Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie
Transkrypt
Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie
NOWY
ILUSTROWANY PRZEWODNIK
PO
PELPLINIE
NAPISAŁ
KS. PRAŁAT DR. ROMUALD FRYDRYCHOWIGZ
DRUGIE ZMIENIONE WYDANIE
NAKŁADEM AUTORA
CZCIONKAMI DRUKARNI I KSIĘGARNI T. Z O. POR.
W PELPLINIE
1928
Imprimatur.
Pelplini, die 13 Aprilis 1928.
(L. S.)
| Stanislaus Wojtechus,
Episcopus Culmensis.
„Monasterium illud, per antiąuos Principes... fundatum
adeo aedificiis; muris et structuris erat nobile-et excelsum
ut omnes mortales in sui admirationem traheret".
t
(J. Długosz: „Historiae Pol." liber XI. pag. 504)
„Klasztor ten, przez dawnych książąt założony, tal
słynął budowlami, murami i strukturą, że wszystkich ludz
w podziwienie wprawiał".
(J. Długosz: „Historja Polska", XI. str. 504;
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Pelplin
1. Opis miejscowości.
Pelplin, ten pomnik pobożności książąt pomor
skich, ma wielki urok dla mieszkańców Pomorza,
bo to miejsce, w którem się skupiają wspomnienia młodości wielkiej części naszej inteligencji,
zarazem stolica diecezji, do której spieszą chęt
świeccy jako i duchowni.
Pelplin leży w powiecie tczewskim w malo
wniczej okolicy nad Wierzycą. Swoją sławę
i swój rozwój zawdzięcza opactwu Cystersów,
które tu istniało od r. 1274 do r. 1823, i przenie: sieniu stolicy biskupiej z Chełmży dotąd, co r.
i 1824 nastąpiło. Pelplin jest stacją kolei między
Tczewem a Bydgoszczą. Nadto ułatwiają komu
nikację liczne szosy, rozchodzące się promienisto
do Starogardu, do Rajków, do Tczewa, do Gnie
wu i przez Nową Cerkiew do Morzeszczyna.
Oprócz tego jest tu urząd pocztowy, i stacja te
legraficzna i telefoniczna. Przy ulicy dworcowej
'-została r. 1878 cukrownia zbudowana, która co
?
do wielkości zajmuje po chełmżyńskiej drugie
miejsce na Pomorzu. Dla zwożenia cukrówki zo
stała między latami 1896—97 kolejka zbudowana,
rozgałęziająca się w różne strony nizin. Na ob: szarże dworcowym znajduje się też sylo czyli
spichlerz dla zboża, r. 1898 zbudowany, i mie-
4
—
— 5 —
czarnia, która stoi na tem miejscu, gdzie dawniej
znajdowała się duża stajnia dla koni poczto
wych. Oprócz tego istnieje tu urząd celny,
wodny młyn, do kapituły należący, warsztat
do naprawiania maszyn rolniczych i 2 tar
taki parowe. Jest tu także apteka, dwóch le
karzy i dom chorych pod zarządem Sióstr Miło
sierdzia. Jest także bank ludowy, dwie księgarnie
i drukarnia „Pielgrzyma", zaopatrzona w naj
nowsze maszyny drukarskie, która r, 1866 przez
Stanisława Romana założoną została. Roku 1883
przejął ją na własność p. Edv/. Michałowski. Tu
drukuje się „Pielgrzym"', który r. 1869 głównie
staraniem ks. Kellera, proboszcza w Pogódkach,
założony został i za czasów pruskich wielce się
zasłużył w podtrzymywaniu ducha polskiego na
Pomorzu. „Pielgrzym", jedno z najstarszych cza
sopism na Pomorzu, wychodził pierwotnie raz na
tydzień w małym formacie, teraz wychodzi 3
razy. Od r. 1880 jest z nim połączony dodatek
religijny: „Krzyż" i trzy mniejsze. Pierwszą księ
garnię założył tu r. 1866 też Stanisław Roman.
Od r. 1903 jest drukarnia i księgarnia wraz
z „Pielgrzymem" własnością Towarzystwa z ograniczoną odpowiedzialnością.
Oprócz biskupa ma tu swą siedzibę także ka
pituła, składająca się z 2 dygnitarzy: proboszcza
i dziekana tumskiego, 'i 8 rezydujących kanoni
ków. Istnieje tu także seminarium duchowne i bi
skupie gimnazjum czyli Collegium Marianum,
dalej katolicka szkoła powszechna, oprócz tego
szkoła prywatna, tudzież ochronka pod opieką
Sióstr Miłosierdzia, a od r. 1920 także szkoła
wydziałowa. Także towarzystw jest tu stosun
kowo dużo. Do najstarszych należy towarzystwo
św. Cecylii, założone r. 1874, dalej kat. towarzy
stwo ludowe od r. 1892, towarzystwo Pań św.
— 6 —
Wincentego, arcybractwo paramentowe, zaopatrywające kościoły w przybory kościelne, zwią
zek kapłanów „Unitas" i inne.
Za czasów cysterskich był Pelplin tylko małą
wioską. Dopiero po przeniesieniu dotąd stolicy
biskupiej zaczął się znacznie powiększać. W no
wszym czasie przyczyniło się do tego wybudo
wanie kolei żelaznej (1852) i cukrowni. Miano
wicie za rzeką w ulicy Kościuszki, gdzie w r.
1897 zamiast wąskich kładek pobudowano most
drewniany, i nad szosą starogardzką powstało
wiele nowych domów. Drugi nowy most został
między latami 1925—26 naprzeciw śluzy w dogodniejszem miejscu zbudowany i d. 14 lipca 1926
roku do publicznego użytku oddany. Jest on 20'
metrów długi o konstrukcji żelaznej na filarach
betonowych. Stary drewniany most został roze
brany. W ostatnich latach został Pelplin na
wszystkie strony rozbudowany. Na szczególną
wzmiankę zasługuje projekt przeprowadzenia no
wej ulicy od dworca aż do szkoły powszechnej.
Następujące zestawienie daje przejrzysty po
gląd na szybki wzrost tutejszej miejscowości:
Rok
spisu
1686
1780
1843
1869
1885
1890
1900
1919
1921
1927
mieszkańców
120
318
686
1827
2118
2412
3400
3969
3608
3923
Liczba
katolików
308
629
1684
1983
2255
3106
3569
3505
3844
protestantów
10
57
134
135
146
278
390
103
79
żydów
9
11
.16
10
—
7
—
Pelplin jest po Tczewie największą miejsco
wością w powiecie. Dlatego odbywa się tu co
rok 6 jarmarków, a co tydzień 2 targi. Ludność
tutejsza trudni się przemysłem różnego rodzaju,
mianowicie kupiectwem, rzemieślnictwem i rol
nictwem. Oprócz tego znajduje wielu zatrudnie
nie w tutejszych fabrykach i przy urzędach ko
ścielnych i państwowych.
W skład tutejszej gminy wchodzą Pelplin, fol
wark Gaj, folwark seminaryjny Pólko i folwark
kapitulny Maciejewo. Cały obszar wynosi 1075
hektarów.
2. Skąd pochodzi nazwa Pelplina?
Nazwę Pelplina przedtem różnie wywodzono,
lecz te wywody uchodzą dziś jako przestarzałe.
Podług nowszych badań etymologicznych po
wstały nazwy miejscowe, zakończone na „in" lub
„yn" z imion osobowych i wyrażają czyjąś po
siadłość. Tak np. oznacza Borucin w pow. kar
tuskim posiadłość Boruty czyli Borysława, Górczyn w pow. poznańskim posiadłość Górki, Miruszyn w pow. puckim, własność Mirusza czyli
Mirosława, więc właściciel albo pierwszy zało
życiel Pelplina, a raczej Peplina, bo tak pisywa
no dawniej, nazywał się Pepła, która to nazwa
zachowała się jeszcze dziś w nazwach familijnych
Pepłowskich i Pelplińskich; więc Pelplin to po
siadłość Pepły. Tego zdania są nasi najznako
mitsi historycy, mianowicie ks. Kujot, Dr. Woj
ciech Kętrzyński i prof. Władysław Nehring.
Piszemy. zaś Pelplin, idąc za formami Polpelyn,
Poelplin i Polplin, używanych przez Cystersów.
—
8
—
ROZDZIAŁ DRUGI
Krótki
pogląd
historyczny
Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich.
(1274—1309).
Początki Pelplina giną w pomroce dziejów.
Wiemy tylko, że tędy szła stara droga handlowa
do wybrzeży bursztynowych nad Bałtykiem,
o której wspomina już sławny geograf Ptole
meusz, kierownik biblioteki w Aleksandrii, żyją
cy około r. 150 przed Chrystusem. Jako stacje
handlowe są wprawdzie w jego dziele wymienio
ne tylko Calisia (Kalisz), Setydawa (Żnin), Askaukalis (Osielsk) pod Bydgoszczą i Skurgon
(Skurgwy nad Osą), ale monety z czasów cesa
rzy rzymskich, znalezione w Pelplinie i okolicy,
potwierdzają zdanie o wiodącej tędy drodze han
dlowej. Monety te pochodzą z czasów Wespazjana (69—79), Trajana (98—117), Aleksandra Sewe
ra (222—235) i Walentynjana III (425—453).
O starożytności zaś tutejszej osady świadczą
znalezione tu i w najbliższej okolicy groby
skrzynkowe i różne wykopaliska z epoki kamien
nej i bronzowej. Największe odkrycia zrobiono
w r. 1894, gdzie za dworcem na wzgórzu między
Wierzycą a drogą do Janiszewka przy zrównaniu
roli rozkopano całe cmentarzysko z tej epoki
przedhistorycznej, kiedy ciał nie palono, lecz
grzebano wraz z ich ozdobami. Wykopano tam
perły z bursztynu i szkła, różne spinki i branzoletki, t. z. łzawnice i pas bronzowy z piękną or
namentyką. Przedmioty te znajdują się w prowincjonalnem muzeum w Gdańsku. Jeszcze w r. 1928
odkopano w pobliżu Pelplina między Dębiną
a Nowymdworem grób skrzynkowy z pięciu urna-
—
9
—
mi, między któremi znajdowała się także urna
twarzowa.
W historji jednak pojawia się Pelplin po
raz pierwszy w roku 1274, w którym książę
pomorski Mestwin II. darował tę wieś osia
dłym wówczas w Pogódkach Cystersom, których
tamdotąd sprowadził książę Sambor II. roku
1258 z Doberanu w Meklemburgji. Pogódki bo
wiem okazały się wnet miejscem niedogodnem,
mianowicie dla ostrego klimatu i gleby nieuro
dzajnej (,.,propter loci inhabilitatem, aeris insalubritatem et agrorum sterilitatem", Kronika I, 14).
Na przeniesienie klasztoru wpłynęła pewnie i ta
okoliczność, że stał on na wzgórzu, podczas kie
dy Cystersi lubili się osiedlać w dolinach, tak jak
Benedyktyni na górach, Jezuici w dużych mia
stach, a Franciszkanie w miasteczkach, co trafnie
wyraża następujący wiersz:
„Bernardus valles, montes Benedictus amabat,
Oppida Franciscus, celebres Ignatius urbes".
Jako odpowiedniejsze miejsce wybrali zakon
nicy Pelplin, należący wówczas do wojewody
świeckiego Wojsława czyli Wasila. Ponieważ
według dawniejszego prawa prawomocność da
rowizny zależała od potwierdzenia książęcego,
dlatego ustąpił Wojsław swych praw do Pel
plina Mestwinowi z prośbą, aby tę wieś nadał
Cystersom, osiadłym w Pogódkach. Książę przy
chylił się za wstawieniem zakonników do prośby
wojewody i na cześć Najśw. Maryi Panny, św.
Benedykta i św. Bernarda jako i Św. Stanisława
biskupa wyznaczył im jako dogodniejsze miejsce
Pelplin oprócz tego cały obszar między Wierzy
cą i jej dopływem Jonką i Węgiermucą, na co
w Świeciu dn, 2 stycznia 1274 roku osobny wy
stawił przywilej.
—
10
—
Nim się jednak zakonnicy dotąd przenieśli,
wysłali wprzód kilku ze swego grona celem
wzniesienia najpotrzebniejszych zabudowań. Wy
słańcy zabrali się tak skrzętnie do pracy, że
w przeciągu dwóch lat zbudowali dzisiejszy re
fektarz i kaplicę kleryków, kapitularz tj. dzisiejszą
kaplicę gimnazjalną i dormitorjum. To są najstar
sze zabudowania klasztoru. Gdy tak wszystko
było przygotowane, przybył dn. 28 października
1276 r. w wigilję św. apostołów Szymona i Judy
cały konwent pod wodzą trzeciego opata pogódźkiego a pierwszego pelplińskiego, Wernera, do
swej noWej siedziby. Zdarzenie to przedstawia
duży obraz w katedrze, wiszący nad wejściem
do zakrystji. Niebawem zajęli się zakonnicy bu
dową wspaniałej świątyni i kolonizacją okolicy.
A ponieważ poddani klasztorni mieli być zupełnie
wolni od ciężarów książęcych i podlegać tylko
sądownictwu opatów, dlatego wnet liczni osadni
cy przybyli do majątków cysterskich. Książę
Mestwin umarł d. 25 grudnia 1295 i w Oliwie po
chowany został. Kronikarz klasztorny zapisał
dzień śmierci jego następującerni słowami: „An
no 1295, ipso die Natalis Domini, de vita hac mortali transiit ad immortalitatem pientissimus dux
Mestwinus, fundator noster munificentissimus ac
magnificentissimus divinique cultus amator ac pro
motor ferventissimus" (I. 20). Za przykładem tego
szczodrego księcia poszli jego następcy. Przemy
sław, chcąc pozyskać udział w skarbach ducho
wnych klasztoru, darował mu połowę lasu Biel
skiego, a następca jego Władysław Łokietek do
łączył r. 1307 drugą połowę. Dlatego wieś, któ
ra tam powstała, jeszcze dziś Królówlasem się
nazywa. Za przykładem królów poszli i inni do
broczyńcy tak duchowni jako i świeccy. Ich na
zwiska i dary są zapisane w księdze zmarłych,
v
—
11
—
ale ich liczba jest tak wielka, że niepodobna ich
tu wymierać w tym krótkim zarysie.
II. Pelplin pod panowaniem Krzyżaków.
(1309—1466).
Chociaż książę Mestwin już r. 1282 ustąpił
Krzyżakom ziemię gniewską, do której i Pelplin
należał, to zdaje się, że, ugoda ta, co się tyczy
Pelplina, została dopiero później wykonana. Sko
ro jednak zakon krzyżacki rozszerzył swoje pa
nowanie nad Pomorzem, potwierdził wielki mistrz
Karol z Trewiru roku 1312 wszystkie przywi
leje klasztoru. To samo uczynił już r. 1289 pa
pież Mikołaj IV i r. 1321 papież Jan XXII, mia
nując opata z Belbuka w diecezji kamieńskiej
i proboszczów kapituły warmińskiej i chełmińskiej
opiekunami klasztoru przeciw najeźdźcom jakiegokolwiekbądź stanu.
W latach następnych różne nieszczęścia na
wiedziły klasztor. R. 1323, w dzień św. Walen
tego, uderzył grom w dzwonnicę kościoła, po
trzaskał na drobne kawałki.jeden z największych
filarów, i prawie wszystkie szyby w kościele
popękały.
Roku 1399, dnia 20 sierpnia, zapadło się skle
pienie kościoła w zachodniej części aż do po
przecznej nawy, przez co i szczyt zachodni ucierpiał, który w swej pierwotnej formie nie jest
całkiem zachowany.
R. 1433 napadli H u s y c i klasztor tutejszy,
który wówczas wiele od nich ucierpiał. Według
Długosza (XI. 504) trwał ich pobyt tutejszy tylko
dwa dni, według innych zaś daleko dłużej, gdyż
pięć tygodni ciągnęły ich hufce tędy z Chojnic
na Starogard do Tczewa. Z kościoła zabrali nie
przyjaciele wszystko, co znaleźli kosztownego,
—
12
—
obrazy, różne przybory i paramenta. Po zrabo
waniu zapasów z gumien spalili część zabudowań
klasztornych i odchodząc pod Tczew założyli na
południowej stronie ogień pod dach kościoła.
Lecz nadbiegli czemprędzej mieszkańcy z okoli
cy i ogień ugasili, który już zajął niektóre belki
dolnego i górnego dachu, jak się o tern przy
ostatniej renowacji kościoła przekonano. Zakon
nicy zabrali się zaraz do naprawienia szkody.
Także podczas wojny trzynastoletniej (1454—
66) poniósł klasztor wielkie szkody, jak czytamy
w kronice klasztornej ("His durantibus bellis monasterium nostrum iterum praedae et direptioni,
ut tali tempore fieri solet, patuit"; I. 124).
III. Pelplin za czasów rządów polskich.
(1466—1772).
Po zawarciu drugiego pokoju toruńskiego na
stał dla klasztoru dłuższy czas pokoju. R. 1479
zwiedził król Kazimierz Jagiellończyk Pelplin
i ofiarował na odnowienie klasztoru „in sublevamen desolaii monasterii" 1000 złotych. R. 1601
d. 16 lutego zaszczycił klasztor swą obecnością
wielki książę siedmiogrodzki Zygmunt Batory,
brat króla Stefana. Dnia 29 maja 1623 roku bawił
tu król Zygmunt III wraz z małżonką i córką.
Przyjechał dotąd przed południem z Gdańska
i oglądał świątynię, mianowicie duży ołtarz. Kro
nikarz, pisząc o tem dodaje, że zaraz potem oł
tarz ten rozebrano i na początku października te
goż roku postawiono nowy, teraz jeszcze istnie
jący. Na drugi dzień rano król z orszakiem swo
im odjechał do Tczewa.
Po tych czasach pokoju spadły na klasztor
w czasie pierwszej wojny szwedzkiej (1617—
1629) znów nowe ciosy. Skoro się w roku 1626
—
13
—
Szwedzi zbliżyli pod Tczew, wyprawił opat Rem
bowski d. 17 lipca 1626 roku po naradzie z kon
wentem pod przewodnictwem podprzeora Jerzego
Kletnera wszystkich zakonników do Wielkopolski,
gdzie w różnych klasztorach cysterskich gościn
ny znaleźli przytułek. Opat sam wyjechał do
Więcków, gdzie dawniej była kaplica. W klaszto
rze zostało tylko dwóch braci laików Jan Koro
nowski i Tomasz Margello z pobliskiego Rożentala. Gustaw Adolf stanął po zdobyciu Tczewa
obozem poi miastem i 4 sierpnia osobiście przy
był do Pelplina. Skoro spostrzeżono zbliżających
się Szwedów, braciszek Jan skrył się ze strachu
aż po szyję w Wierzycy. Braciszek Tomasz, Ka
szuba, okazał więcej odwagi i pozostał u bramy,
ale trząsł się od strachu, z którego jednak wnet
ochłonął, gdy król do niego łaskawie przemówił
i kazał mu nabrać otuchy. Więc przywitał króla
jak mógł i wcale rezolutnie z nim rozmawiał.
Król pytał się, gdzieby drudzy zakonnicy byli.
Potem kazał się oprowadzać najprzód po całym
klasztorze a w końcu po kościele. Tu obejrzał
z swoim orszakiem najprzód boczne ołtarze i ich
obrazy, pytając się, coby przedstawiały. Gdy
przyszli do wielkiego ołtarza, podniósł oczy do
góry i przyglądał się dużemu obrazowi w nim
umieszczonemu i spytał się braciszka, któryby
z monarchów tamże przedstawionych był jego
stryjem Zygmuntem. A gdy go braciszek wska
zał, podziwiał król sztukę malarza w oddaniu
twarzy takiego bohatera, mówiąc: „Tak mój stryj
rzeczywiście wyglądał, znałem go bowiem". (.,Demum ad maius altare yeniens magis oculos erexit,
et tabulam admirans, quaesivit, quisnam inter has
regales personas ipsius esset patruus. Quem cum
conversus monstrasset, pictoris artem et ingenium
summopere depraedicavit in exprimenda tanti
—
14
—
herois effigie". „Kronika" I, 529). Nakoniec od
wrócił się do orszaku i zabronił szkodzić komu
kolwiek w klasztorze albo wynieść rzecz jaką.
Potem wyszedł z kościoła temi samemi drzwia
mi, któremi był przyszedł. Ale po odejściu króla
zapomniano i o jego zakazie („absente rege absens erat etiam eius mandatum") i zabierano, co
kto mógł. Z kościoła wynieśli trzy ornaty i dwa
pokrycia na ołtarze, z biblioteki zaś trzy skrzy
nie najlepszych i najnowszych książek, które na
stępnie w Gdańsku sprzedali.Tak opiewa kronika
klasztorna, ale r. 1921 doniesiono nam ze Szwecji,
że dzieła te wywieźli Szwedzi do swego kraju,
gdzie się znajdują w Sztokholmie i Linkóping
w tamtejszych bibliotekach. Z refektarza i z ku
chni zginęły wszystkie naczynia miedziane. Tak
że Nowydwór i Bielawki zostały splądrowane,
a zdobycz do obozu tczewskiego przewieziona.
Z Pelplina udał się król do Starogardu i obsadził
i to miasto. Jako przyczynę, że król osobiście
przybył do tutejszego klasztoru, podaje kronika
tę, iż mu powiedziano, że w Pelplinie znajduje się
duży ołtarz szczerozłoty, warty tysiące. Ale król
przekonał się, że ołtarz jest tylko pozłacany.
W okolicy Pelplina zachodziły wówczas czę
ste utarczki. Wielu z poległych zostało w kościele
klasztornym pochowanych, o czem przy opisaniu
nagrobków będzie jeszcze wzmianka.
Wojna zakończyła się 6-letnim rozejmein, któ
ry r. 1629 w Starymtargu zawarty został. Celem
jego przedłużenia udał się król Władysław IV
do Prus, gdzie w Sztumskiej Wsi stanął w r. 1635
powtórny rozejm na lat 26. Z tej okazji zwiedził
król także Pelplin.
Ale jeszcze przed upływem tego czasu rozpo
częła się druga wojna szwedzka (1655—1660),
podczas której klasztor znów dużo ucierpiał. Ro-
—
15
—
ku 1659 d. 29 sierpnia nadciągnął dotąd Stefan
Czraniecki i stanął obozem na wzgórzu między Pel
plinem i Rożentalem. Dopiero pokój oliwski (1660)
wrócił krajowi naszemu pożądany pokój, a roz
proszeni zakonnicy wrócili prawie wszyscy do
swego klasztoru.
Roku 1675 przybyła dotąd królowa Eleonora,
wdowa po Michale Wiśniowieckim i. zabawiła tu
4 dni. Drugiego dnia zwiedziła królowa kościół
i zabudowania klasztorne. Trzeciego dnia udała
się do Gentomia, gdzie właśnie łowili rybacy
niewodem. Królowa czekała u sołtysa, aż niewód
wyciągać miano, dopiero tedy poszła na lód, aby
się przypatrzyć sposobowi łowienia. Czwartego
daia wróciła do Torunia, gdzie wówczas prze
mieszkiwała.
Najświetniejszem jednak zdarzeniem z czasów
polskich były w dziejach klasztoru odwiedziny
króla Jana Sobieskiego, który r. 1677 w podróży
do Gdańska, gdzie się miały toczyć rokowania
dyplomatyczne z posłami francuskim i szwedz
kim, przybył z królową, królewiczem Jakubem
i licznym orszakiem najprzód Wisłą do Gniewu,
a stąd do Pelplina, aby tu obchodzić uroczystość
Bożego Ciała. W otoczeniu króla znajdował się
też opat tutejszy Aleksander Wolf, który pospie
szył do Pelplina, aby wszystko należycie przy
gotować. Spodziewano się dostojnych gości już
15 czerwca w wigilję święta. Ale stanęli dopiero
przed północą w klasztorze, opóźniwszy się dla
trudnej przeprawy gondolą wenecką na Wie
rzycy.
W samo święto dn. 16 czerwca poszli zakon
nicy z opatem na czele procesją aż do drzwi,
prowadzących z wschodniego krużganka na dzie
dziniec, dokąd przybyła para królewska z opa
ctwa. Pokropieni święconą wodą, udali się wszy-
—
16
—
scy długą procesją krużgankami do kościoła; za
konnicy śpiewali: „Honor et gloria". Dopiero
w średniej nawie powitał opat swych gości w imieniu całego konwentu, na co z polecenia kró
lewskiego odpowiedział nominowany biskupem
warmińskim kanonik krakowski Michał Radzie
jowski, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i kar
dynał. Potem zaintonowano Te Deum, organy
poczęły grać i procesja udała się przed duży oł
tarz, przy którym opat odprawił pontyfikalną su
mę. Następnie odbyła się procesja do czterech
ołtarzów poza klasztorem ustawionych. Król szedł
z świecą za baldachimem, a za nim cały orszak
królewski. Za każdem błogosławieństwem strze
lali królewscy hajducy i grali na trąbach pobudkę.
Podczas procesji zaś grała wojskowa muzyka,
na przodzie idąca, różne melodje wojenne tak mi
sternie, że wszystkich w podziwienie wprowa
dzała, bo jeszcze nigdy coś podobnego nie słyszeli.
Od ostatniego ołtarza, który stał przy opactwie,
wróciła procesja przez dziedziniec na krużganki
klasztorne i obeszła je wokoło. Przed wielkim
ołtarzem udzielił opat ostatniego błogosławień
stwa. Dopiero o trzeciej godzinie skończyło się
nabożeństwo, które się dosyć późno zaczęło,
i wszyscy udali się do dużego refektarza, dzisiej
szej biblioteki seminaryjnej. Po obiedzie były
o siódmej godzinie nieszpory i procesja, w której
król i królowa znów udział brali. Następnie udała
się królowa do swych komnat, król zaś przecha
dzał się po klasztorze i po ogrodzie, chwaląc do
godne i piękne położenie klasztoru osobliwie dla
bliskości rzeki. Stąd udali się goście do opata na
wieczerzę. W piątek wysłuchała para królewska
o 11 godzinie cichej mszy św. i uczestniczyła
w procesji. Poczem był obiad w nowicjacie. O 3
godzinie udali się wszyscy do ogrodu nad rzekę„
—
17
—
gdzie już czekała łódź wenecka, do której wsie
dli król, królowa, królewicz Jakób i dwóch z or
szaku. Tak wrócili znów do Gniewu, reszta zaś
gości udała się tamdotąd wozami. Odtąd zwali
zakonnicy wielki refektarz salą królewicza.
(„Opactwo", str. 276—278).
Tymczasem upłynęło od pokoju oliwskiego lat
40, po których znów nastały czasy wojenne,
w których klasztor tutejszy zaś dużo ucierpiał.
Gdy w r. 1700 wybuchła wojna północna, trwa
jąca aż do r. 1721, znów klasztor i wioski klasztor
ne przez kwaterunki i rekwizycje znaczne ponio
sły straty. Leże wojskowe przeciągnęły się aż po
rok 1719. Wielu dzierżawców wskutek wojny tak
się zadłużyło, że ich gospodarstwa przeszły
znów w ręce konwentu. Nadomiar wszystkiego
panowało w r. 1709 znów morowe powietrze, po
chłaniające liczne ofiary. W Pelplinie samym, li
czącym wówczas około 300 mieszkańców, zmarło
w 1709 roku 77, w następnym 17, w pobliskiem
Borkowie zaś 73.
Po krótkiej przerwie pokojowej nastały znów
czasy wojenne, wojny śląskie, a ponieważ w trze
ciej z nich (1756—63) i Moskwa brała udział, dla
tego wojska rosyjskie często tędy przechodziły,
zatrzymując się krótszy lub dłuższy czas i go
spodarząc jakby ze swego. Szkody stąd wynikłe
powstały mianowicie przez różne rekwizycje,
stawienie furmanek, zabieranie bydła, płacenie
pieniędzmi niższej waluty i wycinanie lasów.
O bytności Moskali w Pelplinie podczas wojny
siedmioletniej świadczy znaleziony tu r. 1868 ro
ku przez mularzy w sklepieniu nad południowym
krużgankiem worek z moskiewskiemi szóstakami,
pochorizącemi po większej części z r. 1759, a co
raz mniej z lat następujących aż do r. 1762.
Wszystkich było około 1600. Na tych monetach
2
—
18
—
mianuje się carowa Elżbieta królową Prus, bo
według ugody złączonych przeciwko Fryderyko
wi II. mocarstw miało królestwo jego być po
dzielone między zwycięzców, a Moskwie miały
się dostać nasze Prusy. Może te pieniądze nale
żały do wojennej kasy moskiewskiej, która pra
wdopodobnie znajdowała się przez jakiś czas w
Pelplinie, kiedy Moskale dotąd i napowrót prze
chodzili przez włości klasztorne. ("Opactwo",
str. 489).
IV. Pelplin pod rządami pruskiemi.
(1772—1820).
Po pierwszym rozbiorze Polski dostał się r.
1772 i Pelplin pod panowanie pruskie, a dobra
klasztorne przeszły najprzód w administrację rzą
du, który odtąd zakonnikom płacił rocznie tylko
połowę dochodów. .
Przed całkowitem zniesieniem klasztoru dały
się zakonnikom jeszcze raz czasy wojenne we
znaki. Pochody różnych wojsk przez okolicę tu
tejszą trwały bowiem od bitwy pod Jena (1806)
aż do upadku Napoleona (1815). Powiadają, że
wówczas Napoleon i generał Dąbrowski noco
wali raz w oberży, stojącej niedaleko Bożejmęki
na granicy Maciejewa, kiedy dawniej prowadziła
droga z Tczewa do Starogardu. Przed kilkunastu
laty dom ten się spalił.
Dnia 19 lutego 1807 roku przybyła dotąd cała
dywizja francuska generała Menarda w sile 16 000
chłopa i została tu 4 dni, rekwirując bydło i zbo
że. Niedługo potem został tu podczas oblężenia
Gdańska urządzony lazaret dla 800 chorych, dla
których klasztor dostarczał, medykamenta, wino
i po części żywności. Najwięcej chorych było
umieszczonych w dużym refektarzu. Wówczas
—
19
—
to usunięto flizy z tej sali, które konwent darował
kościołowi w Nowejcerkwi. Utrzymuje się wieść,
że wówczas zostało tu niedaleko wschodniego
szczytu katedry 600 żołnierzy pochowanych, któ
rzy tu zmarli w lazarecie.
Niedługo po zawarciu pokoju w Tylży (1807)
wydał król pruski rozkaz, zabrania majątków
klasztornych na spłacenie kontrybucji francuskiej.
Dobra te obejmowały około 20 000 hektarów.
Odtąd nie miały klasztory przyjmować żadnych
nowicjuszów. Więc i konwent pelpliński był na
wymarcie skazany. Wreszcie d. 5 marca r. 1823
podpisał król Fryderyk Wilhelm III zniesienie
klasztoru, co też d. 9 kwietnia tegoż roku nastą
piło. Tak po 549 latach klasztor tutejszy, który
w czasie rozkwitu liczył zwykle przeszło 40
członków, i dla całej okolicy tyle dobrego zdzia
łał, przestał istnieć. Wnet zakonnicy się rozpro
szyli. Ostatni przeor Maciej Prądzyński został
proboszczem w pobliskiej Nowej Cerkwi, skąd
nieraz z utęsknieniem spoglądał na szczyt wieży
klasztornej. W klasztorze pozostał tylko parali
żem ruszony Teodor Koskę i senior konwentu
Ojciec Leonard Michel, Czech, który zwiedzają
cym klasztor chętnie opowiadał o dawniejszem
życiu klasztornem. Wszystkich przeżył Wilhelm
Miecznikowski, który w r. 1859 umarł w Skar
szewach jako ostatni z Cystersów pelplińskich.
Ich życiorysy ogłosił „Pielgrzym" w setną rocz
nicę zniesienia klasztoru w kilku felietonach.
1.
2.
3.
4.
5.
V. Opaci pelplińscy.
Werner
Jan z Byszewa
Henryk z Hadersleben
Gotfryd z Elbląga
Henryk ze Starogardu
1276—1282
1282—1292
1292—1305
1305—1316
1317—1323
2*
—
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36,
20
—
Jordan
Albert
Eberhard z Elbląga
Maciej
Piotr z Rogowa
Jan z Łęgowa (Langenau)
Piotr Honigfeld
Piotr Bielczyc (Belschitz) z Pucka
Mikołaj Engelke
Andrzej Rosenau
Jan Warnau
Paweł z Zullen, pierwszy raz
Sander
Paweł z Zullen, drugi raz
Michał Fischau
Jerzy Neuburg
Bartłomiej
Andrzej Stenort
Jodok Krohn z Malborka
Szymon z Poznania, 1-wszy Polak
Stan. Źelisławski, herbu Dąb
Leonard Rembowski I.
Mikołaj Kostka
Feliks Kos
Leonard Rembowski IJ.
Jan Karol Czarliński
Jerzy Michał Ciecholewski
Aleksander Wolf
Ludwik Aleksander Łoś, herbu
Dąbrowa
Jerzy Skoroszewski, herbu Habdank
Tomasz Franciszek Czapski, herbu
Leliwa
Walenty Aleksander Czapski , herbu Leliwa
•
1323—1329
1329—1331
1331—1354
1354—1368
1368—1386
1386—1402
1402—1437
1437—1440
1440—1447
1447—1462
1464—1466
1466—1471
1471—1475
1475—1490
1490—1502
1502—1504
1504—1522
1522—1542
1542—1555
1555—1557
1557—1563
1563—1590
1592—1610
1610—1618
1618—1649
1649—1662
1662—1673
1673—1678
1679—1688
1689—1702
1702—1730
1730—1736
—
21
—
37. Wojciech Stanisław Leski, herbu
Gończy
1736—1747
38. Ignacy Franciszek Czapski, herbu
Leliwa
1747—1751
39. Hieronim Stefan Turno, herbu
Kotwica
1751—1759
40. Izydor Bartłomiej Tokarzewski,
herbu Trąba
1759—1766
41. Florjan Andrzej Gotartowski, her
bu Leliwa
1766—1779
Był to ostatni opat rezydujący. Dwaj następni
byli tylko opatami tytularnymi, mianowicie:
42. Karol książę Hohenzollern, biskup
chełmiński
1779—1795
i 43. Franciszek Rydziński, także bi
skup chełmiński
1795—1814.
Kilku z opatów pelplińskich zostało do godno
ści biskupów chełmińskich wyniesionych, miano
wicie: Stanisław Żelisławski, Tomasz Franciszek
Czapski i Wojciech Stanisław Leski. Oprócz te
go zajął Walenty Aleksander Czapski stolicę bi
skupów kujawskich, opat Mikołaj Kostka zaś umarł r. 1600 jako obrany biskup chełmiński, tak sa
mo Aleksander Ludwik Wolf, który za pośredni
ctwem króla Jana Sobieskiego przez papieża In
nocentego XI mianowany został biskupem w In
flantach, lecz dla niespokojnych czasów wojen
nych nie zdołał zająć wyznaczonej mu stolicy.
Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały
imiona wszystkich tutejszych opatów i lata ich
rządów umieszczone na fryzie, ciągnącym się na
ścianach, otaczających presbyterjum, począwszy
od kaplicy Najśw. Sakramentu aż do zakrystji.
VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej.
(1824).
Wskutek rozbioru Polski i przez wojny napo
leońskie zostały granice wielu diecezyj pod poli-
—
22
—
tycznym względem znacznie zmienione. Dla tego
wykazała się konieczność nowego ich rozgranicze
nia. Mocą konkordatu z r. 1821 została i diecezja
chełmińska znacznie powiększona mianowicie
przez dołączenie do niej archidiakonatu pomor
skiego, leżącego na lewej stronie Wisły, a ponie
waż rezydencja biskupia znajdowała się dotych
czas w Chełmży, dlatego musiano ją przenieść
więcej w środek diecezji, o co się toczyły dosyć
długie układy, zwłaszcza' że tak Toruń jako
i Chełmno starały się o ten zaszczyt. Toruń bo
wiem mógł się powołać na swoje środkowe po
łożenie, Chełmno zaś na swoje historyczne zna
czenie. Ale rząd pruski nie zgodził się na te pro
pozycje głównie ze względów politycznych, oba
wiając się, aby w większem mieście nie wytwo
rzyło się przy stolicy biskupiej ognisko życia pol
skiego. Wybrano tedy na rezydencję Pelplin,
a kościół pocysterski przeznaczono na kościół
katedralny. Jest to pewnie jedyne biskupstwo,
mające siedzibę na wsi.
Gdy już wszystko było przygotowane, odbył
się d. 3 sierpnia r. 1824 ten wiekopomny akt prze
niesienia stolicy biskupiej przy licznym udziale
duchowieństwa i wiernych. Ponieważ ówczesny
biskup ks. Ignacy Mathy był chory, dla tego prze
wodniczył tej wzniosłej uroczystości ks. sufragan
Wilkxycki. 1)
VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia
Pelplina pod rządy polskie.
(1824—1920).
Po przeniesieniu stolicy biskupiej dotąd za
czął się Pelplin szybko dalej rozwijać. Już roku
') Ob. „Przeniesienie stolicy biskupiej z Chełmży do
Pelplina d. 3 sierpnia 1824 r." Napisał Ks. Dr. Romuald*
Frydrychowicz.
—
23
—
1829 zostało dotąd i seminarium duchowne prze
niesione, które się przedtem w Chełmnie znajdo
wało. Roku zaś 1836 został staraniem ks. biskupa
Sedlaga wyższy zakład naukowy, dzisiejsze Col
legium Marianum, założony. Wnet zaczęły się też
wznosić nowe gmachy, mianowicie pałac biskupi,
kancelaria, kurje kanonickie, dom dla syndyka
biskupiego i dla lekarza iako i apteka. Nad szosą
do Starogardu stanął Dom Św. Józefa, którego
zarząd objęły Siostry Miłosierdzia reguły św.
Wincentego. W nowszym czasie zaś wybudowa
no na rynku i przy ulicy dworcowej liczne domy
kupieckie. Dla ułatwienia komunikacji zaczęto bu
dować różne szosy i koleje. Między latami 1824—
30 przeprowadzono szosę z Bydgoszczy do Gnie
wu i Tczewa z odnogą przez Pelplin do Staro
gardu. Wówczas nadano też głównej ulicy dzi
siejszy kierunek obok katedry i kościoła prafjalnego, podczas kiedy dawniei droga ta, przekro
czywszy mosty na Wierzycy i kanale młyńskim,
szła do Rajków przy szpitalu przez ogrody ka
nonickie aż do Bożejmęki naprzeciw szkoły, gdzie
się od niej odłączała droga, do Pomyj wiodąca.
Żelazna kolej z Bydgoszczy do Tczewa została
d. 6 sierpnia 1852 roku otworzona, na który to
akt zjechał król Fryderyk Wilhelm IV z licznym
orszakiem. W r. 1861 przejeżdżał przez Pelplin
pociąg francuski, którym jechał reprezentant Na
poleona III, marszałek Mac Mahoń, książę Magentu, ze świetnym orszakiem. Jechał on do Kró
lewca na koronację króla Wilhelma I, która się
tam 18 października odbyła. Król sam przejeżdżał
tędy ze swoją świtą już 13 października. Do dal
szego rozwoju Pelplina przyczyniło się też wybu
dowanie cukrowni, która w r. 1878 ukończona zo
stała, jako też mleczarni i dużego spichlerza zbo
żowego (r. 1897). R. 1891 wystawiono nową dwu-
—
24
—
piętrową szkołę katolicką, starą zaś przeznaczono
na dom dla ubogich gminy. Prawie we wszystkich
ulicach powstały nowe okazałe domy, przyczy
niające się do upiększenia miejscowości.
Z najnowszych wypadków politycznych zapi
sujemy dwa. W poniedziałek dnia 11 listopada
1918 r. została i tu po obaleniu cesarstwa nie
mieckiego Rzeczpospolita ogłoszona i jak gdziein
dziej tak i tu utworzyła się rada żołnierska. Dnia
9 stycznia 1919 r. zaś wkroczył tu „Grenzschutz",
który tu pozostał aż do 27 stycznia 1920 roku.
VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi.
Dzień 28 stycznia 1920 roku pozostanie na za
wsze dniem pamiętnym w historji Pelplina. Po
raz pierwszy bowiem witała ludność tutejsza po
150 latach ciężkiej niedoli z gorącem utęsknieniem
oczekiwane wojsko polskie.
Już dzień przedtem opuścił "Grenzschutz"
przed południem naszą miejscowość, cofając się
w stronę Starogardu. Wnet też Pelplin przybrał
uroczystą szatę. Domy zostały wspaniale przybra
ne w polskie chorągwie, wieńce i napisy powi
talne. Bramy triumfalne robiły znakomity widok,
a orzeł polski górował wszędzie. Na rynku była
ustawiona mównica, w zieleń przystrojona. Każde
prawie dziecko trzymało w ręku biało-czerwona
chorągiewkę. O porządek starała się straż po
żarna i straż obywatelska.
W środę, dn. 28 stycznia już od samego rana
mimo wielkiego mrozu tłumy ludu ukazały się na
rynku i głównych ulicach, aby oczekiwać przy
bycia wojska polskiego. O godzinie wpółdoósmej
kapela, składająca się z 12 członków, zagrała
z wieży katedralnej kilka pieśni narodowych, da
jąc tern dowód, że Polska zmartwychwstała i że
—
25
—
nadeszła nareszcie godzina oczekiwana tak gorą
co przez całe pokolenia.
O godzinie półdziesiątej młodzież szkolna
i liczne towarzystwa z sztandarami swojemi utworzyły szpaler, sięgający od dworca aż do
katedry.
O godz. wpółjedenastej uderzono we wszyst
kie dzwony, a około godziny 11 przybył pierw
szy oddział ułanów krechowieckich pod do
wództwem rotmistrza Podhorskiego, i obsada
pociągu pancernego, który zajął ulicę dworcową.
Serca uderzyły raźniej wśród radosnych okrzy
ków: „Niech żyją".
Wreszcie około godziny dwunastej przybył
główny oddział pułku ułanów krechowieckich
wraz z orkiestrą pod osobistem dowództwem no
wego pułkownika. Wojsko polskie ustawiło się na
rynku
i w przyległych ulicach. Był to widok
wspaniały. Wielu obecnym spływały też łzy ra
dości po twarzy ze wzruszenia. Jakieś nadzwy
czajne uczucie, nie dające się wcale w słowa ująć, przenikało każde serce polskie, bo na
dzieje nasze, zdające się nam marzeniem, leżącem
gdzieś daleko, stały się rzeczywistością.
Razem przybyło do Pelplina 1200 żołnierzy
z Kongresówki, z Podola i Wołynia; przyszli
wprost z frontu, gdzie długi czas walczyli z bol
szewikami.
Uroczystość powitalna na rynku rozpoczęła
się hasłem: „Niech płynie pieśń", odśpiewanem
przez złączone chóry Tow. św. Cecylji i preparandji. Następnie wygłosili mowy powitalne ks.
proboszcz, wójt i przewodniczący rady gminnej.
Potem wstąpił na mównicę dowódca pułku i w
serdecznych słowach podniósł znaczenie połącze
nia Pomorza z krajem, wznosząc powtórzony z za
pałem okrzyk: „Niech żyje zjednoczona Polska".
—
26
—
Orkiestra zaś wojskowa po każdym okrzyku za
grała mazurka Dąbrowskiego, który wszystkich
do głębi przejmował. W końcu lud i wojsko za
śpiewali zwrotkę pieśni narodowej: „Boże coś
Polskę", przyczem oficerowie salutowali.
O godzinie 5-tej wieczorem wojsko i tutejsze
towarzystwa udały się do katedry, gdzie się od
było uroczyste nabożeństwo dziękczynne. Po uroczystości kościelnej odbyła się ogólna ilumi
nacja.
Tak zakończył się ten dzień pamiętny, który
złotemi literami zapisany jest w historji Pelplina
na zawsze.
ROZDZIAŁ TRZECI
Opis kościoła katedralnego
I. Założenie i wybudowanie kościoła.
Katedra pelplińska jest w stylu ostrołukowym
w formie krzyża z cegły zbudowana i dachówką
kryta i należy pod względem architektonicznym do
najwspanialszych świątyń na Pomorzu. Kościół
Panny Maryi w Gdańsku jest wprawdzie więk
szy, ale nie robi takiego wrażenia jak tutejszy.
Jego budowę rozpoczęli zakonnicy jeszcze aa cza
sów księcia Mestwina II w końcu XIII wieku.
Resztę wykonali zwolna jak czasu i zasobów
starczyło, trzymając się jednak zawsze pierwsze
go planu. Jak zwykle wybudowano najprzód presbyterjum, odznaczające się piękniejszą strukturą
sklepienia. W połowie XIV wieku był kościół
w głównych częściach ukończony. Ale jeszcze
w r. 1407 udzielił sobór kostnicki, gdzie przez ca-
—
27
—
ły czas zastępował klasztor tutejszy prokurator
Jan Scoteri, pod zwykłemi warunkami odpustu
dla przyczyniających się datkiem do ukończenia
świątyni.
Ostatnia gruntowna renowacja katedry i przy-,
ległych zabudowań rozpoczęła się w sierpniu roku
1894 i trwała aż do końca r. 1899. Już przedtem
zaciągnięto rady znakomitych znawców. Chodzi
ło mianowicie o to, czy ściany i filary wewnątrz
kościoła obrzucić znów wapnem, czy też pozo
stawić im ich naturalną farbę cegły. Słusznie
przychylono się do ostatniego zdania. Największe
zmiany przedsięwzięto w kaplicy Najśw. Sakra
mentu. Tu bowiem został r. 1644 kosztem Jana
Kosa, kasztelana elbląskiego, a później chełmiń
skiego, grobowiec familijny urządzony. Wskutek
tego została posadzka o kilka stóp podwyższona,
tak, że odtąd po schodach do tej kaplicy się wcho
dziło, która kratami marmurowemi od reszty ko
ścioła została odgrodzona. Brama zaś północna
została zamurowana, bo posadzka sięgała do po
łowy jej wysokości. Teraz został pierwotny stan
znów przywrócony, posadzka została znów zró
wnana z resztą kościoła, kraty zostały usunięte
i zamurowana brama znów otworzona. Znajdują
cy się tu ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Pan-'"
ny został nowym, gotyckim zastąpiony. Przez
to, że kaplica ma teraz posadzkę równą z resztą
kościoła, uwydatnia się tem lepiej wysokość po
przecznej nawy. Mianowicie wprawia każdego
w podziwienie wysmukły filar, podtrzymujący
sklepienia kaplicy. Dużo pracy. wymagało odno
wienie uszkodzonych szczytów i okien, wogóle
każda cegiełka została odnowiona. W maju roku
1914 otrzymała katedra także całkowite oświe
tlenie elektryczne. Światło jest jasne i wyraziste,
tak że przy niem w całej katedrze dobrze czytać
—
28
—
można. Urządzenie to wykonała firma Vogt
z Gdańska.
Nadzór nad odnowieniem katedry powierzono
radcy budowniczemu Heisemu z Gdańska (t 1899),
podczas gdy budowniczy rejencyjny Stiidemann
zamieszkał tu na miejscu, aby renowacją kiero
wać. Koszta wynosiły więcej niż 300 000 marek,
które po części z funduszu katedralnego, ale głó
wnie z dobrowolnych składek diecezjan pokryte
zostały. Kasa rządowa przyczyniła się datkiem,
wynoszącym 50 000 marek. Największego nakła
du wymagało odnowienie dachów.
II. Tytuł i konsekracja kościoła.
1. Tytularnem świętem kościoła katedralnego
jest Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, gdyż
wszystkie kościoły Cystersów bywały pod jej ty
tułem konsekrowane. Pierwszorzędnym patronem
(patronus principalis) zaś jest św. Stanisław, bi
skup i męczennik, który r. 1253 w poczet świętych
policzony został. Sw. Bernard i św. Benedykt,
którzy także w fundacyjnym przywileju Mestwina z r. 1274 są wymienieni, są drugorzędnymi pa
tronami, których uroczystość osobnem świętem
się nie obchodzi.
2. Konsekrowany został kościół razem z du
żym ołtarzem pod wezwaniem Najśw. Maryi Pan
ny, św. Bernarda i Benedykta i św. Stanisława,
d. 8 marca 1472 roku przez sufragana włocław
skiego i opata oliwskiego, Mikołaja Reuse, gdyż
na cześć Boga i tych świętych darował fundator
Cystersom, wówczas jeszcze w Pogódkach prze
bywającym, Pelplin wraz z przyległemi włościa
mi. Tego dnia obchodzili też zakonnicy z początku
poświęcenie kościoła, ale później przenieśli to
-święto na trzecią niedzielę po Wielkanocy, gdyż
—
29
—
ósmy dzień marca przypada zawsze w czasie
wielkiego postu.
III. Rozmiary kościoła.
Kto po raz pierwszy przybywa do Pelplina,
tego wprawia w podziw wielkość tej świątyni.
Zewnętrzna długość wynosi bowiem 84 mtr.,
wewnętrzna dochodzi 80 mtr., szerokość zaś
25.8 mtr., Poprzeczne nawy są razem 43
mtr. długie i 121/2 mtr. szerokie. Wysokość
wynosi w średniej nawie i w poprzecznych
25.9 mtr., w nawach pobocznych tylko 12,5
mtr. (Więc zwykły w średnich wiekach stosunek
1:2 został dosyć dokładnie przeprowadzony, gdyż
boczne nawy są o połowę niższe i węższe niż
średnia). Cały obszar wewnętrzny wraz z filara
mi obejmuje 2200 kwadratowych metrów.
Dla porównania dodajemy, że tum koloński jest
wewnątrz 119 metrów długi i 45,26 metrów sze
roki. Zewnętrzna długość kościoła Najśw. Maryi
Panny w Gdańsku wraz z wieżą wynosi 105 me
trów, szerokość 35 metrów. Kościół poklasztorny
w Oliwie jest wprawdzie dłuższy niż Pelpliński,
bo mierzy 97,6 metrów w świetle, zato wysokość
wynosi tylko 17,7 metrów, a wewnętrzna szero
kość 19 metrów. Mniejszy jest też dawniejszy
kościół katedralny w Chełmży, który wewnątrz
jest 67,7 m. długi i 22,75 m. szeroki.
IV. Zewnętrzny widok kościoła.
Na zewnątrz wygląda kościół okazale, zwła
szcza że się ma nań z trzech stron wolny widok,
tylko na południowej stronie zasłaniają go trochę
przylegle zabudowania. Forma krzyża, która
u Cystersów jest zwykłą, jest i tu wyraźnie za
chowana. Krzyż ten tworzy główna nawa z dwo-
—
30
—
ma poprzecznemi ramionami tej samej wysokości,
co pod względem architektonicznym jest wielką
ozdobą kościoła. Boczne nawy są daleko niższe.
Poniżej górnego dachu wije się naokoło piękny
fryz o różnych formach. Na zetknięciu się naw po
przecznych z środkową wznosi się wysmukła,
dwupiętrowa i miedzią pokryta wieża, która aż
do gałki jest 63 metrów wysoka i r. 1619 z drze
wa zbudowaną została, choć przypuszczać mo
żna, że już przedtem wieża tam stała.
1) Główna i jedyna dla publiczności przeznaczo
na brama znajduje się w zachodniej fasadzie, któ
ra przy ostatniej renowacji po usunięciu otacza
jących ją wieżyczek znów swoją pierwotną formę
przybrała. Po obu stronach bramy wznoszą się
silne ośmiokątne filary, które do połowy tyl
ko z muru występują i u szczytu wieżyczkami
są ozdobione. Tu prowadzą schody na chór i pod
dasze. Wieże te zostały dopiero później przybu
dowane, co już stąd wynika, że u szczytu zakry
wają piękny fryz kościoła.
2) Piękna jest fasada północna w lewej poprzecz
nej nawie z dwoma wysokiemi oknami gotyckiemi i z przyczółkiem schodkowym, który najlepiej
zachował pierwotne formy gotyckie z XV wieku.
Główną ozdobą tej fasady jest brama gotycka
przypominająca słynną Złotą Bramę w zamku
malborskim, pochodząca z XIV wieku. Posiada ła
dną gotycka, ornamentykę figuralną, przedstawia
jącą twarz Zbawiciela i szereg świętych, których
po ich symbolach po części rozpoznać można. Fi
gury św. Piotra i Pawła, stojące po bokach pod
baldachimami, pochodzą z nowszego czasu, tak sa
mo płaskorzeźba z kamienia, przedstawiająca
w romańskim stylu Zmartwychwstałego Zbawi
ciela. Po obu stronach klęczą aniołowie z narzę-
—
31
—
dziami Męki Pańskiej. Reljef ten został w r. 1898
wykonany; cena wynosiła 2000 marek.
Brama północna była od r. 1644, w którym
w przyległej kaplicy urządzono grób familijny dla
rodziny Kosów, zamurowana. Na zewnętrznej
stronie umieszczono w r. 1870 krzyż na pamiątkę
misji, którą tu odprawili Jezuici, mianowicie O.
Szczepkowski, Jackowski, Wojciechowski i Adler
w polskim języku, a O. Merkel w niemieckim.
R. 1898 została ta brama znów otwarta, a krzyż
misyjny umieszczono na południowej ścianie ko
ścioła parafialnego.
3) Wschodnia facjata zajmuje między drugiemi
pod względem ornamentyki pierwsze miejsce. Fa
sada ta odznacza się też ogromnem oknem, największem ze wszystkich. Oprócz tego znajdują się
tu u góry ponad fryzem cztery popiersia rycerzy
w zbroi z palonej gliny, a po bokach drugie dwa,
co jest w starożytnych budowlach na północy
wielką rzadkością.
4) Południowy szczyt o zaokrąglonych łukach,
na których powiewają chorągiewki, nie jest
W swej pierwotnej formie więcej zachowany, gdyż
w czasach wojennych uległ zniszczeniu. Za cza
sów opata Szymona (1555—57) został znów od
budowany („Eodem anno (1557) Dominus Simon
abbas frontispicium australe renovavit, quod tempore bellorum fertur disiectum fuisse"). Opat zaś
Leonard Rembowski II (1618—49) dał go znów
odnowić, o czem świadczy chorągiewka na śre
dnim łuku z jego herbem i monogramem, składa
jącym się z czterech w rogach umieszczonych
liter:
L. R.
A. P.
—
32
—
V. Wnętrze katedry.
1. P r z e d s i o n e k .
Przy ostatniej renowacji katedry został też
przedsionek nowo urządzony. Dawniej były tu
trzy drzwi, prowadzące wprost do średniej nawy.
Teraz sprawiono dwa boczne drzwi, wiodą
cych do prawej i lewej nawy. Nad temi drzwiami
znajdują się łacińskie napisy z pisma św. Po prawej
stronie są słowa Piotra Św.: „Panie, dobrze nam
tu być". („Bonum est nos hic esse"). Na lewej stro
nie jest napis, zawierający słowa patriarchy Jakóba: „Non est hic aliud nisi domus Dei". (Nic
tu nie jest innego, jedno dom Boży).
Nad główną bramą zaś wprawiono nowe kolo
rowe okno, zawierające trzy obrazy. W środku
jest Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony
z owieczką na ramieniu i laską w ręku; krajobraz
zdobią palmy. Po prawej stronie widzimy ofiarę
Abla, po lewej ofiarę Kaina. Abel, który ofiarował
baranka, klęczy przy swoim ołtarzu i "modli się
pobożnie; płomienie unaszają się nad ołtarzem
wprost do nieba na znak, że jego ofiara była Bo
gu przyjemna. Na przyległej łące pasą się spokoj
nie owieczki, spoglądając na pasterza, a krajobraz
naokoło wygląda jak rajski. Na przeciwnej stronie
klęczy Kain przy swoim ołtarzu, na którym ofia
rował dary z owoców ziemi. Ale płomienie wiją
się na dół, bo Pan Bóg na dary jego nie wejrzał.
Dlatego na twarzy jego widać gniew i zazdrość.
Owce się spłoszyły, bo w tej chwili wychodzi
wilk z jaskini, a u góry krąży ptak drapieżny.
Okolica jest skalista i wygląda jak pustynia, dzikiemi drzewami zarosła, naokoło rosną ciernie.
Nad wewnętrznemi drzwiami widać w środku
dwie greckie litery, któremi się rozpoczyna imię
Chrystusa Pana w kształcie używanym już w
33
Zachodnia fasada katedry przed odnowieniem
—
34
—
pierwszych wiekach chrześciańskich. Po obu stro
nach znajdują się znów dwie greckie litery, pier
wsza (Alfa) i ostatnia (Omega), oznaczające Pa
na Boga jako początek i koniec, jako tego, któ
ry jest, który był i który przyjdzie, jak czytamy
w Objawieniu św. Jana: „Ego sum Alpha et Ome
ga, principium et finis, dicit Dominus Deus, qui
est, et qui erat, et qui yenturus est." 1, 8.
2. S k l e p i e n i e .
Wnętrze katedry przedstawia się wspaniale
i wywiera na każdym swemi znacznemi rozmia
rami silne wrażenie. Gdy arcybiskup, a później
szy kardynał hrabia Ledochowski zwiedził Pel
plin i stanął u wejście w średniej nawie, rzekł
z podziwieniem do swego otoczenia: „Wspaniale".
Dawniej było wnętrze kościoła wybielone, teraz
występuje wszędzie z niektóremi wyjątkami na
turalna farba ceglana.
Sklepienie w średniej nawie spoczywa na 20
silnych filarach, wznoszących się dwoma rzędami
przez środek świątyni. Sklepienie w kaplicy Naj
świętszego Sakramentu spoczywa na jednym wy
sokim filarze, odznaczającym się swoją wysmukłością. Wzory sklepienia są odmienne. Od wej
ścia aż do pierwszej pary filarów w nawie środ
kowej sięga wzór pierwszy; stąd aż do środka
drugi, odtąd aż do końca trzeci, pod względem
sztuki najlepszy, bo najstarszy, gdyż najprzód zbu
dowano presbyterjum. Nierówność tych wzorów
tłómaczy się poniekąd i tem, że r. 1399 sklepienie
w pierwszej części od wejścia się zapadło. Tam,
gdzie łuki się schodzą, zakryto powstałe stąd
otwory r. 1611 za czasów opata Kosa wielkiemi
malowanemi tarczami, przedstawiającemi świętych
Pańskich, gwiazdy, geometryczne figury i kwia
ty, albo herb Pomorza, gryfa czarnego. Siatkowe
35 —
sklepienie w nawach poprzecznych zupełnie się
różni od drugich, jest też najnowsze, gdyż dopie
ro roku 1557 przez opata Rembowskiego I zostało
zaciągnione.
3. P o s a d z k a .
Posadzka w kościele była pierwotnie z kwa
dratowych cegieł wyłożona, które częściej mu
siały być odnawiane. Dlatego położono f. 1619
w presbyterjum i w chórze zakonników flizy
z Gdańska sprowadzone. Roku jednak 1687 dał
opat Ludwik Łoś cały kościół wyłożyć kwadratowemi kamiennemi flizami szarego i niebieskie
go koloru, ofiarując na to 900 zł (po 1,25 mrk.).
Sprowadzono więc z Gdańska Wisłą przeszło
4000 fliz, z których każda kosztowała 12 groszy,
więc 1000 = 400 zł i zawarto kontrakt z gdań
skim mularzem Michałem Keiserem, który d. 13
marca 1687 rozpoczął razem z trzema pomocnika
mi swą pracę. Koszta wynosiły razem przeszło
6000 zł, z których mistrz odebrał 900 zł., za które
musiał jednak sam opłacać pomocników. Ta
trwała posadzka zachowała się aż do dzisiejsze
go dnia.
4. O k n a i w i t r a ż e .
Okna ciągną się dwoma rzędami po obu stro
nach świątyni; dolne oświetlają nawy boczne,
górne zaś, które są daleko mniejsze, rzucają „świa
tło do nawy głównej. Przy ostatniej renowacji
katedry zostały prawie wszystkie stare okna usunięte i nowemi zastąpione. Pozostało tylko kil
ka większych z nowszych czasów.
1) Najpiękniejsze z nich, przedstawiające
Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, znajduje się
w zachodniej fasadzie nad dużemi organami. Za
mówione było dla wystawy paryskiej, potem r.
3*
—
36
—
1867 tu wprawione zostało. Po obu stronach Ma
tki Boskiej są umieszczeni patronowie diecezji:
św. Wawrzyniec, Św. Wojciech i św. Jerzy,
wreszcie św. Stanisław, biskup i męczennik, ja
ko główny patron tutejszego kościoła.
2) Największe malowane okno znajduje się za
dużym ołtarzem w wschodnim szczycie. Zawie
ra różne sceny z Męki Pańskiej, W środku jest
Zmartwychwstanie Pańskie wyobrażone, u góry
zaś Pan Jezus w ogrójcu się modlący; po lewej
stronie jest przedstawione Biczowanie, a po pra
wej Cierniem Ukoronowanie. Pod głównym obra
zem jest z jednej strony obraz Zbawiciela pod
krzyżem upadającego, a po drugiej złożenie do
grobu. Jeszcze niżej widać czterech aniołów z na
rzędziami Męki Pańskiej, a zupełnie na dole są
godła czterech ewangelistów wyobrażone. Okno
to, które r. 1887 wprawione zostało, pochodzi
z pracowni malarza A. Rednera z Wrocławia;
koszta wynosiły 9000 marek, za dwa boczne 1050
marek.
3) Obok większego ołtarza Matki Boskiej znaj
duje się w południowej ścianie okno z obrazem
św. Jana Nepomucena, patrona ś. p. ks. biskupa
Marwicza, które r. 1881 na pamiątkę jego 50-letniego jubileuszu kapłańskiego przez kapitułę spra
wione zostało. Na białej wstędze pod obrazem
stoją te słowa: „Ora St. Joannes Nep. pro nobis".
Lecz okno to zabiera światło ołtarzowi Matki
Boskiej, w którym się mieszczą najpiękniejsze
obrazy. Zwykłe okno z jasnemi wzorami przed
stawiałoby się tu daleko lepiej.
3) Między drugiemi kolorowemi oknami, któ
re są pięknemi wzorami kobiercowemi ozdo
bione, są najlepsze dwa, znajdujące się w po
bliżu ołtarza św. Bernarda. Każde z nich koszto
wało 450 marek. Dostarczyła je firma Binsfeld
— 37 —
i Jansen w Trewirze. Ta sama firma wykonała
też okna w kaplicy Najśw. Sakramentu.
W końcu nadmieniamy jeszcze, że chociaż
wszystkie nowe okna są dobrze wykonane, je
dnak, jak sądzą znawcy, przytłumiają za bardzo
światło, tak że wnętrze kościoła jest tylko słabo
oświetlone.
VI. Ołtarze.
Ołtarzów posiada kościół katedralny obecnie
22. Ponieważ większa ich część pochodzi z XVII
\ XVIII wieku, dla tego są też wykonane w sty
lu barokowym 1 ) i rokokowym2), dwa nowe zaś
w stylu neogotyckim. Większa część ołtarzy jest
z drzewa rzeźbiona, tylko trzy są z prawdziwego
marmuru, a 2 z sztucznego. Ołtarze z drzewa są
pozłacane i odznaczają się starannością w wyko
naniu i obfitością rzeźb, które w znacznej części
przez tutejszych zakonników wykonane zostały.
Przy dekoracji malarskiej ołtarzów współdziałali
trzej znakomici malarze XVII wieku: Bernard
Hahn z Chojnic, Bartłomiej Strobel (1591—1644)
i Andrzej Stech (1635—97).
1
) Stil barokowy powstał w drugiej połowie XVII
wieku przez przekształcenie renesansu; odznacza się on
większem, lecz nieraz przesadnem bogactwem form, mię
dzy któremi zachodzą często kręcone kolumny.
2
) Przeobrażeniem stylu barokowego jest stil roko
ko, który powstał w XVIII wieku. Jego charakterystyczną
cechą jest lekkość i posługiwanie się tak w profilach bu
dynków jako i w ornamentyce linjami falistemi nieraz zbyt
dowolnie pogiętemu gdyż linję prostą uważano jako zbyt
monotonną i surową. (Nanke: „Hist. nowożytna" I. 60 i 198).
Wyraz baroko pochodzi z języka włoskiego i oznacza uko
śnie i nierówno szlifowaną perłę.
Wyraz rokoko zaś
wzięty jest z języka francuskiego, w którym rocaille ozna
cza muszlę, bo ta jest w tym stylu zwykle się powta
rzającą ozdobą.
—
38
—
1. O ł t a r z ś w. U r s z u 1 i.
Obchodząc kościół dokoła, spotykami w pra
wej nawie najprzód barokowy ołtarz św. Ur
szuli, o których w kronice klasztornej już w r..
1623 jest wzmianka. O męczeństwie św. Urszuli:
czytamy w brewiarzu rzymskim, że gdy Attyla,.
król Hunów, został w r. 451 w Francji pod Chalons pobity, cofając się, napadł, nim się przez
Ren przeprawił, na starożytne miasto Kolonję,
dokąd się właśnie była schroniła św. Urszula, kró
lewna angielska, ze swemi towarzyszkami, które,
wszystkie z nią pod strzałami Hunów poniosły
śmierć męczeńską.
Dolny obraz przedstawia przybycie św. Ur
szuli okrętem do Kolonji i jej przywitanie przez,
reprezentantów rady miejskiej. Na głównym obra
zie widać ją na czele towarzyszek, upadających
pod strzałami Hunów. Górny obraz wyobraża
przyjęcie męczenniczek u tronu Boskiego. Między
głównym a górnym obrazem znajduje się otoczo
na aureolą figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem
Jezus na ręku. Z.upełnie u góry stoi św. Urszula
z palmą zwycięską W ręku.
Prawdopodobnie sprowadzili zakonnicy śre
dni i dolny obraz z Kolonji, z którego zakonem
cysterskim stali w bliższej styczności.
Naprzeciw tego ołtarza wisi na ścianie tablica
pamiątkowa z czarnego marmuru, dedykowana
Janowi Kosowi, kasztelanowi elbląskiemu, fun
datorowi dawniejszej kaplicy Kosów. U góry jest
umieszczony jego udatny portret, na srebrnej
sześciokątnej płycie malowany, która według
ówczesnego zwyczaju była najprzód zawieszona
u stóp trumny nieboszczyka, a po pogrzebie ko
ściołowi na pamiątkę darowaną została. Tern
się też tłumaczy niezwykła forma tej płyty. Jan
Kos, który później został wojewodą chełmińskim,.
—
39
—
umarł r. 1662 w Brodnicy na tamtejszym zamku,
ale tu w grobowcu familijnym, który się znajdo
wał w dzisiejszej kaplicy Najśw. Sakramentu, po
chowany został.
2, O ł t a r z ś w. P i o t r a i P a w ł a .
Drugim z rzędu jest barokowy ołtarz św. Pio
tra i Pawła, fundowany r. 1644 przez opata Rem
bowskiego II. Dlatego też widać u góry herb
jego: oszczep, ostrzem do góry prosto postawio
ny, i dwie strzały przezeń na krzyż przełożone.
Ołtarz jest podobnie jak przeciwległy z czar
nego marmuru zbudowany. Główny obraz, który
otaczają kolumny porządku korynckiego, przed
stawia Pana Jezusa, podawającego klucze św.
Piotrowi, a księgę św. Pawłowi. Obraz ten jest
nowy, gdyż dopiero r. 1894 sprawiony, ale jest
malowany w starym byzantyńskim stylu przez
Ludwika Weinmayera z Monachium, którego mo
nogram widać w prawym kącie na dole. Obraz
ten nie odznacza się ani kompozycją, ani dobo
rem kolorów, które są za blade. Cena obrazu
wynosiła 600 marek. Na górnym obrazie jest Pan
. Jezus na krzyżu. Po obu stronach głównego obra
zu stoją dwaj apostołowie, św. Andrzej z krzyżem
i św. Jakób z laską. Dolna część ołtarza czyli
predela zawiera słowa wyjęte z rzymskiego bre
wiarza:
GLORIOSI PRINCIPES TERRAE QUOMODO
IN VITA SUA DILEXERUNT SE, ITA ET IN MORTE NON
SUNT SEPARATI ET IPSI NOS DOCUERUNT LEOEM
TVAM DOMINE.
Na przeciwległej ścianie wisi obraz dość znacz
nych rozmiarów, przedstawiający Pokłon paste
rzy, który w niektórych szczegółach przypomina
obraz Rubensa, znajdujący się w Muzeum w Rou
en w Francji. Odnosi się to mianowicie do paster-
—
40
—
ki przed żłóbkiem klęczącej i do dziewczynki
z koszykiem kwiatów na głowie.
3 . O ł t a r z św. J a n a N e p o m u c e n a .
Na trzeciem miejscu stoi rokokowy ołtarz św.
Jana Nepomucena z sztucznego marmuru r. 1741
zbudowany i r. 1757 konsekrowany. U góry znaj
duje się nad figurą św. Jana tabliczka pozłacana,
a na niej herb Pomorza: Gryf i czapka książęca
z kitą na przodzie. Po bokach tabliczki widać
monogram i rok erekcji tego ołtarza:
17
s
c
V
p
41
Litery te opiewają, że ołtarz ten został zbu
dowany kosztem (Sumptibus) czcigodnego (Venerabilis) Konwentu (Conventus) Pelplińskiego
(Pelplinensis).
W środku ołtarza stoi figura św. Jana Nepo
mucena, po stronie ewangelji zaś św. Jan Chrzci
ciel z barankiem, a po stronie lekcji św. Jan
Ewangelista z kielichem w ręku. U góry są świę
ci Trzej Królowie plastycznie przedstawieni, któ
rym ten ołtarz także jest poświęcony. Na dole
znajduje się napis wierszowany, z którego wyni
ka, że ten ołtarz stanął na miejscu starszego,
Trzem Królom poświęconego, o którym kronika
klasztorna donosi, że go zbudował rzeźbiarz Ka
sper z Chełmna.
