Show publication content! - Muzeum Narodowe w Krakowie

Transkrypt

Show publication content! - Muzeum Narodowe w Krakowie
TOW. ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH
W WARSZAWIE
PRZEWODNIK
Nr. 51
LUTY 1930 ROKU
4^2g^MARoD<3»ECO
jt .j .shjxL
-
K o f.
A /.tf .S Y .3 ? o .
30^ 0/61
WYDAWNICTWO TOW. ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH
W WARSZAWIE.
Nr. 51.
PRZEWODNIK
PO WYSTAWIE TOWARZYSTWA
Z A C H Ę T Y S Z T UK P I Ę K N Y C H
T R E Ś Ć
MALARSTWO RAPACKIEGO PRZEZ STEF. POPOWSKIEGO.
WYSTAWA POŚMIERTNA DZIEŁ JÓZEFA RAPACKIEGO. —
WYSTAWA ZBIOROWA PRAC STANISŁAWA CZAJKOW­
SKIEGO. — WYSTAWA ZBIOROWA STOWARZYSZENIA
PLASTYKÓW „SZKOŁA WARSZAWSKA". — WYSTAWA
ZBIOROWA PRAC ALEKSANDRA SA RNO W ICZA— KOLEK­
CJA PRAC CZESŁAWA BORYSA JANKOWSKIEGO.
WYSTAWA OGÓLNA.
LUTY 1930 ROKU
MALARSTWO RAPACKIEGO
Rapacki rozpoczynał swe pierwsze samodzielne kroki
artystyczne w czasach, gdy Stanisław Witkiewicz szeregiem
swych mocnych, z tem peram entem i swadą pisanych a rty ­
kułów
polemicznych, karczow ał nowe nietknięte te re n y
w świętym gaju popow staniow ego rom antyzm u. Był to naonczas ruch ogólny w um ysłow ości polskiej, żyw otny od­
ruch w beznadziejnej drętwocie politycznej klęski n a ro d o ­
wej. W itkiewicz głosił, że sztuka polska nie może się
zamykać w ciasnych ram ach scenek przem ycanych z p o w sta­
nia, ani też wspom nień historycznych wielkiej minionej po­
tęgi Rzeczypospolitej lub rebusow ych kompozycji symboliki
patrjotycznej. Chciał on, by światło, przyroda, życie, jędrna
i żywa rzeczywistość zastąpiły k a n o n y i dogm aty sztuki,
usankcjonow ane przez K rakow ską Szkołę Sztuk Pięknych.
Zwycięstwo W itkiewicza było łatwe, bo wiódł on za sobą
zastępy takiej potęgi, jak Chełmoński, Gierymski, Fałat,
Wyczółkowski, Piechow ski i wielu innych, m łodych i tw ór­
czych, nie mówiąc o młodszych i najm łodszych. Do tych
najm łodszych należał wówczas i Rapacki.
Rapacki, po kilkoletnich studjach w szkole Gersona,
w stąpił do Szkoły Krakow skiej, gdzie w łaśnie panow ała
fronda uczniów przeciw profesorom , w yw oływ ana i p o d sy ­
cana n ietaktem n iektórych kierow ników , a której koszta
m oralne płacił Bogu ducha winien Matejko, jako d y rek to r
i m oralny kierow nik tej szkoły. Matejko malarz, jako twórca
był sobą, bo innym być nie mógł. Dla swej własnej tw ó r­
czości stw orzył sobie praw a i kan o n y takie właśnie, jakie
by ły niezbędne, by mógł dokonać swego w spaniałego dzieła,
niem ającego rów nych wśród jego w spółczesnych. Zaś bezkrytyczni satelici jego, niezawsze rozum iejąc mistrza, scholastycznie narzucali uczniom ustalone przez siebie form uły
w dobrej wierze, ale z uporem bezw zględnym . Docinki nie­
których profesorów o „pleinair’a c h ”, gdy natchnienie po ­
winno płynąć z kościoła i kontem placji historycznej p rz e ­
szłości, były p rzy w y kład ach na porządku dziennym, i na
porządku dziennym też była wśród m łodzieży lekcew ażąca
nieufność na wszelkie, choćby trafne rad y i uwagi.
Rapacki, znalazłszy się w tej atm osferze K rakow skiej
Szkoły, a z n a tu ry ruchliwy, czynny i rw ący się do m ala r­
stwa, swe n a stroje w yrażał w formie aktyw nej. Nudziły go
przepisow e studja szkolne, wedle pew nych ustalonych reguł
w ykonyw ane, tedy p o rw a n y m alowniczością ówczesnego
Krakowa, niezm ordow anie m alow ał i ry so w a ł z natury. Ulubionem i m otyw am i jego były stare budynki krakow skiego
Kazimierza, z odrapanem i murami, szkarpam i, straganam i
i żydow skim brudem , malowniczo rozrzuconym dookoła.
