studenci o reportażu radiowym. Uwagi o instytucji słuchacza

Transkrypt

studenci o reportażu radiowym. Uwagi o instytucji słuchacza
Kinga Klimczak
Jak go słyszą? : studenci o reportażu
radiowym. Uwagi o instytucji
słuchacza
Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 11, 287-299
2008
ACTA
UNIVERSITATIS
LODZIENSIS
FO L IA LIT TER A R IA PO L O N IC A 11, 2008
K in g a K lim c z a k
Jak go słyszą? Studenci o reportażu radiowym
Uwagi o instytucji słuchacza
Janina Jankow ska w publikacji R eportaż i dokum ent radiow y niedoceniona nieco żartobliw ie, jakże trafnie jednak, spostrzega:
szansa
Gdyby postęp na drodze naszego w ejścia do U E w yznaczała pozycja polskiego dokum entu
radiowego, od w ielu lat w idoczna na m iędzynarodow ych konkursach i festiw alach m ediów 1, Unia
nie staw iałaby nam żadnych warunków . N atom iast nie je st pew na, czy w kraju [podkr. moje
- K.K.] zauw ażono by przyczynę tego sukcesu2.
O dpow iedzią na zaw arte ju ż w tytule publikacji pesym istyczne spostrzeżenie
stał się - zrodzony z m iłości do radia i jeg o artystycznych form - pom ysl
prof. Elżbiety Pleszkun-O lejniczakow ej zaproponow ania studentom U Ł fakultetu
traktującego o reportażu radiow ym . Podczas zajęć poloniści i kulturoznaw cy
uczą się słuchać, interpretow ać, ale przede w szystkim po prostu poznają dzieła
polskiego dokum entu, często stykając się ze sztuką radiow ą po raz pierwszy.
Artykuł ten pow stał n a podstaw ie ankiet3 przeprow adzonych w śród tych właśnie
studentów - słuchaczy nieprzypadkow ych, zaznajom ionych ju ż z reportażem
artystycznym, ciekaw ych tej form y wyrazu. D zieląc się sw oim i uw agam i na
temat m.in. tw orzyw a i budow ania dram aturgii, w ad i zalet oraz funkcji tekstu
audialnego4, a także kom ponując sw oją definicję gatunku, udow adniają potrzebę
1 W ystarczy zauw ażyć osiągnięcia w ubiegłym tylko roku: Pris Italia dla Katarzyny M ichalak
z PR Lublin za „N iebieski płaszczyk” , Premios Ondas dla C ezarego G alka z R adia Zachód za
„Kołysankę dla B rajana” - dw ie, z trzech głów nych nagród m iędzynarodow ych, dla polskiego
reportażu.
2 J. J a n k o w s k a , R eportaż i dokum ent radiow y - szansa nied ocen io na, „K R R iT B iuletyn”
2002, 10-12, s. 1.
3 T ekst pow stał na podstaw ie 75 ankiet przeprow adzonych w śród studentów polonistyki i kulturoznawstwa UŁ. A nkieta zaw iera jedenaście, głów nie opisow ych, pytań. Jej w zór dołączam jako
aneks do pracy. Z e w zględu na ograniczoną liczbę stron tekstu, w analizie skupiłam się na
wybranych pytaniach z ankiety. Jedne potraktow ałam mniej, inne bardziej dokładnie.
4 Term inu tekst au dialny używ am za E lżbietą P leszkun-O lejniczakow ą. U w aża ona słusznie,
że słuchow isko, podobnie ja k kilka innych je sz cze radiow ych audycji, także reportaż, stanow ią
[287]
288
K inga K lim czak
edukacji radiow ej, konieczność ułatw ionego dostępu do audialnych reportaży
- także poprzez fakultatyw ne zajęcia - i dyskusji na ich tem at. W artykule
przedstaw iam najczęściej pojaw iające się odpow iedzi na różne dotyczące repor­
tażu radiow ego pytania, ale także te pojedyncze - ciekaw e i ważne, często
zaskakujące lub przew rotne - głosy słuchaczy, skupiające uw agę na pozornie
tylko m niej w ażnych zagadnieniach.
N ajw iększą różnorodność odpow iedzi otrzym ujem y na pytanie o d e f i n i c j ę
gatunku. I nie chodzi tu bynajm niej o odm ienność rozum ienia sam ej jego istoty,
lecz o pierw sze nom inalne określenie odnoszące się do dzieła radiowego.
R eportaż je s t bow iem zdaniem ankietow anych - prócz zdecydow anie najczęściej
pojaw iających się rzeczow ników , takich jak: gatunek, opow ieść, historia, doku­
m ent, audycja, form a sztuki, (artystyczne) przedstaw ienie faktów - w poje­
dynczych przypadkach: relacją, spraw ozdaniem , a naw et słuchow iskiem . Czy
czegoś nam ta sytuacja nie przypom ina? O dpow iedź odnajdujem y w licznych
publikacjach E. Pleszkun-O lejniczakow ej dotyczących radia: „R eportaż radiowy
[...] w yw odzi się z transm isji i spraw ozdania” - pisze badaczka. W innych
m iejscach natom iast: „W spom niałam zaś, że traktow anie ja k o synonim ów ter­
m inów tra n s m is ja i r e p o rta ż w cale nie było rzadkością” czy „D ość bowiem
często m ianem «reportażu» ochrzczone bywały po prostu transm isje radiowe”5.
O w o pom ieszanie nom enklaturow e potw ierdza autorka licznym i przykładami
z okresu dw udziestolecia m iędzyw ojennego, dodając słusznie, że w owym czasie
radio - bardzo m łode przecież m edium - dopiero kształtow ało sw oją tożsamość6.
C zym są jed n a k spow odow ane w spółczesne om yłki? R zecz z pew nością w zna­
cznej m ierze w yjaśni się, gdy zacytuję dopełnienia ow ych definicji: „rodzaj
relacji w ykonanej w « a rty sty c z n y sposób»; słuchow isko o problem ie (prob­
lem ach) jed n o stk i lub grupy osób; dziennikarz stara się p o z n ać przyczyny,
m otyw y działania, poprzez rozm ow ę z różnym i ludźm i [podkr. m oje - K.K.]”
