D - Sąd Rejonowy dla Wrocławia

Transkrypt

D - Sąd Rejonowy dla Wrocławia
Sygn. akt IIK 467/14 (1 Ds. 3565/12)
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Wrocław, dnia 10 marca 2016 r.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia–Śródmieścia we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSR Anna Kochan
Protokolant: Sylwia Sobczak - Piżuch
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Śródmieście --po rozpoznaniu sprawy
K. K. (1)
córki A. i I. z domu K.
urodzonej (...)r. we W.
PESEL: (...)
oskarżonej o to, że
w dniu 12 lutego 2012 r. we W. włamała się do sklepu (...) mieszczącego się w Pasażu (...) przy pl. (...), poprzez
otwarcie kraty zabezpieczającej przy użyciu dorobionego klucza, a następnie zabrała w celu przywłaszczenia pieniądze
w łącznej kwocie 7 763,05 zł na szkodę (...) S.A.,
tj. o przestępstwo z art. 279 § 1 k.k.
***
I. uznaje K. K. (1) za winną czynu opisanego w części wstępnej wyroku, to jest przestępstwa z art. 279 § 1 k.k. i za to
na podstawie art. 279 § 1 k.k. wymierza jej karę1 (jednego) roku pozbawienia wolności;
II. na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w związku z art. 4 § 1 k.k. warunkowo zawiesza oskarżonej
wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres 2 (dwóch) lat próby;
III. na podstawie art. 63 § 1 k.k. w związku z art. 4 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary w przypadku jej zarządzenia
zalicza oskarżonej okres jej zatrzymania w dniach 14-15 lutego 2012 r., tj. 2 dni;
IV. na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w wysokości 400
(czterysta) zł, zwalniając ją od kosztów w pozostałej części.
UZASADNIENIE
Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan
faktyczny:
Sklep (...) mieści się na I poziomie (...) galerii handlowej Pasaż (...) z siedzibą przy pl. (...). Wejście do salonu jest
zabezpieczone kratowaną żaluzją antywłamaniową zamykaną na klucz. Wewnątrz nie ma zamontowanego żadnego
systemu alarmowego ani monitoringu.
Pracownicy sklepu w okresie czasu objętym zarzutem posiadali łącznie 3 komplety kluczy – jeden pozostawał do
dyspozycji ówczesnego kierownika salonu (...), zaś dwa pozostałe posiadali rotacyjnie pracownicy, którzy w danym
dniu mieli otwierać lub zamykać sklep. Zgodnie z przyjętymi w sklepie zasadami pracy, kluczami dysponowali jedynie
bardziej doświadczeni pracownicy i nie powierzano ich osobom nowo przyjętym, zaś po zamknięciu sklepu żadna z
osób kończących pracę nie miał prawa sama wrócić do sklepu i otworzyć rolety antywłamaniowej.
Dowód: zeznania świadka J. P., k. 2-5, 185-186
zeznania świadka J. K., k. 35-37, 138-139, 183-185, 369
K. K. (1) była pracownikiem sklepu (...) w okresie od maja 2011 roku do 25 stycznia 2012 roku. Kiedy kierownikiem
sklepu została B. K. (1), K. K. (1) jako jedyna osoba z dotychczasowej załogi nie została zwolniona z pracy.
W czasie kiedy oskarżona była zatrudniona w sklepie (...) wspominała swoim współpracownikom o tym, że ma
problemy finansowe, zaś część jej pensji była zajęta w ramach prowadzonego przez komornika postępowania
egzekucyjnego. Na pytania B. K. (1) dotyczące przyczyn prowadzenia egzekucji, K. K. (1) odpowiadała zawsze, że
zakupiła swojej siostrze telefon komórkowy, za który nie uiszczała ona rachunków.
W dniu 25 stycznia 2012 roku K. K. (1) otrzymała pisemne wypowiedzenie umowy o pracę z uwagi na niestosowanie
się do poleceń kierownika sklepu (...) i wykryte podczas inwentaryzacji braki w stanie ilościowym towaru. B. K. (1)
podejrzewała, że to K. K. (1) kradnie sprzedawane w salonie obuwie, jednakże nie zostało to nigdy udowodnione
oskarżonej, jak również nie złożono w tym zakresie żadnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Wypowiedzenie zostało wręczone K. K. (1) podczas zebrania wszystkich pracowników. Wówczas poproszono ją
również o zwrot kluczy do żaluzji antywłamaniowej. Oskarżono stwierdziła, że nie ma tych kluczy przy sobie i
dostarczyła je do sklepu dopiero po upływie około dwóch godzin.
Po zwolnieniu K. K. (1) w sklepie nie zostały wymienione zamki ani w żaluzji antywłamaniowej, ani w kasetce
przeznaczonej do przechowywania pieniędzy pochodzących z tygodniowego utargu. Nie zmieniono również dnia
przyjazdu konwoju ani miejsca przechowywania kluczy do kasetki z pieniędzmi.
Dowód: zeznania świadka J. P., k. 2-5, 32-34 185-186,
zeznania świadka B. K. (1), k. 16-18, 220-223, 367-369
Wszystkie sklepy mieszczące się w Pasażu (...) w sobotę są otwarte do godziny 20:00, dlatego też w dniu 12 lutego
2012 roku o godzinie 20:03 B. K. (1) i pracująca tego dnia wraz z nią M. M. (1) po rozliczeniu stanu kasy, zamknęły
sklep. W zamykanej na klucz kasetce pozostawiły tygodniowy utarg w kwocie 7 583,05 złotych, zaś w ogólnodostępnej,
niezamykanej szufladzie kasy 200 złotych na tzw. „rozmianę” oraz 2 klucze do kasetki z pieniędzmi.
Po tej godzinie – pomimo zamknięcia poszczególnych sklepów – wejście na teren Pasażu (...) pozostawało nadal
otwarte z uwagi na fakt, iż do godziny 22:00 czynne jest kino znajdujące się na ostatnim piętrze kompleksu
handlowego. Posiadając wiedzę o powyższych faktach, K. K. (1) - będąc ubrana w czarne spodnie, białe obuwie
sportowe, czarną krótką kurtkę, kaptur obszyty futerkiem, czapkę z daszkiem i drugą czapkę typu uszatka - weszła
do Pasażu (...) wejście na poziomie -1. W pierwszej kolejności oskarżona skierowała się do mieszczącego się na tym
poziomie supermarketu, gdzie zrobiła zakupy obejmujące m.in. papierowe ręczniki M.. Następnie K. K. (1) wjechała
ruchomymi schodami na poziom 1 galerii, przeszła obok sklepu jubilerskiego W. K. i udała się w pobliże sklepu (...).
