Rady Pracowniczej
Transkrypt
Rady Pracowniczej
W NUMERZE: m KANfBALIZM POLITYCZNY — STR. 2 * DO PRODUKCJI N5E MA CHĘTNYCH — STR. 3 © CZY BĘDZIEMY POZOSTAWIENI SAMI SOBJE — STR. 4 # ZREFORMOWANY SMALEC — STR. 7 9 SPORT — STR. 8 Sprawy do rozważenia Wspólnymi Idea porozumienia narodowego zdobywa sobie eoraz większe społeczne poparcie. Przedstawiciele różnych środowi k. stronnictw politycznych, organizacji i grup społecrnych poprzez środki masowego przekazu wyrażają co do tej kwestii opinie, obawy, wątpliwości i zastrzeżenia. Z owych wypowiedzi i wątpliwo,'<i nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków i uogólnień, bowiem idea jest całkowicie nowa, w wielu punktach kontrowersyjną wobec dotychczas głoszonych poglądów i teorii, które wpajano nd dziecka. N ie należy także mieć w ielkich złudzeń, że . praktyczna realizacja tej idei porozumienia nie napotka na liczne przeszkody i opory skrajnie nastawionych sił. Tam gdzie siłą rzeczy toczy się walka klasowa przeciwstawnych sił musi występować nieufność i muszą rodzić się opory wobec idei porozumienia, która zakłada partnerstwo i • współpracę tych sił, które stoją na gruncie zasad konstytucyjnych PRL. W toku podjętej dyskusji wiele narodziło się już wątpliwości i nieporozumień, gdy siłami chodzi o praktyczne wcielanie w życie tej idei. Niektórzy oponenci wręcz stwierdzają, że jest to kapitulacja partii wobec wrogich socjalizmowi sil. Są to na ogół ludzie, którzy dążą do konfrontacji w Imię własnych iluzji, ambicji i partykularnych interesów lub też przedstawiciele tego nurtu, którzy z błędów przeszłości nie wyciągnęli żadnej nauki i wniosków. Generalnie zgadzają się, że lata błędów, pomyłek i wypaczeń w polityce partii i państwa nie mogą się już powtórzyć. Na tym w zasadzie kończy się ich realizmu polityczny. Kiedy natomiast przychodzi do udzie lenia wiarygodnej odpowiedzi na podstawowe oytanie w jaki sposób wyprowadzić kraj z kryzysowej sytuacji i nie donuścić w przyszłości do powtórzenia się błędów i sytuacji po roku 1956 i 1970, kończy się ich rozwaga, a zaczyna niekiedy absurdalne teoretyzo wan ie. Jest oczywiste, że bez szerokiego poparcia i udziału społeczeństwa nie uda się w y prowadzić Gospodarki z kryzysowej sytuacji. Natomiast bez odnowy i przywrócenia (Dokończenie na str. 2) " T r y b u n a "r o z m a w i az . . . MGR. ADAMEM MARCZAKIEM GŁÓWNYM SPECJALISTĄ DS. PRACOWNICZYCH Rok XXX Nr 50 (860) 9.12.1981 r. Cena 1 zł TYGODNIK ZAŁOGI Z A K Ł A D Ó W A Z O T O W Y C H „KĘDZIERZYN" W KĘDZIERZYNIE-KOŻLU Pierwsze decyzje Rady Pracowniczej 2 grudnia odbyło się kolejne posiedzenie plenarne Rady Pracowniczej. Porządek dzienny posiedzenia przewidywał podjęcie uchwały w sprawie przewidywanych niedoborów w zatrudnieniu na 1982 rok, rozpotrzenie wniosku B P K o powołaniu Rady Pracowniczej przy biurze, zatwierdzenie zasad funkcjonowania i składu Rady Programowej „Trybuny Kędzierzyńskich Azotów", powołanie komisji wyborczej do przeprowadzenia wyborów delegatów załogi oraz dyskusję nad projektem statutu zrzeszenia. W związku z przewidywaną sytuacją kadrową w przyszłym roku, co wiąże się z możliwością wcześniejszego przechodzenia na emeryturę, konieczne będą w zakładzie takie dzia- Jak wyjść na swoje? K Prezydium Wśród k i l k u zespołów wch« d/.ących w skład zakładowej k o m i s j i ds. przygotowania ref o r m y ten zespól ma szczególne znaczenie. W zakres tematyczny prac zespołu w c h o dzą bowiem sprawy z a t r u d nienia i płac — a więc »praw y dla załogi niezwykle w a ż ne. P r / y w p r o w a d z e n i u zasad y „trzech S" to ostatnie „ S " , czyli samofinansowanie, bud / i wiele w ą t p l i w o ś c i , zawiera sporo niejasności. Czy w y j dziemy na swoje? — to p y t a nie niepokoi wszystkich. Tydzień temu rozpoczęliśmy cykl rozmów z szefami poszczególnych zespołów. Kolejnym naszym rozmówcą jest m g r A D A M M A R C Z A K , kierujący pracami zespołu mającego za zadanie opracowanie propozycji dotyczących zmian w strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa, w strukturze zatrudnienia, w zakresie płac, systemów m o t y wacyjnych : spraw socjalnych. (Dokończenie "Pomóż im. Czekają!" tzarno widzą niektórzy naszą sytuację /W zimie. Bez wątpienia ciężka sytuacja może dotknąć najbardziej starszych, samotnych, pozbawionych opieki chorych. Jakże potrzebne są tym najbardziej naraiomym na skutki ciężkiej zimy gesty ludzkiej dobrej woli, społeczna pomoc. Akcja telewizyjnego ,,Studia-2'" ma więc bardzo humanitarny wymiar. „Studio-2" jest jej inicjatorem i koordynatorem, w terenie zaś akcję „Pomóż im. Czekają!" podejmują różne organizacje, w tym również PCK. C na str. 3) olejne posiedzenie prezydium R P poświęcone było w głównej mierze przygotowaniom do sesji plenarnej Rady Pracowniczej, która zapowiedziano na 1 grudnia br. Niezależnie od tego omówiono wiele bieżących spraw samorządu. Najpierw korespondencja. Na uwagę zasługuje pismo ministra przemysłu chemicznego i lekkiego, skierowane do dyrektorów przedsiębiorstw i przewodniczących rad pracowniczych przedsiębiorstw resortu. Rzecz dotyczy tymczasowych zasad przeprowadzania konkursów na stanowiska dyrektorów przedsiębiorstw. Problem bierze się łania, które zagwarantują utrzymanie produkcji na optymalnym poziomie. Będzie to zadanie niezwykłe trudne nie tylko ze względów technicznych. Chodzi przecież o ludzi. Dlatego też, by uniknąć konfliktów, by uzupełnienie ubytków kadrowych nie stało się przyczyną napięć, należy kierować się pewnymi zasadami, uwzględniającymi dobro fabryki i ludzi. O zasadach tych mówi pierwsza uchwała Rady Pracowniczej, Tekst tej uchwa ły publikujemy w innym miejscu. Do komisji prawno-regulaminowej wpłynęło pismo, które powołując się na obowiązujący jeszcze statut RP oraz ustawę o samorządzie pracowniczym, sugeruje konieczność powołania przy BPK ra- dy pracowniczej. W biurza powstał komitet założycielski, przeprowadzono referendum wśród załogi. Zdecydowana większość pracowników biura opowiedziała się za wyborami do własnej rady pracowniczej. Na posiedzeniu plenarnym R P ZA „Kędzierzyn" przyjęto następujące stanowisko: „Z uwagi na konieczność głębszego rozpatrzenia prob!tsmu, w "tym między innymi określeni« kompetencji Rady Pracowniczej BPK, sprawa winna by< rozpatrzona po przygotowaniu wszystkich niezbędnych dokumentów, na oddzielnym posiedzeniu R P " . Kolejnym tematem obrad była Rada Programowa „ T K A " . Przyjęto zasady dzia(Dokończenie Rady na str. 5) Pracowniczej $ KORESPONDENCJA R A D Y ' # PROJEKT S T A T U T U PRZEDSIĘBIORSTWA 0 UZUPEŁNIENIE Z A T R U D N I E N I A stąd, że nie ma przepisów wykonawczych do ustawy o przedsiębiorstwie państwowym z 25 września 1981 r. A bliżej chodzi o listę przedsiębiorstw o podstawowym znaczeniu, czyli tych jednostek gospodarczych, których dyrektorów powołuje i odwołuje organ założycielski. Brak tej listy powoduje bała- g a « i spory kompetencyjna między radami pracowniczy* mi a ministerstwem. W obecnej chwili sprawy te na® bezpośrednio nie dotyczą, c o jednak nie zmienia faktu, ł-fc lista przedsiębiorstw o podsi» wowym znaczeniu musi b y « jak najszybciej sporządzona. (Dokończenie na str. 5> kupu warzyw i owoców na okres zimowy przez pomoc materialną w formie odzieży, koców, pościeli — do pomocy finansowej samotnym matkom z przeznaczeniem jej na opłacenie żłobków i przedszkoli. Jak informuje nas kierowniczka punktu opieki nad chorymi Elżbieta Krawczyk, blisko 150 chorych objętych jest opieką w naszym mieście. To ci, którzy nie mają bliskiej rodziny i przyjaciele też o nich zapomnieli. Opieki tej udzielają siostry PCK, a w j e j ramach służą nie tylko medyczną pomocą, lecz również troszczą się o zaopatrzenie, co jest przecież dla starszych, schorowanych ludzi sprawą niezwykle ważna Cegiełka załogi " A z o t ó w " Pod koniec listopada Zarząd Miejski P C K zakończył zbiórkę pieniędzy w zakładach pracy naszego miasta. Jest to akcja ogólnopolska, a fundusz ten jest przeznaczony właśnie na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Swoją ciegiełkę w zbieraniu pieniędzy na fundusz P C K ma również załoga „Azotów". W wyniku zbiórki prowadzonej przez oba związki zawodowe przekazano na to konto kwotę blisko 19 tys. zł. Członkowie „Solidarności" uzbierali kwotę 15.560 zł., zaś członkowie związku branżowego przekazali sumę 3.400 zł. Zresztą nieistotne tu jest kto ile wobec celu, na który pieniądze zostały przeznaczone. Na okres zimowy Z M P C K dysponuje kwotą ok. 80 tys. zł, którą przeznaczy na pomoc, Różne ta pomoc ma formy — od za- Być może nie wszyscy potrzebujący znaleźli wyciągniętą pomocną dłoń. Stąd apel ZM PCK, kierowany do mieszkańców miasta za naszym pośrednictwem. Jeżeli w Waszym sąsiedztwie mieszkają ludzie potrzebujący pomocy, jeżeli spotykacie tego typu sytuacje, dajcie znać telefonicznie do ZM PCK na numer 344-58 lub powiadomcie o tym fakcie pielęgniarkę środowiskową. Jeżeli zaś chcecie sami pomóc Waszym sąsiadom, to zgłoście się do tego samego zarządu. Tam ustalicie formy pomocy, zaś ZM P C K wyposaży Was w odpowiednie środki. Gestów wzajemnej po mocy i życzliwości w naszej trudnej sytuacji bardzo potrzeba niektórym mieszkańcom naszego miasta. Nie zapomnijmy o tych potrzebujących. (ŁOBfr O trwających pracach nad .skompletowaniem dokumentów ponad 400 pracownikom ubiegającym się o przejście na wcześniejszą emeryturę pisaliśmy w poprzednim numerze „ T K A " . Zamieszczone zdjęcie nie oddaje w pełni nastroju pracy w zespole ubezpieczeń rzeczowych i osobowych, ale najlepiej odczuwają to ludzie, którzy podjęli decyzję o przejściu na emeryturę. Tam, gdzie chodzi o ludzkie sprawy, cierpliwość jesl wielką cnotą. A tych p. M I E C Z Y S Ł A W O W I N A B I E L COWI (n a zdjęciu po prawej) i p. GERDZIE M A C A U KOWEJ (w głębi pray biurku) nic brakuje. Foto; B. Kogawski „TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW" Str. 2 (Dokończęme Kilka słów p r z y p o m n i e n i a W związku z rosnącymi trudnościami organizacyjnymi w sprawnym udzielaniu pożyczek, Zarząd Pracowniczej Kasy Z a p o m o g o w o - P o ż y c z k o w e j zwraca się do pracownik ó w ubiegających się o pożyczki o przestrzeganie ustalonych zasad. Dotyczy to opiniowania wniosków wyłącznie przez kierowników zakładów, wydziałów oraz potwierdzenia podpisów żyrantów imienną pieczątką kierownika. Ponadto przypominamy, że kasjer p r z y j m u j e pracowników w sprawach dotyczących