Wędrownicy - Jakobstaf
Transkrypt
Wędrownicy - Jakobstaf
Marek Gajdziński Harcerski System Wychowania skrypt kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf” Część 2: Rozwój psychofizyczny chłopca, Rozdział 3: Wędrownicy 15-18 lat © 2007 Marek Gajdziński Treść skryptu jest chroniona prawem. Udostępnianie osobom trzecim w jakimkolwiek celu bez zgody autora, powielanie w ilości większej niż na własne potrzeby i modyfikowanie tekstu jest zabronione. Wędrownicy (15-18 lat) Rozwój fizyczny Początek tego etapu rozwoju wybrany został umownie w momencie, gdy dojrzewanie płciowe wchodzi w decydującą fazę. Najbardziej rzucającymi się w oczy objawami tego są; mutacja głosu, pojawienie się owłosienia w okolicach narządów płciowych, pod pachami oraz meszek pod nosem – pierwsza zapowiedź wąsów. Po okresie szybkiego wzrostu ciała, czyli tzw. skoku pokwitaniowego, który przypada na wiek 13-14 lat, znów następuje czas nabierania wagi i wypełniania ciałem nadmiernie wydłużonego organizmu. Przybywa mięśni. Barki wyraźnie mężnieją. Rozrastają się także narządy wewnętrzne w tym serce i płuca. W pewnym momencie, ok. 16-17 roku życia, chłopiec staje się, pod względem fizycznym, w pełni dojrzały seksualnie. Jest zdolny do przekazania życia. Mówimy o nim młodzieniec. Niestety, psychika nie nadąża za rozwojem fizycznym. Pełna dojrzałość emocjonalna przyjdzie dopiero nieco później. Wraz z zakończeniem dojrzewania płciowego, zostają oszlifowane wszelkie szczegóły organizmu człowieka. Ciało przestaje się rozrastać osiągając rozmiary zbliżone do stanu docelowego. Teraz dopiero nadchodzi pełnia władz fizycznych i fizjologicznych. Młodzieniec wchodzi w męski okres zupełnej dojrzałości fizycznej. Popęd do ruchu Ta cecha słabnie bardzo wyraźnie. Młodzieniec zdolny jest już do pozostawania przez dłuższy czas w bezruchu. Otwiera to przed metodą wędrowniczą nowe możliwości wykorzystania form pracy dotychczas zupełnie nieakceptowanych. Uzupełnienie programu o formy statyczne takie jak; szkolenia, dyskusje, śpiewanki i t.p, powoduje, że wędrownictwo nabiera w oczach chłopców charakteru bardziej poważnego i dorosłego. Jednocześnie jest jakby szkołą dorosłej aktywności zawodowej i społecznej. Niezależnie od tego, ruch jest nadal potrzebny wędrownikom do dalszego prawidłowego rozwoju. Ich organizmy przygotowane są już do długotrwałego i znacznego wysiłku fizycznego. Wędrownicy taki właśnie wysiłek preferują. Nie interesują ich już 10-20 kilometrowe harcerskie „spacerki”. Jeżeli wyruszają na wędrówkę to wyznaczają sobie cele odległe i ambitne. Jeżeli uprawiają jakiś sport to nie rekreacyjnie ale wyczynowo. Chcą mieć realne wyniki. 1 W tym miejscu, od razu dotknęliśmy cechy jaka charakteryzuje metodę wędrowniczą. Wędrownika pociągają już tylko ambitne wyzwania, które, aby im sprostać, wymagają dokonania prawdziwego wyczynu. Jeżeli nie postawi się przed nimi celu dostatecznie ambitnego, w ogóle nie okażą zainteresowania. Na razie dotyczy to wyłącznie sfery fizycznej. Od tego właśnie zaczyna się wędrownictwo – od dalekich i trudnych wypraw, od budowania skomplikowanych i imponujących budowli pionierskich, od uprawiania gier sportowych na poważnie. Kiedy chłopcy zaspokoją swoje męskie ambicje, nasycą się sukcesami i udowodnią sobie i światu, że pod względem fizycznym są już pełnowartościowymi mężczyznami, przychodzi kolej na ambitne wyzwania i wyczyn również w innych sferach życia – w służbie, w specjalizacji, w twórczości, i t.p. Jedzenie Wielkość ciała młodzieńca dorównuje rozmiarom dorosłego mężczyzny, ale potrzeby jego są znacznie większe. Poza normalną aktywnością, jego organizm nadal jeszcze się rozwija, a więc potrzebuje odpowiedniej ilości energii i budulca. To sprawia, że wędrownicy jedzą zwykle więcej niż dorośli mężczyźni. Potrzeby te stabilizują się dopiero po osiągnięciu pełnej dojrzałości fizycznej. Kto miał kiedykolwiek do czynienia z wędrownikami ten wie, że czynności związane z ze zdobywaniem i przyrządzaniem pożywienia są przez nich otaczane nieomal rytualnym kultem. Metoda wędrownicza wykorzystuje to zjawisko w ten sposób, że podczas wszelkich wypraw chłopcy sami sobie przyrządzają posiłki, a nie rzadko również, sami muszą sobie zdobyć pożywienie. Jest to nieodłączny element każdej „szkoły przetrwania”. Jedną z najbardziej ulubionych form takiego „challenge’u” jest wędrówka, w trakcie której chłopcy żywią się wyłącznie tym co sami zdobędą – upolowanymi gryzoniami, złowionymi rybami, owocami leśnymi, grzybami i korzonkami. Jedną z najbardziej przez nich cenionych umiejętność jest odróżnianie i znajdywanie jadalnych roślin w lesie i na łące. Kto to potrafi, ten przetrwa w każdej sytuacji i nigdy nie będzie głodny. Sen Wędrownik potrzebuje od 7 do 8 godzin snu na dobę, ale zdolny jest też do krótkotrwałego ograniczenia tego czasu o połowę. Sama noc już dawno straciła dla wędrownika powab tajemniczości. Liczne doświadczenia życiowe, a zwłaszcza harcerskie oswoiły go z tym co jeszcze kilka lat wcześniej było dla niego wielką, groźną ale jednocześnie atrakcyjną niewiadomą. Dlatego wędrownicy bez większego entuzjazmu przyjmują tak wcześniej uwielbiane zajęcia nocne. Całkowicie pragmatycznie wolą się po prostu porządnie wyspać. Jedyne co ich może jeszcze skusić do zarwania nocy to ambitne wyzwanie - podejścia innego obozu harcerskiego albo możliwość przebywania w towarzystwie dziewcząt. Zręczność Pod tym względem wędrownik w niczym nie ustępuje dorosłemu mężczyźnie. Da się to zaobserwować gołym okiem, więc i on ma tego pełną świadomość. W związku z tym zanika potrzeba ciągłego doskonalenia sprawności ruchowej. Nie znaczy to wcale, że wędrownicy stronią od ćwiczeń zręcznościowych. Chętnie im się oddają ale już bez pasji jaka charakteryzuje zuchów i harcerzy. Ćwiczenia zręcznościowe nie mogą być organizowane same dla siebie. Takich wędrownicy już nie akceptują uznając je za dziecinne. Natomiast jeżeli są one elementem większego zadania bardzo chętnie im się oddają. Zmysły Dokładnie to samo dotyczy zmysłów, które osiągnęły już docelowy stopień rozwoju. Niczego nie da się już przyspieszyć, choć oczywiście zawsze można je doskonalić. Tyle tylko, że problem ten całkowicie znika ze sfery zainteresowań młodzieńca. Natura przestawia jego uwagę na zupełnie nowe sprawy związane z aktualnie dokonującymi się w jego organizmie zmianami płciowymi. Teraz to one znajdują się w centrum jego zainteresowań. 2 Ćwiczenia zmysłów tracą bezpowrotnie swój dawny urok. Jeżeli da się do nich namówić wędrownika to tylko wtedy, gdy są one elementem jakiegoś poważnego wyzwania i wyczynu. Rozwój psychiczny Wraz z najważniejszym wydarzeniem w fizycznym rozwoju chłopca, czyli z początkiem intensywnego dojrzewania płciowego, następują również bardzo istotne zmiany w jego psychice. Ich przyczyny są bardzo złożone. Wynikają zarówno z działalności hormonów w organizmie, jak i ze zdobywania coraz bogatszych doświadczeń społecznych. Kierunek tych zmian jest łatwy do przewidzenia. Prowadzą one do pełnego usamodzielnienia się chłopca, a zwłaszcza przygotowania go do skutecznego pełnienia przyszłych ról społecznych; ojca, męża i obywatela. Wędrowniczy etap rozwoju jest decydujący dla ostatecznego ukształtowania się psychiki przyszłego mężczyzny. To właśnie teraz zachodzą w niej najbardziej burzliwe, a zarazem najbardziej istotne zmiany. Ogromnie wiele, a może nawet wszystko, zależy teraz od warunków zewnętrznych w jakich przyjdzie się rozwijać dojrzewającemu chłopcu. Jeżeli chcemy by to właśnie harcerstwo stało się tym najważniejszym otoczeniem zewnętrznym, musimy z wielką starannością, przyjrzeć się skomplikowanym zjawiskom jakie zachodzą w psychice chłopca. Im lepiej je zrozumiemy tym będziemy w stanie trafniej konstruować i stosować nasze wędrownicze środki oddziaływania. Ze względu na dokonujące się w tym okresie szybkie i intensywne zmiany w psychice chłopców, będę się starał opisywać występujące zjawiska nie w formie statycznej, jak to robiłem wcześniej, ale dynamicznej pokazującej, nie tylko pewne charakterystyczne stany psychiczne, ale przede wszystkim kierunek i prędkość zachodzących zmian. Rozwój umysłowy Pamiętamy, że zuchy cechował całkowicie realistyczny stosunek do świata. Obserwując obrazek widziały tylko to co jest na nim narysowane. Inne treści, które ten obrazek mógł przedstawiać na przykład symboliczne, były przed nimi całkowicie ukryte. Możliwość ich zrozumienia zaczęła pojawiać się dopiero około 11 roku życia. Harcerz był już w stanie rozumieć symbole i przenośnie. Na harcerskim etapie rozwoju pojawiła się zdolność postrzegania świata poza materialnego i rozumienia pojęć abstrakcyjnych, takich jak prawda, piękno, sprawiedliwość, miłość itp. Przez cztery harcerskie lata zdolność ta rozwijała się i doskonaliła, by u progu etapu wędrowniczego dojść do poziomu prawie doskonałego. Wędrownik nie tylko jest w stanie właściwie rozumieć pojęcia abstrakcyjne. Posiada też dobrze wykształconą umiejętność logicznego myślenia; kojarzenia, porównywania, klasyfikowania, uogólniania, wnioskowania, dedukowania, przewidywania, dowodzenia i t.p. Zauważmy, że właśnie wtedy do repertuaru chętnie śpiewanych piosenek przebojem wchodzą utwory Kaczmarskiego. Dla harcerza piosenka „Dom” traktuje o pożarze w domu wariatów. Temat nie jest zbyt atrakcyjny więc i piosenka nie cieszy się powodzeniem. Wędrownik odnajduje w niej drugie dno. Widzi przenośnie i podteksty - doszukuje się uogólnień. Za każdym razem gdy jest śpiewana odkrywa w niej coś nowego, nowe skojarzenia, których wcześniej nie dostrzegł. To sprawia, że zawsze chętnie ją śpiewa. Jest to dla niego pewnego rodzaju intelektualna przygoda. Co jeszcze w niej odkryję? Pojawienie się upodobania do piosenek alegorycznych, jest dość dobrym testem na przejście harcerza do wędrowniczego etapu rozwoju. Wraz z rozwojem umysłowym pogłębia się zdolność analizy i syntezy zjawisk. 3 Podczas gdy 11-to letni harcerz potrafił przewidzieć jaki cień rzuci na ścianę konkretny oświetlony przedmiot, 14-to letni wędrownik potrafi już zazwyczaj sformułować prawo ogólne dotyczące tego zjawiska. To jest bardzo istotna różnica. Każdy kto chce zrozumieć co właściwie dzieje się w głowie wędrownika, musi uświadomić sobie, że w raz z udoskonaleniem myślenia logiczno-dedukcyjnego, wraz z pojawieniem się zdolności do stawiania hipotez i dowodzenia ich, przed chłopcem otwierają się możliwość, których istnienia wcześniej nie mógł nawet przewidzieć. Zadaniem szkoły jest przede wszystkim ćwiczyć i podnosić te zdolności na coraz wyższy poziom. Szkoła jednak nie zawsze potrafi skutecznie zmotywować ucznia do tego typu ćwiczeń. Właśnie w tym możemy wesprzeć szkołę. Harcerstwo poprzez specyficzny zestaw środków, którymi dysponuje potrafi skutecznie motywować do rozwoju intelektualnego i rozbudzać potrzebę używania własnego rozumu. Jak to się dzieje? Przede wszystkim dzięki osobistemu przykładowi drużynowego i wyższej kadry instruktorskiej. Specyfiką wymagań stawianych drużynowym wędrowników jest ich pęd do doskonalenia się w sferze intelektualnej. Podczas gdy wędrownicy uczęszczają do wyższych klas gimnazjów i do liceów, ich drużynowymi powinni być studenci i absolwenci uniwersytetów z wyraźnie widoczną pasją do dociekań intelektualnych. Drugim środkiem motywowania do myślenia, są częste dyskusje, które powinni wędrownicy prowadzić między sobą na najprzeróżniejsze tematy. Ale o tym za chwilę... Wybujały krytycyzm Jednym z efektów pojawienia się zdolności do abstrakcyjnego i logicznego myślenia jest charakterystyczny dla wędrowników krytycyzm. Ulubionym obiektem krytyki są ludzie. Mechanizm jest identyczny jak w poprzednim etapie rozwoju. Źródłem takiej krytyki jest wnikliwa obserwacja, dzięki której harcerz i wędrownik potrafi dostrzec sprzeczność pomiędzy deklaracjami a praktyką działania poszczególnych jednostek. W przypadku wędrowników, krytycyzm ten staje się dodatkowo pogłębiony przez umiejętność analizy motywów i skutków postępowania. Krytycyzm wobec ludzi, a zwłaszcza dorosłych jest z kolei katalizatorem procesu uwalniania się spod kurateli dorosłych i usamodzielniania się chłopców. Jest też niestety źródłem wielu kłopotów wychowawczych, bowiem w tych warunkach bardzo trudno jest dorosłym zachować swój autorytet. Równie trudno jest zachować go instruktorom harcerskim. Wypływa stąd zasada, która w sposób bezwzględny musi być w harcerstwie przestrzegana. Dla instruktorów harcerskich nie ma w ogóle „taryfy ulgowej”. Prawa, które obowiązują harcerzy i wędrowników obowiązują również instruktorów. Mało tego – obowiązują ich pod znacznie większym rygorem. Gdyby było inaczej, gdyby głoszone wartości rozmijały się z postawą instruktorów, harcerski system wychowania nie mógłby w ogóle funkcjonować, ponieważ bez niezbędnego autorytetu nie dałoby się go stosować. Innym charakterystycznym już tylko dla wędrowników rysem młodzieńczego krytycyzmu, jest poddanie surowemu osądowi niektórych wartości, np. religii i zjawisk społecznych. Krytyka ta staje się możliwa tylko dzięki pojawieniu się umiejętności logicznego myślenia i pojmowania zjawisk abstrakcyjnych. Młodzież bardzo wyraźnie widzi wszelkie sprzeczności pomiędzy teorią, a praktyką, pomiędzy deklaracjami, a skutkami wreszcie pomiędzy religią, a nauką. Trudno jest jej pogodzić się z tymi sprzecznościami, więc często kończy się to „ucieczką od tematu”. Dzieje się tak gdy zdolności umysłowe wystarczają do wychwycenia samej sprzeczności ale nie są w stanie doprowadzić do głębszej refleksji i znalezienia własnych wytłumaczeń czy nawet własnych sposobów (projektów) wyeliminowania sprzeczności. Przed tymi którzy są do tego zdolni odrywa się nowy, pociągający świat idei. Jedną z takich idei jest harcerstwo. Cały system wychowania harcerskiego prowadzi do tego by w odpowiednim momencie idea ta stała się dla chłopca najlepszą odpowiedzią na dręczące go wątpliwości. 4 Skłonność do filozofowania i dyskutowania Symptomem żywotności umysłowej i krytycyzmu wędrowników jest skłonność do dociekań myślowych, stawiania problemów, sporów i dyskusji. Młodzież rozumując logicznie zaczyna zastanawiać się nad własnymi myślami, stara się je usystematyzować i na tej podstawie dochodzi do coraz bardziej ogólnych teorii. Wraz z odkryciem istnienia świata idei i wartości, do głosu dochodzi także filozofia. Chłopcy przejawiają żywe zainteresowanie poszukiwaniem odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne – o źródło i sens życia, o istotę Boga, o naturę miłości, i t.p. Poszukiwanie odpowiedzi na dręczące pytania, rzadko kiedy przejawia się w wertowaniu dzieł filozofów. Częściej bierze górę wiara we własny rozum i potrzeba intelektualnych wycieczek w nieznane. Stąd bardzo często młodzież tworzy swoje własne prymitywne systemy wartości i uproszczone teorie filozoficzne. Gdy pojawiają się własne przemyślenia przychodzi także potrzeba ich zaprezentowania i skonfrontowania z przemyśleniami innych. Stąd nagłe ożywienie skłonności do wszelkiego rodzaju dyskusji. Jest to jedna z najbardziej istotnych różnic między metodą harcerską, a wędrowniczą. W drużynie harcerskiej, choćbyś pękł nie nakłonisz chłopców do spontanicznego zabierania głosu w dyskusji na tematy społeczne, religijne, na temat sztuki czy jakichkolwiek zjawisk natury pozamaterialnej. I nie ma to większego sensu, bowiem brak chęci do tego wynika wprost z niedostatecznego rozwoju umysłowego. Wśród wędrowników jest już całkowicie inaczej. Wystarczy podsunąć im kontrowersyjny temat, a rozgorzeje między nimi dyskusja tak zacięta jakby znaleźli się na boisku. Dyskusje wędrownicze nie mogą być oczywiście sztucznie narzucane i podtrzymywane. Jeśli nie „chwytają” – to trudno, widać temat nie był zbyt emocjonujący albo atmosfera nie sprzyjająca. Jednak kiedy dyskusja „zaskoczy” może być pasjonującym i wiele uczącym przeżyciem. W jej trakcie wędrownicy uczą się szacunku dla odmiennych poglądów, szukania argumentów, formułowania własnych myśli, szukania słabych punktów w cudzej argumentacji. Przede wszystkim zaś dyskusja rozpala w nich potrzebę dociekań myślowych. Jest to drugi, równie jak przykład osobisty instruktora, ważny czynnik motywujący do pogłębiania swego intelektu. Wyobraźnia, fantazja i marzenia Rozwój umysłowy, a zwłaszcza pojawienie się myślenia dedukcyjno-hipotetycznego pozwala na oderwanie się od aktualnej rzeczywistości - snucie przypuszczeń i przewidywanie własnych dalszych losów. We wcześniejszym harcerskim etapie rozwoju, wyobraźnia znajduje swoje ujście, przede wszystkim w marzeniach. U wędrowników to się jeszcze pogłębia. W swych marzeniach chłopcy projektują sytuacje, w których następuje spełnienie ich najsilniejszych pragnień. Na początku marzą o przygodach, podróżach, posiadaniu upragnionych przedmiotów. Później dochodzą do głosu pragnienia natury społecznej i marzenia o prawdziwej przyjaźni, wielkiej miłości, ogrywaniu znaczącej roli w społeczeństwie, o sławie, o uznaniu i poważaniu. W tych projekcjach widzą się w roli sławnych aktorów, piosenkarzy i sportowców, dokonują heroicznych czynów, które zapewnią im dozgonną wdzięczność otoczenia i nieśmiertelną cześć społeczeństwa. Ratują ludzkie życie i oddają własne w obronie Boga, Ojczyzny, pokrzywdzonych i całej ludzkości. Towarzyszy temu wzmożona emocjonalność. Snując swoje marzenia, chłopcy doznają niesamowicie silnych i przyjemnych odczuć. Zwróćmy uwagę na charakter tych niespełnionych pragnień, które z taką wyrazistością ujawniają się w marzeniach. Chłopcy nie marzą o tym, że będ złodziejami, nie wyobrażają sobie, że spędza życie przed telewizorem z puszką piwa w ręku. Mażą o ciekawym, pożytecznym życiu. Czyż nie jest to dowód na to, że w duszy każdego chłopca tkwi, nieraz głęboko ukryte, ale jednak obecne, pragnienia Dobra? 5 To co można zrobić najlepszego dla wędrowników to nie tylko pozwolić im marzyć, ale przede wszystkim pomóc im spełniać te marzenia. Wyczyn, braterstwo i służba - te trzy hasła, a właściwie postulaty programu wędrowniczego, odwołują się przecież do tych właśnie, głębokich potrzeb. Pomagając chłopcom zdobyć podziw i uznanie otoczenia, stworzyć silne więzi z innymi ludźmi i poczuć się pożytecznym – spełniamy przecież ich najskrytsze marzenia. Przy okazji zaś wydobywamy z nich, głęboko czasem ukryte dobro, rozwijamy je, pozwalamy się nim cieszyć i budzimy silną potrzebę kierowania się tym dobrem w całym ich dalszym życiu. W okresie dojrzewania pojawiają się też marzenia erotyczne, które dają ujście budzącemu się popędowi płciowemu. Na razie zostawmy ten temat. Zajmiemy się nim przy okazji omawiania cech rozwoju heteroseksualnego. Fantazja i wyobraźnia chłopców, podsycana jest poprzez literaturę, film, muzykę oraz inne rodzaje sztuki. To głównie z nich czerpane są wzorce postaci i postaw, które następnie odtwarzane są w świecie ich własnych marzeń. Tak rozwijająca się wyobraźnia zaczyna też znajdować ujście w formie twórczości artystycznej. Chłopcy podejmują próby pisania poezji, opowiadań, tekstów piosenek, komponowania muzyki, robienia fotografii artystycznej, kręcenia filmów. Próbują swoich sił w teatrze, malarstwie, grafice ( ostatnio także w graffiti). Program wędrowniczy kładzie wielki nacisk na wspieranie tych pierwszych prób wyrażania się w sztuce. W działaniu każdej drużyny nie może zabraknąć tego typu elementów. Również wyższe szczeble organizacji powinny w sposób wyjątkowy wspierać działalność twórczą wędrowników przyczyniając się do jej rozwinięcia. Może się to odbywać poprzez działalność różnego rodzaju sekcji artystycznych, organizację festiwali, koncertów, wystaw oraz przez promocję twórczości wędrowników w normalnym życiu kulturalnym. Rozwój emocjonalny - dominacja uczuć Gdyby chcieć jednym prostym zdaniem scharakteryzować najważniejszą cechę tego etapu rozwoju psychicznego, to trzeba by wskazać na całkowitą supremację sfery uczuciowej nad innymi sferami psychiki. Chłopiec jest w tym wieku całkowicie uzależniony od swoich uczuć i emocji. Mówi się czasem w przenośni, że ma nerwy na wierzchu. I jest to prawda. Wystarczy uważnie przyjrzeć się jego postępowaniu i motywacjom do działania. Jak na dłoni widać targające nim uczucia. Silne emocje powodują w jego życiu liczne i nieraz bolesne komplikacje ale to właśnie one stanowią siłę napędową rozwoju. Sfera uczuciowa ma ogromne znaczenie dla harcerskiego sytemu wychowania. Pisałem już o tym wielokrotnie, że harcerstwa nie można się nauczyć. Harcerzem zostaje się tylko poprzez przeżycie silnych emocji i gorących uczuć. Dlatego warto dokładnie przyjrzeć się charakterystycznym cechom rozwoju emocjonalnego wędrowników. Od chwiejności do równowagi emocjonalnej W zachowaniu się chłopca znajdującego się w okresie dojrzewania płciowego można zaobserwować szereg sprzeczności. Jego psychikę charakteryzuje wielka intensywność uczuć i stan wysokiego napięcia emocjonalnego. Radość sięga szczytów uniesienia, a smutek przybiera charakter tragedii. Oscylacje te maja bardzo wysoką amplitudę. Inną charakterystyczną cechą psychiki chłopca jest łatwość przechodzenia pomiędzy krańcowo odmiennymi stanami uczuciowymi. Bardzo łatwo przerzuca się od nadziei do rozpaczy, od radości do smutku i od entuzjazmu do zniechęcenia. Szalona zmienność nastrojów może spowodować wybuch 6 euforii, a zaraz po nim stan całkowitego załamania. Ten sam chłopiec przejawia często biegunowo inne skłonności. Jednego dnia tryska energią i zapałem do pracy, a innego okazuje się leniwy. Raz bywa dumny i agresywny innym razem staje się bezradny i szuka oparcia w innych. Raz garnie się do ludzi i szuka towarzystwa, innym zaś razem ucieka w samotność. Raz jest dobry i litościwy, a kiedy indziej złośliwy i okrutny. Kolejną bardzo charakterystyczną cechą młodzieńczej psychiki jest bezprzedmiotowość uczuć. Jest rzeczą naturalną, że człowiek popada w różnego rodzaju stany uczuciowe na skutek działania jakiś bodźców zewnętrznych. Dostałem „pałę” – czuję złość, zobaczyłem moją dziewczynę z innym kolegą – czuję zazdrość, zmarł ktoś z moich bliskich – popadam w smutek. Oprócz tego typu, jak najbardziej zrozumiałych reakcji, młody człowiek może popadać w różnego rodzaju stany uczuciowe trudne do wytłumaczenia działaniem czynników zewnętrznych. Bardzo często zdarza się, że chłopak sam nie wie dlaczego jest mu smutno i co sprawia, że za chwilę smutek pryska, a jego miejsce zajmuje niczym nie sprowokowana wesołość. Przeżywanie mglistych stanów emocjonalnych w postaci nie określonych tęsknot i smutków, bezprzedmiotowych pragnień, nie umotywowanego rozdrażnienia może występować częściej lub rzadziej, ale żaden młodzieniec nie jest całkowicie wolny od tego typu doznań. Wszystko to jest efektem nieustabilizowanej pracy hormonów jakie pojawiają się w organizmie chłopca z chwilą rozpoczęcia intensywnego dojrzewania płciowego. Sterują one prawie wszystkimi funkcjami fizjologicznymi organizmu w tym również układem nerwowym. Burze uczuciowe będą targać młodzieńcem do chwili ustabilizowania się wydzielania hormonów. Nastąpi to dopiero z chwilą osiągnięcia pełnej dojrzałości płciowej, a więc w okolicach 17-18 roku życia. Do tego czasu, wraz ze stopniową normalizacją pracy systemu hormonalnego, amplituda i częstotliwość zmian emocjonalnych będą sukcesywnie malały ale pełna stabilizacja nastąpić nie może. Rozchwianie emocjonalne chłopców powoduje wiele perturbacji w pracy z wędrownikami. Przede wszystkim w przeciwieństwie do metody zuchowej i harcerskiej, gdzie mamy do czynienia z różnymi ale w miarę stabilnymi stanami psychicznymi zuchów i harcerzy, w metodzie wędrowniczej nie możemy stosować prostych chwytów wychowawczych, które gwarantowałaby skuteczność w odniesieniu do większości chłopców. Każdy z nich nawet, jeśli są w jednakowym wieku, może aktualnie przeżywać zupełnie odmienne stany emocjonalne. Podczas gdy jedni będą pełni nadziei i zapału, inni popadają w zniechęcenie i rezygnację. Jednych ambicja popycha do współzawodnictwa, a drudzy okazują się całkowicie obojętni na ten rodzaj motywacji. Jedni szukają towarzystwa rówieśników, a inni samotności. W dodatku wszystko to się ciągle zmienia oscylując od jednej skrajności do drugiej. Na przykład, o harcerzach możemy powiedzieć, z całą pewnością, że rywalizacja jest ich żywiołem i że chcąc ich do czegoś zmotywować, możemy „w ciemno” sięgnąć po współzawodnictwo. W przypadku wędrowników takiej pewności już mieć nie możemy. Raz chwyt zadziała, a innym razem nie. Można więc zadać pytanie, czy w tej sytuacji w ogóle możliwe jest mówienie o istnieniu jakiejś, konkretnej i jasno sprecyzowanej metody wędrowniczej? Otóż jest możliwe - choć nie jest to takie proste jak poprzednio. Metoda wędrownicza jest wielowariantowa. Zakłada stosowanie wielu różnych praktyk, które powinny być dobierane przez drużynowego w zależności od okoliczności i osobowości chłopców. Można je wszystkie skatalogować. Można też nauczyć się, w jaki sposób wybrać wariant metody najbardziej pasujący od konkretnej sytuacji. I to właśnie zaczynamy robić. Pierwszy wniosek jaki sam się nasuwa jest taki, że metoda wędrownicza musi zakładać jak najbardziej indywidualne podejście do każdego chłopca w drużynie. Oznacza to, że drużyna nie może być tak liczna jak to jest w metodzie harcerskiej. Drużynowy musi bowiem bardzo dobrze poznać swoich wędrowników. Gdyby było ich zbyt wielu, nigdy by się to mu nie udało. Z mojej własnej praktyki, wysnuwam wskazówkę, że optymalną liczebnością drużyny wędrowniczej jest liczba 16-tu chłopców. Podczas dalszych rozważań wciąż będziemy napotykać na mechanizmy psychologiczne, 7 które implikują ograniczenie stanu liczbowego. Z drugiej zaś strony drużyna musi stanowić pewnego rodzaju wspólnotę, w której zachodzić będzie oddziaływanie wzajemne i która pozwoli chłopcom na zdobywanie licznych doświadczeń społecznych. To z kolei oznacza tendencje przeciwną - do zwiększania liczebności. Można się oczywiście spierać czy liczba 16-tu wędrowników zapewnia wytworzenie się silnej wspólnoty i jednocześnie pozwala drużynowemu na bliską i serdeczną znajomość z każdym z nich. Ja uważam, że tak. Kto jest innego zdania, niech próbuje swych sił. Najskuteczniejszym narzędziem metodyczno-programowym, umożliwiającym indywidualną pracę z chłopcami jest system stopni. Będziemy go w dalszych rozdziałach omawiać bardzo szczegółowo, wiec teraz ograniczę się tylko do kilku najważniejszych informacji. Stopnie wędrownicze zdobywa się w całości na podstawie indywidualnej próby, układanej za każdym razem pod kontem konkretnego chłopca. Zadania próby dobierane są w ten sposób aby przyjmując za punkt wyjścia aktualny stan dojrzałości wędrownika, pozwalały mu dorosnąć do poziomu sprecyzowanego ideą danego stopnia przy jednoczesnym uwzględnieniu specyfiki jego osobowości. Próbę taką wyznacza drużynowy bądź kapituła stopnia razem z zainteresowanym co gwarantuje dopasowanie jej do stanu jego psychiki oraz istniejących możliwości i oczekiwań. Zdobywający stopień może sobie wybrać lub przydziela mu się opiekuna próby – instruktora, który służy mu radą i pomaga przezwyciężać napotykane trudności. System ten w zupełności wystarcza do prowadzenia wędrowników po ich indywidualnych drogach rozwoju. Od uczuć destruktywnych do konstruktywnych Zmienność nastrojów trwa przez cały okres dojrzewania płciowego między 14-tym, a 17-tym rokiem życia. Charakterystyczną właściwością tych zmian są znacznie częściej występujące i dłużej trwające nastroje przykre, meczące i depresyjne. Jest to konsekwencją szybkich przemian w organizmie związanych z dojrzewaniem płciowym, które odbijają się ujemnie na psychice młodego człowieka i wywołują uczucia o zabarwieniu negatywnym. Dopiero dojście do równowagi hormonalnej zmieni tonację uczuciową w kierunku pozytywnym. Gdy młodzieniec osiągnie dojrzałość płciową, dominować zaczną uczucia radosne, przyjemne i konstruktywne t.j. przyjemność, wzruszenie, podniecenie czy miłość. Zjawisko to skutkuje niestety poważnymi trudnościami w pracy z wędrownikami. Zauważmy bowiem, że okres pracy w drużynie wędrowniczej przypada na pierwszą, „negatywną” fazę rozwoju emocjonalnego, a to oznacza konieczność ciągłego borykania się z uczuciami destruktywnymi. Składają się na nie stany obronne (uczucia smutku, niesmaku, zakłopotania, nieśmiałość, niepokoju, lęku, strachu, i t.p.) i agresywne (gniew, zazdrość, nienawiść, wrogość i t.p.). W kolejnych rozdziałach zobaczymy, że większość z tych stanów ma bardzo istotny, negatywny wpływ na rozwój psychiki chłopców. Dlatego w metodzie wędrowniczej zwracamy szczególną uwagę na ich eliminowanie. Moglibyśmy oczywiście czekać, aż natura sama zrobi swoje i uspokoi szalejącą burzę hormonów. Ale z oczywistych względów zależy nam tonowaniu uczuć negatywnych, a wzmacnianiu pozytywnych. Zależy nam na tym ponieważ uczucia destruktywne mają ujemny wpływ na psychikę a konstruktywne – dodatni. Im częściej chłopiec się uśmiecha i jest zadowolony, im częściej czuje satysfakcję - tym więcej jest w nim werwy i entuzjazmu do podejmowania nowych wyzwań. Pozostaje już tylko zadać sobie pytanie - jak sprawić by chłopak w harcerstwie czuł się dobrze i by mimo fizjologicznych przeciwności częściej doświadczał uczuć konstruktywnych niż destruktywnych. Pytanie zadać jest łatwo. Trudno jednak na nie odpowiedzieć. Ale spróbujmy. Można wymienić przykłady sytuacji sprzyjających powstawaniu uczuć pozytywnych. Są to momenty, w których chłopcy dostrzegają elementy komizmu, które pozwalają doświadczać akceptacji w grupie oraz te, które zaspokajają pragnienie odnoszenia sukcesów. 