W ten sposób pow stało kilka obrazów olejnych, a były to
pierw sze obrazy R apackiego.
W brew pow ierzchow nym wnioskom, dotyczącym m ło­
dości, że jest ona, rzekomo, nie tylko bojownicą, ale i źró­
dłem now ych pojęć i prądów ewolucyjnych, stw ierdzić tu
trzeba, że m łodość wszędzie i po w szystkie czasy by ła
i jest naśladowniczą, a pozory ewolucyjności osiąga tem,
iż rad a ulega prądom najskrajniejszym , a uległszy, w yraża
je najjaskraw iej i z młodzieńczym, nieliczącym się z niczem
tem peram entem . I tem się dzieje w sztuce, że nieraz zdanie
jedno, a często jeden niew inny wyraz, choćby n a p rz y k ład —
Impression, przygodnie w yrzeczony przez kogoś, co doszedł
z wiekiem do jasno sform ułow anej świadomości swych dą­
żeń, podchw ycony przez t. zw. te o re ty k ó w sztuki, roztrzą­
sany przez nich i kom entow any, staje się nagle w pojęciu
m łodych dogmatem, bojowym sztandarem , pod który skwapliwie się garną. Impressionizm , czyli pew ien splot pojęć
o m alarstw ie i obrazie, przyw ieziony do W arszawy, przez
m łodych a rg onautów sztuki, i żarliwie zachw alany w śród
otoczenia, jako zdobycz bezcenna i rew elacja w sztuce,
przyjm ował się, niby szczepionka ochronna, u jednych mniej,
u drugich więcej.
Rapacki przejął się nim także w pewnej mierze. W y­
kładnia wyrazu impressionizm, ta, k tó ra w długich dyskusjach
i dociekaniach ustaliła się w śród młodych m alarzy w W a r­
szawie, polegała w pierwszym rzędzie na rygorystycznej
rewizji kolorów. W tajem niczony w y rz e k ał się grzechu u ż y ­
wania wielu pożytecznych barw, ubożył swoją paletę do
kilku zasadniczych kolorów, i ślubow ał widzieć w swych
wrażeniach świetlnych więcej u ltram aryny, niż inni śm ier­
telnicy, a pozatem malować na płótnie chłonnem albo zgoła
niepreparow anem . „Przew rót" ów, bardzo skrom ny w ze­
staw ieniu z dziwactwami m anifestów i recept dzisiejszych
„futuryzm ów ”, w skutkach artystycznych w yraził się w for­
mie przeniebieszczenia i rozjaśnienia m alowideł i, jako szcze­
pionka sztuczna, rozpłynął się z czasem pod w pływem im­
pulsów w ew nętrznych.
W tym okresie Rapacki nam alow ał szereg obrazów,
nietyle z impulsu w ew nętrznego pow stałych, ile raczej gwoli
dogodzenia doktrynie. Miały te obrazy swe zalety a rty ­
styczne, były bardzo żywe w barw ach, zwłaszcza obraz:
„Ogród F r a s c a ti“, o bogatym m otywie przepychu kwiatów
w słońcu. Z tego okresu lokalnie pojętego impressionizm u,
trw ającego zresztą niedługo, wyniósł R apacki w zysku czuj­
ność na światło i barw ę w obrazie. Odrzucił brunatność
cieni, n a b y tą w studjach monachijskich, starając się m ode­
lować przedm ioty barw ami, tak, jak to jest w istocie w n a ­
turze.