N ie m a chyba teraz w ątpliw ości, że autorzy ow ych w ypow iedzi m ają na myśli
dokum ent w łaśnie. K łopoty ze słow nikow ą term inologią zdarzają się. N ie można
się tem u jednak dziw ić z co najm niej dw óch powodów . Po pierw sze: w codzien­
nej kom unikacji, także w szkołach, na uczelniach i w m ediach, czasem omył­
kow o nazyw a się krótkie inform acyjne wstaw ki czy dźw iękow e materiały na
dany tem at - reportażam i (choć de fa c to nim i nie są), przyczyniając się tym
sam ym do bałaganu nom enklaturow ego. (N a stronach Internetow ej Szkoły Repor-
sw oisty tekst kultury. P onadto takie rozum ienie reportażu radiow ego ułatw ia postrzeganie go na
szerokim tle dokonań ogólnokulturow ych, a nie tylko w perspektyw ie dzieł radiow ych. E. P l e s z ­
k u n - O l e j n i c z a k o w a , „Pan Cogito biada n a d m a ło ś c ią ’... słów, czyli o kilku słuchowiskach
Z bigniew a H erberta [w druku].
5 W szystkie trzy cytaty pochodzą z publikacji: E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , Reportai
W okół pochodzenia, defin icji i p od ziałów , „A cta U niversitatis Lodziensis” 2005, „Folia Litteraria
P olonica” , z. 8 , s. 11-14.
6 Ibidem , s. 11.
Ja k go słyszą? S tudenci o reportażu radiowym . U w agi o instytucji słuchacza
289
taiu Jankow ska zaznacza: „R eportaż radiow y [...] je st dziełem autonom icznym ,
a więc skom ponow anym . To znaczy, że musi mieć w yraźny początek, środek
i koniec. Jeśli tych elem entów zabraknie, zrobiliście m agazynow ą «w staw kę»”7).
Po drugie - m ożem y na razie m ówić o początkach tw orzenia się naukow ego
języka opisu reportażu radiow ego. Tw órczość ta bow iem dopiero zaczyna być
przez badaczy analizow ana i interpretow ana8. N ie jed n a k słow nikow a term ino­
logia je st dla nas w ankietach najw ażniejsza. U w agę zw raca coś innego,
mianowicie niezw ykła celność, dokładność i w ielopłaszczyznow ość w określaniu
istoty gatunku. Z acytujm y tu kilka wypow iedzi:
To historia opow iedziana przez sam ych bohaterów przeplatana m u z y k ą. Sam zam ysł i m ontaż
zdradza elem en ty m istrz o s tw a i k u n s z tu dziennikarskiego; A udycja p rzedstaw iająca jak ieś w yda­
rzenie w sposób u d ra m a ty z o w a n y , z w ykorzystaniem sfow a, dźw ię k ó w i efek tów dźw iękow ych;
Reportaż je s t a u to r s k im przedstaw ieniem aktualnego (niekoniecznie) tem atu. Jeden z gatunków
dziennikarskich, opierający się na fa k ta c h , łączący in fo rm a c ję z o so b isty m sp o jrz e n ie m autora;
Opowiadanie - m onolog, dialog osoby w m ow ie p o to c zn ej; A u to r reportażu b y t [w szystkie podkr.
moje - K .K.] w m iejscu zdarzenia, rozm aw iał z uczestnikam i i św iadkam i.
N ajistotniejszą - zdaniem studentów - c e c h ą reportażu radiow ego jest
jego em ocjonalność, w yrażana poprzez m uzykę, dźw ięki, ale przede wszystkim
zawarta w dosadności słow nictw a, uczuciow ości i bezpośredniości bohaterów,
w obecnych w słow ach przeżyciach i w języku potocznym . Spostrzeżenie to
potwierdza opinię M ichała Kaziow a, który w łaśnie w ekspresyw ności tekstu
audialnego upatruje jeg o autentyzm i siłę oddziaływ ania na odbiorcę:
W m ow ie potocznej stany uczuć w ypływ ają sam orzutnie, dają się w yczuć z intonacji głosu,
natężenia, słow em - nie w yszkolonej aktorsko lecz autentycznej inteipretacji własnych przeżyć.
Z tej em ocjonalnej i naturalnej interpunkcji słuchacz odczytuje praw dę i stosunek bohaterów do
omawianego w reportażu problem u’ .
D rugą w kolejności niezbędną cechą reportażu je s t rzetelny opis faktów,
poprzedzony dokładną dokum entacją. Studenci w ielokrotnie podkreślają, jak
ważne jest, by dziennikarz rozm aw iał ze w szystkim i zaangażow anym i w sprawę
bohaterami. Co w ięcej, stronniczość autora dyskw alifikuje tekst „w ich uszach” .
Równie istotnym dla badanych elem entem je st dynam iczna, pełna dram aturgii
kompozycja, charakteryzująca się um iejętnym daw kow aniem napięcia, a tym
samym podtrzym ująca ciekaw ość słuchacza. Potw ierdzeniem tej opinii m oże
być fakt, że w śród najbardziej interesujących reportaży najczęściej wym ieniane
były dw a w ybitne w historii polskiego dokum entu dzieła - N iebieski płaszczyk
7 J. J a n k o w s k a , Internetow a Szkoła Reportażu, w w w .radio.com .pl/szkoIa/reportaz, lekcja 3.
* Pierw szy w Europie Środkow ej ośrodek badania sztuki radiow ej - stw orzony przez i wokół
prof. E. P leszkun-O lejniczakow ej - istnieje na U niw ersytecie Łódzkim .
s M. K a z i ó w , A rtystyczny reportaż radiowy. Reporter: a u to r i reżyser, „K o n trasty ” 1976,
nr 3, s. 37.
