numer-3-08---
Transkrypt
numer-3-08---
Numer 3/6. Luty 2009. Niezmiennie 1 poszukujemy otwartych umysłów, które nie tylko wymyślą coś, ale i zrealizują. A z tym bywa różnie. Ciekawe. Zawsze byli ochotnicy do pracy, a teraz młodzież tylko wymyśla… Obok wyróżnienie, jakie sobie przyznaliśmySrebrny Laur Zasługi za osiągnięcia w krzewieniu oświaty i wytrwałość. Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Dąbiu Verba docent, exempla trahunt (łac.)- słowa uczą, przykłady pociągają Orkiestra grała hucznie i perfekcyjnie Zebraliśmy w gimnazjum 2 tys. 200 zł. Ewa Szczęch Jak co roku z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w naszej szkole została zorganizowana impreza, podczas której pomagaliśmy Jurkowi Owsiakowi w zbiórce pieniędzy na rzecz chorych dzieci. Hala sportowa w ten dzień była pełna ludzi. Każdy mógł tam zajrzeć i wziąć udział w konkursach, konkurencjach sportowych przygotowanych i prowadzonych przez nauczycieli. Familiada oraz Jaka to melodia to programy, które oglądamy w telewizji, ale pani Iwona Hajduk i pani Bożena Marcinowska zorganizowały je i poprowadziły jak prawdziwe profesjonalistki. Obowiązywały trochę inne zasady, ale chętnych do wspólnej zabawy nie brakowało. Zwycięzcy oczywiście zostali nagrodzeni, w końcu to „teleturnieje” z nagrodami. Sama brałam udział w Familiadzie, niestety, moja drużyna poległa i wygrał Marcin Piłat ze swoją brygadą. Heh, tylko brakowało kuferków ze słodyczami dla przegranych. Nasi wuefiści również zadbali o to, abyśmy się rozruszali. Najpierw pani Joanna Pasternak urządziła zajęcia fitnes. W rytm muzyki przeprowadziła, jak sama powiedziała, rozgrzewkę, mimo to większość była nieźle zmęczona. Za to pan Janusz Czarnowski później zachęcał do konkursów sportowych. Można było zdobyć puchary. Uczestników nie brakowało. Pani Krystyna Starkiewicz i pani Magda jako jedyne kobietki wzięły udział w tej zabawie.:-) Odbył się także pokaz wschodnich sztuk walki. Bardzo ciekawy i przykuwający uwagę. Trochę się zdziwiłam, jak oglądałam, gdy te drobne dziewczynki ubezwłasnowolniają postawnych mężczyzn. Tak trzymać... „Karatecy” z Krosna, pod kierunkiem męża naszej pani dyrektor, demonstrowali chwyty i rzuty tej sztuki walki. Podobno to nic nie boli... No cóż, wierzę na słowo. Podczas tych wszystkich zajęć pani Jola Maćkiewicz cierpliwie pilnowała loterii, a pani Teresa Hybner prowadziła kącik plastyczny, w którym każdy mógł się popisać zdolnościami, a w sklepiku ze słodkościami interesu pilnowały pani Agnieszka Więzowska i pani Marcela Majkut. Zawsze podczas tej imprezy odbywa się licytacja, w tym roku również jej nie zabrakło. Pani Krystyna Starkiewicz prezentowała fanty zebranym na hali gościom. Wszystkie rzeczy znalazły właścicieli. Z całą pewnością gwoździem programu był koncert "Dar serca", w którym gimnazjaliści mogli zaprezentować swoje talenty wokalne. Nad całością panował pan Daniel Czepiżak, który pracowicie przygotowywał młodzież do występu na scenie i dokonał cudu, by w nie najlepszych warunkach akustycznych koncert był profesjonalny. Jesteśmy pod wrażeniem, panie Danielu. 2 Orkiestra grała hucznie… Usłyszeliśmy m.in. utwory Lady Punk, Marcinowska wykonała piosenkę Izabeli Trojanowskiej, a pan Janusz Czarnowski nie dość, że zaśpiewał, to jeszcze zagrał na gitarze. Adrian Zawadzki, jako „Włoch”, wraz z „tłumaczką” Anitą Żabką wystąpili w skeczu, a ta ostatnia, w parze z Hubertem Fiebikiem, wzorowo zapowiadała wykonawców. Po udanym koncercie imprezę zakończyło światełko do nieba. Gratulujemy sobie imprezy i czekamy na następną. 17. finał za nami Anita Mosiołek Jak już wszyscy wiemy, w niedzielę 11. 01. 