Wyzwolenie gminy Rzekuń - Forum Gminy Rzekuń
Transkrypt
Wyzwolenie gminy Rzekuń - Forum Gminy Rzekuń
Klub Strzelectwa Sportowego “OBROŃCA” Strona 12 Czy gmina może pomagać przedsiębiorcom? Strona 14 Puls Nr 4/2003 listopad/grudzień Miesięcznik Rzekuński • ISSN: 1731-853X • Nakład 1000 egz. • Cena 1 zł Wyzwolenie gminy Rzekuń Z ostatniej chwili... Uprzejmie zawiadamiamy, iż w dniu 12 grudnia 2003 roku o godz. 10.00 w sali konferencyjnej Urzędu Gminy w Rzekuniu odbędzie się XII zwyczajna sesja Rady Gminy w Rzekuniu. Przedmiotem obrad będzie m. in. podjęcie uchwały w sprawie określenia stawek podatku od środków transportowych i nieruchomości na terenie gminy Rzekuń na rok 2004 oraz wprowadzenia ulg i zezwoleń; uchwalenie planu pracy Rady Gminy i Komisji Rady Gminy na 2004 rok. < Małgorzata Lubecka W tym numerze: Program rolnośrodowiskowy Kilka słów o demokracji lokalnej czy potrafimy korzystać z możliwości, jakie dała nam demokracja? Czytaj na str. 6 Laskowiec wczoraj i dziś działalność społeczna, czy osobiste korzyści Wiesława Kisiela, byłego radnego dwóch kadencji Czytaj na str. 13 Boże Narodzenie tuż, tuż tradycje i zwyczaje jednego z największych świąt chrześcijańskich, ustanowionych w IV wieku Czytaj na str. 7 Ścieżki mojego świata praca konkursowa wychowanka Zakładu Poprawczego (w kategorii gimnazjum) Czytaj na str. 8 Fot. Internet (Google) o dodatkowych formach wsparcia gospodarst rolnych Czytaj na str. 15 Fragment obrazu Wojciecha Kossaka “Marszałek Józef Piłsudski na Kasztance” Kilkanaście dni temu obchodziliśmy Święto Niepodległości. 11 listopada 1918 roku nasza Ojczyzna po 123 latach niewoli odzyskała wolność. Od tego ważnego wydarzenia minęło 85 lat. Spróbujmy przenieść się myślami do tamtych czasów. Spójrzmy na Ojczyznę oczami bohaterów narodowych. Przyjrzyjmy się dziejom naszej gminy. Zobaczmy, jak wyglądała odbudowa jej ze zniszczeń wojennych oraz jak przebiegał proces tworzenia się lokalnych ośrodków władzy po odzyskaniu niepodległości. Był czas, kiedy Polska była potęgą w Europie. Niestety, przyszedł też okres zaborów. Państwo polskie przestało istnieć. Nigdy jednak nie umarł w narodzie duch polskości. Umęczeni, zniewoleni Polacy wierzyli, że nadejdzie czas zwycięstwa, że kiedyś na mapie Europy pojawi się Polska. Gmina Rzekuń, z uwagi na swoje położenie, była jedną z gmin bardziej zniszczonych przez działania wojenne. Zmiany, jakich dokonała wojna, były głębokie i trwałe. Czytaj na str. 4 Adwent czas radosnego oczekiwania Z okazji Ks. Andrzej Borkowski Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz zbli¿aj¹cego siê Nowego Roku pragniemy z³o¿yæ wszystkim mieszkañcom gminy Rzekuñ najserdeczniejsze ¿yczenia. Oby w Waszym ¿yciu by³o jak najwiêcej pogodnych i radosnych dni, a ludzka ¿yczliwoœæ i mi³oœæ, niech towarzyszy Wam przez ca³e ¿ycie. Weso³ych Œwi¹t i Do siego 2004 roku! Rada i Wójt gminy Rzekuñ W dniu 30 listopada rozpoczyna się Adwent. Ten czas ma podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez które wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania. Przed każdym ważnym wydarzeniem czynimy stosowne przygotowania. W naszym przygotowaniu do uroczystości Bożego Narodzenia szczególnie pomocne są Rekolekcje Adwentowe, które w parafii Rzekuń odbędą się w dniach od 14 do 16 grudnia 2003 r. Msze św. odprawiane będą w następujących godzinach: Niedziela - 14 grudnia: 8.00; 10.00; 12.00; 17.00. Poniedziałek - 15 grudnia, 9.30; 11.30; 15.30; 17.00 Wtorek - 16 grudnia: 9.30; 11.30; 15.30; 17.00. Ostatni dzień połączony z Komunią Generalną. Nauki rekolekcyjne w tym roku wygłoszą księża: Ks. Henryk Dąbrowski i Ks. Andrzej Borkowski. Duszpasterze serdecznie zapraszają do duchowego przeżycia tych ćwiczeń duchowych. < ZAPROSZENIE Jeśli chcesz szampańsko przywitać Nowy 2004 Rok dołącz do nas! Zapewniamy: ! 6 dań gorących ! zimne przystawki ! napoje, ciasto i owoce ! szampana o północy ! orkiestrę do białego rana ! miłą zabawę ! niezapomniane chwile Cena konkurencyjna: 190 zł od pary Zaprasza Rada Rodziców Przy Gimnazjum w Rzekuniu Życzenia do spełnienia Zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku czytelnikom “Pulsu” składa Redakcja. TO MIEJSCE PRZEZNACZONE JEST DLA CIEBIE!!! Jeśli chcesz przesłać komuś życzenia, podziękowania czy gratulacje, możesz zrobić to za naszym pośrednictwem. Z ogromną przyjemnością zrealizujemy Twoją prośbę. 2 Zapisy: Gimnazjum w Rzekuniu, tel. 761 73 21 p. Wiesława Milewska, tel. 761 78 50 Ilość miejsc ograniczona! Miesięcznik „Puls” ukazywać się będzie ostatniego dnia miesiąca. W wypadku, gdyby ów dzień okazał się dniem wolnym od pracy, gazeta ukaże się wcześniej. O zmianach będziemy informowali Państwa na bieżąco. Gazetę znajdziecie Państwo w punktach stałej sprzedaży czasopism, a także w miejscach o dużym nasileniu ruchu: w sklepach, w urzędach (Urząd Gminy, poczta, bank itp.). Dystrybucją zajmować się będą powołane do tego celu jednostki m. in. sołtysi, a także młodzież szkolna. Począwszy od nr 2/2003 Redakcja przewiduje możliwość ukazywania się bezpłatnych ogłoszeń drobnych (dla mieszkańców gminy Rzekuń). Szczegółowe informacje dotyczące zamieszczania reklam i ogłoszeń otrzymają Państwo dzwoniąc pod numer Redakcji, lub wysyłając e-mail na adres: [email protected]. Puls Miesięcznik Rzekuński Zespół redakcyjny: Helena Dąbkowska Krystyna Lambrych Piotr Liżewski Marek Podolak Arkadiusz Sakowski Ewa Szatanek Opracowanie graficzne i układ typograficzny: Tomasz Majewski [email protected] Współpracownicy: Michał Antoszewski Edyta Galanek Agnieszka Wołosz Tymczasowy adres redakcji: Gminna Biblioteka Publiczna ul. Kościuszki 33 07-411 Rzekuń z dopiskiem „Puls” [email protected] Tymczasowy telefon: (29) 761-73-60 Druk: Drukarnia W. Gnatowski 07-410 Ostrołęka ul. Głowackiego 15 Redakcja nie zwraca dostarczanych materiałów, zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji, redagowania nadsyłanych tekstów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. Drodzy Czytelnicy! Miesięcznik „Puls" jest wydawany przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Rzekuń „IMPULS" a nie, jak sądzą niektórzy mieszkańcy przez Gminę. Jest to czasopismo niezależne, na łamach którego omawiane są problemy gminy i jej mieszkańców. Pragniemy, aby miesięcznik był forum wymiany myśli, poglądów i opinii w sprawach ważnych dla Naszej Gminy. Zespół redakcyjny pracuje społecznie. Pieniądze pochodzące ze sprzedaży oraz reklam przeznaczone są na pokrycie kosztów wydruku. Czwarty numer “Pulsu”, choć powstał w listopadzie, do sprzedaży trafi w grudniu. Jego tematyka jest więc poświęcona zarówna rocznicy odzyskania niepodległości, jak i zbliżającym się świętom Bożego Narodzenia. Polecamy Państwa uwadze artykuł “Wyzwolenie gminy Rzekuń", który odsłania kulisy gorących listopadowych dni 1918 roku na terenie naszej gminy i Ostrołęki. Wszyscy kojarzymy odzyskanie niepodległości przez Polskę z nazwiskiem Marszałka Piłsudskiego, natomiast niewiele nam mówią takie nazwiska jak np. Glinka. Jako mieszkańcy gminy Rzekuń powinniśmy wiedzieć, kim był człowiek zasłużony dla naszego terenu oraz inni, odnotowani na kartach historii naszej małej ojczyzny. Wielu czytelników z pewnością zainteresuje artykuł „Laskowiec wczoraj i dziś", dotyczący działalności Wiesława Kisiela, przedsiębiorcy z Laskowca i byłego radnego dwóch kadencji. Jego postać i działalność zapewne musiały wzbudzić niemało kontrowersji w macierzystym okręgu wyborczym, skoro przegrał ostatnie wybory. Zdrowa kontrola społeczna czy zwykła ludzka zawiść? Może rozmowa publikowana na łamach „Pulsu" pozwoli odpowiedzieć na to pytanie. Rolników zapewne zainteresuje artykuł prezentujący możliwości pozyskiwania dodatkowych środków z uwagi na położenie gminy Rzekuń. Na pewno warto skorzystać z pomocy unijnej, jednak należy najpierw przeprowadzić dokładną kalkulację, a przede wszystkim zyskać komplet informacji. Mamy nadzieję, że tekst zamieszczony w naszym piśmie zainspiruje do bliższego poznania zasad i sposobów wykorzystania różnego rodzaju funduszy. Zainteresowanych uprawianiem strzelectwa sportowego odsyłamy do artykułu „Obrońca" w Troszynie, z którego dowiecie się jakie trzeba spełnić warunki, aby ten sport uprawiać. To tylko niektóre z naszych propozycji zamieszczonych w tym numerze. Mamy nadzieję, ze każdy z państwa znajdzie coś dla siebie. Życzymy miłej lektury. Redakcja Chcesz mieć konto pocztowe w swojej lokalnej domenie? Na stronie http://www.rzekun.pl czeka na Ciebie niespodzianka za darmo! Profesjonalne konta pocztowe dla mieszkańców gminy Rzekuń w domenie @rzekun.net 3 Temat miesiąca PULS listopad/grudzień 2003 Wyzwolenie gminy Rzekuń Małgorzata Lubecka 1 sierpnia 1914 roku wybucha pierwsza wojna światowa. W sercach rodaków zapłonęła nadzieja na odzyskanie niepodległości. W Królestwie Polskim, a więc też w Rzekuniu, zaczęto rozlepiać ogłoszenia dotyczące powszechnej mobilizacji. Nasza gmina była