Niebawem pojął, że doszukiw anie się w naturze p e w ­
nych a priori ustalonych zjawisk uboży skalę artystycznych
możliwości. Pojął słuszność starej jak sztuka praw dy, że
jedynym wzorem w sztuce jest natura, jedynym elem entem
twórczym przeżyw ane emocje i wrażenia. G runtow na po d ­
staw a jaką daw ał swym uczniom niezrów nany nauczyciel
sztuki, Wojciech Gerson, w prostej a cennej sentencji Leo­
n a rd a da Vinci zawartej: „Od na tu ry bierz w szystko na każdy
r a z “, — nie zawiodła Rapackiego. W idział on jej owocne
skutki na dziełach wielu starszych malarzy, a zwłaszcza na
Chełmońskim, k tó ry rad mawiał, że w szystko w sztuce do­
brym radom i wskazaniom G ersona zawdzięcza. Rapacki
wszedł w okres szukania sobie w łasnej drogi, a zarazem
oceniania i podziwiania tych, co już w łasną odnaleźli. Z p o ­
dziwem patrzał na świetne krajo b raz y Gersona, w zruszał go
Witold Pruszkow ski, pełen był uznania dla Masłowskiego;1
W yczółkow skiego, Piechow skiego, olśniew ał go swą b raw urą
ak w a relo w ą Fałat. Ale zachw ycał się głównie Gierym skim
i Chełmońskim. W entuzjastycznej kontem placji ich dzieł
p rzenikał tajem nicę dziwnego zjawiska, dlaczego obydwaj
oni, dążąc do jednego celu, są tak różni w ostatecznym w y­
razie, choć jednako doskonali, prawdziwi i szczerzy. Pojmo­
wać począł różnicę między „szarzyzną każdej teorji, a b la ­
skiem wiecznie zieleniącego się drzew a życia”. I odgadł
też, że życie i n a tu ra są dla artysty, jak dziewicza dżungla,
k tó ra zrazu przytłacza i dusi swym skłębionym nadmiarem ,
że dopiero w łasne czucie, instynkt w rodzony artyście, je d y ­
nie służyć tu może za busolę, i że w yrąbyw ać sobie trzeba
w łasną ścieżkę, nie szukając zawodnych szlaków cudzych.
To w szystko dojrzewało w nim powoli, z roku na rok, jako
rozwój świadomości artystycznej, wraz z um iejętnością m a­
larską.
Pracow ity aż do umęczenia, R apacki m alował ciągle,
cały dzień, a często wieczorem przy lampie, i z żalem s k ła ­
dał pędzle i paletę, gdy go m rok lub spraw y pilne do tego
zm
u
sza
fy
. To też w pracy jego sentencja L eonarda da Vinci
znajdow ała całkow ite zrealizowanie. Rapacki ciągle studjow ał naturę. Robił raz po raz liczne studja do swych o b ra ­
zów, notując czy to farbami, czy ołówkiem, czy przez u trw a ­
lenie w pamięci, potrzebne mu w alory i kształty zjawisk.
P rz y g o to w y w a ł starannie no taty do obrazu, budując arc h i­
tektonicznie sam obraz w jego rozplanow aniu i zakresie;
i często nadm iar doskonałych studjów i obserwacji przeciążał
n a w e t jego obrazy, bo w ielką to jest sztuką i dojrzałością
m istrza powiedzieć sobie przy robocie: to precz i tamto
precz! W ystarczy mi to tylko, jako najwymowniejsze. —
W zaciekłej kontem placji n a tu ry Rapacki sam sobie stw arzał
trudności, które w dążeniu do zdaw kow ych efektów, można
było ominąć łatwem , a przyjem nem dla oka uogólnieniem.
Ale on nie chciał kontentow ać się taniem rozw iązaniem za­
łożenia, zmagał się z trudnościam i i często zwycięsko je
pokonyw ał. J a k dużo np. wiedział on o drzew ach i jak
dużo po m ala rsk u powiedział o nich, nie poprzestając na
sylwecie i barw nej plamie. P ra g n ął on wypow iedzieć przez
formę i barw y całą tajemnicę duszy tych zagadkow ych istot,
żywych choć konw encjonalnie uważanych za m artwe. O dgady­
wał i w ypow iadał przez układ liści, pow ikłania gałęzi, w ę­
złowa tości pnia i barw ę kory, dzieje tych istot i dzieje w y ­
darzeń, które przeżyły. Rów nie jak drzewa, p rag n ą ł on
w obrazach swoich zam knąć całą rozm aitość form y życia
polskiej przyrody. Czy to zielone, falujące żyto, czy złoci­
ste kaczeńce na rozlewiskach wiosennych, czy oziminy z top­
niejącym śniegiem, we wszystko to wczuwał się on i w głębiał
okiem m alarskiem , zaprzyjaźniał się z kształtam i i barwą,
doszukiw ał się duszy, a w tedy odtw arzał to na płótnie.
Rapacki m alow ał bardzo dużo, zarzucano mu nawet
nieraz, że za dużo. I może w tem jest kro p la słuszności, bo
malując łatwo i dużo, nawrracał często do ulubionych m oty­
wów, niezawsze dociągając je do poziomu, na który go
stać było. Mój Boże, niew ielka w końcu to jest wina, że
nam alow aw szy dużo dobrych obrazów, nam alow ał też nieco
słabszych. Główne jest to, że nam alow ał dużo dobrych.
I ważne jest to, że w sztukę swą kład ł całego siebie. Ko­
chał p rzyrodę i malował, bo ją kochał, chwalił ją wymową,
którą najlepiej w ładał i nie był z tych malarzy, co to m a­
lując krajobrazy, radzi siedzą na stałe w mieście, po k a ­
w iarniach, w ypadając czasem za miasto z pudełkiem na
studja, jak niedzielni strzelcy na zające.