09 r. zagrała po raz Maryli Rodowicz, zespołu Łzy, Patrycji Markowskiej, Blue Cafe oraz wielu innych. Zaśpiewały dla nas Dominika Łazan, Julia Kościak, Ania i Angelika Szkućko, Agata Wolniewicz, Żaneta Dymek, Daria Janas, Magda Bik, Bogusia Staszewska, Agata Iskra, Dagmara Domańska, Krolina Guz, Paulina Zabłocka, Ola Fichtel wraz z zespołem. Nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele wystąpili podczas koncertu. Pani Bożena kolejny WOŚP. Wraz z koleżankami – Eweliną, Kingą, Aliną i Justyną- byłyśmy wolontariuszkami i zbierałyśmy pieniądze w Kosierzu. Niestety, zaczęłyśmy w południe i młodsze koleżanki z podstawówki nas uprzedziły. Wniosek na przyszłość … Miało to również ten skutek, że ludzie drugi raz nic nie dawali, tylko nas zbywali. Na szczęście kilka osób ofiarowało nawet „papierowe” pieniądze, niektórzy po grosikach. Oczywiście byłyśmy wdzięczne za każdą pomoc, w końcu zbierałyśmy dla chorych dzieci. 3 17. finał… Jeden pan był tak niemiły, że zamknął nam drzwi przed nosem, lecz zdecydowana większość naprawdę imponowała hojnością. Za każdy dar, jak to jest w zwyczaju, wręczałyśmy ludziom serduszka WOŚP. Niestety, nie wiem, ile dokładnie pieniędzy zebrałyśmy. Około godziny 14 pojechałam z Eweliną zawieźć puszki do gimnazjum. Wtedy nasza praca się zakończyła. Przy okazji dziękujemy wszystkim za złożone dary i pozdrawiamy wolontariuszy z innych szkół w gminie, bo to ciężka praca. Wszystkie byłyśmy pod koniec bardzo zmęczone. Nauczyciel człowiek też Ewelina Kuchciak W naszym gimnazjum odbyła się już kolejny raz uroczystość Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, mająca na celu zbiórkę pieniędzy dla dzieci najbardziej potrzebujących. Nauczyciele przygotowali różne atrakcje, m.in. konkurs Familiady, prowadzony przez Panią Bożenę Marcinowską. Zabawa ta przypominała telewizyjną Familiadę. Rywalizowały ze sobą dwie drużyny odpowiadając na poszczególne pytania. Publiczność najbardziej rozbawiła odpowiedź Marcina Piłata (absolwent, był w jednej z drużyn), ponieważ gdy Pani Marcinowska zadała pytanie: ,,Jaka jest cecha dobrego nauczyciela?”, Marcin odpowiedział: ,,Nie ma takiej" :), co na pewno spodobało się uczniom. Wygrała drużyna pierwsza, lecz nie zebrali pełnej liczby punktów. Przegranym życzymy w przyszłości więcej szczęścia, a wszystkim świetnej zabawy za rok. 4 Egzaminy próbne Elektroniczny narkotyk XYZ, czyli Anonim W drugim tygodniu stycznia, jak zdążyliśmy się zorientować, trzecie klasy pisały testy próbne. Wszystko według procedur prawdziwego egzaminu. Wprawdzie niektórych złościło, że jechali wcześniej do domu, ale to tylko dowód, jak duże mają poczucie humoru… Już niedługo prawdziwy egzamin, więc nauczyciele pomagają trzeciakom bardzo „intensywnie”, za co należą się wielkie dzięki. Panie bibliotekarki również się starają i, mimo że jest straszny hałas w bibliotece, zawsze znajdą czas dla uczniów. Wszystkim tym, którzy wkładają wiele serca w to, by pomóc, należą się szczególne wyrazy uznania. Trzymamy kciuki za zdających, aby zdobyli jak najwięcej punktów, gdy przyjdzie czas ich pierwszej tak poważnej próby w życiu. Od tego m.in. zależą losy dalszej edukacji naszych starszych kolegów w szkołach ponadgimnazjalnych, a w tym roku miejsc, jak się dowiedzieliśmy, jest mniej. Zatem – do pracy… Twarzą w twarz to zupełnie co innego… Ewelina Kuchciak Dyskoteka bez dopalania Anita Żabka Każdy z nas pamięta pierwszą dyskotekę. Niestety, nie wszystkie wspomnienia z nią związane są przyjemne. Było bardzo wiele zniszczeń: wyważone drzwi, wyrwane klamki w toaletach, wiele niedopałków po papierosach, puszek po piwach, a nawet butelek po wódce. Jeżeli tak dalej pójdzie, dyskoteki zostaną odwołane. Andrzejkowa dyskoteka była spokojna. Jednak przyszło mało ludzi. Nie było alkoholu i wszyscy świetnie się bawili. Przed dyskoteką została sporządzona „czarna lista”. Znaleźli się na niej uczniowie, którzy nie wywiązują się z obowiązków szkolnych. Ale ci, których nie wpuszczono na dyskotekę, też się świetnie bawili na zewnątrz. Proszę więc o to, by nie wnosić alkoholu i nikotyny na zabawę szkolną. Przecież można się bawić bez tego. Pamiętajcie, że zostaną ukarani wszyscy, nie tylko ten, kto pił. Zastanówcie się, zanim wniesiecie cokolwiek do budynku szkoły. Współczesny człowiek jest narażony na wiele uzależnień. W naszych czasach poważnym zagrożeniem jest nie tylko alkoholizm czy narkomania, ale także uzależnienie od komputera. Jest ono bardzo często lekceważone i niedostrzegane