Postawmy na mleko - Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich

Transkrypt

Postawmy na mleko - Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich
n PRZEMYSŁ ROLNO-SPOŻYWCZY
Postawmy na mleko
Z jednej strony - od czterech lat udaje się w Polsce
hamować spadek spożycia mleka. Między innymi dzięki
kampanii promocyjnej „Stawiam na mleko”, w 50 proc.
sfinansowanej ze środków unijnych.
Z drugiej - zwiększamy sprzedaż na zagranicznych rynkach,
na których konkurujemy nowocześniejszymi metodami
produkcji i najnowocześniejszymi technologiami, które
powodują nie tylko większą efektywność, ale też lepszą jakość
naszego mleka i jego przetworów.
Fot. żelaznastudio i archiwum
Z WALDEMAREM BROSIEM, prezesem Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich
rozmawia Jerzy Byra
W skierowanym przez Pana piśmie do
ministra rolnictwa czytamy, że w uruchamianym projekcie 123 – zwiększanie
wartości dodanej podstawowej produkcji
rolnej leśnej – nie będą mogły brać
udziału zakłady przetwórstwa rolno-spożywczego, w tym również spółdzielnie mleczarskie. Co to dzisiaj oznacza
dla branży mleczarskiej?
Podjęcie takiej decyzji oznacza, że dla
spółdzielni mleczarskich w latach 2012–
–2013 nie będzie żadnego wsparcia unijnego. Natomiast nowe środki finansowe
najprawdopodobniej zasilą ten sektor
dopiero pod koniec roku 2014 lub na
początku 2015.
Może to ograniczyć przedsiębiorczość
i konkurencyjność branży, zwłaszcza na
bardzo wymagającym rynku eksportowym.
Naszym zdaniem inwestycje w przetwórstwo
rolno-spożywcze są korzystne dla całego
rolnictwa, w tym również dla producentów
mleka. Ponadto, stymulują jego rozwój przez
zapewnienie rynków zbytu dla produktów
rolnych i jego przetworów, a to wymaga
ciągłego inwestowania, zwłaszcza w technologie poprawiające jakość wytwarzanych
produktów.
Jedną z ważniejszych gałęzi
produkcji w Polsce jest produkcja
mleka. Stanowi około 8 proc.
produkcji europejskiej i plasuje nas
na szóstej pozycji wśród krajów
Unii Europejskiej. W Europie przed
nami są tylko Niemcy, Francja,
Wielka Brytania, Włochy
i Holandia. Jednocześnie sytuacja
w mleczarstwie staje się coraz
trudniejsza. Ciągle spada stan
pogłowia bydła i krów mlecznych
oraz co oczywiste skup mleka.
Choć nie oczywiste, że rolnicy za to
mleko otrzymują coraz niższe ceny.
W efekcie, produkcja mleka staje
się nieopłacalna. A mleczarnie
tłumaczą się, że płacą coraz mniej,
bo w nie uderza spadek cen
przetworów mleczarskich.
Najwyraźniej kryzys.
Jerzy Byra
Panie Prezesie, wprawdzie nie mówi
Pan, że mleczarstwo jest już w kryzysie,
ale ostrzega, że jest o krok od głębokiego kryzysu. Branża ma rację, że chce
interwencji Brukseli?
Waldemar Broś
Absolutnie. Radykalnie zmniejszył się
eksport, a to znaczy, że Unia powinna
wprowadzić dopłaty do eksportu masła
i mleka w proszku na rynki pozaunijne.
Resort rolnictwa podaje, że w UE
trwają już zakupy interwencyjne masła
i odtłuszczonego mleka w proszku.
Dlaczego nie cieszą się zainteresowaniem?
Ze zrozumiałych względów. Ceny interwencyjne zostały ustalone wtedy, gdy koszty
produkcji były znacznie niższe i powinny
zostać podwyższone. Oczekujemy, że wzrost
cen wyniesie 25 proc.