8 Dobra drużyna wędrownicza to taka, która jak najczęściej prowokuje tego typu sytuacje. Podobnie jak w gromadzie zuchowej i drużynie harcerskiej, również wśród wędrowników powinna stale panować wesoła i pogodna atmosfera. Im więcej jest okazji do śmiechu tym lepiej. Sytuacji komicznych nie da się zawczasu zaplanować. Zdarzają się same z siebie, nieraz w najmniej oczekiwanych momentach. Uważam, że zawsze, o ile nie obrazi to niczyich uczuć, należy je podtrzymywać i rozwijać. Śmiech nikomu jeszcze nie zaszkodził, a wybitnie sprzyja budowaniu wzajemnych więzi i odpowiedniej atmosfery w grupie chłopców. To właśnie specyficzna atmosfera panująca w drużynie jest kluczem do serc wędrowników. Na czym ma ona polegać? Wiemy już, że ma być wesoło. Najważniejsze jednak jest to, by każdy chłopiec czuł się akceptowany i mógł znaleźć autentyczne oparcie w drużynie. Czy jest to możliwe? Owszem. Psychika chłopców dojrzała już do silniejszych więzi w większej grupie rówieśników. Wszyscy przyjaźnić się ze sobą na wzajem nie mogą, ale możliwe jest budowanie wzajemnych relacji na zasadzie szczerości, serdeczności i solidarności. Chłopcy są do tego gotowi i tego właśnie potrzebują. Wszystko więc zależy od drużynowego, od jego przykładu i gotowości do emocjonalnego zaangażowania się w życie drużyny. Najczęściej przychodzi to bardzo łatwo, bo wszak instruktor też jest w pewnym sensie wędrownikiem, ma te same potrzeby i dodatkową motywację. To są jego chłopcy i jego drużyna. Wysoki poziom drużyny, to bezsprzeczny sukces instruktora. A sukces to jedna z tych sytuacji, które wprawiają każdego w dobry nastrój. Sukces daje satysfakcję, poczucie dumy, radość i szczęście. Dlatego praca z wędrownikami powinna być jednym pasmem sukcesów - ich osobistych i zespołowych. Nie myślę tu wyłącznie o współzawodnictwie. Po pierwsze – nie można zawsze wygrywać, po drugie – wkrótce się przekonamy, że rywalizacja nie pociąga już wędrowników w takim samym stopniu jak harcerzy. Mówiąc o odnoszeniu sukcesów mam na myśli przede wszystkim zdobywanie stopni, pracę specjalizacyjną i wszelkiego rodzaju działania wędrownicze prowadzone w ramach służby. Myślę o sukcesach w realnym i pożytecznym działaniu. Jak sprawić by każde zadanie zawsze kończyło się sukcesem? Nie wiem i wierzcie mi - bardzo chciałbym to wiedzieć. Nie będę się wymądrzał. Mam tylko radę jak zabezpieczać się przed porażkami. Nigdy nie podejmujcie zadań, których nie zdołacie dobrze przygotować bądź, które z góry skazane są na klęskę. Klęska deprymuje, podcina skrzydła, zniechęca i załamuje. Oczywiście wpadka zawsze może się zdarzyć. Nie popełnia błędów tylko ten kto nic nie robi. Ale zawsze należy dokładać największej staranności by ustrzec się błędów i porażek. Niech zdarzy się kilka takich pod rząd, a najlepsza, najbardziej zgrana drużyna zacznie się „sypać”. Wędrownicy potrzebują sukcesów jak kania dżdżu. Ale nie tanich i łatwych do osiągnięcia. To mają być sukcesy poważne, którymi można się wszędzie pochwalić – nie tylko na terenie harcerstwa. Sukces, którym nie można się pochwalić nie ma dla wędrownika żadnego znaczenia. W ten sposób, po raz kolejny napotykamy słowo „wyczyn”, które jest kluczem do zrozumienia czym jest program wędrowniczy. Udany wyczyn to sukces, który jest źródłem olbrzymiej satysfakcji. Gdy w drużynie harcerskiej planujemy wyprawę rowerową, to chłopcom wystarczy dwudniowa wycieczka dookoła Puszczy Kampinoskiej. Dla nich - od samej trasy, ważniejsze jest to co się na tej wycieczce będzie działo – na przykład jakie będą gry. Gdy wyprawę rowerową planują wędrownicy, to 100-tu kilometrowa trasa nie będzie ich już „rajcować”. Oni potrzebują czegoś więcej – czegoś co nie jest tak banalne. Może to być 1000 kilometrowa wyprawa do Wilna, a jeszcze lepiej – znacznie dłuższa - dookoła Europy. Przedsięwzięcie musi być „szalone” – inaczej chłopców nie pociągnie. Wędrowników prawie zupełnie nie interesuje co się będzie działo po drodze. Dla nich istotny jest sam cel wyprawy - wyzwanie, które musi być wystarczająco ambitne. Dlaczego? Ponieważ oni chcą mieć prawdziwą satysfakcję z dokonania rzeczy „wielkich”. Wyzwania, które stawiamy przed wędrownikami powodują wielkie napięcie emocjonalne. Im większe wyzwanie - tym większe napięcie. Działając w stanie wysokiego natężenia uczuć, chłopcy 9 zdobywają doświadczenie życiowe, którego nie zapewnią im rodzice, szkoła ani nawet przeciętna paczka przyjaciół. Musimy jednak pamiętać, że żaden organizm, a zwłaszcza taki, który dopiero dojrzewa, nie może stale funkcjonować w stanie wysokiego napięcia. Kiedyś napięcie to musi zostać rozładowane. W tym miejscu dochodzimy do kolejnych wskazówek dotyczących programowania wędrowniczych wyczynów. Wyzwanie te nie mogą się ciągnąć miesiącami. Najlepiej gdy są intensywne, ale krótkie. Niech powodują maksymalne „sprężenie się”, ale przez krótki okres czasu. Każdy wyczyn wędrowniczy musi zawierać jakiś moment spektakularnej kulminacji. Gdy jedziemy do na rowerach do Wilna, momentem takim będzie stanięcie przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej, gdy organizujemy wystawę w muzeum, to kulminacja nastąpi w chwili przecięcia wstęgi i otwarcia ekspozycji. Z punktu widzenia rozwoju emocjonalnego jest to najważniejszy moment w całym tym wyzwaniu. Powinien być starannie przemyślany i przygotowany, tak pod względem organizacyjnym jak i pod względem budowy odpowiedniej atmosfery. W chwili kulminacji następuje gwałtowne rozładowanie nagromadzonego napięcia emocjonalnego. Sam ten fakt powoduje niesamowity przypływ uczuć pozytywnych takich jak; satysfakcja, duma i radość. Chwile takie powinny być starannie uwiecznione bowiem ich wspomnienie będzie wspaniałą pożywką dla tworzenia się uczuć pozytywnych w okresach obniżonej aktywności. Im więcej takich wspomnień, i im bardziej są one intensywne, tym częściej harcerstwo będzie kojarzone z przyjemnymi doznaniami. W okresie dojrzewania, obok przyjaźni jest to najsilniejszy czynnik wiążący chłopców z harcerstwem, a więc także z harcerskimi ideałami. Te pozytywne skojarzenia, nawet jeżeli funkcjonują tylko w podświadomości, są szczególnie pomocne w budowaniu przez wędrowników swojej własnej hierarchii wartości opartej na naszych ideałach. Od strachu o własną osobę do przezwyciężania lęków społecznych Wędrownikom często towarzyszą uczucia niepokoju, lęku i strachu. Przypomnijmy – dzieci doznawały lęków z powodów irracjonalnych i pozamaterialnych. Później, wraz z doskonaleniem się aparatu poznawczego i coraz lepszym rozeznaniem otoczenia, źródłem strachu stawały się przerażające przedmioty i zjawiska materialne takie jak; duże zwierzęta, samoloty, burze, ogień, i t.p. W zetknięciu z nimi dziecko nie tyle obawiało się o siebie, co przerażała ich sama natura tych przedmiotów i zjawisk. Stąd brała się ich pozornie brawurowa odwaga wynikająca z nieumiejętności oceny realnego niebezpieczeństwa. Dziecko na przykład nie bało się wejść na drzewo, czy wsiąść na „diabelski młyn” w wesołym miasteczku ponieważ przedmioty te nie budziły w nim przerażenia. Wraz z dalszym rozwojem umysłowym i emocjonalnym sytuacja ta stopniowo ulegała zmianie i zaczynały pojawiać się lęki związane przede wszystkim z własną osobą. Strach przed przedmiotami i zjawiskami materialnymi pozostaje człowiekowi aż do śmierci. Dzikie zwierzęta, podróż samolotem, zjawiska pogodowe i groźne żywioły, budzą strach, choć już nie ze względu na swoją naturę, ale dlatego, że w zetknięciu z nimi, człowiek obawia się bólu, utraty zdrowia i życia. Oprócz nagłych wypadków, źródłem lęku w stosunku do własnej osoby są nieszczęścia natury ogólnej; śmierć, choroby, wady fizyczne i psychiczne, niedołęstwo, nieudolność, brak sukcesów w nauce, itp. Wędrownik zdaje już sobie doskonale sprawę z wartości własnego życia, które prawie w całości, wraz ze wszystkimi przyjemnościami, jest jeszcze przed nim. Nie chcąc tego wszystkiego stracić staje się ostrożny. Dlatego w pracy z wędrownikami możemy przyjąć założenie, że potrafią zadbać sami o swoje bezpieczeństwo znacznie lepiej niż zuchy i harcerze. A jeżeli przejawią odwagę to jest to odwaga rzeczywista, polegająca na przełamaniu strachu. W okresie dojrzewania pojawiają się i stale przybierają na sile również innego rodzaju lęki, których ze względu na niedostateczny rozwój umysłowy i emocjonalny, dziecko nie mogło jeszcze doświadczać. Są to obawy natury społecznej. To właśnie one zaczynają mieć teraz największy wpływ na psychikę wędrownika. Chłopcy odczuwają lęk przed brakiem akceptacji w grupie, przed brakiem popularności, ale przede wszystkim przed kontaktami społecznymi. Może to być obawa przed spotykaniem się z ludźmi w ogóle, przed przebywaniem w większym, a zwłaszcza nie znanym sobie 10 towarzystwie, lęk przed osobami posiadającymi autorytet, skłonnymi do ironii lub złośliwych dowcipów, lęk przed wystąpieniami publicznymi i w końcu obawa przed kontaktami z dziewczętami. Lęki te nasilają się u chłopców w okolicy 15-tego roku życia, co ma związek z potrzebą aktywności społecznej hamowaną przez coraz większą samokontrolę. Przejawiają się głównie w postaci nieśmiałości i zakłopotania. Nieco innym stanem uczuciowym jest niepokój, który jest mniej od strachu intensywny ale za to trwa znacznie dłużej. Jego źródła bywają identyczne z tym, że często usytuowane są w odległej przyszłości. Najczęściej spotykanym źródłem niepokoju jest obawa przed brakiem akceptacji ze strony otoczenia, a zwłaszcza dotyczy to wyglądu zewnętrznego, który w okresie dojrzewania ma znaczenie decydujące dla udanych kontaktów z dziewczętami. Niepokój, lek i strach wynikające ze źródeł społecznych są destruktywnymi przeżyciami, które mają największy ujemny wpływ na kształtowanie się sfery emocjonalnej człowieka. W przypadku gdy młodzieniec nie potrafi sobie z nimi poradzić może to spowodować trwałe okaleczenie emocjonalne, wywołać powstanie kompleksów i utrudnić społeczne przystosowanie do życia. Pomóżmy wędrownikom walczyć z nimi i je przełamywać, a przysłużymy się im najlepiej jak możemy. Program wędrowniczy musi obfitować w sytuacje sprzyjające oswajaniu się z różnorodnymi kontaktami społecznymi. Płynie stąd jasna wskazówka, że działalność drużyny wędrowniczej nie może zamykać się tylko we własnym gronie. Wędrownicy jak najczęściej powinni „wychodzić” na zewnątrz - do innych drużyn, w tym także żeńskich oraz do środowisk pozaharcerskich. Oczywiście takie spotkania muszą być odpowiednio przygotowane. Również sami wędrownicy muszą się do nich należycie przygotować. Inaczej można uzyskać skutki odwrotne do zamierzonych i pogłębić tylko istniejące lęki i niepokoje, a może nawet spowodować powstanie kompleksów. O tym jak przygotowywać wędrowników do nawiązywania nowych kontaktów, będzie jeszcze mowa kilka stron dalej. Przede wszystkim polega to na wytworzeniu pozytywnego obrazu samego siebie. Harcerstwo ma kilka niezawodnych sposobów osiągnięcia takiego stanu, a wśród nich, najskuteczniejszym są odpowiednio skomponowane zadania próby na stopnie wędrownicze. Warto wiedzieć, że istnieją też pewne umiejętności niezwykle przydatne w kontaktach z rówieśnikami, a zwłaszcza z dziewczętami. Należą do nich tzw. dobre maniery, umiejętność gry na gitarze, znajomość tańców towarzyskich, znajomość różnego rodzaju prostych gier i konkursów oraz umiejętność przemawiania i dyskutowania. Zdobywanie tych umiejętności może odbywać się poprzez indywidualne próby na stopnie, ale także w sposób zaplanowany dla całej drużyny. Taki właśnie jest cel organizowania np. kursów tańca, czy gry na gitarze. Wędrownicy je po prostu uwielbiają. Jeżeli zaś chodzi o sytuacje sprzyjające treningowi kontaktów społecznych, to w pracy wędrowniczej może być ich dosłownie niczym nie ograniczona ilość. Należą do nich kontakty towarzyskie z wędrowniczkami z różnych drużyn organizowane w formie wspólnych imienin, prywatek i potańcówek, wyjść do kina czy wspólnych rajdów turystycznych. Co ważne – jest to potrzebne również dziewczętom. Jeżeli chodzi o innego rodzaju kontakty, mogą to być różne wspólne przedsięwzięcia przygotowywane przez kilka drużyn oraz każda służba, która z założenia pełniona jest dla innych. Metoda pracy z wędrownikami zakłada też istnienie pewnych struktur organizacyjnych, niejako wymuszających przeniesienie części działalności w harcerstwie poza drużynę – na nieco szersze pole. Mowa na przykład o sekcjach specjalnościowych, które powinny działać w hufcach lub w chorągwi. W sekcjach tych spotykają się wędrownicy, których łączy wspólna pasja czy zainteresowanie, ale którzy wywodzą się z różnych drużyn. 11 Podobnie jest ze zdobywaniem stopni wędrowniczych w hufcowych kapitułach h.o. i chorągwianych kapitułach H.R. Kontakty z zewnętrznymi kapitułami stopni, poza wszystkim innym, mają również za cel oswojenie chłopców w relacjach z ludźmi starszymi i obdarzonymi autorytetem. Rozmowy, które tam się toczą dotyczą nieraz bardzo intymnych sfer własnej psychiki wędrownika ucząc go wyrażania samego siebie i realnej samooceny. Podsumowując, drużyna wędrownicza jest przyjacielską wspólnotą, w której chłopcy ładują swoje „akumulatory”, po to by nagromadzoną energię uczuciową wyładować w jak najszerszych i najbardziej różnorodnych kontaktach społecznych po za drużyną. Poznając kolejne elementy metody wędrowniczej zobaczymy jak wspaniale harmonizuje to z innymi jeszcze potrzebami wieku dorastania. Od infantylnych do kulturalnych form reakcji agresywnych Stany agresywne, które bardzo często towarzyszą chłopcom w okresie dojrzewania, zwłaszcza w tzw. fazie negatywnej, podobnie jak uczucie strachu, mogą spowodować niemiłe konsekwencje dla ich rozwoju psychicznego. Nie znaczy to, że reakcje agresywne są całkowicie szkodliwe. Wręcz przeciwnie. Agresja jest konieczną formą rozładowania napięcia emocjonalnego. Żaden człowiek, a zwłaszcza mężczyzna nie powinien dążyć do całkowitego wyeliminowania tego typu form reakcji emocjonalnych. Pozbawiło by go to człowieczeństwa. Agresja jest potrzebna człowiekowi w takim samym stopniu jak inne formy rozładowywania emocji. Tyle tylko, że należy ją w sobie odpowiednio ucywilizować. Zacznijmy od rozpoznania najbardziej powszechnych źródeł stanów agresywnych. Wszystko zaczyna się od nierozładowanej złości i gniewu, które mogą się przerodzić w zazdrość, wrogość, a nawet nienawiść. Gniew jest najprostszą formą reakcji na frustrację, która ma swoje korzenie w stosunkach z innymi ludźmi. Wszelkie stany agresji mają podłoże społeczne ponieważ wywołane są przez innych ludzi i do nich przeważnie skierowane. Co takiego najczęściej złości i gniewa wędrownika? W pierwszym rzędzie jest to oczywiście naturalna reakcja na fizyczną lub słowną agresję innych, która jest skierowana bezpośrednio na jego osobę lub osoby mu bliskie. Forma tej reakcji jest zależna od charakteru bodźca, który ją wywołał, choć często bywa znacznie od niego ostrzejsza. W sumie, tego typu reakcje na bodźce zewnętrzne są usprawiedliwione i normalne nawet dla ludzi w pełni dojrzałych. W tym przypadku chodzi tylko umiejętne dostosowanie formy reakcji do charakteru bodźca. W pracy z wędrownikami mamy też do czynienia z innymi przejawami agresji, które staramy się aktywnie łagodzić, bowiem powinny mieć one charakter przejściowy i zaniknąć z życia ludzi dorosłych. Chłopcy często reagują złością wtedy gdy spotkają ich porażki we współzawodnictwie, w grach i w sporcie, gdy napotykają na brak sukcesu w podjętym działaniu, oraz gdy ktoś wykaże ich nieudolność. Innym grupą zjawisk powodujących w chłopcach niepotrzebną złość bądź irytację są źle układające się kontakty z dorosłymi, a zwłaszcza sytuacje, w których dorośli „ograniczają” ich prawa lub zmuszają do zmiany wcześniejszych planów. Przypomnijmy teraz jak wraz z wiekiem ewoluują formy wyrażania agresji. Dzieci okazują złość głównie płaczem, krzykiem i tupaniem. Później dochodzi do rękoczynów – popychania, bicia, kopania, plucia – a także do aktów werbalnych (słownych) – przezywania, obelg i przekleństw. Wędrownicy są już zdolni reagować w formach bardziej zróżnicowanych i pośrednich, takich jak; krytykowanie, ponure milczenie czy sarkazm. 12 Widać wyraźnie, że formy reakcji agresywnych same z siebie przekształcają się w pożądanym kierunku. Wystarczy tylko ową naturalną tendencję wspierać. W harcerstwie robimy to przy pomocy środków metody wędrowniczej, a więc przez przykład własny instruktora i próby na stopnie. Ponieważ chłopcy zdolni są już do prowadzenia dyskusji na tematy abstrakcyjne, dobrą praktyką jest też zachęcanie ich do analizowania zaistniałych sytuacji, w których jednemu lub kilku z nich nie udało się utrzymać nerwów na wodzy. Dyskusje takie mogą mieć dla nich duże znaczenie zwłaszcza gdy prowadzone są nie na gorąco lecz po pewnym czasie umożliwiającym wyciszenie emocji. Najlepszą ku temu okazją są wieczorne, obozowe ogniska. Na koniec jeszcze jedna uwaga natury ogólnej, dotycząca zresztą całej sfery rozwoju psychicznego. Harcerstwo jest środkiem służącym wychowaniu normalnie rozwijających się ludzi. Poprzez specyficzne formy motywacji do pracy nad sobą, oraz poprzez stworzenie chłopcom zdrowego, rówieśniczego środowiska społecznego, może wzmacniać pewne naturalne tendencje rozwojowe, przyśpieszać proces dorastania i wzbogacać osobowość. Ale harcerstwo nie jest poradnią psychologiczną ani tym bardziej szpitalem psychiatrycznym. Choć może brzmi to okrutnie, ale nie ma w nim miejsca dla osób z głębokimi zaburzeniami emocjonalnymi. Metodą harcerską nie da się ich wyleczyć. Od tego jest medycyna. Nie ma dla nich miejsca w harcerstwie właśnie dlatego, że musi ono stwarzać pozostałym zdrowe, normalne środowisko działania. Wskazuję na to w kontekście pracy nad ucywilizowaniem zachowań agresywnych ponieważ w tej właśnie dziedzinie musimy działać szczególnie ostrożnie. Jak już wiemy natężenie zachowań agresywnych w wieku dorastania jest zjawiskiem normalnym wywołanym burzą hormonów. U jednych chłopców może występować z mniejszą, a u innych z większa intensywnością. Dopóki wszystko mieści się w normalnych granicach, możemy próbować je korygować. Ale z chwilą, gdy zorientujemy się, że poziom agresywności jakiegoś chłopca wykracza poza zdrowo rozsądkową normę, powinniśmy niestety się z nim rozstać. Musimy tak zrobić w trosce o dobro pozostałych ponieważ zachowania agresywne mają to do siebie, że wraz ze wzrostem stopnia społecznego przyzwolenia na tego typu reakcje, zaczyna rosnąć również ich skala. Tak więc chłopcy mają prawo do incydentalnych wybuchów gniewu lub złości i może to być w drużynie tolerowane, ale jednocześnie powinno być ostro napiętnowane. Najlepiej gdy każdy taki przypadek zostanie przez chłopców wspólnie przeanalizowany. Kiedy wyjaśnione zostaną motywy i przebieg zdarzenia oraz gdy każdy z biorących w nim udział wędrowników wskaże „na spokojnie” inne możliwe formy swojej reakcji, będzie to najlepszą szkołą samokontroli. Od reakcji gwałtownych do panowania nad emocjami Brak równowagi uczuciowej wywołany jest nieustabilizowaną działalnością hormonów w organizmie. Gdy proces dojrzewania dobiega końca, czynnik ten niknie i pojawia się harmonia. Innymi ważnymi czynnikami sprzyjającymi stabilizacji uczuciowej są rozwój umysłowy i coraz bogatsze doświadczenia społeczne. Wrastając w życie społeczne, chłopiec zaczyna powoli przyswajać sobie ze zrozumieniem różnego rodzaju wzorce i normy kulturowe. Dzięki temu zaczyna kontrolować sposób wyrażania swoich uczuć. Coraz bardziej panuje nad manifestowaniem swoich emocji, reaguje bardziej subtelnie i mniej gwałtownie. Intensywny wzrost dojrzałości emocjonalnej daje się zaobserwować u dziewcząt w wieku 13-15 lat, a u chłopców przeciętnie dwa lata później - pomiędzy 15 – 17-tym rokiem życia. Jednak nie jest to koniec tego procesu, a tylko gwałtowne jego przyśpieszenie. Młody mężczyzna osiąga pełną równowagę i dojrzałość uczuciową dopiero około 20 roku życia. Najkrócej rzecz ujmując - dojrzałość emocjonalna osiągana jest w efekcie procesów fizjologicznych oraz zabiegów samowychowawczych i polega na zdolności do modulowania swoich reakcji. 13 Przede wszystkim dotyczy to form reagowania. Dziecko reaguje agresywnie poprzez kopanie, gryzienie, plucie, wszczynanie bójek, a człowiek dojrzały reaguje zwykle w formie werbalnej. Reakcje niedojrzałe są gwałtowne i wybuchowe – zupełnie nie dostosowane do siły bodźca i warunków. W miarę zdobywania kolejnych doświadczeń społecznych człowiek uczy się reagować stosownie do okoliczności. Wzrasta też tolerancja na zwłokę czyli zdolność do powstrzymania się od natychmiastowego zaspokojenia swoich pragnień. Przykładem braku dojrzałości emocjonalnej jest zachowanie się nastolatków na „randkach”. Często uczucia są tak silne, że młodzi nie potrafią zapanować nad nimi. Dorosłych bulwersuje widok „bezwstydnych gówniarzy” okazujących sobie uczucia w miejscach publicznych. Dorośli potrafią już zapanować nad tego typu reakcjami i odsunąć je w czasie, tak by okoliczności sprzyjały intymności. Młodzi często jeszcze tego nie potrafią. Inną cechą dojrzałości emocjonalnej jest zdolność do samoograniczenia swoich wymagań. Podczas gdy małe dziecko cechuje zachłanność, osoba dojrzała potrafi ocenić w jakim stopniu jej potrzeby mogą zostać zaspokojone i na tej podstawie może je skorygować. Dojrzałość emocjonalna to nic innego jak socjalizacja pierwotnych impulsów emocjonalnych czyli zdolność dopasowania się do wymagań społecznych. Proces osiągania dojrzałości emocjonalnej jest wdzięcznym polem samowychowania, na którym wędrownicy lubią podejmować różnorakie wyzwania. Harcerstwo wykorzystuje tę skłonność w licznych próbach charakteru, z których składa się program zdobywania stopni wędrowniczych. Próby takie polegają najczęściej na wyrabianiu w sobie nawyków i zdolności panowania na różnorodnymi emocjami, z którymi wędrownik nie może sobie poradzić. Zmaganie się z własną agresywną porywczością, arogancją, używaniem wulgaryzmów, lekceważeniem rodziców, nadmierną pobudliwością seksualną, brakiem odwagi, zachłannością, łakomstwem – oto najczęściej wyznaczane zadania w próbach charakteru na stopnie ćwika, harcerza orlego i Harcerza Rzeczypospolitej. W próbach tych chodzi zarówno o zwalczenie konkretnej słabości charakteru ale także, a może nawet przede wszystkim, o wyrabianie w sobie nawyku oraz umiejętność panowania nad własnymi emocjami i kontrolowania własnych reakcji. Od maskowania uczuć do szczerości i wyważonego ich wyrażania W początkowym okresie dojrzewania gdy chłopiec przeżywa swoje emocje w sposób niezwykle żywy i intensywny, pojawia się tendencja do maskowania tych uczuć. Przejawia się to w przybieraniu wobec dorosłych i rówieśników sztucznej pozy mającej na celu ukrycie własnych przeżyć. W świecie dorosłych pozy takie nazywa się nonszalancją lub „fanfaronadą”. Chłopiec za wszelką cenę stara się ukryć przed rodzicami, że się zakochał, a przed rówieśnikami gra „twardziela”, udając, że wcale mu na dziewczynie nie zależy. Tak samo jest w każdej innej dziedzinie uczuć. Młodzieniec udaje, że „chrzani” oceny w szkole, że „wisi” mu do jakiego pójdzie liceum, ,że „olewa” wynik meczu – podczas gdy naprawdę bardzo mu na tym wszystkim zależy. Przyczyna takich postaw leży w tym, że chłopak sam jest bardzo zaskoczony intensywnością swoich przeżyć i w początkowym okresie, zanim jeszcze się z nimi oswoi – po prostu bardzo się ich wstydzi. Zwróćmy też uwagę na szczególnie niepokojącą cechę owego zjawiska. Nonszalancja polega głównie na maskowaniu emocji pozytywnych i ukrywaniu ich pod płaszczykiem zimnej obojętności, a nawet na pokrywaniu ich reakcjami negatywnymi t.j. lekceważenie czy pogarda. Zjawisko to może mieć negatywne konsekwencje dla rozwoju sfery uczuciowej dorastającego człowieka jeżeli przybiera formy bardzo przesadzone. Może to bowiem zablokować zdolność do przeżywania pozytywnych uczuć i położyć się cieniem na przyszłe życie emocjonalne, a zwłaszcza prawidłowe wypełnianie roli męża i ojca. Do przesady takiej dochodzi najczęściej gdy chłopiec przebywa w nieprzychylnym sobie środowisku rodzinnym lub rówieśniczym. Szczególnie dużo zależy od stopnia otwartości i tolerancji rodziców. 