wypłat (np. wycofania składek) codziennie (z w y j ą t k i e m sobót) w godzinach od 7 do 8 rano i od 14 do 14.30 w godzinach popołudniowych. W dni w y p ł a t tj. 15 i 28 każdego miesiąca kasa jest nieczynna. Poza ustalonymi godzinami kasjer ma prawo odmówić przyjęcia interesantów. W y p ł a t y pożyczek o d b y w a j ą się dwa razy w miesiącu w godzinach od 8 do 11 zgodnie z dotychczas ustalonymi zasadami. Ubiegających się o pożyczki prosimy o zwracanie się do członków Zarządu P K Z P zatrudnionych w poszczególnych jednostkach, których w y k a z zamieszczamy poniżej. P r z y spieszy to rozpatrywanie i załatwianie wniosków, co leży w interesie samych wnioskodawców. Członkami Zarządu P K Z P są: Łueja Wojnarowska — w y didał rozfrakcjonowania w zakładzie amoniaku, Teresa Gawełczyk — oddział usług pracowniczych, Stanisław Fronia — zakład zaopatrzenia, Witold Piechulek — magazyn tranzytowy, P a w e ł Rózga —- zakład związków azotowych, Stefan Zakałek — Z B A Chem., Florian Zimnol — B P K . Zarząd P K Z P Wybrano nowe władze ZKOR 29 października 1981 r. walne zebranie odbył Zakładowy KJub O f i c e r ó w R e z e r w y im. ppor. Antoniego Laskowskiego. Wysłuchano sprawozdania ustępującego zarządu i komisji r e w i z y j n e j , a także dysku to\vano o treści i formach pracy klubu. Głos zabrało 7 m ó w c ó w , wśród nich także przedstawiciel współdziałając e j z nami jednostki w o j s k o w e j . P o dyskusji udzielono absolutorium ustępującemu zarządowi oraz wybrano now y zarząd w tajnych w y b o rach. Największą ilość głosów oraz ponownie f u n k c j ę prezesa otrzymał mgr Inż. Koustanty Chmielewski. Do zarządu wybrano również następujących członków: Jarosslawa Borkowskiego, RolisłaWft Dwor7ar>skiego, Andrzeja Gołąba, Jana Kędzierskiego, Kazimierza Pacana i Eugeniusza Wilińskiego. Zebranie, które prowadził ż y w o i spraw nie mgr inż. A d a m Gurgul, zakończono wyświetlaniem krótkiego filmu historycznego o powstaniu naszego hymnu narodowego —- Mazurka Dąbrowskiego. R.D. Ogłoszenie W myśl zalecenia M P Chem. i L . zakład zaopatrzenia o f e r u j e do natychmiastowej sprzedaży indywidualnym rolnikom 1 rzemieślnikom n/w materiały i środki transportowe. 1. po cenach ewidencyjnych: w y t w o r y hutnicze (blachy, rury, prę'!/, kształtowniki iłp.), taśmy transportowe, szczeliwa i silniki elektryczne. 2. po cenach obniżonych: o d d e ż , obuwie, używane kałdry, koce i kapy. I. po cenach w y w o ł a w c z y c h : samochody osobowe, dostawcze 1 ciężarowe. Sprzedaż prowadzona będzie wyłącznie w czwartki każdego tygodnia. Bliższych informacji w t e j sprawie udziela eakład zaopatrzenia (tel. 24-71 i 33-67). Zakład Zaopatrzenia Mieczysław Mądrzyeki łowniki wyjaśniają, że kanibolłzm ^ ^ oznacza pożeranie osobników własnego gatunku. Tok dziej» się w przyrodzie, o ściślej mówiąc w świecie niektórych owadów, gadów ł dzikich zwierząt. Z kanibalizmem spotykano się również wśród dzikich i pier wolnych plemion ludzkich. W niedosiężnych i całkowicie odizolowanych od cywilizacji zakątkoch świata żyją jeszcze ponoć nieliczne plemiona ludzkie hołdujące tradycjom kanibalistycznym. O kanibaliźmie można jednak mówić w sensie nie tylko dosłownym, lecz także w przenośni. Bo czymże w grunoie rzeczy niż kanibalizmem jest mordowanie się nawzajem — zabijanie ludzi na wojnie? Wszak czynią to istoty rozumne (którym religie każą kochoć bliźniego) nie z potrzeby przetrwania ludzkiego gatunku — jak czynią to owady, gady i dzikie zwietrzęta — lecz z czyjegoś rozkazu w Imię wyższych racji politycznych, narodowych I społecznych. Nikt dokładnie nie zbadał i nie wyjaśnił czy przypadkiem osobnicy popełniający morderstwo w swojej psychice nie mają tych samych patologicznych skłonności kanibalistycz nych, które kierowały przedstawicielami dzikich, pierwotnych plemion ludożerców. Zostawmy jednak 1e sprawy naukowcom i myślicielom. ze tir j> demokratycznych zasad wewnątrzpartyjnych i zmian w strukturach państwowych — co stwierdzono w uchwałach IX Nadzwyczajnego Zjazdu P Z P R — jest niemożliwe zabezpieczenie partii i państwa przed powtórzeniem stę błędów i wypaczeń z lat minionych. Przy rozwiniętej gospodarce socjalistycznej, przy jakościowo nowych stosunkach społecznych, charakteryzujących się wzrostem świadomoś ci społecznej, powrót do m e tod sprawowania władzy z lat pięćdziesiątych i siedemdziesiątych jest po prostu nie możliwy. Nie można włączyć biegu wstecznego, ani też dryf o w a ć w niewiadomym kierunku. Trzeba ująć w taki sposób ster, by przy wspólnym wysiłku całej załogi, całego społeczeństwa, w y p r o w a dzić okręt na bezpieczne i spokojne wody. Innej droga po prostu nie ma. A czas nagli, bo kryzys może zagrozić biologicznemu bytowi narodu pol śkiego. K t o z tego faktu nie zdaje sobie sprawy pozostaje ślepy i głuchy na obiektywną sytuację, w j a k i e j aktualnie się znajdujemy. W czasie zebrań i spotkań padają często pytania w jaki sposób praktycznie realizowana ma być idea porozumienia narodowego. Znaczna liczba członków partii i bezpartyjnych realizację idei porozumienia narodowego wyobraża sobie jedynie na szczeblu cen tralnym, pomiędzy rządem, episkopatem i władzami „ S o lidarności". Powiadają, że praktycznie nas to nie dotyczy. P o m i j a j ą c fakt, że takie stawianie sprawy jest w zasadzie zaprzeczeniem dążeń do zwiększenia w p ł y w u społeczeństwa na bieg spraw narodowych, to w rzeczy samej zawarcie porozumienia na szczeblu centralnych władz trzech głównych sił społecznych musiałoby mieć ograniczone znaczenie. Każda idea. która nie ma masowego społecznego poparcia i nie jest w praktyce re»lizowana. pozostaje pustą literą bez znaczenia. Realizacja idei porozumienia narodowego winna więc być wtopiona w obecne realia polskiej rzeczywistości 1 ogniskować się wokół podstawowych problem ó w i spraw, które dla gospodarki narodowej i społeczeń stwa m a j ą zasadnicze znaczenie. I to zarówno na szcze blu centralnym dla podejmowania rozsądnych i akceptowanych przez społeczeństwo ustaleń, jak i na dole dla rozwiązywani» wielu istotnych Niektórzy psycholodzy 1 socjolodzy bocWtie obserwując pewne zjawiska i prawidłowości występujące w przyrodzie odnoczą je również do pewnych ludzkich zochowań w sterze stosunków s<j>ołecznych (np. walki zgłodniałych wilków do wzajemnych morderstw dokonywanych pomiędzy gangami przes ł ępczymi). Mówi się także o swoistym kontboliimie politycznym i społecznym występującym wewnątrz poszczególnych grup społecznych, parto politycznych łub w ugrupowaniach religijnych. W odróżnieniu od kanibalizmu przyrodni- Nr 50 (860) ludzkich i bytowych spraw za łog pracowniczych i ludr>ości miast i wsi. Przyznaję rację autorowi „ D y g r e s j i " w „ T K A " , który stwierdza że ideę porozumienia o wiele łatwiej jest realizować w praktyce w zakładzie pracy i środowisku, w którym nie występuje duże rozbicie integracji danej społeczności, w którym panuje wola porozumienia, współpracy i współdziałania, gd/ie istnieje po temu odpowiedni klimat społeczny. Nie pomylę się chyba stwierdzając, że taka dobra atmosfera i klimat społeczny do współpracy i porozumienia istnieją w Zakładach Azotowych „Kędzie- Wspólnymi s i ł a m i r z y n " . Wskazuje na to kilka f a k t ó w z ostatnich miesięcy. Mamo podejmowanych sporadycznych prób, nie zdołano w większym zakresie skłócić z sobą pracowników poszczególnych jednostek organizacyjnych i zerwać łączące ich od lat więzi uczuciowe w y n i kające ze wspólnoty interesów, zadzierzgnięte w ciągu wieiu lat pracy, dzielenia wspólnych losów i trudów pra cy. Mimo dokonanych podziałów organizacyjnych i odmień nych poglądów na wiele spraw i wydarzeń w kraju, pracowników naszych zakładów łączy coś więcej, niż to samo miejsce pracy, sąsiednie biurko, pulpit sterowniczy. I nikt nie zdoła mnie przekonać, że pomiędzy nami, członkami t e j samej załogi nie można znaleźć wspólnego języka, porozumienia saę co do konkretnych spraw, w y r a ż e nia woK współdziałania, zwłaszcza w tak podstawowych sprawach Jak przetrwanie kryzysu, ulżenia samym »obie lub w dążeniu do rozwiązania konkretnych spraw. T y m więcej, ze zbliżająca się reforma gospodarcza i wprowadzenie zasady samodzielnoś ci, samorządności i samo f i nansowania przedsiębiorstw wymagać będzie takiego współdziałania na bazie wspólnych pracowniczych interesów. Zalążki. takiego współdziałania już istnieją. Przykładem tego może być przeprowadzenie konsultacji w ramach kolektywu na szczeblu przedsiębiorstwa, a także zakładów i w y d z i a ł ó w przy podejmowaniu różnych DYGRESJE dów, które ctowodzą, że zacięto walki trakcyjne i bratobójcze walki narodowościowe były przyczyną wielu tragicz nych klęsk politycznych partii J przywódców, a także upadku niepodległości niektórych narodów. Zna je także historia Polski z czasów 1 Rzeczypospolitej. To kanibalistyczne walki magnatów polskich w obronie złotej wolności i egoistyczna postawa szlachty były zasodniczą przyczyną upadku Rzeczypospolitej szlacheckiej, których następstwem były rozbiory i ponad stuletnia niewola narodu polskiego. Takie są nauki wynikające z dawnych Kanibalizm p o l i t y c z n y czego jest on być może z punktu widzenia moralnego mniej odrażający, ale dła osobników zagrożonych także niebezpieczny. Konibalizm rozumiany jako wałka o przywództwo, panowanie i wpływy w określonych grupach społecznych, partiach politycznych i nacjach narodowych występował już w czasach starożytnych. W wyniku kanifcalistycznych walk o władzę spadła niejedna koronowe y j głowa, strgeona zbrodniczą rę'cq członka najbliższej królewskiej cjV esjrskiej rodziny. Kto wie czy owe kar.