23 rSTÄ`""
Transkrypt
23 rSTÄ`""
Cena za egzemplarz 10 fen» Przedpłata wynosi w Niemczech miesięcznie 1,50 mk, z odnoszeniem do domn 1.86 mk. Cena za egzemplarz 10 len. Telefon 40 i 47 Kr. *60 Nie upadać na duchu! Nie upadać na duchu! Codzienne doświad czenie nas uczy, że człowiek więcej pokazuje sił w swych zuchwalstwach, niż w swych cnotach. Dziwne to zjawisko a jednak tak zawsze bywało na świecie, i dziś także nie jest inaczej. Czasem w jednej wsi jeden tylko jest przestępca, a on wszystkich potrafi zaniepokoić i każdemu doku czyć, i każdy się obawia go i zdaleka mu z drogi schodzi. Tej to sile przypisać należy to tak mnogie rozszerzenie się złego. Jak temu zaradzić? Trudna to sprawa! Co jeden zły napsuje, tego często wielu dobrych naprawić nie zdoła. Dlatego potrzeba jest, aby się dobrzy łączyli z sobą, zakładali towarzy stwa i tak wspólnemi siłami, jakby w zwartym ja kim szeregu, stanąć przeciwko złemu i nie dopu szczać rozszerzenia się złego. Pomiędzy takimi katolikami, gdzie są towarzystwa, złe nie ma takie go wpływu, i parafie takie są dobre i nieraz wzo rowe; gdzie zaś niema takiej łączności duchowej, gdzie każdy na samopas idzie, tam dobrze być nie może, i wielki tam panować musi nieład i niepo rządek. Zakładanie takich towarzystw jest co prawie bardzo starą rzeczą. Tej to dążności zawdzięczamy n. p. powstanie zakonów w Kościele. Ludzie je dnych usposobień łączyli się z sobą, nadali sobie reguły i składali przysięgę na wykonywanie wier nie swych przepisów. A ileż to takich klasztorów I zakonów powstało? Któżby potrafił je policzyć? A ileż to tysięcy poważnych mężów wyszło z tych zakonów? ft Świeccy zaś ludzie także naśladowali zakonni ków i zakładali towarzystwa, nadawali im prze pisy i statuty, a gdy towarzystwa potem otrzymały potwierdzenie od swego biskupa, żyli i r- wali wedle nich i niejeden, któryby bez tych towarzystw stałby się pastwą swych namiętności, błogosławi dzisiaj zbawienna myśl tych, którzy takie towarzy stwa zakładali. Wiele, bardzo wiele z tych towa rzystw upadło dla tego, że ich członkowie upadli na duchu. Czyż dzisiaj takie towarzystwa nie są potrze bne? Czyż dzisiaj szczególnie stowarzyszenia młodzieży męskiej nie są potrzebne? Czyż dzisiaj bez tych stowarzyszeń byłaby nasza młodzież do rastająca lepsza i rellgfiniejszą? Każdy przyznać musi. że nigdy tak wiele złego nie było na świece, jak dzisiaj, i bardziej niż kiędyindziej dzisiaj pozna jemy, jakie korzyści stowarzyszenia młodzieży nam przynoszą. Stąd też lepsi chłopcy garną się znowu dzisiaj do stowarzyszeń młodzieży, zakładają nowe, odpowiednie do potrzeby czasu, i z ochotą patrzeć możemy, jak wiele te stowarzyszenia dobrego dzia łają. Zachęcam Was, kochani druhowie, gorąco, nie zaprzestać w pracy, nie upadać na duchu, prze ciwnie, w tych właśnie ciężkich warunkach, mimo wszelkiego zniechęcenia się społeczeństwa do to warzystw, pracować wytrwale na zasadach kato lickich i polskich. Patrzmy na Kościół nasz święty: nie upadł i nie upadnie nigdy, a czemu? Bo zsyła mu Pan Bóg zawsze ludzi poświęcenia, którzy zawsze są gotowi opuścić wszystko i iść na trudy, byleby io tylko było na pożytek Kościoła świętego. REDAKCYA I ADMINISTRACYA w Bytomiu, ulica Elektoralna (KurtOrstenstraase) 19. telefon 40 I 47 Niedziela, 13-go listopada 1927 OGŁOSZENIA oblicza się na wiersze milimetrowe Wiersz milimetrowy (srer. 35 mm — Jeden tam* kosztuje 10 fen. Rok 30 (dawniej ..Dziennik Śląski“ 1 „Kurier Śląski“). 11-ly listopada 1927 w Polsce. Warszawa. (PAT.) Dzień 11 listopada 1918 I dniu dzisiejszym o godz. 6-tej rano miała miejsce po roku stal się wiekopomnym dniem odzyskania niepod budka wojskowa przy dźwiękach muzyki. O godz. ległości przez państwo polskie. W dniu tym naród 10-tej odprawił na rynku uroczystą mszę połową polski zrzucił z siebie jarzmo przeszło 100-letniej nie starszy kapelan wojskowy ks. Binkowski. Nabożeń woli, wypędzając ze stolicy natrętów. W tym sa stwa wysłuchali przedstawiciele władz cywilnych z mym dniu przybył do Warszawy uwolniony z twier p. wojewodą dr. Grażyńskim na czele, wojskowych z dzy magdeburskiej pierwszy żołnierz Polski odrodzo dowódcą dywizji gen. Zającem, samorządowych i, ko nej i jej wódz Józef Piłsudski. To też dzień dzisiejszy, munalnych, dalej oddziały wojska, policji i organizacyj w którym mija 9 lat od owej historycznej chwili był organizacyj społecznych ze sztandarami, młodzież niezwykle uroczyście obchodzony w stolicy państwa. szkolna, oraz liczna publiczność. Po mszy św. wy głosił podniosłe kazanie kanclerz diecezjalny ks. dr. Uroczystości w Warszawie. Uroczystość rozpoczęła się już w przededzień t. i. Skrzypczyk, poczem przy ulicy Stawowej nastąpiła w czwartek wieczorem capstrzykiem orkiestr wojsko z Rynku na Plac Wolności defilada oddziałów woj wych i policji, które zgrupowały się przed Belwede skowych, policji organizacyj 1 młodzieży szkolnej przed reprezentantami władz. rem. Na dziedzińcu belwederskim zebrały się liczne W południe urządziły szkoły poranki patriotycz rzesze oficerów i podoficerów, przybyłych złożyć hołd swemu wodzowi. Około godz. 7,30 przed plac wy ne dla młodzieży z pogadankami na temat znaczenia szedł w otoczeniu swe świty marszałek Piłsudski, wi narodowego rocznicy 11-go listopada. O godz. 16. tany potężnym okrzykiem „niech żyje“, a równocze odbyła się w Teatrze Polskim akademia ludowa, na którą złożyły się: okolicznościowe przemówienia prof, śnie orkiestry wykonały hymn narodowy. O godzinie 10-tej do katedry poczęli przybywać dr. Betleji, oraz produkcie wokalno-muzyczne. Wieczorem dał Teatr Polski uroczyste przedsta przedstawiciele Rządu z wiceprezesem Rady Mini strów prof. Bartlem, akredytowani w Warszawie po wienie dramatu Wyspiańskiego „Bolesław Śmiały“, słowie państw'zagranicznych, atache wojskowi, gene- na którem byli obecni przedstawiciele władz i urzę ralicja, delegacie i stowarzyszenia ze sztandarami. dów. Miasto było udekorowane chorągwiami o bar Nawa świątyni wypełniła się tłumem wiernych. wach państwowych, nastrój panował świąteczny. Z chwilą, kiedy Pan Prezydent Rzplitej w otocze Podobne uroczystości odbyły sfę w całem Woje niu swego domu cywilnego i wojskowego wszedł do wództwie Śląskiem. katedry krótkim krużgankiem, wiodącym bezpośrednio z Zamku i zajął przeznaczone dla Niego miejsce hono Obchód w Krakowie. rowe, ks. kardynał Rakowski w asyście licznego du Kraków. Z okazji święta narodowego miasto chowieństwa rozpoczął odprawiać pontyfikalną mszę całe tonie w powodzi flag. Uroczystości dzisiejsze św., po której ukończeniu odśpiewano „Boże coś Pol rozpoczęły się o godz. 9-tej przed południem nabo skę.