14 Ale skłonność do nonszalancji ma również dobrą stronę. Uczy kontrolować swoje emocje i panować nad uczuciami. Jest swoistym treningiem zdolności modulowania własnych reakcji. W tym znaczeniu przyśpiesza i doskonali proces dojrzewania emocjonalnego. Z punktu widzenia metody wędrowniczej klasyfikujemy to zjawisko jako szkodliwe. Mamy własne, o wiele bardziej skuteczne sposoby trenowania umiejętności panowania nad emocjami i reakcjami. Jest to świadoma praca nad sobą w ramach prób na stopnie wędrownicze. Nie potrzebujemy odwoływać się do podświadomej nonszalancji. Staramy się raczej z nią walczyć jak z czymś co realnie przeszkadza w skutecznym oddziaływaniu na wędrownika. Nonszalancja osłabia potrzebę rywalizacji, sprawia, że wędrownik przyjmuje przed drużynowym i rówieśnikami sztuczną pozę, w której początkowo tylko udaje, że nie zależy mu na zdobyciu stopnia, czy sukcesie zespołu, ale gdy zostanie niewłaściwie potraktowany, traci całkowicie motywację do pracy nad sobą i może definitywnie odejść z harcerstwa. W tym miejscu, wypada bardzo dobitnie zaapelować do instruktorów wędrowniczych. Starajcie się rozpoznawać czy nagle pojawiające się problemy z tym czy innym wędrownikiem wynikają z przyczyn głębszych czy są spowodowane wyłącznie nonszalancją. Jeżeli jest to tylko nonszalancja, okażcie cierpliwość. Z mojego doświadczenia wynika, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć, jest to „uleczalne”. Nie warto reagować pochopnie i rygorystycznie bo można wylać dziecko z kąpielą i zaprzepaścić wieloletnie, nieraz bardzo dobre, efekty wychowawcze. Wędrownika nie wolno karać i broń Boże, usuwać z drużyny, dopóki nie zdobędzie się pewności, że przyczyna braku zaangażowania w pracę harcerską jest wystarczająca poważna i głęboka. Często bowiem jest to tylko nonszalancja albo przejściowy stan rezygnacji i zwątpienia. Jak przeciwdziałać nonszalancji? To oczywiste. Należy budować w drużynie atmosferę szczerości i akceptacji dla nawet najgwałtowniejszych pozytywnych uczuć. Jeżeli drużynowy daje dobry przykład - otwarcie, kulturalnie i bez zażenowania dzieląc się z chłopcami swoimi intymnymi emocjami, to może być pewien, że wytwarza tym samym atmosferę sprzyjającą otwartości i szczerości w wyrażaniu własnych uczuć. Wędrownicy bez wątpienia to docenią, a co jeszcze ważniejsze, potrafią dobrze wykorzystać. Ktoś kto nie ma powodu ukrywać swojej radości czy szczęścia, nie będzie przecież tego robił. Jeżeli dodatkowo wie, że może liczyć na zrozumienie i wsparcie ze strony przyjaciół, wtedy chętnie dzieli się z nimi nie tylko swoimi radościami ale także smutkami. W ten prosty sposób, poprzez atmosferę szczerości, wzajemnego szacunku i przyjaźni, pomagamy chłopcom osiągnąć pełnię emocjonalnej dojrzałości przejawiającej się w umiejętności wyważonego wyrażania własnych uczuć. Aby możliwe było budowanie takiej serdecznej i przyjacielskiej atmosfery, w drużynie nie może być zbyt wielu chłopców. Relacje jakie zachodzą pomiędzy nimi muszą być znacznie silniejsze niż, te które występują w drużynie harcerskiej. Wędrownicy powinni tworzyć silnie skonsolidowane wspólnoty. Jest to kolejna przesłanka mówiąca o potrzebie ograniczenia liczebności drużyny wędrowniczej. Ktoś powie, że miliardy chłopców osiąga dojrzałość emocjonalną w sposób naturalny, bez pomocy harcerstwa. To prawda, ale też miliardy ludzi pozostają pod tym względem ułomne aż do śmierci. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że znacznie większa część ludzkości raczej nie dochodzi do pełnej dojrzałości uczuciowej. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn. Jeżeli stwarzamy w drużynie wędrowniczej dobre warunki do prawidłowego dojrzewania emocjonalnego naszych chłopców to pomagamy im i ich bliskim osiągnąć pełnię ziemskiego szczęścia. Ale nie tylko to. Kilka stron dalej dowiemy się, że prawidłowo przebiegający proces dojrzewania emocjonalnego wybitnie sprzyja budowaniu bogatej osobowości oraz kształtowaniu głębokiego i poważnego światopoglądu. A przecież o to głównie chodzi wychowaniu harcerskim. 15 Od instynktu rywalizacji do potrzeby współdziałania W miarę dojrzewania umysłowego i emocjonalnego powoli zanika pierwotny instynkt walki przejawiający się dotąd w potrzebie ciągłego rywalizowania z rówieśnikami. Chłopak coraz lepiej potrafi ocenić swoje możliwości na tle innych. Nie potrzebuje do tego ciągłych sprawdzianów. Coraz częściej używa do tego własnego rozumu. Natura, która doskonale reguluje rozwój psychiczny, zwalnia więc chłopca z przemożnej potrzeby „ścigania się” i ustalania własnej pozycji w każdej dziedzinie i w każdej sytuacji. Nie znaczy to, że chłopcy całkowicie tracą zainteresowanie rywalizacją. Co to, to nie. Powoli zmieniają się tylko formy, które preferują. Podczas gdy harcerze uwielbiali wszelkiego typu stałe, ciągnące się tygodniami współzawodnictwo w wielu różnych dziedzinach - np. punktację obozową biorącą pod uwagę porządek w namiotach, wyniki gier, jakość służb, itp., wędrownicy wolą raczej krótkotrwałe, ale intensywne zawody w ściśle określonej, niemal specjalistycznej konkurencji. Brak zainteresowania długotrwałym współzawodnictwem wynika z opisywanej już zmienności emocjonalnej. Raz cechuje ich entuzjazm, a innym razem apatia. W takich warunkach, nie da się przez dłuższy czas podtrzymywać niezbędnego do rywalizacji napięcia emocjonalnego. Wędrownik woli szybko się sprężyć i natychmiast doznać rozładowania napięcia. Specjalizacja konkurencji, łączy się z procesem zawężania i pogłębiania zainteresowań. To sprawia, że wędrownika może pociągać rywalizacja w jednej dziedzinie, a w innej zupełnie nie. Harcerzowi było wszystko jedno na jakim polu rywalizuje z rówieśnikami. Wędrownik ma już swoje ulubione konkurencje, w których czuje się najlepiej. Innym charakterystycznym zjawiskiem jest powolne odchodzenie od potrzeby rywalizacji indywidualnej na rzecz współzawodnictwa zespołowego. To z kolej zjawisko, łączy się z rozwojem społecznym chłopca. Nieodparta potrzeba przewodzenia i brylowania w grupie zastępowana jest stopniowo chęcią akceptacji i znalezienia właściwej dla siebie roli w społeczności rówieśniczej. Zjawisko to można bardzo wyraźnie dostrzec obserwując jak chłopcy zachowują się na boisku grając w piłkę nożną. W wieku harcerskim, w grze tej chodzi o to abym to „ja” strzelił najwięcej bramek. Dlatego chłopcy nie pilnują swoich pozycji tylko wszyscy „łańcuszkiem” biegają za piłką usiłując się do niej dostać i oddać strzał na bramkę przeciwnika. W wieku wędrowniczym sytuacja jest już inna. Chodzi o sukces zespołu – o wygranie meczu. W języku trenerskim mówi się, że chłopcy potrafią już realizować założenia taktyczne. Pilnują własnych pozycji, spełniają przydzielone im role, podają piłkę kolegom znajdującym się w dogodniejszej pozycji, przeprowadzają przemyślane wieloosobowe akcje – jednym słowem grają zespołowo. Wędrownik potrafi już poświęcić swoje własne pragnienia i ambicje, na rzecz sukcesu całego zespołu. Zjawisko to jest niezmiernie pożyteczne. W praktyce harcerskiej wykorzystujemy je tak szeroko jak to jest możliwe. W drużynie harcerskiej, na samym początku dominuje rywalizacja indywidualna, a elementy współzawodnictwa zespołowego wprowadza się stopniowo, by pod koniec okresu harcerskiego odwrócić proporcje na korzyść zespołu. W drużynie wędrowniczej rywalizację indywidualną stosuje się już tylko incydentalnie. Dominują różnorodne formy współzawodnictwa zespołowego. Zwycięstwo we współzawodnictwie zespołowym wymaga współdziałania. Chłopcy stopniowo odkrywają smak satysfakcji wynikającej ze sprawnie przeprowadzonej akcji zespołowej. Celem wszelkiego rodzaju gier i zawodów zespołowych adresowanych do wędrowników jest właśnie rozsmakowanie ich w dobrze zorganizowanym współdziałaniu, które wymaga umiejętności podporządkowania własnych ambicji, jednemu wspólnemu celowi. Gdy się to osiągnie, można być pewnym, że nawet gdy zniknie czynnik motywacyjny wynikający z zastosowania mechanizmów rywalizacji, to zamiłowanie do dobrej organizacji pracy i gotowość poświecenia własnego „ja” na rzecz dobra wspólnego sprawi, że każde zadanie wynikające np. z podjętej służby, będzie przez 16 wędrowników wykonywane z takim samym zapałem jak gdyby chodziło o „zdobycie Pucharu Świata”. W ten sposób, mechanizmy rywalizacji ujętej w formę zespołową, zamiast rozbudzać nadmierny indywidualizm, służą uspołecznieniu jednostek. Rozwój woli Gdy obserwuje się rozwój dziecka trudno nie zauważyć, że wraz ze wzrostem sprawności fizycznej i dojrzałości psychicznej, rośnie poziom jego aktywności. Przy czym aktywność ta coraz bardziej nabiera cech świadomego i celowego działania. W ten oto sposób stopniowo ujawnia się wola człowieka, która raz każe mu dążyć do wykonania jakiejś czynności, a innym znów razem powstrzymywać się od jakiegoś działania. Im dziecko jest młodsze tym jego wola jest słabsza. Bardzo łatwo ją złamać. Wraz z wiekiem następuje jej wzmocnienie. Dorosłego mężczyznę powinna cechować silna wola. O ludziach takich mówimy, że mają mocny charakter. Niestety, kształtowanie się charakteru rzadko kiedy przebiega bezproblemowo. Bardzo często towarzyszą temu poważne kłopoty wychowawcze. Jest nieomal regułą, że im więcej tych problemów, tym rozwój woli jest bardziej doskonały. Im bardziej chłopiec jest układny i posłuszny woli rodziców, tym rzadziej wyrasta na człowieka o silnym charakterze. Gdy obserwujemy dorosłych mężczyzn, którzy nie potrafią podejmować decyzji, którzy nie mają własnego zdania i łatwo się załamują, z całą pewnością możemy wysnuć wniosek, że w młodości byli tzw. dobrze ułożonymi i grzecznymi dziećmi. Jednocześnie są to zazwyczaj ludzie łagodni i bardzo kulturalni. I odwrotnie, gdy widzimy „brutala”, który nie grzeszy delikatnością, ale jednocześnie potrafi szybko podjąć decyzję i wytrwale dążyć do realizacji własnych planów, to możemy być pewni, że miał burzliwe dzieciństwo i nie mało kłopotu dostarczył swoim rodzicom. Albo tak, albo tak. Czy istnieją środki wychowawcze, które pozwolą ukształtować mężczyznę o silnym charakterze, a jednocześnie o wielkiej łagodności i kulturze? Czy można połączyć wodę z ogniem? Otóż można. Jednym z najlepszych sposobów jest harcerstwo. Od chłopięcej przekory do młodzieńczego buntu Gdy patrzymy na małe dziecko okazujące czy wręcz manifestujące swoje nieposłuszeństwo wobec rodziców, możemy oceniać to negatywnie i oburzać się na „niesfornego bachora”. Warto jednak zastanowić się co leży u najgłębszej przyczyny takiego zachowania. Czy czasem nie jest to przejaw naturalnego dążenia dziecka do usamodzielnienia się? To co obserwujemy to nic innego jak próba przeciwstawienia się woli rodziców. W ten prymitywny sposób ujawnia się i manifestuje własna wola dziecka. Z biegiem lat prymitywne formy nieposłuszeństwa stopniowo się cywilizują co nie znaczy jednak, że tracą na sile. Wręcz przeciwnie. Podczas gdy formy manifestowania woli stają się bardziej kulturalne, równocześnie rośnie ich intensywność. Od incydentalnych przejawów nieposłuszeństwa w wieku dziecięcym i zuchowym, prowadzą do długotrwałej, upartej chłopięcej przekory, by w końcu dojść do apogeum w postaci młodzieńczego buntu. Ze zjawiskiem przekory mamy do czynienia w drużynach harcerskich, zwłaszcza w wykonaniu chłopców, którzy znajdują się w przedpokwitaniowej fazie rozwoju. Ale także dotyczy ono młodszych wędrowników. Psychologowie nazywają tę fazę „drugim okresem przekory” przez analogie do okresu pierwszego, który występuje ok. 3 roku życia dziecka. 17 Źródłem przekory jest dokładnie to samo pragnienie usamodzielnienia się co w przypadku małego dziecka. Jest to nic innego jak przejaw starcia woli chłopca z wolą rodziców. Swoista próba sił. W przypadku harcerzy i wędrowników dochodzi jeszcze inny czynnik – wielkie pragnienie bycia dorosłym i żądanie by otoczenie tę dorosłość zaakceptowało i uszanowało. Zawsze wtedy gdy chłopcy spotykają się z przejawami traktowania ich jak dzieci, swoim zachowaniem starają się dać do zrozumienia, że są już dorośli. Jeżeli sytuacje takie powtarzają się często, mogą doprowadzić do utrwalenia się schematu negatywnego reagowania na wszelką akcję ze strony dorosłych. Postawy takie są najbardziej widoczne pomiędzy 13 a 14 rokiem życia. Ma to związek z niedostatecznym stopniem rozwoju emocjonalnego. W wieku wędrowniczym dochodzi do głosu zdolność modulowania własnych reakcji, więc i przekora przyjmuje formy bardziej subtelne. Nie można jednak ulegać mylnemu wrażeniu. Chęć usamodzielnienia się wcale nie słabnie wręcz przeciwnie staje się coraz silniejsza. Wydaje się, że harcerstwo znalazło złoty środek na negatywne skutki chłopięcej przekory. Pisałem już o tym wyczerpująco podczas omawiania harcerskiego etapu rozwoju. Przypomnę tu tylko najważniejszą myśl. Nigdy, ale to przenigdy instruktor harcerski nie może traktować swoich chłopców jak dzieci. Dokładnie takie same zasady obowiązują w drużynie wędrowników, choć tu sprawa jest oczywiście łatwiejsza bo ich dorosłość jest bardziej oczywista. Gdy będziemy tę zasadę wcielać w życie z żelazną konsekwencją, unikniemy utrwalenia się reakcji negatywnych, a co za tym idzie również negatywnego stosunku do świata. Postawa otwartości na oddziaływanie instruktora i całego ruchu harcerskiego pozwala na zastosowanie środków, które pozwolą wykorzystać naturalne dążenie chłopców do pełnego usamodzielnienia się w sposób pozytywny. Środków tych jest w harcerstwie bez liku. Często można spotkać się z opinią, że harcerstwo to szkoła zaradności życiowej. Opinie takie wygłaszają ludzie, którzy na nasz ruch patrzą bardzo powierzchownie, ale nie zmienia to faktu, że jest to opinia prawdziwa. Harcerstwo, po za wszystkim innym jest także szkołą zaradności ponieważ zaradność jest drogą do samodzielności, a więc również do kształtowania mocnego charakteru. Czym innym jest obóz harcerski jak nie wielkim doświadczeniem samodzielności? Ktoś kto usiłowałby upodobnić obóz do kolonii pod namiotami, gdzie wszelkie czynności logistyczne wykonuje profesjonalna, dorosła obsługa, niszczyłby w ten sposób możliwość kształtowania silnej woli. Sens obozu harcerskiego polega właśnie na tym, że to chłopcy go budują, że chłopcy sami sobie gotują, że sami piorą, że sami pełnią warty, itd. I nie chodzi tu wcale o to aby chłopiec nauczył się prać czy gotować – choć jest to oczywiście wartość dodatkowa. Najgłębszym sensem obozu harcerskiego jest wyrabianie zaradności i samodzielności. W ten sposób chłopcy unikają przekory bo nie mają się przeciwko czemu buntować. Są traktowani w sposób dorosły – czasem nawet bardziej dorosły niż sami tego oczekują. Jednocześnie zyskują tysiące okazji, przy których uczą się planowania pracy, współdziałania i odpowiedzialności. Ich działania stają się coraz bardziej świadome i celowe. W przypadku drużyn wędrowniczych jeszcze większy walor kształtowania samodzielności mają wszelkiego typu obozy wędrowne i to one powinny być podstawową formą obozownictwa. Na wędrówce wszystko, dosłownie wszystko zależy od chłopców - gdzie i jak będą spać, co i kiedy będą jeść, gdzie dotrą, co zobaczą, co przeżyją. Bez ich wysiłku nie będzie żadnego efektu. Obóz harcerski jest pewną formą ucieczki z domu, spod kurateli rodziców. Tym się jednak różni od zwykłej eskapady, że chłopcy spędzają ten czas w zdrowym towarzystwie i z ogromnym pożytkiem dla siebie. Będąc odpowiedzialni sami za siebie i polegając wzajemnie na sobie kształtują swój charakter, stają się ludźmi zdecydowanymi, nie unikającymi wyzwań i gotowymi realizować własne plany. Jednocześnie, nie mając bodźców do okazywania przekory i nieposłuszeństwa nie są 18 prowokowani do reakcji negatywnych, a więc nie wytwarzają złych nawyków, które będą rzutować na całe ich przyszłe życie. Gdy spotykam na swej drodze ludzi wrednych i złośliwych, szczerze ich żałuję. Nie do końca jest to ich wina. Zostali w ten sposób ukształtowani przez otoczenie, które prowokowało ich w młodości do tego typu zachowań co przeszło następnie w nawyk i zdecydowało o ich sposobie bycia. Nie ulega wątpliwości, że największy wpływ na to ma atmosfera w domu i stosunki z rodzicami. Jeśli są to stosunki „chore” efekt jest łatwy do przewidzenia. Jednak skutki złej atmosfery w domu mogą być bardzo skutecznie niwelowane przez odpowiedni klimat panujący w grupie rówieśniczej. Harcerstwo potrafi taki właśnie klimat stworzyć. Dobra drużyna harcerska, a jeszcze bardziej wędrownicza może stanowić doskonałą odtrutkę na niewłaściwą atmosferę w domu. Może też bardzo skutecznie wspierać tych rodziców, którzy mądrze i z wyczuciem układają swoje stosunki z synami. W takiej sytuacji efekty wychowawcze bywają rewelacyjne. Kolejnym etapem rozwoju woli jest zjawisko młodzieńczego buntu. Negatywny stosunek do otoczenia wynikający z przekory, często przeradza się w trwałą, negatywna postawę wobec całego społeczeństwa i cywilizacji. Podczas gdy przekora przejawiająca się w upartym nieposłuszeństwie i krnąbrności była wycelowana w ludzi, ostrze buntu nakierowane jest już raczej na obowiązujące w świecie dorosłych systemy wartości. Ma to oczywisty związek z rozwojem umysłowym, który pozwala pojmować świat zjawisk pozamaterialnych. Gdy chłopiec odkryje istnienie świata wartości i idei, zaczyna się proces ich wartościowania i określania swojego stosunku do nich. Jest zrozumiałe, że niektóre z nich zostają uznane za własne inne natomiast za wrogie, czyli takie którym trzeba się biernie lub nawet czynnie przeciwstawić. W „przyrodzie” zjawisko to przybiera najczęściej formy bardzo negatywne. Dorosłe otoczenie chłopca kieruje się utrwalonymi poglądami oraz kategorycznymi nakazami i zakazami. Dla młodego chłopaka są to okoliczności mocno frustrujące. Ktoś kto nie chce się podporządkować, a jednocześnie nie może nic zmienić, ma tylko jedno wyjście – wejść na drogę buntu. Już nie przekory wobec konkretnych przedstawicieli świata dorosłych, ale buntu wobec praw, którymi się oni kierują. W tym znaczeniu zjawisko buntu jest znacznie bardziej dojrzałe od upartej przekory. Najczęstszym przejawem młodzieńczego buntu jest negowanie autorytetu. Dotyczy to zarówno autorytetu osób, które uosabiają negowane wartości, ale także instytucji życia społecznego: rządu, parlamentu, szkoły, kościoła, sądów, policji, wojska, itp. Przeżycie buntu przeciw autorytetom, daje ogromny przypływ energii życiowej, poczucie zadowolenia, podnosi wiarę we własne siły i daje poczucie osiągnięcia jakiejś przewagi. Satysfakcja wynikająca z postawy buntu często bywa tak silna, że może dostarczać motywacji do dalszego jego pogłębiania i przechodzenia do coraz bardziej ekstremalnych form wyrażania sprzeciwu. Bunt jest jak wir. Gdy się raz w niego wpadnie, ciągnie cię w dół uniemożliwiając wyrwanie się z pułapki. Mając powyższe na względzie łatwo skonstatować, że zjawisko młodzieńczego buntu może być bardzo niebezpieczne dla kształtowania się charakteru mężczyzny. Łatwo jest przekroczyć granice stworzone przez obyczaje i obowiązujące normy prawne. A gdy się już raz je przekroczy, powrót bywa bardzo trudny, a czasem nawet niemożliwy. Czy jesteśmy wobec tego zjawiska bezsilni? Oczywiście nie! Metoda wędrownicza ma swoje sposoby aby bunt, nie tyle nawet ujarzmić, co skierować go na inne, pozytywne tory. Podobnie jak upór i przekorę, również zjawisko młodzieńczego buntu, daje się wykorzystać do różnych celów, w tym również wychowawczych. Pierwszym sposobem jest skierowanie buntu na różne formy czynności intelektualnych. Pamiętając, że wędrownicy uwielbiają dyskutować, możemy bez trudu prowokować ich do wyrażania sprzeciwu w formie polemik i sporów w dyskusji. Innym „zaworem bezpieczeństwa” może być twórczość. Gazeta, zespół muzyczny, własna wystawa fotografii, graffiti, film czy spektakl teatralny dają takie 19 same możliwości wyrażenia swojego sprzeciwu wobec zastanego porządku świata, jak rzucanie kamieniami w witryny sklepowe. A o ileż bardziej są wartościowe i jak wielkie dają perspektywy na przyszłość. Najbardziej ponętną metodą wykorzystania zjawiska młodzieńczego buntu do celów wychowawczych jest umiejętne jego ukierunkowanie. Niestety, gdy chce się być w pełni uczciwym, nie jest to takie łatwe. Bunt zawsze wymierzony jest przeciwko komuś lub czemuś, a więc jego bezpośrednie wykorzystanie kłóci się z naszą kardynalną zasadą oddziaływania pozytywnego. Sposób ten może też budzić wiele wątpliwości. Historia zna wystarczająco wiele przykładów wykorzystania młodzieży do jakiś, najczęściej politycznych celów. Najświeższymi tego przykładami są ruchy zielonych i antyglobalistów, które wykorzystując zjawisko buntu pchają młodzież w objęcia ideologii socjalizmu. W przeszłości nagminnie używano młodzieży jako ochotniczego „mięsa armatniego” w różnego rodzaju wojnach i powstaniach. Przy czym, równie często w złej jak i dobrej sprawie. Łatwość z jaką daje się manipulować młodzieżą wynika wprost z jej naiwności, idealizmu i skłonności do buntu. Przepis jest bardzo prosty. Wskaż wroga, podsycaj sprzeciw i stań się przywódcą buntu. Wystarczy, że przystroisz się w piórka arcybuntownika, a zaraz wokół ciebie zgromadzi się liczne grono młodzieży, gotowe pójść za tobą dokąd tylko zechcesz. Tego typu „proste” metody obce są harcerstwu. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy całkowicie zrezygnować z próby właściwego ukierunkowania skłonności chłopców do buntu. Nie zauważanie tego zjawiska czy jego temperowanie, było by sprzeczne z zasadą oddziaływania naturalnego. Jest to część składowa natury wędrownika. Musimy nauczyć się z nią żyć i ją wykorzystywać. Choć, jak już wspomniałem, nie jest to łatwe. Pierwsza trudność polega na właściwym ukierunkowaniu przedmiotu buntu. Wskazać wroga jest bardzo łatwo. Równie łatwo jest wskazać wartości, obyczaje, zasady i prawa przeciwko, którym warto się buntować. Trudniej wskazać jest inne wartości, inne prawa, inne zasady i inny obyczaj, które powinny zastąpić, to przeciwko czemu się buntujemy. Jeżeli się tego nie zrobi tego typu sprzeciw doprowadzi do wyrobienia światopoglądu nihilistycznego i totalnej negacji jakichkolwiek wartości i zasad. Druga trudność polega na ukierunkowaniu sprzeciwu na konstruktywne formy jego wyrażania. Łatwo jest rzucać kamieniami, demolować sklepy, niszczyć, bić, mordować. O wiele trudniej jest budować, wspierać, przekonywać, pomagać. Ale mimo, że trudniej - tylko takie formy aktywności mogą być przez nas wykorzystywane. Innymi słowy nie ma niczego złego w zachęcaniu wędrowników do buntu. Chodzi tylko o to aby sprzeciw nie wyrażał się w zwalczaniu czegokolwiek lub kogokolwiek ale w dążeniu do urzeczywistnienia własnych ideałów i budowy świata opartego na wyznawanych przez siebie wartościach. Aby to zilustrować posłużę się przykładem Towarzystwa „Eleusis”, które wywarło tak wielki wpływ na ostateczny kształt polskiego skautingu wzbogacając go o postulat pełnej abstynencji. „Elsowie” kierując się pragnieniem wywalczenia dla Polski pełnej Niepodległości, dążyli do moralnej naprawy zbiorowego charakteru Polaków. Jako najistotniejszy czynnik demoralizacji narodu postrzegali staropolski pijacki obyczaj podsycany umiejętnie przez państwa zaborcze. Swój bunt kierowali przeciwko pijaństwu. Zwalczając pijackie obyczaje walczyli w ten sposób z zaborcą. Na podziw zasługuje sposób w jaki to robili. Najskuteczniejszą formą byłoby oczywiście terroryzowanie karczm i wesel, bicie pijaków na ulicach, itp. Elsowie wybrali drogę znacznie mniej skuteczną, ale za to szlachetną i wymagającą znacznie większego wysiłku i poświęcenia. Była to droga osobistego świadectwa, promieniowania przykładem, że można żyć bez alkoholu i że życie jest wtedy pełniejsze. W ten sposób dali nam również najlepszy przykład jak się pięknie buntować. 20 Ich metodę można wykorzystywać nawet jeszcze dziś. Pokaż swoim wędrownikom jak podły staje się świat zarażony alkoholizmem. Uświadom im jak destruktywną rolę społeczną pełni pijacki obyczaj i do jakich prowadzi nieszczęść. Pozwól im to wszystko zobaczyć na własne oczy, dotknąć, powąchać i porozmawiać z ludźmi znajdującymi się w rozpaczy i na skraju upadku. Możesz być pewien, że wywołasz w nich szlachetny sprzeciw. Ukierunkowanie buntu przeciwko pijackim obyczajom nie będzie trudne. Harcerstwo ma na to gotowy sposób w postaci 10-tego punktu Prawa Harcerskiego. Jeżeli chcesz się przeciwstawić „presji kieliszka” tak powszechnej w świecie dorosłych, to spróbuj nie tylko samemu dochować abstynencji. Miej odwagę na rodzinnych uroczystościach i podczas „imprez” z rówieśnikami dać czytelne świadectwo swojej postawy sprzeciwu. Nie ukrywaj swojej abstynencji. Manifestuj ją. Nie udawaj, że pijesz i nie wylewaj trunków do paprotki. Jawnie i głośno odmawiaj i tłumacz dlaczego to robisz. Tak jest o wiele trudniej. Ale dzięki takiemu postępowaniu niczego nie niszczysz i nie powodujesz konfliktów. Natomiast budujesz siebie i innych. W tym miejscu przerwiemy te rozważania. Wrócimy do nich przy okazji omawiania zjawiska idealizmu młodzieńczego, które umożliwia ukierunkowanie buntu na wartości pozytywne. W procesie wychowania każda przesada rodzi poważne komplikacje. Nadmierne temperowanie postawy buntu skutkuje osłabieniem rozwoju woli. Z kolej przesadne podsycanie tego zjawiska grozi niebezpieczeństwem, popadnięcia w konflikt z obyczajowością, prawem, a nawet istniejącą rzeczywistością, co może skutkować nihilizmem lub wręcz chorobą psychiczną. Jak w każdej dziedzinie tak i tu niezbędna jest umiejętność znalezienia złotego środka. Igranie ze zjawiskiem buntu jest jak trzymanie zapalonej zapałki nad zbiornikiem pełnym benzyny. Dlatego tak trudno jest być drużynowym wędrowników i dlatego mogą nimi być tylko ludzie w pełni dojrzali, o prawidłowo ukształtowanej psychice i dobrze do swej roli przygotowani. Potrzeba świadomego ćwiczenia woli W cieniu „hałaśliwego” i rzucającego się w oczy zjawiska buntu, kryje się mniej dostrzegana ale równie silna potrzeba świadomego ćwiczenia własnej woli. Tego typu potrzeby rozwojowe występują w każdym etapie dorastania. Przypomnijmy sobie jak chętnie, choć jeszcze podświadomie zuchy ćwiczą własną zręczność, albo z jaką pasją harcerze doskonalą własne zmysły oddając się różnorakim ćwiczeniom słuchu, wzroku, dotyku, węchu i smaku. Podobnie jest z wędrownikami z tym, że teraz dotyczy to ćwiczenia woli, a potrzeba ta jest w pełni przez nich uświadamiana. Ich celem jest kształtowanie swego charakteru i doskonalenie osobowości tak by w miarę najpełniej odpowiadała zaakceptowanemu ideałowi. Oczywiście, potrzeba taka nie występuje u każdego bez wyjątku chłopca. Jest to jakby potrzeba utajona, którą jednakże można uaktywnić. Czy to się uda, zależy od ogólnego poziomu rozwoju psychicznego. W środowiskach patologicznych będzie to bardzo trudne. Jednak wśród chłopców rozwijających się w miarę prawidłowo, nie powinno to nastręczać zbyt dużych trudności. Powiem więcej, w większości przypadków potrzeba ta uaktywnia się sama po osiągnięciu pewnego ogólnego poziomu dojrzewania. Nam, instruktorom harcerskim zależy jednak na tym, aby stało się to możliwie jak najszybciej. Spontanicznie podejmowane przez chłopców ćwiczenia woli mają najczęściej charakter wyrabiania powściągliwości i polegają na odmawianiu sobie przyjemności, opanowywaniu zachcianek, wyrabianiu cierpliwości, tłumieniu impulsywnych reakcji i ćwiczeniu odporności na ból. Czyż można sobie wyobrazić zjawisko bardziej współgrające z naszym systemem wychowania? Gdy mówimy o specyficznej metodzie wędrowniczej, bardzo często podkreślamy, że jest ona sposobem świadomego samowychowania młodzieży. To właśnie gotowość wędrowników do świadomego ćwiczenia charakteru, daje nam prawo i okazję do takiego konstruowania środków 21 metodycznych, aby proces wychowania odbywał się przy całkowicie świadomym udziale woli chłopca. Najbardziej sztandarowym przykładem takiego środka jest system stopni harcerskich, który zwłaszcza na poziomie stopni wyższych kładzie ogromny nacisk na podejmowanie przez wędrowników prób silnej woli. Próba taka polega na wyznaczeniu sobie celu ćwiczenia. Może nim być opanowanie jakiejś złej skłonności (np. wulgarny język) lub rozwinięcie pożądanej cechy charakteru (np. punktualność). Następnie wędrownik zakłada sobie dziennik próby. Może to być nawet kartka przyczepiona nad łóżkiem. Jest to miejsce, w którym codziennie odnotowuje się sukcesy i porażki w próbie woli stawiając plusy i minusy. Jest to realny wskaźnik postępów. Sukces odnosi się wtedy gdy końcówka łańcucha znaków składa się wyłącznie z samych plusów. Ale oczywiście nie tylko stopnie wędrownicze zakładają świadome udział w procesie samowychowania. Dotyczy