*xi'tsiyczne wałki wewnątrz warstw i k'Js rządzących w storożytnym RzyrriV' nte były główną przyczyną upadki Vn;>erium rzymskiego. Historia ludzk< b' zna wiele tragicznych przykło- i potniejących dziejów naszej Ojczynzy. Nie jest dziełem przypadku, że pewna odmiana kanibalizmu politycznego w obliczu totalnego zagrożenia po pamiętnym Sierpniu 1980 roku zakradła się w szeregi partyjne, głównie do aparatu partyjnego. Z jednej »trony uzasadniony gniew oszukanej propagandą sukcesu klasy robotniczej, z drugiej narastająca krytyka mas partyjnych postawy 1 postępowania ludzi z określonego kręgu (prominentów partyjnych i państwowych) wytworzyły psychozę totalnego zagrożenia, co spowodowało, że nad zdrowym rozsądkiem 1 rozwagą zoczął dominować nurt rozliczeniowy. Był to właściwie najtrudniejszy dla PZPR okres 1 najbardziej dła Polski niebezpieczne czasy posierpnlowe. I ustaleń i decyzji. Po^yt; wn y m przykładem może też bT6 ustalenie ordynacji wyborczej, dokonanie wyboru Rady Pracowniczej 1 opracowanie Statutu Samorządu Pracowniczego przy udziale wszystkich organizacji zawodowych 1 społecznych działających w przedsiębiorstwie. A to przecież nic innego jaki realizowanie w praktyce ida»* porozumienia narodowego na najniższym szczeblu. W tym współdziałaniu można by obecnie pójść dalej, ustalając katalog spraw £ problemów, które należałoby; r o z w i ą z y w a ć wspólnymi silami. Moje propozycje są takie* żeby wyłonić określoną grupę przedstawicieli, która zajęłaby się np. otoczeniem opie ką ludzi starych, schorowanych w okresie zimy i na czas niezwykle trudnej sytuacji życiowej. Nie upieram się, że to ma się nazywać Rada Porozumienia Narodowego, bo rzecz nie kryje się w nazwie. Wspólnie moglibyśmy spróbować rozwiązywać niezwykle ważny dia zaiogF (zwłaszcza młodych ludzifproblem mieszkaniowy. Podjąć działania w celu poprawienia zaopatrzenia ludności w artykuły pierwszej potrzeby, wykorzystania zablokowanego funduszu NFOZ, popraw y stanu bhp oraz warunków pracy załogi itp. Zagadnień, które wymagają współ r ego działania i większego zaangażowania załogi, zwłaszcza K Z PZPR, Rady Pracowniczej, K Z N S Z Z „Solidarność", Dyrekcja, R Z P N S Z Z „Chem i k ó w " , Z K Z S M P i innych organizacji jest wiele. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami wiele spraw i problem ó w udałoby się łatwiej i szybciej załatwić i rozwiązać. Zamiast trawić czas na jałowych sporach i dyskusjach w e ź m y się do wspólnego działania dla dobra załogi i przedsiębiorstwa, w którym pracujemy. Bez wielkich słów i ha.-eł będzie to praktyczna realizacja idei porozumienia narodowego, której urzeczywistnienie pozwoli nam łatwiej przejść przez kryzys, lepiej przygotować zakłady do przyszłej samodzielności, a więc będzie naszym wkładem w w y d ź w i g n i ę d e kraju r kryz y s o w e j sytuacji. Nie słów nam teraz n a j w i ę c e j treha lecz działania. Dlatego też oczekujemy od pozostałych czynników, głównie „Solidarności" konkretnych sugestii i prooozycji. K o m i t e t Z a k ł a d o w y PZPR I sekretarz JAN BARTKOWSKI aczkolwiek ten kanibalistyczny duch ciągle unosi się jeszcze nad działaniem part«, to jednak pewne oznaki jego przezwyciężenia po obradach IV i V Plenum KC PZPR są juz dostrzegolne. Ow duch kanibalizmu politycznego nie ominął również pozostałych stronnictw politycznych i organizacji społecznych. Wtargnął on także do ruchu związkowego i zaczął trawić zdro wo siły zarówno związków branżowych jak 1 NSZZ „Solidarność". Przykładów mieliśmy sporo podczas zjazdów obu związków, a także spotykamy się z nimf w codziennej działalności związkowej. Te niepokojące zjawiska walki trakcyjnej paraliżują zdrowe i najbardziej wartościowe siły w partii, w szeregach stronnictw politycznych >i organizacji społecznych, kłodąc się ciężkim brzemieniem rva sytuacji społeczno-politycznej kroju. Są one tym bardziej szkodliwe i niebezpieczne, że przenoszą s*ę na różne agendy rządowe, Sejm I administrację terenową, paraliżując ich inicjatywę, samodzielność myślenia I podejmowania rozsądnych decyzji. Przenoszą się także na działania ekonomiczne 1 gospodarcze, a także stosunki międzyludzkie w poszczególnych środowiskach I grupach społecznych. Przezwyciężenie tych zjawisk jest pierwszym nadrzędnym warunkiem wy prowadzenia kraju z kryzysowej sytuacji. Przezwyciężenie rch skutków po- "TKA" trzebne Jest zarówno partH, jak i „Solidarności". '* „TRYBUNA KĘFDZIERZYŃSKICH A Z O T O W Nr 50 (860) (Dokończenie Do p r o d u k c j i nie ma c h ę t n y c h A . M A R C Z A K : Zakres tematyczny prac zespołu Jest bardzo szeroki, a przy tym są to problemy niezwykle ważne. Postęp prac nie jest oszałamiający, oce-niam ao na ok. 20 proccnt. REI>: To nie wiele.„ A.M.: Rzeczywiście, ale wiąże się to z wagą tych zagadnień dla załogi, dotyczą •Takie są rozmiary p r z e w i d y w a n y c h ubytków kadrowych i jak temu zaradzić? Z takim pj r taniem skierowaliśmy się do" c.erowników niektórych zakładów. Oto ich w y p o w i e d z i : Joief Jcndrrej — kierownik zakładu produkcji związków a ł w y c h • u w l e j chwili na P Z tnaicuje około 30 ludzi, szczególni.: na klejach mocznikowych. 1 stycznia na emeryturę ouo.idzie dalszych 45 osób. Jest w i ę c e j niż źle. Odbyliśmy szereg narad, dyrektor powołał komisję. L i c z y m y , że będą jakieś oferty. Zostało niewiele czasu, a ludzi, zanim dopuść się ich do pracy na instalacjach, trzeba jeszcze przeszkolić. W tej sytuacji trudno myśleć o p r a w i d ł o w y m prowaoz.eniu instalacji. Są instalacje, gdzie na zmianie brakuje 40 procent łudzi. Na dłuższą metę nie da się tak pracować. Całe szczęście, że su '.on urlopowy mamy już za sobą. Gdyby jeszcze to dosr.to. nie wiem jakby wyglądała produkcja. M ó w i się o przemieszczeniach ludzi z etatów umysłowych na fizyczne. T o trudna sprawa. Ludzie po prostu nie chcą. Nie mają n a w e t znaczenia wyższe zarobki. Stąd wniosek, że zarobki pracowników zatrudnionych bezpośrednio w produkcji są jeszcze za małe. Zbigniew Dudaer — z-ca kierownika zakładu produkcji bezwodników. Z tego co wiemy dzisiaj odchodzi na wcześniejsze emerytury 9 pracowników. Tu jest dużo, gdyż nie ma zbyt w i e lu ludzi. K a d r y trzeba uzupełnić. L i c z y m y , że po odstawieniu bezwodnika I, część ludzi przejdzie na pozostałe instalacje. Z w e r b o w a n i e nowych pracowników do zakładu bezw o d n i k ó w będzie trudne, chociaż zarobki są tu zachęcające, a w przyszłym roku będą jeszcze lepsze. A poza tym na temat zagrożenia zdrowia na bezwodniku krąży fama. chyba niesłusznie. Vfanfrcd Gduła — zastępca kierownika zakładu remont ó w związków azotowych: W stosunku do 1 stycznia bieżącego roku, w t e j chwili b r a k u j e nam 18 ludzi. Chęć skorzystania z wcześniejszego przejścia na emeryturę w y r a z i ł o na razie 9 osób. Zabraknie w i ę c w sumie 27 ludzi. W naszym zakładzie około 50 procent załogi ma ograniczenia zdrowotne. Nikłe są szanse •przyjęcia nowych pracowników. A roboty będzie coraz w i ę cej. Pamiętajmy, że braki kadrowe w brygadach obsługujących instalacje, automatycznie odbijają się na remontach. S/.ybciej zużywają się maszyny i urządzenia, wzrasta awaryjność. A to już dodatkowe zadanie dla remontowców. W remontach zarobki nie są konkurencyjne. Z n o w y m i kadrami będzie więc ciężko. Ludzie zastanawiają się często jak to jest, że ten, który potrafi w y r e m o n t o w a ć skomplikowane urządzenie opłacany jest g o r z e j od tego, który wskazania przyrządów przenosi na papier. Na te sprawy trzeba patrzeć relatywnie, bo wiadomo, że produkcja to praca na zmiany i temu podobne utrudnienia. Jan Mańturz — kierownik zakładu elektrociepłowni: Na emeryturę odchodzi około 10 procent załogi, ale j e szcze nie wszyscy załatwili formalności. Przypuszczam, że osiągniemy poziom 12 procent, czyli około 40 pracownik ó w To dużo. Młodych w tym zakładzie pracuje niewielu, średni wiek pracowników elektrociepłowni wynosi około 50 lat, liczyć się więc trzeba z tym, że w ciągu kilku n a j bliższych lat stracimy większość załogi.Na razie d a j e m y sobie radę. Wynika to może z tego, że oprócz wydziału przygotowania wody, gdzie produkcja utrzymuje się na tym samym poziomie, inne wydziały pracują na mniejszym obciążeniu. G o r z e j jest z remontowcami. Odchodzą najlepsi fachowcy. (j) które jednak z punktu widzenia zakładu przemysłowego nie zawsze się sprawdzają. T a k czy inaczej jest to problem niezwykle trudny do całościowego uchwycenia, tu na pewno nie odbędzie się bez potknięć. Wprowadzenie r e f o r m y na pewno będzie dłuż e j trwało niż to się pierwotnie wydawało. RED: Wróćmy teraz pracy pańskiego zespołu. do A.M.: Na początek postanowiliśmy zająć się sprawą może nie najważniejszą wśród tematów, które przygotować ma zespół, ale taką, którą moglibyśmy posuwać do przodu przy obecnym stanie znajomości przepisów dotyczących reformy. Na pierwszym spotkaniu wspólnie omówiliśm y tematykę pracy zespołu. REI).: Bliska temu zagadnieniu jest sprawa obrastania przedsiębiorstwa w różnego rodzaju przybudówki Z produkcją mają one niewiele wspólnego, ale jaki° często ułatwiają życie załod e A.M.: Mamy tei40 >v;-?adomość, że są or.e potrzebne. A l e w sytuacji, w k t ó r e j obowiązywać będzie zasada „3XS", zasadniczym kryterium będzie dochodowość T o będzie ciężki orzech do ogryzienia. Przecież sprawa booźców, motywacji — to nie tylko pieniądze, ale i warunki, w których Dracownik ż y j e A więc cała akcia wczasowa r ekreacja. kultura, kompleks snraw socjalnych. Wiadomo, że to kosztuje, ale jest niezbędne. Chcemy jako zesoół poddać ten problem analizie, Jak wyjść na swoje ? one przecież płac, systemu mo t y w a c y j n e g o dla lepszej, w y d a j n i e j s z e j pracy. Tymczasem każde opracowanie p r o j e k t ó w przepisów prsygotowujących wdrożenie reformy jeżeli chodzi o sprawę funduszu płac i gvstemu m o t y w a c j i różni się od siebie. Trudno jest więc te rax nam dyskutować jak to będzie w roku 1982. Byłem ostatnio na spotkaniu w W a r szawie i słuchałem tam w y kładów członków zespołu prof. Baki, M ó w i l i oni, te sprawa m o t y w a c j i rozpatrywana będzie chyba najpóźniej, bo tu jest n a j w i ę c e j kontrowersji. N i e jest to oczywiście z j a w i s k o korzystne, bo chcąc zachęcić ludzi do w y d a j n i e j szej 1 bardziej oszczędnej ora cy musimy stu. .rzyć odpowied ni system preferencji. RED: Nie ulega wątpliwości, że system bodźców musi być jasno sprecyzowany by wszyscy wiedzieli za co pracują. Coraz mniej czasu zostaje do sygnału „Start" dla reformy. Tymczasem jak do tej pory dla przeciętnego pracownika reforma jest jakąś galaretowaną masą, z której nie wyłonił się jeszcze konkretny kształt. W pewnej ilości zakadów reforma jest konsultowana, może w tych zakładach załogi mają większe rozeznanie. Kombinat nasz nie znalazł się w grupie zakładów, w których prowadzi się konsultacje. Uczymy się reformy w telewizji, ale obawiam się, że również ta forma przybliżenia reformy społeczeństwu nie w pełni zdaje egzamin. VVydzfaJ c z o i t j . u i e z o i c r . u s o d u . TA'skl _ R E D : Zespół wasz pracuje już przez pewien okres czasu, powołany został zarządzeniem nr 22 dyrektora kombinatu z dnia 7 września br. Zbieraliście się kilkakrotnie, podejmując przypisane wam tematy. Na jakim obecnie jesteście etapie jeżeli chodzi o postęp prac zespołu? Data 1 stycznia 1982 roku, to nie tylko początek nowego roku. Za tą datą k r y j e się wiele istotnych i trudnych problemów. A więc reforma, a więc wstęp do życia w nowych warunkach. A l e czy tylko? Z e j d ź m y na ziemię, n a j l e p i e j zaś do fabryki, gdzie czekają nas ciężkie czasy, związane między innymi z sytuacją kadrową. Jak wiadomo, umożliwiono pracownikom w odpowiednim wieku i z odpowiednim stażem skorzystanie z emerytury wcześniej, niż w y n i kało to z obowiązujących przepisów. Ta jednorazowa akcja stu boży rynek pracy o iluś tam fachowców z długoletnim doświadczeniem. Powstałe w ten sposób braki kadrowe trzeba uzupełnić. T y l k o jak? Z a j m u j e sią tym problemem jeden z zespołów, powołanych pr-cez dyrektora kombinatu. N i .