numer-3-08---

Transkrypt

numer-3-08---
Numer 3/6. Luty 2009. Niezmiennie
1
poszukujemy otwartych umysłów, które nie
tylko wymyślą coś, ale i zrealizują. A z tym
bywa różnie. Ciekawe. Zawsze byli ochotnicy
do pracy, a teraz młodzież tylko wymyśla…
Obok wyróżnienie, jakie sobie przyznaliśmySrebrny Laur Zasługi za osiągnięcia w
krzewieniu oświaty i wytrwałość.
Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Dąbiu
Verba docent, exempla trahunt (łac.)- słowa uczą, przykłady
pociągają
Orkiestra grała hucznie
i perfekcyjnie
Zebraliśmy w gimnazjum 2 tys.
200 zł.
Ewa Szczęch
Jak co roku z okazji Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy w naszej szkole została
zorganizowana impreza, podczas której
pomagaliśmy Jurkowi Owsiakowi w zbiórce
pieniędzy na rzecz chorych dzieci. Hala
sportowa w ten dzień była pełna ludzi.
Każdy mógł tam zajrzeć i wziąć udział
w
konkursach,
konkurencjach
sportowych
przygotowanych
i
prowadzonych przez nauczycieli.
Familiada oraz Jaka to melodia
to programy, które oglądamy w
telewizji, ale pani Iwona Hajduk i pani
Bożena Marcinowska zorganizowały
je i poprowadziły jak prawdziwe
profesjonalistki. Obowiązywały trochę
inne zasady, ale chętnych do wspólnej
zabawy nie brakowało. Zwycięzcy
oczywiście zostali nagrodzeni, w końcu
to „teleturnieje” z nagrodami. Sama
brałam udział w Familiadzie, niestety,
moja drużyna poległa i wygrał Marcin
Piłat ze swoją brygadą. Heh, tylko
brakowało kuferków ze słodyczami dla
przegranych.
Nasi wuefiści również zadbali o to,
abyśmy się rozruszali. Najpierw pani Joanna
Pasternak urządziła zajęcia fitnes. W rytm
muzyki przeprowadziła, jak sama powiedziała,
rozgrzewkę, mimo to większość była nieźle
zmęczona. Za to pan Janusz Czarnowski
później zachęcał do konkursów sportowych.
Można było zdobyć puchary. Uczestników nie
brakowało. Pani Krystyna Starkiewicz i pani
Magda jako jedyne kobietki wzięły udział w
tej zabawie.:-)
Odbył się także pokaz wschodnich
sztuk walki. Bardzo ciekawy i przykuwający
uwagę. Trochę się zdziwiłam, jak oglądałam, gdy te
drobne
dziewczynki
ubezwłasnowolniają
postawnych mężczyzn. Tak trzymać... „Karatecy” z
Krosna, pod
kierunkiem
męża
naszej
pani
dyrektor,
demonstrowali chwyty i rzuty tej sztuki walki.
Podobno to nic nie boli... No cóż, wierzę na słowo.
Podczas tych wszystkich zajęć pani Jola
Maćkiewicz cierpliwie pilnowała loterii, a pani
Teresa Hybner prowadziła kącik plastyczny, w
którym każdy mógł się popisać
zdolnościami, a w sklepiku ze słodkościami
interesu pilnowały pani Agnieszka Więzowska i
pani Marcela Majkut.
Zawsze podczas tej imprezy odbywa się
licytacja, w tym roku również jej nie zabrakło. Pani
Krystyna Starkiewicz prezentowała
fanty
zebranym na hali gościom. Wszystkie rzeczy
znalazły właścicieli.
Z
całą
pewnością
gwoździem
programu był koncert "Dar serca", w którym
gimnazjaliści mogli zaprezentować swoje
talenty wokalne. Nad całością panował pan
Daniel
Czepiżak,
który
pracowicie
przygotowywał młodzież do występu na scenie
i dokonał cudu, by w nie najlepszych
warunkach
akustycznych
koncert
był
profesjonalny. Jesteśmy pod wrażeniem, panie
Danielu.
2
Orkiestra grała hucznie…
Usłyszeliśmy m.in. utwory Lady Punk,
Marcinowska wykonała piosenkę Izabeli
Trojanowskiej, a pan Janusz Czarnowski nie
dość, że zaśpiewał, to jeszcze zagrał na gitarze.
Adrian Zawadzki, jako „Włoch”,
wraz z „tłumaczką” Anitą Żabką
wystąpili w skeczu, a ta ostatnia, w
parze z Hubertem Fiebikiem,
wzorowo zapowiadała wykonawców.
Po udanym koncercie imprezę
zakończyło światełko do nieba.
Gratulujemy sobie imprezy i czekamy
na następną.
17. finał za nami
Anita Mosiołek
Jak już wszyscy wiemy, w
niedzielę 11. 01. 09 r. zagrała po raz
Maryli Rodowicz, zespołu Łzy,
Patrycji Markowskiej, Blue Cafe oraz
wielu innych.