290
K inga K lim czak
K atarzyny M ichalak i C hłopcy z W ygnanki M oniki H em perek i K. Michalak
- oba zrealizow ane z idealnym w yczuciem radiow ej dram aturgii. W kompozycji
w łaśnie realizuje się artystyczny zm ysł autora, jeg o m istrzostw o i kunszt - jak
czytam y w cytow anej w yżej w ypow iedzi. Tu także ujaw nia się kreatorski talent
autora, będącego, w edle słów Kaziow a, także „reżyserem , który z autentycznego
- acz surow ego - m ateriału nagranych w ypow iedzi tw orzy ja k gdyby nową
rzeczyw istość” 10.
W zw iązku z pytaniem o konieczne „części składow e” reportażu pojawiają
się też istotne pojedyncze głosy. Czytam y np., że cechą gatunku jest „wzbu­
dzenie u odbiorcy poczucia solidarności z poruszanym i problem am i [podkr.
m oje - K .K .]” . A utorow i tej w ypow iedzi nie chodzi przecież po prostu o re­
fleksję, poruszanie em ocjam i, ale o szczególny rodzaj naw iązania kontaktu
reportera (dzieła) z siedzącym przy odbiorniku słuchaczem , kontaktu, który jest
m ożliw y dzięki tem u, że - ja k m ów i Jankow ska - „radio jak o środek przekazu
m a ogrom ną m oc stw arzania intym ności” 11. Student - zw racając uw agę na ową
„ em patyczność” tekstu audialnego - przyznaje słuszność autorce Polskiego
Sierpnia. W innej ankiecie zaś znajdujem y postulat m łodego odbiorcy o „łatwość
dostępu do reportażu radiow ego (częste inform ow anie, kiedy będzie [nadawa­
ny])” . D odajm y w tym m iejscu tylko, iż głos ten - św iadczący o zainteresowaniu
dokum entem - nie je s t odosobniony.
Z zagadnieniem cech sw oistych tekstu audialnego nieodłącznie wiąże się
kw estia jeg o f u n k c j i . N a ten tem at w ielokrotnie w ypow iadali się badacze,
ale i tw órcy gatunku, co w sw ych licznych tekstach podkreśla i celnie sumuje
E. Pleszkun-O lejniczakow a12. Przytacza np. znaczące dla nas stw ierdzenie wybit­
nego reportażysty, tw órcy tzw. krakow skiej szkoły reportażu13, Jacka Stwory,
w ygłoszone podczas sem inarium reportażu w 1967 r., że „reportaż także w tym
m edium [radiow ym ], zachow ując autentyczność m iejsca zdarzeń i ludzi, nie
10 Ibidem .
" A. A n d r y s i a k , S ko m ponow ać reportaż - z J. Jankow ską i A. Sekudew icz o sile dźwięku.
[w:] R adio ja k o p rzekaz gorący w ko ncep cji m ediów zim nych i gorących M arshalla McLuham
[m ps], W arszaw a 2003, s. 77.
12 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , R e p o rta i W okół pochodzenia..., s. 6 lub O reportażu
radiowym ..., [w:] Sem inarium reportażu pośw ięcone prezentacji i d yskusji n ad radiow ym dokumentem
a rtystycznym , K azim ierz D olny 2003, s. 33.
13 W opozycji do przedstaw icieli szkoły w arszaw skiej, której przyśw iecało hasło „czystości
form y” (elim inacja głosu dziennikarza, operow anie tylko w ypow iedziam i bohaterów i dźwiękami
im tow arzyszącym i w budow aniu opow ieści), Stw ora uczynił narrację, m ów ienie podstaw ą reportażu.
Sam gaw ędził z bohateram i i nie starał się swego głosu ukryć. Jego reportaże m a ją sens metaforycz­
ny. O ile dla reportażyslów tw orzących w ram ach szkoły w arszaw skiej charakterystyczny jest
„ru ch ” , „dzianie się” , em ocjonalność w ynikająca stąd, iż autorzy utw orów najważniejszym ich
elem entem uczynili autentyczny dźw ięk ilustrujący w ydarzenia, głos człow ieka zaangażowanego
w d an ą spraw ę, o tyle w tekstach audialnych Stw ory naszą uw agę zw raca konceptualizm , pomysło­
w ość, intelektualizm . J. J a n k o w s k a , Sztuka reportażu radiow ego, [w:] 70 lat Polskiego Radia,
W arszaw a 1995, s. 104.
Ja k go styszą? S tudenci o reportażu radiowym . U wagi o instytucji słuchacza
291
tylko inform uje, ale i oddziałuje na em ocje słuchacza, zatem posługuje się
arsenałem środków w łaściw ych dziełu sztuki” 14. K ilka lat później niem al iden­
tyczną w w ym ow ie w ypow iedź w ygłosił A dam Budzyński: „M ożna [...] po­
wiedzieć też, że dojrzały reportaż dźw iękow y pow inien spełniać dw ie pod­
stawowe funkcje: in fo rm a c y jn ą i e ste ty c z n ą [podkr. m oje - К .К .]. Pow inien
_ jak każde dzieło artystyczne - nieść nie tylko inform ację o realnych w yda­
rzeniach i ludziach, lecz także św iadczyć o tym, że autor rozum ie złożoność
opisywanej rzeczyw istości, um ie oglądać ją z rozm aitych perspektyw oraz
budować napięcie dram aturgiczne” 15. C ytaty te uw ydatniają dw ie w ażne funkcje
tekstu audialnego: inform acyjną, bo jeg o autor przekazuje w iadom ość o pewnym
zdarzeniu, człow ieku czy grupie ludzi, ale także estetyczną, gdyż czyni to
z w ykorzystaniem w łaściw ych radiu środków artystycznego wyrazu, nadając
historii dram aturgiczną kom pozycję, apelując do em ocji odbiorcy. M ożna jednak
zaryzykować G om brow iczow skie w sw ej strukturze stw ierdzenie, iż słowa
Budzyńskiego „podszyte” są jeszcze jed n ą funkcją. Pisze on w szakże: „...autor
rozumie...” , „...oglądać z rozm aitych perspektyw ...” W reportażu w ażne jest
przecież uchw ycenie istoty problem u, jeg o sił spraw czych, m echanizm ów , na­
stępstw i konsekw encji, podjęcie tem atu jeszcze nie badanego lub ukazanie go
w nowym św ietle16. R eportaż dostarcza przecież w iedzy o św iecie, edukuje,
czego dow ody odnajdujem y w ankietach, pełnych niezw ykle celnych spostrzeżeń:
Nie pokazuje „such ej” inform acji, ale próbuje odpow iedzieć na pytania o przy cz y n y i sk u tk i
jakiegoś w ydarzenia, stara się n aśw ietlić s p ra w ę z ró żn y ch p u n k tó w w id zen ia [...]; W edług mnie
może mieć w iele [...] n a jw a ż n ie jsz a je s t [jednak] fu n k c ja p o zn a w cz a. U kazuje słuchaczom , jak ie
rzeczy spotykają ludzi, dzieją się w realiach, w jak ich żyją. U zm y sław ia, że m o g ą być rów nież
ich świadkam i; M oże być ź ró d łem naszej w iedzy, rozw ijać n aszą w yobraźnię [...] tw orzyć now e
in terp reta cje , dodaw ać znaczenia [podkr. m oje - К.К .].