przez rodziców i pedagogów. Coraz częściej zdarza się , że już nawet kilkuletnie dzieci spędzają kilka godzin dziennie przed komputerem, a mimo to ich bliscy nie interweniują. Tymczasem wielogodzinne korzystanie z komputera, podobnie jak długotrwałe oglądanie telewizji, przynosi bardzo negatywne skutki. Po pierwsze, powoduje stopniowy zanik więzi rodzinnych, szkodzi zdrowiu. Monitor wydaje szkodliwe promieniowanie, siedzenie przed komputerem powoduje, iż jesteśmy zmęczeni i nie wychodzimy w ogóle na świeże powietrze. Rezygnujemy całkowicie z aktywnego wypoczynku. Korzystając z komputera (bez obecności rodziców) młodzież jest narażona na szkodliwe bodźce psychiczne, np. przemoc, erotyka. W trakcie rozmów z osobami obcymi lub na gadu gadu lub na różnych forach internetowych młodzi ludzie mówią rzeczy, których nie odważyliby się powiedzieć w trakcie rozmowy twarzą w twarz. Przez to zatracają się granice, następuje brak wyczucia, co można, a czego nie. Uzależnienie to powoduje zaniedbywanie obowiązków szkolnych i domowych, utrudnia rozwój intelektualny, nie zwraca się uwagi na więzi rodzinne i religijne. Uzależnienie od komputera pojawia się najczęściej w postaci uzależnienia od gier komputerowych oraz od nawyku spędzania wielu godzin dziennie przed komputerem, najczęściej oznacza poświęcanie czasu na bardzo szkodliwe psychicznie ,,surfowanie''. Internet oraz chaty i grupy dyskusyjne stają się dla nastolatków miejscem kontaktów z sektami, z dealerami narkotyków czy z pedofilami. Uzależnienie to jest zatem bardzo niebezpieczne, mam nadzieję, że młodzież zacznie sama kontrolować, ile czasu spędza w internecie, i naprawdę będzie starała się ograniczać. 5 Dziś Wasze podejście drastycznie się zmieniło Wżyciu należy trochę doświadczyć, aby przekonać się, którą drogę należy wybrać, do czego dążyć, aby spełnić swoje marzenia. Drodzy uczniowie! Mimo że nie jestem już uczennicą gimnazjum (jak ten czas szybko leci), często zaglądam do Waszej gazetki. Jestem też prawie na bieżąco z tym, co dzieje się w szkole. Chodzi tam moja młodsza siostra, mam także wielu znajomych i przyjaciół, którzy zdają relacje. Ostatnio także zdarza mi się odwiedzać mury ,,starej szkoły". Dlatego właśnie pozwoliłam sobie napisać do Was kilka słów, wskazówek, uwag i dobrych rad. Kto wie, może mój artykuł ,,oświeci" bądź pomoże niektórym. Edukację w Dąbiu skończyłam bardzo dawno, to już prawie 4 lata. Jestem zaskoczona tym, jak wiele się zmieniło: grono pedagogiczne, ogólnie wygląd szkoły, zasady i tradycje, a co najważniejsze, podejście ucznia. Pamiętam, jak brałam czynny udział w kółku teatralnym prowadzonym przez pana Marcinowskiego. Szkoda, że już tych zajęć nie ma. Zawsze było ciekawie, pełno śmiechu, czasem strachu (wieczoru duchów nigdy nie zapomnę). Potrafiliśmy tak to zorganizować, aby nikt się nie nudził, jako zgrana grupa dobrze się bawiliśmy. Kółko odbywało się po lekcjach, mimo to znaleźli się chętni, a to już zasługa pana Mirka, który potrafił nas zachęcać i mobilizować do spotkań. Dziś Wasze podejście, czyli podejście ucznia, jak zauważyłam, drastycznie się zmieniło. Nie powiem, że wszystkich, bo na pewno są wśród Was ludzie ambitni i chętni, by działać. Brak możliwości, czasu jest jednak dużą przeszkodą. Młodzież coraz częściej wolne chwile poświęca na, czasem, mało rozsądne zabawy. Większość siedzi przed komputerem, zamiast zając się czymś twórczym, co rozwija zainteresowania i talenty. Jestem zdania, że w życiu należy trochę doświadczyć, aby przekonać się, którą drogę należy wybrać, do czego dążyć, aby spełnić swoje marzenia. Wiem to po sobie. Chciałam już być aktorką, dziennikarką i lekarzem. W moich planach pojawił się też strażak i weterynarz. Śpiewałam (na szczęście jak miałam 8 lat), tańczyłam (teraz już chyba nie potrafię). Nadszedł jednak taki moment w moim życiu, kiedy poczułam coś w rodzaju powołania. Teraz dążę do spełnienia największego marzenia, jakim jest psychologia. W tym roku(2008) zdałam maturę, ale na studia się nie dostałam, co trochę zburzyło moje przekonania i plany. Jednak każdego