Zaśpiewały dla nas Dominika
Łazan, Julia Kościak, Ania i
Angelika
Szkućko,
Agata
Wolniewicz, Żaneta Dymek, Daria
Janas,
Magda
Bik,
Bogusia
Staszewska, Agata Iskra, Dagmara
Domańska, Krolina Guz, Paulina
Zabłocka, Ola Fichtel wraz z
zespołem. Nie tylko uczniowie, ale
również
nauczyciele
wystąpili
podczas koncertu. Pani Bożena
kolejny WOŚP. Wraz z koleżankami –
Eweliną, Kingą, Aliną i Justyną- byłyśmy
wolontariuszkami i zbierałyśmy pieniądze
w Kosierzu. Niestety, zaczęłyśmy w
południe
i
młodsze
koleżanki
z
podstawówki nas uprzedziły. Wniosek na
przyszłość …
Miało to również ten skutek, że
ludzie drugi raz nic nie dawali, tylko nas
zbywali. Na szczęście kilka osób
ofiarowało nawet „papierowe” pieniądze,
niektórzy po grosikach. Oczywiście
byłyśmy wdzięczne za każdą pomoc, w
końcu zbierałyśmy dla chorych dzieci.
3
17. finał…
Jeden pan był tak niemiły, że zamknął
nam drzwi przed nosem, lecz zdecydowana
większość naprawdę imponowała
hojnością. Za każdy dar, jak to jest w
zwyczaju,
wręczałyśmy
ludziom
serduszka WOŚP. Niestety, nie wiem,
ile dokładnie pieniędzy zebrałyśmy.
Około godziny 14 pojechałam z
Eweliną
zawieźć
puszki
do
gimnazjum. Wtedy nasza praca się
zakończyła. Przy okazji dziękujemy
wszystkim za złożone dary i
pozdrawiamy wolontariuszy z innych
szkół w gminie, bo to ciężka praca.
Wszystkie byłyśmy pod koniec bardzo
zmęczone.
Nauczyciel
człowiek
też
Ewelina Kuchciak
W
naszym gimnazjum
odbyła się
już kolejny raz
uroczystość Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy, mająca na
celu zbiórkę pieniędzy dla dzieci
najbardziej
potrzebujących.
Nauczyciele przygotowali różne
atrakcje, m.in. konkurs Familiady,
prowadzony przez Panią Bożenę
Marcinowską.
Zabawa
ta
przypominała
telewizyjną
Familiadę. Rywalizowały ze sobą
dwie
drużyny
odpowiadając
na
poszczególne
pytania.
Publiczność
najbardziej rozbawiła odpowiedź Marcina
Piłata (absolwent, był w jednej z
drużyn),
ponieważ
gdy
Pani
Marcinowska zadała pytanie: ,,Jaka
jest cecha dobrego nauczyciela?”,
Marcin odpowiedział: ,,Nie ma
takiej" :), co na pewno spodobało się
uczniom. Wygrała drużyna pierwsza,
lecz nie zebrali pełnej liczby
punktów. Przegranym życzymy w
przyszłości więcej szczęścia, a
wszystkim świetnej zabawy za rok.
4
Egzaminy próbne
Elektroniczny narkotyk
XYZ, czyli Anonim
W drugim tygodniu stycznia, jak
zdążyliśmy się zorientować, trzecie klasy
pisały testy próbne. Wszystko według procedur
prawdziwego egzaminu.
Wprawdzie niektórych złościło, że
jechali wcześniej do domu, ale to tylko dowód,
jak duże mają poczucie humoru…
Już niedługo prawdziwy egzamin,
więc nauczyciele pomagają trzeciakom bardzo
„intensywnie”, za co należą się wielkie dzięki.
Panie bibliotekarki również się starają i, mimo
że jest straszny hałas w bibliotece, zawsze
znajdą czas dla uczniów. Wszystkim tym,
którzy wkładają wiele serca w to, by pomóc,
należą się szczególne wyrazy uznania.
Trzymamy kciuki za zdających, aby zdobyli
jak najwięcej punktów, gdy przyjdzie czas ich
pierwszej tak poważnej próby w życiu. Od
tego m.in. zależą losy dalszej edukacji naszych
starszych
kolegów
w
szkołach
ponadgimnazjalnych, a w tym roku miejsc, jak
się dowiedzieliśmy, jest mniej. Zatem – do
pracy…
Twarzą w twarz to zupełnie co innego…
Ewelina Kuchciak
Dyskoteka bez
dopalania
Anita Żabka
Każdy z nas pamięta pierwszą
dyskotekę.
Niestety,
nie
wszystkie
wspomnienia z nią związane są przyjemne.
Było bardzo wiele zniszczeń: wyważone
drzwi, wyrwane klamki w toaletach, wiele
niedopałków po papierosach, puszek po
piwach, a nawet butelek po wódce. Jeżeli tak
dalej pójdzie, dyskoteki zostaną odwołane.
Andrzejkowa dyskoteka była spokojna.
Jednak przyszło mało ludzi. Nie było alkoholu
i wszyscy świetnie się bawili. Przed dyskoteką
została sporządzona „czarna lista”. Znaleźli się
na niej uczniowie, którzy nie wywiązują się z
obowiązków szkolnych. Ale ci, których nie
wpuszczono na dyskotekę, też się świetnie
bawili na zewnątrz. Proszę więc o to, by nie
wnosić alkoholu i nikotyny na zabawę szkolną.
Przecież można się bawić bez tego.
Pamiętajcie, że zostaną ukarani wszyscy, nie
tylko ten, kto pił. Zastanówcie się, zanim
wniesiecie cokolwiek do budynku szkoły.
Współczesny człowiek jest narażony
na wiele uzależnień. W naszych czasach
poważnym zagrożeniem jest nie tylko
alkoholizm czy narkomania, ale także
uzależnienie od komputera. Jest ono bardzo
często lekceważone i niedostrzegane przez
rodziców i pedagogów. Coraz częściej zdarza
się , że już nawet kilkuletnie dzieci spędzają
kilka godzin dziennie przed komputerem, a
mimo to ich bliscy nie interweniują.