32 Prestiż - wrzesień 2012
W swoich wypowiedziach podkreślał
Pan, że dla polskiego mleczarstwa
akcesja do Unii Europejskiej i integracja
z nią sprawiła, że mleczarstwo mocno
stanęło na nogi. Złożyły się na to
dopłaty bezpośrednie, ceny gwarantowane, skupy interwencyjne, system
kwot czy subwencje na niektóre produkty. Teraz kryzys dotyka wszystkich,
stąd i unijne ograniczenia pomocowe.
To wszystko prawda. Unia dała polskim
rolnikom szansę na podniesienie poziomu
technologicznego. Teraz, dla branży mleczarskiej, w tym przetwórców mleka, ważne są
również fundusze unijne wspierające przedsiębiorczość i innowacyjność. Organizm,
który długo pozostawał podłączony do kroplówki, potrzebuje czasu, by dostosować się
do życia w nowej sytuacji. Na przykład przesądzona już likwidacja kwot mlecznych grozi
mniejszym producentom nagłym bankructwem. Dlatego opowiadaliśmy się za utrzymaniem kwotowania co najmniej do 2020 r.
Już wiadomo, że nic z tego. W miejsce
kwotowania Komisja Europejska zaproponowała „pakiet mleczny”. Zakłada on, ‘
‘ między innymi, wzmocnienie grup producenckich. Projekt spełnia oczekiwania
środowiska mleczarskiego?
Niestety nie. Celem powstania grup
producenckich jest konkurowanie, ale tylko
w skupie mleka. W ustawie zabrakło słowa
„przetwórstwo”, co powoduje, że nie można
być jednocześnie członkiem grupy producenckiej i spółdzielni. Może to poważnie zagrozić istnieniu polskich spółdzielni mleczarskich, tak mocno zakorzenionych w historii
naszego kraju.
Poza tym, w „pakiecie mlecznym”
pominięto zasadniczy problem – kwestię
współpracy wytwórców z handlem sieciowym. Wręcz wezwano w nim do łączenia się
z handlem, by stabilizować rynek. Ale to
może zagwarantować tylko określona cena
mleka dla rolnika.
Poza tym, w innych krajach unjnych sieci
handlowe nie drenują tak silnie rolników, jak
w Polsce. U nas marża handlowa w wielkich
sieciach sięga nawet 100 proc. wartości
produktu.
Waszym zdaniem w jakich proporcjach
powinna być dzielona wartość dodana?
Krajowy Związek już wcześniej postulował, aby handel, zwłaszcza wielkie sieci dzieliły tę wartość w proporcjach: 1/3 rolnicy,
1/3 handel i 1/3 przetwórcy. A w ogóle,
uważamy, że dla rolnika powinno trafiać
50 proc. wartości dodanej.
Mimo tak niekorzystnych relacji z handlem, wartość sprzedaży wyrobów polskiego mleczarstwa wyniosła w 2011 r.
około 26,5 mld zł. To dużo, a w mleczarstwie jest gorzej.
Właśnie paradoks w tym, że zyski
powinny przede wszystkim trafić do zakładów i rolników, którzy ciągle inwestują
w podnoszenie standardów. Tym bardziej,
że po 8 latach od akcesji zachodzi konieczność ponownych inwestycji i modernizacji.
Z niskiej, 2,5-procentowej rentowności,
na jakiej operuje mleczarstwo, trudno jest
odtwarzać produkcję.
Między innymi dlatego mleczarze mają
pretensje do handlu sieciowego. Nie
dość, że sieci od dużych producentów
żądają wysokich opłat dodatkowych,
nawet 200-300 tys. złotych – by tylko
znaleźć się na półce sklepowej – to jeszcze mają niechęć do współpracy z
mniejszymi producentami.