Naprzeciw tego ołtarza znajduje się w framu
dze ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Panny,
który przedtem stał w kaplicy Najśw. Sakra
mentu. Ołtarz ten jest po większej części z mar-
—
41
—
muru zbudowany i jonskiemi kolumnami ozdo
biony. Fundował go w r. 1645 kasztelan elbląski
Jan Kos wraz z małżonką swoją Eufrozyną.
W środku ołtarza jest Zwiastowanie Najśw. Ma
ryi Panny wyobrażone, po stronie lekcji stoi
Aaron z różczką, po stronie ewangelii zaś Moj
żesz z laską w ręku. Nad Matką Boską unosi się
Duch św. w postaci gołębicy, wierzchołek wień
czy postać Boga Ojca w obłokach. Obok taber
nakulum klęczy po jednej stronie arcykapłan
z trybularzem, po drugiej zaś anioł, palec do ust
przykładający. W pierwszej połowie 18 wieku
został ołtarz pewnie przez opata Franciszka
Czapskiego w stylu rokokowym odnowiony.
R. 1899 został ten ołtarz na teraźniejsze miejsce
przeniesiony, o czem świadczy napis na podmurku się znajdujący: „Altare ex capella Corporis
Christi a. 1899 translatum".
4. O ł t a r z N i e w i n n y c h M ł o d z i a n k ó w .
Na czwartem miejscu stoi z drzewa rzeźbiony
ołtarz Niewinnych Młodzianków, zbudowany r.
1653. Liczba ta jest u góry nad średnim obrazem
na dwóch tabliczkach umieszczona. Kolumny te
go ołtarza są rzędu korynckiego, inne zaś ozdo
by i figury są w stylu barokowym wykonane.
Główny obraz, przedstawiający rzeź Betleemską,
jest po większej części kopją wielkiego obrazu
Rubensa w pinakotece monachijskiej. Jak tam
tak i tu zajmuje środek obrazu niewiasta z bła
ganiem wyciągająca ręce ku niebu. Także ota
czające ja. grupy są mniejwięcej te same. Widać
także kolumnę z przybitym do niej edyktem króla
Heroda. Niektóre szczegóły jednak dodał malarz
według własnego pomysłu; dotyczy to mianowicie
św. Rodziny, uciekającej do Egiptu. Obraz ten
\
—
42
—
należy co do kompozycji i kolorytu do najlepszych
w katedrze i jest dziełem Strobla albo Stecha.
Na przeciwległej ścianie wisi nad stalami obraz
średniej wielkości, który, sądząc z zaokrąglonej
formy, pochodzi pewnie z jakiego ołtarza. Obraz
ten przedstawia świętą rodzinę. U góry znajduje
się w obłokach Bóg Ojciec w otoczeniu aniołów.
Po lewej strome od widza siedzi Najśw. Marya
Panna z dzieciątkiem Jezus. Za nimi stoi św. Jó
zef. Z prawej strony zbliżają się św. Anna i św.
Joachim, ofiarując nowonarodzonemu Zbawicielowi
za pośrednictwem dwóch aniołów baranka.
Po lewej stronie tego ołtarza wisi w średniej
nawie między trzecim a czwartym filarem duży,
mosiężny pająk, wznoszący się w dwóch piętrach,
z których każde ma 12 lichtarzy, ważący 628 fun
tów. Łańcuch, na którym pająk wisi, jest 36 X>
łokcia długi i 24 kulami ozdobiony. Pająk ten zo
stał r. 1859 przez Henryka Wuthego w Wrocła
wiu wykonany i kosztował z transportem i za
wieszeniem 626 tal. 15 sbr. 4 fen.
Pająk wiszący w presbyterjum jest starszy.
5. O ł t a r z ś w. M a c i e j a.
Piąty i ostatni w pierwszej połowie kościoła
jest barokowy ołtarz św. Macieja. Jest on z drze
wa rzeźbiony i został r. 1670 zbudowany, jak
wynika z tabliczki, u góry umieszczonej. Średni
obraz, otoczony krętemi kolumnami, przedstawia
obranie św. Macieja przez los na apostoła. W środ
ku stoją w pokornej postawie św. Maciej i Jó
zef, także Barnabaszem zwany, naokoło nich zaś
Najśw. Marya Panna i Apostołowie. Z nieba pa
da jasny promień na zgromadzonych, bo aposto
łowie, modląc się, wymówili właśnie te słowa:
„Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, okaż,
któregoś obrał z tych dwóch jednego, aby wziął
—
43
—
miejsce usługowania tego i apostolstwa, z które
go wypadł Judasz, aby odszedł na miejsce swe".
(Dzieje ap. I, 14—25). Obraz ten zalicza się do naj
lepszych w katedrze. Jego kompozycja powstała
pod wyraźnym wpływem większego obrazu Rubensa, znajdującego się w pinakotece w Mona
chium. Dolny obraz w7yobraża dwóch uczniów
z Emaus, górny Zmartwychwstałego Zbawiciela.
Nad mensą stoi figura św. Jana Nepomucena. Po
nieważ ten ołtarz co do struktury jest podobny oł
tarzowi św. Jakóba i Filipa, który tylko dwa lata
później zbudowany został, dlatego można przyjąć
za pewne, że i ten ołtarz jest dziełem gdańskiego
snycerza Krysztofa, i że obrazy malował sła
wny Andrzej Stech, także Gdańszczanin.
6. O ł t a r z S i e d m i u S a k r a m e n t ó w ,
Dalej stoi niedaleko zakrystji wczesnobarokowy ołtarz Siedmiu Sakramentów Św., pochodzą
cy z 17 wieku. Jest cały z drzewa rzeźbiony
i pozłacany. Pod względem architektonicznym
jest podobny ołtarzowi św. Krzyża. Filary są
korynckie, a obrazy, z których dolny jest naj
lepszy, są na drzewie malowane. Główny obraz
przedstawia wydzielanie siedmiu sakramentów Św.,
górny monstrancję, przez aniołów podtrzymywa
ną, dolny zaś Wieczerzę Pańską. Tu są mianowi
cie twarze w żywych kolorach jasno i wyraźnie
narysowane. Jest to prawdopodobnie dzieło sła
wnego malarza Hermana Hahna.
Ponieważ przeciwległe okno' zostało przy wy
budowania zakrystji zamurowane, dlatego brak
temu ołtarzowi pierwotnego oświetlenia.
7 . O ł t a r z św. J a k ó b a .
Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Ja
kóba Starszego o kolumnach, przypominających
—
44
—
formy doryjskie, między r. 1640—41 w stylu ba
rokowym z drzewa zbudowany i to kosztem opa
ta oliwskiego Michała Konarskiego, który przez
jeden rok był tu zakonnikiem i z wdzięczności na
ten cel 700 florenów ofiarował. Dlatego też jest
na kolumnie po stronie lekcji jego herb Osorja
umieszczony.
Górny obraz wyobraża w sześciokątnem polu
św. Jakóba Starszego jako zwycięzcę Maurów,
siedzącego na białym koniu z wniesionym mie
czem, ścigającego pobitych nieprzyjaciół. Średni
obraz, należący do najlepszych w katedrze, przed
stawia śmierć męczeńską tegoż apostoła. Św. Jakób odbiera klęcząc śmiertelne uderzenie kata.
Obie te postacie na przednim planie są bardzo udatne, dobór kolorów znakomity, a wyraz twarzy u św.
apostoła tchnie słodyczą i miłością, która nawet
kata nawróciła do wiary. Tylne tło wypełniają
postacie widzów, a na przodzie zjawia się anioł
z wieścią nagrody niebieskiej. Piękny jest też
dolny obraz: Matka Zebedeuszów klęczy ze sy
nami swojerni Jakóbem i Janem przed Panem
Jezusem, mówiąc: „Rzecz, aby siedzieli ci dwaj
synowie moi, jeden po prawicy twojej, a drugi po
lewicy w królestwie Twojem". Drudzy aposto
łowie stoją trochę zdaleka. Te trzy obrazy są
pędzla sławnego malarza toruńskiego Bartłomie
ja Strobla, który za swoją pracę dostał 750 zło
tych. („Tabulas in eo pinxit celebris hoc tempore pictor Bartholomaeus Strobel Torunii" (Kro
nika II, 40).
Jak przy ołtarzu św. Urszuli, tak i tu są pod
stawy obu filarów symbolicznemi godłami i odnoszącemi się do nich napisami przyozdobione.
—
8.
45
—
O ł t a r z W n i e b o w z i ę c i a Najśw.
Maryi Panny.
Przy wschodniej ścianie stoją cztery ołtarze.
Pierwszy w tym rzędzie i jeden z większych jest
ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, który
pod względem sztuki przewyższa wszystkie inne.
Fundował go opat Leonard Rembowski II w roku
1619, jak opiewa napis umieszczony na górnej
listwie głównego obrazu: „Anno A PARTV
VIRQINIS MDCXIX LEONARDVS A REMBAW
SECVNDVS ABBĄS POSYIT". W środku napi
su jest herb Rembowskich. Ołtarz jest wczesnobarokowy i posiada bogatą i artystyczną orna
mentykę malarską i rzeźbiarską. Przed r. 1668
stał ten ołtarz w środku kościoła przed kratami.
Przy nim odprawia się wotywa w sobotę. Piękny
jest główny obraz, przedstawiający Wniebowzię
cie Najśw. Maryi Panny. W środku stoi Matka
Boska na półksiężycu. Zdumienie apostołów nad
próżnym grobem jest znakomicie przedstawione.
Nad obliczami apostołów roztoczył malarz lekką
jasność, bijącą z góry. Tło około Najśw. Panny zaj
mują aniołowie o miłych i wyrazistych twarzach,
spoglądający na Matkę Boską i apostołów. Dwóch
trzyma koronę nad głową Królowej Aniołów,
a jeden po lewej stronie tłumaczy apostołom tozdarzenie. Obraz ten malował gdański malarz Her
mann Hann, ten sam, któremu katedra zawdzięcza
duży obraz w wielkim ołtarzu. Po obu stronach
stoją między korynckiemi kolumnami św. Joachim
i św. Anna. Obraz u góry wyobraża Trójcę Św.,
błogosławiąca Matce Boskiej, na co wskazuje
także napis: „VENI CORONABERIS". Po pra
wej i lewej stronie widać w owalnych ramach
obrazy św. Benedykta i św. Bernarda. Nad nimi
wznoszą się posągi Zacharjasza i św. Elżbiety.
—
46
—
Zupełnie u góry stoi między dwoma aniołami św.
Józef.
Poniżej znajduje się w predeli podłużny obraz,
przedstawiający pokłon pasterzy w stajence betleemskiej, który słusznie uchodzi za najlepszy
z wszystkich w katedrze. Trzy grupy tworzą tu
jedną całość. W środku widać Boskie Dzieciątko,
złożone w żłóbku, przy którym siedzi Najśw. Pan
na. Nieco dalej na lewo stoi św. Józef, który z po
korą i radością patrzy na nowonarodzonego Zba
wiciela, przy którym klęczą dwaj aniołowie, zwra
cający się do przybywających pasterzów. Po le
wej stronie śpiewają aniołowie z nut i wygry
wają na różnych instrumentach. Jeden z nich sie
dzi u fortepianu; na nutach przed nim rozłożonych
stoją litery: D. O. M. i rok 1618, w którym ten
obraz był malowany. Koło Dzieciątka stanęło
trzech pasterzy, z zachwycieniem patrząc na nie.
Twarze ich, oświetlone jasnością, bijącą od Dzie
ciątka, porywają widza szczęśliwie zespoloną grą
światła z prostoduszną radością i zdziwieniem.
Pomimo zaś, że uczucie radości i zdumienia
u wszystkich jest to same, umiał je malarz jednak
u każdego w inny, a zawsze naturalny sposób wy
razić. Mała latarnia wisi u belki i oświeca pra
wy koniec stajenki, do której właśnie wstępuje po
deszły już starzec wraz z żoną, przyświecając sobie
małą latarką. Oboje przygarbieni, podwajają kro
ku, żeby się nie spóźnić. Po prawej stronie zwia
stują wysoko w obłokach aniołowie wesołą nowi
nę, a jeden z nich spuszcza się do pasterzów, aby
ją im oznajmić.
Wartość obrazu podnosi jeszcze misternie po
dzielone oświetlenie, rozchodzące się od Boskiego
Dzieciątka, od latarni w środku zawieszonej i od
anioła, z nieba na ziemię się spuszczającego i wła
śnie ta okoliczność naprowadziła znawców na
—
47
—
myśl, że tak ten jako i średni obraz są dziełem sła
wnego malarza Hermana Hahna z Chojnic, który
też malował duży obraz w wielkim ołtarzu. Jego
bowiem właściwością było, działać przy malowa
niu swoich obrazów szczególnie przez refleksy
światła i lśniące szaty.
9. M a ł y o ł t a r z ś w. K r z y ż a .
Dalej na lewo stoi mały ołtarz św. Krzyża,
w stylu barokowym z drzewa zbudowany, na
niebiesko malowany i po części pozłacany. Za
szklannemi drzwiczkami widać krucyfiks z alabastru bursztynem wykładany. U stóp krzyża stoi
Matka Boska, a po prawej od widza św. Maciej,
po lewej św. Jakób. Powyżej stoi statua pewnie
św. Franciszka z krzyżem w ręku. Po obu stro
nach ołtarza widać dwóch aniołów z narzędziami
Męki Pańskiej, jeden trzyma trzcinę z gąbką, dru
gi włócznię. Korona pozłacana wieńczy szczyt
ołtarza.
10. O ł t a r z P o c i e s z e n i a M a t k i B o s k i e j .
Następujący ołtarz, pochodzący z r. 1718 i z po
srebrzanej blachy i mosiądzu zbudowany, jest po
przedniemu co do wielkości podobny. Jest to pa
miątka po opacie Tomaszu Franciszku Czapskim.
W środku znajduje się obraz Matki Boskiej, drogiemi kamieniami niebieskiego i zielonego koloru
wysadzany. Naokoło są posrebrzane tabliczki za
wieszone, zawierające różne miejsca z pisma Św.,
odnoszące się do Najśw. Maryi Panny.
Nad obrazem Matki Boskiej unasza się Duch
św. w postaci gołębicy; szczyt wieńczy anioł,
trzymający w ręku następujący napis:
„SPIRITYS SANCTYS YENIET IN TE".
—
48
—
Oba ołtarze stały dawniej naprzeciw siebie
w średniej nawie, jeden przy ołtarzu św. Piotra
i Pawła, drugi przy ołtarzu św. Familji. Przy nich
bowiem odprawiała się w niedziele i święta już
po kazaniu cicha msza Św., aby ci, co nie zdołali
na czas przybyć, mogli być obecni na całej ofie
rze św.
11. O ł t a r z św. B e r n a r d a .
Ostatnim przy wschodniej ścianie jest ołtarz
św. Bernarda. Jest to jeden z większych. Główny
obraz, otoczony podwójnemi filarami, przedsta
wia św. Bernarda w chwili, gdy mu się ukazuje
Najśw. Marya Panna. Na dolnym obrazie widzi
my tegoż Świętego, wysyłającego do Szwecji kil
ku braci, którzy się jednak obawiają wykonać
rozkaz jego. Stało się przy tern, jak opowiada le
genda, że patena, którą św. Bernard trzymał:
w ręku, się wyszczerbiła, co miało oznaczać, że
Szwecja kiedyś odszczepi się od kościoła. Wska
zuje na to napis, umieszczony na lewej stronie
obrazu: „Missio in Sueciam miraculo et prophetia
Bernardi confirmatur", to jest: Wysłanie misjo
narzy do Szwecji potwierdza cud i proroctwo
św. Bernarda.
Na górnym obrazie jest św. Benedykt, gdyż
ołtarz ten jest pod wezwaniem św. Bernarda, św.
Benedykta i św. Roberta poświęcony. Te trzy obrazy, pochodzące z r. 1683, są dziełem gdańskiego
malarza Samuela Buchwalda, który za nie dostał
120 złotych i wolny stół u opata przez cały czas
roboty. Ale pod względem sztuki są tylko mier
nej wartości. Na ołtarzu stoi krzyż z drzewa he
banowego, dzieło tutejszego mistrza stolarskiego
Juljusza Kumma, którego snycerskie prace ogól
nie ceniono nietylko dla ich trwałego, lecz i arty
stycznego wykonania.
—
49
—
W kronice klasztornej zachodzi już r. 1614
wzmianka o ołtarzu św. Bernarda, lecz ta wia
domość nie odnosi się do teraźniejszego, który
jest nowszy i pochodzi z 18 wieku. Zdaje się je
dnak, że przy rozbieraniu starego ołtarza zużyto
niektóre części, odznaczające się lepszą robotą
snycerską, do teraźniejszego ołtarza, bo zakonni
kom chodziło o to, aby ten ołtarz co do wielkości
odpowiadał ołtarzowi Wniebowzięcia Najw. Maryi
Panny.
Obok tego ołtarza wisi na północnej ścianie
obraz błog. Wincentego Kadłubka z r. 1764.
12. N o w y o ł t a r z w k a p l i c y g r o b o w e j .
Naprzeciw dużego okna wschodniego szczytu
znajduje się za dużym ołtarzem r. 1897 zbudo
wana kaplica Grobu Pańskiego, a w niej ołtarz,
który r. 1898 przez braci Endlich w Emmerich
nad Renem z dębowego drzewa rzeźbiony, a w
Kevelaer bogato polichromowany i pozłacany zo
stał. Ponieważ ten ołtarz ma służyć oraz do wy
stawienia Najśw. Sakramentu i do przechowy
wania puszki w Wielki Piątek i w Wielką Sobo
tę, dlatego główną część ołtarza stanowi taber
nakulum. Nad niem stoi krzyż, u którego stóp klę
czy św. Marya Magdalena, po obu stronach zaś
stoją Matka Boska i św. Jan Ewangelista. Pod
mensą znajduje się grób, w którym złożona jest
figura Pana Jezusa z drzewa dębowego przez
rzeźbiarza Ferdynanda Langenberga w Goeh wy
robiona. Grób zamyka zawsze, prócz Wielkiego
Piątku i W. Soboty, antependjum na trzy pola
podzielone. W środku widać Baranka Bożego
z zwycięską chorągwią a naokoło napis: „Ego
sum resurrectio et vita". Po obu stronach są na
rzędzia Męki Pańskiej, w środku jest słup biczo
wania, a u góry kur, przypominający zaprzanie
4
—
50
—
się Piotra św. Na ołtarzu stoi sześć pozłacanych
świeczników z pracowni Wilhelma Poldersa w Kevelaer i trzy tablice ołtarzowe wedle wzorów
z XV stulecia. Przed kaplicą są żelazne kraty mi
sternie ukute w pracowni Sebingera w Marburgu.
Ołtarz ten fundował dziekan tumski ks. Ed
ward Klawitter, zmarły d. 28 listopada 1897 roku,
który też niedaleko tej kaplicy w grobowcu ka
noników pochowany został.
13. O ł t a r z ś w. A n d r z e j a .
Następujący ołtarz św. Andrzeja o korynckich
filarach został r. 1672 przez gdańskiego rzeźbiarza
Krysztofa zbudowany. Górny obraz przedstawia
Pana Jezusa nad jeziorem Genezaret, główny
śmierć męczeńską św. Andrzeja. Ten obraz nale
ży do lepszych w katedrze, trzeba jednak pod
względem kompozycji zaznaczyć, że setnik na
białym, koniu wysuwa się za bardzo naprzód,
przez co postać apostoła zesunięta jest na drugie
miejsce. Oba obrazy malował gdańszczanin An
drzej Stech. Koszta pokryto z legatu O. Andrzeja
Follerta, który klasztorowi zapisał 1000 złotych,
życząc sobie, aby 500 zł zużyto na wystawienie
tego ołtarza, a 500 na inne dobre cele.
Na ołtarzu stoi za szkłem krzyż z bursztynu.
14. O ł t a r z ś w. F i l i p a i ' J a k ó b a.
Przez tych samych sztukmistrzów i w tymże
roku został też ołtarz św. Filipa i Jakóba zbudo
wany, stojący przy następnym filarze. Duży obraz,
otoczony krętemi kolumnami, przedstawiający
chrzest podskarbiego królowej etyopskiej przez
św. Filipa, jest bardzo starannie wykonany. Na
dolnym obrazie widać trzech biskupów: św. Mar
cina, św. Eligiusza i św. Mikołaja, których reli-
—
51
—
kwje w tym ołtarzu są umieszczone. Na to wska
zuje dwuwiersz następującej osnowy:
„Martini, Eligii, Nicolai Nomina Magna
Hoc Altare gerit pignora Sacra Deo."
Ten obraz, miernej tylko wartości, malował
pewnie jeden z uczniów mistrza. Górny obraz
przedstawia śmierć męczeńską św. Jakóba Młod
szego, któremu ten ołtarz także jest poświęcony.
Za prace snycerskie zapłacił konwent 2S0 zł, za
malarskie 150 zł.
Na naprzeciwko stojącym filarze odkryto r.
1895 przy odnowieniu katedry obraz św. Krysztofa, niosącego Dzieciątko Jezus przez wodę. Świę
ty trzyma w ręku grubą laskę, którą, jak legenda
niesie, przez moc Boską dla przekonania pogan
w piękne i urodzajne drzewo zamienił. Widać
też dość wyraźnie ryby w wodzie, przez którą
św. Krysztof, niosąc Dzieciątko Jezus, przechodzi.
Obraz ten jest nieco uszkodzony i nie został je
szcze odnowiony. Ponieważ snycerz, który prze
ciwległy ołtarz zbudował, nazywał się także Krysztofem, dlatego można przypuszczać, że ten obraz
jest jego dziełem.
15. N o w y o ł t a r z N a j ś w. S e r c a
J e z u s o w e g o w kaplicy Bożego Ciała.
Ołtarz ten został r. 1898 z dębowego drzewa
w stylu gotyckim przez braci Endlich w Emmerich
nad Renem zbudowany i w Kevelaer polichromo
wany. Jego wysokość wynosi 6,70 metrów, sze
rokość przy otworzonych skrzydłach 4 metry.
Rysunek do niego ułożył budowniczy regiencyjny
Stiidemann, który kierował odnowieniem katedry.
Stopnie i mensa są wzięte z dawniej tu się znaj
dującego ołtarza Zwiastowania Najśw. Maryi
Panny, który w prawej nawie w framudze umie.szczony został.
4*
— 52 —
Złota brania w północnej fasadzie katedry
—
53
—
Na wewnętrznych ścianach dwóch skrzydeł
jest przedstawione Zmartwychwstanie i Wniebo
wstąpienie Pańskie. Na zewnętrznych stronach są
płaskorzeźby dwóch założycieli zakonu Cyster
sów: św. Benedykta i św. Bernarda, dalej patrona
kościoła katedralnego św. Stanisława biskupa
i św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej.
Na antependjum jest wyobrażona bezkrwawa ofia
ra Melchizedecha, który ofiarował chleb i wino,
i krwawa ofiara, w której Abraham miał ofiaro
wać syna swego Izaaka. Szczyt ołtarza jest uwieńczony statuą Najśw. Serca Jezusowego, któ
remu ten ołtarz jest poświęcony. Po stronach są
figury aniołów, którzy nieustannie składają po
kłon Panu Jezusowi, utajonemu w Najświętszym
Sakramencie. Na ołtarzu stoi sześć w stylu go
tyckim wykonanych świeczników pozłacanych,
z których każdy spoczywa na trzech leżących
lwach. Na wzmiankę zasługują także dwa po stro
nach stojące mosiężne lichtarze, ozdobione herbem
Czapskich Leliwa, gdyż opat Tomasz Czapski
1702—30) sprowadził je własnym kosztem z Gdań
ska. Kobierzec na stopnie ołtarza sprawiła parafja
pelplińska.
Dnia 2 lutego 1898 r. w uroczystość Matki Bo
skiej Gromnicznej został ten ołtarz przez ks. bi
skupa Rednera konsekrowany, jak opiewa nastę
pujący napis na tablicy dedykacyjnej, wiszącej
obok ołtarza:
„HOC ALTARE CONSECRATVM EST IN
HONOREM SACRATISSIMI CORDIS JESV DIE
2. FEBRUARII A. 1898 A REVERENDISSIMO
DOMINO EPISCOPO CVLMENSI DR. LEONE
REDNER, QVI KAL. APRILTBVS EIVSDEM ANNI
IN DOMINO PIE DEFVNCTVS EST."
Przed ołtarzem stoi nowa ławka dla komuni
kujących. Przednia ściana jest na pięć pól podzie-
—
54
—
łona, z których każde jest ozdobione rzeźbami, odnoszącemi się do Przenajświętszego Sakramentu
Ołtarzu. W średniem polu widzimy Pana Jezusa
z dwoma uczniami z Emaus, którzy go przy ła
maniu chleba poznali. Po obu stronach stoją apo
stołowie, po sześciu na każdej stronie. Ostatnie
pole po prawej stronie zajmują dwaj wysłańcy
Jozuego, którzy z ziemi obiecanej przynoszą win
ne grono na drągu. Na przeciwległem polu widać
arcykapłana z kadzidłem, siedmioramienny lich
tarz i stół z chlebami pokładnemi. Także ku oł
tarzowi zwrócona strona dzieli się na pięć pól,
które są w gotyckim stylu różnemi kwiatami ozdo
bione. Ławka ta została r. 1898 przez znaną fir
mę braci Endlich w Emmerich z dębowego drze
wa zbudowana i jest odpowiednio do ołtarza po
lichromowana i po części pozłacana. Koszta wy
nosiły 1650 marek.
16. O ł t a r z ś w. K r z y ż a .
Naprzeciwko kaplicy Najśw. Sakramentu stoi
przy pierwszym filarze ołtarz św. Krzyża na po
czątku 17 wieku z drzewa w stylu wczesnobarokowym zbudowany i cały pozłacany. Pod wzglę
dem sztuki należy ten ołtarz do najlepszych w ka
tedrze i jest podobny ołtarzowi Siedmiu Sakra
mentów, z czego można wnioskować, że i ten
z tego samego czasu pochodzi. Dwie kolumny
bogate w piękne rzeźby, otaczają główny obraz,,
przedstawiający Pana Jezusa na krzyżu, obok
którego stoją Matka Boska i św. Jan.
U stóp krzyża klęczy św. Marja Magdalena.
Długo nie wiedziano, kto ten obraz malował, do
piero gdy ks. oficjał Dzięgielewski dał go r. 1916
\v Gdańsku odnowić, odkrył malarz tamtejszy
Fahlberg na dolnej części krzyża napis, opiewa
jący, że to dzieło znanego gdańskiego malarza
—
55
—
Andrzeja Stecha z r. 1690 („Andr. Stech fec. An
no 1690"). Po obu stronach tego obrazu stoją fi
gury świętych, po stronie epistoły św. Jan ewan
gelista z kielichem w ręku, a po stronie ewangelji św. Jan Chrzciciel z barankiem. Nad głów
nym obrazem znajduje się obraz św. Jadwigi,
a po obu stronach figury św: Elżbiety i św. An
ny, pód których wezwaniem ołtarz pierwotnie był
poświęcony. Zupełnie u góry widać postać jakie
goś świętego. Na ołtarzu stoi duży pozłacany
krzyż mosiężny z licznemi relikwjami, między któremi znajduje się też cząstka św. Krzyża. Reli
kwiarz ten znajdował się przedtem w katedrze
chełmżyńskiej, lecz r. 1886 darował go tamtejszy
zarząd kościelny tutejszemu tumowi.
Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz jest
konsekrowany na cześć św. Krzyża i pod wezwa
niem śś. app. Szymona i Judy, oraz św. Bartło
mieja i św. Tomasza.
17. O ł t a r z ś w. M a u r y c j u s z a.
Następujący barokowy ołtarz św. Maurycjusza
jest także z drzewa zbudowany. W kronice klasz
tornej jest o nim już roku 1635 krótka wzmianka.
Średni obraz wyobraża św. Maurycjusza, zdrażającego sie bałwanowi ofiarować, dolny zaś pro
roka Eliasza na puszczy, któremu kruk chleb przy
nosi. Górny obraz przedstawia św. Florjana.
Liczba 1674, wypisana na lewym filarze ołtarza,
oznacza rok, w którym ten ołtarz odnowiony i po
złocony został.
18. O ł t a r z św. W o j c i e c h a .
Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Woj
ciecha i św. Stanisława biskupa o korynckich
kolumnach. W środku ołtarza stoi figura św. Woj
ciecha, któremu anioł mitrę podaje, podczas kie-
—
56
—
dy drugi trzyma wiosło, narzędzie męki jego. Po
bokach znajdują się posągi Św. Stanisława bisku
pa: po stronie ewangelji widzimy go ciętego mie
czem w głowę, a po stronie epistoły jak wskrze
sza Piotrowinę. Podobnie jak przeciwległy ołtarz
św. Jana Nepomucena jest i ten z sztucznego mar
muru w stylu rokokowym zbudowany. Fundował
go opat Wojciech Stanisław Leski (1743—1747),
o czem świadczy napis tamże się znajdujący i herb
Leskich. Na ołtarzu stoi starożytna figura Matki
Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, w jedwabną czer
woną szatę przybrana.
19. O ł t a r z Św. R o d z i n y .
Przy najbliższym filarze stoi marmurowy oł
tarz św. Rodziny, który r. 1675 w stylu baroko
wym zbudowany został. Główny obraz, przedsta
wiający św. Rodzinę, który pierwotnie umiesz
czony był w ołtarzu św. Krzyża, należy pod
względem kompozycji do najlepszych w katedrze
i jest podobny obrazowi w ołtarzu Wniebowzię
cia Najśw. Maryi Panny. Po stronach stoją figu
ry Dawida z harfą i Abrahama i Izaaka, niosące-go drwa do całopalenia. U góry znajduje się mię
dzy dwoma aniołami obraz św. Sebastjana, a ha
szczycie i posąg jego. Biegłym pędzlem jest też
dolny obraz malowany, przedstawiający, św. El
żbietę, królowę i wdowę, chorą niewiastę opatru
jącą. Kolory są gustownie dobrane, a kompozycja
udatna.
Konsekrowany został ten ołtarz d. 19 kwietnia
r. 1757 na cześć św. Józefa, św. Joachima i św.
Anny i św. Fabjana i św. Sebastjana.
20. O ł t a r z ś w. M a r j i M a g d a l e n y .
Następujący wczesnobarokowy ołtarz św. Ma
ryi Magdaleny jest z drzewa rzeźbiony i bogatą
— 57 —
ornamentyką ozdobiony. Po obu stronach średnie
go obrazu stoją między filarami figury św. Maryi
Magdaleny, niosącej naczynie z wonnemi olejkami,
i św. Marty z koszykiem kwiatów. U góry stoi
figura św. Łazarza. Średni obraz przedstawia
śmierć św. Marji Magdaleny, której blade rysy
znamienne są dla ówczesnego kierunku włoskie
go, którego głównym przedstawicielem jest Guido
Reni. Górny obraz wyobraża wskrzeszenie Łaza
rza, dolny Pana Jezusa w domu Szymona. Zba
wiciel zwraca się właśnie do Szymona, wska
zując na Marję Magdalenę, klęczącą u stóp jego.
Przed głównym obrazem stoi w środku statua św.
Dionizego Areopagity, niosącego swą uciętą gło
wę w ręku, gdyż w Żywotach Świętych czytamy,
że ten męczennik po śmierci głowę swą niósł aż
na to miejsce, gdzie potem chrześcijanie kościół
wystawili.
Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz zo
stał 5 października r. 1613 przez biskupa włocław •
skiego Wawrzyńca Gembickiego pod wezwaniem
św. Marji Magdaleny, św. Marty i św. Łazarza
konsekrowany. Tak ten ołtarz jako i ołtarze św.
Krzyża i Siedmiu Sakramentów św. są dziełem
jednego mistrza. Obrazy malował Hermann Halin.
21. W i e l k i o ł t a r z .
Wspaniały jest wielki ołtarz, wznoszący się od
posadzki aż do sufitu, pochodzący z r. 1623. Jest
on w stylu wczesnobarokowym z drzewa zbu
dowany, cały pozłacany i bogato w rzeźby przy
ozdobiony. Ołtarz ten jest tak szeroki, że zajmuje
prawie całą średnią nawę. Zasłania wprawdzie
przez to duże okno wschodnie, ale ze swoim zło
tym blaskiem tworzy harmonijne zakończenie
średniej nawy, tak iż nie byłoby łatwo, zastąpić
go innym.
—
58
—
Kolumny tego ogromnego ołtarza, w pięciu
rzędach się piętrzące, są w dolnym rzędzie po
dobne do doryjskich, nad niemi wznoszą się jonskie, wyżej zaś korynckie. W framugach, które
kolumny te tworzą, są umieszczone posągi wszyst
kich apostołów. W dolnym rzędzie stoją: św. An
drzej i Piotr Św., Paweł i Jakób Starszy, nad ni
mi zaś Bartłomiej i Jan, Mateusz i Filip; górny
rząd zajmują po stronie ewangelji: Szymon z pi
łą, Maciej z toporem i Judasz Tadeusz z dzidą,
a po stronie lekcji: Tomasz z węgielnicą, Ja
kób Młodszy z wałkiem od stępy i Barnabasz
z księgą w ręku.
Na ołtarzu stoją trzy wielkie pozłacane reli
kwiarze, które r. 1640 ustawione zostały. Wzno
szą się w dwóch piętrach, których szczyty zdobią
figury aniłów z rozpiętemi skrzydełkami. Także
zewnętrzne strony drzwiczek, za któremi się
mieszczą relikwje, jako też framugi między reli
kwiarzami są różnemi figurami świętych, aniołów
i rycerzy udekorowane. W średnim relikwiarzu
mieści się także tabernakulum. Relikwje spoczy
wają w koronach z pereł i złotych nici, które mi
sternie wykonał r. 1640 Jan Fleming, zakonnik
oliwski, na ten cel sprowadzony do Pelplina.
Krzyż na ołtarzu stojący jest dziełem tutejszego
stolarza Juliusza Kumma.
Lecz główną ozdobą ołtarza jest wielki obraz,.
10 łokci wysoki i 6 łokci szeroki. Malował go
Hermann Hahn, malarz nadworny z Chojnic r.
1623 według pomysłu ówczesnego opata Rem
bowskiego. Jest to co do rozmiarów i liczby umieszczonych na nim osób największy obraz na ca
lem Pomorzu. Przedstawia Ukoronowanie Najśw.
Maryi Panny. Bóg Ojciec i Syn Boży wkładają
właśnie koronę na Jej głowę, a Duch Św. unosi się
nad nimi w postaci gołębicy. Najświętszej Pan-
—
59
—
nie, przybranej w misternie malowaną suknię ko
loru różowego i fałdzisty niebieski płaszcz, umiał
mistrz nadać ujmujący wyraz słodyczy i pokory.
