Wyzwolenie gminy Rzekuń - Forum Gminy Rzekuń

Transkrypt

Wyzwolenie gminy Rzekuń - Forum Gminy Rzekuń
Klub Strzelectwa Sportowego “OBROŃCA” Strona 12 Czy gmina może pomagać przedsiębiorcom? Strona 14
Puls
Nr 4/2003
listopad/grudzień
Miesięcznik Rzekuński • ISSN: 1731-853X • Nakład 1000 egz. • Cena 1 zł
Wyzwolenie gminy Rzekuń
Z ostatniej chwili...
Uprzejmie zawiadamiamy, iż w
dniu 12 grudnia 2003 roku o
godz. 10.00 w sali konferencyjnej Urzędu Gminy w Rzekuniu
odbędzie się XII zwyczajna sesja
Rady Gminy w Rzekuniu. Przedmiotem obrad będzie m. in. podjęcie uchwały w sprawie określenia stawek podatku od środków
transportowych i nieruchomości
na terenie gminy Rzekuń na rok
2004 oraz wprowadzenia ulg i
zezwoleń; uchwalenie planu
pracy Rady Gminy i Komisji
Rady Gminy na 2004 rok. <
Małgorzata Lubecka
W tym numerze:
Program
rolnośrodowiskowy
Kilka słów o demokracji
lokalnej
czy potrafimy korzystać z możliwości, jakie dała nam demokracja?
Czytaj na str. 6
Laskowiec wczoraj i dziś
działalność społeczna, czy osobiste
korzyści Wiesława Kisiela, byłego
radnego dwóch kadencji
Czytaj na str. 13
Boże Narodzenie tuż, tuż
tradycje i zwyczaje jednego z największych świąt chrześcijańskich,
ustanowionych w IV wieku
Czytaj na str. 7
Ścieżki mojego świata
praca konkursowa wychowanka
Zakładu Poprawczego (w kategorii
gimnazjum)
Czytaj na str. 8
Fot. Internet (Google)
o dodatkowych formach wsparcia
gospodarst rolnych
Czytaj na str. 15
Fragment obrazu Wojciecha Kossaka “Marszałek Józef Piłsudski na Kasztance”
Kilkanaście dni temu obchodziliśmy
Święto Niepodległości. 11 listopada
1918 roku nasza Ojczyzna po 123 latach
niewoli odzyskała wolność. Od tego
ważnego wydarzenia minęło 85 lat.
Spróbujmy przenieść się myślami do
tamtych czasów. Spójrzmy na Ojczyznę
oczami bohaterów narodowych.
Przyjrzyjmy się dziejom naszej gminy.
Zobaczmy, jak wyglądała odbudowa jej
ze zniszczeń wojennych oraz jak
przebiegał proces tworzenia się lokalnych
ośrodków władzy po odzyskaniu
niepodległości.
Był czas, kiedy Polska była potęgą w
Europie. Niestety, przyszedł też okres
zaborów. Państwo polskie przestało
istnieć. Nigdy jednak nie umarł w
narodzie duch polskości. Umęczeni,
zniewoleni Polacy wierzyli, że
nadejdzie czas zwycięstwa, że kiedyś
na mapie Europy pojawi się Polska.
Gmina Rzekuń, z uwagi na swoje
położenie, była jedną z gmin bardziej
zniszczonych przez działania
wojenne.
Zmiany, jakich dokonała wojna, były
głębokie i trwałe.
Czytaj na str. 4
Adwent
czas radosnego oczekiwania
Z okazji
Ks. Andrzej Borkowski
Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia
oraz zbli¿aj¹cego siê Nowego Roku
pragniemy z³o¿yæ wszystkim mieszkañcom
gminy Rzekuñ najserdeczniejsze
¿yczenia. Oby w Waszym ¿yciu
by³o jak najwiêcej pogodnych i
radosnych dni, a ludzka ¿yczliwoœæ
i mi³oœæ, niech towarzyszy
Wam przez ca³e ¿ycie.
Weso³ych Œwi¹t
i Do siego 2004 roku!
Rada i Wójt gminy Rzekuñ
W dniu 30 listopada rozpoczyna się Adwent. Ten czas ma
podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez które wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu
Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych
względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego
oczekiwania. Przed każdym ważnym wydarzeniem czynimy stosowne przygotowania. W naszym przygotowaniu
do uroczystości Bożego Narodzenia szczególnie pomocne
są Rekolekcje Adwentowe, które w parafii Rzekuń odbędą
się w dniach od 14 do 16 grudnia 2003 r.
Msze św. odprawiane będą w następujących godzinach:
Niedziela - 14 grudnia: 8.00; 10.00; 12.00; 17.00.
Poniedziałek - 15 grudnia, 9.30; 11.30; 15.30; 17.00
Wtorek - 16 grudnia: 9.30; 11.30; 15.30; 17.00.
Ostatni dzień połączony z Komunią Generalną.
Nauki rekolekcyjne w tym roku wygłoszą księża:
Ks. Henryk Dąbrowski i Ks. Andrzej Borkowski.
Duszpasterze serdecznie zapraszają do duchowego
przeżycia tych ćwiczeń duchowych. <
ZAPROSZENIE
Jeśli chcesz szampańsko przywitać Nowy 2004 Rok dołącz do nas!
Zapewniamy:
! 6 dań gorących
! zimne przystawki
! napoje, ciasto i owoce
! szampana o północy
! orkiestrę do białego rana
! miłą zabawę
! niezapomniane chwile
Cena konkurencyjna:
190 zł od pary
Zaprasza Rada Rodziców
Przy Gimnazjum w Rzekuniu
Życzenia do spełnienia
Zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz
szczęśliwego Nowego Roku czytelnikom “Pulsu”
składa Redakcja.
TO MIEJSCE PRZEZNACZONE JEST DLA CIEBIE!!!
Jeśli chcesz przesłać komuś życzenia, podziękowania czy
gratulacje, możesz zrobić to za naszym pośrednictwem.
Z ogromną przyjemnością zrealizujemy Twoją prośbę.
2
Zapisy:
Gimnazjum w Rzekuniu, tel. 761 73 21
p. Wiesława Milewska, tel. 761 78 50
Ilość miejsc ograniczona!
Miesięcznik „Puls” ukazywać się będzie ostatniego dnia
miesiąca. W wypadku, gdyby ów dzień okazał się dniem wolnym
od pracy, gazeta ukaże się wcześniej. O zmianach będziemy
informowali Państwa na bieżąco.
Gazetę znajdziecie Państwo w punktach stałej sprzedaży
czasopism, a także w miejscach o dużym nasileniu ruchu:
w sklepach, w urzędach (Urząd Gminy, poczta, bank itp.).
Dystrybucją zajmować się będą powołane do tego celu jednostki
m. in. sołtysi, a także młodzież szkolna.
Począwszy od nr 2/2003 Redakcja przewiduje możliwość
ukazywania się bezpłatnych ogłoszeń drobnych (dla
mieszkańców gminy Rzekuń).
Szczegółowe informacje dotyczące zamieszczania reklam
i ogłoszeń otrzymają Państwo dzwoniąc pod numer Redakcji, lub
wysyłając e-mail na adres: [email protected].
Puls
Miesięcznik Rzekuński
Zespół redakcyjny:
Helena Dąbkowska
Krystyna Lambrych
Piotr Liżewski
Marek Podolak
Arkadiusz Sakowski
Ewa Szatanek
Opracowanie graficzne
i układ typograficzny:
Tomasz Majewski
[email protected]
Współpracownicy:
Michał Antoszewski
Edyta Galanek
Agnieszka Wołosz
Tymczasowy adres redakcji:
Gminna Biblioteka Publiczna
ul. Kościuszki 33
07-411 Rzekuń
z dopiskiem „Puls”
[email protected]
Tymczasowy telefon:
(29) 761-73-60
Druk:
Drukarnia W. Gnatowski
07-410 Ostrołęka
ul. Głowackiego 15
Redakcja nie zwraca dostarczanych materiałów, zastrzega sobie
prawo do skrótów, adiustacji, redagowania nadsyłanych tekstów.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń.
Drodzy Czytelnicy!
Miesięcznik „Puls" jest wydawany przez Stowarzyszenie na Rzecz
Rozwoju Gminy Rzekuń „IMPULS" a nie, jak sądzą niektórzy mieszkańcy
przez Gminę. Jest to czasopismo niezależne, na łamach którego omawiane
są problemy gminy i jej mieszkańców. Pragniemy, aby miesięcznik był
forum wymiany myśli, poglądów i opinii w sprawach ważnych dla Naszej
Gminy. Zespół redakcyjny pracuje społecznie. Pieniądze pochodzące ze
sprzedaży oraz reklam przeznaczone są na pokrycie kosztów wydruku.
Czwarty numer “Pulsu”, choć powstał w listopadzie, do sprzedaży
trafi w grudniu. Jego tematyka jest więc poświęcona zarówna rocznicy
odzyskania niepodległości, jak i zbliżającym się świętom Bożego Narodzenia.
Polecamy Państwa uwadze artykuł “Wyzwolenie gminy Rzekuń",
który odsłania kulisy gorących listopadowych dni 1918 roku na terenie
naszej gminy i Ostrołęki. Wszyscy kojarzymy odzyskanie niepodległości
przez Polskę z nazwiskiem Marszałka Piłsudskiego, natomiast niewiele nam
mówią takie nazwiska jak np. Glinka. Jako mieszkańcy gminy Rzekuń
powinniśmy wiedzieć, kim był człowiek zasłużony dla naszego terenu oraz
inni, odnotowani na kartach historii naszej małej ojczyzny.
Wielu czytelników z pewnością zainteresuje artykuł „Laskowiec
wczoraj i dziś", dotyczący działalności Wiesława Kisiela, przedsiębiorcy z
Laskowca i byłego radnego dwóch kadencji. Jego postać i działalność
zapewne musiały wzbudzić niemało kontrowersji w macierzystym okręgu
wyborczym, skoro przegrał ostatnie wybory. Zdrowa kontrola społeczna czy
zwykła ludzka zawiść? Może rozmowa publikowana na łamach „Pulsu"
pozwoli odpowiedzieć na to pytanie.
Rolników zapewne zainteresuje artykuł prezentujący możliwości
pozyskiwania dodatkowych środków z uwagi na położenie gminy Rzekuń.
Na pewno warto skorzystać z pomocy unijnej, jednak należy najpierw
przeprowadzić dokładną kalkulację, a przede wszystkim zyskać komplet
informacji. Mamy nadzieję, że tekst zamieszczony w naszym piśmie
zainspiruje do bliższego poznania zasad i sposobów wykorzystania
różnego rodzaju funduszy.
Zainteresowanych uprawianiem strzelectwa sportowego odsyłamy
do artykułu „Obrońca" w Troszynie, z którego dowiecie się jakie trzeba
spełnić warunki, aby ten sport uprawiać.
To tylko niektóre z naszych propozycji zamieszczonych w tym
numerze. Mamy nadzieję, ze każdy z państwa znajdzie coś dla siebie.
Życzymy miłej lektury.
Redakcja
Chcesz mieć konto pocztowe w swojej lokalnej domenie?
Na stronie http://www.rzekun.pl czeka na Ciebie niespodzianka za darmo!