łatwa to praca. Na pracowników spoza bramy trudno liczyć, przesunięcia wewnątrz kombinatu są nie m n i e j trudne. ale chyba konieczne. F - ! o : 3. R - ze str. 1) Str. 3 I A.M.: M o j e zdanie na ten temat jest następujące: znajdujemy się w sytuacji, w któr e j struktury organizacyjne, od których zależy mechanizm funkcjonowania państwa, zostały mocno osłabione. Chcemy w krótkim czasie naprawić błędy trzydziestu kilku lat. Sprawa jest trudna, zwłaszcza, że wiele w z o r ó w nie ma. Przytacza się wzór jugosławiański czy węgierski. A l e pamiętać trzeba, że my z n a j d u j e m y się w szczególnej sytuacji, w sytuacii niezwykle ostrego kryzysu. Reforma na Węgrzech czy w Jugosławii nie odbywała się przy tak pustych półkach, przy takiej inflacji. Bardzo trudno jest więc u nas " ' y p r a c o w a ć taki model, którv zadowoli v*-»ystkich. U w a ż a m też. że u nas nie ma ekonomistów, którzy st>rawd"'lHHv sfę w toku wnlki konkurencyjnej, w- nraktyce. Owszem, oni tworzą teorifc, Ustaliliśmy, że sprawa struktury o r g a n i z a c y j n e j przedsiębiorstwa nie jest zależna od odgórnych ustaleń i przepisów, lecz całkowicie od nas. Ten temat poddaliśmy więc n a j o i e r w szczegółowej dyskusji, każdy m ó w i ł co w obecn e j strukturze jest złe. Podzieliliśmy zespół na 4 grupy, które przygotują własne propozycje schematu organizacyjnego zakładu. Powstały więc 4 projekty rozwiązań. RED.: Te 4 projekty trzeba scalić w jeden. Ludzie mótcią, że nowy schemat organizacyjny wywróci do góry nogami obecny porządek. A.M.: Z tych 4 projektów m a j ą się „urodzić" 2. P i e r w szy z nich ma o b o w i ą z y w a ć w okresie przejściowym i tym, że nie określamy jak długo ten okres przejściowy ma trwać. Drugie rozwiązanie ma być docelowym. T e dwa projekty powinny być ukończone jeszcze w pierwszych dniach grudnia. Rzeczywiście, jest tam kilka propozycji nowych rozwiązań, widać np. potrzebę podziału pionu z-cy dyrektora ds. technicznych z uwagi na to. że rozpiętość kie rowania w tym pionie jest bardzo szeroka. Rysuje się też potrzeba scalenia służb zaopatrzenia i kilka innych zmian. A l e generalnie projekt schematu na okres przejściowy nie bedzie żadna rewolucją. Przy takiej ilości niewiadomych nie możemy sobie na to pozwolić, trzeba podchodzić do sprawy ostrożnie. RED.: A jak wygląda sprawa proporcji między pracownikami produkcyjnymi i administracją? Co jakiś czas odżywa sprawa przerostów administracyjnych. A.M.: Teoria o nadmiarze administracji nie jest nowa. I u nas widać, że bardziej zmniejszyła się ilość pracowników produkcyjnych niż pomocniczych. Mieliśmy przytym różne „ g a r b y " — choćby ten, że prarownicy na etatach fizycznych wykorzystywani byli do pracy umysłow e j . Daliśmy sobie z tym radę w bieżącym roku. RED.: To sprawa sekretarek zatrudnionych na etatach suwnicowych. A.M.: M n i e j więcej. T o był postulat załogi by zlikwidować taką sytuację. Dawniej mieliśmy limit na pracownik ó w administracyjnych i co roku był obowiązek zmniejsza nia ich liczby. W ten sposób z pionu sł. księgowego odeszło dość dużo ludzi. Dziś w y d a j e się, że w czeka^acej nas sytuacji konieczności dokładnej kalkulacji każdego wyrobu ta służba b i d z i e musiała być wzmocniona. a wnioski przekazać misji głównej. RED.: Rozumiem, temacie również nie jest gotowe. do ko- że w tym opracowanie A.M.: Jeszcze nie. R ó w n i e ż 1 tu np. nieznajomość cen usług socjalnych wiąże nam ręce. Ł a t w o oodjąć pochopne wnioski i mieć to z głowy, a ' « przecież to nie rozwiąże problemu. L e p i e j się czasami nie spieszyć i do końca sprawę rozważyć. RED.: Chyba jeszcze gorzej ma się sprawa tematu pt. płace. A. VI.: Rzeczywiście, niewia«* domych jest tu wiele, a kolejne opracowanie zasad wprowadzania r e f o r m y niewiele wnoszą nowego. T o jest najtrudniejszy temat w pra*' cy zespołu. Mamy takie przeświadczenie — m ó w i ę to w imieniu zespołu — że musimy w sytuacji zasadniczego w p ł y wu w y n i k ó w pracy na e f e k t y ekonomiczne dążyć do fcrzygo-towania takiego systemu, w którym rozliczane będą poszczególne węzły w przedsiębiorstwie — czy to w y d z i a ł y czy zakłady. Pracownicy tych w ę z ł ó w muszą czuć, że w y n i ki danego węzła mają wprost proporcjonalny stosunek do ich zarobków. RED.: Niewiadomych jest wiele, do nowego roku został nam miesiąc. Jak to wszystka więc będzie wyglądać, choćby płace? A.M.: Według dotychczasow y c h danych będziemy dyspo nować tzw. funduszem g w a rantowanym na poziomie f u n duszu wykonanego w tym roku. Na dodatkowe zwiększenie funduszu płac przeznaczo- na będzie część zysku. Oczywiście nie znając cen na nasze w y r o b y trudno dziś m ó w i ć o szczegółach. Zaznaczam, że jest to stan naszego rozeznania w tym temacie na dziś. RED.: Jak wynika z naszej rozmowy, zespół mą jeszcze przed sobą- sporo pracy. A.M.: M o i m zdaniem, zespół powrinien nracować przez cały przyszły rok — do czasu, kiedy reforma już „zaskoczy". W międzyczasie zaś zapewne beda jakieś korokty. które zesDÓł powinien przygotować i opiniować. Proponuję orzedstawicielow i redakcji udział w następnym nosiedzeniu, na którvm bodziemy omawiać 2 nrojekty schematu organizacyjnego, bę dzie okazja od nodszewkl zapoznać ?ię z nra~a zesr^łu. R*T».: Dziękujemy za zaproszenie i rozmowę. Chętnie sko rzystnmy. Rozmawiał: BOLESŁAW KARCZ 4 „TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH A Z O T Ó W * Nr 50 (860) wudziesty »topień zasilania już w październiku. Niewystarczający zapas węgla na składowiskach wielu elektrowni i elektrociepłowni. Zniedbany, bardzo podatny na awarie system energetyczny. Brak części zamiennych do rzekomo naszych bloków energetycznych. ( W niektórych typach bloków tzw. wsad dewizowy wyniósł 70 proc. wartości urządzenia. Bloki 360 MW stoją dziś z powodu braku łożyska za kilkadziesiąt dolarów). Nie takie jak potrzeba paliwo do elektrowni. (Okazuje się, że wartość opałowa węgla, a więc parametr decydujący o jego jakości, nie jest w kopalniach mierzona, ale deklarowana). Mechaniczny, robiony zza biurka rozdzielnik paliw, zły po prostu. Skorodowane rury sieci cieplnej. Niesprawny transport. A z drugiej strony całkiem optymistycznie brzmiące zapewnienia rządu o sta nie przygotowań do zimy. Zaniepokojone społeczeństwo i spokojny rząd. Czy jesteśmy wię>* do zimy przygotowani? D Nim stanie nowy saletrzak o budowie n o w e j instalacji saletrzak u zapadła na najwyiszym szczeblu. Realizacja nowego tematu eslycyjnego rozpoczyna się już w tym roku. Ale Slns n a w » instalacja da pierwsze nawozy, upłynie sporo p a s « . Kombinat nasz nie może w t y m okresie pozwolić /mbim nu oflądanie się na nową Inwestycję. Będzie się Śsfęc produkować saletrzak na pracujących obecnie łnjgtałlMsJaeh. Nie ulega wątpliwości, że są one przestajiijrmlą, »budowane zostały wiele lat temu. Przetechnologia, to wysokie koszty p r o d u k c j i , a w I p M e H i i o i * neląiliwość pracy obsługującej instalacje zal i * * * Jeden « etapów p r o d u k c j i nawozów pokazuje ten PPrteeeportaź. przekonać, słuchając relacji telewizyjnych. Najprawdopodobniej sieć nie zostałaby uruchomiona wcześniej niż pr ed upływem ty«* godnia. — Ludzie będą w takim wypadku usiłowali ogrzewać swoje domy gazem. Jeżeli nie będzie jednak ptądu, ciśnienie gazu może spaść tak znacznie, że praktycznie nie będzie on docierał do domów. — Przestaną pracować pompy i agregaty pomocnicze sieci cieplnej. Sieć ta może zamarznąć i ulec zniszczeniu. ,— Nie będzie wody. Nie będzie możliwy wypiek chleba. Nie będzie funkcjonował transport itd. — Jeżeli nawet te ponure wizje nie potwierdzą się. z punktu widzenia żywotnych interesów społeczeństwa nie jest najlepszy — bo mechaniczny i niedopracowany — zaproponowany plan wyłączeń poszczególnych zakładów i rejonów komunalnych. Sieć e- sami sobie ? M I E C Z Y S L A W P R Z Y B Y LSKI Instalacja salrtrzaku. To zdjęcie wykonane jest według «'«zetkich reg ul sztuki fotograficznej. Unos/ąca się nad budynkiem mgła jesi tu czymś zwyczajnym. Jeżeli produkcja „leci" normalnie, w ciągu doby do p r o d u k c j i nawozów 7 tżywa się trzy wagony dolomitu. P i e r w s z y m etapem przygotowania surowca jest kruszenie d o l o m i t o w y c h brył, podawanych .aśmociągiem z hałdy. Kruszarkę obsługuje Sonia Korszałowska. Nim »próbujemy na to pytanie odpowiedzieć, zerknijmy najpierw jak sprawy energetyki traktowane są tam, na górze. Otóż fcniem twierdzić, i e w Polsce nie ma polityki energetycznej. Ani dobrej, ani złej. Nie prowadzimy żadnej. Więcej, śmiem twierdzić, że decyzje, jakie w tej dziedzinie zapadają, •ą zupełnie przypadkowe. Jak ważne były sprawy energetyki dla naszych decydentów świadczy /akt, że przez rok cały wakowało stanowisko dyrektora Zespołu Paliw i Energii Komisji Planowania. W naszym systemie jest to kluczowe stanowisko. Przez trzy kwar lały wakowało równolegle stanowisko głównego inspektora gospodarki paliwowo-energetycznej. Stanowisko to zostało w końcu obsadzane, ale.., panem Glazurem, którego niefachowość i inne niezbyt pochlebne cechy są doskonale znane. Tak mniej więcej wygląda sprawa doceniania zagadnień energetycznych przez rżąd, wyrażana przez odpowiednią politykę personalną. Można powiedzieć, że to przeszłość, z którą zerwaliśmy. Ze przyszłość, a więc i szczęśliwe przeprowadzenie kraju przez zimę, zależy od grup operacyjnych w rodzaju Sztabu Antykryzysowego wicepremiera Obodowskiego, odpowiednich komisji w Sejmie itd. Jesteśmy skłonni uwierzyć w to pod warunkiem, i