Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 - Gazeta Studencka
Transkrypt
Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 - Gazeta Studencka
Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 02 W NUMERZE Grudniowy Maraton Warsztatowy 2010 SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE: 04 - Przeminęło z … ustawą. Palenie 06 - Dyplom z polskiej uczelni przepustką do lepszego życia 07 - Coca- cola to jest to! 08 – IOS, czyli Idiotyczna Organizacja Studiów 09 – Pracujący studenci Akademickie Centrum Karier zaprasza na Grudniowy Maraton Warsztatowy 2010. Aby dowiedzieć się więcej wejdź na www. kariera.uni.opole.pl g Warsztaty „Podstawy Przedsiębiorczości” KULTURA: 10 - Kultura musi być, czyli KULTURALIA 2010 11 – World Press Photo 2010 już w Opolu SPORT: 12 - W drodze na szczyt świat; Turnieje mikołajkowe 13 - Niepokonany Uniwersytet Opolski 14 - AZS ma nowy zarząd 15 - Franek i jego cuda Informujemy, iż trwa nabór uczestników warsztatów „Podstawy Przedsiębiorczości” do grup XVI – XX. Zajęcia tych grup odbędą się na początku sesji letniej, czyli od drugiej połowy lutego 2011. Ilość miejsc jest ograniczona. Więcej informacji na temat warsztatów „Podstawy Przedsiębiorczości” pod adresem www.biznes.uni.opole.pl g Droga Studentko! Zbyszko Bednorz nie żyje Z szczerym żalem i smutkiem, w poczuciu ogromnej straty informujemy, iż w dniu 28 listopada br. zmarł Śp. Zbyszko Bednorz (1913 - 2010) pierwszy Honorowy Profesor Uniwersytetu Opolskiego. Badacz i niezrównany znawca problematyki społeczno-kulturalnej Śląska Opolskiego. Nestor, mentor, autorytet – Wielki Człowiek, zawsze swym prawdom i wartościom najwyższym wierny. Do końca. g III Dni Kultury Buddyjskiej „Jak mądrość Wschodu dotarła na Zachód” - pod takim hasłem w dn. 02-16.12.br. będą trwały III Dni Kultury Buddyjskiej, zorganizowane przez Naukowe Koło Orientalistyki UO i Buddyjski Ośrodek Medytacyjny Sangha House. W niezwykle intrygującym i bogatym programie wydarzenia filmy, prelekcje, wystawy, spotkania, w tym o prawdziwie unikatowym charakterze. Gościem Dni będzie bowiem sam LAMA OLE NYDAHL. Już dziś zapraszamy na Wzgórze Uniwersyteckie, gdzie obejrzeć można ciekawą wystawę. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółowym programem imprezy na http://www. orientalisci.uni.opole.pl/ g Złote Seria Wykładów Otwartych 7 grudnia w Sali Audytoryjnej im. prof. Józefa Kokota Collegium Civitas Uniwersytetu Opolskiego w ramach Złotej Serii Wykładów Otwartych studenci mieli szansę na spotkanie z prof. Januszem Adamowskim (wybitnym znawcą z zakresu komunikacji i dziennikarstwa, zagadnień funkcjonowania instytucji i mediów masowych), który przy pełnej sali wygłosił wykład na temat: „Publiczne, elektroniczne środki przekazu – dobro wspólne czy relikt przeszłości”.g ROZRYWKA: 16 - Imprezowy rozkład jazdy REDAKCJA Redaktor naczelny: Marcin Rol Zastępca red. naczelnego: Patrycja Migoń Dział finansowy: Justyna Krzyżanowka Redakcja: Małgorzata Kolesińska, Katarzyna Korek, Karolina Korzekwa, Magdalena Laskowska, Waronika Kowal, Agata Krata, Anita Pilżys, Michał Chudzik, Konrad Jagieniak Korekta: Anita Pilżys, Agata Krata Skład i grafika: Patrycja Migoń, Marcin Rol Kontakt: [email protected] Spotkania redakcyjne: Środa, godz. 16:30 - 17:30 Zapraszamy Cię do udziału w międzynarodowych badaniach pt. „Przemoc seksualna wobec kobiet, nękanie i strach przed przestępczością”. Badania on-line na Uniwersytecie Opolskim są jednym z etapów trzyletniego projektu, który obejmuje studentki ponad 30 Uczelni w pięciu europejskich krajach (w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech i w Polsce) .Przemoc seksualna wobec kobiet oraz przemoc psychiczna stanowi obecnie jeden z najpoważniejszych problemów społecznych. g Kulturalia 2010 Studencie bądź kulturalny – weź udział w KULTURALIACH 2010! 5 grudnia rozpoczął się „Tydzień Kultury Studenckiej” – Kulturalia 2010. Więcej informacji na stronie Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Opolskiego: www.samorzad.uni.opole.pl g Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 03 Pod lupą poprawności Marcin Rol ([email protected]) M roźna zima, zasypane ulice, śliskie chodniki. Na dodatek 6-go grudnia, w dzień świętego Mikołaja, Polskę odwiedził wschodni wysłannik Dziadka Mroza. Do tego Mam talent wygrywa 11-latka, która śpiewała nieco lepiej niż inni, a ja zastanawiam się czy aby tego programu nie powinien prowadzić Wodecki albo Mann. Chociaż komentarze byłyby mądrzejsze niż wykłady formowane przez profesor Małgorzatę. Tyle Nam niestety w ostatnim czasie zafundowano papki. A co z uczelnią? Tu życie kręci się pełną parą. Z pewnością dowiedziono, że pewne nieprawe mechanizmy sięgają nawet najniższych szczebli w Polsce, gdyż trzeba było powtarzać wybory. Ale nie, nie te ostatnie samorządowe, tylko do Rady Mieszkańców w poszczególnych akademikach. Niektórych kandydatów ogarnęła taka kampanijna gorączka, zrobiło im się tak ciepło, że na plakatach musieli występować bez spodni i bardziej w pozycji poziomej/leżącej. Na tych specyficznych dziełach brakowało tylko akceptacji różowego króliczka, choć niektórzy mieszkańcy akademików zadbali o zamieszczenie na nich nieco innych emblematów. Aż dziw bierze, że takie bezprawie szerzyło się za ścianą Wydziału Prawa, lecz na szczęście rozebrana dziewczyna dalej będzie się rozbierać tylko w granicach swojego pokoju. Tak czy inaczej, warto pogratulować tym, którzy się dostali i pokładać w nich swoje nadzieje – w końcu nowa...kadra musi się spisać :) Jednak poza oczywistym zmartwieniem nadchodzącą zimą, studentów boli wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych. Temat, któremu poświęcamy w tym numerze nieco więcej miejsca jest wciąż na czasie i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. A dla mnie osobiście zakaz ten jest całkowitym odebraniem smaku życia. Jak ja teraz zapalę w piecu? Jak ja teraz spalę gumy samochodem? Jak ja teraz spalę się ze wstydu przed dziewczyną? Czas przerzucić się chyba na e-piece, e-gumy i... e-wstyd. I życie będzie e-życiem. Warto wspomnieć też o tym, co dziś jest rzadkie i niepopularne, ale jakże zacne. Sumienność. Tak, dla niektórych tylko słowo bez większego znaczenia – dla innych życiowa rutyna. Obecnie mam jednak wrażenie, że tego czegoś na „s” zabrakło studenckiemu samorządowi. Mając ostatnio okazję oglądać odnowione pomieszczenie starej Pieczary (akademik Mrowisko), zobaczyłem miejsce o zaskakującym klimacie. Przerobione przez studentów i dla studentów o wdzięcznej nazwie Skrzat, które już niedługo zatętni życiem. Tylko jaka szkoda, że całą pracę wykonać musiało kilka dziewczyn spośród trzydziestoosobowego samorządu, które można policzyć na palcach jednej