Profesjonalne konta pocztowe dla mieszkańców gminy Rzekuń w domenie @rzekun.net
3
Temat miesiąca
PULS listopad/grudzień 2003
Wyzwolenie gminy Rzekuń
Małgorzata Lubecka
1 sierpnia 1914 roku
wybucha pierwsza wojna światowa.
W sercach rodaków zapłonęła
nadzieja na odzyskanie niepodległości. W Królestwie Polskim, a więc
też w Rzekuniu, zaczęto rozlepiać
ogłoszenia dotyczące powszechnej
mobilizacji.
Nasza gmina była usytuowana dość niekorzystnie. Powodem
tego była: bliska odległość od stacji
kolejowej, sąsiedztwo rozmieszczenia trzech oddziałów wojska
rosyjskiego, bliskie położenie od
miasta powiatowego i niedaleka
odległość od granicy Prus Wschodnich. Wszystkie te czynniki powodowały, że na tych terenach koncentrowały się liczne oddziały wojska
rosyjskiego i odbywały się duże ich
przemieszczenia.
Gmina Rzekuń, z uwagi na swoje
położenie, była jedną z gmin bardziej
zniszczonych przez działania
wojenne. Dlatego też zachodziła
konieczność zorganizowania pomocy
dla tutejszej ludności. Postanowiono
zorganizować komitet do spraw
pomocy ofiarom wojny.
Tej roli podjął się Władysław Glinka,
właściciel majątku w Susku Starym.
W wyniku spotkania z lokalnymi
działaczami, tj. Aleksandrem Iżyckim
z Czarnowca, ks. Ludomirem Lissowskim, wikariuszem z Ostrołęki, ks.
F. Nowakowskim, wikariuszem z
Rzekunia, dr. Józefem Psarskim ze
stacji Kaczyny, Stanisławem Noskiem z Troszyna i synem gospodarza
Jana Glinki, został powołany
Tymczasowy Powiatowy Komitet
Obywatelski, którego zadaniem było
podjęcie działań mających na celu
niesienie doraźnej pomocy ofiarom
wojny. Następnie
Jan Glinka po konsultacjach
z
warszawskim Centralnym Komitetem Obywatelskim uzyskał zgodę na
utworzenie Powiatowego Komitetu
Obywatelskiego, którego większość
stanowili przedstawiciele gminy
Rzekuń. Wybrano także Prezydium
Komitetu w składzie: Władysław
Glinka - prezes, Stanisław Budnywiceprezes, dr Józef Psarski- skarbnik
4
i Jan Glinka - sekretarz. Następnie
powołano Miejski Komitet
Obywatelski w Ostrołęce i kilka
gminnych komitetów, wśród nich
także w Rzekuniu. Komitet wzywał
ludzi do opodatkowania się, a swoje
wpływy finansowe i dary w naturze
przekazywał najbardziej potrzebującym mieszkańcom.
W tym czasie do gminy
Rzekuń przybyło bardzo wielu
uciekinierów spod Myszyńca i wielu
innych wsi kurpiowskich. Ponieważ
przyjechali z całym inwentarzem,
jaki posiadali, to należało im
zapewnić godziwe warunki do
zamieszkania. Funkcję tę pełnił
Gminny Komitet Obywatelski w
Rzekuniu.
Wzmożenie działań wojennych w 1915 roku spowodowało
ewakuację władz administracyjnych
Ostrołęki. Masowo wyjeżdżała też
ludność cywilna z gminy Rzekuń.
Natomiast mieszkańcy terenów
przyfrontowych, którzy nie opuścili
swoich domów, byli siłą wyrzucani
przez Rosjan, gdyż to dawało im
okazję do rabunku, penetracji
pomieszczeń gospodarskich, a także
do rozbiórki domów, z których belki i
deski wykorzystywali do budowy
schronów. Decyzje te często
wymuszały względy militarne.
Rodzina Glinków z Suska
Starego była w tej szczęśliwej
sytuacji, że przez cały okres
kwaterowali u nich oficerowie
wyższej rangi, a ich dwór był
siedzibą dowództwa większych
jednostek wojskowych. Mieszkali
jak gdyby pod ich parasolem,
niezagrożeni rabunkiem czy przymusowym opuszczeniem swojej siedziby. Jednakże wzrastające natężenie
ognia i wzmagające się niebezpieczeństwo skłoniło ich do wyjazdu w
głąb Rosji. Działania wojenne
okazały się jednak mniej niebezpieczne niż przypuszczano, a dwór w
Susku Starym ocalał.
4 sierpnia 1915 roku do
Rzekunia wkroczyli Niemcy, którzy
wkrótce przystąpili do rekwizycji
żywności i paszy. Rolnikom
pozostawiano tylko tyle zboża, ile
wypadało na nich zgodnie z ustalonym przez Niemców rozdzielnikiem. Niewielką ilość zboża (potrzebną na zasiew) zostawiano, a resztę wywożono do Niemiec. Konfiskowano też cały inwentarz żywy.
Pod koniec okupacji zaczęła
prężnie działać tajna organizacja
niepodległościowa pod nazwą Polska
Organizacja Wojskowa (POW).W
Ostrołęce kierował nią Witold
Żbikowski, działacz Polskiej Partii
Socjalistycznej. Najbardziej aktywnymi członkami ostrołęckiej POW
byli: ks. Ludomir Lissowski i Marta
Pęksa, a w Rzekuniu - Wacław Jakacki. Organizacja ta zajmowała się
kolportowaniem literatury niepodległościowej i prowadzeniem
ćwiczeń wojskowych.
Po trzech latach okupacji
niemieckiej pierwsza wojna światowa
dobiegała końca. Odradzała się wolna
Polska. 12 listopada 1918 roku
urzędnicy niemieccy uciekli ze stacji
kolejowej w Kaczynach do Wielbarka. Miasto Ostrołękę opuściły też
niemieckie władze cywilne, ale w
koszarach w Wojciechowicach pozostał jeszcze batalion żołnierzy.
Rada Powiatowa i Polska Organizacja
Wojskowa porozumiały się z Niemcami, że 13 listopada opuszczą oni
Wojciechowice i pozostawią połowę
sprzętu i uzbrojenia. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami prawie wszystkie oddziały niemieckie i władze cywilne z północno-wschodniej części
Królestwa Polskiego wycofały się do
Wielbarka. tym samym kończąc
działania militarne w gminie Rzekuń.
Zmiany, jakich dokonała wojna, były
głębokie i trwałe. Teraz należało
odbudować gminę ze zniszczeń
wojennych, powiększyć utracony lub
mocno zredukowany dobytek, a
następnie rozpocząć pracę nad
wyłonieniem lokalnych ośrodków
władzy.
15 grudnia 1918 roku władze
centralne wydały dekret o utworzeniu
rad gminnych na obszarze byłego
Królestwa Polskiego. Zgodnie z nim
w każdej gminie należało powołać
Radę Gminy. W 1919 roku zostało
utworzone województwo białostockie, w skład którego wszedł
powiat ostrołęcki, a wraz z nim gmina
Rzekuń. W tym samym roku 8
Temat miesiąca
8 zostały przeprowadzone wybory
samorządowe. Wybrano Radę Gminy
i Wójta, którym został mieszkaniec
wsi Korczaki - Modzelewski, a
funkcję sekretarza
powierzono
Zielińskiemu z Ostrołęki.
Proces odbudowy gminy ze
zniszczeń wojennych i tworzenie
lokalnych ośrodków władzy nie trwał
długo. Zahamowała go wizja nowej
wojny. Armia Czerwona, w imię
światowej rewolucji wkroczyła na
ziemie polskie i podążała w kierunku
Warszawy. Tereny północno-wschodniego Mazowsza zaatakował 3 korpus
konny Gaja-Chana, który pod koniec
lipca 1920 roku zbliżył się do Łomży.
Po ataku na Nowogród następnym
punktem oporu miała być Ostrołęka.
Stworzona w okolicy miasta grupa
operacyjna pod dowództwem generała Jana Wroczyńskiego otrzymała
zadanie, aby jak najdłużej powstrzymać natarcie wojsk bolszewickich i
umożliwić zorganizowanie obrony na
przedpolach Warszawy. Do wsparcia
wojsk polskich, walczących w rejonie
Ostrołęki, przybył 3 sierpnia
1920 roku I batalion Pułku
Morskiego pod dowództwem
kapitana marynarki - Konstantego
Jacynicza. Część tego batalionu ze
zmiennym szczęściem rozpoczęła
natarcie na Nową Wieś i Susk
zakończone wypędzeniem
przeciwnika do wsi Zabiele. W walce
o Susk, poległ kapral Józef Ciepiński,
a ranni zostali: podporucznik Tomasz
Duracz, starsi marynarze: Franciszek
Konarski i Adam Piotrowski.
W tym samym czasie
stanowisko dowódcy grupy operacyjnej broniącej Ostrołęki objął
generał Roja, zastępując tym samym
generała Wroczyńskiego. Po dokonaniu przeglądu stanowisk obronnych marynarzy i po zapoznaniu się z
sytuacją na tym odcinku, podjął
decyzję o natarciu na wieś Zabiele w
celu jej zdobycia. Marynarze, pod
osłoną ognia artylerii, przystąpili do
natarcia. Część batalionu, pod dowództwem kapitana Jacynicza,
ruszyła z Nowej Wsi do Zabiela.
Natomiast druga część, pod dowództwem porucznika Michała
Wilkiewskiego, przeprowadziła
natarcie z Suska i zaatakowała tyły
pozycji nieprzyjaciela. Pierwsi
wpadli do Zabiela marynarze
kapitana Jacynicza, doszło do zaciętej
walki na terenie wsi. Po pewnym
czasie dotarli tu także marynarze
porucznika Wilkiewskiego i zaczęli
okrążać bolszewików, co skłoniło ich
do gwałtownej ucieczki. Zabiele było
wolne!
Zgodnie z rozkazem generała
Roji 6 sierpnia1920 roku I batalion
Pułku Morskiego opuścił Susk i Nową Wieś, a obsadził tereny na wschód
od wsi Ławy i hamował parcie nieprzyjaciela na Ostrołękę. Jeden z oddziałów 18 Dywizji Strzelców bolszewickich zajął wieś Rzekuń w pobliżu stanowisk I batalionu Pułku Morskiego i zagroził dworcowi kolejowemu, którego bronili jeszcze marynarze. Rozpoczęła się zażarta walka
między marynarzami a oddziałem
bolszewików stacjonującym w
Rzekuniu. W tej walce zginął
marynarz - ochotnik, wicedyrektor
Wydziału Ruchu Polskiej Żeglugi,
Wi n c e n t y M a l i n o w s k i . P r z e ważające siły wojsk nieprzyjaciela
zmusiły marynarzy do oddania
dworca kolejowego i przesunięcia
linii obrony bliżej Ostrołęki. Wobec
oskrzydlania miasta od północy
generał Roja wydał rozkaz dalszego
odwrotu w stronę Różana. O godzinie
3.00 7 sierpnia I batalion opuścił
Ostrołękę.
W krwawych walkach o
Nową Wieś, Susk, Zabiele, Teodorowo, Laskowiec, Przytuły i Rzekuń
zginęło 53 marynarzy. Ich ciała
zostały pochowane w różnych
miejscach. Dopiero po wojnie zostali
ekshumowani i pochowani w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym
w Rzekuniu. Obok marynarzy
złożono też ciała 18 żołnierzy 2 Pułku
Ułanów, którzy polegli w walce w
okolicach Zabiela.