Funkcja p o z n aw c z a je st istotą w ielkiego reportażu. P oznanie je st przecież
czymś w ięcej niż inform ow anie: to - m ówiąc najprościej - sum a inform acji
i zrozum ienie. T ekst audialny nie musi przecież daw ać odpow iedzi na w szystkie
nagromadzone w okół danego tem atu pytania, najw ażniejsze, że prow okuje do
ich stawiania, do m yślenia. A em ocjonalność, bezpośredniość i w ynikający stąd
autentyzm pozw ala słuchaczow i w czuć się w atm osferę zdarzeń, stać się na
chwilę ich uczestnikam i i tym sam ym także lepiej je zrozum ieć. Po zajęciach,
podczas których słuchaliśm y reportażu C ezarego G alka R equiem dla B ośni,
jedna studentka stw ierdziła, że dzięki reportażow i dow iedziała się więcej o kon­
flikcie w B ośni i H ercegow inie niż z m ediów i lekcji historii. A zaznaczyć
należy, że nie w ynikało to z jej opieszałości w nauce w szkole średniej.
14 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , O reportażu radiowym , [w:] Reportaż w dw udziestoleciu
międzywojennym. L ublin 2004, s. 118.
15 Cyt. za: ibidem , s. 119.
Ifi J. J a n k o w s k a , Internetow a Szkota Reportażu, lekcja 1.
292
K inga Klim czak
A nkiety ukazują pew ną praw idłow ość m yślenia słuchaczy, potwierdzającą
słuszność pow yższych rozw ażań. Najczęściej pojaw iającą się w wypowiedziach
studentów funkcją reportażu radiow ego jest - by posłużyć się po części wypowie­
dzią Stwory, po części Budzyńskiego - estyczno-em ocjonalna, czyli ta określająca
jeg o artystyczny wym iar, w pisująca tekst audialny w poczet dzieł sztuki (bo np.:
„budzi u odbiorcy w rażenia em ocjonalne; uw rażliw ia; w yw ołuje w człowieku
skrajne em ocje; oprócz ciekaw ych treści je st zaskakująca, interesująca forma;
[słuchając], obcuje się z dziełem sztuki” ). N ie m niej popularna jest funkcja
inform acyjna, ale - co ciekaw e - praw ie zaw sze pojaw ia się w towarzystwie
innej - najczęściej poznaw czej, edukacyjnej, dydaktycznej, ale także np. inter­
w e n cy jn e j, o p in io tw ó rc ze j, im p re sy w n ej, u św ia d a m ia ją c e j - wskazującej na
głębsze i silniejsze oddziaływ anie reportażu, zw iązane z przetw arzaniem informa­
cji w um ysłach odbiorców , przefiltrow yw aniem treści przez ich świadomość.
Czytam y np. w jednej ankiecie o funkcji inform acyjnej („pokazuje pewne fakty
zaistniałe w rzeczyw istości” ) i o poznaw czej („rozszerza zakres świadomości
słuchacza” ). A utor innej w ypow iedzi natom iast pisze po prostu o funkcji
inform acyjno-poznaw czej. Studenci zauw ażają, że reportaż m a znaczący wpływ
na życie społeczne: „D zięki niem u m ożem y poznać problem y innych ludzi,
zare ag o w ać na n ie” . T ekst audialny ma też m oc opiniotw órczą, „m oże zmieniać
św iadom ość społeczną (szczególnie w przypadkach [...] głośnych problemów),
zm usza do refleksji, a naw et d o d z ia łan ia [podkr. m oje - K .K .]” . N ie tylko więc
im puls do rozm yślań, zatrzym anie się nad problem em , ale realna, fizyczna moc
spraw cza, zw iązana z w pływ aniem na wybory życiow e sw oich odbiorców - oto
siła radiow ego dzieła. A jej dow ód daje też Jankow ska, w spom inając o niebywa­
łej reakcji m łodej dziew czyny po wysłuchaniu P olskiego Sierpnia: ,„N a początku
lat dziew ięćdziesiątych w yem itow any został m ój reportaż [...] i zadzw oniła [...]
kobieta. C hciała opuścić kraj i udać się na em igrację, ale po wysłuchaniu tego
m ateriału stw ierdziła, że nie m a prawa. Pow iedziała, że m usi zostać tutaj,
w Polsce. T en reportaż zadecydow ał o jej w yborze” 17. Z nam kilka osób, które
zm ieniły swój negatyw ny sposób m yślenia o ludziach bezdom nych po zapoznaniu
się z różnym i reportażam i dotyczącym i tego w łaśnie problem u, a niespożyte
pożyw ienie pozostaw iają teraz - choć w cześniej nigdy tego nie robili - w wido­
cznym m iejscu, by ktoś m ógł z niego jeszcze skorzystać. N ie są to, być może,
jakieś spektakularne zm iany w życiorysie, w sposobie postępow ania, ale są
nam acalnym i niezaprzeczalnym dow odem na obecność reportażu w naszym
życiu, św iadczą o f u n k c j i s p r a w c z e j audialnego tekstu.