ręki. Z tej okazji, Gazeta Studencka zobowiązuje się do wręczenia prezentu niepracującej części samorządu – medialnej motywacji. To tak na Gwiazdkę, żeby następnym razem nie zostawiać pracujących koleżanek. A gazeta? Gazeta rozwija się... cały czas do przodu. Po ostatniej rekrutacji przybyło Nam kilka ciekawych osób, które Nasi czytelnicy odkryją już w najbliższym, styczniowym numerze. Nie jest to jednak przeszkodą dla pozostałych chętnych, którzy chcieliby zasilać Nasze szeregi. Wciąż można wysłać zgłoszenie i pomóc w tworzeniu dużej i popularnej gazety uniwersyteckiej. Połammy pióra razem. g 04 SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 Przeminęło z … ustawą. Palenie. Palacze podzieleni J edna z redaktorek Gazety Studenckiej postanowiła sprawdzić nastroje jakie towarzyszą palaczom, którzy lekko mówiąc zostali wyproszeni z klubów (gdzie, bagatela, zostawiają swoje pieniądze) na zewnątrz gdy chcą sięgać po papierosy. I choć zdawałoby się, że ogarnia ich wielki bunt, okazało się iż są oni podzieleni - jak to zazwyczaj bywa w polskim społeczeństwie. - Dla mnie to dobre rozwiązanie – mówi dziewczyna stojąca przed jednym z opolskich klubów studenckich - wychodzenie na zewnątrz mi nie przeszkadza, a przynajmniej kiedy wracam z imprezy do domu moje ubrania nie śmierdzą. 15-go listopada w życie Polaków bezlitośnie wtargnął nowy przepis zakazujący palenia tytoniu w miejscach publicznych. Papierosy i ich nałogowe spożywanie zostało zakazane m.in. w takich miejscach jak przystanki autobusowe, kluby, bary, puby czy restauracje. I o ile pomieszczenia zamknięte można łatwo zdefiniować, o tyle nie bardzo wiadomo gdzie zaczyna się, a gdzie kończy, na przykład, przystanek. Trudno więc wysunąć odpowiednie wnioski, czy palić można w odległości 10 metrów od postoju autobusów, czy w miejscu gdzie nie sięga srogi wzrok przeciętnej, niepalącej Goździkowej oczekującej na miejski transport. Jessica Pulak ([email protected]) Marcin Rol ([email protected]) Stojący obok drugi klient przytakuje koleżance, jednak zaznacza, iż nie wszystko dopięto na ostatni guzik: - To dobry argument, ale mimo wszyst- ko kluby i bary powinny być wcześniej przygotowane, żeby zorganizować jakąś oddzielną salę lub miejsce dla palaczy – podsumowuje. Jedna ze studentek, która nastawiona jest mniej optymistycznie do nowych zasad, wysuwa z kolei nieco inną propozycję: - W klubach powinny być specjalne klimatyzacje. Dobrze byłoby np. podzielić owe miejsca na takie dla palących i dla niepalących. Wtedy stroniący od tytoniu nie siedzieliby w dymie, a palacz mógłby sam zadecydować, do którego z nich się wybierze. Musi natomiast liczyć się z tym, że w klubie dla niepalących chcąc zapalić, będzie musiał wyjść – kończy swoją wypowiedź rzucając prawie sam filtr na ziemię i dogaszając go podeszwą. Trudny okres dla klubowych emigrantów W towarzystwie, które wymieniało się swoimi poglądami był jeszcze jeden mężczyzna. Zwrócił on uwagę na inną, chyba najważniejszą, kwestię ochrony zdrowia. Okres, kiedy wprowadzono zakaz palenia należy już do chłodnych, nie wspominając o nad- Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE 05 chodzącej wielkimi krokami zimie. Jak sam twierdzi, wprowadzenie zakazu mającego na celu ochronę zdrowia Polaków, tak naprawdę zmusza palaczy do wystawiania go na inną próbę: - To prawda, jak mówicie - papierosy to smród, ale to przecież nie o to chodzi – zaczyna. - Zakaz palenia wydano po to, by ograniczyć palenie ze względu na zdrowie. I nie jestem temu absolutnie przeciwny, ale wyrzucanie palących na zewnątrz jest zwyczajnie niepoprawne. Mówią, że coraz więcej osób palących choruje na raka płuc, a co za tym idzie - na ich leczenie wydawane jest coraz więcej pieniędzy. W naszym kraju na odpowiednie powstrzymanie raka płuc musiałbym pewnie tyle czekać, że zdążyłbym prędzej umrzeć. Natomiast jestem ciekaw kto zafunduje mi antybiotyki, które będę musiał przyjmować, gdy zachoruję przez wychodzenie na mróz z ciepłego wnętrza Brak zastanowienia rządu spowodował, że to, co powinno chronić stało się uciążliwe. Wydano zakaz, ale nie zastanowiono się nad losem palaczy, których postawiono pod ścianą. klubu by zapalić? - pyta retorycznie. Jakby nie patrzeć, mężczyzna w swojej wypowiedzi miał trochę racji. Szybkie i pochopne wprowadzenie zakazu obejmującego tak wielki odsetek społeczeństwa wymagało gruntownego przemyślenia. Brak zastanowienia rządu spowodował, że to, co powinno chronić stało się uciążliwe. Wydano zakaz, ale nie zastanowiono się nad losem palaczy, których postawiono pod ścianą. Plaga nie ominęła Uniwersytetu Jeżeli chodzi o miejsce publiczne, jakim jest akademik, zakaz palenia pozostawia tu wiele do życzenia. Praktycznie niecałe 80% mieszkańców akademików to uzależnieni od nikotyny studenci, bezbronni wobec decyzji Kanclerza. Muszą ukrywać się z papierosem, ponieważ zdradzieckie kamery i czujna ochrona kontrolują każdy ich ruch. Palący przenoszą się więc do łazienek lub kuchni albo po prostu palą w pokojach, co grozi włączeniem się czujników przeciwpożarowych. Wcześniej, sposobem na niezatruwanie akademików były ucieczki palaczy do samozwańczych palarni na klatkach schodowych. Od czasu, gdy na kolejnych piętrach pojawiły się znaczki z przekreślonym papierosem, palenie poprzednio nieuciążliwe, teraz staje się udręką także dla samych konsumentów tytoniu. I choć do niedawna obowiązujące rozwiązanie idealnym nie było, w stosunku do teraźniejszej sytuacji byłoby wręcz nieocenione. Bo przecież nie należy do najprzyjemniejszych mycie zębów w otoczce dymu uno- szącego się po łazienkach i toaletach, czy też gotowanie obiadu w śmierdzącej i pełnej petów kuchni. Według niektórych brakuje jeszcze tylko tego, aby w kuchni zamiast pieprzu używać popiołu: - Przedtem palący mięli swoje miejsce, gdzie palili i tak było o wiele lepiej. Ja nie jestem zwolenniczką tytoniu i jak ktoś przy mnie pali to trochę się irytuję. Z pewnością natomiast wolałam czuć odór fajek tylko na schodach, niż tak jak teraz, gdy unosi się on po całym akademiku. Nie wspominając już o brudzie jaki jest na korytarzach z powodu braku puszek, które wcześniej służyły jako popielniczki. - mówi mieszkanka D.S. Mrowisko. Nie lepiej sytuacja przedstawia się w innych akademikach: - Taka sytuacja jest niezdrowa. - mówi sfrustrowana mieszkanka D.S. Spójnik. dek w ich miejscu zamieszkania. Opinie na ten temat są różne, ale raczej wszyscy zgadzają się z jednym: w akademikach powinny być wyznaczone miejsca do palenia. Wtedy nikt nikomu nie wchodziłby w drogę. A samo państwo? Podczas pobytu na zajęciach, grupie studentów udało się przez chwilę porozmawiać z jednym z wykładowców Uniwersytetu, który zwrócił uwagę na pewien absurd w