Absolutyzm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Absolutyzm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Absolutyzm bizantyjski narzucony Rosjanom odgórnie. Leontiew K. nie
potrafił uniknąć rozdwojenia pomiędzy zachwytem nad surowością
chrześcijaństwa bizantyjskiego, rozumianego przez niego jako jedne wielki
klasztor, a zachwytem nad wielobarwnością chrześcijaństwa w ujęciu
katolickim. „Zupełnie nie wierzył w naród rosyjski. Sądził, że Rosja istnieje i
jest wielka wyłącznie dzięki narzuconemu Rosjanom odgórnie bizantyjskiemu
prawosławiu i bizantyjskiemu absolutyzmowi. Całkowicie negatywnie odnosił
się do nacjonalizmu, do zasady plemiennej, która według niego prowadzi do
rewolucji i demokratycznej niwelacji. Nie miał nic wspólnego z
narodnictwem, słowianofile zaś byli narodnikami. Wielbił Piotra I i Katarzynę
Wielką. W epoce Katarzyny widział rozkwit złożoności rosyjskiego życia
państwowego i kulturalnego. Wielbił starą Europę, katolicką, monarchiczna,
arystokratyczną, skomplikowaną i wielobarwną. Nade wszystko zaś cenił
renesans, a nie Średniowiecze. Według oryginalnej teorii K. Leontiewa
społeczeństwo ludzkie nieuchronnie przechodzi przez trzy etapy: 1)
pierwotnej prostoty. 2) kwitnącej złożoności, 3) ponownego zmieszania i
prostoty. Proces ten uważał Leontiew za konieczny. W przeciwieństwie do
słowianofilów zupełnie nie wierzył w wolność ducha. W historii nie ma
według niego miejsca na ludzką wolność. Wyższy szczebel rozwoju oznacza
dla niego wyższy stopień złożoności, związanej jakąś wewnętrzną
despotyczną jednością” H80 71-72.
+ Absolutyzm caratu nie przeszkadza socjalizmowi, Pietraszewski M. W.
Socjalizm rosyjski wieku XIX. „Do prekursorów rosyjskiego socjalizmu
należeli Radiszczew i Pestel. Socjalizm Pestela miała charakter agrarny.
Początkowo rozwijał się u nas mistycyzm społeczny, jego przedstawicielem
był np. Peczorin, który pozostawał pod wpływem Lamennaise’go. Rosjanie
byli zagorzałymi simonistami i furierystami. Socjalizm ten był początkowo
zjawiskiem apolitycznym. M. W. Pietraszewski, rosyjski ziemianin, był
zaprzedanym furierystą, w swojej posiadłości urządził nawet wzorcowy
falanster, który chłopi spalili, jako nowinkę sprzeczną z ich życiem. Socjalizm
w jego wydaniu był ugodowy, apolityczny i idylliczny. Dominowała w nim
wiara w możliwość szczęśliwego i sprawiedliwego życia. Kółko
Pietraszewskiego zbierało się na spokojnych, marzycielskich pogawędkach.
Dyskutowano o urządzeniu ludzkości „w nowym porządku” (wyrażenie
Dostojewskiego). Pietraszewski wierzył, że socjalizm na modłę Fouriera może
być urzeczywistniony w Rosji nawet w warunkach monarchii absolutnej. […]
Skończyło się to wszystko bardzo smutno i symptomatycznie dla
politycznych dziejów naszej władzy. W roku 1849 Pietraszewcy, jak ich
nazywano, zostali aresztowani; 21 osób skazano na karę śmierci, między
innymi Dostojewskiego, przy czym w ostatniej chwili wyrok został
złagodzony. Z członków kółka Pietraszewskiego najbardziej rewolucyjne
poglądy reprezentował Spieszniew, którego można uznać za poprzednika
komunistów. Był wojującym ateistą, najbliższym ideom marksistowskim.
Bogaty ziemianin, arystokrata, pięknoduch – posłużył Dostojewskiemu za
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pierwowzór postaci Stawrogina. Pierwszymi wyznawcami marksizmu byli
Rosjanie” M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie
Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 108.
+ Absolutyzm cechą dyktatury Republika hiszpańska II roku 1933. Rząd
przejściowy uznał, że wypełnił swą misję. Martinez Barrio poradził
prezydentowi republiki sformowanie rządu na bazie partii radykalnej, przy
współpracy republikanów. Prawica, która wygrała wybory nie zamierzała
wprowadzić do rządu ani jednego przedstawiciela. Tak więc nadal rządy były
lewicowe, a nie prawicowe. Socjaliści natomiast domagali się rozwiązania
parlamentu. Prezydent uznał natomiast, że prawicowa partia CEDA jest partią
republikańską i tak było w istocie. Partia ta miała zamiar umacniać republikę.
Przewodniczący Gil Robles uznał, że jeszcze nie powinna jego partia mieć
swych przedstawicieli w rządzie (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
s. 256). Nowy rząd 19 grudnia ogłosił w sejmie, że jego zadaniem jest
„utrzymanie pokoju, dyscypliny moralnej i przestrzegania prawa”. Gil Robles
od początku zadeklarował obronę wartości fundamentalnych, które niszczone
były na mocy konstytucji. Starał się naprawić błędy poprzednich rządów
antynarodowych. Występował w obronie najbiedniejszych. Uznał, że jest
skandalem fakt istnienia 650 000 ludzi głodujących w Hiszpanii. Domagał się
zmiany konstytucji, gdyż jest ona niesprawiedliwa i może doprowadzić do
dyktatury lewicy albo prawicy, a takie formy ustroju uznał za nieszczęście dla
narodu. Dyktatura, do której dążył m. in. Antonio Primo de Rivera posiada
bowiem jako ideę fundamentalną panteizm, polegający na ubóstwieniu
państwa i przekreśleniu jednostki. Jest to sprzeczne z zasadami
chrześcijaństwa, na których opiera się program partii CEDA. Primo de Rivera
odpowiedział na to, że jego zamiary są całkowicie odwrotne. Dążenie do
jedności nie oznacza przekreślenia wolności osobistej. Socjalista Prieto uznał,
że niebezpieczne dla republiki nie są siły monarchiczne, nie grozi jej powrót do
monarchii. Niebezpieczeństwo widział w ewentualnym udziale prawicy w
rządzie (Tamże, s. 260). Rząd nie miał zamiaru zmieniać antyspołecznej
konstytucji oznaczającą ateizację kraju przez instytucje rządowe. Hiszpania
nadal znajdowała się w sytuacji grożącej wprowadzaniem bolszewizmu według
wzoru Związku Radzieckiego. Gil Robles miał zamiar czynić wszystko dla
zachowania pokoju. W obliczy wybuchu rewolucji bolszewickiej jednak nie
mógłby pozostać obojętny. Wielu myślało tak jak on i było gotowych stanąć do
walki by ratować Hiszpanię przed stalinowskim komunizmem. Obecnie można
znaleźć opracowania nazywające taką postawę faszyzmem. Każdy, kto
przeciwstawia się komunizmowi jest według takich poglądów nazywany
faszystą.
+ Absolutyzm feudalny wieku XIX w Niemczech krytykowany w noweli
Immermanna Oberhof. ,Idealizm niemiecki krytykowany z pozycji
chrześcijaństwa. „Immermann Karl Lebrecht, ur. 24 IV 1796 w Magdeburgu,
zm. 25 VIII 1840 w Düsseldorfie, pisarz. [...] Współczesne dramaty
Immermanna [...] stanowią syntezę jego poglądów na temat społeczeństwa,
które w okresie industrializacji nie powinno zaprzepaścić spuścizny
poprzednich pokoleń, zwłaszcza kulturalnej i duchowej. Temat ten powracał
w późniejszej twórczości Immermanna, m.in. w powieści Die Epigonen (1836),
której główny bohater próbuje sprecyzować w zmienionej sytuacji społeczno2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
moralnej światopogląd, pozwalający mu na godne życie, oraz Münchhausen
(1838), gdzie świat dawnej szlachty został przeciwstawiony chłopstwu,
ukazanemu jako siła narodu oraz ostoja tradycji, wierzeń przodków i
sprawiedliwości społecznej płynącej z etosu pracy. Z powieści tej wyłączono
fragment (późniejsza nowela pt. Oberhof – szczyt tzw. niemieckiego realizmu
wiejskiego), krytykujący m.in. absolutyzm feudalny, poglądy G. W. F. Hegla,
nacjonalizm F. L. Jahna i spirytualizm J. Kernera. Syntezę swych
filozoficzno-religijnych poglądów zawarł Immermann w głośnym religijnym
dramacie Merlin. Eine Mythe (1832), będącym próbą wykazania sprzeczności
między chrześcijaństwem a pogańskim światem. Uosobieniem tej
sprzeczności jest w dramacie postać Merlina (posłane na ziemię dziecko
szatana, mające podjąć rolę analogiczną do misji Chrystusa), który po
zapoznaniu się z tajemnica Graala nawraca się i bierze udział w misji
Okrągłego Stołu. W lirykach Gedichte (1822, 1830), a zwłaszcza w sonetach
Chiliastische Sonete (1833) Immermann ostrzega przed bezmyślnym
poddawaniem się odczuciom religijnym, mającym prowadzić do fanatyzmu i
bigoterii” J. Koziej, Immermann, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S.
Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol. 80.
+ Absolutyzm idealizmu niemieckiego wieku XIX otwarty był na wschód,
Bruno Bauer w Russland und das Germanentum (1853). Humaniści chcieli
zbawić wiarę w Boga poprzez kościoły niewidzialne; obecnie wierzą w
liberalny rozum komunistyczny, pokładają nadzieję w humanizmie
komunistycznym, posiadającym podstawy w sofistycznej i mglistej myśli
Hegla /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A.,
Madrid 1973, s. 318/. Mali Buddowie liberalizmu, czyż nie dostrzegli śmierci
wolności w ruinach Warszawy, czyż nie widzieli jak została ścięta w Pradze?
Czy potrzebują jeszcze tego, żeby sowieckie czołgi przejdą swymi gąsienicami
po wolności och ojczyzny, aby zrozumieć, że wolność się skończyła? Czy chcą
losu Budapesztu? /Tamże, s. 321/. Świat przewrócony /Tamże, s. 323/.
Donoso Cortes w swej wizji historii widział syntezę społecznej rewolucji z
słowiańskim imperializmem (rosyjskim). Pisał o tym w liście do kardynała
Fornari (Obras Completas, wyd. B.A.C., Madrid 1946, T. II, s. 613 in.).
Synteza ta już zaczynała się realizować. Alksander Michajłowicz Bakunin,
głosił tezę, że zjednoczenie ludów słowiańskich powinno dokonać się na
fundamencie rewolucji w Rosji. (V. Benoit, P. Hepner, Bakounine et le
panslavisme révolutionnaire, Paris 1950, s. 239 in.). Poza jedynym
wyjątkiem, którym był Donoso Cortes, konserwatywna inteligencja nigdy nie
dostrzegała
niebezpieczeństwa
proletariatu
zewnętrznego
(Toynbee)
zagrażającego ze strony Słowian (Rosjan). Natomiast lewica heglowska, w
której było wielu rosyjskich studentów, tworzyła mit przyszłej hegemonii
słowiańskiej i upadku Europy Zachodniej. Otwarcie się idealizmu
absolutystycznego na wschód i Ostpolitik ducha głosił Bruno Bauer w
Russland und das Germanentum (1853). Według niego Europa Zachodnia
skończyła się. Hegemonia słowiańska jest nieunikniona. Dlatego Bauer
proponuje orientację słowianofilską polityki kulturalnej Niemiec. Lewica
Heglowska nie dostrzega jednak niebezpiecznej syntezy rewolucji i
panslawizmu, a w konsekwencji przewrócenia (inwersji) historii. Marks widzi
niebezpieczeństwo na wschodzie tylko jako reakcję na rewolucję, natomiast
rewolucję Bakunina traktował jako konia trojańskiego dla zniszczenia
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prawdziwej rewolucji. Uważał, że Bakunin jest szpiegiem cara /Tamże, s.
324.
+ Absolutyzm krytykowany przez anarchistów. Eliasz Reclus (1827-1904),
najstarszy z trzech braci, z których każdy zapisał się w annałach historii
myśli rewolucyjnej – anarchistycznej H01 9. Elizeusz Reclus (1830-1905)
klasyk myśli anarchistycznej. Paweł Reclus (1847-1914), tylko sympatyk
anarchizmu. Wszyscy trzej wzięli udział w powstaniu i w krwawej walce
Komuny Paryskiej. Eliasz przybył do Madrytu 19 grudnia 1868. Pisał o
mieście, że jest odpychające. Madryt jest taki, jak i cel, któremu służył. Jest
to stolica centralistycznej monarchii, skupisko pyszałkowatej biurokracji
królewskiej i fałszywie postępowych wolteriańskich liberałów, niby
zwolenników reform. Byli oni przeciwnikami „klerykalizmu i absolutyzmu”.
Madryt to instrument i symbol fikcyjnej jedności narodowej. Eliasz Reclus
przepowiadał nadchodzącą rewolucje, o dramatycznych akcentach
federalistycznych, która zdegraduje to miasto H01 10. Dla francuskich
anarchistów XIX wieku patriotyzm był wyklęty, ale utożsamiano go z
państwem i jego działaniami (szczególnie militarnymi), a nie z narodowymi
atrybutami kulturowymi. Jeden z pisarzy anarchistycznych, Ricardo Mella
(1861-1925), o pokolenie młodszy od braci Reclus, skarżył się w jednym ze
swoich szkiców pod znamiennym tytułem Las dos Españas („La Protesta” 23
X 1909, Buenos Aires; Przedruk w: Ideario. Obras completas de Ricardo
Mella, Gijon 1925, s. 251 i n.), że o jego ojczyźnie krąży opinia jako o
ciemnym i zdegradowanym kraju flamenco i walki byków, posłusznym
tyranii i utrzymywanym w tradycjach inkwizycji. Mella wywodził się z obozu
republikanów-federalistów, ale przeszedł później do obozu anarchistówkolektywistów H01 12.
+ Absolutyzm Ludwika XIV, który wypowiedział słowa: „Państwo to ja”,
zgorszył
Balmesa
J.
Europa
Zachodnia
ulega
naturalizmowi
konserwatywnemu, natomiast Europa Wschodnia znajduje się pod jarzmem
komunizmu wojującego, który niszczy wszelkie europejskie wartości
duchowe. Dlatego nawoływał do chrześcijaństwa integralnego, do
duchowości chrześcijańskiej, czyli do sprawiedliwości, ładu społecznego,
pokoju i braterstwa, do rozwijania pełni osoby ludzkiej /J. Saiz Barbera,
Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y publicaciones españolas S.A.,
Madrid 1967, s. 269/. Połączenie materializmu konserwatywnego z
walczącym komunizmem nie jest dobrym rozwiązaniem; prędzej czy później
zakończy się komunizmem /Tamże s. 270/. Balmes był najlepszym filozofem
historii w wieku XIX. Donoso Cortés przewyższał go natomiast w jasności
wizji przyszłości. Balmes dokonał klasyfikacji nauk na cztery grupy:
naturalne, moralne, religijne i społeczne (historyczne) /Tamże, s. 273/.