Przyznając dziełu radiow em u walory estetyczne (em ocjonalne) - co więcej,
uznając je przecież za prym am y jeg o elem ent - badani studenci odpowiadają
zarazem tw ierdząco na pytanie „czy reportaż m oże być d z i e ł e m s z t u k i ? .
W śród siedem dziesięciu pięciu ankiet tylko dw ie zaprzeczają tej opinii. Ich
17 A. A n d r y s i a k , op. cii., s. 78.
Ja k go słyszą? Studenci o reportatu radiowym . U w agi o instytucji słuchacza
293
autorzy w ten sposób m otyw ują swój punkt widzenia: „N ie, je st form ą przekazu
rzeczywistości w sposób rzetelny i wiarygodny; Nie, je st gatunkiem dziennikar­
stwa, a nie czym ś p o d n io sły m ” . A le dalej - w tym sam ym punkcie tej samej
ankiety - czytam y: „Jest tow arem dla konsum entów o nieco bardziej w y ra fi­
nowanym sm a k u [podkr. m oje - K .K .]” . Ł atw o zauw ażyć, że druga wypow iedź
zawiera w sobie pew ną sprzeczność, je st sem antycznie niespójna. Podniosłość
nie jest przecież w yznacznikiem sztuki. Przyglądając się dokładnie uwagom
słuchaczy, zauw ażam y nawet, że to w łaśnie patos - obok banału i nudy - jest
tym, czego w ielki reportaż pow inien unikać. S tw ierdzenie natom iast, że jest
adresowany do odbiorców o „w yrafinow anym sm aku” m a w yraźnie artystyczne
asocjacje. D obry gust przypisujem y - słusznie zresztą - osobom , które, jeśli
nie znają się na sztuce, to na pew no z nią obcują.
P ierw sza z cytow anych wyżej w ypow iedzi - po zestaw ieniu jej z poglądam i
Krzysztofa K ąkolew skiego - rów nież traci siłę przekonyw ania. Z daniem badacza,
istotą reportażu je s t ja k najbardziej jeg o autentyzm i rzetelność. Stanowi warunek
konieczny i niezbędny, bo m oże on być uznany za dokum ent, np. sądowy: „służy
czasem prokuraturze za podstawę wszczęcia śledztwa; naukow iec często posługuje
się faktami zaw artym i w reportażu; relacja dziennikarska staje się coraz częściej
świadectwem epoki, dokum entem historii; czytelnik szuka w nim często wzbogace­
nia w iedzy” 18. W tym m iejscu nie m a jeszcze rozbieżności opinii. D la Kąkolew s­
kiego jed n a k postulat w iarygodności dziennikarskiej nie w yklucza obecności
w reportażu elem entów literackich, estetycznych, a więc sztuki: „To, co nazywamy
literackością reportażu, je st kształtem , fabułą ujrzaną przez reportera, w ydobytą
z faktów, z dram atyzm em ich narastania, w yodrębnionym z rzeczyw istości,
z opowiadań i dokum entów ” 19. W ypow iedź ta wyraźnie pokazuje ciekawy - i m o­
im zdaniem słuszny - tok m yślenia reportera. Zauw aża on, że w reportażu to fakty
zależą od autora, ale nie je st to absolutnie sprzeczne z zasadą „dokum entárnej
ścisłości reportażu” 20. P raw da bow iem je st m o ż l i w o ś c i ą , ja k ą ze zdobytych
materiałów w ydobyw a dziennikarz. N ie m ożna jej traktow ać jak o danej z góry,
biernej, gotow ej. R eporter ją odkryw a, bada, dokum entuje i kom ponuje jej
ostateczny obraz. W innym zaś artykule, o znamiennym tytule W okół estetyki faktu,
Kąkolewski podkreśla, że czasam i piękno leży w historii jeszcze „nieopraw ionej”
artystycznie przez reportera, w sam ym układzie autentycznych zdarzeń. Scenariusze,
jakie pisze życie, są niekiedy bardzo zaskakujące, w ydają się fikcyjną, literacką
opowieścią. „Zdarzają się «fabuły życiowe», skonstruowane bezbłędnie, zbudowane
tak praw idłow o, że m ają sw oją strukturę i rytm , są pozbaw ione «dłużyzn»” 21.
I! K. K ą k o l e w s k i , R ep orta i, [w:] Teoria i praktyka dziennikarska. W arszaw a 1964, s. 121.
19 Ibidem , s. 117.
20 Ibidem , s. 121.
21 K. K ą k o l e w s k i , Wokół estetyki fa k tu , [w:] Studia estetyczne, t. 2, W arszaw a 1965,
s. 267. A utor przytacza przykłady takich idealnie skonstruow anych „życiow ych fabuł” . Pochodzą
one z je g o praktyki dziennikarskiej.
294
K inga K lim czak
P om ijając więc te dw ie negatyw ne odpow iedzi na tem at artyzm u audialnego
tekstu, otrzym ujem y dw a rodzaje opinii: je s t dziełem sztuki bądź m oże nim być.
Przyjrzyjm y się jeszc ze uzasadnieniom , te bow iem niejednokrotnie są niezwykle
ciekaw e i w ażne. O radiow ym reportażu m ożem y - zdaniem studentów - mówić
ja k o dziele sztuki, poniew aż w pływ a na em ocje i doznania estetyczne słuchaczy,
w ykorzystuje paletę audialnych środków wyrazu, „m oże zaw ierać elem enty liryki,
dram atu, epiki; sam fakt przeniesienia obrazu na języ k radia w ym aga talentu;
[to] tw orzenie nowej jakości; ze względu na nakład pracy; [jest] przefiltrowany
przez indyw idualność autora” i - uw aga - „sztuką je st go zm ontow ać” . To
- w sw ym założeniu być m oże żartobliw e - stw ierdzenie zaw iera prawdę. Tym
bardziej że kiedy w ankietach czytam y, że reportaż sztuką m oże być, decyzja
rozstrzygająca zależy w łaśnie od kom pozycji, ujęcia tem atu, um iejętności bu­
dow ania dram aturgii i trzym ania słuchacza w napięciu.