funkcjonowaniu państwa. Oto instytucja opierająca swój budżet w ogromnej części na akcyzie z papierosów, nagle zabrania palenia w miejscach publicznych, tym samym chcąc ograniczyć na nie popyt. Jest to więc rzucanie sobie samemu kłód pod nogi, bo rezygnacja z dochodów pokrywających wiele wydatków w różnych sektorach kraju, jest nawet na oko przeciętnego obserwatora totalnym absurdem. Prawda o zakazie palenia jest taka, że ci, którzy palą – palić będą nadal. Ignorancja wobec nich nie przyniesie niczego Prawda o zakazie palenia jest taka, że ci, którzy palą – palić będą nadal. Ignorancja wobec nich nie przyniesie niczego dobrego, wręcz przeciwnie - w niektórych przypadkach bierni palacze będą jeszcze bardziej narażeni na szkodliwy dym nikotynowy. - Jeśli chcę zapalić muszę się ubierać i wychodzić na zewnątrz, gdzie jest zimno! Ochrona non stop nas pilnuje, czujemy się jak jacyś zakładnicy albo nawet gorzej. Po prostu zrobiono z nas przestępców w oczach niepalących. To jakieś totalne nieporozumienie! - kończy z oburzeniem. Przytoczone powyżej wypowiedzi ewidentnie pokazują, że nowe zarządzenie przysporzyło kłopotów nie tylko studentom, ale także osobom dbającym o porzą- dobrego, wręcz przeciwnie - w niektórych przypadkach bierni palacze będą jeszcze bardziej narażeni na szkodliwy dym nikotynowy. Mimo, iż zakaz wydany jest w trosce o zdrowie obywateli naszego kraju, nie oszukujmy się - paląc nikt nie myśli o stanie swojego zdrowia. To niepokojące, lecz nawet samo wycofanie ze sprzedaży papierosów byłoby nieskuteczne, bo jak wiadomo Polak potrafi. g 06 SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 Dyplom z polskiej uczelni przepustką do lepszego życia Co roku progi Uniwersytetu Opolskiego przekraczają setki nowych studentów. Wielu z nich pochodzi z zagranicy. Jak sobie radzą w zupełnie obcym kraju, z dala od bliskich i przyjaciół? Co ich przeraża, a co zachwyca? Na te i inne pytania szukamy odpowiedzi. Z Michałem Jakimczukiem, studentem I roku stosunków międzynarodowych, rozmawia Justyna Krzyżanowska. J ustyna Krzyżanowska: Skąd pomysł na studiowanie w Polsce, w Opolu? Michał Jakimczuk: Chciałem spróbować czegoś nowego oraz utrzymać dobry poziom studiów. Chodziłem do szkoły, która była ukierunkowana na język polski. Przez 4 lata uczyłem się mówić i pisać po polsku. Organizacja z Kijowa, która ma podpisaną współpracę z Uniwersytetem Opolskim, nadesłała do mojej szkoły ankiety oraz testy. Wypełniłem je i udało się. Mogę studiować za granicą. Dlaczego wybrałeś akurat stosunki międzynarodowe? Przeglądałem ofertę uniwersytetu i ten kierunek po prostu mnie zainteresował. Uważam, że daje on szerokie możliwości w przyszłości. Nacisk kładziony jest na języki obce , historię, geografię, politykę. Wszystko to mnie po prostu interesuje. Długo się zastanawiałeś nad podjęciem studiów w Polsce czy to był po prostu impuls? Mniej więcej od roku planowałem studia za zagranicą, ale nie wiedziałem jak to załatwić. Nikt do końca nie potrafił udzielić mi dokładnych informacji. I nagle, kiedy już nie wierzyłem, że mogę pojechać na studia gdzieś za granicę, udało się. Studia w Polsce dla Ukraińca są idealne, ponieważ język jest dla nas nawet prosty, łatwo nam się dogadać. Odczuwałem potrzebę, że muszę to zrobić, że powinienem wyjechać za granicę. Miałem jednak chwilę zwątpienia czy jest to dobry wybór. Skąd te wątpliwości? Wątpliwości były dopóki tutaj nie przyjechałem. A miałem je dlatego, bo nie wiedziałem dokąd jadę, co mnie tam czeka. Jednak, gdy tutaj przyjechałam – zrozumiałem, że to był dobry wybór. W takim razie jak oceniasz poziom naszej uczelni? Jestem naprawdę zadowolony z poziomu. A jak wykładowcy? Wykazują zrozumienie. Widzą, kiedy ktoś może trochę więcej, ktoś trochę mniej i tak formułują swoje pytania, aby można było ich zrozumieć. Próbują pomagać w odpowiedziach. Pozwalają mówić po rosyjsku, byle powoli. Są naprawdę w porządku. A jak oceniasz ich poziom nauczania, dużo wymagają? Wysoki, poziom bardzo wysoki. Ale to dobrze. Wszystko jest przecież do przejścia, trzeba się tylko postarać. A wiedza na pewno się przyda. Sprawia ci to jakąś trudność? Jest trochę trudno, ale nie może być łatwo, tym bardziej, że nie mówię jeszcze dobrze po polsku. To jest główny problem, ale z czasem będzie lepiej. W ciągu dwóch miesięcy zrobiłem ogromne postępy. Przyjechałeś tutaj sam czy są jeszcze jacyś Ukraińcy w naszym instytucie? Do Opola przyjechało 70 osób z Ukrainy, natomiast na roku jest nas ok. 20. Znałeś te osoby wcześniej? Nie, poznaliśmy się dopiero tutaj. Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 Abstrahując od spraw związanych z uczelnią, jak ci się podoba Opole? Bardzo fajne miasto. Ja też jestem z takiego miasta, z Kamieńca Podolskiego , które ma swój klimat, jest małe i spokojne. Zwiedziłeś już całe miasto? Na razie tylko centrum, śródmieście. Rozumiem, że mieszkasz gdzieś w pobliżu uczelni i nie miałeś potrzeby wychodzić, gdzieś dalej? Tak, mieszkam w akademiku, w Niechcicu. I jak oceniasz polskie akademiki? Dużo lepsze niż na Ukrainie. A jak polscy studenci, integrujecie się z nimi czy raczej trzymacie się nieco na uboczu? Bardzo mili, naprawdę. Czasem wychodzimy gdzieś razem. Czyli opolskie kluby już znasz? Trochę znam, ale nie przepadam za muzyką klubową. Jak to? Przecież, gdy poznaliśmy się w pociągu, z tego co pamiętam jechałeś do klubu, czy tak? Tak, ale to był koncert post – rockowy, a nie zwykła impreza w klubie. Dlaczego jeździsz na imprezy do Wrocławia, opolskie uważasz za gorsze? To nie o to chodzi, że gorsze. Tutaj po prostu nie ma aż tyle imprez tego typu. To wszystko wyjaśnia. A jak wspominasz podróż PKP? Oj… Macie dużo gorsze pociągi niż na Ukrainie. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że ludzie podczas podróży muszą stać. U nas sprzedaje się tylko SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE 07 tyle biletów, ile jest miejsc siedzących. A jak oceniasz życie kulturalne Opola, odwiedziłeś już może kino, teatr czy filharmonię? Na razie miałem styczność tylko z filmem. Zaciekawił mnie festiwal Watch Docs, dlatego z chęcią chodziłem na projekcje. Myślałeś już może o wstąpieniu do jakiegoś koła naukowego? Jeszcze nie, po prostu nie wiem nawet, jakie są. Możliwe, że z czasem znajdę coś dla siebie. Powiedz mi, co ci się tutaj nie podoba, poza PKP oczywiście? Nie ma czegoś, co mi się nie podoba. Wszystko jest naprawdę ok. Jakoś nie mogę w uwierzyć, musi być coś nie tak. Zastanów się. Wiesz, po prostu nie byłaś na Ukrainie. Na ukraińskich uczelniach jest wielu skorumpowanych wykładowców, których kompletnie nie obchodzi poziom wiedzy studentów. I to kolejna z przyczyn dlaczego tu przyjechałem. Mówisz o skandalicznym poziomie ukraińskich uczelni. Wybrałeś studia w Opolu. Czy uważasz to za swojego rodzaju szansę na lepszą przyszłość, na lepszy start w życie zawodowe? Tak, tutaj nie ma korupcji. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będę miał europejski dyplom, bo ukraiński w Europie nic nie znaczy. g Coca- cola to jest to! Anita Pilżys ([email protected] M ama krzątająca się po kuchni, choinka, śnieg i niekończące się rozmowy z najbliższymi to pierwsze skojarzenia jakie zawsze przychodziły mi do głowy na myśl o świętach Bożego Narodzenia. No właśnie, przychodziły. Dzisiaj bożonarodzeniowy czas kojarzy mi się głównie z chaosem spowodowanym coraz bardziej narastającą komercjalizacją . Nie ma już miejsca na wyciszenie, śpiewanie kolęd i wspólne spędzanie czasu. Wigilia przypomina rewię mody wśród ciotek, wujków i kuzynostwa. Kiedy na ekranach telewizorów widzimy świąteczny wóz Coca- Coli i słyszmy jakże znaną melodię, wiemy, że święta są tuż, tuż. Mimo tego, że kiedy piszę ten tekst jest połowa listopada, czyli względnie do świąt zostało nam jakieś 1,5 miesiąca, to wszędzie pełno świecidełek, choinek i reklam związanych z Bożym Narodzeniem. Gdzie pośród tego odnaleźć spokój, który pamiętam z dzieciństwa? Zastanawiam się, gdzie podział się czar świąt, które były symbolem rozmów, wspólnie spędzonych chwil i odpoczynku od codziennego pośpiechu. Nie ma go. Są za to setki reklam i promocji - a to mikołajkowych, a to bożonarodzeniowych. Nie- długo otworzymy lodówkę i automatycznie od listopada będzie ona grała melodię ‘ Jingle bells’, a listonosz będzie przynosił listy w przebraniu św. Mikołaja i, z daleka, zamiast ‘Dzień dobry’ krzyczał: ‘Merry Christmas!’. Nie chcę tutaj popadać ze skrajności w skrajność, ale nic innego mi nie pozostaje , szczególnie, gdy widzi się to co się dzieje wokół nas. Media jakie są, każdy widzi. Taka ich rola. Mają napędzać atmosferę, bałamucić klienta. I nie potępiam ich. Bardziej skierowałabym swoje rozważania w kierunku osób, które zapomniały, o co tak naprawdę chodzi w trakcie tego wyjątkowego okresu. Osób, które są tak bardzo podatne na wpływ otaczającej ich rzeczywistości, że gdzieś się w niej zatraciły. Bóg, bo to o niego przecież chodzi w całej tej sprawie, przychodzi na świat tylko raz. Święta są tego upamiętnieniem. Należy im się więc odrobina wzniosłości i zadumy. A pozostałe rzeczy? Będą. Tak jak w święta, tak i po świętach. g http://www.trans.info/message/view/6005.html 08 SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 IOS czyli Idiotyczna Organizacja Studiów Regulamin studiów Uniwersytetu Opolskiego przewiduje możliwość indywidualnej organizacji studiowania. Mimo, że dokument niejasno definiuje na czym te studia mają polegać, liczba podań o przyznanie indywidualnego trybu studiów z każdym rokiem rośnie. Oto jak IOS sprawdza się w praktyce. Weronika Kowal ([email protected]) Ale zanim to – krótka instrukcja obsługi: R ozpoczynasz studia na drugim kierunku? Wychowujesz samodzielnie dziecko? Jesteś niepełnosprawny? Szczególnie zaangażowany w pracę na rzecz Uczelni? Jeśli tak, masz prawo złożyć do prodziekana do spraw kształcenia i studentów (w wypadku naszego Instytutu Politologii jest to dr Piotr Sikora) podanie z prośbą o przyznanie Indywidualnej Organizacji Studiów. Podanie zostanie rozpatrzone w ciągu 14 dni liczonych od rozpoczęcia semestru, którego dotyczy. Najpóźniej w pierwszym tygodniu zajęć danego semestru będziesz miał obowiązek przedstawić prodziekanowi do zatwierdzenia tryb zaliczeń i egzaminów oraz warunki zaliczeń uzgodnione i zaopiniowane przez nauczycieli akademickich odpowiedzialnych za realizację przedmiotów w danym roku/ semestrze. Tyle teorii na podstawie 26-go paragrafu Regulaminu Studiów Uniwersytetu Opolskiego. Praktyka wydaje się jednak być zupełnie oderwaną od tego zapisu. Moja przygoda z IOSem Ukończyłam pierwszy rok studiów na UO i w wakacje podjęłam decyzję o rozpoczęciu innego kierunku na Uniwersytecie Wrocławskim. Chciałam złożyć podanie o wykreślenie mnie z listy studentów, ale moja przyjaciółka namówiła mnie do napisania prośby o przyznanie IOSa. To fakt, założenie było karkołomne – mieszkać i studiować we Wrocławiu oraz indywidualnie uczyć się tego, co moi koledzy w Opolu. Stwierdziłam, że prodziekan wyśmieje mój pomysł i na pewno nie przyzna mi IOSa. Jednak uległam namowom i wysłałam podanie, w którym to opisałam wszelkie okoliczności mojej decyzji i sytuację, w której się znalazłam. W świetle prawa miałam możliwość otrzymania indywidualnego trybu – w końcu rozpoczynałam nowy kierunek studiów. Wrzucając list do skrzynki myślałam jednak, że i tak nic z tego nie będzie. Myliłam się. Około dwóch tygodni później zadzwoniłam na uczelnię, żeby potwierdzić negatywne rozpatrzenie mojego wniosku. Jak zwykle uprzejma pani z dziekanatu oznajmiła mi, że mam pojawić się u niej z indeksem, żeby mogła mi „wbić IOSa”, czyli potwierdzenie, że otrzymałam indywidualny tok. Nie mogłam uwierzyć, że władze uczelni są na tyle wyrozumiałe, że pozwolą mi skończyć studia mimo tych, jakże dziwnych, okoliczności. Pełna dobrych myśli pojechałam więc do Opola wdrożyć regulamin w życie. Przy przybijaniu pieczątki potwierdzającej IOSa do indeksu zapytałam, na ile przyznano mi indywidualny tok. Było to pytanie zadane raczej formalnie; byłam pewna, że skoro prodziekan zna moją sytuację, przyznał mi IOSa do końca studiów. Znów się myliłam. Jak zawsze uprzejma pani z dziekanatu oznajmiła mi, że mogę się cieszyć tym udogodnieniem przez semestr. Zdziwiona zapytałam jakie są szanse, na przedłużenie tego trybu. „Niech pani raczy najpierw zaliczyć semestr. Później proszę złożyć następne podanie, ale nie mogę dać pani gwarancji, że zostanie rozpatrzone pozytywnie. ”Wtedy zrozumiałam, że nie będzie lekko. Rozpoczęłam więc drugi etap walki o przyznane mi prawo. Trzeba było porozmawiać z każdym moim nauczycielem akademickim i ustalić sposób zaliczenia oraz materiał, który będzie mnie obowiązywał. Jednak spotkanie z większością wykładowców okazało się możliwe jedynie na zajęciach, z których byłam zwolniona. Zaczęłam więc opuszczać zajęcia na UWr i jeździć do Opola. Nie powiem, żeby odniosło to pozytywne skutki w mojej edukacji. Ciężko jest znaleźć odpowiednie słowa, żeby opisać zdziwienie i niedowierzanie wykładowców, po usłyszeniu powodu, który mnie do nich sprowadzał. Jednak większość z nich kończyła rozmowę w taki sposób „Trudno. Skoro przyznano pani IOSa musimy sobie jakoś z tym poradzić. Proszę odezwać się do mnie drogą mailową.” Wykładowcy o nieco dłuższym stażu zupełnie nie mieli pojęcia, o czym mówię. „Proszę zgłosić się pod koniec semestru” usłyszałam pewnego razu. „Po co? Z czym?” pomyślałam. Od jednego tylko wykładowcy, profesora, usłyszałam