dnia coraz silniej czuję, że to rzecz, z której przenigdy nie zrezygnuję i będę do osiągnięcia celu wytrwale dążyć. Trzymajcie kciuki:) Każdego z Was zachęcam do rozwijania swoich zainteresowań i pasji. To naprawdę bardzo może zaważyć na przyszłości. Oprócz tego stajemy się bogatsi, nie materialnie, choć czasem talenty pomagają w osiągnięciu lepszego komfortu życia, ale bogacimy naszą osobowość. Stajemy się bardziej wartościowi i szczęśliwi. Najważniejsze, by robić, co się lubi, a cała reszta to tylko szczegóły. Choć droga do osiągnięcia celu jest bardzo kręta i wyboista, myślę, że warto przez nią przejść, aby osiągnąć sukces. Kochana młodzieży, zachęcam zatem do zajęć pozalekcyjnych, do nauki, do rozwijania swoich pasji. Łączyć możecie przyjemne z pożytecznym, a osiągniecie wtedy więcej, niż myślicie. Dziękuję panu Marcinowskiemu za publikację, a Wam za przeczytanie i mam nadzieję, że zastanowicie się nad moimi słowami:) Pozdrawiam. Była uczennica- Katarzyna Gałat 6 Nie umiemy świętować Ewelina Kuchciak Jak wszyscy wiemy, niedawno były święta Bożego Narodzenia, czas miłości i życzliwości spędzony w gronie rodziny. Niektórzy ludzie podchodzą do świąt poważnie, a inni bardzo obcesowo. Od razu nasuwa się pytanie, czym tak naprawdę jest dla ludzi na przykład Wigilia? Czy czasem wybaczenia i wzajemnej życzliwości? Czy też jest to okres w życiu, który przychodzi i odchodzi. Osobiście uważam, że święta w dzisiejszych czasach to tylko pusty rytuał. Wszyscy naokoło zaprzątają sobie głowę porządkami, choinką, potrawami, a w tej szczególnej chwili zapominają o Bogu, w ogóle o Nim nie myślą. Dzielimy się opłatkiem, składamy życzenia, chodzimy na pasterkę tylko dlatego, że tak trzeba, bo taka jest tradycja. Narzuca nam to kościół, rodzina, sąsiedzi. Liczy się wyłącznie ładnie ustrojony dom i choinka, wszystko to jest na pokaz. Współcześnie podchodzimy obojętnie do świąt, co roku powtarzamy tą samą czynność, jest to dla nas rutyna. Przy wigilijnym stole rzadko kto czyta Pismo Święte i śpiewa kolędy, coraz częściej słuchamy kolęd z odbiorników radiowych lub telewizyjnych. Także w większości domów w Wigilię spożywa się alkohol, co jest zakazane, gdyż w ten szczególny dzień obowiązuje całkowita abstynencja alkoholowa. W wieczór Bożego Narodzenia wszyscy starają się, aby było miło i tak na ogół jest, lecz w pierwszy i drugi dzień świąt zapominamy o tym i spędzamy wolny czas na kanapie przed telewizorem. Następnym problemem tego okresu jest Sylwester, młodzież i dzieci sięgają wtedy po petardy (co jest zabronione), czasami, choć nie zawsze, rodzice o tym wiedzą, lecz to lekceważą. Owszem, niektórzy potrafią kulturalnie przywitać Nowy Rok obchodząc się delikatnie z petardami, ale nie wszyscy. Ponadto coraz więcej młodych ludzi idzie na zabawę i spożywa alkohol, pali papierosy, a co gorsze, posuwa się do wzięcia narkotyków. Młodzież nie rozumie, że bez alkoholu też można się świetnie bawić. Chciałabym zaapelować, aby rodzice uważali na swoje dzieci i żebyśmy my, czyli młodzież, mieli na tyle rozumu, aby spokojnie spędzić każdą imprezę czy święta i wrócić do szkoły ze zregenerowanymi siłami, gotowi do pracy. 7 Problemy nastolatki Anita Żabka Za kilka lat będę się śmiała z tego, co teraz robię. Ale w tej chwili przeżywam to bardzo mocno. PONIŻEJ ZAMIESZCZAMY CYKL ARTYKUŁÓW O PROBLEMACH NASTOLATKÓW. OD MIŁOŚCI DO UKŁADÓW Z RODZEŃSTWEM. NIESTETY MÓWIĄ GŁÓWNIE DZIEWCZYNY, GDYŻ MĘŻCZYŹNI NIE CHCĄ O TYM PISAĆ. A SZKODA, BO ICH ODCZUCIA DOPEŁNIAŁYBY PIĘKNIE OBRAZ MŁODZIEŻY, NA DODATEK DZIEWCZYNY MOGŁYBY SIĘ CZEGOŚ WIĘCEJ O BRZYDKIEJ PŁCI DOWIEDZIEĆ… I TAK JUŻ UWAŻAJĄ NAS, FACETÓW, ZA ISTOTY WYJĄTKOWO MAŁO SKOMPLIKOWANE. CHŁOPCY, POMYŚLCIE, NAPISZCIE, ZNAJDŹCIE ARGUMENTY, BY OBALIĆ TE BEZPODSTAWNE, KRZYWDZĄCE TWIERDZENIA PAŃ. PISZCIE DO NAS O TYM. JEST TEŻ JESZCZE JEDEN TEMAT, KTÓRY INTRESUJE WIELU MŁODYCH LUDZI- NIE WIEDZIEĆ CZEMU. WYDAJE SIĘ TO NIELOGICZNE! CHYBA SIĘ NIM ZAJMIEMY W NASTĘPNYM NUMERZE. A PIĘKNIE ZAPOWIADA GO PONIŻEJ EWELINA KORA: Śmierć to dla nastolatków uczcie smutku. Często czy