Marta Kroplewska

Transkrypt

Marta Kroplewska
Marta Kroplewska
Na tropie zagadki
Padało już kolejny dzień. Paweł, zmęczony tą pogodą, położył się na kanapie i sięgnął
po komiks.
– Taka ulewa! I to pierwszego dnia wakacji! – pomyślał rozzłoszczony. Faktycznie,
zaczęły się wakacje. Jego koledzy powyjeżdżali w różne miejsca, a on jeden siedział w domu
i nie miał co robić. Paweł miał 13 lat. Uczęszczał do 1 klasy Publicznego Gimnazjum w Warszawie. Był mądrym chłopakiem. Uczył się dobrze, ze wszystkich przedmiotów dostawał
piątki, a wśród kolegów nazywany był „Prymusem” i często proszono go o pomoc w lekcjach. Był też bardzo wysoki. Nosił okulary i miał brązowe oczy. Na jego twarzy przysłoniętej czarną czupryną, widniało mnóstwo, ale to mnóstwo maleńkich piegów. Można powiedzieć, że „jego wygląd nie odstraszał ludzi”. Najczęściej chodził ubrany w czarne rzeczy, bo o
innym kolorze ubrań nie chciał słyszeć.
Pawłowi na czytaniu komiksu zeszło całe popołudnie. Nawet nie zauważył, kiedy
deszcz przestał padać i wyszło słońce. Gdy tak wertował kolejne strony, usłyszał szczęk klucza w zamku. Mama wróciła z zakupów! Szybko wybiegł do przedpokoju, aby ją przywitać.
– Mamo! Wreszcie przyszłaś! Myślałem, że umrę z nudów! – krzyknął przeszczęśliwy
Paweł.
– Też się cieszę, że już jestem w domu – odparła mama. – Chodź do salonu, muszę ci
szybko o czymś powiedzieć!
Paweł nie czekając długo, pobiegł do salonu. Mama przyszła tam zaraz po nim. Usiadła wygodnie w fotelu i powiedziała:
– Razem z twoim tatą zmieniliśmy plany! Jednak pojedziemy gdzieś w te wakacje –
powiedziała mama z uśmiechem na ustach. – Wuj Edzio zaprosił nas na wieś do swojego
domku. Wiem, że to nie Grecja czy Hiszpania, ale dobrze nam to zrobi – dopowiedziała z
przekonaniem.
Paweł był trochę zawiedziony, ale stwierdził, że lepsze to niż nic i zgodził się.
Dwa dni później, wszyscy już spakowani i gotowi do drogi, czekali przed domem na
Wuja Edzia, który miał po nich przyjechać.
– Gdzie on jest? – Niecierpliwił się tata Pawła. – Przecież powinien tu być już godzinę
temu!
I wtedy oczom wszystkich ukazał się duży samochód do przewozu drobiu.
str. 1
Marta Kroplewska
– Witojcie! To jo, wuj, wsiodojcie! – krzyknął wuj przez otwarte okno samochodu.
Gdy rodzina już zapakowała się w całości do pojazdu, nareszcie wyruszyli. Paweł był
bardzo podekscytowany. Nigdy jeszcze nie był na wsi. Nie minęły 2 godziny, a już byli na
miejscu. Oczom rodziny ukazała się drewniana chałupka, kurnik, chlewik i stajnia. Zaraz
obok rozciągał się lasek, i kilka kwiecistych łąk. Paweł był zachwycony nowopoznanym
miejscem. Nie wiedział przecież, co go tu spotka. Może przeżyje jakąś przygodę?
Wszyscy wysiedli z auta, i rozejrzeli się. Wdychali czyste, leśne powietrze i cieszyli
się krajobrazem.
– Jak tu pięknie! – powiedziała zgodnie cała rodzinka. – Ten tydzień będzie cudowny!
Następnego dnia Paweł wybrał się na spacer. Chciał lepiej poznać okolicę. Gdy tak
szedł sobie i szedł, nagle zobaczył chłopca. Miał on ok. 14 lat. Tak jak Paweł! Podszedł do
niego i zapytał:
– Hej, jak masz na imię?
Chłopiec z entuzjazmem odpowiedział:
– Ja Bartek, a ty?
– Ja mam na imię Paweł – odparł. – Przyjechałem tu z rodzicami, do wuja na wakacje.