Tymczasem wielogodzinne korzystanie z
komputera,
podobnie
jak
długotrwałe
oglądanie
telewizji,
przynosi
bardzo
negatywne skutki.
Po pierwsze, powoduje stopniowy
zanik więzi rodzinnych, szkodzi zdrowiu.
Monitor wydaje szkodliwe promieniowanie,
siedzenie przed komputerem powoduje, iż
jesteśmy zmęczeni i nie wychodzimy w ogóle
na świeże powietrze. Rezygnujemy całkowicie
z aktywnego wypoczynku. Korzystając z
komputera (bez obecności rodziców) młodzież
jest narażona na szkodliwe bodźce psychiczne,
np. przemoc, erotyka. W trakcie rozmów z
osobami obcymi lub na gadu gadu lub na
różnych forach internetowych młodzi ludzie
mówią rzeczy, których nie odważyliby się
powiedzieć w trakcie rozmowy twarzą w
twarz. Przez to zatracają się granice, następuje
brak wyczucia, co można, a czego nie.
Uzależnienie to powoduje zaniedbywanie
obowiązków szkolnych i domowych, utrudnia
rozwój intelektualny, nie zwraca się uwagi na
więzi rodzinne i religijne. Uzależnienie od
komputera pojawia się najczęściej w postaci
uzależnienia od gier komputerowych oraz od
nawyku spędzania wielu godzin dziennie przed
komputerem, najczęściej oznacza poświęcanie
czasu na bardzo szkodliwe psychicznie
,,surfowanie''. Internet oraz chaty i grupy
dyskusyjne stają się dla nastolatków miejscem
kontaktów z sektami, z dealerami narkotyków
czy z pedofilami.
Uzależnienie to jest zatem bardzo
niebezpieczne, mam nadzieję, że młodzież
zacznie sama kontrolować, ile czasu spędza w
internecie, i naprawdę będzie starała się
ograniczać.
5
Dziś Wasze podejście
drastycznie się zmieniło
Wżyciu należy trochę doświadczyć, aby
przekonać się, którą drogę należy wybrać, do
czego dążyć, aby spełnić swoje marzenia.
Drodzy uczniowie! Mimo że nie
jestem już uczennicą gimnazjum (jak ten czas
szybko leci), często zaglądam do Waszej
gazetki. Jestem też prawie na bieżąco z tym, co
dzieje się w szkole. Chodzi tam moja młodsza
siostra, mam także wielu znajomych i
przyjaciół, którzy zdają relacje. Ostatnio także
zdarza mi się odwiedzać mury ,,starej szkoły".
Dlatego właśnie pozwoliłam sobie napisać do
Was kilka słów, wskazówek, uwag i dobrych
rad. Kto wie, może mój artykuł ,,oświeci" bądź
pomoże niektórym.
Edukację w Dąbiu skończyłam bardzo
dawno, to już prawie 4 lata. Jestem zaskoczona
tym, jak wiele się zmieniło: grono
pedagogiczne, ogólnie wygląd szkoły, zasady i
tradycje, a co najważniejsze, podejście ucznia.
Pamiętam, jak brałam czynny udział w kółku
teatralnym
prowadzonym
przez
pana
Marcinowskiego. Szkoda, że już tych zajęć nie
ma. Zawsze było ciekawie, pełno śmiechu,
czasem strachu (wieczoru duchów nigdy nie
zapomnę). Potrafiliśmy tak to zorganizować,
aby nikt się nie nudził, jako zgrana grupa
dobrze się bawiliśmy. Kółko odbywało się po
lekcjach, mimo to znaleźli się chętni, a to już
zasługa pana Mirka, który potrafił nas
zachęcać i mobilizować do spotkań.
Dziś Wasze podejście, czyli
podejście ucznia, jak zauważyłam,
drastycznie się zmieniło. Nie
powiem, że wszystkich, bo na pewno
są wśród Was ludzie ambitni i
chętni, by działać. Brak możliwości,
czasu jest jednak dużą przeszkodą.
Młodzież coraz częściej
wolne chwile poświęca na, czasem,
mało rozsądne zabawy. Większość
siedzi przed komputerem, zamiast
zając się czymś twórczym, co
rozwija zainteresowania i talenty.
Jestem zdania, że w życiu należy
trochę doświadczyć, aby przekonać
się, którą drogę należy wybrać, do
czego dążyć, aby spełnić swoje
marzenia. Wiem to po sobie. Chciałam już być
aktorką, dziennikarką i lekarzem. W moich
planach pojawił się też strażak i weterynarz.
Śpiewałam (na szczęście jak miałam 8 lat),
tańczyłam (teraz już chyba nie potrafię).
Nadszedł jednak taki moment w moim życiu,
kiedy poczułam coś w rodzaju powołania.
Teraz dążę do spełnienia największego
marzenia, jakim jest psychologia. W tym
roku(2008) zdałam maturę, ale na studia się nie
dostałam, co trochę zburzyło moje przekonania
i plany. Jednak każdego dnia coraz silniej
czuję, że to rzecz, z której przenigdy nie
zrezygnuję i będę do osiągnięcia celu wytrwale
dążyć. Trzymajcie kciuki:)
Każdego z Was zachęcam do
rozwijania swoich zainteresowań i pasji. To
naprawdę bardzo może zaważyć na
przyszłości. Oprócz tego stajemy się bogatsi,
nie materialnie, choć czasem talenty pomagają
w osiągnięciu lepszego komfortu życia, ale
bogacimy naszą osobowość. Stajemy się
bardziej
wartościowi
i
szczęśliwi.