6 sierpnia 1920 roku wojska
bolszewickie wkroczyły do Rzekunia
a dzień później do Ostrołęki. Rosjanie, natychmiast po zajęciu terenu, organizowali powiatowe, miejskie i
gminne komitety wojskowo-rewolucyjne, tzw. Rewkomy. Były to organy
władzy o charakterze cywilno-woj.skowym. W Rzekuniu taki Rewkom
został utworzony już 8 sierpnia 1920
roku . Na jego czele stanął Worowiew.
Po klęsce bolszewików w Bitwie
Warszawskiej nieprzyjaciel w
popłochu wycofał się na wschód.
Wreszcie można było kontynuować
pracę nad odbudową zniszczonych
domów i gospodarstw oraz zakończyć
proces tworzenia się lokalnych
ośrodków władzy.
Po ustąpieniu wojsk bolszewickich,
nowym wójtem w Rzekuniu został
Gawek z Nowej Wsi, a sekretarzem
Stanisław Rogulski z Troszyna.
W 1922 roku odbyły się wybory samorządowe, które wyłoniły kolejnego gospodarza gminy. Tym razem
wybrano mieszkańca Kamianki - Aleksandera Daniłowskiego. Stanowisko to piastował do 1926 roku, tj. do
śmierci, która przerwała jego pracę.
Ważnym stowarzyszeniem
działającym na terenie gminy była
Ochotnicza Straż Pożarna. Pierwsza
jej jednostka powstała w Zabielu
13 kwietnia 1922 roku. Na prezesa
zarządu wybrano Jana Choromańskiego. W każdą niedzielę strażacy
szkolili się pod komendą Mieczysława Borkowskiego. Wszystkie
poważniejsze uroczystości nie mogły
odbyć się bez jej udziału, a szczególnie bez orkiestry dętej, której założycielem i kapelmistrzem
był
organista Władysław Romanik.
Oprócz wspomnianej straży,
na terenie gminy działały też inne
organizacje o charakterze społecznym, młodzieżowym, zawodowym a
nawet paramilitarnym, takie jak: Koło
Młodzieży Polskiej, Kółko Rolnicze
czy Związek Strzelecki. Ta ostatnia
cieszyła się szczególną popularnością, gdyż popularyzowała wkład
legionów w walce o niepodległość
Polski, a w okresie wzrastających napięć w stosunkach polsko-niemieckich i zbliżającej się wojny, prowadziła szkolenie w zakresie przysposobienia obronnego. Równie prężnie rozwijał się też ruch ludowy i narodowy.
Dziś nasza gmina nie przypomina tej sprzed lat. Jakkolwiek
wiele prowadzi się inwestycji poprawiających standard życia jej mieszkańców, to wciąż brakuje takich organizacji czy zrzeszeń, które skupiałyby
w swoich szeregach ludzi aktywnych
społecznie, faktycznie zainteresowanych rozwojem gminy, a wreszcie takich, którzy przedkładają dobro
wspólne nad dobro osobiste. A co z
naszą młodzieżą także mieszkańcami
tej gminy? Cóż my możemy im
zaoferować? <
5
Sami o sobie
PULS listopad/grudzień 2003
Kilka słów o demokracji lokalnej
Marek Podolak
Kilka lat temu, w styczniu 1999 roku wprowadzono w Polsce z
wielkim szumem reformę administracyjną. Miała ona spowodować umocnienie samorządów,
wzrost ich autonomii, lepsze
gospodarowanie finansami publicznymi. Media we wszystkich
przypadkach odmieniały takie
wyrażenia jak „społeczeństwo
obywatelskie", „samorządność",
„demokracja lokalna". Dziś
umilkły fanfary, żyjemy w Polsce
samorządowej, ale jakoś trudno
nam zauważyć większe różnice
między dzisiejszą rzeczywistością a
realiami sprzed czterech lat. Bo
moim skromnym zdaniem
społeczeństwem obywatelskim nie
jesteśmy. Nie jesteśmy jeszcze, albo
nie jesteśmy już.
Demokracja lokalna oznacza
realny wpływ społeczeństwa na to, co
dzieje się na danym terenie. Każdy
mieszkaniec gminy ma prawo do
otrzymywania rzetelnej informacji,
wyrażania swojej opinii i zgłaszania
swoich oczekiwań. Może wybierać
swoich przedstawicieli do rady gminy
czy powiatu lub sam ubiegać się o
mandat radnego. Może uczestniczyć
w sesjach, zadawać pytania i zgłaszać
wnioski, rozliczać radnych z ich
działalności. Nie korzystamy z tych
praw. Z wyjątkiem jednego: ubiegania się o mandat. Gdyby pod tym
kątem analizować aktywność obywatelską, okazałoby się, że Polacy
należą do ścisłej czołówki światowej,
bo na każde miejsce w radzie jest
kilkunastu lub kilkudziesięciu chętnych. Inne aspekty aktywności
obywatelskiej sytuują się na żenująco
niskim poziomie. Myślę tu zwłaszcza
o frekwencji na zebraniach wiejskich,
na sesjach i na samych wyborach
wreszcie. Swoją nieobecnością dajemy wyraźnie znać, że nas to zupełnie
nie obchodzi lub też wyrażamy
niewiarę, że nasz głos ma jakieś
znaczenie. Tym samym negujemy
założenia samorządności, w której
najważniejszy jest obywatel, a nie
władza przez niego wybrana.
6
W każdej społeczności
rozumianej jako pewna zbiorowość
ścierają się różne dążenia i interesy.
Tak jest i w gminie; inne są
oczekiwania rolników, inne młodzieży, jeszcze inne przedsiębiorców
czy tych ludzi, którzy własne domy
położone w Rzekuniu, Ławach czy
Dzbeninie traktują wyłącznie jako
noclegowiska i nie zamierzają z
różnych względów integrować się ze
społecznością lokalną. Jasnym jest
zatem, że jedni będą dopominać się o
drogi dojazdowe do pól czy posesji,
inni o boiska sportowe czy szkoły,
jeszcze inni o świetlice wiejskie,
remizy strażackie czy uzbrojenie
terenu w media. Rolą rady gminy jest
wypośrodkowanie tych dążeń,
osiąganie porozumienia i określanie
priorytetów rozwoju. Nie da się tego
osiągnąć bez właściwej komunikacji
ze społeczeństwem, bez dyskusji i
zyskania akceptacji. Zadowolić
wszystkich się nie da, ale należy
dążyć do tego, by usatysfakcjonować
jak największą grupę i wyjaśnić
motywy podjęcia określonej decyzji
tym, których oczekiwania pozostają
nie zaspokojone. Bez spełnienia tego
warunku radni będą niejako zawieszeni w próżni, zdani na własny
instynkt, nieskuteczni i krytykowani.
Zwłaszcza przez tych, którzy nie
zadają sobie trudu uczestniczenia w
życiu lokalnej społeczności.
Inną kwestią jest współpraca
w samej radzie gminy. Wybieramy
swoich przedstawicieli, oddając w ich
ręce na cztery lata bardzo poważny
zakres władzy i odpowiedzialności.
Tworzą kolektyw, którego nadrzędnym celem jest zapewnienie jak
najlepszych warunków życia
mieszkańców. Podejmują w naszym
imieniu decyzje, a niekiedy poważne
zobowiązania. Realizowanie
gminnych inwestycji, czasami
kosztownych, jest rozłożone na lata i
z pewnością wymaga umiejętności
osiągania kompromisów. Rada nie
może być grupką „kolesiów" ani
towarzystwem wzajemnej adoracji,
jednak osobiste animozje i torpedo-
wanie cennych pomysłów tylko
dlatego, że są one zgodne z interesem
adwersarza, są z gruntu złym,
niekonstruktywnym działaniem.
Radni oczywiście muszą nawzajem
się kontrolować i patrzeć sobie na
ręce, ale jednocześnie powinni darzyć
się zaufaniem i uszanować podjęte w
wyniku głosowania decyzje. Niech
dyskusja nad jakimś rozwiązaniem
będzie nawet jak najbardziej burzliwa, ale walka musi się skończyć w
chwili podjęcia określonej uchwały.
Inaczej cierpieć będzie i jakość pracy
rady, i jakość życia nas wszystkich.
Pisałem we wstępie, że nie
jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Historia naszego narodu nie
stworzyła nam takich możliwości i
szans jak choćby Szwajcarom, którzy
w warunkach niezagrożonej wolności
wypracowali model najbardziej
rozwiniętego systemu referendalnego
i pytają swoich obywateli nie tylko o
opinię w sprawie aborcji czy kształtu
konstytucji, ale także o celowość
budowy oczyszczalni ścieków lub
stadionu sportowego. Polacy przez
kilka pokoleń żyli w kraju zniewolonym, potem mieli 20 lat niezawisłego bytu, a następnie przez kilkadziesiąt następnych tzw. demokracje
ludową. Od 1989 roku uczymy się
życia w społeczeństwie. Uczymy się
korzystać z naszych praw, doskonalić
kształt naszej demokracji. W dużej
mierze zależy od nas samych, jak
długo ta nauka potrwa. Pierwsze
pomyślne zwiastuny już widzę: nie
tak dawno w zatłoczonej sali remizy
strażackiej mieszkańcy Rzekunia
wyrazili zbiorową wolę zaniechania
budowy masztu telefonii komórkowej. Masztu nie ma.
Nieważne, że uważam to za
decyzję niemądrą. Cieszy mnie ta
zatłoczona sala, ten dialog władzy z
mieszkańcami, to respektowanie woli
społeczeństwa. Może wkrótce przyjdzie czas i na inne spotkania, bardziej
konstruktywne. Może dożyję realiów
społeczeństwa rozwiniętej demokracji, w których radni zabiegają o
wyborców nie tylko przed wyborami,
mieszkańcy interesują się sprawami
swojej małej ojczyzny i śmiało
wyrażają swoje opinie, rozumiejąc, że
to oni są najważniejsi. Taką przynajmniej mam nadzieję. Bo Polacy są
zdolni i uczą się szybko. <
Sami o sobie
Boże Narodzenie tuż, tuż
Wioletta Dzbeńska
Boże Narodzenie, po staropolsku zwane Godami lub Godnimi
Świętami, jedno z największych
świąt chrześcijańskich, ustanowione
zostało w kościele w IV wieku. Po raz
pierwszy odnotowano je w rzymskim kalendarzu w 354 roku.
Dzień poprzedzający Boże Narodzenie 24 grudnia nazwany został
wigilią. Nazwa wigilia pochodzi od
słów łacińskich: vigiliare - czuwać
oraz vigilia - czuwanie, straż nocna,
warta. W tradycji polskiej obchody
Bożego Narodzenia, a zwłaszcza
obchody dnia wigilijnego zajmują
miejsce szczególne. W całej Polsce
Wigilia Bożego Narodzenia jest
bowiem dniem niezwykłym i przeżywanym w sposób szczególny. Wigilię
cechuje pełne emocji oczekiwanie na
wielkie, cudowne wydarzenie,
wielkie Święto Narodzenia Bożego i
jednocześnie niepowtarzalne święto
rodzinne o bardzo pięknej, bogatej i
różnorodnej obrzędowości.