Paweł z Bartkiem usiedli na trawie i opowiedzieli sobie swoje historie. Okazało się, że
Bartek też mieszka w Warszawie, tylko dwie ulice dalej od Pawła!
– To niesamowite, że nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy! – z uśmiechem powiedział
Paweł.
– No, to naprawdę dziwne. – odparł Bartek. – A słyszałeś o skarbie?
Paweł nie uwierzył, w to co usłyszał!
– O jakim skarbie? – zapytał zdziwiony.
– O tym, co jest ukryty w tej wsi. Legenda głosi, że tylko ukryta mapa wskaże drogę
do skarbu – odpowiedział Bartek. – Co, nie wiedziałeś o tym?
W tamtej chwili Paweł wiedział, że musi odnaleźć skarb, a z pomocą Bartka znajdzie
go na pewno szybciej i umili mu to czas na wsi.
– To na co czekamy? Spotkajmy się tu jutro o 12: 30 i rozpoczniemy poszukiwania! –
krzyknął Paweł.
– Zgoda. Jutro, tutaj o 12:30 – zgodził się Bartek.
Wstali, podali sobie ręce na do widzenia i poszli, każdy w swoją stronę.
str. 2
Marta Kroplewska
Następnego dnia Paweł przyszedł w ustalone miejsce już o 12:10, lecz ku jego zdziwieniu Bartek już na niego czekał.
– To co, rozpoczynamy szukanie skarbu? – zapytał Paweł.
– Tak! A mamy jakieś wskazówki? – odparł Bartek.
– Rozmawiałem wczoraj z moim wujem, i opowiedział mi trochę o tym skarbie. Powiedział, że to skarb, który może odmienić czyjeś życie. Dał mi też wskazówkę: „Idź dwa
kroki na północ od miejsca, w którym się znajdujesz, a ujrzysz jezioro. Podejdź do brzegu, a
zobaczysz szereg drzew. W pierwszym drzewie po twojej prawej stronie znajdziesz pierwszą
wskazówkę do skarbu” – odpowiedział Paweł.
Obaj chłopcy zrobili wszystko zgodnie z instrukcją wuja. Gdy doszli już do drzewa,
wyjęli pierwszą karteczkę. Był na niej rysunek przedstawiający pałki wodne.
– Acha! Pałki wodne! Czyli już wiemy gdzie jest następna kartka! – zawołał Bartek.
Obiegli jezioro i faktycznie, znaleźli tam drugą karteczkę. Tym razem widniał na niej rysunek placu zabaw.
– Plac zabaw? Nic nie rozumiem… – zdziwił się Paweł.
– A ja przeciwnie. To plac zabaw przy pobliskiej szkole. Pewnie tam jest następna
karteczka! – odparł z zapałem Bartek.
I nie pomylił się. Na drabinkach znaleźli kolejny rysunek. Tym razem widok był niezrozumiały.
– Co to? – zapytał Pawła Bartek.
– To przecież podwórko mojego wuja! Poznaję ten kurnik i domek! – zawołał Paweł.
Pobiegli szybko na podwórko i zastali wychodzącego wuja.
– Ło! Dzieci się znalazły! Tego szukocie? – zawołał wuj wyciągając ku nim dłoń z
karteczką.
– Skąd to masz wuju? – zapytał zdziwiony Paweł.
– Nie pytoj, tylko lyć po tyn skarb! – odparł wuj.
Chłopcy zabrali kartkę i pobiegli w miejsce, które im wskazywała. Po drodze zabrali
też łopatę, by móc wykopać skarb.
– Szybko! Szybko! Rzuć mi łopatę! – zawołał Paweł do Bartka.
Gdy tylko Bartek przyniósł Pawłowi szpadel, ten zaczął kopać. Nie męczył się zbyt
długo. Kiedy skończył, wyjęli z ziemi drewnianą skrzynię. Gdy ją otworzyli, to zobaczyli, że
w środku są…
str. 3
Marta Kroplewska
KSIĄŻKI!
Stos książek leżał właśnie przed nimi, a oni nic nie rozumieli. Wy też jeszcze nie wiecie, o co
chodzi? To ja wam wyjaśnię.
Czy pamiętacie, że chodziło o skarb, który zmienia czyjeś życie? Tak, są nim książki.
To przez nie zdobywamy wiedzę i rozwijamy wyobraźnię. A mądrość i wyobraźnia to dwa
najcenniejsze skarby w życiu, które też potrafią je zmienić.
str. 4