Najważniejsze, by robić, co się lubi, a cała
reszta to tylko szczegóły. Choć droga do
osiągnięcia celu jest bardzo kręta i wyboista,
myślę, że warto przez nią przejść, aby osiągnąć
sukces. Kochana młodzieży, zachęcam zatem
do zajęć pozalekcyjnych, do nauki, do
rozwijania swoich pasji. Łączyć możecie
przyjemne z pożytecznym, a osiągniecie wtedy
więcej, niż myślicie.
Dziękuję panu Marcinowskiemu za
publikację, a Wam za przeczytanie i mam
nadzieję, że zastanowicie się nad moimi
słowami:) Pozdrawiam.
Była uczennica- Katarzyna Gałat
6
Nie umiemy
świętować
Ewelina Kuchciak
Jak wszyscy wiemy,
niedawno były święta Bożego
Narodzenia, czas miłości i
życzliwości spędzony w gronie
rodziny.
Niektórzy
ludzie
podchodzą do świąt poważnie,
a inni bardzo obcesowo. Od
razu nasuwa się pytanie, czym
tak naprawdę jest dla ludzi na
przykład Wigilia? Czy czasem
wybaczenia
i
wzajemnej
życzliwości? Czy też jest to
okres
w
życiu,
który
przychodzi
i
odchodzi.
Osobiście uważam, że święta
w dzisiejszych czasach to
tylko pusty rytuał. Wszyscy naokoło zaprzątają
sobie głowę porządkami, choinką, potrawami,
a w tej szczególnej chwili zapominają o Bogu,
w ogóle o Nim nie myślą. Dzielimy się
opłatkiem, składamy życzenia, chodzimy na
pasterkę tylko dlatego, że tak trzeba, bo taka
jest tradycja. Narzuca nam to kościół, rodzina,
sąsiedzi. Liczy się wyłącznie ładnie ustrojony
dom i choinka, wszystko to jest na pokaz.
Współcześnie podchodzimy obojętnie
do
świąt, co roku powtarzamy tą samą czynność,
jest to dla nas rutyna. Przy wigilijnym stole
rzadko kto czyta Pismo Święte i śpiewa
kolędy, coraz częściej słuchamy kolęd z
odbiorników radiowych lub telewizyjnych.
Także w większości domów w Wigilię
spożywa się alkohol, co jest zakazane, gdyż w
ten szczególny dzień obowiązuje całkowita
abstynencja alkoholowa. W wieczór Bożego
Narodzenia wszyscy starają się, aby było miło
i tak na ogół jest, lecz w pierwszy i drugi dzień
świąt zapominamy o tym i spędzamy wolny
czas na kanapie przed telewizorem.
Następnym problemem tego okresu
jest Sylwester, młodzież i dzieci sięgają wtedy
po petardy (co jest zabronione),
czasami, choć nie zawsze,
rodzice o tym wiedzą, lecz to
lekceważą. Owszem, niektórzy
potrafią kulturalnie przywitać
Nowy Rok obchodząc się
delikatnie z petardami, ale nie
wszyscy. Ponadto coraz więcej
młodych ludzi idzie na zabawę
i spożywa alkohol, pali
papierosy, a co gorsze, posuwa
się do wzięcia narkotyków.
Młodzież nie rozumie, że bez
alkoholu też można się
świetnie bawić.
Chciałabym
zaapelować,
aby
rodzice
uważali na swoje dzieci i
żebyśmy my, czyli młodzież, mieli na tyle
rozumu, aby spokojnie spędzić każdą imprezę
czy
święta i wrócić do szkoły ze
zregenerowanymi siłami, gotowi do pracy.
7
Problemy nastolatki
Anita Żabka
Za kilka lat będę się śmiała z tego, co teraz robię.
Ale w tej chwili przeżywam to bardzo mocno.
PONIŻEJ ZAMIESZCZAMY CYKL
ARTYKUŁÓW
O
PROBLEMACH
NASTOLATKÓW.
OD
MIŁOŚCI
DO
UKŁADÓW Z RODZEŃSTWEM.
NIESTETY
MÓWIĄ
GŁÓWNIE
DZIEWCZYNY, GDYŻ MĘŻCZYŹNI NIE
CHCĄ O TYM PISAĆ. A SZKODA, BO ICH
ODCZUCIA
DOPEŁNIAŁYBY
PIĘKNIE
OBRAZ
MŁODZIEŻY, NA DODATEK
DZIEWCZYNY MOGŁYBY SIĘ CZEGOŚ
WIĘCEJ O BRZYDKIEJ PŁCI DOWIEDZIEĆ… I
TAK JUŻ UWAŻAJĄ NAS, FACETÓW, ZA
ISTOTY
WYJĄTKOWO
MAŁO
SKOMPLIKOWANE.
CHŁOPCY, POMYŚLCIE, NAPISZCIE,
ZNAJDŹCIE ARGUMENTY, BY OBALIĆ TE
BEZPODSTAWNE,
KRZYWDZĄCE
TWIERDZENIA PAŃ.
PISZCIE DO NAS O TYM.
