nr 85 - Kalwaria Wielewska

Transkrypt

nr 85 - Kalwaria Wielewska
Gazetka Parafialna
Parafia p.w. św. Mikołaja w Wielu
Wiele
8 stycznia
2012 r.
Nr 2 (85)
Ziarno Słowa Bożego na Uroczystość Chrztu Pańskiego – AD 2012
Pewien chłopiec przez całe swoje dzieciństwo był przekonany, że jest nikim, gdyż był sierotą.
Kiedyś ktoś położył go malutkiego pod Domem Dziecka i uciekł. Potem miał jakieś imię, jakieś
nazwisko, ale nie swoje. Najbardziej nie lubił gdy ktoś go pytał: czyj ty jesteś? Czuł się wtedy jak
bezdomny kundel, na którego wołają NIEMÓJ. Zazdrościł innym ich mam, tatusiów, dziadków,
domów, wspomnień - bo on tego nigdy nie miał. Był niczyj - państwowy, jak Dom Dziecka Nr 1.
Kiedyś - przypadkiem - wszedł do kościoła Było w nim pusto i cicho. Przed nim klęczał jakiś
brodacz, który raz po raz szeptał „Ojcze nasz". Chłopiec nie wytrzymał i spytał go: Czy pan woła
swojego Ojca? A gdzie on jest?
- Nie swojego, tylko naszego Ojca - odpowiedział brodacz. - On jest tu i wszędzie.
Chłopiec chwilę pomyślał i powiedział: Jak to naszego? I pana i mojego? Ja bardzo chciałbym
mieć ojca, bo bez ojca jest się nikim. Nikt nigdy nie powiedział do mnie synku...
Brodacz spojrzał jakoś dziwnie i szepnął: To chyba znalazłeś... Widzisz, ja tu przychodzę od
kilku dni modlić się, bym mógł być ojcem, bo moja żona nie może mieć dzieci. I chyba Bóg mi
ciebie przysłał. Ty potrzebujesz ojca, a ja syna. Czy chciałbyś mieć rodziców i już nie być nikim?
Potem odbył się chrzest chłopca. Podczas ceremonii ksiądz powiedział do niego: Nie miałeś
nikogo, a teraz masz dwóch ojców - jednego w niebie, a drugiego tutaj, no i mamę też.
Chłopiec wchodząc do kościoła odnalazł dom. Potem bywało różnie, ale robił wszystko, by nie
stracić u przybranych rodziców tych najpiękniejszych słów: Mój synku kochany.
Zarówno to, co zagościło w naszych sercach w czasie słuchania tego opowiadania, jak i to co
przekazał nam Łukasz Ewangelista, skłania nas do powrotu do źródła naszej wiary, naszego
chrześcijaństwa. Miało to miejsce kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, kiedy to nasi rodzice
stanęli z nami nad rzeką Jordan naszych parafii, gdzie wraz ze spływającą na nasze głowy wodą
chrzcielną usłyszeliśmy także głos samego Boga, który tak jak 2000 lat temu w momencie chrztu
Jezusa mówił: „Tyś jest mój syn, tyś jest moja córka umiłowana, w tobie mam upodobanie.”
Chrzest sprawia, że przestajemy być sierotami pogrążonymi w słabościach, lęku i grzechu. Jan
Chrzciciel mówił: On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem.
A więc ogień Bożej miłości spalił w nas owego osieroconego przez grzech człowieka,
a chrzest Duchem Świętym sprawia, że rzeczy niemożliwe stają się proste i łatwe do wykonania.
Jest bowiem z nami Ojciec - Bóg, jest Pan Jezus.
Odnosi się to przede wszystkim, do tego jakimi jesteśmy chrześcijanami. W życiu każdego
z nas bowiem zawsze może pojawić się jakiś wątek negatywny. A gdy jeszcze posłuchamy
i popatrzymy na to co się dzieje wokoło nas, a media sprzedają nam najczęściej to co złe, smutne
i pesymistyczne: tu katastrofa pociągu, samolotu, tam kogoś napadli, zamordowali. Jedni kradną,
bogacą się, a inni żyjąc uczciwie klepią biedę... i depresja gotowa. Zaczynamy wtedy równać
w dół. A po co...?
