widnokrag-nr1 - 2.84Mb - Gimnazjum Publiczne w Wąwolnicy
Transkrypt
widnokrag-nr1 - 2.84Mb - Gimnazjum Publiczne w Wąwolnicy
Czasopismo Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy, Urzędu Gminy, Parafii, Społeczeństwa Nr [1/1/06] WIOSNA 2006 cena 3 zł „Wiosna, cieplejszy wieje wiatr wiosna, znów nam ubyło lat wiosna, wiosna wkoło rozkwitły bzy ...” SPOŁECZEŃSTWO ● SPOŁECZNIK ● PARAFIA ● ZDROWIE ● EKOLOGIA ● SPORT WIDNOKRĄG DZIECIOM ● MŁODZIEŻ NA WIDNOKRĘGU ROZRYWKA ● KULTURA ● HISTORIA ● SZTUKA SKARBY NASZEJ PRZYRODY 3. 1. 3. 2. 6. 5. 4. 8. 7. 9. 1. firletka 2. paź królowej 3. firletka 4. storczyk szerokolistny 5. paź królowej 6. storczyk szerokolistny 7. storczyk szerokolistny 8. paź królowej 9. storczyk krwisty 10. storczyk szerokolistny 10. 11. Zdjęcia z pierwszej strony: Wiosna w jednym z miejscowych wąwozów, dom i skalniak Państwa Siwców w Rąblowie, Gimnazjum Publiczne, Sala Gimnastyczna, Szkoła Podstawowa, Przedszkole Samorządowe Na stronie tytułowej wykorzystano fragment piosenki zespołu „Skaldowie” Wydawca - Regionalne Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy 24-160 Wąwolnica, ul. Rynek 35, Urząd Gminy Wąwolnica 24-160 Wąwolnica, ul. Lubelska 39 Redaktor Naczelny - Iwona Kuźma, Zastępca Redaktora Naczelnego, Dział Kultury - Michał Chmielnicki, Członkowie Redakcji: Dział Zdrowia – Marta Zuchniarz, Dział Społeczny - Krzysztof Wasilewski, Informatyk Redakcji - Łukasz Marciniak, Skład i Grafika - Blanka Skowronek - Kolibska, Stali Współpracownicy: Dział Społeczny - Waldemar Pietrak, Dział Parafii - ks. Jerzy Ważny, Dział Ekologii - Izabela Stelmach, Ewa Klocek, Dział Sportu - Dariusz Butryn, Dział Dzieci – Rada Pedagogiczna Przedszkola Samorządowego w Wąwolnicy, Dział Młodzieży - Beata Kałdonek, Dział Rozrywki - Paweł Kuźma, Dział Historii - Anna Pardyka, Dział Sztuki - Maria Jolanta Włodek Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji tekstów adres redakcji: 24-160 Wąwolnica, ul. Rynek 24 A, e-mail: [email protected] W WYDANIU „Budżet Gminy Wąwolnica na 2006 r. został uchwalony przez Radę Gminy Wąwolnica uchwałą nr XXX/180/05 z dnia 29.12.2005 r.” – Waldemar Pietrak ………………………………………………………………………………. 4 „Założenia programowe czasopisma WIDNOKRĄG” – Zespół Redakcji ………………………………………………. Widnokrąg kojarzy się z szerokim polem widzenia (…) Widnokrąg może też przynieść myśl o widnym kręgu, widnym, czyli jasnym, pełnym światła, a światło w naszej kulturze oznacza dobro … 7 Rozmowa z księdzem proboszczem Jerzym Ważnym – Iwona Kuźma ………………………………………………… Centrum życia duchowego naszej społeczności jest Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej … 8 „… i znów ożyły wspomnienia” – Iwona Kuźma …………………………………………………………………….…. Staliśmy przy zamkniętym wejściu na Via delle Concilliazione. Byłam zdumiona, że jestem tak blisko. Za nami gęstniejący tłum i stanowiska ekip telewizyjnych, przed nami oddalona o około jeden kilometr pięknie rozświetlona Bazylika Świętego Piotra … 9 „Szlachetne zdrowie” – Marta Zuchniarz ……………………………………………………………………………….. Mając na uwadze fakt, iż styl życia i warunki środowiskowe są zależne od nas samych – w 70 % odpowiedzialność za własne zdrowie ponosimy sami ... 11 „Skarby naszej przyrody” – Izabela Stelmach …………………………………………………………………………... Wiosną łąki położone w dolinie rzeki są często zalewane. Przysparza nam to może niejednokrotnie kłopotów, ale za to latem możemy obserwować prawdziwy festiwal barw kwiatów ... 14 „Drażliwy temat – śmieci!” – Ewa Klocek …………………………………………………………………………........ Te nieodłączne elementy miejscowego krajobrazu są niczym innym, tylko dziełem człowieka, często mieszkańca Wąwolnicy lub okolicznej wioski … 15 „Oferta sportowa Wąwolnicy” – Dariusz Butryn ……………………………………………………………………..... Mieszkańcy gminy Wąwolnica, dbający o zdrowy styl życia mogą korzystać z szerokiej bazy sportowej. Zajęcia organizowane są dla osób z różnych grup wiekowych … 18 Wierszyki, zagadki, kolorowanki, krzyżówka – Rada Pedagogiczna Przedszkola Samorządowego w Wąwolnicy ……. 21 „Wielkie perspektywy w małych miejscowościach” – Gimnazjalistka …………………………………………………. Twórcy filmu zapytali mieszkańców Wąwolnicy o bardzo prostą rzecz: „Co im się nie podoba w naszej miejscowości?” Młodzież najczęściej wymieniała brak specjalnego miejsca do spotkań z przyjaciółmi, co według mnie jest zgodne z prawdą … 24 „Rozwiąż krzyżówkę i sprawdź swoją wiedzę nie tylko o Wąwolnicy!” – Łukasz Marciniak, Paweł Kuźma ………….. 26 „Młody – stary – opozycja antonimiczna” – Michał Chmielnicki …………………………………………………….. Człowiek żyje w określonym środowisku biologicznym, zróżnicowanym klimatycznie i geograficznie. Żyje on wśród ludzi, w określonej formacji historycznej i kulturze. Od chwili urodzenia wchodzi w skład grupy społecznej, jest członkiem rodziny, która z kolei należy do określonej grupy społecznej … 27 „Filmy dla wygłodzonych – O WĄWOLNICKIM KLUBIE FILMOWYM” – ks. Paweł Bartoszewski ……………….. Repertuar filmowy kierowany jest w sposób szczególny do tych wszystkich, którzy mają potrzebę obejrzenia ambitnego filmu, o głębszym przesłaniu i nie boją się odważnie myśleć… 29 „Jedno jest pewne: nie zapomnimy papieża Polaka” – Dorota Jamuła ………………………………………………….. Patrząc na ponad 26 lat pontyfikatu papieża Polaka, nie mamy wątpliwości dlaczego Bóg chronił Jego życie. A może my też powinniśmy na chwilę zatrzymać się w tym naszym codziennym maratonie i zastanowić się, dlaczego Bóg chroni nasze życie, czego od nas oczekuje ... 30 „Śp. Barbara Miazga – żołnierz AK i wieloletnia Wąwolnica nauczycielka” – Anna Pardyka ……………………….... Była to osoba, która sama siebie określiła w stwierdzeniu: „wiedziałam, że urodziłam się nauczycielką”, a o szkole wyrażała się, że „jest [ona] domeną mojego życia” … 32 „Piękna Madonna” – Maria Jolanta Włodek …………………………………………………………………………… Maryja spogląda na nas łagodnym wzrokiem z lekkim uśmiechem na twarzy wskazując prawą dłonią na Syna. Matka trzymająca z czułością siedzące na jej ramieniu dziecko wyraża głębszy, pełen zadumy sens teologiczny… 39 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 3 W SPOŁECZEŃSTWIE * SPOŁECZEŃSTWO * SPOŁECZEŃSTWU Budżet Gminy Wąwolnica na 2006 r. został uchwalony przez Radę Gminy Wąwolnica uchwałą nr XXX/180/05 z dnia 29.12.2005r. Dochody Przychody Rozchody Wydatki 8 742 467,00 zł 1 180 000,00 zł 718 875,00 zł 9 203 592,00 zł Na dochody składają się: subwencje z budżetu państwa dotacje na zadania zlecone dotacje funduszy celowych dotacje na dofinansowanie zadań własnych gminy dochody własne 3 846 680,00 zł 1 274 453,00 zł 381 941,00 zł 217 698,00 zł 3 021 705,00 zł Plan wydatków na 2006 r. Rolnictwo i Łowiectwo Wydatki inwestycyjne Izby rolnicze Pozostałe 761 300,00 zł 750 000,00 zł 8 000,00 zł 3 310,00 zł Transport i Łączność Droga w Kęble Chodniki Pozostałe 553 000,00 zł 280 000,00 zł 50 000,00 zł 223 000,00 zł Gospodarka mieszkaniowa Zakup materiałów i usług 16 000,00 zł 16 000,00 zł Działalność usługowa Plany zagospodarowania przestrzennego 27 500,00 zł 27 500,00 zł Administracja publiczna Urząd Wojewódzki Urząd Gminy Wydatki inwestycyjne 4 1 145 724,00 zł 43 242,00 zł 1 082 482,00 zł 20 000,00 zł WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Bezpieczeństwo publiczne i ochrona p. pożarowa Jednostka terenowa Policji Ochotnicza Straż Pożarna 88 735,00 zł 4 000,00 zł 84 735,00 zł Dochody od osób fizycznych, od osób prawnych oraz od innych jednostek nie posiadających osobowości prawnej oraz wydatki związane z ich poborem Wynagrodzenie prowizyjne Zakup materiałów 19 900,00 zł 9 400,00 zł 500,00 zł Obsługa długu krajowego Odsetki od pożyczek i kredytów Oświata i wychowanie Szkoły podstawowe Przedszkole Gimnazja Dowożenie uczniów Dokształcanie nauczycieli Pomoc Społeczna Zasiłki i pomoc w naturze Ośrodek Pomocy Społecznej Usługi opiekuńcze Świadczenia społeczne Edukacyjna opieka wychowawcza Pomoc materialna dla uczniów 120 000,00 zł 120 000,00 zł 3 944 590,00 zł 2 679 340,00 zł 250 000,00 zł 900 100,00 zł 95 900,00 zł 19 250,00 zł 467 740,00 zł 148 000,00 zł 223 740,00 zł 24 000,00 zł 72 000,00 zł 49 198,00 zł 8 698,00 zł Gospodarka komunalna i ochrona środowiska Oczyszczanie miasta i wsi Oświetlenie ulic 304 900,00 zł 101 000,00 zł 203 900,00 zł Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego Dom kultury Biblioteki Pozostałe zadania 133 300,00 zł 62 500,00 zł 46 200,00 zł 24 600,00 zł Kultura fizyczna i sport Obiekty sportowe Dotacje dla KS 224 000,00 zł 190 000,00 zł 34 000,00 zł WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 5 Wydatki na zadania zlecone z zakresu administracji rządowej i inne zlecone ustawami Administracja Publiczna Urząd Wojewódzki 55 430,00 zł 55 430,00 zł Urzędy Naczelne Organów Władzy Państwowej, Kontroli i Ochrony Prawa oraz Sądownictwa Pomoc Społeczna Świadczenia rodzinne Składki na ubezpieczenie zdrowotne Zasiłki i pomoc 1 500,00 zł 1 217 500,00 zł 1 086 000,00 zł 11 500,00 zł 120 000,00 zł W kadencji 2002 – 2006 Rada Gminy w Wąwolnicy pracuje w składzie: P. Jan Chochowski - Przewodniczący Rady P. Anna Matraszek Furtak - Wiceprzewodnicząca Rady, Przewodnicząca Komisji Budżetu, Finansów, Inwestycji i Gospodarki Mieniem Komunalnym P. Wanda Kruk - Wiceprzewodnicząca Rady P. Anna Podkowińska - Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej P. Marek Bieliński - Przewodniczący Komisji Spraw Społecznych P. Jacek Zuchniarz - Przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska, Porządku Publicznego i Ochrony Dziedzictwa Narodowego P. Sylwester Niezabitowski - Przewodniczący Komisji Rolnictwa, Gospodarki Przestrzennej i Inicjatyw Gospodarczych RADNI P. Dariusz Butryn P. Andrzej Marczak P. Jan Chabros P. Adam Rukasz P. Tomasz Falba P. Bogumiła Sarnowska P. Stanisław Kowalik P. Cezary Stadnicki Waldemar Pietrak Wójt Gminy Wąwolnica 6 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 SPOŁECZNIK Założenia programowe czasopisma „Widnokrąg” Z pewnością wielu Czytelników nowego czasopisma zadaje sobie pytanie dotyczące przyczyn jego powstania. Otóż na jednym z zimowych zebrań Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy, podczas dyskusji o rozwoju naszego społeczeństwa, wielu rozmówców zaznaczało, że zachodzi potrzeba zaistnienia pisma lokalnego. Powołany więc został zespół redakcyjny, który za zadanie postawił sobie wychodzenie naprzeciw zapotrzebowaniu społeczeństwa na własne czasopismo. Zaoferował on swoją wiedzę, umiejętności, doświadczenie oraz czas i najlepsze pomysły. Nowemu pismu postawione zostały przez zespół redakcji następujące cele: - informacyjny – w naszej gminie ma miejsce wiele ciekawych wydarzeń, nie ma jedynie o