Zauważył, że we wszystkich epokach byli ludzie perwersyjni, starający się
zniszczyć społeczeństwo za pomocą doktryn anarchistycznych /Tamże, s.
275/. Od pradziejów ludzkości istniała tendencja do tworzenia ideologii i do
ducha propagandy. Opatrzność Boża rozjaśnia ludzkie umysły i chroni przed
ekscesami. Królestwo nie jest dla króla, lecz król dla królestwa. Gdy król dba
o swoje interesy, staje się tyranem (J. Balmes) /Tamże, s. 277/. Donoso
Cortés dostrzegał natomiast dwie cywilizacje „babilońskie”: starożytne
pogaństwo zburzone dźwiękiem trąb apostołów oraz cywilizacja zachodnia
współczesna, chyląca się ku upadkowi wskutek zgiełku trąb socjalistów. Dla
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Balmesa zgorszeniem był absolutyzm Ludwika XIV, który wypowiedział
słowa: „Państwo to ja”. Pycha doprowadziła do tego, że następca tego, który
utożsamiał się z państwem francuskim, został zgilotynowany przez rewolucję
/Tamże, s. 280.
+ Absolutyzm Monarchia absolutystyczna pośredniczy w przechodzeniu
imperializmu rzymskiego do wolności obywatelskiej, której ucieleśnienie
widział w rewolucji francuskiej, Herder. Racjonalizm matematyczny i
metamatematyczny wpłynął na myśl zachodnią tworząc nowy świat fizyki,
którego fundamentem są obserwacje. W XVIII wieku wszystko to zaczęto
przekładać na świat techniki: powstały w umysłach mechanicyzm zrodził
realnie istniejący świat ma maszyn. Racjonalizm jest zjawiskiem
historycznym i metahistorycznym, wpleciony w historię jako jeden z jej
elementów, wykracza poza nią, tworząc własną rzeczywistość, ponad czasem.
Racjonalizm jest rdzeniem zjawiska humanizmu, jako postawy stawiającej
człowieka w centrum rzeczywistości i w centrum zainteresowania. Jan
Chrzciciel Vico utworzył wizję przechodzenia z „demokratycznego” do
„arystokratycznego”, a wreszcie do „racjonalnego”. Herder uznał wymiar
historyczny człowieka za esencjalny i zaczął analizować historię stosując
terminy wyjęte z filozofii. Utworzył wizję przechodzenia z imperializmu
rzymskiego, poprzez monarchię absolutystyczną i oświecony despotyzm, do
wolności obywatelskiej, której ucieleśnienie widział w rewolucji francuskiej
/G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e forme della teologia,
Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 238. Lessing dodał wymiar historyczny
do racjonalizmu Spinozy, podkreślając charakter prowizoryczny Objawienia i
podmiotu objawiającego. Rozwój dokonuje się od politeizmu do rozumu,
przechodząc przez monoteizm, odkrywając nieśmiertelność duszy i
dochodząc do prostoty moralnej, której fundamentem jest panowanie nad
sobą. Hegel zamierzał rozumem objąć cały wszechświat. Termin wiedza
zawiera grecką filozofię, a także wizję Boga, tak jak proponował Mikołaj z
Kuzy, i wreszcie wszystko to, co znajduje się w systemie Spinozy /Tamże, s.
239/ Chciał on odnaleźć i na nowo poskładać (ri-stabilire) rozproszoną
całość, obecną fragmentarycznie w różnych dziedzinach rzeczywistości i
myśli. Rekonstrukcją dokonuje się w ludzkim rozumie, poprzez spekulacje
umysłowe, z ciągłą obserwacją historii. Całość nazwał „filozofią Ducha”
/Tamże, s. 240.
+ Absolutyzm monarchii hiszpańskiej wieku XVI walczącej z demokracją
miejską o średniowiecznym rodowodzie. Habsburgowie korzystali z pomocy
potężnego niemieckiego banku rodziny Fuggerów. Karol V nie mówił po
hiszpańsku. „Mając mało politycznego wyczucia, otoczył się flamandzkimi
dworzanami, a nawet nadawał im godności dla Hiszpanów szczególnie
drażliwe, jak biskupstwo Toledo. Jednak problemy polityczne nowego króla
Hiszpanii szybko stały się o wiele poważniejsze i sięgnęły samej istoty ciągle
toczącej się walki między centralistyczną i absolutną monarchią, a miejską
demokracją o średniowiecznym rodowodzie. […] w miastach Kastylii idea
obywatelstwa kwitła. Ludność brała coraz szerszy udział w życiu
politycznym. Obywatele mieli świadomość praw przyznanych im przez
statuty. Kiedy jednak Karol wstąpił na tron w roku 1516, gminy miejskie
poczuły się zagrożone w swych swobodach. […] Dostrzeganie w wojnie
domowej roku 1519 zwiastunów rewolucji angielskiej i francuskiej może się
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wydać przesadą. Jednak bunt miast kastylijskich stanowi niewątpliwie
wydarzenie wielkiej wagi w dziejach demokracji w Hiszpanii i Ameryce
Łacińskiej. „Zgoda wszystkich”, „powszechna zgoda ludu” to zwroty
powszechnie spotykane i potocznie używane w listach, przemówieniach i
oświadczeniach buntowników. Społeczna struktura powstania jest
wymowna: trochę miejskiej szlachty, wielu alkaldów, miejskich urzędników i
sędziów, liczni członkowie niższego kleru, łącznie z kanonikami, opatami,
prałatami i diakonami. Nieliczni profesorowie uniwersytetów, ale wielu
doktorów, bakałarzy, lekarzy i prawników oraz jeszcze więcej kupców,
właścicieli kantorów, notariuszy i aptekarzy. Przygniatającą większość
stanowili jednak sklepikarze, karczmarze, złotnicy i jubilerzy, kowale,
rzeźnicy, kapelusznicy, szewcy, krawcy, cyrulicy i stolarze, podejmujący
polityczne decyzje za pośrednictwem Rady Powszechnej, obieralnego
zgromadzenia mającego władzę wykonawczą, opartego na głosowaniu
większościowym i reprezentującego wolę wszystkich” /C. Fuentes,
Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s.
139/. „Jego celem było utworzenie monarchii konstytucyjnej i
demokratycznej, opartej na przedstawicielstwie narodu. Powstania takiego
nie mógł tolerować młody król i jego polityka, zarówno wewnętrzna, jak i
zagraniczna” /Tamże, s. 140.
+ absolutyzm nacjonalistyczny żydów. Mit narodowej świadomości żydów jest
pierwszą sakralną formą absolutystycznego nacjonalizmu, gdyż jest ideą
narodu wybranego, który ma odnowić w tym świecie charyzmatyczne
królestwo Dawida panujące nad całym uniwersum. Jest to pierwszy
mesjanizm, który oczekuje wszystkiego od Jahwe a nic nie wie o Niebie. Jest
to teologia polityczna obietnicy i rewanżu, w swym oczekiwaniu Ziemi
Obiecanej jako żydowskiego raju i jako ziemskiego królowania Izraela nad
ludami pogańskimi. Jest to archetyp i zalążek religii nacjonalistycznej. H9 63
+ Absolutyzm niemiecki krytykowany przez Rzewuskiego H. „Idee szkockiej
filozofii zdrowego rozsądku Rzewuski poznał za pośrednictwem ich
francuskiej recepcji. W czasie pobytu w Paryżu (1817-1819) słuchał
wykładów V. Cousina. Znane mu były również próby transponowania tych
idei do Polski przez Jana Śniadeckiego. Nie ma jednak informacji o ty, że
korzystał on bezpośrednio z dzieł filozofów szkockich. […] W obszarze krytyki
Rzewuskiego znajdują się zarówno filozofie racjonalistyczne XVIII wieku,
filozofia Oświecenia jak i „filozofie absolutu” – głównie filozofia niemiecka o
proweniencji Heglowskiej, filozofia okresu rozpadu „absolutnego idealizmu”.
Filozofia niemiecka oskarżona zostaje o panteizm bądź antropoteizm – czyli
ubóstwienie człowieka. Zarzuty panteizmu wobec filozofii niemieckiej były
cechą charakterystyczna oskarżeń wytyczanych również przez grupę
krytyków konserwatywno-klerykalnych […] środowiska skupionego wokół
„Tygodnika Petersburgskiego” i „Pielgrzyma”, a w Poznańskiem wokół
„Obrony Prawdy” /W. Jaworski, Common sense w Polsce. Z dziejów recepcji
szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w polskiej myśli konserwatywnej
połowy XIX wieku, Kraków 1994, s. 18/. „Maksymilian Jakubowicz filozofię
pierwszej połowy XIX wieku utożsamiał z panteizmem pisząc trzytomowe
dzieło pod wymownym tytułem Chrześcijańska filozofia życia w porównaniu z
filozofią naszego wieku panteistyczną (1853). Henryk Rzewuski krytykując
panteizm czy maksymalistyczne dążenia filozofii miał na celu obronę – co
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zauważa A. Walicki – „nie tyle Kościoła co, przede wszystkim feudalnego
ustroju społecznego, na którego straży stała carska Rosja, najsilniejszy
wówczas filar Świętego Przymierza”. Filozoficzną orientacje Rzewuskiego, w
przeciwieństwie do E. Ziemięckiej, I. Hołowińskiego, M. Jakubowicza i innych
określa się jako konserwatyzm szlachecko-magnacki a nie klerykalny. […]
Programowy antyfilozofizm publicystyki Rzewuskiego, w przeciwieństwie np.
do minimalizmu filozoficznego J. Śniadeckiego, był próbą negacji tych
aspektów filozofii, które nie tylko odznaczały się systemowością (tradycja
Heglowska) ale i tych, które ograniczały jej zakres do badań natury umysłu
ludzkiego, a więc zgodnych z postulatami wysuwanymi przez filozofów
szkockich i angielskich. Dla autora Mieszanin Obyczajowych podobnie jak
dla de Maistre’a czy Mickiewicza, samo słowo Filozofia miało zabarwienie
pejoratywne. Jednym z motywów tej niechęci, podobnie jak dla francuskich
konserwatystów, było skojarzenie filozofii z programem oświeceniowego
racjonalizmu czyli mniej lub bardziej maskowanego materializmu i ateizmu,
obarczanego odpowiedzialnością za wszelkie zło społeczne, dezintegrację
więzi emocjonalnych, osobowych, moralną dezintegrację społeczeństwa,
zerwanie ciągłości historycznej, próbę obalenia różnic stanowych itp.”
/Tamże, s. 19.
+ Absolutyzm nowożytny Państwo-bóstwo pogańskie, w jakiś sposób. „w
państwie pogańskim […] człowiek poddany tego państwa […] czci to państwo
i panującego i w psychice jego nie rodzi się najmniejsze wyobrażenie, żeby
mogło być inaczej. Ład taki, raz zaprowadzony, wychowywał już odpowiednio
człowieka, który stawał się coraz bardziej niewolnikiem państwa. Pogańskie
bowiem państwo totalne zbudowane było na, jaka najpełniej, jak
najwszechstronniej i jak najkonsekwentniej pojętym, niewolnictwie.
Niewolnictwo stanowi rdzeń państwa pogańskiego, jest jego fundamentem,
jego najistotniejszą treścią. Niewolnikami są w nim właściwie wszyscy ludzie
[…] niewolnicy państwa, a więc niewolnicy w rozumieniu prawa publicznego,
a byli nimi nieraz wszyscy mieszkańcy danego państwa totalnego” /M.
Poradowski, Palimpsest, Agencja „Armel”, Wrocław, s. 62/. [komunizm].
„Opierając się na zasadach pogańskiego światopoglądu, pogańskie państwo
totalne, zarówno w stosunkach wewnętrznych, jak i zewnętrznych, w pełni
kierowało się stosowaniem siły, gwałtu i okrucieństwa. Prawo sprowadzało
do siły. A kult siły i tężyzny pociągał za sobą szczególniejsze poniewieranie
człowiekiem chorym, starym, słabym i kalekim, który najczęściej, jako
państwu nieużyteczny, był zabijany. […] W czasach chrześcijańskich ten typ
pogańskiego państwa-bóstwa niejednokrotnie usiłował się odrodzić, np. w
pewnym stopniu w Bizancjum, nieco w carskiej Rosji, a także czasami i w
absolutyzmie zachodnim. […] Drugim typem starożytnego państwa
pogańskiego było państwo demokratyczne. Nazwa jego wzięła się stąd, że w
państwie takim rządził demos, czyli lud. […] człowiek […] był tak samo
nieszczęśliwy, jak i w państwie totalnym. Historycy na ogół twierdzą, że rządy
„ludu” były o wiele okrutniejsze niż rządy najgorszych tyranów. W pogańskim
państwie demokratycznym spotykamy się z drugą krańcowością. Jak w
pogańskim państwie totalnym ubóstwiano samą instytucję państwa, która
stawała się ostatecznym celem życia ludzkiego, tak znowu w pogańskim
państwie demokratycznym ubóstwiano demosa- lud” /Tamże, s. 63/. „W
praktyce sprowadzało się to do ubóstwiania człowieka- obywatela. Obywatel
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
[…] celem najwyższym i ostatecznym. […] Pozornie więc wydaje się, że
wszystko jest dobrze […] i tutaj człowiek był także rzeczą, przedmiotem,
niczym i tutaj traktowany był z takim samym okrucieństwem, jak w
państwie totalnym. Bożkiem, dla którego wszystko istniało, był obywatel, a
nie człowiek. A przecież nie każdy człowiek był obywatelem. Państwo
demokratyczne, tak samo jak państwo totalne, było zbudowane na instytucji
niewolnictwa. Była to jego istota, fundament” /Tamże, s. 64.
+ Absolutyzm odrzucony poprzez związanie króla z prawem Szkoła
krakowska posiadała własne, oryginalne oblicze. Cechował ją: prymat etyki
nad polityką, odrzucenie agresji i podbojów, odrzucenie absolutyzmu poprzez
związanie króla z prawem i supremacją prawa w państwie oraz
komplementarność dobra społeczności z dobrem jednostki. Źródłem
inspiracji tych idei byli tacy autorzy, jak: św. Tomasz z Akwinu, św.
Augustyn, św. Brygida, Albert Wielki, Jan z Salisbury, Idzi Rzymski,
Franciszek Zabarelli, a także Arystoteles, Platon i Cycero /S. Szostakiewicz,
Piękni tysiącletni, „Fronda” 13/14 (1998) 18-27, s. 21/. Marian Zdziechowski
nazywał królową Jadwigę „symbolem społeczności Bożej” (civitas Dei).
Królowa zdawała sobie sprawę z tego, że wiara, aby mogła przetrwać, musi
być koniecznie zakorzeniona w kulturze. Dlatego muszą powstawać
chrześcijańskie instytucje, uniwersytety. Wtedy cywilizacja może zataczać
coraz szersze kręgi. Kultura uniwersytecka i misje są ze sobą ściśle
powiązane, jedno wypływa z drugiego. Nie ma misji bez dogłębnego poznania
danej kultury i nie ma kultury w zamknięciu, bez nastawienia misyjnego.