“ Punktualnie o godz. 12-tej w południe przybył na żeństwem w Bazylice Katedralnej na Wawelu, celeplac rewji od strony ulicy Wierzbowej marszałek Pił browanem przez ks. prałata ślepickiego w otoczeniu sudski, przepasany wielką wstęgą orderu „Virtuti Mi duchowieństwa. Po prawej stronie wielkiego ołtarza litari“ i udekorowany wszystkiemi posiadanemi odzna zasiadł na tronie pod baldachimem ks. metropolita czeniami, powitany hymnem narodowym, który ró Sapieha, naprzeciw ołtarza zaś zajęli miejsca woje wnocześnie grały wszystkie orkiestry wojskowe. Woj woda krakowski Darowski i dowódca O. K. 5 gen sko prezentowało broń. Przed pomnikiem księcia Po Wróblewski, prezydium miasta z prez. Roiłem na czele, niatowskiego marszałek zatrzymał się, zaś generał Ko naczelnicy wydziałów województwa, korpus oficerski, narzewski zwrócił się do zebranych na placu oddziałów konsuiowie francuski, czechosłowacki, węgierski, gre cki ltd. W stallach zasiadł senat Uniewersytetu Ja wojskowych i gromkim głosem przemówił: giellońskiego z rektorem Marchlewskim na czele. Za Żołnierze! stallami ustawiły się delegacje związku legionistów, ,»Twórca i organizator armii polskiej, któremu Pol- inwalidów i strzelców ze sztandarami, młodzieży ska zawdzięcza swe granice, a wojsko swój bart 1 wa szkolnej obojga płci 11. d. W czasie nabożeństwa sze leczność żołnierska pierwszy marszałek Polski Józef reg pieśni religijnych wykonał chór cecyljański pod Piłsudski niech żyje!” kierunkiem O. Rizziego. Nabożeństwo zakończyło się odmówieniem modlitwy za Ojczyznę i chóralnem od Obchód w Katowicach. śpiewaniem „Te Deum“ i „Boże, coś Polskę“. Katowice. Uroczysty obchód święta wolności W dzisiejszych uroczystościach wzięły udział rozpoczął się tu wczoraj wieczorem capstrzykiem or ogromne tłumy publiczności, które żywo manifestowa kiestr wojskowej i policyjnej po ulicach miasta. W ły swe uczucia patriotyczne. Premier angielski o pokoju w Europie. Londyn. (PAT). % powodu objęcia urzędu przez nowego Lorda Majora Londynu odbył się w Giuldhall wspaniały bankiet, w którym wzięło udział przeszło 1.100 osób, w tej liczbie członkowie Rządu i przedsta wiciele korpusu dyplomatycznego. P. Baldwin odpo wiadając na toast Ministrów oświadczył m. in.: — Walczące z sobą niedawno Państwa W. Bry tanii. Francji, Niemiec i Włoch stają dziś w jednym szeregu jako strony równouprawnione, podejmując wiele wysiłków dla wspólnej sprawy pokoju i uzdro wienia stosunków międzynarodowych, dla wspólnej sprawy cywilizacji. Z pośród wymienionych Państw, Pracujących dla dzieła pokoju i wytworzenia atmosfe ry ufności i pojednawczości w stosunkach międzynnrodowych maja na tej drodze największe trudnwri do pokonania Niemcy i Francja. Mężom Sta nr h Państw cała Europa wyraża dziś hołd. uznając me niespożyte zasługi, jakie położyli oni dla dobra nietylko Europy, ale całej ludzkości. Oni to pierwsi roz proszyli ciemności i dali godny przykład całej Euro pie. spoglądając obecnie ku granicom tych Państw, gdzie żyją jeszcze stare nieprzydatnie, niechęci i obawy i gdzie tlą jeszcze w popiołach iskry wrogich uczuć, grożąc niebezpieczeństwem wywołania pożaru. Eu ropa oczekuje, iż i w tych krajach znajdą się mężowie tej miary, odwagi M dalekowzroczności, co p. Stresemann i wielkości uczuć humanitarnych 1 poświęcenia dla sprawy pokoju powszechnego, co p. Briand W oczekiwaniu tern, Europa spogląda w stronę Państw Bałkańskich, Europy Środkowej i Wschód. W zakończeniu swego przemówienia Premier Bil- 23 rSTÄ'"" Spraw szkoło® w komisji sejmów®!. Berlin. (WTB). W piątek 11. listopada obra dowała podkomisja dla spraw szkolnych sejmu pru skiego nad szkolnictwem elementarnem; między in. nad przymusem szkolnym i uczęszczaniem (od któ rego i do którego roku życia dzieci do szkół ludowych chodzić powinny). Różne frakcje podawały różne wnioski. Ostatecznie komisja zgodziła się na projekt rządowy. (Jedno atoli należy przygwoździć. Frakcja so cjaldemokratyczna postawiła wprawdzie wstydliwie pytanie jak rząd i partje obywatelskie zapatrują się na ustawowe zaprowadzenie 9-go roku szkolnego w szko łach ludowych? Ponieważ atoli wszystkie inne par tje zajęły wręcz odrębne stanowisko, więc dłuższej dyskusji nad tern nie było. Socjaliści chcieli nasze dzieci włoścańskie i naszych rolników gospodarzy pię knym podarkiem obdarzyć. Czy taki socalista wie? — jak matka włościanka i ojciec rolnik w lecie, w je sieni swoje starsze dzieci ze szkół wyglądają? Dzisiaj czeladzina trudno dostać, robotnik drogi i rodzina rol nika musi sama roboty na polach i przy gospodar stwach odrobić. Dla tych spraw socjaliści, demokra ci i różni mieszczanie zrozumienia nie mają. Właśnie w ostatnim czasie wciskają się socjaliści ze zebrania mi do naszych wiosek polskich i bałamucą lud rolni czy. Chłopi, rolnicy! zapytajcie się ich, czy to pra wda, że właśnie socjalni demokraci zamierzali na po siedzeniu podkomisji sejmowej uszczęśliwić włościan przymusowym dziewiątym rokiem szkolnym). Wiadomości polityczne Związek podoficerów polskich czci I. Marszalka Polski. Ciy to prawda? Warszawa. PAT. W dniu 10-go listopada b. r. o godz. 8-mej wieczorem odbyło się w Belwederze uroczyste wręczenie I marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu dyplomu członka honorowego ogólnego Związku Podoficerów Rezerwy Rzeczypospolitej. Po odegraniu hymnu narodowego przemówił prezes ogól nego Związku Gutowski, prosząc p. marszałka o przy jęcie godności członka honorowego Związku, nada nej p. marszałkowi uchwałą ogólnego zjazdu dele gatów, odbytego, dnia 16 sierpnia br,, wręczając je dnocześnie artystycznie wykonany dyplom. Berlin. (PAT). Prawicowy „Der Tag“ ogła sza dziś wyjątki z mowy wygłoszonej onegdaj na zgromadzeniu publicznem przez posła socjalistyczne go do Reichstagu b. redaktora „Vorwärts'u“ Henry ka Ströbela. W przemówieniu swem, wygłoszonem z okazji rocznicy wybuchu rewolucji niemieckiej p. Strobel miał oskarżać niemców o ustawiczne ła manie postanowień traktatu wersalskiego przez cią głe zwiększanie zbrojeń. Należy raz wreszcie otwar Protest Litwy. cie wyznać — zaznaczył mówca — że obawy Francji Berlin. (PAT). „Deutsche AU. Ztg.