaktorzy — Janusz Łabuś, Janusz Wąsewicz, fotoreporter — Bogusław Rogowski,
redaktor techniczny — Zyęmunt Nowak, korekta — Elżbieta S/.atan.
*
Nie ratuj wpierw tego,
kto krzyczy najgłośniej,
bo nie najsłabszego
głos brzmi najdonośniej...
Burczenie w żołądku
głuszy głos rozsądku.
dużych owocach. 4) odmiana
jabłoni renety, 5) cykający
owad,
6) członek OSP
7)
układ ciała, 8) szkapa,
14)
wywar z kości i mięsa, 15)
zgnilizna drewna
wywołana
szkodliwymi
grzybami.
16)
długi, gruby kij, 20) grzyb ««jlnie trujący. 22) ptak nocny,
kozodój, 23) część mieszkania,
25) pora roku, 26) smaczny z
zająca, 27) fornir. 28) eksploatuje własny lub cudzy statek,
32) tłuszcz
zwierzęcy, 33)
użyźnia glebę, 34) właściwość
znamię, 35) kwitnie tylko raz.
*
WŚRÓD C I E R P I Ą C Y C H
BLIŻSZE CIAŁU?
/uziomu: l) człowiek unikający
towarzystwa,
6) rasa
psów, średniej wielkości, 9)
zemsta,
10) znak
graficzny
lub muzyczny, 11) witka, 12)
za kurtyną, 13) grupa, zespół,
17) byt, istnienie. 18) otręby
zbożowe, 19) szok, 21) niepowodzenie, przegrana, 24) bierze udział w grze. 26) część
narty, 29) chwast. 30) czworokąt o równych bokach, '31)
muł, 32) skutek
naruszenia
prawa, 36) dychawica, 37) taniec nowoczesny,
38) manifestacyjna pobożność, 39) ssak
z rodziny korwowatych, 40) ga
łaź « t u k i widowiskowej, 41)
zr.ak wyróżniający nagrodzonego
— A jak kto przegapi to
co?
— No to koniec. Zamknie się
przedsiębiorstwo
i po krzyku,
chociaż
kłopotów
będzie co
nie miara. Ile nowych miejsc
pracy przyjdzie
budować.
— Kto będzie budował?
— Jak to kto? No... reforma... wiecie...
samofinansoioanie...
— Ale smalec w sklepach
będzie?
— Czyście zwarioicali z tym
smalcem.
Tu
samodzielność,
samofinansowanie
, samorządność .reforma, a ten ciągle o
smalcu. Jakbyście
nie
mieli
większych problemów.
Trzeba
się do reformy
przygotować.
Powołać
komitet
powitalny,
kwiaty
zabezpieczyć,
kawę,
szampana. Biurko
przygotować... Smalec, smalec... Czy
nie siać was na odrobinę wyobraźni.
(JAW)
Nie pokonasz najostrzejszym piórem
władających dziobem 1 pazurem.
Z historii Ewy z Adamem
nauka cenna i prosta
z faktu, że ludzi wygnano
ale wąż — w raju pozostał.
od chwili ukazania sie numeru na adres redakcji z dopiskiem na
kopercie „krzyżówka". Wśród Czytelników,
którzy nadeślą
prawidłowe
rozwiązanie krzyżówki, rozlosowane zostaną nagrody książ
kowe.
smalec
NIE T A BKON
PAMIĘTAJ!
KRZYŻOWKA
•— Wcześniej dla ua.s zabrakło. Inni mieli. Teraz om tego nie chcą, więc nam dalu
— Kto dal?
— No... sami sobie wzięliśmy. Chyba wiecie jak jesteś
my zadłużeni
— Jasne. Nikt nie- weźmie
naszego kraju na utrzymanie.
— Widzę, że zaczynacie kapować. Pojętne
z was chłopaki.
— Az
której strony przyj
dzie ta reforma?
— Nie roasz interes.
Ma
przyjść, to przyjdzie.
Trzeba
cierpliwie
czekać
i wioążać,
żeby nie przegapić.
Nadesłała: Z O F I A DROZDZ
i
\2
10
13
r i
t 4
3
f ^
n
ki
f^
ki
16
f ^
ki'
fn
L i
3o
f 1
31
k
4
n
34
*i0
ki
f 'S
3?
