List do Kazimierza (Sewerynowicza
Transkrypt
List do Kazimierza (Sewerynowicza
List do Kazimierza Malewicza Drogi Panie Kazimierzu, Wiosną 1970 roku mój stary przyjaciel Jewgienij Schiffers zwrócił uwagę na zalążki języka geometrii w świadomości pierwszych chrześcijan, powołując się na Pasterza Hermasa, dzieło z I–II wieku czczone na równi z pismami Ojców Apostolskich. Bezkształtność moich intuicyjnych poszukiwań natychmiast nabrała kształtu. Co więcej – zrodziło się zasadnicze pytanie o czas. Od tego momentu mój dialog z Panem niemal nie ustawał. Czy wolno mi nadal na ten dialog liczyć? Obraz, który trzy lata temu namalowałem, by uczcić Pana pamięć, to więcej niż wyraz miłości do idei geometrii. Wszak – analiza twórczości za pomocą języka struktur artystycznych mówi bardzo niewiele, albo w ogóle nie mówi nic. Ostatecznie, ważniejsza jest świadomość, skąd pochodzi artysta. Rosja!?... Miejsce Rosjan w świecie jest problematyczne. Aby to zrozumieć, nie wystarczy skupić się na naszym stuleciu. Spory ciągną się od czasów Czaadajewa. Czarny kwadrat z 1915 roku – Pana dziecię, zrodzone w mękach i skazane na samotność – jest jeszcze jedną niewiadomą w układzie rosyjskich pytań. „Bóg umarł” – powie Europa. „Czasy opuszczenia przez Boga” – mówi Rosja. Myślę, że Czarny kwadrat to ostateczne opuszczenie przez Boga, wyrażone za pośrednictwem sztuki. „Bezbolesny suprematyzm. Negowanie oczywistych faktów. Samobójstwo z wyrachowania, w imię ciekawości. Równie dobra jest analiza jak i synteza: sprawia to wrażenie formalnych eksperymentów, w rzeczywistości jednak mamy do czynienia z gniciem i rozkładem ducha...” – oto opinia współczesnych Panu wybitnych postaci, wyrażona przez Osipa Mandelsztama w związku ze stworzoną przez Pana filozofią twórczości. A zatem – czy to intelektualna gra, czy tragedia? Powinien Pan być wdzięczny losowi, że przyszło Panu żyć u progu nowej historii, a nie pod koniec, gdy Czarny kwadrat stał się rzeczywistością wcieloną. Rosja!?... Piękno na wygnaniu. Oniemiały naród krok po kroku zrywa więź z przedwiecznym Słowem, zamienia Oblicze na maski, Prawdę na filozofię, Boga-Człowieka na człowieka-boga. To, co wspólne i nieświadome zaczęto określać mianem „my”. Niewykluczone, że urodził się Pan właśnie po to, aby przypomnieć światu język geometrii, język zdolny wyrazić tragedię oniemiałych. Język Pitagorasa, Platona, Plotyna, katakumb pierwszych chrześcijan. Dla mnie ten język nie jest absolutem, ale jest w nim tęsknota za prawdą i za tym, co transcendentne; jest w nim pewne pokrewieństwo z teologią apofatyczną. Pozostawiając wolność widzowi, język geometrii zmusza artystę do wyrzeczenia się własnego „ja”. Próby przekształcenia go w utylitarne narzędzie ideologiczne to przemoc wobec niego. W ten oto sposób Pański język stał się dla mnie sposobem na istnienie wśród nocy, którą Pan nazwał Czarnym kwadratem. Wydaje się, że pamięć ludzka zawsze będzie do niego powracać w chwilach mistycznego przeżywania tragedii opuszczenia przez Boga. Moskwa, lato 1981. Pański Czarny kwadrat ponownie pokazano rosyjskiej publiczności. Znów noc w nim i śmierć... I znowu pytanie – czy będzie zmartwychwstanie? Eduard Steinberg 17 września 1981 Z rosyjskiego tłumaczyła Aleksandra Chrzanowska