“ donosi z przed łajnem) zbrojeniami Niemiec mają swoje uzasa Kowna, że rząd litewski ma wystosować w najbliż dnienie. Niemcy dotychczas rozbroiły się tylko w szych dniach notę protestacyjną do rządu łotewskie bardzo małym stopniu, a teraz, wbrew wszelkim po- j go z powodu zjazdu emigrantów litewskich w Rydze. stanowieniom rozbrojeniowym, rozpoczęły znowu zbro Rząd litewski ma w swojej nocie oświadczyć, że uwa jenia, czego dowodem jest budowa floty powietrznej, ża za rzecz nieodpowiednią i niezgodną z życzliwym gdyż samoloty, przeznaczone dla celów komunikacyj stosunkiem Litwy do Łotwy pozwolenie emigrantom nych, są tak skonstruowane, źę mogą być w każdej na urządzanie kongresów, występujących tam wrogo chwili zastosowane do działań wojennych. Dziennik, przeciwko rządowi litewskiemu. Prawo azylu bowiem omawiając to oświadczenie p. Ströbela. podkreśla, żc zdaniem rządu litewskiego nie powinno być naduży jest ono dowodem popełniania przez radykalnych pa wane do akcji politycznej przeciwko rządowi ościen nego państwa. cyfistów zdrady stanu. Dr. Stresemann pojedzie d& Genewy. Berlin. (PAT.) Jak donosi „Vossische Zei tung“ minister spraw zagranicznych Rzeszy dr. Stresemann udaje się osobiście na grudniowe po siedzenie Rady Ligi Narodów, rozpoczynające się dnia 5-go grudnia. Rząd niemiecki a sprawa odszkodowań wojennych. Berlin. PAT. Jak donosi „Berliner Tageblatt“ w związku z uchwałą gabinetu Rzeszy, dotyczącą po wołania do żyda międzyministerialnej komisji do spraw odszkodowawczych, wyłonił się ostatnio pro jekt utworzenia komitetu doradczego, złożonego z przedstawicieli wszystkich frakcji Reichstagu wraz z part jam i opozycyjnemi z wykluczeniem jedynie skraj nie radykalnych frakcji hittlerowców i komunistów W NIERÓWNEJ WALCE. 56) —o— (Ciąg dalszy). — Panowie, swoją drogą, dziękuję wam za tę kroplę okazanego mi zaufania. Wierzcie mi, panowie, że sprawa wasza ciążyć mi będzie na sumieniu i że do rozpatrzona jej zabiorę się osobiście z całą moją energią. Będę pracował z dawnym moim młodzień czym zapałem, a może zyskam straconą już ostatecz nie wiarę w siebie, w ludzi i w ideę!... Do gabinetu wszedł zarządzający kancelarią Taszczynin i zbliżył się ku gubernatorowi bez szczegól nego pośpiechu. " Lügenbach podał mu papier. — Wniesti w źurnał i dat‘im nomier! Taszczynin wziął papier 1 nie zwracając uwagi na nikogo ją go odczytywać uważnie. Gubernator zrobił grymas zniecierpliwienia. __ Skarleje, skarleje!... — zawołał, ale urzędnik odmruknął mu tylko: — Slejczas — i czytał najspokojniej aż do końca. Przeczytawszy dopiero wszystko, co było do przeczytania, spojrzał na Kozica z Czerskim tak jakoś ciekawie, wzruszył ramionami 1 wyszedł również po wolnie. jak i wchodził. — Charaszo, możno! —• bąknął niedbale. Za chwilę był już 1 numer zanotowany na zwy czajnym świstku papieru; zadowoleni zupełnie peten ci żegnali jego ekscelencję dziękczynnie, a on im mo cno ściskał dłonie 1 pokrzepiał na odchodnem. — Wasza sprawa, panowie, stanie się od dziś oso bistą moją sprawą. Bądźcie pewni, że będę nietylko sprawiedliwy ,ale 1 surowy. Teraz dopiero pokażę wszystkim, iż stary Lügenbach nie jest jeszcze zupeł nym niedołęgą. Nie zapominajcie o mnie panowie. nie ptikogu. fdęc po tej linjl rząd sowiecki propo nował i proponuje stałe innym państwom podpisanie paktu o nieagresji. M. in. uczynił on również lesz cze propozycję w tym duchu Francji. Nie otrzymał jednak zadowalającej odpowiedzi. Na konferencji, do tyczącej ograniczenia zbrojeń, sowiety zaproponują przyjęcie zasady stopniowego radykalnego rozbroje nia całego świata. Ros a zabiega o pożyczkę amerykańska Berlin. (PAT). „Vossische Zeitung“ donosi z Nowego Jorku na podstawie informacji z kół Valstreet, że rząd sowiecki zwrócił się kilkakrotnie w ciągu lata i jesieni do kół amerykańskich z propozycją skonso lidowania dawnych długów Rosji i przyznania Rosji sowieckiej nowych kredytów. Prezes National City Comp. w Nowym Jorku Charles Mitchell podczas swego pobytu w Paryżu miał odbyć szereg konferen cji z agentami rządu rosyjskiego. Rosja sowiecka miała zaproponować za pośrednictwem Mitchella uregulowanie dawnych długów przy pomocy wydania 3% proc. bonów na 100 milionów dolarów, spłacanych w ciągu 60 lat, pod warunkiem, że tranzakcje te po ciągną za sobą przyznanie nowych większych kredy tów dla Rosji sowieckiej. Rokowania, jakie toczyły się z Mitchellem w Paryżu nie doprowadziły na ra zie do żadnych wyników, ponieważ Mitchell nie chciał podjąć się decyzji ani zobowiązania bez zgody depar tamentu stanu. Walką wewnętrzna urzędowej part*! sowiec kiej z opozycja bolszewicką. Moskwa. (PAT.) Radiostacja moskiewska donosi, że ogłoszona została odezwa centralnego komitetu partji komunistycznej Rosji sowieckiej do wszystkich organizatorów partji. Komunikat za znacza, że sposób postępowania, jakiemu hołduje opozycja, zwłaszcza jej przywódcy, nie da się po godzić ze stanowiskiem członków partji komuni stycznej. Wobec powyższego komitet centralny uznał za rzecz konieczną przekazanie centralnej ko misji kontrolnej do rozpatrzenia sprawy ostatnich antypartyjnych wystąpień opozycji. Komitet cen tralny wzywa wszystkich organizatorów partji do natychmiastowego wykluczenia z niej opozycjoni stów, zabierających głos na zgromadzeniach par tyjnych i wypowiadających się przeciwko polityce Pokojowe!! zamiary Sowietów. Moskwa. PAT. Radjostacja moskiewska do partji, oraz do niedopuszczenia do nielegalnych nosi: W dniu dzisiejszym rozpoczął się światowy zgromadzeń, zwołanych przez opozycjonistów. kongres przyjaciół