pokrzepiające słowa „Nie będę robił pani trudności. Proszę przygotować się do egzaminu i przesłać mi prezentację na maila. Polska potrzebuje wykształconych ludzi.” Nie wiedziałam ani co mam zaliczać, ani jak, ani kiedy. Oprócz jednej tylko pani doktor nikt nie wyznaczył mi nawet daty, w której powinnam pojawić się znów w Opolu. Zostałam zupełnie sama na pustyni informacji i z mętlikiem w głowie. Jednak nie tylko ja się tak czułam. Miałam wrażenie, że zdumienie nauczycieli akademickich przewyższa dość znacznie moje zagubienie. Pierwszy raz pomyślałam, że w moim przypadku IOS nie Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 zadziała, gdy dwa tygodnie po rozmowie z jednym z ćwiczeniowców otrzymałam telefon od starościny roku z zapytaniem skierowanym od ów nauczyciela, czy przypadkiem nie zrezygnowałam ze studiów. Ćwiczeniowiec ten bowiem nie przypominał sobie w ogóle naszej rozmowy. Nie poddawałam się jednak – stwierdziłam, że póki nie porozmawiam z każdym moim nauczycielem akademickim nie zrezygnuję z tych studiów. Zaczęłam więc mailować z tymi, którzy byli dla mnie nieuchwytni. Między innymi napisałam do wykładowcy reprezentującego władze Instytutu Politologii. Chciałam tylko dowiedzieć się jak w moim wypadku będzie wyglądało zaliczenie z lekto- SPOŁECZEŃSTWO STUDENCKIE 09 ratu. Otrzymałam wyczerpującą odpowiedź „ Nie jestem w stanie odpowiedzieć na tak szczegółowe pytanie. Tym bardziej, że sprowadza się do kwestii - jak skończyć studia nie studiując.” Zapewne trochę racji w tym stwierdzeniu jest – co to za student, który nie chodzi na zajęcia (aczkolwiek wiem, że wielu z Was uśmiecha się pod nosem na te słowa). Jednak nie ukrywam, że rozczarowałam się. Władze uczelni dały mi nadzieję na to, że dzięki samodzielnej pracy uda mi się skończyć te studia. Jak się okazało, nadzieja ta była płonna. Cóż, można stwierdzić, że w moim, jakże niecodziennym przypadku IOS mógł nie zadziałać. Niestety, we wszystkich znanych mi przypadkach z wdrażaniem IOSa w życie są problemy. Każda ze znanych mi osób studiująca w indywidualnym trybie jest obecna na większości zajęć. „Bo chodzić trzeba.” Po co więc IOS? „Na wszelki wypadek, gdyby ktoś się czepiał.” Po co tworzyć prawo, które nie działa? ____________________ Oczywiście jest to mój subiektywny osąd wysnuty na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji. Jeżeli ktoś ma zupełnie inne zdanie na temat IOSu i chce podzielić się nim z innymi, prosimy o przesyłanie tekstów na maila redakcji Studenckiej. g Pracujący studenci Biedny student to określenie, które każdy z nas słyszał już nie raz. Powstało wiele mitów i legend na temat studenckiego życia. Wszyscy również śmieją się z kawałów o studentach. Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna. Coraz więcej studiujących osób decyduje się na dorabianie do swojego budżetu. Patrycja Migoń ([email protected]) „Dla chcącego nic trudnego” G dy przechodzimy obok sklepów czy barów często można dostrzec kartkę „zatrudnię studenta/studentkę…”. Jest to tylko jeden ze sposobów na znalezienie pracy. Innym może być pytanie bezpośrednio u źródła, czyli w lokalu, w którym widzielibyśmy swoją osobę. Studenci za zadane im pytanie dlaczego chcą pracować odpowiadają: Brakowało mi pieniędzy na moje zachcianki i na lepszego rodzaju jedzenie. Chciałem robić coś w kierunku pracy, mam tutaj na myśli doświadczenie oraz chciałem poznać ciekawych ludzi. – odpowiada Konrad, student UO. Na drugim roku mamy więcej wolnego czasu, chciałem zrobić coś pożytecznego i poznać knajpy od drugiej strony – dodaje Piotrek, student politologii. Zdecydowałam się na prace bo chciałam odciążyć rodziców, jestem już dorosła i mogłabym sama zarabiać na swoje drobne przyjemności. A poza tym, chcę dobrze zagospodarować wolny czas. Pracowałam głównie w weekendy i przez to praca w żaden sposób nie kolidowała z moimi zajęciami – wyznaje Ewelina, studiująca na naszym Uniwersytecie. Jednak zarabianie własnych pieniędzy to jedna strona medalu. Drugą są zajęcia na uczelni, na które trzeba uczęszczać. Jeden ze studentów, zapytany, jak godzi pracę ze studiami odpowiada – Ku mojemu zdumieniu, mam lepsze wyniki na uczelni w tym roku, niż w zeszłym. Teraz zamiast imprezować chodzę do pracy. Wydaję mi się, że dobrze udaje mi się godzić pracę z nauką. Natomiast Piotrek dodaje – Teoretycznie godzę, czasami nie chodzę na wykłady, ale przecież one nie są obowiązkowe. Jak można zauważyć, dla tych studentów, którzy pracują, nie ma powodów do narzekania. Wręcz przeciwnie, są zadowoleni, że poznają nowych ludzi lub zdobywają doświadczenie w pracy. A przede wszystkim zarabiają własne pieniądze, bo przecież dzisiejszy świat kręci się wokół niego. g Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 10 KULTURA Kultura musi być, czyli KULTURALIA 2010 Czy jesteś miłośnikiem zdjęć? A może wolisz spędzać czas bardziej aktywnie? Interesujesz się sztuką? A być może marzysz o osiągnięciu sukcesu w biznesie? Denerwuje Cię brak znajomości obsługi photoshop’a? Patrycja Kubat ([email protected]) S amorząd Studencki Uniwersytetu Opolskiego otwiera przed Tobą drzwi do realizacji czegoś, czego być może od dawna zawsze chciałeś spróbować, ale zawsze „jakoś nie wychodziło”, bądź po prostu nie miałeś na to czasu (nieustanne hulanki, napoje wyskokowe i oczywiście... nauka). Tak, wiemy iż to bardzo wyczerpujące nawet dla opolskich żaków ;) Teraz nadszedł czas by odłożyć te „studenckie obowiązki” i zażyć odrobinę kultury w niecodziennym wydaniu. Samorząd przygotował dla Ciebie wiele atrakcji w związku ze zbliżającymi się KULTURALIAMI. 05.12 niedziela projekcja animacji studentów Istytutu Sztuki UO 06.12 poniedziałek 07.12 wtorek ORGANIZATORZY: 08.12 środa PATRONAT MEDIALNY: 09.12 czwartek SPONSORZY: 10.12 piątek Już od 5 grudnia, przez cały tydzień na terenie campusu Uniwersytetu Opolskiego i campusu Politechniki Opolskiej odbywać się będzie mnóstwo ciekawych warsztatów o szerokiej i zróżnicowanej tematyce. Odbędą się (przy darmowej kawie lub herbacie) m.in. warsztaty bębniarskie, eko-sztuka, warsztaty wizażu, capoeira czy też warsztaty teatralno-wizualne. Będziesz miał także możliwość wzięcia udziału w warsztatach z beatboxu, które poprowadzi nikt inny jak jeden z finalistów I edycji Mam talent - Blady Kris. Po warsztatach można obejrzeć koncert samego mistrza, któremu towarzyszyć będzie pokaz B-Boyów oraz prawdziwa bitwa freestylowa. Koncert odbędzie się w dopiero co odrestaurowanym i jeszcze może nieco „pachnącym” świeżą farbą klubie studenckim Skrzat. Prócz samych warsztatów, przez cały tydzień odbywać się będą liczne imprezy towarzyszące takie jak pokazy, koncerty Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 czy też prelekcje. Warto