Niestety, Kościół w Polsce, który posiada duży potencjał wiary, cierpi na
niedostatek duchowości misyjnej. Powstanie społeczności chrześcijańskiej,
czy też cywilizacji miłości, nie zadekretuje się odgórnie przez jakiś akt
państwowy. Musi ona powstawać w sposób naturalny, organicznie, musi
zakorzeniać się w lokalnej tradycji, w sferze kultury. Dlatego trzeba
uniwersytetów, które umacniają świadomość, stanowiącą zrąb oraz istotę
kultury. Bez uniwersytetów i bez ducha misyjnego chrześcijaństwo skazane
zostanie na prywatność, a z czasem – na zaniknięcie. Dlatego publiczny
wymiar życia musi być przesycany ideami ewangelicznymi. Również troska o
ubogich musi być odczuwane jako dzieło całego Kościoła, a nie tylko
kościelnych instytucji. Matka Teresa z Kalkuty powtarzała, że
najważniejszym aspektem pomocy okazywanej ludziom biednym jest
doprowadzenie ich do Chrystusa. Na tym polega opcja na rzecz ubogich.
Wszelkie działanie odwrotne, oddalające ich od Kościoła, jest niezgodne z
Ewangelią /Tamże, s. 26.
+ Absolutyzm odrzucony przez Chomiakowa Słowianofile porządkowali świat
według idei monarchianizm teologicznego i społecznego. „Słowianofile byli
monarchistami, a nawet zwolennikami monarchii absolutnej. […] u
Chomiakowa nie było religijnej koncepcji absolutyzmu, był on demokratą w
pojmowaniu źródła władzy i przeciwnikiem państwa teokratycznego oraz
cezaropapizmu. Ale i Chomiakow, i wszyscy słowianofile uważali formę
monarchii, przeciwstawną zachodniemu absolutyzmowi, za konieczny
element rosyjskiej swoistości i rosyjskiego posłannictwa. Głosili trzy
podstawy Rosji – prawosławie, absolutyzm i ludowość, rozumieli je jednak
inaczej niż oficjalna ideologia państwa, która prawosławie i ludowość
podporządkowywała absolutyzmowi. Pierwsze miejsce zajmowało u nich
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prawosławie. Dostojewski krytycznie odnosił się do słowianofilów i odrzucał
duchowe powinowactwo z nimi. I rzeczywiście, różnica była duża.
Dostojewski cenił okcydentalistów za ich nowe podejście, za dynamizm woli,
za rozwiniętą świadomość. Według niego słowianofile nie pojmują istoty
ruchu. Dostojewski występuje w imię tragicznego realizmu życia przeciw
zastygłemu
idealizmowi
słowianofilów”.
Słowianofile
dążyli
do
uporządkowania świata według utworzonych przez siebie utopii.
„Słowianofile stworzyli własną utopię, którą uważali za prawdziwie rosyjską.
Utopia ta pozwalała im żyć w potępianym przez nich imperium Mikołaja I.
Utopia ta obejmowała idealne prawosławie, idealny absolutyzm, idealną
ludowość. Kierowali się organicznym pojmowaniem narodowego życia,
organicznym pojmowaniem stosunku między carem i ludem. Ponieważ
wszystko powinno być organiczne, niepotrzebne są żadne elementy formalne,
jurydyczne, zbyteczne są jakiekolwiek gwarancje prawne. Organiczne
stosunki są przeciwieństwem umownych. Wszystko powinno być oparte na
zaufaniu, wolności i miłości. Słowianofile są pod tym względem typowymi
romantykami, ugruntowują życie na zasadach wyższych niż zasady prawne.
Lecz odrzucenie zasad prawnych sprowadza życie poniżej tych zasad. W
związkach miłości niepotrzebne są gwarancje praw jednostki ludzkiej,
jednakże stosunki w społecznościach ludzkich bardzo mało przypominają
stosunki oparte na miłości” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2,
Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy
russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 55.
+ Absolutyzm odrzucony przez chrześcijaństwo, podobnie despotyzm,
absolutyzm, gdyż to byłoby zaprzeczeniem równości osób Bożych. Dzieje
społeczeństw chrześcijańskich niewiele mają wspólnego z Ewangelią.
Zamiast troski o kształtowanie życia społecznego zgodnie z dogmatami
chrześcijańskimi są tylko próby realizacji wskazań społecznych danych przez
Jezusa, ale bez głębokiego zakorzenienia w ostatecznym wzorcu, którym jest
Trójca Święta. Ustrój chrześcijański jest obcy tyranii, despotyzmowi,
absolutyzmowi, gdyż to byłoby zaprzeczeniem równości osób Bożych, obcy
jest też rewolucji oraz anarchii, gdyż przeczyłoby to jedności osób Bożych
wynikającej z jednej jedynej natury Boga /J. M. Magaz, Providencia e historia
en Donoso Cortés (II), „Revista Española de Teología” 59 (1999) 199-244, s.
230/. Donoso bronił się przed zarzutami powrotu do doktryn społecznych
panujących w średniowieczu. Nie jest istotne, kiedy jakaś teoria społeczna
panowała, ale jej zgodność z treścią wiary chrześcijańskiej, która nigdy się
nie zmienia /Tamże, s. 231/. Liberalizm nie stara się o czystość wiary
chrześcijańskiej, wręcz przeciwnie, zamierza ja zniszczyć kompletnie. Kościół
powinien realizować swoją niezmienną misję w zmieniających się
warunkach, niezależnie od wszelkich ataków. Zgodnie z treścią
chrześcijańską idealnym ustrojem nie jest monarchia. Pojęcie monarchii w
teologii dotyczy panowania Boga nad światem, czyli panowania Trzech Osób
Bożych nad światem. Odpowiednikiem władzy najwyższej w społeczności
ziemskiej nie jest jedna osoba, lecz wspólnota osób. Całkowicie
antychrześcijańska jest monarcha absolutna, przeciwko majestatowi Boga i
godności człowieka. Bonald głosił potrzebę ustanowienia władzy bez
ograniczeń, Donoso przeciwnie, głosi konieczność ograniczenia możliwości
władcy /Tamże, s. 233/. Władza powinna brać pod uwagę równość
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkich obywateli, którzy mają do spełnienia różne zadania. / Donoso
ujmuje kwestię władzy w kontekście całości dziejów ludzkości. Tworzy
całościową teologię historii, w której ludzkość współpracuje z Bogiem, w
pełni swej wolności /Tamże, s. 235/. Zwornikiem dziejów jest Jezus
Chrystus, Syn Boży wcielony. Chrystus jednoczy świat nie naruszając
wielości bytów. Wielość nie jest czynnikiem niszczącym jedność. Świat został
stworzony jako wielość bytów. Zbawienie nie polega na jedności absolutnej,
lecz na takiej jedności, która doprowadzi do pełni wszystkie bytu
indywidualne /Tamże, s. 239/. Odpowiednio ideałem ustroju politycznego
nie jest ten, który degraduje jednostkę i ceni jedynie całość społeczeństwa,
lecz ten, który pozwala wszystkim dążyć do swojej indywidualnej pełni. Tylko
katolicyzm jednocześnie ceni wielość i jedność, tylko katolicyzm wskazuje na
sposób pełnej realizacji tej zasady życia społecznego. Nie potrafią tego
uczynić liberalizm i socjalizm /Tamże, s. 242.
+ Absolutyzm odrzucony przez karlistów. „Partia karlistów nazywa się
właściwie „Comunion tradicionalista”. Karliści są zwolennikami skasowania
partii i sami za partię się nie uważają. Nie są tylko zwolennikami starej
dynastii, odsuniętej przed stu laty przez wprowadzenie na tron Infantki
Izabeli, ale są zwolennikami tradycji. Tradycji, której integralną częścią jest
też prawowita dynastia” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum
Nowy Świat, Warszawa 1937, s. 319/. „Jest to częste nieporozumienie, że się
uważa karlistów za skrajnych absolutystów. W istocie, to raczej monarchia
nowo hiszpańska, zaingurowana przez panowanie Izabeli – silne omotana
wpływami masońskimi – miała zabarwienie absolutystyczne. Karliści są
zwolennikami tradycyjnej monarchii, ograniczonej w swej władzy przez
wolność i przywileje prowincji, stanów itd.” /Tamże, s. 320/. „Karliści
chętnie cytują, jako wyraz postawy, która im odpowiada, słowa kortezów
aragońskich, zwrócone do króla: „My, którzy jesteśmy równi Wam, a którzy
razem z Wami tworzymy całość wyższą od Was”. Rzecz ciekawa, że karliści są
zdecydowanymi przeciwnikami centralizacji i dążą do utrzymania lub
wznowienia wolności i przywilejów dzielnicowych. Między innymi, obstają
przy tradycyjnych przywilejach Nawarry” /Tamże, s. 321/. „W ogóle – cechą
karlizmu jest to, że jest to ruch, opierający się nie tyle na wyrozumowanej
doktrynie, co na zdrowych instynktach mas. „Karlizm — jak powiedział Fal
Conde – nie przychodzi z góry, ale z dołu; jest to ruch ludowy – i w tym jego
siła. Nie jest on partią polityczną, ale „una Comunión”. […] Partia Gil Roblesa
– tak samo, jak partie społeczno – katolickie za granicą, jak Centrum
niemieckie, albo obóz Van Zeelanda w Belgi – to byli wielcy filozofowie. My
wobec ich mądrości, ich erudycji, ich elokwencji czuliśmy się zawsze, jak
prowincjonalni prostaczkowie. Ale, myśmy mieli zdrowy, chłopski rozsądek,
myśmy tkwili w ziemi, w ludzie, w kraju – i dlatego myśmy byli pełni
realizmu. Partia Gil Roblesa o mało nie doprowadziła Hiszpanii do katastrofy
swoją polityką zbyt mądrą, zbyt zręczną – i wskutek tego zbyt odbiegającą od
prostego, zdrowego rozsądku. Myśmy nie wierzyli w skuteczność genialnych
obrotów politycznej taktyki, w skuteczność zręcznych paktów i szczęśliwych
kompromisów, lecz odsunąwszy się od wszelkiej współpracy z tym, co
uważaliśmy za złe, w milczeniu i z zaciśniętymi zębami szykowaliśmy się – do
powstania. Mieliśmy wstręt do rozstrzygnięcia bezkompromisowego. I
historia przyznała nam rację” /Tamże, s. 322.
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Absolutyzm odrzucony przez Portugalię za rządów Salazara. „Ani
powstanie, ani zjednoczenie Portugalii nie odbyło się w czasach
współczesnych. Nie ukształtowała ona swego ustroju na wzór tej pogańskiej i
antyhumanitarnej koncepcji ubóstwienia rasy albo państwa. Portugalia
ukonstytuowała się na Półwyspie Iberyjskim w ciągu XII i XIII w. w
granicach, które do dziś dnia posiada. Olbrzymie posiadłości w Afryce, w
Azji, w Oceanii i w Ameryce zdobyła w XV i XVI w., broniąc przed islamem
cywilizację rzymsko-chrześcijańska i szerząc ją w nowo zdobytych koloniach.
To zwycięstwo o kapitalnym dla ludzkości znaczeniu odnieśliśmy w okresie,
gdy inne państwa europejskie pochłonięte były rozgrywkami dynastycznymi,
albo też pogrążone były w schizmach i herezjach, powodujących krwawe
walki religijne” A. de Oliveira Salazar, Dusza Portugalii, „Fronda” 13/14
(1998) 270-282 (Fragment przemówienia wygłoszonego 28 kwietnia 1934 r. w
pałacu Giełdy w Porto), s. 276. „Dążąc do państwa silnego, nie zamierzamy
jednak tworzyć państwa totalistycznego. Państwo, które podporządkowuje
idei narodu czy rasy wszystkie elementy, zasady i postulaty w dziedzinie
moralności, prawa, polityki czy ekonomii, przeistoczyłoby się nieuchronnie w
organizację wszechpotężną i wszechobejmująca, której zostałyby poddane
wszystkie przejawy życia indywidualnego i zbiorowego; państwo takie
mogłoby zrodzić absolutyzm gorszy od absolutyzmu poprzedzającego ustroje
liberalne. Państwo takie byłoby w swej istocie pogańskie, sprzeczne z
duchem naszej chrześcijańskiej cywilizacji, i doprowadziłoby prędzej czy
później do takich rewolucji jakie obalały dawne ustroje, a nawet mogłoby
doprowadzić do nowych wojen religijnych, stokroć gorszych niż dawne”
Tamże, s. 278; Fragment odczytu wygłoszonego w auli Towarzystwa
Geograficznego w Lizbonie 126 maja 1934 r. podczas otwarcia I Kongresu
Unii Narodowej.
+ Absolutyzm odrzucony przez wiarę chrześcijańską. Potęga państwa
przekształca się jednak w moc szatańską, czego nie dostrzegał idealistycznie
nastawiony luteranizm polityczny. Misja dana przez Boga może być
zdradzona i przemienić się w misję szatańską /A. Gonzáles Montes, Religion
y nacionalismo, la doctrina luterana de los dos reinos como teología civil,
Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios
51, Salamanca 1982, s. 93/. Państwo jest egoizmem zorganizowanym o
tendencjach diabelskich. Trzeba czujności, by spełniało swoje zadanie
ochrony przed skutkami grzechu, by humanizowało i było gwarancją
sprawiedliwości. Luter pomylił się, według E. Brunnera, sądząc, że Państwo
nie jest potrzebne dla ludzi wierzących, a tylko dla niewierzących. Brunner w
tej kwestii dystansuje się od Lutra mówiąc, że Państwo jest zdeterminowane
przez nasze istnienie w świecie, wypływa z naszego powołania i z
konieczności spełniania różnych funkcji społecznych. Państwo jest strukturą
konieczną dla ludzkiej egzystencji i dla funkcjonowania życia. Realizuje ono
porządek diakonii, bez której nie może istnieć zorganizowane życie ani
wierzących ani niewierzących. Poprzez pośrednictwo Państwa wszyscy
jesteśmy powołani do służby ludowi. Wiara odkrywa granice kompetencji
Państwa. Wyłączony jest absolutyzm. Chrześcijanie zobowiązani są do
krytyki i do protestów w sytuacji, gdy Państwo przekracza swe kompetencje i
destabilizuje życie swych obywateli. Lider mesjanistyczny stojący na czele
państwa jest uważany przez E. Brunnera za satanistyczną demonizację,
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
charakterystyczną dla pokus imperialistycznych. Zadaniem państwa jest
tworzenie formuł prawnych, które są tłumaczeniem prawa w ludzie. Prawo
państwowe ma sens jedynie wtedy, gdy służy humanizacji i nie jest
nachylone ku idolatrii. Brunner jest przeciwnikiem faszyzmu i jest
przeciwnikiem anarchizmu Tamże, s. 94.