Do niej zwracają się też oczy wszystkich osób umieszczonych na obrazie. W dolnej części przed
stawił malarz kościół wojujący, tern ciekawszy,
że zawiera liczne portrety dostojników z 17 wie
ku. Po prawej stronie stoi na pierwszem miejscu
cesarz Ferdynand II z koroną cesarską w ręku,
nad nim król polski Zygmunt III zupełnie podobny
do króla na obrazie Matejki, przedstawiającym
„Kazanie Skargi". Za nim, trochę na prawo, pod
nosi książę Mestwin fundowany przez siebie kla
sztor pelpliński. Nieco wyżej stoi królewicz Włady
sław IV w gronostajowym płaszczu, a obok nie
go ówczesny opat Rembowski II w białym habi
cie Cystersów z książką w ręka, na której są
wypisane słowa: MONSTRA TE ESSE MATREM,
wyjęte z pieśni: „Ave maris stella". Po lewej stro
nie umieścił malarz na przedniem tle dygnitarzy
duchownych. Pierwszym jest papież Urban VIII
z tiarą w ręku, wielki dobroczyńca tutejszego kla
sztoru; obok niego stoi biskup włocławski An
drzej Lipski, bo do tej diecezji należało wówczas
Pomorze; po nim następuje jeden z kardynałów
w purpurowym płaszczu; trochę wyżej są opaci
różnych zakonów. Między temi grupami znajdują się
w środku w dolnym rzędzie senatorowie Rzeczy
pospolitej. Nad nimi unosi się, obłokami oddzielony,
kościół cierpiący, więc ci, którzy cierpliwie ocze
kują wybawienia w nadziei, że im do tego do
pomoże kościół święty, do którego ich twarze są
zwrócone. Nad kościołem wojującym unosi się ko
ściół triumfujący: po prawej stronie znajdują się
pustelnicy i męczennicy, w środku u stóp Matki
Boskiej dziewice, po lewej wyznawcy, nad nimi
patrjarchowie i apostołowie, między nimi Piotr
— 60 —
św. z kluczem, z nimi zaś łączy się świat aniołów,
otaczający naokoło Trójcę Przenajświętszą. Nad
tym obrazem, który jest na płótnie malowany,
trzymają dwaj aniołowie tarcz, ozdobioną znakiem
Trójcy św. t. j. trójkątem i słowami archanioła
Michała: QVIS VT DEVS? (Któż jak Bóg?) Po
obu stronach tego trójkąta są te trzy wyrazy wy
pisane, któremi w języku hebrajskim oznacza się
imię Boskie: Jehova, Adonai i Elohim. Obraz nad
tarczą przedstawia Pana Jezusa, zstępującego
z Krzyża do klęczącego św. Bernarda. Jeszcze
wyżej stoi w framudze św. Benedykt z pastora
łem opackim w ręku. Wierzchołek zaś wieńczy
figura Zmartwychwstałego Zbawiciela z czerwo
ną chorągwią w lewicy.
Po obu stronach ołtarza wiszą na ścianie dwie
tablice; po stronie epistoły się znajdująca opisuje
założenie klasztoru, tablica na przeciwnej stronie
opiewa, że ten ołtarz konsekrował r. 1622 opat
lądzki Jan Zapolski.
VI. Organy.
Organów posiada katedra dwoje:
1. Mniejsze, ale starsze, znajdują się w po
przecznej południowej nawie kościoła. Zbudował
je między latami 1677—1680 gdański organmistrz
Jan Wolf, piękny prospekt zaś zrobił pewnie Ma
ciej Scheller z Gniewu, ten sam, który zbudował
kazalnicę, gdyż rzeźby są sobie podobne. Orga
ny te odznaczają się nietyiko dźwięcznym głosem,
ale i bogatemi rzeźbami. Na zewnętrznej stronie
chóru znajdują się portrety pięciu książąt pomor
skich. Pierwszym przy ścianie jest Świętopełk,
po nim następują Wracisław, Racibórz, Bogu
sław i Subisław. Malatury te nie odznaczają się
jednak niczem co do sztuki. Środek i drugą stronę
—
61
—
balustrady zdobią obrazy Dawida z harfą, św.
Cecylji, grającej na organach i inne symbolicznej
treści. Na szczycie stoi figura Pana Jezusa pośród
dwóch aniołów. Na dolnej części prospektu wije
się łaciński napis, porównywający głos organów
z śpiewem aniołów. Ostatni raz zostały organy
r. 1898 przez organmistrza Juljusza Witta z Gdań
ska z gruntu odnowione, gdyż podczas renowacji
katedry (1894—99) bardzo ucierpiały.
2) Duże organy, znajdujące się nad głównem
zachodniem wejściem do kościoła, zbudował mię
dzy rokiem 1844—45 organmistrz Karol Buchholz
z Berlina. Najprzód wystawiono dla nich r. 1841
osobny chór, spoczywający na nowych murowa
nych filarach. Już wówczas uchodziły tutejsze or
gany za pierwszorzędne dzieło, liczyły bowiem 55
brzmiących registrów, 3 manuały i pedał. Koszta
wynosiły 11487 talarów. Po raz pierwszy zabrzmia
ły r. 1845 w uroczystość Wniebowzięcia N. Maryi
Panny, tytularnego święta katedry. Lecz z bie
giem lat organy tak ucierpiały, że ich przebu
dowanie stało się koniecznem. Chciano też ko
rzystać z różnych ulepszeń, które w nowszym
czasie przy organach zaprowadzono. Prace te
wykonał r. 1908 znakomity organmistrz Goebel
z Królewca. Organy posiadają teraz 3 manuały,
pedał, 60 rejestrów i około 4500 piszczałek. Sy
stem organów jest czysto pneumatyczny; mie
chy wprowadza w bieg motor elektryczny. Są to
najsilniejsze organy na Pomorzu.
VII. Kazalnica.
Piękną ozdobą kościoła jest kazalnica w stylu
barokowym przez snycerza Macieja Schollera
z Gniewu w r. 1682 za czasów opata Łosia wy
kończona. Jego też herb Dąbrowa znajduje się nad
drzwiami. A ponieważ opat Tomasz Czapski (1702
—
62
—
—30) kazał kazalnicę pozłocić, dlatego widać nad
baldachimem w środku jego herb Leliwę, półksię
życ z gwiazdą w środku. Na zewnętrznej ścianie
są przy schodach figury pięciu Ojców kościoła.
Pierwszy z dołu jest św. Grzegorz z Nazyanzu
z rozwiniętą kartą pergaminową w ręku, drugi
jest św. Jan Złotousty z ulem pszczół u nóg,
trzeci św. Augustyn z dziecięciem morze w dolyszek przelewającem, czwarty św. Mieronim
z kapeluszem kardynalskim i lwem u nóg, piąty
wreszcie jest papież Grzegorz Wielki z tiarą.
Ośmioboczna podstawa ambony spoczywa na gło
wie Samsona, lwu paszczękę rozdzierającego.
Jest to całkiem oryginalny pomysł. Ambona sama
jest ozdobiona figurami czterech ewangelistów,
których po ich symbolach łatwo poznać można.
Nad baldachimem wznosi się posąg nauczającego
Zbawiciela.
Pierwotnie stała ta kazalnica przy drugim fila
rze od wejścia, tam, gdzie był za czasów Cy
stersów chór dla ludu („chorus pro populo").
VIII. Stale.
1, S t a l e g o t y c k i e w p r e s b i t e r j u m
i bocznych nawach.
Tuż przed wielkim ołtarzem stoją po obu stro
nach presbiterjum stale, skarb i chluba katedry,
z drzewa dębowego na wzór doberańskich rzeź
bione. Boczne i tylne ściany każdej stali są pięknemi rzeźbami pokryte, przyczem trzeba podzi
wiać bujność pomysłów w ozdobach, bo chociaż
wszystkie ściśle się trzymają ostrołukowego sty
lu, jednak nigdy się nie powtarzają. .Po każdej
stronie jest stal 12. Cztery pierwsze od ołtarza,
dwie po każdej stronie, były dla dygnitarzy zakon
nych przeznaczone, mianowicie po stronie ewan-
*"',™Wi
-
1—__
Ol
CO
Stale w prawej nawie katedry
—
64
—
gelji dla opata i dla dyrygenta chóru, albo też
dla szafarza, a po stronie lekcji dla przeora i sukcentora albo też podprzeora, jak drudzy utrzymują.
Dlatego też odznaczają się te stale od drugich
przez to, że są na tylnych ścianach płaskorzeźba
mi ozdobione. Po stronie lekcji jest w pierwszej stali
Pan Jezus na krzyżu wyobrażony, a około niego
osoby ewangeliczne z narzędziami męki jego*.
W następującej stali jest Narodzenie Pana Jezusa
przedstawione. Po stronie ewangelji wyobraża
płaskorzeźba w pierwszej stali Baranka Bożego,
nad którym się unosi Trójca św, w drugiej zaś
Zdjęcie z Krzyża. Odnośne pola w drugich stalach
są po większej części różnemi wzorami zt kwia
tów, liści i figur geometrycznych ozdobione. Tak
że zewnętrzne boki pierwszych stal od ołtarza są
bogatemi rzeźbami opatrzone. Po stronie lekcji
widać u wierzchu miasto obwarowane murami i okopami z doskonale wyrzeźbionym mostem zwo
dzonym, do którego dążą rycerze. Po stronie
ewangelji jest ta strona nieukończona, tylko u gó
ry znajdują się jak w Doberanie misternie wyrzeź
bione postacie św. Benedykta i św. Bernarda,
a poniżej płaskorzeźba przedstawiająca dwa woj
ska wojujące.
W tym samym stylu są zbudowane stale w
prawej, i lewej nawie niedaleko kazalnicy obok
ściany stojące, które dawniej połączone były ze
stalami w presbiterjum się znajdującemi. Po każ
dej stronie jest ich siedm. Dołączona tu rycina
przedstawia te, które stoją w prawej nawie.
Co do czasu, z którego wszystkie te stale po
chodzą, to trzeba rozróżniać górne od dolnych. Te
ostatnie, mniej ozdobne, zostały za czasów opata
Feliksa Kosa 1610—1618) zbudowane. Dlatego
na wschodnich bokach tych stal, które stoją
w presbyterjum, widać jego herb: trzy białe na
—
65
—
ukos ustawione belki w czerwonem polu, a po
stronach początkujące litery jego nazwiska:
FK
A P
Na prawym boku jest także rok 1612 podany.
Górne stale są starsze i lepsze i pochodzą z dru
giej połowy 16 wieku.
2. S t a r o ż y t n e s t a l e dla c e l e b r a n s a
i jego asysty.
Po stronie lekcji stoją w presbiterjum stale
o trzech siedzeniach, które należą do najstarszych
w katedrze, pochodzą bowiem z połowy 14 wieku.
Tylną ścianę zdobią obrazy Pana Jezusa z kulą
ziemską w ręku, św. Piotra z kluczem i św. Pa
wła z mieczem. Obrazy te pochodzą z 17 wieku.
Rzeźby po bokach przedstawiają po lewej stronie
subdiakona z dzwonkiem i pateną w ręku, po
prawej zaś diakona z ampułkami i kielichem.
Nad baldachimem wznoszą się, podobnie jak
w Doberanie, trzy wysmukłe wieżyczki z 3 peli
kanami, które własną krwią żywią swe pisklęta.
R. 1897 zostały te stale przez snycerza Konrada
Sokołowskiego z Kartuz starannie odnowione.
Prawdopodobnie były te stale niegdyś tronem
opata.
3. S t a l e r e n e s a n s o w e .
W środku kościoła stoją za trzecią parą filarów
od zachodu także w rzeźby nadzwyczaj bogate
stale dwurzędowe o trzech wyższych i tyleż niż
szych siedzeniach, znakomite w rysunku jak
i w wykonaniu. Są to na całem Pomorzu najle
psze zabytki roboty rzeźbiarskiej z czasów od
nowienia sztuk pięknych. Zewnętrzne słupki w stali
po prawej stronie są ozdobione pięknemi posąga
mi czterech ewangelistów. Ścianę tylną zdobią
5
—
66
—
nadzwyczaj udatne wizerunki Najśw. Maryi Pan
ny, św. Benedykta i św. Bernarda, pomiędzy któremi widać dwóch aniołów, a w dolnym rzędzie
jeszcze trzech innych, na różnych instrumentach
grających. U góry nad baldachimem jest w środku
znany herb Rembowskich.
Drugie podobne, ale w rzeźby już nie tak bo
gate stale stoją przy przeciwległym filarze. Słup
ki zewnętrzne zdobią pięknie wykonane figury
czterech apostołów. Na tylnej zaś ścianie widać
z jednej strony pielgrzyma z laską w ręku, w środ
ku Zbawiciela na krzyżu, z drugiej strony zaś nie
wiastę, trzymającą w ręku naczynie z olejkiem.
U góry znajduje się na prawym boku także herb
Rembowskich, a na lewym liczba 1622, z czego
wynika, że obie stale zostały przez opata Leonar
da Rembowskiego II fundowane.
4.
Stale gotyckie w kaplicy
Najśw. S a k r a m e n t u.
W kaplicy Najśw. Sakramentu stoją dwie sta
le, każda o dwóch siedzeniach, nadzwyczaj boga
te w rzeźby, z których tu tylko główne opisuje
my, zaczynając od stali po stronie lekcji stojącej.
Na zewnętrznej stronie lewej ściany widać arcy
kapłana, a obok niego węża około drzewa rajskie
go się wijącego. Trochę wyżej jest wyobrażona
Trójca Św.: w środku Bóg Ojciec z koroną na
głowie, po prawej Pan Jezus z kulą ziemską w rę
ku, a po lewej Duch św. z gołębicą. Jest to
wielka rzadkość, gdyż zwykle Duch św. bywa
wyobrażany w postaci gołębicy. Nad nimi wi
dać Pana Jezusa w ogrójcu i jego pojmanie. Na
wewnętrznej stronie tej ściany są trzy Marje
z wonnemi olejkami wyobrażone, a nad niemi
Zmartwychwstały Zbawiciel. Tylna ściana lewej
przegrody przedstawia cztery sceny męki Pań-
—
67
—
skiej: cierniem Ukoronowanie, niesienie Krzyża,
Pana Jezusa na krzyżu i Zmartwychwstanie.
Tylną ścianę prawej przegrody zdobią także czte
ry sceny męki Pańskiej: Judasz zdradza pocałun
kiem Jezusa, Jezus uzdrawia ucho sługi arcyka
płana, Jezus przed radą żydowską i biczowanie.
Druga stalą, stojąca po stronie ewangelji, jest
także pięknemi rzeźbami przyozdobiona. Na ze
wnętrznej stronie prawej ściany stoi na dole
mnich z księgą i dyscypliną, wśrodku są płasko
rzeźby, przedstawiające Najśw. Maryę Pannę
z Dzieciątkiem Jezus, po lewej św. Barbarę
z wieżą, a po prawej św. Katarzynę z kołem. U gó
ry stoi zmartwychwstały Zbawiciel, a obok niego
dwaj aniołowie. Na tylnej ścianie lewej stali wi
dać lwa walczącego ze smokiem stosownie do
słów zawartych w Objawieniu św. Jana (5, 5):
„Vicit leo de tribu Juda".
Ponieważ te stale stały dawniej w środku
kościoła, dla tego są także ich tylne ściany obraza
mi ozdobione, które przedstawiają ewangelistów
i doktorów kościoła. Stale po stronie lekcji stojące
zdobią w górnym rzędzie obrazy św. Jana i ŚW.
Marka, w dolnym św. Hieronima i św. Augustyna
z sercem w ręku. Na stali po stronie ewangelji sto
jącej widać u góry św. Łukasza' i Mateusza, po
niżej zaś św. Grzegorza z gołąbkiem i św. Am
brożego z ulem.
IX. Konfesjonały.
.W lewej i prawej nawie stoi przy ścianie ra
zem ośm dużych w stylu rokokowym zbudowa
nych konfesjonałów, z których 4 pochodzą jeszcze
z czasów klasztornych. Drugie cztery zostały r.
1847 przez tutejszego stolarza Edwarda Tschirnera
na wzór starych zbudowane. Wszystkie są poma
lowane, po części pozłacane i rzeźbami ozdobio5*
—
68
—
ne. Każdy nowy konfesjonał kosztował 190 tal.
i 25 sbr.
Charakterystycznemi ozdobami są rzeźby sym
boliczne na drzwiczkach tych konfesjonałów,
które spowiadających się mają do pokuty po
budzać.
1) Na jednym widać serce na kowadle, a nad
niem młotek stosownie do słów psalmisty: „Serca
skruszonego i uniżonego, o Boże, nie wzgardzisz".
(Ps. 50, 19).
2) Na drugim jest serce wyobrażone, w którem Dzieciątko Jezus latarnią świeci, aby się
przekonać, czy jest czyste.
3) Na trzecim jest serce, z którego Dzieciątko
Jezus wymiata jadowite węże, które tu grzechy
wyobrażają.
4) Na czwartym wreszcie jest kamień młyński
umieszczony, oznaczający ciężkość grzechu.
Oprócz tych konfesjonałów stoją za dużym oł
tarzem jeszcze dwa nowe z dębowego drzewa,
które r. 1908 firma Endlich za 1200 marek razem
wykonała.
Na wzmiankę zasługuje jeszcze stary kon
fesjonał w zakrystji z 18 wieku. Na tylnej ścianie
znajdują się trzy udatne obrazy: w środku Pan
Jezus z kulą ziemską w ręku, po prawej stronie
św. Wacław w zbroi rycerskiej, a po lewej św.
Marja Magdalena. Obrazy te mają wielkie podo
bieństwo do tych, które się znajdują na najstar
szych stalach w presbiterjum stojących, tak, że
można przypuszczać, że także pochodzą z 18-go
wieku.
X. Nowy tron biskupi.
Przy ostatniej renowacji katedry (1894—99)
został też nowy tron sprawiony, który stoi
w presbiterjum po stronie ewangelji. Jest to dzie-
—
69
—
ło znanej firmy Endlich w Emmerich nad Renem.
Tron jest z drzewa dębowego zbudowany, poli
chromowany i po części pozłacany. Na tylnej
ścianie widać postać Zbawiciela jako dobrego pa
sterza z napisem w około: „Ecce sacerdos magnus,
qui in diebus suis placuit Deo et inventus est
iustus". Po stronach są na poręczach symbole
czterech ewangielistów, nad niemi zaś postacie
czterech Ojców Kościoła, św. Hieronima, św. Au
gustyna, św. Grzegorza i św. Jana Złotoustego
z ulem.
XI. Ławki kościelne.
Za czasów klasztornych stały ławki tylko w
zachodniej części kościoła, gdzie było miejsce dla
ludu przeznaczone (chorus pro populo). Dopiero
po przeniesieniu stolicy biskupiej z Chełmży tudotąd, gdy stale zakonników zostały z średniej na
wy do chóru posunięte, zostały w r. 1846 i 1847
przez tutejszego stolarza Tschirnera na wzór sta
rych nowe, także w stylu rokokowym zbudowane.
Ich główną ozdobę stanowią boczne, ku nawie
zwrócone poręcze, które są pięknemi rzeźbami
dekorowane.
XII. Zakrystia.
Zakrystja, przytykająca do prawej nawy, zo
stała między 1602 a 1603 rokiem w stylu baroko
wym zbudowana. Prowadzą do niej drzwi, kute
z przekładanych gałązek żelaznych. Brama z bia
łego i czarnego marmuru pochodzi z r. 1714, jak
opiewa napis nad nią się znajdujący; jej renowa
cja nastąpiła roku 1744, o czem świadczy drugi
napis po obu stronach wejścia. Nad bramą stoi po
złacana figura Najśw. Maryi Panny, obok której
klęczą św. Benedykt i św. Bernard. Szafy, w sty
lu barokowym rzeźbione, pochodzą z czasów opa-
-— 70
—
ta Ludwika Łosia (1679—1688). Na ich szczytach
stoją aniołowie z narzędziami Męki Pańskiej.
Oprócz tego znajduje się w środku po lewej stro
nie figura Matki Boskiej, a na prawej świętego
Longina z pastorałem w jednej, a krzyżem w dru
giej ręce, o krzyż zaś opierają się na poprzek zło
żona: włócznia i trzcina z gąbką. Według legen
dy bowiem był Longin tym żołnierzem, który
Panu Jezusowi na krzyżu podał ocet do picia i bok
włócznią przebił. Później się nawrócił, był bisku
pem, poniósł śmierć męczeńską i został w poczet
świętych policzony. Z czasów cysterskich pocho
dzi też 9 zwierciadeł z szkła weneckiego, z któ
rych 3 mają nawet ramki szklane, w piękne
wzory z kwiatów przyozdobione.
Nad wejściem wisi obraz alegoryczny, przed
stawiając zakonnika na krzyżu, a nad nim napis:
„Vera effigies monachi". Na północnej ścianie wisi
obraz bł. Wincentego Kadłubka, który złożywszy
insygnia swej arcypasterskiej godności, mianowi
cie mitrę, berło i paljum, wdział habit Cystersów
i klęczy przed ukazującą się mu Najśw. Maryą
Panną. Oprócz tego widać na trzech ścianach
mniejsze obrazy z różnemi relikwjami i z Baran
kiem Bożym w środku. Są to z wosku wyrobione
medaljony, na których widać Baranka Wielkanoc
nego. Papież święci je w sobotę po Wielkanocy
i rozdaje wiernym.
XIII. Sakrarjum.
Tuż obok wejścia do zakrystji znajduje się sa
krarjum czyli studzienka, ozdobiona pięknym bal
dachimem, na którego szczycie stoi figura św. Ka
zimierza z białego marmuru. Baldachim zdobią:
zprzodu poważne postacie proroków z wstęgami
w ręku, na których były dawniej napisy, dziś je
dnak nieczytelne. Mało kto zwraca uwagę na
71
dwie poniżej wiszące tablice, które są w stylu ba
rokowym udatnie wykonane i pięknemi wzorami
z kwiatów ozdobione. Przed zaprowadzeniem
światła elektrycznego służyły one jako reflektory.
XIV. Posąg księcia Mestwina.
Naprzeciwko zakrystii stoi na podmurku pozła
cany posąg księcia Mestwina II, założyciela tutej
szego klasztoru. Posąg jest sztucznie z kamienia
kuty i około 1 metr wysoki. W lewej ręce
dzierży książę buławę, prawa zaś wsparta jest na
mieczu. Ruch jest swobodnie oddany, rysy twarzy
są polskie i wyraźne, proporcja jest ściśle prze
strzegana. Znakomite to dzieło pochodzi z 17 wie
ku, ale niewiadomo, czyjego jest dłuta. Już dwa
razy posąg ten zmieniał swoje miejsce. Najprzód
stał on nad kruchtą, która r. 1660 do głównej bra
my przybudowana została. Gdy jednak ks. biskup
Sedlag dał ją rozebrać, ustawiono posąg tuż nad
bramą. Ale podczas ostatniej renowacji katedry,
gdy bramie dano jej pierwotny wygląd, umie
szczono go r. 1899 na teraźniejszem miejscu. Rzeź
biarz ozdobił księcia w order złotego runa, nie
pamiętając o tern, że tenże dopiero r. 1429, a więc
długo po śmierci fundatora ustanowiony został.
XV. Obrazy obok zakrystii wiszące.
Nad wejściem do zakrystii wisi obraz wiel
kich rozmiarów (3X2 m.), przedstawiający odda
nie tutejszego klasztoru na własność Cystersom,
przybyłym z Pogódek. Choć obraz ten pod wzglę
dem sztuki nie posiada wielkiej wartości, to je
dnak jako dekoracyjny zasługuje na wzmiankę.
Malował go przez 2 lata (1683—85) Gdańszczanin
Samuel Buchwald, ten sam, który wykonał obra
zy dla ołtarza św. Bernarda. Bardzo udatnie jest
—
72
—
zorza poranna malowana, oświetlająca całą oko
licę. Na tylnem tle widać kościół klasztorny, któ
rego wysoka wieża rysuje się na widnokręgu.
Z prawej strony zbliża się opat Werner z swoim
konwentem do księcia Mestwina, który mu wrę
cza klucze klasztoru, wskazując drugą ręką na
swoją fundację. W jego otoczeniu jest jego świta,
składająca się z rycerzy, żołnierzy i paziów,
z których jeden trzyma pawiemi piórami ozdobio
ny hełm księcia, drugi zaś jego konia, a trzeci, ja
kiś murzyn, usiłuje powstrzymać zjadliwego char
ta na smyczy.
Przy ostatniej renowacji dano obrazowi nowe
ramy.
2) Daleko lepsze są portrety obu fundatorów
tutejszego opactwa, wysoko na południowej ścia
nie zawieszone. Po lewej stronie od widza stoi
Sambor w okazałym stroju książęcym, cały
W zbroi; hełm, ozdobiony strusiemi piórami, leży
obok na stole. W jednej ręce trzyma książę buła
wę, a drugą opiera na rękojeści miecza. Poniżej
obrazu znajduje się napis opiewający, że książę
ten r. 1258 założył klasztor Cystersów w Pogódkach.
Po prawej stronie widzimy Mestwina II. także
w zbroi rycerskiej i płaszczu kosztownym; na
głowie ma czapkę książęcą, pawiemi piórami ozdo
bioną. Prawą ręką podnosi miecz, podczas gdy le
wa wsparta jest na biodrach. Na tylnem tle obra
zu widać tutejszy kościół klasztorny. Napis poni
żej obrazu głosi, że r. 1276 konwent przeniósł się
pod wodzą opata Wernera z Pogódek do Pelpli
na. Piękne ramy, ozdobione korynckiemi filarami,
dorobił snycerz Andrzej Schliitter.
Do najlepszych obrazów w katedrze się znaj
dujących należy obraz poniżej umieszczony,
przedstawiający uroczysty akt darowizny Sam-
— 73 —
bora podczas solennej mszy św. w nowym koście
le pogódzkim r. 1258 w uroczystość Piotra i Pa
wła. Ugrupowanie osób jest tu zręcznie przepro
wadzone. Około średniej grupy skupia się cała
akcja. Opat Konrad, przybrany w szaty pontyfikalne, zwraca się w asystencji zakonników od oł
tarza do iamilji książęcej, która mu wręcza na kie
lichu złożony przywilej donacyjny. Grupa po pra
wej stronie składa się z rycerzy, należących do
świty książęcej, lewa zaś z kilku pań, stanowią
cych otoczenie księżnej. Wszystko to opisuje do
kładnie tablica pamiątkowa, poniżej obrazu wiszą
ca. Tak portrety książąt jako i ten obraz malował
r. 1675 Gdańszczanin Andrzej Stech, o czem
świadczy podpis jego.
XV. Nowe obrazy ścienne w presbiterjum.
W presbiterjum tworzą łuki między filarami
cztery ściany, które teraz są ozdobione obrazami
z Starego i Nowego Testamentu, przedstawiające
w symboliczny sposób objawienia Boga przez pa
triarchów i proroków, a potem przez Syna Jego
i apostołów ku zbawieniu świata.
1) Po stronie lekcji reprezentuje patrjarchów
Abraham, zajmujący średnie miejsce w pierwszej
grupie. Był on gotów na rozkaz Boski ofiarować
syna swego jedynego, na co wskazują symbole
obrazu. Po jego lewej stronie stoi król Dawid,
psalmista Pański, z harfą i berłem, po prawej zaś
Mojżesz, wódz Izraelitów, prawodawca starozakonnego królestwa Bożego.
2) Po stronie ewangelji widzimy proroków.
Miejsce honorowe w środku zajmuje Izajasz. Oprocz kleszczów, któremi jeden z serafinów wziął
kamyk z ołtarza i nim dotknął warg Izajasza
(6, 6—7) na jego oczyszczenie, trzyma prorok
w ręku kwiat, przypominający jego proroctwo
—
74
—
(11, 1): „Wynijdzie różdżka z korzenia Jessego,
a kwiat z korzenia jego wyrośnie". Przy Izajaszu
stoi po prawej stronie prorok Eljasz, odznaczają
cy się nadzwyczajną żarliwością o chwałę Boga,
po lewej zaś Jonasz jako przedstawiciel małych
Proroków. Eljasz wyciąga jedną rękę ku kruko
wi, chleb w dziobie trzymającemu, w drugiej ma
wstęgę;z napisem: „Corvisque praecepi, ut pascant
te ibi" (III Kroi 17, 4) wskazującym na owo cudo
wne nakarmienie. U stóp Jonasza leży wieloryb,
w prawej ręce trzyma prorok bluszcz kwitnący,
w lewej zaś wstęgę z napisem, wskazującym na
zmartwychwstanie Pana Jezusa: „Signum non
dabitur ei, insi signum Jonae prophetae" (Mat
12, 39).
3) Trzecia grupa obrazów, znajdująca się po
stronie epistoły, przedstawia trzech Apostołów:
Piotra, Jana i Pawła. Piotr św. zajmuje jako opo
ka Kościoła miejsce honorowe w środku; w jednej,
ręce trzyma klucz, w drugiej księgę. Po jego pra
wicy, najbliżej ołtarza, stoi św. Jan Ewangelista,
którego Pan Jezus tak miłował. W ręku trzyma
kielich, z którego wąż wychodzi. Po lewej stronie
widzimy św. Pawła z księgą i mieczem.
4) Na przeciwległem polu znajduje się św. Ro
dzina. W środku stoi Najśw. Marya Panna z Dzie
ciątkiem Jezus, na prawej stronie św. Józef z wę
gielnicą w jednej i liiją w drugiej ręce, a po lewei
stronie św. Jan Chrzciciel, wskazując jedną ręką
na Baranka Bożego, który się na ołtarzu ofiaruje,
podczas gdy w drugiej trzyma wstęgę z napisem:
„Ecce Agnus Dei, qui tollit peccata mundi."
Wszystkie te piękne obrazy, które się znacznie
przyczyniają do ozdoby presbiterjum, malował
r. 1897 artysta Schoffs według szkiców słynnegomalarza Fryderyka Stummla z Kevelaer. („Piel
grzym" 1898, nr. 18).
—
XVII.
75
Nowe obrazy ścienne z narzędziami Męki
Pańskiej w poprzecznej nawie.
Cztery wysokie ściany, któremi nawy po
przeczne przewyższają boczne, zawierają obrazy,
przedstawiające narzędzia Męki Pańskiej.
1) Patrząc od wejścia zakrystji ku zachodo
wi, widzimy dwóch aniołów, którzy bicz i słup
biczowania w rękach trzymają i na srogą mękę
Biczowania wskazują. Dlatego są tam napisane
słowa Izajasza Proroka: „Dolores nostros ipse
portavit."
2) Na przeciwległej ścianie dźwigają trzej anio
łowie krzyż święty, ozdobiony wieńcem promie
nistym. Umieszczony tamże napis brzmi; „O crux
ave, spes unica" (O krzyżu witaj, nadziejo jedyna).
Postępując dalej ku kaplicy Bożego Ciała,
spostrzegamy na północnozachodniej
ścianie
dwóch aniołów, z których jeden podnosi do góry
Koronę Cierniową, podczas gdy drugi anioł
włócznię trzyma. Poniżej znajduje się napis, wy
jęty z tego samego rozdziału proroctwa Izajaszowego jak na pierwszym obrazie: „Oblatus est, quia
ipse voluit". (Ofiarowan jest, iż sam chciał).
Izajasz 53,7.
4) Czwarty wreszcie obraz na północnowschodniej ścianie zawiera najwięcej narzędzi Mę
ki Pańskiej. Anioł u góry w środku się znajdujący,
trzyma Chustę św. Weroniki, która według le
gendy otarła skrwawioną twarz Pana Jezusa. Dru
gi anioł trzyma młot i obcęgi, a trzeci gwoździe.
I tu są podpisane słowa Izajasza: „Livore eius sanati sumus" (5, 5).
I te obrazy są malowane wedle pomysłu
Stummla, po części przez niego samego, po części
przez jego uczniów. („Pielgrzym" 1896, nr. 24).
—
76
—
XVIII. Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu.
W kaplicy Najśw. Sakramentu znajdują się trzy
obrazy ścienne, dwa mniejsze i jeden większy,
przedstawiający Wieczerzę Pańską. Dwa mniejsze
wyobrażają Chrzest Pana Jezusa w Jordanie i po
wrót syna marnotrawnego do domu ojca, uwy
datniają więc trafnie te dwa sakramenta, które są
potrzebne do brania udziału w Wieczerzy Pań
skiej, chrzest i pokutę. Ponieważ kolor fioletowy
jest oznaką pokuty, dla tego oba te obrazy są ma
lowane na tle fioletowem.
1) Na obrazie, przedstawiającym Chrzest Je
zusa, widzimy anioła, trzymającego szatę Zbawi
ciela podczas aktu chrztu, co wskazuje na to, że
aniołowie są zawsze gotowi do służenia Bogu i że
przez chrzest św. otrzymujemy szatę godową, oznaczającą łaskę uświęcającą.
2) W obrazie, wyobrażającym syna marno
trawnego, dodał malarz poza ojcem także matkę,
choć ewangelia św. o niej nic nie wspomina. Wy
obraża ona Matkę Boską, ucieczkę grzesznych.
Sługa zaś, podawający nawróconemu synowi sza
tę nową, to kapłan, przywracający pokutującemu
przez rozgrzeszenie utraconą szatę godową.
3) Główny obraz, przedstawiający Wieczerzę
Pańską, znajduje się nad północną bramą kościo
ła. Malowany jest wedle tradycyjnego przedsta
wienia, jakie wyszyte jest na starożytnej dalmatyce z 12 wieku, zachowanej w kościele św. Pio
tra w Rzymie. Apostołowie, z których niektórzy
już wstali, przystępują i klękają przed Stołem
Pańskim, aby przyjąć eucharystię pod postacią
chleba; tylko Judasz zdrajca się usuwa, trzymając
worek z pieniędzmi w ręku. Wieczernik jest po
dobny temu, który jest wymalowany na obrazie
Umywania nóg w północnym krużganku, tylko
jest trochę podwyższony wedle malatury na zam-
— 77 —
ku Karlstein w Alzacji. Najwybitniejszą postacią
jest Pan Jezus, stojący w środku. Zwraca się naj
przód do klęczącego po prawej stronie Piotra św.
Po lewej stronie klęczy św. Mateusz. Za św. Pio
trem stoi św. Filip. Za Mateuszem zbHża się w po
chylonej postawie św. Tomasz. Na prawej stronie
siedzi przy końcu stołu Jakób Starszy, przed nim
zaś św. Andrzej, brat Piotra św. Po prawicy Zba
wiciela siedzą dwaj bracia: Judasz Tadeusz i Ja
kób młodszy, synowie Alfeusza, Tuż przy Panu
Jezusie siedzi św. Jan, obok niego zaś św. Bar
tłomiej, a za nim przy końcu stołu św. Szymon,
wskazując na oddalającego się Judasza.
Łaciński napis pod obrazem zawiera dwie
zwrotki z kościelnej pieśni: „Pange lingua".
Wszystkie trzy obrazy, które r. 1898 ukończo
ne zostały, są utworem Fryderyka Stummla z Kevelaer, którego nazwisko widać w prawym kącie
dużego obrazu. Trzej jego najzdatniejsi uczniowie:
Lamers z Kleve, Grahforst z Godesberg i Larost
z Trewiru wykonali jego plan. Ich nazwiska są
w lewym kącie umieszczone. W końcu przyłożył
jeszcze mistrz sam ostatnią rękę do tego znako
mitego dzieła.