W w ypow iedziach studentów brzm ią też echa teorii K aziow a, który oma­
w iany tu g atu n ek radiow ej tw órczości porów nuje do słuchow iska, gdyż
„w zależności od tem atu [...] m oże być dram atyczny lub epicki, poetycki czy
prozaiczny. A le od m ikrosłuchow iska różni go autentyzm ” 22. W innym miejscu
artykułu badacz zauw aża jeszcze: „R eporter niezależnie od tego, czy posługuje
się częściow o m ateriałem napisanym , czy w yłącznie na żyw o utrwalonym na
taśm ie, tak tw orzy i reżyseruje, by całość pod w zględem strukturalnym posiadała
charakter parasłuchow iskow y, a więc - artystyczny”23. P odobne spostrzeżenia
m ają ankietow ani. Podstaw y do określenia tekstu audialnego dziełem sztuki
upatrują w jeg o podobieństw ie do teatru: ogrom nym znaczeniu ruchu, dynamiki,
łączenia elem entów w zgrabną całość, a więc kom ponow ania czy też aran­
żow ania faktów , w em ocjonalnej postaw ie bohaterów , którzy pojaw iają się
w opow ieści niczym aktorzy na deskach sceny i odgryw ają sw oje role. A autor
je s t przecież - o czym także pisze K aziów - reżyserem ow ego spektaklu.
A udialny tekst m a więc w sobie wielki artystyczny potencjał, tkwiący
w em ocjach, przeżyciach bohaterów i w całej palecie środków wyrazu. Powinien
być - ja k postuluje jed en ze studentów - „tw orzony z pasji” , a wtedy - posługu­
jąc się inną w ypow iedzią - „jest [...] niepowtarzalny. N iesie w sobie element
zaskoczenia i m otyw uje do refleksji, do oczyszczenia [podkr. m oje - K.K.]”.
N a koniec naszych rozw ażań zobaczm y, jak ie z a l e t y , a jak ie wa d y
- w porów naniu z telew izyjnym i prasow ym - ma, w edług badanych odbiorców,
reportaż radiow y, zaś konsekw encją tego porów nania niech będzie spojrzenie
w przyszłość gatunku. N ie ulega w ątpliw ości, że tekst audialny m oże zainte­
resow ać m łodych słuchaczy. Z ależy to oczyw iście od w ielu czynników: od
tem atu, je g o realizacji (tu: szczególnie w ykorzystania m uzyki i dźwięków
akustycznych), od poziom u em ocjonalności przekazu i je g o czytelności. Wśród
22 M. K a z i ó w , A rtystyczn y reportat..., s. 37.
23 Ibidem , s. 26.
Jak go sły szą ? S tudenci o reportażu radiowym . U wagi o in stytucji słuchacza
295
elementów dyskw alifikujących reportaż studenci najczęściej w ym ieniają wszystkie
te czynniki, które pow odują, że je st on niezrozum iały i niespójny - podobne
glosy albo ich nadm iar, redundantne inform acje i po prostu chaos kom pozycyjny;
może być też nudny - „jednostajna ciągłość” , m onotonia, nieum iejętne budo­
wanie napięcia, „zbytnie przeciąganie” , długie m onologi bohaterów nie prze­
platane żadnym i dźw iękam i. Z analizy ankiet w ynika jeszc ze jed en ważny
wniosek: badani cenią pom ysłow ość autorów , w yrażającą się w stosow aniu
ciekawych elem entów akustycznych, dynam icznej strukturze opow ieści, nadaniu
jej ekspresyw ności. Z drugiej jednak strony to w łaśnie „nagrom adzenie fajer­
werków technicznych, za dużo efektów «w yciskających łzy » ” , a także w ulgar­
ność pow odują, że przestają słuchać reportażu. R adio w yłączają rów nież wtedy,
gdy w treści przekazu w yczuw ają stronniczość dziennikarza, gdy „zbyt wyraźnie
czy wręcz n a m o ln ie ukazane [są pew ne]” idee. Plastyka tak, ale nie om am entacyjność; efekty, ale nie efekciarstw o; m uzyka, lecz odpow iednio dobrana;
emocje, ale jed n a k - gdy zaczynają przeszkadzać w odbiorze bądź stają się
sztuczne - okiełznane; dynam ika, ale wyw ażona, nade w szystko jednak brak
patosu, banału, nudy i chaosu informacji.
Jeżeli opow iadana dźw iękam i historia je st ciekaw a, nie m a znaczenia jak
długo trwa, będzie słuchana do końca. Jeśli natom iast w ciągu pierw szych 5 -7
minut autorow i nie uda się zainteresow ać odbiorcy, m oże być praw ie pewien,
że go straci. Przynajm niej, jeśli je st to któryś z badanych. I choć zdarzają się
w ankietach zapew nienia o naw et godzinnych m ożliw ościach percepcyjnych,
najczęściej studenci w yłączają się po 2 5 -3 5 m inutach em isji. W arto zacytow ać
tu jeszcze jedną, hum orystyczną i zastanaw iającą zarazem w ypow iedź: „obec­
nie jest to chyba 15 -2 0 m inut, choć gdy byłem m łodszy, w ytrzym yw ałem do
35-40” .
