30 lipiec 2012 10:08:00 Przez Zatokę Gdańską

Transkrypt

30 lipiec 2012 10:08:00 Przez Zatokę Gdańską
Jesteś tutaj: Aktualności >
Przez Zatokę Gdańską...
30 lipiec 2012 10:08:00
Przez Zatokę Gdańską...
Tomasz Chwaliszewski ma 36 lat, pochodzi z Bydgoszczy. Uczy wuefu
w szkole w Osielsku i jest trenerem pływania w tutejszym klubie
sportowym "Dęby Osielsko". Kilka miesięcy temu postanowił, że
przepłynie Zatokę Gdańską.
Środa, chwila przed godz. 8 rano, Hel - plaża miejska przy marinie.
Ranek jest słoneczny, temperatura wody w zatoce to 18 st. C.
Chwaliszewski szykuje się do wejścia do wody: nakłada piankę, ciało
smaruje czymś, co przypomina tłusty krem. - To tłuszcz owczy tłumaczy. - Ma utrzymać temperaturę. Najbardziej obawiałem się
pogody, ale jest idealna. Bezwietrzna, nie ma fali.
Chce dopłynąć do Gdyni. Ma do pokonania 21 km. To jakieś 10-12
godzin pływania.
- Ekstremalne? - śmieje się. - Całe moje życie jest ekstremalne!
Kondycyjnie jestem przygotowany, pływam od zawsze. Powód? Kilka.
Po pierwsze, chcę sprawdzić siebie. Niewielu osobom udało się tego
dokonać, bo zaledwie czterem Polakom. Kolega rok temu próbował, ale
musiał zrezygnować na 15. kilometrze. Po drugie, chcę promować
pływanie długodystansowe. Jest jeszcze trzeci powód: spotkałem się w
szpitalu w Bydgoszczy, na oddziale onkologicznym, z dziećmi i to im
obiecałem. Dzieci spisały marzenia na kartkach i włożyły do butelki,
którą mam wyrzucić w połowie trasy.
Przygotowania do wyprawy zaczęły się na początku roku. - Treningi na
siłowni, na jeziorach, na basenie. Do tego rower i bieganie. Nie, na
morzu nie trenowałem - mówi.
Chwaliszewski startuje o godz. 8.10. Nie jest sam. Obok niego płynie
łódź asekuracyjna. W niej dwóch ratowników WOPR, kolega ratownik z
http://gmina.osielsko.pl/blog/1_956-przez_zatoke_gdanska_.html
Strona 1/2
Bydgoszczy i ratownik medyczny.
Na łodzi termosy z ciepłymi napojami, owoce, napoje energetyzujące. Odpoczywać może, nie wolno mu tylko złapać się bojki czy wejść na
łódkę. Ale chwila na to, żeby się napić czy zjeść coś lekkiego, na
przykład banana, musi być - mówi Jan Harmoza.
Godzina 14.40, sześć i pół godziny po wypłynięciu z Helu. - Mamy już
za sobą trzy czwarte trasy - mówi Jakub Friedenberger, jeden z
towarzyszących Chwaliszewskiemu ratowników. - Wszystko przebiega
sprawnie, Tomek systematycznie, bo co niecałą godzinę, przyjmuje
posiłki. Jesteśmy teraz między bojami podejściowymi do gdyńskiego
portu a boją GD. Myślę, że za jakieś dwie i pół godziny dotrzemy do
Gdyni.
Godz. 17.20, ponad 9 godzin od wypłynięcia z Helu. Tomasz
Chwaliszewski wyszedł na brzeg na plaży miejskiej w Gdyni. - Jestem
potwornie zmęczony, ale warto było - mówi. - Chętnie bym usiadł...
/UKS "Dęby Osielsko"/
drukuj
Wróć
http://gmina.osielsko.pl/blog/1_956-przez_zatoke_gdanska_.html
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
Strona 2/2