Berlin - Warszawa: prowincja nadchodzi
Transkrypt
Berlin - Warszawa: prowincja nadchodzi
TYTUŁ
Gazeta Wyborcza
DATA
22-04-2009
NAKŁAD
CZYTELNICTWO
RODZAJ PISMA
413 000
Dziennik ogólnopolski
1 445 500
JAK POPRAWIĆ STOSUNKI POLSKO-NIEMIECKIE
Berlin - Warszawa:
prowincja nadchodzi
Polsko-niemiecka wspólnota interesów, którą zaklinaliśmy
przez 20 lat, nie zbawi już Europy. Za to realny polsko-niemiecki prowincjonalizm może jej poważnie zaszkodzić
Piotr Buras GAZETA WYBORCZA
C
zy stosunki polsko-niemieckie mająjeszczejakiekotwiek znaczenie?
W ostatnich miesiącach
nic brakowało okazji, by
udowodnić ich wagę dla Europy
i centralne miejsce w politycznej wy
obraźni obu państw. Ale ten test zo
stał oblany.
Sukces polsko-niemieckiej me
diacji z czasów pomarańczowej re
wolucji na Ukrainie nie został powtó
rzony w Gruzji. Na szczycie G20,
gdzie elitarne grono państw dysku
towało o światowych problernach
gospodarczych, Polski zabrakło,
a kanclerz Merkel wspólne stanowi
sko przedstawiła z premierem Ho
landii Balkenendem. Wreszcie NA
TO: programowe wystąpienie przed
jubileuszowym szczytem Merkel
przygotowała z pre^dentem Sarkozym, a na stanowisko nowego sekre
tarza generalnego poparta Duńczy
ka Rasmussena. Polsko-niemiecka
agenda ograniczyła się w ostatnim
czasie do kwestii obsady stanowiska
w radzie muzeum wypędzeń.
Tymczasem w mijającej dekadzie
dominowała „wspólnota sporu" (Ma
rek A. Cichocki): o europejską konsty
tucję, wojnę w Iraku, bałtycką rurę
i Erikę Steinbach. Nie sposób wyklu
czyć, że w nadchodzących latach bę
dziemy mieć jeszcze imiy model tych
stosunków: prowincjonalnego sąsiedz
twa w środku Europy, o mai^nalnym
znaczeniu dla reszty kontynentu.
Skąd wziął się ten lay^s? Różnice
interesów, twierdzi Adam Krzemiń
ski w wydanej w Niemczech książce
„Test dla Europy. Polsko-niemieckie
sąsiedztwo musi się udać", to nie
wszystko. Problemem jest nadwerę
żone zaufanie, czemu winne są obie
strony.
Przekonanie, że Polacy są nieobli
czalni, powstało w Niemczech, kiedy
Leszek Miller podpisał w styczniu
2003 r. osławiony „list ośmiu" udzie
lający poparcia Bushowi w wojnie z ha
kiem, nie informując o tym Gerharda
Schródera. Kanclerz Niemiec, który
wojnie się sprzeciwić, a miesiąc wcze
śniej pomó^ Polsce wynegocjować korzystniejsze warunlii członkostwa
w UE, poczuł się oszukany.
Z Polakami nię nie da?
Nieufność wobec Polsld pogłębOa
To, że w fundamentalnych dziś dla gwałtownie „zmiana paradygmatu",
Europy kwestiach współpraca mię jaka w podejściu do Niemiec dokona
dzy Polską a Niemcami nie odgrywa ła się za rządów PiS-u. Krzemiński ma
żadnej roli, jest symptomatyczne. rację: jej skutki odczuwać będziemy
Lata 90. stały pod znakiem polsko- jeszcze długo.
-niemieckiej wspólnoty interesów,
Najnowsze wydarzenia (wojna
która m.in. dzięki wsparciu zachod o Steinbach) tylko utwierdzity przyniego sąsiada zawiodła Fblskę do NA clxy]ne nam w Niemczech kry^ - m.in.
TO i Unii Europejskiej. Z tego wypfy- kanclerz Merkel - w przekonaniu, że
wało przekonanie, że Polska i Niem „z Polakami się nie da". Ale Krzemiń
cy mogą stanowić polityczną oś roz ski prsypomina też Niemcom, że „Pol
szerzonej Unii. Nie było naiwną Uu- ska pozostaje papierkiem lakmuso
zją, lecz wyrazem ambitnego projek wym [ich] europejskiego powołania"
tu, który widział Polskę w politycz i że „w banlziej konsekwentr^ sposób
nym centrum Europy.
muszą uwzględniać Polskę w rozwa
żaniach na temat swoich interesów
w Europie".
