Temat: Chore SKW - Stowarzyszenie Sowa
Transkrypt
Temat: Chore SKW - Stowarzyszenie Sowa
Temat: Chore SKW „Polska musi mieć zdolność do obrony swojego terytorium” Zbigniew Brzeziński Chore SKW Służba Kontrwywiadu Wojskowego to służba specjalna, która prawdopodobnie w ostatnich latach, a na pewno miesiącach, przeżywa największy kryzys. Potwierdza to między innymi ilość zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw przez kierownictwo służby oraz kilkadziesiąt interpelacji poselskich. Wnioski i interpelacje co prawda składane są głównie przez przedstawicieli opozycji politycz-nej (PiS), ale przyjęcie części zawiadomień przez prokuraturę do wyjaśnienia, świad-czy może świadczyć o „nieszczelności” służby oraz o realizowaniu przez nią kontro-wersyjnych działań. Istotny jest fakt formułowania bardzo konkretnych pytań w inter-pelacjach a lakonicznych odpowiedzi członków rządu (zapewne po uzyskaniu odpowiedzi z SKW). Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Jako był oficer wojska służący w SKW chcę postawić diagnozę dla takiej sytuacji. Służba Kontrwywiadu Wojskowego jako służba specjalna w demokratycznym państwie powinna pełnić rolę instytucji dbającej o bezpieczeństwo obywateli poprzez zapewnienie ochrony i osłony kontrwywiadowczej polskiej armii oraz ludziom i infrastrukturze polskiego przemysłu, nauki mającej potencjał obronny. Fakt posia-dania przez SKW szczególnych uprawnień zezwalających na prowadzenie między innymi działań operacyjnych (na podstawie konkretnych, udokumentowanych prze-słanek) obliguje ją do uzyskiwania przede wszystkim informacji wyprzedzających (służba nie posiada uprawnień dochodzeniowo-śledczych). Informacje te powinny być wykorzystywane do rozpoznawania przyszłych zdarzeń i w przypadku stwierdzenia potencjalnych zagrożeń do ich neutralizacji. Należy podkreślić celowość działania służby specjalnej jaką jest kontrwywiad wojskowy gdyż a priori należy założyć, że polski potencjał militarny jest inwigilowany przez obce służby specjalne. Ideą definicyjną kontrwywiadu jest prowadzenie działań na terytorium RP przeciwko wywiadom państw obcych jako funkcja a posteriori. Czy tak działa polski kontrwywiad wojskowy? Służba Kontrwywiadu Wojskowego powstała w 2006 r. po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako jeden z dwóch flagowych pomysłów partii politycznej Prawa i Sprawiedliwości (drugi to powstanie CBA). Szefem służby mia-nowany został polityk, obecnie poseł Antoni Macierewicz. Fakt ten zaważył bez wąt-pienia na upolitycznieniu instytucji w zalążku. Złamanie zasady apolityczności instytucji wynikało, także z selektywnego doboru kadry (w szczególności kierowniczej) ze względu na poglądy polityczne a dopiero w dalszej kolejności według kryterium wiedzy i umiejętności merytorycznych. Mimo powyższego znacznie bardziej w ówczesnym okresie identyfikowano kierunki zagrożeń wywiadowczych ze strony Rosji. Po wyborach parlamentarnych w 2007 r. i utworzeniu rządu przez Platformę Obywatelską (notabene „koalicjanta” w głosowaniu za likwidacją WSI i powołaniu SKW) dokonano tylko i wyłącznie zmian kadrowych. Na stanowiska kierownicze w SKW w znakomitej większości powołano nowych, kolejnych „cywilnych” funkcjonariuszy. Przyczyny takiego stanu rzeczy były jak się zdaje dwie. Obie zgoła oczywiste. Komisja weryfikacyjna kadr WSI prowadzona przez PiS bez skrupułów zwolniła większość żołnierzy nie pozostawiając