+ Absolutyzm oświeceniowy obcy Polsce „postawa romantyczna pojawiała się
we wszystkich większych wydarzeniach w całej naszej historii, a nie tylko w
epoce Romantyzmu. Romantyczna była już sama idea Najjaśniejszej
Rzeczypospolitej dającej schronienie wielu narodom, romantyczna była nasza
rola „przedmurza”, romantyczna była także idea demokracji szlacheckiej, w
świecie, w którym wszystkie inne narody dążyły właśnie do absolutyzmu. […]
od wieków mieliśmy w sobie więcej romantyzmu niż inne narody w kręgi
naszej cywilizacji. I dlatego nie możemy się buntować przeciwko własnej
naturze, że tylko przez romantyczne porywy istniejemy i realizujemy naszą
misję historyczną. […] młodzieńczy kult postaw romantycznych jest mi nadal
bardzo bliski i drogi. Jednakże widzę dziś także groźne konsekwencje
kierowania życia narodowego wyłącznie romantycznymi zasadami. Zapewne
w życiu każdej jednostki ludzkiej istnieją takie sytuacje, w których jedynie
moralną i ostateczną politycznie jest postawa nie liczenia się ani z
obiektywnymi siłami, ani z konsekwencjami ewentualnej klęski. Ale czyż
postawa taka może być uznana za polityczną i moralną także w wypadku
przywódców narodu, czyli czy mają oni prawo nieliczenia się z
konsekwencjami uniesień prowadzących do klęski czy zagrożenia całego
narodu? Naturalnie, ideałem naszym na dziś powinno być zachowanie
potencjalnej zdolności do romantycznych porywów, ale połączonej z zimnym
rachunkiem sił. Gdyż nieodpowiedzialność polityczna, w naszej aktualnej
sytuacji narodowej, może na nas ściągnąć katastrofy, których ogromna
większość dzisiejszych działaczy politycznych w Kraju i za granicą albo nie
widzi, albo widzieć nie chce: klęski groźniejszej od tych wszystkich, które
przeżyliśmy w ubiegłym stuleciu /czyli w XIX wieku/ i podczas II wojny
światowej. Ponieważ najsilniejszą inspiracją romantyczną jest dziś, tak samo
jak w Drugiej Rzeczypospolitej, epoka naszych powstań narodowych, przeto
musimy nauczyć się łączyć nasz hołd dla wielkości ofiary pokoleń XIX wieku
ze spokojna krytyką błędów politycznych przywódców, błędów o tragicznych
skutkach dla całego narodu” /A. Gella, Naród w ofensywie, Rozważania
historyczne, Veritas Foundation Press, London 1987, s. 16.
+ Absolutyzm oświecony Bawarii wieku XVIII, którego teoretykiem był J.A.
von Ickstadt z Ingolstadt, uczeń Ch. Wolffa. „Od połowy XVI w. najbardziej
aktywni w dziedzinie reformy byli jezuici; zakładali kolegia dla kształcenia
kleru i młodzieży (m.in. Ingolstadt 1556, Monachium 1559, Augsburg 1580),
wywierali wpływ duszpasterski przez misje ludowe i kongregacje mariańskie;
ich działalność stanowiła podbudowę reformy katolickiej za panowania
Maksymiliana I, który po uzyskaniu przez jezuitów kilkudziesięciu nowych
placówek powierzył im szkolnictwo; kontrolę nad wykonywaniem praktyk
religijnych zlecił policji, a dla misji ludowych sprowadził kapucynów (od roku
1605 mieli własną prowincje, liczącą 29 konwentów w 1668). Pod wpływem
Maksymiliana do katolicyzmu wrócił książę Neuburga (1613). Odzyskanie
przez Bawarię w roku 1625 Górnego Palatynatu pociągnęło za sobą również
częściową jego rekatolizację. Polityka Maksymiliana sprawiła w znacznej
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mierze, że po pokoju westfalskim pozostały w Bawarii, Austrii i Czechach 33
biskupstwa katolickie i 70 opactw; etatyzm księcia powodował jednak zatargi
z biskupami. Książę Ferdynand Maria (1651-79) kontynuował politykę
poprzednika; fundowanie przez niego klasztorów teatynów (Monachium
1663), wizytek (Monachium 1667) i urszulanek wpłynęło na polepszenie
sytuacji w szkolnictwie niższym i średnim, którym objęto również dziewczęta.
Przyczyną zastoju w życiu religijnym stały się wojna turecka i hiszpańska
wojna sukcesyjna. Rządy Maksymiliana II Emanuela (1679-1726) i Karola
Albrechta (1726-45) zaznaczyły się żywym rozwojem sakralnej sztuki
barokowej i rokokowej (w Bawarii działali mistrzowie: Johann Michael
Fischer, zm. 1766, i Balthasar Neumann, zm. 1753), a także wpływami
prądów oświecenia. Wzrastająca liczba kleru i bogactwo Kościoła wywoływały
ostrą reakcję; w roku 1672 ograniczono prawo nabywania majątków przez
Kościół, w roku 1717 zakazano zakładania nowych klasztorów. Bawaria
wchodziła w okres oświeconego absolutyzmu, którego teoretykiem był J.A.
von Ickstadt z Ingolstadt, uczeń Ch. Wolffa; jego szkoła przygotowała prawo
kościelno-państwowe, wydane 1764 przez Maksymiliana III Józefa, jeszcze
bardziej ograniczające nabywanie przez Kościół własności, regulujące w
duchu oświecenia sprawy małżeńskie i warunki wstępowania do klasztoru;
wreszcie 1770 wprowadzono tzw. placetum regium i recursus ab abusu
(apelacja). Przestarzała jezuicka metoda nauczania spowodowała upadek
szkolnictwa kościelnego; jezuitów zastąpili w dziedzinie nauczania częściowo
benedyktyni (Congregatio Sanctorum Angelorum Custodum, 19 konwentów),
którzy zasłynęli jako propagatorzy stosowania metody krytyki w historiografii
(K. Meichelbeck, zm. 1734)” /Z. Zieliński, Bawaria, I. Kościół katolicki, II.
Wspólnoty chrześcijańskie, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 113-118, k. 116.
+ Absolutyzm oświecony Rosji wieku XVIII Piotr Wielki, reformator Rosji, był
„bolszewikiem na tronie. Organizował błazeńskie, bluźniercze procesje
kościelne, nader przypominające bolszewicką propagandę antyreligijną. Piotr
zsekularyzował carstwo rosyjskie i nadał mu postać zbliżoną do zachodniego
oświeconego absolutyzmu”. Reformy jego były pozorne, nie spowodowały
bowiem integracji wszystkich sił narodu, wręcz przeciwnie, wykopały
przepaść między policyjnym absolutyzmem i świętym carstwem. Nie miały na
celu wyzwolenie religii, lecz jej zniewolenie, jeszcze mocniejsze uzależnienie
od władców świeckich. Nie miały na celu wyzwolenia ludu, lecz jeszcze
większe uzależnienie od wyższych warstw rządzących. Lud ze swej strony nie
podporządkował się, a raczej oderwał od antyreligijnie nastawionych władz,
przechowując stare wierzenia religijne i nadzieję. Bolszewizm doprowadził, w
tym sensie, reformy cara Piotra I, do szczytu. Lud coraz bardziej oddalał się
od władzy, tęskniąc skrycie za wiarą. Otwarcie Rosji na zachód, dokonane
przez Piotra I, przyniosły rozwój wysublimowanej, wysokiej kultury
rosyjskiej, ale w oderwaniu od ludu. Wpływy zachodnie ludowi rosyjskiemu
nie służyły. Koniec absolutyzmu cara wobec szlachty w stylu Iwana Groźnego
spowodował wzrost siły szlachty, która stała się ludowi zupełnie obca. Lud
stawał po stronie cara, którego srogość wobec szlachty przyczyniała się do
jakiegoś wyzwolenia się ludu od jej samowoli. Tak było w jakiś sposób z
sympatiami ludu wobec Stalina. To właśnie w epoce Piotrowej, za panowania
Katarzyny II, lud rosyjski znalazł się ostatecznie pod panowaniem prawa
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pańszczyźnianego /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa
1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli
XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 20.
+ Absolutyzm państwa hiszpańskiego radykalny podczas republiki
hiszpańskiej II. Kościół w Hiszpanii był prześladowany od początku Republiki
hiszpańskiej II (1931-1936). Mówi się o ofiarach i męczennikach wojny
domowej
hiszpańskiej
1936-1939.
Tymczasem
trzeba
mówić
o
prześladowaniu Kościoła, które rozpoczęło się już kilka lat wcześniej. Wielu
katolików uświadamiało sobie to od początku Republiki, o prześladowaniach
regularnie pisało wiele czasopism hiszpańskich /V. Cárcel Ortí, La
persecución religiosa en España durante la segunda república (1931-1939),
wyd. 2, Ediciones Rialp, Madrid 1990, s. 18/. Była to systematyczna walka
przeciwko Kościołowi i wolności religijnej. W maju 1931 roku „nieznani
sprawcy” spalili wiele świątyń. Rząd nie reagował, nie szukano winnych.
Podczas rewolucji socjalistycznej w październiku 1934 roku w Asturias
zamordowano 34 kapłanów [komuniści wycofując się spalili historyczne
miasto Oviedo, podobnie jak dziesięć lat później (w roku 1944) hitlerowcy
spalili Warszawę. Po wybuchu wojny domowej tysiące kapłanów i osób
zakonnych ostało zlikwidowanych bez żadnej formalności. Masowe
mordowanie trwało do wiosny roku 1937 /Tamże, s. 19/. Względna
demokracja republikańska trwająca od roku 1931 zdegenerowała się w
lutym 1936 w dyktaturę proletariatu, na wzór bolszewickiej Rosji. Już wtedy
zaczęła się pełnia terroru. W ten sposób Republika manifestowała epokę
racjonalizmu i postępu /Tamże, s. 21/. Autor książki optymistycznie ocenia,
że prześladowanie Kościoła było tylko błędem II Republiki, tymczasem był to
cel zamierzony i z premedytacją realizowany /Tamże, s. 22/. Totalitaryzm
Republiki ujawnił się w laickim prawie nie dającym Kościołowi możliwości
realizacji celów nadprzyrodzonych. Wielu katolików dało sie zwieść, popierali
Republikę całym sercem i spodziewali się wzajemności, tymczasem byli w
swoich aspiracjach religijnych bezwzględnie niszczeni. Nie miało to nic
wspólnego z demokracją. Oprócz antychrześcijańskich praw zdarzały się
morderstwa, torturowanie kapłanów, profanacje obiektów religijnych,
niszczenie spuścizny historycznej, artystycznej i dokumentalnej, archiwów,
bibliotek i muzeów, świątyń, domów zakonnych /Tamże, s. 27/. „Republika
hiszpańska miała miejsce w dekadzie apogeum nazistowskiego pogaństwa i
dogmatycznego marksizmu” /Tamże, s. 28/. Korzenie nienawiści do Kościoła
sięgają w Hiszpanii XVIII wieku, czyli rewolucji francuskiej [a następnie
okupacji napoleońskiej w XIX wieku] /Tamże, s. 31/. Republika rozwinęła
ideę Państwa absolutnego, jako ostatecznej instancji wszelkich spraw
obywateli, również duchowych, religijnych [wcześniej, w monarchii realizował
to nurt zwany „regalizm”. Królowie podporządkowali sobie Kościół, Republika
również, ale jej celem była jego likwidacja. Manuel Ureña analizował
ówczesne totalitaryzmy i stwierdził, że treść wypowiedzi przeciwko Kościołowi
była identyczna w II Republice hiszpańskiej i nazizmie. W obu nurtach
fundamentem była identycznie ta sama antropologia /Tamże, s. 32.
+ Absolutyzm państwa kontynuowany w Rewolucji Francuskiej. „drugi
bonapartyzm, który nadszedł po drugiej Republice, sprawia, że odtworzony
zostaje w środku dziewiętnastego wieku, po pięćdziesięciu latach, przebieg
Rewolucji Francuskiej. Francuzi odegrali ponownie, czy też ponownie
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przemierzyli Żyrondę, Górę, jakobinów i thermidor, by wreszcie odnaleźć
drugiego Bonapartego. […] Tocqueville odnajduje tajemny związek, który w
historii nowożytnej Francji łączy fenomen rewolucji ze scentralizowanym
państwem administracyjnym” /F. Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A.
Tocqueville de, Dawny ustrój i rewolucja, przeł. H. Szumańska-Grossowa,
Znak, Kraków 1994, 5-20, s. 6/. „państwo niemal totalitarne zbudowane na
równości obywatelskiej. […] czy ta porażka wykazuje, że w życiu publicznym
we Francji tradycja despotyczna jest stale obecna i przeważa, […]? […]
Rewolucja kontynuuje tendencje obecne w poprzedzającej ją epoce i
wzmacnia skłonność do despotyzmu państwowego. […] Francuzi
dziewiętnastego wieku dlatego w jeszcze większym stopniu zaprzeczyli idei
wolności, że, dzięki uzyskaniu równości w okresie rewolucji, zatracili obyczaj
a nawet pamięć wolności istniejącej w czasach dawnego ustroju. […]
Rewolucja nie stanowi zerwania, a tym bardziej zerwania absolutnego, z
poprzedzającą ją epoką” /Tamże, s. 7/. „Rewolucja przecież nie dokonała
tylko destrukcji dawnego ustroju, do czego by doszło i bez Rewolucji. Jest to
destrukcja brutalna i radykalna dokonana przez lud działający poza prawem
w interesie ludzkości” /Tamże, s. 8/. „We Francji dawny porządek został więc
już wcześniej podważony, i to bardziej zasadniczo niż przez Rewolucję.
Rewolucja to były jedynie jego przedśmiertelne konwulsje. […] rewolucja
miała miejsce przed Rewolucją, a to, co określamy mianem dawnego ustroju,
za fasadą tradycji ukrywało dzieło zniszczenia. Jakiego zniszczenia? Tego,
jakie państwo monarchiczne dokonuje na starym społeczeństwie. […]
społeczeństwo, które poprzedza wzrost scentralizowanego państwa i które
określa on mianem „feudalnego” lub „arystokratycznego”, aby pokazać, że
cechowały je więzy zależności hierarchicznej między ludźmi i grupami
społecznymi, które je tworzyły. Władza polityczna była w nim tożsama z
wyższością społeczną i rozdzielona odpowiednio do społecznej piramidy.
Natomiast rozwój państwa absolutystycznego był nierozdzielnie związany ze
skupieniem władzy politycznej w jednym miejscu, w rękach króla, a wobec
tego z pozbawieniem władzy poszczególnych obywateli. Arystokracja stała się
pierwszą ofiarą, ale nie jedyną, ponieważ wstrząsowi uległa cała sfera
porządku społecznego. […] idea politycznego wywłaszczenia społeczeństwa
przez państwo” /Tamże, s. 9.
+ Absolutyzm państwa nie może zapewnić harmonii społecznej, bez
uwzględniania autonomii regionów. Od początku Italii zjednoczonej szerzyły
się poglądy oświeceniowie, których głównymi reprezentantami byli Jan
Chrzciciel Vico oraz Hegel. Według nich historia jest terenem realizacji idei.
Angelo Camillo De Meis krytykował Mazziniego G., że wprowadza idee, które
nie pochodzą z Włoch, lecz z Francji, nie pochodzą z XIX wieku, lecz z XVIII
wieku, który istotnie różnił się od nowej sytuacji Italii” /L. Borghi,
Educazione e autorità nell’Italia moderna, La nuova Italia, Firenze 1951, s.