nich pełnej i rzetelnej informacji, istnieje zatem potrzeba ograniczenia braku przepływu informacji; - integracyjny – czasopismo lokalne powinno wpływać na integrację społeczeństwa oraz zachęcać do podejmowania wspólnych działań; - poznawczy – nasza gmina i parafia mają piękną i bogatą historię, którą tworzyli ciekawi ludzie, chcielibyśmy więc pogłębić własną i Czytelników wiedzę o naszej historii i jej twórcach; osiąganie celu poznawczego nie będzie ograniczało się jedynie do poznania historii Wąwolnicy, lecz również do poznawania wielu interesujących dziedzin życia; - promocyjny – chcielibyśmy, żeby niniejsze czasopismo stało się wizytówką wielu mieszkańców, traktujemy je więc jako jedną z form promocji naszej miejscowości, gminy, parafii, sanktuarium; promocję rozumiemy jako rzetelną informację o ich istnieniu, zaprezentowaną w ciekawy, atrakcyjny sposób. Skoro więc zadaniem nowego czasopisma ma być osiąganie powyższych celów musimy zadbać o wysoką jego jakość merytoryczną i techniczną. Za wartość merytoryczną odpowiedzialni będą twórcy poszczególnych działów i zapraszani przez nich goście. Strona techniczna, a więc dobry papier, druk, odpowiedni format, przejrzysty układ, precyzyjny skład, kolorowa okładka zależeć będą od nakładów fi- nansowych. Sądzimy, że cena pisma pokryje część kosztów związanych z jego wydaniem. W naszych założeniach nowe czasopismo powinno być przede wszystkim pismem rodzinnym, które docierać będzie do Czytelników w różnym wieku. Chcielibyśmy, aby zachęcało do dyskusji w rodzinach odnośnie poruszanych w nim treści, żeby było ciekawe, dynamiczne oraz stwarzało przyjazny klimat. Kultura społeczeństwa znajduje swoje odbicie w szacunku dla dzieci. Nie mogliśmy więc nie zadbać o naszych małych i młodych Czytelników, poświęcając dzieciom i młodzieży własne działy, z nadzieją, że kiedyś staną się naszymi partnerami w tworzeniu pisma. Do współpracy zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby podzielić się z Czytelnikami swoją wiedzą, umiejętnościami oraz doświadczeniem zawodowym i życiowym. Jesteśmy otwarci na każdego chętnego do społecznej pracy nad tworzeniem nowego czasopisma. Mamy świadomość, że pierwsze wydanie nie spełnia jeszcze wszystkich naszych założeń, ale jest to przecież dopiero pierwszy krok, zawsze zresztą najtrudniejszy, jak mówią słowa znanej piosenki. O ogólnej koncepcji nowego pisma mówi też wiele sam jego tytuł „Widnokrąg” i choć nie nawiązuje on bezpośrednio do nazwy naszej gminy, to daje możliwość wielorakiej interpretacji. Widnokrąg kojarzy się z szerokim polem widzenia, to zobowiązuje nas do nadania pismu interdyscyplinarnego charakteru. Widnokrąg może też przynieść myśl o widnym kręgu, widnym, czyli jasnym, pełnym światła, a światło w naszej kulturze oznacza dobro. Nadrzędnym więc celem niniejszego pisma jest promowanie pozytywnych aspektów społeczeństwa, w którym żyjemy. WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Zespół Redakcji 7 S ANKTUARIUM * PARAFIA * WSPÓLNOTA Księże Proboszczu, kiedyś w rozmowie ze mną wspomniał Ksiądz, że po objęciu funkcji proboszcza Naszej Parafii myślał Ksiądz o wydawaniu czasopisma parafialnego. Na ile więc decyzja tworzenia razem z nami obecnego pisma realizuje ówczesne Księdza plany? I - dea wydawania pisma związanego z naszą miejscowością bardzo mnie ucieszyła. Mam pełną świadomość, że takie pismo może dobrze służyć lokalnej społeczności oraz promować nasz region. Wszyscy wiemy, że centrum życia duchowego naszego społeczeństwa jest Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej. Dlatego nie może zabraknąć w nowym czasopiśmie informacji na temat życia Parafii i Sanktuarium. Jakie oczekiwania ma Ksiądz odnośnie naszego pisma? - Chciałbym, aby w tym piśmie był dział, w którym poruszane byłyby najważniejsze wydarzenia z życia Sanktuarium. Oczywiście nie może zabraknąć w nim również historii parafii, która jest bogata, tożsama z Wąwolnicą i okolicznymi miejscowościami, a nie zawsze znana przez szerszą rzeszę ludzi. Księże Proboszczu, w chwili, gdy rozmawiamy jesteśmy w przeddzień ważnej dla wielu z nas rocznicy. Czy mógłby Ksiądz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami odnośnie tej ważnej daty? M amy wielkie szczęście, że przyszło nam żyć w czasach, gdy na Stolicy Piotrowej zasiadał Jan Paweł II, papież z Polski. Byliśmy świadkami całego Jego pontyfikatu. Podziwialiśmy Ojca Świętego, próbowaliśmy wsłuchiwać się w Jego nauczanie i chyba zmieniać na lepsze, oczywiście z różnym skutkiem. Jaką wartość dla chrześcijanina ma godzina śmierci Jana Pawła II? T owarzyszyliśmy Ojcu Świętemu, gdy odchodził do Domu Ojca, jak powiedział pięknie jeden z kardynałów i była to jedna z największych lekcji, przynajmniej dla mnie, prawdziwej wiary i ukochania Chrystusa. W jaki sposób możemy zachować w swoim życiu wartość godziny 21.37? M yślę, że teraz jeszcze bardziej to ziarno wrzucone w glebę naszych serc przez nauczanie i przykład bycia prawdziwym świadkiem Jezusa Chrystusa wyda piękny owoc w naszym życiu. Widać to już w przeżywaniu rocznicy odejścia Jana Pawła II, która gromadzi tak wielu ludzi pragnących dziękować Bogu za Niego i chcących kierować się w swoim życiu Jego nauczaniem. Coraz więcej ludzi zaczyna czytać Jego Encykliki, Listy i inne pisma, co świadczy o ich bardzo dojrzałym podejściu do swojej wiary. Teraz z Domu Ojca, Jan Paweł II jeszcze bardziej przemawia do ludzi, co będzie zmieniać nas i naszą parafię na lepsze. 8 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 ... i znów ożyły wspomnienia Droga Oczekując na ogłoszenie daty pogrzebu Ojca Świętego rozważałam możliwość wyjazdu. Miałam wątpliwości, ponieważ droga jest długa i może być niebezpieczna z racji licznych doniesień, informacji, a właściwie histerii mediów odnośnie ogromnej liczby pielgrzymów z całego świata udających się na pogrzeb, o zablokowanych drogach i braku jakiejkolwiek możliwości dojazdu do Rzymu. Krótko po tym, jak dzień pogrzebu został podany do publicznej wiadomości dowiedziałam się, że istnieje szansa wspólnego wyjazdu. Pomyślałam, że jeśli taka możliwość pojawiła się tak blisko mnie, nie mogę z niej teraz zrezygnować. Nadal miałam obawy, ale „kiedy jest przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga”, lęk przed nią jest mniejszy. Jechałam z przekonaniem, że w godzinie pogrzebu będziemy gdzieś na autostradzie do Rzymu. Bardziej optymistyczna wersja przewidywała odległy widok kopuły Bazyliki Świętego Piotra. Gdziekolwiek jednak dotrę, zawsze będę bliżej niż w Wąwolnicy - pomyślałam. Wyjeżdżaliśmy z Polski, w której wszyscy i wszystko było w żałobie. Jadąc w stronę Lublina zobaczyliśmy wschodzące na czerwono słońce. W pewnym momencie chmury utworzyły poziomy, czarny pas na tarczy słońca dzieląc je na dwie połowy. Ktoś powiedział, a właściwie zapytał „to nawet słońce jest w żałobie?” Gdyby ktoś mi o tym opowiadał, pewnie też bym nie uwierzyła. Rzym Po dwudziestu ośmiu godzinach spokojnej, sprawnej jazdy dotarliśmy do Rzymu, w pobliże Stadionu Olimpijskiego, skąd widać już było kopułę Bazyliki. Musieliśmy jednak zawrócić i zatrzymać się na przygotowanym dla Polaków parkingu na Tor Vergata pod Rzymem, w miejscu, gdzie w roku 2000 odbyło się spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą. Na łące przygotowaliśmy ołtarz polowy z biało-czerwoną flagą przewiązaną kirem. Jego widok uświadomił mi dobitnie cel mojej podróży. Zanim Ksiądz rozpoczął Mszę Świętą powiedział krótko: „proszę zbliżyć się do ołtarza i nie stać pod chórem”. Później nawiązał do początków chrześcijaństwa i pierwszych chrześcijan, którzy modlili się w różnych miejscach i warunkach. Były również jedyne w swoim rodzaju ogłoszenia duszpasterskie „po mszy udajemy się do Watykanu”. Jadąc rzymskim metrem postanowiliśmy, że wysiądziemy przy Koloseum, skąd piechotą wyruszymy w kierunku Placu i Bazyliki Świętego Piotra. Było ciepłe popołudnie. Ruchliwe miasto. Gdzieniegdzie powiewały flagi opuszczone do połowy masztu, poza tym żadnych oznak żałoby. Rzym żyje własnym życiem - pomyślałam. Trochę mnie to zdziwiło. Przyjechaliśmy przecież „z dalekiego kraju”, gdzie nawet „słońce bywa w żałobie”, a tu tak blisko Watykanu i nic nie wskazuje na to, że jutro jest pogrzeb Papieża. Dopiero, gdy w oddali zaczęła pojawiać się kopuła Bazyliki na ulicach zaczęło przybywać coraz więcej ludzi. Dotarliśmy do Via delle Concilliazione, drogi prowadzącej bezpośrednio do Placu i Bazyliki. Przejechaliśmy prawie dwa tysiące kilometrów, pozostał nam do pokonania tylko ten jeden, ale najtrudniejszy. Droga została zamknięta. Znaleźliśmy się przy samych barierkach. Watykan Była godzina dwudziesta, w czwartek, siódmego kwietnia. Staliśmy przy zamkniętym wejściu na Via delle Concilliazione. Byłam zdumiona, że jestem tak blisko. Za nami gęstniejący tłum i stanowiska ekip telewizyjnych, przed nami oddalona o około jeden kilometr pięknie rozświetlona Bazylika Świętego Piotra. Staliśmy tak dość długo, może około dwóch godzin. Podejrzewam, że większość z nas nie wiedziała, co mielibyśmy właściwie teraz robić. Pomyślałam, że jeśli stoimy tu już dwie godziny, to dlaczego jeszcze nie osiem. Sądzę, że WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 9 wiele osób mogło myśleć podobnie. W pewnym momencie nie mieliśmy już wyboru, ponieważ tłum za nami był tak gęsty, że trudno byłoby nam się wycofać. Stojąc, siedząc, leżąc „w hotelu wielogwiazdkowym”, jak żartowaliśmy, czekaliśmy na otwarcie wejścia na Plac, które miało nastąpić w piątek rano, nie wcześniej niż o godzinie szóstej. Oczekiwanie urozmaicały nam rozmowy. Gdzieniegdzie słychać było „Barkę” lub „Czarną Madonnę”, okrzyki na cześć Papieża, w różnych językach. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zawołanie w języku hiszpańskim „Juan Pablo Segundo, Te quiero todo el mundo” oznaczające „Janie Pawle Drugi, kochają Cię wszyscy”. Panująca atmosfera, nie przypominała nastroju, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni podczas pogrzebu, ludzie wokół wydawali się być radośni, tak, jak być może życzyłby sobie tego Nasz Papież. Około godziny szóstej ekipy porządkowe zaczęły wpuszczać pielgrzymów na Via delle Concilliazione, etapami. Momentami było dość ciężko, nasza grupa trzymająca się dotychczas razem, została rozdzielona. Mimo ogromnego ścisku można było usłyszeć miłe słowa „Are You from Poland? You are welcome” (Jesteś z Polski? Witamy Cię). Wokół słychać było obcojęzyczne śpiewy na przykład „Madonna Negra” („Czarna Madonna”). Na jednej z watykańskich kamienic widniał napis „Giovanni Paolo II Santo”. Około godziny ósmej weszliśmy na Piazza Pio XII, plac bezpośrednio przylegający do Placu Świętego Piotra. Tu zatrzymaliśmy się na około półtorej godziny. W tym czasie rozmawiałam z kilkoma Polakami, między innymi z Polakiem pochodzącym z Sandomierza, obecnie mieszkającym w Toronto, w Kanadzie. Powiedział mi, że nigdy dotąd nie udało mu się być na spotkaniu z Papieżem, dlatego musiał przyjechać tu dzisiaj. Mówił, że Kanadyjczycy składali Polakom kondolencje po śmierci Papieża. Był tym bardzo poruszony. 