JEST TEŻ JESZCZE JEDEN TEMAT,
KTÓRY INTRESUJE WIELU MŁODYCH
LUDZI- NIE WIEDZIEĆ CZEMU. WYDAJE SIĘ
TO NIELOGICZNE! CHYBA SIĘ NIM
ZAJMIEMY W NASTĘPNYM NUMERZE. A
PIĘKNIE
ZAPOWIADA
GO
PONIŻEJ
EWELINA KORA:
Śmierć to dla nastolatków uczcie
smutku. Często czy
tają smutne historie. W
czasie, kiedy przeżywają okres smutku,
wówczas przeciwko smutkowi najlepiej działa
SMUTEK, cudzy smutek, inny smutek…
Moje problemy, jak problemy każdej
nastolatki, ograniczają się do spraw rodzinnych
i koleżeńskich. Myślę, że są to bardzo
poważne kłopoty, ale pewnie kiedyś będą
gorsze.
Częste spory z bliskimi, mam tu na
myśli rodzeństwo i rodziców, odbijają się na
moich znajomych. (Przecież trzeba jakoś
odreagować). Różnica zdań między mną, a
rówieśnikami zamienia się w ogromną kłótnię,
a czasem i wojnę. Chcę wówczas udowodnić,
że mam rację, chociaż tak naprawdę się mylę.
Nikt nie zamierza ustąpić. W tym wieku
kształtujemy swój charakter i pewnie normalne
są ostre, obraźliwe wymiany zdań. Muszę
podejmować decyzje, które uważam za
niemożliwe do wykonania. Wydaje mi się
wtedy, iż życie jest okropne. Zamykam się w
pokoju i myślę o tym wszystkim. Koledzy i
koleżanki mają wpływ na moje zachowanie.
Znajomi stają się najważniejsi, nie myślę o
rodzicach, a tym bardziej o rodzeństwie- bo po
co, przecież mam kumpli. Jednak z czasem
zdaję sobie sprawę z tego, że mam swoje
zdanie i to ja powinnam decydować o swoim
życiu. Nikt nie ma prawa w nie ingerować.
Niestety, w tym wieku popełniam
wiele błędów, których żałuję. Staram się je
poprawić, ale nie zawsze się da. Cóż, za błędy
się płaci, czasem bardzo drogo. Rodzice
wiedzą, że to „wiek buntu”, ale wtrącają się
nam w życie, jakby było ich własne. Oni też
popełniali gafy i chcą mnie uchronić, a ja mam
o to do nich żal, jak każdy młody człowiek.
Za kilka lat będę się śmiała z tego, co
teraz robię. Ale w tej chwili przeżywam
wszystko bardzo mocno. Chociaż wiem, że to
nie ma sensu. Co ma być to będzie.
Miłość nastolatki
Anita Żabka
Każdy chce być kochany, tak jak ja.
Pragnę mieć kogoś bliskiego, nie przyjaciółkę,
lecz chłopaka.
Spotykam chłopaka,
który na
pierwszy rzut oka wydaje mi się idealny.
Poznajemy się bliżej, spędzamy ze sobą dużo
8
czasu. Zostajemy parą. Przeżywam cudowne
chwile. Nie potrafię wyobrazić sobie dnia bez
telefonów, sms-ów, bez spotkań. Jesteśmy ze
sobą kilka tygodni, miesięcy i dociera do mnie,
że tak naprawdę nic nas nie łączy.
Rozchodzimy się, każdy w swoją stronę. I
znowu szukam drugiej połówki. Każdy
chłopak wydaje się mi tym jedynym - do
czasu. Po rozstaniu płaczę godzinami
przypominając sobie chwile z nim spędzone. A
potem wszystko wraca do normy. Jesteśmy
dobrymi kolegami. Spotykamy się w grupie
wspólnych znajomych i nic już do siebie nie
czujemy, a dlaczego? Bo to tylko zauroczenie.
Jednak akurat w tej chwili myślę, że to wielka
miłość, co okazuje się (czasami) porażką. Z
powodu chłopaka często kłócę się z rodzicami,
bo oni go nie akceptują. Bez sensu, ale ich
rozumiem. Taki wiek. Trudno.
Wątpię, że ktoś w moim wieku znalazł
miłość na całe życie, wątpię też, że ja znajdę
tego jedynego ograniczając się do terenu
swojego podwórka.
Jaka jest nastoletnia
miłość?
Ewelina Kuchciak
Chciałam poruszyć bardzo ważny
temat, a mianowicie: czy miłość w wieku
szkolnym to prawdziwa miłość? Wielu z Was
uważa, że tak, lecz ja nie do końca się z tym
zgadzam.
Myślę, że miłość, która występuje u
nastolatków to tylko przejściowe zauroczenie,
oczywiście nie zawsze tak jest, ale z reguły
tak. Nie ma w tym nic złego, że na przykład
dziewczyna chce być adorowana przez
chłopców, to jest normalna reakcja. Jeżeli
natomiast para spotyka się zaledwie kilka dni i
mówią sobie, że się ,,kochają", to uważam, że
to nie jest prawdą. Jak można kogoś kochać,
jeżeli znamy tą osobę od niedawna, nie
wiemy, jak się zachowuje, co lubi, co jest dla
niego/niej ważne w związku itp.
Na przykład niektórzy uważają
szkolną miłość za coś wyjątkowego, lecz to
tylko zauroczenie, wiem to z doświadczeń
kilku osób. Można ze sobą chodzić, opiekować
się drugą osobą, pomagać, ale to jeszcze nie
jest czas na myślenie o poważnym związku.
Macie dopiero po te naście lat. Gdy pójdziecie
dalej do szkoły, poznacie innych ludzi,
naprawdę się zakochacie, to wtedy będzie
odpowiednia chwila na wspólne plany.
Najpierw trzeba się pobawić;) skorzystać z
życia, a dopiero później planować stały
związek. Myślę, że taka właśnie jest kolej
rzeczy.