Silą reportażu radiow ego je st jeg o „pozorna słabość” - brak wizji, co
„wymusza na tw órcach um iejętność m alow ania obrazu słow em , dźw iękiem ” ,
a jednocześnie daje w iększe m ożliw ości dla odbiorcy, w yzw ala wyobraźnię, grę
skojarzeniami, daje m ożliw ość w łasnej interpretacji, niczym nie ogranicza,
sprawiając, że sam i odbiorcy stają się pośrednio autoram i ostatecznego obrazu,
jego kreacji. O ddziaływ anie tylko na zm ysł słuchu pozw ala „odbierać [reportaż],
wykonując inne czynności” . Istnieje jednak niebezpieczeństw o, że autor, nie­
umiejętnie posługujący się słow em m ów ionym i dźw iękiem , „przedstaw i pom ysł
nieklarownie i m ożem y, [go] nie zrozum ieć” . Podobnie stać się m oże, gdy
głosy bohaterów są m ało charakterystyczne, podobne do siebie lub je st ich za
dużo. Problem ten znika - słusznie zauw ażają studenci - kiedy widzim y, kto
i kiedy opow iada. Słabością zaś tekstu audialnego w porów naniu z pisanym
jest fakt, iż „jeśli nie nagryw am y, nie m am y m ożliw ości pow rotu do danego
fragmentu” . N a ten sam aspekt zw raca uw agę M aciej Jó zef K w iatkow ski, pisząc
.,o ulotności i niepow tarzalności przekazu radiow ego. C zytelnik gazety [...]”
- zauważa badacz - „m oże przerw ać czytanie jednego artykułu, przejrzeć
296
Kinga K lim czak
sąsiednią kolum nę i w rócić do przerw anego artykułu” 24. Ze spostrzeżenia o ulot­
ności tekstu audialnego wynika jeszcze jedno - potw ierdzone także wynikającymi
z analizy ankiet uw agam i i zaw artym i tam postulatam i25: „Słuchacz radiowy
żywiej i łatw iej reaguje na audycje apelujące do jeg o w yobraźni , i jego strony
em ocjonalnej niż na te, które zw racają się do jeg o logicznego rozum ow ania”26.
Jaką w ięc p r z y s z ł o ś ć w różą pytani studenci tem u gatunkow i radiowej
sztuki? W szystkie w ypow iedzi - czy przechylają się bardziej ku optymistycznej
czy pesym istycznej perspektyw ie - są w yw ażone, nie kategoryczne. Badani
zauw ażają, że żyjem y w kulturze obrazkow ej; telew izja je st „łatwiejszym”
rodzajem przekazu, nie w ym agającym od odbiorcy pełnego zaangażowania,
często zw alniającym z m yślenia. W szechobecność w izualności pow oduje jednak
że „ludzie zaczynają być znudzeni przekolorow aniem prasy i T V ” . W iele jest
w ypow iedzi zauw ażających, że reportaż to sztuka elitarna i w śród „ludzi
z pasją, otw artych, św iatłych” będzie m iał zaw sze w iernych słuchaczy. „Szansą
[na zw iększenie liczby odbiorców ]” - czytam y w jednej z ankiet - „byłoby
sprow adzenie reportażu do w spólnego m ianow nika najniższych oczekiw ań [...].
M am nadzieję, że to nie nastąpi” . A by ten kom ercyjny scenariusz nigdy się
nie w ydarzył, studenci podają propozycje dotarcia do now ych słuchaczy. Po­
jaw ia się pom ysł (realizow any zresztą z sukcesem przez Polskie R adio) prze­
niesienia reportażu do Internetu. To jednak nie w ystarczy. O tym, że na
stronach ww w m ożem y zapoznać się z radiow ym i dokum entam i, trzeba jeszcze
szeroko inform ow ać, reklam ow ać, rów nież w innych m ediach. W przeciwnym
razie ta form a sztuki nie ostanie się w audiow izualnej rzeczyw istości, zniknie,
w najlepszym w ypadku „znajdzie [się dla niej] m iejsce [w ramówce], ale
gdzieś o 5 rano” . A przyszłość reportażu nie w szystkim studentom pozostaje
obojętna, czego dow odem wypow iedzi: „D la m nie to najbardziej przekonywa­
jąc a form a spośród [reportażu] telew izyjnego, prasow ego i radiow ego - martwi
mnie, że trzeba b ędzie się postarać, by mieć z nim kontakt” lub
„W reportażu radiow ym siłą je st dźwięk. Coraz częściej przekonuję się, że
m oże być on lepszym nośnikiem em ocji niż np. obraz czy słow o (też pisane)
[podkr. m oje - K .K .]” .
W rzeczyw istości, w której z każdej strony przytłaczają nas nachalne
m om entam i obrazy, istnieje ogrom na potrzeba szerzenia kultury słuchania repor­
tażu radiow ego, potrzeba uśw iadam iania, że tekst radiowy, tak ja k audiowizualny,
je s t częścią - co słusznie podkreśla E. Pleszkun-O lejniczakow a27 - dorobku
w spółczesnej sztuki. Istnieje w końcu konieczność edukacji radiow ej, propono­
wania zajęć, podczas których studenci (uczniowie) m ogą poznać tajniki tworzenia
24 M . J. K w i a t k o w s k i , Reporterskie fo r m y radiow e i szkolenie reporterów i sprawozdawców
radiow ych, W arszaw a 1965, s. 6 .
25 A le także obserw acjam i poczynionym i podczas zajęć.
26 M. J. K w i a t k o w s k i , op. cit.
27 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , „ Pan Cogito b ia d a ” ...
Ja k g o słyszą? Stud enci o reportażu radiowym . U w agi o instytucji słuchacza
297
dzieła radiow ego, znaczenie w szelkich elem entów jeg o tw orzyw a, dyskutow ać
i interpretować reportaże (czy w form ie ustnej, czy pisem nej). Słusznie bowiem
zauważa W acław Strykow ski, iż celem edukacji m edialnej je st „przygotow anie
do św iadom ego i krytycznego odbioru”28. A naliza ankiet i blisko półtoraroczna
praca ze studentam i pozw ala mi stw ierdzić, że tekst audialny m oże być dla
tej grupy słuchaczy ważnym , prow okującym do m yślenia, w zbudzającym nie
lada em ocje, w ytw orem kultury. T rzeba tylko uśw iadam iać, po pierw sze, często,
że gatunek taki w ogóle istnieje, po drugie, że nie je s t reliktem przeszłości,
po trzecie, że m oże być im bliski i poruszający. D ow odów przychylności
słuchaczy dostarczają liczne wypow iedzi, np: „odkąd uczęszczam na ten fakultet
stwierdzam, że tak [m oże być dla m nie interesujący]; tak [m oże m nie zacie­
kawić], to zdecydow anie niedoceniana form a przekazu; tak, dużo bardziej niż
reportaż telew izyjny” . M ylą się jednak ci, którzy uw ażają, że każdy tekst
audialny sprow okuje studentów do dyskusji. Stąd konieczność - zważyw szy
przecież, że dla niektórych zajęcia są okazją pierw szego kontaktu z gatunkiem
- św iadom ej, w założeniu oczyw iście persw azyjnej, selekcji em itow anych au­
dycji. B łędne byłoby jednak także założenie, że dla poddaw anych tu badaniu
odbiorców interesujące są tylko teksty łatwe, krótkie i w esołe. Chłopcy z Wy­
gnanki, Cisza, która boli. P ow ódź wszystkich Polaków, Granice strachu, Szlaufy29
- to tylko nieliczne z reportaży - z pew nością nie określim y ich jak o banalne
czy rozryw kow e w sw ym charakterze - które w zbudziły szczególne wzruszenie
i uznanie m łodego audytorium . Ono zaś, na co bez w ątpienia w skazują cytow ane
w pracy w ypow iedzi, w ielokrotnie zaskakuje celnością i dogtębnością spo­
strzeżeń.