M
f
1S
lkA
12
r ^
M
r*
bd
k^
^
ki
r i
*1
f
1?
ki
23 !
\?1 22
Iki
M
ki
27
f ^
M
r
k
Ji "
*
2i
17
6
9
20
f«
ki
b
f 1
hi i
15
*
l'
r ^
T*
25
29
M
t1
t * 32
3£
33
M
f ^ 3i
kA
f ^
kA
t *
ki
*
Adres Redakcji: Zakłady Azotowe 47-223 Kędzierzyn-Koźle,
budynek internatu Zespołu Szkół Zawodowych nr 118,
pokój 109. Telefon centrala — 320-21 (29), wewnętrzny —
21-65 (sekretariat — redaktor naczelny) oraz 30 T? i 35-19.
Telex — 0732331. Nie zamówionych materiałów, redakcja
nie zwraca. Redaktorzy przyjmują Interesantów oMztannie
w Rodzinach od 10 do 13, w soboty do godz. 12.
Opol 2381-1300-81 J-l
Kibice mają jeszcze ż y w o w pamięci występy kedzier/yńskiepo „ C h e m i k a " w gronie drugoligowców. N o cóż.
b>la, minęło... Tera? trzeba zaczynać od lifci w o j e w ó d z kiej, jest realna «»/ansa na 111 li&ę. Wierzymy, że nasi
piłkarze nie zmarnują ( e j s/ansy.
r/<Mę<ie: B. Rogowski
Koniec
piłkarskiej jesieni
P
I
iłkarze „ C h e m i k a "
Kędzierzyn-Koźle zakończy
li jesienną
rundę rozg r y w e k o mistrzostwo ligi w o j e w ó d z k i e j na I I miejscu Pam i ę t a j ą c niedawne
występy
naszvch płikarzy w II lidze
uznać można, że to niewiele.
Z drugiej jednak strony, jeżeli uświadomimy sobie jakie
procesy zaszły w sporcie oraz
R
ekiama byia szeroka. O
terminie giełdy u ż y w a nego sprzętu zimowego
informowaliśmy
na
łamach
, T K . a " , zapowiadały ją także
rozwieszone w mieście plakaty W wolną sobotę i w niedzielę 21 i 22 listopada jeszcze
przed
rozpoczęciem
giełdy
przed Z D K „Chemik", w którym
giełda
się
odbywała,
zgromadziła się... kolejka. P o wodzenie giełdy na wet dla organizatorów
było
zaskoczeniem. Owszem,
również poprzednio tego typu giełdy się
o d b y w a ł y , ale nie przy takiej
f r e k w e n c j i . Zapewne w p ł y w
na to ma zupełny brak sprzętu zimowego w sklepach.
Sprzedaż nart, butów narciarskich, łyżew i innego sprzę
Ui z i m o w e g o odbywała się na
to, w jak trudnej sytuacji zna
lazł się „ C h e m i k " na początku
rozgrywek, uzyskane
wyniki
mogą
budzić
umiarkowany
optymizm.
N i e j a k o pretekstem do rozważań na ten temat stało się
spotkanie piłkarzy z kierownictwem klubu, z opiekunami
i działaczami f i r m y spod znaku ..Chemika". Wiadomo, że
niemal w każdym klubie sekcja piłki nożnej jest przysłow i o w y m „oczkiem w g ł o w i e " .
Piłkarzom zapewnia się n a j lepsze warunki do
treningu,
tzw. duże pieniądze, sprzęt i
wszystko czego dusza zapragnie. Są to jednak mity, przynajmniej w
odniesieniu
do
„Chemika".
Obowiązuje
tu,
podobnie zresztą jak w innych
klubach, zasada błędnego koła. Będą
wvniki — znajdą
się pieniądze. A l e jak zrobić
wynik skoro nie ma sprzętu,
tego, tamtego itd.
Musimy pamiętać, że skończyły się wielkie
pieniądze.