^pętłeni w historii
O „asymetrii respektu" (Niemcy sza
nują Fblskę mniej niż n ^ ich) jako ^ w nej przyczynie kulejącego partnerstwa
pisze inny nestor polsko-nicmieckicgo dialogu Kazimierz Wóycicki w wy
danej razem z Waldemarem Czachurem książce „Jak rozmawiać z Niem
cami?". Nie sposób odmówić autorom
racji, kiedy utyskują, że Polska zajmu
je zbyt mało miejsca w niemieckiej
świadomości i że wiedza o polskiej łiistorii jest tam niewystarczająca. Jed
nak przydatność ich postulatu, by
Niemcy odebrali wreszcie „lekcję pol
skości", jest w sterze pcjlitycznej (gra
niczona. Inaczej, niż się w Polsce są
dzi, znajomość naszego kraju w nie
mieckich elitach jest coraz większa,
a przekonanie o wyższości polskiej
ekspertyzy na temat Niemiec jest mi
tem. W Bundestagu jest np. kilku po
słów specjalizujących się w tematyce
polskiej. Niewielu, ale i taklepiej niż
w Sejmie, gdzie kompetencja w sprawacłi niemieckich kuleje od dawna.
Czy fachowa wiedza zastąpi „lek
cję polskości", za której sprawą Niem
cy mogliby nauczyć się naszej wrażliwokń i doi^nić nasze miejsce w Euro
pie? To dru^e nieporozumienie, wy
nikające z nieuwzględniania zmian
w niemieckiej polityce zagranicznej
za Schrodera i Merkel. Niemcy <x)raz
mniej kierują się w niej sentymenta
mi, symbolami i innymi „miękkimi"
motywacjami do działania. Ich politykajesl dziś o wiele bardziej pragma
tyczna i zorientowana na realizację
konkretnych interesów. Można się z niDokończenie n a s . 2 2 • • •
• • • Dokończenie z e s . 2 1
Nasi parlamentarzyści
jeżdżą do Berlina
jak na wycieczkę lub
wygłaszają komunały.
Czasem nawet nie
rozumieją Jak uważnie
mi dogadać, ale droga do redukcji
politycznej „asymetrii respektu" nie
wiedzie poprzez debaty o pamięci,
lecz dyskusje o konkretnych propo
rcjach współpracy.
Dlatego Wóycicki i Czachur
znacznie bardziej przekonujący są,
kiedy piszą, że „Polska winna być
stroną aktywniejszą we wzajemnych
stosunkach", i dodają, że należy
„przezwyciężyć słabość polskiej po
lityki". Postulują fundowanie sty go rynku energetycznego w UE. Tu
pendiów dla naukowców, dzienni Niemcy są prawdziwą zawadą, ale
karzy i wymianę urzędników oraz umiejętność wypunktowania szkodli
silniejsze wsparcie MSZ przez ośrod wości ich polityki wymaga kompeten
ki eksperckie. Ale głównym deficy cji większej niż ta, która potrzebna
tem jest brak wystarczającego lob jest podczas słownych potyczek
bingu politycznego na rzecz polskich wTVN24.
interesów.
współpraci^mif
W ostatnich miesiącach, kiedy Rozumnie
ważyły się losy Partnerstwa Wschod Czy nie ma więc innego wyjścia niż
niego, bodaj najważniejszego pro polsko-niemiecki prowincjonalizm?
jektu polskiej polityki zagranicznej Nawet Krzemiński nie wspomina o polostatnich łat - a Niemcy są tu partne sko-niemieckiej wspólnocie interesów
rem kluczowym - polski ^os w Ber i strategicznym partnerstwie, kiedy
linie brzmij słabiutko. Przekonywa kreśli przysną agendę tych stosunków.
nie tutejszej opinii publicznej to za W istocie niewiele różni się ona od te
danie nie tylko dla premiera, mini go, co proponują Wóycicki z Czachustrów i dyplomatów, lecz gównie dla rem pod hasłem „pragmatycznej
posłów. Zbyt często nasi parlamen współpracy" jako najbardziej optymi
tarzyści przyjeżdżają do Berlina jak stycznego wariantu rozwoju stosun
na wycieczki krajoznawcze lub wy ków m i ę d ^ Warszawą a Berlinem.
gaszają komunały. Czasem być mo
Jednak pęknięcie nadziei, że są
że nawet nie zdają sobie sprawy, jak siedztwo polsko-niemieckie może być
uważnie ich głosu słuchają niemiec kołem zamachowym Europy, nie mu
cy rozmówcy i jak wielkie jest roz si oznaczać jego deklasacji ani też po
czarowanie, że polscy goście nie ma wrotu do „wspólnoty sporu". Być mo
ją nic do powiedzenia.
że jest po prostu świadectwem nor
Mscy politycy uwielbiają też roz malizacji po tym, kiedy sukces polskowodzić się nad geopolitycznymi za -niemieckiego zbliżenia w latach 90.
