Jazda Podsumowanie

Transkrypt

Jazda Podsumowanie
rura. Na uwagę zasługuje sprytne i bardzo przemyślane
prowadzenie przewodów. Np. kabel tylnej przerzutki jest
ukryty w wahaczu. Żeby przewody nie ocierały o główkę
ramy, przyspawano do niej punkty mocowania. Zawieszenie tylnego koła to klasyczna belka wahliwa, czyli jak
kto woli: jednozawias. Wahacz jest dzielony a sztywność
połączenia obu połówek wahacza zapewnia sporej średnicy rura (40 mm) i podobnie duże łożyska. Jest jeszcze
jeden szczegół, który świadczy o zdrowym podejściu do
konstruowania. Mianowicie połączenia gwintowe. Zarówno
w widelcu, w miejscu mocowania osi koła, jak i mocowanie tulei usztywniającej wahacz oraz w elementach
regulacyjnych mocowania dampera do wahacza gwinty nie
są wycięte bezpośrednio w aluminium czy magnezie. Niby
drobiazg, ale mało który użytkownik roweru dokręca śrubki
kluczem dynamometrycznym, a aluminiowy gwint łatwo
zerwać. A tu mamy wałeczek z gwintem wsadzony w otwór
i nawet jak się gwint zepsuje, to nie będzie trzeba wymieniać goleni widelca czy wahacza. Cały zestaw waży blisko
6 kg, jak na rower z takim skokiem to dobry wynik.
Jazda
Zacząłem oczywiście od ustawienia ciśnienia. O ile to, co
było podane dla widelca wydało mi się w porządku, o tyle
po napompowaniu dampera do zalecanego ciśnienia ten
nawet się pode mną nie ugiął. Chyba się pomylili w tabelce.
W każdym razie spuściłem powietrze, aby uzyskać standardowe 30% SAG-u i wyjechałem na ulicę. Zamontowany
damper X-Fusion jest wyposażony, oprócz regulacji tłumienia powrotu, w dźwignię regulującą tłumienie kompresji do
blokady skoku włącznie. Okazuje się jednak, że obeszłoby
się bez tego gadżetu, bo zawieszenie jest całkiem odporne
na pompowanie. Ale skoro jest już ten wihajster, to postanowiłem go sprawdzić na podjeździe, kiedy to rower zaczął
się bardziej bujać, a że podjazd był stromy, to skróciłem
sobie widelec, o przepraszam, zmieniłem geometrię roweru. Działanie blokady, niby oczywiste, blokuje skok i już.
Jednak nie tak do końca. Zablokowałem, wstałem z siodła,
no rzeczywiście, nie buja, usiadłem ale jakoś dziwnie rower
urósł. Okazuje się, że blokada działa jednostronnie. Blokuje
kompresję dampera, ale gdy przeniesie się ciężar do
przodu, to damper rozciąga się na całą długość eliminując
SAG. W takich przypadkach zamiast ustawiać dźwignię
w skrajnym położeniu, lepiej ją trochę cofnąć, aby stłumić
kompresję, ale zostawić możliwość powrotu SAG-u. To
w zupełności wystarczy, żeby zniwelować i tak małe bujanie. Bardziej przydatna byłaby blokada skoku w widelcu.
Szkoda, że mimo tak długiego stażu nie wprowadzono tego
udogodnienia.
Skończył się gładki podjazd, skręciłem w polną drogę pełną kamieni. Jak do tej pory pamiętam tylko jedno rozwiązanie, które pozwalało w tak łatwy sposób, bez zdejmowania ręki z kierownicy, regulować płynnie skok widelca.
Do tego widelec Bionicon nie przestaje pracować i nawet
podczas podjeżdżania wybiera nierówności i nie pozwala
odbijać się kołu od przeszkód, choć pod tym względem
nie jest najbardziej czułym widelcem, na jakim jeździłem.
Na gładkich podjazdach zmiana geometrii znacznie ułatwia
podjeżdżanie bardzo stromych wzniesień. Paradoksalnie,
przesadne skrócenie widelca w nierównym terenie może
utrudnić podjeżdżanie, a przynajmniej zmniejszyć jego
aktywność, gdyż siły od przeszkody będą bardziej zbliżone do kierunku prostopadłego do główki ramy. W takim
przypadku, siedząc na siodle, wystarczy krótko nacisnąć
guzik w celu korekcji geometrii. Bionicon, w odróżnieniu
od zwykłego roweru ze skracanym widelcem, wykazuje
kolosalną zaletę: nawet po całkowitym skróceniu oś su-
portu pozostaje na podobnej wysokości. Można pedałować spokojnie
i nie trzeba zachowywać czujności zastanawiając się, czy nie zahaczę
padałem o ten korzeń?