tają smutne historie. W czasie, kiedy przeżywają okres smutku, wówczas przeciwko smutkowi najlepiej działa SMUTEK, cudzy smutek, inny smutek… Moje problemy, jak problemy każdej nastolatki, ograniczają się do spraw rodzinnych i koleżeńskich. Myślę, że są to bardzo poważne kłopoty, ale pewnie kiedyś będą gorsze. Częste spory z bliskimi, mam tu na myśli rodzeństwo i rodziców, odbijają się na moich znajomych. (Przecież trzeba jakoś odreagować). Różnica zdań między mną, a rówieśnikami zamienia się w ogromną kłótnię, a czasem i wojnę. Chcę wówczas udowodnić, że mam rację, chociaż tak naprawdę się mylę. Nikt nie zamierza ustąpić. W tym wieku kształtujemy swój charakter i pewnie normalne są ostre, obraźliwe wymiany zdań. Muszę podejmować decyzje, które uważam za niemożliwe do wykonania. Wydaje mi się wtedy, iż życie jest okropne. Zamykam się w pokoju i myślę o tym wszystkim. Koledzy i koleżanki mają wpływ na moje zachowanie. Znajomi stają się najważniejsi, nie myślę o rodzicach, a tym bardziej o rodzeństwie- bo po co, przecież mam kumpli. Jednak z czasem zdaję sobie sprawę z tego, że mam swoje zdanie i to ja powinnam decydować o swoim życiu. Nikt nie ma prawa w nie ingerować. Niestety, w tym wieku popełniam wiele błędów, których żałuję. Staram się je poprawić, ale nie zawsze się da. Cóż, za błędy się płaci, czasem bardzo drogo. Rodzice wiedzą, że to „wiek buntu”, ale wtrącają się nam w życie, jakby było ich własne. Oni też popełniali gafy i chcą mnie uchronić, a ja mam o to do nich żal, jak każdy młody człowiek. Za kilka lat będę się śmiała z tego, co teraz robię. Ale w tej chwili przeżywam wszystko bardzo mocno. Chociaż wiem, że to nie ma sensu. Co ma być to będzie. Miłość nastolatki Anita Żabka Każdy chce być kochany, tak jak ja. Pragnę mieć kogoś bliskiego, nie przyjaciółkę, lecz chłopaka. Spotykam chłopaka, który na pierwszy rzut oka wydaje mi się idealny. Poznajemy się bliżej, spędzamy ze sobą dużo 8 czasu. Zostajemy parą. Przeżywam cudowne chwile. Nie potrafię wyobrazić sobie dnia bez telefonów, sms-ów, bez spotkań. Jesteśmy ze sobą kilka tygodni, miesięcy i dociera do mnie, że tak naprawdę nic nas nie łączy. Rozchodzimy się, każdy w swoją stronę. I znowu szukam drugiej połówki. Każdy chłopak wydaje się mi tym jedynym - do czasu. Po rozstaniu płaczę godzinami przypominając sobie chwile z nim spędzone. A potem wszystko wraca do normy. Jesteśmy dobrymi kolegami. Spotykamy się w grupie wspólnych znajomych i nic już do siebie nie czujemy, a dlaczego? Bo to tylko zauroczenie. Jednak akurat w tej chwili myślę, że to wielka miłość, co okazuje się (czasami) porażką. Z powodu chłopaka często kłócę się z rodzicami, bo oni go nie akceptują. Bez sensu, ale ich rozumiem. Taki wiek. Trudno. Wątpię, że ktoś w moim wieku znalazł miłość na całe życie, wątpię też, że ja znajdę tego jedynego ograniczając się do terenu swojego podwórka. Jaka jest nastoletnia miłość? Ewelina Kuchciak Chciałam poruszyć bardzo ważny temat, a mianowicie: czy miłość w wieku szkolnym to prawdziwa miłość? Wielu z Was uważa, że tak, lecz ja nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że miłość, która występuje u nastolatków to tylko przejściowe zauroczenie, oczywiście nie zawsze tak jest, ale z reguły tak. Nie ma w tym nic złego, że na przykład dziewczyna chce być adorowana przez chłopców, to jest normalna reakcja. Jeżeli natomiast para spotyka się zaledwie kilka dni i mówią sobie, że się ,,kochają", to uważam, że to nie jest prawdą. Jak można kogoś kochać, jeżeli znamy tą osobę od niedawna, nie wiemy, jak się zachowuje, co lubi, co jest dla niego/niej ważne w związku itp. Na przykład niektórzy uważają szkolną miłość za coś wyjątkowego, lecz to tylko zauroczenie, wiem to z doświadczeń kilku osób. Można ze sobą chodzić, opiekować się drugą osobą, pomagać, ale to jeszcze nie jest czas na myślenie o poważnym związku. Macie dopiero po te naście lat. Gdy pójdziecie dalej do szkoły, poznacie innych ludzi, naprawdę się zakochacie, to wtedy będzie odpowiednia chwila na wspólne plany. Najpierw trzeba się pobawić;) skorzystać