to wszystkich dziedzin wędrowniczej aktywności. Każde podejmowane przez nich działanie powinno być przygotowane w ten sposób aby obok konkretnych celów jakim ma ono służyć, wędrownicy uświadomili sobie osobiste korzyści jakie przy okazji odniosą w sferze kształtowania osobowości. Identycznie powinno wyglądać podsumowanie każdego działania. Obok oceny czy i w jakim stopniu zostały osiągnięte cele konkretne, powinno się uświadomić co takiego dało im wykonanie zadania. Jest to najistotniejsza różnica pomiędzy metodą wędrowniczą, a harcerską i zuchową, w których świadomość taka jest zupełnie niepotrzebna i nie możliwa do osiągnięcia. Potrzeba czynu, a właściwie wyczynu Chłopięca potrzeba silnych wrażeń i przygód ewoluuje stopniowo w kierunku potrzeby czynu. Zuch odczuwa tę potrzebę, ale nie jest jeszcze zdolny do podjęcia prawdziwych wyzwań. Stąd podstawową formą jego aktywności jest zabawa będąca niejako substytutem realnego życia. Harcerz marzy o przeżyciu prawdziwej przygody. Dla niej jest gotów na bardzo wiele. Przygoda jest jakby etapem pośrednim pomiędzy zabawą, a realnym życiem. Nie chodzi wszak o jakieś realne efekty podejmowanych działań. Ich celem jest tylko i wyłącznie zaspokojenie potrzeby silnych wrażeń. W dalszej kolejności pojawia się potrzeba czynów nieprzeciętnych. W „naturze” potrzeba ta realizuje się najczęściej w formie „odjazdowych” wybryków i różnego rodzaju aktów o posmaku niezwykłości pozwalających wykazać się swoją odwagą. Przygotowaniom do tego typu aktów towarzyszy rosnące napięcie emocjonalne, które następnie zostaje nagle rozładowane dostarczając silnych wrażeń i ogromnej satysfakcji. Potrzeba ta wpływa stymulująca na proces kształtowania się charakteru. Dostarcza silnej motywacji do podejmowania różnego rodzaju wysiłków. Pomijając chuligańskie wybryki, wysiłki te oddziałują pozytywnie na osobowość chłopców. Niektórzy chłopcy mogą bardzo długo nie wyrastać z młodzieńczej potrzeby stawiania czoła przeróżnym wyzwaniom. „Moda” na wyczyn przenika więc również do świata dorosłych. Różnego rodzaju sporty ekstremalne, wyścigi o charakterze „challenge’u”, a także księgi rekordów to nic innego jak przejawy tej samej potrzeby odczuwanej przez ludzi dorosłych, którzy skłonni są nadawać swojej aktywności formy bardziej instytucjonalne. Zauważmy, że wyczyn przejawia się w realnej aktywności zmierzającej do realizacji konkretnych i jasno określonych celów. Można więc odnieść wrażenie, że jest to już końcowy i ostateczny efekt dojrzewania woli. Jest to jednak wrażenie mylne. Do pełni szczęścia brakuje w tym jeszcze systematyczności. Wędrownik wprawdzie odczuwa potrzebę czynu, ale raczej w formie krótkotrwałego zrywu. Chętnie podejmie bardzo nawet ambitne wyzwanie, ale pod warunkiem, że jasno sprecyzowany cel może być osiągnięty możliwie szybko. Nie boi się wielkiego wysiłku, chce tylko aby efekty widoczne były natychmiast. Metoda harcerska wykorzystuje tę naturalną potrzebę do motywowania wędrowników. Wyczyn jest naturalną podstawą działania drużyny wędrowniczej. Są to różnego rodzaju działania w formie krótkotrwałej, bardzo intensywnej akcji, która ma jasno określony, ambitny cel i wymaga sporego 22 wysiłku. Należy jednak bardzo dobitnie podkreślić, że wyczyn nie jest celem samym w sobie. Jest tylko punktem wyjścia, formą aktywności, której wędrownicy potrzebują i której najchętniej się podejmują. Ostatecznym zaś celem jest takie ukształtowanie ich charakterów, aby cenili i byli zdolni praktykować szarą pracę u podstaw - systematyczny długotrwały wysiłek dla osiągnięcia dalekosiężnych celów. Gdy uświadomimy sobie z całą wyrazistością jakich efektów wychowawczych powinniśmy oczekiwać, bez trudu odczytamy kierunek ewolucji jakiej musi podlegać aktywność wędrowników. Zaczynamy więc od „szybkiego” wyczynu, ale kończyć powinniśmy na długofalowych pracach zmierzających do osiągnięcia ambitnych i dalekosiężnych celów. Droga ta jest podzielona jest na kilka etapów. Zaczynamy od wyczynu w formie wędrówki. Była już o tym mowa. Jest to etap wstępny praktykowany w chwili przejścia od aktywności harcerskiej do wędrowniczej. Wyczyn o charakterze wędrówki jest najlepszą okazją przeżycia prawdziwych przygód. Tego pragną harcerze. Jednocześnie daje przedsmak tego co czeka ich w drużynie wędrowników – realnych i ambitnych wyzwań. Oczywiście wędrówki będą towarzyszyć chłopcom przez cały okres służby w drużynie wędrowniczej. Drużynowy pamiętając o celu do jakiego dąży powinien stopniowo modulować ich formę. Wyzwania powinny być coraz bardziej ambitne. Przykładowo zaczynamy od przejścia polskich gór od Ustrzyk do Jeleniej Góry, później jedziemy na rowerach na Giblartar, następnie organizujemy wyprawę polarną na Biegun Północny. Najważniejsze by nie tłumić marzeń. Stawiajmy sobie ambitne cele i szukajmy sposobów ich realizacji. Będzie to najlepszym ćwiczeniem woli. Zauważmy, że wyprawa w polskie góry nie wymaga wielkich przygotowań. Jest wyczerpująca i wystarczająco ambitna. Dlatego od niej zaczynamy. Kolejne wyprawy muszą już jednak zawierać element coraz dłuższych przygotowań. Etap przygotowań jest tak samo ważnym elementem wyczynu jak i sama wyprawa – a może nawet ważniejszym. Wyprawa jest zwieńczeniem dzieła, swoistą nagrodą za systematyczny i długotrwały wysiłek włożony w jej przygotowanie. A więc to właśnie etap przygotowań jest najdoskonalszym ćwiczeniem woli prowadzącym wprost do ostatecznego celu wychowawczego jaki przed sobą postawiliśmy. Kolejna formą wyczynu jest specjalnościowa działalność wędrowników, która powinna odbywać się w profesjonalnie prowadzonych sekcjach. W jednym z następnych rozdziałów bardzo szczegółowo będziemy analizować charakter pracy specjalnościowej. W tym miejscu zasygnalizujmy tylko, że powinna ona być naprawdę ambitna. Profesje wędrownicze to uprawnienia i certyfikaty służące zdobywaniu takiego poziomu wiedzy i umiejętności, który może być honorowany również po za harcerstwem w realnym życiu społecznym. Zilustruje to kilkoma przykładami. Specjalizacja ratownicza zmierza do zdobycia uprawnień ratownika wodnego WOPR, ratownika górskiego GOPR, ratownika przedmedycznego HOPR - zawsze chodzi o to aby wędrownik mógł na podstawie zdobytych uprawnień podejmować realne zadania o walorze służby społecznej. Specjalizacja lotnicza to dążenie do zdobycia państwowych uprawnień do odbywania skoków spadochronowych i pilotowania szybowca lub samolotu. Gdy sekcja ma charakter kulturalny np. fotograficzny to w wyniku odpowiednich kursów i plenerów wędrownicy powinni osiągnąć taki poziom fachowości czy artyzmu, aby ich wystawy cieszyły się prawdziwym zainteresowaniem widzów. Wyczyn polega tu na osiągnięciu profesjonalizmu w dziedzinie własnych zainteresowań. Zauważmy, że obok celu głównego jakim jest rozwój osobowości, jest to także doskonałe ćwiczenie woli. Osiągnięcie profesjonalizmu wymaga od wędrownika wytrwałej i systematycznej pracy. Najdoskonalszą formą wędrowniczego wyczynu są realne i pożyteczne zadania o charakterze służby. Wrócimy jeszcze do tego. Teraz tylko odnotujmy dla porządku, że gdy wędrownicy ruszają na pomoc powodzianom, gdy organizują w swoim liceum wystawę fotograficzną pokazującą odrażające skutki używania alkoholu, wreszcie gdy decydują się na uruchomienie jadłodajni dla bezdomnych, to tym samym podejmują działania, o których ich kolegom nawet się nie śni. Są to wszystko przykłady wzięte z życia. Dobrałem je tak aby podobnie jak w przypadku wędrówki pokazać możliwości stopniowania wyzwań. Kierunek jest oczywisty. Dążymy do stopniowego zastępowania służby i wyczynu w postaci jednorazowego zrywu, zadaniami wymagającymi większej systematyczności, odpowiedzialności i rzetelności. Podobnie jak w każdej innej formie wyczynu ćwiczymy silną wolę, a jednocześnie dajemy możliwość odczucia wielkiej satysfakcji wynikającej z faktu wykonania pracy 23 społecznie użytecznej. Nic innego jak właśnie ta satysfakcja stanie się czynnikiem decydującym o wyborze hierarchii wartości opartej na Prawie Harcerskim. Na koniec zastanówmy się co pcha wędrownika do podejmowania ambitnych wyzwań. Jest to oczywiście chęć zdobycia uznania i to nie tylko w harcerstwie ale zwłaszcza poza nim. Wyczyn to taki czyn, którym można się pochwalić przed dorosłymi, zaimponować kolegom i dziewczynie. Ktoś mógłby w tym miejscu zarzucić nam, że wykorzystujemy najniższe instynkty, bazujemy na najprymitywniejszych formach motywacji i uczymy taniego efekciarstwa. Nawet gdyby to była prawda, to czemu nie - jeżeli skutek wychowawczy może być pozytywny. Można też na to spojrzeć z nieco innego punktu widzenia. Wędrownik jest właśnie w końcowym etapie budowy własnej osobowości. Szuka odpowiedzi na pytania kim jest i jakie jest jego miejsce w świecie. O tym jaka to będzie odpowiedź zdecyduje poczucie własnej wartości. Jeżeli mężczyzna jest zdolny zbudować pozytywny obraz samego siebie, wtedy na życie, na świat i na swoje w nim miejsce spojrzy optymistycznie. Gdy się tak stanie jego psychika będzie ułatwiała mu podejmowanie decyzji i podejmowanie aktywności. Gdy odpowiedź będzie miała charakter pesymistyczny jego psychika będzie hamowała wszelką życiową aktywność. Spójrzmy więc na potrzebę wyczynu jak na element budowania własnej wartości. Pozwólmy chwalić się wędrownikom dostarczając im do tego odpowiednich okazji. Rozwój społeczny Również ta sfera psychiki wkracza teraz w ostateczną, końcową fazę swego rozwoju. Wędrowniczy etap dojrzewania jest decydujący dla kształtowania się umiejętności prawidłowego budowania relacji z innymi ludźmi. Oczywiście, jak w każdej innej dziedzinie, tak i w tej, proces ten narażony jest na wiele różnych przeciwności. Pod pewnymi warunkami może zakończyć się powodzeniem. Bardzo często zdarza się jednak, że mężczyzna wychodzi z niego „pokaleczony”. Mówimy, że jest nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Zobaczmy co decyduje o jakości tego przystosowania i w jaki sposób harcerstwo może wspomóc proces prawidłowego rozwoju społecznego chłopca. Emancypacja spod władzy i wpływu rodziców Cała logika rozwoju psychicznego dziecka zmierza do tego aby w pewnym momencie mogło się ono usamodzielnić, rozpocząć własne życie i w końcu założyć własną rodzinę. Nie wystarczy do tego posiąść niezbędne praktyczne umiejętności radzenia sobie w życiu. Potrzeba jeszcze wyzwolenia się z pod władzy rodziców i zdobycia niezbędnego doświadczenia w kontaktach z bliższym i dalszym otoczeniem społecznym. Proces ten zwykle nie przebiega gładko i bezboleśnie. Najczęściej towarzysza mu silne wstrząsy i emocje. W okresie dzieciństwa rodzina zaspokaja wszelkie materialne, fizyczne i psychiczne potrzeby dziecka, jest najważniejszym źródłem wiedzy o życiu i doświadczenia. W kontaktach z rodzicami i dziadkami, młody człowiek kształtuje swoją osobowość, zainteresowania, nawyki, przekonania, postawę i światopogląd. Wpływ jej jest początkowo ogromny lecz z biegiem czasu, wraz z rozszerzaniem się kontaktów dziecka z szerszym otoczeniem społecznym, stopniowo maleje. W miejsce rodziny wchodzi powoli wpływ otoczenia. W okresie dorastania, proces ten nabiera niezwykłego przyśpieszenia. Pierwszym tego objawem jest kryzys autorytetu rodziców. Zjawisko to pojawia się zazwyczaj już w wieku harcerskim. Była już o tym mowa. Teraz przypomnijmy tylko, że u źródeł tego kryzysu leży wzrost krytycyzmu wywołany ogólnym zwiększeniem się sprawności umysłowej. Odkąd chłopiec nabiera zdolności do analizy postępowania rodziców, rozpoznawania motywów jakimi się kierują i oceny rezultatów ich działania, zaczyna też porównywać ich z innymi postaciami, zarówno z kręgu nowego, pociągającego otoczenia społecznego jak i z wzorcami dostarczanymi przez kulturę. 24 Najczęściej prowadzi to do gorzkich rozczarowań. Nawet wtedy gdy rodzice zupełnie na to nie zasługują i mogliby stanowić dla innych niedościgły wzór postępowania. Dzieje się tak dlatego, że obserwując kogoś z bliska i na co dzień, tak jak właśnie widzi się rodziców, łatwo dostrzec potknięcia i błędy jakie popełniają. Tego co widać z perspektywy domowej codzienności, trudno dostrzec u osób z dalszego otoczenia społecznego, z którymi ma się kontakt sporadyczny. Jeszcze gorzej wypadają rodzice na tle wyidealizowanych bohaterów literackich i filmowych. Wszystko to sprawia, że ich autorytet zostaje mocno nadszarpnięty. Często wali się zupełnie w gruzy. W najlepszym razie, w przypadku rodziców o wielkiej kulturze i walorach moralnych, nawet jeżeli uda im się pozostać wzorcem dla swoich dzieci, to od jakiegoś momentu, przestają być już wzorcem jedynym. Zjawisko kryzysu autorytetu rodziców nasila się z wiekiem i osiąga apogeum około 15-16 roku życia, a więc w centrum okresu, który my w harcerstwie nazywamy wędrowniczym. Zrozumienie mechanizmów jakie go powodują, ma ogromne znaczenie dla jakości wychowania w drużynie wędrowniczej. Instruktor musi mieć bowiem świadomość szans i zagrożeń jakie z tego wynikają. Szanse są oczywiste. W miejsce zwalniane stopniowo przez rodziców, wchodzą inne autorytety. Jeżeli będzie to autorytet drużynowego i innych instruktorów harcerskich to możemy być pewni, że dalszy proces wychowania, a raczej już samowychowania chłopca potoczy się po korzystnych dla niego torach. Cały problem w tym jak do tego doprowadzić. Na to pytanie właśnie odpowiada cały harcerski system wychowania od zuchów po wędrowników. Metoda jest jasno i precyzyjnie opisana. Wystarczy ją tylko prawidłowo stosować. Zagrożenia są co najmniej dwa. Pierwsze polega na tym, że w przypadku, gdy chłopiec nie będzie miał okazji wstąpić do harcerstwa, albo, co gorsza, gdy się do niego wcześniej rozczaruje, wtedy jego życie zaczyna przypominać loterię. Tak jak w loterii rzadko się wygrywa, tak i w życiu – łatwiej jest dostać się pod wpływ otoczenia, które nie stawia wysokich wymagań lub wyraźnie idzie na łatwiznę. Gdy dzieje się to w okresie budowania światopoglądu i hierarchii wartości, łatwo przewidzieć jakie mogą być tego skutki. Zagrożenie drugie dotyczy tych chłopców, którzy mieli szczęście znaleźć się w dobrej drużynie i w otoczeniu instruktora o silnej osobowości. Wtedy niebezpieczeństwo polega na tym, że to harcerstwo może stać się czynnikiem sprzyjającym zerwaniu więzi rodzinnych. Aby tak się nie stało, od drużynowego powinno się wymagać wielkiego taktu i umiaru. Jest to więc kolejny powód, dla którego drużynowym wędrowników powinien być mężczyzna w pełni dojrzały, dysponujący sporym doświadczeniem życiowym i instruktorskim. Kolejnym przejawem emancypowania się młodego człowieka są konflikty z rodzicami. Mają one zupełnie inny charakter niż wcześniejsze akty niesubordynacji czy przekora. Tym razem są to, konflikty trwałe wyrosłe na głębszym podłożu. W ogromnym stopniu podłoże to stanowi kryzys autorytetu. Gdy rodzice tracą część władzy duchowej nad dziećmi, zaczynają pojawiać się różnice zdań dotyczące zarówno spraw błahych, jak i zasadniczych. Można też powiedzieć inaczej. Konflikty na tle spraw błahych są najczęściej objawem różnicy zdań dotyczących kwestii zasadniczych. A więc, gdy wybucha awantura o to o której godzinie chłopak musi wrócić do domu, to tak naprawdę nie chodzi o zwykłe nieposłuszeństwo czy próbę sił, tak jak to było w okresie wcześniejszym. Teraz chodzi już o zasadniczą różnicę poglądów na temat przyznanego stopnia swobody, kwestii obyczajowych, wyznawanych norm moralnych. Konflikt ma najczęściej podłoże znacznie poważniejsze niż mogłoby się wydawać. Konflikty z rodzicami oprócz przyczyn jednostkowych mają też szersze podłoże o charakterze społeczno obyczajowym. Są skutkiem zjawiska nazywanego konfliktem pokoleń. Bierze się ono z coraz szybszego tempa przemian cywilizacyjnych; technicznych, kulturowych i obyczajowych. Świat wokół nas zmienia się obecnie znacznie szybciej niż to było w przeszłości. Jeszcze sto lat temu w ciągu 20-tu lat niewiele zmieniało w sposobie życia. Dziś nie tylko technika, ale i obyczaje potrafią zmieniać się w piorunującym tempie. W przyszłości zjawisko to będzie zapewne jeszcze bardziej 25 wyraźne. Pokolenie rodziców nie nadąża za zmianami technicznymi i najczęściej nie akceptuje kierunku zmian obyczajowych. To właśnie jest źródłem konfliktu pokoleń, bowiem młodzi chcą i starają się być „na czasie”. W dodatku, choć ostatnio nie jest to już tak powszechne jak kiedyś, dzieci są zazwyczaj lepiej wykształcone od rodziców. Zjawisko to oceniane jest bardzo różnie. Zwolennicy tzw. postępu społecznego uważają je za jeden z motorów tegoż postępu. Konserwatyści natomiast widzą w nim przyczynę coraz większego upadku obyczajów i rozluźnienia norm moralnych. Jakie miejsce w tym sporze zajmuje harcerstwo? Wydawać by się mogło, że mechanizmy metodyczne obowiązujące w harcerstwie raczej ten konflikt podsycają. Harcerstwo jak już wcześniej powiedziałem jest w pewnym sensie formą ucieczki z domu. System zastępowy, intensywna emocjonalnie wspólnota jaka tworzy się w drużynie harcerskiej, a zwłaszcza wędrowniczej, sprzyjają przyjmowaniu przez chłopców norm jakie w tej wspólnocie panują. Nie zawsze są to te same normy, które obowiązują w ich domach. Pytanie więc to są za normy? W harcerstwie pojmowanym tradycyjnie, takim jakie budowane jest np. w ZHR, są to normy sprzyjające raczej łagodzeniu konfliktów z rodzicami. Świadczy o tym choćby Prawo Harcerskie, które wynika w całości z tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Jest tam też sformułowanie mówiące wprost - „Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym”. Ale zapisy Prawa Harcerskiego byłyby martwe gdyby nie codzienna praktyka działania drużyn i całej organizacji. Na szczęście tradycje harcerskie, programy działania mają raczej kierunek konserwatywny. Uczą szacunku do historii, a zwłaszcza poprzednich pokoleń. W ten sposób buduje się szacunek i zmniejsza się dystans także do pokolenia rodziców. W dzisiejszym harcerstwie konflikt pokoleń oceniany jest jako zjawisko negatywne. Ale pamiętajmy, że metoda harcerska może być wykorzystywana także w innych celach. Tak było komunistycznej Polsce, gdzie władze ZHP dążyły wprost do pogłębiania konfliktu pokoleń po to by tym szybciej i skuteczniej „uwolnić” młodzież od norm postępowania obowiązujących w ich rodzinnych domach. Miejmy nadzieję, że to nigdy już nie wróci. Naturalną konsekwencją obniżenia się autorytetu rodziców i częstych z nimi konfliktów jest osłabienie więzi emocjonalnych. Najczęstszymi objawami tego są; unikanie towarzystwa rodziców, odtrącanie czułości, zamykanie się w sobie, obojętność na kłopoty rodziców i odmawianie im pomocy w ciężkich sytuacjach. Nie świadomi istoty rzeczy rodzice tłumaczą takie zachowania tym, że dzieci nie potrzebują już ich uczucia i reagują w najgorszy możliwy sposób – również odwracają się od nich. Są to wnioski całkowicie błędne, a konsekwencje tego typu reakcji mogą położyć się cieniem na dalsze losy młodego człowieka, zwłaszcza gdy dojdzie do eskalacji okazywania sobie wzajemnej niechęci. Może to się zakończyć całkowitym zerwaniem więzi emocjonalnej z rodzicami. Tymczasem istota zjawiska jest zupełnie inna. Chłopak nadal potrzebuje miłości rodziców. Pragnie mieć w nich oparcie i zrozumienie. Tyle tylko, że zmieniają się formy okazywania tych uczuć. Młodzieńcy wstydzą się przeważnie je okazywać, przyjmując sztuczną pozę powściągliwości. Powodem tego jest zwykły lęk przed silnym uzależnieniem emocjonalnym, charakterystycznym dla okresu dzieciństwa. Uzależnienie to stanęłoby bowiem na drodze zaangażowaniu uczuciowemu, którego poszukuje się po za domem. Jest to przecież okres zdobywania przyjaciół, pierwszych miłości i wiązania się uczuciowego z odkrywanymi ideałami. Rodzice często przeciwstawiają się tym nowym dążeniom. Nie będziemy dalej szczegółowo wnikać w sposoby łagodzenia tego zjawiska. Harcerstwo nie może wiele na tym polu zdziałać. Jest to rola rodziców. Od nich tylko zależy jak ułożą się dalej stosunki z dziećmi. Drużynowy może jednak z dość dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, jak układać się będą przyszłe stosunki poszczególnych wędrowników z ich rodzicami. Wszystko zależy od atmosfery panującej w domu. Gdy się dużo rozmawia z chłopcami i często u nich bywa, bardzo łatwo jest wczuć się w tę atmosferę. Gdy rodzice odwracają się od synów, gdy eskalują konflikty, albo gdy wręcz przeciwnie zbyt wielką chcą nad nimi sprawować opiekę i gdy stawiają wygórowane wymagania, to efekt jest łatwy do przewidzenia. Więź emocjonalna będzie słabnąć. Największe 26 szanse mają ci rodzice, którzy wykazują dużo uczucia i zainteresowanie problemami syna, ale jednocześnie potrafią być cierpliwi i okazać dużo akceptacji. Po co drużynowemu ta wiedza? Ano po to, by potrafił przewidywać i zawczasu podejmować środki zaradcze. Ma ku temu idealne wprost narzędzie – indywidualne próby na stopnie wędrownicze. Znając typ stosunków panujących w domu wędrownika można bowiem poprzez umiejętny dobór zadań próby na stopień próbować łagodzić niepożądane zjawiska i w ten sposób pomóc wędrownikowi i jego rodzicom we wzajemnym ułożeniu możliwie najlepszych stosunków. Nie oczekujcie ode mnie abym się teraz wymądrzał na temat środków zaradczych. Nie ma na to żadnej ogólnej rady. Wszystko zależy od jednostkowego przypadku i od talentu instruktora. Są to kwestie tak zindywidualizowane, że podawanie jakiś ogólnych algorytmów postępowania byłoby szarlatanerią. Jasne, że bywają przypadki beznadziejne – myślę tu o rodzicach. W takich przypadkach raczej dużo zdziałać nie możemy. Ale gdy mamy do czynienia z chłopcami z tzw. zdrowych rodzin, pomoc w zrozumieniu przez nich tego co się dzieje z ich psychiką, może zapobiec wielu nieporozumieniom i konfliktom w domu. Chce wyjaśnić dlaczego warto podejmować próby w tym kierunku. Otóż dlatego, że doświadczenia emocjonalne wyniesione z domu w okresie poprzedzającym wejście w dorosłe życie mają największy wpływ na jakość tego właśnie przyszłego, własnego życia rodzinnego. Jeżeli więc mamy ambicje pomóc chłopcom w ich dojrzewaniu emocjonalnym i społecznym to powinniśmy przejawiać troskę o ich prawidłowe stosunki z rodzicami. Na koniec jeszcze dwie uwagi. Nie ma co stawać w poprzek siłom natury. Tak czy inaczej do osłabienia się więzi emocjonalnej z rodzicami dojdzie bo dojść musi. Jest to zjawisko nieuniknione i w jakimś sensie pożądane. Inaczej młody mężczyzna nie byłby gotów do uczuciowego zaangażowania się po za domem. Na przykład - nie byłby w stanie założyć własnej rodziny. Zjawisko to staje się niekorzystne dopiero wtedy gdy dochodzi do całkowitego zerwania więzi z rodzicami. Temu powinniśmy z całej mocy przeciwdziałać. Rodzice troszczą się o swoje dzieci ponieważ łączy ich z nimi niezwykle silna więź emocjonalna. Porządek społeczny w kulturze chrześcijańskiej oparty jest między innymi na oczekiwaniu, że na starość role się odwrócą i to dzieci będą się troszczyć o swoich rodziców. Gdy więź emocjonalna zostanie zerwana, oczekiwanie to staje się złudne. Gdyby zjawisko to przybrało na sile, cały ten porządek zwaliłby się w gruzy. Na pocieszenie uwaga druga. Bardzo często zdarza się, w wieku ok. 20 lat, młody mężczyzna zaczyna odbudowywać nadwątlone w okresie dojrzewania, więzi uczuciowe z rodzicami. Gdy jego samodzielność zostanie przez rodziców w pełni zaakceptowana, a nawet usankcjonowana zgodą na rozpoczęcie własnego samodzielnego życia, ustaje też podświadoma potrzeba emancypacji. To otwiera drogę do ponownego zbliżenia. Zjawisko to przypada już jednak na okres nie objęty oddziaływaniem wychowawczym wędrownictwa i nie dane nam jest cieszyć się z niego. Warto o tym jednak wiedzieć, ponieważ dotyczy to instruktorów, którzy prowadzą pracę wędrowniczą. Dzięki temu, że mają te doświadczenia już za sobą i że sami często są na powrót blisko z własnymi rodzicami, mogą tym łatwiej pomagać swoim młodszym przyjaciołom. Rozwój kontaktów społecznych poza domem Potrzeba budowania relacji z ludźmi innymi niż najbliżsi zaczyna się zwykle od chwili gdy dziecko po raz pierwszy spotka się we wspólnej zabawie z innym dzieckiem. Z wiekiem, potrzeba ta staje się coraz większa, choć do pewnego momentu jest zupełnie nieuświadomiona. Chłopiec nie wie dlaczego pomimo tego, że najlepiej czuje się w domu, jakaś dziwna siła ciągnie go do rówieśników. Dlaczego lubi place zabaw, dlaczego chętnie idzie do przedszkola, a potem do szkoły, dlaczego tak wspaniale czuje się na zbiórkach zuchowych. Dopiero w drużynie harcerskiej, zaczyna sobie powoli uświadamiać, że zastęp - „banda”, do której przystąpił, staje się jego drugim domem. W istocie jest konkurencją dla domu. Dopiero jednak w wieku wędrowniczym potrzeba rozwijania szerokich kontaktów społecznych, staje się w pełni uświadomiona. Dom rodzinny przestaje być spokojną 27 przystanią. Coraz częściej napięta atmosfera w domu staje się nie do zniesienia. Prawdziwe życie toczy się na zewnątrz. Chłopak całkowicie świadomie i celowo dąży do rozszerzenia kręgu swoich znajomych, próbuje budować różnego typu relacje z innymi ludźmi, nie tylko zresztą z rówieśnikami. W ten sposób szuka nowego oparcia, a jednocześnie przygotowuje się do definitywnego opuszczenia domu, rozpoczęcia życia na własny rachunek i przyjęcia na siebie wielu różnych ról społecznych. Gwałtowny rozwój kontaktów poza domem ma też swoje podłoże emocjonalne. Obcowanie z grupą rówieśników wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie w miejsce słabnącej więzi z rodzicami, pojawia się potrzeba bliskiego kontaktu i głębszej więzi emocjonalnej z innymi osobami, którym można byłoby powierzyć swoje radości i zmartwienia. Jest to proces całkowicie naturalny i godny wspierania. Rodzice, którzy to rozumieją, nie stają swemu dziecku na drodze. Wręcz przeciwnie. Wspierają go w zdobywaniu cennych doświadczeń społecznych. W tym względzie harcerstwo jest największym sojusznikiem mądrych rodziców. Harcerstwo bowiem zaspokaja wszelkie społeczne potrzeby chłopców, a jednocześnie wspiera ich w budowaniu własnej osobowości w oparciu o wartościowe wzorce i zapobiega zerwaniu więzi emocjonalnej z rodzicami. Chłopcy, którzy w harcerstwie znajdują przyjaźń, którzy emocjonalnie wiążą się z harcerskim systemem wartości, stają się uodpornieni na negatywne wpływy tzw. „złego towarzystwa”, które jest największym niebezpieczeństwem młodzieńczego okresu emancypacji z pod władzy i wpływu rodziców. Przyjaciele Przypomnijmy, że pragnienie przyjaźni pojawia się u chłopców już na początku wieku harcerskiego. Wtedy jednak przyjaźń jest jeszcze kategorią marzeń. Psychika chłopca nie jest jeszcze zdolna do przeżycia prawdziwej przyjaźni. Te pierwsze próby są zwykle nieudane. Początkowo o wyborze przyjaciela decydują cechy fizyczne – siła, zręczność, wygląd zewnętrzny. Uczucia jakie temu towarzyszą są bardzo silne i zaborcze. Dominującą cechą tych pierwszych przyjaźni jest bezwzględna wyłączność. Ponieważ jest pragnienie sprzeczne z ogólną tendencją dojrzewania społecznego, szybko dochodzi do zawodu i „przyjaźń” się rozpada. Dopiero w wieku wędrowniczym pojawia się gotowość do zawiązania dojrzałej przyjaźni. O wyborze przyjaciela nie decydują już, w takim jak poprzednio stopniu, cechy zewnętrzne. Chłopcy zaczynają zwracać uwagę na walory wewnętrzne: podobny poziom intelektualny, wspólne zainteresowania, zalety charakteru, wartości moralne i społeczne. Między przyjaciółmi musi istnieć wzajemne zrozumienie i zaufanie. Wagi nabiera gotowość do niesienia pomocy i wzajemnego uznania cech osobowości. Wzrasta też tolerancja do wzajemnych błędów i wykroczeń wobec zasad przyjaźni. Uczucia są coraz mniej zaborcze. Przestaje obowiązywać bezwzględna wyłączność. Chłopak może mieć dwóch albo trzech przyjaciół, z którymi zachowuje relacje symetryczne. Nikomu to już nie przeszkadza. W ten sposób otwiera się możliwość powstawania kilku osobowych grup przyjacielskich tzw. „paczek”. Wielokrotnie już podkreślałem, że harcerstwo to przede wszystkim przyjaźń. W drużynie harcerskiej przyjaźń była tylko postulatem i przejawiała się głównie w atmosferze jaką powinien stwarzać drużynowy budując specyficzny typ relacji pomiędzy nim a chłopcami. Drużyna harcerska zbudowana być powinna na zasadach przyjaźni, bo tego pragną chłopcy, bo tak łatwiej ich wprowadzić na drogę do harcerskich ideałów, i dlatego aby przygotować grunt pod przyjaźń, która spotka ich w późniejszym okresie. W drużynie wędrowników przyjaźń między chłopcami jest już zjawiskiem powszechnym. Wspólnie wyznawane wartości, wspólne dążenia, wspólne zainteresowania, wspólny wysiłek w pokonywaniu wyzwań, przygoda – są to wszystko czynniki wzmacniające naturalnie występujące tendencje. W zespołach wędrowniczych łatwiej o przyjaźń niż gdziekolwiek indziej. Ta cudowna właściwość wieku wędrowniczego ma kapitalne znaczenie dla jakości oddziaływania wzajemnego. Jest ono bowiem tym silniejsze im silniejsze są relacje między chłopcami. 