61/. Tradycja włoska różniła się od tradycji francuskiej, indywidualistycznej
i racjonalistycznej, podkreślała rangę wspólnoty oraz uczuć w życiu
człowieka i społeczeństwa /Tamże, s. 62/. Społeczeństwo w wieku XIX było
podzielone na dwie warstwy: masy oraz intelektualiści, jedni kierowali się
uczuciami, drudzy rozumem. Ich harmonijna współpraca byłaby możliwa w
mniejszych organizmach politycznych. Dlatego Italia powinna być państwem
federacyjnym. Błędem jest tworzenie jednego jednorodnego tworu,
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kierowanego narzuconymi z góry ideami filozoficznymi /Tamże, s. 63/.
Państwo takie jest absolutystyczne, nie jest demokratyczne. Wykazuje to
przykład Prus /Tamże, s. 65/. Nic dziwnego, że z taką łatwością pojawił się
faszyzm, dla którego potęga państwa było zdecydowanie ważniejsza od
demokracji /tamże, ds. 66/. Fundament ideologiczny doktryny Mazziniego G.
znajduje się w romantycznej reakcji na europejskie Oświecenie (G. Mazzini,
Della unità Italiana, Ed. Daelli, Roma 1888, vol. III. S. 205-206, nota I).
Inspiratorami dla niego byli: Dante, Bruno oraz Vico /Tamże, s. 70/.
Historycyzm jego jest silnie religijny. Nadaje on historii zdolność boskiego
objawiania tajemnic zakrytych tylko do pewnego czasu. Ciągle pojawia się
coś nowego, czego nie mogli znać ludzie wcześniej. Ponieważ nie był ateistą,
rozciągnął objawiającą moc historii również na Boga. Bóg zawarł w historii
prawdy, które dopiero z czasem zaczynają się ujawniać i to coraz bardziej.
Objawienie Boże nie jest dawane z zewnątrz, lecz tkwi w historii
immanentnie. Historycyzm Mazziniego G. jest religijny i demokratyczny
zarazem /Tamże, s. 71.
+ Absolutyzm państwa odrzucony w USA Steiner tworzył futurystyczną
mitologię Ameryki Północnej. Mówił o chaosie funkcjonalnym, o Nowym
Średniowieczu. Czerpał pomysły z myśli, które tworzył Erlöser. Pragnął, aby
Erlöser wygłosił wykład dotyczący jego teologii federacji. Z tej dyskusji nic się
nie zachowało. W ostatnich dniach roku 1920 Erlöser dał kilka wykładów w
Goetheanum. 1 stycznia 1921 roku Goetheanum spłonęło /J. Fueyo, La
vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s.
474/. Po pożarze Goetheanum 1 stycznia 1921 roku obawiano się, ze pisma,
które napisał Erlöser, bezpowrotnie zginęły. Jednak dwadzieścia lat później
oficer Wermachtu, szukający w Paryżu dokumentów potwierdzających
aryjskość swej rasy, napotkał publikację Anthroposophia Theomagica, którą
napisał Tomasz Vaughan, wielki pisarz angielski, hermetyczny poeta XVII
wieku. W dziele tym znajdowały się komentarze, które sporządził Erlöser.
Były to myśli o zbawieniu mądrości zachodnich poprzez pragmatykę Stanów
Zjednoczonych /Tamże, s. 475/. Ludzie tworzący na nowo odkrytych
kontynentach Nowy Świat, posiadali określoną wizję sensu historii.
Retrospekcja sięga do europejskiej protohistorii, tworząc podłoże dla
przyszłości. Ameryka nie jest przedłużeniem Europy, nie jest nawet jej
nowym obrazem, jest czymś więcej – mutacją traumatyczną w biologii
europejskiego ducha, według wzoru transmutacji alchemicznej. Jest to
przemiana, metamorfoza metafizyczna, nie tylko powierzchowna, nie tylko
względem zewnętrznych kształtów, lecz sięgająca rdzenia bytu. Emigracja
oznacza transmigrację, przejście przez barierę metafizyczną. Dokonuje się
przemiana duchowa, metampsychoza duszy kultury. Przybysze byli
uwarunkowani nową rzeczywistością, która wpływała na ich sposób
myślenia. Tworzyła się nowa noosfera, dojrzała, znajdująca w tym, co
fundamentalne, swój punkt odniesienia. Powstawała równowaga z
środowiskiem naturalnym. Porzucano społeczny kwietyzm zrezygnowanej
Europy, owoc ciemnych wieków feudalizmu i rodzącej się wszechwładzy
Państwa absolutnego /Tamże, s. 480.
+ Absolutyzm państwa propagował Leontiew K. Słowianofile tworzyli idee,
które miały przekształcić społeczeństwo Rosji. „Słowianofile byli
przedstawicielami bogatego ziemiaństwa, wykształconymi humanistami,
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
miłującymi wolność, którym właściwe było jednak silne poczucie
zakorzenienia i ograniczenia realnym bytem. Ten ekonomiczny aspekt
słowianofilstwa nie mógł nie osłabić eschatologicznej strony ich
chrześcijaństwa. Przy całej wrogości do imperium czuli oni jeszcze wtedy
twardy grunt pod nogami i nie przeczuwali przyszłych katastrof. Duchowo
żyli jeszcze przed Dostojewskim, przed buntem Tołstoja, przed kryzysem
humanizmu, przed duchową rewolucją. Tym odróżniają się nie tylko od
Dostojewskiego, nie tylko od Włodzimierza Sołowiowa, bardziej związanego z
żywiołem powietrza niż z żywiołem ziemi, lecz nawet od K. Leontiewa, już
dotkniętego katastroficznym widzeniem życia. W epoce Mikołaja I
„wulkaniczność” gruntu jeszcze nie dała o sobie znać”. Słowianofile dążyli do
przekształcenia społeczeństwa w Rosji według tworzonych przez nich idei.
„Chomiakowa i słowianofilów nie można nazwać mesjanistami w ścisłym
sensie. Element profetyczny jest u nich dość słabi rozwinięty. Świadomi byli
głębokiego przeciwieństwa między Świętą Rusią a imperium. Lecz idea
Świętej Rusi nie była profetyczna, zwrócona była ku przeszłości i ku kultowi
świętości w narodzie rosyjskim. Słowianofile nie poświęcali również zbyt wiele
uwagi rosyjskiemu pielgrzymstwu i rosyjskiej buntowniczości. Według nich
prawosławni chrześcijanie mają jak gdyby miejsce stałego pobytu. Głosili
patriarchalno-organiczną teorię społeczeństwa. Podstawę społeczeństwa –
rodzinę i wspólnotę, należy zbudować w oparciu o stosunki rodzinne.
Słowianofile byli ludźmi wielce familiarnymi, przywiązanymi do rodziny. Lecz
więcej słuszności miał Leontiew, który kwestionował familjalność Rosjan i
większą siłę dostrzegał w absolutyzmie państwa. Narody Zachodu, w
szczególności Francuzi, są znacznie silniej przywiązane do rodziny i o wiele
trudniej jest im zerwać z rodzinnymi tradycjami” /Mikołaj Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja.
Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii,
Moskwa 1997), s. 53.
+ Absolutyzm państwa w Rosji kształtowany był przy współudziale ludu
rosyjskiego. Lud rosyjski pomagał w ukształtowaniu despotycznego,
absolutnego państwa, a jednocześnie uciekał przed nim między innych
zbiegów, buntował się. Stieńka Razin to charakterystyczny typ rosyjski,
przedstawiciel „barbarzyńskich kozaków”. Na tym tle powstał raskoł w wieku
XVII, a rewolucja bolszewicka w wieku XX. Kozacka wolnica skupiała kilka
warstw społecznych, nie była tylko dziełem pańszczyźnianych chłopów
uciekających przed ciemiężącymi ich bojarami. Stanowiła ona w historii Rosji
element anarchiczny. Zapoczątkowała potężny ruch, nasilający się w XIX
wiecznym anarchizmie H80 16.
+ Absolutyzm papieża od Mikołaja V. „Nader często zapomina się o tym, że
papiestwo na Zachodzie – aż do rządów Mikołaja V, które rozpoczęły się w
roku 1447 – nigdy nie było w pełni wolne, bezpieczne i nie narażone na
prześladowania. Tymczasem to dopiero Mikołaj V stał się „pierwszym
niekwestionowanym, nieprześladowanym i absolutnym monarchicznym
papieżem” /H. Belloc, How the Reformation Happened, Rockford, III-: Tan
Books and Publishers Inc., 1975, s. 30/. Dopiero za jego rządów papiestwo
„zabezpieczone było przed przemocą tak, jak nigdy wcześniej w swojej drugiej
historii. Papież stał się monarchą Rzymu i Państw Papieskich, czerpiąc przy
tym wielkie dochody, wspaniale wzbogacając swoją stolicę i podległe mu
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
miasta prowincji pomnikami i fundacjami, sprawując kontrolę nad armiami
(lokalnymi wprawdzie) tak jak nie czynił tego wcześniej żaden papież”
/Tamże, s. 29/. Niefortunnie dla historii rzymskiego Kościoła katolickiego
(oraz całego Zachodu) ten okres politycznej potęgi zbiegł się z rządami
najbardziej moralnie zepsutych papieży w historii Kościoła: Piusa II (14641471), Sykstusa IV (1471-1484), Innocentego VIII (1484-1492) i Aleksandra
VI (1492-1503). Żaden z nich nie był zbytnio uduchowiony, niektórzy mieli
nieślubne dzieci, inni zamieszani byli w intrygi polityczne, a Aleksander VI
„obrany został przez swoje bogactwo i prawdopodobnie za łapówką” /Tamże,
s. 32/. Jak zauważyła to Belloc: „Bezwstydne to jest w naszych oczach i
bezwstydne powinno się wydawać w dawniejszych i biedniejszych dniach
Kościoła – a jednak wyglądało dosyć normalnie dla ludzi tamtego czasu”
/Tamże, s. 32/. Może dla wielu tak – ale nie dla Ficino i kilku innych
humanistów” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 197.
+ Absolutyzm powrotem do pogaństwa „Ubóstwianie państwa bardzo często
przybiera formę ubóstwiania samego władcy. Państwo i panujący często się
utożsamiają („państwo to ja”, w tym powiedzeniu króla Ludwika XIV jest
jeden z przejawów odżycia idei państwa pogańskiego). Państwo staje się
często po prostu własnością panującego, a panujący własnością państwa. W
takim państwie panujący ma rzeczywiście władzę absolutną, całkowitą,
zupełną, najwyższą. Wszystkie atrybuty boskie są mu przypisywane” /M.
Poradowski, Palimpsest, Agencja „Armel”, Wrocław, s. 60/. „Staje się władcą
panem życia i śmierci wszystkich swych poddanych, od niego zależy pokój
czy wojna. Od poddanych swych może żądać wszelkiej ofiary. Otaczany jest
czcią i kultem religijnym. […] Ten pierwiastek religijno-filozoficzny,
polegający na ubóstwieniu państwa, stanowi główną tajemnicę potęgi
totalnego państwa pogańskiego. […] Religia wtedy jest na usługach państwa,
staje się, w całym tego słowa znaczeniu, religią państwową, gdyż staje się
tylko jedną z funkcji życia państwowego, ale funkcją bardzo doniosłą
[Sprzeczne z religią prawdziwą, w której nie może być czci boskiej poza
Bogiem żywym. Dlatego jest likwidacja religii prawdziwej i w jej miejsce
wchodzi religia, w której w miejsce Boga wchodzi państwo. Państwo może
zachować religię prawdziwą, ale pozbawia ją sensu dla niej istotnego,
traktuje ja jako religię bez Boga, wchodzi w Jego miejsce]. Nie oddawanie czci
panującemu jest obrazą bóstwa i, odwrotnie, nie czczenie bóstwa jest obraza
panującego i państwa, a więc przestępstwem przeciw państwu [Gdy władca
nie wchodzi w miejsce Boga, lecz w miejsce Boga żywego wstawia bóstwo, z
którym się zespala, utożsamia]. To powiązanie życia państwowego z życiem
religijnym, na skutek ubóstwienia pa©ństwa, czy panującego, sprowadziło
na człowieka najokropniejszą niewolę sumienia, bo ciągłą ingerencję państwa
w najbardziej osobiste i najbardziej prywatne życie człowieka. Państwo,
poprzez religię, sięga do sumienia, do duszy człowieka” /Tamże, s. 61/.
„człowiek jest niczym. Faktycznie w państwie pogańskim człowiek jest rzeczą,
przedmiotem, pozbawionym wszelkiej godności, odartym z tego wszystkiego,
co nazywamy osobowością. Jest przedmiotem wymiany, handlu, kupna,
sprzedaży. Jak każda rzecz może być kupiony czy sprzedany, jak każde
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zwierzę może być bity czy zabity. Jako rzecz nie ma żadnych praw, żadnego
głosu” /Tamże, s. 62.
+ Absolutyzm przeciwstawiony instytucjom średniowiecznym, które służyły
solidarności ludzi tworzonej przez pionowy łańcuch zależności. „Feudalizm”,
przestając być instytucją polityczną, pozostał naszą największą instytucją
cywilną. […] to, co zostało, stało się stokroć bardziej nienawistne. Francuski
ancien régime jest więc bękarcim stanem społecznym […] pochodzi od
Guizota i od historyków restauracji. Posługuje się nią, aby przeciwstawić
epokę absolutyzmu tym instytucjom średniowiecznym, które służyły
solidarności ludzi tworzonej przez pionowy łańcuch zależności, kiedy nie
istniała władza centralna” /F. Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A. Tocqueville
de, Dawny ustrój i rewolucja, przeł. H. Szumańska-Grossowa, Znak, Kraków
1994, 5-20, s. 10/. „Toqueville był jedynym autorem, który absolutyzm
uważał za zjawisko socjologiczne i sądził, że podobnie jak Rewolucja, ale
jeszcze przed Rewolucją, było to narzędzie służące zerwaniu więzów
społecznych. […] ludzie tak do siebie podobni byli jak nigdy dotąd podzieleni
na małe, obce sobie i obojętne grupy. […] na skutek kontroli, jaką państwo
sprawuje nad społeczeństwem, są oni coraz bardziej podzieleni na
rywalizujące i wrogie grupy, zajęte jedynie własnym, partykularnym
interesem” /Tamże, s. 11/. „społeczeństwo dawnego ustroju jest
społeczeństwem
tendencyjnie
demokratycznym
i
patologicznie
arystokratycznym. […] Społeczeństwo, które wychodzi z epoki feudalnej,
odziedziczyło po niej pionową strukturę ciał hierarchicznych, które wciąż
stanowią kościec społeczny. Wszelako rozwój scentralizowanego państwa
administracyjnego pozbawia te ciała ich uprawnień politycznych i ich władzy,
państwo zagarnia zarówno te uprawnienia, jak i tę władzę. Co więcej,
państwo scentralizowane jakby bawi się faktem, że owe ciała hierarchiczne
stały się bezużyteczne […] wzrost machiny administracyjnej dokonuje się za
cenę „ukastowienia” społeczeństwa w ciała odrębne i pozbawione
jakiejkolwiek idei dobra wspólnego. Siłą napędową tego systemu jest
egoistyczna walka o pozycję i miejsce w społeczeństwie. Najlepszym
symbolem tej sytuacji jest to, co monarchia uczyniła ze szlachty, najwyższego
z ciał hierarchicznych, podstawowego stanu w królestwie. Szlachta utraciła
zarówno swoją zasadę – krew, jak i funkcję – służbę społeczną. Przestała być
arystokracją, a stałą się kastą. […] stan szlachecki znalazł się w gettcie w
ramach narodu francuskiego” /Tamże, s. 12/. „Tak więc, zdaniem
Tocquevile’a, w dawnym ustroju działa paradoksalna dynamika.