grożeniami płynącymi z bałtyckiej zanadto rozbuchał oczekiwania. Pol
rury. Trudniej przychodzi im deba ska i Niemcy pozostają przede ws^ysttować nad znacznie ważniejszym kim ważnymi graczami we wschod
elementem bezpieczeństwa ener niej części kontynentu i tej regional
getycznego ~ tworzeniem wspólne- nej odpowiedzialności muszą wspól
nie sprostać. Jak pokazują najnowsze II Wojny Światowej w Gdańsku, któ
Wiele wskazuje na to, że polsko-nieIsadania Instytutu Spraw Publicznych, rego otwarta na inne kultury pamię miecka wspólnota interesów, którą za
w elitach politycznych obu krajów ist ci formuła daje nadzieję, że zapropo klinaliśmy przez ostatnie 20 lat, nie zba
nieje (mimo definiowanychjasno róż nowana przez nas opowieść o histo wi już Europy. Bardzo realny polskonic interesów) świadomość wagi tego rii XX w. trafi do świadomości E u r o -niemiecld prowincgonatizm może jed
zadania, a niezie nastroje między spo pejczyków.
nak okazać się dla niej prawdziwym
łeczeństwami dają takiej współpracy
Inną jest niewykorzystany dotąd problemem. To wystarczający powóci,
solidną podstawę.
projekt Europejskiej Sieci „Pamięć by dać szansę „pragmatycznej współ
Co zrobić, aby model „pragmatycz i Solidarność", instytucji, która po pracy" między oboma krajami o
nej współpracy" odsunął w niebyt wid wstała pod polską egidą i pozwala na
mo polsko-niemieckiego prowincjo- realizację projektów historycznych
w szerszym europejskim kontekście. Adam Krzemiński, „Testfall fur Europa.
nalizmu?
R) pierwsze, potrzebne są wspólne Jest błędem, że w ramach „represji" Deutsch-polnische Nachbarschaft
projekty polityczne. Partnerstwo za konflikt o Steinbach jej urucho tnuss geiingen". Edition
Wschodnie, czyli oferta po^ębionej mienie zost^o na razie wstrzymane. Korber-Stiftung, Hamburg 2008
współpracy skierowana (z inicjatywy Czy w ramach Sieci nie można by np.
Polski i Szwecji) przez Unię do jej zoi^anizować w Berlinie wielkiej wy Kazimierz Wóyciciti, Waldemar
wschodnich sąsiadów, to niewątpliwie stawy pokazującej panoramę polsko- Czachur, „Jak rozmawiać z Niemcami?
najbardzjej oczywisty i najważniejszy -niemieckich stosunków na prze O trudnościach polsko-niemieckiego
obszar, w którym z Niemcami możemy strzeni wieków, co proponuje ICrze- dialogu i jego europejskim wyzwaniu",
„pragmatycznie" kooperować. Zainte miński?
wyd. Atut, Wrocław 2009
resowanie tym projektem jest w Berli
nie duże. Silne zaan^żowanie Niemiec
może osłabić także obiekcje Rosji wo
Polacy o NiemćaćN, Niemcy o Polakach
bec tego projektu, który zakłada prze
cież również współpracę z Moskwą.
Po drugie, trzeba wzmocnić insty
tucje politycznej współpracy między
Instytut Spraw Publicznych
ISP sprawdził też, co się koja
Polską a Niemcami. Nie poprzez bu
sprawdził, co o sobie myślą Pola
rzy Połakom z Niemcami i Niem
dowanie kolejnych forów spotkań na
cy i Niemcy. Od wejścia do Unii
com z Polską. Polakom Niemcy
najwyższym szczeblu, ale zacieśnie
oba narody czują do siebie coraz
najczęściej kojarzą się z „krajem
nie kontaktów na poziomie operacyj
mniej zarówno sympatii, jak i
ładu i porządku". Ale też z II wojnym: stała obecność niemieckich
antypatii. Być może to ochłodze
ną-dla34proc, Polaków Niemcy
urzędników w polskich minister
nie emocji sprawia, że łatwiej nam,
to okupanci. Z kolei dla Niemców
stwach i ich polsliich odpowiedników
razem żyć i pracować. Polacy są
Polska to „kradzieże samocho
w Niemczech, obserwatorzy z drugie
bardziej otwarci: 69 proc. godzi
dów", „sąsiad na wschodzie" {po
go kraju w kluczowych komisjach sej
się, by Niemiec na stale zamiesz
17proc. wskazań), „ładne krajobra
mowych. Zbliżająca się 20. rocznica
kał w Polsce (osiem lat wcześniej
zy i miasta (14 proc).
polsko-niemieckiego traktatu z 1991 r.
-50 proc).
wyniki badań ISP prowadzo
powinna być okazją do wprowadze
nych w ramach projektu „Polska
Najwyraźniej przestają dzia
nia takich zmian.
- Niemcy. Nowe otwarcie I wza
łać groźby eurosceptyków, że
jemny wizerunek" zx)staną przed
„Niemcy nas wykupią". Niemcy
Po trzecie, w dialogu o przeszłości
stawione dziś o godz. 10.30 w W^:^
zaś częściej zgadzają się, by Pola
potrzebujemy nowego języka, który
szawie w Centrum Prasowym
cy na stale mieszkali w Niem
odszedłby od retoryki wojny o pamięć
„Foksal" w Domu Dziennikarza,
czech, byli tam radnymi czy
i alei^cznego reagowania na niemiec
ul. Foksa! 3/5. o WBS
współpracownikami.
kie debaty. Polska ma tutaj bardzo do
bre karty: świetny projekt Muzeum