10 Około godziny wpół do dziesiątej spokojnie weszliśmy na Plac Świętego Piotra. Znaleźliśmy sobie miejsce naprzeciwko ołtarza i długo nie mogłam uwierzyć, że tu jestem. Trwały przygotowania do Mszy Świętej. Przy ołtarzu sprawnie krzątali się duchowni. O godzinie dziesiątej w drzwiach Bazyliki ukazał się srebrny krzyż. Dwadzieścia siedem lat temu w drzwiach Balkonu Błogosławieństw pojawił się ten sam, bądź podobny mu krzyż, po nim ukazał się światu Nowy Papież. Dziś również krzyż wyprowadzał trumnę z Ciałem Naszego Papieża. Podczas Mszy Świętej panowała cisza, spokój, powaga i skupienie. Choć nie stałam blisko ołtarza, mogłam wszystko dobrze widzieć na żywo, szczegóły na ustawionych po bokach telebimach. Wokół stali Polacy z włączonymi odbiornikami radiowymi, z których dochodziło dyskretne tłumaczenie Mszy Świętej. Zamknięcie ewangeliarza, modlitwy przedstawicieli kościołów wschodnich, wyprowadzenie trumny z Ciałem Papieża, chwila zatrzymania w drzwiach Bazyliki, jakby ostatnie błogosławieństwo i ostatnie pożegnanie, długotrwałe brawa, las powiewających polskich flag, okrzyki „Kochamy Ciebie”, wzruszenie, łzy. Potem znowu „Barka”, „Mazurek Dąbrowskiego”. Powoli opuszczaliśmy Plac Świętego Piotra w Watykanie. Wieczorem wspominaliśmy Ojca Świętego, zupełnie tak, jak ma to miejsce w naszych polskich domach, gdzie po pogrzebie wspomina się pożegnaną właśnie Bliską Osobę w gronie rodziny i przyjaciół. Dziś, gdy wspominam te wydarzenia i rozmawiam z przyjaciółmi pojawia się jedna wspólna myśl, nikt nie ma wrażenia, że Jan Paweł II nie żyje, przeciwnie, wielu czuje, że On jest. Myślę, że potwierdzają się słowa obecnego papieża, ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera, że On jest w Domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi. Iwona Kuźma WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 ROFILAKTYKA * ZDROWIE * ZDROWY STYL ŻYCIA „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz, Tam człowiek prawie, widzi na jawie, I sam to powie, że nic nad zdrowie, ani lepszego, ani droższego”. Jan Kochanowski SZLACHETNE ZDROWIE Z drowie - według definicji Światowej Organizacji Zdrowia - jest dobrostanem fizycznym, psychicznym i społecznym, a nie jedynie nieobecnością choroby lub niepełnosprawności. Aby ten dobrostan był naszym udziałem, należy zastanowić się, od czego zależy stan zdrowia. Problem ten był tematem wielu badań i wyniki są zaskakujące. Otóż na nasze zdrowie mają wpływ: czynniki genetyczne 20%, środowiskowe 20%, styl życia 50% i opieka zdrowotna tylko 10%. Mając na uwadze fakt, iż styl życia i warunki środowiskowe są zależne od nas samych - w 70% odpowiedzialność za własne zdrowie ponosimy sami. Właściwy styl życia daje szansę na zachowanie zdrowia do późnej starości - dlatego profilaktyka będzie przedmiotem moich rozważań. Odżywianie Aktualny model odżywiania w krajach wysoko rozwiniętych charakteryzuje preferowanie wartości smakowych nad zdrowotnymi. Nasz organizm musi otrzymywać te składniki, z których sam jest zbudowany. Właściwe odżywianie decyduje o odporności, co zostało udowodnione już w 1968 r. przez WHO. Zdrowotne skutki zaburzeń odżywiania obserwujemy w postaci chorób cywilizacyjnych - czyli chorób nowotworowych, cu- krzycy, miażdżycy, choroby Alzheimera, chorób psychicznych. Chętnie badamy poziom cholesterolu - kilka słów o nim. Cholesterol jest lipidem - krążącą we krwi substancją tłuszczową. Jest on niezbędny do wielu funkcji życiowych organizmu, takich jak np. budowa błon komórkowych, czy wytwarzanie niektórych hormonów. Zbyt wysoki jego poziom prowadzi do miażdżycy, czyli odkładania się złogów lipidów w ścianach naczyń, co utrudnia prawidłowy przepływ krwi prowadząc do zawałów serca, udarów mózgu, niedokrwienia kończyn dolnych. Cholesterol jest transportowany we krwi przez białka, tworząc tzw. lipoproteiny. Lipoproteiny o małej gęstości /LDL/ wykazują tendencję do odkładania cholesterolu w ścianach naczyń, dlatego często określa się je mianem „złego” cholesterolu. Lipoproteiny o dużej gęstości /HDL/ nazywa się „dobrym” cholesterolem, ponieważ transportują go z powrotem do wątroby. Czynniki sprzyjające zwiększonemu stężeniu cholesterolu we krwi to: - bogata w tłuszcze nasycone dieta - uwarunkowane dziedzicznie zwiększenie stężenia cholesterolu - inne przyczyny związane z istnieniem chorób - np. cukrzycy, przyjmowaniem niektórych leków. • Podstawową rolę w zmniejszaniu stężenia cholesterolu ma DIETA WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 11 • • • ZAPRZESTANIE PALENIA PAPIEROSÓW - składniki zawarte w dymie tytoniowym uszkadzają naczynia krwionośne i przyspieszają procesy miażdżycowe REGULARNE ĆWICZENIA - 30 minut ćwiczeń fizycznych 3 - 4 razy w tygodniu korzystnie wpływa na równowagę między cholesterolem HDL i LDL UTRZYMYWANIE PRAWIDŁOWEJ MASY CIAŁA - otyłość przyczynia się do zwiększenia stężenia cholesterolu, dodatkowo obciąża serce, zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę i nadciśnienie tętnicze. Pragnę tutaj podkreślić, że adresatami wskazówek, jak zdrowo się odżywiać są nie tylko dorośli, ale również dzieci, także te najmłodsze. Kilkanaście lat temu na terenie naszej gminy wykonywane były badania przesiewowe. Stwierdzono poważne zaburzenia lipidowe i stężenia glukozy już u dzieci w wieku 8 - 10 lat. Miejscem, gdzie powinny się kształtować się prawidłowe nawyki żywieniowe jest RODZINA. Nie jest łatwo w dzisiejszych czasach przygotować w sposób tradycyjny zdrowy posiłek i znaleźć czas, żeby wspólnie, w spokoju usiąść do stołu. Należy jadać 4 - 5 posiłków dziennie, ale zawsze śniadania - szczególnie dotyczy to dzieci. Pierwsze śniadanie w domu, drugie - kanapka /słyszałam, że przynoszenie do szkoły kanapek to „obciach”/ z herbatą lub sokiem domowego wyrobu! Często spiesząc się rano do szkoły dzieci nie jedzą w domu, tylko kupują bułkę lub chipsy, popijają coca-colą lub innym napojem naszpikowanym chemią - i taki posiłek ma zapewnić im energię na czas lekcji. Bóle głowy, bóle brzucha są konsekwencją takiego odżywiania. Chipsy zawierają zbyt dużo tłuszczu, dużo soli, co prowadzi do rozwoju otyłości i nadciśnienia. Słodycze też nie mogą zastępować posiłków. Często brak 12 apetytu jest wynikiem jedzenia słodyczy /puste kalorie/ przed posiłkami. Mc Donald’s - magiczne miejsce dla naszych pociech. Dobrze, jeśli tylko sporadycznie mogą jadać takie posiłki, jakie tam serwują. Gorzej, jeśli sposobem na rodzinny, niedzielny obiad jest wyjazd do McDonald’s. Dziecko powinno być informowane, że nie każdy produkt, który można kupić, jest zdrowy. Ono w swoim zaufaniu dla nas dorosłych po prostu tego nie wie! Z czasem zrozumie, że ograniczenia, choć przykre, służą jego dobru. Dieta ubogocholesterolowa wymaga ograniczenia spożywania mięsa, zwłaszcza tłustego, tłuszczów zwierzęcych na korzyść mięsa chudego, oleju roślinnego i ryb, których w naszej diecie jest wciąż za mało. Pod znakiem zapytania pozostaje stosowanie do smarowania pieczywa margaryn. Wiadomo, że dzieciom nie wolno podawać margaryn, tylko masło. Osobiście uważam, że umiarkowane spożycie naturalnego masła jest zdrowsze, niż margaryny, której skomplikowana obróbka chemiczna nie daje gwarancji, że jest to produkt zdrowy. Jaja - o ile nie są smażone i nie łączy się ich z cukrem /np. słodką herbatą/ mogą być bezpiecznie jedzone. Rozpuszczalny błonnik znajdujący się w warzywach, owocach, pełnoziarnistych mąkach, kaszach przyczynia się do zmniejszania poziomu cholesterolu. W tym miejscu należy wrócić do naszych dawnych tradycji żywieniowych. Mięso nie pojawiało się na stole codziennie, za to na zimę w każdym gospodarstwie domowym szykowano zapasy fasoli, kiszonej kapusty, kaszy gryczanej, jaglanej, cebuli. Rośliny strączkowe są źródłem pełnowartościowego białka, kasze, zwłaszcza gruboziarniste zawierają mnóstwo mikroelementów i witamin. Ponadto niemodna obecnie i rzadko jadana kasza gryczana zawiera krzem i rutynę - ważne dla funkcjonowania układu krążenia - dlatego nasi przodkowie nie mieli żylaków, za- WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 wałów, kłopotów z kruchością naczyń krwionośnych. Rozmawiam z osobami, które dożywają w dobrym zdrowiu sędziwego wieku i potwierdzają, że ich wyżywienie w ciągu całego życia było proste i skromne. Jestem przeciwna stosowaniu gotowych produktów do podgrzewania. Zgadzam się, że to skraca czas przygotowania posiłku, ale pytanie, czy nie skraca również życia? Zachęcam do robienia przetworów domowych, soków, przecierów pomidorowych, kiszenia ogórków i kapusty - o ich zaletach będę pisać innym razem. Wykorzystując proste, ekologiczne produkty inwestujemy we własne zdrowie. Ostatnie pytania: jak jeść, aby uniknąć problemów z trawieniem? • Jadać 5 posiłków w ciągu dnia • Unikać zdenerwowania • Nie oglądać telewizji w czasie jedzenia • Umiar w jedzeniu - wstawać od stołu z uczuciem lekkiego głodu. W dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy zagonieni, znerwicowani, konieczne jest choćby raz dziennie zasiadać do stołu, który daje CZY WIESZ, ŻE ... ? CUKIER - skraca życie! Jest najbardziej niebezpiecznym produktem, który spożywamy - w organizmie łączy się z solami kwasów tłuszczowych tworząc cholesterol! Norma dzienna cukru - 2 małe łyżeczki do herbaty! Proponuję zastąpić miodem. CZOSNEK - lek w zasięgu ręki! Czosnek i jego przetwory mają udowodnione wynikami wielu badań wszechstronne i skuteczne działanie. Działa bakteriobójczo /przed erą antybiotyków był w użyciu jako chroniący przed dżuma, cholerą, durem brzusznym, grypą i innymi chorobami/, chroni przed pasożytami, zwiększa wydzielanie soków trawiennych, działa również na drogi oddechowe - zmniejsza skurcz oskrzeli i stan zapalny. Działa przeciwcukrzycowo i przeciwreumatycznie. Wywiera korzystny wpływ na układ krążenia: obniża ciśnienie tętnicze oraz działa przeciwmiażdżycowo wskutek obniżania stężenia cholesterolu i kwasów tłuszczowych we krwi. wytchnienie. lek. med. Marta Zuchniarz WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 13 RZYRODA * EKOLOGIA * ŚRODOWISKO Skarby naszej przyrody O tym, że Wąwolnica i jej okolice są piękne, nikogo nie musimy chyba przekonywać, zwłaszcza samych mieszkańców. Każdy, kto odwiedził to miejsce choć raz, na długo je zapamięta. W krajobrazie dominują malownicza dolina rzeki Bystrej oraz przepiękne wąwozy, porośnięte lasami grądowymi. Jary i parowy przecinają często nie tylko warstwę lessów, ale również wapienne skały podłoża. Niekiedy ze szczelin w tych skałach wypływają strumyki tworząc charakterystyczny, wilgotny mikroklimat. Wiosną łąki położone w dolinie rzeki są często zalewane. Przysparza nam to może niejednokrotnie kłopotów, ale za to latem możemy obserwować prawdziwy festiwal barw kwiatów. Pomiędzy pospolitymi firletkami i jaskrami natkniemy się na prawdziwe okazy - przepiękne storczyki krwisty i szerokolistny oraz salwinię pływającą. 