Ponad tą całą tandetą moralną, złem i pesymizmem stoi Bóg. Idźmy nad nasz Jordan Jordan naszej modlitwy, Mszy Św. Nie jesteśmy przecież sierotami. Jesteśmy KIMŚ!!! Nie bójmy
się zainwestować w nasze chrześcijaństwo.
Myślę, że wspaniałym komentarzem do tego są słowa Ojca Świętego wypowiedziane podczas
Mszy Św. dla młodzieży sprawowanej na Górze Błogosławieństw, 24 marca 2000 r.
„Bycie dobrymi chrześcijanami może wydawać się czymś ponad wasze siły w dzisiejszym
świecie. Lecz Jezus nie patrzy obojętnie i nie pozostawia was samych w obliczu tego wyzwania.
On jest zawsze z wami, aby przemienić waszą słabość w siłę. Jezus wywyższa tych, których świat
na ogół uważa za słabych".
Świadomość, że Bóg jest naszym Ojcem pozwala nam stawać się coraz lepszymi. Każdy
z nas jest wybranym, którego On podtrzymuje i w którym ma upodobanie.
Prymas Wyszyński w czasie uroczystych obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski w Stolicy
wypowiedział z całą mocą: „Oto naród ochrzczony na przestrzeni swoich dziejów, dziś patrzący
w jutro... Jako wyposażenie na przyszłość bierze naukę o wysokiej godności każdego człowieka:
wspaniałego czy sponiewieranego, potężnego czy nieudolnego, wraz ze wskazaniem: będziesz
miłował bliźniego swego".
Bóg jako Ojciec szanuje tę godność, potrzeba więc, abyśmy uwierzyli Bogu i przestali się Go
wstydzić. Dzięki Niemu jesteśmy "nowym stworzeniem". Przez chrzest włączył nas w nowe życie.
Przez chrzest staliśmy się dziećmi Bożymi wszczepionymi we wspólnotę Boga Ojca, Syna
i Ducha.
A więc? Jak i czym dziękuję Bogu za to, że uczynił każdego z nas swoim dzieckiem?
W pewnej mahometańskiej wiosce w Libanie, mała grupa osób przyjęła chrzest. Natychmiast
zamknęły się przed nimi drzwi wspólnoty. Ochrzczeni mężczyźni nie mogli już przebywać z innymi
mężczyznami na placu, by wspólnie palić tytoń i rozmawiać, kobiety nie mogły razem z innymi
chodzić po wodę do studni. Chrześcijanie musieli więc wykopać sobie nową studnię dla siebie.
Pewnego dnia źródło we wsi wyschło. Wówczas chrześcijanie zaprosili współmieszkańców, by
przyszli i zaczerpnęli wody z ich studni. Zrobili więcej: na swych domach umieścili kartki
z napisem: "Tu mieszkają chrześcijanie". Każdy wiedział, że w takim domu znajdzie zawsze
wyciągniętą pomocną rękę. Chrześcijanie ci byli jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej
miłości, miłosierni, pokorni. Nie oddawali złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie.
Przeciwnie zaś, błogosławili.
Każdy chrześcijanin jest powołany do tego, aby odziedziczył błogosławieństwo..., aby Jezusa
Chrystusa miał w sercu za świętego i był zawsze gotowy do obrony wobec każdego, kto domaga
się od niego uzasadnienia tej nadziei, która w nim jest. Nasuwa się myśl, czy o każdym
chrześcijaninie można tak powiedzieć? Czy inni będą mogli powiedzieć tak o mnie? Dlaczego po
dwóch tysiącach lat w kręgu kultury chrześcijańskiej jeszcze tyle zła, zwątpienia, nienawiści? Na
usprawiedliwienie można powiedzieć, że woda istnieje już miliardy lat, a wielu ludzi ma nadal
brudne szyje. Sami jednak czujemy, że to nie tłumaczy naszych osobistych i kościelnych
zaniedbań. Rację miał Romano Guardini, gdy napisał, że „być chrześcijaninem jest czymś bardzo
wielkim albo niczym”. Jest czymś bardzo wielkim, gdy zobowiązania wynikające z faktu przyjęcia
chrztu świętego traktujemy poważnie, gdy staramy się je realizować w życiu. Natomiast bycie
chrześcijaninem jest „niczym”, jeśli sam chrzest traktujemy jako formalność, podtrzymanie
obrzędowej tradycji lub polisę ubezpieczeniową. Nikt chyba nie krzywdzi Kościoła bardziej niż
chrześcijanie pasywni, niekonsekwentni, tylko „z metryki”. Jeśli przez sakrament chrztu świętego
zostałem „wszczepiony” w Chrystusa i faktycznie On żyje we mnie, nic nie stoi na przeszkodzie,
bym poczuł się „wybranym” sługą, w którym Bóg „ma upodobanie” i przez którego chce również
dzisiaj iść przez ziemię dobrze czyniąc, aby w Duchu Świętym zmienić jej oblicze. Święty Mateusz
podkreślił drobny szczegół przy chrzcie Jezusa: Jezus po chrzcie wyszedł z wody natychmiast.