Centralistyczne państwo nieustannie niszczy tę rzeczywistość, którą równie
nieustannie odbudowuje, ale w formie iluzji. Wyzuło to szlachtę z jej władzy
politycznej, ale jednocześnie codziennie stwarza nowych szlachciców. […]
Dawne społeczeństwo arystokratyczne zostało na wszystkich poziomach
pozbawione treści, stanowi już tylko starannie podtrzymywaną fasadę, […]
Monarchia absolutna, aby zagarnąć całą przestrzeń władzy publicznej, musi
wymóc na wszystkich obywatelach identyczne posłuszeństwo, jest to
warunkiem jednolitości praw przez nią stosowanych. Monarchia taka
zmierza zatem do zniwelowania społeczeństwa /nie do zaniku, lecz do
„urawniłowki”/” /Tamże, s. 13.
+ Absolutyzm przedmiotem retoryki barokowej, która wychodziła poza treści
religijności kontrreformacyjnej, zawierała nie tylko treści religijne, ale także
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
aspekty nowego, rodzącego się światopoglądu naukowego. „Teoria baroku
jako sztuki kontrreformacji i baroku jako wyrazu retoryki miały o tyle cechy
wspólne, że widziały w sztuce barokowej nade wszystko narzędzie
oddziaływania na widza, podkreślając w niej elementy subiektywne. Teoria
„retoryczna” dotyczyła jednak mniej treści wyrażanych przez sztukę, a raczej
specyficznej techniki myślenia artystycznego i działania. Żadna z tych teorii
nie mogła zadowolić krytyków. Retoryka istniała przecież i wcześniej, i
później, a w sztuce barokowej wyrażały się przecież nie tylko treści
religijności kontrreformacyjnej i w ogóle nie tylko treści religijnej, ale także
aspekty ideologii absolutyzmu, nowego, rodzącego się światopoglądu
naukowego, z którego kosmicznymi koncepcjami można próbować łączyć
nowe zainteresowanie malarstwem krajobrazowym, dramatycznie i
kontrastowo ujmującym życie natury w pejzażach P. P. Rubensa czy N.
Poussina. Sztuka XVII w. była zróżnicowana pod wieloma względami; na
pewno naczelna zasada podziału wynikała z religijnego zróżnicowania
Europy na kraje katolickie i protestanckie. Barokiem nazywa się przede
wszystkim sztukę krajów katolickich, ale i te, w których wyznawano
protestantyzm, choć programowo antagonistyczne wobec wzorów włoskich i
niechętne przepychowi barwy i formy w sztuce religijnej, nie zawsze ustrzegły
się przejęcia elementów baroku. Wśród krajów katolickich dalsze wyraźne
zróżnicowanie rysuje się między Włochami, Hiszpanią i krajami południowo
niemieckimi (Bawaria, Szwabia, Austria) z jednej strony, a Francją z drugiej,
która pod wieloma względami bliższa jest w swej sztuce, szczególnie
architekturze, anglikańskiej Anglii niż Włochom czy Hiszpanii. Znamienne
dla kultury francuskiej tendencje racjonalistyczne (filozofia R. Descartes'a) i
klasycystyczne (tragedie J. Racine'a i P. Corneille'a), połączone z
centralistycznym mecenatem absolutystycznego dworu Ludwika XIII i
Ludwika XIV, działającego poprzez podporządkowaną urzędnikom Akademię
Architektury oraz Akademię Rzeźby i Malarstwa, przeciwstawiały się bujności
form, fantastyce i swobodzie inwencji znamiennej dla sztuki innych krajów
katolickich. O ile w dziełach hiszpańskich czy włoskich dramatyczne
przeżycie religijne znajdowało nieraz uderzająco prawdziwy, niekiedy
drastycznie naturalistyczny wyraz, we Francji jego ekspresja była zawsze
moderowana opanowaniem i przestrzeganiem narzucającej dystans
klasycznej formy. Jedynie prowincjalne środowiska produkowały sztukę o
silniejszej bezpośredniej ekspresji religijnej, choć i w malarstwie G. de La
Tour wizerunki pustelników lub medytującej Marii Magdaleny przetwarzane
są przez stosowanie dematerializującego światła i syntetyczność ujęcia, co
pomimo naturalistycznej niemal reżyserii odbiera im znamiona codzienności”
/J. Białostocki, Barok, W sztuce sakralnej, w: Encyklopedia katolicka, T. II,
red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 45-50, k. 47.
+ Absolutyzm Przemówienia deliberatywne miały charakter pochwalny.
Gatunki retoryczne według Arystotelesa. „Gatunek deliberatywny miał
zastosowanie w wystąpieniach o charakterze politycznym. Posługiwano się
nim na zgromadzeniach ludowych, na których roztrząsano sprawy publiczne.
Mówca przedstawiał w przemówieniu swój punkt widzenia i starał się o
poparcie dla swoich poglądów. Ten gatunek przemówień w ustroju
demokratycznym posiadał charakter dialogowy, to znaczy uwzględniał
kolejne wystąpienia poszczególnych mówców, którzy starali się przekonać
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
słuchaczy. Inną natomiast funkcję spełniały przemówienia deliberatywne w
ustroju absolutystycznym, w którym decydujący głos miał panujący książę
lub król. W tej sytuacji orator nie mógł prezentować swoich poglądów i
przekonywać do nich słuchaczy. Mowy miały zasadniczo charakter
pochwalny. Były to najczęściej komplementy i panegiryki na cześć władcy /J.
Czerski, Metody interpretacji Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny
Uniwersytetu Opolskiego, Opolska Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s.
166/. Gatunek demonstratywny (genus demonstrativum) stosowany jest w
„mowach demonstratywnych”, czyli w przemówieniach okolicznościowych,
wygłaszanych z okazji różnych uroczystości, jak na przykład z okazji świąt
narodowych, obchodów poświęconych pamięci bohaterów, pogrzebów itp.
„Teoretycy retoryki klasycznej najmniej uwagi poświęcili tego rodzaju
mowom. Nie pozostawili więc żadnych analitycznych i systematycznych
opracowań, ograniczając się jedynie do zbioru przykładów, które służyły
oratorium jako wzory opracowania własnych przemówień. Gatunek
sądowniczy (genus iudiciale) jest jednym z trzech gatunków retorycznych
wymienionych przez Arystotelesa. „Przedmiotem przemówień sądowniczych
był zazwyczaj konkretny przypadek kryminalny. Wygłaszali je oskarżyciele i
obrońcy, przedstawiając argumenty, na podstawie których sędziowie
wyrabiali sobie pogląd na sprawę i formułowali wyroki. W tego rodzaju
mowach centralne miejsce zajmowała argumentacja”.
+ Absolutyzm rozumu prowadzi do absolutyzmu politycznego. Kryzys Europy
wieku XVII, który przestudiowali dogłębnie Cassirer oraz P. Hazard,
rozpoczął się od roku 1650. W teologii komentowanie Sentencji Piotra
Lombarda i Summy św. Tomasza z Akwinu zastąpiono systematycznymi
wykładami z wykorzystaniem nowo powstałych podręczników, które
harmonizowały elementy scholastyczne, pozytywne i polemiczne. Prawie
wszystkie uniwersytety miały katedrę De locis theologicis. Wiele z nich
rozróżniało dogmatykę od scholastyki. Dogmatyka wykraczała poza systemy
scholastyki, sięgając do dokumentów soborowych, do historii Kościoła, a
przede wszystkim do Pisma Świętego, które było przedmiotem studiów na
wszystkich uniwersytetach. Wyrzucenie jezuitów z Francji, Portugalii i
Hiszpanii było istotnym czynnikiem kryzysu szkolnictwa. W teologii
oznaczało to m. in. zniknięcie katedr „Suareza”. Powrót do źródeł
objawionych oraz do początków chrześcijaństwa, inicjowany przez
humanistów, franciszkanów, Erazma, protestantów i pierwszą szkołę
teologiczną w Salamance, spowodował powrót do traktowania historii jako
argumentu teologicznego /M. A. Martin, Pensamiento teológico y kultura.
Historia de la teología, Sociedad de Educación Atenas, Madrid 1989, s. 163/.
Ta orientacja pozytywna, którą doprowadzili do szczytu Petavius (1652) i
Thomasimus (1695), w XVIII wieku była kontynuowana przez takie postacie,
jak Juan Bautista Gener, Francisco Javier Alegre i innych jezuitów, którzy z
zasady włączali do teologii argumenty historyczne i archeologiczne. Teologia
stawał się bardziej historyczna i biblijna, ale mniej dogmatyczna, mniej
spekulatywna, a także mniej duchowa. Wskutek tego zanikł impet twórczy i
zapanowała atmosfera wyciszenia, a nawet swoistego zmęczenia.
Rozumowanie filozoficzne zostało wyciszone, odsunięte na bok. Pojawiła się
w tej dziedzinie pustka, w którą z łatwością, bez napotykania intelektualnego
oporu, weszło Oświecenie. Brak zrównoważonej refleksji rozumowej nad
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Tajemnicą Objawioną spowodował wykorzystanie rozumu w sposób
niewłaściwy przez ludzi, którzy nie uznawali, że rozum może spenetrować
wszystko, a poza tym już nic nie ma. Panowanie rozumu nad wiarą
przekładało się w polityce na totalne panowanie państwa nad Kościołem
/Tamże, s. 164.
+ Absolutyzm rządów liberałów. Po wojnie światowej II zaistniała konieczność
nowego przemyślenia edukacji w Italii. Autor w napisaniu książki korzystał z
XXI Annuario dell’Istituto Internazionale del «Teachers College» w Columbia
University (Post-War Educational Reconstruction in the United Nations, New
York 1944) /L. Borghi, Educazione e autorità nell’Italia moderna, La nuova
Italia, Firenze 1951, s. IX/. Do dziś na kulturę włoską oddziałuje Renesans,
który później wyraził się w oświeceniu i romantyzmie /Tamże, s. 3/. Celem
Renesansu było utworzenie w Italii społeczeństwa przenikniętego rozumem i
wolnością. Elity Renesansu skoncentrowały się na tworzeniu niezależności i
jedności narodowej poprzez wyzwolenie świadomości. Ludzie prości pozostali
na marginesie tego nurtu. Pogłębiła się dychotomia między ludźmi
wykształconymi a prostymi. /Podobnie w Polsce demokracja nowożytna
rozwijała się tylko w warstwie szlachty/. Siły postępowe po roku 1830
podkreślały wolność i demokrację. Hasła te odnosiły się tylko do warstwy
wykształconej, do elit /Tamże, s. 4/. Niektórzy tylko intelektualiści zdawali
sobie sprawę z potrzeby rozpowszechnienia tych wartości na wszystkich
ludzi. Bez wolności wszystkich nie może być prawdziwie niezależnej Italii
(federaliści Carlo Cattaneo i Giuseppe Ferrari oraz socjaliści, np. Carlo
Pisacane). Dychotomia pogłębiła się jeszcze z powodu trwania prostych ludzi
w wierze katolickiej, a jednoczesnej wrogiej postawie ruchu liberalnego wobec
Kościoła katolickiego /Tamże, s. 5/. Liberałowie w okresie renesansu dążyli
do wolności indywidualnej, możliwości prywatnej inicjatywy, z jednoczesnym
zmniejszeniem potęgi państwa. Gdy natomiast zdobyli władzę, w kraju, gdzie
ogromna większość była przeciwna ich programowi, dążyli do umocnienia
władzy państwa /Tamże, s. 7/. Odzwierciedlało się to też w sferze edukacji.
Demokraci uważali edukację za funkcję ściśle publiczną, organizowaną i
administrowaną przez państwo. Włoscy spadkobiercy francuskich jakobinów
zakazali organizowania szkół przez Kościół, a nawet przez jakiekolwiek
inicjatywy prywatne. Wszystko musiało być w rękach państwa. Liberałowie,
po zdobyciu władzy, stali się absolutystami. Państwo miało monopol na
edukację. Wcześniej monopol miał Kościół /Tamże, s. 8/. W nowej sytuacji
katolicy walczyli przeciwko państwu absolutystycznemu o realizację zasad
równości i wolności. Głosili, że edukacja nie jest funkcją państwa, lecz
funkcją rodziny. Interesów rodziny bronił Kościół katolicki, walczący o
wolność i równość dla uciskanej większości /Tamże, s. 9/. Nawet wtedy, gdy
państwo ustępowało i pozwalało w jakiejś mierze na niepaństwowe szkoły
społeczne, musiały one realizować program narzucony odgórnie przez
rządzącą mniejszość narodu /Tamże, s. 10.
+ Absolutyzm techniki zmierza do wytworzenia niezdolności dostrzegania
tego, czego nie można wyjaśnić zwykłą materią. „A jednak wszyscy ludzie
doświadczają tak wielu aspektów niematerialnych i duchowych swego życia.
Poznanie nie jest aktem tylko materialnym, ponieważ poznane ukrywa
zawsze coś, co wykracza poza dane empiryczne. Każde nasze poznanie,
nawet najprostsze, jest zawsze małym cudem, ponieważ nie można go
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wyjaśnić całkowicie przy pomocy narzędzi materialnych, jakimi się
posługujemy. W każdej prawdzie jest coś więcej niż moglibyśmy oczekiwać; w
doświadczonej miłości jest zawsze coś, co nas zaskakuje. Nie powinniśmy
nigdy ustawać w zdumieniu wobec tych cudów. W każdym poznaniu i w
każdym akcie miłości dusza człowieka doświadcza czegoś «więcej», co
podobne jest bardzo do otrzymanego daru, do wyżyn, do których czujemy się
wzniesieni. Również rozwój człowieka i narodów wznosi się na takie wyżyny,
jeżeli bierzemy pod uwagę wymiar duchowy, jakim powinien koniecznie
odznaczać się taki rozwój, aby mógł być autentyczny. Domaga się on nowych
oczu i nowego serca zdolne wznieść się ponad materialistyczną wizję
ludzkich wydarzeń i dostrzec w rozwoju coś «ponad», czego technika nie może
dać. Na tej drodze będzie możliwe uzyskiwanie ludzkiego rozwoju, mającego
swoje kryterium orientacyjne w napędowej sile miłości w prawdzie” (Caritatis
in Veritate, 77) /Encyklika Ojca Świętego Benedykta XVI do biskupów,
prezbiterów i diakonów, do osób konsekrowanych i wszystkich wiernych
świeckich, O integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie. W Rzymie,
29 czerwca 2009 r., w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, w
piątym roku Pontyfikatu).