XIX. Obrazy na zewnętrznych ścianach
stal kanonickich.
a) O b r a z y w p r a w e j n a w i e .
Ponieważ stale kanonickie i te, które się znaj
dują w prawej i lewej nawie przy ścianie, stały
pierwotnie w średniej nawie, dlatego ozdobili za
konnicy ich tylne ściany różnemi obrazami reli
gijnej treści i to w ten sposób, że zwykle w dol
nym rzędzie znajdują się figury czyli przepowie
dnie Starego Testamentu, w górnym zaś ich wy
pełnienie w Nowym Testamencie. Wszystkich o-
—. 78 =*=
brązów jest 28, 14 po każdej stronie, ale tylko je
dna część jest przystępna, drugie są ścianą za
kryte. Obrazy po prawej stronie przedstawiają
Skład Apostolski, po lewej Życie Pana Jezusa.
Obrazy po prawej stronie można łatwo ob
jaśnić, zaś te po lewej tylko z wielką trudnością.
Nad każdym obrazem znajduje się odpowiedni ła
ciński napis, wzięty z Pisma św. albo z poetów
łacińskich.
1) Na prawej stronie jest na pierwszem miej
scu tuż obok ołtarza Siedmiu Sakramentów na
dole arka Noego wyobrażona jako figura Kościoła,
który też w górnem polu przedstawia dziewica
z tiarą na głowie. Nad dolnym obrazem jest umie
szczony napis: „Solus Noe et qui cum eo erant in
arca". (Gen. 7, 23). U góry rozpoczyna się sło
wem „Credo" Skład Apostolski.
' 2. Na d r u g i m obrazie widać na dole jako
monogram Boga w ognistem kole trójkąt z grecTuemi literami Alpha i Omega, stanowiąćemi po
czątek i koniec alfabetu. Nad tym obrazem jest na
pis, wzięty z listu św. Pawła do Żydów: „Deus
noster ignis comburens est". U góry widać Boga
Ojca na tronie, a nad nim napis, zawierający dal
sze słowa Składu Apostolskiego: „In Deum Patrem Omnipotentem, Creatorem coeli et terrae".
3. Trzeci obraz przedstawia fontannę, na
której stoi figura o krzyż się opierająca, 'z której
.pięciu ran wytryskują strumienie wody. Dwóch
-chorych zbliża się do tej studzienki, szukając tam
zdrowia. Napis nad tym obrazem brzmi: „Erit fons
.patens domui David" (Zach. 13, 1). Na górnym
.obrazie stoi Zbawiciel, trzymający w prawej ręce
.kulę ziemską, ozdobioną krzyżem, z którego, na
.świat obfite łaski spływają. Nad obrazem są na
stępujące słowa Składu Apostolskiego: „Et in Je-
79
—
sum Christum Filium eius unicum, Dominum no-
strutti".
T
4) Na c z w a r t y m obrazie znajduje się runo
Gedeona, które według Ojców kościoła jest figu
rą Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny,
na co wskazuje napis psalmisty: „Sicut pluviair;
vellus descendisti. (Ps. 71).; Stosownie do tej
przepowiedni jest u góry Zwiastowanie Najśw.
Maryi Panny przedstawione z napisem: „Qui conceptus est de spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine".
5) Na p i ą t y m obrazie jest wąż miedziany
wyobrażony; kto z,ukąszonych na niego spojrzał,
został uzdrowiony. Ów wąż miedziany był figurą
ukrzyżowanego Zbawiciela, który także rany, ja
kie wąż. piekielny duszy rudzkiej zadaje, uzdra
wia, jeżeli grzesznik z wiarą, żalem i ufnością
oczy swoje do krzyża podnosi. To potwierdzają
słowa Odkupiciela samego: „Jako Mojżesz pod
wyższył węża („Sicut Moyses exaltavit serpen
tem) na puszczy, tak potrzeba, aby pódwyższon
był Syn człowieczy, aby wszelki, który weń wie
rzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny." (Jan
3, 14 i 15). Na górnym obrazie jest jako spełnienietej figury Pan Jezus na krzyżu wyobrażony i na
pis: Passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus
et sepultus".
-6) Na s z ó s t y m obrazie widać jako symbol
nieśmiertelności uciekającego strusia, za którym
jeździec goni. Napis, wyjęty z księgi Joba, brzmi:
„Deridet equum et ascensorem eius (Job 39,-18).
Na górnym obrazie jest Zmartwychwstanie Pań
skie wyobrażone, do którego też napis jest zasto
sowany: „Descendit ad inferos, tertia die resurrexit a mórtuis".
B. Obrazy w lewej nawie przedstawiają życie
Pana Jezusa.
>
—
80
—
1. O p i s . Na pierwszym dolnym obrazie wi
dać po lewej stronie drzewo, a na niem kołyskę
z dzieciątkiem, u góry zaś gwiazdę. Na prawej
stronie są namioty i dwa ze sobą walczące woj
ska, widać konnicę i hełmy szwedzkie, co napro
wadza na domysł, że obrazy te pochodzą z cza
sów wojen szwedzkich.
Górny obraz przedstawia Narodzenie Pana Je
zusa. Na dolnym obrazie jest napis: „Dux ego
vester ero", nad górnym zaś: „Puer minabit eos"
(Isaias 16, 6).
O b j a ś n i e n i e : Kołyska z dzieckiem wisi
na drzewie, bo na drzewie św. Krzyża zwyciężył
Chrystus świat. Gwiazda nad dzieckiem wskazuje
na cudowną gwiazdę, która po Narodzeniu Pana
Jezusa ukazała się trzem Mędrcom ze wschodu.
Dwa ze sobą walczące wojska, to walka świata
pogańskiego z chrześcijańskim, którego wodzem
jest Zbawiciel, przy którego narodzeniu będzie
panował zwiastowany przez aniołów pokój, tak
iż wilk będzie mieszkał z jagnięciem, a dziecię ma
łe pędzić je będzie. (Iz. 11, 6).
2) Na d r u g i m obrazie widać po lewej stro
nie las, wśrodku zaś na pierwszem tle drzewo, na
którem anioł pisze imię Jezus, bo na drzewie św.
Krzyża Pan Jezus miał zbawić świat, na co też
wskazuje napis: „Pulchrum praeparat per vulnera
nomen" (Verg. 9, 399). „Przez rany przygotowuje
sobie imię piękne".
To, co na dolnym obrazie jest przepowiedzia
ne, spełnia się na górnym, wyobrażającym Obrze
zanie Dzieciątka Boskiego, któremu nadano imię
Jezus. Dlatego też są nad tym obrazem umie
szczone słowa, wyjęte z ewangelii św. Łukasza:
„VOCATVM EST NOMEN EIVS JESVS" (Luc.
II, 21) („I nazwane jest imię Jego Jezus").
—
81
—
3) Na t r z e c i m dolnym obrazie widać anio
ła, trzymającego w lewej ręce'kartę ż napisem:
„Rex" (Król); prawa ręka spoczywa na stoliku,
czerwonem suknem pokrytym, na którym stoi ta
lerzyk z groszami czynszowemi. Po prawej stro
nie trzyma ręka ludzka białą niezapisaną kartę.
Górny obraz przedstawia pokłon Trzech Króli.
Napisy: Nad dolnym obrazem znajduje się na
pis : AVERTET VNA DIES (Ovid: Trist. III B).
Górny obraz zdobi napis: REX EST HODIE ET
CRAS MORIETYR (ECCL. 10. 12). („Dziś jest
królem, a jutro umrze.").
O b j a ś n i e n i e : Talerzyk z groszami czyn
szowemi znaczy, że Chrystus Pan, na którego
wskazuje imię: Rex, zapłacił dług za grzechy
świata swoją śmiercią krzyżową- i odwrócił od
nas gniew Boski.
Owa karta to chirograf
czyli wyrok potępienia, który przez Zbawi
ciela świata rozdarty został, 'o którym tak
pisze papież Grzegorz Wielki, objaśniając ewangelję na Wniebowstąpienie Pańskie: „Ouia deletum est hodierna die chirographum damnationis
nostrae". Napis nad górnym obrazem wskazuje na
napis na krzyżu umieszczony, gdzie Pan Jezus
zwany jest Królem żydowskim; którego rzesze
przy triumfalnym wjaździe do Jerozolimy witały
okrzykami: „Hosanna Synowi Dawidowemu! Bło
gosławiony, który idzie w imię Pańskie, Hosanna
na wysokościach." Ale nie długo potem te same
rzesze wołały: „Ukrzyżuj go".
4) Na c z w a r t y m dolnym obrazie widać
przedsionek świątyni, przed którym wisi zasłona,
do połowy ręką uchylona. Na górnym obrazie,
wyobrażającym sąd ostateczny, widać w obło
kach Pana Jezusa, stojącego na kuli ziemskiej. Nad
dolnym obrazem znajduje się napis z Eneidy Wir
giliusza: „ADYTIS CORTINA RECLYSIS", nad
6
— 82 —
górnym są słowa wyjęte z ewangelji św. Łuka
sza: „TVNC VIDEBVNT". (21, 27). Aby te słowa
rozumieć, trzeba je czytać w następującym po
rządku: Tunc adytis cortina reclusis videbunt t. j.
Tedy przejrzą przez zasłoną odgrodzone przenaj
świętsze.
O b j a ś n i e n i e : Zasłona, dzieląca przedsio
nek świątyni od świętego i najświętszego, jest
tylko do połowy odsłoniona, bo, jak mówi Paweł
Św. w liście pierwszym do Koryntjan, teraz wi
dzimy tylko przez zwierciadło, przez podobień
stwo, lecz w on czas twarzą w twarz, Teraz znam
po części, lecz w on czas t. j. w niebie poznam
jakom i poznany jest". (13, 12). Na to wskazuje
górny obraz i napis nad nim umieszczony: „A te
dy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w
obłoku z mocą i majestatem". (Łukasz 21, 27).
5) P i ą t y dolny obraz przedstawia kraj
obraz, przez który się między trzciną wije stru
myk, na którym się kołysa czółenko. Nieco' wy
żej widać księżyc, ów symbol niestałości, i mo
tyla latającego stąd dotąd.
O b j a ś n i e n i e : Wszystko tu jest niestałe,
jak wogóle ludzie, którzy się raz nawracają do
Boga, a potem znów wracają do dawnych grze
chów. Dlatego jest nad obrazem umieszczony na
pis: „CONSTANS IN LEVłTATE SVA" (Ovid
Trist. 5), t. j. „Stateczny w niestałości swojej".
Górny obraz, nad którym jest napis: QVID EXISTIS VIDERE?" MAT. XI, 9) (Coście wyszli wi
dzieć?), przedstawia św. Jana Chrzciciela w wię
zieniu, którego przyjaciel pociesza. Ale ten i we
więzieniu pozostaje stałym i wiernym swojemu
posłannictwu. Dlatego też Pan Jezus powiada
o nim w tej ewangelii, z której powyższe słowa
są wyjęte, a którą Kościół św. czyta w drugą nie
dzielę adwentową, że on jest więcej jak proro-
f
i
_
83
—
kiem. Boć ten jest, o którym napisano: „Oto ja
posyłam Anioła mego przed obliczem twojem,
który zgotuje drogę twą przed tobą (Mat. XI, 10)."
6) Na s z ó s t y m dolnym obrazie widzi
my pracownię rzeźbiarza; dlatego na ścianie
wiszą różne rzeźbiarskie narzędzia. Na heblami
leży pień, z którego dwie ręce rzeźbią postać
ludzką. Nad obrazem zaś stoi napis: „Olim truncus eram" „Niegdyś byłem pniem". Horatius, Sat.
8). Na górnym obrazie znajduje się św. Jan
Chrzciciel, który wysłanym do niego kapłanom
i lewitom na zapytanie: „Kim jest" („Tu quis es")
odpowiada, że nie jest Chrystusem.
O b j a ś n i e n i e : Pień nieociosany ma nam
przypominać, że bez łaski Boskiej człowiek
nie ma żadnych zasług dla nieba, bo jak mó
wi Paweł Św.: „Cóż masz, czegobyś nie wziął?
A jeżeliś wziął, przeczże się chlubisz, jakobyś nie
wziął?" (I. Kor. 4,7). A Chrystus Pan mówi wy
raźnie: „Bezemnie nic czynić nie możecie". Do
piero gdy mistrz niebieski dołoży ręki i udzieli
nowej łaski, możemy sobie skarbić zasługi dla
nieba. W tym względzie mamy sobie, na co wska
zuje górny obraz, św. Jana Chrzciciela brać za
przykład, który, choć był wywyższony nad
wszystkich proroków, mówi o sobie, że jest tyl
ko głosem wołającego na puszczy i że nie jest
godzien, rozwiązać ani rzemyka u trzewika jego".
(Podług zapisków ks. prof. Dr. Nowickiego w Wil
nie).
XX. Nowe malatury dekoracyjne.
1) Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały
też ściany średniej nawy pięknemi malaturami ozdobione. Malatury tu ciągną się poniżej górnych
okien jakoby galerje, składające się z ostrołukowych okien. Także trójkąty między filarami i łu6*
— 84 —
kami nawy są rozmaitemi kwiatami ozdobione.
Tam zaś, gdzie łuki się schodzą, są kolorowe me
daliony umieszczone, zawierające w łacińskim ję
zyku dziesięcioro Bożych przykazań. Ponieważ
tylko ośm medalionów było można na to użyć,
bo drugie są organami zastawione, dlatego jest na
niektórych Więcej przykazań wypisanych. Na pół
nocnej ścianie są, od organów począwszy, nastę
pujące przykazania: 1) Tuum cole Deum. 2) Nec
iures vane' per ipsum. 3) Sabbata sanctifićes. 4)
Habeas in honore parentes. Na południowej ścia
nie znajdują się, ód kazalnicy począwszy, nastę
pujące przykazania: 1) Ne sis occisor. 2) Fur,
maechus, testis iniąuus. 3) Alterius nuptam. 4) Nec
rem cupias alienam.
2) Piękne są także krzyże apostolskie, znajdu
jące się na czterech ścianach na tych miejscach,
gdzie kościół był konsekrowany.' Przy ostatniej
renowacji odkryto ślady pierwotnych krzyżów,
które teraz zostały odnowione. W każdym krzy
żu jest wypisane imię jednego z apostołów.
3) Oprócz tego ciągnie się nad ławkami fryz
malowany, zawierający od zakrystii aż do kapli
cy Najśw. Sakramentu imiona wszystkich opatów
tutejszych wraz z latami ich rządów.
4) Wreszcie zasługują na wzmiankę wnęki du
żych okien, ozdobione rozmaitemi kwiatami, któ
re malarze według przedłożonych wzorów tutej
szych roślin wykonali.
XXI. Nagrobki.
Okazałych nagrobków niema w katedrze, bo
takowe nie były u Cystersów w zwyczaju. Zmar
łych zakonników chowano w bardzo skromnych
trumnach pierwotnie po całym kościele, zwłaszcza
w pobliżu ołtarzów i tylko krótki napis na zwy
kłej flizie opiewa, kto tam spoczywa. Takich fliz
—
85
—
jest w. kościele jeszcze kilkanaście. Tylko groby
dygnitarzy zakonnych pokrywano wielką płyta
z obszerniejszym napisem. Oprócz tego' znajduje
się w katedrze kilkanaście większych nagrobków
osób świeckich, gdyż dobrodzieje i przyjaciele
klasztoru często sobie życzyli, spoczywać pod opieką pobożnych zakonników. Napisy na tych,
nagrobkach są jednak po części ławkami zasta
wione albo już nieczytelne. Niektóre można było
odgadnąć za pomocą księgi zmarłych i kroniki
klasztornej. Wszystkie napisy są łacińskie z wy
jątkiem jednego polskiego tudzież jednego nie
mieckiego. Przytaczamy tu tylko ważniejsze.
A. N a g r o b k i w ś r e d n i e j n a w i e .
1. Na pierwszej płycie grobowej jest napis już
zupełnie zatarty. Widać tylko ostatnie ślady her
bu Roli, mającego na tarczy różę białą w polu
czerwonem, a około niej trzy kroje czyli sierpy.
Kto tu jest pochowany, nie wiedzieć, gdyż rodzin
herbu tego jest wiele.
Po obu stronach tego grobowca są dwa inne,
lepiej wprawdzie zachowane, ale po większej
części ławkami zastawione.
2. Obok ołtarza św. Urszuli jest pochowany
Jerzy z Eppingen alias Boroszewski, o którym
Niesiecki w swoim „Herbarzu polskim" pisze, że
to był mąż ludzkości wielkiej, ale najbardziej po
bożności i prostoty ducha. Familja ta posiada je
szcze dziś dobra w Pomeranii w pow. suskim.
Dawniej należało do niej i Boroszewo w pow.
tczewskim, skąd też przybrała swój przydomek.
3) Na przeciwnej stronie znajduje się obok oł
tarza św. Marji Magdaleny grób kanonika wendeńskiego Hermana Weiera, dawniejszego oficja
ła malborskiego, który później był proboszczem
w Baerwalde i Fiirstenwerder. Już jako 85-let-
—
86
—
niemu starcowi nadesłał konwent d. 28 paźdz. 1637
r. bractwo klasztorne, o które usilnie prosił. Nie
długo się niem cieszył, bo umarł jeszcze tego sa
mego roku, dn. 20 listopada. Stosownie do wyra
żonego w testamencie życzenia został tu 2 grudnia
pochowany (Wenden, u historyków polskich Kies
zwane, jest miastem powiatowem w Inflantach).
Następujący grobowiec kryje szczątki Alber
tyny z domu Stanisławskiej, herbu Sulima, żony
kasztelana chełmińskiego Konarskiego, zmarłej r.
1768. Później został tu i jej małżonek, Ignacy Ko
narski pochowany, a r. 1791 także ich córka He
lena Piwnicka, która d. 18 lutego tegoż roku umarła w Gdańsku. W środku są dwa herby wy
kute, po lewej herb Stanisławskich Sulima, po
prawej zaś herb Konarskich Osorja.
Tuż obok ołtarza Niewinnych Młodzianków
spoczywa proboszcz walichnowski Grzegorz Ma
tko (Gregorius Montkovius), pochodzący z No
wego, który klasztorowi zapisał 500 florenów.
Umarł r. 1618.
Przed kratami, odgraniczającemi presbiterjum
od średniej nawy, są następujący opaci pocho
wani :
1) Od zakrystji począwszy jest pierwszym gro
bowiec Gabrjela Bystrama, który r. 1633 zostat
obrany koadjutorem opata Rembowskiego II, ale
umarł r. 1649 jeszcze przed nim, nie doczekawszy
się przeznaczonej mu godności, na co wskazuje
u góry się znajdujący anagram. W środku jest
herb Bystramów Tarnawa: Na tarczy w czerwonem polu krzyż biały szeroki, przy nim na dole
z lewego boku tarczy, księżyc, obudwoma roga
mi do krzyża zwrócony.
2) Następujący grobowiec z czarnego piaskow
ca pokrywa zwłoki najbardziej zasłużonego opa
ta Leonarda Rembowskiego II. zmarłego r. 1649
—
87
—
w 65 roku życia. W środku znajduje się herb
Rembowskich: dzida i dwie na krzyż przełożone
strzały.
3. Obok niego jest pochowany opat Hieronim
Turno, na którego nagrobku jest wykuty herb fa
milijny: trzy białe kotwice do góry przewrócone
w polu czerwonem. Do nich też czyni aluzję na
pis tej osnowy:
HIC
PORTVM VITAE
TRIBVS FIXIT ANCHORIS
I.R.D. HIERON. STEPHANVS TVRNO.
4) Dalej jest nagrobek Jana Karola Czarlińskie| go, który był opatem od r. 1649—1662, w którym
się zrzekł swej godności. Umarł r. 1665. W środku
jest herb Czarlińskich: w błękitnem polu szara
sowa w prawą stronę tarczy skierowana; stoi na
pieńku, pod nią gałązka o trzech różdżkach, nad
tarczą jest mitra i berło opackie.
5) Pod piątym już znacznie wytartym kamie
niem grobowym spoczywają zwłoki opata Igna
cego Czapskiego, zmarłego r. 1751. W środku
znajduje się herb Czapskich, Leliwa, wyobraża
jący księżyc z gwiazdą w środku.
Łaciński napis opiewa, że był 4 lata opatem
i że konwent z wdzięczności wystawił mu ten
pomnik.
6) Ostatni w tym rzędzie pochowany dostoj
nik jest opat Mikołaj Kostka, który r. 1610 umarł
w Pogódkach. Jest to z zachowanych jeszcze na
grobków najstarszy, wykuty jest z czarnego mar
muru i herbem Dąbrową ozdobiony.
W presbiterjum spoczywa przed wielkim ołta
rzem po stronie epistoły ks. biskup Anastazy Sedlag, który tu według własnego życzenia pocho
wany został. Napis na płycie grobowej głosi, że
i-
88
—
się urodził r. 1787 i że był biskupem chełmińskim
od r. 1834 do r. 1856, w którym umarł.
B. N a g r o b k i w p r a w e j n a w i e .
1) Pierwszy nagrobek w prawej nawie znaj
duje się przy murze przed pierwszym filarem. Tu
spoczywa, jak wynika z napisu tylko częściowo
zachowanego, proboszcz lignowski Antoni Madiger, pochodzący z Olsztyna na Warmji. Konwent
zaszczycił go bractwem klasztornem. Umarł dn.
16 marca 1623 roku, zapisawszy klasztorowi cały
swój majątek.
Przed dwoma pierwszemi ołtarzami leżą zwło
ki polskich oficerów, poległych w pierwszej woj
nie szwedzkiej w potyczkach w okolicy Pelplina
stoczonych. Księga zmarłych i kronika klasztor
na podają prawie przy każdym rok i dzień śmier
ci nadto legat konwentowi zapisany. Kamień
grobowy tych wojowników, leżący przed oł
tarzem św. Urszuli, jest już tak wytarty, że na
nim tylko nazwisko Kurosza się zachowało. Ale
właśnie ta okoliczność naprowadza na domysł,
że ci, Których imiona na drugim nagrobku nie są
umieszczone, tu pochowani zostali: Są to zatem
następujący:
1. Kaspar Kurosz,
2. Andrzej Gołębiewski,
3. Jan Krzeczewski,
4. Stanisław Budziński,
5. Andrzej Skowronowski,
6. Jan Śleszyński,
7. Stanisław Oborski,
8. Mikołaj Borzymowski,
9. Andrzej Czerniewski,
10. Andrzej Boroszewski.
Piękny napis na drugim nagrobku, biegłą ła
ciną pisany, jest miejscami też już bardzo zatar-
.
89
ty, tak że go tylko z wielką trudnością można
odczytać. Brzmi zaś tak dosłownie:
D. O, M.
Hic tumulantur ossa Generosorum ac
nobilium Dominorum
Stanislai Gerlichowski
Ioannis Pieszczyński
Andreae Sławecki
Ioannis Uleski
Stephani Romanowski,
Samuelis Dobkowski
Georgii Derewiebiecki
Stanislai Kozadecki
Ioannis Śleszyński
Iacobi Bieniecki
Ioannis Olewnicki
Chrysostomi Sebastyański
Oui in diversis conflictibus tempore suetici belli
Pro fide catholica patriaque libertate strenue decertantes caesi sunt, ąuorum piis
Manibus conventus Pelplinensis
monumentum hoc serae memoriae
in significationem grati animi pro erogatis eleemosinis poni curavit.
4) Przed ołtarzem św. Jana Nepomucena jest
grobowiec Stanisława Bartlińskiego starosty borzechowskiego, wystawiony r. 1624 przez jego
małżonkę Annę z domu Rembowską, siostrę opa
ta Rembowskiego II. R. 1649 została i ona tu po
chowana, jak opiewa napis na płycie grobowej.
5. Przy ołtarzu Niewinnych Młodzianków znaj
dujący się nagrobek jest prawie całkiem stalami
zastawiony. Tu spoczywa szlachcic szwedzki i poe
ta laurem ozdobiony Piotr Borsnsr, rezydent tu
tejszego klasztoru. Rezydentami nazywano tych,
—
90
—
którzy na stare lata chcieli tu odpocząć na ubo
czu i na śmierć się przygotować. Pierwszym re
zydentem był właśnie Piotr Borsner, wydalony
z kraju dla swej wiary katolickiej i dla swego
przywiązania do króla Zygmunta III, prawowite
go króla Szwecji. W tutejszym klasztorze prze
żył lat 20. Przed śmiercią zapisał cały swój ma
jątek klasztorowi. Umarł d. 2 lutego 1651 r. w 75
roku życia.
6) Przed ołtarzem św. Macieja pochowała r.
1623 Eufrozyna Knut swego pierwszego męża
Jana Lokę, starostę borzechowskiegO'. Poniżej
długiego napisu są dwa herby obok siebie wyku
te, herb Loków Rogala i herb Knutów z trzema
liljami.
6) Obok zakrystji jest grobowiec szambelanowej Balbiny z Bnińskich Grąbczewskiej, zmarłej
dn. 26 grudnia 1798 roku u krewnych w Klonówce. Księga Zmarłych wspomina o niej jako o szcze
gólnej dobrodziejce klasztoru, którą konwent za
szczycił bractwem klasztornem. Jej nagrobek
zdobi następujący skromny polski napis:
I. W. BALBINA
Z BNIŃSKICH
GRĄBCZEWSKA
SZAMBELANOWA I. K. M.
PROSI O WESTCHNIENIE.
7) Przed ołtarzem św. Jakóba jest nagrobek
długoletniego przeora Jakóba Fulgrawa, który po
chodził z Marchji brandenburskiej i r. 1596 wstąpił
do tutejszego klasztoru. Kronika klasztorna po
wiada o nim, że był mężem uczonym i żarliwym
krzewicielem reguły zakonnej, nadto starannym
zawiadowcą majątku klasztornego. Urządził bo
wiem folwark Bielawki, wykarczowawszy tamże-
—
91
—
wprzód gęste zarośla; a błota na łąki zamieniał.
Urząd przeora piastował od r. 1598 do 1646.
Wdzięczny konwent pochował go przed ołtarzem
jego patrona i uczcił jego zasługi pięknym na
pisem. Umarł d. 28 grudnia r. 1648 w 83 roku
życia i 51 kapłaństwa.
8) Obok ołtarza św. Jakóba znajduje się ob
szerny grobowiec, przeznaczony teraz dla prała
tów kapituły. Od roku 1673 chowano w nim za
konników, których pierwotnie grzebano na cmen
tarzu klasztornym i po całym kościele. Płyta ka
mienna, pokrywająca ten grobowiec, jest na ro
gach w 4 mosiężne kręgi zaopatrzona. W środku
znajduje się mosiężny zegar piaskowy z skrzy
dłami; pod nim widać trupią głowę, naokoło któ
rej wije się następujący napis:
MOMENTTM VNDE PENDET AETERNITAS.
Poniżej znajduje się dwurzędowy wiersz:
SIT PRECOR VOBIS REQVIES AETERNA
SEPVLTIS.
SPT LVX QVAE VESTRIS AETERNVM AłTVLGEAT VMBRIS.
P. C. V. C. P. A° 1675.
Pierwszym, który w tym grobowcu został po
chowany, był opat Jerzy Ciecholewski, zmarły r.
1673. Wyjątkowo pochowano tu r. 1688 także Sa
muela Czarlińskiego, sędziego ziemskiego, jako
szczególnego dobroczyńcę klasztoru. Od czasu
wyniesienia kościoła klasztornego na katedralny
zostali tu następujący duszpasterze pochowani:
1) Ks. sufragan Jan Jerzy Wilkxycki (t 1831),
któremu jest też poświęcona tablica pamiątkowa
obok na filarze wisząca z herbem Nałęczów.
2. Ks. biskup Ignacy Mathy (t 1832).
3. Ks. sufr. Jan Stanisław Kutowski (f 1848).
92
,
—
4. Ks. sufragan Stanisław Dekowski (f 1854).
5. Ks. sufragan Jerzy Jeschke (t 1881).
6. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski
ks. Juljusz Prądzyński (t 11. 12. 1894).
7. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski
Antoni Klingenberg (21. 2. 1895).
8. Ks. kanonik Franciszek Wollschlaeger (t 12.
4. 1895).
9. Ks. kanonik Józef Landsberg (t 1905).
10. Dziekan tumski i oficjał ks. Dr. Klemens
Ludtke (t 16, 3. 1909).
11. Ks. kanonik Dr. Augustyn Schwanitz (t 26.
4. 1913),.
12. Proboszcz tumski i protonotariusz ks. Abdon
Stengert (f 7. 12. 1917).
13. Ks. sufragan Jakób Klunder (t 20. 10. 1927).
Przed ołtarzem Matki Boskiej znajduje się gro
bowiec ks. biskupa Marwicza. Na płycie grobowej,
wykutej z belgijskiego granitu, widać herb Marwiczów i następujący napis, ułożony przez ks.
prof. Kujota:
D. O. M.
JGANNES NEPOMUCENUS A. MARWITZ.
EPISCOPUS CULMENSIS.
NAT. TUCHLINI. 20. APRILIS. 1795.
ORD. 10 APRILIS. 1830.
ELECTUS. 14 JANUARII. 1857.
CONSECRATUS. 8. NOVEMBRIS 1857.
MORTUUS PELPLINI. 29 MARTII. 1886.
VIR. PIUS. LARGUS, STRENUUS, PRO.
ECCLESIAE LIBERTATE.
MULTIS LABORIBUS. EXANTLATIS.
SENECTUTE. ATQUE. AERUMNIS. CONFECTUS.
IN. PACE. OUIESCIT.
—
93
—
Na lewo od ołtarza Najśw. Maryi Panny jest
grób ks. biskupa Augustyna Rosentretera, zmar
łego dn. 4 października 1926 r.; biskupem był od
roku 1899.
Trochę dalej znajduje się nagrobek Krysztofa
Zapędowskiego z Zapędowa pod Czerskiem. Dłu
gi łaciński napis, prócz daty śmierci przez niego
samego ułożony, zawiera jego życiorys, z które
go się dowiadujemy, że pod wodzą Chodkiewicza
walczył r. 1621 pod Choeimem, a podczas pierw
szej wojny szwedzkiej (1617^-29) przeciw Gusta
wowi Adolfowi. Wogóle służył 30 lat .w wojsku.
W końcu tu zamieszkał, dając klasztorowi na do
żywocie 1200 złotych. Umarł r. i673, mając lat 95.
C. N a g r o b k i w l e w e j n a w i e .
1. Pierwszy większy nagrobek w lewej nawie
znajduje się pod chórem przed pierwszym filarem.
Tu został pochowany ks. Jakób Galenius, który
przez 30 lat był proboszczem w pobliskiej Nowejcerkwi. Umarł r. 1622.
2) Napis na płycie, leżącej przed ołtarzem Marji Magdaleny, jest już tak wytarty, że na nim
tylko w pierwszych rządkach kilku końcowych
wyrazów doczytać się można, z których wynika,
że tu jest pochowany ks. Tomasz Ferrerius, pro
boszcz rajkowski i administrator tutejszego koś
cioła parafialnego. R. 1617 nadał mu konwent
bractwo klasztorne. Umarł r. 1618.
3) Obok ołtarza Marji Magdaleny i Najśw.
Rodziny jest grobowiec- Adrjana Rembowskiego
i jego małżonki Eleonory z domu Langenau. Adrjan, brat opata Leonarda Rembowskiego II.,
przebywał często na dworze Zygmunta III. i po
słował do Carogrodu do sułtana Selima II. Wnucy
nieboszczyka posiadali Sumin i Sucymin pod Sta
rogardem.
<
—
94
—
4) Przed ołtarzem św. Rodziny znajduje się
nagrobek Jana Hagenau z Licpergi, wiernego se
kretarza księcia Alberta Stanisława Radziwiłła.
Kronika klasztorna powiada o nim, że był bardzo
oczytany i znał różne języki i kraje: („Vir erat literarum et juris scientia nec non variarum linguarum et nationum peritia excellentissimus." I, 528).
Umarł r. 1626.
5) Przed ołtarzem św. Wojciecha leży kamień
grobowy, który konwent tutejszy sprawił ks, To
maszowi Turskiemu, proboszczowi w Barłóżnie.
6) Obok ołtarza św. Andrzeja znajduje się gro
bowiec Czarlińskich, r. 1686 założony i r. 1919
znacznie powiększony. Wśrodku jest wykuty herb
tej familji. sowa na pieńku, pod nią gałązka
o trzech różdżkach. Ile członków tej familji tu spo
czywa, nie wiadomo, bo na płycie jest tylko imię
Pawła Czarlińskiego wyryte, dziedzica Stanisławia w powiecie tczewskim.
Od roku 1824, w którym kapituła z Chełmży
dotąd przeniesioną została, chowają tu kanoni
ków. W ostatnich latach zostali tu pochowani:
ks. kanonik Gramse f 1879.
ks. kanonik Hildebrand t 1879.
ks. kanonik Teodor Muller f 1912.
ks. kanonik Kloka f 1919.
ks. oficjał Dzięgielewski t 1919.
i ks. kanonik Behrendt t 1925.
7) Przed ołtarzem św. Bernarda jest nagrobek
ks. biskupa Leona Rednera, zmarłego d. 1 kwiet
nia 1898 r. Wśrodku znajduje się herb diecezalny
z wizerunkami Najśw. Maryi Panny i św. Waw
rzyńca. Nad herbem są podane główne daty z ży
cia jego, a poniżej wstępne słowa polskiej i nie
mieckiej przemowy pogrzebowej. Cały napis
brzmi tak:
—
97
—
krużganki, których północne skrzydło, jak to
u Cystersów było zwyczajem, ciągnie się wzdłuż
prawej nawy kościoła. Są one w stylu ostrołukowym zbudowane i tworzą regularny czworobok.
Każda strona krużganków, do których światło
wpada przez gęste, wysokie okna,- jest 4,3 mtr.
długa. Północny krużganek przewyższa drugie
wysokością i szerokością i robi wrażenie obszer
nej sali. Żebra pięknych sklepień nie spoczywają
na filarach, lecz na konsolach, ozdobionych w róż
ne kwiaty, owoce i figury. Krużganki pelplińskie
są znacznie wyższe i szersze niż oliwskie i kolo
nowskie. Temi krużgankami prowadzili zakonnicy
r. 1677 w uroczystość Bożego Ciała króla Jana
Sobieskiego z małżonką jego i dworem do ko
ścioła na nabożeństwo.
Wewnętrzny dziedziniec, tak zwana patelnia,
którą otaczają krużganki, został podczas ostatniej
renowacji katedry także na nowo uporządkowa
ny. Przywrócono tam zbiornik dla wody z da
chów ściekającej i przybudowano na miejscu,
gdzie dawniej była studzienka cysterska t. z. lavatorium, kapliczkę na wzór oliwskiej. Resztę pa
telni zamieniono na trawnik z krzewami. Dawniej
służył ten dziedziniec tutejszym uczniom jaka
plac dla ćwiczeń gimnastycznych.
2. Ławy w północnym krużganku.