Nie miał w niej, co robić, gdyż był święty. Za to my powinniśmy często zatrzymywać się w wodzie
pokuty, bo jesteśmy grzeszni. My potrzebujemy ciągłego obmywania na spowiedzi, przez żal,
przez powtarzanie modlitwy: Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną! Dziś święto chrztu
Chrystusa, święto dobrowolnego wejścia Jezusa do Jordanu, a więc solidarności Boga z nami
grzesznymi, święto rozpoczęcia publicznej działalności Jezusa z Nazaretu. Chrzest Jezusa
przypomina także nasz chrzest. Jak nad Jezusem, tak też nad nami otwarło się niebo i Ojciec
niebieski powiedział do nas: Tyś jest mój syn, tyś moja córka, tyś moje dziecko umiłowane. Stąd
wielka wdzięczność za wyróżnienie, ale też zawstydzenie za niewierność. Ja chrześcijanin
znający swój dzień urodzenia – przynajmniej dzisiaj wspomnę swój chrzest. Jeden z pisarzy
mówiąc o wielu współczesnych chrześcijanach pisze, że mają imię, a są jak umarli. Dzień chrztu
może dostrzegli tylko na świadectwie chrztu do I Komunii św., lub do ślubu. Wspomnienie
własnego chrztu mobilizuje nas do zrobienia sobie rachunku sumienia, dotyczącego naszych
obietnic. Trzeba tu wspomnieć, bardzo na czasie, pieśń śpiewaną w naszych kościołach: „Com
przyrzekł Bogu przy chrzcie raz, dotrzymać pragnę strzeże. Kościoła słuchać w każdy czas
i w świętej wytrwać wierze. O Panie Boże dziękuję Ci, żeś mi Kościoła otwarł drzwi – w nim żyć,
umierać pragnę”. Do tych słów nic nie można dołożyć i niczego nie można od nich ująć! Nie tylko
rodzice i chrzestni za mnie odpowiadają. Ja sam jako dorosły człowiek umocniony Duchem św.
w sakramencie bierzmowania powinienem rozumieć swoją odpowiedzialność za otrzymane od
Boga dary i powzięte obowiązki. Razi nas przysłowiowa „dziura”, szczerba w pięknej ścianie,
ranią nas grzechy chrześcijanina, gdyż sprawiają ból i wstyd całemu Kościołowi. Przeprośmy
miłosiernego Boga za zaniedbania, których dopuszczamy się jako chrześcijanie. Wielu ludzi tzw.
,,trzeciego świata” kocha Chrystusa, poznaje Jego Ewangelię, ale patrząc na chrześcijan –
niestety z bólem nie chcą nimi być – widzą nasze zaniedbania i niewierność.
„Chrześcijanin to ja” – niech brzmi to w nas dumnie. Nie bądźmy martwymi komórkami
organizmu Kościoła. Dzisiaj świat potrzebuje naszego świadectwa życia. Słowa pouczają, ale
przykłady porywają. W tym kończącym się okresie Bożego Narodzenia spojrzyjmy na tych
młodych chrześcijan, tych blisko nas i z daleka. Czego się Oni od nas uczą? Dlaczego nie
zdajemy sobie sprawy z tego, że tak wiele zaniedbań i zgorszenia niestety przechodzi przez
nasze codzienne życie? Jest wielu świętych, którzy byli grzesznikami, ale pozwolili Bogu działać
w sobie i zostali świętymi. Przeżywany obecnie Rok Eucharystii, niech będzie czasem naszego
szczerego powrotu do dobrej modlitwy i częstego w sposób pełny przeżywania Mszy św. Po
uczynkach, po owocach nas poznają inni. Być chrześcijaninem nie tylko będzie brzmiało dumnie,
– ale życie będzie mówiło o nas – dzieciach Bożych, ubogaconych przez chrzest św. Inni patrząc
na nas nie będą się gorszyć, ale budować – poznają prawdę, a prawda ich i nas wyzwoli, bo ku
wolności wyswobodził nas Chrystus.