O 20:11 oskarżona podeszła do żaluzji antywłamaniowej salonu obuwniczego, otworzyła je dorobionym wcześniej
kluczem i przechodząc pod kratą weszła do środka. Będąc już wewnątrz, K. K. (1) otworzyła szufladę w której
przechowywano 200 złotych i klucze do kasetki z pieniędzmi. Z szuflady oskarżona zabrała 70 złotych i klucze, którymi
otworzyła następnie kasetkę z tygodniowym utargiem, zabierając z niej całą gotówkę, tj. 7 583,05 złotych.
Po upływie około 4 minut od wejścia K. K. (1) – zabierając ze sobą pieniądze oraz klucze do kasetki – wyszła ze sklepu na
hol Pasażu (...), zamknęła za sobą żaluzję antywłamaniową i zjechała ruchomymi schodami na poziom -1. Wychodząc
ze sklepu oskarżona miała przy sobie reklamówkę z zakupami, przy czym nie było już w niej papierowych ręczników,
które pozostawiła na zapleczu salonu (...).
Tym samym K. K. (1) zabrała łączna kwotę 7 763,05 zł na szkodę (...) S.A. z siedzibą w W..
Dowód: zeznania świadka J. P., k. 2-5, 32-34, 185-186
zeznania świadka B. K. (1), k. 16-18, 220-223, 367-369
zeznania świadka J. K., k. 35-37, 138-139, 183-185, 398-399
zeznania świadka M. M. (2), k. 398-399
Od godziny 19:41 do godziny 20:18 telefon komórkowy K. K. (1) logował się na nadajnikach (...) umieszczonych przy
ul. (...) i przy pl. (...). Stacje (...) poszczególnych operatorów telefonicznych są informacją ogólniedostępną na wielu
witrynach internetowych.
Dowód: notatka urzędowa, k. 42
zeznania świadka Ł. W.. k. 404-405
W dniu 13 lutego 2012 roku o godzinie 8:30 J. P. i J. K. zaczynały swoją zmianę. Jako pierwsza do pracy przyszła J. K.,
która po normalnym otwarciu rolety, nie zauważając żadnych oznak kradzieży, zaczęła zwyczajowo przygotowywać
sklep do otwarcia. Po chwili – kiedy do pracy przyszła J. P. – obie pracownice przystąpiły do przeliczania pieniędzy, tak
aby wpisać odpowiednią kwotę do raportu przekazania kasy. W następstwie tej czynności okazało się, że w szufladzie
kasy znajdowało się jedynie 130 złotych, a więc o 70 złotych mniej niż pozostawiła wieczorem B. K. (1). Jednocześnie w
szufladzie – pomimo, że kasetka z pieniędzmi była zamknięta - nie było dwóch kluczy przeznaczonych do jej otwarcia.
Powyższe braki J. P. i J. K. zgłosiły telefonicznie B. K. (1), która zapewniła je, że wieczorem pozostawiła klucze i gotówkę
na swoim miejscu. Z racji faktu, iż tego dnia miał się odbyć konwój, B. K. (1) kazała pracownicom otworzyć kasetkę
choćby siłowo, co też uczyniły przy pomocy śrubokrętu i nożyczek.
Po otwarciu J. P. i J. K. stwierdziły, że w kasetce nie ma pieniędzy z tygodniowego utargu w kwocie 7 583,05 złotych.
Dowód: zeznania świadka J. P., k. 2-5, 32-34, 185-186
zeznania świadka B. K. (1), k. 16-18, 220-223, 367-369
zeznania świadka J. K., k. 35-37, 138-139, 183-185, 369
notatka urzędowa, k. 1
Na miejsce zdarzenia wezwano funkcjonariuszy Policji, którzy dokonali oględzin wnętrza sklepu. Żaluzja
antywłamaniowa w drzwiach sklepu ani kasetka przeznaczona do przechowywania pieniędzy nie nosiły żadnych
śladów uszkodzeń, zaś jedyną widoczną zmianą wewnątrz sklepu była znaleziona na zapleczu rolka papierowych
ręczników marki M., która nie była własnością żadnego z pracowników ani też nie należała do wyposażenia sklepu.
Przejęta zaistniałą sytuacją B. K. (1) udała się do pracowników ochrony Pasażu (...) prosząc o przejrzenie zapisu
monitoringu i wskazując, że sprawca kradzieży mógł poruszać się po holu posiadając przy sobie papierowe ręczniki.
W dniu 14 lutego 2012 roku pracownicy ochrony Pasażu (...) wezwali do siebie B. K. (1) i zakomunikowali jej, że znaleźli
zapis na którym widnieje potencjalny sprawca zdarzenia. Na nagraniu zarejestrowano kobietę szczupłej budowy,
ubraną w czarne spodnie, białe obuwie sportowe, czarną krótką kurtkę, kaptur obszyty futerkiem, czapkę z daszkiem i
drugą czapkę typu uszatka, która po wejściu do Pasażu (...) udaje się do supermarketu na poziomie -1, skąd wychodzi
trzymając w ręce torbę z zakupami. Wśród zapakowanych do reklamówki rzeczy widoczne są papierowe ręczniki. Na
monitoringu zarejestrowano również jak o 20:11 ta sama kobieta podchodzi do kraty sklepu (...), otwiera ją, zginając
się przechodzi pod nią a następnie po ok. 4 minutach wychodzi ze sklepu nie mając już w dłoni papierowych ręczników.
Po wyjściu ze sklepu kobieta kieruje się w stronę ruchomych schodów, którymi zjeżdża w dół na poziom -1. Stamtąd
wychodzi z Pasażu (...).
B. K. (1) po kilkukrotnym obejrzeniu nagrania rozpoznała K. K. (1) w oparciu o uwidocznioną na nim budowę ciała
kobiety, jej ruchy, widoczną część twarzy oraz sposób ubierania się.
D.: zeznania świadka B. K. (1), k. 16-18, 220-223, 367-369
notatka urzędowa, k.9
J. P., której niezależnie do K. pokazano zapis monitoringu również rozpoznała na okazywaniem jej nagraniu K. K.
(1), wskazując na jej sposób poruszania się, budowę ciała, wygląd, twarz w momentach, kiedy częściowo ją widać oraz
styl ubioru.
D.: zeznania świadka J. P., k. 32-34, 185-186
Również J. K. rozpoznała na nagraniu K. K. (1) zwracając uwagę na częściowo widoczną twarz, budowę ciała, sposób
chodzenia, ruchy. Jednocześnie J. K. zauważyła, że w dniu zwolnienia K. K. (1) miała taką samą czapkę z daszkiem i
obuwie jak te które zostały utrwalone na nagraniu.