z życia, a dopiero później planować stały związek. Myślę, że taka właśnie jest kolej rzeczy. Tak więc bardzo zachęcam czytelników gazetki szkolnej, aby wzięli pod uwagę mój artykuł i mam nadzieję, że skorzystacie z rad, a jeśli kogoś uraziłam to przepraszam. Bliźniak Gustek Olejniczak Często słyszę, jak znajomi mówią mi, że chcieliby mieć brata bliźniaka lub siostrę bliźniaczkę. Powiem szczerze : Co im strzeliło do głowy??!! Taka siostra/ taki brat to nie tylko zalety....Mnie i mojego 9 brata różni prawie wszystko, poczynając od charakteru, kończąc na sposobie zachowania. Kłótnie wyrastają niby magiczna fasola. Nie radzę, by kogoś spotkał taki los jak mnie. Moja kochana siostra Anita Mosiołek Większość osób narzeka na swoje rodzeństwo i twierdzi, że jest ono głupie, ale ja tak nie uważam. Mam starszą o rok siostrę. Nieraz kłócimy się, bijemy, wyzywamy, tak, jak na siostry... przystało, ale dużo częściej się Kiedyś miałam siostrę Daria Janas Kiedyś miałam siostrę. Przynajmniej tak uważałam. A teraz jakby jej nie ma. Całymi tygodniami przebywa w Zielonej Górze, a w weekendy to przyjeżdża tylko po to, aby spotkać się ze swoim chłopakiem i aby zepsuć mi humor. Jak poszła wyżej do szkoły, to straciłyśmy ze sobą kontakt. Może niezupełnie, ponieważ co sobotę się kłócimy... Stwierdzam więc, że starsza siostra to „udręka”. I pewnie każdy to poprze. Chociaż nie zawsze. Starsza siostra to też plus. Zawsze pożyczy jakąś fajną bluzkę, czasem wesprze i pomoże. Trudne życie z siostrą przytulamy, wygłupiamy, świetnie spędzamy czas. Opowiadamy sobie o wszystkim i dogadujemy się, oczywiście nawet wymieniamy się ciuchami. Nie mówiąc już o tym, że kryjemy się nawzajem przed rodzicami. Dodam tak dla sprostowania: nie robimy nic złego, ale mama i tata nie muszą przecież o wszystkim wiedzieć. Niektórzy są zdziwieni, że z nas takie kochające siostrzyczki, lecz to nic dziwnego, my po prostu się kochamy. Myślę, że wystarczą tylko chęci i każdy potrafiłby być dobrym bratem czy siostrą, bo rodzeństwo trzeba szanować. Nie kłóćmy się o byle co. Anita Żabka Moja siostra właśnie wyszła z gimnazjum i znalazła się w liceum… Nareszcie nie będzie mnie na przerwach dręczyć. Są jednak minusy tego, że poszła do innej szkoły. Późno wraca do domu i wyżywa się na wszystkich, najczęściej jestem to ja… Ale pomijając to, ona jest ciągle zmęczona. I tylko słyszę: „Anita posprzątaj, bo ja nie dam rady”. Bardzo często się kłócimy. A jak już jest ta chwila, to proszę nie podchodzić! Ale oczywiście za 5 minut jest dobrze, chociaż czasami bywa tak, że nie odzywamy się do siebie cały dzień, a wtedy mama się cieszy, bo ma ciszę i spokój. Chyba nie powinnam tylko narzekać na moją siostrę, więc powiem, iż czasami potrafi być miła(zazwyczaj jak coś chce), wtedy nie warto psuć jej humoru, bo naprawdę jest spokój: P Serdecznie pozdrawiwam moją kochaną siostrę i mam nadzieję, że się nie obrazi za to, co napisałam :P 10 ŻYCIE NASTOLATKI A KOLOR RÓŻOWY Z pamiętnika gimnazjalistki Iwona Dzień O! Jak dawno tu nie pisałam! Ponad miesiąc czasu... A ile rzeczy się wydarzyło... Tyle ciekawych spotkań, że aż głowa od tego puchnie! Chcecie wiedzieć, co się przez ten okres działo?! To ja Wam chętnie powiem najczystszą prawdę! NIC! Wszyscy są chorzy... Wszyscy - mam tu na myśli moje trzy przyjaciółki (Czy aby na pewno moje przyjaciółki? Cóż, pomyślę o tym później) i kumpli z ulicy...!!! Siedzę tu samotnie na korytarzu szkolnym i chyba zaraz tej mojej sarkastycznej, ironicznej... Nie! To nie ma najmniejszego sensu. Nie będę znów pisać, jaka jestem beznadziejna, przecież jestem super! Widać zresztą po mojej pisaninie! OK, zaczynam raz jeszcze... Ostatnio bardzo dużo myślę o tym, co chcę robić w przyszłości, w na mnie patrzy! Zaraz się do niego tak uśmiechnę, że zobaczy:/.?????? Ten mój wyćwiczony uśmiech zawsze skutkuje! Popatrzał na mnie przepraszającym wzrokiem i zrobił się czerwony jak burak! Ha! Jak ją lubię sprowadzać ludzi do takiego stanu! A swoją drogą, czy to rzeczywiście nie jest dziwne, że wszyscy moi ukochani towarzysze nagle