Rosji sowieckiej. Przewodniczący Reforma konstytucji włoskiej, rady komisarzy ludowych Ryków wygłosił sprawoz Rzym. (PAT.) Wielka rada rozpatrywała danie, dotyczące rezultatów, odniesionych przez Ro sję sowiecką w ciągu lat lOdu od czasu rewolucji .zagadnienia reprezentacji narodowej. Prawo wy bolszewickiej. Następnie podkreślił on poważną po borcze przyznane będzie jedynie osobom, stano prawę sytuacji gospodarczej,, oraz podniesienie pozio wiącym element czynny w życiu narodowem. Licz mu kulturalnego pracujących mas, zaprzeczając twier ba posłów zmniejszona będzie do 400. dzeniu, że decyzja o wprowadzeniu 7-godzinnego Taremniae wybuchy. dnia pracy została przyjęta w celach propagandy i Paryż. (PAT). „Chicago Tribune“ donosi z oświadczając w sposób kategoryczny, że rząd sowie cki gwarantuje zrealizowanie tej decyzji w praktyce, Hammond w stanie Indiana, że tajemnicze wybuchy gdyż gospodarka państwa sowieckiego weszła w fa spowodowały w różnych dzielnicach miasta szkody zę rekonstrukcji i racjonalizacji. Przechodząc do za wynoszące około pół miliona dolarów. W jednej z gadnień polityki zagranicznej Związku Sowietów Ry dzielnic został całkowicie zniszczony teatr. Poważne ków zaznaczył, że podstawą tej zasady jest utrzyma- uszkodzenia odniósł również jeden kościół. Czerski z Kozicem opuszczali gabinet gubernato ra rozbrojeni już i uspokojeni całkowicie. W poczekalni, przez którą wypadło im powracać, stanęli co prawda na moment, jak wryci; drzwi, wio dące stąd do kancelarii zarządu, stały otworem i przez nie w niewielkim pokoiku Taszczynina widać było Wolkowa, rozprawiającego z radcą, jakby nigdy nic. Ale Wotkow wydał im się jakimś przygnębionym, po tulnym, jednem słowem nie tym zwykle wyzywają cym, zuchwałym Wolkowem, aby więc ich ciekawość nie wyglądała na naigrawanie się ze zwyciężonego na reszcie wroga, obydwaj poruszeni jedną myślą wynie śli się do sieni. — Widziałeś sąsiad, widziałeś?... — szeptał Czerski Kozicowi na schodach. — Nie wiem, możem nie dowidział, ale, dali Bóg, przysiągłbym, że płakał!.. Kozic nie był także pewny, posłyszawszy jednak takie przypuszczenie, przysięgał już bez namysłu, — Ale ręczę słowem, sąsiadzie, ręczę słowem!... A cóż to. czy może nie ma powodu?... Naturalnie, że płakał, naturalnie!... Na dole wciągnąwszy paletoty upewnili się wza jemnie, że Wołkow nietylko płakał u Taszczynina, ale jak bóbr przelewał łzy, które mu gradem spływały po policzkach. — Mnie go się, ręczę słowem, żal nawet robi, są siadzie — mruknął pan Stefan dobrodusznie. — A i mnie także, dali Bóg, mnie także — pod chwycił pan Tomasz — bo to, chociaż hycel jest, swoją drogą tam... żona... dzieci podobno ma sze ścioro.., Na ulicy spotkali Krokierzyckiego rozpromienio nego również. Śmierdulenko przyjął go grzecznie, łaskawie i obiecał zarządzić natychmiastowe śledztwo. — Oburzył się, powiadam wam panowie, oburzył się zupełnie szczerze — wołał adwokat w porywie uznania dla bezstronności prezesa. — Przyznam się otwarcie, że zyskał sobie cały mój szacunek, całe moje poważanie! Dziwnym zbiegiem okoliczności, jak szlachcice Wolkowa w zarządzie gubernialnym, tak 1 pan Piotr spotkał w biurze zjazdu Grabowskiego. Grabowski*, co prawda, nie płakał, lecz nos zawiesił na kwintę. — I należy mu się, dali Bóg, należy mu się — roz gorączkował się Czerski — Wolkowa, -boć psubrat, to bym trochę wytłumaczył; człowiek familijny, no i koniki to łakoma rzecz, tego jednak gagatka!.., Do brze mu tak, dobrze!... Pan Stefan podzielał to zdanie. __ Jużci, jużci! Takiemu to, ręczę słowem, i tego mało! — BahL. — wtrącił Krokierzycki miękko — że byście go panowie widzieli!... Biały był jak kreda!... Jak go zobaczyłem, to, mówcie co chcecie, alem po czuł dla niego tak jakby coś... Swoją drogą ten niezawodny tryumf i jawne na całej linji zwycięstwo trzeba było oblać koniecznie, a że to przed wyjazdem zakąszono ledwo pospiesznie, więc upojeni powodzeniem delegaci powiatowi ruszyli rzeczywiście jak w dym do handelku imć pana Fulgentego Szczypiorka, gdzie można było uraczyć się zacną jajecznicą, dostać w każdej chwili. kiełbasy z kapustą, gdzie trzymano wcale znośne winko i gdzie w niektóre dnie tygodnia dawano pyszne flaki. Handelek znajdował się w narożnej kamieniczce na placyku koło bernardyńskiego ogrodu i z daleka jaśniał wielkim szyldem ze złotemi literami: „Depot de vin et Hotel de Szczypiorek“. Hotelem nazywano zwykły zajazd, mieszczący się w dziedzińcu kamieniczki, w „Depót de vin“ zaś, skła dającym się właściwie z kilku brudnych, ciemnych 1 zakopconych, jak zwykle, Izb, obywateli okoliczni mieli swój osobny pokoik, do którego wpuszczano tyl ko wybraną klientelę i w którym o każdej porze dnia kto szukał, ten znalazł kilku sumiastych Szlagonów. bywateli. W czasach normalnych nawet opieszali ro dzice i wychowawcy mogli podołać swemu zadaniu. Nie było uwodź cieli, n e było okazji rozpusty. Dziś potrzeba rodziców, wychowawców czujnych i umie jętnych. Wojtek od świń sprowadziłby jako nocny stróż największe nie ezpieczeństwo na wsie i miasta. A rodzice i wychowawcy niedbali podkładają ogień pod własny dom rodziny, pod kościół i państwo. Znałem flisaka, który prowadził tratwę na wez branej rzece. Nagle widział niebezpieczeństwo. Prąd prowadził związane beki na filar wystający z wody Rzucił wtedy wiosła wyciągając ręce ku niebu, a temczasem tratwa się rozbiła a flisak zginą) w falach. Znam i rodziców, wychowawców i innych twierdzą cych, że szczególnie im młodzież leży na sercu. Ża lą się, gadają, płaczą nad młodem pokoleniem, a tymczasem pędzi krucha łódka z młodzieżą w szalo nym wirze i lada chwila się rozpruje, a tamci pła czą i ręce załamują. Młodzież nie potrzebuje lamen tów, brak jej silnej ręki, której się mogła uchwycić Podajemy jej naszą dłoń, jeżeli na tyle odwagi się zdobędziemy. Nie wołał „gore“ lecz bierz wiadro do ręki, gaś żwawo. Inaczej bowiem ogarną płomienie i ciebie. Pomożemy naszej młodzieży, będziemy &ę o nią troszczyli, wtedy stanie się ona naszym skarceni. Wtedy rodzice, państwo i kościół z i urną i ę ą mog'i powiel zleć jaik uczciwa Kornelja matka Grachów; Nie