Dowód: zeznania świadka J. K., k. 35-37, 183-185, 369
K. K. (1) została zatrzymana w dniu 14 lutego 2012 roku o godzinie 18:10. Oskarżona (ur. 1983) jest mężatką,
matką dwójki dzieci. Legitymuje się wykształceniem średnim, z zawodu jest technikiem ekonomistą. Obecnie jest
zatrudniona w supermarkecie (...) na stanowisku starszego sprzedawcy i osiąga z tego tytułu wynagrodzenie w
wysokości 1500-1700 złotych. Posiada półroczną zaległość w płatności czynszu za mieszkanie. Nie była leczona
psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo. Nie była dotąd karana. Sąsiedzi postrzegają oskarżoną jak i jej
rodzinę pozytywnie. Oskarżona nie jest widywana pod wpływem alkoholu, swoim zachowaniem nie powoduje kłótni
i nieporozumień sąsiedzkich.
Dowód: dane podane w trakcie przesłuchania, k.24-29
informacja o karalności, k. 106
wywiad środowiskowy, k. 163-164
protokół zatrzymania K. K. (1), k. 11
Oskarżona w toku postępowania przygotowawczego była trzykrotnie przesłuchiwana, przy czym treść jej wyjaśnień
ewoluowała w toku całego postępowania. W trakcie pierwszego przesłuchania K. K. (1) nie przyznała się do popełnienia
zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że w okresie od maja 2011 roku do lutego 2012 roku pracowała w sklepie (...) na
stanowisku sprzedawcy. Z dniem 20 stycznia 2012 roku oskarżona została zwolniona z pracy albowiem dała bez zgody
kierownika sklepu zniżkę na obuwie. K. K. (1) potwierdziła zeznania świadków w zakresie w jakim wskazywali oni,
że oddała klucze kierownikowi sklepu dopiero 2 godziny po tym jak została o to poproszona. Jednocześnie wskazała,
że było to wynikiem tego, że zapomniała wziąć ich z domu. Oskarżona podniosła również, że po raz ostatni była w
sklepie w styczniu 2012 roku, nie miała żadnych zapasowych kluczy do żaluzji antywłamaniowej ani ich nie dorabiała.
Odnosząc się do zdarzeń z dnia 12 lutego 2012 roku K. K. (1) wyjaśniła, że w godzinach porannych pojechała na zakupy
do sklepu (...). Do domu wróciła około południa i do końca dnia już nigdzie nie wychodziła. Jednocześnie oskarżona
stwierdziła, że jest pomawiana o popełnienie tego czynu przez kierownika sklepu albowiem przed zwolnieniem
obie kobiety pokłóciły się o zaistniałe w salonie pomyłki. W ocenie oskarżonej konflikt z kierownikiem sklepu był
rzeczywistym powodem jej zwolnienia z pracy w sklepie.
K. K. (1) będąc przesłuchaną ponownie w toku postępowania przygotowawczego w dalszym ciągu nie przyznawała się
do popełnienia zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że w dniu 12 lutego 2012 roku wychodziła tylko raz z mieszkania
na zakupy do sklepu (...). Oskarżona potwierdziła, że około godziny 12:00 była już w domu i nigdzie później nie
wychodziła. Odnosząc się do kwestii logowania swego telefonu w okolicach ul. (...) i pl. (...) oskarżona wskazała, że
jest jego jedynym użytkownikiem tego aparatu, nikomu go nie udostępniała, a w dniu 12 lutego 2012 roku miała go
cały czas przy sobie.
W toku przesłuchania prowadzonego przez prokuratora Karolina Kwiecińska ponownie zaprzeczyła aby była sprawcą
zarzucanego jej czynu i wskazała, że w dniu objętym zarzutem nie posiadała białych adidasów, czapki z nausznikami
a nadto nosiła dłuższe kurtki. Po raz kolejny oskarżona podniosła, że jest pomawiana przez pracowników sklepu
albowiem przed zwolnieniem z pracy pozostawała w konflikcie z B. K. (1).
Przed Sądem oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania jakichkolwiek
wyjaśnień. Po odczytaniu protokołów przesłuchań z postępowania przygotowawczego K. K. (1) pierwszy raz w toku
postępowania wskazała, że w dniu zdarzenia telefon komórkowy miała jej siostra A. K., jednakże nie chciała o tym
mówić by „nie wciągać” rodziny w prowadzone przeciwko niej postępowanie.
Będąc przesłuchaną po raz kolejny, K. K. (1) wskazała, że w istocie telefon miała jej siostra, bo w tym dniu odwoziła
ją ze sklepu (...) do domu przy ul. (...).
Sąd zważył co następuje:
Po analizie całokształtu materiału dowodowego Sąd uznał, że sprawstwo i wina oskarżonej odnośnie czynu
zarzucanego jej aktem oskarżenia nie budzą jakichkolwiek wątpliwości.
Zasadnicze ustalenia, istotne dla rozstrzygnięcia kwestii sprawstwa i winy oskarżonego Sąd Rejonowy dokonał w
oparciu o zeznania świadków: J. P., J. K. oraz B. K. (2), które w toku postępowania dały poznać się jako świadkowie
wiarygodni, obiektywni i przekazujący posiadaną wiedzę o okolicznościach faktyczny sprawy w sposób rzetelny i
rzeczowy. Zeznaniom ww. świadków należało przeciwstawić wyjaśnienia K. K. (1), która ocenić należy jako lakoniczne
co do meritum postępowania, niespójne, a momentami wręcz naiwne.
Odnosząc się w pierwszej kolejności właśnie do wyjaśnień samej oskarżonej, Sąd przyjął, że stanowiły one jedynie
obraną linię obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. W pierwszym rzędzie wskazać należy, że
wyjaśnienia w znaczącym stopniu ewoluowały w toku niniejszego postępowania. Nie sposób oprzeć się wrażeniu,
że oskarżona dostosowywała ich treść do zmieniających się warunków postępowania i gromadzonego w jego toku
materiału dowodowego. Początkowo oskarżona konsekwentnie wskazywała, że w dniu 12 lutego 2012 roku wyszła z
domu jedynie na zakupy do sklepu (...), a użytkowany telefon komórkowy miała cały czas przy sobie. Kiedy oskarżona
dowiedziała się o ustaleniach dotyczących logowania się aparatu na (...) położonych we W. przy ul. (...) i pl. (...) – a
więc z dala od miejsca jej zamieszkania i położenia sklepu (...) – zmodyfikowała swoją wersję podając, że telefon miała
siostra, która odwoziła ją tego dnia do domu. Jednakże K. K. (1) nie potrafiła w żaden logiczny sposób wytłumaczyć,
dlaczego dopiero przed Sądem wskazała na tę okoliczność. Logika procesowa nakazywała powiedzieć oskarżonej o
tym fakcie już w trakcie postępowania przygotowawczego. Tymczasem K. K. (1) będąc trzykrotnie przesłuchiwana
konsekwentnie wskazywała, że telefon jest użytkowany jedynie przez nią, a w dniu zdarzenia miała go cały czas przy
sobie i od południa przebywał tylko w domu. Powyższe okoliczności, a nadto sprzeczna z nimi wersja podawana
przez świadka A. K., nakazywała uznać wyjaśnienia oskarżonej za niewiarygodne i nie polegające na prawdzie. Sąd
zwrócił również uwagę, iż oskarżona za wszelką cenę chciała zdyskredytować zeznania świadków, wskazując że jest
pomawiana z uwagi na konflikt pracowniczy z B. K. (1). Okoliczność ta była podnoszona przez oskarżoną w trakcie
każdego z przesłuchań. Jednak K. K. (1) zdaje się nie zauważać, że B. K. (1) nie jest już od dawna kierownikiem salonu
obuwniczego (...), a więc nie ma żadnej możliwości wywierania jakiegokolwiek wpływu na treść zeznań składanych
przez swoich byłych pracowników. Co więcej, zeznania J. K. i J. P. dystansowały się od kwestii konfliktu występującego
między kobietami, były rzeczowe, pozbawione emocji i ewentualnego zaangażowania po którejś ze stron. Dlatego też
chybione są twierdzenia oskarżonej jakoby była pomawiana przez byłych współpracowników.