Ogólnie przyjęło się, że do wigilijnej
kolacji zasiadamy z pierwszą
gwiazdką na wieczornym niebie.
Rodzina gromadzi się przy stole
nakrytym według starych tradycji.
Cienka warstwa siana i odrobina
ziaren zbóż rozścielona pod białym
obrusem przypominać ma, że
maleńki Jezus został złożony na
sianie w żłobie. Wigilia jest dniem
postu dla katolików, dlatego dania
podczas wigilii są daniami bezmięsnymi. Najważniejszym momentem
wigilii jest łamanie się opłatkiem.
Opłatek z języka łacińskiego
„oblatum" znaczy Święcony Chleb i
jest symbolem chrześcijaństwa i
Jezusa Chrystusa, naszego chleba
życia. Cała rodzina, wszyscy
zasiadający przy stole dzielą się
opłatkiem, wymieniając przy tym
życzenia. Zwyczaj dzielenia się
opłatkiem to znak wspólnoty w
Chrystusie wszystkich ludzi dobrej
woli i wzajemnego przebaczania
uraz. Zapominamy sobie krzywdy,
przewinienia, łamiemy w sobie to co
najtrudniejsze do przełamania: złość,
nienawiść, egoizm.
Wigilia to dzień, kiedy każdy
człowiek chce być z rodziną, z przyjaciółmi, bądź z bliską osobą. Niestety
zdarza się, że ktoś musi spędzać
wigilię samotnie. Dlatego siadając do
wigilijnego stołu pomyślmy o tych,
którzy z różnych przyczyn nie mogą
świętować. Zostawmy przy stole
jedno puste miejsce dla niespodziewanego gościa. Chociaż to
niewiele, to bardzo miły i serdeczny
gest. A może warto zaprosić do
naszych domów kogoś samotnego,
bezdomnego, dla kogo nasz gest
będzie najwspanialszym prezentem;
bo jak mówi przysłowie „Gość w
dom, Bóg w dom".
Po kolacji rodzina zasiada przy
choinkowym drzewku ozdobionym
różnobarwnymi świecidełkami,
ozdobami i łańcuchami. Tutaj
odnajdujemy gwiazdkowe prezenty,
które są symbolem łaski Zbawiciela
dla mieszkańców domu i wyrazem
radości z dawania. To jeden z tych
dni, kiedy mamy ochotę dawać i
cieszymy się z czyjejś radości
bardziej niż z własnej.
Wigilia kończy się przed północą,
kiedy jest czas na wyjście do kościoła
na Pasterkę. Po długiej ciszy adwentowej na nowo rozbrzmiewają organy
donosząc „Bóg się rodzi moc
truchleje".
Boże Narodzenie każdemu
kojarzy się z wyjątkowym, pełnym
uroku dniem. Siano, żłóbek, opłatek,
choinka, gwiazdka, cała rodzina
razem, wprowadzają do naszych serc,
do naszych domów, niepowtarzalny
świąteczny nastrój. Cały rok czekamy
na to, aby w mroźny, śnieżny dzień,
usiąść przy wspólnym stole. Pamiętajmy jednak, aby święta nie
kojarzyły się tylko z prezentami,
choinką i dobrym jedzeniem. Niech
będzie to czas miłości i uśmiechu.
Czas, w którym najzwyklejsze miłe
słowo może być dla kogoś najpiękniejszym upominkiem. Czas, kiedy
zapominamy o urazach i kłopotach.
Czas, kiedy dzieci są najszczęśliwsze
i czują się bardziej kochane niż
kiedykolwiek. To właśnie jest istota
Świąt Bożego Narodzenia. Patrzeć na
czyjąś radość wywołaną tym, że się o
nim pamiętało i że ten dzień
spędzamy razem. Okres świąt
upamiętniający narodzenie Jezusa
Chrystusa powinien wiązać się z
wzajemną życzliwością, radosną
troską o duchowy rozwój i
przyjęciem budującej postawy
jedności i miłości. Gdyby nie
wzajemna serdeczność, przywiązanie, uśmiech, okazywanie ludziom
przyjaźni, Święta straciłyby swój
niepowtarzalny urok, a tego nikt by
nie chciał. Dlatego tylko od nas
zależy, jak tak naprawdę spędzimy
Boże Narodzenie. <
Boże Narodzenie
Już słychać kolędy,
Już pachnie świętami ...
Syn Boży się rodzi,
By zamieszkać z nami.
W betlejemskiej grocie,
W żłobeczku na sianie
I w każdym kościele
Jest Jego mieszkanie!
My więc jak pasterze
Do Niego idziemy,
Dziecięcą modlitwę
W darze Mu niesiemy.
Prosimy w modlitwie
O pokój na świecie,
By było szczęśliwe
Trzecie Tysiąclecie.
By jedność i zgoda
Wszędzie panowały:
Błogosław nam, Jezu,
Panie, Boże mały!
Alina Paul
7
Sami o sobie
PULS listopad/grudzień 2003
Ścieżki mojego świata
Ewa Szatanek
Fot. Archiwum
Nasze życie podobne jest do
drogi, drogi pełnej zakrętów. Niestety
widzimy tylko odcinek do kolejnego
zakrętu. Chociaż byśmy bardzo
chcieli, nie jesteśmy w stanie ogarnąć
wzrokiem całej drogi. Do każdego
odcinka zbliżamy się nieprzygotowani i mimo upływających lat
ciągle brakuje nam doświadczenia.
Nasze życie to nieustanne wędrowanie. Czasami tak trudno jest obrać
właściwy kierunek wędrówki, ale
jeszcze trudniej z niej zawrócić, gdy
spostrzeżemy, że dokonaliśmy złego
wyboru. Wtedy bowiem musimy
zacząć życie od nowa. Ślepe zaułki są
dla nas wielką tajemnicą, a ta z kolei
przyciąga jak magnes, zwłaszcza
tych, którzy kryją w sercu odłamki zła
i nienawiści. Każdy z nas musi
nauczyć się kroczyć własną drogą, a
na to potrzeba często całego życia.
Podczas wędrówki doświadczamy
cierpienia, bólu, rozpaczy, żalu, ale
każdy z nas tego potrzebuje, tak jak
okręt potrzebuje balastu, żeby płynąć
prosto i równo. Do odnalezienia
właściwej drogi wielu z nas wykorzystuje metodę prób i błędów.
8
Musimy jednak zdawać sobie
sprawę, że suma naszych przeszłych
czynów decyduje o naszym przyszłym życiu...
Ktoś kiedyś powiedział, że
życia nie da się opisać, że można je
tylko przeżyć. Autorzy prac, które
prezentujemy na łamach naszego
czasopisma podjęli się więc nie lada
wyzwania. Któż z nas spróbowałby
opisać swoje życie? Z pewnością
niewielu. Dlaczego? Bo nie
potrafimy spojrzeć na nie obiektywnie. Za każdym razem, gdy
rozpoczynamy rozrachunek z
przeszłością, zakładamy na nos
różowe okulary. Nie ma chyba
człowieka, który dokonał w swoim
życiu tylko słusznych wyborów,
który nie odniósł żadnej porażki, i
który nic nie chciałby naprawić. Nie
lubimy tylko głośno o tym mówić.
Swoimi niepowodzeniami dzielimy
się zwykle z najbliższymi, z rodziną.
A gdybyśmy nie mieli rodziny?
Wtedy pozostaje jedynie biała kartka
papieru...
„W życiu bywają silniejsze dramaty
niż na scenie”
Bolesław Prus
Ecce homo...
Ścieżki mojego świata... Trzy
proste słowa, które mieszczą
w sobie cały mój świat. Trzy
proste słowa wypełnienie
których treścią graniczy z
niewykonalnością. Opis
własnego świata, własnego
wnętrza, z góry skazany jest
na subiektywność, a subiektywność często staje się
synonimem niepełnej prawdy,
niepełnej, bo wiele prawd o
nas samych jest dla nas
nieprzyjemnych. Tu trzeba
być szczerym, zmierzyć się ze
sobą samym, ze swoimi
słabościami, spojrzeć w lustro, opisać ścieżki własnego...
Ecce homo...
Jestem
człowiekiem. Tak brzmi
najkrótsza i najprostsza definicja JA.
J e s t e m c z ł o w i e k i e m , k t ó re g o
przedstawiano już na skalnych
malowidłach w jaskiniach. Jestem
człowiekiem, którego tak pięknie
namalował Michał Anioł na
sklepieniu Kaplicy Sekstyńskiej;
człowiekiem, którego ślady znajduję
codziennie w najprostszych życiowych sytuacjach. I choć moje trwanie
to dopiero 18 lat przełomu wieków i
tysiącleci, jestem zanurzony po uszy w
k i l k u t y s i ą c a c h l a t ro z w o j u
cywilizacji. Byłem od zawsze. Nie
różnię się w szczególny sposób od
milionów ludzi, którzy byli przede
mną i którzy będą po mnie. Jestem
jednym z żywych punktów na mapie
świata. Ale o sobie samym wiem
chyba najmniej. Kto zatem, jeśli nie
drugi człowiek, może najpełniej
opisać ścieżki mojego świata?
Pozwólmy zatem mówić Drugiemu
Człowiekowi. Temu, którego spotykam codziennie. Niech wypowie się
o mnie poprzez obrazy, rzeźby,
wiersze, melodie. Mówienie o kimś
wprost jest takie trudne.
Przenieśmy się zatem do roku
1674. To właśnie wtedy holenderski
malarz, Philipde Koninck, maluje
pejzaż „Polowanie z sokołami", na
którym ostra linia horyzontu silnie
kontrastuje z delikatnymi liniami
ziemi. Niebo, czyli to, co nie poznane,
zajmuje większą część obrazu,
podobnie jak zajmuje też większą
część mojego życia. Tak właśnie
wygląda obecny stan mojego wnętrza.
Wszystko jeszcze przede mną, wielka
tajemnica mojego życia wciąż jeszcze
czeka na odkrycie. Ścieżki mojego
świata wciąż pozostają w ukryciu, w
uśpieniu, ocienione wesołymi liśćmi
akacji lub samotnie zwisającymi
gałązkami płaczącej wierzby. Tak
przynajmniej mi się wydaje radość i
smutek współistnieją w moim życiu na
jednakowych prawach. Zakład to
tylko etap w życiu, etap, do którego nie
będę chciał wracać. To są te chmury
na horyzoncie u de Konincka.
Nadzieja, że przede mną jest jeszcze
wszystko, co najważniejsze, pozwala
mi cieszyć się każdą chwilą, rozprasza
chmury, które zgromadziły się nad
moją głową.
W 1890 van Gogh maluje
obraz zatytułowany „Cyprys na tle 8
Sami o sobie
8 gwiaździstego nieba". Obraz
pełen symboliki. I znów obraz
opisujący ścieżki mojego świata.
Samotne drzewo to przecież ja. Ale
ten cyprys, choć taki samotny, jest
przecież dumny, świadomy swego
nieodpar-tego piękna, siły i
tajemniczości. Ja też mam powody do
tego, by czuć się dumnym.
Zasmakowałem życia, wiem jak
smakuje głód, zimno, alkohol, jaki
zapach ma klej, wiem, jak wiele
krzywd można wyrządzić bezmyślnie
drugiemu człowiekowi, wiem, jak
cierpi dziecko, które kilka dni i nocy
czeka na ojca - pijaka, którego
obecność w domu kojarzy mu się z
talerzem ciepłej zupy czy choćby
kromką chleba posypaną cukrem.