im żadnej alternatywy powrotu do służb specjalnych. Rząd Premiera Donalda Tuska w obawie o swoją moralność nie odważył się na „wskrzeszanie” byłych żołnierzy WSI i przywracanie ich do wojskowej służby specjalnej. A zatem nowe kierownictwo SKW to ludzie z różnych służb cywilnych od ABW do Policji włącznie. Nie dokonano, poza kosmetycznymi, zmiany struktury organizacyjnej czy też zmiany priorytetów działania służby. Nie dokonano merytorycznych zmian ustawowych dotyczących działań SKW choć te wydają się konieczne jak choćby po doświadczeniach po katastrofie smoleńskiej („Płk Krzysztof Dusza, Dyrektor Gabinetu Szefa SKW podkreśla natomiast, że „do zakresu zadań SKW nie należy kontrola ani nadzór nad działalnością szkoleniową prowadzoną w jednostkach wojskowych". A przecież jednym z elementów utrzymania gotowości bojowej jest efektywne szkolenie). Brak nowelizacji ustawy np. w zakresie objęcia zakresem działań byłych żoł-nierzy i byłych pracowników ministerstwa obrony narodowej uniemożliwia działania wobec osób, które po zakończeniu służby czy kariery w MON rozpoczynają pracę w podmiotach prywatnych współpracujących z wojskiem. Mogą one też, pomimo pozostawania poza strukturami MON, być np. wartościowymi „konsultantami” dla ob-cych służ specjalnych i pozostawać w ich zainteresowaniu, a zgodnie z ustawą są wykluczeni z zainteresowania SKW. Zasadnicza struktura organizacyjna SKW powstała w 2006 r. gdzie jej ideą był powrót do schematu inspektoratów i ekspozytur kontrwywiadu wojskowego z okresu międzywojennego XX w. Jest spuścizną sentymentu jej twórców do ówczesnego okresu historycznego. Działanie SKW według właściwości terytorialnej pozbawiło ją kompetencji w zakresie wykorzystania specjalistycznego przygotowania oficerów branżowych (w byłym kontrwywiadzie Marynarki Wojennej służyli oficerowie wywo-dzący się z tego korpusu osobowego a nie na przykład jak dziś w Inspektoracie SKW może służyć oficer cywilnej służby specjalnej w której zajmował się emigrantami czy wydawaniem poświadczeń bezpieczeństwa do dostępu do informacji niejawnych. W byłym kontrwywiadzie Sił Powietrznych służyli absolwenci szkoły Dęblińskiej a nie oficerowie z Inspektoratu czy centrali wywodzący się ze straży granicznej, którzy po katastrofie w Smoleńsku uczestniczyli w czynnościach na terytorium Rosji za co zresztą otrzymali nagrody). Struktura SKW nie miała i nie ma nic wspólnego z nowoczesną strukturą or-ganizacji stworzoną dla potrzeb ochrony bezpieczeństwa SZ RP. Jest nieadekwatna do struktury polskich Sił Zbrojnych podzielonych na poszczególne komponenty za-równo przy uwzględnieniu klasyfikacji rodzaju sił zbrojnych (wojska lądowe, siły po-wietrzne, marynarka wojenna czy np. siły specjalne) jak też sytemu dowodzenia i kierowania (ministerstwo obrony narodowej, sztab generalny, dowództwo operacyj-ne itd.). Wyszczególnione wyżej błędy popełnione w latach 2006-2008 doprowadziły do ukształtowania niekompetentnej i pozbawionej możliwości działania zgodnie z zakładanymi celami instytucji. Niestety to właśnie taka ocena pogłębiała stereotyp myślenia polskich polityków, że służba specjalna to instytucja o szemranej reputacji, a to z kolei powoduje, że zwiększał się dystans władzy wykonawczej do SKW. Nie bez przyczyny. Stale w społeczeństwie polskim, czego odzwierciedleniem są niektórzy polity-cy, funkcjonuje stereotyp, że służby specjalne to ludzie wikłający innych