14 Południowe zbocza doliny rzeki Bystrej są idealnym siedliskiem dla roślin ciepłolubnych, tworzących murawy kserotermiczne. Ciepłolubne zarośla tworzą pas przejściowy pomiędzy lasem a murawami o charakterze stepowym. Świat zwierząt jest także niebywale bogaty. Oprócz mnóstwa gatunków ptaków i ssaków możemy spotkać tu prawdziwe perełki, z motylem paziem królowej na czele. Na tle tak pięknej przyrody doskonale komponują się zabytki, do których my mieszkańcy przywykliśmy, a przyjezdnych wciąż wprawiają w zachwyt - kościół, kapliczka w Kęble czy ruiny starej papierni w Celejowie. Ogromne walory przyrodnicze i krajobrazowe zostały dostrzeżone już dawno temu. Od ponad 25 lat teren naszej gmi- WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 ny znajduje się w całości pod ochroną. Zachodnia jej część wchodzi w skład utworzonego w 1979 roku Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, natomiast wschodnia tworzy jego otulinę. Park krajobrazowy jest obszarem chronionym ze względu na wartości przyrodnicze, historyczne i kulturowe, a celem jego tworzenia jest zachowanie i upowszechnienie tych wartości w warunkach racjonalnego gospodarowania. W odróżnieniu od rezerwatów przyrody, parki krajobrazowe nie są bowiem obszarem wyłączonym z działalności gospodarczej. Jednak gospodarowanie na ich terenie poddane jest pewnym rygorom i ograniczeniom. Ma to oczywiście swoje wady, ale jednocześnie nie sposób nie dostrzec ogromnych korzyści. Nie musimy na przykład obawiać się ulokowania w naszym sąsiedztwie inwesty- cji uciążliwych dla środowiska. Może za to swobodnie rozwijać się turystyka. Wzrost świadomości ekologicznej oraz szersze spojrzenie na ochronę przyrody - czyli nie tylko ochrona gatunkowa, ale także przekonanie mieszkańców do zwyczajnego dbania o swoje otoczenie, przynosi korzyści. Mieszkańcy Wąwolnicy zaczynają uświadamiać sobie, że bogate i różnorodne dziedzictwo przyrodnicze zobowiązuje do podejmowania wysiłków na rzecz jego ochrony. I choć coraz częściej nasze domy i podwórka są pięknie posprzątane i obsadzone roślinami, to ciągle spacerując urokliwymi wąwozami można natknąć się na dzikie wysypiska. Trzeba być jednak optymistą i wierzyć, że będzie coraz lepiej, że to unikalne dziedzictwo uda się przekazać następnym pokoleniom. Izabela Stelmach Drażliwy temat – ŚMIECI! Któż z nas nie doznał negatywnych emocji na widok śmieci usypanych w pokaźne stosy, w wielu miejscach naszej gminy? Osobiście doznałam już chyba wszystkich z możliwych uczuć: oburzenia, WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 15 gniewu, smutku, żalu, wściekłości i bezradności. Te nieodłączne elementy miejscowego krajobrazu są niczym innym, tylko dziełem człowieka, często mieszkańca Wąwolnicy lub okolicznej wioski. Nie usprawiedliwiajmy się, że ktoś nam je podrzuca. Nawet jeżeli tak jest, to w nieznacznym stopniu. Zjawisko to ogranicza się do pasów przydrożnych rowów. Zamiejscowym nie chciałoby się wwozić śmieci polnymi drogami do wąwozów, lasów, nad rzekę czy w okolice cmentarza. I nie robią tego przybysze z miasta, gdyż u nich problem gospodarowania odpadami jest na ogół rozwiązany. Temat gospodarowania odpadami jest niechętnie podejmowany przez mieszkańców, o czym mogłam przekonać się rozdając uczniom ankiety mające na celu określenie w jakim stopniu społeczeństwo Wąwolnicy przygotowane jest do selektywnej zbiórki odpadów czyli segregacji śmieci. Pomimo, iż ankiety były anonimowe niewiele osób zdecydowało się je wypełnić. Z rozdanych 110 ankiet powróciło zaledwie 32. Dlaczego? Czyżby temat był zbyt drażliwy? A może wstydliwy? Niektórzy uczniowie nie kryli, że ankieta spotkała się z niechęcią ze strony rodziców. Mam nadzieję, że nie z powodu odmiennych przekonań co do treści ochrony przyrody, jakie uczniowie poznają podczas lekcji przyrody. Cóż, pozostaje mi tylko podziękować tym, którzy odważyli się wyrazić swoje zdanie na temat gospodarowania odpadami w swoich gospodarstwach. Pomimo małej ilości materiału dowodowego, po przeanalizowaniu odpowiedzi na pytania zawarte w ankiecie nasuwają się pewne refleksje: 9 31% osób ankietowanych nie zna lub nie zwracało dotąd uwagi na symbol recyklingu umieszczony na opakowaniach wielu produktów. 9 75% wypełniających ankietę stwierdza, że wśród śmieci przeważających w gospodarstwie domowym znajdują się folie, plastiki (najdłużej rozkładające się odpady, bo aż ponad 500 lat), a wśród nich często wymieniane są również papier, szkło, obierki z warzyw. 16 9 Tylko 44% wypowiadających się osób produkuje kompost, najcenniejszy z nawozów organicznych. 9 88% osób poprawnie wymienia odpady, które można kompostować, nawet ci, którzy nie produkują kompostu. 9 47% ankietowanych nie wiedziało, że pojemniki do segregacji odpadów stoją już od dawna na targowicy, może w mało widocznym miejscu. 9 Wśród propozycji mieszkańców co do ustawienia kolejnych pojemników znalazły się między innymi: okolice cmentarza, przy dużych sklepach, obok szkoły, na początku i końcu każdej ulicy, w każdej wsi, przy domu parafialnym i na rynku. 9 53% ankietowanych wyrzuca baterie do kosza, chociaż nie powinny tam trafiać jako szczególnie niebezpieczne dla środowiska odpady. Pozostali wiedzą, że w szkołach odbywa się zbiórka zużytych baterii oraz w niektórych sklepach, gdzie się je kupuje. 9 100% potwierdza, że wywożenie śmieci np. do lasu to przestępstwo. 9 Pomyłki w teoretycznej segregacji były nieliczne, najczęściej dotyczyły tworzyw sztucznych 9 Na pytanie: „Co cię razi lub jakie masz pomysły na gospodarowanie odpadami?” ankietowani zgodnie odpowiadali, że razi ich brud, śmieci w rowach, w rzece, źródle, mała ilość pojemników na śmieci, brak egzekwowania kar za zaśmiecanie środowiska, niewielka ilość pojemników przeznaczonych na segregację odpadów. W tak uroczym miejscu, w jakim położona jest nasza gmina – w dolinie rzeki Bystrej, pośród zalesionych wąwozów, u stóp Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej nie sposób nie oburzać się na widok zniszczeń, jakie niesie ze sobą działalność niektórych mieszkańców. Zamiast ubolewać nad faktem zamieszkiwania na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego i w jego otulinie należałoby raczej traktować to jako szczególne wyróżnienie, gdyż więcej może wyniknąć z tego korzyści niż strat. WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Nie łudźmy się, dzieci nie zlikwidują problemu pojedynczymi akcjami porządkowymi jesienią lub wiosną. One nawet nie powinny dotykać niektórych odpadów ze względów bezpieczeństwa lub etycznych. To zadanie dla dorosłych – wniknąć w swoje sumienie, zmienić swoją postawę. Chciałabym na zakończenie przytoczyć fragmenty homilii Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedziane do Polaków w Zamościu 12 czerwca 1999 roku, homilii, na którą czekałam przez cały pontyfikat, a która dotyczyła stosunku człowieka do przyrody: J „ eżeli mówię o poszanowaniu ziemi, nie mogę zapomnieć o tych, którzy najbardziej są z nią związani, którzy znają jej wartość i godność. Myślę tu o rolnikach, którzy nie tylko na Zamojszczyźnie, ale w całej Polsce bezpośrednio zmagają się z ziemią, czerpiąc z niej owoce niezbędne do życia mieszkańców miast i wsi (…) Kiedy wędruję po polskiej ziemi, od Bałtyku, przez Wielkopolskę, Mazowsze, Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od Białostockiej aż do Zamojskiej i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi uprzytamniam sobie ten szczególny wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tu z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tu śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku (...) Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że to co tak cieszy oczy i raduje ducha może ulec zniszczeniu” (...) nym stosowaniu w przemyśle i rolnictwie zdobyczy naukowych czy technologicznych czy w pogoni za bogactwem bez liczenia się ze skutkami działań w przyszłości. Chociaż nie można zaprzeczyć, że takie działania przynoszą wielkie szkody, to jednak ich źródło leży głębiej, w samej postawie człowieka. Wydaje się, że to co najbardziej zagraża stworzeniu i człowiekowi, to brak poszanowania praw natury i zanik poczucia wartości życia. (…) „Jan Paweł II - Pielgrzymki do Ojczyzny. Przemówienia, homilie”, Wydawnictwo Znak, Kraków, 1999 Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeśli miłujecie ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi.” Mam nadzieję, że głos papieża uczyni więcej dla dobra wąwolnickiej ziemi niż moje skromne rozważania. Apeluję do mieszkańców, aby zwrócili uwagę podczas wiosennych porządków na to, co czynią z odpadami w swoich gospodarstwach. A może warto zastanowić się jak ograniczyć „produkcję” śmieci, chociażby poprzez zakup zwykłego koszyka na zakupy. I jeszcze jedno. Pożar to nie sposób na wiosenne porządki. Mam na myśli wiosenne wypalanie traw, skarp, łąk, przydrożnych rowów wraz z zalegającymi w nich śmieciami i tysiącem gatunków żyjących tam stworzeń – najczęściej pożytecznych. To kolejne przestępstwo, jakiego dopuszczają się na szczęście nieliczni spośród nas, jednocześnie jest to grzech przeciwko środowisku naturalnemu obciążający sumienie. Nie wystarczy upatrywać przyczyny niszczenia świata jedynie w nadmiernym uprzemysłowieniu, bezkrytycz- WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Ewa Klocek 17 S PORT * TURYSTYKA * KRAJ * ŚWIAT O sporcie nie powinno się pisać, sport powinno się uprawiać, nie mniej jednak informacja o tym, gdzie i kiedy można rozwijać tężyznę fizyczną jest bardzo istotna. Oferta sportowa Wąwolnicy Mieszkańcy gminy Wąwolnica, dbający o zdrowy styl życia mogą korzystać z szerokiej bazy sportowej. Zajęcia organizowane są dla osób z różnych grup wiekowych. 