Wiem to wszystko i ta świadomość jest
moją wewnętrzną siłą, wielką
przewagą. Wiem teraz, że tak jak na
obrazie z cyprysem wszystko wiruje,
zło wyrządzone komuś drugiemu
wraca, tak samo jak dobro. Wszystko
ma swój początek i koniec.
J e d n y m z n a j b a rd z i e j
znanych obrazów, jakie wydostały się
spod pędzla Edwarda Muncha jest
„Krzyk". Widzimy na nim przypominającą czaszkę głowę, której
wykrzywione rysy wyrażają straszliwą samotność, rozpacz. Patrzę na
ten obraz ze zdumieniem i przecieram
oczy... czy to aby nie moja twarz? A
może Twoja? Nasza wspólna? Bardzo
często doznaję uczucia żalu, rozpaczy, czuję samotność i bezradność.
Tak, jestem wrażliwy. Wbrew opiniom
o wychowankach poprawczaka
umiem kochać, wzrusza mnie
cierpiący człowiek, zwierzę złapane w
potrzask, tak samo jak Wam chce mi
się płakać nad losem dziewczynki z
zapałkami i tak samo jak Wy czuję
ulgę, kiedy Kaj wraca do Gerdy.
Niestety, dobre zakończenia najczęściej zdarzają się w bajkach.
Dlatego muszę ocalić swój wewnętrzny świat przed wszechobecnym
złem, wyplewić chwast z krętych
ścieżek mojego świata. Krzyk jest
częstą formą obrony. Dokładnie tak,
jak u Muncha. Krzyczę, żeby inni
mnie dostrzegli, żeby nie pozostać
anonimowym, żeby pokazać, że
jestem, że żyję. Jestem człowiekiem.
Jestem Wędrowcem.
Gdzie indziej Rodin, zainspi-
rowany „Boską Komedią" Dantego,
stworzył „Myśliciela", gigantyczną
kompozycję w brązie. Widzimy przed
sobą postać zatopioną w rozmyślaniach. Przecież to znowu ja!
Ileż razy zdarza mi się zastygnąć w
identycznej pozycji i myśleć. Myśleć o
tym, co będę robił po wyjściu z
poprawczaka, jaką pracę uda mi się
znaleźć, kim jest i co robi kobieta, z
którą za jakiś czas się pewnie
spotkam, choć ona też nie wie jeszcze
nic o moim istnieniu; myśleć, jakie
imię dam swojemu dziecku (to będzie
z całą pewnością córka) i kiedy
powiem mu o swojej przeszłości;
myśleć o tym, jak naprawić stosunki z
matką i o tym, jak wybaczyć ojcu jego
pijaństwo, które rozbiło moją
rodzinę; myśleć o bracie, któremu do
końca wyroku w zakładzie karnym
pozostało jeszcze pięć miesięcy i o
kumplach, którzy czekają na mnie w
moim mieście. W mieście chyba
bardzo pustym, na pewno szarym,
smutnym i skazanym na powolne
umieranie. W moim mieście, do
którego nie chciałbym wracać, ale do
którego powrót wiąże się z tyloma
wspomnieniami, nie zawsze miłymi.
Myślę, więc jestem.
Mój świat zna dwie ścieżki:
albo wynurzają się z porannej rosy,
by po chwili zatonąć we mgle i wtedy
nie ma już odwrotu trzeba wejść w tę
mgłę i błądzić po omacku, rozpaczliwie szukając jakichkolwiek
punktów orientacyjnych czy oparcia.
Druga możliwość: wtedy podążam za
delikatnym promieniem, który odbija
się w kałuży, bo właśnie przeszła
burza i w powietrzu unosi się ten
piękny zapach, jak po deszczu.
Ścieżki mojego świata mają posmak
wina wypijanego na ławeczce przed
ogromną katedrą w moim mieście,
albo najgorszego z piw na całym
świecie, wypijanego w tajemnicy
przed rodziną w barze u Jana przy
ulicy Słowiańskiej. Ścieżki mojego
świata przypominają pierwszy
pocałunek i trzymanie się za rękę z
dziewczyną, która wtedy wydawała
mi się całym światem. Było to na
ławce w parku. Za sobą mieliśmy
kościół św. Józefa z tak bardzo
charakterystycznymi wieżami.
Słońce już zachodziło, południowa
wieża kościoła wyraźnie odcinała się
od purpurowego nieba, a na małej,
wąskiej i obskurnej ławeczce byliśmy
tylko ja i Ona - cały mój świat. Cały
wszechświat. I dwie ludzkie ścieżki,
które na krótką chwilę się skrzyżowały...
Po ścieżkach mojego świata
należy poruszać się zgodnie z ruchem
wskazówek zegara lub odwrotnie.
Nigdy inaczej. Ścieżek mojego świata
nie da się zapomnieć. Jakkolwiek są
one kręte, zagmatwane, niebezpieczne
to mój mały świat. I chyba nie
zamieniłbym go na nic innego; tu
każda chwila życia, każdy ślad
odciśnięty moją stopą jest dla mnie
najważniejszy, jedyny i niepowtarzalny. I niech każdy sam sobie powie,
czy takich wrażeń może dostarczyć mu
jego uporządkowany i ułożony świat,
w którym wszystko jest do przewidzenia, w którym do każdego miejsca
prowadzi prosta, zadbana i aż za
dobrze znana droga?
I na koniec jeszcze jeden
obraz Vincenta van Gogha. Obraz
zatytułowany bardzo prosto i bardzo
wymownie „Para butów". Dzieło
powstałe w 1887 roku. Para butów,
symbol wędrowania, podróży.
Podróży po rozmaitych drogach,
wygodnych traktach i krętych,
ciemnych ścieżkach. Wędrowania po
drogach naszego życia. Dokąd
zaprowadzą mnie moje buty? Tego
jeszcze nie wiem. Bardzo chciałbym,
aby prowadziły mnie tylko po jasnych,
bezpiecznych drogach - prosto do
celu.
Wierzę, że jeśli bardzo będę chciał i
przy odrobinie szczęścia ścieżki
mojego świata staną się ścieżkami, na
których nie będę się potykał.
Chciałbym, ot tak sobie wędrując,
pochylić się i spróbować, jak smakują
orzeszki bukowe, leżące pod nogami,
zachwycić się ciszą panującą w
konarach drzew i nie obawiać się, że,
gdy podniosę głowę, spadną na nią
razy.
Ja Człowiek... Ja
Wędrowiec... Ja swój własny
Wszechświat
Powyższa praca autorstwa wychowanka Zakładu Poprawczego w
Raciborzu otrzymała I nagrodę w
kategorii gimnazjum. <
9
Zrozumieć...
Rola
PULS listopad/grudzień 2003
której się znaleźli.
Poczucie zagrożenia,
niepewność jutra, stres
odbijają się negatywnie
na postawie młodych
wobec społeczeństwa,
państwa i innych instytucji. Efektem tego jest
często bunt, negacja i
agresja. Obserwujemy
tzw. „ślepotę moralną" w
wielu zachowaniach
dzieci i młodzieży, połączoną z
obojętnością i brakiem wrażliwości
na drugiego człowieka, jego ból i
cierpienie. Przejawy tego widać w
agresywnych zabawach dzieci,
świadczą o tym wyrafinowane
morderstwa popełniane przez nieletnich, których częstym elementem jest
sadyzm i kompletny zanik ludzkich
odruchów. Badania socjologów
dowodzą, że następuje przemiana
orientacji życiowych młodego
pokolenia, charakteryzująca się
tendencją do egoizmu, ucieczki w
prywatność itp. Zanika natomiast
aktywność społeczna, kulturalna,
zainteresowanie uczciwą pracą.
Nikt dzisiaj właściwie nie ma recepty
na rozwiązanie problemu młodych
ludzi. Dlatego też tak często ulegają
oni złym pokusom współczesnego
świata. Przyczyny tego stanu rzeczy
są złożone. Po pierwsze obecne
uwarunkowania społeczne i ekonomiczne utrudniają start życiowy
młodych ludzi. Ich szanse na
zdobycie dobrego wykształcenia,
pracy, na zdobycie własnego mieszkania są zastraszająco małe. Jak
pokazują wskaźniki statystyczne
bezrobocie jest problemem głównie
ludzi młodych. Ponad 60 %
bezrobotnych to ludzie do 35 roku
życia, w tym większość z nich to
absolwenci szkół u progu dorosłości
(18 - 24 lata). Po drugie środowisko
lokalne nie oferuje młodym ludziom
bodźców pobudzających ich
intelektualny oraz socjalno-kulturowy rozwój. Niedostateczne działania profilaktyczne i wspomagające
rodziny przyczyniają się niejednokrotnie do nieodwracalnych zaburzeń w rozwoju osobowości
młodzieży oraz ich prawidłowego
funkcjonowania w społeczeństwie.
Ponadto zaprzestanie, z powodów
rodzicielstwa
Krystyna Lambrych
Być rodzicem to chyba największa
odpowiedzialność, jaką może wziąć
na siebie dorosły człowiek. Wpływ
naszego rodzicielstwa może oddziaływać na nasze dzieci i ich dzieci
przez całe pokolenia. Dochody,
stanowiska, przyjaźnie, zdrowie a
nawet małżeństwa przychodzą i
odchodzą, a rola rodzica trwa całe
życie. Jeżeli wychowamy nasze
dzieci tak, że będą się dobrze czuły ze
sobą, że będą się palić do ruszenia w
świat i zdobycia go, to spełnimy swą
powinność w najwyższym stopniu.
Jeżeli zaś damy dziecku wszystko w
sferze materialnej, lecz wychowamy
je w braku pewności siebie i
samoakceptacji, będzie to całkowita
porażka. Aby dziecko mogło rozwijać
w sobie zdrową osobowość potrzebuje miłości i wsparcia uczuciowego,
potrzebuje domu, w którym czuje się
nieskończenie kochane przez
najważniejszych w jego życiu ludzi.
Nikt nie rodzi się z
umiejętnością właściwego wychowywania dzieci. Wszyscy zaczynamy
jako amatorzy. Na szczęście nieocenioną pomocą może być wiele
dobrych książek, pism i artykułów
zawierających skuteczne rady i
informacje w tym zakresie.
Zapewne wszyscy rodzice chcą dla
swych dzieci jak najlepiej. Rzeczywistość jednak pokazuje, że wychowawcze wyzwania stojące przed
rodzicami, nauczycielami, księżmi
itp. są o wiele trudniejsze niż kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście lat
temu. W ostatnich latach obserwujemy nasilenie zachowań dewiacyjnych młodego pokolenia. Wkroczenie na drogę przestępczości albo
popadnięcie w złudne objęcia uzależnienia od alkoholu czy narkotyków
jest dla wielu z nich sposobem
ucieczki od pułapki życiowej, w
10
ekonomicznych, uczenia zagospodarowywania czasu wolnego przez
młode pokolenie (brak placówek
kulturalnych, świetlic itp.) powoduje
również negatywne skutki. Po trzecie
rodzice często nie sprawują należytej
kontroli i opieki nad dziećmi, czego
wynikiem są konflikty, ucieczki z
domu, wagarowanie itp. Ponadto
niska wiedza pedagogiczna i psychologiczna rodziców z zakresu rozwoju i
wychowania dzieci przyczynia się do
popełniania nieświadomych błędów
wychowawczych.