To jest praktyka nie do przyjęcia. Po
pierwsze, oferujemy towar, który musi być
szybko sprzedany, ale to nie powód żeby
sieci wykorzystywały specyfikę naszych
produktów i wymuszały opłaty dodatkowe,
nie mówiąc już o 30-dniowych terminach
płatności. A po drugie, twierdzenie, że małe
zakłady nie pasują do nich ze względów
logistycznych – to wygodnictwo. Dzisiaj,
w dobie całościowych rozwiązań informatycznych, można te systemy logistyczne
integrować.
15000
12414
A jak wygląda sprawa eksportu poza
Unię? Chińczycy wchodzą do nas, to
może my wejdźmy do nich? Intensyfikacja eksportu na rynki wschodnie może
poprawić efekty naszego mleczarstwa.
Jeśli nie podejmiemy silniejszych działań
promocyjnych polskiego eksportu i to na
szczeblu rządowym nie osiągniemy znacznego postepu. I myślę nie tylko o Chinach,
również Indiach, a także Rosji i niedocenianej Turcji.
W Chinach prawie nie piją mleka,
nie mają też tradycji spożywania serów. Ale
stawiamy tam pierwsze kroki i sprzedajemy
coraz więcej mleka w proszku i serwatki.
Stanowią już 15-20 proc. naszego eksportu.
Natomiast co do Rosji, to marzy mi się,
by wrócić na ten rynek z 30-procentowym
udziałem, jak kiedyś. Rosjanie oferują dobre
ceny, koszty transportu nie są wygórowane,
mają podobne gusty i dobrze wyrażają się
o polskich wyrobach.
Źródło: IERiGŻ na podstawie GUS i CAAC
Zatem życzę, by dla zahamowania
kryzysu polskiego mleczarstwa Chińczycy polubili mleko i Rosjanie znowu
kupowali jak najwięcej. A co z Polakami?
Też postawmy na mleko. Dorównujmy
Szwedom i Finom, których spożycie roczne
dochodzi do 500 litrów na osobę oraz
Francuzom i Niemcom, którzy statystycznie
wypijają 400 litrów. My ciągle niecałe 200.
n
Panie Prezesie, wobec powyższego,
żeby poprawić rentowność, może trzeba
dla zwiększenia efektywności konsolidować branżę i więcej eksportować.
Konsolidacja trochę wyhamowała, głównie z powodu osiągnięcia przez liderów odpowiedniej wielkości. Mlekowita jest liderem
i mam nadzieję, że w 2012 r. jej przychody
osiagną poziom 3,2-3,3 mld zł.
Produkcja i eksport mleka (w tys. ton)
12439
12418
12405
12270
12000
9000
6000
2431
3000
585
0
2008
n Produkcja
n Import
2185
823
2009
n Eksport
2010
* prognoza
2261
2226
2192
632
Przy czym, należy również pamiętać,
że tempo koncentracji rolników wyprzedziło
tempo koncentracji przetwórców. Ilość
producentów mleka spadła do 160 tys.,
a skup z ich gospodarstw zwiekszył się
o 1,5 mld litrów. Dlatego teraz temat koncentracji powinny podjąć mniejsze i średnie
zakłady przetwórcze.
Natomiast odnośnie eksportu, to chcę
powiedzieć, że od momentu wejścia do UE
nasz eksport wzrósł 4-krotnie. Szacujemy,
że wartość eksportu naszych artykułów mleczarskich w ubiegłym roku wyniosła około
1,35 mld euro.
Zarobione w ten sposób środki przeznaczamy na inwestycje i zmniejszenie presji cen
na rynku wewnętrznym. Poziom wzrostu cen
nabiału na rynku krajowym wyniósł niewiele
ponad 5 proc., a w eksporcie 15 proc. Dla
porównania, w Danii czy Szwecji cena mleka
jest niemal 3-krotnie wyższa niż u nas.
941
1050
2011
2012*
Prestiż - wrzesień 2012
33