brać udział w wyżej wymienionych wydarzeniach choćby dlatego, że wszystkie są darmowe i prowadzone przez samych profesjonalistów. Samorząd również serdecznie zaprasza do wzięcia udziału w koncercie zespołu Mikromusic- kapeli z zaprzyjaźnionego miasta - Wrocławia, który odbędzie się 7 grudnia (wtorek) w klubie artystycznym „Come In” o godz. 20.00. Mikromusic to zespół łączący z sobą wiele stylów muzycznych, głównie jest mieszanką trip hopu i jazzu. Będzie więc metafizycznie, elektryzująco i bardzo sensualnie. Sama barwa głosu wokalistki Natalii Grosiak sprawia, że można pokochać ten zespół od pierwszego słyszenia. KULTURA 11 Bilet na koncert kosztuje 7 zł (za okazaniem legitymacji studenckiej), jednak w cenie biletu znajduje się pienisty, złocisty i niskoalkoholowy trunek zwany zazwyczaj piwem. czas. Zdążysz jeszcze wypić niejednego komandosa i wysiedzieć swoje na schodach korytarza akademika. Przyjdź, zobacz i spróbuj czegoś nowego! g Czas wolny to pojęcie, które znane już było ludziom pierwotnym. Wypoczynek po pracy – podstawowy element wolnego czasu. Czas wolny to także wszelkie zajęcia jakim możesz oddawać się dla rozrywki, dla rozwijania swych umiejętności lub dla bezinteresownego kształcenia się, dobrowolnego udziału w życiu społecznym i kulturalnym. Szczegółowy rozkład imprez znajdziesz na stronie interentowej: http://kulturalia.po.opole. pl/. KULTURALIA to odpowiedni moment na to by mądrze spożytkować Twój wolny Szukaj nas także na masońskożydowskim wytworze zwanym facebookiem. Twórz kulturę :) World Press Photo 2010 już w Opolu Nieprzerwanie od 1955 roku, odbywa się przegląd światowych fotografii prasowych, spośród których Międzynarodowe Jury w Amsterdamie wybiera i nagradza najlepsze. Celem organizacji jest wspieranie oraz międzynarodowa promocja prac zawodowych fotografów prasowych. Justyna Krzyżanowska ([email protected]) O d początku istnienia World Press Photo, konkurs był skierowany jedynie do zawodowych fotografów. W tym roku, po raz pierwszy, oceniane były też prace amatorów. Tegoroczne obrady jury trwały dwa tygodnie. Wyniki zostały ogłoszone, jak co roku, w lutym. W 10 kategoriach nagrodzono 63 fotografów z 23 krajów. Niecodzienną wystawę World Press Photo 2010, można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, już po raz dziesiąty. Prezentacja najlepszych światowych fotografii prasowych stanowiących przegląd z 2009 roku potrwa do 21.12.2010. Wystawę można oglądać codziennie w godzinach: 10 – 20. Obowiązujące ceny biletów: ulgowy – 4 zł, normalny – 8 zł. g Więcej informacji na: www.galeriaopole.pl www.worldpressphoto.org 12 Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 SPORT W drodze na szczyt świata Himalaistka Kinga Baranowska odwiedziła Opole. Jest pierwszą Polką, która zdobyła ośmiotysięczniki takie jak Dhaulagiri, Manaslu i Kanczendzonge. Właśnie Kanczendzodze poświęciła najwięcej uwagi na spotkaniu, które odbyło się 22 listopada w jezuickim Ośrodku Formacji i Kultury. Patrycja Migoń ([email protected]) F ormą spotkania, jaką wybrała Kinga Baranowska był film z wyprawy, która odbyła się w 2009 roku. W trakcie filmu komentowała i przybliżała swoją przygodę. Przygotowywałam się do tej wyprawy kilka lat, była to dla mnie najtrudniejsza wyprawa – mówiła Baranowska. Słuchacze mogli poznać tego rodzaju ekspedycje „od kuchni”. Przygotowania i trud samej wyprawy był bardzo dobrze widoczny. Wszystko zaczyna się w stolicy Nepalu – opowiada himalaistka. Niezbędne jest załatwienie wszystkich spraw związanych z rozpoczęciem wyprawy. Dotarcie do podnóża góry zajęło himalaistom dwa tygodnie, dopiero później można rozpocząć wyprawę na sam szczyt. W ciągu wspinaczki na górę himalaiści rozbijali cztery obozy. Pierwszy na wysokości 6300 n.p.m. W każdym nocowali dwie noce, a później schodzili na sam dół do bazy, w której zbierali siły na kolejne wejście. Baranowska mówiła: Jest to niezbędne do aklimatyzowania się ponieważ zależało nam, aby nie wspomagać się tlenem. Wiele razy podkreślała, że ważne jest wspinanie się z zaufanym ludźmi. Wtedy człowiek czuje się bezpiecznie i zawsze może liczyć na pomoc. Następnym wyzwaniem Kingi Baranow- skiej będzie szczyt K2. Raz próbowała zdobyć ten szczyt. Niestety, nie udało się ze względu na trudne warunki. Fanom wspinaczki radziła, jak dobrze się przygotować. Na początek należy zapisać się do klubu wspinaczki wysokogórskiej oraz odbyć szkolenie wspinaczkowe. Następnie powoli się przygotowywać, dobierając odpowiedni trening. Tłumaczyła, że stopniowe ćwiczenia pozwalają nam dobrze przyzwyczaić organizm do wysiłku fizycznego. Spotkanie było bardzo interesujące, a poza tym, zainteresowanym na pewno przedstawiło to, czego mogą się spodziewać podczas podobnej przygody. g Turnieje mikołajkowe Na początku grudnia AZS zafunduje studentom moc sportowych emocji w ramach Turniejów Mikołajkowych. Michał Chudzik ([email protected]) Z namy już wyniki Siatkarskich mikstów. W zawodach, w których udział wzięło 8 par, zwyciężył duet Anna Stanek/Remigiusz Witos, którzy w finale pokonali parę Natalia Stawarska/Wojciech Adamowicz. W meczu o 3 miejsce Anna Czuczman z Pawłem Kulesą pokonali Agatę Morzaniecką i Michała Tomeckiego. W kolejnym numerze wyniki z pozostałych zawodów mikołajkowych, które odbyły się po zamknięciu tego numeru. g Cztery najlepsze pary turnieju Turnieje Mikołajkowe - terminarz: 9 grudnia – Turniej Wyciskania Sztangi Leżąc (11-14), Turniej Koszykarskich Trójek (17.00-20.00) 14 grudnia – Badminton 18.45 – 21.45 Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 SPORT 13 Niepokonany Uniwersytet Opolski Siatkarze drużyny AZS UO, której trenerem jest Marcin Dubiel wygrali kolejne trzy mecze i po 6 kolejkach umocnili się na pozycji lidera w grupie B III ligi . Michał Chudzik ([email protected]) W czwartej kolejce opolanie podejmowali ekipę Siatkarza Otmuchów. Pierwszy set był wyrównany do stanu 8:8. Wówczas kilkupunktową przewagę zdobyli Akademicy. Prowadzili już 14:10 i wydawało się, że kontrolują przebieg seta. Wtedy czas wziął trener drużyny gości z Otmuchowa. Po przerwie jego podopieczni nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie 20:17. Końcówkę pierwszego seta jednak lepiej zagrała drużyna gospodarzy, która wygrała 25:22. Początek drugiej partii był sinusoidą gry obu zespołów. Początkowo na 4-punktową przewagę wyszli siatkarze z Otmuchowa. Przy stanie 9:5 dla gości o czas poprosił trener Akademików - Marcin Dubiel. Skutecznie zmotywował swoich podopiecznych, ponieważ po przerwie zawodnicy Uniwersytetu popełniali mniej błędów. W efekcie odrobili straty. Gdy na tablicy widniał wynik 14:13 dla AZS-u, na polu zagrywki pojawił się przyjmujący AZS UO Remigiusz Witos. Jego dwa asy serwisowe odebrały