w donosi-cielstwo, poniżanie i szantaż, podżeganie do popełniania przestępstw dla osiągnięcia własnych celów (kariera, korzyści materialne, medialność), niczym obowiązująca w Rosji zasada, że służby specjalne to trampolina do karier biznesowych i politycz-nych. Miał to potwierdzić raport z weryfikacji WSI zwany raportem Antoniego Macie-rewicza. Tak nie jest. Znam wiele osób z tego środowiska i jestem głęboko przeko-nany o ich prawości, praworządności oddaniu dla służby, bezpieczeństwa państwa i obywateli. Niestety ci „dobrzy” to najczęściej wyrobnicy często sekowani i odsuwani od najważniejszych zadań po zawirowaniach politycznych. Szczególnie daje się to zaobserwować po zmianach ekip rządzących. Są też osoby, które służbę w tych instytucjach pojmują tylko jako dobrze płat-ne posady (kilka, kilkanaście tysięcy złotych pensji). Osoby te w żaden sposób nie identyfikują się ze służbą i jej zadaniami. W SKW przypadłość ta dotyczy większości kierowniczej kadry. Bo jak inaczej możliwy byłby fakt wyznaczania na najwyższe stanowiska osób nie posiadających jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego w zakresie obronności (większość kierownictwa SKW, funkcjonariuszy pochodzących z innych cywilnych służb nie odróżnia batalionu od brygady plutonu od pułku czy też dywizjonu od dywizji a radaru od anteny telekomunikacyjnej). Kierownictwo nie ma pojęcia na temat systemu mobilizacji, wojennego systemu dowodzenia, współpracy i współdziałania z NATO czy też wiedzy o zasadach konstruowania, wdrażania i wykorzystania nowoczesnego sprzętu bojowego. Kierownictwo SKW nie jest w stanie zidentyfikować potencjalnego zagrożenia bezpieczeństwa gdyż są co najwyżej miernym partnerem do rozmów z wojskowymi specjalistami na temat przesłanek dotyczących np. ujawniania informacji technicz-nych o nowoczesnych systemach uzbrojenia. Tak było np. w przypadku objęcia ochroną kontrwywiadowczą projektu budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terytorium RP. Będąc dyletantem technicznym i wojskowości nie można dostrzec zagrożenia bo ono jest nieidentyfikowalne i abstrakcyjne dla specjalisty z służby cywilnej realizującego w przeszłości zadania z zakresu walki z handlarzami narkotyków lub alkoholu. Jak funkcjonariusz wywodzący się z cywilnej służby specjalnej i mający doświadczenie w wykrywaniu przemytu na bazarach może zidentyfikować zagrożenie wynikające z lobbowania np. przez obcy wywiad wprowadzenie do natowskiego dokumentu normatywnego (STANAG-u) zapisu o przyjęciu konkretnego sytemu szyfrowania znajdującego zastosowanie w wojskowym systemie dowodzenia a możliwego dla własnych służb do rozszyfrowania. Takie zagrożenie potrafi zidentyfikować tylko wojskowy specjalista z doświadczeniem zarówno w zakresie łączności jak i znający procedury stanowienia takich dokumentów. Wszystkie te fakty dyskwalifikują SKW jako służbę specjalną działającą dla bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP. Tak realizowane mogą być tylko działania ad hoc np. dotyczące ujawnionego faktu zagubienia niejawnych dokumentów. Służba pozbawiła tym samym decydentów możliwości uzyskiwania informacji wyprzedzających i reagowania na możliwe w przyszłości niebez-pieczeństwo czyli coś do czego została powołana. Osoby sprawujące władzę wykonawczą nad służbami specjalnymi w państwie demokratycznym nie mogą ulegać stereotypom, być lękliwymi i nieufnymi (jeśli boją