mamy zło,a i klejnotów, naszym skarbem to sj • nowie nasi! Takie myśli nasuwają, kiedy obchodzi my wszędzie po parafjach uroczystość św. Stanisła wa Kostki i „ Święto Młodzieży“ katolickiej organi zacji młodzieży pozaszkolnej. Młodzież nasza bedzie albo naszym skarbem, albo nasza hańba. Jest znaną prawdą życiową, że każdy młodzie niec pragnie dokazać w życiu swoim w'tikich rzeczy. Każdy z młodego pokolenia chce, żeby o nim raz mówiono powszechnie, żeby podziwiano jego czyny. To dążenie do wielkości jest każdemu młodzieńców’ wrodzone. Młodzieniec, to niby ptak, którego ucie chą jest największą unosić się wysoko ponad ziemią. Jak ptak, któremu skrzydła podcięto, choruje, nędznie je i w końcu urn era, podobnie młodzieniec, który utracił chęć polotu albo inaczej mówiąc, młodzieniec, który utracił swoje ideały, choruje, nędznieje. Mło dzieniec, który za życia swojego nic wielkiego osią gnąć nie chce, to ptak umierający. Jest prawdą, że niektóry, że największa część z -deatów wielkich rze czy, które młodzieńcowi przyświecały, rychło może już spadną, jak owoc niedojrzały spada z drzewa, gdy wiatry gwałtownie wieją. To lub owo chciał osiągnąć, tego lub owego chciał dokazać, pozna, że to jest" niemożliwe, że jego siły za słabe. Ale jakieś pragmeme wielkości pozostaje jednak w duszy każ dego uczciwego młodzieńca. Każdemu dobrze wy chowanemu pozostaje jakaś gwiazdka w sercu, któ ra go będzie prowadziła przez życie. Zadaniem zaś naszem, wszystkich wychowawców jest kierować tą chęcią tern dążeniem młodzieńca do wszelkich rzeczy. Rodzice, pierwsi wychowawcy, poznają najpierw ja kie dążności tkw ą w sercu syna. Dlatego oni naj pierw powinn5 uważać, żeby ich syn nie dokazywał wielkich rzeczy, złej sprawie. Zależy od wychowania na pierwszem miejscu, czy młodzieniec dokona wiel kich rzeczy, jak zawalidroga, czy się będzie odzna czał jako rozpustnik, jako włóczęga, bandyta, czy też jako pracujący użyteczny społecznik. 1 to jest bo wiem bardzo wielką rzeczą, że ktoś bez dachu nad głową, bez grosza w kieszeni idzie śmiałym krokiem przez życie. I bandytę i kryminalistę można podzi wiać i tacy ludzie, coś wielkiego dokazują, chociaż na szkodę drugich Bandytów i kryminalistów two rzy ta sama siła, co ludzi użytecznych, mianowicie gwałtowna siła drzemiąca w piersiach każdego mło dzieńca. Może nie miał rodziców, nauczycieli wy chowawców, którzyby tą potęgę byli kierowali, a stał się bandytą. A może byłby się stał człowiekiem, wiel kim dobroczyńcą ludu, gdyby ktoś był nim pokiero wał, gdyby był miał wychowawcę dobrego, któryby mu był wyznaczył pole działania. Siła młodego czło wieka, to wiatr, który może pędzić wiatraki i żeglowce po morzu, albo wicher, który niszczy domy, la sy, sady. Siła młodzieńca, to potok górski, który mo że wprowadzić w ruch całe fabryki, albo rzeka nieu regulowana, która niszczy powodzią pola i łąki. Si ła młodego człowieka, to ogień, który tyle dobro dziejstw oświadcza ludzkości, albo ogień, który zdo bycie wszelkie obraca w zgliszcze. Aiyy siła młodzień ca stała sie wiatrem użytecznym, wodą dobroczynną, a ogniem pożytecznym, o to mamy my dbać, my wy chowawcy młodzieży. Od nas wszystkich zależy czy młode pokolenie będzie ru ną kościoła i państwa, czy też będzie budowniczem naszych świętych spraw. Młodzieniec św. Paweł, przed nawróceniem „Szawef rzucił się z zapałem, abyxmordowac i więzić chrze ścijan, ten sam młodzieniec po nawróceniu zuobywa % zaparciem się samego siebie świat dia Chrystusa Święty Paweł, to ogień, który niszczył gdy mm się posługiwano do złych spraw, a był gdy go po uczono, ogniem, którem zapaliła się oochodnia via ry n’emal w całym świecie Młodzieniec, to bryła marmuru, który będzie albo leżał po drodze i prze szkadzał przechodniom, po którem taż ly będzie de ptał albo też marmurem, który artysta cbrooi dłutem i uczyni z niego arcydzieło piękności. A takim arty sta rzeźbiarzem, to wychowawca młodzieńca. Ł Młodzieniec — to marmur. Albo więc uczy nimy z niego kamień obrazy, kam,eń ulicz ny, albo przerobimy go na dzieło sztuki. Weźmy więc dłuto do ręki, a obróbmy młodzieńca, albo ob rabiajmy go ostrożnie, żebyśmy nie popsuli drogo cennego marmuru. Obrobimy go dobrze, będzie on naszą sławą, oszpecimy go, będzie naszą hańbą. Ztąd więc wynika, że młodzieniec może być na szą sławą, ale może być naszem nieszczęściem, jeże li ją dobrze wychowamy, będzie naszą sromotą, je żeli" jej wychowanie zaniedbamy. Osławiony tyran śyrakuski Dionizy chciał się jak naj lotki wiej zemścić na jak mś Dionie, rozważali coby uczynić, czy miał go posłać na galery albo go kazać wrzucić w lochy podziemne? To wszystko wydawało mu się za małą kara wobec innej, którą w szatański sposób wymy ślił." Kazał mu odebrać syna małoletniego i wycho wać go na swoim dworze w zupełnej rozwiązłości, zezwalając mu na wszystko. A rzeczywiście Dionizy osięgnął "swój złośliwy cel. Młodzieniec oddany roz pustnemu życiu, dogadzający wsze kim namiętnościom kaprysom, stał się wreszcie żywym biczem dla nieszczęśl wego ojca Najsroższego losu doznawaj ro dzice dzieci marnotrawnych. Najnieszczęśliwszy na ród, którego młodzież rozprstna. W spokojnych cza sach sprawował pasterz świń dobrze urząd stróża 1:0 cnego. W czPsach dzisiejszych potrzebujemy wyszko lonej policji dla czuwania nad mieniem i życiem o* Szczęść Boże! Związek Górników Zjednoczenia Zawodowego Polskiego Filja Mikulczyce urządza dnia 13. listopada br. na sali p. Brauera Uroczystość Jubileuszową. Zbiórka o godz. 8% przed południem w sali p. Brauera. 1. 2. 1. 2. 3. 4. 5. 