e gremia te przekonają na3 o swojej fachowości. Tymczasem energetyków od lat n i e m a w rządzie, bo w rządzie energetykę reprezentował najpierw inżynier budowlany, potem inżynier mechanik, a teraz generał dywizji. W komisji sejmowej, która decyduje o sprawach energetyki nie ma ani jednego energetyka profesjonalnego. Energetyków nie ma w Sztabie Antykryzysowym, n i e ma ich także w Komisji do spraw Reformy Gospodarczej prof. Baki. Czy więc jesteśmy pozostawieni sami sobie? Może to miał na myśli znajomy profesor energetyk, gdy na moje pytania, co jeszcze możemy zrobić przed zimą, odpowiedział, że możemy modlić się, aby nie było wielkich mrozów. I wyliczał: — Z chwilą, gdy nastąpi atak mrozów i mieszkania będą niedogrzane, ludzie zaczną włączać piecyki elektryczne. Takie raptowne obciążenie sieci może spowodować (mimo wyłączenia zakładów) coś, co w energetyce nazywa się rozpadnięciem się systemu. Po prostu przeciążona i rozsynchronizowana sieć połączeń elektrycznych w naszym kraju będzie musiała być porozrywana, aby poszczególne jej składowe uchronić przed zniszczeniem. W jednej chwili w całym kraju lub w poszczególnych rejonach zabraknie prądu. Ile czasu trwa zsynchronizowanie ze sobą na powrót bloków energetycznych, możemy się nergetyczna jest tak skonstruowana, że nie można na kilka godzin wyłączyć całej dzielnicy miasta, ale jednocześnie zasilać znajdujących się w niej piekarń, przedszkoli, szpitali i żłobków. Wszystko albo nic. Nie wygląda to najlepiej. Czy więc rzeczywiście jesteśmy pozostawieni sami sobie? A " jeżeli tak, to zróbmy to, co proponuje wzburzone środowisko energetyków profesjonalnych. Domagajmy się od rządu po pierwsze opracowania i natychmiastowego opublikowania planu przeprowadzenia kraju przez szczyt energetyczny. Plan taki — do którego zapewne po opublikowaniu to i owo trzeba będzie dorzucić — pozwoli poszczególnym wojewodom, prezydentom opracować własne plany szczegółowe, pozwoli wielu załogom przygotować się na czasowe przerwanie pracy (może odśnieżanie, może służby remontowe, pomoc służbom komunalnym), a także zmobilizuje wszystkich do ogzczędzania już teraz. Mając taki raport można jeszcze dziś poczynić niektóre przygotowania łagodzące skutki nieodpowiedzialnej polityki poprzednich lat. Musi być jednak spełniony warunek podstawowy. Trzeba o radę prosić profesjonalistów. A oni twierdzą między innymi, że: — Trzeba ogłosić martwy serzon w budownictwie. Budowy w czasie mrozów przy braku cementu to fikcja. — Należy zrezygnować z wszelkiego wydobycia surowców za wyjątkiem wydobycia węgla. Szczególnie mają tu na myśli tak energochłonne metody wydobycia jak podziemne wytapianie siarki. — Trzeba natychmiast przejrzeć i uruchomić wszystkie elektrociepłownie przyzakładowe. Wielu zakładom do tej pory bardziej opłacało się odbierać prąd z sieci, niż produkować go u siebie. Były wypadki wypuszczania pary w powietrze (mniej kłopotów). — Skupić produkcję (i tak kulejącą) w zakładach na mniejszych powierzchniach, a więc z mniejszym wysiłkiem ogrzewanych. — Wyłączyć zakłady produkujące dobra luksusowe (FSO, FSM) po to, aby móc zapewnić energię dla fabryk produkujących żywność i lekarstwa. — Należy przejrzeć sieć, powyłączać wszelkie zbędne transformatory, liczniki i inne urządzenia, które obciążają nasz bilans energetyczny. — Należy na nowo przeanalizować bilans paliw i kierunek poszczególnych przydziałów. — A nade wszystko należy zmobilizować wokół tej sprawy społeczeństwo. Nie można skazywać łudzi na zimno, choroby i groźbę głodu. (KAW). Prezydium Rady Pracowniczej (Dokończenie A to już etap kolejny. Dolomitowe kamienie miele się na mączkę w specjalnych młynach, tu również następuje osuszenie surowca. Przy obsłudze młyna pracuje Engelfcert Imiela. ze str. 1) Do sekretariatu Rady Pracowniczej wpłynął także projekt statutu przedsiębiorstwa. Jak wynika z ustawy oraz projektu statutu samorządu pracowniczego, statut przedsiębiorstwa zatwierdza ogólne zebranie delegatów. Zanim jednak to nastąpi konieczna jest dyskusja nad statutem. Już pobieżna lektura tego «lokum entu pozwala zauważyć drobne, ale także istotne rozbieżności w stosunku do statutu samorządu pracowniczego. Sprawy te muszą zostać uregulowane. Tymczasem komisja prawno-regulaminowa R P powinna w tej sprawie zająć stanowisko i przedstawić je na posiedzeniu plenarnym rady. Komisja organizacji i zarządzania Rady Pracowniczej przygotowała projekt uchwały w sprawie zasad uzupełnie nia zatrudnienia w związku z wcześniejszym przechodzeniem pracowników na emeryturę. Jak dziś wiadomo około 400 pracowników Z A „Kędzie rzyn" od 1 stycznia 1982 roku przechodzi na emeryturę. Jest to poważny uszczerbek, szczególnie odczuwalny wśród pracowników zatrudnionych bezpośrednio w produkcji. Jak te braki uzupełnić? Szczegó- łowe koncepcje są w trakcie przygotowania, zajmie się tym jedna z komisji, powołanych przez dyrektora, natomiast projekt uchwały rady nakreśla tylko, ogólne zasady przemieszczania pracowników z jednych stanowisk na inne. Zabiegi te będą konieczne. Cała rzecz w tym, by podczas uzupełniania braków kadrowych kierować się spra wiedliwością i fachowością. Trzeba również bazować na takim potencjale ludzkim, jaki w tej chwiii posiadamy. Przypominamy, że posiedzenie prezydium, otwarte dla każdego członka RP, odbywają się w każdą środę o "odz; 10.30 w budynku dyrekcji tech nicznej (p. 16 lub sala konferencyjna). Telefon do sekretariatu R P — 23-71. (j) .TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW' Nr 50 (860) wiązek Socjalistycznej . Młodzieży Polskiej w ' minionych kilkunastu miesiącach zmienił swe oblicze. Zmiany te dotyczą zakre s u oddziaływania organizacji, liczebności, j e j charakteru i programu. Rzecz jasna, zmia « y te w różnych sferach ma -ją różne rozmiary — w niek t ó r y c h niewielkie, w innych idość istotne. Znalazło to od! zwierciedlenie zarówno w uchwalonym przez I I I Nadzwy czajny Zjazd ZSMP w kwiet niu br. statucie, jak i codzien « e j działalności. Dotychczas organizacja, jak i j e j poprzedniczki działały niejako pod kontrolą. Obecnie związek, jak określa to 9ego statut, jest samodzielnj organizacyjnie i sarn formułu f.jje i realizuje bieżące i perspek -lywiczne programy działania. 3Sie może to jednak oznaczać «upełnego oderwania ZSMP « i innych organizacji społecz no-politycznych, dlatego też w s w e j deklaracji programowej młodzież ZSMP stwierdza: „Deklarujemy współpracę z rvAJhem zawodoicym NSZZ „Solidarność", związkami bran żowymi, związkami autonomicznymi. W związkach zawodowych upatrujemy swego tojusznika w walce o interesy młodzieży oraz partnera inicjatyw służących społecznemu użytkowi i poprawie warunków życia". Jak nietrudno zauważyć, nie ma tu mowy o współdziałaniu z P Z P R , a przecież ZSMP uważany był dotychczas za awangardę młodzieży będącej — jak to się określało — mło «ią gwardią partii. Fakt ten jest różnie interpretowany. — Jak Ty to odbierasz, jak Twoim zdaniem wygląda spra ica w codziennej praktyce — » v t a m przewodniczącego ZF Z S M P — II EN BYKA STERKOWICZA. — Istotnie organizacja na«7*a określiła się jako organizacja samodzielna, lecz wystar czy dokładniej zapoznać się z naszym statutem by dowiedzieć się, że nadal działamy w ideowej więzi z P Z P R , że ideowej inspiracji do działania szukamy właśnie w programie partii nie stroniąc tak że od współpracy z organiza cjami tworzącymi Front Jed ności Narodu i innymi organi sacjami. Zrozumiały jest dla mnie sens tego pytania i dla Z tego od razu odpowiem, że nasza organizacja nie odwróciła się od PZPR. Chcę to w y raźnie podkreślić, gdyż z takimi zarzutami już zdążyliśmy się zetknąć. — Nie zmienia to jednak faktu, że więzi pomiędzy ty mi organizacjami uległy rozluźnieniu... — T y l k o tam, gdzie więzi te dotychczas rodziły skrępowanie, które nie wychodziły Młodzież szuka partnerów w konsekwencji na dobre &ni organizacji młodzieżowej ani partii. Takie zjawisko dało się zaobserwować i na szczeblu centralnym i na szczeblu zakładowym. Zresztą jeszcze dziś mamy z tym do czynienia. Np. wręcz sabotuje się nasze propozycje dotyczące na szego wpływu na kształt i cha rakter prasy młodzieżowej. A l e powróćmy na nasze podwórko. Tutaj układy uległy już znaczniejszej zmianie. Nie obserwujemy już zjawiska na rzucania nam swej woli, mło dzi sami określają co będzie dla nich najkorzystniejsze. N a j lepiej daio się to zaobserwo wać w czasie wyborów do władz związku na szczeblu za kładowym i miejskim. Szczegół nie dotyczy to funkcji przewodniczącego. Propozycji w tym zakresie nie narzucał nam żaden z komitetów, nie musi liśmy konsultować z nikim „przydatności" żadnego kandy data. Jeśli już czyniliśmy ja kieś konsultacje kogo najchęt niej widzielibyśmy w roli prze wodniezącego, to robiliśmy to tylko w gronie młodzieży i j e j głos, j e j wola objawiała się w czasie głosowania, którego efekty nie mogły być z góry przewidziane. — Przejdźmy jednak do zwykłej, szarej codzienności. Jak wyobrażasz sobie współdziałanie ze wspomnianymi wcześniej organizacjami? — To nie kwestia wyobraź ni, to kwestia aktualnej sytuacji. W tej zaś nie widzę możliwości jakiejś ścisłej współ pracy pomiędzy Zarządem Kombinatu ZSMP a Komitetem Zakładowym P Z P R . Współ działanie to nie będzie raczej wychodzić poza ramy szkole niowe. Na obecnym etapie pro pozycje pod naszym adresem nie wychodzą poza ramy deklaracji i znanych słów o roz woju młodego pokolenia. Mło dzież straciła już wiarę w te go rodzaju „propozycje". W związku z tym nasze nadzieje wiążą się bardziej z organizacjami związkowymi. Sądzę, że możliwości współpracy z nimi są znacznie większe i w tym kierunku zmierzają nasze obec ne działania Po prostu codzienne problemy młodych pra cowników są zbieżne ze spra wami, którymi parają się związki zawodowe. Dla nas młodych nie są obojętne zagadnienia warunków pracy, problemy bytowe, sparwy adaptacji społeczno-zawodowej itp Poczyniliśmy już pierwsze kroki zmierzające do nawązania ściślejszego współdzia łania zarówno ze związkami branżowymi Jak i N S Z Z „So lidarność". Czy współdziałanie to będzie możliwe — a sądzę, że tak — oraz jakie będą tego efekty, pokaże czas. Zależeć to będzie w znacznej mierze od tego czy organizacje te po traktują nas poważnie, jako partnera ,czy też jako przedmiot jakichś manipulacji. Ja ko znaczna część załogi, młodzi chcą mieć udział w dobrej pracy oraz chcą być do strzegani w podziale j e j efek tów, chcą by uwzględniano ich zdanie, ich opinię w istotnych dla załogi decyzjach. — Czy jest to Twoje zdanie, czy wyrażasz opinię to imieniu organizacji młodzieżowej? — Przede wszystkim mówńę we własnym imieniu, lecz twierdzę, że moja wypowiedź w poruszonej kwestii jest zbieżna z opinią znacznej więk szóści członków naszej zakła dowej organizacji. Krótko mó wiąc: szukamy partnerów do działania — nie chcemy opie kunów. <ł) Nim stanie nowy saletrzak Ten piec służy do suti?