gościom wiarę w zwycięstwo w pierwszym secie, który ostatecznie padł łupem zawodników z Opola. Druga partia zakończyła się wynikiem 25:17 dla gospodarzy. Kolejny set od samego początku był kontrolowany przez drużynę AZS-u. Wyjątkowo dobrze funkcjonowały blok i zagrywka Akademików. Gospodarze prowadzili nawet siedmioma punktami (20:13), by wygrać 25:21. Górny rząd od lewej: trener Marcin Dubiel, Mariusz Juranek, Michał Tomecki, Piotr Pietrzak, Wojciech Adamowicz, Remigiusz Witos, Jakub Kołcun, Kacper Polak, kierownik drużyny Szymon Sikora Dolny rząd od lewej: Paweł Kulesa, Adam Jankowski, Maciej Rasała, Bartosz Pańczyszak, Rafał Juzwa na z Opola zdeklasowała gości i wygrała do 15. Nie wiadomo, co powiedział po pierwszym secie trener gospodarzy swoim podopiecznym, ale był to pozytywny bodziec dla zawodników z Korfantowa. Wymazali oni z pamięci pierwszego seta i w kolejnym akcie sportowego widowiska pokazali się z jak najlepszej strony. Jednak i w tej partii wygrała, aczkolwiek po ciężkim boju, drużyna AZS UO 27:25. Oglądając trzeci set można było odnieść wrażenie, że gospodarze stracili wiarę w końcowy sukces i oddali bez walki trzecią partię. AZS Uniwersytet Opolski – Siatkarz Otmuchów 3:0 (25:22; 25:17; 25:21) MGOKSiR Korfantów – Uniwersytet Opolski 0:3 (15:25, 25:27, 18:25) Na mecz piątej kolejki drużyna AZS UO wybrała się do Korfantowa, gdzie zmierzyła się z dobrze spisującą się w rozgrywkach miejscową drużyną MGOKSiR-u. Pierwszy set nie miał historii. Młoda druży- Szósty mecz dla zawodników AZS-u Uniwersytetu Opolskiego był meczem prawdy. Niepokonany w pięciu spotkaniach AZS UO, który piastował fotel lidera, podejmował na własnym terenie zespół wicelidera – Mechanika Nysa. Ten mecz miał zweryfikować umiejętności i odporność psychiczną graczy z Opola. Dodatkowym „smaczkiem” tej konfrontacji był fotel lidera dla drużyny, która zwycięży. Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Trzy asy serwisowe z rzędu Remigiusza Witosa sprawiły, że Akademicy już na początku odsłony uzyskali przewagę. Prowadzili już 8:3. Wtedy coś się zacięło w sprawnie funkcjonującym mechanizmie. Akademicy nie potrafili zakończyć akcji punktowym atakiem. Nysanie wykorzystali momenty słabości Akademików i doprowadzili do wyrównania 11:11. Kolejną akcję wygrał AZS i na zagrywce stanął Remik, czyli Remigiusz Witos. I po raz kolejny jego zagrywki odrzucały przeciwników od siatki i sprawiały im dużo kłopotów. W efekcie AZS UO wyszedł na prowadzenie 14:11. Wtedy o czas poprosił trener Mechanika. Po przerwie zespół z Nysy zdobył 5 punktów pod rząd i wynik na tablicy zmienił się diametralnie: 14:16. Trener AZS UO Marcin Dubiel postanowił powstrzymać tą Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 14 SPORT serię zawodników z Nysy i wziął czas na żądanie. Niewiele to pomogło, bo zawodnicy z Nysy prowadzili 24:21 i do zwycięstwa w secie potrzebowali tylko 1 oczka. Jednak zawodnik Mechanika posłał z zagrywki piłkę autową. Mechanik miał jeszcze 2 piłki setowe, ale na zagrywce AZS-u pojawił się... Remik! Przyjmujący Uniwersytetu Opolskiego, ku uciesze kibiców gospodarzy zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Trener drużyny z Nysy poprosił o przysługujący jego zespołowi czas na żądanie, by omówić strategię kolejnej akcji, która mogła zakończyć seta. Zabiegi taktyczne nic nie pomogły zawodnikom Mechanika, bo atak ze środka jednego z nyskich zawodników został zablokowany przez Wojciecha Adamowicza i Macieja Rusałę. Na tablicy 24:24, a na zagrywce jest nadal Remigiusz Witos, który po raz kolejny zdobywa punkt bezpośrednio po wykonaniu zagrania zza linii 9 metra boiska. To był jego 6 as serwisowy w 1 secie. 25:24 dla AZS UO i pierwsza piłka setowa dla tej drużyny. Jednak nysanie bronią się przed porażką. W następnej akcji opolanie po efektownym ataku zdobywają 26 punkt, mają drugi set ball i po skutecznym bloku zwyciężają w niezwykle emocjonującej, pierwszej odsłonie spotkania. Początek drugiej partii to pasmo nieporozumień w zespole i błędów AZS-u, które bez skrupułów wykorzystywał Mechanik. Goście prowadzili 8:2, popsuli zagrywkę i było 8:3 kiedy na polu zagrywki pojawił się kapitan drużyny Uniwersytetu Wojciech Adamowicz. Z zagrywką Wojtka nie radził sobie libero nysan, czym doprowadził swojego trenera – Henryka Bejczuka do „szewskiej pasji”. Trener Bejczuk w żołnierskich słowach powiedział swojemu libero, co sądzi o jego grze. A zespół gospodarzy doprowadził do wyrównania 11:11 i odtąd gra toczyła się punkt za punkt. Przyjezdni mieli piłkę setową w górze jednak ich atakujący posłał piłkę w aut. W kolejnej akcji nysanie źle przyjęli piłę, ta dotknęła sufitu i sędzia pokazując aut przyznał punkt Akademikom. W kolejnej akcji jeden z nysan, będąc w trudnej sytuacji wykonał skuteczną kiwkę nad blokiem zawodników z Opola. Wpadł on jednak na połowę zawodników Uniwersytetu przeszkadzając im tym samym w skutecznej obronie. Sędzia zagwizdał błąd zawodnika z Nysy i zakończył drugiego seta. W trzeciej partii zawodnicy Uniwersytetu Opolskiego zbudowani zwycięstwami w dwóch setach rozgromili gości do 16, zwyciężając w całym spotkaniu 3-0. AZS UO jednocześnie umocnił się na pozycji lidera, powiększając swoją przewagę nad drużyną z Nysy do 6 punktów. AZS Uniwersytet Opolski – Mechanik Nysa 3-0 (27:25; 26:24; 25:16)g AZS ma nowy zarząd Nowy zarząd AZS UO: Od lewej: Konrad Fedyn, Michał Chudzik, Elżbiera Poznar, Michał Tomecki, Natalia Stawarska, Beata Bursztyka, Wojciech Adamowicz, Szymon Sikora, Mateusz Kuśmierz, Marta Orleańska Michał Chudzik ([email protected]) W ybory do zarządu Klubu Uczniowskiego Akademickiego Związku Sportowego Uniwersytetu Opolskiego spowodowane były rezygnacją pani prezes oraz większości członków zarządu. Prezesem KU AZS UO wybrany został jednogłośnie Wojciech Adamowicz. W składzie prezydium zarządu znalazło się trzech wiceprezesów, skarbnik i sekretarz. Wiceprezesem do spraw sportowych został Szymon Sikora, wiceprezesem do spraw promocji została wybrana Natalia Stawarska, a funkcję wiceprezesa do spraw organizacji piastował będzie Michał Chudzik. Skarbnikiem wybrano Konrada Fedyna, a sekretarzem została Marta Orleańska. Ponadto w składzie zarządu znaleźli się: Elżbieta Poznar, Beata Bursztyka, Mariusz Juranek, Adam Jankowski, Mateusz Kuśmierz, Michał Tomecki i Remigiusz Witos. g Tabela grupy B III ligi po 6 kolejkach Pozycja Drużyna Punkty Mecze W P Sety Różn. 1. AZS Uniwersytet Opolski 18 6 5 0 18:1 14 2. Mechanik Nysa 12 6 4 1 13:7 9 3. Karo Strzelce Opolskie 11 5 4 1 13:5 8 4. OKS Olesno 10 5 3 2 12:7 5 5. MGOKSiR Korfantów 10 5 3 2 11:8 3 6. LZS Kościerzyce 9 6 3 3 12:12 0 7. Siatkarz Otmuchów 6 5 3 2 9:12 -3 8. Miraż Głubczyce 5 6 1 5 7:16 -9 9. Lider