+ Absolutyzm teokratyczny zwycięża w Kościele wieku XV. „Boję się, że w
seminariach duchownych alternatywnym rozwiązaniem jest dawanie jakiejś
mieszanki filozofii nowożytnej z akcentem na to, co współczesne, a nie na to,
co prawdziwe. Z tej mieszanki wychodzi Polska idealistyczna, która nie daje
żadnej solidnej strawy intelektualnej. […] Oczywiście. Dodałbym, że jedną z
przyczyn tego zagrożenia w ogóle brak głębokiej tradycji kontemplacyjnej w
Polsce, a zwłaszcza słabość zakonów kontemplacyjnych. Dlaczego jednak
Francja odradza się duchowo? Dlatego, że ma mnóstwo wspaniałych
ośrodków kontemplacyjnych. […] Grozi nam oczywiście i ten negatywny
wpływ Zachodu, o którym mówiliśmy, ale też bardzo niebezpieczna
mentalność nacjonalistyczna. […] Jako dyrektywę widziałbym jedynie nawrót
do etyki społecznej, politycznej epoki jagiellońskiej. […] W XV wieku
następuje starcie się dwóch skrajnych modeli władzy w Kościele:
absolutystyczno-teokratycznego z koncyliarystycznym. W rezultacie zwycięża
ten pierwszy, który dominuje w Kościele właściwie aż do II Soboru
Watykańskiego” /S. Swieżawski, Dobro i tajemnica, Biblioteka „Więzi”,
Warszawa 1995, s. 54/. „Polska, zwłaszcza Uniwersytet Jagielloński, była
najdłużej bastionem koncyliaryzmu. Polskie elity były wychowywane w tym
duchu. I tak zwana polska tolerancja tutaj ma swoje korzenie. Jeśli Erazm
mówił, że Polonia mea Est, to dlatego, że była ona jedynym krajem w
Europie, może poza Wenecją, który wówczas realizował demokratyczną
koncepcję władzy. We wszystkie pozostałych krajach, niestety, na wzór
Stolicy Apostolskiej, utrwaliły się rządy absolutne. I to była też jedna z
przyczyn rozbioru Polski. […] Tragedią jest, że dzisiaj prawdziwa tolerancja i
pluralizm zanikają. Były one o wiele głębsze i prawdziwsze w epoce
Jagiellonów niż te, które przychodzą z liberalizmem zachodnim” /Tamże, s
55.
+ Absolutyzm teorii medycyny krytykował Most G. F. „W 1841 r. G. F. Most
w nowy sposób scharakteryzował medycynę niemiecką pierwszej połowy XIX
w. Nowością było wyraźne już zdystansowanie się tego autora od koncepcji
wiedzy medycznej nie opartej na podstawach empirycznych. Z tego punktu
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
widzenia Most polemizował ze zwolennikami oparcia medycyny na
podstawach niematerialistycznej filozofii przyrody, stwierdzając, że natura
jako taka nie posiada samoświadomości, a zatem wszelka ludzka wiedza
składa się wyłącznie z pojęć wyprowadzonych z doświadczenia. Powinny być
one poddane kontroli rozumu, który jednak nie może tworzyć pojęć nie
związanych z doświadczeniem. Oceniając rywalizujące ze sobą w pierwszych
czterech dekadach XIX w. nurty w medycynie klinicznej Most podkreślał
zasługi Ch. W. Hufelanda jako pioniera orientacji doświadczalnej. Uważał
przy tym za konieczne uwolnienie współczesnej mu medycyny klinicznej od
elementów spekulatywnych. Mimo negatywnej oceny myśli medycznej
mijającej epoki Most nie oceniał krytycznie charakterystycznego dla niej
dążenia do oparcia praktyki lekarskiej na ogólnych systemach teoretycznych,
wskazywał jednak na słabość systemów, które spopularyzowały się w
niemieckiej medycynie pierwszej połowy XIX stulecia, wynikającą z braku ich
podbudowy empirycznej. Most uważał tworzenie ogólnych systemów
teoretycznych za konieczne dla rozwoju wiedzy medycznej. Powinny być one
jednak oceniane jako wartościowe nie tylko z uwagi na ich racjonalność oraz
spójność, lecz przede wszystkim z uwagi na ich zgodność z doświadczeniem.
Charakterystyczną cechą omawianej pracy Mosta jest próba wpisania
medycyny niemieckiej pierwszej połowy XIX w. w ogólny kontekst europejski.
Autor uważał 1789 r. za przełomową datę, wyznaczającą w medycynie
Europy nowy okres. Zachodzące od tego czasu przemiany polityczne
wpłynęły, jego zdaniem, na zmianę oblicza europejskiej medycyny. Za
najbardziej charakterystycznych jej reformatorów Most uważał Browna,
Rasoriego, Hahnemanna i Broussais’iego” /B. Płonka-Syroka, Niemiecka
medycyna romantyczna, wyd. 2, Warszawa 2007, s. 22/. „Na tym tle
szczególnie krytycznie oceniał próby budowania teorii medycyny na
podstawach wyprowadzonych z filozofii Schellinga oraz dążenie do wszelkiego
absolutyzmu w teorii medycyny. Stwierdzał, że prawda naukowa jest zawsze
dzieckiem czasu i to, co jest uważane za prawdę zmienia się wraz z rozwojem
nauki. Za ukoronowanie niemieckiej medycyny pierwszej połowy XIX w. Most
uważał doktrynę Schönleina, która jednak, jak każda koncepcja medyczna,
musi zostać poddana weryfikacji praktycznej i nie może być uznana za
koncepcję ostateczną” /Ibidem, s. 23.
+ Absolutyzm umacniany przez reformację krytykowane w teologii moralnej
hiszpańskiej wieku XVI. W Salamance autorytetem był Francisco de Vitoria,
w Paryżu Crockaert, w Padwie św. Kajetan. Uczniami Vitorii byli: Domingo de
Soto, Covarrubias, Miguel de Palacios i Juan de la Peña. Uczniem ich i
kompilatorem był Fray Luis de León, który w Salamance w latach 1571-1572
wykładał De legibus. Jego uczniem był Francisco Suárez. Zajmowano się
następującymi zagadnieniami: pojęcie prawa, dobro wspólne, zawartość
prawa naturalnego i pozytywnego, istota prawa ludów, źródło i cel władzy
politycznej, problem wojny itd. Wychodząc z racjonalizmu tomistycznego
Franciszka Vitorii nurt ten przemienia się w woluntaryzm wynikający z
nominalizmu, zapoczątkowany przez Dominika Soto. Prawo jest aktem
intelektu i woli. Vitoria dostrzegł wiele klas dobra wspólnego, z odpowiednim
podporządkowaniem. Idee te systematyzowali Miguel Palacios i Luis de León.
Prawa ludów Palacios uważa za naturalne, natomiast Juan de la Peña za
pozytywne, stanowione, podobnie Bañez i Mancio. Natomiast Luis de León
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dostrzega sytuację pośrednią, próbując pogodzić oba poglądy. Potęga
polityczna wynika, według Vitorii, z prawa naturalnego, mianowicie z natury
społecznej człowieka i z jego bezpośredniej przynależności do społeczności.
Vitoria odrzuca kontrakt społeczny /B. Palacios, Teología moral y sus
aplicaciones entre 1580-1700, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 161-208 (r. XI), s.
184/. Teologowie hiszpańscy podkreślali możliwość nieposłuszeństwa
formalnego inicjowanego przez sumienie, czyli prawo do sprzeciwu, albo
możliwość posłuszeństwa biernego. Reformacja natomiast umacniała władzę
absolutną /Tamże, s. 186/.
+ Absolutyzm wieku XXI Neoliberalizm niszczy wolność chrześcijańską
wprowadzając w to miejsce totalitaryzm ateizmu. „Bardzo charakterystyczne
jest przeciwstawianie się wszystkiemu temu, co powszechne, ogólne,
obiektywne i większościowe. Weźmy przykład. Do jakiejś szkoły, choćby
uczęszczały do niej miliony katolików, nie wolno wnieść ani jednego krzyża,
jeśli do tej samej szkoły uczęszcza także jeden ateista lub innowierca. I żeby
było bardziej absurdalnie: owej jednostce miałoby być wolno wyrzucić krzyże,
a zamieścić tylko swój znak wiary czy niewiary. Ludzie myślący logicznie
uważają, że jest to jakaś pomyłka, a tymczasem jest to świadoma teoria.
Jednostka jest absolutem, bogiem, i wszystko, całe społeczeństwo i wszyscy
inni mają służyć tylko jej. Jest to podstawowy absurd trzeciej fazy
liberalizmu. I tę tyranizację większości przez jednostkę „popiera się”
teoretycznie: że większość jest totalitarna, że obiektywizm jest odebraniem
wolności, że prawda zabija jednostkę, że ateizm jest najwyższym źródłem
wolności jednostki, no i że chodzi o „jednostki wybitne”: bogate,
nieprzeciętne, mające rozgłos, „genialne”, na wysokim stanowisku itp. I tak
wróciliśmy do absolutyzmu i to bynajmniej nie oświeconego” (1997) Cz. S.
Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 513-514.
+ Absolutyzm władców Egiptu i Babilonu wzorcem dla władców późnego
cesarstwa rzymskiego i dla cesarstwa bizantyńskiego. „Uwaga wstępna /
Cywilizacja bizantyńska […] dzieje jej obejmują istotnie niemal cały przebieg
tego pasma wieków, które my zowiemy historią powszechną; korzenie jej w
odległej starożytności między faraony a wysokie gałęzie dziś dopiero w
naszych oczach poczynają schnąć. Powstał tedy jakby uniwersytecki
podręcznik historii powszechnej roztrząsanej ze stanowiska nauki o
cywilizacji. Z nowego punktu obserwacyjnego dostrzeżono wiele nowych
rzeczy […] W historii nowożytnej widzimy „kwas bizantyński” niemal w całej
Europie, nawet wiek „oświecony” uwypukla się na tle bizantynizmu, którego
najwyższym geniuszem Bicmarck, a grabarzem Hitler. Nowego widoku
dostarczają też nowożytne dzieje angielskie. Co najważniejsze, od faraonów
do dni naszych, okazuje się zawsze jednakowo, że nie można być
cywilizowanym na dwa sposoby, że z mieszanek cywilizacyjnych powstaje
rozkład i wreszcie kołobłęd, wiodący nas wszystkich do stanu
acywilizacyjnego” /F. Koneczny, Cywilizacja bizantyńska, Wydawnictwo
Antyk, reprint, Wydawnictwa Towarzystwa Imienia Romana Dmowskiego Nr
8, London 1973, s. 17/. „Geneza cywilizacji bizantyjskiej należy do szeregu
najdonioślejszych spraw powszechno-dziejowych, tym bardziej, że łączy się
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ściśle z problemem „wzrostu i upadku Rzymu”. Rodowód jej długi, dłuższy
niż jakiejkolwiek innej cywilizacji. Trzeba się nieraz cofnąć aż do
staroegipskiej, również do staroperskiej, rozpatrywać się w hellenistycznej i
syryjskiej, zapoznać się z rzymską i następnie łacińską. Cywilizacja
bizantyńska nie była bowiem i nie jest tworem jednolitym, lecz zrostem
historycznym z długich wieków i od licznych ludów rozmaitych krajów w
trzech częściach świata. Skłonność do emanatyzmu, zaznaczająca się w
Cerkwi aż do naszych dni (Mereżkowski, Bierdiajew) wywodzi się ze
starożytnego Wschodu. Stamtąd też, od Babilonu i Egiptu spłynęła idea
uniwersalizmu państwowego na późne cesarstwo rzymskie i na bizantyńskie.
Wybitnie zaś bizantyński ideał jednostajności i odczuwanie jej tak silne, iż z
przekonania używa się przemocy, byle zaprowadzić jednostajność, pochodzi
ze starożytnego Iranu. Musimy przeto aż tam zanurzać się w przeszłość,
ażeby dotrzeć do korzeni bizantynizmu. Mylnym natomiast jest pogląd,
chociaż powszechnie przyjęty, jakoby bizantynizm zrodził się dopiero po
upadku cywilizacji rzymskiej i jakoby stanowił jedną dwóch gałęzi wyrosłych
na ruinach cywilizacji „Klasycznej”, równolegle do cywilizacji łacińskiej.
Jeszcze cięższym błędem jest doszukiwanie się w bizantynizmie jakiegoś
ciągu dalszego hellenizmu. Nie z hellenizmu powstał, lecz z hellenistyczności;
ta zaś nie helleńskim jest płodem, lecz azjatyckim. Niechaj nas nie myli
wspólna szata językowa” /Tamże, s. 18.
+ Absolutyzm władzy celem rewolucjonistów. Spiske Robert spostrzegł z
wielką wnikliwością, że reformacja w XVI wieku spotkała się z zachwytem
„możnowładców cywilizowanego świata”. Nie była to tylko kwestia religijna.
Wewnętrzne problemy Kościoła zostały wykorzystane dla celów politycznych.
Tak działo się też w wieku XIX, w ojczyźnie ks. Spiske. Od tego czasu „duch
kłamstwa panoszy się w Europie”. W sytuacji zagrożenia Jezus „obudzony
nieszczęściem chrześcijaństwa, obudzony wiwatami zwycięstwa z piekła
rodem, zareagował swą mocą”. Kościół nie zatonął. Od tego czasu ciągle się
rozwija. „Nowe narody ze wschodu i zachodu tłoczą się przed wejściem na
cudowny statek wybawienia”. Chrystus ciągle zwycięża „sztorm niewiary
nowoczesnej mądrości świata”. Po wieku XVI nadszedł wiek XVIII, kiedy to
„największe umysły sprzęgły się, by zniszczyć Kościół Chrystusowy, który
uważali za hańbę ludzkości. Cała literatura poważna i lekka została
wprzęgnięta w proceder niszczenia Kościoła. Niewiara kształtowała umysły
Europy. W gabinecie księcia, na krześle naukowca, w pokoju mieszczanina,
w pałacu biskupa czy w celi mnicha, wszędzie stał ołtarz dla bożka,
wprowadzającego podejrzenia, urągającemu temu, co najświętsze”. Zatrute
umysły zatruwały postępowanie poszczególnych ludzi i całych społeczeństw.
„Okropny był ten sztorm i jego skutki, na które nie musiano długo czekać
wśród zgrozy rewolucji, dokonanej w kraju, gdzie rozpoczęto niszczenie
wiary. Świętości zostały ograbione, ołtarze zburzone, kapłani wymordowani,
biskupi wygnani, klasztory opróżnione, a ich mieszkańcy ścięci, w końcu
chciano zdetronizować samego Boga. Zwierzchnik Kościoła został uwięziony,
był maltretowany, dręczony przez sobiepańskich tyranów” (Ks. Robert
Spiske, Kazanie nr 1227. na 24 niedzielę po Zielonych Światkach. 4
listopada 1866, s. 7).