Co najważniejsze w postępowaniu, pracownice salonu (...) zarówno zaraz po obejrzeniu nagrania z monitoringu jak
również konsekwentnie w toku całego postępowania wskazywały, że rozpoznają K. K. (1) jako sprawcę dokonanej
kradzieży z włamaniem. Twierdzenia świadków w tym zakresie były kategoryczne i należycie uargumentowane. Należy
wskazać, że świadkowie obejrzeli nagranie video „klatka po klatce” tak więc mogli bez najmniejszych wątpliwości
wskazać czy znają personalia osoby, której wizerunek został utrwalony na zapisie. Jednocześnie nagranie okazywane
świadkom było bardziej obszerne od tego załączonego do akt sprawy i obejmowało również fragment kiedy K. K. (1)
przechodzi pod kratą i wchodzi do wnętrza sklepu. Tym samym materiał dowodowy nie był ograniczony jedynie do ujęć
które widoczne są na zrzutach dołączonych do akt sprawy, a obejmował również to co oryginalnie w pomieszczeniu
dla ochrony Pasażu (...) obejrzały B. K. (1), J. P. i J. K..
Odnosząc się do zeznań świadków J. P. i J. K., Sąd raz jeszcze wskazuje, że nie znalazł jakichkolwiek powodów
aby miały one pomawiać oskarżoną, fałszywie zeznając na jej niekorzyść. Zrelacjonowany przebieg wydarzeń od
samego początku układał się w jeden spójny i logiczny wywód, a ponadto świadkowie w żaden sposób nie starali się
wyolbrzymiać prezentowanych przez siebie faktów. Zeznania J. P. i J. K. nie zawierają żadnych zbędnych emocji,
wyrzutów, hiperbolizowania, a przekaz dotyczy samej sfery faktów, postrzeganych w sposób bezstronny i obiektywny.
J. P. już w trakcie pierwszego przesłuchania zeznała, że „wraz z kierowniczką podejrzewała, że kradzieży sklepowej
mógł dokonać jeden z pracowników, gdyż nie było włamania do naszego sklepu” (k.4) Jednocześnie świadek wskazała:
„moja kierowniczka podejrzewa o dokonanie tej kradzieży trzy osoby: M. H., E. K. i K. K. (1)” (k.4) Tym samym
wskazać należy, że jeszcze przed obejrzeniem nagrania kierownika sklepu i zastępująca ją J. P. miały podejrzenia
co do ewentualnego sprawstwa kilku osób. Składając kolejne zeznania świadek wskazała „w trakcie składania
zawiadomienia nie widziałam jeszcze nagrania z monitoringu w pasażu (...), gdzie jest widoczna kobieta jak wychodzi
z naszego sklepu, po przyjrzeniu się tej osobie z całą pewnością rozpoznaję naszego byłego pracownika tj. K. K. (1),
rozpoznaje ją po sposobie poruszania się, po budowie ciała, wyglądzie, po twarzy gdzie widać częściowo ją, jestem
pewna w stu procentach, że jest to K. K. (1)” (k.33) J. P. podniosła również, że co prawda nie przypomina sobie aby
kiedyś widziała oskarżoną w pracy w stroju, który został utrwalony na nagraniu monitoringu, natomiast „styl ubioru
jest identyczny, tak ona się ubierała” (k.33)
J. P. przesłuchana w toku postępowania jurysdykcyjnego podtrzymała swoje wcześniejsze zeznania i raz jeszcze
podkreśliła, że rozpoznała oskarżoną na przedstawionym jej przez pracowników ochrony zapisie monitoringu po
twarzy, charakterystycznym kształcie nosa, po sposobie ubierania się jak również po całej fizjonomii. Świadek
trafnie stwierdziła „kiedy się z osobą pracuje i się ją zna to można dokonać jej identyfikacji nawet na zdjęciach
znajdujących się w aktach sprawy” (k.186) Sąd w pełni podziela powyższe twierdzenie świadka albowiem zasady
doświadczenia życiowego wskazują, że znając i przebywając z określoną osobą, posiadając wiedzę na temat jej
przyzwyczajeń, sposób poruszania się, ubierania można oczywiście określić czy jest ona uwidoczniona na nagraniu.
Ludzkiej wiedzy i spostrzegawczości w tym zakresie nie jest w stanie zastąpić żaden program komputerowy, ani
żaden biegły który nie miał przecież nigdy bezpośredniej styczności z rozpoznawaną osobą. Co więcej, dowód z opinii
biegłego nie jest żadnym dowodem szczególnym, który całkowicie i jednoznacznie przesądza o sprawstwie i winie
czy też o niej nie przesądza. Biegły nie badał możliwości rozpoznania osoby, bo percepcja rozpoznającego nie była
przedmiotem opinii, lecz badał materiał, tj. pliki graficzne pod kątem możliwości identyfikacji osoby i ustalił, że
jakość tego materiału uniemożliwia przeprowadzenie badan antroposkopijnych (a nie rozpoznanie). Jak każdy dowód
podlega on swobodnej ocenie Sądu. W niniejszej sprawie Sąd stoi na stanowisku, że to właśnie współpracownicy,
przebywając na co dzień z oskarżoną, znający jej sposób ubierania, zachowania się będą w stanie najtrafniej i najlepiej
ocenić czy na prezentowanym nagraniu mamy do czynienia z K. K. (1). Biegły posiadający do dyspozycji jedynie
określone wzory postępowania i programy komputerowe nie jest w stanie odwołać się do żadnych cech osobowościowo
charakterystycznych, na które wskazują w swych zeznaniach świadkowie. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku
kwestia tego, że w sprawie zeznają kobiety, które co do zasady (potwierdzonej również zeznaniami J. K. i J. P.)