„R eportaż radiow y” - czytam y w jednej z ankiet - „w ym aga kom petentnego
odbiorcy” . T ego odbiorcę trzeba jednak w ykształcić, uśw iadom ić istnienie
różnorodnych tekstów kultury, odkryć ich wartość. N ie w szyscy bow iem młodzi
ludzie - ja k słusznie zauw aża E. Pleszkun-O lejniczakow a, naukow iec i d y d a k ty k
- „postrzegają jeg o [radia] przekaz jak o «nieszkodliw y», najczęściej m uzyczny,
szum w tle, który nie zakłóca czynności bardziej «intelektualnych»” 30 i nie
wszyscy w yłącznie tego szum u szukają. Pisząc, że „reportaż radiow y jest
wyzwaniem w dobie kultury obrazkow ej” , dostrzegają w agę gatunku, ale i trud­
ności, przed jak im i stoją jeg o twórcy we w spółczesnych czasach. R ealizacja
2)1 Cyt. za: B. F i o l e k - L u b c z y ń s k a , Film, telewizja i kom putery w edukacji humanistycznej.
0 audiow izualnych tekstach kultury, Kraków 2004, s. 153.
a G w oli spraw iedliw ości m uszę zaznaczyć, że ogrom ną popu larnością i zainteresow aniem
studentów cieszą się błyskotliw ie zrealizow ane reportaże H. Bogaryja-Zakrzew skicj i E. Zozunia
Kilka w iosennych m gnień słupka i R adni na swoich dróżkach, ja k rów nież - tych sam ych autorów
- radiowa telenow ela pod znam iennym tytułem Emilia - niewolnica tajemnicy. M ają one jednak
charakter także rozryw kow y i tylko dlatego nie znalazły się w śród w yliczonych w głów nym tekście
utworów.
30 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z k o w a , Teatr Polskiego Radia - tradycje, kontynuacje, rewizje
[w druku].
298
K inga Klim czak
reportażu w ym aga przecież w ielkiego nakładu pracy, ale i znacznego zaplecza
finansow ego. G odne podziw u i podkreślenia je st też zaangażow anie i pasja,
z ja k ą reportażyści m ów ią o sw oim zaw odzie. D ow ód owej fascynacji czło­
w iekiem , jeg o historią, a więc dokum entem audialnym odnajdujem y choćby
w w ypow iedzi C ezarego G alka31:
Z reportażem je st ja k z lataniem , każdy reportaż to now y lot - z w szystkim i szczegółami
[...] koloram i, zapacham i, dźw iękam i - to odkryw anie czegoś now ego, to dojście na bardzo bliską
odległość z bohaterem w ciągu bardzo krótkiego czasu.
D latego nie dziw i - pojaw iające się w treści jednej z w ypow iedzi, pełne
szacunku - słow o: podziw iam . Ja również.
Aneks
W Z Ó R A NK IETY
1. Jak rozum iesz term in „reportaż radiow y” ?
2. W ym ień 3 najistotniejsze - Tw oim zdaniem - cechy reportażu radiow ego, stanow iące o jego
istocie?
3. Jakie funkcje m oże spełniać reportaż radiow y (jakie m oże m ieć znaczenie)? W ym ień i uzasadnij
w ybór.
4. C zy reportaż radiow y je s t sztuką? Jeśli tak (lub nie), dlaczego?
5. C zy reportaż radiow y przem aw ia do Ciebie jak o do potencjalnego odbiorcy, czy może Cię
zainteresow ać?
6.
K tóre rep o rtaże radiow e uw ażasz za interesujące -
tem aty cznie, pod w zględem realizacji
technicznej (m ożesz podać tytuły)?
31 C ezary G alek był gościem Forum R eportażu w Łodzi, 27.02.2007 r.
Ja k go słyszą? Studenci o reportażu radiowym . U wagi o instytucji słuchacza
299
7 . Na ja k ie elem enty (technika, idea, em ocje czy inne) zw racasz uw agę, słuchając 'reportażu?
8.
Jakie elem enty reportażu dyskw alifikują go w Tw oich „u szach” ?
9.
Czy istnieje lim it czasow y, po upływ ie którego w yłączasz się ze słuchania?
10. Porównaj radiow y reportaż z telew izyjnym i prasow ym Co - biorąc pod uw agę te gatunkow e
opozycje - je st siłą przekazu radiow ego, a co przeciw nie, je g o wadą?
11. Jaką w idzisz przyszłość dla reportażu radiow ego? Czy m a on szanse na liczne grono odbiorców?
Czy m oże być interesującą propozycją na tle innych audycji radiow ych?
Kinga Klimczak
The way we are heard. A study on the radio report.
Remarks about the institution of the listener
(Sum m ary)
This article refers w h at students - young audience - think about radio docum ent: w h at’s
exactly?, is it a kind o f art o r not?, w hat’s the m ost im portant in radio docum ent? etc. Their
opinions are confronted w ith scientists’ views.