28 Nieformalna grupa rówieśnicza Pierwszymi i najważniejszymi poligonami doświadczeń społecznych są nieformalne, tworzące się spontanicznie grupy rówieśnicze. Dzieci w wieku zuchowym łączą się w niezobowiązujące grupy zabawowe. Chłopcy w wieku harcerskim tworzą rządzące się własnymi prawami bandy. Na wędrowniczym etapie dojrzewania, około 14 roku życia charakter grup rówieśniczych ulega dalszej ewolucji. Miejsce chłopięcych band zajmują tzw. „paczki”. Paczki są już grupkami znacznie mniej liczebnymi od band. Najczęściej jest to od 3-ech do 5-ciu chłopców. Przyczyną mniejszej liczebności paczek jest znacznie większa intensywność relacji jakie łączą jej członków. Można powiedzieć, że ilość przechodzi w jakość. Paczkę tworzą najbliżsi koledzy. Często silne koleżeństwo, jakie wytwarza się w młodzieńczej paczce, przeobraża się w wielką przyjaźń, która trwać może latami - bardzo często przez całe życie. Typ związków emocjonalnych jakie łączą członków paczki ma bezpośredni wpływ na jakość relacji jakie zachodzą pomiędzy nimi. Łatwo się domyśleć, że paczka nie ma już tak wyraźnie określonego przywództwa jak to było w bandach. Postać wodza nie pasuje do tak silnych związków koleżeńskich. Paczka jest jakby bardziej „demokratyczna” choć oczywiście formalne prawidła demokracji nie mają w niej zastosowania. Chodzi o to, że odpowiedzialność za grupę jest rozłożona bardzo równomiernie pomiędzy wszystkich jej członków. Wspólne decyzje podejmowane są, jeżeli nie na zasadzie konsensusu, to na pewno przy poszanowaniu zadania wszystkich członków paczki. Dzieje się tak ponieważ autorytaryzm wodza rozerwałby koleżeńskie więzi jakie ich łączą i doprowadził do rozpadu paczki. W odróżnieniu od band – paczki nie mają więc wyrazistych wodzów. Każda paczka stara się rozwinąć właściwą sobie aktywność. Jej charakter może być bardzo różny. Zależy to od zainteresowań chłopców, stopnia rozwoju intelektualnego, poziomu temperamentu i wielu innych czynników. Cecha wspólną jest potrzeba jak najczęstszego przebywania razem, dążenie do osiągnięcia wspólnych celów i chęć uniknięcia nadzoru dorosłych i ingerencji osób z zewnątrz. Tak właśnie działa patrol wędrowniczy – dobrana grupka 3-5 wędrowników, którzy mają wspólne zainteresowania i realizują wspólne przedsięwzięcia. W grupie tej osoba patrolowego nie jest już tak eksponowana i istotna jak w postać zastępowego. Patrol może mieć swojego wodza i równie dobrze może go nie mieć. To zależy indywidualnych potrzeb każdego zespołu. Często się zdarza, a im chłopcy są starsi – tym częściej, że funkcja patrolowego jest czystą formalnością, a nawet pełniona jest rotacyjnie. Chłopcy bowiem potrafią się już wzajemnie porozumieć co do swoich dążeń i oczekiwań. Wspólnie podejmują odpowiedzialność za zadania jakich się podejmują. W paczce nadal jednak obowiązuje bezwzględna lojalność. Zwróćmy uwagę! Nie jest to już posłuszeństwo wobec nieistniejącego wodza ale lojalność wobec całej grupy przyjaciół oraz każdego z nich z osobna. Kto tę lojalność łamie, sam wyklucza się z grupy. Wymóg bezwzględnej lojalności jest konsekwencją braku pełnej dojrzałości społecznej. Chłopcy nie potrafią jeszcze być na tyle tolerancyjni by zaakceptować prawo kolegi do poszerzania kręgu swoich znajomych, do poszukiwania własnych dróg życiowych. Chcą wszystko robić razem i w ten sam sposób. Każde „wyłamanie się” traktują jak brak lojalności, a nawet zdradę. Na bazie obowiązującego rygoru pełnej lojalności powstaje zjawisko silnego konformizmu wewnątrz grup młodzieżowych. W „przyrodzie” jest to zjawisko o wydźwięku negatywnym. Presja grupy jest tak silna, że jednostka nie ma odwagi wyłamać się z pod niej. Podporządkowuje się więc normom i opiniom panującym w grupie. Gdy presja jest zbyt silna może dojść do trwałego okaleczenia woli. Chłopiec oducza się mieć własne zdanie i zaczyna kierować się wyłącznie chęcią spełnienia oczekiwań środowiska. To szlifuje i ujednolica indywidualność jednostki, czyni z niej składnik tłumu. Silny konformizm, gdy stanie się bardziej powszechny może okazać się zgubny dla społeczeństwa. Na tym fundamencie bardzo łatwo buduje się wszelkiej odmiany systemy totalitarne. Na tym, żerują wszelkiej maści socjalizmy. Dzięki powszechnym postawom konformistycznym możliwe było 29 istnienie faszyzmu i komunizmu, które doświadczyły nas w minionym wieku potężną falą zbrodni i zruinowały nasze życie społeczne. Presja grupy jest zjawiskiem niebezpiecznym, tak samo jak niebezpieczny jest instynkt walki. A jednak harcerstwo potrafi te zjawiska wykorzystać i to z dobrym skutkiem. Nie ma co ukrywać, że normy postępowania jakie obowiązują w zastępach harcerskich i patrolach wędrowniczych, przestrzegane są przez chłopców w dużej mierze właśnie z tego powodu. Czy to dobrze czy to źle? Moim zdaniem wszystko zależy od tego jakie to są normy. Jeżeli jest to Prawo Harcerskie, jeżeli są to mądre zwyczaje, wzruszające, kształtujące wrażliwość obrzędy, charakterystyczny harcerski styl bycia – to wszystko jest w porządku. W metodę harcerską wbudowany jest też naturalne mechanizmy zabezpieczający przed rozwijaniem się postaw konformistycznych. Jest to podejście indywidualne w próbach na stopnie oraz rywalizacja. Środki te działają w sposób przeciwny do presji grupy - wzmacniają indywidualizm jednostki. Prawdziwą sztuką, której wymaga się od drużynowego jest umiejętność zachowania równowagi w ich stosowaniu. Przynależność do paczki a więc i do patrolu wędrowniczego bardzo wyraźnie sprzyja nabywaniu doświadczenia i umiejętności współżycia społecznego – współdziałania, powściągania egocentrycznych zachcianek, poszanowania wspólnych interesów, rozwiązywania konfliktów, dostosowania się do zasad społecznych. Paczka jest też w stanie zaspokoić wiele potrzeb psychicznych dorastających chłopców w tym zwłaszcza bardzo silną potrzebę akceptacji. Daje poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, docenienia i ważności w grupie. Możliwość nieskrępowanego dzielenia się swoimi myślami, przy całkowitym zrozumieniu ze strony kolegów pozwala rozładować napięcie emocjonalne, które często bywa tak silne, że odbiera chęć do jakiejkolwiek aktywności, a nawet chęć do życia. Korzyści jakie wynikają z udziału w koleżeńskiej paczce, decydują o tym, że skauting i harcerstwo w pełni i bez żadnych ograniczeń zaadaptowały to zjawisko do swojego systemu wychowania. Tak jak zastęp jest fundamentem metody harcerskiej tak patrol stanowi podstawę metody wędrowniczej. Będzie jeszcze okazja by ten temat rozwinąć. Grupy koleżeńskie Nieco inną formą związków między chłopcami są grupy koleżeńskie. Są one bardziej liczne niż paczki, a nawet wcześniejsze bandy, ale też relacje jakie łącza ich członków są znacznie luźniejsze. Członków grupy mogą łączyć podobne poglądy czy zainteresowania, ale nie wszyscy są w jednakowy sposób ze sobą zaprzyjaźnieni. W grupach koleżeńskich jest także miejsce dla dziewcząt, co w przypadku paczek jest raczej zjawiskiem marginalnym. Za chwile będzie o tym mowa znacznie szerzej. Grupy takie mają bardzo luźną strukturę. Nie ma w nich wyraźnego przywódcy ani jakiś bardziej planowych działań. Jej członkowie po prostu lubią się ze sobą spotykać i spędzać razem swój czas wolny - głównie na gruncie towarzyskim. Organizując pracę wędrowników należy pamiętać, że mogą oni należeć do różnego rodzaju grup koleżeńskich nie zawsze pokrywających się ze środowiskiem harcerskim. Nie jest to żadna przeszkoda w pracy drużyny. Wręcz przeciwnie. Jest to wspaniała okazja do wypróbowania jak chłopcy potrafią własną postawą oddziaływać na inne środowiska. Jest to wszak jeden z głównych celów wychowania harcerskiego – sprawić aby harcerze chcieli i byli w stanie wpływać na kształt i ducha wspólnot, w których przyjdzie im żyć. Wędrownictwo powinno być poligonem gdzie odbywa się „ostre strzelanie” – czyli praktyczne przygotowanie do tej życiowej służby. 30 Istnieje też tendencja do tworzenia się takich luźnych grup koleżeńskich wewnątrz harcerstwa. Składają się one z wędrowników i wędrowniczek, których zaczyna łączyć coś więcej niż tylko przynależność do jednego ruchu. Może to być czynnik środowiskowy - fakt przynależności do jednego szczepu, chodzenia do tej samej szkoły, prowadzenia działalności na tym samym terenie. Mogą to być wspólne zainteresowania i wspólne dążenia do ich pogłębienia – wtedy powstaje coś co może nazywać się „sekcją specjalistyczną” i co ma w metodzie wędrowniczej swoje ściśle sprecyzowane miejsce. Już za moment będzie o tym mowa. W pewnym sensie również drużyna wędrownicza może być zorganizowana na kształt takiej grupy złożonej z kilku zgranych paczek (patroli). Klasa szkolna Klasa szkolna to środowisko społeczne, w którym wędrownik spędza największą ilość swego czasu. Jest po trosze środowisko sztuczne, ponieważ powstaje na skutek czynników, które nie działają „w przyrodzie”. Są to czynniki natury administracyjnej. Z drugiej strony, na skutek ogromnej ilości czasu jaki młodzież spędza w tym środowisku i silnego zżycia się, nabiera ono po trosze cech naturalnych. We współczesnej szkole państwowej jest to zazwyczaj środowisko koedukacyjne czyli takie, w którym uczestniczą chłopcy i dziewczęta. O ile w młodszych klasach, jest to raczej czynnik, który potęguje sztuczność tego tworu, o tyle w wieku wędrowniczym jest już odwrotnie. Dzięki obecności dziewcząt, wędrownicy chętniej odnajdują się w tym środowisku. Klasa szkolna jest środowiskiem rówieśniczym, w którym mogą wytwarzać się różnego rodzaje relacje. Zależy to od wielu czynników – osobowości, poziomu umysłowego uczniów, a także od osobowości nauczyciela. Klasy zdezintegrowane to takie, w których nie wytwarzają się żadne więzi między uczniami. Przychodzą oni na zajęcia sami, przebywają w szkole nie nawiązując bliższych kontaktów z rówieśnikami i wychodzą z niej jak najszybciej. Na przeciwległym biegunie są klasy silnie zintegrowane, w których uczniowie są ze sobą jeśli nie zaprzyjaźnieni to przynajmniej stanowiący jedną grupę koleżeńską. W klasie przeciętnej występują rozłączne paczki, większe, częściowo przenikające się grupy koleżeńskie i poszczególne samotne jednostki. Specyficzną cechą klasy szkolnej jest to, że nie jest to środowisko stricte rówieśnicze. Podlega ono bardzo ścisłemu nadzorowi ze strony dorosłych, wychowawcy, nauczycieli i administracji szkoły. Obok relacji rówieśnikami występują więc też intensywne relacje z nauczycielami. Mają oni ogromny wpływ na jakość tego środowiska społecznego. Może to być wpływ pozytywny lub negatywny. Marzeniem byłoby aby nauczyciele wykonywali swe obowiązki z pasją, pełnym osobistym zaangażowaniem i z ogromnym wyczuciem pedagogicznym. Wtedy klasy szkolne byłyby cennymi poligonami życia społecznego. Niestety bardzo często jest inaczej. Zły nauczyciel, który, sprowadza się wyłącznie do roli urzędnika, który nie chce się angażować osobiście w życie klasy, który nie zwraca uwagi na stosunku jakie w niej panują, może doprowadzić do tego, że środowisko to stanie się szkołą oportunizmu, konformizmu, egoizmu i wielu jeszcze innych „izmów”. Zjawiska takie jak lizusostwo, czy donosicielstwo, pojawiają się wyłącznie w tych środowiskach, gdzie relacje między rówieśnikami zakłócane są przez silny wpływ niedostatecznie przygotowanych do swojej roli dorosłych. Jakże jest to niestety częsta sytuacja w naszych szkołach. Różnica pomiędzy nieformalną grupą rówieśniczą, a klasą szkolną jest też taka, że z udziału w spontanicznie powstałej grupie można bardzo łatwo zrezygnować, gdy zacznie ona zagrażać osobowości chłopaka, a z udziału w „toksycznej” klasie – nie. Przymus szkolny jest więc bardzo częstym źródłem frustracji, która zwłaszcza w tym wieku może położyć się cieniem na całe dalsze życie społeczne chłopca. Czy harcerstwo ma tu jakąś rolę do spełnienia? Bez wątpienia tak! Przede wszystkim o ile w klasie znajdzie się choćby jeden harcerz o silnej osobowości, może starać się wpływać na kształt 31 wzajemnych relacji jakie się w tej grupie wytwarzają. Znam kilka takich przykładów gdzie pojedynczy wędrownik potrafił w sposób naturalny objąć przywództwo w klasie i sprawić, że wytworzył się w niej duch prawdziwego koleżeństwa. Oczywiście, im więcej w klasie będzie wędrowników tym szanse są większe, pod warunkiem jednak, że nie będą się oni izolować, tylko brać aktywny udział w życiu tej grupy. Pamiętajmy więc, że klasa szkolna może być najlepszym poligonem dla wdrażania chłopców w nawyk kształtowania własnych środowisk w oparciu o nasze ideały. Komu uda się w to w jego własnej klasie, ten będzie zdolny osiągać tego typu sukcesy w większości innego rodzaju środowisk. Grupa formalna Chłopcy w wieku wędrowniczym doskonale czują, że znajdują się u progu wejścia w dorosłe życie. Chcą podejmować realne wyzwania, pełnić realną służbę, mieć świadomość że są potrzebni. Chcą też nabyć doświadczenia związanego z funkcjonowaniem w środowiskach społecznych specyficznych dla życia dorosłego. Zaczynają odczuwać potrzebę udziału w różnego rodzaju grupach formalnych, gdzie obowiązują „dorosłe” procedury i zasady postępowania. Przyjmując ogromne uproszczenie, można powiedzieć, że dorosłe życie toczy się w różnego rodzaju organizmach społecznych o charakterze demokratycznym bądź hierarchicznym (rozkazodawczym). Niezwykle ważne jest aby w okresie przygotowania do życia społecznego poznać smak i nabyć niezbędnego doświadczenia związanego z udziałem w obu typach tych organizmów. Istnie wiele różnego typu organizacji, stowarzyszeń, fundacji, klubów, które starają się wspomagać aktywność młodzieży. Z oczywistych względów nas najbardziej interesuje organizacja harcerska. Ma ona tę wspaniałą zaletę, że harmonijnie łączy oba typy zarządzania. Jest stowarzyszeniem, a więc obowiązują w niej procedury demokratyczne i jednocześnie jest także hierarchiczna – obowiązuje w niej specyficzny typ podległości służbowej. Harcerze i wędrownicy rozpoczynając swoją harcerską przygodę są przeświadczeni, że trafili do organizacji opartej na wzorcach wojskowych. Świadczy o tym mundur, musztra, rozkazy, ściśle określona hierarchia służbowa i inne atrybuty charakterystyczne dla organizacji rozkazodawczej. W młodszym wieku, jest to formuła bardzo atrakcyjna. Młodszym chłopcom to imponuje. Później, im bardziej wchodzą w tajniki harcerstwa, odkrywają, że ta pozorna „wojskówka” jest mocno złagodzona przyjacielskimi relacjami jakie wytwarzają się w drużynie harcerskiej i wędrowniczej. I znów jest to całkowicie zbieżne z ich rozwijającymi się oczekiwaniami. Jeszcze później, gdy wędrownik pozna życie harcerskie toczące się poza i ponad drużyną, odkrywa, że bierze udział w pracach klasycznego stowarzyszenia, w którym obowiązują wszelkie prawidła demokracji - wybiera się władze, istnieją organy kontrolne i sądownicze. Harcerstwo, dzięki swej niepowtarzalnej strukturze organizacyjnej jest więc uniwersalną organizacją umożliwiającą młodzieży zebranie dostatecznie szerokich doświadczeń związanych z przyszłym udziałem w różnego rodzaju formach życia społecznego. O tym jakie warunki muszą zostać spełnione, by harcerstwo dostarczało jak najszerszych doświadczeń społecznych związanych z uczestnictwem w życiu grup formalnych będzie jeszcze mowa przy okazji omawiania środków metodycznych. Potrzeba samotności W pracy z wędrownikami możemy spotkać się z pozoru dziwnym ich zachowaniem. Ni z tego ni z owego, chłopiec, który normalnie jest aktywny społecznie, nagle gdzieś znika. Tracimy go z pola widzenia na godzinę, na dzień, na tydzień, po czym, jak gdyby nigdy nic, wraca. W ten sposób objawia się przychodząca czasem, przejściowa potrzeba samotności. Pojawia się ona jako skutek napięcia emocjonalnego nagromadzonego w czasie intensywnego udziału w życiu grupy. Coś jakby zmęczenie ludźmi i kontaktami z nimi. Taka chwilowa ucieczka od życia społecznego jest całkowicie normalna bo ma znaczenie higieniczne. W jej trakcie chłopak, 32 który coraz bardziej odkrywa świat własnych doznań wewnętrznych, świat erotyki, świat idei, ma okazję w spokoju i samotności uporządkować narastające doświadczenia, przemyśleć własne plany lub spędzić chwilę na marzeniach. Doświadczony drużynowy wiedząc o tych potrzebach, nie robi z takich „zniknięć” żadnego problemu. Mało tego, harcerstwo wykształciło w swej metodzie, specjalne narzędzia ułatwiające spełnienie tego typu potrzeb. Choćby próba samotności w sprawności „Trzech Piór” – zwróćmy uwagę, że nie przypadkowo jest to sprawność przeznaczona dla chłopców w wieku granicznym między okresem harcerskim, a wędrowniczym. Z tych samych założeń wynika charakter próby końcowej na stopień ćwika, która jest kilkudniową w pełni samodzielną próbą zaradności życiowej. Słyszałem też o tzw. „kwadransie wędrowniczym”, który polega na tym, że codziennie, nawet w trakcie intensywnych zajęć, wędrownicy na dany znak, oddalają się od siebie by w samotności przemyśleć jakiś problem zadany przez drużynowego np. cytat z Pisma Świętego lub ocenić zaistniałą sytuację. Nie muszą tego robić. Jeśli nie mają ochoty mogą się nawet zdrzemnąć. Ważne jest aby otrzymali czas na samodzielne przemyślenia, na chwilę samotności. Podejście takie, w żaden sposób nie zakłóca ich dojrzewania społecznego. Wręcz przeciwnie, pozwalając na rozładowanie emocji, wyciszenie się, odpoczynek od, czasem męczących, kontaktów sprzyja pełniejszemu uspołecznieniu. Rozwój heteroseksualny Kolejną dziedziną rozwoju psychicznego jest kształtowanie się stosunku do osób płci odmiennej. Jest to temat sam w sobie szeroki jak rzeka. Z konieczności zwrócimy więc tylko uwagę na te jego aspekty, które mają największe znaczenie dla instruktorów harcerskich. Zupełnie zaś pominiemy aspekty medyczne i psychologiczne związane z trudnościami rozwojowymi i dewiacjami homoseksualnymi. W potocznej opinii rozwój kontaktów „damsko-męskich” kojarzony jest z dojrzewaniem emocjonalnym. Przyjaźń, flirt, zauroczenie, pożądanie, miłość są stanami uczuć, które zwracają na siebie szczególna uwagę ze względu na swą siłę i intensywność. Warto jednak zwrócić uwagę na aspekt społeczny rozwoju heteroseksualnego. Zbliżenie do osób innej płci następuje z powodu działania wielu czynników. Najsilniejszym jest oczywiście pożądanie fizyczne, pojawiające się wraz z dojrzewaniem płciowym. Ale nie jest to przecież czynnik jedyny. Innym czynnikiem natury czysto społecznej jest potrzeba zdobywania doświadczeń związanych z pełnieniem podstawowych ról społecznych przypisanych mężczyźnie i kobiecie. Fazy rozwoju kontaktów z dziewczętami Charakter wzajemnych stosunków chłopców i dziewcząt zmienia się wraz z wiekiem. Była już o tym mowa. Pod koniec okresu wędrowniczego stają się one w pełni normalne. Warto w tym momencie podsumować cały ten proces. Wykorzystamy do tego popularny w podręcznikach psychologii schemat rysunkowy A. Scheinfelda ( za „Psychologia Rozwojowa Dzieci i Młodzieży” pod redakcja Marii Żebrowskiej, PWN 1977). Schemat ten wyróżnia 7 etapów rozwoju wzajemnych stosunków osobników obu płci. 33 I – Okres niemowlęcy i poniemowlęcy (od 0 do 3 lat) Dziecko jest zainteresowane tylko sobą. II – Okres wczesnego dzieciństwa (od 3 do 7-8 roku życia) Chłopcy i dziewczęta poszukują towarzystwa innych dzieci niezależnie od płci. III – Okres zuchowy (od 8 do 10 lat) Chłopcy wolą bawić się i przebywać w towarzystwie chłopców, a dziewczęta w towarzystwie dziewcząt. IV – Pierwsza połowa okresu harcerskiego (od 10 do 12 lat) Ostry antagonizm pomiędzy osobnikami różnych płci. Chłopcy i dziewczęta unikają się wzajemnie. V – Druga połowa wieku harcerskiego (od 12-14 lat) Dziewczęta zaczynają interesować się chłopcami i starają się zwrócić na siebie ich uwagę. Chłopcy zaś nadal trzymają się z dala i przedkładają towarzystwo chłopców. Różnica ta wynika z tego, że dziewczęta dojrzewają pod względem płciowym przeciętnie dwa lata wcześniej niż chłopcy. 34 VI – Pierwsza połowa okresu wędrowniczego (od 14 do 16 lat) Chłopcy zaczynają wykazywać zainteresowanie dziewczętami. Zaczynają tworzyć się „pary”. VII – Druga połowa okresu wędrowniczego (od 16 do 18 lat) Żywe wzajemne zainteresowanie i chodzenie parami staje się zjawiskiem normalnym. Jak widać po zuchowym okresie braku wzajemnego zainteresowania i harcerskim okresie antagonizmu, następuje głęboka jakościowa zmiana nastawienia chłopców do dziewcząt. Pojawia się zainteresowanie, które szybko przeobraża się w fascynację. Jest rzeczą zrozumiałą, że metoda wędrownicza musi ten fakt uwzględniać. O ile namawianie zuchów i harcerzy do wspólnych zajęć z dziewczętami (zuchenkami i harcerkami) było zadaniem karkołomnym i pozbawionym większego sensu, o tyle w przypadku wędrowników, sprawa ma się zupełnie inaczej. Wędrownikom bowiem zaczyna bardzo zależeć na tego typu kontaktach. Można te potrzeby zaspokajać w harcerstwie, można je nawet z wielkim powodzeniem wykorzystać do wzmocnienia naszego oddziaływania. Ale też trzeba mieć świadomość niebezpieczeństw jakie mogą temu towarzyszyć. Zainteresowania seksualne Granicę pomiędzy wiekiem dziecięcym, a wiekiem dorastania bardzo łatwo jest określić na podstawie pojawienia się pierwszych zainteresowań seksualnych. Początkiem tych zainteresowań jest rodząca się ciekawość anatomicznej budowy ciała kobiety, a zwłaszcza jej organów płciowych. Chłopcy usiłują zaspokoić tę ciekawość sięgając po różnego typu, dostępne dla nich publikacje i zdjęcia. Często rozmawiają ze sobą na te tematy, dzieląc się między sobą zdobytymi informacjami. Wymieniają się zdobytymi materiałami pornograficznymi i opowiadają sobie wulgarne dowcipy. W kontaktach z rówieśnikami dominuje wulgarny aspekt tych zainteresowań, natomiast wobec dorosłych rozmowy na ten temat budzą objawy zażenowania. Zjawisko to ma swoje podłoże w niewłaściwej postawie dorosłych, którzy w ogromnej większość nie potrafią rozmawiać na tematy z dziećmi. Jednostki prymitywne same wulgaryzują temat dostarczając młodszym niewłaściwych wzorców. Po przeciwnej stronie znajdujemy zachowania polegające na unikaniu rzeczowych wyjaśnień, zbywaniu pytań naiwnymi odpowiedziami, otaczaniu spraw związanych z płcią jakąś szczególną tajemnicą, a nawet kwalifikowaniu ich do sfery zakazanej i grzesznej. Bardzo niewielu rodziców i w ogóle dorosłych potrafi zaspokoić ciekawość płciową chłopców w sposób rzeczowy i zarazem kulturalny. W gruncie rzeczy właśnie to jest przyczyną patologii polegającej na tym, że w ogromnej większości młodzież uświadamia się przy pomocy kolegów, na podwórku i na ulicy - i to w formie bardzo powierzchownej; ograniczonej tylko do aspektów cielesnych i dalekiej od wymaganej kultury. 35 W ostatnich latach bardzo wyraźnie daje się zaobserwować zjawisko polegające na obniżaniu się wieku, w którym pojawiają się zainteresowania płciowe i w którym dochodzi do uświadomienia. Wpływ na to mają warunki kulturowe; ogólna rozwiązłość obyczajów, dostępność pornografii i niefrasobliwy stosunek mediów do erotyki, z eksponowania której czerpią one gro swoich zysków. Obecnie zainteresowania te pojawiają się ok. 12 roku życia, zarówno u chłopców jak i u dziewcząt. Tymczasem jeszcze parędziesiąt lat temu, w naszej strefie klimatycznej, zainteresowania seksualne budziły się u dziewcząt w okolicach 13-tego, a u chłopców pomiędzy 14-tym, a 15-tym rokiem życia. Zjawisko tego przyśpieszenia można porównać do faltstartu, bowiem psychika dzieci nie jest jeszcze gotowa do tego typu uświadomienia. Dzieje się to trochę na siłę, ze szkodą dla psychiki. Natura jednak jest nieubłaganie konsekwentna. Mimo, że dzieci wiedzą już wiele na tematy erotyczne, to prawdziwe, głębokie zainteresowanie pojawia się dopiero wtedy kiedy powinno. Nie przypadkowo przypada to na początek okresu wędrowniczego. Nieprzypadkowo ponieważ jak pamiętamy metoda wędrownicza przeznaczona jest do wychowania chłopców znajdujących się w okresie dojrzewania płciowego. W tym miejscu bardzo chciałbym podkreślić wyjątkową rolę jaką może spełnić drużynowy. Instruktor jest bowiem kimś, kto jest już człowiekiem dorosłym, a jednocześnie traktowany jest przez chłopców tak jak nieco starszy rówieśnik. Zaraz po rodzicach, jest to najwłaściwsza osoba, która jest w stanie, w sposób kulturalny i rzeczowy, a jednocześnie naturalny wprowadzić chłopców w świat ich przybierających na sile zainteresowań seksualnych. Wymaga to tylko właściwego przygotowania fachowego instruktorów pracujących z wędrownikami. Co do kultury i postawy drużynowego możemy bowiem być pewni, że tak dokonujące się uświadomienie seksualne spełniać będzie zadowalające standardy etyczne. Fantazje i marzenia erotyczne W wyniku działania hormonów, wraz z coraz bardziej rozwijającymi się zainteresowaniami seksualnymi, pojawiają się też fantazje i marzenia erotyczne, które dają ujście budzącemu się popędowi płciowemu. W ich trakcie chłopcy widzą się w najprzeróżniejszych intymnych sytuacjach z koleżankami i starszymi kobietami z bliskiego i dalszego otoczenia. Marzeniom tym towarzyszy bardzo silne podniecenie, a czasem polucje. Podczas tych wizji chłopcy bardzo często się onanizują. Jaki jest stosunek harcerstwa do tego zjawiska? Bardzo jednoznaczny. Przypomnijmy, że w myśl Prawa Harcerskiego, harcerz jest czysty w myśl, mowie i uczynkach. Czy to znaczy, że zabraniamy chłopcom snuć marzenia erotyczne? No, nie – byłoby to przecież zupełnie nierealne. Nie da się postawić skutecznej tamy tego typu żywiołowi. O jego sile decydują wszak przede wszystkim czynniki natury fizjologicznej - działanie hormonów. Zresztą tego typu marzenia są chłopcom potrzebne do utrzymania prawidłowego kierunku i szybkości rozwoju heteroseksualnego. Chłopcy marzą i będą marzyć tak długo jak będą odczuwać popęd płciowy. A nikomu przecież nie powinno zależeć na tym by chłopcy go utracili. Harcerstwo stara się przeciwdziałać tylko temu, co jest w tym zjawisku nienaturalne. A nienaturalna jest każda przesada i stosowanie sztucznych bodźców nadmiernie podsycających wyobraźnię. Przede wszystkim oczekujemy od chłopców by unikali wszelkiej pornografii, zarówno tej komercyjnej jak i spontanicznej prezentowanej przez kolegów i w Interecie. To ona podsyca wyobraźnię i co jeszcze ważniejsze - kieruje ją na błędne, często nawet zboczone tory. Po drugie motywujemy chłopców do pewnej wstrzemięźliwości i panowania nad sobą po to by uniknąć przesady, która mogłaby wypaczyć naturalny kierunek rozwoju uczuć i popędu. Stawiając przed nimi wymaganie czystości nie chcemy w ten sposób budzić poczucia winy z powodu naturalnych procesów, które zachodzą w ich psychice i w organizmie. Chcemy natomiast przekonać ich by starali się nie przeszkadzać naturze i odsuwali od siebie te wszystkie sztuczne źródła podniet, które zaburzają naturalne procesy rozwoju. 