+ Absolutyzm władzy jednych nad drugimi Hierarchia społeczeństwa
rosyjskiego. Socjologia słowianofilska zasymilowała treści humanizmu,
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
podobnie jak i słowianofilska teologia. „Chomiakow był zdecydowanym
przeciwnikiem kary śmierci i okrutnych wyroków, czyż mógł więc zgodzić się
z ideą wiecznych mąk piekielnych? Odrzucenie kary śmierci wchodzi w skład
rosyjskiej idei. Jeśli nawet Beccaria miał wpływ na rosyjskie prawo
kryminalne, to odraza do kary śmierci nie była w żadnym narodzie tak
wielka, jak w narodzie rosyjskim, który nie wykazuje skłonności do oglądania
widowiska kaźni” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa
1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli
XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 56/. „Pod tym
względem słowianofile łączą się z okcydentalistami, rewolucjoniści-socjalisci
z Lwem Tołstojem i Dostojewskim. Rosjanie, i być może, tylko Rosjanie,
miewają poważne wątpliwości co do sprawiedliwości kary. I jest to
prawdopodobnie związane z tym, że Rosjanie cenią wspólnotowość, a nie
uspołecznienie w zachodnim sensie, tzn. nie uznają prymatu społeczeństwa
nad jednostką. Rosyjskie poglądy na własność i kradzież nie są określone
stosunkiem do własności, jako instytucji społecznej, ale stosunkiem do
człowieka. […] wiąże się z tym również rosyjska walka z burżuazyjnością,
rosyjskie odrzucenie świata burżuazyjnego”. Hierarchia społeczeństwa
zachodniego oznacza układ wzajemnych odniesień, w którym każdy ma
swoje miejsce, jednakowo zasługujące na szacunek, zgodnie z ideą Ciała
Chrystusa. Hierarchia społeczeństwa rosyjskiego oznacza radykalne
przeciwstawienie i władzę absolutną jednych nad drugimi. „Kajająca się
szlachta – to zjawisko typowo rosyjskie. U Rosjan nie ma tego poczucia
hierarchii, które dominuje w postawie ludzi zachodu, nie ma go w żadnej z
dziedzin. Związane jest z tym rosyjskie przeciwstawienie inteligencji i ludu;
szlachty i ludu. Na zachodzie inteligencja jest funkcją narodowego życia, tak
jak szlachta była funkcją uhierarchizowanego życia narodowego. W Rosji
świadomość bycia inteligentem czy szlachcicem wiązała się u najlepszych
jednostek z poczuciem winy i długu wobec ludu. Znaczy to akurat tyle, na
przekór organicznej teorii słowianofilów, że na zachodzie ustrój życia był
bardziej organiczny niż w Rosji, lecz organiczność ta była zła” /Tamże, s. 57.
+ Absolutyzm władzy państwowej umacnia się w wyniku rewolucji. Wszystkie
rewolucje wieku XIX skończyły się umocnieniem państwa (Jerzy Sorel).
Rewolucje wieku XX przemieniły państwo w machinę absolutną. Światowa
rewolucja komunistyczna jest wielkim przewrotem, kierowanym przez
autokrację sowiecką w jej tradycyjnej carskiej walce o hegemonię. Produktem
będzie despotyzm biurokratyczny. Rewolucja się przez to nie zakończy. Jest
bowiem prowadzona przez naturę a nie przez logikę. Jej drogę rozświetlają
mity. Wielka iluzja wieku XVIII, fabrykowania przyszłości, jest mlekiem
matczynym wszelkich rewolucji. Ostateczną nadzieją społeczeństwa jest
człowiek, a ostateczną nadzieją człowieka jest Bóg. H9 187 Przekształcenia
rewolucyjne przemieniają byt ludzki w mechaniczny świat rzeczy. H9 188
Rewolucja francuska była strumieniem dysput i krwi, eksplozją instynktów
wyzwoloną przez rozum. H9 193
+ Absolutyzm władzy prokuratora Piłata spotyka się ze skutą łańcuchami
słabością Jezusa z Nazaretu. Kultura starożytna dała nam dwa wielkie
paradygmaty postępowania w sytuacji konfliktu między prawem
stanowionym przez człowieka a ludzkim sumieniem. Pierwszy zawarty jest w
dramacie Sofoklesa Antygona. Dramat ten trwa permanentnie w historii
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ludzkości i obecnie pojawiają się nowe Antygony przeciwstawiające się
współczesnym dyktaturom (Na temat tego wyrażenia, którego autorem jest
Roman Rolland, i na temat trwałości klasycznego mitu w kulturze
nowożytnej, poza studium Diez Corral, zob. A. Ortega, Antigona drama de la
resistencia, w: Homenaje a Xavier Zubiri, Madrid 1970, t. II, 401-411).
Drugim paradygmatem jest religia chrześcijańska: spotkanie absolutnej
władzy prokuratora Piłata ze skutą łańcuchami słabością Jezusa z Nazaretu.
Prawdziwymi protagonistami nie są oni dwaj, lecz liderzy i członkowie grupy,
która domaga się śmierci Jezusa H24 117. Olegario Gonzales de Cardedal
dostrzega w Hiszpanii realizowanie systemu Hegla. Moralność jest określana
przez państwo, które jest jej twórcą i administratorem. Filozofia historii
przekształcająca się w filozofię postępu, utraciła aurę mitologii H24 119.
Absolutyzm państwa oznacza zniewolenie obywateli. Prawo bez duszy i dusza
bez świadomości degradują i redukują kraj do sytuacji dziecka pozbawionego
dojrzałej wolności. Konstytucja z 1978 roku w sposób absolutny ufa prawu
stanowionemu przez ludzi i Państwu. Moralność człowieka jako osoby została
zredukowana do minimum i zepchniętą do prywatności. Panuje przekonanie,
że cała dziedzina życia publicznego pokryta jest prawem. Tymczasem
państwo, które odrzuca wierzenia, akceptowane rygorem teoretycznym i
podtrzymywane z całą powagą, i nie kształci obywateli w tym duchu, nie ma
żadnego oparcia dla nakładania praw i kończy przemianą etyki w taktykę,
oszukując swych obywateli H24 120.
+ Absolutyzm władzy zagraża społeczeństwu, które zatraciło hierarchię
wartości. Pluralizm kulturowy zmierza wyraźnie do coraz większego
zróżnicowania kulturowego poszczególnych społeczeństw, odchodząc coraz
dalej od jednoczącego uniwersalizmu. Również „historycy i naukowcy odkryli,
że nie posiadają jedynie funkcji społecznej, ale własną dyscyplinę,
domagającą się lojalności wobec własnych założeń. Niektórzy tylko z trudem
mogą przyjąć, że pisarz czy artysta również są winni lojalności swoim
dyscyplinom i że mogą być zmuszeni bronić swoich dyscyplin przed zdaniem
społeczeństwa, ale dziedziny te podlegają tym samym zasadom. […] Pozostaje
wciąż problem ustanawiania funkcji społecznej i odpowiedzialności
poszczególnych aspektów kultury przy zachowaniu ich autonomii i
autorytetu. Jest to wielki problem, ale nie mamy wyboru. U podstaw tego
problemu leży ponownie jednoczesne poczucie społecznej wagi i wewnętrznej
integralności wszystkich elementów kultury ludzkiej. Bez tej integralności
przejdziemy jeszcze raz cały cykl, by powrócić do podporządkowania
wszelkiej kreatywności i uczoności celom i przesądom władzy. Bez poczucia
hierarchii wartości wpadniemy w chaos wzajemnie nie rozumiejących się elit:
te, które znajdą się najbliżej centrum społeczeństwa, szybko przejmą
kontrolę z tym samym efektem, jak w przypadku ruchu odwrotnego. […]
tylko Bóg jest w stanie przyjąć: troski o bieg życia ludzkiego w czasie
wybiegającym daleko poza czystą wyobraźnię, ale też wizji sytuacji ludzkiej,
która w różnym stopniu wybiega poza czystą historię” W047 79.
+ Absolutyzm zwalczany przez Balmesa J. Balmes J. miał zmysł odnowiciela
miłującego wolność. Wynikało to z jego katolickości, osadzonej w Piśmie
Świętym. Tak jak później Leon XII podziwiał inteligencję kardynała Mercier,
tak Pius IX podziwiał talent Balmesa, obaj walczyli z absolutyzmem /J. Saiz
Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y publicaciones
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
españolas S.A., Madrid 1967, s. 186/. Balmes Rosję uważał za najważniejszą
potęgę w Europie przyszłości. O przyszłości Europy decyduje walka w dwóch
dziedzinach: pomiędzy rządami i pomiędzy ideami. Dwie najważniejsze idee i
dwa najmocniejsze państwa, reprezentowane są przez Anglię i Rosję, potęgi
antykatolickie /Tamże, s. 191/. Nadzieją dla świata jest chrześcijaństwo,
które z istoty swej samo jest wielką reformą. Kościół był zawsze motorem
reform. Sobory są zgromadzeniami zebranymi dla reformowania, ich dekrety
są kodeksem reformy. Kościół będzie istniał do końca świata i zawsze będzie
odnawiał świat. Świat cywilizowany jest inteligentny, bogaty, potężny, lecz
jest chory, brakuje mu moralności, brakuje mu wiary. Siły ciemności trudzą
się, by dokonać tragicznego rozwodu między religią a postępem materialnym
i intelektualnym. Rozdzielenie to zagraża przyszłości społeczeństw. Nadzieja
w tym, że Kościół zawsze łączył wiarę i rozum, a ponieważ siły ciemności go
nie przemogą, będzie nadzieją świata /Tamże, s. 192/. Nie zbawią świata
dyplomaci i demagodzy. Nie zbawią świata królowie, których rewolucja spali
jak słomę. Świat zostanie zbawiony dzięki rozwojowi religii chrześcijańskiej,
dzięki miłości ewangelicznej /Tamże, s. 193/. Pius IX był prekursorem
zdrowego postępu, który wynika z integralności prawdy Objawionej. Był
pierwszym papieżem prowadzącym dialog ze światem współczesnym. W
dokonaniu odnowy pomogła mu myśl Joachima Balmesa. Obaj dostrzegali,
że zagrożeniem jest absolutyzm i totalitaryzm oraz anarchia i chaos /Tamże,
s. 195/ Wolność człowieka gwarantuje jedynie religia, w pełnym tego słowa
znaczeniu. Dlatego Joachim Balmes starał się zrozumieć sens historii a w
niej sens historii religii. Nie interesowały go tylko wydarzenia zewnętrzne,
lecz przede wszystkim ich wewnętrzna treść. Człowiek jest wolny jedynie
wtedy, gdy jest podmiotem historii, gdy nie ulega jej determinizmowi /Tamże,
s. 200.
+ Absolutyzm zwalczany przez dekabrystów. Dekabryści pochodzili z
najwyższej arystokratycznej warstwy szlachty rosyjskiej. Wielu z nich było
monarchistami, a tylko przeciwnikami monarchii absolutnej. W większości
byli to żołnierze, uczestnicy Wojny Ojczyźnianej przeciwko Napoleonowi.
Działali w epoce łagodnego Aleksandra I. Jego następca, Mikołaj I był
zupełnie inny, dziki i okrutny. „Dusze rosyjskie kształtowały się w epoce
aleksandrowskiej. Myśl twórcza przebudziła się jednak dopiero za panowania
Mikołaja I i była odwrotnością, skrajnie przeciwnym biegunem polityki
ucisku i mroku. Myśl rosyjska zapłonęła w ciemnościach. Pierwszymi
kulturalnymi, kochającymi wolność ludźmi w Rosji byli masoni i dekabryści
[…] Dekabryści przeszli przez loże masońskie. Masonem był Pestel. Był nim
także Turgieniew, który nawet sprzyjał ideom iluministy Weisshaupta, a więc
skrajnie lewicowej formie masonerii. Lecz wolnomularstwo nie spełniło
oczekiwań dekabrystów, okazało się zbyt konserwatywne; masoni musieli
podporządkować się władzy” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2,
Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy
russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 27/.
Klęska dekabrystów doprowadziła do abstrakcyjności idealizmu lat 30-tych i
40-tych. „Rosjanie bardzo cierpieli z powodu niemożności działania.
Romantyzm rosyjski był w znacznym stopniu rezultatem tej niemożności
nieskrępowanego myślenia i swobodnej działalności. Kwitła płomienna
uczuciowość. Zachwycano się Schillerem; Dostojewski będzie później używał
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
imienia Schillera jako synonimu „wszystkiego, co wzniosłe i piękne”.
Ostateczna porażka Pestela ukształtowała pięknego marzycielskiego
młodzieńca, Stankiewicza. Samotność młodzieży lat 30-tych będzie znacznie
bardziej przerażająca niż samotność pokolenia dekabrystów, i doprowadzi do
powszechnej melancholii. Masoni i dekabryści przygotowali narodziny
rosyjskiej inteligencji XIX wieku, o której zachód wytworzył sobie mylne
wyobrażenia, myląc ją z tym, co zwie się tam intellectuels. Lecz masoni i
dekabryści, rdzenna szlachta rosyjska, sami nie byli jeszcze typowymi
inteligentami i tylko niektóre ich rysy zapowiadały pojawienie się inteligencji”
/Tamże, s. 28.
+ Absolutyzm zwalczany przez Kościół. Historia Europy wieku XX jest
nastawiona na przebudzenie i przemienienie narodu rosyjskiego. Koniec
komunizmu jest bliski. Oba narody niosą w swym wnętrzu pełną nadziei
obietnicę. Koniec wieku XX przyniesie wielkie zmiany (rok wydania książki:
1967!). Hiszpania już zwyciężyła w Narodowej Krucjacie lat 1936-1939 /J.
Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y publicaciones
españolas S.A., Madrid 1967, s. 427/. Kościół ofiaruje narodom pokój,
sprawiedliwość, ład i wolność jednostki, rozwój rodziny i społeczeństwa.
Komunizm niszczy jednostkę, rodzinę, monopolizuje władzę cywilną, gasi
wszelkie energie ludzi, traktuje ich jak bezwolne stado, zmusza do ślepego
posłuszeństwa. Przeciwko temu Kościół zawsze walczył, przeciwstawiając się
absolutyzmowi królów i tyranów, szanując jednak legalną władzę /Tamże, s.
428/. W wieku XIX narody katolickie wpadły w otchłań socjalizmu. Masy
ludzkie, kiedyś chrześcijańskie i żarliwie religijne, teraz poddały się
socjalizmowi /Tamże, s. 431/. Kościół ma jednak moc wyzwolenia narodów i
przywrócenia Europie jej młodości i twórczego entuzjazmu /Tamże, s. 433/.
Balmes zauważa, że tam, gdzie społeczeństwo rządzi się zasadami
chrześcijańskimi, tam jest prawdziwe oświecenie i postęp ludzkości, znika
chaos a pojawia się mądrość. Średniowiecze jest epoką integracji: osoby
ludzkiej, społeczności, całej Europy. Renesans zniszczył dawne normy i
odtąd rozpoczęła się tworzyć przepaść między dawnym a nowoczesnym,
rozpoczęła się inwazja naturalizmu. Kultura europejska stawała się coraz
bardziej świecka. J. Barberá dostrzega trzy etapy sekularyzmu: separacja
świata od Kościoła (wieki XVI i XVII), nienawiść świata do Kościoła (wiek
XVIII), totalna niezależność świata bez Kościoła (wiek XX). Obecnie trwa
czwarty etap, na którym zaważyły obie wojny światowe. Otóż świat zaczyna
wraca ć do Boga /Tamże, s. 437.
30