„Ania z Avonlea” w nowym, wiernym oryginałowi tłumaczeniu Pawła
Transkrypt
„Ania z Avonlea” w nowym, wiernym oryginałowi tłumaczeniu Pawła
„Ania z Avonlea” w nowym, wiernym oryginałowi tłumaczeniu Pawła Beręsewicza. Bardziej współczesny i przystępny dla dzisiejszego młodego czytelnika język oraz subtelne ilustracje Sylwii Kaczmarskiej sprawią, że ci, którzy sięgną po to wydanie „Ani”, z pewnością się nie zawiodą. htt p : //w w w. f aceb o o k . co m/w y d aw ni c tw os k r z at I S B N : 9 7 8 -8 3 -7 4 3 7 -976-2 F o r m at : 1 6 5 x2 4 0 mm Ob j ę t o ś ć : 3 2 8 s t r. O p r awa : t w a r d a C e na : 3 4 , 9 0 z ł książkę polecają: www. s k r z a t .c o m .p l „Lubię książki o Ani. Podoba mi się stosunek autorki do świata i ludzi, których opisuje – pełen ciepła i subtelnej, inteligentnej ironii. Teraz Ania nie jest już małą dziewczynką. Znajduje się w tym zabawnym stadium pomiędzy dzieckiem a dorosłą kobietą. To znaczy zabawnym dla nas czytelników, bo sama zainteresowana bez przerwy zmaga się z rozterkami, pytaniami i wątpliwościami, które doskonale zrozumieją także współczesne nastolatki. Trudy dorastania są łatwiejsze do zniesienia, kiedy ma się oparcie w serdecznych, życzliwych, bliskich ludziach. Jednak nawet oni mają swoje drobne wady, śmiesznostki i dziwactwa, które autorka punktuje z rozbrajającym wdziękiem. Z uśmiechem poznajemy całą galerię gaduł, htt p : //w w w. f aceb o o k . co m/w y d aw ni c tw os k r z at uparciuchów, złośników, skner, zrzęd, spryciarzy, mruków, pięknoduchów, choleryków i im bardziej się uśmiechamy, tym większą czujemy do nich sympatię. Czytelnicy często pytają: po co tłumaczyć „Anie” na nowo? Zawsze odpowiadam to samo: ja nie tłumaczę „Ań” na nowo. Ja je tłumaczę po raz pierwszy. Tak naprawdę odkryłem je dopiero teraz, podczas pracy nad przekładem. Proponuję „Anię” taką, jaką odczytałem z kart oryginału, i jaką polubiłem. Paweł Beręsewicz, tłumacz, znany autor wielu książek dla dzieci i młodzieży www. s k r z a t .c o m .p l przykładowe strony aki ia bliźni przygarn Maryla Nerwowy sąsiad Wykrywanie bratnich dusz było specjalno Wracając, zo ścią Ani. baczyła Maryl ę Cuthbert wj ko i popędził eżdżającą na a do kuchni podwórprzygotować cie rozmawiał po dwieczorek. y o planowan Przy herbaej lic yta cji . – Tak bym już chciała mi eć to z głow la. – Tyle zw y – powiedzia ierząt to za du ła Maryża odpowied poza tym nic zialność, zwłas poniem Martin zcza kiedy em nie ma komu się też go jeszcz e nie ma, ch nim i zająć. Teraz oć przysięgał, wczoraj wiec że wróci z p zorem. Swoją ogrzebu ciotki drogą, ile jed tek? To już czw en czł ow iek może mieć arta, która um cioarła, odkąd się roku. Nie mo u nas najął w gę się doczeka zeszłym ć, kiedy skońc przejmie farmę zą się żniwa i p . Do powrotu an Barry Martina przetrzymamy Do lly w zagrod zie. Trzeba ją puścić na da lsze pastwisk o, ale ktoś musi na jpierw napraw ić ogrodzenie. Oj, życie jes t ciężkie, jak ma wia Rachel. Weź taką Mary Keith . Nie mam