36 Początek aktywności płciowej Wraz z dojrzewaniem płciowym, pojawieniem się zainteresowań seksualnych i marzeń erotycznych, dochodzi do pierwszych prób zaspokojenia rodzącego się popędu płciowego. Zwłaszcza chłopcy przejawiają wyjątkową aktywność na tym polu. Pierwszą prymitywną formą zaspokojenia popędu jest onanizm, który najczęściej towarzyszy marzeniom erotycznym. Badania psychologiczne wskazują, że onanizuje się ok. 90% dorastających chłopców. Jest to więc praktyka powszechna. Kolejną przejściową formą zaspokajania popędu płciowego praktykowaną przez dorastającą młodzież jest tzw. „petting” czyli kontakt fizyczny pomiędzy chłopakiem a dziewczyną polegający wzajemnym pieszczeniu się, całowaniu i dotykaniu narządów płciowych. Petting charakterystyczny jest dla związków rówieśniczych, w których zarówno chłopak jak i dziewczyna wywodzą się z rodzin i środowisk o wyższej niż przeciętna kulturze bycia. Ta forma kontaktu w pełni zaspokaja ciekawość i potrzebę intymnej bliskości oraz rozładowuje popęd płciowy, nie narażając jednocześnie obu stron na przykre, fizyczne i moralne konsekwencje, które mogłyby wyniknąć z przedwczesnego rozpoczęcia normalnego współżycia seksualnego. Nie mniej jednak, wcześniej czy później dochodzi do pierwszego stosunku płciowego. Wiele badań wskazuje na to, że w kręgu cywilizacji zachodniej, 40% chłopców odbywa swoją inicjację w wieku do 16 lat, a w wieku do 18 lat odsetek ten rośnie aż do ok. 80%. W przypadku dziewcząt liczby te kształtują się zupełnie inaczej – 5% w wieku do 16 lat i 20% w wieku do 18 lat. Dziewczęta też znacznie rzadziej niż chłopcy uprawiają samogwałt. Podyktowane jest to znacznie mniejszą siłą popędu płciowego oraz odmiennymi uwarunkowaniami obyczajowymi. Oznacza to, że większości przypadków chłopcy rozpoczynają współżycie płciowe z partnerkami starszymi od siebie lub korzystają z usług dziewcząt i kobiet traktujących to w sposób „profesjonalny”. Biorąc powyższe pod uwagę, wnioski nasuwają się same. Chłopcy rozpoczynają swoją aktywność płciową w okresie wędrowniczym – zatem harcerstwo musi w jakiś sposób ten fakt uwzględniać. Jeżeli naszym celem jest kompleksowe kształtowanie osobowości, to nie możemy abstrahować od tej dziedziny życia psychicznego, która ma w tym wieku dla chłopców znaczenie najważniejsze. Niestety, w tym miejscu metoda wędrownicza nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Nawet na tak eksponowany w harcerskim systemie wychowania wzorzec osobowy czyli przykład instruktora nie ma co liczyć, bo trudno wymagać od drużynowych by obnażali przed wędrownikami intymne szczegóły swojego życia. Zagospodarowanie tego „ugoru” jest ambitnym wyzwaniem dla współczesnych instruktorów harcerskich. Jedynym środkiem oddziaływania, jakimi w tej chwili dysponujemy jest wzorzec ideowy - czyli Prawo Harcerskie, które nakazuje zachowanie czystość w myślach, mowie i uczynkach oraz wymaga rycerskiej postawy wobec innych – także dziewcząt. Naszym celem jest namówienie chłopców do tego, by tak długo jak to jest możliwe powstrzymywali się od aktywności płciowej i rozpoczęli ją dopiero wtedy gdy ich psychika oraz psychika ich partnerki w pełni dojrzeje do prawdziwej i głębokiej miłości. Uczulamy chłopców na kwestię odpowiedzialności wobec partnera. Chcemy też przekonać ich, że życie płciowe ma swoje konsekwencje fizyczne, moralne i społeczne, a więc może być rozpoczęte dopiero wtedy gdy zostaną spełnione instytucjonalne i sakramentalne warunki sprzyjające utrzymaniu trwałości związku. Zdaję sobie jednak sprawę, że warunkiem osiągnięcia sukcesu nie jest użycie najbardziej nawet przekonujących argumentów. Sukces jest możliwy tylko wtedy, gdy wędrownik przyjmie w całości proponowaną mu przez harcerstwo hierarchię wartości, dogłębnie przejmie się naszymi ideałami i będzie odpowiednio zmotywowany by konsekwentnie wcielać je w życie. A to zależy od jakości całego naszego oddziaływania we wszystkich jego sferach. Od flirtu do prawdziwej miłości Aby lepiej zrozumieć procesy, które zachodzą w psychice wędrowników, a co za tym idzie zrozumieć ich motywacje i zachowanie, spróbujmy przypatrzeć się formom uczuć i wzajemnego obcowania chłopców i dziewcząt. 37 Flirt jest pierwszą próbą nawiązania kontaktu zmysłowego między partnerami odmiennych płci. Chłopcy i dziewczęta zaczynają wykazywać zainteresowanie tańcem oraz różnego typu zabawami towarzyskimi zawierającymi elementy erotyczne takie jak pocałunki, dotknięcia, uściski, „czułe słówka”. Starają się zwrócić na siebie uwagę, zaprezentować się jak najlepiej, na tle innych. Chłopcy popisują się siłą i zręcznością, różnymi ponadprzeciętnymi umiejętnościami, odwagą, dowcipem, i t.p. Dziewczęta podkreślają swoją kobiecość za pomocą stroju, uczesania i makijażu. Mogą zachowywać się zbyt swobodnie, a nawet prowokująco albo być wyniosłe, niedostępne i wstydliwe. Obie strony przesadnie dbają o swój wygląd zewnętrzny. Ich zachowanie jest pełne sztuczności i pozy, które mają podkreślić własną wartość, dojrzałość i niezależność od dorosłych. Dzięki flirtowi zarówno chłopcy jak dziewczęta uczą się zwracać na siebie uwagę płci przeciwnej, poznają jej gusty i upodobania oraz starają się do nich dostosować. Jest to więc cenne źródło doświadczenia życiowego. Niestety flirt, będąc okazją do manifestowania budzącego się popędu płciowego, odwraca uwagę od wartości duchowych, a kieruje ją prawie wyłącznie na zmysłową, fizyczną sferę wzajemnych kontaktów. Zbytnia przesada w oddawaniu się tej formie kontaktu, zwłaszcza u chłopców, może doprowadzić do wykształcenia się nawyku traktowania dziewcząt wyłącznie pod kątem własnych potrzeb seksualnych. Projektując okazje do wzajemnych kontaktów wędrowników i wędrowniczek, trzeba brać pod uwagę powyżej przedstawione potrzeby i zagrożenia. Stawianie tamy naturalnym żywiołom, nie ma najmniejszego sensu. Lepiej dać im ujście i zawczasu ująć w ramy pozwalające na zachowanie pewnej kontroli nad biegiem wypadków. Idealną do tego okazją są ogniska, gdzie w kulturalnej formie może nastąpić upragnione zbliżenie. Atmosfera takich spotkań powinna być romantyczna i wesoła. Buduje się ją poprzez odpowiedni repertuar piosenek, różnego rodzaju rekwizyty, zabawy i tańce. Zawsze też trzeba zawczasu w jakiejś formie przypomnieć chłopcom o nakazie rycerskiej postawy wobec dziewcząt i mieć w zanadrzu awaryjny plan „B” na wypadek gdyby sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. „Miłość szczenięca” jest pierwszą fazą uczenia się przeżywania prawdziwych i głębokich uczuć. Nie ma ona jeszcze wiele wspólnego z tym uczuciem, o którym każdy marzy. Skierowana jest najczęściej do dziewczyny w tym samym wieku. Obiektem tego typu uczucia może być dosłownie każda koleżanka, która znajduje się w bezpośredniej bliskości. W tej fazie swego rozwoju chłopcy potrzebują bowiem bardziej samej miłości niż osoby, do której ją kierują. Ponieważ uczucie to ma słaby związek z drugim człowiekiem jest zazwyczaj bardzo burzliwe i krótkotrwałe. Miłość szczenięca może przejawiać się w formie tragicznie niespełnionej jak i tak zwanego „chodzenia ze sobą”. Chodzenie na randki jest jednak tylko pewnego rodzaju manifestacją własnej wartości i wynika bardziej z chęci wykazania się przed kolegami powodzeniem u kobiet, niż z potrzeby obcowania i kontaktu z drugą osobą. Ta niedojrzała forma uczuć sprawia, że chłopcy bardzo łatwo przechodzą do traktowania swych partnerek w sposób całkowicie przedmiotowy. Chcąc zaspokoić swoją próżność oraz ciekawość żądają od nich przysłowiowych „dowodów miłości”. W ten sposób dochodzi do pierwszych, często przedwczesnych, kontaktów płciowych. Nie muszą one od razu przybierać formy pełnego stosunku płciowego. Często ograniczają się tylko do pieszczot polegających na wzajemnym dotykaniu się i całowaniu. Doświadczenia te są niezbędne dla dalszego prawidłowego dojrzewania psychicznego. Równocześnie jednak stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla tego rozwoju. Harcerstwo ingeruje w te procesy tylko przy pomocy jasno określonych norm postępowania zawartych w Prawie Harcerskim. Ze względu na bardzo intymny charakter tych uczuć i kontaktów, żaden instruktor nie ma możliwości, a także nie ma prawa, wtrącać się we wzajemne stosunki chodzących ze sobą par. Może tylko własną postawą dawać dobry przykład traktowania swojej partnerki i uczulać na wartości zapisane w Prawie. 38 Miłość romantyczna jest jakby zupełnym przeciwieństwem poprzedniej szczenięcej formy tego uczucia. Najczęściej wydaje się być sposobem odreagowania po zawodzie wywołanym poczuciem miałkości wcześniejszych doznań. Kiedy chłopak zaspokoi swoją ciekawość i potrzebę dowartościowania się w różnych szczenięcych związkach, zaczyna tęsknić do miłości prawdziwej, wielkiej i niepowtarzalnej. Szuka partnerki, odpowiadającej mu bardziej pod względem duchowym niż cielesnym. Miłość romantyczna często bywa platoniczna, czyli prawie całkowicie pozbawiona kontaktu fizycznego. Jej cechą charakterystyczną jest przewaga pierwiastka duchowego nad zmysłowym. Uczuciu temu towarzyszy zazwyczaj pragnienie całkowitego poświecenia się wybrance, skłonność do idealizowania partnerki oraz samego do niej uczucia, a także nadmierna egzaltacja, a nawet ekstaza. Trzeba przy tej okazji stwierdzić, że jakkolwiek ta faza rozwoju uczuć występuje zarówno u dziewcząt jak i u chłopców, to u chłopców trwa jakby nieco krócej i poza wyjątkami przebiega mniej intensywnie. Inną charakterystyczną cechą psychiki chłopców jest ich zdolność do przeżywania miłość w formie rozszczepionej na dwa składniki; uczuciowy i zmysłowy. Przejawia się to w tym, że przeciętny chłopak, z jednej strony potrafi swoją wybrankę darzyć wielkim uczuciem wolnym od pożądania, a z drugiej strony uprawiać praktyki seksualne z innymi partnerkami. Miłość dojrzała – to taka, która w harmonijny sposób łączy w sobie pierwiastki duchowe i zmysłowe. Rodzi się ona na gruncie doświadczeń życiowych wyniesionych z wcześniejszych związków szczenięcych i romantycznych. Elementami tego uczucia obok pożądania jest także przyjaźń, szczerość, zaufanie, lojalność, poświęcenie, a więc te wartości, których można było doświadczyć w znacznie wcześniejszych kontaktach społecznych; z rówieśnikami i dorosłymi oraz z osobnikami tej samej i przeciwnej płci. To pokazuje jak istotnym jest nabywanie bogatych doświadczeń społecznych, które kształtują umiejętność układania prawidłowych relacji z innymi ludźmi. Niemal każdy potwierdzi, że pełnię szczęścia w życiu można osiągnąć tylko doznawszy prawdziwej miłości. Ta zaś nie byłaby możliwa, gdyby nie wieloletni skomplikowany proces dostosowywania się społecznego. Jeżeli proces rozwoju psychicznego przebiega normalnie i jest odpowiednio wspierany przez prawidłowe oddziaływanie wychowawcze, to do wykształcenia się tej dojrzałej formy uczuć dochodzi przeważnie w wieku 19-20 lat, na końcu całego procesu dojrzewania. Zdobywanie doświadczeń w poszukiwaniu idealnej partnerki Gdyby zapytać dowolnego wędrownika jakie są jego życiowe marzenia, to bez wątpienia, w katalogu największych pragnień znajdziemy również doznanie prawdziwej miłości i ułożenie sobie życia z kochaną wybranką. Trudno się więc dziwić, że chłopcy usiłują dążyć do zrealizowania tego marzenia. Chłopiec wciąż szuka tej jedynej, wymarzonej, idealnej partnerki na całe życie. Często spotyka go rozczarowanie. Jego pierwsze związki najczęściej są kruche i prędko się rozpadają. Czasem inicjatywa rozstania pojawia się od niego, czasem od partnerki. Nawet jeśli w wyniku odtrącenia przeżywa dotkliwe załamanie, to jest najczęściej stan przejściowy. Próbuje zatem znowu. I jeszcze raz i jeszcze raz. Zadajmy sobie pytanie. Skoro tak właśnie jest, to czy nie lepiej aby te próby odbywały się w harcerstwie. Czy nie lepiej aby wędrownicy mieli jak najwięcej okazji do znalezienia partnerki właśnie wśród dziewcząt wędrowniczek. Jestem przekonany, że tak, że związki oparte nie tylko na pożądaniu, ale także na fundamencie wspólnych zainteresowań, przekonań i wartości, będą dojrzalsze i mają większe szanse powodzenia. Nawet jeśli się nie udadzą, co przecież jest w tym wieku naturalne, to czy doświadczenia wyniesione z nich nie będą głębsze, bardziej kulturalne i wartościowe. Wreszcie przyjmując założenie, że obie strony takiego związku, przestrzegają tych samych, wysokich standardów moralnych, czyż nie jest to sytuacja najbezpieczniejsza z możliwych. Zarówno dla dziewcząt, które w tej sytuacji mają prawo oczekiwać od swoich „chłopaków” rycerskiej postawy wypływającej ze wskazań Prawa Harcerskiego. Jak i dla chłopców, którzy wiążą się z partnerkami wyposażonymi w odpowiednie hamulce moralne. 39 Aby to umożliwić powinno się dążyć do jak najszerszych i jak najczęstszych kontaktów pomiędzy męskimi i żeńskimi drużynami wędrowniczymi. Im będzie ich więcej, tym większą będziemy tworzyć przestrzeń do wykorzystania przez naszych chłopców i dziewczęta. Podejście takie generuje jeszcze jeden niebagatelny skutek uboczny. Chodzi mianowicie o dodatkową motywację do pracy nad sobą i służby harcerskiej. Każdy potwierdzi moje obserwacje, że w obecności dziewcząt chłopcy zachowują się bardziej kulturalnie, są bardziej wrażliwi, jednocześnie starają się wykazać swoimi zaletami na tle grupy i pokazać się z jak najlepszej strony. Każdy drużynowy może się o tym przekonać w bardzo prosty sposób – wystarczy tylko zorganizować wspólną zbiórkę albo wycieczkę, a cały ten mechanizm motywacyjny stanie się widoczny jak na dłoni. Otwarte postawienie sprawy w ten właśnie sposób zaowocuje pozostaniem w harcerstwie licznej rzeszy starszej młodzieży - narybku instruktorskiego i harcerzy starszych. Nie mam w tej sprawie najmniejszych wątpliwości. Im lepiej będziemy zaspokajać najważniejsze potrzeby młodzieży tym silniej będziemy ją wiązać z naszym ruchem i ideałami. Tym skuteczniej będziemy na nią oddziaływać. Na końcu tego zamysłu pojawia się wizja harcerskiego małżeństwa, które jest zdolne doskonale wychować własne dzieci, a jednocześnie poprzez wzajemne zrozumienie i jedność ideałów potrafi tak zorganizować własne życie by znalazło się w nim miejsce dla realizowania nakazu służby społecznej. W tym miejscu rodzi się pytanie dlaczego zatem nie dążyć do organizowania koedukacyjnych drużyn wędrowniczych, gdzie postulowana tu współpraca mogłyby być częstsza i bardziej intensywna. Istnieje wiele poważnych argumentów przemawiających za utrzymaniem organizacyjnej rozdzielności płciowej także w ruchu wędrowniczym. O to najważniejsze z nich. Z własnego doświadczenia wiem, że każdy z wędrowników osobno pragnie, aby większość czasu spędzać w towarzystwie dziewcząt – najchętniej wędrowniczek. Jednak, zwłaszcza ci młodsi, w kontaktach grupowych wolą okazywać daleko posuniętą rezerwę. Jest to zjawisko znane w psychologii i tłumaczone na gruncie inercji jaka cechuje zbiorowości ludzkie. Rezerwa ta jest śladem po charakterystycznym dla poprzedniej fazy rozwoju antagonizmie płci. W relacjach grupowych „słychać jeszcze jego echo”. Kontaktach indywidualnych przeważają już bardziej dorosłe pragnienia. Oczywiście jest to zjawisko charakterystyczne dla pierwszej połowy okresu wędrowniczego (14-16 lat). W późniejszym okresie mija bezpowrotnie i stosunki grupowe pomiędzy chłopcami a dziewczętami cechują się już pełną dojrzałością. Nie mniej z tego właśnie powodu, kierując się zasadą naturalności oddziaływania musimy brać pod uwagę uwarunkowania dotyczące wszystkich chłopców, a zwłaszcza młodszych. Innym argumentem przeciwko koedukacji jest konieczność utrzymania elementarnego poziomu nadzoru. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, które odczuwane są jako ewidentne uwolnienie się spod kurateli dorosłych. Mam tu na myśli obozy, wycieczki i wszystkie inne formy harcerskiego działania, które zawierają w sobie najbardziej newralgiczny pod tym względem element – czyli nocleg. Jakoś już tak to w naszej kulturze jest, że ciemność, noc, łóżko – są okoliczności sprzyjające uwolnieniu się zmysłów, rozluźnieniu hamulców i romantycznym egzaltacjom. Okres nocnego spoczynku jest też czasem osłabionego nadzoru instruktorskiego – bowiem instruktor też spać powinien. Dlatego bezpieczniej jest, gdy po najbardziej nawet romantycznym, wspólnym ognisku, obie drużyny udadzą się na spoczynek do oddalonych od siebie własnych obozów i kwater, gdy poddadzą się rygorom własnych regulaminów oraz postawią na ich straży własne służby wartownicze. Wiem, z własnego doświadczenia, wyniesionego jeszcze z lat 70-tych i mojej harcerskiej przygody w szeregach koedukacyjnego ZHP, że wspólny obóz, wspólne nocowanie w stodole na biwaku, prowadzi prostą drogą do zaprzeczenia tym wartościom, które chcielibyśmy tą drogą osiągnąć. Wybaczcie, ale szczegóły zachowam dla siebie. 40 Kolejnym argumentem jest duża zmienność uczuć, nietrwałość związków i bardzo silne emocje jakie towarzyszom wszelkim zawirowaniom życia uczuciowego dziewcząt i chłopców. Gdybyśmy mieli w jednej drużynie 10 wędrowników i 10 wędrowniczek, to burze jakie na tym tle wybuchałyby w tym środowisku bardzo szybko doprowadziłyby do jego rozbicia. Zawiedzone ambicje, zazdrość, wzajemne pretensje, żale i różnego rodzaju niesnaski, które by się stale gromadziły i nawarstwiały, musiałyby doprowadzić do zburzenia atmosfery wychowawczej, uniemożliwiając skuteczne oddziaływanie harcerstwa. Choćby poprzez osłabienie motywacji do służby czy poprzez odchodzenie z drużyny tych dziewcząt i chłopców, którzy nie mogliby poradzić sobie z bólem odrzucenia i wstydem upokorzenia, a jednocześnie nie mieliby w środowisku drużyny dostatecznej odskoczni i wsparcia duchowego. Byłoby to bowiem to samo środowisko, w którym te przykrości ich spotkały. Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, gdy drużyna męska stanowi coś w rodzaju portu – bezpiecznej przystani, do której można się schronić w razie burzy. Gdzie grono najbliższych przyjaciół, potrafi ze zrozumieniem wysłuchać zwierzeń, podnieść na duchu, odwrócić uwagę od trapiącego umysł zmartwienia. Środowisko takie wolne jest od emocji związanych z przemieszczaniem się uczuć, może więc zapewnić skuteczne wsparcie psychiczne. Dlatego jestem przekonany, że najwłaściwsza formą zapewnienia wędrownikom i wędrowniczkom wzajemnych kontaktów jest szeroka współpraca wielu różnych drużyn wędrowniczych - męskich i żeńskich. Tworzące się wtedy pary są wynikiem swobodnego, jednostkowego wyboru. Nie zachodzi wtedy zjawisko charakterystyczne dla małych i silnych wspólnot, w których pole wyboru partnerów staje się dotkliwie ograniczone, przez rygor lojalności wobec grupy. Doskonale wiemy, że odnalezienie się „dwóch pasujących do siebie połówek” nie jest sprawą prostą i wymaga wielkiego szczęścia. Nie ma więc najmniejszego sensu ograniczać tych szans poprzez zawężenie pola wyboru. Wręcz przeciwnie, należy dążyć do tego aby to pole było jak najszersze. To oznacza konieczność takiego zorganizowania pracy wędrowniczej by tworzyć jak najczęstsze możliwości spotykania się wielu różnych drużyn, a przeciwdziałać tworzeniu się schematu lojalnościowego, na przykład w postaci koedukacyjnych szczepów. Wątek jakości i sposobu organizowania kontaktów wędrowniczych zostanie jeszcze rozwinięty w części dotyczącej środków metodycznych. Kształtowanie się osobowości Osobowość w znaczeniu potocznym to zespól wszystkich indywidualnych cech fizycznych i psychicznych, które opisują niepowtarzalną indywidualność jednostki. W tym znaczeniu wszystko co już wyżej zostało opisane dotyczy mechanizmów kształtowania się tego kompleksowego zespołu cech indywidualnych. W tym miejscu jednak zajmiemy się procesem kształtowania się osobowości w pojęciu nieco węższym, używanym w psychologii i rozumianym jako zespół tylko tych właściwości, które decydują o wyborze celów i programów działania oraz stosunku jednostki do otaczającego ją świata. Jak się za chwilę przekonamy, kształtowanie się tak zdefiniowanej osobowości jest jakby ukoronowaniem osiągniętego rozwoju fizycznego i psychicznego. Właściwości te w sposób oczywisty uzależnione są od efektów rozwoju fizycznego, emocjonalnego, umysłowego, społecznego, heteroseksualnego oraz od stopnia wykształcenia woli. Jest to zatem jakby ostatni etap rozwoju psychofizycznego. Cała dotychczasowa aktywność dziecka składała się na ten efekt końcowy, ale procesy, które są dlań decydujące pojawiają się dopiero w wieku wędrowniczym, ponieważ aby mogły zostać uruchomione niezbędne jest osiągnięcie określonego poziomu rozwoju wielu podstawowych, opisywanych wcześniej właściwości psychicznych. 41 Odkrywanie własnego „ja” Z chwilą gdy rozwój umysłowy dochodzi do tego punktu, że pozwala odkryć świat doznań psychicznych, pojawia się też zainteresowanie tą niewidzialną sferą życia. Przede wszystkim zainteresowanie to koncentruje się wokół własnych przeżyć, aspiracji, poglądów. Rozpoczyna się również proces porównywania się z innymi ludźmi, co pozwala na wyodrębnienie własnej indywidualności na tle otoczenia społecznego. Nazywa się to „odkryciem jaźni” Zainteresowanie samym sobą, własnymi doznaniami wiąże się ściśle ze zmianami fizjologicznymi jakie zachodzą w dojrzewającym organizmie, zwłaszcza pod wpływem dojrzewania płciowego. Ma też podłoże społeczne, bowiem rozszerzającym się stale kontaktom poza rodzinnym musi towarzyszyć refleksja na temat stosunku otoczenia do chłopca, zdolności do sprostania wymaganiom jakie się przed nim stawia, własnych zainteresowań i poglądów na tle zainteresowań i poglądów innych ludzi. W ten właśnie sposób powoli zaczyna kształtować się obraz samego siebie. Oprócz własnych przemyśleń i spostrzeżeń w procesie tym ważną rolę odgrywają takie elementy jak: opinie i oceny innych ludzi, aprobata i dezaprobata, sukcesy i niepowodzenia, a także wyniki porównań z innymi. W tym miejscu po raz kolejny należy podkreślić rolę jaką w rozwoju psychicznym chłopca odgrywa rywalizacja. Chłopcy ją uwielbiają, ponieważ porównując się z innymi, budują wyobrażenie o samym sobie. W toczonym stale współzawodnictwie mogą ćwiczyć się w sztuce oceny innych, a także samooceny. Zanim jednak dojdzie do samooceny, chłopcy muszą się nauczyć oceniać innych. Początkowo oceny te są bardzo powierzchowne - na podstawie wyglądu zewnętrznego i innych cech, które najbardziej rzucają się w oczy. Często są to więc oceny niesprawiedliwe. Kto zna tę prawidłowość nie powinien się zbytnio przejmować negatywnymi sądami wyrażanymi przez chłopców. Z biegiem czasu to się zmienia i chłopcy zaczynają dostrzegać ukryte zalety i wady charakteru oraz widzieć motywy działania, a nie tylko jego skutki. Równolegle wzrasta zdolność do rzetelnej samooceny, choć ta, jak pamiętamy, często bywa zakłócana przez zmienne czynniki emocjonalne. W chwilach złego nastroju i przygnębienia samoocena jest niższa, niż w chwilach szczęścia i entuzjazmu. Oceniając siebie na tle grupy chłopcy często popadają w przesadę to przeceniając to niedoceniając własnych możliwości. Rywalizacja jest tym czynnikiem, który obiektywizuje samoocenę. Również to jest przyczyną jej wielkiej popularności wśród chłopców. Samokrytycyzm Mówiliśmy już przy okazji opisywania rozwoju umysłowego o wyjątkowym wprost krytycyzmie wędrowników. Jakkolwiek krytycyzm ten dotyczy przeważnie innych osób, to mechanizmy, które go umożliwiają i które decydują o tak silnym nastawieniu krytycznym wobec świata, sprzyjają też krytycznemu spojrzeniu na samego siebie. Samokrytycyzm rozwija się jako element zdolności do samooceny. Czasami jednak nie rozwija się prawidłowo. Drużynowemu bardzo łatwo jest rozróżnić czy konkretny wędrownik przejawia nadmierną skłonność do krytykowania innych, czy wręcz przeciwnie, skłonny jest raczej bardzo surowo oceniać samego siebie. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że oba te typy postaw są jednakowo szkodliwe. Naszym celem jest doprowadzenie do pełnej równowagi w tym względzie czyli równomierne rozwinięcie skłonności do krytyki i samokrytyki. Jak to osiągnąć zwłaszcza wtedy gdy same siły natury nie są w stanie sobie z tym poradzić. Oczywiście poprzez wzmacnianie niedostatecznie wykształconych tendencji i wygaszaniu nadmiernie wybujałych. Zatem gdy mamy przed sobą wędrownika, który bardzo pochopnie wygłasza niepochlebne sądy o innych, powinniśmy jak najczęściej z nim dyskutować na temat tych ocen i prowokować go do rzetelnej i krytycznej oceny własnych postaw, motywacji i działań. I odwrotnie, gdy mamy do czynienia z chłopcem o wybujałym samokrytycyzmie powinniśmy jak najczęściej zlecać mu zadania polegające na rzetelnej ocenie innych osób i zespołów oraz pomagać mu w odnalezieniu w sobie cennych wartości. 42 Z chwilą, gdy chłopcy nabywają zdolność do krytycznej samooceny, pojawia się możliwość rzetelnej oceny własnych możliwości. Znając je można już świadomie podejmować pewne działania i kalkulować czy da się sprostać wymaganiom stawianym przez otoczenie. Chłopcy, ponieważ zależy im na dobrej samoocenie, chętnie podejmują starania by tym wymaganiom sprostać. W metodzie harcerskiej są to wszelkiego rodzaju próby. Z tego samego powodu chętnie podejmują trudne wyzwania. I to właśnie jest moment, w którym zaczyna się dla nich wiek wędrowniczy. Własne aspiracje Charakterystyczne jest to, że wędrownicy nie tylko gotowi są do pracy nad sobą by sprostać wymaganiom otoczenia. Skłonni są także sami sobie stawiać wymagania. W ten sposób do poznanych już czynników rozwoju dochodzi jeszcze jeden – własne aspiracje czyli wymagania wobec siebie samego. Od tego przełomowego momentu dalszy rozwój cech osobowości zależy już nie tylko od wymogów otoczenia, ale także od samowychowawczych i samokształceniowych chęci chłopca. Na tym między innymi polega różnica między metodą harcerską a wędrowniczą. Ta pierwsza jest całkowicie pośrednia, bowiem zakłada wychowanie poprzez stawianie chłopcu pewnych wymagań z zewnątrz. Metoda wędrownicza zakłada znacznie większy udział woli chłopca, jest bardziej samowychowacza ponieważ zakłada, że wędrownik jest w stanie sam sobie stawiać wymagania i sam sobie wytyczać cele. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów tej różnicy jest sposób formułowania próby na stopień. W stopniach harcerskich ( młodzik, wywiadowca, ćwik) zadania próby wyznacza harcerzowi drużynowy. W stopniach wędrowniczych HO i HR próbę układa sobie sam wędrownik, kierując się przy tym tylko ogólnymi wytycznymi. Pozytywny obraz samego siebie Obraz samego siebie jest ważnym składnikiem osobowości. Od tego czy jest on negatywny czy pozytywny zależy samopoczucie chłopca i jego stosunek do otoczenia. Negatywny obraz samego siebie wywołuje niepokój, prowadząc do różnych form nieprzystosowania społecznego. Pozytywny obraz samego siebie daje równowagę emocjonalną, pewność siebie, przychylny stosunek do innych ludzi, lepsze relacje z otoczeniem społecznym. Chłopcy, którzy akceptują samego siebie, łatwiej też akceptują innych, są bardziej tolerancyjni, bardziej życzliwi i przyjacielscy. Widzą świat w „różowych kolorach”, mają nastawienie optymistyczne, łatwiej osiągają sukcesy i stawiają sobie wyższe wymagania. W ten sposób zamyka się sprzężenie zwrotne, bo wyższe aspiracje prowadzą zwykle do dalszego rozwoju, co podnosi samoocenę. Można powiedzieć w tym momencie odkryliśmy uniwersalny klucz do pomyślności życiowej. W pewnym sensie jest tak rzeczywiście. Płynie z tego taki wniosek, że jednym z głównych celów wychowania harcerskiego jest budowa pozytywnego wizerunku samego siebie. Jest to najistotniejsze zwłaszcza na wędrowniczym etapie rozwoju, gdzie chłopiec sam buduje swoją osobowość. Gdy spojrzy się na metodę wędrowniczą pod tym właśnie kątem, od razu widać jak wszystkie jej elementy zaczynają układać się w jedną logiczną całość. Harcerstwu zależy na wyrobieniu w chłopcach pozytywnego obrazu samego siebie nie tylko ze względu na ich osobistą pomyślność, ale również ze względów społecznych. Społeczeństwo złożone z jednostek o wysokiej samoocenie będzie po prostu bardziej przyjazne, bardziej tolerancyjne, bardziej etyczne, bardziej sprawiedliwe, lepiej zorganizowane, bezpieczne i wolne. Samodoskonalenie się Możliwość dokonania krytycznej samooceny pozwala konfrontować własne cechy z uznawanymi ideałami i wzorcami społecznymi. Ponieważ każdy zdrowy psychicznie człowiek, dąży do budowy własnego pozytywnego wizerunku, wobec innych i wobec samego siebie, dysonans który z tej 43 konfrontacji wynika, staje się motorem do podejmowania zaplanowanych działań zmierzających do jego pomniejszenia. Innymi słowy pojawia się motywacja do podejmowania wysiłków samokształceniowych i samowychowawczych. Rodzą się własne aspiracje czyli wymagania jakie chłopiec stawia samemu sobie. W ślad za nimi formułowane są cele samodoskonalenia się. Pisałem już o tym, ale powtórzę raz jeszcze, bo to bardzo ważne. Na tym głównie polega różnica między metodą harcerska a wędrowniczą. Metoda harcerska motywuje chłopców do sprostania wysokim wymaganiom stawianym z zewnątrz. Metoda wędrownicza zaś motywuje do stawiania sobie samemu wysokich wymagań. Aby proces samodoskonalenia się przebiegał prawidłowo sama tylko motywacja nie wystarczy. Potrzebne są jeszcze dwa elementy; umiejętność obrania wartościowych wzorców oraz doboru odpowiednich środków i form. Są dwa zupełnie różne zagadnienia. Pierwsze dotyczy sfery postaw i ideałów, drugie jest czysto praktyczne – wymaga zdobycia odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Będziemy te dwa zagadnienia rozwijać przy okazji omawiania środków metodycznych. Teraz tylko garść najważniejszych uwag. Jeżeli udział chłopca w harcerstwie jest dobrowolny, jeżeli jest on z ruchem związany i chce być harcerzami, to problem wyboru wzorców rozwiązuje się sam. Chłopiec w naturalny sposób wybiera wzorce harcerskie; wzorzec ideowy – Prawo Harcerskie i wzorzec osobowy – przykład swojego drużynowego. W stosunku do tych wzorców konfrontuje własne cechy. W ten sposób buduje swoje aspiracje i wyznacza cele samodoskonalenia. Problem doboru środków i form aktywności samowychowawczej jest może mniej górnolotny ale tak samo istotny, bowiem diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Jeżeli rozbudzimy w chłopcu wysokie aspiracje i nie dostarczymy mu dobrych narzędzi, dzięki którym będzie mógł realizować swoje dążenia – zrobimy mu krzywdę. Bowiem głęboki rozdźwięk między jakością potrzeb a realnymi możliwościami ich zaspokojenia prowadzi zawsze do frustracji. A ta może nie tylko zahamować procesy rozwojowe i tendencje samowychowawcze, może nawet je odwrócić prowadząc do demoralizacji. Oczywiście narzędziem podstawowym jest system prób na stopnie wędrownicze HO i HR, gdzie wędrownik sam wyznacza sobie zadania próby w oparciu o wytyczne wynikające z celów wychowawczych ruchu, a z drugiej strony w oparciu o własne aspiracje. Są też (były, mogą być) inne narzędzia: sekcje specjalistyczne, programy takie jak HOPR, profesje wędrownicze, odznaki służb, naramiennik i odznaka wędrownicza oraz wiele innych działających lokalnie w jakiś hufcach i drużynach. Nie mniej zawsze warto myśleć i eksperymentować nad wytworzeniem narzędzi nowych, bowiem tych nigdy za wiele. Poczucie własnej odrębności - chęć odróżniania się Budowaniu świadomości własnego „ja” towarzyszy poczucie własnej odrębności. Gdyby poprosić dowolnego wędrownika, o określenie cech jakie odróżniają go od kolegów z klasy czy drużyny, zawsze otrzymamy bogaty katalog różnic. Chłopcy na każdym kroku starają się podkreślić swoją inność i wyjątkowość na tle grupy. Obiektywnie rzecz biorąc, potrzeba ta powinna być tym silniejsza im bogatsza jest osobowość. Jednak często tak nie jest bowiem, w tym przypadku brana jest pod uwagę tylko ocena subiektywna samego chłopca. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że im większy rozdźwięk pomiędzy prawdą obiektywną, a subiektywnym odczuciem chłopca, tym formy wyrażania tej odrębności stają się bardziej prymitywne. Tak więc najprostszym sposobem odróżnienia się od innych jest wygląd zewnętrzny. W środowiskach, złożonych z jednostek o niezbyt rozbudowanych cechach osobowości, dominuje ta 44 właśnie forma podkreślania swojej odrębności. Chłopcy starają się odróżnić od innych poprzez ekstrawagancki strój, uczesanie, tatuaż, „ozdabianie” ciała różnego rodzaju kolczykami czy biżuterią. W środowiskach bardziej wyrobionych odrębność podkreślana jest głównie przez używanie snobistycznych przedmiotów użytkowych – drogich perfum, ubrań, samochodów i t.p. Wiąże się to głównie z osiągnięciem lub aspiracją do osiągnięcia wyższego od innych statusu ekonomicznego. Zjawisko to charakterystyczne jest dla chłopców wywodzących się z rodzin nowobogackich. W środowiskach złożonych z osób o bogato rozwiniętej osobowości, a jednocześnie spełniających wysokie kryteria etyczne i obyczajowe, potrzeba odróżniania się realizowana jest głównie poprzez manifestowanie niepopularnych poglądów, bogatą działalność twórczą połączoną z silną potrzebą ekspresji, podejmowaniu się działań trudnych albo mało popularnych. W środowiskach tych dochodzi też często (co jest mało wartościowe) do konfliktu silnych osobowości, które ujawniają się w formie sporów personalnych i w konsekwencji mogą prowadzić do konfliktów społecznych. Ponieważ w harcerstwie mamy różnych chłopców, spotykamy się z każdą z tych form manifestowania własnej inności. Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że harcerstwo nie stwarza wędrownikom większych możliwości manifestowania własnego „ja”. To jest właśnie jeden z często formułowanych pod naszym adresem zarzutów. I faktycznie, specyficzny harcerski styl nie toleruje ekstrawaganckich fryzur, tatuaży czy kolczyków w ciele. Chłopcy, którzy usiłują w ten właśnie sposób podkreślać swoją inność nie spotykają się ze zrozumieniem środowiska. Również mundur jest elementem ujednolicającym zbiorowość harcerską. Nie tolerowane są też żadne nowobogackie snobizmy. Chłopcy jadą pociągiem tą samą klasą, śpią pod tymi samymi namiotami, jedzą te same obozowe posiłki. Nie ma w harcerstwie miejsca na podkreślanie własnej zamożności. Czy zatem harcerstwo zapomniało o tej naturalnej potrzebie chłopców? Otóż stanowczo nie. Harcerstwo, namawia ich tylko by swoją inność manifestowali w bardziej dojrzały sposób. W jaki? Funkcje te spełniają; oznakowanie stopni i sprawności, sznury funkcyjne oraz inne odznaki noszone na mundurze. Ktoś powie, że to równie prymitywne. Tak tylko aby różnic się kolorem włosów wystarczy je tylko przefarbować. Żeby różnić się oznakowaniem stopnia na Krzyżu trzeba spełnić trudne wymagania, żeby różnić się kolorem sznura funkcyjnego, trzeba podjąć się większych obowiązków. Na tym polega ta różnica. Po za tym to prawda. Harcerstwo bardziej dba o bogaty rozwój osobowości niż o stworzenie możliwości manifestowania własnej indywidualności w formach prymitywnych. To raczej nie jest błąd? Jednocześnie bowiem harcerstwo zachęcą do wyrażania tej odrębności w formie najbardziej dojrzałej. Potrzeba ekspresji W pracy z wędrownikami zależy nam aby potrzeba zamanifestowania własnego „ja” przybiera dojrzałą formę ekspresji. Zresztą natura sama rozbudza tę potrzebę u wędrowników. Naszym zadaniem jest tylko ją podsycić. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych form uzewnętrzniania własnych przeżyć, uczuć, i przemyśleń jest pisanie pamiętników. Robią to prawie wszystkie dziewczęta i duża część chłopców. Przy czym dziewczęta wykazują przy tym znacznie większy zapał i systematyczność. Chłopcy znacznie szybciej zarzucają ten pomysł. Pamiętniki pisane w latach młodzieńczych, skrywają zazwyczaj wielką ilość bardzo intymnych przeżyć, uczuć i przemyśleń. Pisane są przeważnie dla samego siebie i okrywane tajemnicą. Rzadko kto, poza piszącym, ma do nich dostęp. Jest to więc mocno ograniczona forma ekspresji. Uzewnętrznienie jest tylko połowiczne. Jest w zasadzie dopiero próbą uzewnętrznienia siebie samego podejmowaną wobec samego siebie. To zupełnie chłopcom nie wystarcza. Potrzebują bowiem zamanifestowania własnego „ja” wobec innych. 45 Wędrownicy chętnie rozmawiają na nurtujące ich tematy wyrażając przy tym w sposób zdecydowany własne zdanie. W tej formie prezentują innym te cechy własnej osobowości, które chcą uwypuklić. Formułując własne poglądy i konfrontując je z poglądami innych uczą się jednocześnie, że jeżeli chcą by ich zdanie było szanowane, muszą też szanować zdanie innych. Konfrontacja poglądów w trakcie dyskusji jest też bardzo skutecznym środkiem kształtowania i precyzowania własnego światopoglądu. Konieczność obrony własnego zdania, udowodnienia prezentowanych racji, bardzo wyostrza proces myślenia i dochodzenia do własnych przekonań. Specyficzną cechą metody wędrowniczej jest tworzenie częstych okazji do prowadzenia dyskusji na wiele różnych tematów. Przy okazji warto tu podkreślić, że jest to idealna wprost forma kontaktów drużyn męskich i żeńskich. Stabilizacja zainteresowań Zainteresowania stanowią bardzo istotny składnik osobowości. Odpowiadają za aktywizację i ukierunkowanie działalności człowieka. Dzięki stopniowej krystalizacji zainteresowań chłopiec może swoją aktywność poznawczą ukierunkować na najbardziej odpowiadające mu dziedziny i pod tym kątem traktować wybiórczo otaczające go zjawiska. W ten sposób, poprzez specjalizację łatwiej poznaje istotę problemów i łatwiej znajduje sposoby ich rozwiązania. Zainteresowania mają też silny wydźwięk emocjonalny. W dziedzinie swoich zainteresowań chłopiec przeżywa pozytywne i negatywne stany uczuciowe związane z brakiem, nabywaniem i posiadaniem wiedzy. Zatem zainteresowania są głównym motorem dalszego rozwoju umysłowego i dalszej aktywności poznawczej dorosłego już człowieka. Jeżeli potrafimy chłopcu pomóc w ich odnalezieniu i krystalizacji otwieramy przed nim drogę do życiowej przygody intelektualnej. Budzimy bowiem silną motywację do samokształcenia. W tej dziedzinie harcerstwo ma dobre doświadczenia i może się pochwalić wielkimi osiągnięciami. Dysponujemy bowiem, bardzo skutecznym, dostosowanym do potrzeb i możliwości rozwojowych chłopców narzędziem metodyczno-programowym jakim jest system sprawności. Przypomnijmy, sprawności zuchowe zdobywa się zespołowo, podczas najprzeróżniejszych zabaw zuchowych, a ich głównym celem jest pokazanie dzieciom, możliwie jak najszerszego spektrum dziedzin życia w nadziei, że jedna lub dwie szczególnie je zainteresuje. Zuchy ponieważ nie mają jeszcze żadnych sprecyzowanych zainteresowań i interesują się bardzo powierzchownie dosłownie wszystkimi otaczającymi je zjawiskami, nie mają wpływu na wybór zdobywanych sprawności. Wyboru tego dokonuje drużynowy kierując się własną intuicją. Jeżeli jednak w trakcie zabaw zuchowych nastąpi spotkanie z możliwie szerokim spektrum spraw to jest nieomal pewne, ze pomoże to zuchom we wstępnym rozeznaniu się w świecie. W wieku harcerskim, chłopiec zaczyna sam poszukiwać dziedzin swoich zainteresowań. Kieruje się przy tym własną intuicją, a więc i wrodzonymi predyspozycjami (zdolnościami) i zdobytym wcześniej rozeznaniem w świecie. Dlatego harcerz sam dokonuje wyboru sprawności jakie chce zdobywać. Ich zdobywanie polega na indywidualnym zgłębianiu wybranej dziedziny, ale niezbyt dogłębnie. Do tego tylko stopnia, by móc określić, czy jest właściwy czy chybiony kierunek poszukiwań. Harcerze w różny sposób motywowani są do tego by zdobywać jak najwięcej sprawności, a więc próbować swoich sił w jak największej ilości dziedzin. W okresie wędrowniczym przyjmujemy założenie, że chłopiec dostatecznie już rozeznał własne możliwości i sprecyzował wstępnie zakres swoich zainteresowań. Dlatego wędrownicy motywowani są do ich rozwijania i zgłębiania. Odbywa się to poprzez zdobywanie odznak specjalności (profesji) wędrowniczych. Dlaczego profesji? Wędrownicy nie znoszą robienia czegoś na niby. Jeżeli podejmują jakieś działanie, to chcą widzieć tego namacalne, konkretne efekty. Chcą odgrywać w społeczeństwie poważna rolę. Chcą by ta rola została przez społeczeństwo doceniona. Dotyczy to każdej bez wyjątku nie zabawowej formy 46 aktywności – a więc także rozwijania zainteresowań. W metodzie wędrowniczej przyjmuje się zasadę, że zdobycie odznaki specjalności musi odzwierciedlać zdobycie profesjonalnych umiejętności w tej dziedzinie dodatkowo o ile to możliwe poświadczonej uzyskaniem zewnętrznego certyfikatu, licencji, uprawnienia honorowanego w danej dziedzinie aktywności. Wędrownik nie zdobywa już sprawności kierowcy – zdobywa państwowe prawo jazdy. Nie zdobywa sprawności sanitariusza zdobywa stopień ratownika WOPR, i t.d. W dziedzinach, w których nie ma możliwości uzyskania prawa wykonywania zawodu obowiązuje zasada społecznego konkretu. Zdobywając profesję historyka wędrownik w profesjonalny sposób pracuje nad opracowaniem zleconego mu tematu. Działa na konkretne zapotrzebowanie społeczne, co powinno się zakończyć wydaniem wykonanego opracowania, urządzeniem wystawy, zmontowaniem filmu dokumentalnego. Jeżeli dziedzina zainteresowań została wybrana przez chłopca w sposób naturalny, to w jej zgłębianie wkłada on zazwyczaj wiele pasji. Jest w stanie robić to nawet mimo poważnych przeszkód. Silne zainteresowania bywają więc czasem nawet przeszkodą w edukacji szkolnej. Chłopiec bowiem woli poświęcać swój czas na to co go interesuje, a nie na to czym według dorosłych powinien się interesować. Może to prowadzić do konfliktów z rodzicami, którym zależy na uzyskaniu jak najlepszych ocen w szkole. Oczywiście nie jest to sytuacja idealna. Lepiej byłoby gdyby chłopiec umiał pogodzić realizację własnych pasji z codziennymi obowiązkami. Ale też nie jest to żaden powód do tego by kwalifikować silne zainteresowania jako czynnik szkodliwy. Jest wręcz przeciwnie. Właściwie rozbudzone zainteresowania ułatwiają dobry wybór przyszłego zawodu. W ten sposób chłopak uzyskuje wielką szansę na to, że całe życie będzie robił to co jest jego pasją, a jednocześnie będzie mu to dawać środki do życia. Tego typu realizacja zawodowa jest jednym z ważnych fundamentów życiowej pomyślności. Kształtowanie się uczuć wyższych Na skutek osiągnięcia wysokiego poziomu rozwoju umysłowego, obok uczuć pierwotnych pojawiają się także uczucia wyższe; religijne, estetyczne, moralne i społeczne. Nowego znaczenia nabierają takie pojęcia jak Bóg, Piękno, Prawda, Dobro, Miłość, Braterstwo, Sprawiedliwość, Wolność, i t.p. Chłopiec stara się ustalić swój własny stosunek do tych wartości. Rozpoczyna się ostatni etap budowy najwyższego poziomu osobowości – budowa własnego światopoglądu i hierarchii wartości. Harcerstwo wiąże największe nadzieje z tym właśnie etapem rozwoju chłopca. Wędrownik podlega teraz różnym nieraz wzajemnie sprzecznym wpływom otoczenia; rówieśników, rodziców, szkoły, telewizji, kościoła, itp. O tym jaką pozycję w tym „towarzystwie” zajmie harcerstwo zadecyduje emocjonalny związek chłopca z przyjaciółmi, instruktorem i ruchem harcerskim. Gro naszych wysiłków nakierowanych jest właśnie na pogłębienie i zintensyfikowanie tego związku. Im będzie silniejszy, tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości u podłoża wszelkich życiowych wyborów wędrownika legną harcerskie ideały i wynikająca z nich hierarchia wartości. Kształtowanie się światopoglądu Zobaczmy teraz w jaki sposób chłopcy dochodzą do własnych poglądów. Zdobywaniu wiedzy o otaczającej chłopca rzeczywistości towarzyszy pragnienie do powiązania jej w jakąś sensowną całość. Chłopiec szuka uniwersalnego klucza, według którego mógłby wartościować poznawane zjawiska i poglądy oraz systematyzować posiadaną wiedzę. Wszystko to odbywa się w atmosferze dużego napięcia umysłowego i emocjonalnego. Poglądy chłopców wciąż ulegają zmianie. Jedną z bardziej charakterystycznych cech tego procesu jest skrajność poglądów i postaw. Chłopcy nie uznają stanowisk pośrednich. Brzydzą się relatywizmem i półprawdą. Docierają do nich sądy ostre i jednoznaczne. Prezentują postawę albo dogmatyczną albo sceptyczną. Przy tym wszystkim okazują zwykle skrajny brak gotowości do kompromisu oraz brak tolerancji wobec osób głoszących odmienne poglądy. 47 Chłopcy mają też bardzo wyraźną skłonność do doktrynerstwa. Szybko wyciągają pochopne wnioski. Szukając łatwych odpowiedzi, często dają wiarę różnym szarlatanom, którzy potrafią podsunąć gotowe i proste propozycje rozwiązań. Łatwo ulegają mirażom najprzeróżniejszych utopii społecznych. Dają się wciągać w działania rewolucyjne i chętnie uczestniczą w ruchach różnej maści fundamentalistów. Zwróćmy uwagę na niezwykłe podobieństwo charakteru tych zjawisk ze specyfiką życia emocjonalnego. Tam też występuje wielka intensywność emocji oraz łatwość przechodzenia z jednej skrajności uczuć w drugą. Nie jest to oczywiście żaden przypadek, bowiem jak już zaznaczyłem na wstępie proces kształtowania się światopoglądu jest bardzo silnie uzależniony od towarzyszących mu uczuć. Idealizm młodzieńczy Bardzo silną cechą tworzącego się u wędrowników światopoglądu jest jego mocno idealistyczne zabarwienie. Chłopcy chcieliby widzieć świat i rzeczywistość w formie jak najbardziej doskonałej. Psychologowie wyróżniają trzy fazy idealizmu młodzieńczego. W fazie pierwszej antycypacyjnej, która wytwarza się jeszcze w okresie harcerskim (12-14 lat), chłopcy oczekują od poznawanego świata przede wszystkim spełnienia wszystkich swoich pragnień. Wierzą w możliwość osiągnięcia szczęścia, w prawdę, sprawiedliwość i dobro. Brak doświadczeń życiowych stwarza ufny stosunek do świata i wiarę w spełnienie marzeń. W miarę zdobywania doświadczenia następuje zniechęcenie i rozczarowanie do świata. Życie okazuje się bezwzględne i nie zaspokaja pragnień. W reakcji obronnej tworzy się kompensacyjna odmiana idealizmu, który w swej istocie jest formą ucieczki od rzeczywistości. W ten sposób chroni przed pesymizmem i zniechęceniem. Wędrownicy powszechnie negują mechanizmy rządzące światem, a winą za wszelkie zło obarczają dorosłych. Na miejscu zanegowanej rzeczywistości starają się zbudować nowy idealistyczny porządek świata. Stąd tak wielka podatność na wszelkiego rodzaju utopie, rewolucje i fundamentalizm. Pod koniec okresu wędrowniczego, gdy rozwój psychiczny przebiega prawidłowo, następuje trzecia i ostania, faza idealizmu młodzieńczego zwana praktyczną. Część chłopców, którym udało się uniknąć całkowitego zniechęcenia zdaje sobie sprawę, że negowanie rzeczywistości do niczego nie prowadzi. Zaczynają szukać realnych sposobów naprawy istniejącego porządku świata. Wprzęgają się w służbę ideałów, które przynajmniej w części możliwe są do zrealizowania. Wtedy też na poważnie angażują się w działalność społeczną i polityczną, wybierają zawód nauczyciela, księdza, lekarza, policjanta, wojskowego, a w harcerstwie podejmują się realnej służby. Motywacją jest wiara w sens tych wysiłków i w to że naprawa świata jest jednak możliwa. Młodzi idealiści mają zapał do naprawiania świata i ekskluzywne przeświadczenie o swojej wyjątkowej roli w procesie kształtowania przyszłości. Pragną wprowadzać swoje ideały w życie. Dlatego młodzież jest dynamicznym czynnikiem zmian cywilizacyjnych. Czasem jest to postawa reformatorska wtedy skutki projektowanych przeobrażeń mogą być pozytywne. W ostatnich czasach często bywa to postawa rewolucyjna – wtedy efekty bywają tragiczne. W swych wysiłkach zmierzających do realizacji ideału chłopcy są na ogół gotowi do wielkich poświęceń. Marzą o upodobnieniu się do literackiego wzoru bohatera romantycznego, który dla swej idei gotów jest oddać nawet życie. Idealizm pobudza chłopców do stawiania sobie bardzo wysokich wymagań, wyznacza wielkie i dalekosiężne zadania, budzi entuzjazm dla twórczych prób przeobrażania świata, sprzyja perfekcjonizmowi. Pełni więc ważną mobilizującą rolę. Ale czy może być szkodliwy? Może – tak jak każda przesada w życiu. Zwróćmy uwagę na to, że chłopak przejęty własnymi ideałami, może przejmować się szczęściem ludzkości, może aktywnie uczestniczyć w wielu nawet 48 bardzo pożytecznych działaniach, a jednocześnie może zapominać o swoich codziennych obowiązkach, odmawiać pomocy w domu, być złośliwym, a nawet okrutnym wobec najbliższych. Nadmierny idealizm i perfekcjonizm może też w pewnych warunkach uniemożliwiać podejmowanie konkretnych i skutecznych działań. Może odbierać chęć wykonywania prostych czynności, nawet tych, które przybliżały by osiągnięcie wymarzonego celu. Idealista może „cierpieć za miliony” „bujając w obłokach”, bo ma przeświadczenie, że jest stworzony do rzeczy wielkich i do czynów heroicznych. Dlatego idealizm powinien jednak zostać urealniony. Dopiero wtedy młodzieniec przeistoczy się w prawdziwego mężczyznę. Harcerstwo mimo, że jest ruchem bardzo idealistycznym, na szczęście, ma w swoje metody działania wpisany skuteczny mechanizm urealniający idealistyczne postawy chłopców. Jest tak dlatego, że harcerstwo realizuje się głównie poprzez czyn. Jeżeli jesteśmy zakonem - to rycerskim, a nie kontemplacyjnym. Harcerzem można zostać tylko poprzez konkretne działanie w grupie. To sprzyja wyrabianiu postaw opartych na trzeźwym realizmie i wymogu skuteczności działania. Potrzeba odgrywania ważnej roli w społeczeństwie Idealizm młodzieńczy przejawia się między innymi w potrzebie dokonywania czynów zasługujących na społeczny szacunek i odgrywania w społeczeństwie znaczącej roli. Jest to treścią dużej części chłopięcych marzeń. Nic dziwnego potrzebę tę bardzo trudno jest spełnić chłopcom, którzy dopiero wchodzą w dorosłe życie. Po pierwsze, ich realne możliwości są jeszcze bardzo małe, a po drugie, mało kto z dorosłych chce już teraz traktować ich poważnie i dać szansę odgrywania takiej roli. Chęć zaspokojenia tej potrzeby jest w ogromnej większości przypadków jedyną motywacją udziału w chłopców w pracach różnego rodzaju grup formalnych – organizacji, stowarzyszeń, partii politycznych i ruchów ideologicznych. Udział w nich daje bowiem szanse realnego zaistnienia w życiu społecznym. Szczególnie atrakcyjne są te spośród nich, które oferują możliwość udziału w różnego rodzaju działaniach spektakularnych. W ten sposób najłatwiej zwrócić na siebie uwagę. Stąd taki szeroki udział młodzieży w nagłaśnianych przez media akcjach protestacyjnych organizowanych przez ruchy i organizacje polityczne, ekologiczne, antyglobalistyczne i inne. Pamiętamy – młodzież przejawia idealizm kompensacyjny, jest w fazie buntu przeciwko dorosłym i stworzonym przez nich mechanizmom społecznym, hołduje łatwym, doktrynerskim hasłom. Chłopcom najbliższa jest postawa wzorowana na literaturze romantycznej – bojownika i rewolucjonisty. O wiele łatwiej i przyjemniej jest negować - rozdzierać szaty, wznosić okrzyki, rzucać kamieniami, dokonywać jednorazowych heroicznych czynów, a nawet złożyć najwyższą ofiarę - niż prowadzić, szarą, pozytywistyczną pracę u podstaw, której efekty będą widoczne w dłuższej perspektywie czasowej. Jedną z organizacji, do których młodzież chętnie wstępuje jest harcerstwo. Ale harcerstwo nie oferuje łatwych rozwiązań i dróg na skróty. Harcerstwo propaguje postawę służby – szarej, pozytywistycznej pracy u podstaw. Nie jest to postawa, którą młodzież sama z siebie przyjmuje chętnie i bez żadnego przygotowania. Aby ją można było w wędrownikach wyrobić trzeba przejść przez kilka etapów pośrednich. W zuchach pokazujemy dzieciom przykłady osób, które starają się służyć innym. Zdobywając z nimi zuchowe sprawności; policjanta, żołnierza, strażaka, lekarza, i t.p. prezentujemy im przede wszystkim pewne postawy, które cechuje chęć ułożenia swego życia tak, aby było ono pożyteczne. Harcerzy zachęcamy do udziału w różnego rodzaju spektakularnych formach służby organizowanych przez drużynę - wartach honorowych przy grobach bohaterów, służbach liturgicznych, reprezentacyjnych i porządkowych przy okazji różnego rodzaju uroczystościach religijnych i patriotycznych. Wymagamy też od nich spełniania dobrych uczynków – co jest już wstępem do tej 49 najbardziej wartościowej indywidualnej służby na rzecz bliźnich. Poprzez ukazywanie postaw ludzi zasłużonych i bohaterów chcemy rozbudzić w harcerzach chęć ich naśladowania. W pracy z wędrownikami mamy już o wiele poważniejszy cel. Chcemy ich rozsmakować w takim stylu życia, który polega na realizacji nakazu służby. Możemy to zrobić tylko w jeden, jedyny sposób. Zachęcić by już teraz próbowali więcej dawać niż brać od innych. Jest bowiem pewne, że każdemu rzetelnemu aktowi dobrej woli, każdemu bezinteresownemu działaniu na rzecz jakiejś idei, na rzecz jakiejś pokrzywdzonej grupy ludzi i na rzecz konkretnej potrzebującej osoby, towarzyszy olbrzymia satysfakcja. Każdemu kto rozsmakuje się w przeżywaniu tej satysfakcji, nie trzeba już będzie stawiać żadnych wymagań. Sam będzie je sobie stawiał, by czuć, że jego życie ma jakiś głębszy sens. Służba jest zatem jednym z głównych elementów programu wędrowniczego. Stopniowo wraz z wyrobieniem harcerskim chłopców, zmienia się jej charakter. • Zaczynamy od udziału w różnego rodzaju jednorazowych akcjach by stopniowo przejść do działań stałych i długofalowych. • Zaczynamy od spektakularnych, widocznych i nagłaśnianych form służby by stopniowo przejść do działań prowadzonych w ciszy, bez rozgłosu. • Na początku zachęcamy wędrowników do udziału w przedsięwzięciach zorganizowanych przez starszych harcerzy, by następnie motywować ich do tego by sami organizowali pole służby dla siebie i dla innych. • Zaczynamy od działań zbiorowych by stopniowo przejść do podejmowania przez wędrowników swoich własnych, indywidualnych pól służby. Skrót „PBS” najlepiej oddaje charakter programu wędrowniczego. Praca nad sobą, Braterstwo, Służba – to esencja tego programu. Przy czym działalność wynikająca z haseł pracy nad sobą i braterstwa tak naprawdę pełni rolę przygotowania do służby w sensie stworzenia motywacji i nabycia odpowiednich umiejętności. Służba jest celem. Motywujemy do pełnienia służby społecznej, uczymy jak ją pełnić i pozwalamy ją pełnić. W ten sposób realizujemy nie tylko wielki cel społeczny, polegający na nasyceniu społeczeństwa jednostkami zdolnymi do myślenia i działania „pro publico bono”. Spełniamy w ten sposób również, jakże nieraz skryte, potrzeby chłopców. Realizujemy ich marzenia o odegraniu ważnej i potrzebnej roli w społeczeństwie. Filisterstwo i egoizm Na