Tak
więc
bardzo
zachęcam czytelników gazetki
szkolnej, aby wzięli pod uwagę
mój artykuł i mam nadzieję, że
skorzystacie z rad, a jeśli kogoś
uraziłam to przepraszam.
Bliźniak
Gustek Olejniczak
Często słyszę, jak
znajomi
mówią
mi,
że
chcieliby
mieć
brata
bliźniaka
lub
siostrę
bliźniaczkę. Powiem szczerze :
Co im strzeliło do głowy??!!
Taka siostra/ taki brat to nie
tylko zalety....Mnie i mojego
9
brata różni prawie wszystko, poczynając od
charakteru, kończąc na sposobie zachowania.
Kłótnie wyrastają niby magiczna fasola.
Nie radzę, by kogoś spotkał taki los jak
mnie.
Moja kochana siostra
Anita Mosiołek
Większość osób narzeka na swoje
rodzeństwo i twierdzi, że jest ono głupie, ale ja
tak nie uważam. Mam starszą o rok siostrę.
Nieraz kłócimy się, bijemy, wyzywamy, tak,
jak na siostry... przystało, ale dużo częściej się
Kiedyś miałam siostrę
Daria Janas
Kiedyś miałam siostrę. Przynajmniej
tak uważałam. A teraz jakby jej nie ma.
Całymi tygodniami przebywa w Zielonej
Górze, a w weekendy to przyjeżdża tylko po
to, aby spotkać się ze swoim chłopakiem i aby
zepsuć mi humor. Jak poszła wyżej do szkoły,
to straciłyśmy ze sobą kontakt. Może
niezupełnie, ponieważ co sobotę się kłócimy...
Stwierdzam więc, że starsza siostra to
„udręka”. I pewnie każdy to poprze. Chociaż
nie zawsze. Starsza siostra to też plus. Zawsze
pożyczy jakąś fajną bluzkę, czasem wesprze i
pomoże.
Trudne
życie z
siostrą
przytulamy, wygłupiamy, świetnie spędzamy
czas. Opowiadamy sobie o wszystkim i
dogadujemy
się,
oczywiście
nawet
wymieniamy się ciuchami. Nie mówiąc już o
tym, że kryjemy się nawzajem przed
rodzicami. Dodam tak dla sprostowania: nie
robimy nic złego, ale mama i tata nie muszą
przecież o wszystkim wiedzieć.
Niektórzy są zdziwieni, że z nas takie
kochające siostrzyczki, lecz to nic dziwnego,
my po prostu się kochamy. Myślę, że
wystarczą tylko chęci i każdy potrafiłby być
dobrym bratem czy siostrą, bo rodzeństwo
trzeba szanować. Nie kłóćmy się o byle co.
Anita Żabka
Moja
siostra
właśnie
wyszła
z
gimnazjum i znalazła
się
w
liceum…
Nareszcie nie będzie
mnie na przerwach
dręczyć.
Są jednak
minusy tego, że poszła
do innej szkoły. Późno
wraca do domu i
wyżywa
się
na
wszystkich, najczęściej
jestem to ja… Ale
pomijając to, ona jest ciągle zmęczona. I tylko
słyszę: „Anita posprzątaj, bo ja nie dam rady”.
Bardzo często się kłócimy. A jak już jest ta
chwila, to proszę nie podchodzić! Ale
oczywiście za 5 minut jest dobrze, chociaż
czasami bywa tak, że nie odzywamy się do
siebie cały dzień, a wtedy mama się cieszy, bo
ma ciszę i spokój. Chyba nie powinnam tylko
narzekać na moją siostrę, więc powiem, iż
czasami potrafi być miła(zazwyczaj jak coś
chce), wtedy nie warto psuć jej humoru, bo
naprawdę jest spokój: P
Serdecznie
pozdrawiwam
moją
kochaną siostrę i mam nadzieję, że się nie
obrazi za to, co napisałam :P
10
ŻYCIE NASTOLATKI A
KOLOR RÓŻOWY
Z pamiętnika gimnazjalistki
Iwona Dzień
O! Jak dawno tu nie pisałam! Ponad
miesiąc czasu... A ile rzeczy się wydarzyło...
Tyle ciekawych spotkań, że aż głowa od tego
puchnie! Chcecie wiedzieć, co się przez ten
okres działo?! To ja Wam chętnie powiem
najczystszą prawdę! NIC! Wszyscy są
chorzy... Wszyscy - mam tu na myśli moje trzy
przyjaciółki (Czy aby na pewno moje
przyjaciółki? Cóż, pomyślę o tym później) i
kumpli z ulicy...!!! Siedzę tu samotnie na
korytarzu szkolnym i chyba zaraz tej mojej
sarkastycznej, ironicznej... Nie! To nie ma
najmniejszego sensu. Nie będę znów pisać,
jaka jestem beznadziejna, przecież jestem
super! Widać zresztą po mojej pisaninie! OK,
zaczynam raz jeszcze... Ostatnio bardzo dużo
myślę o tym, co chcę robić w przyszłości, w
na mnie patrzy! Zaraz się do niego tak uśmiechnę,
że zobaczy:/.?????? Ten mój wyćwiczony uśmiech
zawsze
skutkuje!