Mit d r u g i e j ligi f u n k c j o n u j e
jednak wśród kędzier -.yńskich
kibiców. Zmieniło
się wiele
rzeczy. Nie ma nagród za w y grane mecze. Jeżeli Istnienie
t e j f o r m y wynagradzania w y kryłaby jakakolwiek
kontrol,
to drużynie grozi degradacja
do niższej grupy. 50 zł diety
na meczu wyjazdów ym — ot
i wszystko. Jeżeli już m ó w i my o pieniądzach, to trzeba
d^Klać, że zawodnicy są zatrudnieni w naszych
zakładach i z tego tytułu pobierają
pensję. Pracują cztery godziny dziennie, do 11.00. Później
trening. Pytałem zawodników
o zarobki. Padały różne k w o ty, od 4.200 do 5.500. Tak to
m n i e j w i ę c e j wygląda.
Przejdźmy
do
rozgrywek
rundy
jesiennej.
Podczas
spotkania mówił o tym kierownik
sekcji biłkl
nożnej
M Z K S „Chemik", Tadeusz Ja
remck. Zacznijmy od tego, że
zespół został znacznie odmłodzony (ok. 60 proc.). W pierwszym zespole znalazło się w i e lu juniorów,
wychowanków
klubu. Początek był niefor-
tunny, Dwie porażki w pierw
szych srx>tkaniach były chyba ceną za młodość. P ó ź n i e j
szło już znacznie lepiej. Dwa
remisy mogą zdarzyć się naw e t najlepszej drużynie.
Mówiąc o tym co może cieszyć, T . Jaremek
podkreślił
przede wszystkim
duże zaangażowanie
zawodników i
wielką ochotę do gry. Na w y niki
wpływ
ma
również
atmosfera panująca w zespole. Duża w tym zasługa trenera Z y g f r y d a Btauła, który
podobny styl
pracy demonstrował, pracując z juniorami.
Większość zawodników pierw
szej drużyny, to jego wychowankowie.
W ocenie kierownika sekcji
r jnda była udana. Strata tylko 2 punktów do Lidera, plubczyckiej
„Polonii",
stwarza
realne szanse awansu do I I I
ligi. Dlatego też cykl przygotowań do
rundy wiosennej
winien być utrzymany na I I I -Mgowym poziomie.
Sekcja ma
również swoje
zmartwienia. Szczególnie mocno d a j e się odczuć brak sprzę
tu. Nie ma dresów, piłek, butów, pledów rajstop. N i e d a w no zawodnicy wybierali mniej
zniszczone rzeczy ze sprzętu
przeznaczonego
do kasacja.
Wiadomo,
trudna
sytuacja,
braki
rynkowe, przykręcony
kurek
finansowy
zakładów
pracy i tysiące innych plag.
Z tym się można, a w ł a ś c i w i e
trzeba [ » g o d z i ć . A l e skąd mają inni. Dlaczego L Z S potrafi
zakupić dia s w o j e j
drużyny
i 100 par obuwia sportowego.
Cóż kryzys ma to do siebie,
że nie wszystkich równo obdziela swoimi „dobrodziejstwa
md**. Ponadto zadecydował tut a j fatalny zbieg okoliczności.
Jak sprzęt był w sklepach
i
magazynach,
to
brakowało
pieniędzy. Teraz pieniądze
sBrzętu w sprzedaży nie ma.
Z n ó w te pieniądze... Trudno,
nie czarujmy się, bez forsy
nie ma sportu wyczynowego,
zaczynając
od
najniższych
klas. Jeżeli zawodnicy, trener
i działacze m^ślą o I I I lidze,
a mają ku temu powody, to
trzeba też pomyśleć o pieniądzach. Awans, tak jak było to z I I Mgą, nie może nikogo zaskoczyć.
Podczas spotkania zastanawiano się nad celowością kontynuowania
współpracy
z
„Górnikiem"
Januszkowice.
Bardziej korzystna w y d a j e się
współpraca z „ O d r ą "
Koźle.
Po
zakończeniu
rózgi yWek
rundy jesiennej piłkarze mają przerwę. Ponownie spotkają się 6 stycznia. Są trudności z załatwieniem obozu
w
P o k r z y w n e j . Czyniono starania być może przyniosą poz y t y w n e efekty.
Po
prostu
szkoda zmarnować szansę, jaką
jest
realna
możliwość
awansu do I I I ligi.