6. Program: Wymarsz do kościoła z muzyką o godzinie 9%. Powrót 7. kościoła do p. Brauera. O godzinie 4-tej wieczornica Zagajenie uroczystości i powitanie gości przez prezesa. Śpiew wykona towarzystwo śpiewu „Gwiazda“. Mowa kierownika Zj. Z. P. Deklamacje. Przedstawienie teatralne „Dola Górnika“. Zabawa taneczna. O liczny udział szanownych rodaków prosi Zarząd. Związek inwalidów i wdów, siedziba Bytom bierze zbiorowy udział w uroczystości 25-letmlei rojnicy Z. Z. P. w niedzielę 13-go listopada. Zbiórka rano o godz. 8% u p. Brauera — o godz. 9% pochód do kościoła na nabożeństwo. Uprasza się wszystkich inwali dów i wdowy, żeby się jak najliczniej stawili. Jestto obowiązkiem każdego. Zarząd. Ni>dzsąla 23 po Ziel. Świątkach Srw. Stanisława Kostki (wyzn. 1550 t 1568) f’v. Dydaka, (wyzn t 1463) Sw Homobotia, wyznawcy) SLOW.: WSZERXD. W dniu dzisiejszym obchodzi Kościół św. uroczy stość św. Stanisława Kostki, wielce czczonego dla nie winności życia swego i chwały cudów. Dwa razy przyjął z ręki anioła Komunię św. i był szczególnie miłym Najśw Pannie, która go też w dzień swego Wniebowzięcia zabrała do siebie; Klemens X. ustano wił jednakowoż dzień dzisiejszy na uroczystość jego. — Również uroczystość św. Dydaka, wyznawcy z za konu Franciszkanów. — W Kremonie uroczystość św. Homobona, wyznawcy, którego papież Innocenty III. dla rozlicznych cudów policzył w poczet Świętych. I Jutro poniedziałek 14 listopada.- Św. Jozafata, bi skupa męczennika t 1623. Św. Serapjona, męczennika t 253. Wiadomości potoczne. Obowiązek płacenia odszkodowania za straty spowodowane strajkiem. Krajowy sąd pracy w Hamburgu wydał w tych dniach dla spraw robotniczych zasadniczy wyrok. Tenor wyroku brzmi: „Jeżeli pracobiorcy (robotnicy), chcąc wymusić od pracodawcy wydalenie z pracy robotnika niezorganizowanego. albo zorganizowanego na zasa dach związku im nieodpo władającego, za strajkują, to taki strajk jest czynem niemoralnego bojko tu. Obowiązek zapłacenia odszkodowania za stra ty, wynikłe przedsiębiorstwu za taki strajk, jest peł no uzasadniony na mocy paragrafu 826 kodeksu cy wilnego.“ Krajowy sąd pracy w Hamburgu uzasadnia tenor wyroku tern,... „że w takim celu wywołany strajk nie został pod jęty, aby osiągnąć lepsze, korzystniejsze warunki pracy, ale jest tylko prostym środkiem niemoral nego bojkotu.“ Powyższe orzeczenie wyroku hamburskiego kra jowego sądu pracy tylko pochwalić można, ileż to wypadków moglibyśmy przytoczyć z zakładów fa brycznych, kopalń i hut. gdzie większość socjalistycz na, wspomagana kom u ni żują cym bolszewizmem, od graża się naszym polsko-katolickim robotnikom wy rzucenia ich z roboty i temsamem pozbawienia o*ca rodziny zarobku, jeśli nie wstąpią w szeregi ich socja listycznych verbandöw. Otóż za każdy taki wypadek teroru wywieranego na polsko-katolickich robotników można pociągnąć nie tylko członków, ale cały zarząd organizacji teror uprawiającej przed sądy pracy. Ro botnik steroryzowany może skarżyć za straty, ponie sione na zarobku, pracodawca może skarżyć w razie wywołania strajku przez terorystów za straty, wyni kłe z powodu takiego strajku. Strajk taki jest wedle § 826 kodeksu cywilnego czynem niemoralnego beł kotu, a paragraf ten przewiduje obowiązek wynagro dzenia strat poniesionych wskutek niemoralnego boj kotu t. j. strajku terorystycznego. Baczność fałszywe banknoty w obiegu. .— Przed kilku dniami przytrzymano w Bytomiu fałszywy banknot 50 markowy. Falsyfikat był nie zgrabnie podrobiony, tak iż nawet każdy, dostawszy go do ręki, mógł łatwo rozpoznać, iż to pieniądz nie prawdziwy. Szajka fałszerzy też wcale nie wycho dzi na to, by falsyfikaty puszczać z pod ręki. ale udaje je i pozbywa się ich w paczkach. W opaski prawdzi wych banknotów można łatwo wsunąć pomiędzy 25 lub 50 sztuk jeden lub dwa podrobione. Fałszerze spekulują na to, że każdy, który bierze większe sumy w banknotach opaskowanych, przelicza tylko ilość sztuk, a nie przegląda każdej sztuki z osobna. Tak więc nie zawadzi przezorność przy odbieraniu ban knotów opaskowanych. Na tyle powinno być czasu, by opaskę rozerwać i każdą sztukę z osobna obejrzeć Zniżkowe bilety kolejowe dla niewidomych. Główny zarząd towarzystwa akc. niemieckich ko lei państwowych zgadza się w zasadzie na zniżki ko lejowe dla osób niewidomych przy jazdach do zatru dnień i prac zawodowych. Zniżkowe bilety będą wy dawane na 4-tą i 3-cią klasę dla niewidomej osoby sa mej 1 osoby towarzyszącej, a w braku tejże o ile nie widomy ma psa za przewodnika, to przewóz psa bę dzie zupełnie wolny. Zniżka będzie wynosiła połowę ceny biletu zwyczajnego. Jedzie niewidomy pocią giem pospiesznym, to musi dopłatę biletową całą uiścić. Koleje będą wydawały niewidomym osobne legitymacje, uprawiające do korzystania ze zniżek. Od kiedy zniżki wejdą w życie obwieści główny zarząd niem. kolei osobnem rozporządzeniem. Dotychczaso we ulgi i zniżkowe bilety dla niewidomych inwalidów wojennych i biednych pozostają niezmienione. Ile mięsa zjadł Śląsk opolski w 2-giem ćwierćroczu 1927. Konsumpcja mięsna na Śląsku opolskim wzmaga się z każdym kwartałem. Wskazywałoby to, że mamy się lepiej, że żyjemy wygodniej. Dla lepszego zrozumie nia podajemy w nawiasach (—) liczby ubitych zwie rzą! w 11. kwartale w latach 1925 i 1926. Świnie: 1927: 102 162 (1925 : 78 793; 1926: 75 684); — woły: 1927 : 585: (1925 : 659; 1926 : 610); hu hale: 1927: 2159 (1925: 2439; 1926 : 2108); — krowy: 1927: 9417 (1925: 5698; 1926: 5596); — by dło młode: 1927: 6246 (1925: 5698; 1926 : 5596); — cielęta: 1927 : 28 475 (1925 : 27938, 1926 : 27056); owce: 1927: 1169 (1925: 1419, 1926: 1267): — kozy: 1927: 1777 (1925: 1678, 1926: 1267); — konie: 1927: 394 (1925 ; 365, 192X5: 485); — psy: 1927 : 4 (1925 : 4, 1926: 11) Powyższe liczby są wyjęte z statystyk prowadzo nych w rzeźnizffch wiejskich. Liczba ubitych świń, cieląt, owiec i młodocianego bydła zwiększa się, gdy się doliczy uboje domowe w gospodarstwach ’wiej skich i w tych gminach, w których przymus bicia w rzeźniach nie obowiązuje. Wybory do Iras chorycn. Niezadługo, bo jeszcze w miesiąca listopadzie, od będą się w przemysłowym obwodzie Śląska opolskie go wybory do wszelakich kas chorych. Głosują pra codawcy i pracobiorcy. Pracodawcy (majstrowie, kupcy, przemysłowcy, przedsiębiorcy) wystawiają zwykle jedną wspólną listę, która też przechodzi. Ina czej ma się sprawa z pracobiorcami-robotnikami. Tu part je polityczne wtykają swoje trzy grosze. Wiele kas chorych zostało opanowanych przez partie lewi cowe (socjaldemokratyczne). Urzędy i posady do brze płatne zajęli socjaliści i ich pobratymcy. Urzęd nicy kas chorych są równocześnie najzagorzalszymi agitatorami partyjnymi. W