1. Piłka nożna Dysponujemy odnowionym, pełnowymiarowym boiskiem do gry w piłkę nożną. Zajęcia prowadzone są w trzech grupach wiekowych przez dwóch trenerów piłki nożnej, pana Stanisława Miazgę i pana Andrzeja Węgorowskiego. • Trampkarze młodsi - rocznik 1992 i młodsi Treningi odbywają się we wtorki o godzinie 1700 oraz w piątki o godzinie 1600 • Juniorzy – rocznik 1987 i młodsi Trenują w piątki o godzinie 1800 • Seniorzy – powyżej 16 lat Trenują w piątki o godzinie 1800 2. Strzelectwo Bardzo prężnie działa sekcja strzelecka prowadzona przez nauczyciela Gimnazjum Publicznego w Wąwolnicy pana Bolesława Padło. Zawodnicy tej dyscypliny odnoszą duże sukcesy w zawodach rangi wojewódzkiej. Szkolne koło LOK (strzeleckie) istnieje od kwietnia 2003 r. W tym czasie przez jego szeregi przewinęło się ponad 58 członków. Stan obecny to 29 osób. Dla osób, które nadal chcą kontynuować przygodę ze strzelectwem sportowym istnieje koło LOK ABSOLWENT skupiające absolwentów Gimnazjum Publicznego w Wąwolnicy. Działalność obu kół odbywa się zgodnie ze statutem Ligi Obrony Kraju, do którego przestrzegania zobowiązuje się każdy członek tego stowarzyszenia wypełniając deklarację członkowską. Związane jest to też z opłacaniem składek członkowskich, których wysokość dla młodzieży szkolnej wynosi 1 zł miesięcznie. Składki, zgodnie ze statutem, przekazywane są do Biura Lubelskiego Zarządu Wojewódzkiego LOK w Lublinie. BLZW LOK w Lublinie niejako w zamian udostępnia swój sprzęt strzelecki na potrzeby naszych organizacji LOK. Jest również koordynatorem corocznej akcji zima i lato, w ramach których młodzież starsza i młodsza ma możliwość alternatywnej formy spędzania czasu wolnego w wakacje. Zajęcia strzeleckie w okresie wiosna - jesień odbywają się głównie w weekendy. Spowodowane jest to tym, że wolontariusze - osoby uczestniczące w organizowaniu tych zajęć pracują i tylko w tym czasie mogą służyć swoją pomocą, są to m.in. pan Grzegorz Pierzchalski, Sylweriusz Kruk, Karol Kozak będący członkami Klubu Żołnierzy Rezerwy LOK w Wąwolnicy. Jest to oczywiście działalność społeczna. 18 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 W ciągu roku szkolnego treningi strzeleckie odbywają się raz w tygodniu. Są zależne od pogody oraz stanu posiadania śrutu do broni pneumatycznej. Członkowie szkolnego koła strzeleckiego odnoszą sukcesy w kategorii młodzików (gimnazjaliści). Mamy mistrzów i wicemistrzów województwa w konkurencjach kpn, ppn, ksp i psp: Tomasz Dobraczyński, Marcin Wawer, Karol Litwiński. 3. Sporty siłowe Przy gimnazjum działa siłownia, w której ćwiczyć mogą zarówno uczniowie jak również wszyscy zainteresowani tą dziedziną sportu mieszkańcy naszej gminy. Do dyspozycji jest profesjonalny atlas do ćwiczeń, dwie sztangi olimpijskie z obciążeniem łącznym 255 kg oraz trzy mniejsze sztangi z obciążeniem do 75 kg. W siłowni znajdują się także dwa rowerki stacjonarne, jeden stepper, stojaki do sztangi, dwie ławeczki do wyciskania sztangi leżąc oraz dwa komplety hantli. Jest to oferta skierowana dla ludzi w wieku od 14 do 100 lat. Wystarczy dobry stan zdrowia i zgoda lekarza. Treningi odbywają się w poniedziałki, środy i piątki w godzinach od 1600 do 1800. Młodzież gimnazjum korzystać może z siłowni bezpłatnie, natomiast pozostałe osoby płacą symboliczne 2 zł za trening. Pieniądze te przeznaczone są na zakup nowego sprzętu do siłowni. W 2005 r. podczas Dni Wąwolnicy rozegrane zostały zawody w wyciskaniu sztangi leżąc. W rywalizacji udział wzięli zawodnicy z Wąwolnicy, Nałęczowa oraz Poniatowej. Największy ciężar 155 kg wycisnęli zawodnicy z Nałęczowa: Lewandowski Adam i Klaczyński Konrad. Najsilniejszymi zawodnikami z Wąwolnicy okazali się Artur Kolibski oraz Robert Domański, obaj zaliczyli ciężar 132,5 kg. Wszyscy ci zawodnicy startowali w kategorii seniorów. Najlepszymi juniorami okazali się Kamil Domański (117,5 kg) oraz Maciek Sosiński (112,5 kg) obaj z Wąwolnicy. W tym roku podczas Dni Wąwolnicy rozegrany zostanie dwubój siłowy, w skład którego wchodzi: wyciskanie sztangi leżąc oraz tzw. martwy ciąg (polega na podniesieniu sztangi z ziemi do pasa). Ta druga konkurencja powinna być atrakcyjniejsza, ponieważ podnoszone ciężary znacznie przekroczą 200 kg. WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 19 4. Siatkówka Wszyscy mieszkańcy chętni do uprawiania tej dyscypliny spotykają się w szkolnej sali gimnastycznej. Zajęcia odbywają się w soboty w godzinach od 2000 do 2200. Każdy, kto ma ochotę pograć w siatkówkę może przyjść i dobrze się bawić. Zajęcia te przeznaczone są raczej dla osób dorosłych, ale korzysta z nich także młodzież. Koszt zajęć jest również symboliczny i wynosi 2 zł. Zgromadzone pieniądze pokrywają koszt oświetlenia sali. Poza tym młodzież szkolna może korzystać z pozalekcyjnych zajęć sportowych prowadzonych przez nauczycieli wychowania fizycznego. W szkole podstawowej oraz w gimnazjum do dyspozycji jest po 4 godziny tygodniowo. Największym zainteresowaniem cieszą się zajęcia z piłki nożnej, siatkówki oraz koszykówki. Dariusz Butryn Oferta sportowa „Sąsiadów” Jeśli czujesz się źle, jesteś smutny i zniechęcony, to znak, że przydałby Ci się szybki, energiczny … SKOK DO WODY! Utopisz w niej swoje smutki, uratujesz zdrowie i radość życia! GODZINY WEJŚĆ NA KRYTĄ PŁYWALNIĘ OŚRODKA SPORTU i REKREACJI W PONIATOWEJ PONIEDZIAŁEK WTOREK 14.40*; 15.40; 16:30; 17:20; 18:10; 19:00; 19:50; 20:40; 21:30; (16:30); (17:20); (18: 10); 19:50; 20:40; 21:30; ŚRODA 16:30*; 17:20; 19:00*; 19:50; 20:40; 21:30; CZWARTEK 17:20; 18:10*; 19:00*; 19:50; 20:40; 21:30; PIĄTEK 16:30; 18:10; 19:50; 20:40; 21:30; SOBOTA 8:00; 8:50; (9:40); 10:30; 11:20; 12:10; 13:00; 13:50; 15:00; 15:50; 16:40; 17:30; 18:20; 19:10; 20:00; 20:50; 21:40; NIEDZIELA 10:00; 10:50; 11:40; 12:30; 13:20; 14:10; 15:00; 15:50; 16:40; * zajęty brodzik ( ) organiczna liczba wejść bilet normalny - 5 zł karnet normalny (10 wejść) - 40 zł bilet ulgowy - 3 zł karnet ulgowy (10 wejść) - 25 zł TELEFON (081) 820 42 90 20 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Widnokrąg dzieciom W polu Pójdziemy w pole w ranny czas, młode traweczki, witam was! Młode traweczki zielone, Poranną rosą zroszone. Długoście spały twardym snem Pod białym śnieżkiem w polu tym, Teraz główeczki wznosicie, Bo przyszło słonko i życie. Maria Konopnicka Jabłonka Jabłoneczka biała Kwieciem się odziała; Obiecuje nam jabłuszka, Jak je będzie miała. Mój wietrzyku miły, Nie wiej z całej siły, Nie otrącaj tego kwiecia, Żeby jabłka były. Maria Konopnicka WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 21 Zagadki Jeszcze śpi wszystko, co żyje Jeszcze nic nie rośnie, A on śmiało śnieg przebije Powie nam o wiośnie przebiśnieg Strzelista, wysoka, rośnie niedaleko Przedszkola Jak się zazieleni, drogę nam ocieni . . . Co to jest ? Korona urocza W zielonych warkoczach. Chociaż jest wesoła W ciepłych blaskach słońca, Wszyscy mówią w koło, Że stoi . . . płacząca. topola wierzba płacząca Drzewo iglaste, drzewo żywiczne, Wysokopienne, podniebne, śliczne. Zawsze zielone Zima czy wiosna. Wiecie już teraz ? To . . . Kwitł kwiatem żółtym, Jak promień słońca. Teraz ma czarnych ziarenek Może pół tysiąca. Kto mieszka w małym pąku Na ogromnym drzewie ? Nie wiesz ? 22 sosna słonecznik liść WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 „ Ciekawe, czy wiecie, skąd wzięły się litery ?” Litery w naszym języku mają długą i ciekawą historię, ale wcale nie jest ona nudna. Zaczęło się to ponad 5000 lat temu w starożytnym Egipcie. Najpierw były to hieroglify, które przedstawiały różne przedmioty. I tak, np. litera A powstała z hieroglifu przedstawiającego głowę byka, B - dom, D - drzwi, E - człowieka krzyczącego z radości, F - sierp, H - sznur zwinięty pionowo „w ósemki”, L - laskę, M - fale wodne, N - węża, O - oko, P - usta, R- ludzką głowę, S - kieł (np. dzika), Z - strzałę. Może „narysujecie” swoje imię? W języku polskim są 32 litery (pochodzą od liter łacińskich), w angielskim 26, w łacinie 24. Język kambodżański jest natomiast trzy razy bogatszy niż łaciński, ma 72 litery. Polacy wprowadzili do liter łacińskich dodatkowe znaki, m.in. ogonki, kropki, kreski. Zrobili to również Czesi, Węgrzy, Niemcy, Francuzi i Duńczycy. Oczywiście każda z tych nacji wprowadziła własne. Chińczycy parę lat temu wydali 42 - tomowy słownik, który rejestruje prawie 50000 znaków pisma chińskiego. Pomyślcie jednak, czy można je nazwać literami? KRZYŻÓWKA na „W” Wszystkie wyrazy rozpoczynają się taką samą literą. W zaznaczonej kolumnie powstanie hasło krzyżówki. 1) imię Wójta naszej gminy, 1 2) w naszym regionie jest ich największe 2 zagęszczenie na km2, atrakcja turystyczna 3 regionu, 3) nazwa miejscowego klubu piłkarskiego, 4 a także zamku w Krakowie, 5 4) następuje po „Śmigusie”, 6 5) walczyli o nią żołnierze (m.in. Cicho- 7 ciemni, a wśród nich Stanisław Krzymowski i Jan Maria Rostworowski), 8 9 6) po Wielkiej Sobocie, 7) patron Polski i naszego kościoła, 8) zwyczajowa nazwa wschodniej części Zarzeki, 9) nazwisko naszego Księdza Proboszcza, WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 23 „ WIELKIE PERSPEKTYWY W MAŁYCH MIEJSCOWOŚCIACH” W październiku ubiegłego roku uczniowie wąwolnickiego gimnazjum mieli okazję uczestnictwa w warsztatach filmowych. Dla niektórych był to pierwszy kontakt z kamerą, dla innych zaś, było to coś na porządku dziennym. Nie w tym jednak rzecz. Otóż podczas tych warsztatów, młodzież z kamerą w ręku dokonała rozpoznania w „terenie”. Wyprawa ta zaowocowała filmem (21.03.2006r. odbyła się projekcja), wprawdzie trochę krótkim, bo tylko 10 minutowym, ale jakże prawdziwym. 24 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Mam tu na myśli temat filmu. Nie był on oddalony od teraźniejszości o setki, tysiące, miliony lat świetlnych … Film był zgodny z prawdą i obecnym stanem rzeczy. Twórcy filmu zapytali mieszkańców Wąwolnicy o bardzo prostą rzecz: „Co im się nie podoba w naszej miejscowości?”