usytuowana dość niekorzystnie. Powodem tego była: bliska odległość od stacji kolejowej, sąsiedztwo rozmieszczenia trzech oddziałów wojska rosyjskiego, bliskie położenie od miasta powiatowego i niedaleka odległość od granicy Prus Wschodnich. Wszystkie te czynniki powodowały, że na tych terenach koncentrowały się liczne oddziały wojska rosyjskiego i odbywały się duże ich przemieszczenia. Gmina Rzekuń, z uwagi na swoje położenie, była jedną z gmin bardziej zniszczonych przez działania wojenne. Dlatego też zachodziła konieczność zorganizowania pomocy dla tutejszej ludności. Postanowiono zorganizować komitet do spraw pomocy ofiarom wojny. Tej roli podjął się Władysław Glinka, właściciel majątku w Susku Starym. W wyniku spotkania z lokalnymi działaczami, tj. Aleksandrem Iżyckim z Czarnowca, ks. Ludomirem Lissowskim, wikariuszem z Ostrołęki, ks. F. Nowakowskim, wikariuszem z Rzekunia, dr. Józefem Psarskim ze stacji Kaczyny, Stanisławem Noskiem z Troszyna i synem gospodarza Jana Glinki, został powołany Tymczasowy Powiatowy Komitet Obywatelski, którego zadaniem było podjęcie działań mających na celu niesienie doraźnej pomocy ofiarom wojny. Następnie Jan Glinka po konsultacjach z warszawskim Centralnym Komitetem Obywatelskim uzyskał zgodę na utworzenie Powiatowego Komitetu Obywatelskiego, którego większość stanowili przedstawiciele gminy Rzekuń. Wybrano także Prezydium Komitetu w składzie: Władysław Glinka - prezes, Stanisław Budnywiceprezes, dr Józef Psarski- skarbnik 4 i Jan Glinka - sekretarz. Następnie powołano Miejski Komitet Obywatelski w Ostrołęce i kilka gminnych komitetów, wśród nich także w Rzekuniu. Komitet wzywał ludzi do opodatkowania się, a swoje wpływy finansowe i dary w naturze przekazywał najbardziej potrzebującym mieszkańcom. W tym czasie do gminy Rzekuń przybyło bardzo wielu uciekinierów spod Myszyńca i wielu innych wsi kurpiowskich. Ponieważ przyjechali z całym inwentarzem, jaki posiadali, to należało im zapewnić godziwe warunki do zamieszkania. Funkcję tę pełnił Gminny Komitet Obywatelski w Rzekuniu. Wzmożenie działań wojennych w 1915 roku spowodowało ewakuację władz administracyjnych Ostrołęki. Masowo wyjeżdżała też ludność cywilna z gminy Rzekuń. Natomiast mieszkańcy terenów przyfrontowych, którzy nie opuścili swoich domów, byli siłą wyrzucani przez Rosjan, gdyż to dawało im okazję do rabunku, penetracji pomieszczeń gospodarskich, a także do rozbiórki domów, z których belki i deski wykorzystywali do budowy schronów. Decyzje te często wymuszały względy militarne. Rodzina Glinków z Suska Starego była w tej szczęśliwej sytuacji, że przez cały okres kwaterowali u nich oficerowie wyższej rangi, a ich dwór był siedzibą dowództwa większych jednostek wojskowych. Mieszkali jak gdyby pod ich parasolem, niezagrożeni rabunkiem czy przymusowym opuszczeniem swojej siedziby. Jednakże wzrastające natężenie ognia i wzmagające się niebezpieczeństwo skłoniło ich do wyjazdu w głąb Rosji. Działania wojenne okazały się jednak mniej niebezpieczne niż przypuszczano, a dwór w Susku Starym ocalał. 4 sierpnia 1915 roku do Rzekunia wkroczyli Niemcy, którzy wkrótce przystąpili do rekwizycji żywności i paszy. Rolnikom pozostawiano tylko tyle zboża, ile wypadało na nich zgodnie z ustalonym przez Niemców rozdzielnikiem. Niewielką ilość zboża (potrzebną na zasiew) zostawiano, a resztę wywożono do Niemiec. Konfiskowano też cały inwentarz żywy. Pod koniec okupacji zaczęła prężnie działać tajna organizacja niepodległościowa pod nazwą Polska Organizacja Wojskowa (POW).W Ostrołęce kierował nią Witold Żbikowski, działacz Polskiej Partii Socjalistycznej. Najbardziej aktywnymi członkami ostrołęckiej POW byli: ks. Ludomir Lissowski i Marta Pęksa, a w Rzekuniu - Wacław Jakacki. Organizacja ta zajmowała się kolportowaniem literatury niepodległościowej i prowadzeniem ćwiczeń wojskowych. Po trzech latach okupacji niemieckiej pierwsza wojna światowa dobiegała końca. Odradzała się wolna Polska. 12 listopada 1918 roku urzędnicy niemieccy uciekli ze stacji kolejowej w Kaczynach do Wielbarka. Miasto Ostrołękę opuściły też niemieckie władze cywilne, ale w koszarach w Wojciechowicach pozostał jeszcze batalion żołnierzy. Rada Powiatowa i Polska Organizacja Wojskowa porozumiały się z Niemcami, że 13 listopada opuszczą oni Wojciechowice i pozostawią połowę sprzętu i uzbrojenia. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami prawie wszystkie oddziały niemieckie i władze cywilne z północno-wschodniej części Królestwa Polskiego wycofały się do Wielbarka. tym samym kończąc działania militarne w gminie Rzekuń. Zmiany, jakich dokonała wojna, były głębokie i trwałe. Teraz należało odbudować gminę ze zniszczeń wojennych, powiększyć utracony lub mocno zredukowany dobytek, a następnie rozpocząć pracę nad wyłonieniem lokalnych ośrodków władzy. 15 grudnia 1918 roku władze centralne wydały dekret o utworzeniu rad gminnych na obszarze byłego Królestwa Polskiego. Zgodnie z nim w każdej gminie należało powołać Radę Gminy. W 1919 roku zostało utworzone województwo białostockie, w skład którego wszedł powiat ostrołęcki, a wraz z nim gmina Rzekuń. W tym samym roku 8 Temat miesiąca 8 zostały przeprowadzone wybory samorządowe. Wybrano Radę Gminy i Wójta, którym został mieszkaniec wsi Korczaki - Modzelewski, a funkcję sekretarza powierzono Zielińskiemu z Ostrołęki. Proces odbudowy gminy ze zniszczeń wojennych i tworzenie lokalnych ośrodków władzy nie trwał długo. Zahamowała go wizja nowej wojny. Armia Czerwona, w imię światowej rewolucji wkroczyła na ziemie polskie i podążała w kierunku Warszawy. Tereny północno-wschodniego Mazowsza zaatakował 3 korpus konny Gaja-Chana, który pod koniec lipca 1920 roku zbliżył się do Łomży. Po ataku na Nowogród następnym punktem oporu miała być Ostrołęka. Stworzona w okolicy miasta grupa operacyjna pod dowództwem generała Jana Wroczyńskiego otrzymała zadanie, aby jak najdłużej powstrzymać natarcie wojsk bolszewickich i umożliwić zorganizowanie obrony na przedpolach Warszawy. Do wsparcia wojsk polskich, walczących w rejonie Ostrołęki, przybył 3 sierpnia 1920 roku I batalion Pułku Morskiego pod dowództwem kapitana marynarki - Konstantego Jacynicza. Część tego batalionu ze zmiennym szczęściem rozpoczęła natarcie na Nową Wieś i Susk zakończone wypędzeniem przeciwnika do wsi Zabiele. W walce o Susk, poległ kapral Józef Ciepiński, a ranni zostali: podporucznik Tomasz Duracz, starsi marynarze: Franciszek Konarski i Adam Piotrowski. W tym samym czasie stanowisko dowódcy grupy operacyjnej broniącej Ostrołęki objął generał Roja, zastępując tym samym generała Wroczyńskiego. Po dokonaniu przeglądu stanowisk obronnych marynarzy i po zapoznaniu się z sytuacją na tym odcinku, podjął decyzję o natarciu na wieś Zabiele w celu jej zdobycia. Marynarze, pod osłoną ognia artylerii, przystąpili do natarcia. Część batalionu, pod dowództwem kapitana Jacynicza, ruszyła z Nowej Wsi do Zabiela. Natomiast druga część, pod dowództwem porucznika Michała Wilkiewskiego, przeprowadziła natarcie z Suska i zaatakowała tyły pozycji nieprzyjaciela. Pierwsi wpadli do Zabiela marynarze kapitana Jacynicza, doszło do zaciętej walki na terenie wsi. Po pewnym czasie dotarli tu także marynarze porucznika Wilkiewskiego i zaczęli okrążać bolszewików, co skłoniło ich do gwałtownej ucieczki. Zabiele było wolne! Zgodnie z rozkazem generała Roji 6 sierpnia1920 roku I batalion Pułku Morskiego opuścił Susk i Nową Wieś, a obsadził tereny na wschód od wsi Ławy i hamował parcie nieprzyjaciela na Ostrołękę. Jeden z oddziałów 18 Dywizji Strzelców bolszewickich zajął wieś Rzekuń w pobliżu stanowisk I batalionu Pułku Morskiego i zagroził dworcowi kolejowemu, którego bronili jeszcze marynarze. Rozpoczęła się zażarta walka między marynarzami a oddziałem bolszewików stacjonującym w Rzekuniu. W tej walce zginął marynarz - ochotnik, wicedyrektor Wydziału Ruchu Polskiej Żeglugi, Wi n c e n t y M a l i n o w s k i . P r z e ważające siły wojsk nieprzyjaciela zmusiły marynarzy do oddania dworca kolejowego i przesunięcia linii obrony bliżej Ostrołęki. Wobec oskrzydlania miasta od północy generał Roja wydał rozkaz dalszego odwrotu w stronę Różana. O godzinie 3.00 7 sierpnia I batalion opuścił Ostrołękę. W krwawych walkach o Nową Wieś, Susk, Zabiele, Teodorowo, Laskowiec, Przytuły i Rzekuń zginęło 53 marynarzy. Ich ciała zostały pochowane w różnych miejscach. Dopiero po wojnie zostali ekshumowani i pochowani w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Rzekuniu. Obok marynarzy złożono też ciała 18 żołnierzy 2 Pułku Ułanów, którzy polegli w walce w okolicach Zabiela. 