zarządach siedzą w więk szości braciszkowie czerwoni, socjały i komunisty. O członków kas chorych dbają tyle, co pies o piątą no gę Członkowie są dobrzy do płacenia składek, ale żeby też kasy chorych w razie choroby członka, przyszły choremu lub jego rodzinie z wydatną pomo cą, tego się zwykły członek śmiertelnik niechaj nie spodziewa. Zupełnie co innego, gdy zachoruje urzę dnik lub członek zarządu kasy. — Tak. wtedy to są nn zawołanie do wyboru lekarze specjaliści, leki dro gie, wysyłka do uzdrowisk, a nawet dla zmiany po wietrza nad morze: — na to kasa chorych ma pienią dze. ale dla zwykłego członka wystarczy asperyna i rycyna. Na kogo więc głosować? Większość członków kasowych jest katolicka, dla tego też powinni katolicy głosować na listy, na których są postawieni katolicy. Socjaliści przechwalają się, że w tym roku do reszty opanują górnośląskie kasy chorych. Należy im szyki popsuć i namawiać członków 1 członkinie do głosowania na listy chrześcijańskie. Każdy członek, każda członkini, którzy ukończyli 21 lat, mają prawo głosowania przy wyborach do kas chorych. Ślesk Opolski. Bytomsko-zabrska sprawa gazowa, Bytom. Od dłuższego czasu toczą się pomiędzy magistratem bytomskim i zabrskim układy o zaopa trzenie Bytomia w gaz, wytwarzany w Zabrzu. Umo wa gazowa była już dwa razy postawiona na porząd ku dziennym obrad rady miejskiej, lecz za każdym razem ją cofnięto, co niejednego musiało zadziwić. Na reszcie wyszły szydła z wora. W Bytomiu przebą kują, że magistrat bytomski umawia się z Schaffgot‘czem o zaopatrzenie Bytomia w gaz tak świetlny jak przemysłowy. O ile Bytom z zakładami hr. Schaffgofcza się zgodzi, to kopalnia „Hohenzollern“ w Szombierkach wybuduje obok swej fabryki karbidu wielką gazownią, która nietylko Bytom, ale i okolicz ne gminy powiatu bytomskiego zaopatrzy w gaz. N całej tej sprawie zdaje się gra główną rolę różnica v odległości Bytomia od Zabrza i Bytomia od Szom bierek. Szombierki leżą pod samym Bytomiem, Za brze jest kilkanaście kilom, oddalone. Gaz trzeba do prowadzić rurami i nie może być rzeczą obojętną, czy przewód wynosi dwa kilometry czy dwanaście. Tak Zabrzu jak Szombierkom musi Bytom za gaz płacić. Zabrze też go taniej nie wyprodukuje, aniżeli zakłady hr. Szaffgot'cza w Szombierkach. A być może, że i polityka domowa, zasadzająca się na rewalizacji Byto mia z Zabrzem, wchodzi w grę. Najechany przez samochód. Bobrek pow. bytomski. Inwalid Kostek z Kar bu poszedł we wtorek 8. listopada do Bobrku. Na no wej objazdowej szosie Bobrek-Borsigwerk został na jechany przez pędzący samochód. Biedak odniósł na głowie głębokie rany, na całem ciele potłuczenia i we wnętrzne obrażenia. Bezprzytomnego i w kałuży krwi leżącego znalazł patrolujący wachmistrz policyj ny. Z trudem przyprowadził Kostka na odwach po licyjny, gdzie mu lekarz dr. Mazurek udzielił pierwszej pomocy. Zaginęła bez śladu. Miechowice pow. bytomski. We wtorek 8-go li stopada wyszła przed południem zamężna Bialasikowa do Stolarzowic, aby odwiedzić swych ojców. Dsoby widziały ją jak weszła w las, ciągnący się po między Miechowicami—Rokitnicą i Stolarzowicami. Ody atoli wieczorem nie wróciła, jak była zapowie działa, zaniepokojona rodzina poszła ją szukać, i stwierdzono, że B. do Stolarzowic nie doszła. Po wiadomiono policje, która zarządziła na zajutrz w licz bie kilkunastu urzędników przy pomocy dwóch klas najstarszych szkolarzy poszukiwania w lasie. Prze trząśnięto każdy krzak, każdy gąszcz, ale na ślad za ginionej nie natrafiono. Prawdopodobnie padła B. ofia rą zwykrodniałych zbrodniarzy, których nowoczesne wychowanie tak wiele namnożyło. Niedoszły samobójca. Mlkulczyce pow. bytomski. Krawiec J., mieszka jący przy ulicy „Nowy dwór", postanowił odebrać so bie życie. Kupił flaszkę spirytusu do palenia, zaostrzył go kieliszkiem lizolu i te mieszaninę wypił. Sąsiadzi spostrzegli na czas jego zamiary, przywołali lekarza, którzy zarządził przewiezenie niedoszłego samobójcę do miejscowego szpitala w Zabrza. Zbrodniarz. — Przed bytomskim sądem ławniczym toczyła się z wykluczeniem publiczności rozprawa o czyny niemoralne. Robotnik Jan S. z Mikulczyc dopuścił się na czterech dziewczynkach od 10—12 lat gwałtu. Po przeprowadzonej rozprawie zapadł wyrok, skazujący zbrodniczego gwałciciela na karę dwu lat więzienia. Jako okoliczność łagodzącą występki nieszczęśnika przyjął sąd jego długą niewolę wojenną, która pozo stawiła ujemne skutki na zdrowiu i umyśle oskarżone go. Po odsiedzeniu 10 miesięcy z zaliczeniem aresztu śledczego będzie mu reszta kary warunkowo darowa na, jeśli w przeciągu trzech lat nie popełni żadnego przestępstwa. Sprawy parafialne. Stolarzowlce pow. bytomski. Budowa fary po stąpiła do tyła, że obecnie rozpoczęto pracę nad wy kończeniem wewnętrznem. Parafianie spodziewają się, że z nastaniem wiosny rozpoczętą zostanie budo wa nowego kościoła. (Parafija stolarzowicka postąpiła trochę na opak. Kiedy bowiem król Dawid chciał zbudować sobie dom, rzekł: nie wypada bym mieszkał w domu a Pan mój pod namiotem“ — i najpierw zbudował świątynią Je howie, a potem dopiero dom królewski dla siebie). Gorzałka pozbawiła go żywota. Zabrze. Inwalid Franciszek Kucia z Zaborza, zaj rzał za głęboko do butelki z śmierdziuchą za żydow skim szynkfasem. Mocno nawalony poszedł do do mu. Idąc schodami, potoczył się, spadł i wkrótce po tem zmarł. Nagła śmierć. | — Inwalid P., idąc ulicą Następcy tronu, upadł z ; powodu słabości na ziemie i rozbił sobie głowę. Gdy | go przechodnie podnieśli, by go odstawić do lazaretu, był już trupem. Najechany przez auto. — Na ulicy Röhriga został najechany przez samo chód 8-mio letni E. Roszczyk. Chłopak odniósł szczę ściem tylko lżejsze obrażenia i rany na lewem udzie i na głowie. Pokaleczonego odstawiono do lazaretu knapszaftowego. Szofera samochodu I. K. 28 976 za notowała sobie policja. Ofiary kopalni. — Na kopalni „Konkordji“ został we wtorek rano zabity przez zrywające sie węgle robotnik Pa weł Marszałek z Biskupic. — Na kopalni „Życzenie Jadwigi“ w Borsigwerku spotkał takisam los górnika Waltera Bolika z Borsigwerku, a górnikowi Edwardowi Grali z Pisarzowic złamały spadające węgle nogę. Przesuniecie terenów pogranicznych. — Z powodu przyłączenia sąsiednich gmin Zabo rza, Madejowa i Biskupic do Zabrza została we wnętrzna linja pogranicza przesunięta dalej na zachód, tak iż obwód pograniczy został znacznie rozszerzony. Urząd celny włączył dzielnicę „Maciejów“ do po granicza celnego, skąd linja wewnętrznego pograni cza celnego biegnie dalej na północny zachód aż do przystanku „Waldhof“ w stronę Gliwic 1 folwarku „Nęuhof“ w stronę Mikulczyc. Takiesame rozszerzenie wewnętrznego pograni cza celnego nastąpło w Gliwicach, gdzie włączono do obwodu celnego dzielnice: Ligotę, Szobiszowlce i Żerniki. Granice wymienionych gmin są zarazem linją celnego pogranicza wewnętrznego. Stosownie do umowy granicznej między Polska a Niemcami zawartej 30. 