Rapacki obcował
z przyrodą, jak się obcuje z um iłow aną kochanką. To też
zżył się z nią i rozum iał jej duszę głębiej, niż zwykły, p rzy ­
godny ob se rw ato r zjawisk. I uw ażny widz w obrazach jego
doszuka się zawsze śladów tego w tajem niczenia, tego czucia
i sm aku w szeregow aniu i ocenie wartości zjawisk. I to
w łaśnie daje obrazom Rapackiego w artość trw alszą ponad
sądy chwili i powodzenie doraźne.
Stef. Popowski.
R apacki Józef ‘
N. M. P. M ódl się za nami.
Józefa Rapackiego.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
R ankiem po deszczu—pastel 1926.
W kaw ia rn i— ol. 1926.
O sypisko—ol. 1926.
Szkic do o b razu—ol. 1928.
Zam czysko—ol. 1927.
Jesie n n y wieczór—ol.
W bibljotece—ol. 1928.
Św. S ta n isław —rys. kredką.
W drodze do E m a u s—pastel.
Dziad—ol. 1926.
W k a w ia rn i—pastel.
A kt m ęski—ol.
P e jza ż —gwasz. 1929.
Pokój stołow y— ol. 1927.
W schodzący księżyc—ol. 1927.
Motyw k o lejo w y —ol.
P o rtre t a u to r a —pastel. 1926.
C h ry stu s—pastel. 1927.
Chłopczyk w niebieskiej sukience— ol.
Ł obuz—ol.
Skiba pod zachód słońca—pastel.
P o rtre t dziew czynki—gwasz. 1903.
R oztopy—ol. 1928
wł. St. Malicki.
D achy—ol. 1913.
„
„
Kapliczka na d r z e w i e - a k w . 1927. „
„
Autolitografje.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
M orze—ol. 1899.
Kapliczka przy d r o d z e —ol. 1927,
Ż yto—ol. 1927.
Kw iaty— ol. 1924.
M orze—ol. 1920.
P rzy o g nisku— ol.
S ianokos—ol. 1901.
Zachód sło ń c a —akw. 1914.
M orze—ol.
O lszanka—ol. 1921.
W ia tra k —ol. 1914.
W y le w —ol.
G ondola—ol. 1920.
Cywilizacja—ol. 1919.
K aczeńce—ol. 1921.
F ra g m e n t Kościoła św. K atarzyny
w K rakow ie —ol. 1909.
Zima—ol. 1924.
Ruiny zam ku rodziny J e sk e
Choińskich w C z ersku—ol. 1902
J e s ie ń —ol. 1914.
J e s ie n ią —ol. 1928.
Zima—akw. 1916.
Jeziorko leśne— ol. 1919.
Oziminy—ol. 1918.
A u toportret— ol. 1924.
Dziew czyna— akw. 1927.
Kw iaty— akw .1925.
Obrońca L w ow a—ol. 1920.
Schronisko w Hali G ąsienicowej—
ol. 1920.
D roga w je s ie n i—ol. 1912.
Polow anie na głuszce— ol. 1924.
Kaczeńce— ol. 1928.
wł. T. Heryngowa.
W St. Radomski.
W K. Harnerliński.
W R. Fleszyński.
» K. Kowerski.
Ks. J, Szmigielski.
V
» Wł. Janczewski.
n
W
n W. Nowakowski.
w J. Szulcowa.
» M ichałowska.
w
U
55
W
jj
M
V
» Wł. Muśnicki.
Alfr. Meissner.
St. Doronicz.
L. Rrennejsen.
n Ks. Rr. Pągowski.
Cz. W asilew ski.
W
»
w
n
w
»>
w
w
»
w
w
Zbiory T. Z. S. P.
Al. Sniechórski.
w
Cz. Zagórski.
T. Kończyc.
A. Jakubow ski.
Pałac Sztuki.
M. Kalinowska.
Stanisława Czajkowskiego
WARSZAWA.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
W isła — ol.
W ioska nad W isłą — ol.
Owczarnia pod lasem — ol.
Pejzaż listopadow y z kościołem — ol.
K rajobraz z w iatrakiem — ol.
P rzedw iośnie -—.ol.
Miasteczko z białym koniem — ol.
Je sie ń nad W isłą — ol.
Je sie ń z białym koniem — ol.
K rajobraz z Suwalszczyzny — ol.
Kościół w Rabce na przedw iośniu—temp.
Krzyż przydrożny
ol.
Kościół w Rabce (szkic) — temp.