6 sierpnia 1920 roku wojska bolszewickie wkroczyły do Rzekunia a dzień później do Ostrołęki. Rosjanie, natychmiast po zajęciu terenu, organizowali powiatowe, miejskie i gminne komitety wojskowo-rewolucyjne, tzw. Rewkomy. Były to organy władzy o charakterze cywilno-woj.skowym. W Rzekuniu taki Rewkom został utworzony już 8 sierpnia 1920 roku . Na jego czele stanął Worowiew. Po klęsce bolszewików w Bitwie Warszawskiej nieprzyjaciel w popłochu wycofał się na wschód. Wreszcie można było kontynuować pracę nad odbudową zniszczonych domów i gospodarstw oraz zakończyć proces tworzenia się lokalnych ośrodków władzy. Po ustąpieniu wojsk bolszewickich, nowym wójtem w Rzekuniu został Gawek z Nowej Wsi, a sekretarzem Stanisław Rogulski z Troszyna. W 1922 roku odbyły się wybory samorządowe, które wyłoniły kolejnego gospodarza gminy. Tym razem wybrano mieszkańca Kamianki - Aleksandera Daniłowskiego. Stanowisko to piastował do 1926 roku, tj. do śmierci, która przerwała jego pracę. Ważnym stowarzyszeniem działającym na terenie gminy była Ochotnicza Straż Pożarna. Pierwsza jej jednostka powstała w Zabielu 13 kwietnia 1922 roku. Na prezesa zarządu wybrano Jana Choromańskiego. W każdą niedzielę strażacy szkolili się pod komendą Mieczysława Borkowskiego. Wszystkie poważniejsze uroczystości nie mogły odbyć się bez jej udziału, a szczególnie bez orkiestry dętej, której założycielem i kapelmistrzem był organista Władysław Romanik. Oprócz wspomnianej straży, na terenie gminy działały też inne organizacje o charakterze społecznym, młodzieżowym, zawodowym a nawet paramilitarnym, takie jak: Koło Młodzieży Polskiej, Kółko Rolnicze czy Związek Strzelecki. Ta ostatnia cieszyła się szczególną popularnością, gdyż popularyzowała wkład legionów w walce o niepodległość Polski, a w okresie wzrastających napięć w stosunkach polsko-niemieckich i zbliżającej się wojny, prowadziła szkolenie w zakresie przysposobienia obronnego. Równie prężnie rozwijał się też ruch ludowy i narodowy. Dziś nasza gmina nie przypomina tej sprzed lat. Jakkolwiek wiele prowadzi się inwestycji poprawiających standard życia jej mieszkańców, to wciąż brakuje takich organizacji czy zrzeszeń, które skupiałyby w swoich szeregach ludzi aktywnych społecznie, faktycznie zainteresowanych rozwojem gminy, a wreszcie takich, którzy przedkładają dobro wspólne nad dobro osobiste. A co z naszą młodzieżą także mieszkańcami tej gminy? Cóż my możemy im zaoferować? < 5 Sami o sobie PULS listopad/grudzień 2003 Kilka słów o demokracji lokalnej Marek Podolak Kilka lat temu, w styczniu 1999 roku wprowadzono w Polsce z wielkim szumem reformę administracyjną. Miała ona spowodować umocnienie samorządów, wzrost ich autonomii, lepsze gospodarowanie finansami publicznymi. Media we wszystkich przypadkach odmieniały takie wyrażenia jak „społeczeństwo obywatelskie", „samorządność", „demokracja lokalna". Dziś umilkły fanfary, żyjemy w Polsce samorządowej, ale jakoś trudno nam zauważyć większe różnice między dzisiejszą rzeczywistością a realiami sprzed czterech lat. Bo moim skromnym zdaniem społeczeństwem obywatelskim nie jesteśmy. Nie jesteśmy jeszcze, albo nie jesteśmy już. Demokracja lokalna oznacza realny wpływ społeczeństwa na to, co dzieje się na danym terenie. Każdy mieszkaniec gminy ma prawo do otrzymywania rzetelnej informacji, wyrażania swojej opinii i zgłaszania swoich oczekiwań. Może wybierać swoich przedstawicieli do rady gminy czy powiatu lub sam ubiegać się o mandat radnego. Może uczestniczyć w sesjach, zadawać pytania i zgłaszać wnioski, rozliczać radnych z ich działalności. Nie korzystamy z tych praw. Z wyjątkiem jednego: ubiegania się o mandat. Gdyby pod tym kątem analizować aktywność obywatelską, okazałoby się, że Polacy należą do ścisłej czołówki światowej, bo na każde miejsce w radzie jest kilkunastu lub kilkudziesięciu chętnych. Inne aspekty aktywności obywatelskiej sytuują się na żenująco niskim poziomie. Myślę tu zwłaszcza o frekwencji na zebraniach wiejskich, na sesjach i na samych wyborach wreszcie. Swoją nieobecnością dajemy wyraźnie znać, że nas to zupełnie nie obchodzi lub też wyrażamy niewiarę, że nasz głos ma jakieś znaczenie. Tym samym negujemy założenia samorządności, w której najważniejszy jest obywatel, a nie władza przez niego wybrana. 6 W każdej społeczności rozumianej jako pewna zbiorowość ścierają się różne dążenia i interesy. Tak jest i w gminie; inne są oczekiwania rolników, inne młodzieży, jeszcze inne przedsiębiorców czy tych ludzi, którzy własne domy położone w Rzekuniu, Ławach czy Dzbeninie traktują wyłącznie jako noclegowiska i nie zamierzają z różnych względów integrować się ze społecznością lokalną. Jasnym jest zatem, że jedni będą dopominać się o drogi dojazdowe do pól czy posesji, inni o boiska sportowe czy szkoły, jeszcze inni o świetlice wiejskie, remizy strażackie czy uzbrojenie terenu w media. Rolą rady gminy jest wypośrodkowanie tych dążeń, osiąganie porozumienia i określanie priorytetów rozwoju. Nie da się tego osiągnąć bez właściwej komunikacji ze społeczeństwem, bez dyskusji i zyskania akceptacji. Zadowolić wszystkich się nie da, ale należy dążyć do tego, by usatysfakcjonować jak największą grupę i wyjaśnić motywy podjęcia określonej decyzji tym, których oczekiwania pozostają nie zaspokojone. Bez spełnienia tego warunku radni będą niejako zawieszeni w próżni, zdani na własny instynkt, nieskuteczni i krytykowani. Zwłaszcza przez tych, którzy nie zadają sobie trudu uczestniczenia w życiu lokalnej społeczności. Inną kwestią jest współpraca w samej radzie gminy. Wybieramy swoich przedstawicieli, oddając w ich ręce na cztery lata bardzo poważny zakres władzy i odpowiedzialności. Tworzą kolektyw, którego nadrzędnym celem jest zapewnienie jak najlepszych warunków życia mieszkańców. Podejmują w naszym imieniu decyzje, a niekiedy poważne zobowiązania. Realizowanie gminnych inwestycji, czasami kosztownych, jest rozłożone na lata i z pewnością wymaga umiejętności osiągania kompromisów. Rada nie może być grupką „kolesiów" ani towarzystwem wzajemnej adoracji, jednak osobiste animozje i torpedo- wanie cennych pomysłów tylko dlatego, że są one zgodne z interesem adwersarza, są z gruntu złym, niekonstruktywnym działaniem. Radni oczywiście muszą nawzajem się kontrolować i patrzeć sobie na ręce, ale jednocześnie powinni darzyć się zaufaniem i uszanować podjęte w wyniku głosowania decyzje. Niech dyskusja nad jakimś rozwiązaniem będzie nawet jak najbardziej burzliwa, ale walka musi się skończyć w chwili podjęcia określonej uchwały. Inaczej cierpieć będzie i jakość pracy rady, i jakość życia nas wszystkich. Pisałem we wstępie, że nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Historia naszego narodu nie stworzyła nam takich możliwości i szans jak choćby Szwajcarom, którzy w warunkach niezagrożonej wolności wypracowali model najbardziej rozwiniętego systemu referendalnego i pytają swoich obywateli nie tylko o opinię w sprawie aborcji czy kształtu konstytucji, ale także o celowość budowy oczyszczalni ścieków lub stadionu sportowego. Polacy przez kilka pokoleń żyli w kraju zniewolonym, potem mieli 20 lat niezawisłego bytu, a następnie przez kilkadziesiąt następnych tzw. demokracje ludową. Od 1989 roku uczymy się życia w społeczeństwie. Uczymy się korzystać z naszych praw, doskonalić kształt naszej demokracji. W dużej mierze zależy od nas samych, jak długo ta nauka potrwa. Pierwsze pomyślne zwiastuny już widzę: nie tak dawno w zatłoczonej sali remizy strażackiej mieszkańcy Rzekunia wyrazili zbiorową wolę zaniechania budowy masztu telefonii komórkowej. Masztu nie ma. Nieważne, że uważam to za decyzję niemądrą. Cieszy mnie ta zatłoczona sala, ten dialog władzy z mieszkańcami, to respektowanie woli społeczeństwa. Może wkrótce przyjdzie czas i na inne spotkania, bardziej konstruktywne. Może dożyję realiów społeczeństwa rozwiniętej demokracji, w których radni zabiegają o wyborców nie tylko przed wyborami, mieszkańcy interesują się sprawami swojej małej ojczyzny i śmiało wyrażają swoje opinie, rozumiejąc, że to oni są najważniejsi. Taką przynajmniej mam nadzieję. Bo Polacy są zdolni i uczą się szybko. < Sami o sobie Boże Narodzenie tuż, tuż Wioletta Dzbeńska Boże Narodzenie, po staropolsku zwane Godami lub Godnimi Świętami, jedno z największych świąt chrześcijańskich, ustanowione zostało w kościele w IV wieku. Po raz pierwszy odnotowano je w rzymskim kalendarzu w 354 roku. Dzień poprzedzający Boże Narodzenie 24 grudnia nazwany został wigilią. Nazwa wigilia pochodzi od słów łacińskich: vigiliare - czuwać oraz vigilia - czuwanie, straż nocna, warta. W tradycji polskiej obchody Bożego Narodzenia, a zwłaszcza obchody dnia wigilijnego zajmują miejsce szczególne. W całej Polsce Wigilia Bożego Narodzenia jest bowiem dniem niezwykłym i przeżywanym w sposób szczególny. Wigilię cechuje pełne emocji oczekiwanie na wielkie, cudowne wydarzenie, wielkie Święto Narodzenia Bożego i jednocześnie niepowtarzalne święto rodzinne o bardzo pięknej, bogatej i różnorodnej obrzędowości. Ogólnie przyjęło się, że do wigilijnej kolacji zasiadamy z pierwszą gwiazdką na wieczornym niebie. Rodzina gromadzi się przy stole nakrytym według starych tradycji. Cienka warstwa siana i odrobina ziaren zbóż rozścielona pod białym obrusem przypominać ma, że maleńki Jezus został złożony na sianie w żłobie. Wigilia jest dniem postu dla katolików, dlatego dania podczas wigilii są daniami bezmięsnymi. Najważniejszym momentem wigilii jest łamanie się opłatkiem. Opłatek z języka łacińskiego „oblatum" znaczy Święcony Chleb i jest symbolem chrześcijaństwa i Jezusa Chrystusa, naszego chleba życia. Cała rodzina, wszyscy zasiadający przy stole dzielą się opłatkiem, wymieniając przy tym życzenia. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem to znak wspólnoty w Chrystusie wszystkich ludzi dobrej woli i wzajemnego przebaczania uraz. Zapominamy sobie krzywdy, przewinienia, łamiemy w sobie to co najtrudniejsze do przełamania: złość, nienawiść, egoizm. Wigilia to dzień, kiedy każdy człowiek chce być z rodziną, z przyjaciółmi, bądź z bliską osobą. Niestety zdarza się, że ktoś musi spędzać wigilię samotnie. Dlatego siadając do wigilijnego stołu pomyślmy o tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą świętować. Zostawmy przy stole jedno puste miejsce dla niespodziewanego gościa. Chociaż to niewiele, to bardzo miły i serdeczny gest. A może warto zaprosić do naszych domów kogoś samotnego, bezdomnego, dla kogo nasz gest będzie najwspanialszym prezentem; bo jak mówi przysłowie „Gość w dom, Bóg w dom". Po kolacji rodzina zasiada przy choinkowym drzewku ozdobionym różnobarwnymi świecidełkami, ozdobami i łańcuchami. Tutaj odnajdujemy gwiazdkowe prezenty, które są symbolem łaski Zbawiciela dla mieszkańców domu i wyrazem radości z dawania. To jeden z tych dni, kiedy mamy ochotę dawać i cieszymy się z czyjejś radości bardziej niż z własnej. Wigilia kończy się przed północą, kiedy jest czas na wyjście do kościoła na Pasterkę. Po długiej ciszy adwentowej na nowo rozbrzmiewają organy donosząc „Bóg się rodzi moc truchleje". Boże Narodzenie każdemu kojarzy się z wyjątkowym, pełnym uroku dniem. Siano, żłóbek, opłatek, choinka, gwiazdka, cała rodzina razem, wprowadzają do naszych serc, do naszych domów, niepowtarzalny świąteczny nastrój. Cały rok czekamy na to, aby w mroźny, śnieżny dzień, usiąść przy wspólnym stole. Pamiętajmy jednak, aby święta nie kojarzyły się tylko z prezentami, choinką i dobrym jedzeniem. Niech będzie to czas miłości i uśmiechu. Czas, w którym najzwyklejsze miłe słowo może być dla kogoś najpiękniejszym upominkiem. Czas, kiedy zapominamy o urazach i kłopotach. Czas, kiedy dzieci są najszczęśliwsze i czują się bardziej kochane niż kiedykolwiek. To właśnie jest istota Świąt Bożego Narodzenia. Patrzeć na czyjąś radość wywołaną tym, że się o nim pamiętało i że ten dzień spędzamy razem. Okres świąt upamiętniający narodzenie Jezusa Chrystusa powinien wiązać się z wzajemną życzliwością, radosną troską o duchowy rozwój i przyjęciem budującej postawy jedności i miłości. Gdyby nie wzajemna serdeczność, przywiązanie, uśmiech, okazywanie ludziom przyjaźni, Święta straciłyby swój niepowtarzalny urok, a tego nikt by nie chciał. Dlatego tylko od nas zależy, jak tak naprawdę spędzimy Boże Narodzenie. < Boże Narodzenie Już słychać kolędy, Już pachnie świętami ... Syn Boży się rodzi, By zamieszkać z nami. W betlejemskiej grocie, W żłobeczku na sianie I w każdym kościele Jest Jego mieszkanie! My więc jak pasterze Do Niego idziemy, Dziecięcą modlitwę W darze Mu niesiemy. Prosimy w modlitwie O pokój na świecie, By było szczęśliwe Trzecie Tysiąclecie. By jedność i zgoda Wszędzie panowały: Błogosław nam, Jezu, Panie, Boże mały! Alina Paul 7 Sami o sobie PULS listopad/grudzień 2003 Ścieżki mojego świata Ewa Szatanek Fot. Archiwum Nasze życie podobne jest do drogi, drogi pełnej zakrętów. Niestety widzimy tylko odcinek do kolejnego zakrętu. Chociaż byśmy bardzo chcieli, nie jesteśmy w stanie ogarnąć wzrokiem całej drogi. Do każdego odcinka zbliżamy się nieprzygotowani i mimo upływających lat ciągle brakuje nam doświadczenia. Nasze życie to nieustanne wędrowanie. Czasami tak trudno jest obrać właściwy kierunek wędrówki, ale jeszcze trudniej z niej zawrócić, gdy spostrzeżemy, że dokonaliśmy złego wyboru. Wtedy bowiem musimy zacząć życie od nowa. Ślepe zaułki są dla nas wielką tajemnicą, a ta z kolei przyciąga jak magnes, zwłaszcza tych, którzy kryją w sercu odłamki zła i nienawiści. Każdy z nas musi nauczyć się kroczyć własną drogą, a na to potrzeba często całego życia. Podczas wędrówki doświadczamy cierpienia, bólu, rozpaczy, żalu, ale każdy z nas tego potrzebuje, tak jak okręt potrzebuje balastu, żeby płynąć prosto i równo. Do odnalezienia właściwej drogi wielu z nas wykorzystuje metodę prób i błędów. 8 Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że suma naszych przeszłych czynów decyduje o naszym przyszłym życiu... Ktoś kiedyś powiedział, że życia nie da się opisać, że można je tylko przeżyć. Autorzy prac, które prezentujemy na łamach naszego czasopisma podjęli się więc nie lada wyzwania. Któż z nas spróbowałby opisać swoje życie? Z pewnością niewielu. Dlaczego? Bo nie potrafimy spojrzeć na nie obiektywnie. Za każdym razem, gdy rozpoczynamy rozrachunek z przeszłością, zakładamy na nos różowe okulary. Nie ma chyba człowieka, który dokonał w swoim życiu tylko słusznych wyborów, który nie odniósł żadnej porażki, i który nic nie chciałby naprawić. Nie lubimy tylko głośno o tym mówić. Swoimi niepowodzeniami dzielimy się zwykle z najbliższymi, z rodziną. A gdybyśmy nie mieli rodziny? Wtedy pozostaje jedynie biała kartka papieru... „W życiu bywają silniejsze dramaty niż na scenie” Bolesław Prus Ecce homo... Ścieżki mojego świata... Trzy proste słowa, które mieszczą w sobie cały mój świat. Trzy proste słowa wypełnienie których treścią graniczy z niewykonalnością. Opis własnego świata, własnego wnętrza, z góry skazany jest na subiektywność, a subiektywność często staje się synonimem niepełnej prawdy, niepełnej, bo wiele prawd o nas samych jest dla nas nieprzyjemnych. Tu trzeba być szczerym, zmierzyć się ze sobą samym, ze swoimi słabościami, spojrzeć w lustro, opisać ścieżki własnego... Ecce homo... Jestem człowiekiem. Tak brzmi najkrótsza i najprostsza definicja JA. J e s t e m c z ł o w i e k i e m , k t ó re g o przedstawiano już na skalnych malowidłach w jaskiniach. Jestem człowiekiem, którego tak pięknie namalował Michał Anioł na sklepieniu Kaplicy Sekstyńskiej; człowiekiem, którego ślady znajduję codziennie w najprostszych życiowych sytuacjach. I choć moje trwanie to dopiero 18 lat przełomu wieków i tysiącleci, jestem zanurzony po uszy w k i l k u t y s i ą c a c h l a t ro z w o j u cywilizacji. Byłem od zawsze. Nie różnię się w szczególny sposób od milionów ludzi, którzy byli przede mną i którzy będą po mnie. Jestem jednym z żywych punktów na mapie świata. Ale o sobie samym wiem chyba najmniej. Kto zatem, jeśli nie drugi człowiek, może najpełniej opisać ścieżki mojego świata? Pozwólmy zatem mówić Drugiemu Człowiekowi. Temu, którego spotykam codziennie. Niech wypowie się o mnie poprzez obrazy, rzeźby, wiersze, melodie. Mówienie o kimś wprost jest takie trudne. Przenieśmy się zatem do roku 1674. To właśnie wtedy holenderski malarz, Philipde Koninck, maluje pejzaż „Polowanie z sokołami", na którym ostra linia horyzontu silnie kontrastuje z delikatnymi liniami ziemi. Niebo, czyli to, co nie poznane, zajmuje większą część obrazu, podobnie jak zajmuje też większą część mojego życia. Tak właśnie wygląda obecny stan mojego wnętrza. Wszystko jeszcze przede mną, wielka tajemnica mojego życia wciąż jeszcze czeka na odkrycie. Ścieżki mojego świata wciąż pozostają w ukryciu, w uśpieniu, ocienione wesołymi liśćmi akacji lub samotnie zwisającymi gałązkami płaczącej wierzby. Tak przynajmniej mi się wydaje radość i smutek współistnieją w moim życiu na jednakowych prawach. Zakład to tylko etap w życiu, etap, do którego nie będę chciał wracać. To są te chmury na horyzoncie u de Konincka. Nadzieja, że przede mną jest jeszcze wszystko, co najważniejsze, pozwala mi cieszyć się każdą chwilą, rozprasza chmury, które zgromadziły się nad moją głową. W 1890 van Gogh maluje obraz zatytułowany „Cyprys na tle 8 Sami o sobie 8 gwiaździstego nieba". Obraz pełen symboliki. I znów obraz opisujący ścieżki mojego świata. Samotne drzewo to przecież ja. Ale ten cyprys, choć taki samotny, jest przecież dumny, świadomy swego nieodpar-tego piękna, siły i tajemniczości. Ja też mam powody do tego, by czuć się dumnym. Zasmakowałem życia, wiem jak smakuje głód, zimno, alkohol, jaki zapach ma klej, wiem, jak wiele krzywd można wyrządzić bezmyślnie drugiemu człowiekowi, wiem, jak cierpi dziecko, które kilka dni i nocy czeka na ojca - pijaka, którego obecność w domu kojarzy mu się z talerzem ciepłej zupy czy choćby kromką chleba posypaną cukrem. Wiem to wszystko i ta świadomość jest moją wewnętrzną siłą, wielką przewagą. Wiem teraz, że tak jak na obrazie z cyprysem wszystko wiruje, zło wyrządzone komuś drugiemu wraca, tak samo jak dobro. Wszystko ma swój początek i koniec. J