Klasztor...(6)...ostatni

Transkrypt

Klasztor...(6)...ostatni
Niezależny serwis społeczności blogerów
Klasztor...(6)...ostatni
trybeus, 03.12.2016 21:12
Zupełnie nie odczuwało się ducha Mateczki Najprzewielebniejszej... jakby
został on żywym ogniem wypalon...
Ojciec Markus natomiast zajmował się rzeczami zupełnie przyziemnymi,
zdając się zupełnie na duchowość Ojca Czarnego Bentleya...
strona 1 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
...a to łapał motylki w klasztornych ogrodach, a to pasł baranki na klasztornych
niwach, a to przygrywał radośnie na fujareczce, a to czasem czyścił klasztorne
gabloty z zardzewiałych pinezek...
O tym, że Ojciec Markus przywdział szaty Szarej Eminencji w Klasztorze nie
wiedział prawie nikt...no może poza jednym braciszkiem, po którym klasztorne
konotacje generalnie spływały jak po gęsi woda...
Brat Rooster podejrzewał, że Ojciec Markus całkowicie nie zrezygnował z
władzy nad klasztorną społecznością, a wybór na Opata Czarnego Bentleya
choć zacnego, był li tylko klasztorną "dobrą zmianą"...coby braci klasztornej
do cna nie wypłoszyć. Co bardziej złośliwsi braciszkowie uważali jednak, że
nad Ojcem Markusem pieczę, choć czysto duchową dalej rozciąga Mateczka
zwana Najprzewielebniejszą...
Ojciec Markus za dnia w Klasztorze był nieobecny, lewitował beztrosko w
klasztornych ogrodach niczym motylek...niemniej kiedy ino wieczorna pora
miała nastać to przestawał lewitować, aby oddać się całym sercem zajęciom,
które lubił najbardziej...czyli patroszeniem gablot klasztornych...
strona 2 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
Cenzura tekstów w gablotach klasztornych była ostra jak pejcz obosieczny
Mateczki, który w spadku po niej Ojciec Markus odziedziczył...teraz on,
niczym męczennik sen swój do cna ograniczając pilnował, aby reguła
klasztorna niczym nie zmącona być nie mogła...
Rankiem jednak sen braciszków klasztornych został brutalnie
przerwany...słychać było krzyki, wycie, łoskot tłuczonej, klasztornej
gabloty...okazało się bowiem, że to Ojciec Markus zmasakrował gablotę brata
Roostera kilofem z klasztornych piwnic zabranym...
Dziedziniec klasztorny zapełnił się, braciszkowie całkiem ogłupiali wzrokiem
pytającym patrzyli...Ojciec Markus pomiędzy szlochem a jękiem wykrztusić
zdołał, że zbrodnia się straszliwa dokonała...że oto bowiem w gablocie
napisane zostało, że herezja na klasztor przyjdzie okrutna...i nie przyjdzie ona z
ruskich monastyrów, ale z ukraińskich monastyrów
banderowskich...wypowiadając te słowa osunąć mu się bezwładnie udało...
Całe popołudnie trwało cucenie Ojca Markusa...
strona 3 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
...myśli sobie brat Roosterek: coś dla ciebie ta zabawa nie jest zdrowa...idź ty
lepiej Roostereczku szukać swego monastyra... Torbę upchał i kij założył...furta na oścież mu została otwarta przez
klasztornych, niezależnych halabardników Ojca Markusa, brata Podwójnego
Endrju i brata Pepinio...
Furtę przekroczywszy brat Rooster strzepnąć proch ze swoich sandałów nie
omieszkał dokładnie...
Tekst ukazał się także w
Kurniku Politycznym...trybeus.blogspot.com/2016/11/klasztor6ostatni.html
strona 4 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
strona 5 / 5
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)