Tymczasem wiadomo, że dzieci
uzależnione od czynników środowiskowych i pozostające pod
wpływem wzorców patologicznych
często doznają niepowodzeń szkolnych, są narażone na zahamowania w
zdobywaniu wykształcenia oraz
zainteresowań życiowych. Częściej
też popadają w różnego rodzaju
konflikty. Tylko sprzyjające środowisko wychowawcze, oparte na
pozytywnym wspomaganiu, może
przyczyniać się do prawidłowego
rozwoju osobowości. Rozwój osobowości naszych dzieci zaczyna
kształtować się bardzo wcześnie. W
dzieciństwie tworzy się fundament
przyszłych problemów z osobowością. Nie zawsze zdajemy sobie
sprawę, że każde dziecko jest inne od
pozostałych i przychodzi na świat z
własnym planem, indywidualnymi
talentami, zainteresowaniami i
zdolnościami. Dzieci rodzą się z
dwiema niezwykłymi cechami.
Pierwszą jest niemal zupełny brak
strachu. Każdy kto próbował
wychowywać małe dziecko do pięciu
lub sześciu lat wie, że dzieci takie
niczego się nie boją. Wdrapują się na
drabiny, wybiegają na ulice, chwytają
ostre przedmioty i ogólnie robią
rzeczy, które dorosłemu wydają się
czystym samobójstwem. Są zupełnie
pozbawione lęków do chwili, kiedy
zostaną one w nich zaszczepione
przez rodziców i innych ludzi. Drugą
wspaniałą cechą jest to, że nie mają
żadnych zahamowań. Robią i mówią
dokładnie to co czują, nie zważając na
opinie innych ludzi. Są stuprocentowo spontaniczne. Łatwo i
naturalnie wyrażają swoje uczucia,
bez żadnych zahamowań. Późniejsze
lęki i zahamowania są nabywane. 8
Zrozumieć
8 To efekt pracy dorosłych.
Zadaniem dziecka nie jest dostosowywać się do wymagań dorosłych
lecz rosnąć i kwitnąć, i osiągnąć
wszystko, co będzie w stanie.
Zadaniem rodzica - nie naginać
dziecka do własnych oczekiwań a
wspierać je w budowaniu własnej
wyjątkowości i indywidualności.
Kiedy doceniamy i pielęgnujemy
szczególną naturę i osobowość
swojego dziecka, kwitnie ono jak
kwiat na słonecznej łące. Jeśli jednak
będziemy zmuszać je by było kimś,
kim nie jest, to duch jego zwiędnie, a
zdolność do odczuwania szczęścia i
radości zmarnieje jak jesienny liść.
Najważniejszym czynnikiem w
wychowywaniu superdzieci jest:
Miłość. Dzieci potrzebują miłości jak
kwiaty wody. Stały strumień miłości i
akceptacji ze strony rodzica to
ścieżka, po której dziecko idzie ku
zdrowiu uczuciowemu i fizycznemu.
Szkody wyrządzone przez odebranie
lub ograniczenie miłości mają
długotrwały, niszczący wpływ na
osobowość dziecka. Najlepszym
darem dla dziecka jest wpojenie mu
absolutnego przekonania, że kochamy je bez ograniczeń, bez zastrzeżeń,
niezależnie od tego, co kiedykolwiek
zrobi. Czasem dziecko źle się
zachowuje tylko po to, by sprawdzić,
czy naprawdę je kochamy. Zły może
być tylko dany czyn, chwilowe
zachowanie, nie dziecko.
Jeśli rodzice nie przeznaczają czasu
by siedzieć z dziećmi i ich słuchać,
będą one spędzać coraz więcej czasu
z rówieśnikami. U nich będą szukać
akceptacji i od nich będą przejmować
zachowania i priorytety.
Pochwała. Nie należy szczędzić
dzieciom pochwał i zachęt we
wszystkich pozytywnych rzeczach,
które robią, nawet w sprawach
zupełnie drobnych. Pochwały
zwiększają samoakceptację dziecka i
szacunek do samego siebie. Upiększają samowizerunek, sprawiają, że
dziecko wierzy w siebie i próbuje
coraz większych i lepszych rzeczy.
Wrażliwość. Nie można używać w
stosunku do dzieci destruktywnej
krytyki. Krytyka rozdziera ich serca.
Mogą nie reagować w sposób
widoczny, jednak wewnątrz trawi je
ból zawsze wtedy, gdy z jakiego-
kolwiek powodu są krytykowane
przez ważnych w ich życiu dorosłych.
Rodzice bezwiednie krytykują dzieci,
próbując naprowadzić ich zachowanie na właściwe tory. Osiągają
jednak przeciwny skutek, jako że
destruktywny krytycyzm niszczy
samoocenę dziecka. Skuteczność
działania zmniejsza się zamiast
zwiększać. Zachowanie dziecka staje
się gorsze, a nie lepsze. U dzieci
krytykowanych np. za brak osiągnięć
w szkole szybko wykształca się
negatywny związek między szkołą a
uczuciami w stosunku do samych
siebie. Zaczynają nienawidzić szkoły
i unikać jej.
Pozytywne oczekiwania a więc
mówienie dzieciom „uda ci się" lub
„wierzę w ciebie" zachęca je, by
wierzyły w siebie. Słowa te skłaniają
dzieci do próbowania rzeczy, na które
bez naszej zachęty nigdy by się nie
odważyły. Pozytywne oczekiwania to
nie to samo co wymagania. Wielu
rodziców sądzi, że wyrażają
pozytywne oczekiwania, podczas gdy
w rzeczywistości wymagają jednie od
dzieci przystawania do norm.
Wymagania zawsze powiązane są z
warunkową miłością, z groźbą
odmowy miłości i wsparcia rodziców
w przypadku nie dość dobrych
wyników. Jeśli dziecko czuje, że
odmówimy mu miłości, jeśli sobie nie
poradzi, stanie się nerwowe i niepewne. Nawet jeśli mu się powiedzie,
sukces ten nie da mu przyjemności i
trwałej satysfakcji.
Przeprosiny. Jednym z największych
zarzutów dzieci w każdym wieku w
stosunku do rodziców jest to, że nigdy
nie mówią przepraszam za popełnione błędy czy bolesne słowa lub
czyny. Dzieci mają niezwykle silne
poczucie uczciwości i sprawiedliwości. Celem przeproszenia
dziecka jest przyjęcie pełnej
odpowiedzialności za swoje słowa i
czyny, wywołujące poczucie winy.
Przepraszając pokazujemy, że nie
jesteśmy doskonali, ale mamy dość
charakteru i odwagi by przyznać się
do błędu. Wielu rodziców odmawia
przepraszania dzieci z lęku przed
utratą ich szacunku. Czują, że muszą
stwarzać obraz nieomylności. Prawda
jest jednak dokładnie odwrotna.
Kiedy przepraszamy dziecko,
wzmacniamy jego miłość i szacunek
do siebie. Zwiększamy szanse, że w
przyszłości będzie chciało z nami
współpracować. Dzieci są bardzo
elastyczne. Tak silnie pragną miłości i
szacunku rodziców, że zawsze
wybaczą i zapomną. Kiedy poprosimy dziecko o wybaczenie i
uzyskamy je, mamy znów czyste
konto.
Dobry przykład. Dzieci zawsze u
rodziców szukają wskazówek jak się
zachować. Powinniśmy dawać im
dobry przykład, stać się wzorcem
osoby, którą one chcą się stać.
Spełnianie roli wzorca może mieć
większy wpływ na życie naszych
dzieci niż jakiekolwiek inne działanie. Najlepsze, co mężczyzna może
zrobić dla dzieci, to kochać ich matkę,
a najlepsze, co kobieta może zrobić
dla dzieci to kochać ich ojca. Dzieci
uczą się miłości, żyjąc w domu, w
którym miłość jest swobodnie
wyrażana i odwzajemniana. Uczą się
jak być kochającymi dorosłymi, obserwując miłość własnych rodziców.
To tylko niektóre ważne
wskazówki, dotyczące naszego
rodzicielstwa. Warto je przemyśleć i
zrozumieć. Związek z dziećmi to
prawdopodobnie najtrwalszy związek
w jakim się znajdujemy. Będzie on
trwał tak długo, jak będziemy żyć.
Jeżeli będziemy traktować dzieci z
miłością, cierpliwością i zrozumieniem, będziemy otrzymywać za to
nagrody do końca życia.
Opracowano na podstawie: Tracy B.
„Maksimum osiągnięć", Warszawa
2000 r. <
To jest miejsce
na
Twoją reklamę
[email protected]
11
Sport i rekreacja
PULS listopad/grudzień 2003
„OBROŃCA" w Troszynie
Fot. Archiwum
Miło mi na łamach rzekuńskiego
„Pulsu" zaprosić wszystkich
chętnych do uprawiania strzelectwa
sportowego. Od razu zaznaczam, że
nie jesteśmy kołem łowieckim.
Strzelamy do tarczy sportowej z
pierścieniami. Jeżeli interesuje Cię ta
dyscyplina sportu - czytaj dalej.
Jeżeli jesteś zdeterminowany rozpowszechnieniem strzelectwa sportowego na terenie Gminy Rzekuń nasz
Klub oraz Kurpiowski Okręgowy
Związek Strzelectwa Sportowego w
Ostrołęce przy ul. Głowackiego 37
udzieli niezbędnej pomocy merytorycznej. Pomożemy założyć Klub lub
sekcję strzelecką. Podpowiemy, jak
szybko uruchomić strzelnicę.
Jeżeli mówimy o sportach o
charakterze strzeleckim, zwanych
„strzelectwem", należy przez to
rozumieć strzelectwo: kulowe,
śrutowe i z broni pneumatycznej,
uprawiane zarówno w ramach
współzawodnictwa sportowego, jak i
rekreacyjnie.
Strzelectwo jest szczególnym
rodzajem sportu do uprawiania,
którego niezbędne jest posiadanie
dokumentu stwierdzającego kwalifikacje i uprawnienia tj. „patentu
strzeleckiego".
Patent strzelecki uprawnia do:
! uprawiania strzelectwa w dyscyplinie, na którą został nadany,
! ubiegania się o uzyskanie licencji
Polskiego Związku Strzelectwa
Sportowego uprawniającej do
udziału we współzawodnictwie
sportowym na podstawie odrębnych
przepisów,
! ubiegania się o uzyskanie licencji
12
sędziego strzelectwa,
! ubiegania się na podstawie
odrębnych przepisów o wydanie
pozwolenia na zakup i posiadanie
własnej broni sportowej.
Często zadają mi pytanie, czym się
różni broń sportowa od bojowej?
Taki sam rodzaj i marka broni w
posiadaniu członka klubu strzeleckiego jest bronią sportową, a w
posiadaniu pracownika ochrony,
policjanta czy żołnierza jest bronią
bojową.
Broń kulowa w sporcie to:
! małokalibrowa broń palna bocznego zapłonu (pistolety sportowe i
standardowe, szybkostrzelne i
dowolne oraz karabiny sportowe o
kalibrze 5,6 mm);
! broń palna centralnego zapłonu
(pistolety i rewolwery centralnego
zapłonu o kalibrze od 7,62 mm do
9,65 mm, karabiny sportowe
centralnego zapłonu o kalibrze nie
przekraczającym 8 mm.