pochorowali się w tym samym czasie... Może od dwóch dni urządzają sobie wypady na łono natury w pobliskim lesie BEZE MNIE! Dzisiaj odwiedzę moje chore przyjaciółki i sprawdzę, jak im faktycznie czas upływa, tymczasem przeniosę się w sentymentalną podróż w... najbliższą sobotę... Czy rzeczywiście może coś takiego istnieć? Podróż (sentymentalna) w przyszłość... Najwyżej moja wspaniała pani od języka polskiego przeszyje mnie wzrokiem i puści wykład o poprawnej polszczyźnie. Cóż, racja, z moim językiem ostatnio dzieję się coś niedobrego. Strzelam tym slangiem młodzieżowym, że głowa boli, a jak jestem w domu, to używam tak starego słownictwa, że nikt nie może zrozumieć - to pewnie od czytania tych przedwojennych książek... Hm... Zdaje mi się, że zrobię dobry uczynek, jak skończę tę pisaninę, bo już zapewne macie mnie totalnie dość! A więc kończę! Pozdrowienia dla Aloo. *** Ona była inna, Zawsze szczera, Choć trochę naiwna. Nie zawsze miała, co chciała. Dużo w życiu wycierpiała. Poznała chłopaka jak z bajki Pięknego. Wyznawali sobie miłość, dnia Każdego. Lecz po jakimś czasie nagle wszystko Się skończyło. Execute by Ewelina końcu nie tak odległej, jak mi się zdaje... Na pewno nic z matmy, fizy czy tym bardziej z chemii - to byłby mój koniec! Filologia jest dość interesująca, może angielska lub francuska (tyle że najpierw przydałoby się nauczyć francuskiego), filozofia, bądź historia sztuki... Coś mi się zdaje, że trzeba będzie poszperać w necie o jakichś kierunkach lub pójść do biblioteki miejskiej, tam też się coś wynajdzie. A teraz z innej beczki - chyba zaraz mnie strzeli!- czuję, jak czyjś wzrok śledzi każdy mój ruch..., no tak, to ten okropnie chudy koleś się tak *** Mój brat Mój młodszy braciszek To grubiutki misiek. Jest nieco pulchniutki I taki głupiutki. Czasem coś nabroi I się trochę boi. Babci z portfela drobniaki podkrada I z dziadkiem pod sklepem pączki zjada. Myje zęby w niedziele i święta. Ta sprawa jest niepojęta. Chwalipięta z niego jest Ciągle powtarza, że jest the best. Daria Jurewicz 11 Wywiadówka-- Z Archiwum X Wakacje z rodzicami- Familiada Dyrekcja-- JAG Wojskowe Biuro Śledcze Woźny/woźna-- Strażnik Teksasu Informatyk-- Johny Mnemonik Korytarz w szkole-- Ulica Sezamkowa Powrót taty z wywiadówki-- Wejście smoka Plan lekcji-- Telenowela (co tydzień to samo) Uczeń na dywaniku u dyrektora-Wywiad z wampirem Szkoła-- Świat według Kiepskich Przygotowała Iwona Dzień Humor z zeszytów Oryginalna ortografia nie została zachowana, o interpunkcji już nawet nie wspominajmy. DOWODY NA TO, ŻE SZKOŁA JEST FILMEM Geografia-- Discovery Chanel WF-- Szkoła przetrwania Religia-- Dotyk anioła Chemia-- Szklana pułapka Matematyka--4400 Historia-- Sensacje XX-wieku Język polski-- Magia liter Lekcja muzyki--Jaka to melodia? Lekcja wychowawcza-- Na każdy temat Przerwa-- 997 Test-- Milionerzy Poprawka-- Stawka większa niż życie Nowa w klasie-- Trędowata Nowy w klasie-- Obcy pasażer Nastromo Ostatnia ławka-- Róbta, co chceta Pan konserwator-- MacGyver Wycieczka szkolna-- Ostry dyżur Wyrwanie do odpowiedzi-- Totolotek Mity były wymyślane przez Greków na górze Olimp. Sama nie wiem, czy oddałabym się dla kraju. Ryzykowali życie dla ojczyzny, np. wybijali szyby. Jest to mała miejscowość leżąca nad morzem z bujnymi lasami. Kreon także chciał się zabić, ale chór mu tego zabronił. Zorro skacze z dużej wysokości na konia, ma zamaskowaną twarz, jest ubrany na czarno, co mu umożliwia pracę po nocach i w dzień. Może się ukryć dobrze w cieniu, konia też ma czarnego i dobrze włada szablą. Zorro lubił robić żarty człowiekowi przy kości, który każe go ścigać, ale on ucieka, bo ma szybkiego konia i wysoko skaczącego, a poza tym stanowi z koniem zgrany zespół. Dniem będą oglądać fruwające łabędzie, rzucać jarzębiną w morze, patrzeć na wiewiórki jedzące orzechy i jeże. Poeta opisuje bogatego dziedzica, który potrafił za niedużą kradzież wygnać człowieka, a nawet matkę z dzieckiem. W szkole mamy nawet wielką halę- salę gimnastyczną, w której bardzo dobrze się czuję, jest tam bardzo dobry klimat. Biblioteka- budynek lub pomieszczenie zawierające zbiór ksiąg, czasopism, encyklopedii, w której przesiadują zazwyczaj ludzie. 