Popatrzał
na
mnie
przepraszającym wzrokiem i zrobił się czerwony
jak burak! Ha! Jak ją lubię sprowadzać ludzi do
takiego stanu! A swoją drogą, czy to rzeczywiście
nie jest dziwne, że wszyscy moi ukochani
towarzysze nagle pochorowali się w tym samym
czasie... Może od dwóch dni urządzają sobie
wypady na łono natury w pobliskim lesie BEZE
MNIE! Dzisiaj odwiedzę moje chore przyjaciółki i
sprawdzę, jak im faktycznie czas upływa,
tymczasem przeniosę się w sentymentalną podróż
w... najbliższą sobotę... Czy rzeczywiście może coś
takiego istnieć? Podróż (sentymentalna) w
przyszłość... Najwyżej moja wspaniała pani od
języka polskiego przeszyje mnie wzrokiem i puści
wykład o poprawnej polszczyźnie. Cóż, racja, z
moim językiem ostatnio dzieję się coś niedobrego.
Strzelam tym slangiem młodzieżowym, że głowa
boli, a jak jestem w domu, to używam tak starego
słownictwa, że nikt nie może zrozumieć - to pewnie
od czytania tych przedwojennych książek... Hm...
Zdaje mi się, że zrobię dobry uczynek, jak skończę
tę pisaninę, bo już zapewne macie mnie totalnie
dość! A więc kończę! Pozdrowienia dla Aloo.
***
Ona była inna,
Zawsze szczera,
Choć trochę naiwna.
Nie zawsze miała, co chciała.
Dużo w życiu wycierpiała.
Poznała chłopaka jak z bajki
Pięknego.
Wyznawali sobie miłość, dnia
Każdego.
Lecz po jakimś czasie nagle wszystko
Się skończyło.
Execute by Ewelina
końcu nie tak odległej, jak mi się zdaje... Na
pewno nic z matmy, fizy czy tym bardziej z
chemii - to byłby mój koniec! Filologia jest
dość interesująca, może angielska lub
francuska (tyle że najpierw przydałoby się
nauczyć francuskiego), filozofia, bądź historia
sztuki... Coś mi się zdaje, że trzeba będzie
poszperać w necie o jakichś kierunkach lub
pójść do biblioteki miejskiej, tam też się coś
wynajdzie.
A teraz z innej beczki - chyba zaraz mnie
strzeli!- czuję, jak czyjś wzrok śledzi każdy mój
ruch..., no tak, to ten okropnie chudy koleś się tak
***
Mój brat
Mój młodszy braciszek
To grubiutki misiek.
Jest nieco pulchniutki
I taki głupiutki.
Czasem coś nabroi
I się trochę boi.
Babci z portfela drobniaki podkrada
I z dziadkiem pod sklepem pączki zjada.
Myje zęby w niedziele i święta.
Ta sprawa jest niepojęta.
Chwalipięta z niego jest
Ciągle powtarza, że jest the best.
Daria Jurewicz
11
Wywiadówka-- Z Archiwum X
Wakacje z rodzicami- Familiada
Dyrekcja-- JAG Wojskowe Biuro
Śledcze
Woźny/woźna-- Strażnik Teksasu
Informatyk-- Johny Mnemonik
Korytarz w szkole-- Ulica Sezamkowa
Powrót taty z wywiadówki-- Wejście
smoka
Plan lekcji-- Telenowela (co tydzień to
samo)
Uczeń na dywaniku u dyrektora-Wywiad z wampirem
Szkoła-- Świat według Kiepskich
Przygotowała Iwona Dzień
Humor z zeszytów
Oryginalna ortografia nie została
zachowana, o interpunkcji już nawet nie
wspominajmy.
DOWODY NA TO, ŻE
SZKOŁA JEST FILMEM
Geografia-- Discovery Chanel
WF-- Szkoła przetrwania
Religia-- Dotyk anioła
Chemia-- Szklana pułapka
Matematyka--4400
Historia-- Sensacje XX-wieku
Język polski-- Magia liter
Lekcja muzyki--Jaka to melodia?
Lekcja wychowawcza-- Na każdy temat
Przerwa-- 997
Test-- Milionerzy
Poprawka-- Stawka większa niż życie
Nowa w klasie-- Trędowata
Nowy w klasie-- Obcy pasażer Nastromo
Ostatnia ławka-- Róbta, co chceta
Pan konserwator-- MacGyver
Wycieczka szkolna-- Ostry dyżur Wyrwanie
do odpowiedzi-- Totolotek
Mity były wymyślane przez Greków na
górze Olimp.
Sama nie wiem, czy oddałabym się dla
kraju.
Ryzykowali życie dla ojczyzny, np.
wybijali szyby.
Jest to mała miejscowość leżąca nad
morzem z bujnymi lasami.
Kreon także chciał się zabić, ale chór mu
tego zabronił.
Zorro skacze z dużej wysokości na konia, ma
zamaskowaną twarz, jest ubrany na czarno, co
mu umożliwia pracę po nocach i w dzień.
Może się ukryć dobrze w cieniu, konia też ma
czarnego i dobrze włada szablą.
Zorro lubił robić żarty człowiekowi przy kości,
który każe go ścigać, ale on ucieka, bo ma
szybkiego konia i wysoko skaczącego, a poza
tym stanowi z koniem zgrany zespół.
Dniem będą oglądać fruwające łabędzie,
rzucać jarzębiną w morze, patrzeć na
wiewiórki jedzące orzechy i jeże.
Poeta opisuje bogatego dziedzica, który
potrafił za niedużą kradzież wygnać człowieka,
a nawet matkę z dzieckiem.
W szkole mamy nawet wielką halę- salę
gimnastyczną, w której bardzo dobrze się
czuję, jest tam bardzo dobry klimat.