Paczków 3 6 1 5 5:17 -12 10. LZS Głogówek 0 6 0 3:18 -15 Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 SPORT 15 Franek i jego cuda Michał Chudzik ([email protected]) F ranek Smuda czyni cuda! Skandowali kibice, gdy trener urodzony w Lubomi, prowadził z sukcesami polskie kluby w ekstraklasie i europejskich pucharach. I kiedy prezes PZPN-u Grzegorz Lato zwolnił z funkcji tymczasowego selekcjonera Stefana Majewskiego, to właśnie Franz zajął jego miejsce. Smuda obejmując reprezentację Polski obiecywał, że nie będą w kadrze grali naturalizowani Polacy, ponieważ Polska ma wielu młodych i utalentowanych piłkarzy. W kadrze miała panować żelazna dyscyplina, a grać w reprezentacji mieli tylko zawodnicy regularnie występujący w swoich klubach. Tak mówił obecny selekcjoner na początku swojej pracy w październiku 2009 roku. Po ponad rocznym sprawowaniu funkcji selekcjonera przez Smudę okazało się, że słowa Franza można między bajki włożyć. Reprezentacja spisuje się fatalnie, mimo że w ostatnim meczu pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 3:1. Media, które krytykowały kadrę Smudy na każdym kroku, po meczu z WKS-em odtrąbiły wyjście z kryzysu i zachwycały się grą ofensywną Polaków. Tego spotkania nie można traktować poważnie, bo sam kapitan Słoni- Kolo Toure przyznał, że jego kolegom nie chciało się grać i nie zagrali z pełnym zaangażowaniem. Prawda o polskich graczach jest taka, że grają jak grupa dzieciaków, która myśli tylko o atakowaniu i strzelaniu bramek, zapominając o obronie dostępu do własnej bramki. Należy też wspomnieć o atmosferze w kadrze po aferze samolotowej i wyrzuceniu z kadry Żewłakowa i Boruca za kulturalne spożywanie kilku lampek wina na pokładzie samolotu. Smuda wyrzucił z kadry dwóch wartościowych piłkarzy za złamanie regulaminu kadry. Szkopuł w tym, że Franz ogłosił koniec zgrupowania jeszcze w Kanadzie przed wylotem do Polski. Czyli regulamin reprezentacji już nie obowiązywał. Boruc udzielił więc kilku wywiadów, w których powiedział jak wyglądały zgrupowania i jak zachowywał się trener. Okazało się, że Smuda ma uprzedzenia do Smuda - trener, który wyrzuca piłkarzy z kadry za picie alkoholu. kilku piłkarzy, których nie powołuje (Kuszczak) albo powołuje tylko po to, by media dały mu spokój (Majewski). Odnoszę też wrażenie, że selekcjoner wysyła powołania sugerując się opiniami ekspertów prowadzących programy Cafe Futbol i Szybka Piłka. Przykłady powołanych w ten sposób piłkarzy: Hubert Wołąkiewicz, Ebi Smolarek (powrót do kadry, mimo że nie gra w podstawowym składzie Polonii Warszawa), Kamil Grosicki, Przemysław Tytoń. Kompletnymi nieporozumieniami są powołania do kadry dla Łukasza Mierzejewskiego, Kamila Glika, Dariusza Pietrasiaka, czy Macieja Sadloka. Defensywa reprezentacji gra w każdym meczu w innym składzie i popełnia juniorskie błędy. Ale Franek jest uparty i nie wysyła już powołań dla doświadczonego Michała Żewłakowa. Zamiast tego czeka na przyznanie Manuelowi Arboledzie i Damienowi Perquisowi polskiego obywatelstwa. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to ci piłkarze będą tworzyli parę stoperów reprezentacji Polski podczas Euro 2012. Mam nadzieję, że do Mistrzostw Europy w 2012 Polska nie zanotuje kolejnego spadku w rankingu FIFA. Bo już teraz Franek Smuda przekonał nas wszystkich, że potrafi czynić cuda, bo reprezentacja prawie 40 milionowego kraju, którą trenuje znajduje się na 71 pozycji w rankingu FIFA za takimi tuzami światowego futbolu jak Gabon, Burkina Faso, Botswana, Zambia i Uganda. Wiemy, jaką pozycję zajmuje Polska w rankingu Światowej Federacji Piłkarskiej i wiemy już jak wyglądają maskotki Euro 2012. Są to bliźniacy podobni do Trixa i Flixa – maskotek ME 2008. Może nie są piękne ale i tak ładniejsze od Trixa i Flixa, a dodatkowo świetnie grają w piłkę. Nic dziwnego, skoro maskotki o imionach Slavek i Slavko zaprojektowane zostały przez wytwórnię filmową Warner Brothers. I to Slavek i Slavko są największymi nadziejami polskiej reprezentacji na wyjście z grupy podczas Euro 2012. Pod warunkiem, że zagrają w naszej kadrze. Tak powstanie druga część Kosmicznego Meczu i wtedy nawet Polska może zostać mistrzem Europy, a Franek Smuda zostanie trenerem wszech czasów polskiej piłki nożnej. Tylko czy Slavek i Slavko zagrają na Euro 2012? To byłaby piękna bajka... g Studencka nr 2(7) - grudzień 2010 16 ROZRYWKA Imprezowy rozkład jazdy cz.II Konrad Jagieniak ([email protected]) Cina - to klub dobrze znany wszystkim studentom między innymi z wielu konkursów organizowanych podczas imprez. Na gości czekają dwa bary i duży parkiet. Lokal czynny od 21.00 do ostatniego klienta. Poniedziałek klub nieczynny* Wtorek „Singiel Party” czyli impreza dla singli i nie tylko Środa Impreza z cyklu „University of Fun”, najnowsze hity z list przebojów oraz starsze klimaty lat 70’,80’ i 90’, do 22:00 z legitymacją studencką wchodzisz za FREE Czwartek „Disco Travolta” czyli impreza w klimatach lat 70’, 80’ i 90’. Osoby przebrane w klimatach imprezy dostają za darmo drinka lub piwo Piątek klub nieczynny* Sobota „Gorączka sobotniej nocy”, impreza w klimatach dance, house i r’n’b, mnóstwo konkursów i promocji w barze Niedziela klub nieczynny* ul. Katowicka 55 / Tel. 77 402 21 02 / www.cinaclub.pl U Papy Musioła - to trzypoziomowy klub z dwoma par- kietami o odmiennych stylach muzycznych. Do dyspozycji gości są dwa dobrze zaopatrzone bary. Klub czynny od 21.00 Poniedziałek klub nieczynny* Wtorek klub nieczynny* Środa „5 na 5 – studencka środa”, do 23.00 studenci wchodzą za darmo, reszta 5zł Czwartek „Czarny czwartek” czyli impreza w rytmach czarnej muzyki, do godz. 22.00 wstęp za FREE Piątek impreza z cyklu „Klubowe brzmienia”, do 23.00 panie za FREE, pozostali 10zł, dla pierwszych 100 osób drink gratis Sobota „Hit za hitem”, wstęp 15zł Niedziela klub nieczynny* ul. Zamkowa 4 / 512 245 071 / www.upapymusiola.pl *wyjątkiem są imprezy prywatne i inne eventy Senso City Opole - to najświeższy klub otwarty w naszym mieście. Na gości czekają dwie sale z różnorodnymi klimatami muzycznymi oraz trzy bary. Podczas imprez organizowane są konkursy z nagrodami. Pod lokal można podjechać samochodem, dla gości udostepniono duży parking. Poniedziałek klub nieczynny* Wtorek klub nieczynny* Środa „3xS czyli Studencka Senso Sesja”, klub czynny od 21.00 do ostatniego klienta, studenci wstęp wolny (za okazaniem legitymacji studenckiej) reszta 5zł Czwartek „Czwartkowe studenckie tany tany” klub czynny od 21.00 do ostatniego klienta Piątek „Glamour Fridays”, klub czynny od 21.00 do ostatniego klienta Sobota „We love Senso”, klub czynny od 21.00 do ostatniego klienta Niedziela klub nieczynny* ul. Armii Krajowej 9 / Tel. 600 722 535 / www.sensoclub.pl/opole