e d n y m z n a j b a rd z i e j znanych obrazów, jakie wydostały się spod pędzla Edwarda Muncha jest „Krzyk". Widzimy na nim przypominającą czaszkę głowę, której wykrzywione rysy wyrażają straszliwą samotność, rozpacz. Patrzę na ten obraz ze zdumieniem i przecieram oczy... czy to aby nie moja twarz? A może Twoja? Nasza wspólna? Bardzo często doznaję uczucia żalu, rozpaczy, czuję samotność i bezradność. Tak, jestem wrażliwy. Wbrew opiniom o wychowankach poprawczaka umiem kochać, wzrusza mnie cierpiący człowiek, zwierzę złapane w potrzask, tak samo jak Wam chce mi się płakać nad losem dziewczynki z zapałkami i tak samo jak Wy czuję ulgę, kiedy Kaj wraca do Gerdy. Niestety, dobre zakończenia najczęściej zdarzają się w bajkach. Dlatego muszę ocalić swój wewnętrzny świat przed wszechobecnym złem, wyplewić chwast z krętych ścieżek mojego świata. Krzyk jest częstą formą obrony. Dokładnie tak, jak u Muncha. Krzyczę, żeby inni mnie dostrzegli, żeby nie pozostać anonimowym, żeby pokazać, że jestem, że żyję. Jestem człowiekiem. Jestem Wędrowcem. Gdzie indziej Rodin, zainspi- rowany „Boską Komedią" Dantego, stworzył „Myśliciela", gigantyczną kompozycję w brązie. Widzimy przed sobą postać zatopioną w rozmyślaniach. Przecież to znowu ja! Ileż razy zdarza mi się zastygnąć w identycznej pozycji i myśleć. Myśleć o tym, co będę robił po wyjściu z poprawczaka, jaką pracę uda mi się znaleźć, kim jest i co robi kobieta, z którą za jakiś czas się pewnie spotkam, choć ona też nie wie jeszcze nic o moim istnieniu; myśleć, jakie imię dam swojemu dziecku (to będzie z całą pewnością córka) i kiedy powiem mu o swojej przeszłości; myśleć o tym, jak naprawić stosunki z matką i o tym, jak wybaczyć ojcu jego pijaństwo, które rozbiło moją rodzinę; myśleć o bracie, któremu do końca wyroku w zakładzie karnym pozostało jeszcze pięć miesięcy i o kumplach, którzy czekają na mnie w moim mieście. W mieście chyba bardzo pustym, na pewno szarym, smutnym i skazanym na powolne umieranie. W moim mieście, do którego nie chciałbym wracać, ale do którego powrót wiąże się z tyloma wspomnieniami, nie zawsze miłymi. Myślę, więc jestem. Mój świat zna dwie ścieżki: albo wynurzają się z porannej rosy, by po chwili zatonąć we mgle i wtedy nie ma już odwrotu trzeba wejść w tę mgłę i błądzić po omacku, rozpaczliwie szukając jakichkolwiek punktów orientacyjnych czy oparcia. Druga możliwość: wtedy podążam za delikatnym promieniem, który odbija się w kałuży, bo właśnie przeszła burza i w powietrzu unosi się ten piękny zapach, jak po deszczu. Ścieżki mojego świata mają posmak wina wypijanego na ławeczce przed ogromną katedrą w moim mieście, albo najgorszego z piw na całym świecie, wypijanego w tajemnicy przed rodziną w barze u Jana przy ulicy Słowiańskiej. Ścieżki mojego świata przypominają pierwszy pocałunek i trzymanie się za rękę z dziewczyną, która wtedy wydawała mi się całym światem. Było to na ławce w parku. Za sobą mieliśmy kościół św. Józefa z tak bardzo charakterystycznymi wieżami. Słońce już zachodziło, południowa wieża kościoła wyraźnie odcinała się od purpurowego nieba, a na małej, wąskiej i obskurnej ławeczce byliśmy tylko ja i Ona - cały mój świat. Cały wszechświat. I dwie ludzkie ścieżki, które na krótką chwilę się skrzyżowały... Po ścieżkach mojego świata należy poruszać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara lub odwrotnie. Nigdy inaczej. Ścieżek mojego świata nie da się zapomnieć. Jakkolwiek są one kręte, zagmatwane, niebezpieczne to mój mały świat. I chyba nie zamieniłbym go na nic innego; tu każda chwila życia, każdy ślad odciśnięty moją stopą jest dla mnie najważniejszy, jedyny i niepowtarzalny. I niech każdy sam sobie powie, czy takich wrażeń może dostarczyć mu jego uporządkowany i ułożony świat, w którym wszystko jest do przewidzenia, w którym do każdego miejsca prowadzi prosta, zadbana i aż za dobrze znana droga? I na koniec jeszcze jeden obraz Vincenta van Gogha. Obraz zatytułowany bardzo prosto i bardzo wymownie „Para butów". Dzieło powstałe w 1887 roku. Para butów, symbol wędrowania, podróży. Podróży po rozmaitych drogach, wygodnych traktach i krętych, ciemnych ścieżkach. Wędrowania po drogach naszego życia. Dokąd zaprowadzą mnie moje buty? Tego jeszcze nie wiem. Bardzo chciałbym, aby prowadziły mnie tylko po jasnych, bezpiecznych drogach - prosto do celu. Wierzę, że jeśli bardzo będę chciał i przy odrobinie szczęścia ścieżki mojego świata staną się ścieżkami, na których nie będę się potykał. Chciałbym, ot tak sobie wędrując, pochylić się i spróbować, jak smakują orzeszki bukowe, leżące pod nogami, zachwycić się ciszą panującą w konarach drzew i nie obawiać się, że, gdy podniosę głowę, spadną na nią razy. Ja Człowiek... Ja Wędrowiec... Ja swój własny Wszechświat Powyższa praca autorstwa wychowanka Zakładu Poprawczego w Raciborzu otrzymała I nagrodę w kategorii gimnazjum. < 9 Zrozumieć... Rola PULS listopad/grudzień 2003 której się znaleźli. Poczucie zagrożenia, niepewność jutra, stres odbijają się negatywnie na postawie młodych wobec społeczeństwa, państwa i innych instytucji. Efektem tego jest często bunt, negacja i agresja. Obserwujemy tzw. „ślepotę moralną" w wielu zachowaniach dzieci i młodzieży, połączoną z obojętnością i brakiem wrażliwości na drugiego człowieka, jego ból i cierpienie. Przejawy tego widać w agresywnych zabawach dzieci, świadczą o tym wyrafinowane morderstwa popełniane przez nieletnich, których częstym elementem jest sadyzm i kompletny zanik ludzkich odruchów. Badania socjologów dowodzą, że następuje przemiana orientacji życiowych młodego pokolenia, charakteryzująca się tendencją do egoizmu, ucieczki w prywatność itp. Zanika natomiast aktywność społeczna, kulturalna, zainteresowanie uczciwą pracą. Nikt dzisiaj właściwie nie ma recepty na rozwiązanie problemu młodych ludzi. Dlatego też tak często ulegają oni złym pokusom współczesnego świata. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. Po pierwsze obecne uwarunkowania społeczne i ekonomiczne utrudniają start życiowy młodych ludzi. Ich szanse na zdobycie dobrego wykształcenia, pracy, na zdobycie własnego mieszkania są zastraszająco małe. Jak pokazują wskaźniki statystyczne bezrobocie jest problemem głównie ludzi młodych. Ponad 60 % bezrobotnych to ludzie do 35 roku życia, w tym większość z nich to absolwenci szkół u progu dorosłości (18 - 24 lata). Po drugie środowisko lokalne nie oferuje młodym ludziom bodźców pobudzających ich intelektualny oraz socjalno-kulturowy rozwój. Niedostateczne działania profilaktyczne i wspomagające rodziny przyczyniają się niejednokrotnie do nieodwracalnych zaburzeń w rozwoju osobowości młodzieży oraz ich prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Ponadto zaprzestanie, z powodów rodzicielstwa Krystyna Lambrych Być rodzicem to chyba największa odpowiedzialność, jaką może wziąć na siebie dorosły człowiek. Wpływ naszego rodzicielstwa może oddziaływać na nasze dzieci i ich dzieci przez całe pokolenia. Dochody, stanowiska, przyjaźnie, zdrowie a nawet małżeństwa przychodzą i odchodzą, a rola rodzica trwa całe życie. Jeżeli wychowamy nasze dzieci tak, że będą się dobrze czuły ze sobą, że będą się palić do ruszenia w świat i zdobycia go, to spełnimy swą powinność w najwyższym stopniu. Jeżeli zaś damy dziecku wszystko w sferze materialnej, lecz wychowamy je w braku pewności siebie i samoakceptacji, będzie to całkowita porażka. Aby dziecko mogło rozwijać w sobie zdrową osobowość potrzebuje miłości i wsparcia uczuciowego, potrzebuje domu, w którym czuje się nieskończenie kochane przez najważniejszych w jego życiu ludzi. Nikt nie rodzi się z umiejętnością właściwego wychowywania dzieci. Wszyscy zaczynamy jako amatorzy. Na szczęście nieocenioną pomocą może być wiele dobrych książek, pism i artykułów zawierających skuteczne rady i informacje w tym zakresie. Zapewne wszyscy rodzice chcą dla swych dzieci jak najlepiej. Rzeczywistość jednak pokazuje, że wychowawcze wyzwania stojące przed rodzicami, nauczycielami, księżmi itp. są o wiele trudniejsze niż kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście lat temu. W ostatnich latach obserwujemy nasilenie zachowań dewiacyjnych młodego pokolenia. Wkroczenie na drogę przestępczości albo popadnięcie w złudne objęcia uzależnienia od alkoholu czy narkotyków jest dla wielu z nich sposobem ucieczki od pułapki życiowej, w 10 ekonomicznych, uczenia zagospodarowywania czasu wolnego przez młode pokolenie (brak placówek kulturalnych, świetlic itp.) powoduje również negatywne skutki. Po trzecie rodzice często nie sprawują należytej kontroli i opieki nad dziećmi, czego wynikiem są konflikty, ucieczki z domu, wagarowanie itp. Ponadto niska wiedza pedagogiczna i psychologiczna rodziców z zakresu rozwoju i wychowania dzieci przyczynia się do popełniania nieświadomych błędów wychowawczych. Tymczasem wiadomo, że dzieci uzależnione od czynników środowiskowych i pozostające pod wpływem wzorców patologicznych często doznają niepowodzeń szkolnych, są narażone na zahamowania w zdobywaniu wykształcenia oraz zainteresowań życiowych. Częściej też popadają w różnego rodzaju konflikty. Tylko sprzyjające środowisko wychowawcze, oparte na pozytywnym wspomaganiu, może przyczyniać się do prawidłowego rozwoju osobowości. Rozwój osobowości naszych dzieci zaczyna kształtować się bardzo wcześnie. W dzieciństwie tworzy się fundament przyszłych problemów z osobowością. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że każde dziecko jest inne od pozostałych i przychodzi na świat z własnym planem, indywidualnymi talentami, zainteresowaniami i zdolnościami. Dzieci rodzą się z dwiema niezwykłymi cechami. Pierwszą jest niemal zupełny brak strachu. Każdy kto próbował wychowywać małe dziecko do pięciu lub sześciu lat wie, że dzieci takie niczego się nie boją. Wdrapują się na drabiny, wybiegają na ulice, chwytają ostre przedmioty i ogólnie robią rzeczy, które dorosłemu wydają się czystym samobójstwem. Są zupełnie pozbawione lęków do chwili, kiedy zostaną one w nich zaszczepione przez rodziców i innych ludzi. Drugą wspaniałą cechą jest to, że nie mają żadnych zahamowań. Robią i mówią dokładnie to co czują, nie zważając na opinie innych ludzi. Są stuprocentowo spontaniczne. Łatwo i naturalnie wyrażają swoje uczucia, bez żadnych zahamowań. Późniejsze lęki i zahamowania są nabywane. 8 Zrozumieć 8 To efekt pracy dorosłych. Zadaniem dziecka nie jest dostosowywać się do wymagań dorosłych lecz rosnąć i kwitnąć, i osiągnąć wszystko, co będzie w stanie. Zadaniem rodzica - nie naginać dziecka do własnych oczekiwań a wspierać je w budowaniu własnej wyjątkowości i indywidualności. Kiedy doceniamy i pielęgnujemy szczególną naturę i osobowość swojego dziecka, kwitnie ono jak kwiat na słonecznej łące. Jeśli jednak będziemy zmuszać je by było kimś, kim nie jest, to duch jego zwiędnie, a zdolność do odczuwania szczęścia i radości zmarnieje jak jesienny liść. Najważniejszym czynnikiem w wychowywaniu superdzieci jest: Miłość. Dzieci potrzebują miłości jak kwiaty wody. Stały strumień miłości i akceptacji ze strony rodzica to ścieżka, po której dziecko idzie ku zdrowiu uczuciowemu i fizycznemu. Szkody wyrządzone przez odebranie lub ograniczenie miłości mają długotrwały, niszczący wpływ na osobowość dziecka. Najlepszym darem dla dziecka jest wpojenie mu absolutnego przekonania, że kochamy je bez ograniczeń, bez zastrzeżeń, niezależnie od tego, co kiedykolwiek zrobi. Czasem dziecko źle się zachowuje tylko po to, by sprawdzić, czy naprawdę je kochamy. Zły może być tylko dany czyn, chwilowe zachowanie, nie dziecko. Jeśli rodzice nie przeznaczają czasu by siedzieć z dziećmi i ich słuchać, będą one spędzać coraz więcej czasu z rówieśnikami. U nich będą szukać akceptacji i od nich będą przejmować zachowania i priorytety. Pochwała. Nie należy szczędzić dzieciom pochwał i zachęt we wszystkich pozytywnych rzeczach, które robią, nawet w sprawach zupełnie drobnych. Pochwały zwiększają samoakceptację dziecka i szacunek do samego siebie. Upiększają samowizerunek, sprawiają, że dziecko wierzy w siebie i próbuje coraz większych i lepszych rzeczy. Wrażliwość. Nie można używać w stosunku do dzieci destruktywnej krytyki. Krytyka rozdziera ich serca. Mogą nie reagować w sposób widoczny, jednak wewnątrz trawi je ból zawsze wtedy, gdy z jakiego- kolwiek powodu są krytykowane przez ważnych w ich życiu dorosłych. Rodzice bezwiednie krytykują dzieci, próbując naprowadzić ich zachowanie na właściwe tory. Osiągają jednak przeciwny skutek, jako że destruktywny krytycyzm niszczy samoocenę dziecka. Skuteczność działania zmniejsza się zamiast zwiększać. Zachowanie dziecka staje się gorsze, a nie lepsze. U dzieci krytykowanych np. za brak osiągnięć w szkole szybko wykształca się negatywny związek między szkołą a uczuciami w stosunku do samych siebie. Zaczynają nienawidzić szkoły i unikać jej. Pozytywne oczekiwania a więc mówienie dzieciom „uda ci się" lub „wierzę w ciebie" zachęca je, by wierzyły w siebie. Słowa te skłaniają dzieci do próbowania rzeczy, na które bez naszej zachęty nigdy by się nie odważyły. Pozytywne oczekiwania to nie to samo co wymagania. Wielu rodziców sądzi, że wyrażają pozytywne oczekiwania, podczas gdy w rzeczywistości wymagają jednie od dzieci przystawania do norm. Wymagania zawsze powiązane są z warunkową miłością, z groźbą odmowy miłości i wsparcia rodziców w przypadku nie dość dobrych wyników. Jeśli dziecko czuje, że odmówimy mu miłości, jeśli sobie nie poradzi, stanie się nerwowe i niepewne. Nawet jeśli mu się powiedzie, sukces ten nie da mu przyjemności i trwałej satysfakcji. Przeprosiny. Jednym z największych zarzutów dzieci w każdym wieku w stosunku do rodziców jest to, że nigdy nie mówią przepraszam za popełnione błędy czy bolesne słowa lub czyny. Dzieci mają niezwykle silne poczucie uczciwości i sprawiedliwości. Celem przeproszenia dziecka jest przyjęcie pełnej odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, wywołujące poczucie winy. Przepraszając pokazujemy, że nie jesteśmy doskonali, ale mamy dość charakteru i odwagi by przyznać się do błędu. Wielu rodziców odmawia przepraszania dzieci z lęku przed utratą ich szacunku. Czują, że muszą stwarzać obraz nieomylności. Prawda jest jednak dokładnie odwrotna. Kiedy przepraszamy dziecko, wzmacniamy jego miłość i szacunek do siebie. Zwiększamy szanse, że w przyszłości będzie chciało z nami współpracować. Dzieci są bardzo elastyczne. Tak silnie pragną miłości i szacunku rodziców, że zawsze wybaczą i zapomną. Kiedy poprosimy dziecko o wybaczenie i uzyskamy je, mamy znów czyste konto. Dobry przykład. Dzieci zawsze u rodziców szukają wskazówek jak się zachować. Powinniśmy dawać im dobry przykład, stać się wzorcem osoby, którą one chcą się stać. Spełnianie roli wzorca może mieć większy wpływ na życie naszych dzieci niż jakiekolwiek inne działanie. Najlepsze, co mężczyzna może zrobić dla dzieci, to kochać ich matkę, a najlepsze, co kobieta może zrobić dla dzieci to kochać ich ojca. Dzieci uczą się miłości, żyjąc w domu, w którym miłość jest swobodnie wyrażana i odwzajemniana. Uczą się jak być kochającymi dorosłymi, obserwując miłość własnych rodziców. To tylko niektóre ważne wskazówki, dotyczące naszego rodzicielstwa. Warto je przemyśleć i zrozumieć. Związek z dziećmi to prawdopodobnie najtrwalszy związek w jakim się znajdujemy. Będzie on trwał tak długo, jak będziemy żyć. Jeżeli będziemy traktować dzieci z miłością, cierpliwością i zrozumieniem, będziemy otrzymywać za to nagrody do końca życia. Opracowano na podstawie: Tracy B. „Maksimum osiągnięć", Warszawa 2000 r. < To jest miejsce na Twoją reklamę [email protected] 11 Sport i rekreacja PULS listopad/grudzień 2003 „OBROŃCA" w Troszynie Fot. Archiwum Miło mi na łamach rzekuńskiego „Pulsu" zaprosić wszystkich chętnych do uprawiania strzelectwa sportowego. Od razu zaznaczam, że nie jesteśmy kołem łowieckim. Strzelamy do tarczy sportowej z pierścieniami. Jeżeli interesuje Cię ta dyscyplina sportu - czytaj dalej. Jeżeli jesteś zdeterminowany rozpowszechnieniem strzelectwa sportowego na terenie Gminy Rzekuń nasz Klub oraz Kurpiowski Okręgowy Związek Strzelectwa Sportowego w Ostrołęce przy ul. Głowackiego 37 udzieli niezbędnej pomocy merytorycznej. Pomożemy założyć Klub lub sekcję strzelecką. Podpowiemy, jak szybko uruchomić strzelnicę. Jeżeli mówimy o sportach o charakterze strzeleckim, zwanych „strzelectwem", należy przez to rozumieć strzelectwo: kulowe, śrutowe i z broni pneumatycznej, uprawiane zarówno w ramach współzawodnictwa sportowego, jak i rekreacyjnie. Strzelectwo jest szczególnym rodzajem sportu do uprawiania, którego niezbędne jest posiadanie dokumentu stwierdzającego kwalifikacje i uprawnienia tj. „patentu strzeleckiego". Patent strzelecki uprawnia do: ! uprawiania strzelectwa w dyscyplinie, na którą został nadany, ! ubiegania się o uzyskanie licencji Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego uprawniającej do udziału we współzawodnictwie sportowym na podstawie odrębnych przepisów, ! ubiegania się o uzyskanie licencji 12 sędziego strzelectwa, ! ubiegania się na podstawie odrębnych przepisów o wydanie pozwolenia na zakup i posiadanie własnej broni sportowej. Często zadają mi pytanie, czym się różni broń sportowa od bojowej? Taki sam rodzaj i marka broni w posiadaniu członka klubu strzeleckiego jest bronią sportową, a w posiadaniu pracownika ochrony, policjanta czy żołnierza jest bronią bojową. Broń kulowa w sporcie to: ! małokalibrowa broń palna bocznego zapłonu (pistolety sportowe i standardowe, szybkostrzelne i dowolne oraz karabiny sportowe o kalibrze 5,6 mm); ! broń palna centralnego zapłonu (pistolety i rewolwery centralnego zapłonu o kalibrze od 7,62 mm do 9,65 mm, karabiny sportowe centralnego zapłonu o kalibrze nie przekraczającym 8 mm. Broń śrutowa sportowa - gładkolufowe strzelby