zwracają uwagę na bardzo małe szczegóły i detale związane z wyglądem i zachowaniem, które przecież są tak ważne, a
czasem i decydujące, przy identyfikacji osób uwidocznionych na nagraniach. Jednocześnie przesłuchiwani w sprawie
świadkowie oglądali nagrania „klatka po klatce”, w tzw. „ruchu”, a nie w oparciu o statyczne zdjęcia, a co więcej, w
szerszej perspektywie czasowej niż ta, którą dysponuje Sąd. Ogół powyższych okoliczności przesądza w ocenie Sądu
o tym, że dokonana przez trzech świadków pewna i jednoznaczna identyfikacja K. K. (1) jest w pełni wiarygodna,
zaś interpretacja opinii biegłego, w której uniemożliwienie badań antroposkopijnych z uwagi na jakość materiału
utożsamia się z niemożnością identyfikacji osoby przez innego człowieka - jest oczywiście niewłaściwa. Dodać trzeba,
że z doświadczenia życiowego wynika zresztą przeciwny wniosek: to właśnie osoby najbliższe, znajomi identyfikują
lub dostrzegają na zapisach monitoringu osoby, które znają po cechach motorycznych, sposobie ubierania się i in.
Kwestionowanie tego jest de facto zaprzeczeniem przydatności monitoringu w ogóle do identyfikacji osób.
J. K. przesłuchana w charakterze świadka opisała przebieg zdarzeń analogicznie jak uczyniła to J. P.. Jednocześnie
świadek wskazała, że na okazanym jej przez pracowników ochrony nagraniu rozpoznała z całą pewnością osobę
oskarżonej „po przyglądnięciu się rozpoznaję swoją koleżankę ze sklepu (...), tj. K. K. (1) rozpoznaję ją widziałam
jej częściowo twarz na monitoringu i ją po twarzy rozpoznaję, po budowie ciała, po sposobie chodzenia, po ruchach,
rozpoznaje ją też po tym, że w dniu jak była zwolniona, to miała taką czapkę z daszkiem i obuwie identyczne
jak widziałam na monitoringu, była wtedy również na sportowo ubrana. Kobietę którą widziałam na monitoringu
rozpoznaję w stu procentach jako K. K. (1), jestem pewna że jest to ona, nie mam żadnych wątpliwości.” (k.36-37) Sąd
uznał zeznania J. K. za bardzo wiarygodne ponieważ w toku tej samej czynności przesłuchania - już po identyfikacji
osoby K. K. (1) jako sprawcy kradzieży - świadek szczerze i obiektywnie wskazała: „nie wiem dlaczego ona to zrobiła,
była osobą zaufaną, dała się poznać z dobrej strony, nigdy z nią nie było problemów, lecz często podburzała nas
przeciwko niej [scil. kierownikowi sklepu (...)], ostatnie parę dni przed zwolnieniem pokłóciła się z kierownikiem,
lecz nie wiem o co, nie byłam tego świadkiem” (k.37) Powyższe twierdzenia w sposób dobitny świadczą o tym, że J. K.
jest świadkiem obiektywnym, składającym swoje zeznania według swej najlepszej wiedzy. Co istotne, świadek z jednej
strony umiała przekazać informacje świadczące o pozytywnych doświadczeniach dotyczących oskarżonej, nie osądzała
jej, ale z drugiej ze stu procentową pewnością wskazuje jej osobę jako sprawcę kradzieży z włamaniem do sklepu (...).
Sąd ocenił również J. K. jako świadka bardzo spostrzegawczego, który wskazał, że oskarżona była już kiedyś wcześniej
ubrana w czapkę i buty których wizerunek został zarejestrowany przez kamery monitoringu. Powyższe stwierdzenie
jest bardzo wiarygodne albowiem z zeznań świadka wynika, że przykłada ona znaczną wagę do ubioru, który również
u innych osób zwraca jej uwagę „dziwi mnie to, że mało zarabiamy w sklepie a ona zawsze była ubrana w firmowe
ciuchy, które są drogie i z pensji, którą otrzymujemy za pracę raczej by nie było na to nas stać, nie wiem skąd brała
na to pieniądze” (k.37)
W toku postępowania sądowego J. K. ponownie odtwarzała przebieg zdarzenia z dnia 13 lutego 2012 roku, przy czym
jej zeznania korespondowały z tymi które złożyła w toku postępowania przygotowawczego. Zeznając przed Sądem
świadek po raz kolejny stanowczo stwierdziła „Jestem jak najbardziej pewna, że osoba którą widziałam na monitoringu
zabezpieczonym w Pasażu (...) to była K. K. (1).” (k.139) Co istotne, świadek wskazała, że okazywane jej po zdarzeniu
nagranie było bardziej wyraźne niż zdjęcia, którymi dysponuje Sąd i świadek oglądała je na dużym telewizorze. Jak
sama podniosła „prawdopodobnie były inne piksele” (k.184). Po okazaniu świadkowi załączonych do akt zdjęć J. K.
zeznała, że widniejąca na nich postać ma „rysy charakterystyczne dla oskarżonej”, przy czym od razu zaznaczyła, że
„tam były zdjęcia bardziej wyraźne” (k.184) Jednocześnie zgodnie z zeznaniami świadka, każdy oglądał pokazywany
przez ochronę film samodzielnie. Jako pierwsza film zobaczyła B. K. (1), jednakże nie sugerowała ona pozostałym
pracownikom, kogo rozpoznała. Fakt, iż świadek jest osobą obiektywną potwierdzają również zeznania, w których
wskazała on na powody zwolnienia z pracy B. K. (1). Świadek w sposób wyważony wskazała, że kierowniczka często
wychodziła z miejsca pracy, aby zająć się swoim dzieckiem, zostawiając w sklepie samych pracowników. Takie zeznania
J. K. wskazują dobitnie, że nie była ona w żaden sposób zaangażowana w konflikt pomiędzy B. K. (1) i K. K. (1). Świadek
zeznawała w sposób wyważony, prezentując logiczny ciąg wydarzeń i rolę każdej z osób w jego przebiegu. Jednocześnie
J. K. nie wykazywała w żaden sposób negatywnego nastawienia wobec osoby oskarżonej - co w kontekście faktu, iż B.
K. nie jest już kierownikiem sklepu - w sposób ostateczny przesądza o tym, że zeznania świadków nie są próbą zemsty
na oskarżonej czy wyrazem pomówień kierowanych pod jej adresem.