Kościół w Rabce — akw.
Góra K alw arja — ol.
R udery — ol.
Studjum
nieba
I — ol.
Studjum
nieba
II — ol.
Studjum
nieba III — ol.
Studjum
nieba IV — ol.
Studjum
nieba
V — ol.
Studjum
nieba VI — ol.
Studjum
nieba VII — ol.
Studjum
nieba VIII — ol.
Studjum
nieba IX — ol.
Studjum
nieba
X — ol.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91*
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
Kościołek w drzew ach — ol.
Klimontów — ol.
K rajobraz z Rabki I — ol.
K rajobraz z Rabki II — ol.
Rzędowice — ol.
Św iątek — ol.
Zima w Rabce I — ol.
Zima w Rabce I I — ol.
Zima w Rabce III — ol.
Topole — ol.
Brzozy — ol.
Błonia — ol.
Stogi — ol.
Miasteczko w roztopy — ol.
Wilno — ol.
Kapliczka — ol.
Kościół św. Krzyża (zima) — ol.
Kościół w Białce (zima) — ol.
W isła - ol.
Lato w Rabce — ol.
Kościół w Rabce zimą — ol.
Odwilż — ol.
Zima w Rabce (chałupy) — ol.
J e sie ń — ol.
Góry zimą w Rabce — ol.
Zagroda chłopska — ol.
Kościół w Rabce zimą — ol.
Brodła z owcami — ol.
Kapliczka na rozstaju (zima) — ol.
Zima w Rabce (chałupy) — ol.
Proszow skie (pola) — ol.
Kazimierz nad W isłą — ol.
F ra g m e n t wiejski — ol.
Przedw iośnie — ol.
Błonia z drzewam i i gęsiam i — ol.
„Szkoła W arszawska”
i
ARCT EUGENJUSZ — W arszaw a.
119.
120.
121.
122.
123.
124.
125.
126.
127.
128.
R yby — ol.
Miasteczko — ol.
Uliczka — ol.
Plein-air — ol.
Stary m ostek — ol.
Ulica w Kazimierzu — ol.
M artwa na tu ra I — ol.
Pejzaż z okna — ol.
R ynek w Kazimierzu — ol.
M artwa n a tu ra II — ol.
BARTOSZEWICZ WŁODZIMIERZ — W arszaw a.
129.
130.
131.
132.
133.
134.
135.
P o rtre t pana J. B. — ol.
P atrol — ol.
Spław zboża w Kazimierzu — ol.
Karczma — ol.
J a rm a rk w Kazimierzu — ol.
Szabas — ol.
P o rtre t pani H. O. — ol,
BIELSKA LEOKADJA — Lublin.
136.
137.
138.
P o rtre t panny M. B. — ol.
P o rtre t pani H. E. — ol.
A u to p o rtre t — ol.
139.
140.
141.
142.
Studjum — ol.
Staw — ol.
M artwa n a tu ra
M artwa n a tura
I — ol.
II — ol.
143.
144.
145.
146.
147.
148.
149.
BYLINA MICHAŁ — W arszawa.
P o rtre t pana M. G. — ol.
P o rtre t pani J. G. — ol.
W ojtek — ol.
A larm — ol.
W ojna — ol.
Je sie ń — ol.
W yjazd na polowanie — ol.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
JAWORSKI HENRYK JERZY — W arszawa.
J a rm a rk — ol.
G ołębnik — ol.
Pejzaż I — ol.
Pejzaż II — ol.
Głowa — ol.
Szkic p o rtre to w y — ol.
156.
157.
158.
ŁYŻWAŃSKI ANTONI — W arszawa.
Ślepy grajek — ol.
Łow iczanka — ol.
F a ra w Kazimierzu — ol.
159.
160.
161.
PALESSA WACŁAW — W arszaw a.
W alka — ol.
W oltyżerka — ol.
T ancerka — ol.
162.
163.
164.
165.
166.
167.
PRZERADZKA JADWIGA — W arszawa.
W jazd Kazimierza do Kazimierza — ol.
P orw anie Sabinek — ol.
W iatr — ol.
Ślub — ol.
Odjazd — ol.
Kuchnia — ol.
168.
169.
170.
171.
172.
173.
174.
Szkic do ślubu — ol.
B łękitny salonik —- ol.
Muzyka — oh
Dama z książką — ot.
B engalskie ognie — ol.
Przy księżycu — ol.
Przygoda — ol.
RAK ALEKSANDER — Warszawa.
175.
176.
177.
178.
179.
R ybak — ol.
Głowa dziewczyny — ol.
Model — ol.
Szkic do p o rtre tu — ol.
M artwa n a tu ra — ol.