. Młodzież najczęściej wymieniała brak specjalnego miejsca do spotkań z przyjaciółmi, co według mnie jest zgodne z prawdą; zaś według pewnego dorosłego, jedną z największych wad Wąwolnicy jest… hałasująca młodzież wychodząca z dyskoteki. Czy to jest ten główny problem naszej miejscowości? Z mojej perspektywy, jednym z największych problemów Wąwolnicy jest bezrobocie. Nie dlatego, że dochody sporej ilości rodzin nie wynoszą tyle ile powinny. Chodzi o to, że młodzież z takich rodzin nie wierzy w to, by mogła w przyszłości znaleźć pracę. Po prostu boją się, że skończą tak jak ich rodzice – bez pracy i jakichkolwiek środków do życia. Moim zdaniem to właśnie jest istotny problem Wąwolnicy: brak perspektyw na lepsze życie, u dorosłych jak i u młodzieży! Oczywiście są i tacy, którzy mają pomysł na życie. Powoli pną się do celu. Nikt przecież nie powiedział, że im się nie uda, ale nie zawsze ich marzenia ze snu przeistoczą się w jawę. Jednak tym, którzy chcą do czegoś dojść i poczynili już ku temu pierwsze kroki z całego serca życzę powodzenia! „Młodzi nadzieją narodu” - jak to mądrze ktoś powiedział. Wracając do wniosków wysnutych przez bohaterów filmu, to każdy ma po trosze racji. Skoro to właśnie młodzi rozrabiają w sobotnie noce, to jaka jest tego przyczyna? Być może przyczynił się do tego właśnie brak miejsca dla młodzieży, bądź brak zainteresowania ze strony dorosłych. A może przyczyna jest inna? Sama mogę jedynie dodać, że miło by było wraz z kolegami pograć w gry towarzyskie (oczywiście pod okiem dorosłego) lub wspólnie podyskutować, czy odrobić lekcje, mając pod ręką pomoce naukowe (które nie każdy posiada w domu). Nie na każdego czeka w domu uśmiechnięta mama, która w każdej chwili może pośpieszyć z pomocą przy odrabianiu lekcji … Nie można jednak zapomnieć o mocnych stronach Wąwolnicy, wymienionych przez osoby występujące w filmie. Takim atutem naszej miejscowości jest cudowna figurka Matki Bożej Kębelskiej. Właśnie zalety powinniśmy eksponować. „Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg…” – chciałoby się powtórzyć za poetą i życzyć wiary w przyszłość. GIMNAZJALISTKA WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 25 A B A W A 1 2 3 4 5 7 9 8 10 11 12 13 14 15 16 17 18 * R O Z R Y W K A 6 * R E L A K S Rozwiąż krzyżówkę i sprawdź swoją wiedzę nie tylko o Wąwolnicy! Poziomo: 1) niejedno agroturystyczne w naszej gminie, 7) godność kapłańska księdza Jana Pęzioła, 8) łóżko marynarskie, 9) kolejny szczebel w karierze lub oczekiwany „Wawelu” do A-klasy, 11) można je komuś „ciosać” na głowie, 13) w Wąwolnicy nie ma zamku, więc i ona nie straszy, 14) dla urzędników i nauczycieli naliczane w Urzędzie Gminy, 16) jedna z partykuł w języku polskim, 18) przedstawiciele tej nauki prowadzili badania w naszej gminie, Pionowo: 1) ... Wąwolnica liczy 17 sołectw, 2) stolica Bułgarii, 3) niejedno ... parafialne na zakończenie Mszy Świętej, 4) założył ją w Wąwolnicy mgr Janiszewski, 5) podstawowa lub gimnazjum, 6) patron naszej parafii, 10) zwierzę pociągowe, 12) np. malina, porzeczka przetwarzane w zakładzie w Łopatkach, 14) w Kęble lub w Celejowie, 15) współplemieniec Winnetou, 17) Kołłątaj, WIOSNA W PIOSENCE ZESPOŁU SKALDOWIE Wszystko kwitnie w koło Wiosna, cieplejszy wieje wiatr Wiosna, znów nam ubyło lat Wiosna, wiosna w koło, rozkwitły bzy Śpiewa skowronek nad nami Drzewa strzeliły pąkami Wszystko kwitnie w koło, i ja, i Ty 26 Ktoś na niebie owce wypasa, hej Popatrz zakwitł już Twój parasol, hej Nawet w bramie pan Walenty stróż Puszcza wiosną pierwsze pędy już Portret dziadzia rankiem wyszedł z ram I na spacer poszedł sobie sam Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć By zieloną wiosnę w głowie mieć WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 K ULTURA * LITERATURA * TEATR * FILM „MŁODY – STARY – OPOZYCJA ANTONIMICZNA?” Człowiek żyje w określonym środowisku biologicznym, zróżnicowanym klimatycznie i geograficznie. Żyje on wśród ludzi, w określonej formacji historycznej i kulturze. Od chwili urodzenia wchodzi w skład grupy społecznej, jest członkiem rodziny, która z kolei należy do określonej grupy społecznej. Grupy społeczne od pierwszych dni życia człowieka nakładają na jednostkę szereg obowiązków oraz przypisują mu określony zestaw cech, za pomocą których może się on samookreślić. We wszystkich językach świata zawarty jest ten uproszczony i tradycyjny obraz osób, którym przypisujemy określone cechy, uznając je za typowe dla danej kategorii wieku czy też pozycji społecznej. Są one bardzo silnie zakorzenione w naszej świadomości społecznej, dlatego oczekujemy od jednostki wcielenia się w swoją rolę społeczną. Ze względu na miejsce, jakie dana jednostka zajmuje w grupie społecznej, oczekiwać będziemy od niej określonego typu zachowania. Stąd też nie spotyka się jeszcze w polskiej kulturze z przychylnością model energicznego seniora, dojrzałej kobiety na dyskotece czy o dziwo - dziecka spędzającego czas na czytaniu książek, o którym to niepochlebnie potocznie mówimy „stary - maleńki”. Wzorce kulturowe wpływają na nasz ogląd rzeczywistości już od najmłodszych lat, ale z całą pewnością zupełnie inne reguły postępowania obowiązują młodego człowieka dzisiaj, a sto czy też dwieście lat temu. Język zamyka w sobie wyobrażenie o roli, jaką pełni w społeczeństwie człowiek, kategoryzuje jego cechy jedne uznając za ważne inne spychając na obrzeża pola aksjologicznego. To również różnica w sposobie witania się czy wszelkich innych form grzecznościowych, z osobą starszą i młodszą świadczy o całej gamie nastawień kulturowych. Społeczeństwo tworzy pewien model idealnego przedstawiciela swojej grupy, na którym skupia się cała uwaga danej grupy społecznej. Gerges Minos uważa, że „Każde społeczeństwo tworzy pewien idealny model człowieka i od tego wzoru zależy obraz starości, jej niska lub wysoka wartość.” Oznacza to, że pojęcia takie, jak młody - stary są słowami, których wartość znaczeniowa zmieniała się w różnych grupach społecznych wraz z ich rozwojem cywilizacyjnym. Są to pojęcia mało precyzyjne, których znaczenie i funkcjonowanie w świadomości użytkowników języka obejmuje wycinek rzeczywiWIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 27 stości o niejasnych i szczególnie trudnych do określenia obrębach. Nie łatwo jest bowiem nam określić, w jakim momencie naszego życia przekraczamy magiczną barierę wieku, przechodząc kolejne etapy naszego życia z młodości w starość. Nastawienie oraz stosunek do tych kategorii wieku ludzkiego na przestrzeni historycznej zmienił się w wielu kulturach diametralnie. Okazuje się, że nie ma nic bardziej płynnego niż granice młodości i starości, bo czy możemy uznać za człowieka starego tego, który właśnie ukończył lat pięćdziesiąt? Niezmienna jest natomiast tendencja kulturowa sytuująca te dwa leksemy w pozycji antonimicznej. Z tego założenia wynika, iż młodość jest zawsze zaprzeczeniem starości i w zależności, jaki ładunek cech przypiszemy jednej z tych kategorii, uplasują się one na linii plus – minus. Dochodzimy w tym miejscu naszych rozważań do niezwykle istotnej kwestii, jaką jest problematyka negacji. Jak głosi jeden z aforyzmów Stanisława Leca „Negacja jest pozytywnym elementem całości.” Może natomiast negacja jest zawarta tylko w języku, a doświadczenie kulturowe jej przeczy? Postaram się wskazać, jak ta właściwa (a może tylko pozorna?) opozycja leksemów stary- młody odpowiada naszemu poznaniu, doświadczeniu kulturowemu, a jak funkcjonuje w aksjologii. Rozważając ten problem na tej płaszczyźnie, moglibyśmy przypisać leksemowi młody cechy witalności, żywotności itd., z czego wynikałoby, iż starość jako brak młodości jest czymś negatywnym. Ale czy starość jest brakiem młodości czy też jest czymś pozytywnym, jakąś wartością samą w sobie. Widzimy, że wyznaczone w myśl tejże tezy cechy starca czy młodzieńca nie spełniają naszych oczekiwań. Analizując historię starości i młodości odczuwamy pewną dwoistość znaczeniową, jaka kryje się po tymi leksemami. Jak pisze Minos „Klasyczna Grecja zwrócona w stronę piękna, siły i młodości, wyznaczyła starym ludziom podrzędną pozycję, podczas gdy epoka hellenistyczna, wyzwolona od wielu utartych poglądów, pozwoliła starcom przełamać liczne normy i zakazy i znów znaleźć się na przodzie sceny”. Widzimy zatem jak specyficzna jest to dwubiegunowość. W czasach starożytnych starzy ludzie stanowili oś centralną społeczeństwa, rzymski senat to nic innego jak rada starców, a w Grecji młodzieńca w dorosłe życie inicjował dojrzały mężczyzna. Z drugiej jednak strony młodzi od wieków buntują się przeciwko rządom starców, skazując ich na wygnanie czy też odsuwając od władzy. Gdy w mitologii Kronos kastruje Uranosa wiemy, że króluje siła młodości i witalności. Bogowie pozostają wiecznie młodzi i to w nich tkwi siła i piękno, opozycję do nich stanowią starzy bogowie, którzy są źli i zepsuci. Zauważamy istnienie punktu środkowego, zerowego, który nie ma swojego odpowiednika, jedynie wyrazić go możemy wyrażeniem człowiek w średnim wieku, człowiek w kwiecie wieku. Jest to swoista norma, w której nie zawarta została przeciętna wartość danej cechy. Gdyż być w średnim wieku to „być ani młodym, ani starym”. 28 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 W potocznym językowym wyobrażeniu o etapach życia ludzkiego bardzo silnie zakorzeniona jest świadomość antonimii. Te nie posiadają wewnętrznej motywacji znaczeniowej, która przypisywałaby im określony ładunek znaczeniowy. Starzejemy się od chwili narodzin, starość jest tak pewna, jak śmierć. Okazuje się, że charakteryzując starca i młodzieńca dochodzimy do bardzo podobnych stwierdzeń tyczących się sposobu ich zachowania i charakteru. Elementem znacznie różnicującym te dwa leksemy jest kategoria fizjologiczna i kategoria wieku. Obecnie żyjemy w czasach, w których panuje kult młodości, w świecie reklamy dziarscy staruszkowie uprawiają sporty zimowe, a żywotne babcie jeżdżą na motocyklach. Za moment, w którym człowiek przekracza próg starości, uznajemy przejście na emeryturę uznawaną za stan spoczynku. Ale czy jest tak rzeczywiście? Starość odchodzi do lamusa, jest niemodna – modna stała się nerwowa młodość. Do języka wchodzi wyrażenie typu trzeci wiek, które ma zastępować leksem starość niosący podobno z sobą negatywne konotacje. Pozostaje nam do rozważenia domena autorytetu, starzec to także: siwobrody, siwowłosy, długobrody – czyli osoba mądra oraz zrównoważona. Niechętnie mówimy o istocie starości, młodość sama wdziera się w kręgi naszej percepcji, współczesna kultura spycha tę tematykę w sferę językowego tabu. Michał Chmielnicki „Filmy dla wygłodzonych – O WĄWOLNICKIM KLUBIE FILMOWYM” Wąwolnicki Klub Filmowy powstały niedawno przy naszej parafii za podstawową swoją funkcję obrał chęć docierania do jak największego grona ludzi z „kulturą z wyższej półki”. W naszym środowisku, gdzie brakuje kina, pomysł zrodził się w sposób naturalny. Korzystając z uprzejmości Dyrekcji Szkoły Podstawowej, która użycza sprzętu potrzebnego do projekcji, mając do dyspozycji dużą salę w Domu Parafialnym, grzechem zaniedbania byłoby nie wykorzystać takich możliwości. Dlatego serdecznie pragniemy wszystkich zaprosić na kolejne seanse, które będą odbywać się w miarę regularnie co 2 – 3 tygodnie. Repertuar filmowy kierowany jest w sposób szczególny do tych wszystkich, którzy mają potrzebę obejrzenia ambitnego filmu, o głębszym przesłaniu i nie boją się odważnie myśleć. Mamy nadzieję, że Wąwolnicki Klub Filmowy odnajdzie