12. 1924 przysługują mieszkań com obwodów, zaliczanych do wewnętrznego pogra nicza celnego pewne udogodnienia gospodarcze w sto sunkach do zagranicy. Liczba mieszkańców rośnie. Pyskowice. Wedle statystyki liczenia z dnia 10. października 1927 wykazuje liczba mieszkańców przy rost o 209 osób od stanu zeszłorocznego, to jest 6822 osoby. Przed 40 laty liczyło Pyskowice nie całe 3000; w roku 1919 po skończonej wojnie 5331; w roku 1925 około 6000, a w obecnym 1927 : 6822. Zauważyć się daje chociaż niewielki ale stały przyrost. Pyskowice nie ma żadnego przemysłu oprócz jednej marnie pro sperującej cegielni i jednego tartaku, zatrudniających nie całe 30 robotnika. Pyskowice jest miasteczkiem rolniczem, z dużą przymieszką robotników i koleja rzy, zamieszkujących wielką kolonią osiedlczą ko’o stacji pyskowickiej. Za 20 lat będzie Pyskowice ob chodziło 700-1etni jubileusz istnienia nie jako osada, ale jako gmina miejska z własnym kościołem parafialnym. Pożar. Koźle. We wtorek wieczór spaliła się posiadłość właściciela Szczęsnego. Ogień wybuchnął w stodole i wnet przerzucił się na chlewy i dom. Mimo że na miejsce pożaru wkrótce zjechały się straże z sikawka mi nie było co palących się budynków ratować. Po żar zniszczył nietylko zabudowania ale i wszystkie zapasy zboża, maszyny, narzędzia rolnicze i wozy. Pogorzelec był wprawdzie ubezpieczony, ale ogniówkę miał tak niską, iż nie pokryje poniesionych strat. Ogień został rozmyślnie podłożony. Policja areszto wała pewnego łobuza, który krótko przed ogniem krę cił się koło stodoły. / Zawadzkie, pow. strzelecki. Za staraniem nasze go wiel ks. proboszcza zostały urządzone w zawadz kie parafii ćwiczenia duchowne. Misje św. Ojcowie Jezuici z Opola głosili przez 3 tygodnie budujące nau ki prawd wiary św. Od 17-go do 23-go października były kazania głoszone przez wici. Ojca Wilimskiego dla dziewcząt polskich, od 23-go do 30-go paźdz. dla nie wiast i od 30-go paźdz. do 5-go listopada 1927 dla mężczyzn i młodzieńców głosili kazania wiel. ojcowie Assmann i Profittlich w polskim i niemieckim języku. Udział wiernych w naukach był nader liczny. Oby słyszane i rozumiane piękne nauki wydały owoc sto krotny na chwałę Bożą, zbawienie dusz wiernych, i na pociechę czcigodnego duszpasterza naszej parafii. Serdeczne dzięki wiel. 00. Misjonarzom za głoszone nam nauk a wiel. ks. proboszczowi za sprawienie tej misji św. Składamy serdeczne: ..Bóg zapłać!“ P a-r af j a n i e. Z życia towarzystw. WIECE Związku górnośląskich Inwalidów wdów i sierot siedziba Bytom w niedziele 13. listopada. Bytom o godzinie 2-giej po południu na sali chrześc. towarzystw (Hergesell). Grzybowice o godzinie 2-giej po południu na sali p. Blachety. 'Vleszowa o godz. 3% po południu na sali p. Magiery. Na naszych wiecach będą omawiane sprawy dla inwalidów bardzo ważne. Referenci przedstawią co : >rnośląski Związek Inwalidów, Wdów i Sierot dotąd zdziałał i jakie jego żądania na najbliższą przyszłość. Inwalidzi! Wdowy po inwalidach! Żadnego i ża dnej nie powinno na tych wiecach brakować. Przy bądźcie wszyscy jak najliczniej. Wiec inwalidów i wdów w Zabrzu odbędzie się w środę dnia 16-go b. m. (w dzień pokuty) o godz. 2-giej po południu w sali pana Siegel w Zabrzu, Paulstrasse. Ponieważ pobory zapomóg dla inwalidów wdów i sierót są zagrożo ne, niechaj sie inwalidzi i wdowy jak najliczniej zbiorą. Kierownictwo Z w. Inwalidów i WdówW niedzielę, dnia 13 bm. odbędzie się w „Ka toliku“ w Czyt. Lud. o godz. 4 po poi. zebranie mie sięczne Tow. Młodzieży Katol. im. Św. Stanisława Kostki, na które wszystkich członków i gości za praszamy. Zarząd. Zaborze. Dnia 20-go listopada 1927 r. o godz. 7-mej wieczorem odbędzie się zebranie Tow. Szkol nego, na które się szan. rodaków i rodaczki zapra sza. O jak najliczniejsze przybycie prosi Zarząd Tow. Szkolnego w Zaborzu. Sprawy gospodarcze. Wrocławska giełda zbożowa z dnia 11-go listopada 1927 roku. Zboża (za 100 kg. Pszenica 26.20. — Żyto 26.00. — Owies 20.80. —Jęczmień a) browar. 27.00—27.00.. b) śred. jakości, c) pastewny, d) zimowy 22.00. Nasiona o lejo twórcze za 100 kg. Rze pak zimowy 33.00. — Len 36.00. — Gorczyca 33.00. — Mak 72.00. Mąka za 100 kg. Mąka pszenna 70 proc. 37.00. — Mąka żytnia 70 proc. 36.00. — Kaiser-Auszug 42.00. — Grochy i owoce strączk. za '100 kg. Groch Wiktoria 51.00—57.00. — Groch zielony 40.00 do 4900. — Groch żółty 38.00—43.00. — Groch pastewny 32.00—36.00. — Fasola biała 33.00—35.00. STAN WALUTY GIEŁDY BERLIŃSKIEJ z dnia 11-go listopada 1927 r. Gotówka Dewizy Płacono za; 1 dolar amerykański . . i * 100 6 a » 1 funt szterlingów angielskich , 5 • Ł 100 guldenów holenderskich . , 8 S . 100 .. gdańskich . . , 8 & 100 franków francuskich . , , 5 i 100 .. szwajcarskich , , 100 belga belgijskich . . , 8 « • 100 lirów włoskich 8 8 100 koron czeskich . . , , 8 i 100 szylingów austriackich . * 8 * 6 S 4,18 20,40 108.92 81,59 16.45 80,75 58,40 22,73 12,41 59,11 13,31 4,19 20,45 169,26 81,75 16.49 80,91 58,52 22,77 12,43 59,23 73,48 W Berlinie płacono za 100.— złotych polskich 46.92—47.32 marek niemieckich. Katowickie kursy bankowe w dniu 11 listopada 1927 r. Płacono: za 100 złotych 47 marek niemieckich; za 100 marek niemieckich 213 złotych; za dolara amerykańskiego 8.92 złotych; za 100 franków szwajcarskich 172.35 złotych.