Sąd dał również wiarę zeznaniom B. K. (1), pomimo że między nią a oskarżoną istniał - akcentowany przez obie strony
- konflikt pracowniczy. Jak słusznie wskazała świadek „sprawca do sklepu wszedł posługując się kluczami do kraty,
musiał to być jakiś pracownik sklepu, gdyż wiedział jak sklep funkcjonuje, wiedział gdzie trzymamy pieniądze, wiedział
o której jest zamykany sklep” (k.17) Sąd w pełni to twierdzenie świadka akceptuje, wskazując jednocześnie że moment
wejścia i wyjścia ze sklepu sprawcy dzieli 4 minut. Taki krótki czas w istocie przesądza o tym, że sprawca musiał
być osobą bardzo dobrze zorientowaną w realiach funkcjonowania sklepu albowiem wszystkie czynności związane z
kradzieżą odbyły się szybko i niepostrzeżenie, bez uszkodzenia rzeczy, bez poszukiwania na oślep kluczy do kasetki
Wskazać należy, że to B. K. (1) udała się do pracowników ochrony Pasażu (...), prosząc o przejrzenie nagrania
z monitoringu zainstalowanego w galerii i zwrócenie uwagi na osobę poruszającą się z papierowymi ręcznikami.
To właśnie ta sugestia kierownika sklepu doprowadziła do znalezienia zapisu, na którym widoczna jest kobieta
podchodząca do kraty sklepu, otwierająca ją a następnie wchodząca do środka. Co więcej, na okazanym zapisie B.
K. (1) rozpoznała swojego byłego pracownika, tj. K. K. (1), jak sama wskazała „po budowie ciała, po ruchach, po
części twarzy którą widziałam, jak i po ubiorze częściowym w stu procentach […] Powtarzam jestem przekonana,
że osobą z monitoringu jest to K. K. (1) i się nie mylę” (k. 17-18). Jednocześnie świadek wskazała, że zgodnie z jej
wiedzą oskarżona miała problemy finansowe. W toku składania zeznań w postępowaniu jurysdykcyjnym świadek
podtrzymała swoje wcześniejsze twierdzenia i podniosła, że oglądała kilka razy nagranie z monitoringu tak aby nikogo
fałszywie nie oskarżać. Sąd w kontekście powyższych twierdzeń świadka nie znalazł powodów aby – nawet wobec
istniejącego konfliktu pracowniczego – miałaby ona pomawiać oskarżoną. Zważyć należy, że konflikt między ww.
kobietami skończył się z chwilą ustania stosunku pracy łączącego oskarżoną z salonem (...). Świadek nie utrzymuje z
oskarżoną żadnych relacji towarzyskich, nie spotykają się one na gruncie prywatnym, a więc konflikt ten nie pogłębiał
się w żaden sposób i nie rozwijał się dalszych kierunkach. Tym samym trudno przyjąć, że B. K. (1) 3 lata po zdarzeniu
wciąż tak konsekwentnie i jednoznacznie pomawiałaby oskarżoną. Jednocześnie Sąd raz jeszcze podkreśla, że zeznania
B. K. (1) znalazły pełne potwierdzenie w zeznaniach J. P. i J. K., co do których bezstronności Sąd nie miał żadnych
wątpliwości.
Przechodząc dalej, Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka A. K., w których podała, że oskarżona w dniu 12 lutego
2012 roku zostawiła telefon komórkowy w jej samochodzie. Pomimo faktu, iż świadek została przesłuchana po raz
pierwszy dopiero rok i cztery miesiące po zdarzeniu dokładnie pamiętała, że w dniu 12 lutego 2012 roku wraz z K.
K. (1) wracały od rodziców i wówczas oskarżona zostawiła w samochodzie swój telefon komórkowy. Jednocześnie
świadek pamiętała, że tego dnia była w okolicach Pasażu (...). Zeznania o takiej treści nie dość, że były niespójne
z wyjaśnieniami samej oskarżonej to również były naiwne i wręcz nieprawdopodobne. Z doświadczenia życiowego
wynika, że specyfika pracy A. K., która jeździ taksówką nie pozwala jej długo pamiętać tak drobnych szczegółów,
jak to w jakim miejscu znajdowała się w poszczególnych dniach lutego 2012 roku. Jednakże istotniejsze jest to, że
wyjaśnienia oskarżonej i zeznania jej siostry są zupełnie niespójne. Oskarżona konsekwentnie twierdziła, że w dniu
12 lutego 2012 roku wyszła tylko raz na zakupy do sklepu (...) (skąd miała zabierać ją A. K.) i do domu wróciła około
godziny 12:00, podczas gdy świadek twierdzi, że w rzeczonym dniu były wspólnie u rodziców. Tak znaczące różnice
w twierdzeniach nie mogą się w żaden sposób ostać. W ocenie Sądu, świadek – jako siostra oskarżonej - chciała
w specyficznie pojmowany sposób pomóc i poprawić sytuację procesową K. K. (1). Jednakże poziom istniejących
sprzeczności i naiwności przesądził o tym, że zeznania te jako bardzo niewiarygodne zostały całkowicie pominięte
przez Sąd przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy.
Pracujący wówczas w ochronie obiektu świadek M. M. (2) nie kojarzył oskarżonej. Opisał, co należało do jego
obowiązków. Pamiętał tylko tyle, że z jakiegoś sklepu była kradzież pieniędzy „jesienią, tak kojarzę, bo chodziło się
w kurtkach, to było przed zamknięciem. Patrzyliśmy potem na monitoringu jakaś osoba w kapturze stała oparta
o barierkę i potem było widać, że wchodzi do sklepu i wychodzi, to był moment, zamyka, spuszcza roletę sklepu i
wychodzi i kamery potem ją gubią. Tak to wyglądało, ze ta osoba miała klucze. Pracownice zamknęły butik, a po
wyjściu tych pań ta osoba otworzyła roletę na wysokość mniej więcej metra i weszła pod ta roletą, moment i potem
wyszła. Prawdopodobnie miała jakąś reklamówkę w prawej ręce, ale nie pamiętam”. Podał, że trudno było rozróżnić
czy to kobieta, czy mężczyzna. Odnosząc się do jakości nagrania wskazał, że „można zrobić zbliżenie na twarz. Ten
moment, o którym mówiłem przy rolecie wyłapała kamera, która chodzi w cyklu. Gdyby ktoś samodzielnie sterował,
to może zbliżać na dowolny obiekt. Pomieszczenie w którym się przegląda monitoring jest to monitor podłączony
do komputera, wybiera się z której kamery chce się pobrać obraz, czas i on wtedy pobiera dane z głównego serwera.
Monitor nie był płaski. To chyba ten należący do jednych z pierwszych”. Odnosząc się do doświadczeń wynikających
ze znajomości osoby, którą się ogląda: „gdyby np. moja żona weszła w taki cykl kamery to rozpoznałbym ją ze względu
nawet na szczegóły twarzy”. Jak podał, jeśli pracownicy otrzymali pozwolenie od dyrekcji, to można było jej pokazać
monitoring.