Przy ścianach północnego krużganku stoją po
obu stronach wielkie, dębowe ławy. Począł je ro
bić braciszek klasztorny Jerzy za czasów opata
Mikołaja Kostki (1592—1610), ale gdy wnet umarli,
najęto świeckich rzeźbiarzy, którzy r. 1609 dzieła
dokonali. Tę liczbę widać na dwóch tabliczkach,
umieszczonych w środku krużganku pod staro
żytnym ściennym obrazem. Na ostatniej zaś kon7
CO
00
•
•
-
•
-
.
Północny krużganek z artystycznemi ławkami
—
99
—
solce, tuż przy wschodniej bramie, jest herb Kostków „Dąbrowa" wyrzeźbiony, a po bokach litery:
N(icolaus) K(ostka)
A(bbas) P(elplinensis).
Ławy same są proste, ale tern cenniejsze i bo
gatsze w rzeźby są ich tylne oparcia. Oba rzędy
ławek są słupkami w drobniejsze pola podzielo
ne, każde zaś z nich jest otoczone misternie wykonanemi rzeźbami, które prawie zawsze się od
mieniają, tak że słusznie ławy te zaliczyć można
do najcenniejszych zabytków sztuki rzeźbiarskiej
na Pomorzu. Z biegiem czasu wprawdzie dużo ucierpiały, ale przy ostatniej renowacji katedry
zostały i te ławy przez snycerza Konrada Soko
łowskiego z Kartuz starannie odnowione.
3. Obrazy krużgankowe.
Obrazy krużgankowe wiszą nad ławami na
ścianie między łukami, schodzącemi się u góry ku
sklepieniu. Dlatego też mają wszystkie wspólną
trójkątną formę. Z wyjątkiem czterech są olejną
farbą na płótnie malowane. Są to po części kopje
Rubensa i Rafaela i miedziorytów, zawartych
w zbiorze znakomitego rytownika Melchiora Kysla, wydanym przez niego r. 1679 w Augsburgu
pod tytułem: „Icones Bibliae veteris et riovi testamenti". Wszystkich na płótnie malowanych obrazów jest jeszcze 23; dawniej było ich więcej,
gdyż i zachodni krużganek był takiemi obrazami
ozdobiony.
Długo nie wiedziano, kto te obrazy malował.
Tylko to było znane, że sprawione zostały sta
raniem opata Skoroszewskiego (1689—1702), któ
ry też krużganki dał flizami wyłożyć. („Hic ambitus monasterii lapidibus et parietes imaginibus
ornayit"). Dopiero w nowszym czasie odkryto
7*
—, 100 -=rw Gdańsku i w Berlinie kilka kartonów z szki
cami tych obrazów. Szkice te malował znany
gdańszczanin Andrzej Stech, który swoje obrazy
zwykle naszkicował tylko na szaro (en grisaille),
poezem uczniowie jego wykonali je w kolorach,
aż on sam wreszcie je wykończył. Tak powstały
i tutejsze obrazy krużgankowe, malowane na
płótnie. Wyjątek stanowi tylko obraz, przedsta
wiający Wniebowzięcie Matki Boskiej, zajmujący
co do kompozycji i kolorytu osobne stanowisko,
i cztery obrazy, wyobrażające Uczynki miłosierdzia co do ciała, które prawdopodobnie innym
malarzom przypisać należy.
Obraz, przedstawiający Umywanie nóg, który
dawniej wisiał w północnym krużganku, został
usunięty, gdy r. 1881 odkryto pod nim starożytny,
na ścianie malowany obraz. Ponieważ obrazy
z czasem dużo ucierpiały, dlatego zostały przez
tutejszego malarza artystę Lewickiego między
1879 a 1885 starannie odnowione. Koszta, wyno
szące przeciętnie 150 marek za obraz, pokryto
z dobrowolnych składek, których zbieraniem za
jęli się z inicjatywy ks. dziekana tumskiego' Prądzyńskiego najprzód ks. Ignacy Zieliński, a po je
go śmierci (f 1881) ks. Franciszek Wierzbowski
(t 1898). Dokładny opis, obrazów, z którego głó
wnie czerpaliśmy, ogłosił r. 1887 ks. prof. Kujot
w dziełku: „Obrazy w krużgankach pocysterskich
w Pelplinie". Korzystaliśmy też z prac ks. kan.
Makowskiego.
A. Obrazy w północnym krużganku.
1. Św. P a w e ł i św. B a r n a b a s z
w L i s t r z e.
(Dzieje Apostolskie 14, 7—17)
Ody apostołowie Paweł i Barnabasz przyszli
do Listry, trafili tam człowieka chromego od mło-
—
101
—
dości. Gdy go Paweł św. uzdrowił, chciały im
rzesze ofiarować, mówiąc, że bogowie, stawszy
się ludziom podobni, zstąpili do nich i nazywali
Barnabasza Jowiszem, a Pawła Merkuriuszem,
ponieważ on przodował w mowie. Co usłyszaw
szy apostołowie, z przerażenia rozdarli szaty swo
je mówiąc, że i oni są śmiertelnymi im podobny
mi ludźmi i napominali ich, aby się nawrócili do
Boga żywego. Tę właśnie chwilę przedstawia
nam ten obraz, którego tło tworzy świątynia,
wyobrażająca rzymski panteon. Kompozycja tego
obrazu przypomina niektóre szczegóły z obrazu
Rubensa na jednym z sławnych gobelinów waty
kańskich; dotyczy to mianowicie apostoła, roz
rywającego szaty swoje.
2.
Wskrzeszenie Łazarza w Betanji
według Rubensa.
(Ew. św. Jana 11, 1—44)
Obraz ten, odznaczający się korzystnem po
dzieleniem światła i cienia, jest kopią znanego obrazu Rubensa, znajdującego się w muzeum Fry
deryka w Berlinie.
3. N a w r ó c e n i e S z a w ł a .
(Dzieje Apostolskie 9, 1—10)
Gdy Szaweł zbliżał się już do Damaszku, sta
ło się, że nagle zewsząd otoczyła go światłość
z nieba. A padłszy na ziemię usłyszał głos, woła
jący: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladu
jesz?" Właśnie tę chwilę przedstawił nam malarz.
Z nieba bije jasność, wśród której czytamy te codopiero przytoczone słowa Pana Jezusa: „Saulc,
Saule, quid me perseąueris". Obraz ten, jeden
z najlepszych, odznacza się nadzwyczajną siłą
w wykonaniu ruchów u ludzi jak i u koni i jest
po większej części kopją Rubensa.
—
4.
102
—
S t a r o ż y t n y na ś c i a n i e
malowany obraz.
Obraz ten składa się z dwóch części; w gór
nej jest przedstawiona śmierć Pana Jezusa na
krzyżu. Po jednej stronie stoją Matka Boska Bo
lesna i prorok Izajasz, który Poczęcie i Narodze
nie Zbawiciela z Panny i mękę Jego przepowie
dział; przy nim klęczy cysters młody. Po dru
giej strome widać św. Jana Ewangielistę, proro
ka Jeremjasza, który pisał treny na spustoszenie
Jerozolimy, i opata cysterskiego z berłem. Izajasz
trzyma w ręku wstęgę z następującym napisem:
„Isayas: Oblatus est, quia ipse voluit et non aperuit os suum", („Ofiarowan jest, iż sam chciał, a
nie otworzył ust swoich". Izajasz 53,7). Na karcie
Jeremjasza zaś czytamy: „Jeremjas: O vos omnes,
qui transitis per viam, attenditte et videte, si est
dolor sicut dolor meus"; („O wy wszyscy, któ
rzy idziecie przez drogę, obaczcie a przypatrzcie
5
się, jeżeli jest boleść jako boleść moja' . Treny
Jeremjasza 1, 12). Na wstędze w ręku opata taki
jest napis: „Te ergo Domine quaesumus, tuis famulis subveni", t. j. Ciebie więc Panie prosimy,
sługom twoim przyjdź w pomoc", które to słowa
uzupełnia napis w ręku zakonnika: „quos pretioso
sanguine redemisti", (którychżeś drogą krwią od
kupił). Są to słowa, wyjęte ze śpiewu dziękczyn
nego „Te Deum" (Ciebie Boże chwalimy), przy
których się klęka. Pod tym obrazem znajduje się
w jednym rządku następujący rymowany wiersz:
„Aeneus hic coluber, cruce luguber, ipse saluber,
Atque cruore ruber, variis effectibus uber. Omne
iugat tuber et culpae nexile suber. Hunc puer,
hunc puber, hunc sugat canus et uber". Pod tym
napisem jest drugi obraz, przedstawiający „Umy
wanie nóg". Pań Jezus wyrzekł właśnie słowa:
„I wy jesteście czystymi, ale nie wszyscy", (ob.
o
Starożytny obraz w północnym krużganku
—
104
—
Ew. św. Jana: 13, 10) i myje nogi św. Piotra.
Drudzy apostołowie ugrupowani są po stronach,
sześciu po prawej, pięciu po lewej. Obok klęczą
cego Chrystusa Pana są najprzód dwaj synowie
Zebedeusza, Jakób starszy i Jan, obaj do siebie
zwróceni, dalej Jakób młodszy w książęcym płasz
czu jako krewny Zbawiciela. Następuje Judasz
Tadeusz w bladoczerwonej szacie z pobożnie
złożonemi rękoma; za nim siedzi Tomasz, który
w gorącości ducha już obie nogi obnażył; do nie
go zwraca się Mateusz, coś mu powiadając. Z dru
giej strony siedzi obok Piotra brat jego Andrzej,
dalej Filip i Bartłomiej ku sobie przechyleni, za
nimi Szymon Zelotes, który ręce na piersi jakby
do modlitwy złożył. Ostatnim jest Judasz zdrajca
z trzosem pieniędzy w ręku bez złotej aureoli, któ
ra otacza głowy drugich osób. I pod tym obrazem
jest łaciński napis przynajmniej o dwóch rządkach,
lecz odczytać go nie można, bo jest ławami za
stawiony i bardzo uszkodzony. Choć u osób tego
starożytnego obrazu niema należytej proporcji,
to. jednak na twarzach widać jakąś dziwnie do
serca przemawiającą szlachetność. W każdym ra
zie jest to drogocenny i nadzwyczaj rzadki za
bytek średniowiecznej sztuki malarskiej zwłaszcza
dla Pomorza, gdzie prawie żadne takie starożytne
malowidła się nie zachowały. Według znawców
pochodzi obraz ten z 14 stulecia, a więc z tegO' sa
mego czasu, jak krużganek, w którym się znajdu
je. Z początku mniemano, że malowany jest „al
fresco" czyli na świeżem wapnie, wnet jednak
przekonano się, że to jest obraz „al tempera"
więc starożytnym sposobem na suchej ścianie wy
konany. W sierpniu r. 1885 zabrał się malarz L.
Weinmayer z Monachjum, bawiący właśnie w Mal
borku celem odnowienia obrazów ściennych w
tamtejszej kaplicy zamkowej, do odnowienia tego
—
105
—
obrazu i dokonał swej pracy w 6 tygodniach. Ko
szta, wynoszące 1800 marek, zostały z kasy rzą
dowej pokryte. Ponieważ podobny obraz znaj
duje się w Kolonji w kościele św. Gereona i po
nieważ tutejsi Cystersi w pierwszym czasie byli
w dość ścisłym związku z Kolonią nad Renem,
dlatego zdaje się, że ten obraz malował artysta
stamtąd pochodzący, jak to zaręczał wyżej
wzmiankowany malarz Weinmayer.
Przez długie czasy nie wiedziano nic o tym
cennym zabytku sztuki. Odkryto go dopiero dn.
22 lipca r. 1881, gdy celem odnowienia zdjęto wi
szący" nad nim obraz olejny, także „Umywanie
nóg" przedstawiający.
5. B o g a c z i Ł a z a r z .
(Łukasz 16, 19—21)
Sąd s z c z e g ó ł o w y .
Pod powyżej wymienionym obrazem odkryto
r. 1894 drugi także na ścianie malowany obraz,
przedstawiający Sąd szczegółowy, odbywający
się nad konającym zakonnikiem. Po lewej stronie
stoi Pan Jezus, sędzia żywych i umarłych, po
prawej Najśw. Marya Panna w niebieskiej szacie.
Za Panem Jezusem stoi opat z pastorałem w pra
wej ręce, a w lewej z księgą, z której czyta mo
dlitwy za umierających. Za Matką Boską zaś wi
dać anioła Stróża w błękitnej szacie, wstawiają
cego się za umierającym. Na dole leży na przodzie zakonnik z złożonemi do modlitwy rękoma,
po którego szatan już ręce wyciąga, mówiąc:
„Hanc animam posco, quam plenam crimine nosco".
(Tej duszy żądam, o której wiem, że jest pełną
winy). Umierający jednak nie rozpacza, lecz ucieka się do Matki Boskiej o pomoc, wołając: „Sis
mihi propitia sanctissima Virgo Maria". (Bądź mi
Tniłościwą Najśw. Panno Maryo), i dalej: „Virgo
—
106
—
Dei, spes ima rei me iunge supernis, Thartarei ne
dux putei me mergat avernis" („O Panno święta,,
jedyna nadziejo grzesznika, połącz mnie z zbawio
nymi, aby wódz przepaści bezdennej nie wtrącił
mnie do otchłani).
Obraz ten pochodzi prawdopodobnie z 14 wie
ku i jest jeszcze starszy, niż poprzedni, nie doró
wnywa mu jednak pod względem sztuki. Pomima
to ma niepoślednią wartość jako zabytek sztuki
malarskiej na ścianie. Ponieważ jest znacznie uszkodzony, nie odnowiono go, lecz znów zakrytowiszącym dawniej nad nim obrazem.
6.
Niewiasta c h a n a n ej s k a prosi
o u z d r o w i e n i e c ó r k i swej.
(Mateusz 15, 21—29)
Gdy Pan Jezus przyszedł w strony Tyru i Sy
donu, wyszła mu naprzeciw niewiasta i wołała
mówiąc: „Panie, Synu Dawidów, zmiłuj się nademną. Córka moja od szatana ciężko dręczona
jest". Stosownie do tego zdarzenia przenosi nas
malarz nad morze, zajmujące całe tylne tło obra
zu. Po prawej stronie widać warowne miasto, nie
zawodnie Sydon, gdzie dziś jeszcze stara kaplica
Wskazuje miejsce tego zdarzenia.
7. W y p ę d z e n i e p r z e k u p n i ó w
z kościoła.
(Jan 2, 13—16)
8. N o w y o b r a z M a t k i B o s ki e j
nad p o ł u d n i o w ą bramą.
Nad południową bramą, która teraz ze swoją
roślinną ornamentyką o barwnych kolorach pię
kny widok przedstawia, został r. 1900 w półkolu
nowy, na dębowem, gipsem pociągnionem drze
wie malowany obraz umieszczony, przedstawia-
—
107
—
jacy Ukoronowanie Najśw. Maryi Panny. Malo
wał go znany artysta Fryderyk Stummel według
starożytnego wzoru. Zbawiciel dokonuje właśnie
tego aktu i wkłada koronę na głowę Matki Bo
skiej, schylającej się ku niemu, czemu aniołowie
zgóry się przypatrują. Patronowie zaś zakonu cy
sterskiego, św. Benedykt i św. Bernard klęczą
u stóp Pana Jezusa i Matki Boskiej, a między ni
mi modli się w skupieniu św. Stanisław Kostka,
patron uczącej się młodzieży.
B. Obrazy w wschodnim krużganku.
1. Z a ś l u b i e n i e Z b a w i c i e l a
z K o ś c i o ł e m ś w.
W tym krużganku wisi ośm obrazów, z któ
rych trzy są alegoryczne, to jest przedstawiają
jakieś podobieństwo, pod którem się ukrywa
myśl pewna. I tak daje się Kościół Św., przez
Chrystusa Pana ustanowiony, trafnie przedsta
wiać w obrazie miasta Bożego albo Oblubienicy
Chrystusowej. Tak np. czytamy w Objawieniu
św. Jana: „Ego loannes vidi civitatem sanctam
Jerusalem, novam descendentem de coelo a Deo>,
paratam ,sicut sponsam ornatam viro suo" (21, 2).
a) W środku stoi Bóg Ojciec w postaci po
ważnego starca, błogosławiąc związkowi, który
się właśnie odbywa, bo Pan Jezus, stojący po
prawicy jego, podał rękę oblubienicy, na którą
w tej chwili Duch św. w postaci gołębicy zstę
puje. Pan Jezus przynosi oblubienicy cały skarb
zasług swoich, które przez ciężką mękę i śmierć
zebrał. Dlatego stoją za nim aniołowie z narzę
dziami tej męki. Oblubienica zaś trzyma w lewej
ręce księgę Pisma Św., którą jej stojąca obok niej
dziewica podaje. To jest niezawodnie uosobnieniem doktorów Kościoła, bo jako znamię uczoności ma pióro za uchem. Za nią stoją inne dwie
108
Wschodni krużganek
i
—
109
—
dziewice, z których jedna trzyma długi łańcuszek
połączonych ze sobą medalionów, przedstawiają
cych popiersia papieży. W ten sposób chciał ma
larz przedstawić nieprzerwany szereg rzymskich
papieży jako widzialnych zastępców Kościoła.
Obok nich stoją jeszcze dwie niewiasty, a za nie
mi szeregi aniołów, jakoby orszak weselny oblu
bienicy. Nad osobami, stojącemi w środku, uno
szą się chóry aniołów, wygrywając i śpiewając
radośnie.
b) To wszystko odbywa się w sferach niebie
skich. W dolnej części obrazu przedstawił ma
larz Kościół wojujący, aby pokazać, jakie owoce
wynikną z łask, Kościołowi przekazanych. Są to
mianowicie święci, których Kościół bezustannie
wydaje. Dlatego widzimy po lewej stronie naj
przód wyznawców: biskupa, który ufnie spoglą
da ku niebu, i zakonnika z pokornie spuszczoną
głową. Obok nich idą męczennicy: św. Wawrzy
niec, w szatach diakona, wspiera się na koszu
z węglami, bo na ognistej kracie był męczony;
przy nim trzyma inny męczennik krzyż święty.
Po prawej stronie widać Św. Katarzynę, opierają
cą się o potrzaskane koło, obok niej św. Klarę
z monstrancją, którą ocaliła klasztor przed nacie
rającymi Saracenami, wreszcie św. Barbarę
z wieżą, w której ją ojciec osadził, żeby się Bo
ga wyrzekła. Dwoje dzieci w środku, podawających sobie ręce i ufnie w górę spoglądających; to
niewinne dusze, które zaraz na początku życia
swego powoływane bywają do radości wiekuistej.
2) O t w o r z e n i e k s i ę g i o s i e d m i u
pieczęciach przez Baranka.
(„Objawienie św. Jana" 5, 6—8)
W środku widać Boga Ojca na złotym tronie,
z którego wychodzą błyskawice i gromy, i któ-
—
110
—
ry jest otoczony tęczą podobną do smaragdu.
Około tronu są cztery zwierzęta, każde o 6 skrzy
dłach, oznaczające czterech ewangielistów sto
sownie do początku ich ewangelji. Po obu stro
nach tronu klęczy 24 starszych z koronami i har
fami. Są to przedstawiciele 12 proroków Starego
i Nowego Testamentu. W ręku trzymają złote
czasze, pełne wonności, które są modlitwy świę
tych. Przed tronem stoi Baranek, mający 7 ro
gów, oznaczających 7 darów Ducha św. Baranek
otworzył właśnie księgę i rozwiązał 7 pieczęci,
a starsi upadli wszyscy na kolana i śpiewali no
wą pieśń, chwaląc Boga.
3)
Najświętszy Sakrament ołtarza.
W środku tego alegorycznego' obrazu widzimy
Pana Jezusa, otoczonego aniołami, jak podaje
kielich z hostją dziewicy, trzymającej krzyż, a za
tem przedstawiający cnotę wiary. Po prawej stro
nie Zbawiciela stoi inna dziewica, która w prawej
ręce podnosi wysoko serce skrzydlate, symbol
miłości; obok niej trzyma chłopię kilka kłosów
pszenicy w jednej, a winogrono w drugiej ręce.
Chłopię to ma zawiązane oczy na znak, że
względem Najśw. Sakramentu nie mamy się
spuszczać na oczy, lecz na słowo Boskie. Powy
żej Pana Jezusa widzimy z jednej strony
Boga Ojca z potrójną koroną na tronie sie
dzącego, z drugiej zaś strony Mojżesza, trzyma
jącego w jednej ręce tablice z przykazaniami,
w drugiej zaś baranka wielkanocnego, który był
figurą Sakramentu ołtarza. Zupełnie u góry jaś
nieje w hebrajskich literach imię Boskie „Jehowa".Poniżej Zbawiciela unosi się anioł z wstęgą, na
której są wypisane słowa archanioła Gabrjela do
Najśw. Maryi Panny: .,Non erit impossibile apud
Deum omne verbum" („Bo u Boga nie będzie ża-
—
111
—
dne słowo niepodobne." Łuk. 1, 37). Tu znaczą te
słowa, że choć tajemnicy przemienienia w N. Sa
kramencie pojąć nie możemy, jednak słowom Zba
wiciela wiarę dać powinniśmy. U dołu są dwie cha
rakterystyczne postacie. Po lewej trzyma św. Pa
weł tablicę, na której są wypisane jego słowa do
Koryntjan: „Ego enim accepi a Domino, quod et
tradidi vobis". („Albowiem ja wziąłem od Pana,
com też wam podał." I, 11, 23). Jest to początek
jego opowiadania o ustanowieniu Ofiary Mszy św.
i Najśw. Sakramentu. Po prawej stronie widać
kapłana żydowskiego z kamienną tablicą, na któ
rej stoją te słowa: „Ouomodo potest hic nobis
carnem suam dare ad manducandum". („Jakoż
nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu."
Jan 6, 52).
4.
Grosz czynszowy.
(Mateusz 22, 15—21).
Obraz ten wisi na przeciwległej ścianie i przed
stawia świątynię, której tło tworzą korynckie fi
lary. Pan Jezus stoi w środku, otoczony Faryzeu
szami i Herodjanami, chcącymi go w mowie pod
chwycić. Z apostołów znajduje się tylko św. Jan
przy mistrzu swoim. Ten, oddając Faryzeuszom
monetę czynszową, mówi właśnie te słowa: „Od
dajcie tedy co jest cesarskiego cesarzowi, a co
jest bożego Bogu",
5.
pięciu
Gody w Kanie galilejskiej.
(Jan 2, 1—11)
6.
Cudowne nakarmienie
tysięcy
pięciorgiem chleba.
(Jan 6, 1-15)
—
7.
112
—
K a z a n i e na g ó r z e .
(Łuk. 6, 20—44)
Pan Jezus powiedział właśnie te słowa: „A
cóż widzisz źdźbło w oku brata twego, a tramu,
który jest w oku twojem, nie widzisz". Dlatego
widzimy po prawej stronie dwie osoby, z któ
rych jedna, choć ma wielką belkę w oku, drugiej
chce źdźbło z oka wyjąć. Oprócz tego miał ma
larz jeszcze drugie słowo Zbawiciela na myśli,
„iżali może ślepy ślepego prowadzić?" Czyż nie
obydwaj w dół wpadają? To też na tylnem tle
obrazu trochę wyżej jeden ślepy już spadł w prze
paść, drugi zaś, przechylając się ku niej, stoi na
samej krawędzi.
8.
Ś c i ę c i e św. J a n a C h r z c i c i e l a .
(Mateusz 14, 1—12)
Pod tym obrazem odkryto d. 12 kwietnia 1897
roku po odskrobaińu grubej warstwy tynku sta
rożytny obraz, przedstawiający Pana Jezusa
w nadludzkiej postaci z związanemi rękoma
w płaszczu szkarłatnym. Po obu stronach widać
dwóch aniołów. Jest to więc „Ecce homo" w du
żych rozmiarach. Niezawodnie jest ten obraz je
szcze starszy, jak ten, który odkryto r. 1881 w
północnym krużganku i pochodzi pewnie z po
czątku 14 wieku. Ale ponieważ jest bardzo uszko
dzony i nie jest pod względem sztuki żadnem znakomitem dziełem, dlatego pozostawiono go takim
jak jest i zawieszono nad nim znów dawniejszy
obraz.
C. Obrazy w południowym krużganku.
1. Wniebowzięcie
Najśw. M a r y i P a n n y .
W brewjarzu rzymskim czytamy, że przed
śmiercią Matki Boskiej zebrali się rozproszeni a-
—
113
—
postołowie, aby Jej ostatnie błogosławieństwo
odebrać. Po Jej śmierci pochowali apostołowie nie
pokalane ciało w Gethsemane, gdzie przez trzy
dni słyszano śpiewy anielskie. Dopiero tejraz
przybył także Tomasz św. i prosił apostołów,
aby przynajmniej odkryto grób Jej. Gdy to uczy
nili, przekonali się wszyscy, że grób był próżny,
a lilje zakwitły, gdzie ciało było złożone. Chwilę
tę przedstawił malarz na tym obrazie. Wszyscy
są przejęci zdumieniem na widok próżnego> gro
bu. Ale z wysokości bije na nich światłość niebie
ska, jakby im w nieboi spojrzeć kazała, gdzie
właśnie Bóg Ojciec i Syn Boży na Jej głowę ko
ronę wieczystej chwały wkładają. Dwaj apostoło
wie spostrzegli już to uczczenie Matki Boskiej
i wpatrują się w niebo.
Obraz ten odznacza się szczególnie obfitą grą
światła. Twarze apostołów, oświecone blaskiem
z nieba spadającym, bardzo udatnie są przedsta
wione. Zdaje się, że to nie jest dzieło tego mala
rza, który drugie obrazy malował.
2. Ś m i e r ć n i s z c z ą c a w s z y s t k o .
Na tym obrazie chciał malarz przedstawić, jak
wszystko na ziemi znika, choć się broni i śmierci
ujść pragnie. W górnej części widzimy podobień
stwo alegoryczne tej znikomości. Około zwalisk
pysznego pałacu gonią dwa słonie w towarzy
stwie girafy i silnych chartów uciekającego ze
wszystkich sił konia. Już biedny mógłby się spo
dziewać, że ujdzie ostrych kłów, bo przestrzeń
między nim a słoniami jest dosyć wielka, lecz
przed nim staje myśliwy w postaci śmierci i grozi
mu z napiętego łuku niechybną śmiercią.
W dolnej części obrazu przedstawił malarz
walkę ludzi z czasem i zniszczeniem. Czas, siwy,
skrzydlaty starzec z kosą w ręku a zegarem pia8
—
114
—
skowym na głowie, usuwa się już, ale odchodząc
depce po wszystkiem, czem sobie ludzie chwile uprzyjemniają i skracają. Widzimy pod nogami je
go wywrócony puhar, księgę, instrumenta mu
zyczne, malarską paletę i nuty do „Dies irae". Za
miast czasu wyszła teraz śmierć sama przeciw
ludziom w towarzystwie anioła, dmącego w po
dwójną trąbę i zaczęła już swoje żniwo, choć
wszyscy rozpaczliwie się bronią. Tuż na przodzie
leży szlachcic polski w żółtym żupanie i modrym
kontuszu. Ku niemu schyla się drugi mężczyzna,
tworzliwie ku strasznemu kościotrupowi się obra
cając, czy czasem łuk nie jest na niego samego na
pięty. Tą rażą jeszcze go kolej minęła, natomiast
tuż przed królewską parą upada paś strojny; sza
bla mu wypada z obumierającej dłoni, a śmiertel
na bladość pokryła młode lica. Zatrwożona kró
lowa broni się cienkim oszczepem. Obok niej wy
wija berłem król, a kanclerz jego porwał w stra
chu starożytny kałamarz, żeby nim się bronić. Chłop
w stroju francuskim uniósł wysoko cepy, kobieta
jego porwała tłuczek od masła, a nawret kulawy
dziad ujął szczudło, żeby się niem zastawić. Na
reszcie wychodzi z murowanej bramy zastęp woj
ska z chorągwią i hetmanem na czele przeciw
śmierci, ale daremnie, bo postanowiono ludziom
raz umrzeć.
3. P i e r w s z e p r z e ś l a d o w a n i e
chrześcijan za czasów Nerona.
Aby sobie piękniejszą stolicę wybudować
i wsławić imię swoje, kazał cesarz Nero stary
Rzym podpalić, a potem, obawiając się rozruchów
rozgniewanego ludu, zepchnął winę na chrześcijan,
których prześladowaniem chciał oddalić od siebie
wszelkie podejrzenie. Rozpoczęło się tedy r. 64
po Chr. pierwsze prześladowanie chrześcijan.
—
115
—
W tyle widzimy pałac cesarski, w którego
oknach wiele widzów bez litości przypatruje się
krwawemu widowisku, bo żołnierze cesarscy
z dowódcą na czele już rozpuścili zajadłe bryta
ny, rozszarpujące niewinne ofiary nieludzkiego
tyrana. Przed pałacem widzimy przywiązanych
do słupów chrześcijan, pod które posługacze już
podkładają ogień. Są to owe żywe pochodnie Ne
rona, które nasz malarz Siemiradzki w tak przej
mujący sposób przedstawił na swoim obrazie.
4.
Oślepienie ostatniego króla
judzkiego
Sedekjasza.
O tern zdarzeniu powiadają księgi królewskie,
że 9. roku królestwa Sedekjasza przyciągnął Nabuchodonozor. król babiloński, sam i wszystko woj
sko jego do Jeruzalem i oblegali je i pobudowali
około niego szańce. I zamknione zostałoi miasto
i przemógł głód w niem. Potem zdobyli miasto
i wszyscy mężowie waleczni i Śedekjasz uciekli
w nocy. A wojsko chaldejskie goniło króla i żoł
nierze pojmali go na równinie Jerycho i przywie
dli do króla babilońskiego do Reblatha, który wy
rzekł nad nim sąd, syny jego przed nim zabił, oczy
jego wyłupał, związał go łańcuchami i do Babi
lonu przywiódł. Tak spełniła się na Sedekjaszn
przepowiednia proroka Jeremiasza (32, 5), że przywiezion będzie do Babilonu, i przepowiednia Ezechjela, że Babilonu nie zobaczy (12, 13). Stało
się to r. 586 przed Chrystusem.
Malarz nie trzymał się ściśle Pisma Św., które
tylko o oślepieniu samego króla wspomina, lecz
posadził naprzeciwko króla też jego syna i choć
wszystko to dzieje się w ziemi judzkiej, przedsta
wił na obrazie rzymski panteon i słup Trajana.
Cały plac zajęty jest wojskiem zwycięskiem,
a nad niem powiewa biała chorągiew. Na
8*
—
116
—
czele siedzi na dzielnym rumaku król babiloń
ski. Tuż przed widzem zajął na krześle miejsce
Sedekjasz, ostatni król judzki z koroną na głowie,
a jemu naprzeciw syn jego. Dwaj oprawcy są
właśnie zajęci, obom wykłuć oczy. Król znosi
swój los z rezygnacją, ale na twarzy królewicza
widać strach i obawę.
5. P r a g n ą c y c h n a p o i ć .
Następujące obrazy, przedstawiają uczynki mi
łosierdzia co do ciała w ścisłem zastosowaniu ich
do pewnych zdarzeń Pisma św, jak to wykazują
cytaty tam umieszczone. Są to kopje ze wzmian
kowanego już wyżej zbioru miedziorytów Mel
chiora Kysla z Augsburga.
Na pierwszem miejscu wisi teraz obraz, który
przed odnowieniem krużganków zajmował stoso
wnie do katechizmu drugie miejsce, bo przedsta
wia napojenie pragnących. Jako przykład tego uczynku miłosierdzia użył malarz opowiadanie Pis
ma św. o proroku Abdyjaszu, o którym w trzeciej
księdze Królów w rozdziale 18 czytamy, że gdy
królowa Jezabel mordowała proroków t. j. ucz
niów szkół prorockich Pańskich, on ich ukrywał
w jaskiniach i żywił ich chlebem i wodą. Więc
owym poważnym mężczyzną po prawej stronie
jest Abdyjasz, stojący przy sporym koszu, napeł
nionym chlebem i zapraszający zmęczonych, że
by się posilili. Na tylnem tle wznoszą się ruiny
zburzonego zamku. Po lewej stronie wypływa
z pod skały obfite źródło, którego otwór jest sta
rannie obmurowany i kratami zasłonięty. Kilku
nastu spragnionych leży i stoi na murawie, skwa
pliwie pijąc z dzbanów, które im słudzy Abdyjasza
podawają. Inni nie mogą się doczekać, aż i na nich
przyjdzie kolej, bo z upragnieniem wyciągają rę
ce za wodą. U góry po lewej stronie zjeżdża ku
—
117
—
dolinie zbrojna drużyna; jest to królowa Jezabel,
szukająca daremnie proroków, gdyż orszak zwra
ca się jakoś w przeciwną stronę.
6. Ł a k n ą c y c h n a k a r m i ć .
Treść tego obrazu jest wzięta z pierwszej
księgi Mojżesza, gdzie w rozdziale 18 mowa jest
o ugoszczeniu trzech podróżnych przez Abraha
ma. Gdy niegdyś Abraham w samo gorąco dnia
siedział we drzwiach namiotu swego i oczy
swe podniósł, ukazali mu się trzej mężowie, sto
jący blisko niego. Abraham wybiegł im zaraz z na
miotu naprzeciw i pokłonił się do ziemi; i poznaw
szy pomiędzy nimi Pana, ze sobą mającego dwóch
aniołów rzekł: „Panie, jeślim znalazł łaskę w oczach Twoich, nie mijaj sługi twego. Przyniosę
troszkę wody, a umyjcie nogi wasze, a potem od
pocznijcie pod drzewem." Wtedy położył przed
nimi podpłomiki, mleko i masło.
Stosownie do tego opowiadania Pisma św. wi
dzimy w środku obrazu wysokie drzewo, w któ
rego cieniu ustawiony jest stół dla gości. Dwaj
z podróżnych zasiedli już u stołu i przypatrują się
pieskowi, który wybiegłszy z domu, szczeka na
nich. Trzeci gość, najprzedniejszy z nich, stanął
obok patriarchy, obiecując mu syna. Za Abraha
mem stoi Sara.
7. P o d r ó ż n y c h g o ś c i n n i e przyjąć.
Jako przykład trzeciego uczynku miłosierdzia
użył malarz do swego obrazu przyjęcie dwóch
aniołów przez Lota, opisane w 1 księdze Mojże
sza (19, 1—3). Jeden z dwóch aniołów iuż siedzi
na krześle, gdzie mu sługa nogi myje, drugi stoi
jeszcze z laską nad sadzawką, po której ptactwo
domowe pływa. Lot i żona jego zapraszają go,
aby i on zajął miejsce. Dwie córki Lota zaś stoją
—
118
—
po lewej stronie. Za swoją bogobojność i gościn
ność został Lot razem z dziećmi wyjęty z kary
na Sodomę zapadłej.
8. N a g i c h p r z y o d z i a ć .
Czwarty uczynek miłosierdzia, który na tym
obrazie jest wyobrażony, jest zastosowany do
księgi Joba, gdzie o jego dobrych uczynkach jest
mowa (31, 16—22). Job siedzi po prawej stronie
widza w werandzie nad bramą i wydziela przez
sługi swoje odzież i pieniądze pomiędzy ubogich.