ROSZKOWSKA TERESA — W arszawa.
180.
181.
182.
183.
184.
185.
186.
187.
188.
189.
190.
191.
192.
193.
194.
195.
196.
197.
198.
199.
W ojna — tem pera.
W ianki — tem pera.
Bajka — tem pera.
Śmigus — tem pera.
Kolędy — tem pera.
W ielka p a ra d a — tem pera.
Idylla klasztorna — tem pera.
Kocia m uzyka — tem pera.
C erkiew ka — tem pera.
Scena przy księżycu — tem pera.
D ekam eron — tem pera.
Zachód — tem pera.
Plaża — tem pera.
Trzech króli — tem pera.
SEIDENBEUTEL EFRAIM — W arszawa.
Kulisy — ol.
G itarzystka — ol.
P o rtre t b ra ta — ol.
P o r tr e t brata II — ol.
Trębacz — ol.
M artwa natura — ol.
r
200
201 .
202,
203.
Chłopiec — ol.
Martwa n a tu ra II — ol.
Głowa sta rc a — ol.
Głowa — ol.
212 .
213.
SEIDENBEUTEL MENASZE — W arszawa.
Żeglarze — ol.
Błazen — ol.
R y b a k — ol.
Martwa n a tu ra I — ol.
M artw a n a tu ra II — ol.
M artwa n a tu ra III — ol.
M artwa na tu ra IV — ol
Pejzaż I — ol.
Pejzaż II — ol.
Pejzaż III — ol.
214.
215.
216.
217.
UJEJSKI WACŁAW — Służewiec.
Przy studni — ol.
List — ol.
Głowa babki — ol.
Głowa górala — ol.
204.
205.
206.
207.
208.
209.
210.
211 .
♦
A le k s a n d r a
S a r n o w ic z a
WARSZAWA.
OLEJNE
4
218.
219.
220.
221.
222.
223.
224.
225.
226.
227.
228.
229.
230.
231.
232.
233.
234.
235.
236.
237.
238.
239.
240.
241.
Potok górski.
Głowa górala I.
Głowa górala II.
Ju h a s I.
Ju h a s II.
W ieczorne pacierze.
Stary klawikord.
W zaciszu.
Spłoszone.
Ofiara losu.
J e sie n n e towarzyszki.
Bałaguły.
Na pastw isku.
Oczekiwanie.
Łoś.
Św iadkowie wyrębu*
Szczygły.
W puszczy.
Król puszczy.
Przedw iośnie I.
Troskliwość matki.
J a rm a rk w Mińsku Mazowieckim
1
J a rm a rk w Mińsku Mazowieckim II
J a rm a rk w Mińsku Mazowieckim III
242.
243.
244.
245,
246.
247.
248,
249.
250.
251.
252.
253.
254.
255.
256.
257.
258.
259.
260.
261.
262,
263.
264.
265.
266,
267.
268,
269'.
270.
271.
272.
273.
274.
&
J a rm a rk w M ińsku Mazowieckim IV.
J a rm a rk w M ińsku M azowieckim V.
J a rm a rk w Mińsku Mazowieckim VI.
J a rm a rk w Mińsku Mazowieckim VII.
Podm iejska sielanka.
Nenufary.
Czajki.
Motyw z puszczy Białowieskiej.
Bagno.
S trum ień wiosenny.
Droga dó wsi.
Młócenie.
W iosenny pejzaż.
W iosenny zagajnik.
Na paszy.
W iosenne wylewy.
Zacisze.
Czaple.
Żniwo.
O statnie promienie.
Strumień.
Przedw iośnie II.
Przedw iośnie III.
Na jarm arku.
S tragan mięsny.
Droga do lasu.
Odosobnione.
B agnisty lasek.
Giewont przed deszczem.
P o ra n e k w Tatrach.
Kapliczka w Zakopanem ,
Głowa konia (Talizman),
Źórawie — akw.
Czesława Borysa Jank o w sk ieg o
PARYŻ.
(SALA No 9)
275.
276.
277.
278.
279.
280.
281.
282.
283.
284.
285.
286.
287.
288.
289.
290.
291.
292.
293.
294.
295.
296.
297.
298.
Studjum z Bretanji
I — pastel.
Studjum z B retanji II — pastel.
Studjum z Bretanji III — pastel.
Studjum z Bretanji IV — pastel.
Studjum z B retanji V — pastel.
Kwiaty w wazonie — pastel.
Kwiaty
I — pastel.
Kwiaty II — pastel,
Kwiaty III — pastel.
Studja z Bretanji — pastel.
Głowa — rys.
Typ kupca b retońskiego — pastel.
A legorja zwycięstwa — rys.