Na spotkaniu
odbyła
się
również
miła
uroczystość
uhonorow ania
najlepszych,
zdaniem
trenera i
drużyny,
zawodników. I tak, najlepszy
strzelec, zdobywca 19 bramek,
Ireneusz Ilaras otrzymał piłkę z okolicznościową dedykacją. Natomiast
proporczyki
MZKS
„Chemik"
wręczono
Leszkowi Kłosowskiemu. Mariuszowi Maince,
Erwinowi
Czeraerowi i Józefowi Spili.
(JAW)
Nie kupisz w sklepie kupisz na giełdzie
zasadach komisowych.
przy
c ^ m warto
tu dodać,
że
pośrednicy potrącali niewielki
procent tytułem zwrotu kosztów. R ó w n i e ż ceny nie były
tak w y g ó r o w a n e jak na giełdzie... samochodowej. Z reguły kształtowały się one poniż e j wartości sprzętu nowego.
Wielu
było
takich,
którzy
przyszli sprzedać swój za mały już sprzęt, z którego zdążyli wyrosnąć. Zaraz jednak
rozglądali się za sprzętem stosowanej dla siebie wielkości.
Organizatorzy
tegorocznej
giełdy — oddziałowa komisja
narciarska
przy
Oddziale
PTTK w
Kędzierzynie-Koźlu
i sekcja narciarska P T T K kędzierzyńskich „ A z o t ó w "
oraz
Z D K „Chemik"
zapowiadają
już teraz organizację podobnej giełdy w roku przyszłym.
Miedzy
nami
Nasi
KIBICAMI
| £ | aei.nicji poj^ao spoiîu mówi się
WM o próbowaniu
s*t
w różnych
* • dziedzinach wymagających spiaw
ności fizycznej. Jak ktoś okłada partnera na ringu, puści mu krew z nosa,
zdewastuje szczękę i spowoduje sierpem między oczy utratę przytomności,
to można mówić o sportowej rywalizacji. W niektórych jednak gatunkach
sportowej rywalizacji nie spiawność fizyczna decyduje o zwycięstwie, lecz
przede wszystkim sprawność intelektualna. W brydżu czy szachach objętość bicepsów nie odgrywa żadnej roli,
nie stanowi o kolejności miejsc.
A
przecież obu tym dyscyplinom nie można zarzucić ,że ze sportem nie mają
nic wspólnego.
Dia przeciętnego kibica, jako obserwatora sportowej rywalizacji, liczy się
przede wszystkim dramaturgia, widowiskowość spektaklu. Sport potrafi być
niezwykle pięknym widowiskiem, potrafi zachwycić i rozbudzić emocjonalnie widza. Podając przykłady natychmiast wskazać trzeba na piłkę nożną,
siatkówkę, hokej, żużel !td. Czy może
rozbudzić emocjonalnie
widza widowisko z udziałem siedzących na krzesełkach rywali, między którymi stoi
stolik r szachownicą
i jednostajnie
odmierzającymi czas zega-ami? Okazuje sKj. że może
sąsiedzi
z południa,
równie
przecie jak my zafascynowani piłką,
potrafią odnaleźć piękno sportowych
zmagań również w zupełnie niekonwencjonalnych
dyscyplinach.
Ksztołtuje te upodobania telewizja, w której
na równych prawach obok „kopanej"
i hokeja goszczą: zupełnie u nas r\i«znana piłka rowerowa (bracha Pospiszilowie), wyścigi mototów z przyczepami, piłka wodna itp. Czy do pomyślenia jest w naszej telewizji transmisja meczu szachowego?
Czechosłowacy u majo to za coś naturalnego. Włośnie niedawno oglądo-
(LOB)
Kupić łyżwy dla dzieci, to prawdziwa sztuka. A l e przecież ł y ż w y niekoniecznie musza być nowe.
Z d j ę c i e B. Rogowski
cerzy w swych herbach nosiło albo
szachownicę, albo jakąś z szachowych
figur. Stok* ze w XVIII I XIX w. na
wyzwołiny jako majsietrsztyk robili misterne figury szachowe. Wszystko to
potwierdza populomość tej gry w noszym kraju.
Największe sukcesy naszych szachistów, to zwycięstwo męskiej drużyny
na olimpiadzie szachowej w 1930 r. I
trzykrotnie zajmowane II miejsce (ostot
ni raz w 1939 r.). Po wojnie nasi arcymistrzowie rozprysnę!! się po świecie,
a Ich następcom szło raczej cieniulko.