Wszyscy trzej słudzy mają dużo pracy, bo pro
szących jest wielu, a z drugiej strony obrazu wi
dzimy jeszcze nowych zstępujących na dziedzi
niec. Ale pomimoto widać po twarzy Joba, że da
wanie radość mu sprawia. Właśnie zwrócił się do
najniżej stojącego sługi, który dla ubogiego chłopczyny pieniędzy ze skrzyni dobywa. Jedna z ob
darzonych już niewiast po lewej stronie liczy cie
kawie pieniądze, chcąc się przekonać, ile też ode
brała. W środku obrazu dwóch malców, może bra
ci, pospierało się o odebraną odzież, ale ich matka
zabiera się już do poskromnienia sporu.
D. Obrazy w zachodnim krużganku.
Następujące trzy obrazy, na których trzy ostat
nie uczynki miłosierdzia były wyobrażone, wisia
ły już w zachodnim krużganku. Ale gdy około r.
1860 w tej ścianie wybito drzwi dla klas gimna
zjalnych, zostały wszystkie obrazy z niego usu
nięte i uległy z czasem zniszczeniu. Ponieważ
pierwsze cztery uczynki miłosierdzia są kopiami
z zbioru Kysla, dlatego można to samo i o tych
trzech ostatnich przypuścić.
1. C h o r y c h n a w i e d z a ć .
Treść tego obrazu była wzięta z 2 księgi kró
lów z 24 rozdziału, gdzie Bóg karze morowem
—
119
—
powietrzem lud Izraelski za jego i króla Dawida
grzechy. Na obrazie widzimy po lewej stronie dżu
mą rażoną niewiastę, około której kilka ludzi
się krząta: mąż podpiera jedną ręką jej głowę,
a drugą usiłuje podać chorej napój leczniczy, na
który jednak chora jakoby w letargu nie zważa.
Przed nią klęczy matka, wśród łkania załamując
ręce; dalej przygotowuje sługa w wodzie okłady.
Za tą grupą stoi czterech mężczyzn w rozmowie.
Dwaj z nich łączą przednie tło obrazu z tylnem:
odwrócili się bowiem i wskazują na króla, który
w żalu nieutulonym wspiera twarz na ołtarzu.
Nareszcie zlitował się Bóg. Anioł, unoszący się nad
samym środkiem obrazu, chowie miecz ognisty
do pochwy.
2. W i ę ź n i ó w p o c i e s z a ć .
W szóstym obrazie przedstawił malarz zdarze
nie z życia proroka Jeremjasza (40, 4), którego
jego nieprzyjaciele do więzienia wtrącili, aż go
z niego uwolnili Babilończycy po zdobyciu Jero
zolimy. Tę właśnie scenę przedstawiał ten obraz.
W środku siedzący wódz Nabuzardan zwraca się
właśnie do Jeremjasza, otoczonego przez czterech
żołnierzy, którzy łańcuchy z niego zdejmują. Na
rozkaz króla Nabuchodonozora pozostawia mu
wódz do wyboru, czy chce pójść do Babilonu, czy
zostać w zburzonej stolicy. Obdarza go nawet
szatami i kosztownościami, które sługa z skrzyni
wydobywa. Dopełniają tej sceny dwaj żołnierze,
stojący w pełnej zbroi za plecami wodza. Ale Jeremjasz wolał pozostać jako pocieszyciel przy
reszcie ludu i płakać na ruinach Jerozolimy. —
Prawą połowę obrazu zajmują szczegóły z zbu
rzonej stolicy. Na samym przodzie widać odłamki
muru i kolumny; dalej przysiadła kobieta na zie
mi i w smutku głowę schyla na ręce; dziecko zaś
—
120
—
na jej kolanie wesoło patrzy w świat; dalej żoł
nierz związuje dwom kobietom ręce na plecach.
Na drugim planie, odgrodzonym murem, widać
świątynię jerozolimską, skąd żołnierze rabujący
wynoszą naczynia święte i lichtarze. Przed świą
tynią stoi wóz triumfalny, zaprzężony w rumaki.
Na przeciwległej stronie wznosi się warownia, a w
środku unoszą się dymy płonącego miasta.
3. U m a r ł y c h p o g r z e b a ć .
Siódme dzieło uczynków miłosierdzia jest
przedstawione na tle historji o Tobiaszu (Rozdział
1—2). Wówczas prześladował król asyryjski Senacheryb Izraelitów, żyjących w niewoli, dał wie
lu z nich pozabijać i zakazał ich chować. Ale To
biasz bał się więcej Boga niż króla, krył ciała za
bitych w domu swym i grzebał je o północy. Tę
właśnie scenę widzimy na tym obrazie przedsta
wioną. W środku stoi ze złożonemi jakby rękoma
do modlitwy niewiasta, przed nią spuszczają dwaj
słudzy trupa na rozkaz Tobiasza do grobu. Wo
koło przypatruje się kilka osób temu smutnemu
obchodowi. Naprzeciw Tobiasza, po lewei stronie,
czeka ieszcze jeden trup pochowania, za nim stoi
grupa kobiet, zdjętych głęboką żałobą, z których
dwie lękliwie patrzą poza siebie. Za murem widać
gromadę żołnierzy, a za nimi wyjeżdża z wspa
niałego portyku sam król Senacheryb. Na tylnem
tle roztacza się piękny krajobraz.
Tak przedstawia się ta scena na miedziorycie
Kysla. Ale ci, którzy te zaginione obrazy jeszcze
widzieli, powiadają, że na odnośnym obrazie To
biasz ze sługą przy świetle latarni grzebał zmar
łych, co się więcej zgadza z pismem św.
—
4
121
—
Pan Jezus odpuszcza jawno
grzesznicy.
(Jan 8, 3—11;.
Ten obraz jest teraz jedyny, który się znajdu
je na rogu w zachodnim krużganku. Na tym obra
zie widzimy Pana Jezusa w otoczeniu apostołów.
Przed nim stoi z spuszczonemi na dół oczami ja
wnogrzesznica, a za nią Faryzeuszowie.
Pan Jezus wyrzekł właśnie te słowa: „Kto
z was jest bez grzechu, niech na nią pierwszy
rzuci kamień." I schyliwszy się na dół, pisał pal
cem na ziemi. Według św. Hieronima pisał tajne
grzechy faryzeuszów, którzy wychodzili jeden za
drugim; i został sam Jezus i niewiasta w pośrod
ku stojąca. A podniósłszy się Jezus, rzekł jej:
„Niewiasto, gdzież są co na cię skarżyli; żaden
cię nie potępił?" Która rzekła: „Żaden, Panie."
A Jezus powiedział: „I ja ciebie nie potępię. Idź,
a już więcej nie grzesz."
Co drugie obrazy w tym krużganku przedsta
wiały, trudno się dowiedzieć, gdyż ci, którzy je
za młodu widzieli, słabo tylko je sobie przypomi
nają. Mniej więcej w środku tego krużganku by
ła brama. Pierwszy zaś obraz po jej prawej stro
nie przedstawiał gody królewskie, jak je opisuje
ewangielja św. u św. Mateusza (22, 1—13). Goście
zaproszeni siedzieli już przy uczcie, ten zaś, któ
ry przyszedł bez szaty godowej, leżał związany
na ziemi. Wdali widać było miasto gorejące, któ
re król za to, że sługi jego w niem zelżeni zostali,
przez wojsko swoje, zniszczyć rozkazał.
Na jednym w następnych obrazów przedsta
wił malarz w sposób alegoryczny skuteczność
siedmiu psalmów pokutnych i to w ten sposób,
że złe duchy, dopominające się duszy jakiegoś bo
gacza, nie mogły mu nic szkodzić, gdyż tenże od-
—
122. —
mawiał właśnie te psalmy. Trzy dalsze obrazy
wyobrażały Zmartwychwstanie Pańskie, Zesłanie
Ducha św. i Wzięcie proroka Eljasza do nieba na
wozie ognistym.
Ostatni obraz, tuż przy katedrze, przedstawiał
widzenie proroka Ezechiela (I, 4—28). W środku
był wóz triumfalny o czterech kołach, ciągniony
przez czterech cherubinów z rozpiętemi skrzydła
mi. U góry siedział na tronie, tęczą otoczony, Syn
człowieczy, Chrystus Pan. Po obu stronach wi
dać było u góry i na dole cztery głowy aniołów,.
z których ust na wszystkie cztery strony świata
promienie wytryskiwały na znak, że światło ewangelji świętej miało być głoszone wszystkim
ludom i krajom.
ROZDZIAŁ PIĄTY
Przylegle zabudowania
Pierwsze drzwi, które wyszedłszy z katedry
w zachodnim krużganku napotykamy, wiodą do
ciemnego sklepu, w którym już zakonnicy prze
chowywali wino kościelne.
I. Kaplica gimnazjalna.
Następne drzwi prowadzą do kaplicy gimna
zjalnej, z którą się łączą najrzewniejsze wspomnie
nia mianowicie tych uczniów, którzy tu przystąpili
do I. Komunji świętej. Drzwi są z drzewa dębo
wego w stylu renesansowym misternie wyrzeź
bione i pochodzą z 1603 r. Pierwotnie znajdowały
się te drzwi przy drugiej wewnętrznej bramie, a
ponieważ ta jest trochę szerszą, dlatego zostały
u góry po obu stronach nieco zwężone. Do kapiicy
wstępuje się przez dosyć długą ciemną kruchtę,
— 123 —
^~
—
124
—
co się tern tłumaczy, że kaplica ta stała pierwot
nie odosobniona i dopiero później z krużgankiem
połączoną została. W kruchcie wiszą wieńce po
śmiertne po profesorach i uczniach tutejszego za
kładu. Najpiękniejszą architektoniczną ozdobą ka
plicy jest gwiaździste sklepienie. Wysmukłe łuki,
schodzące się na środku, spoczywają na konso
lach czyli podmurkach, odznaczających się tem,
że między innemi motywami znajdują się na nich
i głowy ludzkie, które widać i w kruchcie. Po
sadzka jest flizami wyłożona. Szerokość kaplicy
wynosi 10 metrów, długość 14,7, wysokość* 8.
Okien, przez które rzęsiste światło wpada do ka
plicy, jest pięć, trzy większe, według najlepszych
wzorów na szaro malowane, znajdują się w po
łudniowej ścianie, dwa węższe zaś po obu strorach ołtarza. Jedno z nich przedstawia Najśw.
Maryą Pannę, stojącą na półksiężycu, drugie św.
Alojzego, patrona uczącej się młodzieży z lilją
w ręku. Ołtarz jest z drzewa dębowego w stylu
ostrołukowym zbudowany, tak samo konfesjonał
i szafa do paramentów kościelnych. Przed ołta
rzem wisi wieczna lampa, dar ks. sufragana Jeschkego, a za nią pająk przez uczniów zakładu pod
kierownictwem ks. wikarego Fr. Larysza z drze
wa wyrobiony.. Po stronie ewangelji wznosi się
na ośmioboczriym słupie piękna kazalnica, ozdo
biona figurami Ojców Kościoła, mianowicie św.
Hieronima z czerwonym kardynalskim kapelu
szem, św. Ambrożego z księgą i dyscypliną, św.
Grzegorza z tiarą i księgą i św. Augustyna, trzy
mającego w jednej ręce serce, a w drugiej księ
gę otwartą. Na schodach kazalnicy widać na po
ręczy głowy zwierzęce, przedstawiające w sposób
alegoryczny siedm grzechów głównych. Nad ka
zalnicą wisi obraz św. Franciszka, malowany
przez Szczepana Lewickiego; jest to dar ks. wi-
—
125
—
karego tumskiego Dr. Franciszka Lisa. W dwóch
framugach północnej ściany stoją figury Najśw.
Maryi Panny i św. Józefa.
Piękna ta kaplica pochodzi z pierwszych lat
założenia tutejszego klasztoru i jest jeszcze star
sza niż katedra, może nawet najstarszą częścią
zabudowań pocysterskich.
Na zewrątrz widać w dolnej części muru fra
mugi dawniejszch okien, z czego wynika, że się
tu znajdowała od początku krypta; był to grobo
wiec pierwszych opatów.
Roku 1926 otrzymała kaplica nowe organy,
zbudowane przez firmę Dominika Biernackiego
z Włocławka. Posiadają dwa manuały, 16 reje
strów i pedały. W r. 1927 zakupiło gimnazjum
dla tych organów motor elektryczny.
Po zniesieniu klasztoru przechowywano w tej
kaplicy różne przybory kościelne z katedry, mia
nowicie usunięte ołtarze, obrazy i ławki. Dopie
ro ks. biskup Marwicz dał kaplicę przebudować
i przekazał ją tutejszemu Collegium Marianum.
Przez niego też została odnowiona kaplica d. 6-go
września 1864 pod tytułem św. Krzyża konse
krowana.
Zaraz obok wejścia do kaplicy znajduje się po
prawej stronie za żelaznemi kratami framuga, któ
rej przełożeni klasztoru używali do obwieszczenia
swoich ogłoszeń i rozporządzeń. Najbliższemi
drzwiami wchodzi się do kruchty, z której kręte
schody prowadzą na nowo zbudowany chór ka
plicy. Następujące, a teraz zamurowane drzwi
wiodły za czasów klasztornych do cel, przezna
czonych dla pokutników.
II. Nowa sala kapitulna.
Tuż obok prowadzą nowe drzwi do nowego
kapitularza. Drzwi te są nowe, z drzewa dębowe-
—
126
—
go wyrobione i w różne rzeźby bogato przyozdo
bione. Jest to dzieło snycerza Ludwika Sokołow
skiego z Kartuz. ,U góry widać na nich herb die
cezjalny, a po stronach liczbę 1898 i napis wzię
ty z 120 psalmu: „Dominus custodiat introitum
et exitum tuum". (Pan niech strzeże wejścia
i wyjścia twego). Na drugiej stronie czytamy
następujące słowa: „Pax huic domui et habitantibus in ea". (Pokój temu domowi et mieszkają
cym w nim). Nowa posadzka, składająca się
z palonych fliz ceglanych, tworzy piękny wzór,
choć wszystkie flizy mają tę samą formę. W ko
lorowych oknach są cztery cnoty kardynalne alegoiycznie wyobrażone i to po lewej stronie mę
stwo (fortitudo) i sprawiedliwość (iustitia), po
prawej zaś roztropność (prudentia) i wstrzemię
źliwość (temperantia).
Męstwo wyobraża młodzieniec, opierający się
bez trwogi na lwie; sprawiedliwość przedstawia
młodzieniec z zawiązanemi oczami, trzymający
w prawej ręce wagę, a w lewej miecz. Wstrze
mięźliwość symbolizuje młodzieniec z szumują
cym puharem, nie pijąc z niego, roztropność
wreszcie obrazuje postać alegoryczna z księgą
otwartą i z piórem. Oba okna są u góry tarczami
ozdobione, na których po lewej stronie jest herb
Prus Zachodnich umieszczony: orzeł w srebrnem
polu z złotym dziobem, a po prawej herb diecezji
chełmińskiej: w środku krzyż, po lewej stro
nie Matka Boska, a po* prawej św. Wawrzyniec
z kratą żelazną. Okna te pochodzą z pracowni fir
my Binsfeld i Janssen w Trewirze. Są wprawdzie
pięknie wykonane, ale przepuszczają za mało
światła.
Północną ścianę zdobi obraz większych roz
miarów, malowany r. 19Ó0 przez znanego artystę
Fryderyka Stummla z Kcwelaer, który jednak
—
127
—
znaczną część pracy powierzył swojemu ucznio
wi Franciszkowi Drapiewskiemu z Pelplina.
Obraz ten przedstawia Pana Jezusa na krzyżu,
u którego stóp stoją cztery niewiasty, wyobraża
jące trzy cnoty Boskie: wiarę, nadzieję i miłość
i Kościół katolicki. Dlatego niewiasta ta jest po
trójną koroną przyozdobiona i pochwytuje krew
z boku Zbawiciela płynącą w złotym kielichu. Na
dole rosną piękne kwiaty, symbolizujące różne
cnoty. Nad krzyżem widać zaćmione słońce i księ
życ jasny, a zupełnie u góry pelikana, własną
krwią swoje młode pisklęta żywiącego. Na dole
znajduje się łaciński hymn, odnoszący się do
Krzyża św.
Na wzmiankę zasługuje jeszcze starożytna
szafa z inkrustacjami przez rzeźbiarza Sokołow
skiego starannie odnowiona, i dwie nowe szafy,
zawierające archiwum kapitulne, według starych
wzorów przez Ottona Romera z Elbląga zrobione.
Rzadki . zabytek sztuki stanowi także srebrny
krzyż, na którego szczycie znajduje się kula ziem
ska, którą obraca zegar wewnątrz krzyża ukryty,
tak że na sesjach zawsze widziano, jak daleko
czas już postąpił.
Pierwotnie wyglądał ten kapitularz zupełnie
inaczej i składał się z dwóch odrębnych, murem
przedzielonych części; w północnej były cele dla
pokutników, w południowej zaś znajdowała się
sień, prowadząca do zabudowań opackich.
III. Skarbiec.
Ostatnie drzwi w tym krużganku prowadzą
do skarbca, zawierającego zabytki z czasów
klasztornych i ze skarbca katedry chełmżyńskiej.
Przy ścianach stoją dwie starożytne szafy w sty
lu rokokowym wykonane, jedna z drzewa lipo
wego, druga z dębowego. Pomimo licznych strat
—
128
—
znajduje się w tutejszym skarbcu jeszcze wiele
rzeczy pięknych i drogocennych.
1. Między relikwiarzami zasługują mianowicie
dwa na wzmiankę. Jeden, w postaci monstrancji,
jest cierniową koroną ze srebra ozdobiony i za
wiera w środku za szkłem kolec z'cierniowej ko
rony Zbawiciela. Relikwiarz ten ofiarował kla
sztorowi biskup chełmiński Andrzej Beier za na
dane mu bractwo klasztorne. Drugi relikwiarz
zawiera w srebro oprawione ramię Św. Wawrzyń
ca, patrona diecezji chełmińskiej. Przez długi czas
znajdował się ten relikwiarz w kaplicy zamku
malborskiego, dopiero biskup chełmiński Opaliń
ski (1682—93) przeniósł go do swej kaplicy na
zamku starogrodzkim. Po jego śmierci przecho
wywano go w skarbcu katedry chełmżyńskiej,
skąd dotąd przeniesiony został.
2. Kielichy pochodzą po większej części z 16,
17 i 18 wieku, ale są między niemi i nowsze. Naj
kosztowniejszym jest szczerozłoty kielich augs
burskiej roboty, darowany katedrze chełmżyń
skiej r. 1603 przez biskupa Piotra Tylickiego', jak
opiewa łaciński napis na stopie. Najstarszym jest
srebrny, zewnątrz i wewnątrz pozłacany kielich
gotycki z r. 1503, dar biskupa chełmińskiego Mi
kołaja Chrapickiego, o czem świadczy herb jego
rola i odpowiedni napis. Niepoślednie miejsce pod
względem sztuki zajmuje kielich, wykonany w sty
lu renesansu, błękitną emalją bogato ozdobiony.
Z r. 1675 pochodzi srebrny kielich z wyobraże
niami czterech Ojców Kościoła. R. 1667 sprawił
konwent, trzy srebrne kielichy, z których jeden
zdobią figury trzech aniołów i herb ówczesnego
opata Ciecholewskiego. Z r. 1695 pochodzi kie
lich srebrny, ozdobiony główkami trzech anio
łów i medalionami trzech archaniołów. Długoletni
rezydent klasztoru Krysztof Zapędowski darował
—
129
—
klasztorowi kielich, ozdobiony wizerunkiem Naj
świętszej Maryi Panny, swego patrona Krysztofa
i swoim herbem. Na wzmiankę zasługuje jeszcze
kielich, ozdobiony 4 główkami aniołów, z nanitowanym krzyżem i reljefami Matki Boskiej, św.
Benedykta i św. Bernarda z r. 1645.
3. Monstrancyj posiada katedra trzy. Najwię
ksza z r. 1646 jest w kształcie słońca ze srebra
wykonana; po obu stronach klęczy dwóch anio
łów, u góry stoi figura Matki Boskiej. Druga, tro
chę mniejsza, jest w stylu renesansowym wyro
biona; i tu klęczą po stronach aniołowie, u góry
wieńczy szczyt pozłacana korona. Najmniejsza
monstrancja z r. 1668 jest dziełem gdańskiego złot
nika Andrzeja Mackensohna. U góry jest Pan Je
zus na krzyżu, po stronach stoją Matka Boska
Bolesna i św. Jan. Poniżej widać wizerunki
dwóch opatów, pewnie św. Benedykta i św.
Bernarda. Na stopie monstrancji znajduje się herb
ówczesnego
opata
Jerzego Ciecholewskiego.
Czwarta monstrancję darowała kapituła na prośbę
ks. profesora Thamma kościołowi gimnazjalnemu
w Chojnicach, Ostensorjum zostało r. 1848 przez
gdańskiego złotnika Roggatza według nadesłane
go rysunku z starego srebra katedry zrobione.
4. Między drugiemi zabytkami sztuki złotni
czej zajmuje pierwsze miejsce srebrna figura Ma
tki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, którą się w du
że święta stawia na wielki ołtarz. Jest to dar bi
skupa chełmińskiego Mikołaja Chrapickiego dla
katedry chełmżyńskiej z r. 1512, jak opiewa ła
ciński napis na podstawie figury. Udatną formą
odznacza się kociełek do wody święconej z kutego
srebra, ozdobiony herbem i monogramem biskupa
chełmińskiego Jana Małachowskiego (1676—1681).
Pomiędzy lichtarzami zajmuje pierwsze miejsce 6
z czystego srebra, które tylko w uroczyste świę9
—
130
—
ta stawiane bywają na wielkim ołtarzu. Dwa
większe z nich są darem ks. sufragana Macieja
Sołtyka (t 1749), dlatego też są ozdobione jego
herbem i monogramem
Dwa średnie spra
wił konwent w roku 1674, dwa mniejsze zaś r.
1671. Oprócz tego stoją na ołtarzu Pocieszenia
Matki Boskiej 4 mosiężne lichtarze, wykonane
w stylu renesansowym; każda strona trójkątnej
stopy jest twarzą sfinksa ozdobiona.
5. Pastorałów posiada katedra pięć. Najmniej
szy z r. 1727 pochodzi z dawniejszego klasztoru
Cystersów w Nowej Celi (Neuzelle) w Branden
burgii. Jest w stylu renesansu z srebra misternie
wykonany i po części pozłacany. W zgięciu jest
Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony, nao
koło którego owieczki się paszą. Drugi pastorał
jest wizerunkiem św. Wawrzyńca ozdobiony,
trzeci św. Grzegorza Cudotwórcy, czwarty św.
Bernarda, piąty, zwykle opacki zwany, jest bez
ozdoby. Są też dwa trybularze, jeden miedziany,
drugi srebrny, z Corvey pochodzący. Cenny jest
też dzbanek srebrny i talerz z ampułkami także
srebrnemu Na wzmiankę zasługują także drzwi
do zakrystii wiodące z kutego żelaza z 18 wieku
pochodzące, * jakby z przeplatanych gałązek
sztucznie ułożone.
6. Ornatów posiada katedra znaczną liczbę,
między niemi kilkanaście bardzo pięknych i dro
gocennych. Większa część pochodzi z 17 i 18 wie
ku. Do najlepszych liczy się czerwony ornat, słu
żący dawniej za antependjum w kaplicy Najśw.
Sakramentu. Jest to tkanina złota, a na niej do
piero są najdelikatniej haftowane sceny z życia
św. Katarzyny. Bardzo pięknemi haftami odzna
czają się dwa ornaty z białego i, czerwonego
aksamitu. Na pierwszym widać na przedniej ko-
—
131
—
lumnie spożywanie Baranka Wielkanocnego, a na
tylnej Wieczerzę Pańską; na drugim widać Boga
Ojca, Najśw. Maryę Pannę i Daniela w lwiej ja
mie. Na szczególną wzmiankę zasługują ornaty da
towane i herbami przyozdobione. Do nich należy
biały ornat, na którym jest herb „Ogończyk" wy
haftowany i monogram biskupa chełmińskiego
Działyńskiego. Również bogato haftowany jest
czerwony ornat z r. 1667, ozdobiony herbem bi
skupa chełmińskiego Olszewskiego (1662—74), Od
znaczają się także trzy ornaty zielone; jeden, na
którego tylnej kolumnie jest wizerunek Ukrzyżo
wanego Zbawiciela, pochodzi z 16 wieku; na dru
gim widać herb Wieniawę z głową żubra. Na trze
cim znajduje się herb Dąbrowa i monogram opa
ta Ludwika Aleksandra Łosia. Pamiątką po papie
żu Leonie XIII jest biały ornat z damaszku, który
Ojciec św. z licznych sobie z powodu 50 jubileuszu
kapłaństwa ofiarowanych darów przekazał tutej
szej katedrze. Roku 190S wreszcie została w tu
tejszej pracowni paramentowej odnowiona biała
mitra, ozdobiona monogramem i herbem opata
Hieronima Turno (1751—59).
IV. Biblioteka seminaryjna.
Wzdłuż całego nieomal południowego krużgan
ku ciągnie się dawniejszy refektarz zakonników
ze sklepieniem gotyckiem, w którym od r. 1852
mieści się bibljoteka seminaryjna, licząca około
20 000 tomów. Znaczna część dzieł dostała się do
tąd z zniesionych pobliskich klasztorów, mianowi
cie Bernardynów w Nowem, Karmelitów w Gdań
sku i Kartuzjan w Kartuzach, gdzie życie nauko
we osobliwie kwitło. W nowszym czasie zasila się
bibljoteka już to darowiznami księży, już to za
kupem nowych dzieł. Z czasów klasztornych po9*
—
132
—
chodzi dużo przywilejów, rękopisów i starych
druków.
1. Przywileje, tak ważne dla każdego klaszto
ru, przechowały się po części w oryginałach, na
pergaminie pisanych, po części w odpisach. Ich
uporządkowaniem i dokładnem opisaniem zajął się
ks. kanonik Neubauer, ale manuskrypt jego nie zo
stał jeszcze drukiem ogłoszony.
2. Rękopisy sięgają po części dalekiej przeszło
ści. Do najstarszch zaliczają się trzy, z Doberanu
pochodzące, mianowicie „Hieronymi in Vetus Testamentum" (t. j. wykład Starego Testamentu
przez św. Hieronima), „Interpretatio proverbiorum Salomonis (t. j. Objaśnienie Przypowieści Sa
lomona) i „Petri Comestoris sermones in festis
(t. j. Piotra Comestora kazania świąteczne). Za
chowało się też kilka bardzo starych rękopisów,
które z innych dzieł tu w klasztorze zostały prze
pisane. Była to natężająca praca, którą łacińskie
przysłowie w znanym wyraża wierszu: „Tres
digiti scribunt, totumque corpus laborat."
Między rękopisami, ozdobionemi kolorowemi
inicjałami, zajmują pierwsze miejsce: „Listy św.
Pawła z Objaśnieniami"; dzieło to pochodzi z 13
wieku. Oprócz tego zasługuje na wzmiankę:
„Glossarium juris canonici" z pojedyńczemi inicja
łami, dalej najsławniejsze dzieło* św. Augustyna:
„De civitate Dei" i Psałterz z 13 lub 14 wieku także
z bardzo pięknemi inicjałami. Śliczne było też
„Ceremoniale episcoporum" biskupa płockiego
Choińskiego z r. 1531, z kolorowemi, w włoskim
stylu odrodzenia bardzo delikatnie wykonanemi
inicjałami. Niestety drogocenne to dzieło zostało
przed kilkunastu laty skradzione.
Dla historji klasztoru posiada niepospolitą war
tość „Księga Zmarłych ("Liber Mortuorum"), w
której zakonnicy zapisywali sposobem kalenda-
—
133
—
rzowym datę śmierci swoich współbraci i dobro
dziejów klasztoru. Księga ta, zaczęta r. 1402, koń
czy się z drugą połową 18-go wieku. Jako jej
kontynuację można uważać „Nekrolog", sięgający
od r. 1709 do 1826. Najcenniejszem jednak dziełem
dla historji klasztoru jest dwutomowa, po łacinie
pisana Kronika klasztorna, przeprowadzona aż do
r. 1688. Na wzmiankę zasługuje także księga Zmar
łych klasztoru Brygitek w Gdańsku, sięgająca
od r. 1644 aż do r. 1855.
3. Między inkunabułami czyli dziełami z pier
wszych czasów po wynalezieniu sztuki drukar
skiej zajmuje pierwsze miejsce w łacińskim ję
zyku drukowana biblja Gutenberga, drukowana
między r. 1453—1455. Ponieważ z tego pierwsze
go nakładu zachowało się tylko około 30 egzem
plarzy, dlatego posiada to dzieło dwutomowe
nieoszacowaną wartość. Przy ostatniej renowacji
katedry została i bibljoteka gustownie odnowiona.
Bibliotekarzem jest zwykle jeden z księży kanoni
ków, do którego trzeba się zgłosić o pozwolenie
zwiedzenia.
Na zewnętrznej ścianie biblioteki znajdował się
dawniej zegar słoneczny, którego ślady jeszcze
teraz tam widać.
Nad dachem biblioteki, nad którą się dziś znaj
duje duża sypialnia uczniów tutejszego gimnazium, wznosi się. miedzią obita wieża zegarowa,
roku 1674 zbudowana, na której wiszą dwa dzwo
ny, r. 1674 przez Absalona Wittwercka w Gdań
sku ulane, bijące godziny i kwadranse. Większy
dzwon jest ozdobiony wizerunkiem Pana Jezusa,
trzymającego kulę ziemską w ręku, oprócz tego
pięknym, z liści ułożonym fryzem i następującym
napisem:
SIT NOMEN DNI BENEDICTUM. 1674 FECIT
A. W.
—
134
—
Na mniejszym jest Matka Boska z Dzieciątkiem
Jezus i napis: ADVOCATA NOSTRA IN MORTIS
HORA, 1674. FECIT A. W. (t. j. Orędowniczka
nasza w godzinę śmierci).
Na chorągiewce widać rok 1749, w którym ta
wieża odnowiona została, i imię ówczesnego prze
ora Placyda (Zimmermana).
VI. Studzienka klasztorna.
(Lavatorium).
Drzwi naprzeciw biblioteki prowadziły dawniej
na dziedziniec wewnętrzny, gdzie zwyczajem kla
sztorów cysterskich stała studzienka klasztorna,
w sześciobok z cegły zbudowana i wieżyczką ozdobiona. W środku znajdowała się sztuczna fon
tanna. Jak długo ta studzienka stała, nie wiedzieć.
Po przeniesieniu tutejszego gimnazjum na dzisiej
sze miejsce odbywały się na tym dziedzińcu ćwi
czenia gimnastyczne, aż ks. biskup Marwicz prze
znaczył na ten cel obszerny ogród warzywny na
lewym brzegu Wierzycy. Przy ostatniem odnowie
niu katedry została na tern samem miejscu r. 1899
nowa kapliczka o trzech oknach na wzór oliwskiej
zbudowana,
VI. Gimnazjum biskupie.
(Collegium Marianum).
Zakład ten zawdzięcza swój początek ks. bi
skupowi Anastazemu Sedlagowi, który go r. 1836
założył, prawa korporacyjne dla niego uzyskał
i cały swój majątek mu zapisał. Pierwotnie mie
ściła się ta szkoła w domu, w którym obecnie są
mieszkania dla urzędników kancelarii biskupiej. Za
czasów klasztornych znajdowała się tam austerja,
kamienną zwaną (taberna lapidea antę portam), R.
1834 nabył; ją ks. biskup Sedlag i dał ją na wyż
szy zakład naukowy dla chłopców przebudować-
Collegium Marianum
—
136
—
Ponieważ liczba uczniów coraz bardziej się po
większała, dlatego postanowił ks. biskup Marwicz
zakład powiększyć. W tym celu zostały zabudo
wania klasztorne, mianowicie zachodnie i północ
ne skrzydło, przebudowane. Prace te tak raźnie po
stępowały, że d. 3 października 1860 nowy rok
szkolny już tu mógł być rozpoczęty. Nadał też
zakładowi tytuł „Collegium Marianum" i d. 6-go
września 1864 roku poświęcił uroczyście figurę
Najśw. Maryi Panny, zdobiącą front tego gmachu.
Klasy mieszczą się na parterze wzdłuż zachodnie
go krużganka, tylko dwa i to siódma i ósma znaj
dują się na pierwszem piętrze. Tam i na drugiem
piętrze są mieszkania dla profesorów, których ks.
biskup mianuje, a których obecnie jest 15. Liczba
uczniów dochodzi do 240. Od r. 1928 liczy zakład
ośm klas, gdyż w r. 1927 uzyskał ks. biskup Oko
niewski od ministra Oświaty zezwolenie na za
mianę dotychczasowego progimnazjum na całko
wite gimnazjum z prawem publiczności.
VII. Seminarium duchowne.
Scminarjum duchowne zostało r. 1650 przez
biskupa Andrzeja Leszczyńskiego w Chełmnie za
łożone i bogato przez niego uposażone. Roku zaś
1680 sprowadził ks. biskup Jan Małachowski księ
ży Misjonarzy reguły Św. Wincentego z Warsza
wy do Chełmna i powierzył im kierownictwo te
go seminarjum, rozporządzając zarazem, aby każ
dorazowy rektor był zarazem proboszczem parafji chełmińskiej. Gdy r. 1829 rząd pruski klasztor
Misjonarzy skasował, zostało seminarjum tegoż
roku do Pelplina przeniesione. Ostatnim jego re
gensem w Chełmnie był ks. Franciszek Weinreich,
zmarły 20 kwietnia 1829 roku.
Co do zabudowań, w których seminarjum jest
umieszczone, trzeba rozróżniać stare i nowe se-
Seminarjum duchowne
—
138
—
minarjum. Stare wnosi się na murach wschodnie
go krużganku. Roku 1865 całkiem je przebudowa
no, dodając dwa nowe piętra. Na zewnętrznej
ścianie widać w framudze nad salą kapitulną obraz Trójcy Św., malowany przez tutejszego ar
tystę Szczepana Lewickiego. Z starem seminarium
łączy się nowe, do którego kamień węgielny poło
żył uroczyście ks. oficjał Hassę r. 1867. Już w na
stępnym roku budowa była ukończona. Uroczyste
poświęcenie odbyło się d. 8 stycznia 1869 r.
Od 1 września 1876 roku stał gmach ten przez
nieomal 11 lat pusto, gdyż rząd zamknął wówczas
wszystkie seminarja duchowne w Prusach. Dopie
ro r. 1887 dnia 4 października zostało seminarium
w obecności ks. biskupa Rednera i miejscowego
duchowieństwa na nowo otwarte.
Urząd regensów sprawowali przy niem:
1. Ks. spirytuał Jan Dąbrowski 1829—1831.
2. Ks. kanonik Maciej Kretek 1831—1834.
3. Ks. kanonik Krysztof Genelli 1835.
4. Ks. spirytuał Józef Deręgowski w zastępstwie
1836—1838.