«aia mączki. Opalu »ię go koksem, który dowwzi się taczkami i szuflą wsypuje d » pieca. Jak więc widać, nie każda instalacja chemiczna jest wzorem nowoczesności, niektóre przypominają manufakturę. <1 utrzymanie odpowiedniej temperatury w piecu dba Stanisław Jarosz. Pierwsze decyzje Rady Pracowniczej (Dokończenie ze str. 1 j łania Rady Programowej oraz j e j skład. Do rady weszli przedstawiciele: dyrekcji zakładów — Adam Gurgul, K o mitetu Zakładowego P Z P R — Franciszek G a j o w y , Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność' — Józef Podsiedlik, Rady Pracowniczej — Władysław Tuman, Zarządu Koła PTE — Krystyna Struzik, SIT P C h e m . — Henryk Nawrot, Zarządu Komoinatu ZSMP — Henryk Sterkowicz, Rady Kobiet — Helena Woźniak, RZP NSZZ „Chemików" — Jan Zimoch ora/ redakcji „ T K A " ' — Władysiaw Lulek Najwyższym organem samorządu pracowniczego jest zebranie delegatów załogi. K o nieczność podjęcia wielu ważnych decyzji sprawia, iż wybór delegatów stał się pilną potrzebą. Wybory przeprowacłzdhe zostaną w najbliższym czasie. RP upoważniła komisję prawno-regulaminową do powołania komisji wyborczej. Burzliwą dyskusję wzbudził przedstawiony projekt statutu oraz inne dokumenty dotyczące zrzeszenia. Pisaliśmy już o tej sprawie. Problem jest bardzo ważny, ale i trudrv. Nie zawsze optymistyczm wiadczenia związane zt cinoczeniem stają się cz:-.^.kiem hamującym jakiekolwiek tendencje do zrzeszenia się. A l e musimy pamiętać, że projektowane zrzeszenie ma funkcjonować na zupełnie -owych zasadach. Inne też będą jego zadania. Sprawa wymaga głębokiej analizy. Tymczasem postanowiono, że zakład po- winien zgłosić akces do komitetu założycielskiego zrzeszenia. Nie przesądza to jednak jeszcze sprawy udziału przedsiębiorstwa w samym zrzeszeniu (JAW) U C H W A Ł A NR 1/83 z dnia 2 grudnia 1981 r. w sprawie niedoborów zatrudnienia w 1082 r. Rada Pracownicza Z A „Kędzierzyn" stwierdza, iż polityka kadrowa jest jedną z podstawowych funkcji kierowania przedsiębiorstwem. Stojąc z obliczu poważnego spadku zatrudnienia na skutek przejścia części załogi naszych zakładów na emerytury i renty, do końca br. Rada Pracownicza uważa za pilne podjęcie przez dyrekcję przedsiębiorstwa wszelkich działań mających na celu zapobiegania negatywnym skutkom tego zjawiska, szczególnie w działalności produkcyjnej. Celem tych działań winno być: 1. Racjonalne wykorzystanie rezerw kadrowych istniejących w przedsiębiorstwie, głównie przez: — dobrowolne na skutek odpowiednich działań motywacyjnych, przejścia pracowników do służb mających niedobory w zatrudnieniu, — przesunięcia pracowników do pracy zgodnej z ich kwalifikacjami zawodowymi. — wyeliminowanie zatrudnienia niezgodnego z angażem (pracownicy na etatach fizycznych w y konujący prace administracyjno-biurowe), — ograniczenie i uporządkowanie zatrudnienia sportowców na etatach przedsiębiorstwa i bardziej racjonalne wykorzystanie już zatrudnionych, — odpowiednie wykorzystanie pracowników będących okresowo na rehabilitacji zawodowej, — zmniejszenie ilości szczebli kierowniczych (łączenie funkcji kierowniczych). 2. Rekrutacja nowych pracowników dla potrzeb przedsiębiorstwa z ograniczeniem do uzasadnionego minimum. — przyjęć pracowników administracyjnych, — przyjęć na stanowiska kierownicze z zewnątrz, awansując na te stanowiska w pierwszym rzędzie pracowników z zakładu. Podstawą w/w działań winna być analiza struktury zatrudnienia w przedsiębiorstwie głównie w oparciu o w e r y f i kację zatrudnienia oraz bilansu dyspozycyjności i potrzeb poszczególnych służb przedsiębiorstwa w zakresie potencjału ludzkiego. Należy także stworzyć warunki dla przekwalifikowania się ludzi zmieniających miejsce i charakter pracy. Sposób przeprowadzenia całej akcji w możliwie krótkim czasie, będzie miernikiem oceny kierownictwa przedsiębiorstwa u progu reformy gospodarczej. Rada Pracownicza Z A „Kędzierzyn" Sprężone w tych kompresorach powietrze używane jest do transportu mac::ki dolomitowej na wydziały taletrzaku I i I I oraz na azotyny. Trzy pracy nasz fotoreporter zastał Krystynę Baout. Zdjęcia: B. Rogowski "TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW" Nr 50 (860) »«.J** :•)*«•» Str. 6 Humor - Ciekawostki --Anegdoty JUBILEES/ TRAMWAJU A to młodsza grupa „ Z a b a w y " . Stosowne do tytułu piosenki stroje, to znak, i e dziewczęta śpiewaj«? właśnie „Piegusa". Dzieci-dzieciom Wśród propozycji rozrywkowych ZDK „Chemik" na uwagę zasługuje cykl imprez i udziałem dzieci dla dzieci przeznaczonych. Od wiosny bieżącego roku odbyło się 6 takich imprez, w których w charakterze artystów wystąpili członkowie dziecięcych zespołów artystycznych z terenu miasta. Zespoły te działają przy szkołach podstawowych i Z D K „Chemik Wystąpili przed swoimi równieśnikami mali artyści ze szkół podstawowych nr 6. 7 i 10. Imprezy te mają w swoim scenariuszu pewne stałe punkty programu. Należy do nich wspólna nauka jednej z piosenek w y stępującego zespołu przez wszystkich uczestników. Wychodząc z imprezy dzieci nucą ją jeszcze na ulicy. Do stałych punktów programu należą również projekcje filmów specjal- Przed itu laty — w roku 1881 — na ulicach Berlina pojawił się pierwszy na świecie tramwaj elektryczny. Zbudowany został przez niemiecką firmę „Siemens und Halske". Od tego momentu datuje się triumfalny pochód tego popularnego środka masowej komunikacji miejskiej. Na ziemiach polskich pierw szy Vramwaj elektryczny uruchomiono w Bydgoszczy w 1888 roku. W 1897 roku tramwaje pojawiły się w Poznaniu, a rok później w Grudziądzu, Lodzi i Wałbrzychu. Warszawa doczekała się tramwaju elektrycznego dopiero w pierwszych łatach naszego stulecia, dokładnie w 1905 roku. nie zamawianych dla dziecięcej widowni. Nic to". dziwnego, że w sali kinowej Z D K „Chemik" w dniu imprez bywają nadkomplety. Ostatnia w tym roku impreza z tego cyklu odbyła się 20 listopada. T y m razsm zaprezentował się młodej publiczności działający przy „Chemiku" zespół „Zabawa". Stroną choreograficzną programu „ Z a b a w y " zajmuje się pani Czesława Okuła, zaś stroną wokalną — pan Melchior Jochem. A poza tym był „Bolek i Lolek", „Muminki" i inne atrakcje. T y m razem wspólnie uczono się piosenki o zegarach z repertuaru „Zabawy". Ta forma współpracy ZDK ze szkołami podstawowymi jest bardzo potrzebna. Nic więc dziumego, że po tegorocznych feriach zimowych planuje się kolejne spotkania. (LOB) ZA GRUBA DO S A M O C H O D U 36-letnia Brigite Gundar. ważąca 132 kg, ledwie mieściła się w swoim małym samochodzie. Mając trudności z obracaniem się w jego wnętrzu, spowodowała wypadek drogowy. Sędzia, prowadzący sprawę, nolecił odebrać j e j prawo jazdy i zwrócić dopiero wtedy gdy schudnie o 45 kg. Pani Gundar schudła, ale po otrzymaniu prawa jazdy za częła znów tęgo jeść i szybko wróciła do dawnej wagi. I znów miała wypadek, na szczęście nie było ofiar w ludziach. Sędzia okazał się tym razem bezwzględny. Nakazał zabrać prawo jazdy już na zawsze. Sfarsza grupa zespołu „Zabawa" zaprezentowała się m. in. w „Tcrcntelli". Widać to choćby po nieodzowrych w tańcu hiszpańskim akcesoriach i strojach. Zdjęcia: B. Rogowski iusarz zmianowy wydziału remontowego związków azotowych K . Kruś zatrudniony na instalacji „ A d y " 26 października br. około pierwszej w nocy otrzymał po lecenie przygotowania cysterny do rozładunku. Gdy po skończonej zmia nie powrócił do domu, poczuł bóle w klatce piersiowej- Udał się więc do lekarza, a po przeprowadzeniu badań został skierowany do szpitala, gdzie przebywał pięć dni. Poszkodowany po wyjściu ze szpitala w j a ś n i ł , że pracę zleconą mu przez przełożonego wykonywał w masce przeciwgazowej ,Iecz z braku widoczności zdjął maskę i czynności wykonywał bez sprzętu ochronnego. W toku przeprowadzonych dochodzeń powypadkowych ustalono, że K. K-uś nie powiedział prawdy W prze 1-^eń zaist- ialeco wypadku K K - i e Tłoapr do pracy S SZLACHETNY ZŁODZIEJ Przykład lekkomyślności poprosił kolegę J. Witkowskiego żeby zastąpił go na zmianie. Taka zamiana spowodowała, że obaj pracownicy pracowali po 12 godzin na dobę. Ustalono, że dokonanie zamiany nie było uzgodnione z kierownictwem nadzoru. Ponadto K . Kruś przyznał się, że tego dnia do pracy przystąpił bez sprzętu ochron ne^o i należytego zabezpieczenia. W wyniku ustalonych faktów, w or>aręiu o o ^ n w ; e d r i e nrzenisy za dwukrotne złożenie fałszywych zeznań i men•-•••elanie' przepisów bhp K. Krusia postanowiono ukarać: pozbawieniem za listopad regulaminowej premii, przenieś go na dniów kę obniżając mu o jedną grupę zaszeregowanie na okres 6 miesięcy i uzależniając ponow ie przeszeregowanie od pozytywnego złożenie egzaminu z zakresu bhp i ratownictwa chemiczrego. Natomiast J. W i t kowskiego za samowolne dokonanie zam any i wykonywanie pracy w cią<ru 12 godzin postanowiono przeegzaminbwać ze znajomości przepisów bhp i przepisów ratownictwa DECYDOWAŁY MINUTY 24-Letni robotnik budowlany, Lon Holloway poniósł śmierć podczas zawalenia się domu w miejscowości Cocao Beach. Z tego tytułu jego spadkobiercy mieli otrzymać milion dolarów odszkodowania. Sęk w tym, i e żona robot« nika — jedyna ewentualna spadkobierczyni — wniosła sprawę o rozwód, który żresz tą otrzymała. Nie miała jed« nak prawomocnego wyroku, który został wydany dopiero w dniu wypadku. Czy w rno mencie śmierci męża był już prawomocny wyrok czy r.ie, to podstawowe pytanie, na które ma odpowiedzieć prowa dzone specjalnie dochodzenie. Gra warta świeczki. Za pomoc, współczucie i udział w pogrzebie naszej ukochanej Matki i Babci K A T A R Z Y N Y KIES serdeczne podziękowania koleżankom, sąsiadom, kierownictwu wydziału mocznika i Radzie Zakładowej składa We Frankfurcie n/Menem w centrum miasta pewien mło Uwaga ! wypadek dy człowiek rozdawał zupełnie nową garderobę — spodnie. swetry, bluzki, wdzianka, który wydobywał ze stojącego obok samochodu ci^za rowego. Okazało się, że „szlachetn y " ofiarodawca ukradł cały samochód ciuchów. W czasie o w e j filantropijnej akcji został aresztowany i zasądzony na 8 miesięcy pozbawienia wolności. córka Anna z rodziną. chemicznego. Z wynikami dochodzeń i postanowieniami komisji zostali zapoznani pracownicy zakładu remontowego związków azotowych i wydziału „ A d y " . Czytając tę • informację zapewne niektórzy pracownicy pomyślą, że kara wymierzona K . Krusiowi była zbyt duża, gdyż był on osobą poszkodowaną wskutek lekkomyślnego postępowania. Można jednak postawić pytanie, kto ponosiłby odDowiedzialność moralną i materialną za owe bezmyślne lekceważenie własnego zdrowia i bezpieczeństwa, gdyby K- Kruś uległ poważnemu zatruciu i utraciłby np. zdolność do wykonywania pracy. Czy nie lepiej karać ludzi profilaktycznie niż posyłać na rentę inwalidzką 9 Można" być pewnym, że K. Kruś drugi raz takiego głupstwa nie popełni. (w) "TRYBUNA Hr 50 ( 8 6 0 ) KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW' — To dlaczego mówiliście, że będzie w sklepach smalec. — Będzie, ale trochę później .Na czym to ja skończyłem... acha. Według założeń reformy gospodarczej przedsię biorstwa mają być samorząd ne, samodzielne i samofinansujące się. HASZ FELIETON 12-lefnia Anita R o g o w s k a za g r ę w filmie „ W u j e k Józek i Inni" otrzymała w Marburgu n a g r o d ę s p e cjatog. Srebrny medal dla „Wujka Józka i innych" W Marburgu ( R F N ) zakończył się X l Międzynarodowy Festiwal Filmów Amatorskich. Wzięło w nim udział 112 filmów z 23 państw. Tradycyjnie w tej imprezie uczestniczyły filmy polskich realizatorów. Duży sukces odnotowali kętizierzyńscy filmowcy — amatorzy. Film pt. „Wujek Józek i inni" w realizacji Enselberta Krala otrzymał srebrny medal, zaś odtwórczyni głównej roli — 12-letnia Anita Rogowska wyróżniona została nagrodą specjalną za grę aktorska. Nagrodzony film podejmuje problematykę społeczną — przedwczesne wkraczanie dzieci w świat dorosłych, co powoduje nieodwracalne wypaczenia w psychice dziecka. Warto zasygnalizować Czytelnikom, że na początku przyszłego roku w kinie „Chemik" odbędzie się tradycyjny doroczny pokaz nagrodzonych filmów zrealizowanych ostatnio przez twórców z A K F „Alchemik". W pokazie przedstawionych zostanie 14 najlepszych filmów. O dokładnym terminie pokazu poinformujemy na łamach „ T K A " . Str. T — Co to znaczy samorządne? — To znaczy, że same będą podejmowały decyzje w sprawie swojej działalności. — Wszystkie decyzje? — No... prawie wszystkie. fypotkaliśmy się tutaj, w t^k gronie chyba kompetent nym by omóiMĆ zasady wdrażania reformy gospodarczej... — ...co to jest reforma gospodarcza? — Przestańcie przeszkadzać, jeżeli nie wiecie co to refor ma, dziicię się co tu robicie. — Chcę się właśnie dowie dzieć co to reforma. Na głupie pytania z re guly nie odpowiadam, ale źy jemy w takich czasach, że wam odpoioiem. Otóż reforma, to jest, rozumiecie, jakby wios na ,która przychodzi po zimie. Jest symbolem odradza nia się życia i zapowiedzią lepszych czasów. Czy już zro zumieliście? ' — Rozumiem, ale chciałbyjn się dowiedzieć, co to reforma. — Przecież wam mówię, że reforma to takie coś, po czym ma być lepiej. — A będzie smalec? Ma być. — To ja jestem za reformą. — Cieszę się, że zrozumieliście w końcu o co w tym wszystkim chodzi. To tylko na pozór wygląda tak groźnie, ale da się z tym żyć. Wróćmy jednak do tematu. Rejorma gospodarcza wejdzie w ży cie od 1 stycznia 1982 roku.' — Czy to znaczy, że od 1 stycznia będzie w sklepach smalec? — To znowu wy... No nie, tak od razu nie poprawi się zaopatrzenie. Trzeba nam cza su. Me od razu Kraków zbu dowanó Zreformowany — A jeżeli będę chciał wy walić na zbity łeb tego parta cza Kowalskiego...? — No to wywalicie. Jeżeli oczywiście uzyskacie zgodę związków zawodowych, organu założycielskiego i jeżeli Km wal ski będzie miał założone co najmniej trzy sprawy w sądzie. Widzicie jakie to proste. Straciliśmy już sporo czasu. Proszę zatem o pytania. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie. — Czym jest reforma? — Mówiłem już przecież. Żebyście jednak to lepiej zro zumieli powiem czym reforma nie jest. Otóż reforma nie jest gestem władzy. — To znaczy czym jest? — Przestańcie już nudzić do jasnej cholery. Powtarzam raz jeszcze: reforma to takie coś, co dobrze jest, jak się to ma. Chyba jasno mówię? — To dlaczego my to dopiero teraz będziemy mieć? FRASZKI * JFRANT" Pionowo: 1) oole nie uprawiane przez dłuższy czas, 2) zły duch, diabeł, 3) roślina o Trybuna " Rozwiązania prosimy nadsyłać w terminie 15-dniowym Kędzierzyńskich Äzotow" Rozwiązanie krzyżówki i nr-u 38/81 Postom«: zajście, zelówka. mim, wyprawa, interes, lato, sierp, łotr, cerber, schadzka, zbrodjaa, rączka, cela, wrzos, Orby, wichura, anatonim, sól, tragarz, tandeta. Pionowo: zawilec, jupiter, cwał, emalia, zmierzch, luty, warkocz, Austria, żerdź, gałąź, erb, kok, kiermasz, zachwyt, relacja, zaranie, arytmia, kobalt, kula, stan. „ T R Y B U N A K Ę D Z I E R Z Y N S K I C H A Z O T O W " — Tygodnik Załogi Zakładów Azotowych „Kędzierzyn". Redaguje zespół w składzie: redaktor naczelny — Władysław Lulek, sekretarz redakcji — Bolesław Karcz, redaktorzy — Janusz Łabuś, Janusz Wąsewicz, fotoreporter — Bogusław Rogowski, redaktor techniczny — Zyęmunt Nowak, korekta — Elżbieta S/.atan. * Nie ratuj wpierw tego, kto krzyczy najgłośniej, bo nie najsłabszego głos brzmi najdonośniej... Burczenie w żołądku głuszy głos rozsądku. dużych owocach. 4) odmiana jabłoni renety, 5) cykający owad, 6) członek OSP 7) układ ciała, 8) szkapa, 14) wywar z kości i mięsa, 15) zgnilizna drewna wywołana szkodliwymi grzybami. 16) długi, gruby kij, 20) grzyb ««jlnie trujący. 22) ptak nocny, kozodój, 23) część mieszkania, 25) pora roku, 26) smaczny z zająca, 27) fornir. 28) eksploatuje własny lub cudzy statek, 32) tłuszcz zwierzęcy, 33) użyźnia glebę, 34) właściwość znamię, 35) kwitnie tylko raz. * WŚRÓD C I E R P I Ą C Y C H BLIŻSZE CIAŁU? /uziomu: l) człowiek unikający towarzystwa, 6) rasa psów, średniej wielkości, 9) zemsta, 10) znak graficzny lub muzyczny, 11) witka, 12) za kurtyną, 13) grupa, zespół, 17) byt, istnienie. 18) otręby zbożowe, 19) szok, 21) niepowodzenie, przegrana, 24) bierze udział w grze. 26) część narty, 29) chwast. 30) czworokąt o równych bokach, '31) muł, 32) skutek naruszenia prawa, 36) dychawica, 37) taniec nowoczesny, 38) manifestacyjna pobożność, 39) ssak z rodziny korwowatych, 40) ga łaź « t u k i widowiskowej, 41) zr.ak wyróżniający nagrodzonego — A jak kto przegapi to co? — No to koniec. Zamknie się przedsiębiorstwo i po krzyku, chociaż kłopotów będzie co nie miara. Ile nowych miejsc pracy przyjdzie budować. — Kto będzie budował? — Jak to kto? No... reforma... wiecie... samofinansoioanie... — Ale smalec w sklepach będzie? — Czyście zwarioicali z tym smalcem. Tu samodzielność, samofinansowanie , samorządność .reforma, a ten ciągle o smalcu. Jakbyście nie mieli większych problemów. Trzeba się do reformy przygotować. Powołać komitet powitalny, kwiaty zabezpieczyć, kawę, szampana. Biurko przygotować... Smalec, smalec... Czy nie siać was na odrobinę wyobraźni. (JAW) Nie pokonasz najostrzejszym piórem władających dziobem 1 pazurem. Z historii Ewy z Adamem nauka cenna i prosta z faktu, że ludzi wygnano ale wąż — w raju pozostał. od chwili ukazania sie numeru na adres redakcji z dopiskiem na kopercie „krzyżówka". Wśród Czytelników, którzy nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki, rozlosowane zostaną nagrody książ kowe. smalec NIE T A BKON PAMIĘTAJ! KRZYŻOWKA •— Wcześniej dla ua.s zabrakło. Inni mieli. Teraz om tego nie chcą, więc nam dalu — Kto dal? — No... sami sobie wzięliśmy. Chyba wiecie jak jesteś my zadłużeni — Jasne. Nikt nie- weźmie naszego kraju na utrzymanie. — Widzę, że zaczynacie kapować. Pojętne z was chłopaki. — Az której strony przyj dzie ta reforma? — Nie roasz interes. Ma przyjść, to przyjdzie. Trzeba cierpliwie czekać i wioążać, żeby nie przegapić. Nadesłała: Z O F I A DROZDZ i \2 10 13 r i t 4 3 f ^ n ki f^ ki 16 f ^ ki' fn L i 3o f 1 31 k 4 n 34 *i0 ki f 'S 3? M f 1S lkA 12 r ^ M r* bd k^ ^ ki r i *1 f 1? ki 23 ! \?1 22 Iki M ki 27 f ^ M r k Ji " * 2i 17 6 9 20 f« ki b f 1 hi i 15 * l' r ^ T* 25 29 M t1 t * 32 3£ 33 M f ^ 3i kA f ^ kA t * ki * Adres Redakcji: Zakłady Azotowe 47-223 Kędzierzyn-Koźle, budynek internatu Zespołu Szkół Zawodowych nr 118, pokój 109. Telefon centrala — 320-21 (29), wewnętrzny — 21-65 (sekretariat — redaktor naczelny) oraz 30 T? i 35-19. Telex — 0732331. Nie zamówionych materiałów, redakcja nie zwraca. Redaktorzy przyjmują Interesantów oMztannie w Rodzinach od 10 do 13, w soboty do godz. 12. Opol 2381-1300-81 J-l Kibice mają jeszcze ż y w o w pamięci występy kedzier/yńskiepo „ C h e m i k a " w gronie drugoligowców. N o cóż. b>la, minęło... Tera? trzeba zaczynać od lifci w o j e w ó d z kiej, jest realna «»/ansa na 111 li&ę. Wierzymy, że nasi piłkarze nie zmarnują ( e j s/ansy. r/<Mę<ie: B. Rogowski Koniec piłkarskiej jesieni P I iłkarze „ C h e m i k a " Kędzierzyn-Koźle zakończy li jesienną rundę rozg r y w e k o mistrzostwo ligi w o j e w ó d z k i e j na I I miejscu Pam i ę t a j ą c niedawne występy naszvch płikarzy w II lidze uznać można, że to niewiele. Z drugiej jednak strony, jeżeli uświadomimy sobie jakie procesy zaszły w sporcie oraz R ekiama byia szeroka. O terminie giełdy u ż y w a nego sprzętu zimowego informowaliśmy na łamach , T K . a " , zapowiadały ją także rozwieszone w mieście plakaty W wolną sobotę i w niedzielę 21 i 22 listopada jeszcze przed rozpoczęciem giełdy przed Z D K „Chemik", w którym giełda się odbywała, zgromadziła się... kolejka. P o wodzenie giełdy na wet dla organizatorów było zaskoczeniem. Owszem, również poprzednio tego typu giełdy się o d b y w a ł y , ale nie przy takiej f r e k w e n c j i . Zapewne w p ł y w na to ma zupełny brak sprzętu zimowego w sklepach. Sprzedaż nart, butów narciarskich, łyżew i innego sprzę Ui z i m o w e g o odbywała się na to, w jak trudnej sytuacji zna lazł się „ C h e m i k " na początku rozgrywek, uzyskane wyniki mogą budzić umiarkowany optymizm. N i e j a k o pretekstem do rozważań na ten temat stało się spotkanie piłkarzy z kierownictwem klubu, z opiekunami i działaczami f i r m y spod znaku ..Chemika". Wiadomo, że niemal w każdym klubie sekcja piłki nożnej jest przysłow i o w y m „oczkiem w g ł o w i e " . Piłkarzom zapewnia się n a j lepsze warunki do treningu, tzw. duże pieniądze, sprzęt i wszystko czego dusza zapragnie. Są to jednak mity, przynajmniej w odniesieniu do „Chemika". Obowiązuje tu, podobnie zresztą jak w innych klubach, zasada błędnego koła. Będą wvniki — znajdą się pieniądze. A l e jak zrobić wynik skoro nie ma sprzętu, tego, tamtego itd. Musimy pamiętać, że skończyły się wielkie pieniądze. Mit d r u g i e j ligi f u n k c j o n u j e jednak wśród kędzier -.yńskich kibiców. Zmieniło się wiele rzeczy. Nie ma nagród za w y grane mecze. Jeżeli Istnienie t e j f o r m y wynagradzania w y kryłaby jakakolwiek kontrol, to drużynie grozi degradacja do niższej grupy. 