się własnych służb i nie mają do nich zaufania to po co je utrzymywać). Władza wykonawcza powinna być kompetentna, a państwo mieć instrumenty prawne i instytucjonalne do nadzorowania służb specjalnych. Przy braku powyższych wi-doczna jest ignorancja i brak nadzoru. Premier i rząd mają osobliwe podejście do instytucji służb specjalnych, a ich rola na skutek działania stereotypów tkwiących w głowach polityków jest marginali-zowana i postrzegana przez pryzmat dokumentów SB czy Informacji Wojskowej zgromadzonych w IPN. Dystans do informacji przekazywanych od służb jest wskazany ale tylko po to aby w sposób wyważony podejmować decyzje w sprawie realizowania konkretnych, przedsięwzięć. Zachowanie dystansu pozwala na podjęcie decyzji racjonalnych i obarczonych najmniejszym ryzykiem dla własnych obywateli. Tak zachował się Prezydent USA Barack Obama, który po otrzymaniu od CIA informacji, że prawdopodobieństwo pobytu Osamy Bin Ladena w pakistańskiej willi szacowane jest na 70 procent. Poinformował najbliższych decydentów, że daje sobie czas do rana następ-nego dnia na wydanie zgody do ataku sił specjalnych. Inny przykład. Jakże racjonal-ne i kompetentne musiały być decyzje podejmowane przez amerykańskie służby (głównie FBI) aby przez okres około 6 lat rozpracowywać rosyjskich nielegałów w sprawie „Ghost Stories”. Ignorancja czy brak zaufania mogą skutkować tylko i wyłącznie marnotrawie-niem pieniędzy podatników (skala wydatków na SKW to kwoty ponad 150 mln złoty rocznie) oraz kompromitującymi, należy wierzyć, że nie tragicznymi, skutkami. Tak niestety prawdopodobnie było w cywilnej sprawie Amber Gold. Przecież „kompetentni specjaliści” (nominaci polityczni) w służbach i polityczne zaplecze rządowe (doradcy, minister nadzorujący służby) powinni w związku z powiązaniami syna premiera z przedsięwzięciami gospodarczymi Pana Marcina P. zakładać, iż wikłanie najbliż-szej rodziny w tego typu przedsięwzięcia i przez konkretnych ludzi może być celo-wym działaniem zorganizowanych grup przestępczych czy też obcych wywiadów. Takie działania to modus operandii tych „instytucji”, które zakładają osiągnięcie kon-kretnych efektów i celów w przyszłości. Osobliwe podejście do służb spowodowało jak się wydaje kompletne niezrozumienie sytuacji. Nie chodzi mi w tym przykładzie o namawianie do stałej inwigilacji osób bliskich politykom czy ich samych ale o uzmysłowienie jak dalekie jest niezrozumienie u obecnego establishmentu poli-tycznego roli służb specjalnych demokratycznego państwa. Szczególnie w zakresie informowania (w tym także ostrzegania) decydentów przez służby o zidentyfikowanych zagrożeniach i ich możliwych konsekwencjach. Służba specjalna ma służyć obywatelom własnego państwa a nie sama sobie. To, że Polska kieruje się zasadami prawa nie oznacza, że obcy wywiad czy też inne nielegalnie działające na polskim terytorium grupy zorganizowane będą stosowały się do owych zasad prawnych. Niestety nasza dwudziestokilkuletnia demokracja nie wykształciła mechanizmu selekcji i doboru rzetelnych kadr służb specjalnych, a w konsekwencji wykorzystania tych osób po nabyciu doświadczenia zawodowego do współpracy z władzą wykonawczą do planowania, kierowania i nadzorowania w sposób demokratyczny służb specjalnych tak jak ma to miejsce w starszych i bardziej doświadczonych demokracjach (Wielka Brytania, Francja, USA, Niemcy). Wyraźnie widać to choćby w tolerowaniu