5. Ks. kanonik Edward Herzog 1839—1850.
6. Ks. kanonik Augustyn Hildebrandt 1850—1868.
7. Ks. Dr. teol. Wilhelm Martens 1868—1873.
8. Ks. kanonik i Licencjat Antoni Neubauer w za
stępstwie 1873—1876.
9. Ks. kanonik Augustyn Rosentreter 1887—189810. Ks. kanonik Augustyn Schwanitz 1898—1913.
11. Ks. kanonik Konstanty Treder 1913—1920.
12. Ks. sufragan Konstanty Dominik od r. 1920.
W roku 1928 liczyło seminarium w IV najwyż
szym kursie 15 kleryków, w III 32, w II — 32,
w I — 38. Ponieważ teraz ma być urządzony V"
kurs, dlatego zostało seminarjum w roku 1928
w kierunku wschodnim o 20 metrów przedłużone,.
1
—
139
—
przy czem natrafiono na stare fundamenta pałacu
opatów.
Z seminarium jest połączona kaplica św.
Barbary, której obraz znajdował się dawniej
w wschodniem oknie, należąca do najstarszych
budowli klasztornych. Zakonnicy wystawili ją
jeszcze przed przybyciem całego konwentu,
a więc przed r. 1276. Tu odbywało się ich
nabożeństwo, zanim wybudowali katedrę. Później
przeznaczono ją jako kaplicę dla seminarjum du
chownego. Roku 1872 całkiem ją przebudowano
i stosownie do wzrastającej liczby kleryków
znacznie powiększono, tak że z pierwotnej budo
wy pozostała tylko część bocznych murów
i szczytu wschodniego. Dlatego r. 1873 d. 11-go
czerwca przez ks. oficjała Klingenberga na nowo
poświęconą została. Trzeba jednak zaznaczyć, że
przez zamurowanie wschodniego okna kaplica
dużo utraciła na oświetleniu.
Wewnątrz zaś została kaplica między latami
1903—4 pięknie przyozdobiona. W presbiterjum
wprawiono ponad stalami po każdej stronie nowe
okna, między któremi są umieszczone stacje, wy
konane w pracowni słynnego malarza Stummla
z Kevelaer nad Renem. Oprócz tego zdobią ścianę
po prawej stronie figura Najśw. Maryi Panny
z Dzieciątkiem Jezus, a naprzeciw Św. Józefa,
na lewej zaś statua św. Bernarda, doktora Kościo
ła, a naprzeciw św. Katarzyny, patronki szkół
wyższych.
Główną ozdobą kaplicy jest nowy ołtarz. Jest to
tryptyk składający się z średniego pola i dwóch
bogato ozdobionych skrzydeł. Jest to dzieło wy
żej wymienionego malarza Stummla.
Naokoło tej kaplicy ciągnęły się niegdyś małe
krużganki.
.
—
140 —
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Mniejsze kościoły i kaplice
I. Kościół parafjalny.
Niedaleko katedry stoi kościół parafjalny, ty
tułu Bożego Ciała. Jest jednonawowy i z cegły
zbudowany, tylko sufit jest tarcicami podbity. Je
go zewnętrzną ozdobą są schodkowe szczyty.
Obok dzisiejszego głównego wejścia znajduje się
w północnej fasadzie jeszcze drugie zamurowane,
pewnie pierwotna- brama. W środku kościoła
wznosi się nad dachem blachą obita wieżyczka.
Przed wojną wisiały na niej dwa dzwony małych
rozmiarów, ulane r. 1842 za staraniem ówczesne
go administratora Wacława Maślona przez Hen
ryka Zellera w Człuchowie. Na pierwszym znaj
dował się napis:
C0NVERTIMINI AD D0MINVM DEVM VESTRVM.
Ten dzwon został r. 1917 na cele wojenne za
brany, ale po wojnie zakupiła parafja inny, trochę
większy. Drugi dzwon zdobi następujący napis:
PSALLITE IN CORDIBVS VESTRIS DOMINO.
Na chorągiewce widać Anioła Stróża, dziecię za
rękę prowadzącego, gdyż aniołowie Stróżowie są
patronami tego kościoła. Południowy szczyt zdo
bi krzyż, sprawiony na pamiątkę misji, którą tu
r. 1870 Ojcowie Jezuici odprawili. Pierwotnie wi
siał ten krzyż na północnej, dawniej zamurowanej
bramie katedry.
Z trzech ołtarzy jest duży, pochodzący z 18
wieku, pod wezwaniem Matki Boskiej Często
chowskiej poświęcony. Z nowszego czasu pocho
dzi znajdujący się tamże obraz Św. Rodziny. Po
lewej stronie stoi ołtarz Aniołów Stróżów, r. 1680
przez Macieja Schollera z Gniewu rzeźbiony. Ale
Kościół parafjalny
—:
142
—
figury, zdobiące ołtarz, zostały z Gdańska spro
wadzone. Po prawej stronie znajduje się ołtarz
św. Rocha. Chrzcielnica, kazalnica i w stylu ba
rokowym zbudowane kratki pochodzą pewnie
z 18 wieku.
W skarbcu przechowuje się, gotycką monstran
cję, jeszcze z czasów cysterskich pochodzącą.
Stopa jest scenami Męki Pańskiej ozdobiona.
W pierwszem polu widać Pana Jezusa w ogrójcu
się modlącego, w drugiem Cierniem Ukoronowa
nie, w trzeciem przebicie boku Zbawiciela,
w czwartem Zmartwychwstanie.
W roku 1903 znaleziono na poddaszu kościoła
trzy stare obrazy niepośledniej wartości. Najwię
kszy przedstawia koronację Najśw. Maryi Panny..
Jest na drzewie malowany i pochodzi z 17 wie
ku. Niezawodnie jest to dzieło Strobla. Dwa dru
gie obrazy są częściami tryptyku t. j. ołtarza zło
żonego z trzech części. Na jednej stronie pier
wszego z nich jest Matka Boska, na drugiej św.
Katarzyna; na drugim, obrazie jest Biczowanie
Pana Jezusa przedstawione i św. Barbara. I te
obrazy są na drzewie malowane. Wszystkie obra
zy zostały przez malarza Stefana Lewickiego od
nowione i zdobią teraz Dom Boży.
W roku 1901 został także kościół gruntownie
odnowiony i wewnątrz pięknie ozdobiony. Mia
nowicie zostały stare okna, które były za małe,
powiększone i nowemi, kolorowemi obrazami upiększone. Witraże te przedstawiają po obu stro
nach głównego ołtarza Serce Pana Jezusa i Naj
świętszej Maryi Panny, na zachodniej zaś stronie
św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej,
i św. Katarzynę; przepuszczają jednak za mało
światła. Stacje krzyżowe zostały 1 marca 1901
roku przez dziekana tumskiego ks. Trepnaua
poświęcone. W ostatnim czasie zostały także or-
—
143
—
gany starannie odnowione i uzupełnione, tak, że
teraz przedstawiają się prawie jako całkiem nowe.
Zbudowany został kościół tutejszy równocześ
nie z katedralnym, więc na początku 14 wieku.
Zgadza się z tern także podanie ludowe, że po
bożni mularze, wracając od pracy przy dużym
kościele, dokładali jeszcze każdy po cegiełce do
fundamentów tej mniejszej świątyni, która d. 4-go
września 1418 roku przez sufragana włocławskie
go Wacława konsekrowaną została.
Obok kościoła stoi szpital, przeznaczony dla
6 ubogich z Nowego Dworu, Maciejewa i Pólka,
zbudowany r. 1619 w miejsce dawniejszego, któ
ry r. 1607 się spalił. Za szpitalem jest organistów
ka. Naokoło kościoła znajduje się stary cmentarz,
z łicznemi pomnikami, między któremi odznacza
się nagrobek ks. kanonika Marwicza z figurą Bło
gosławiącego Zbawiciela według sławnego duń
skiego rzeźbiarza Thorwaldsena. Nowy cmentarz
leży za Wierzycą, tam gdzie się rozchodzą drogi
do Dębiny i Klonówki. Tu zasługuje na wzmiankę
w stylu gotyckim wykonany reljef nad bramą,
przedstawiający Złożenie Pana Jezusa do grobu.
II. Kościół św. Józefa.
Na zachodnim krańcu Pelplina stoi kościół św.
Józefa, do którego kamień węgielny założył d. 13
maja 1869 r. ks. sufragan Jesphke, który jest funda
torem tej świątyni. Dzięki jego niestrudzonym za
biegom -została budowa kościoła w ciągu jednego
roku ukończona, tak że już 7 czerwca 1870 rokii
nastąpić mogła konsekracja, którego aktu uroczy
stego dokonał sam fundator w otoczeniu licznego
grona księży z Pelplina i okolicy.
Kościół jest z cegły zbudowany; nad zacho
dnim frontem wznosi się dwupiętrowa wieża
z trzema dzwonami. Tytularnym patronem ko-
V
Kościół św. Józefa
—
145
—
ścioła św. Józef, którego obraz znajduje się
w oknie nad głównym ołtarzem. Po lewej stronie
jest w bocznym ołtarzu obraz Pana Jezusa na
Krzyżu, dar królowej Augusty, nadl-słany przez
nią jako znak wdzięczności za pielęgnowanie ran
nych przez Siostry Wincentki w r. 1866. U góry
jest obraz św. Wincentego, na ołtarzu zaś stoi fi
gura Pana Jezusa. Główny obraz w ołtarzu po
prawej stronie, na którym stoi statua błog. Jana
Gabrjela Perboire, wyobraża Najśw. Maryą Pan
nę jako królowę aniołów według Murilla, górny
zaś' św. Rozalję; oba są pędzla tutejszego malarza
Szczepana Lewickiego. Przez niego zostało też
wnętrze kościoła piękną polichromią przyozdo
bione. W r. 1904 został kościół odnowiony. W po
łudniowej ścianie powiększono okno, a na zacho
dniej stronie wprawiono okno malowane, przed
stawiające dwóch misjonarzy reguły św. Wincen
tego, męczenników, policzonych przed kilkunastu
laty w poczet błogosławionych: błog. Franciszka
Kleta i Jana Gabrjela Perboire. Do upiększenia
tej świątyni przyczyniają się też w ścianę za
puszczone stacje krzyżowe. Posadzka jest fliza
mi wyłożona.
Pamięć fundatora tego kościoła utrwala tabli
ca z białego marmuru, umieszczona niedaleko oł
tarza Pana Jezusa w północnej ścianie z następu
jącym napisem:
X. BISKUP
JERZY JESCHKE
SVFRAGAN CHEŁMIŃSKI
FVNDATOR
TEGO KOŚCIOŁA I ZAKŁADU.
ur. 25. III. 1808, urn. 7. XI. 1889 r.
R. I. P.
Dzwony są średniej wielkości; duży wisi na
dolnem piętrze wieży, średni i mały na górnem.
10
*
—
146
—
1) Duży dzwon został pod wezwaniem św.
Józefa poświęcony. Na wschodniej stronie widać
figurę Pana Jezusa na Krzyżu i napis, głoszący,
że ten dzwd(f darowaŁ Juljusz Klewicz r. 1869. Na
zachodniej stronie jest Św. Józef, trzymający
Dzieciątko Jezus, i następujący napis:
S. JOSEPHE
IMPETRA NOBIS
PREC1BVS TUIS
QVOD POSSIBILITAS (NOSTRA)
NON
OBTINET.
t. j . : „Św. Józefie, wyjednaj nam, czego nieudol
ność nasza nie potrafi."
2) Średni dzwon jest Najśw. Maryi Pannie
i św. Wincentemu dedykowany, których też wi
zerunkami jest ozdobiony. Napis zaś na wschod
niej stronie brzmi tak:
O MARIA
ABSOVE OMNI MACVLA
CONCEPTA
ORA PRO NOBIS.
Po polsku: „Maryo, bez zmazy poczęta, módl
się za nami."
Na południowej stronie jest następująca prośba
do św. Wincentego umieszczona:
S. VINCENTI ESTO PATER MISERORVM
IN COELIS SIVT FVISTI IN TERRIS.
Po polsku: „Św. Wincenty, bądź ojcem miło
sierdzia w niebie, jakim byłeś na ziemi."
3) Mały dzwon nazywa się Aniołem Stróżem,
na co wskazuje napis tej osnowy:
ANGELE DEI
CVSTODI HANC CAPELLAM
ET DOMVM ET NOS OMNES A
QV1BVSCVNQVE 1NIQV1TAT»IBVS.
—
147
—
Po polsku: „Aniele Boży, strzeż tej kaplicy
i domu i nas wszystkich od wszelkich przygód."
Oprócz tego znajduje się na każdym dzwonie
napis, opiewający, że te dzwony ulał Ignacy Hilzer w Wiener Neustadt r. 1869.
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Znaczniejsze gmachy i domy
I. Pałac biskupi.
Na południe ,od katedry stoi za rzeką pałac bi
skupi, który między 1837—38 z cegły zbudowany
został. Koszta wynosiły przeszło 40 000 talarów.
Jest łupkiem kryty i gromochronem zabezpieczo
ny. Idzie się do niego przez nowy most, z które
go się ma piękny widok na Wierzycę, dołem pły
nącą. Kaplica, znajdująca się teraz na piętrze, by
ła aż do roku 1857 na parterze umieszczona, tam
gdzie później był salon recepcyjny. Zachodnią
część zajmuje sala jadalna, na której ścianach wi
szą portrety biskupów chełmińskich. W latach
1927—28 został pałac wraz z kaplicą zewnątrz
i wewnątrz gruntownie odnowiony i częściowo
przebudowany. Na froncie wystawiono portyk
o czterech korynckich kolumnach; u góry widać
herb biskupi przedstawiający św. Stanisława bi
skupa, wskrzesającego Piotrowinę. Na przeciwnej
stronie została fasada piękną werandą ozdobiona,
tak że teraz pałac, którego od frontu strzegą dwa
gryfy, i który tynkiem obrzucony został, przy
brał całkiem nowy wygląd.
Naokoło pałacu ciągnie się obszerny park, pe
łen pięknych krzewów, kwiatów i chodników,
wysadzonych różncmi drzewami. Pomiędzy temi
ostatniemi sięgają stare lipy przy południowym
10*
Pąiac biskupi przed odnowieniem
Pałac biskupi po odnowieniu
— 150 —
murze pewnie jeszcze czasów księcia Mestwina II,
założyciela tutejszego klasztoru. Nie mało powa
bu dodają trzy niżej położone stawy. Wśród naj
większego z nich znajduje się wyspa z piękną
oranżerją.
Wstęp do parku jest tylko w czasie na tablicy
oznaczonym dozwolony.
II. Kancelaria biskupia.
Na wschód od pałacu biskupiego stoi kancela
ria z czworoboczną wieżą i zegarem, nad którym
jest u góry tarcz'herbowa z inicjałami biskupiemu
z krzyżem w środku i pastorałem i mitrą po
stronach. Zbudowany został ten dwupiętrowy
gmach trochę później niż pałac między r. 1851
a 1852 także - z cegły. Kamień węgielny położył
uroczyście dn. 6 czerwca 1851 r. ks. biskup Sedlag w otoczeniu kapituły, profesorów semina- .
rjum duchownego i urzędników kancelarji. Koszta
budowy wynosiły, około 9 000 talarów, Liczba
1882, znajdująca się na chorągiewce, oznacza rok,
w którym gmach ten w cdgrom zaopatrzony zo~ .
stał.
Obecnie mieści się w kancelarji archiwum die
cezjalne, posiadające źródła ważne dla historji die
cezjalnej, mianowicie liczne akta beneficjalne
i wizytacje, dotychczas jeszcze całkowicie nie
wykorzystane.
III. Dom św. Józefa.
Dom chorych, stojący obok kościoła św. Jó
zefa, zawdzięcza Pelplin głównie ks. sufraganowi Jeschkiemu. Za jego bowiem staraniem zawią
zał się d. 7 lutego 1861 r. komitet, celem zebrania
potrzebnych na ten cel funduszów. Plac dogodny
z obszernym ogrodem odstąpiło Pólko. Jeszcze
tego samego roku rozpoczęto budowę i dzięki
—
151
Kancelarja biskupia
•
—
152
—
hojnym składkom już roku następnego zachodnie
i północne skrzydło były wykończone. Uroczy
sty akt wprowadzenia pierwszych czterech Sióstr
Miłosierdzia odbył się w dzień Narodzenia Najśw.
Maryi Panny dn. 8 września 1862 r. przy licz
nym udziale duchowieństwa i wiernych. Wnet
zakład ten stał się tak popularny, że w następ
nych latach został znacznie powiększony. Sióstr
jest przy nim obecnie 13, które z wielkiem po
święceniem opiekują się chorymi.
Dawniej utrzymywały Siostry także wyższą
szkołę dziewcząt, którą jednak wskutek ustaw
majowych musiały znieść. Dziś pozostała im tyl
ko ochronka, mieszcząca się obecnie w dawniej
szej szkole ewangielickiej.
IV. Plebanja.
Aż do roku 1895 nie posiadała parafja tutejsza
osobnej plebanji. Administratorzy mieszkali w t. zw.
czerwonym domku, należącym do seminarium
duchownego. Dopiero r. 1895 zakupiono naprze
ciw kościółka część ogrodu do tamtejszej kurji
2
•należącego, wynoszącą 10 arów i 54 m za 2 100
marek. Na niej została r. 1895 z cegły nowa plebanja zbudowana, której szczyt zdobi krzyż że
lazny.
V. Dom dyrygenta chóru katedralnego,
Dom ten stoi naprzeciw głównego' wejścia do
kościoła katedralnego i należy do najstarszych
zabudowań klasztornych. Pierwotnie składał się
tylko z czworobocznej wieży z obszerną bramą,
przez którą szła droga do gospodarczych budyn
ków. Dopiero .później przybudowano do tej wieży
po obu stronach najprzód na wschodniej, a r. 1910
i na zachodniej stronie nowe skrzydła i urzą
dzono w nich mieszkanie dla dyrygenta chóru.
—
153
—
Obie fasady pierwotnej wieży zostały za czasów
opata Rembowskiego (1618—48) w stylu rene
sansu odnowione. W niebieskiej framudze stoi
figura Najśw. Maryi Panny.
VI. Kurje kanonickie.
Wszystkich kuryj jest dziesięć; siedm stoi na
północ od katedry, dwie na wschód, jedna zaś naprzeciw figury św. Jana Nepomucena. Z czasów cy
sterskich pochodzi kurja, stojąca za spichrzem, wy
stawiona r. 1719 dla gości klasztor zwiedzających.
W ostatnim czasie została ta kurja staraniem ks.
kanonika Sporsa całkiem przebudowana. Wspólny
kamień węgielny pod drugie kurje został d. 3-go
sierpnia 1824 r. położony, a więc w tym samym
dniu, w którym obchodzono^ uroczyście przenie
sienie stolicy biskupiej i kapituły z Chełmży do
Pelplina. Zabrano się niebawem do ich wybudo
wania, tak iż w roku 1829 już wszystkie kurje
były gotowe. Wszystkie kurje są murowane i we
dług jednego planu zbudowane, tylko dwie prałackie, tuż za figurą Matki Boskiej stojące, są ob
szerniejsze. Do każdej kurji należy ogród piękny.
Kosztorys za każdą kurję wraz przynależnościami wynosił 6462 tal. i 60 gr.
VII. Młyny klasztorne.
Młynów posiadał klasztor dwa, większy nad
kanałem młyńskim i mniejszy nad bocznym ka
nałem. Po sekularyzacji dał je rząd z należącą do
nich rolą w wieczystą dzierżawę klasztorowi,
który r. 1798 zawarł z młynarzem Michałem Klewiczem kontrakt na sto lat. Tymczasem przeszły
oba młyny w posiadanie tutejszej kapituły. Dnia
1 maja 1895 roku, spalił się większy młyn, pozo
stały tylko resztki starego muru. Wskutek tego
zrzekł się młynarz swoich praw za odpowiedniem
—
154
—
wynagrodzeniem, a kapituła dała większy młyn
podług najnowszych ulepszeń znów odbudować.
W roku 1926 spalił się i ten młyn, ale niebawem'
znów odbudowany został.
VIII. Szkoła powszechna.
Szkoła powszechna stoi przy ulicy Sambora.
Jest to dwupiętrowy dom, który r. 1880 z cegły
zbudowany został. Koszta wynosiły przeszło 30
tysięcy marek. Dnia 16 października tegoż roku
została nowa szkoła przez ówczesnego admini
stratora ks. Szołowskiego uroczyście poświęcona.
Przedtem mieściła się szkoła ludowa w starym
domu, stojącym obok nowej, zamienionym teraz
na dom dla ubogich.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Figury
przydrożne
I. Figura Matki Boskiej.
Najpiękniejszą ozdobą placu tumskiego jest
z szarego piaskowca i białego marmuru wycio
sana figura Najśw. Maryi Panny, stojąca naprze
ciw północnego szczytu katedry. Pomnik ten zo
stał zbudowany z okazji konsekracji ks. biskupa
Marwiczą na uczczenie krótko przedtem ogłoszo
nego dogmatu o Niepokalanem Poczęciu Matki
Boskiej. Kamień węgielny pośvvięcił arcypasterz
w sam dzień swej konsekracji d. 8 listopada 1857
roku. Celem zebrania potrzebnych funduszów
rozsyłał komitet ku temu zawiązany piękną lito
grafię tej figury. Składki też tak obficie wpłynęły,
że już następnego roku figura została ustawiona
i d. 3 października 1858 roku przez ks. biskupa
—
155
Figura Najśw. Maryi Panny na placu tumskim
—
156
—
przy licznym udziale wiernych uroczyście po
święcona. Piękny ten pomnik, dochodzący 35 stóp
wysokości, został przez architekta kolońskiego
Wincentego Statza wykonany, figura zaś Matki
Boskiej przez rzeźbiarza Piotra Fuchsa, także
z Kolonji pochodzącego, który r. 1898 umarł. Rok
potem został cały plac naokoło figury pięknemi
żelaznemi sztachetami otoczony i różnemi krze
wami ozdobiony.
II. Figura św. Jana Nepomucena.
Figura ta stoi nad szosą starogardzką tuż
przy moście przez młyński kanał wiodącym. Jest
z białego marmuru wyciosana i przedstawia św.
Jana z palmą zwycięską w jednej, a krzyżem
w drugiej ręce. Wszystkie cztery boki postumen
tu, na którym -ten udatny posąg tego Świętego się
wznosi, są łacińskiemi napisami ozdobione, które
tu umieszczamy, kładąc obok polskie tłumaczenie.
Na północnej stronie jest następujący napis:
SANCTO
lOANNi
NEPOMVCENO
PATRONO FIDELI.
Świętemu Janowi
Nepomucenowi
Patronowi
wiernemu.
Na wschodniej stronie czytamy:
HANC DEVOTA
Sfel RELIGIO
SACRAT ARAM.
Napis,
brzmi:
zbożny
Sobie zakon
Poświęca miejsce.
TO
znajdujący się na południowej stronie,
PERlCLlTANTlS
Ozdobo w sławie
Zagrożonego
HONORIS.
Honoru.
DECVS FAMA
—
Na zachodniej
tej osnowy:
NEPOMVCENE
CLlENTES
SISTE DIIs.
157
wreszcie
—
stronie stoi wiersz
Nepomucenie
Klientów
Przedstawiaj Niebiosom.
W końcu z tych czterech napisów jest zawar
ty chronogram, rok 1759 oznaczający, w którym
ten pomnik postawiony. został, gdyż:
M oznacza 1000
D
=
500
CC
200
L
=
50
V
5
IIII
=
4
1759
Na uczczenie pamiątki ks. biskupa Jana Nepo
mucena Marwicza został ten piękny pomnik sta
raniem ks. oficjała Klingenberga r. 1886, więc w
roku śmierci jego, gustownie odnowiony i 4elaznemi kratami ogrodzony.
Inna może jeszcze starsza figura św. Jana
znajduje się w ogrodzie kurji za spichlerzem sto
jącej, także nad Wierzycą.
III. Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa.
Figura ta zasługuje z dwóch względów na
wzmiankę, już to dla swej starości, a potem jako
pomnik graniczny. Już na starym obrazie, przed
stawiającym widok Pelplina pod koniec 17 wie
ku, stoi ta figura zupełnie na końcu wsi. Tu bo
wiem skręcała główna droga z Tczewa do Sta
rogardu ku zachodowi, ciągnąc się przez ogro
dy dwóch kuryj kanonickich obok szpitala i ko-
—
158
—
ściółka przez Wierzycę, Barchnowy i Owidz do
Starogardu, gdyż droga obok katedry wówczas
jeszcze nie istniała.
Zbudowana jest ta Bożamęka z polnych ka
mieni i cegły i wznosi się w trzech* piętrach do
wysokości 7 metrów. W średniej niszy stoi figura
Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Trochę wy
żej znajduje się druga nisza, otwarta na cztery
strony, w której stoi krucyfiks. Szczyt zdobi cho
rągiewka i krzyż. W nowszym czasie została ta
Bożamęka cementowana, ale przez to straciła swój
starożytny wygląd.
IV. Bożamęka na Pólku.
Tuż przy szosie starogardzkiej wznosi się na
pagórku wśród malowniczego otoczenia z cegły
zbudowana i ocementowana Bożamęka, której
szczyt zdobi krzyż żelazny. Wybudował ją r. 1861
ówczesny prokurator seminarjum duchownego ks.
Paweł Patkowski, późniejszy proboszcz lignowski. Poświęconą została tego roku w uroczystość
Piotra i Pawła, przy czem ks. prof. Ksawery Po
łomski, późniejszy proboszcz wąbrzeski, przemó
wił w treściwych słowach do licznie zgromadzo
nego ludu.
Przed kilkunastu laty znaleziono w pobliżu tej
Bożejmęki starożytny grób skrzynkowy z urną
średniej wielkości.
TREŚĆ:
ROZDZIAŁ PIERWSZY
1. Opis Pelplina . . .
.
.
.
2 . Skąd pochodzi nazwa Pelplina?
.
.
Str.
3
7
.
.
ROZDZIAŁ DRUGI
Krótki pogląd historyczny
I. Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich
.
II. Pelplin pod panowaniem krzyżaków .
.
.
III. Pelplin za czasów rządów polskich .
. * .
IV. Pelplin pod rządami pruskiemi .
.
.
.
V. Opaci pelplińscy
VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej
.
VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia Pel
plina pod rządy polskie
VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi
.
.
ROZDZIAŁ TRZECI
Opis kościoła katedralnego
I. Założenie i wybudowanie kościoła
.
II. Tytuł i konsekracja kościoła
.
.
III. Rozmiary kościoła
IV. Zewnętrzny widok kościoła
.
.
V . Wewnętrzny widok katedry
.
.
1 . Przedsionek
2. Sklepienie
3. Posadzka .
.
.
.
.
.
4. -Okna i witraże
5 . Ołtarze:
1 . Ołtarz św. Urszuli
.
.
.
2. Ołtarz św. Piotra i Pawła .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. .
. . .
8
1 1
12
1 8
19
21
22
24
. 2 6
28
29
29
32
. 3 2
34
. 3 5
. 3 5
. 3 7
38
39
—
160
—
Str.
VI.
VII.
VIII.
IX.
X.
XI.
XII.
XIII.
XIV.
XV.
XVI.
XVII.
XVIII.
XIX.
XX.
3. Ołtarz św. Jana Nepomucena
4. Ołtarz Niewinnnych Młodzianków i Zwia
stowania Najśw. Maryi Panny
5. Ołtarz Św. Macieja
6. Ołtarz Siedmiu Sakramentów
7. Ołtarz św. Jakóba
8. Ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny
9. Mały ołtarz św. Krzyża
10. Ołtarz Pocieszenia Matki Boskiej
lf. Ołtarz św. Bernarda .
12. Ołtarz w kaplicy grobowej
13. Ołtarz Św. Andrzeja .
14. Ołtarz św. Filipa i Jakóba .
15. Ołtarz Najśw. Serca Jezusowego
16. Ołtarz św. Krzyża
17. Ołtarz św. Maurycjuszą
18. Ołtarz św. Wojciecha
19. Ołtarz św. Rodziny
20. Ołtarz św. Marji Magdaleny
21. Wielki ołtarz
Organy
.
.
.
Kazalnica .
Stale .
..••'.,
Konfesjonały
Nowy tron biskupi
Ławki kościelne
Zakrystja
Sakrarjum .
.
Posąg księcia Mestwina
Obrazy przy zakrystji wiszące
Nowe obrazy ścienne w presbiterjum
N<pwe obrazy w poprzecznej nawie .
Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu
Obrazy na zewnętrznych ścianach stal kanonickich
.
.
.
.
Nowe malatury dekoracyjne
40
77
83
—
XXI. Nagrobki
XXII. Dzwony
.
161
.
—
.
.
. . .
Str.
84
. 9 5
.
ROZDZIAŁ CZWARTY
Krużganki
I. Styl i rozmiary
II. Ławy w krużganku północnym .
III. Obrazy krużgankowe
.
.
96
97
. 9 9
.
ROZDZIAŁ PIĄTY
Przyległe zabudowania
I. Kaplica gimnazjalna
II. Nowa sala kapitulna .
.
.
.
.
III. Skarbiec
. * .
IV. Bibljoteka seminaryjna
.
.
..
.
V. Studzienka klasztorna
VI. Collegium Marianum . - .
.
..
.
VII. Seminarjum duchowne i kaplica seminaryjna
122
125
.127
. 131
134
. 134
. 136
.
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Mniejsze kościoły
I. Kościół parafjalny
II. Kościół św. Józefa
.
.
.
.
.
.
140
143
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Znaczniejsze gmachy i domy
I. Pałac biskupi
II. Kancelarja biskupia
III. Dom św. Józefa .
.
.'.'"..
.
.
IV. Plebanja
V. Dom dyrygenta"chóru katedralnego . . .
VI. Kurje kanonickie
VII. Młyny klasztorne
.
.
.
.
.
VIII. Szkoła powszechna
.
.
.
.
*.
147
150
.150
.152
. 152
153
.153
. 154
—
162
—
ROZDZIAŁ ÓSMY
Figury przydrożne
I.
II.
III.
IV.
Str.
Figura Matki Boskiej na placu tumskim
.
Figura św. Jana Nepomucena
.
.
.
Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa .
Bożamęka na Pólku
.
.
.
154
156
157
158
SPIS RYCIN
1. Widok Pelplina od zachodu
4
2. Zachodnia fasada katedry
33
3. Złota brama w północnej fasadzie katedry .
52
4 . Stale w prawej nawie katedry
.
.
.
.
63
5. Północny krużganek z artystycznemi ławkami
.
98
6. Starożytny obraz w północnym krużganku .
.103
7. Wschodni krużganek
108
8. Katedra od strony południowej i kaplica gimna
zjalna
.
.
.
. 123
9. Collegium Marianum
135
10. Seminarjum duchowne
137
11. Kościół parafjalny
.
.
.
.
.
.
.
141
12. Kościół św. Józefa
144
13. Pałac biskupi przed odnowieniem
.
.
. 148
14. Pałac biskupi p o odnowieniu
.
.
.
. 149
15. Kancelarja biskupia
151
16. Figura Matki Boskiej na placu tumskim
.
. 155
DODATEK
Dział informacyjny
163—164
,4
DODATEK .
Dział informacyjny
Droga z dworca do katedry i dalej.
„Pelplin" tak woła konduktor, skoro pociąg
stanął na tutejszej stacji. Opuściwszy dworzec,
zwracamy się ku zachodowi i postępujemy dalej,
mając po lewej stronie pocztę, a za nią w tyle wysoki spichlerz zbożowy, trochę dalej zaś po pra
wej mleczarnię. Tu zboczywszy na północny za
chód, idąc ulicą dworcową dalej, widzimy po le
wej stronie cukrownię, a naprzeciw wilę jej dy
rektora. Teraz postępując dalej obok różnych skłai domów kupieckich mijamy księgarnię „Pielgrzy
ma" i przychodzimy na rynek, tworzący trójkąt.
Z rynku rozchodzą się cztery ulice: dworcowa,
którąśmy przybyli, na północ Sambora, przy którejjleży sołectwo-, na południe Kościuszki, prowa
dząca do Rożentala, na zachód Mestwina, wiodą
ca ku katedrze. Ta ulicą idąc dalej, widzimy po
prawej stronie aptekę, a nieco dalej kościół parafial
ny, po lewej zaś plebanję i kurję kanonicką. Teraz
wznosi się przed nami zachodni szczyt katedry, naj
okazalszy ze wszystkich. Dalej na lewo- stoi stary
spichlerz klasztorny i znów kurja, najstarsza, bo r.
1741 zbudowana, ale przed kilku laty całkiem
przebudowana. Oprócz tego widać tam dalej na
prawo seminarium duchowne, nowe i stare i ka
plicę gimnazjalną, a za kanałem w ogrodzie semi
naryjnym kaplicę Św. Barbary. Idąc teraz z po
wrotem główną drogą dalej, widzimy na placu ka-
—
164 —
tedralnym w malowniczem otoczeniu figurę Naj
świętszej Maryi Panny, a dalej na północ dwie kurje prałackie, między któremi rozpoczyna się uli
ca kanonicka z pięciu kurjami kanonickiemi. Chcąc
się dostać do katedry, zbaczamy na lewo ku głó
wnemu wejściu tej świątyni. Zwiedziwszy ją i od
puściwszy ją, widzimy wprost przed sobą staro
żytny dom dyrygenta chóru, na lewo zaś wielki
gmach biskupiego gimnazjum z napisem „Colle
gium Marianum" i dalej za mostem wśród obszer
nego parku kancelarję i pałac biskupi. Wróciwszy
zaś, idziemy głównym traktem dalej przez.
kanał młyński, nad którym po lewej stronie stoi
'młyn wodny, a tuż przy moście figura św. Jana
Nepomucena, a po prawej znów kurja kanonicka.
Przekroczywszy trochę dalej nowy most na Wie
rzycy, widzimy przed sobą dwie drogi, na lewo ulicę starogardzką, a na prawo podgórną, prowa
dzącą obok nowego cmentarza do Klonówki i Dę
biny. Nad szosą starogardzką stoi na rogu dom
chorych i kościół św. Józefa. Idąc zaś dalej widzi
my po prawej stronie folwark seminaryjny Pólko,
jeszcze dalej górę biskupią, wznoszącą się o 63
metrów nad poziom morza i trochę dalej nad
leśnictwo. Na południe zamyka widnokrąg czwo
roboczna wieża kościoła w Nowejcerkwi, a na
północ wysmukła wieża kościoła rajkowskiego.
Góra biskupia ma swą nazwę stąd, że ks. biskup
Mathy chciał podobno na niej wystawić pałac bi
skupi, a może i dlatego, że jest najwyższą, w ca
łej okolicy
Dawniejszy dom szosowy, leżący nad szosą
starogardzką, został r. 1889 za 4500 marek gminie
pelplińskiej sprzedany, która go tymczasem od
stąpiła szkole wydziałowej do użytku.
r