Odnosząc się do uzyskanej opinii z zakresu badań biologicznych, wskazać należy, że z uwagi na niemożność oznaczenia
profilu DNA w przekazanym do badań materiale dowodowym, biegły nie przeprowadził badań porównawczych z
materiałem pobranym od K. K. (1). Wobec powyższego sporządzona opinia – jako nic nie wnosząca do sprawy - nie
stanowiła podstawy do poczynienia jakichkolwiek ustaleń faktycznych co do sprawstwa oskarżonej. Jednocześnie
istotne jest, że sporządzona opinia w żaden sposób rzeczonego sprawstwa nie wyklucza.
Kolejno uzyskana opinia z przeprowadzonych badań z zakresu zapisów wizualnych służyła Sądowi jedynie do
stwierdzenia, że we wszystkich wyselekcjonowanych przez biegłego sekwencjach widoczna jest ta sama osoba.
W pozostałym zakresie sporządzona opinia nie była przydatna albowiem dotyczyła jedynie takich czynności jak
wyselekcjonowanie ujęć przedstawiających najlepsze odwzorowanie uwidocznionej osoby i przekonwertowanie ich na
pliki graficzne poddane następnie stosownej obróbce. Przesłuchany w charakterze biegłego R. B. przedstawił Sądowi
kolejność podejmowanych przez siebie czynności celem wydania opinii i powodów dla których uznał, że materiał
dowodowy nie nadawał się do identyfikacji. Powyższe przesłuchanie w ocenie Sądu nie było przydatne do poczynienia
jakichkolwiek ustaleń faktycznych. Opinia sporządzona przez biegłego miała na celu jedynie dokonanie zrzutów z
nagrania monitoringu nie zaś identyfikację widocznej na nich osoby. Tym samym biegły nie mógł wypowiedzieć się
na temat ewentualnego uwidocznienia osoby na nagraniu. Jednocześnie ocena biegłego co do jakości i czytelności
zapisu – jak już wskazano powyżej – nie może decydować o wykluczeniu sprawstwa oskarżonej, albowiem świadkowie,
którzy zeznawali w niniejszej sprawie widzieli zapis monitoringu na większym ekranie, obserwując nagranie „klatka
po klatce”, o czym zgodnie zeznali i co Sąd uznał za w pełni wiarygodne.
Sąd nie czynił również żadnych ustaleń faktycznych na podstawie opinii z zakresu fotografii i technik wizualno
– komputerowych albowiem czynności przeprowadzone przez biegłego miały jedynie na celu wykonanie fotografii
oskarżonej K. K. (1) w zbliżonych ujęciach jak te na zrzutach stopklatek z materiału dowodowego zabezpieczonego w
Pasażu (...) i nagranie ich na płytę DVD niezbędną do późniejszych badań antroposkopijnych.
Jednocześnie biegły z zakresu antroposkopii po przeprowadzeniu stosownych badań dostarczonego mu materiału
stwierdził, że pliki graficzne zawierające zrzuty stopklatek z monitoringu Pasażu (...) charakteryzują się niską
jakością techniczną i wizualną obrazów, co przesądza o tym, że osoba na nich uwidoczniona nie nadaje się do
identyfikacji. W tym zakresie Sąd po raz kolejny wskazuje, że dał wiarę świadkom, co do okoliczności, iż nagrania,
które widzieli umożliwiały im dokonanie identyfikacji – także przy użyciu dostępnej dla nich wiedzy odnośnie sposobu
zachowywania się i poruszania się oskarżonej. Tym samym opinia biegłego z zakresu antroposkopii nie potwierdzała
ani też nie wykluczała sprawstwa oskarżonej.
Odnosząc się do pozostałego materiału dowodowego, Sąd dał wiarę dowodom z dokumentów, w szczególności
w postaci protokołu zatrzymania, protokołu oględzin i danych o karalności sporządzonych w toku postępowania
przygotowawczego, nie znajdując racjonalnych podstaw do ich zakwestionowania. Dokumenty te pochodziły od
uprawnionych do ich wydania podmiotów. Nadto, dowodów tych nie podważała żadna ze stron, jak również nie
ujawniono w zgromadzonym materiale dowodowym innych dowodów mogących mieć wpływ na ocenę odmienną od
przyjętej.
Tak zebrany materiał dowodowy przesądza, iż K. K. (1) dopuściła się zarzucanego jej czynu, tj. kradzieży z włamaniem
na szkodę (...) S.A. Oskarżona kiedy dostała wypowiedzenie nie oddała niezwłocznie kluczy. Uczyniła to dopiero po
kilku godzinach w trakcie których miała możność swobodnego dorobienia dla siebie dodatkowego egzemplarza. Co
istotne, zamek w rolecie antywłamaniowej nie był egzemplarzem patentowanym, a wiec jego dorobienie w dowolnym
punkcie na mieście było jak najbardziej możliwe. W dniu 12 lutego 2012 roku oskarżona K. K. (1), ubrana na sportowo,
pojawiła się na terenie galerii handlowej tuż przed zamknięciem sklepów, tj. w okolicach godziny 20:00. Najpierw
skierował się do supermarketu na poziomie -1, gdzie zrobiła zakupy, a następnie - kiedy sklep (...) został już zamknięty
i nie było w nim żadnych pracowników - wjechała ruchomymi schodami na poziom 1. O godz. 20:11 K. K. (1) weszła
przy pomocy dorobionego wcześniej klucza do salonu i znając dokładnie rozkład sklepu i miejsce pozostawiania kluczy
i pieniędzy, w ciągu 4 minut zabrała całotygodniowy utarg. Nie pozostawiła przy tym żadnych śladów włamania, nie
podważała kasetki, nie traciła czasu na szukanie pieniędzy lub kluczy. Wszystkie czynności niezbędne do wyniesienia 7
763,05 zł zajęły jedyne 4 minuty. Co istotne, zdarzenie miało miejsce w dniu poprzedzającym konwój, a więc wówczas
kiedy pieniędzy w sklepie było najwięcej.
Zarejestrowany monitoring, logowanie (...), zeznania świadków, logika wydarzeń, kłopoty finansowe oskarżonej,
sposób popełniania czynu zdają się nie budzić żadnych wątpliwości – tylko ktoś kto pracował w sklepie mógł
popełnić taki czyn, w takim czasie i w taki sposób. Jednocześnie to właśnie zwolniona chwilę wcześniej K. K. (1)
miała i motyw i sposobność by dokonać tego przestępstwa. Żaden ze zgromadzonych w sprawie dowodów nie
przesądza na korzyść oskarżonej, a jej niekonsekwentne wyjaśnienia w żaden sposób nie uwalniają oskarżonej od
odpowiedzialności, stanowiąc przyjętą przez nią linię obrony. W czasie dokonania przestępstwa telefon oskarżonej
logował się w pobliskich (...).