W kroczenie anglików do Jerozolim y —
Zwycięstwo — rys.
Żniwo pod V erdun — rys.
Motyw z w ojny 1 9 1 4 — 1918 r.
I —
Motyw z wojny 1914 — 1918 r.
II —
Motyw z wojny 1914 — 1918 r. III —
Motyw z wojny 1914 — 1918 r. IV —
Motyw z wojny 1914 — 1918 r.
V —
Typ a rty s ty z XIX w. — akw.
Typ a rty s ty w spółczesnego — akw.
Studjum — rys.
rys
rys
rys
rys
rys
rys
WYSTAWA OGÓLNA.
BOBIŃSKA PASZKOWSKA JANINA — W arszawa.
299.
300.
301.
P o rtre t pani A. — ol.
Dziewczyna w lufciku — ol.
M adonna z gniazdkiem — ol.
BORZEMSKI OTTON EDWARD — Warszawa.
302.
303.
304.
Okiść w Krynicy — ol.
Widok na Jaw orzynę — ol.
P oprad w Żegiestowie — ol.
305.
BUCH BRONISŁAWA — W arszawa.
P o rtre t pani S. C. — ol.
306.
BULEWSKI TADEUSZ — W arszawa.
*
Scena z XVIII w ieku — ol.
DĄBROWSKI TADEUSZ HENRYK — W arszaw a.
307.
308.
Bulwar nad W isłą — akw.
Zakopane. G ubałówka. — akw.
DOMARADZKI STEFAN — W arszawa.
309.
310.
311.
Rzeczka w śniegu — ol.
Resztki śniegu — ol.
Zatoka o zachodzie — ol.
DYBOWSKI STANISŁAW — W arszaw a.
312.
313.
Kościołek — ol.
Słonecznik — ol.
FRYSZOWSKI RUDOLF — Gdynia.
K uter ry b ack i — ol.
GENTIL TIPPENHAUER WANDA — W arszawa.
W iosna — akw.
T a try — akw.
GRABARZ ANTONI — W arszawa.
Miss G. — ol.
GRABOWSKI ZYGMUNT — W arszawa.
Cyganie — ol,
HABRIK WIŚNIEWSKA JADWIGA — W arszawa.
Typ szlachcica z K ongresów ki — akw.
IWANOWSKI BŁAŻEJ — W arszawa.
Łazienki. W nętrze — ol.
JAGODZIŃSKI LUCJAN — W arszaw a.
Śmierć C h ry stu sa — temp.
Łucznik — akw.
JAKIMCZUK ALEKSANDER — Poczajów Woł.
Stara c h ałupa — ol.
W idok Krzemieńca — ol.
JAROSZ JÓZEF — Rososzka.
Pejzaż jesienny — ol.
Chata gó ralsk a — ol.
Z Zakopanego — ol.
JAŹWIŃSKA ZOFJA — W arszawa.
A stry — ol.
KAWECKI ROMAN — W arszaw a.
Filozof i kobieta — ol.
KOSSAK WOJCIECH — W arszaw a. .
P a n n e a u decoratif — ol.
KRASZEWSKA OTOLJA — Monachjum.
331.
Tulipany — ol.
332.
KURYATTO CZESŁAW — W arszawa.
R apsodja jesienna — ol.
LASOCKI KAZIMIERZ — W arszawa.
333.
334.
P o rtre t pani K. — ol.
Obora — ol.
MIKOS WŁADYSŁAW — Brzoza.
335.
Rzepak kw itnący — ol.
NAŁĘCZ WŁODZIMIERZ — W arszaw a.
336.
337.
338.
Burza na B ałtyku — ol.
Brzeg — ol.
Rożewo. L atarnia m orska — ol.
OLSZEWSKI JAN — W arszawa.
339.
P ierro t wśród kwiatów — ol.
PRZYBYLSKI NOWINA WACŁAW — W arszaw a.
340.
341.
342.
343.
344.
345.
346.
347.
348.
349.
350.
351.
352.
M adonna z barankam i — ol.
Morze o zachodzie — ol.
Napad wilków — ol.
PRZYBYTNIOWSKI WŁADYSŁAW — W arszaw a.
Kapliczka — ol.
Krzyż przy drodze — ol.
Kaszka — ol.
Pejzaż zimowy — ol.
v
F ig u rk a w kapliczce — ol.
W idok zamku w Nowym Sączu I — ol.
W idok zam ku w Nowym Sączu II — ol. W idok Nowego Sącza — ol.
Pejzaż — ol.
W idok z okolic Nowego Sącza — ol.
354.
355.
356.
357.
358.
359.
ROSEN JAN HENRYK — Lwów.