Broń śrutowa sportowa - gładkolufowe strzelby o kalibrze nie
większym niż 12 mm.
Broń pneumatyczna sportowa - to
pistolety i karabiny o kalibrze
4,5 mm.
Wymieniłem to w wielkim uproszczeniu ponieważ wiele innych
parametrów charakteryzuje te
rodzaje broni.
Kategorie wiekowe zawodników:
! młodziczki i młodzicy - do 15 lat
! juniorki młodsze i juniorzy młodsi 16 i 17 lat
! juniorki i juniorzy - 18, 19, 20 lat
! młodzieżowcy - 21, 22, 23 lata
! seniorki i seniorzy - od 21 lat
! grupa powszechna - zawodnicy,
którzy co najmniej 5 lat nie startowali w zawodach objętych ogólnopolskim systemem współzawodnictwa sportowego.
! Weterani (byli zawodnicy wyczynowi) - powyżej 40 lat - z przerwą w
startach - minimum 5 lat
Nie sposób wyszczególnić wszystkie
konkurencje obowiązujące w
strzelectwie sportowym tym
Fot. Archiwum
Eugeniusz Gorczyca / Prezes KSS „OBROŃCA" w Troszynie
bardziej, że jest ich wiele i różne dla
poszczególnych kategorii wiekowych.
Zawodnicy mogą zdobywać klasy
sportowe i odznaki strzeleckie a także
nagrody.
Warto wspomnieć, że zawodnicy
zrzeszeni w klubach strzeleckich w
wieku do juniora tj. do czasu
osiągnięcia 20 lat nie ponoszą
żadnych opłat związanych z uzyskaniem patentu strzeleckiego, corocznym potwierdzaniem jego ważności
uzyskaniem licencji zawodnika oraz
innych.
Zawodników uprawiających strzelectwo w grupie strzelań powszechnych najbardziej interesuje posiadanie własnej broni palnej.
Niestety, wstąpienie do klubu nie
wiąże się z natychmiastowym
uzyskaniem uprawnień do ubiegania
się o zakupienie broni. Żeby zdobyć
takie uprawnienia należy być
członkiem klubu strzeleckiego
posiadającego licencję PZSS na
uprawianie określonych dziedzin
strzelectwa (pneumatyczne, kulowe,
śrutowe), posiadać patent strzelecki
oraz licencję zawodnika. Minimalny
staż w klubie dwa lata. Należy
udokumentować przynajmniej
6 startów w zawodach w ciągu roku,
w tym co najmniej 2 starty (osiągnięte
wyniki) winny kwalifikować do
srebrnej odznaki strzeleckiej. Należy
również spełniać wymagania ustawy
o broni i amunicji m.in. mieć
ukończone 21 lat, orzeczenie
lekarskie i psychologiczne, zaświadczenie o niekaralności itd.
Członkowie naszego Klubu oraz
osoby nie zrzeszone do czasu
uzyskania uprawnień strzelają pod
ścisłym nadzorem instruktora sportu
w strzelectwie sportowym.
Zapraszamy. <
Wywiad
Laskowiec wczoraj i dziś
Do naszej
Redakcji
wpłynęło szereg pytań, dotyczących
działalności społecznej Pana
Wiesława Kisiela. Czytelnik sugerował, że p. Kisiel wykorzystywał
działalność społeczną dla osiągnięcia
własnych korzyści.
Ponadto proszono o wyjaśnienie następujących spraw: Kto
wydał pozwolenie na budowę
strzelnicy? Kto pozwolił na budowę
stawu, który osuszył teren ? Dlaczego
nie pozwala się korzystać z mostku
mieszkańcom Laskowca?
Laskowiec jest drugą miejscowością pod względem ilości
mieszkańców w gminie Rzekuń.
W 1994 roku Pan Wiesław
Kisiel został wybrany radnym w
okręgu wyborczym Laskowiec
Teodorowo. W okresie 1994-1998 był
członkiem Komisji Rewizyjnej, a w
latach 1998-2002 Przewod-niczącym
Rady Gminy w Rzekuniu.
Aby wyjaśnić te i przy okazji
inne problemy, Redakcja zapytała
samego p. Kisiela oraz mieszkańców,
jak oceniają działalność p. Kisiela radnego dwóch kadencji. Oto co
mówią :
Wiesław Kisiel:
Zdecydowałem się kandydować na radnego, ponieważ w tak
pięknie położonej miejscowości brak
było jakiejkolwiek możliwości
rozwoju, a ja, jak Drzymała pod
zaborem niemieckim, nie mogłem
pobudować domu na swojej ziemi.
Pierwsza wykonana inwestycja - budowa linii telefonicznej udała się dopiero za drugim podejściem. Następne inwestycje dość
drogie: gazyfikacja i wodociągi.
Żałuję tylko, że za małe było
zainteresowanie mieszkańców na
etapie projektowania, a później
występowały poważne trudności,
żeby do nich doprowadzić gaz i wodę.
W międzyczasie walczyłem o
modernizację linii energetycznej,
ponieważ brakowało przydziału
mocy dla Laskowca. A przecież przez
Laskowiec przebiegają dwie linie
wysokiego napięcia, a komin w
elektrowni gdyby się przewrócił, to
prawie zahaczyłby o Laskowiec.
Bardzo ważną sprawą było i
jest poprawa stanu ulic, ich
oznakowanie i numeracja domów.
Żeby była poprawa, należało przede
wszystkim je poszerzyć i uregulować
własności. Większość mieszkańców
zrobiła to chętnie, ale i do dziś są
ludzie niereformowalni i miejscami
ulice są zagardlone. Miały być
żwirowane wszystkie ulice, ale
niektórzy mieszkańcy ul. Długiej i
Leśnej zlekceważyli moje prośby.
Wobec tego wykonawca w pierwszej
kolejności woził żwir na ul. Kościelną, Wesołą, Szkolną, Energetyczną, Sosnową, a na Długą i
Leśną tam, gdzie były poprzestawiane płoty. A pana anonima
pragnę poinformować, że na
ul. Słonecznej, przy której mieszkam, po każdym deszczu było
ogromne bajoro, i dopiero teraz, jak
już nie jestem radnym, naprawiłem
to za swoje własne pieniądze.
W sprawie pozwolenia na
budowę stawu, informuję, że do
2001 roku stawy były zaliczone do
urządzeń wodnych, na które nie było
wymagane pozwolenie na budowę, a
terenów przyległych nie osuszył mój
staw, tylko panujące susze w ostatnich latach.
Ziemia pochodząca z wykopu stawu usypana w zwał, przypominający swoim wyglądem strzelnicę, nie jest strzelnicą, ale teren ten
odpowiada wymogom i może na nim
być zbudowana. Być może w
przyszłości przystąpię do budowy,
ale na to jeszcze trzeba sporo
pieniędzy.
Na wykonanie mostka gmina
zabezpieczyła tylko kręgi, a ziemię
nawiozłem swoim sprzętem za
własne pieniądze, pomimo to każdy
może z niego korzystać, bo to nie jest
mój własny mostek.
Od roku 1994 starałem się o
budowę ścieżki rowerowej, planowałem zaangażować w to miasto,
Fot. Maciej Socha
Wywiad przeprowadziła Helena Dąbkowska
Wiesław Kisiel
OZCP i Elektrownię ale ówczesny
wójt (Antoni Jakacki - przyp. red.)
popatrzył na mnie jak na kosmitę.
Przy tej okazji pragnę podziękować
Panu Stanisławowi Kubłowi (Starosta
Ostrołęcki - przyp. red.). Dzięki jego
zaangażowaniu możemy się cieszyć
zmodernizowaną drogą 61 oraz
ścieżką rowerową.
Budowa szkoły w Laskowcu
wymagała ode mnie wielu zabiegów,
aby ją wprowadzić do budżetu w
2002 roku i rozpocząć budowę.
Dzięki temu, w tym roku, szkoła jest
już postawiona.
Wszystkim mieszkańcom
dziękuję za oddane głosy na moją
kandydaturę w ostatnich wyborach
samorządowych.
Andrzej Gierwatowski - sołtys
Laskowca:
Jestem sołtysem drugą
kadencję a p. Wiesława Kisiela znam
od 20 lat. Nie zgadzam się z opinią , że
wszystko, co robił p. Kisiel , miało na
względzie jego własne korzyści.
Bardzo dobrze układała nam się
współpraca w poprzedniej kadencji.
Był bardzo zaangażowany we
wszystkie sprawy Laskowca. Jakie
mógł mieć korzyści np. budując płytę
przystankową własnym sprzętem, aby
następnie można było postawić wiatę
przystankową. Czy on z tego
korzysta, czy mieszkańcy?
Nie
czekał z założonymi rękami kiedy
trzeba było jakoś sprawę załatwić, tu
na miejscu w Laskowcu. Swoim
samochodem przywoził urzędników i
inne osoby, aby przyśpieszyć każdą
sprawę. Dzięki jego staraniom
uporządkowano numerację posesji.
To on ze mną przyczepiał tablice z
nazwami ulic. Zdarzył się 8
13
Wywiad ♦ Mała gospodarka
8 przypadek, że mieszkaniec
ul. Długiej nie wyraził zgody na
powieszenie na jego ogrodzeniu
tablicy z nazwą ulicy. P. Kisiel dał
własny słupek i wkopaliśmy go, aby
zawiesić tablice. Takich przykładów
mogę podać dużo. W miejscu, gdzie
został zrobiony mostek, było bagno
nie można było dojechać na łąki, a
teraz jest sucho i wszyscy korzystają z
tego mostku, również i ja. Jak można
powiedzieć, że zrobił to tylko dla
siebie. Jeśli zagospodarował nieużytki, to bardzo dobrze, bo również
poprawił wygląd Laskowca. Życzyłbym sobie, żeby i inni radni uczynili
tyle dla Laskowca co p. Kisiel.
Wanda i Witold Zyśk:
Uważamy, że p. Wiesław
Kisiel dużo zrobił dla naszej miejscowości. Porównując to, co było, a
co mamy teraz, to zupełnie inny świat.
Możemy korzystać ze wszystkiego,
co niesie nam postęp. Przede
wszystkim mamy zmodernizowaną
linię energetyczną. Brak prądu
odczuwaliśmy bardzo dotkliwie.
PULS listopad/grudzień 2003
Kowalczyk Jadwiga:
A cóż takiego zrobił p. Kisiel.
Mnie nie zależy na gazie, ponieważ z
niego nie korzystam. Nam jest
potrzebna droga, bo wszyscy, którzy
przyjeżdżają do mnie, narzekają na
jej stan.
Czesław Szymkiewicz:
Jadąc do domu przejeżdżam
przy
siedzibie przedsiębiorstwa
Pana Kisiela w Laskowcu. Widzę z
dnia na dzień rozwijające się
przedsiębiorstwo, dające zatrudnienie ludziom. Uważam, że
właścicielowi firmy, Panu Kisielowi,
należy się wielki szacunek za to , że w
tak trudnych czasach jest dobrym
pracodawcą. Jego firma staje się
wizytówką Laskowca. Jak cię widzą
tak cię piszą - słowa te są adekwatne
do obrazu firmy i osoby będącej jej
właścicielem. Budynki przedsiębiorstwa są pięknie pomalowane, na
placu widać porządek i ład. Obok
firmy stoi dom jej właściciela.