o kalibrze nie większym niż 12 mm. Broń pneumatyczna sportowa - to pistolety i karabiny o kalibrze 4,5 mm. Wymieniłem to w wielkim uproszczeniu ponieważ wiele innych parametrów charakteryzuje te rodzaje broni. Kategorie wiekowe zawodników: ! młodziczki i młodzicy - do 15 lat ! juniorki młodsze i juniorzy młodsi 16 i 17 lat ! juniorki i juniorzy - 18, 19, 20 lat ! młodzieżowcy - 21, 22, 23 lata ! seniorki i seniorzy - od 21 lat ! grupa powszechna - zawodnicy, którzy co najmniej 5 lat nie startowali w zawodach objętych ogólnopolskim systemem współzawodnictwa sportowego. ! Weterani (byli zawodnicy wyczynowi) - powyżej 40 lat - z przerwą w startach - minimum 5 lat Nie sposób wyszczególnić wszystkie konkurencje obowiązujące w strzelectwie sportowym tym Fot. Archiwum Eugeniusz Gorczyca / Prezes KSS „OBROŃCA" w Troszynie bardziej, że jest ich wiele i różne dla poszczególnych kategorii wiekowych. Zawodnicy mogą zdobywać klasy sportowe i odznaki strzeleckie a także nagrody. Warto wspomnieć, że zawodnicy zrzeszeni w klubach strzeleckich w wieku do juniora tj. do czasu osiągnięcia 20 lat nie ponoszą żadnych opłat związanych z uzyskaniem patentu strzeleckiego, corocznym potwierdzaniem jego ważności uzyskaniem licencji zawodnika oraz innych. Zawodników uprawiających strzelectwo w grupie strzelań powszechnych najbardziej interesuje posiadanie własnej broni palnej. Niestety, wstąpienie do klubu nie wiąże się z natychmiastowym uzyskaniem uprawnień do ubiegania się o zakupienie broni. Żeby zdobyć takie uprawnienia należy być członkiem klubu strzeleckiego posiadającego licencję PZSS na uprawianie określonych dziedzin strzelectwa (pneumatyczne, kulowe, śrutowe), posiadać patent strzelecki oraz licencję zawodnika. Minimalny staż w klubie dwa lata. Należy udokumentować przynajmniej 6 startów w zawodach w ciągu roku, w tym co najmniej 2 starty (osiągnięte wyniki) winny kwalifikować do srebrnej odznaki strzeleckiej. Należy również spełniać wymagania ustawy o broni i amunicji m.in. mieć ukończone 21 lat, orzeczenie lekarskie i psychologiczne, zaświadczenie o niekaralności itd. Członkowie naszego Klubu oraz osoby nie zrzeszone do czasu uzyskania uprawnień strzelają pod ścisłym nadzorem instruktora sportu w strzelectwie sportowym. Zapraszamy. < Wywiad Laskowiec wczoraj i dziś Do naszej Redakcji wpłynęło szereg pytań, dotyczących działalności społecznej Pana Wiesława Kisiela. Czytelnik sugerował, że p. Kisiel wykorzystywał działalność społeczną dla osiągnięcia własnych korzyści. Ponadto proszono o wyjaśnienie następujących spraw: Kto wydał pozwolenie na budowę strzelnicy? Kto pozwolił na budowę stawu, który osuszył teren ? Dlaczego nie pozwala się korzystać z mostku mieszkańcom Laskowca? Laskowiec jest drugą miejscowością pod względem ilości mieszkańców w gminie Rzekuń. W 1994 roku Pan Wiesław Kisiel został wybrany radnym w okręgu wyborczym Laskowiec Teodorowo. W okresie 1994-1998 był członkiem Komisji Rewizyjnej, a w latach 1998-2002 Przewod-niczącym Rady Gminy w Rzekuniu. Aby wyjaśnić te i przy okazji inne problemy, Redakcja zapytała samego p. Kisiela oraz mieszkańców, jak oceniają działalność p. Kisiela radnego dwóch kadencji. Oto co mówią : Wiesław Kisiel: Zdecydowałem się kandydować na radnego, ponieważ w tak pięknie położonej miejscowości brak było jakiejkolwiek możliwości rozwoju, a ja, jak Drzymała pod zaborem niemieckim, nie mogłem pobudować domu na swojej ziemi. Pierwsza wykonana inwestycja - budowa linii telefonicznej udała się dopiero za drugim podejściem. Następne inwestycje dość drogie: gazyfikacja i wodociągi. Żałuję tylko, że za małe było zainteresowanie mieszkańców na etapie projektowania, a później występowały poważne trudności, żeby do nich doprowadzić gaz i wodę. W międzyczasie walczyłem o modernizację linii energetycznej, ponieważ brakowało przydziału mocy dla Laskowca. A przecież przez Laskowiec przebiegają dwie linie wysokiego napięcia, a komin w elektrowni gdyby się przewrócił, to prawie zahaczyłby o Laskowiec. Bardzo ważną sprawą było i jest poprawa stanu ulic, ich oznakowanie i numeracja domów. Żeby była poprawa, należało przede wszystkim je poszerzyć i uregulować własności. Większość mieszkańców zrobiła to chętnie, ale i do dziś są ludzie niereformowalni i miejscami ulice są zagardlone. Miały być żwirowane wszystkie ulice, ale niektórzy mieszkańcy ul. Długiej i Leśnej zlekceważyli moje prośby. Wobec tego wykonawca w pierwszej kolejności woził żwir na ul. Kościelną, Wesołą, Szkolną, Energetyczną, Sosnową, a na Długą i Leśną tam, gdzie były poprzestawiane płoty. A pana anonima pragnę poinformować, że na ul. Słonecznej, przy której mieszkam, po każdym deszczu było ogromne bajoro, i dopiero teraz, jak już nie jestem radnym, naprawiłem to za swoje własne pieniądze. W sprawie pozwolenia na budowę stawu, informuję, że do 2001 roku stawy były zaliczone do urządzeń wodnych, na które nie było wymagane pozwolenie na budowę, a terenów przyległych nie osuszył mój staw, tylko panujące susze w ostatnich latach. Ziemia pochodząca z wykopu stawu usypana w zwał, przypominający swoim wyglądem strzelnicę, nie jest strzelnicą, ale teren ten odpowiada wymogom i może na nim być zbudowana. Być może w przyszłości przystąpię do budowy, ale na to jeszcze trzeba sporo pieniędzy. Na wykonanie mostka gmina zabezpieczyła tylko kręgi, a ziemię nawiozłem swoim sprzętem za własne pieniądze, pomimo to każdy może z niego korzystać, bo to nie jest mój własny mostek. Od roku 1994 starałem się o budowę ścieżki rowerowej, planowałem zaangażować w to miasto, Fot. Maciej Socha Wywiad przeprowadziła Helena Dąbkowska Wiesław Kisiel OZCP i Elektrownię ale ówczesny wójt (Antoni Jakacki - przyp. red.) popatrzył na mnie jak na kosmitę. Przy tej okazji pragnę podziękować Panu Stanisławowi Kubłowi (Starosta Ostrołęcki - przyp. red.). Dzięki jego zaangażowaniu możemy się cieszyć zmodernizowaną drogą 61 oraz ścieżką rowerową. Budowa szkoły w Laskowcu wymagała ode mnie wielu zabiegów, aby ją wprowadzić do budżetu w 2002 roku i rozpocząć budowę. Dzięki temu, w tym roku, szkoła jest już postawiona. Wszystkim mieszkańcom dziękuję za oddane głosy na moją kandydaturę w ostatnich wyborach samorządowych. Andrzej Gierwatowski - sołtys Laskowca: Jestem sołtysem drugą kadencję a p. Wiesława Kisiela znam od 20 lat. Nie zgadzam się z opinią , że wszystko, co robił p. Kisiel , miało na względzie jego własne korzyści. Bardzo dobrze układała nam się współpraca w poprzedniej kadencji. Był bardzo zaangażowany we wszystkie sprawy Laskowca. Jakie mógł mieć korzyści np. budując płytę przystankową własnym sprzętem, aby następnie można było postawić wiatę przystankową. Czy on z tego korzysta, czy mieszkańcy? Nie czekał z założonymi rękami kiedy trzeba było jakoś sprawę załatwić, tu na miejscu w Laskowcu. Swoim samochodem przywoził urzędników i inne osoby, aby przyśpieszyć każdą sprawę. Dzięki jego staraniom uporządkowano numerację posesji. To on ze mną przyczepiał tablice z nazwami ulic. Zdarzył się 8 13 Wywiad ♦ Mała gospodarka 8 przypadek, że mieszkaniec ul. Długiej nie wyraził zgody na powieszenie na jego ogrodzeniu tablicy z nazwą ulicy. P. Kisiel dał własny słupek i wkopaliśmy go, aby zawiesić tablice. Takich przykładów mogę podać dużo. W miejscu, gdzie został zrobiony mostek, było bagno nie można było dojechać na łąki, a teraz jest sucho i wszyscy korzystają z tego mostku, również i ja. Jak można powiedzieć, że zrobił to tylko dla siebie. Jeśli zagospodarował nieużytki, to bardzo dobrze, bo również poprawił wygląd Laskowca. Życzyłbym sobie, żeby i inni radni uczynili tyle dla Laskowca co p. Kisiel. Wanda i Witold Zyśk: Uważamy, że p. Wiesław Kisiel dużo zrobił dla naszej miejscowości. Porównując to, co było, a co mamy teraz, to zupełnie inny świat. Możemy korzystać ze wszystkiego, co niesie nam postęp. Przede wszystkim mamy zmodernizowaną linię energetyczną. Brak prądu odczuwaliśmy bardzo dotkliwie. PULS listopad/grudzień 2003 Kowalczyk Jadwiga: A cóż takiego zrobił p. Kisiel. Mnie nie zależy na gazie, ponieważ z niego nie korzystam. Nam jest potrzebna droga, bo wszyscy, którzy przyjeżdżają do mnie, narzekają na jej stan. Czesław Szymkiewicz: Jadąc do domu przejeżdżam przy siedzibie przedsiębiorstwa Pana Kisiela w Laskowcu. Widzę z dnia na dzień rozwijające się przedsiębiorstwo, dające zatrudnienie ludziom. Uważam, że właścicielowi firmy, Panu Kisielowi, należy się wielki szacunek za to , że w tak trudnych czasach jest dobrym pracodawcą. Jego firma staje się wizytówką Laskowca. Jak cię widzą tak cię piszą - słowa te są adekwatne do obrazu firmy i osoby będącej jej właścicielem. Budynki przedsiębiorstwa są pięknie pomalowane, na placu widać porządek i ład. Obok firmy stoi dom jej właściciela. Zadbane otoczenie, porządek w obejściu świadczy, że mieszka tu Czy gmina może pomagać przedsiębiorcom? Wacław Karolak Obojętnie jakby nie patrzeć na budżet gminy, to musimy