M ałżeństwo N. Marji P a n n y — K arton do
witrażu w K atedrze w C. — gwasz.
Św. Rodzina szuka darem nie m ieszkania.
K a rto n do w itrażu w K atedrze w C. —
grisaille.
Szkic kolorow y do w itrażu — akw.
Ucieczka do Egiptu — K arton do witrażu
w K atedrze w C. — grisaille.
Szkic kolorow y do witrażu — akw.
Św. Rodzina w Egipcie — K arton do wi­
trażu w kate d rze w C. — gwasz.
Św. Tomasz z A kw inu i św. Ja n od Krzyża.
K arton do witrażu w Kaplicy Sem. Duch.
w X. — rysunek.
360.
RUDZKA ZOFJA — W arszaw a.
Szal w kw iaty — ol.
361.
362.
363.
364.
RUZAMSKI MAR JAN — Tarnobrzeg.
Ulica w nocy — akw.
Dalje — akw.
K w iaty — akw.
A stry — akw.
.
365.
RYNECKI MAURYCY — W arszaw a.
W esele — ol.
366.
SCHAYER GÓRSKA MARJA — W arszawa.
G eorginje — ol.
SICHULSKI KAZIMIERZ — Lwów.
367.
368.
_ K łusow nik — ol.
C hłopak z indykiem — ol.
SICIŃSKI KAROL
369.
370.
W arszaw a.
Willa
kreda.
Willa — kreda.
371.
372.
373.
SIPIŃSKI ALFRED JÓZEF — W ąrszaw a.
Tatry Zachodnie - 1 ol.
Moczary. Motyw z Siemkowic. — ol.
Strum yk. Motyw z Zapolic — ol.
374.
SZTERN MICHAŁ — Wilno.
Dziecko z lalką — ol.
TEODOROWICZ KARPOWSKA HELENA — W arszawa.
375.
376.
A trani — rys.
Positano — akw.
377.
378.
TRZCIŃSKI MIECZYSŁAW — W arszawa.
Kościół św. A lek san d ra —- ol.
Kościół św. Krzyża — ol.
379.
380.
381.
ZIOMEK TEODOR — W arszawa.
Zimowy słoneczny dzień — ol.
Zagroda w śniegu — ol.
Szary dzień — ol.
Z A K Ł A D Y OGRODNICZE
R. GAŁECKIEGO
ulica Sm olna JST2 1 róg ulicy Książęcej
i
i
ul. P ułaska róg D om aniew skiej N° 1 i 3. Tel. 35-57.
POLECA W WIELKIM WYBORZE:
R o ślin y d e k o r a c y jn e i k w itn ą c e ,
Kwiaty
cięte, Wyroby bukieciarskie.
*
HURT I DETAL.
CENY NISKIE.
Z A K Ł A D Z D O B N IC T W A
R O ŚLINN EG O
(JUNIOR)
W W AR SZA W IE
ul. Żytnia N q 34. Tel. 258-72.
POLECA
W WIELKIM WYBORZE
Rośliny dekoracyjne
i kwitnące, Kwiaty cięte,
Wyroby bukieciarskie.
&
SĄ
D O NABYCIA
W TOWARZYSTWIE ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH
REPRODUKCJE
OBRAZÓW
W D U ŻY C H FO RM ATACH
W ŁASNEGO W YDAW NICTW A W W YKONANIU DRZEW ORYTNICZEJ.!,
MIEDZIORYTNICZEM I LITOGRAFICZNEM , JED N O TO N O W E I KOLOt
ROW E, DO O PRA W Y W RAMY LUB DO TEK , A RÓW NIEŻ W FORM IE
ALBUMÓW , PO N ISKICH CENACH.
SĄ
DO
NABYCIA
W TOWARZYSTWIE ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH
REPRODUKCJE F O T O G R A F IC Z N E
W SZYSTKICH C EN N IEJSZY C H D ZIEŁ, ZNA JD UJĄ CYCH SIĘ
W ZBIORACH
„ Z A C H Ę T Y ”
PO CENACH: ZŁ. 2, 1.50 I 0,50 ZA SZTUKĘ.
D Z I A Ł R A M I A R S KI I K O N S E R W A C Y J N Y
W TOWARZYSTWIE ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH
PR Z Y JM U JE W YŁĄCZNIE OD CZŁONKÓW TOW . ZACHĘTY SZT. P.
Z L E C E N I A
NA
OCZYSZCZENIE, REPERACJĘ
I OPRAWĘ OBRAZÓW
PO DŁUG KOSZTÓW WŁASNYCH.
M U Z E U M N A R O D O W E W K R A K O W IE
BIBLIOTEKA
Sygn
. Kat. 3040/51