50 zł diety na meczu wyjazdów ym — ot i wszystko. Jeżeli już m ó w i my o pieniądzach, to trzeba d^Klać, że zawodnicy są zatrudnieni w naszych zakładach i z tego tytułu pobierają pensję. Pracują cztery godziny dziennie, do 11.00. Później trening. Pytałem zawodników o zarobki. Padały różne k w o ty, od 4.200 do 5.500. Tak to m n i e j w i ę c e j wygląda. Przejdźmy do rozgrywek rundy jesiennej. Podczas spotkania mówił o tym kierownik sekcji biłkl nożnej M Z K S „Chemik", Tadeusz Ja remck. Zacznijmy od tego, że zespół został znacznie odmłodzony (ok. 60 proc.). W pierwszym zespole znalazło się w i e lu juniorów, wychowanków klubu. Początek był niefor- tunny, Dwie porażki w pierw szych srx>tkaniach były chyba ceną za młodość. P ó ź n i e j szło już znacznie lepiej. Dwa remisy mogą zdarzyć się naw e t najlepszej drużynie. Mówiąc o tym co może cieszyć, T . Jaremek podkreślił przede wszystkim duże zaangażowanie zawodników i wielką ochotę do gry. Na w y niki wpływ ma również atmosfera panująca w zespole. Duża w tym zasługa trenera Z y g f r y d a Btauła, który podobny styl pracy demonstrował, pracując z juniorami. Większość zawodników pierw szej drużyny, to jego wychowankowie. W ocenie kierownika sekcji r jnda była udana. Strata tylko 2 punktów do Lidera, plubczyckiej „Polonii", stwarza realne szanse awansu do I I I ligi. Dlatego też cykl przygotowań do rundy wiosennej winien być utrzymany na I I I -Mgowym poziomie. Sekcja ma również swoje zmartwienia. Szczególnie mocno d a j e się odczuć brak sprzę tu. Nie ma dresów, piłek, butów, pledów rajstop. N i e d a w no zawodnicy wybierali mniej zniszczone rzeczy ze sprzętu przeznaczonego do kasacja. Wiadomo, trudna sytuacja, braki rynkowe, przykręcony kurek finansowy zakładów pracy i tysiące innych plag. Z tym się można, a w ł a ś c i w i e trzeba [ » g o d z i ć . A l e skąd mają inni. Dlaczego L Z S potrafi zakupić dia s w o j e j drużyny i 100 par obuwia sportowego. Cóż kryzys ma to do siebie, że nie wszystkich równo obdziela swoimi „dobrodziejstwa md**. Ponadto zadecydował tut a j fatalny zbieg okoliczności. Jak sprzęt był w sklepach i magazynach, to brakowało pieniędzy. Teraz pieniądze sBrzętu w sprzedaży nie ma. Z n ó w te pieniądze... Trudno, nie czarujmy się, bez forsy nie ma sportu wyczynowego, zaczynając od najniższych klas. Jeżeli zawodnicy, trener i działacze m^ślą o I I I lidze, a mają ku temu powody, to trzeba też pomyśleć o pieniądzach. Awans, tak jak było to z I I Mgą, nie może nikogo zaskoczyć. Podczas spotkania zastanawiano się nad celowością kontynuowania współpracy z „Górnikiem" Januszkowice. Bardziej korzystna w y d a j e się współpraca z „ O d r ą " Koźle. Po zakończeniu rózgi yWek rundy jesiennej piłkarze mają przerwę. Ponownie spotkają się 6 stycznia. Są trudności z załatwieniem obozu w P o k r z y w n e j . Czyniono starania być może przyniosą poz y t y w n e efekty. Po prostu szkoda zmarnować szansę, jaką jest realna możliwość awansu do I I I ligi. Na spotkaniu odbyła się również miła uroczystość uhonorow ania najlepszych, zdaniem trenera i drużyny, zawodników. I tak, najlepszy strzelec, zdobywca 19 bramek, Ireneusz Ilaras otrzymał piłkę z okolicznościową dedykacją. Natomiast proporczyki MZKS „Chemik" wręczono Leszkowi Kłosowskiemu. Mariuszowi Maince, Erwinowi Czeraerowi i Józefowi Spili. (JAW) Nie kupisz w sklepie kupisz na giełdzie zasadach komisowych. przy c ^ m warto tu dodać, że pośrednicy potrącali niewielki procent tytułem zwrotu kosztów. R ó w n i e ż ceny nie były tak w y g ó r o w a n e jak na giełdzie... samochodowej. Z reguły kształtowały się one poniż e j wartości sprzętu nowego. Wielu było takich, którzy przyszli sprzedać swój za mały już sprzęt, z którego zdążyli wyrosnąć. Zaraz jednak rozglądali się za sprzętem stosowanej dla siebie wielkości. Organizatorzy tegorocznej giełdy — oddziałowa komisja narciarska przy Oddziale PTTK w Kędzierzynie-Koźlu i sekcja narciarska P T T K kędzierzyńskich „ A z o t ó w " oraz Z D K „Chemik" zapowiadają już teraz organizację podobnej giełdy w roku przyszłym. Miedzy nami Nasi KIBICAMI | £ | aei.nicji poj^ao spoiîu mówi się WM o próbowaniu s*t w różnych * • dziedzinach wymagających spiaw ności fizycznej. Jak ktoś okłada partnera na ringu, puści mu krew z nosa, zdewastuje szczękę i spowoduje sierpem między oczy utratę przytomności, to można mówić o sportowej rywalizacji. W niektórych jednak gatunkach sportowej rywalizacji nie spiawność fizyczna decyduje o zwycięstwie, lecz przede wszystkim sprawność intelektualna. W brydżu czy szachach objętość bicepsów nie odgrywa żadnej roli, nie stanowi o kolejności miejsc. A przecież obu tym dyscyplinom nie można zarzucić ,że ze sportem nie mają nic wspólnego. Dia przeciętnego kibica, jako obserwatora sportowej rywalizacji, liczy się przede wszystkim dramaturgia, widowiskowość spektaklu. Sport potrafi być niezwykle pięknym widowiskiem, potrafi zachwycić i rozbudzić emocjonalnie widza. Podając przykłady natychmiast wskazać trzeba na piłkę nożną, siatkówkę, hokej, żużel !td. Czy może rozbudzić emocjonalnie widza widowisko z udziałem siedzących na krzesełkach rywali, między którymi stoi stolik r szachownicą i jednostajnie odmierzającymi czas zega-ami? Okazuje sKj. że może sąsiedzi z południa, równie przecie jak my zafascynowani piłką, potrafią odnaleźć piękno sportowych zmagań również w zupełnie niekonwencjonalnych dyscyplinach. Ksztołtuje te upodobania telewizja, w której na równych prawach obok „kopanej" i hokeja goszczą: zupełnie u nas r\i«znana piłka rowerowa (bracha Pospiszilowie), wyścigi mototów z przyczepami, piłka wodna itp. Czy do pomyślenia jest w naszej telewizji transmisja meczu szachowego? Czechosłowacy u majo to za coś naturalnego. Włośnie niedawno oglądo- (LOB) Kupić łyżwy dla dzieci, to prawdziwa sztuka. A l e przecież ł y ż w y niekoniecznie musza być nowe. Z d j ę c i e B. Rogowski cerzy w swych herbach nosiło albo szachownicę, albo jakąś z szachowych figur. Stok* ze w XVIII I XIX w. na wyzwołiny jako majsietrsztyk robili misterne figury szachowe. Wszystko to potwierdza populomość tej gry w noszym kraju. Największe sukcesy naszych szachistów, to zwycięstwo męskiej drużyny na olimpiadzie szachowej w 1930 r. I trzykrotnie zajmowane II miejsce (ostot ni raz w 1939 r.). Po wojnie nasi arcymistrzowie rozprysnę!! się po świecie, a Ich następcom szło raczej cieniulko. Tytułu arcymistrzowskiogo (Włodzimierz Szachy to też sport łem na Ostrawie transmisją z takiego meczu. Kamera skierowana na szachownicę i partnerów, cichy głos komentatora, którym był świetny fachowiec, objaśniał zawiłości szachowej łamigłówki, przybliżał obserwatorom tok myślenia rywali. To nie tylko wciąga, ale i potrafi porwać. Sq dyscypliny modne i mniej modne. Jedne sq modne stale, inne okresowo. Szurkowski i Szozda stworzyli modę na kolarstwo, Ftbak — na tenis, Wagner — na siatkówkę, Grubba i Kucharski robiq to w stosunku do tenisa stołowego. Szachy pozostają w cieniu, choć... Już w średniowieczu grało się u nas w szachy. Do Europy ściągnęli ją krzy żowcy, wśród których nie zabrakło też (a jakże) rycerzy z kraju nad Wisłą. Ponoć Henryk, jeden z synów Bolesława Krzywoustego, książę sandomierski maczał w tym pałce. Poemat o szachach napisał Kochanowski, wielu ry- Szmidt) dorobiliśmy się ba r dzo niedaw no. Kobietom ostatnio jakby szło ciut lepiej, o czym świadczy ubiegłoroczny sukces na Malcie. Młodziutka A. Brustman, polskie objawienie szachowe, jest jedną z blisko 9 tysięcy członków zrzeszonych w Polskim Związku Szachowym. W porównaniu z kilkumifionową rzeszą szachistów w ZSRR jest to liczba bardzo znikoma. W Bułgarii, Jugosławii, Czechosłowacji, czy na Węgrzech jest ich o wiele więcej, nic też dziwnego, że w hierarchii szachowej kraje 1e są o wiele wyżej notowane. Wielkim echem odbił się w szachowym świecie zakończony niedawno w Merono mecz o mistrzostwo świata między Karpowem i Korcznojem. Nawet nasza prasa poświęciła temu wydarzeniu sporo miejsca. Zapewne po części jest to efekt atmosfery, mającej w sobie coś ze skandalu, w której tocrył srę mecz. Bobby Fischer, który kiedyś ograł Kaipowa, był meteorem, który przepadł bez śladu. Na mistrzowski tron ponownie wstąpił Karpow, lecz co jakiś czas reszta świata podejmuje próbę obalenia szachowego króla. Tym razem naprzeciwko Karpowa siadł jego przeciwnik — dosłownie i w przenośni. Jeszcze kilka lat temu byli rodakami, teraz Korcznoj jest obywatelom szwajcarskim. Mają zupełnie różne charaktery, dzieli ich spora różnica w wieku, bo całe 20 lat. Poza rywalizacją sportową istotną rolę odegrały w tym meczu zupełnie inne, bo polityczne raczej względy. Zachowanie obu rywali pełne było gestów raczej niemiłych, podejrzeń, różnych dziwactw. Korcznoj zarzucał rywalowi, że podawany mu jogurt jest formą przekazywania informacji. Korpow zatrudnił parapsychologa, ten zaś — siedząc w jednym z pierwszych rzędów — gapił się w Karcznoja bez ustanku. Ten chciał mu dać po buzi, ale obyło się bez rękoczynów. Za to sprowadził dwóch amerykańskich jogów. którzy mieli zneutralizować parapsychologa. Od ósmej part« obaj sportowcy zaprzestali podawać sobie ręce i do końca nie odezwali się do siebie ani słowem. Ta wojna nerwów trwała raczej krótko, bo tylko półtora miesiąca, to wystarczyło jednak Karpowowi do wygrania 6 partii, co oznaczało utrzymanie mistrzowskiego tytułu. Gdyby wojna na szachownicy i poza nią trwała dłużej, to mogło się wszystko gorzej skończyć. Mieliśmy kiedyś wojnę futbolową... W opisanej wyżej sytuacji często sportowy poziom meczu był w relacjach dziennikarzy sprawą drugorzędną, nad którą górowała atmosfera sen sacji i skandalu. Pomyśleć, że nawet takie szachy potrofią budzić emocje. (LOB)