po jęcia, co będzie z jej dziec iakami, kiedy umrze. Ma br ata w Kolum bii Brytyjskiej i nawet do nie go pisała, ale jes zcze się nie od ezwał. – A dzieci w jakim wieku? – Sześć lat z k awałkiem. Bli źniaki. – O, bliźniak i! – zainteres owała się Ania. – Ma m słabość do bliźniaków, odkąd u Ham mondów był ich taki wysyp Ładne są? . – A żebym to ja wiedzia ła! Takie by ły brudne, że dosnym ków i ra ch uścis y w ło żywio swoich ”. ale manym ze y Keith a dama, Ani jed an Dav p k młod m te witanie „Jes a się ja ał m w ie y en ow cz czenia. – pora zach oświad ie jeść ro do ży lacji Do u ładn iały spo Przy ko jest nazostaw am czas o ie m p n o ie g ra n o D avy’e o dny, że agę. – niery D ruchu p mu uw taki gło miałem róciła – Jestem waż, ile yla zw mu nie o ar au Z d M . y W ja , kied kowe. dna jak zbyt wiedział ne i śliw taka gło a była ie pysz o mam ołowie okropn iedy, b wyżej k st aj wet w p je n m ta to że as pamię że mo . To ci ho nie działa, ek do drodze od ho, tt powie uca śliw y ciasta nie wrz ani Spro p y d a jedliśm ig c, n pie iggins ? żeby je pani W awałek orcję. chora, leb. A aźną p jeden k nas ch iła pok jeszcze la aro d ę k g c d o o ie M p . u, że n już m m ’e łe ia y y n cz A av Skoń ieć D a, ale ciasta. ypomn rz dmówił p o a y b ał k Maryla omiesz nak nie azji jed Przy ok � Rozdz iał IV 73 � taka blada i nies napo zczęś ić ją liwa, gorąc mały że za ą he mi ły niepo rbatą c z kojon k jej po ami, z im a Ma birem choc móc ryla ia im . Ania ż przyd birow nie p posta o sączy ający a her nowił trafił ła ją a b la a ata. G sobie i naw t i d cierp o dyby et by wyob świad liwie to r się n czenia azić, b y ie sk ł – Ma ja , wy jakiś k mo rzyw rylu, piłab magic że iła a co y du zny n – Po szkie będzie . apar pierw m ca , świat ja s k z ł ą kw e nie poleg się n artę poleg nę? ie ko nauc n ńczy zysz – pow iesz, a po te dz d z ws ie r ie u d ci ws gie n ziała zystk a dzis zystk Mary ich w rażka iego iejszy la. – ad. J od ra . Tobie m dn eżeli zu i iu się w ci się że od ydaje nie u razu , że da dz w ylecz isiaj, y to jes sz je zcze nie p o- ww w.s krz at.com.pl htt p : //w w w. f aceb o o k . co m/w y d aw nic tw oskrzat � 13 � htt p : //w w w. f aceb o o k . co m/w y d aw ni c tw os k r z at Polecamy pierwszą część serii „Ania z Zielonego Wzgórza” ma wiele polskich wydań. Najczęściej towarzyszą jej słodkie, infantylne okładki i nieciekawy graficznie „środek”. W „Ani...” Skrzata jest zupełnie inaczej. Już okładka zaskakuje. To nie jest słodka dziewuszka. Z okładki patrzy na czytelnika Rudzielec z temperamentem. Kiedy zaczęłam czytać, zrozumiałam, że cała książka jest bardziej temperamentna. Zaczęłam badać, co jest inaczej. Okazało się, że powieść, którą mam w ręku, to zupełnie nowa powieść. Pan Paweł Beręsewicz (znany mojej rodzinie jako autor książek o rodzinie Ciumków) podjął się przetłumaczenia „Ani...” i zrobił to iście po mistrzowsku! (fragment recenzji na blogu „Półeczka z niebieskimi migdałami”) www. s k r z a t .c o m .p l