Nauczyciel powinien odkrywać świat ekspresji
Transkrypt
Nauczyciel powinien odkrywać świat ekspresji
z KRYSTYNĄ WACHOWSKĄ, pianistką i nauczycielką Zespołu Placówek Kształcenia Artystycznego w Białymstoku i jej uczniem GRZESIEM GORCZYCĄ. ["Kurier Podlaski" nr 30 (173)] Nauczyciel powinien odkrywać świat ekspresji o Wróciliście niedawno Ogólnopolskiego Konkursu Młodego Pianisty z niemałym sukcesem; Grzesiek zajął drugie miejsce. W Polsce jest przecież ponad 200 szkół muzycznych I stopnia. Ile odważyło się przyjechać na ten konkurs? Rywalizacja rozgrywała się w dwóch kategoriach: klas piątych i szóstych - czyli dyplomowych. Do młodszej kategorii zgłoszonych zostało 52 uczniów a do starszej - 38. Białystok reprezentowany był w obu kategoriach. Grześ startował jako uczeń klasy VI w tej drugiej grupie. o Z porównania liczby szkół z ilością zgłoszeń wynika, że nie wszystkie szkoły odważyły się wysłać swoich kandydatów. Czy program konkursu był tak trudny? To był konkurs a nie ogólnopolskie przesłuchanie. Celem przesłuchań jest orientacja w ogólnym poziomie nauczania w szkołach muzycznych. Natomiast konkursy nastawione są na wyławianie talentów. Dlatego też regulaminowy program stanowił pewną barierę. Dla klas piątych była ona ustawiona nie za wysoko, znacznie wyżej dla uczniów klas szóstych. Grześ na przykład grał w drugim etapie etiudę przewidzianą w programie nauczania II—III klasy średniej szkoły muzycznej. W rezultacie na konkurs przyjechali ci, którzy byli w stanie tę wysoko zawieszoną poprzeczkę przeskoczyć. o Grzesiu, „skoczyłeś" prawie najwyżej. Zostałeś "wicemistrzem" Polski. Co czułeś, gdy dowiedziałeś się o swoim sukcesie? Zdębiałem! Nie mogłem w to uwierzyć. o A kiedy uwierzyłeś? Dopiero następnego dnia. Najbardziej bałem się pomylić na koncercie laureatów. Myślałem, że kiedy pomylę się, to odbiorą mi drugą nagrodę. o Grzesiek jednak na szczęście się nie pomylił i z honorem reprezentował Białystok na forum ogólnopolskim. Co Pani poza satysfakcją wyniosła z konkursu? Ciekawe były spotkania z jury. Jurorzy nie ograniczali się do punktowania i ferowania wyroków. Przeciwnie, służyli radą, pomocą, udzielając doraźnych wskazówek. Na konkurs przyjechało sporo utalentowanej młodzieży, co do której istnieją już teraz poważne obawy, iż ich rozwój wskutek utrwalonych wad gry zostanie poważnie zahamowany bądź nawet całkowicie wstrzymany. Taka była opinia jury. Wypływał stąd wniosek dla wszystkich nauczycieli: jak najwięcej konsultacji u doświadczonych pedagogów-artystów. Jurorzy nie najwyżej ocenili też ogólny stan rzemiosła piani stycznego młodych artystów. o Czyżby i w tej materii kryzys? Prawidłowa technika, rzemiosło to podstawa każdej działalności artystycznej. Jurorzy jednak szczególnie nalegali, by dążyć do gry ciekawej, żywej. Słyszało się natomiast wielu kandydatów grających jak niezawodne, bezduszne automaty albo też dokładnie kopiujących grę swego profesora. Dawało to w efekcie wrażenia groteskowe. A przecież dziecko powinno mieć własne środki ekspresji na miarę swego świata wyobrażeń. o A Czy nie za wcześnie wymaga się od dziecka 11-13-letniego własnej, ciekawej interpretacji? Nie. Trzeba pozostawić dziecku wiele swobody, aby muzykę niejako „malowało", tak jak to się robi na lekcjach plastyki. Nie wolno tłamsić rodzącej się wrażliwości, twórczej wyobraźni. Nauczyciel nie może dominować, przytłaczać, tresować; powinien otwierać, odkrywać świat autentycznej ekspresji swego ucznia. Dziecko w tym wieku to niesłychanie delikatny materiał. Kiedy budzi się pierwsza wrażliwość, wykształcają się odruchy na całe życie. Błędy tu popełnione są czasem nie do naprawienia. Jest to szalenie ważne i na ogół w szkołach nie doceniane. Wyniki konkursu były surowym potwierdzeniem tego stanowiska: kandydaci grający technicznie doskonale ale z wyrazową pustką — odpadli. o Jednym słowem należy postawić na osobowość. Tego dzisiaj oczekujemy od każdego artysty — co ma do powiedzenia. Konkursy takie mają wyłowić z morza przeciętności rodzące się osobowości albo — lepiej — nie dopuścić do powstania tego morza przeciętności. Grzesiek jest na dobrej drodze? Chyba tak, skoro został ponadto wyróżniony za interpretację Nokturnu Johna Fielda. Wrócił więc z dwoma dyplomami. o A kto był najlepszy, kto zwyciężył? o Izabela Szczepucha z Lublińca. Lubliniec, Białystok — to nie największe w Polsce ośrodki. Tym większy sukces, bo jak wynika z programu konkursowego — Warszawa, Poznań, Wrocław reprezentowane były kilkoma szkołami. Co będzie robił dalej nasz laureat? Za kilka miesięcy ukończy Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia i przejdzie do szkoły II stopnia — już zawodowej. Następnych sześć lat nauki. o Życzę Grześkowi pełnego powodzenia w tej nauce, a Pani i nam wszystkim samych takich talentów. Rozmawiał: STANISŁAW OLĘDZKI Fot. Andrzej Sokolski