Biblioteka- budynek lub pomieszczenie
zawierające
zbiór
ksiąg,
czasopism,
encyklopedii, w której przesiadują zazwyczaj
ludzie.
12
Demokracja jest to system wprowadzony do
państwa na takiej zasadzie, że państwo ma
prawo do głosu i do swoich praw i panuje
jeden król lub władca.
Demokracja jest to społeczeństwo, w którym
przeważa większość.
Demokracja jest to w tym tekście społeczeństwo,
które wyznaje, że nie umiemy czytać.
Demokracja jest to organizacja społ. typu chodzenie
na wybory.
Nie wiem, ile razy nawracałam te wszystkie
homosapiensy na dobrą drogę swoich zamiłowań.
Wielu ludzi słucha głosów w swej głowie, które
mówią im, co jest dla nich najważniejsze.
Był chory na chorobę krótkiej nogi.
Kontakty z dziećmi i istotami sprawiały mu radość.
Bo mogłem się skupić i w ciszy wspominać i
marzyć o tym, żeby jeszcze raz przed śmiercią
spotkać się z łonem ojczyzny i spełniony spokojnie
umrzeć.
Tomek przekonał tubylców do łapania zwierzaków
wraz z Europejczykami.
Biografia ma również zachęcić do tworzenia
młodych ludzi.
Oddziaływanie grawitacyjne to kreska, która
wskazuje siłę, opada w dół.
Woda jest potrzebna dla rzek, jezior, a nawet dla
deszczu.
Konfederacja warszawska jest to zbiór ludzi do
konfederacji.
Reformacja zasłynęła od zasług, a skutki jej
pojawiły się przez pomyłki i źle planowane
przyczyny.
Demokracja szlachecka w Polsce zasłynęła od
rozwijania się demokracji szlacheckiej w Polsce.
Demokracja szlachecka to znaczy, że królowie
zmieniali się na prezydentów i rządy, również
premierzy i różne narody.
Bolesław Prus, jak sama nazwa wskazuje, był
władcą państwa pruskiego.
W zaborze pruskim Polaków wysiedlano, a
Niemców wsiedlano.
Humory dostarczyli: p. Iwona HajdukMarkowycz, p. Bożena Marcinowska, p. Jolanta
Maćkiewicz,
p.
Mirosław
Marcinowski.
Dziękujemy.
********
Kilka dowcipów nigdy nie zawadzi:
Blondynka podchodzi do kiosku i mówi:
- Proszę bilet za złotówką.
- Bardzo proszę. - mówi sprzedawca.
- Dziękuję, ile płacę?
Nauczycielka mówi do Jasia:
- Ściągałeś od Małgosi, prawda!
- Skąd pani wie?
- Bo Małgosia w ostatnim zadaniu napisała
„Nie wiem”, a ty „Ja też”.
Spotykają się dwa wieloryby. Jeden mówi:
- Tydzień temu zjadłem Ruskiego i od
tamtej pory pływam wężykiem.
- To jeszcze nic - mówi drugi - ja tydzień
temu zjadłem blondynkę i od tamtej pory
nic nie jadłem.
- Dlaczego? - pyta pierwszy.
- Bo nie mogę się zanurzyć.
Dyrektor dużej fabryki wzywa do swojego gabinetu
sekretarkę.
- Pani Jolu! Czy, tak jak prosiłem, dała pani
do gazety ogłoszenia, że poszukujemy
nocnego stróża?
- Oczywiście, panie dyrektorze. Zrobiłam,
jak pan prosił.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy.
Ostatniej
nocy
okradziono nasz magazyn.
Ksiądz jadący na rowerze spotyka policjanta,
oczywiście policjant zatrzymuje księdza i pyta:
- Gdzie są światła?
- Nie mam. - odpowiada ksiądz.
- Proszę mandacik 100 złotych.
Ksiądz na to:
- Synu jadę z Bogiem.
- Co, dwóch na rowerze? Mandat za 200
złotych.
Ksiądz posłusznie płaci i odjeżdżając myśli w
duchu:
- Jak dobrze, że on nie wie, iż Bóg jest w
trzech osobach.
Tym razem w pracach przy gazetce udział wzięli:
E. Szczęch, A. Mosiołek, E. Kuchciak, Sz.
Olejniczak, G. Olejniczak, A. Żabka, N. Bleich,
K. Gałat i M. Janas-obie gościnnie, E. Kora, I.
Dzień, J. Sałamaj, O. Nazar, D. Janas, D.
Jurewicz, N. Jarema, M. Czyżewicz, J.
Szewczyk, K. Pawlik, T. Złotniak, K. Adler.
Wybaczą ci, których tu nie umieszczono, ale widać
nie za bardzo rzucali się w oczy…
Opiekun: Mirosław Marcinowski.
Pismo zostało arbitralnie przez własną
redakcję nagrodzone Srebrnym Laurem Zasługi …
na polu krzewienia oświaty. Nie mylić ze zwrotem
„trzebienia oświaty”, jak to złośliwi mają w
zwyczaju. Order jest swego rodzaju wyrazem
rozpaczy, że nikt nie chce pisać o sprawach
społecznych, politycznych, kulturalnych. Niech
więc nagroda będzie mobilizacją… Zaczęliśmy
numer od łacińskiego zwrotu, wypada więc go
zakończyć także w podobnym, patetycznym tonie:
dum spiro, spero, co się tłumaczy- dopóki żyję, nie
tracę nadziei. Oczywiście nadziei na aktualne,
wszechstronne, dowcipne, „masowe” artykuły…