swoje miejsce w naszej wspólnocie lokalnej i da szanse rozwoju kulturalnego Wąwolnicy. ks. Paweł Bartoszewski WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 29 J „ edno jest pewne: nie zapomnimy papieża Polaka” Do niedawna mieliśmy możliwość oglądać na ekranach polskich kin nowy film o życiu i dokonaniach papieża Jana Pawła II. Europejska premiera dzieła w reżyserii Johna Kenta odbyła się w listopadzie 2005 roku. Od 3 marca 2006 roku oglądaliśmy ten film w Polsce. Film, dla nas Polaków, szczególny ze względu na postać tytułowego bohatera. Czas, w jakim film pojawił się w naszych kinach, nie był przypadkowy. Polska premiera przypadła bowiem na początek Wielkiego Postu i na miesiąc przed pierwszą rocznicą śmierci papieża Polaka. To kulturalne wydarzenie doczekało się już wielu recenzji i komentarzy. Moim celem nie jest napisanie kolejnej recenzji. Chciałabym raczej przedstawić pewne własne przemyślenia, refleksje w związku z obejrzanym obrazem. W filmie „Jan Paweł II” w ciągu 125 minut autorzy przedstawili wydarzenia od 1938 do 2005 roku, czyli blisko 70 lat z życia naszego wielkiego rodaka. Odnajdujemy tu fakty z dzieciństwa Karola Wojtyły, z lat młodości i lat powojennych, obserwujemy też upadek komunizmu. Film przybliża nam postać Ojca Świętego, Jego dokonania, wpływ na losy Polski, Europy i Kościoła. W trakcie długiego i aktywnego życia biskupa z Krakowa zdarzyło się tak wiele, że można by zrealizować kilkanaście filmów. Tak więc próba pokazania biografii tej nieprzeciętnej osobowości w ciągu 125 minut musiała być wybiórcza, nastawiona na uwypuklenie zaledwie kilku wątków. Podróż po życiu papieża Polaka ukazana jest w tempie zawrotnym (dwie godziny projekcji - kilkadziesiąt lat życia i to jakiego życia) nie pozwala, niestety, zwrócić baczniejszej 30 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 uwagi na pewne zdarzenia. Pozostaje niedosyt, chciałoby się patrzeć dłużej, widzieć i wiedzieć więcej. Mimo tej galopki po życiu głównego bohatera, jest to film wiarygodny i przejmujący. Wzbudza ogromne emocje. Łzy przeplatają się z uśmiechem. Widz czuje przy tym nieustający podziw dla dobroci, serdeczności, otwartości i poczucia humoru tego niezwykłego, zwykłego człowieka. Cary Elwes i Jon Voight odtwórcy tytułowej postaci znakomicie wywiązali się ze swoich zadań. Krzysztof Kolberger użyczył swego głosu filmowemu papieżowi i przyznam, że byłam pod dużym wrażeniem jego pracy. Oprócz emocji, które przeżywa się podczas oglądania filmu, podkreślić trzeba również pewien przekaz zawarty w słowach tytułowego bohatera wypowiedzianych podczas rozmowy z kardynałem Agostino Casarollim oraz Joaquinem Navarro Vallsem po ogłoszeniu w Polsce stanu wojennego: „Uśmiechnij się, Bóg przecież jest we wszystkim, czego doświadczamy każdego dnia.” Warto zastanowić się nad sensem tych słów, spoglądając na własne życie. W innej ze scen (jest to pobyt w szpitalu po zamachu na życie papieża) Jan Paweł II wypowiada znamienne zdania: „Jeden milimetr, tylko jeden milimetr dzielił moje życie od śmierci. Ostatnio ciągle się nad tym zastanawiam, dlaczego Bóg chroni moje życie, czego oczekuje?” Patrząc na ponad 26 lat pontyfikatu papieża Polaka, nie mamy wątpliwości dlaczego Bóg chronił Jego życie. A może my też powinniśmy na chwilę zatrzymać się w tym naszym codziennym maratonie i zastanowić się, dlaczego Bóg chroni nasze życie, czego od nas oczekuje Czy produkcje takie jak ostatni film o papieżu Polaku są potrzebne? Oto co powiedział Benedykt XVI po projekcji filmu o swoim znakomitym poprzedniku Janie Pawle Wielkim: „Film ten jest kolejnym dowodem miłości, jaką ludzie obdarzają polskiego Papieża oraz wielkiego pragnienia zapamiętania Go, ponownego ujrzenia Go, poczucia Jego bliskości.” Dorota Jamuła WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 31 RZYWRACANIE PAMIĘCI * HISTORIA * WSPOMNIENIA Ś. P. BARBARA MIAZGA - ŻOŁNIERZ AK I WIELOLETNIA WĄWOLNICKA NAUCZYCIELKA 17 marca 2006 roku pożegnaliśmy ś.p. Barbarę Miazgową - osobę, która pozostawiła po sobie wdzięczne, życzliwe i ciepłe wspomnienia uczniów oraz współpracujących z nią nauczycieli. Była to osoba, która sama siebie określiła w stwierdzeniu: „wiedziałam, że urodziłam się nauczycielką”, a o szkole wyrażała się, że „jest [ona]domeną mojego życia”. Tak rzeczywiście było. Doświadczyłam tego osobiście. Na początku mojej pracy zawodowej w Szkole Podstawowej w Wąwolnicy p. Barbara Miazgowa odwiedziła mnie w szkole już jako emerytka i chociaż nie byłam jej uczennicą podarowała mi swe notatki pełne mądrych cytatów i wierszy, które do tej pory wykorzystuję jako nauczycielka historii. Nasza znajomość przyczyniła się do utrwalenia pamięci o minionych czasach, o szkole i nauczycielach, czego wyrazem są jej relacje w moich zbiorach, spisane przez nią wspomnienia, które już dziś są cennym źródłem historycznym. Szczególnie jesteśmy wdzięczni za istotny, merytoryczny wkład jaki ta wieloletnia wąwolnicka nauczycielka, już u schyłku swego życia, wniosła w organizację lokalnej wystawy „Z bronią w ręku i książką w szkole” poświeconej nauczycielom związanym z Wąwolnicą podczas II wojny światowej. Już wówczas widziałam ją jako szczególną osobę, której skromne i godne życie wpisało się w piękne i chlubne, ale również trudne i przykre zarazem karty historii Polski XX wieku. DZIECIŃSTWO W DRUGIEJ RZECZPOSPOLITEJ Urodziła się w 1925 roku w Kraczewicach, w rodzinie nauczycielskiej. Ze szkołą związana była niemal od urodzenia. Jako dziecko obserwowała pracę ojca Stefana Zychowicza, który jako kierownik miejscowej czteroklasowej szkoły nie tylko uczył dzieci, ale i zainicjował oraz dozorował budowę nowoczesnego, murowanego budynku szkoły, oddanego do użytku w 1929 roku. Obserwowała też inne zmiany jakie na polskiej wsi w czasie Drugiej Rzeczpospolitej, mimo dotykającej wielu ludzi ogromnej biedy, jednak zachodziły. Był to rozwój kultury - powstanie dętej orkiestry strażackiej, teatru amatorskiego - budowa kościoła, remizy strażackiej, mleczarni, działalność „Kasy Stefczyka”, z czasem też wyjazdy kilku rodzin do Gdyni w poszukiwaniu pracy przy budowanym tam porcie i wreszcie wejście tej wsi 32 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 od 1935 roku w zasięg tworzonego Centralnego Okręgu Przemysłowego. Dzięki tej ostatniej inwestycji Polskiego Rządu prawie z każdej rodziny z Kraczewic ktoś dostał pracę przy fabryce amunicji budowanej na terenie lasów w Poniatowej. Barbara Zychowicz, jako kilkunastoletnia dziewczynka miała też swój symboliczny udział w tworzeniu istniejącego do dziś dziedzictwa Drugiej Rzeczypospolitej, kiedy to podczas wycieczki szkolnej Wisłą do Krakowa m.in. pomagała tam, wraz z innymi uczniami w usypywaniu kopca Józefa Piłsudskiego. Była wówczas, po ukończeniu VI klasy szkoły powszechnej, od 1937 roku, uczennicą Gimnazjum Ogólnokształcącego w Solcu nad Wisłą, pragnącą kontynuować po czerech latach naukę w Liceum Pedagogicznym. O pobycie w tej szkole napisała: „Byłam bardzo szczęśliwa, ale ta sielanka trwała krótko. Ukończyłam tam tylko 2 kl. gimnazjalne, w we wrześniu 1939 roku wybuchła wojna”. W Solcu szkoła funkcjonowała jeszcze z przerwami do lutego 1940, dzięki czemu otrzymała tam świadectwo półroczne III klasy. Potem już takiej możliwości nie było, gdyż niemieccy okupanci dążący do pozbawienia Polski przywódców w osobach inteligencji niszczyli szczególnie tę właśnie grupę społeczną i zamykali średnie szkoły, by uniemożliwić tworzenie się nowego pokolenia inteligencji polskiej. TRAGICZNY ROK 1939- SZKOŁĄ PATRIOTYZMU BEZ GRANIC O tym jaka była rzeczywiście siła moralna nauczycieli, prawdziwych patriotów Barbara Zychowicz mogła przekonać się obserwując nauczycieli w Kraczewicach ze swoim ojcem na czele. We wrześniu 1939 dwaj ówcześni nauczyciele, będący jednocześnie oficerami rezerwy nie mogąc doczekać się powołania do wojska sami wyruszyli (na rowerach) na jego poszukiwania. Franciszek Chmura (Ślązak, uczestnik powstań śląskich) dowiedziawszy się, że nad Wisłą walczy gen. Rydz- Śmigły udał się na zachód, zaś jej ojciec według emitowanych przez polskie radio wskazań za wschód. Franciszek Chmura dojechawszy do Niezdowa natknął się na Niemców, którzy, jak sama pisze „zastrzelili go jak psa zakopując w przydrożnym rowie”. Stefan Zychowicz, mimo ciągłych bombardowań podczas drogi dotarł nad Bug, gdzie jednak okazało się, że za tą rzeką są już wojska sowieckie. Udało mu się jednak wycofać z opresji i uniknąć sowieckiej niewoli i zapewne Katynia również. W drodze powrotnej do domu w Piaskach koło Lublina dostał się jednak do niewoli niemieckiej, z której jednak uciekł w Lublinie przy pomocy obcej, przypadkowej kobiety i powrócił pieszo do Kraczewic. Tu jednak polska inteligencja też nie była bezpieczna. Już 1 listopada 1939 roku aresztowani zostali: miejscowy nauczyciel Kazimierz Hornowski oraz ks. Jakub Kuźma (obaj WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 33 uczyli wcześniej również w Szkole Powszechnej w Wąwolnicy) i osadzeni w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, gdzie Kazimierz Hornowski stracił swe młode życie w 1942 roku. KONSPIRACJA Mimo takich zagrożeń rozwijała się konspiracja, w którą zaangażowane były całe Kraczewice. Pod przywództwem miejscowych nauczycieli prężnie działała Armia Krajowa, funkcjonowało tajne nauczanie. Za prowadzenie takiej działalności został w 1942 (lub1943) roku aresztowany przez gestapo jej ojciec Stefan Zychowicz, którego osadzano kolejno na Zamku Lubelskim, Majdanku, w Gross Rosen i Leitmeritz w Czeskich Sudetach. Patriotyczna atmosfera w jakiej wychowywała się Barbara Zychowicz, tworzona zarówno przez jej ojca, nauczycieli jak i całe środowisko, sprawiły, że sama włączyła się w konspirację, choć widziała przecież jak niebezpieczne mogą być tego konsekwencje. Po aresztowaniu ojca jako 17 letnia dziewczyna wstąpiła do Armii Krajowej. W konspiracji wytrwała mimo śmierci matki w następnym roku i konieczności sprawowania opieki nad dwiema młodszymi siostrami. „Zostałyśmy same, pisała, bez żadnej rodziny, ale wśród wspaniałych ludzi w Kraczewicach.” W AK (pod pseud. „Sarenka”) pełniła funkcję sanitariuszki i łączniczki rozwożąc meldunki i powielaną w jej domu bibułę. Dom ten, jak sama pisała: „stał się ostoją wszystkich „spalonych”- tu mieli schronienie”. W piwnicach i na strychu ukrywali się m.in. nauczyciele kraczewickiej szkoły i żołnierze AK zarazem jak np. Jan Niemczyk (pseud. „Ulisses”) - komendant placówki AK w Kraczewicach, Ludwig Golwiel („Czarny”) - komendant rejonu 12 podobwodu C (Opole Lub.) oraz inni dowódcy AK- Agenor Walusinski („Kieł) - komendant