przeciwnym do idealizmu biegunie postaw znajduje się filisterstwo. Jeszcze do niedawna wśród chłopców była to postawa marginalna i dotyczyła tylko środowisk upośledzonych społecznie. Obecnie staje coraz bardziej powszechna. Polega ona na dystansowaniu się od wszelkich problemów natury ogólnej – zwłaszcza społecznych i politycznych, unikaniu zrzeszania się, sceptycyzmie w stosunku do jakichkolwiek ideałów, negowaniu haseł patriotycznych, i t.p. Aktywność takich chłopców sprowadza się do zaspokajania własnych egoistycznych potrzeb i przyjemności. Jeżeli podejmują jakiekolwiek wysiłki, to tylko we własnym interesie. Egoizmowi najczęściej towarzyszy cynizm w traktowaniu innych ludzi. W relacjach grupowych dominuje konformizm w myśl hasła – nie wychylać się, mieć święty spokój i robić swoje. Chłopcy przejawiający tego typu postawy nigdy do harcerstwa nie wstąpią. Ale nasi wędrownicy stykają się z nimi na co dzień, w szkole i na ulicy. Jak do tej pory, nie mamy żadnych narzędzi, by próbować na nich oddziaływać. Nawet przykład osobisty na niewiele się zda, bo harcerze zakwalifikowani są w tych środowiskach do grona „gigantycznych frajerów”. Jeżeli tendencje te się nie odwrócą, na naszych oczach wyrośnie wkrótce wielki problem społeczny. Kształtowanie się poglądów społecznych i politycznych W okresie dojrzewania chłopiec zaczyna zdobywać rozeznanie na temat organizacji życia społecznego, mechanizmów jakie tym życiem rządzą, istniejących struktur, przepisów prawa, obyczajów. Widzi zjawiska społecznie bardzo powierzchownie, a jednocześnie bardzo jaskrawo dostrzega wszelkie nieprawidłowości. W ten sposób wyrabia sobie własne zadanie. Często, zwłaszcza na początku, jest to zdanie bardzo niepochlebne. Ten świat zorganizowali wszak dorośli. Urządzili go 50 źle. Pełno w nim niepotrzebnych ograniczeń, niesprawiedliwości, podłości, nadużywania władzy. W chłopcu narasta postawa niezgody na zastaną rzeczywistość. Często przeradza się to w bunt. Pojawiającym się refleksjom na temat niedoskonałości życia społecznego towarzyszą próby określenia środków zaradczych. Ponieważ rozumienie procesów zachodzących w społeczeństwie jest jeszcze bardzo powierzchowne, również i pomysły jak je zmienić są raczej stosunkowo prymitywne. Opierają się głównie na demagogicznych hasłach podsuwanych młodzieży przez chcących ją wykorzystać polityków. W ten sposób dochodzi do spotkania z polityką, której przedstawiciele zachwalają najprzeróżniejsze, gotowe wizje organizacji społeczeństwa. Ponieważ młodzież nie wnika w istotę tych programów, bo ma w tym czasie zupełnie inne zainteresowania, ocenia je na podstawie ogólnych haseł prezentowanych w mediach i podczas kampanii wyborczych. W swych wyborach politycznych kieruje się bardziej sympatią do polityków niż oceną prezentowanych programów. Wbrew pozorom, mimo, że chłopcy mogą pozostawać w ostrym nawet konflikcie z rodzicami, to właśnie ich poglądy ogrywają ważną rolę w procesie kształtowania się sympatii politycznych. Dzieje się tak dlatego, że chłopiec od małego słyszy w domu opinie wygłaszane przez ojca i matkę. Jeżeli są one w pełni zgodne, chłopiec nabiera przeświadczenia, że są słuszne. Jeżeli są to poglądy przeciwne, chłopiec jest świadkiem sporów pomiędzy rodzicami. Nie rozumie i nie jest jeszcze w stanie ocenić argumentów. Kierując się uczuciem, wiąże się emocjonalnie z tymi poglądami, które prezentuje rodzic będący z nim w silniejszym związku uczuciowym – najczęściej jest to matka. W większość przypadków jednak kobiety nie mają jasno sprecyzowanych poglądów politycznych, a więc starają się nie zabierać głosu w tych sprawach. Wtedy oczywiście chłopak „dziedziczy” poglądy ojca. Zespół poglądów wyniesionych podświadomie z domu, stanowi grunt, na którym dopiero mogą wyrosnąć poglądy własne i dojrzałe. Kto się trochę zna na ogrodnictwie ten wie, że każda roślina ma swój ulubiony; kwaśny lub zasadowy grunt, na którym najlepiej się rozwija. Podobnie jest z poglądami politycznymi. Jeżeli z domu rodzinnego wyniesie się podłoże lewicowe, najlepiej przyjmować się na nim będą takie właśnie poglądy, a gdy prawicowe – przeciwne. Zjawisko to jest tak silne, że nawet jeśli chłopiec pozostaje w ostrym konflikcie z rodzicami, to trudno mu w całości odrzucić ten fundament. Potwierdzają to choćby przykłady znane z naszej najnowszej historii, ludzi którzy wywodzili się z rodzin komunistycznych i mimo iż zdawali sobie sprawę z ohydnych zbrodni jakich dopuszczali się ich rodzice, mimo, że czynnie im się przeciwstawiali, do końca życia pozostali komunistami, socjalistami i nic nie było w stanie przekonać ich do porzucenia lewicowych ideologii. Postawę swych rodziców określali mianem zdrady socjalistycznych haseł, nie dostrzegając przy tym zła, które tkwiło w samych hasłach. Jeśli oboje rodzice są filistrami i nie przejawiają żadnego zainteresowania sprawami społecznymi, ten brak zainteresowania „dziedziczą” przeważnie także ich dzieci. Inną charakterystyczną cechą, tego procesu jest brak wyraźnego wpływu na ukształtowanie się poglądów politycznych ze strony nieformalnych grup rówieśniczych. Nie jest to bowiem naturalne i ulubione pole aktywności tych grup. Nie oznacza to wcale, że rówieśnicy nie mogą mieć większego na to wpływu. Owszem, ale nie za pośrednictwem paczek i grup koleżeńskich. Wpływ taki może być odczuwany z dwóch stron. Po pierwsze, ze strony najbliższych przyjaciół. Stopień wzajemnej zażyłości jest wtedy tak duży, że skłania do wzajemnych zwierzeń i dzielenia się rozterkami. Od przyjaciół oczekuje się wsparcia i pomocy w rozwiązywaniu własnych problemów. Trzeba się więc dzielić swymi wątpliwościami. To otwiera płaszczyznę do dyskusji również na tematy społeczne i polityczne. Po drugie, wpływ taki może być odczuwany ze strony grupy formalnej, do której chłopiec należy. Grupy takie działają zawsze w określonej przestrzeni społeczno-politycznej, nie mogą więc od niej abstrahować. Już sama decyzja przynależności do takiej grupy jest najczęściej wynikiem pewnego 51 wyboru społecznego. Organizacje istnieją przeważnie po to by realizować jakiś program społeczny lub polityczny. Będą więc utwierdzać chłopca przekonaniach, które legły u podstaw tych programów. Jak widać proces krystalizacji się poglądów politycznych młodzieży zależy od wielu różnych czynników. Jaka jest w tym rola harcerstwa? Na wstępie, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że harcerstwo jest ruchem jak najbardziej społecznym, a mimo to całkowicie apolitycznym. W jakim znaczeniu? Ano w takim, że w żaden sposób nie wiąże się z jakąkolwiek partią czy środowiskiem politycznym – ani ideowo, ani programowo, ani organizacyjnie, ani personalnie. Nie oznacza to jednak wcale, że harcerstwo pragnie aby jego wychowankowie byli apolityczni - nie mieli sprecyzowanych poglądów i nie angażowali się w działalność polityczną. Wręcz przeciwnie! Na tym właśnie najbardziej nam zależy. Chcemy wychowywać świadomych i aktywnych obywateli państwa polskiego. A aktywność obywatelska odbywa się zarówno w dziedzinie działań czysto społecznych jak i czysto politycznych. Harcerstwo jest ruchem apolitycznym, ponieważ nie chce w żaden sposób ograniczać chłopcom pola wyboru przekonań. Gdyby było związane z jakąkolwiek partią czy formacją polityczną (tak jak ZHP w okresie PRL-u, związane było z partią komunistyczną) musiałoby nakłaniać chłopców do przyjęcia określonego punktu widzenia na sprawy społeczne i polityczne. Harcerstwo natomiast marzy o tym, aby wychowywać ludzi aktywnych, porządnych i uczciwych. Obojętne jest jaką wybiorą konkretną opcję polityczną, ważne by ją wybrali świadomie i z powodu uczciwych przesłanek oraz aby prowadząc swoją aktywność społeczną i polityczną zachowywali się porządnie, w zgodzie z wartościami wynikającymi z Prawa Harcerskiego. Harcerze mogą więc być aktywni po każdej stronie demokratycznej sceny politycznej. Jedynym naturalnym, wynikającym zresztą z harcerskich ideałów, ograniczeniem jest powstrzymanie się od udziału w formacjach zbrodniczych. Takimi, znanymi z najnowszej historii były dwie odmiany formacji lewicowych; faszystowska i komunistyczna – co wcale nie oznacza, że wszystkie istniejące obecnie odmiany socjalizmu powinny być uznawane za zbrodnicze. Z tego co zostało wyżej powiedziane wynika jasny i klarowny program, który winny przed sobą stawiać środowiska wędrownicze. Cały system wychowania harcerskiego zmierza tego by chłopcy chcieli postępować w przyszłości w sposób uczciwy. Środki wychowawcze zmierzające do wyrobienia aktywnej postawy społecznej, czyli do służby, też już znamy. Pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie w jaki sposób przygotować wędrowników do wyboru najbardziej im odpowiadającego programu politycznego tak aby ten wybór był całkowicie świadomy i dokonany z uczciwych pobudek. Odpowiedź nasuwa się sama. Trzeba wędrownikom umożliwić poznanie istniejących programów politycznych. Może to się odbywać w formie seminariów prezentujących konkretne programy, w formie debat politycznych na temat wybranego problemu społecznego, w trakcie których przedstawiciele różnych partii przedstawiają swoje plany rozwiązania go, w formie dyskusji panelowych z udziałem polityków przeciwnych sobie opcji oraz w formie zwykłych dyskusji wędrowniczych. Miejscem tego typu działań nie powinny być patrole wędrownicze ani nawet drużyny. Harcerstwo jest grupą formalną od poziomu hufca wzwyż. Tam powinny toczyć się te dyskusje polityczne. W ten sposób osiągamy za jednym zamachem dwa cele praktyczny i metodyczny. Organizując dyskusje w większej grupie wędrowników łatwiej namówić prominentnych działaczy partyjnych do udziału w nich (wędrwonicy to wszak przyszli wyborcy). Wtedy informacje pochodzą z bardziej wiarygodnych źródeł i poziom debaty jest zwykle wyższy. Przy okazji zapewniamy wędrownikom bezpośredni kontakt z liderami środowisk politycznych. Celem metodycznym jest wyprowadzenie wędrowników poza krąg drużyny, na szerokie wody organizacji – wyjaśniałem już po co. Jest to też dobra okazja do kontaktów z wędrowniczkami. Mówiliśmy już o tym. Chłopcy są obecnie na takim etapie rozwoju umysłowego, że nie tylko akceptują dyskusję jako formę pracy – oni jej autentycznie potrzebują. W ogniu dyskusji precyzują 52 własne poglądy, uczą się bronić własnych racji, formułować argumenty za ich udowodnieniem, oceniać argumenty przeciwne i ewentualnie je obalać, a czasem mają okazję korygować własne zdanie. Zawsze zaś zdobywają niezwykle cenne, obywatelskie doświadczenie, które pozwoli im w przyszłość rzetelnie analizować pojawiające się programy polityczne, odróżniać propozycje rzeczowe od demagogii, doceniać rozwiązania trudne ale niezbędne od taniego populizmu obliczonego wyłącznie na efekt wyborczy. W ten sposób harcerstwo zachowując niezależność polityczną przygotowuje wędrowników do życia społecznego i politycznego najlepiej jak można i nie łamie przy tym ich wolności wyboru. Z punktu widzenia realizacji naszych ideałów w życiu społecznym, to nawet lepiej gdy harcerze będą się znajdować w większości stronnic działających na polskiej scenie politycznej. Łatwiej będzie im się porozumieć w sprawach dla Polski najważniejszych. Kształtowanie się uczuć estetycznych W wieku wędrowniczym bardzo wyraźnie wzrasta wrażliwość na piękno przyrody. Kto miał okazję pracy z zuchami czy harcerzami, ten wie, że nie są w stanie zachwycić ich żadne walory krajobrazu, widok zachodzącego słońca czy rodzinka łabędzi na jeziorze. W przypadku wędrowników jest już zupełnie inaczej. Dostrzegają oni to co przedtem było dla nich zupełnie niedostępne. Piękno krajobrazu może ich przykuć na długie minuty do kamienia na szczycie góry. Potrafią tak siedzieć w milczeniu kontemplując piękno rozciągającego się przed nimi widoku. Pojawia się też upodobanie do poezji, literatury pięknej, malarstwa, fotografii i każdej innej dziedziny sztuki. Powszechne jest zainteresowanie muzyką, filmem czy teatrem. Zjawia się też zdolności do odrywania podtekstów i czytania między wierszami. Prowadzi to do rozumienia przesłań zawartych w sztuce. To co kilka lat wcześniej było tylko zwykłym obrazkiem, teraz nagle odsłania drugie dno. Film, który kilka lat wcześniej wydawał się nudny, teraz potrafi fascynować i dostarczać przeżyć intelektualnych. W programie wędrowniczym nie może zabraknąć głębokich przeżyć estetycznych. Na samym początku, w dużej obfitości dostarczą je wędrówki po kraju i świecie. W ich trakcie instruktor powinien świadomie kierować uwagę młodych wędrowników, na estetyczne walory krajobrazu. Celem tego jest po pierwsze uwrażliwienie na piękno przyrody, a po drugie „odblokowanie” potrzeby wyrażania pozytywnych uczuć i emocji. Po pewnym czasie samo piękno przyrody przestaje już wystarczać. Wędrownicy zaczną domagać się kontaktu ze sztuką. Program drużyny powinien więc obfitować w, najlepiej wspólne z dziewczętami, wyjścia do teatru, do kina, na koncerty i wystawy. Przy czym każdemu takiemu przeżyciu, powinna towarzyszyć później głęboka refleksja na temat przesłania dzieła i emocji jakie w chłopcach wywołało. Jest to niewyczerpane źródło tematów do wędrowniczych dyskusji. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepsze efekty osiąga się wtedy gdy dyskusja taka toczy się gronie pozaharcerskim. Polecam zwłaszcza seanse w t.zw. dyskusyjnych klubach filmowych. Mają one ten walor że zmuszają do wyraźnego precyzowania własnych poglądów i konfrontacji ich z poglądami młodzieży nie związanej z harcerstwem, kierującej się w swoim życiu nieco innymi wartościami. Czasem są one nawet sprzeczne z ideałami harcerskimi. Sytuacja taka bardzo, ale to bardzo sprzyja, utrwaleniu własnej harcerskiej hierarchii wartości. Trzeba się za nią jawnie opowiedzieć i jej bronić. To naprawdę świetna szkoła życia. Potrzeba ekspresji artystycznej Odkrywaniu walorów sztuki, towarzyszą zwykle pierwsze próby własnej twórczości. Chłopcy piszą pamiętniki, wiersze i opowiadania, próbują własnych sił w robieniu fotografii artystycznych, malują graffiti, angażują się w różnego rodzaju amatorskie przedsięwzięcia teatralne, zakładają zespoły muzyczne – grają, komponują i tworzą teksty piosenek. 53 Nagły przypływ potrzeby tworzenia ma swoje źródło w fascynacji dopiero co odkrytym światem sztuki, wartości i idei. Gdy dochodzi do krystalizacji własnych przemyśleń, gdy chłopcy zaczynają określać swój własny stosunek do kwestii religii, filozofii i polityki, jest rzeczą zrozumiałą, że pragną też podzielić się swoimi przemyśleniami z innymi i zamanifestować swój stosunek do świata. Robią to w różnoraki sposób – poprzez dyskusje, uliczne manifestacje ale też poprzez próby wyrażenia się w sztuce. Ten ostatni sposób jest oczywiście najbardziej szlachetny i powinien być z całą mocą wspierany przez harcerstwo. W dobrej drużynie wędrowników stale powinien panować swoisty ferment i niepokój twórczy sprzyjający podejmowaniu przez chłopców licznych i wielostronnych prób własnej twórczości. Gdy następnie dochodzi do krystalizacji własnych zamiłowań twórczych otwiera się przed wędrownikami niemal nieograniczone pole pracy sekcyjnej. Sekcje muzyczna, teatralna, filmowa, fotograficzna, dziennikarska – to najczęściej i najchętniej organizowane przez wędrowników przedsięwzięcia specjalnościowe. Powstające w ten sposób, amatorskie zespoły muzyczne, teatry, filmy, gazety, itp. często stają się przedszkolem przyszłej artystycznej już twórczości. Jakież to cenne gdy w dobie programowego nihilizmu w sztuce pojawiają się twórcy wyrośli z harcerstwa i wierni jego ideałom. Amatorska twórczość wędrowników, powinna być dodatkowo wspierana przez wyższe szczeble organizacji harcerskiej w formie organizacji różnego rodzaju festiwali i przeglądów. Największą trudnością młodych twórców jest przełamać barierę dzielącą powstanie dzieła od jego zaprezentowania publiczności. Harcerski festiwal wybitnie to ułatwia. Tam dochodzi do pierwszej konfrontacji twórcy z życzliwą mu publicznością. Dzięki temu uruchamia się naturalny mechanizm selekcji pozytywnej. Ci którzy muszą jeszcze dopracować swoje dzieła otrzymują czytelny ale i przyjazny sygnał ostrzegawczy. Ci którzy dorośli do zaprezentowania się szerszej publiczności otrzymują sygnały zachęcające ich do tego. W ten sposób wypłynęło na szerokie wody wielu twórców, których korzenie sięgają amatorskiej sztuki w harcerstwie. Kształtowanie się poglądów religijnych – negacja albo rozwój wiary Przypomnijmy, że w okresie „harcerskim” często dochodzi u chłopców do kryzysu wiary. Jest to jakby dziecięca choroba, przez którą trzeba przejść żeby nabyć odpowiednią odporność. W jej trakcie chłopiec demontuje swój świat dziecinnych wyobrażeń o Bogu po to by zrobić miejsce na wiarę prawdziwą i głęboką. W wieku harcerskim, z powodu niedostatecznego rozwoju umysłowego, chłopiec nie jest jeszcze do niej w pełni zdolny. Chorobę tę można przejść bardzo łagodnie nie tracąc kontaktu z Kościołem, ale zdarza się, że ma ona ostry przebieg i prowadzi do buntu i negacji istnienia Boga i sensu wiary. Sytuacja zmienia się w „wędrowniczym” okresie rozwoju gdy w sposób wystarczający rozwinie się zdolność myślenia abstrakcyjnego i pojawi się chęć do samodzielnego szukania odpowiedzi na dręczące pytania. Jeżeli kontakt z Kościołem został już przerwany powrót jest możliwy raczej na gruncie przeżyć emocjonalnych - za sprawą spotkanego duszpasterza, którego się polubi, ale częściej poprzez udział w grupie rówieśniczej dla której sprawy wiary pozostają istotne. Niestety nie wszyscy mają szansę powrotu na łono Kościoła. Jeżeli stosunek emocjonalny zostanie zerwany i w otoczeniu chłopca nie znajdą się ludzie, którzy pomogą go odbudować, powrót jest bardzo, ale to bardzo trudny. Jeżeli chłopiec zachował kontakt z panem Bogiem lub go odbudował to raczej na gruncie emocjonalnym niż intelektualnym. Do przeżyć intelektualnych może dojść dopiero teraz. Chłopiec zadając sobie najważniejsze pytania o sens życia, naturę dobra i zła, początek wszechświata, natrafia na różne odpowiedzi. Wybiera raczej te, do których ma ciepły, emocjonalny stosunek. Dopiero akceptacja podstawowych założeń wiary otwiera drogę do dalszych dociekań intelektualnych i w konsekwencji prowadzi do ponownego poznania Boga, ale już nie w formie wyobrażeń materialnych 54 lecz w kategorii bytu duchowego. Boga trzeba najpierw zaprosić do swojego serca, dopiero potem można Go poznać. Gdy się już Go prawdziwie pozna, wtedy kocha się jeszcze bardziej. W wieku wędrowniczym możliwe staje się poznanie nie tylko duchowej natury Boga ale także podstaw całego systemu teologicznego i filozoficznego związanego z chrześcijaństwem. W ten sposób można zbudować najtrwalszy fundament dla kształtującego się światopoglądu. O ile w drużynie harcerskiej naszym głównym zadaniem było pomóc chłopcom przetrwać ten ciężki okres, tak by zachowali emocjonalna więź z Panem Bogiem i z Kościołem, o tyle w drużynie wędrowniczej otwierają się zupełnie nowe, szerokie możliwości przeniesienia tego kontaktu także na płaszczyznę intelektualną. Pielgrzymki, rekolekcje i dyskusje religijne stają się dla chłopców atrakcyjne, a jednocześnie pomagają im zgłębić niezbędną wiedzę i dojść do własnych poglądów. Wybór hierarchii wartości Wybór systemu wartości zależy od bardzo wieku czynników: • od atmosfery w domu rodzinnym i przykładu rodziców; • od stosunku chłopca do spraw wiary i stopnia uznania autorytetu Kościoła; • od przykładu osób obdarzonych przez niego autorytetem; • od ideałów, którym zdecydował się służyć; • od opinii grupy rówieśniczej; • od wartości lansowanych w mediach; • od wartości wyniesionych ze szkoły; • od przesłania odczytanego z odbioru sztuki: filmu, literatury, teatru, słuchanych piosenek. Istnieją też czynniki o mniejszej sile oddziaływania. Wpływ wszystkich działających na ukształtowanie się poglądów chłopca czynników jest różny i wciąż się zmienia. Wpływy te stale się mieszają uzyskując nad sobą chwilową lub dłuższą przewagę. W jednych obszarach wzajemnie się uzupełniają, a w innych sobie zaprzeczają. Tym należy tłumaczyć dość dużą niestałość w poglądach chłopców. W tym kotle po prostu stale wrze. Chłopiec rozpalony chęcią szybkiego osiągnięcia dojrzałości pragnie jak najszybciej ustabilizować swój pogląd na świat wartości. Co rusz wydaje mu się, że to osiągnął, gdy nagle pod wpływem jakiegoś bodźca zewnętrznego lub własnych przemyśleń dokonuje się w nim ponowne przewartościowanie. Tak naprawdę, proces ścierania się wartości trwa do końca życia. Człowiek może dokonać głębokich przewartościowań nawet na starość. Drobniejsze korekty przyjętego systemu wartości dokonują się stale. Nie ma to jednak już nic wspólnego z tą „karuzelą”, która kręci chłopcem w wieku dojrzewania. W wieku ok. 18-21 lat bardzo wyraźnie daje się zaobserwować głęboka stabilizacja poglądów i mężczyzna wkracza w dorosłość wyposażony dość precyzyjny system wartości, który determinuje jego dalszą aktywność życiową. Całe życie człowieka to nieustanne pasmo różnego rodzaju wyborów. Każdy z miliardów tych drobnych, ważnych i najważniejszych wyborów dokonuje się w oparciu o jakieś kryteria, a kryteria te wynikają wprost z przyjętej hierarchii wartości. Dotyczy to nie tylko wyborów życiowych takich jak wybór małżonki, przyjaciół, zawodu, partii politycznej - nie tylko wyboru ogólnego sposobu postępowania; wychowania dzieci, decyzji w prowadzonym biznesie. Dotyczy to także tych najdrobniejszych, codziennych decyzji podejmowanych niemal w każdej minucie – w domu, w pracy, w sklepie – czy odwidzimy matkę czy obejrzymy film, czy jeszcze raz sprawdzimy przygotowywaną ofertę - czy zejdziemy na obiad, czy kupimy rower - czy kamerę, „Coca Colę” czy „Polokoktę”. Wszystkie te decyzje musza zostać podjęte i podejmujemy je. Potem je oceniamy. Jesteśmy z nich zadowoleni albo źli na siebie, że popełniliśmy błąd. Mamy wyrzuty sumienia, albo czyste sumienie. Źródłem naszych decyzji i podstawą ich ocen jest przyjęta przez nas hierarchia wartości. Jeżeli chcemy mieć czyste sumienie to działamy w ten sposób aby w wyniku naszych wyborów realizowane były te wartości, które według nas są wartościami wyższego rzędu. 55 Czasem decyzje są bardzo łatwe czasem bardzo, bardzo trudne. Co o tym decyduje? Jeżeli według naszego rozeznania w polu dokonywanego wyboru dochodzi do konfrontacji wartości odległych od siebie w naszej hierarchii – jeżeli jedną z nich, bez żadnych wątpliwości, lokalizujemy na poziomie wyższym - to wybór jest łatwy. Wybór jest trudny, gdy pojawiają się wątpliwości. A te pojawiają się wtedy gdy dochodzi do konfrontacji wartości bliskich sobie w wyznawanej hierarchii. Wybory bardzo trudne to te, w których konfrontujemy ze sobą wartości usytuowane na tym samym poziomie hierarchii, albo gdy dochodzi do konfrontacji zespołów różnych wartości, których wagi nie potrafimy jednoznacznie określić. Bywają też wybory tragiczne. Dochodzi do nich wtedy gdy z powodu działania jakiś zewnętrznych czynników decydujemy się na wybór, który jest w tej sytuacji konieczny, ale jednocześnie poświęca dobro wyższego rzędu na rzecz wartości niższego rzędu. Z psychologicznego punktu widzenia każdy zdrowy psychicznie człowiek dąży do tego aby zachować dobre samopoczucie. Jednym z najważniejszych warunków dobrego samopoczucia jest pozytywny obraz samego siebie. Jeżeli ustaliliśmy już własną hierarchię wartości, to ten właśnie mechanizm psychologiczny skłania nas do tego aby się jej trzymać. Gdy postępujemy inaczej wbrew sobie – odczuwamy dyskomfort, ponieważ burzymy pozytywny obraz samego siebie. W takim ujęciu sumienie to nic innego jak ta sfera psychiki, w której dokonuje się ocena zgodności postępowania z przyjętymi przez siebie zasadami. Jeżeli ocena ta jest pozytywna - towarzyszą temu pozytywne uczucia, jeżeli ocena jest negatywna – odczuwamy przykre emocje. Dzięki istnieniu sumienia, każdy człowiek dąży w życiu do realizacji specyficznie pojętego przez siebie dobra. Ludzie wierzący wierzą, że Dobro płynie od Boga, że to On dał nam ogólne zasady według, których budujemy nasz własny system wartości. Gdy postępujemy wbrew tym zasadom postępujemy nie tylko wbrew sobie, naruszamy też Jego prawo. Sumienie ludzi wierzących, bierze pod uwagę nie tylko zgodność postępowania z przyjętą przez siebie samego hierarchią wartości, ale także konfrontuje to z Prawem Boskim. Sumienie ludzi wierzących jest zatem znacznie bardziej wrażliwe. Z jednej strony wytwarza znacznie dotkliwszy dyskomfort, ale z drugiej strony jest źródłem znacznie silniejszych pozytywnych emocji, nieraz nawet ekstazy. Dzięki temu ludzie wierzący łatwiej osiągają stan szczęścia, a jednocześnie mają silniejszą motywację do postępowania zgodnego z wyznawanym systemem wartości. W bardzo różny sposób można określać i systematyzować cele wychowawcze jakie stawia przed sobą harcerstwo. Niezależnie od przyjętej systematyki, wszystkie te cele są tylko celami pośrednimi, bowiem ostatecznym celem naszego ruchu jest pomoc chłopcom w prawidłowym ułożeniu ich własnej hierarchii wartości i uwrażliwieniu sumienia. Gdy to się uda, bez żadnych dalszych wskazówek będą wieść życie wartościowe i pożyteczne, sami osiągną szczęście i przyczynia się do szczęścia ludzkości. Cały nasz system wychowawczy koncentruje się na znalezieniu jak najbardziej skutecznych środków, które ten cel przybliżą. Dajemy chłopcom wzór ideowy i autorytety, pomagamy osiągnąć pełnię dojrzałości fizycznej i psychicznej tylko po to aby umożliwić im precyzyjne określenie własnej hierarchii wartości, celów i postaw. Zależy nam oczywiście na tym aby to co przyjmą za własne odpowiadało ideałom harcerskim. Wyjaśnienia domaga się jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Harcerstwo nie ma żądnej sprecyzowanej propozycji takiej hierarchii wartości. W żaden sposób nie dążymy do tego aby narzucić wszystkim ustalonego przez kogoś porządku. Gdyby tak było istniała by od dawna gotowa lista zaczynająca się od słów: Bóg, Człowiek, Honor, Ojczyzna, Cnota, Przyroda, Prawda, Dobro, Miłość, Braterstwo, Przyjaźń, Wierność, Piękno, Wolność, Tolerancja, Pokój, Sprawiedliwość, Odpowiedzialność, Równość, Rodzina, Bezpieczeństwo, Nadzieja, Skuteczność, Praca, Samorealizacja, Służba, Pokora, Mądrość, Postęp, Uśmiech, Zdrowie, Dobrobyt, ..., Spokój, Władza, Pieniądze, Sława,... i t.d., i t.p. 56 Sam uważam tą listę za mocno niekompletną. Sam nie zgadzam się z przedstawioną tu kolejnością. Każdy z czytelników, będzie miał na temat inne - własne zadanie. Nigdy, żadna grupa ludzi nie byłaby w stanie uzgodnić pełnej listy, a zwłaszcza jednomyślnie zgodzić się co do kolejności. A gdyby nawet, gdyby to się kilku osobom udało, to przecież w imię jakich wartości mieliby ją narzucać innym – bo na pewno nie w imię tych, które zostały wymienione jako pierwsze. Harcerstwo proponuje tylko pewien zestaw wartości. Łatwo je odnaleźć w Prawie Harcerskim, choć nie są tam wymienione wprost. Sformułowania tam użyte dają duży margines interpretacji, której każdy może dokonać na własny użytek. W interpretacji tej pomaga drużynowy i inni instruktorzy, którzy własną postawą dają świadectwo ważnym dla siebie wartościom. Chłopiec ma prawo sam wybrać, które będą ważne dla niego, a które ważniejsze. Harcerstwo nie ma żadnych ciągot do ujednolicania mas ludzkich, wręcz przeciwnie sprzyja różnorodności i wierzy w siłę różnorodności postaw ludzkich – oczywiście w pewnych granicach. Właśnie te granice wyznacza Prawo Harcerskie. 57