Tytułu arcymistrzowskiogo (Włodzimierz
Szachy to też sport
łem na Ostrawie transmisją z takiego
meczu. Kamera skierowana na szachownicę i partnerów, cichy głos komentatora, którym był świetny fachowiec,
objaśniał zawiłości
szachowej łamigłówki, przybliżał
obserwatorom tok
myślenia rywali. To nie tylko wciąga,
ale i potrafi porwać.
Sq dyscypliny modne i mniej modne.
Jedne sq modne stale, inne okresowo.
Szurkowski i Szozda
stworzyli modę
na kolarstwo, Ftbak — na tenis, Wagner — na siatkówkę, Grubba i Kucharski robiq to w stosunku do tenisa
stołowego. Szachy pozostają w cieniu,
choć...
Już w średniowieczu grało się u nas
w szachy. Do Europy ściągnęli ją krzy
żowcy, wśród których nie zabrakło też
(a jakże) rycerzy z kraju nad Wisłą.
Ponoć Henryk, jeden z synów Bolesława Krzywoustego, książę sandomierski
maczał w tym pałce. Poemat o szachach napisał Kochanowski, wielu ry-
Szmidt) dorobiliśmy się ba r dzo niedaw
no. Kobietom ostatnio jakby szło ciut
lepiej, o czym świadczy ubiegłoroczny
sukces na Malcie. Młodziutka A. Brustman, polskie objawienie
szachowe,
jest jedną z blisko 9 tysięcy członków
zrzeszonych w Polskim Związku Szachowym. W porównaniu z kilkumifionową rzeszą szachistów w ZSRR jest
to liczba bardzo znikoma. W Bułgarii,
Jugosławii, Czechosłowacji,
czy
na
Węgrzech jest ich o wiele więcej, nic
też dziwnego, że w hierarchii szachowej kraje 1e są o wiele wyżej notowane.
Wielkim echem odbił się w szachowym świecie zakończony niedawno w
Merono mecz
o mistrzostwo świata
między Karpowem i Korcznojem. Nawet nasza prasa poświęciła temu wydarzeniu sporo miejsca. Zapewne po
części jest to efekt atmosfery, mającej w sobie coś ze skandalu, w której
tocrył srę mecz.
Bobby Fischer, który kiedyś ograł
Kaipowa, był meteorem, który przepadł bez śladu. Na mistrzowski tron
ponownie wstąpił Karpow, lecz co jakiś czas reszta świata podejmuje próbę obalenia szachowego króla. Tym
razem naprzeciwko Karpowa siadł jego przeciwnik — dosłownie i w przenośni. Jeszcze kilka lat temu byli rodakami, teraz Korcznoj jest obywatelom szwajcarskim. Mają zupełnie różne charaktery, dzieli ich spora różnica
w wieku, bo całe 20 lat.
Poza rywalizacją
sportową istotną
rolę odegrały w tym meczu zupełnie
inne, bo polityczne
raczej względy.
Zachowanie obu rywali
pełne było
gestów raczej niemiłych,
podejrzeń,
różnych dziwactw.
Korcznoj zarzucał
rywalowi, że podawany mu jogurt jest
formą przekazywania informacji. Korpow zatrudnił parapsychologa, ten zaś
— siedząc w jednym z pierwszych rzędów — gapił się w Karcznoja bez ustanku. Ten chciał mu dać po buzi,
ale obyło się bez rękoczynów. Za to
sprowadził dwóch amerykańskich jogów. którzy mieli zneutralizować parapsychologa. Od ósmej part« obaj sportowcy zaprzestali podawać sobie ręce
i do końca nie odezwali się do siebie
ani słowem. Ta wojna nerwów trwała
raczej krótko, bo tylko półtora miesiąca, to wystarczyło jednak Karpowowi do wygrania 6 partii, co oznaczało
utrzymanie mistrzowskiego tytułu. Gdyby wojna na szachownicy i poza nią
trwała dłużej, to mogło się wszystko
gorzej skończyć. Mieliśmy kiedyś wojnę futbolową...
W opisanej wyżej sytuacji
często
sportowy poziom meczu był w relacjach dziennikarzy sprawą drugorzędną, nad którą górowała atmosfera sen
sacji i skandalu. Pomyśleć, że nawet
takie szachy potrofią budzić emocje.
(LOB)