obwodu Puławy. Podczas okupacji, jak czytamy w jej wspomnieniach „mimo wielkiego strachu i niebezpieczeństwa, które groziło nie tylko dorosłym, ale szczególnie młodzieży - wszyscy chcieli się uczyć”. Sama również kontynuowała na miejscu naukę na tajnych kompletach prowadzonych przez miejscowego nauczyciela Jana Niemczyka i Zofię Borowską z KUL-u, uzyskując zaświadczenie ukończenia III klasy gimnazjum. Będąc głową rodziny nie mogła kontynuować tej nauki tak systematycznie jak np. jej dwie młodsze siostry. Mimo to również sama pomagała niekiedy w tajnym nauczaniu udzielając lekcji młodszym od siebie dzieciom (szkołę w Kraczewicach Niemcy zamknęli). Po zatrzymaniu się frontu na Wiśle w 1944 roku opiekowała się chorymi w polowym szpitalu w Kraczewicach. Wśród mieszkańców okolicznych wsi i u właścicieli majątku w Kraczewicach - Gerliczów zbierała żywność i materiały na bandaże dla chorych, dzieląc się też tym co sama posiadała. Szpital ten został zorganizowany przez miejscową placówkę AK 34 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 w stodole, gdzie w godnych warunkach, na zbitych przez żołnierzy AK pryczach leżało około 30 rannych Polaków. Zostali oni na prośbę miejscowych rodaków wydzieleni z przyfrontowego, rosyjskiego szpitala mieszczącego się w szkole, z racji na panujące w nim tragiczne warunki sanitarne. Szpital ten działał od czerwca do listopada 1944 roku. Znalazły tam opiekę również dwie osoby z naszego terenu - z Karmanowic. ZAKOŃCZENIE WOJNY … „Zakończenie wojny nie dało nam radości. Wręcz przeciwnie nastąpiła rozpacz. NKWD grasowało teraz jeszcze sprytniej niż Gestapo”, pisze sama Barbara Miazgowa w swoich wspomnieniach. W innym miejscu uzupełnia: „U nas dopiero teraz zaczęła się wojna . Zaczęły się okropne aresztowania. Kto mógł gdzieś uciekał, ale dokąd ? […]Tymczasem u nas wymiatali członków AK do czysta. Iluż to ludzi znalazło się na „białych niedźwiedziach”, nie wiadomo gdzie i nigdy nie wrócili[…]”. W tej przygnębiającej sytuacji nastąpił jednak długo oczekiwany radosny moment, o którym pisze: „w drugi Dzień Zielonych Świątek, pod koniec maja 1945 roku powrócił ojciec z obozu koncentracyjnego. Wędrował piechotą z Czech aż do Częstochowy (nie chodziły koleje). Stamtąd dopiero przyjechał do nas koleją. Widok był okropny … w pasiaku z numerem obozowym, wygłodzony, zabiedzony po ponad dwuletniej męczarni”. „ZACZYNAMY NOWE ŻYCIE” W grudniu 1945 roku p. Barbara rozpoczęła naukę w Seminarium Nauczycielskim w Lublinie (ul. Narutowicza 2), zaś w 1947 pracę w Szkole Powszechnej w Kraczewicach. Naukę, ze względów rodzinnych, kontynuowała zaocznie i ukończyła ją w 1950 roku. Jak wyglądała wówczas praca nauczyciela? Oddajmy jej głos: „Nie było żadnych podręczników ani dla uczniów, ani dla nauczycieli [..] Pisemko skromne „Ster” służyło uczniom do wszystkich przedmiotów. Żadnych pomocy naukowych, tylko kreda i tablica. Każdą literkę, każdy obrazek nauczyciel wykonywał sam. Liczyły się tu bardzo umiejętności metodyczne, a tych nam nie brakowało. Zarabiali nauczyciele wręcz śmiesznie. Rodzice sami opodatkowali się przynosząc artykuły żywnościowe (mleko, kasze, mąkę). Mimo wszystko były to najpiękniejsze chwile mojego życia - wiedziałam, że urodziłam się nauczycielką”. W tym czasie p. Barbara założyła rodzinę wychodząc za mąż za Tadeusza Miazgę - pochodzącego z Wąwolnicy organistę pracującego w kraczewickim kościele, który również jak ona był żołnierzem AK. Mimo szczęścia jakie dawała jej praca, rodzina i troje dzieci pisze: „jednakże nastały czasy bardzo niespokojne, kiedy ludzie stali się tyranami własnych przyjaciół. Wciąż areszWIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 35 towania, jakieś wywiady. Postanowiliśmy wyjechać z tego środowiska”. Wyjechali w 1957 roku do Sitańca w woj. zamojskim, gdzie jej mąż dostał pracę jako organista. Praca była również dla p. Barbary - w miejscowej szkole były wolne etaty. Złożyła odpowiednie dokumenty w inspektoracie szkolnym, o czym sama pisze „ I tu spotkał mnie ogromny cios! Po kilku dniach wezwał mnie inspektor, który z wielka furią wyrzucił mnie obsypując straszliwymi epitetami. „Jak pani śmie składać podanie o pracę nauczyciela? W całym powiecie nie ma nauczycielki - organiściny”, „To czarna reakcja - Liceum Pedagogiczne Narutowicza 2 w Lublinie”. Bardzo gorzko przeżyłam ten fakt. Przez trzy lata byłam bez pracy.” W WĄWOLNICY W 1961 p. Miazgowa przybyła wraz z rodziną do Wąwolnicy, do rodzinnej miejscowości męża licząc, że tu w powiecie puławskim, dzięki interwencjom swego ojca, który w środowisku szkolnym miał „dobre referencje”, jak to sama określiła, znajdzie upragnioną pracę w szkole. „Było wiele, wiele kłopotów zanim jeden z dyrektorów Szkoły Podstawowej przyjął mnie do pracy” , a nastąpiło to 1 lutego 1963 roku. Odwagą taką wykazał się Marian Lisowski, który w latach 1962 - 1965 był dyrektorem SP nr 1 w Wąwolnicy, zaś od 1965 do 1972 wicedyrektorem połączonych w jedno wąwolnickich szkół podstawowych. O nowym miejscu pracy, tak pisała, „ wszyscy przyjęli mnie z gorącym sercem i koleżeństwo, i dzieci, i rodzice” a „praca w szkole układała mi się dobrze”, chociaż jak w innych zapiskach czytamy, nie było łatwo: „Siedziałam tu jak mysz pod miotłą - Dyrektor mój miał wiele kłopotów z mojego powodu. Pisano anonimy, jakieś bzdurne donosy jako że byłam blisko kościoła.” O treści tych donosów, informował ją sam dyrektor Lisowski, z którym rodzinę pp. Miazgów długo jeszcze po wyjeździe dyrektora z Wąwolnicy łączyły przyjacielskie więzy. W nowej pracy szczególną jej uwagę zwróciły dzieci z Domu Dziecka uczęszczające do miejscowej szkoły. „Praca z tymi dziećmi dawała mi prawdziwą satysfakcję. To nie tylko nauczanie, ale i troska o ich uśmiech i radość. Często w tej mozolnej pracy szkolnej trzeba było zastąpić im mamę i całą nieudaną ich rodzinę.” Nie dziwi więc fakt, że osoba o takiej wrażliwości poświęca swój czas zaniedbanym przez własne rodziny dzieciom i była wieloletnią opiekunką Szkolnego Koła PCK - organizacji, która, jak sama pisze była jej pasją. Pracowała również w miejscowej Szkole Przysposobienia Rolniczego. Na jej pełnej zaangażowania pracy kładł się jednak cień będący konsekwencją wierności wyznawanym przez nią od młodości wartościom streszczonym w haśle: ”Bóg - HonorOjczyzna”, jak sama pisała „istotnych nie tylko w latach wojny, ale też w okresie pokoju. 36 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 Zawsze istnieje potrzeba pamiętania o tych wartościach najwyższych i kierowania się nimi we wszelkiej działalności.” Swoją pracę w szkole, zakończoną w 1980 roku podsumowała słowami: „Udało mi się jednak dotrwać do emerytury, jakkolwiek moja praca była wciąż hamowana. Chciałam się uczyć - niestety. Wreszcie zaproponowano mi Studium Nauczycielskie, ale kierunek wybrali sami. Chciałam koniecznie filologię polską, a ukończyłam zajęcia praktyczne, bo takiego specjalisty potrzebowano. Do partii nie należałam, a tacy nauczyciele byli na indeksie, wszyscy byliśmy pozbawieni nagród, wszelkich wyróżnień, choćby praca nasza była rewelacyjna. Jak już wspomniałam na początku, byłam urodzoną nauczycielką, ale mam niedosyt swej pracy z wyżej wymienionych powodów. Myślę, że taki obrazek z życia mogliby przedstawić prawie wszyscy nauczyciele mojej epoki.” Życie Pani Barbary – lekcja dobroci i patriotyzmu pozostanie na trwałe w naszej pamięci. Anna Pardyka Wśród kombatantów z wąwolnickiej gminy: od lewej – Jan Smaga, Konstanty Rożalski, Zdzisław Pomorski, Tadeusz Miazga, Barbara Miazgowa, Edward Nowakowski, Stanisław Kałdunek, Mieczysław Samorek Barbara Miazgowa (stojąca pośrodku) na wycieczce w Warszawie wśród wąwolnickich uczniów i nauczycieli (od lewej: przewodniczka wycieczki, Maria Wlazło, Maria Figura, Zofia Rak) WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 37 PŁONĄCA WĄWOLNICA URZĄD BEZPIECZEŃSTWA w Wąwolnicy 2 maja 1946 roku 38 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 S ZTUKA * MALARSTWO * RZEŹBA * ARCHITEKTURA PIĘKNA MADONNA M a t k a B o s k a K ę b e l s k a znajdująca się w Kaplicy przy Bazylice Mniejszej w Wąwolnicy należy do grupy tzw. P i ę k n y c h M a d o n n . Ten typ wykształcił się z międzynarodowego stylu w sztuce zwanego gotykiem. Gotyk międzynarodowy w krajach Europy Środkowej opanował rzeźbę religijną po 1400 r. Wpłynęły na to częste kontakty między dworami, osłabienie przywiązania artysty do terenu w ramach mecenatu kościelnego, liczne podróże artystów szukających najlepszego miejsca do pracy, rozwinięty już eksport i początki handlu dziełami sztuki. W Polsce typ P i ę k n y c h Mad o n n pojawił się w latach 1410-1420, a przywędrował z Czech. Występował głównie w Małopolsce, na Śląsku i Pomorzu. Tematy kształtowały się w sposób akcentujący piękno formy. Artyści wybierali motywy liryczne. Temat rzeźby był kontynuacją starego tematu wywodzącego się ze sztuki bizantyjskiej, którego gotycko-włoską wersję podziwiano w Padwie. Typ Pięknych Madonn charakteryzuje się tym, że postacie są łagodne, piękne, radosne. Twarz Madonny z wysokim czołem, małym noskiem, cieniutkimi brwiami i wypukłymi policzkami jest dopełnieniem postaci młodziutkiej, pięknej dziewczyny o wysmukłych proporcjach i wąskich ra- mionach. Ważnym elementem są lejące się kaskadowo fałdy szat, które spływają z jednego boku postaci wydzielając poszczególne bryły kompozycji. Postać Madonny upozowana w figurę na kształt litery ,,S” nazywana była ,,figura s e r p e n t i n a t a ”. Z takiego sposobu przedstawienia wyłania się wzruszająca postać Matki i Dziecka. Figurka Pięknej Madonny z Wąwolnickiej Kaplicy wykonana została ok. 1440 roku z pnia lipowego o wysokości 85 cm i rozpiętości w najszerszym miejscu 27 cm, w nieznanej bliżej pracowni. Ten miękki gatunek drewna znakomicie odpowiadał nieznanemu artyście, który usunął najpierw rdzeń z pnia, aby zapobiec pękaniu materiału. Figura otrzymała piękną polichromię wzbogaconą płatkami złota. Maryja spogląda na nas łagodnym wzrokiem z lekkim uśmiechem na twarzy wskazując prawą dłonią na Syna. Matka trzymająca z czułością siedzące na jej ramieniu dziecko wyraża głębszy, pełen zadumy sens teologiczny. Jak mówi Św. Jan w objawieniu: ,,N i e w i a s t a o b l e c z o n a w słońce i księżyc pod Jej stopami ...” Maria Jolanta Włodek 39 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ KĘBELSKIEJ W WĄWOLNICY 2. 1. 3. 4. 1. 2. 3. 4. Bazylika Mniejsza – Kościół Parafialny pod wezwaniem Świętego Wojciecha Kaplica Matki Bożej Kębelskiej Plebania „Ofiarowanie” – jedna ze stacji na Placu Różańcowym Nazwa drukarni CZERWIEC - 2006 WIDNOKRĄG [1/1/06] WIOSNA 2006 40