Zadbane otoczenie, porządek w
obejściu świadczy, że mieszka tu
Czy gmina może pomagać przedsiębiorcom?
Wacław Karolak
Obojętnie jakby nie patrzeć na budżet
gminy, to musimy sobie zdawać
sprawę, że o jego wielkości w sposób
pośredni lub bezpośredni decydują
podatki płacone przez przedsiębiorców (firmy) i przez ludność. Im
większa kwota podatków wpłynie na
konto budżetu centralnego i budżetu
gminy tym więcej może wydać budżet
centralny czy wreszcie gmina.
Pojawia się pytanie czy gmina ma
wpływ na wielkość podatków, które
bezpośrednio wpływają na jej konto?
Oczywiście, że tak!
Przeanalizuję to na przykładzie
podatku od nieruchomości, który
płacą i przedsiębiorcy i osoby
fizyczne.
Przeanalizowałem większość stawek
podatków od nieruchomości w
poszczególnych gminach powiatu
ostrołęckiego. Otóż okazuje się, że
większość stawek podatkowych
niewiele odbiega od tych w samym
14
mieście Ostrołęka i generalnie rzecz
biorąc mieszczą się w gminnym
przedziale widełek przewidzianych
prawem.
Generalnie brak jest w tych gminach
systemowych ulg lub zachęt dla
przedsiębiorców rozpoczynających
działalność gospodarczą lub zwiększających zatrudnienie. Osobiście
rozumiem taką politykę ale myślę, że
długoterminowo nie przyczynia się
ona do zwiększenia wpływów z tyt.
podatku od nieruchomości. Rozumiem bo wiem, że budżety gminy są
napięte i jedną z dróg pozyskiwania
środków są coroczne podwyżki
podatków od nieruchomości
(niektóre gminy podniosły ten
podatek w 2003r o 10 % mimo, że
inflacja była o wiele niższa).
Z drugiej jednak strony taka polityka
niczego dobrego nie wróży budżetom
gmin, gdyż spadnie % osób i firm
płacących w terminie i wzrosną
dobry gospodarz, pracowity
człowiek, dbający o dobro własne i
innych.
Cieszę się , że mam takiego
sąsiada, jego sukces jest godny
poparcia przez nas wszystkich.
Gdyby w naszym powiecie mieszkało
więcej ludzi z inicjatywą , głową do
interesu i tak kreatywnych jak Pan
Wiesław Kisiel, to nie byłoby tu
bezrobocia, a zyski z pracy firm nie
wyjeżdżałyby za granicę, lecz
lokowane by były tu, w tę ziemię,
gdzie powstawały. Życzę powodzenia
w realizacji projektu budowy ośrodka
rekreacyjno
wypoczynkowego w
Laskowcu. Jestem przekonany, że
skorzystamy na tym wszyscy, jedni
zyskają pracę, drudzy zwiększą
sprzedaż w swych sklepach, może
obok inni otworzą własne punkty
usługowe, punkty małej gastronomii,
pola namiotowe, wypożyczalnie
rowerów, kajaków itp.. <
zaległości, a przedsiębiorcy będą
unikać „drogich" gmin.
Są w Polsce gminy, które mają inne
podejście do przedsiębiorców. Jest już
spora liczba gmin, które wręcz
namawiają przedsiębiorców aby
rozpoczynały działalność właśnie na
ich terenie. To „namawianie" ma
formę np. rozbudowy infrastruktury,
zmiany w planie zagospodarowania
przestrzennego i zwalnień od podatku
od nieruchomości dla firm, które
rozpoczynają działalność. W ten
sposób gmina w ciągu kolejnych lat
nie tylko zwiększa ilość przedsiębiorców na swoim terenie ale i zwiększa kwotę podatku od nieruchomości. Mimo, iż omawiana wyżej
polityka gmin jest skuteczna, to w
Polsce dominuje jednak zasada:
“ciągnij ile się da i nie myśl co będzie
za rok, za dwa, czy trzy."
A może jednak się mylę?! Może jest w
powiecie ostrołęckim gmina, która
pomaga przedsiębiorcy, a z tej
pomocy może w ciągu kilku lat
zwiększyć przychody do swojego
budżetu. <
Mała gospodarka
Program rolnośrodowiskowy
dodatkowa forma wsparcia gospodarstw rolnych
Jolanta Budzichowska / WODR w Warszawie o/Ostrołęka
Od 1 maja przyszłego roku Polska
stanie się członkiem Unii Europejskiej. Jak wszystkie nowo przyjęte
kraje będziemy mieli dostęp do
różnego rodzaju funduszy. Ile z tego
wykorzystamy, będzie zależało od
nas.
O płatnościach bezpośrednich, myślę,
że większość czytelników PULSU
słyszała, a jeśli nie to na pewno
usłyszy, gdyż ruszyła akcja informacyjna prowadzona przez Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego i Biura Powiatowe ARiMR.
Dodatkowe płatności rolnik może
otrzymać w ramach Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich.
(PROW warto zapamiętać ten skrót).
W efekcie wdrażania Planu, Polska
zostanie objęta instrumentami
należącymi do II filaru Wspólnej
Polityki Rolnej, tzw. środkami
towarzyszącymi (1.renty strukturalne, 2.wspieranie działalności rolniczej na obszarach o niekorzystnych
warunkach gospodarowania ONW,
3.zalesianie gruntów rolnych,
4.wspieranie przedsięwzięć rolnośrodowiskowych, 5.wspieranie
gospodarstw niskotowarowych,
6.dostosowanie gospodarstw rolnych
do standardów Unii Europejskiej,
7.wspieranie grup producentów
rolnych; 8.pomoc techniczna dla
jednostek organizacyjnych i organów
realizujących zadania związane z
rozwojem obszarów wiejskich.).
Środki towarzyszące określono w
Planie jako Działania. W tym artykule
chciałabym się skupić na działaniu 4,
jakim jest Krajowy Program
Rolnośrodowiskowy (KPR), który
obejmuje 5 przedsięwzięć, zwanych
pakietami rolnośrodowiskowymi.
Pakiety rolnośrodowiskowe są
związane z gospodarowaniem rolniczym ukierunkowanym na ochronę
środowiska oraz zachowaniem zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich. Każdy pakiet posiada
zestaw kilku ściśle sprecyzowanych
wymogów, które wykraczają poza
zwykłą dobrą praktykę rolniczą.
Wyróżnia się następujące rodzaje
pakietów:
! Rolnictwo zrównoważone
! Utrzymanie ekstensywnych łąk
! Ochrona gleby i wód (wsiewki
polonowe, międzyplon ozimy i
ścierniskowy)
! Rolnictwo ekologiczne
! Ochrona lokalnych ras zwierząt
gospodarskich
Trzy pierwsze będą wdrażane w
wydzielonych strefach priorytetowych, natomiast 2 pozostałe
obejmują cały kraj. Ponieważ gmina
Rzekuń została zaliczona do strefy
priorytetowej, rolnicy którzy zechcą
uczestniczyć w Krajowym Programie
Rolnośrodowiskowym będą mieli do
wyboru wszystkie 5 pakietów.
Uczestnikiem programu może być
rolnik, który jest właścicielem lub
dzierżawcą gospodarstwa rolnego o
powierzchni co najmniej 1 ha i spełni
warunki:
! przygotuje plan rolnośrodowiskowy,
! podejmie się szczegółowych zapisów dotyczących gospodarowania
! będzie posiadał dokumentację,
niezbędną do kontroli planu
rolnośrodowiskowego
! będzie przestrzegał, na całym obszarze swego gospodarstwa, zasad
zwykłej dobrej praktyki rolniczej, wynikającej z przepisów prawa, obowiązującego w naszym
kraju.
Za realizację programu rolno-środowiskowego będzie przysługiwała
rolnikowi rekompensata. Wielkość tej
rekompensaty będzie uzależniona od:
! ilości realizowanych pakietów
(jedno gospodarstwo może skorzystać z 3 pakietów równocześnie)
! liczby ha, objętych Programem,
! liczby zwierząt objętych Programem.
Przewiduje się, że średnia stawka
rocznej rekompensaty wyniesie ok.
480 zł na 1 ha za 1 pakiet, maksymalna stawka to około 1600 zł za 1
pakiet na 1 ha.
Rolnik, który chce uczestniczyć w
programie, musi złożyć wniosek wraz
z planem rolnośrodowiskowym i
załącznikami, między innymi z mapą
działek. Planem musi być objęty cały
obszar gospodarstwa, a konkretne
działania rolnośrodowiskowe, wynikające z poszczególnych pakietów
będą realizowane na wyznaczonych
działkach w okresie 5 lat trwania
planu. Wnioski rolnośrodowiskowe o
przystąpienie do programu będą
przyjmowane przez właściwe, w
stosunku do położenia siedziby
gospodarstwa, biura terenowe Agencji Płatniczej przez cały rok i
rozpatrywane dwa razy do roku, w
terminach określonych w procedurach wdrożeniowych.
Stawki i wymogi mogą ulec zmianom, gdyż Program Rozwoju Obszarów Wiejskich nie został jeszcze
zatwierdzony.
Świadczenia z tytułu realizacji Krajowego Programu Rolnośrodowiskowego to tylko jedna z form wsparcia
finansowego możliwych do uzyskania w ramach Wspólnej Polityki
Rolnej. Informacji o innych formach
wsparcia proszę szukać w następnych
numerach PULSU. <
Jeżeli macie Państwo pytania do przedstawicieli władz naszej gminy, prosimy dzwonić bądź osobiście zgłaszać się do Redakcji. Przykładowe pytania można
także zadawać na forum internetowym, pod adresem: http://www.rzekun.net/forum lub wysyłając na e-mail: [email protected]. Zapewniamy anonimowość.
W następnym numerze:
Życie i twórczość Czesława Czychowskiego
Podsumowanie roku budżetowego Gminy za 2003 r.
Porady dla rolników
Nowe przepisy kościelne
15
Reklama
PULS listopad/grudzień 2003
ZAPRASZAMY
od poniedziałku do piątku: 7.00-17.00
w soboty: 7.00-15.00
PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO - USŁUGOWE
! Maszyny rolnicze - cały asortyment
! Części zamienne: ogumienie, akumulatory
! Folie do kiszonek i sianokiszonek
prod. Francuskiej firmy GROUPE BARBIER
! Materiały budowlane - cały asortyment
! Materiały pokryciowe
! Materiały izolacyjne
Transport z HDS gratis
! Wyroby hutnicze
Serwis gwarancyjny
! Materiały sanitarne
i pogwarancyjny
! Piece gazowe
Ceny konkurencyjne!
! Farby (dorabianie kolorów)
! Lakiery
Ponad 20 lat działalności w regionie!
Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe
„AGROMASZ” Spółka z o.o.
Rzekuń, ul. Kolonie 3
tel./fax (29) 761 75 39; tel. 761 75 60, 761 04 14
Nasze punkty sprzedaży:
Rzekuń, ul. Kolonie 3
Ostrów Maz., ul. Lubiejewska 3
Przasnysz, ul. Leszno 50b
Maków Maz., ul. Mazowiecka 20