Plan odwiedzin duszpasterskich w parafii pw. Świętego Mikołaja w Wielu
W tym tygodniu odwiedzimy następujące domy i rodziny:
Data
Dzień tyg.
Ks. proboszcz
8.01.
niedziela
9.01.
poniedziałek
10.01.
wtorek
------------------------
11.01.
środa
12.01.
czwartek
Wiele – ulica Derdowskiego –
lewa strona – od godz. 1300
Wiele – ul. ks. Płk. Wryczy –
strona lewa od pp. Szumigaj
– od godz. 1500
13.01.
piątek
14.01.
sobota
15.01.
niedziela
9.01.
poniedziałek
Przytarnia – strona lewa
– od godz. 1300
Wiele – ulica Pocztowa
i Kościerska – od godz. 1300
Wiele - ul. Ks. Płk. Wryczy
prawa strona – od p. Jerzego
Narlocha do pp. Urszuli i
Józefa Narloch – od godz.
1300
Wdzydze I od godz. 900
Górki– strona lewa
– od godz. 1300
Wiele – ul. Pocztowa
i Kościerska – od godz. 1300
Ks. wikariusz
Przytarnia – strona prawa
– od godz. 1300
Żebrowo, Podrąbiona, Czyste,
Zabrody, Kruszyna, Lipa
– od godz. 1300
Wiele wyb. pod Osowo, Bekasewo,
Rogalewo – od godz. 1500
Biała Góra – od godz. 1500
Wiele – ulica ks. Płk. Wryczy –
strona lewa od strony Lubni
- od godz. 1500
- zakończenie u pp. Szumigaj
Wiele – ul. Ks. Płk. Wryczy prawa
strona – od pp.. Wróblewskich –
od godz. 1300
Kończymy u P. Józefa Narlocha
Wiele – ul. Wicka Rogali – prawa
strona oraz ul. Polna – od godz. 900
Górki – strona prawa
– od godz. 1300
Żebrowo, Podrąbiona, Czyste,
Zabrody, Kruszyna, Lipa
– od godz. 1300
Ogłoszenia duszpasterskie
1. Przeżywana dziś w Kościele niedziela Chrztu Pańskiego kieruje naszą uwagę na Chrystusa
rozpoczynającego publiczną działalność i dzieło zbawienia, w które zostaliśmy włączeni przez
sakrament chrztu. Niech więc to święto będzie okazją do wspomnienia naszego chrztu świętego
i wynikających z niego konsekwencji.
2. Trwa kolęda – czyli wizyta duszpasterska. Niech obecność kapłana w waszym domu stanie
się przede wszystkim okazją do wspólnej modlitwy w waszych intencjach. Przez okres trwania
kolędy nie będzie czynne biuro parafialne.
3. Adoracja Najświętszego Sakramentu w czwartek. O przewodniczenie proszę grupę IV. Przypominamy o środowej Nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, o składaniu próśb i podziękowań oraz o czwartkowej Koronce i Mszy Świętej do Bożego Miłosierdzia o godz. 1500.
4. Składamy serdeczne podziękowanie za okazaną pomoc. Bóg zapłać za ofiary składane podczas kolędy na cele naszej parafii oraz dla naszych kleryków.
W tym tygodniu patronuje nam:
w piątek, 13 stycznia, św. Hilary, biskup i doktor Kościoła (IV w.) Hilary urodził się
w Poitiers na początku IV wieku. Napisał dzieła pełne mądrości i nauki umacniającej
wiarę katolicką oraz komentarze do Pisma Świętego. Zmarł w roku 367.
ks. proboszcz Jan Flisikowski
ks. wikariusz Piotr Lubecki
Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja
Sanktuarium Kalwaryjskie
83-441 Wiele ul. Derdowskiego 1
www.kalwariawielewska.pl
e-mail: [email protected]
Opracowanie, sk