Zawieszenie tylnego koła działa tak klasycznie, jak klasyczna jest ta
konstrukcja. Jeszcze jedziemy w górę. Jak długo się da należy pedałować ze środkowej tarczy, wówczas amortyzacja pozostaje w miarę
aktywna, ale i tak głównie ugina się gdy koło zjeżdża z korzenia
czy kamienia. Gdy zrzucimy łańcuch na najmniejszą tarczę, czuć już
usztywnienie zawieszenia i lekkie cofanie pedałów. Przy przejeżdżaniu przez dół, tył lekko przysiada.
Gdy teren robi się bardziej poziomy i można kręcić ze średniej tarczy,
zabawa jest o wiele fajniejsza, ale ten jednozawias ustępuje czułością
niektórym rowerom z innymi systemami zawieszeń. Dopiero na zjazdach
Supershuttle pokazuje na co go stać. Naciskam guzik, przesuwam się za
siodło, aby mieć pewność, że widelec się wyprostuje na maksa a adapter
dampera skróci i jazda. Ścieżki z progami i korzeniami to żywioł dla tego
roweru. Każde lądowanie jest bardzo miękkie. Charakterystyka zawieszenia wydaje się być liniowa i ma się wrażenie, że jest jeszcze sporo
zapasu skoku i pewnie jest, bo z tyłu zmierzyliśmy aż 174 mm. Widelec
też pracuje bardzo dobrze płynnie wykorzystując dany mu skok. Mimo
że to powietrzna konstrukcja, nie czuć progresji twardości. Do tego
łatwo rower poderwać i przeskoczyć nad konarem. Na leśnych ścieżkach
świetnie sobie radzi, dobrze się prowadzi i fajnie skręca.
Mniej pewnie poczułem się, gdy ze zjazdu przez las wpadłem na
wypłukany szlak z dużą ilością kamieni. Tutaj już rower nie prowadził
się tak pewnie i musiałem zachować czujność. Trochę brakuje czułości
tylnego zawieszenia i czasem tył uciekał na bok. Czuć było jego
wiotkość. Jednak nie jest ona spowodowana przez wahacz, bo ten
jest bardzo sztywny, tylko przez koła, które zostały zamontowane do
testowanego zestawu ramowego.
Podsumowanie
Idea regulacji geometrii bardzo mi przypadła do gustu. Dużym plusem
jest to, że zmiana jest płynna oraz nie wpływa na czułość widelca
ani nie obniża osi suportu, jak to się dzieje w zwykłych rowerach ze
skracanym widelcem. Rozwiązania zastosowane w tej ramie, z pozoru
błahostki jak wspomniane przelotki i gwinty, świadczą o tym, że zestaw
został dopracowany do najmniejszego detalu. Rower w naszym katalogu zaklasyfikowaliśmy jako enduro/FR i test to potwierdza. Zmiana
geometrii pozwala podjeżdżać strome odcinki, ale ze względu na jednozawiasowe zawieszenia, najwięcej przyjemności rower sprawia na
zjazdach. Jeśli to miałoby być czyste enduro, to rower powinien mieć
inne zawieszenie i Bionicon ma coś takiego w swojej ofercie, ale na
razie nie wiemy, jak działa.
Tekst: Marcin Wielkiewicz
Więcej
zdjęć z testu oraz detali roweru na www.bikeBoard.pl.
Dobrze „pakowalna” kurtka Endura
przeznaczona do jazdy przy zmiennej
pogodzie. Lekki, wodoodporny
i oddychający materiał wodoodporność 15 000 mm, „oddychalność” 15 000 g. Wodoszczelne,
podklejane szwy. Sportowy krój,
asymetryczny zamek z przodu,
elastyczny kołnierz, elastyczne
mankiety wykonane z materiału
softshell. Elementy odblaskowe.
Możliwość zapakowania kurtki
do tylnej kieszeni. Rozmiary: SXXL, kolory: czerwony, czarny,
cena: 389 zł.
bi ke Boa r d # 8 s i er p i eń 2 0 0 9
55