W świetle poczynionych ustaleń faktycznych oraz zgromadzonych dowodów, Sąd w całości podzielił kwalifikację
prawną zaproponowaną przez prokuratora w akcie oskarżenia.
Zgodnie z przepisem art. 279 § 1 k.k. za przestępstwo w nim stypizowane odpowiada ten, kto kradnie z włamaniem.
Kwestia rozumienia pojęcia „włamania” była przedmiotem rozważań w komentarzach oraz orzeczeniach.
W literaturze dominuje pogląd, iż włamanie polega na przełamaniu zabezpieczeń, chroniących przedmiot czynności
wykonawczej przed kradzieżą. W orzecznictwie przyjmuje się, że włamanie może polegać na wybiciu szyby, wyłamaniu
zamka albo jego otwarciu dopasowanym kluczem lub nawet oryginalnym kluczem, który sprawca wcześniej ukradł
(zob. postanowienie SN z dnia 6 grudnia 2006 r., III KK 358/06; wyrok SN z dnia 8 lipca 1983 r., IV KR 132/83,
OSNPG 1984, nr 1, poz. 2 oraz wyrok z dnia 11 czerwca 1985 r., III KR 185/85, OSNPG 1986, nr 4, poz. 51
Przestępstwo zarzucone oskarżonej może być popełnione wyłącznie umyślnie z zamiarem kierunkowym. Sprawca
popełnia je zatem z pełną świadomością swojego działania wbrew obowiązującym normom prawnym. W ocenie
Sądu oskarżona świadomie zachowała się w sposób sprzeczny z ogólnie przyjętymi normami dobrego obywatela,
szanującego cudzą własność, a godząc w obowiązujące normy prawne i społeczne w swoim postępowaniu kierowała
się jedynie własnym interesem, w żaden sposób nie bacząc na wyrządzaną innym osobom szkodę. Zamiar oskarżonej
nakierowany na osiągnięcie korzyści majątkowej kosztem innych osób należy w tym kontekście ocenić jako wysoce
naganny. Jest to bowiem działanie wymierzone nie tylko w konkretną osobę, ale również w zasady wzajemnych
relacji, na których opiera się prawidłowe funkcjonowanie społeczeństwa. Zachowanie oskarżonej niewątpliwie godzi
w prawidłowe funkcjonowanie społeczeństwa i może rodzić podobną postawę u innych osób.
Wymierzając oskarżonej karę Sąd miał zatem na uwadze, by podziałała ona wychowawczo i zapobiegawczo oraz aby
w sposób właściwy wpłynęła na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa.
Dokonując ustaleń w zakresie stopnia winy Sąd przyjął, że oskarżona miała pełną możliwość rozpoznania znaczenia
swego czynu, przy uwzględnieniu jej poziomu rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego, a także stanu
jej wiedzy i doświadczenia życiowego. W przypadku oskarżonej nie zachodziła również żadna anormalna sytuacja
motywacyjna, która w jakikolwiek sposób tłumaczyłaby jej naganne postępowanie. Z pewnością za taką anormalną
sytuację motywacyjną nie można uznać trudnej sytuacji finansowej w jakiej miała znaleźć się oskarżona. W ocenie
Sądu żadne kłopoty finansowe nie mogą stanowić uzasadnienia dla kradzieży cudzych pieniędzy. Mając na względzie
wszystkie powyższe okoliczności, Sąd doszedł do przekonania, że stopień zawinienia oskarżonej był znaczny.
Przy ustalaniu stopnia społecznej szkodliwości czynu Sąd kierował się kryteriami wskazanymi w art. 115 § 2
k.k. Stosownie do przywołanej regulacji, Sąd miał na uwadze przede wszystkim rodzaj i charakter naruszonego
dobra prawnego, którym w świetle przepisów kodeksu jest mienie i cudza własność. Bez wątpienia oskarżona
swoim zachowaniem wskazane dobra naruszyła. Sąd uwzględnił także sposób i okoliczności w których doszło do
popełnienia czynu zabronionego, a w szczególności zamiar bezpośredni z którym popełniła zarzucane jej przestępstwo
oraz poczynione wcześniejsze przygotowanie, m.in. w zakresie dorobienia klucza. Na wyższy ładunek społecznej
szkodliwości czynu wskazywała ponadto wielkość kwoty, którą oskarżona zabrała ze sklepu i fakt, że z premedytacją
wybrała datę popełnienia czynu, wiedząc, że wówczas w kasetce będzie znajdować się utarg z całego tygodnia. Biorąc
powyższe pod uwagę, Sąd doszedł do przekonania, że stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonej
również przybrał znaczne rozmiary.
Natomiast mając na względzie dyrektywy prewencji ogólnej, Sąd uznał, że wymierzona oskarżonej kara z jednej strony
powinna odstraszać potencjalnych sprawców tego rodzaju występków, a z drugiej ukazując naganność tego rodzaju
zachowań oraz nieuchronność kary winno pozytywnie kształtować świadomość prawną społeczeństwa.
Powyższe ustalenia doprowadziły Sąd do wniosku, że kara pozbawienia wolności będzie spełniać wszystkie cele
określone w art. 53 k.k.
W świetle poczynionych ustaleń odnośnie osoby oskarżonej, jej uprzedniej niekaralności, warunków materialnych i
rodzinnych Sąd doszedł do przekonania, że spełnione są przesłanki z art. 69 § 1 i 2 k.k., uprawniające do warunkowego
zawieszenia orzeczonej wobec oskarżonej kary.
Podejmując przedmiotowe rozstrzygniecie Sąd miał na względzie, że w stosunku do osoby oskarżonej mimo wszystko
zachodzi pozytywna prognoza kryminologiczna. Oskarżona nie była wcześniej karana sądownie, jest matką dwójki
małoletnich dzieci, ma ustabilizowane życie zarówno rodzinne jak i zawodowe, co pozwala mieć nadzieję, że
w przyszłości będzie przestrzegała porządku prawnego, a w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa.
Jednocześnie warunkowe zawieszenie wykonania kary da oskarżonej możliwość wolnościowej weryfikacji własnego
zachowania. W oparciu o przepis art. 70 § 1 pkt 1 k.k. Sąd ustalił okres próby przyjmując, że wskazany czas będzie
konieczny, ale zarazem wystarczający do osiągnięcia celu niniejszego postępowania oraz przekonania się o trafności
pozytywnej prognozy kryminologicznej przyjętej przez Sąd.
Na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonej, na podstawie art. 63 § 1 k.k., okres
zatrzymania w niniejszej sprawie.
Na podstawie art. 627 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w wysokości 400
(czterysta) zł, zwalniając ją od kosztów w pozostałej części.