sobie zdawać sprawę, że o jego wielkości w sposób pośredni lub bezpośredni decydują podatki płacone przez przedsiębiorców (firmy) i przez ludność. Im większa kwota podatków wpłynie na konto budżetu centralnego i budżetu gminy tym więcej może wydać budżet centralny czy wreszcie gmina. Pojawia się pytanie czy gmina ma wpływ na wielkość podatków, które bezpośrednio wpływają na jej konto? Oczywiście, że tak! Przeanalizuję to na przykładzie podatku od nieruchomości, który płacą i przedsiębiorcy i osoby fizyczne. Przeanalizowałem większość stawek podatków od nieruchomości w poszczególnych gminach powiatu ostrołęckiego. Otóż okazuje się, że większość stawek podatkowych niewiele odbiega od tych w samym 14 mieście Ostrołęka i generalnie rzecz biorąc mieszczą się w gminnym przedziale widełek przewidzianych prawem. Generalnie brak jest w tych gminach systemowych ulg lub zachęt dla przedsiębiorców rozpoczynających działalność gospodarczą lub zwiększających zatrudnienie. Osobiście rozumiem taką politykę ale myślę, że długoterminowo nie przyczynia się ona do zwiększenia wpływów z tyt. podatku od nieruchomości. Rozumiem bo wiem, że budżety gminy są napięte i jedną z dróg pozyskiwania środków są coroczne podwyżki podatków od nieruchomości (niektóre gminy podniosły ten podatek w 2003r o 10 % mimo, że inflacja była o wiele niższa). Z drugiej jednak strony taka polityka niczego dobrego nie wróży budżetom gmin, gdyż spadnie % osób i firm płacących w terminie i wzrosną dobry gospodarz, pracowity człowiek, dbający o dobro własne i innych. Cieszę się , że mam takiego sąsiada, jego sukces jest godny poparcia przez nas wszystkich. Gdyby w naszym powiecie mieszkało więcej ludzi z inicjatywą , głową do interesu i tak kreatywnych jak Pan Wiesław Kisiel, to nie byłoby tu bezrobocia, a zyski z pracy firm nie wyjeżdżałyby za granicę, lecz lokowane by były tu, w tę ziemię, gdzie powstawały. Życzę powodzenia w realizacji projektu budowy ośrodka rekreacyjno wypoczynkowego w Laskowcu. Jestem przekonany, że skorzystamy na tym wszyscy, jedni zyskają pracę, drudzy zwiększą sprzedaż w swych sklepach, może obok inni otworzą własne punkty usługowe, punkty małej gastronomii, pola namiotowe, wypożyczalnie rowerów, kajaków itp.. < zaległości, a przedsiębiorcy będą unikać „drogich" gmin. Są w Polsce gminy, które mają inne podejście do przedsiębiorców. Jest już spora liczba gmin, które wręcz namawiają przedsiębiorców aby rozpoczynały działalność właśnie na ich terenie. To „namawianie" ma formę np. rozbudowy infrastruktury, zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego i zwalnień od podatku od nieruchomości dla firm, które rozpoczynają działalność. W ten sposób gmina w ciągu kolejnych lat nie tylko zwiększa ilość przedsiębiorców na swoim terenie ale i zwiększa kwotę podatku od nieruchomości. Mimo, iż omawiana wyżej polityka gmin jest skuteczna, to w Polsce dominuje jednak zasada: “ciągnij ile się da i nie myśl co będzie za rok, za dwa, czy trzy." A może jednak się mylę?! Może jest w powiecie ostrołęckim gmina, która pomaga przedsiębiorcy, a z tej pomocy może w ciągu kilku lat zwiększyć przychody do swojego budżetu. < Mała gospodarka Program rolnośrodowiskowy dodatkowa forma wsparcia gospodarstw rolnych Jolanta Budzichowska / WODR w Warszawie o/Ostrołęka Od 1 maja przyszłego roku Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Jak wszystkie nowo przyjęte kraje będziemy mieli dostęp do różnego rodzaju funduszy. Ile z tego wykorzystamy, będzie zależało od nas. O płatnościach bezpośrednich, myślę, że większość czytelników PULSU słyszała, a jeśli nie to na pewno usłyszy, gdyż ruszyła akcja informacyjna prowadzona przez Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego i Biura Powiatowe ARiMR. Dodatkowe płatności rolnik może otrzymać w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. (PROW warto zapamiętać ten skrót). W efekcie wdrażania Planu, Polska zostanie objęta instrumentami należącymi do II filaru Wspólnej Polityki Rolnej, tzw. środkami towarzyszącymi (1.renty strukturalne, 2.wspieranie działalności rolniczej na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania ONW, 3.zalesianie gruntów rolnych, 4.wspieranie przedsięwzięć rolnośrodowiskowych, 5.wspieranie gospodarstw niskotowarowych, 6.dostosowanie gospodarstw rolnych do standardów Unii Europejskiej, 7.wspieranie grup producentów rolnych; 8.pomoc techniczna dla jednostek organizacyjnych i organów realizujących zadania związane z rozwojem obszarów wiejskich.). Środki towarzyszące określono w Planie jako Działania. W tym artykule chciałabym się skupić na działaniu 4, jakim jest Krajowy Program Rolnośrodowiskowy (KPR), który obejmuje 5 przedsięwzięć, zwanych pakietami rolnośrodowiskowymi. Pakiety rolnośrodowiskowe są związane z gospodarowaniem rolniczym ukierunkowanym na ochronę środowiska oraz zachowaniem zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich. Każdy pakiet posiada zestaw kilku ściśle sprecyzowanych wymogów, które wykraczają poza zwykłą dobrą praktykę rolniczą. Wyróżnia się następujące rodzaje pakietów: ! Rolnictwo zrównoważone ! Utrzymanie ekstensywnych łąk ! Ochrona gleby i wód (wsiewki polonowe, międzyplon ozimy i ścierniskowy) ! Rolnictwo ekologiczne ! Ochrona lokalnych ras zwierząt gospodarskich Trzy pierwsze będą wdrażane w wydzielonych strefach priorytetowych, natomiast 2 pozostałe obejmują cały kraj. Ponieważ gmina Rzekuń została zaliczona do strefy priorytetowej, rolnicy którzy zechcą uczestniczyć w Krajowym Programie Rolnośrodowiskowym będą mieli do wyboru wszystkie 5 pakietów. Uczestnikiem programu może być rolnik, który jest właścicielem lub dzierżawcą gospodarstwa rolnego o powierzchni co najmniej 1 ha i spełni warunki: ! przygotuje plan rolnośrodowiskowy, ! podejmie się szczegółowych zapisów dotyczących gospodarowania ! będzie posiadał dokumentację, niezbędną do kontroli planu rolnośrodowiskowego ! będzie przestrzegał, na całym obszarze swego gospodarstwa, zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej, wynikającej z przepisów prawa, obowiązującego w naszym kraju. Za realizację programu rolno-środowiskowego będzie przysługiwała rolnikowi rekompensata. Wielkość tej rekompensaty będzie uzależniona od: ! ilości realizowanych pakietów (jedno gospodarstwo może skorzystać z 3 pakietów równocześnie) ! liczby ha, objętych Programem, ! liczby zwierząt objętych Programem. Przewiduje się, że średnia stawka rocznej rekompensaty wyniesie ok. 480 zł na 1 ha za 1 pakiet, maksymalna stawka to około 1600 zł za 1 pakiet na 1 ha. Rolnik, który chce uczestniczyć w programie, musi złożyć wniosek wraz z planem rolnośrodowiskowym i załącznikami, między innymi z mapą działek. Planem musi być objęty cały obszar gospodarstwa, a konkretne działania rolnośrodowiskowe, wynikające z poszczególnych pakietów będą realizowane na wyznaczonych działkach w okresie 5 lat trwania planu. Wnioski rolnośrodowiskowe o przystąpienie do programu będą przyjmowane przez właściwe, w stosunku do położenia siedziby gospodarstwa, biura terenowe Agencji Płatniczej przez cały rok i rozpatrywane dwa razy do roku, w terminach określonych w procedurach wdrożeniowych. Stawki i wymogi mogą ulec zmianom, gdyż Program Rozwoju Obszarów Wiejskich nie został jeszcze zatwierdzony. Świadczenia z tytułu realizacji Krajowego Programu Rolnośrodowiskowego to tylko jedna z form wsparcia finansowego możliwych do uzyskania w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Informacji o innych formach wsparcia proszę szukać w następnych numerach PULSU. < Jeżeli macie Państwo pytania do przedstawicieli władz naszej gminy, prosimy dzwonić bądź osobiście zgłaszać się do Redakcji. Przykładowe pytania można także zadawać na forum internetowym, pod adresem: http://www.rzekun.net/forum lub wysyłając na e-mail: [email protected]. Zapewniamy anonimowość. W następnym numerze: Życie i twórczość Czesława Czychowskiego Podsumowanie roku budżetowego Gminy za 2003 r. Porady dla rolników Nowe przepisy kościelne 15 Reklama PULS listopad/grudzień 2003 ZAPRASZAMY od poniedziałku do piątku: 7.00-17.00 w soboty: 7.00-15.00 PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO - USŁUGOWE ! Maszyny rolnicze - cały asortyment ! Części zamienne: ogumienie, akumulatory ! Folie do kiszonek i sianokiszonek prod. Francuskiej firmy GROUPE BARBIER ! Materiały budowlane - cały asortyment ! Materiały pokryciowe ! Materiały izolacyjne Transport z HDS gratis ! Wyroby hutnicze Serwis gwarancyjny ! Materiały sanitarne i pogwarancyjny ! Piece gazowe Ceny konkurencyjne! ! Farby (dorabianie kolorów) ! Lakiery Ponad 20 lat działalności w regionie! Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe „AGROMASZ” Spółka z o.o. Rzekuń, ul. Kolonie 3 tel./fax (29) 761 75 39; tel. 761 75 60, 761 04 14 Nasze punkty sprzedaży: Rzekuń, ul. Kolonie 3 Ostrów Maz., ul. Lubiejewska 3 Przasnysz, ul. Leszno 50b Maków Maz., ul. Mazowiecka 20