12 Demokracja jest to system wprowadzony do państwa na takiej zasadzie, że państwo ma prawo do głosu i do swoich praw i panuje jeden król lub władca. Demokracja jest to społeczeństwo, w którym przeważa większość. Demokracja jest to w tym tekście społeczeństwo, które wyznaje, że nie umiemy czytać. Demokracja jest to organizacja społ. typu chodzenie na wybory. Nie wiem, ile razy nawracałam te wszystkie homosapiensy na dobrą drogę swoich zamiłowań. Wielu ludzi słucha głosów w swej głowie, które mówią im, co jest dla nich najważniejsze. Był chory na chorobę krótkiej nogi. Kontakty z dziećmi i istotami sprawiały mu radość. Bo mogłem się skupić i w ciszy wspominać i marzyć o tym, żeby jeszcze raz przed śmiercią spotkać się z łonem ojczyzny i spełniony spokojnie umrzeć. Tomek przekonał tubylców do łapania zwierzaków wraz z Europejczykami. Biografia ma również zachęcić do tworzenia młodych ludzi. Oddziaływanie grawitacyjne to kreska, która wskazuje siłę, opada w dół. Woda jest potrzebna dla rzek, jezior, a nawet dla deszczu. Konfederacja warszawska jest to zbiór ludzi do konfederacji. Reformacja zasłynęła od zasług, a skutki jej pojawiły się przez pomyłki i źle planowane przyczyny. Demokracja szlachecka w Polsce zasłynęła od rozwijania się demokracji szlacheckiej w Polsce. Demokracja szlachecka to znaczy, że królowie zmieniali się na prezydentów i rządy, również premierzy i różne narody. Bolesław Prus, jak sama nazwa wskazuje, był władcą państwa pruskiego. W zaborze pruskim Polaków wysiedlano, a Niemców wsiedlano. Humory dostarczyli: p. Iwona HajdukMarkowycz, p. Bożena Marcinowska, p. Jolanta Maćkiewicz, p. Mirosław Marcinowski. Dziękujemy. ******** Kilka dowcipów nigdy nie zawadzi: Blondynka podchodzi do kiosku i mówi: - Proszę bilet za złotówką. - Bardzo proszę. - mówi sprzedawca. - Dziękuję, ile płacę? Nauczycielka mówi do Jasia: - Ściągałeś od Małgosi, prawda! - Skąd pani wie? - Bo Małgosia w ostatnim zadaniu napisała „Nie wiem”, a ty „Ja też”. Spotykają się dwa wieloryby. Jeden mówi: - Tydzień temu zjadłem Ruskiego i od tamtej pory pływam wężykiem. - To jeszcze nic - mówi drugi - ja tydzień temu zjadłem blondynkę i od tamtej pory nic nie jadłem. - Dlaczego? - pyta pierwszy. - Bo nie mogę się zanurzyć. Dyrektor dużej fabryki wzywa do swojego gabinetu sekretarkę. - Pani Jolu! Czy, tak jak prosiłem, dała pani do gazety ogłoszenia, że poszukujemy nocnego stróża? - Oczywiście, panie dyrektorze. Zrobiłam, jak pan prosił. - I jaki efekt? - Natychmiastowy. Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn. Ksiądz jadący na rowerze spotyka policjanta, oczywiście policjant zatrzymuje księdza i pyta: - Gdzie są światła? - Nie mam. - odpowiada ksiądz. - Proszę mandacik 100 złotych. Ksiądz na to: - Synu jadę z Bogiem. - Co, dwóch na rowerze? Mandat za 200 złotych. Ksiądz posłusznie płaci i odjeżdżając myśli w duchu: - Jak dobrze, że on nie wie, iż Bóg jest w trzech osobach. Tym razem w pracach przy gazetce udział wzięli: E. Szczęch, A. Mosiołek, E. Kuchciak, Sz. Olejniczak, G. Olejniczak, A. Żabka, N. Bleich, K. Gałat i M. Janas-obie gościnnie, E. Kora, I. Dzień, J. Sałamaj, O. Nazar, D. Janas, D. Jurewicz, N. Jarema, M. Czyżewicz, J. Szewczyk, K. Pawlik, T. Złotniak, K. Adler. Wybaczą ci, których tu nie umieszczono, ale widać nie za bardzo rzucali się w oczy… Opiekun: Mirosław Marcinowski. Pismo zostało arbitralnie przez własną redakcję nagrodzone Srebrnym Laurem Zasługi … na polu krzewienia oświaty. Nie mylić ze zwrotem „trzebienia oświaty”, jak to złośliwi mają w zwyczaju. Order jest swego rodzaju wyrazem rozpaczy, że nikt nie chce pisać o sprawach społecznych, politycznych, kulturalnych. Niech więc nagroda będzie mobilizacją… Zaczęliśmy numer od łacińskiego zwrotu, wypada więc go zakończyć także w podobnym, patetycznym tonie: dum spiro, spero, co się tłumaczy- dopóki żyję, nie tracę nadziei. Oczywiście nadziei na aktualne, wszechstronne, dowcipne, „masowe” artykuły…