powielanych np. przez SKW planów działalności jak i sprawozdawczości przedstawianej przez służbę ustawowym organom państwowym. Niekompetencja służby rodzi tylko i wyłącznie przesłanki do realizacji zleco-nych zadań w celu wykazania się przed mocodawcami politycznymi. Jestem byłym żołnierzem zawodowym, który służył w SKW (w przeszłości tak-że w WSI). Odszedłem (2012 r.) gdyż nie byłem w stanie tolerować ignorancji, nepo-tyzmu i buty kierownictwa obecnej służby. Wypowiadając takie oskarżenia i nie chcąc być samemu oskarżanym o frustrację czy konfabulacje (co miało już wielokrotnie miejsce w przeszłości wobec żołnierzy RP) należy to udowodnić. Proszę bardzo (tylko kilka przykładów bez ujawniania szczegółów dotyczących nazwisk, spraw operacyjnych czy też osobowych źródeł informacji). Po wyznaczeniu na stanowiska w 2011 r. dyrektora zarządu i naczelnika wy-działu osoby te jako kierownicza kadra zarządu przez okres co najmniej roku nie za-poznały się z prowadzonymi procedurami operacyjnymi ani z zasobem osobowych źródeł informacji (nie dokonały żadnej kwerendy materiałów). Nie przedstawiły też, żadnej koncepcji funkcjonowania zarządu czy wydziałów. Nie określiły zadań, a jedynie ograniczyły się do lakonicznych stwierdzeń „róbcie swoje a po jakimś czasie się zobaczy”. I prawdopodobnie za taką merytoryczną pracę naczelnik wydziału awansował w 2012 r. na stanowisko zastępcy dyrektora jednego z inspektoratów. Dokonano drobnych zmian strukturalnych wzorując się głównie na ABW (bez zrozumienia specyfiki wojskowej służby specjalnej), których celem było umożliwienia zmian personalnych. Doprowadzono do kolejnego bezzasadnego zniszczenia nowotworzonej części merytorycznej Służby Kontrwywiadu Wojskowego (pierwszej po drastycznym rozwiązaniu WSI). Przejawem jest np. rozdysponowanie osób najlepiej przygotowanych merytorycznie (m.in. zajmujących się sprawą skutkującą wydaleniem dyplomatów rosyjskich z terytorium RP w 2008 r.) do innych komórek organizacyjnych SKW. Inny znaczący przejaw niedojrzałości SKW to fakt, że merytoryczne komórki organizacyjne zajmujące się kontrwywiadem to zaledwie niewielka część osób za-trudnionych w SKW. SKW na stronie internetowej skrupulatnie anonsuje swoje osiągnięcia w pracy kontrwywiadowczej w Afganistanie. To zaś budzi lęk polskich żołnierzy służących w ISAF jako przyczynek do prowadzenia działań odwetowych przez afgańskich Tali-bów. SKW mimo takich spostrzeżeń dalej „chwali” się swoimi osiągnięciami a powin-na obowiązywać jako cnota zasada dyskretności działań. W czasach obecnego kierownictwa SKW dochodziło do sytuacji stawiania za-dań dotyczących uzyskiwania w sposób operacyjny informacji na temat żołnierzy zawodowych i byłych żołnierzy mających obejmować kierownicze stanowiska w strukturach MON mimo braku przesłanek i pozostawania ich w operacyjnym zainteresowaniu SKW. Był też przypadek bilingowania dziennikarza jednego z dzienników bez reali-zacji procedury operacyjnej w celu ustalenia źródła przecieku informacji (w związku z krytycznymi artykułami wobec b. MON obecnie senatora Klicha). W ramach prowadzonych działań widoczny jest brak koordynacji w samej SKW, ale także z innymi służbami specjalnymi (np. ABW, SWW). Przejawia się to choćby „rywalizacją” o pierwszeństwo do rejestracji operacyjnej osób pozosta-jących w zainteresowaniu. Dla osób znających zasady funkcjonowania kontrwywiadu wojskowego oczy-wistym jest fakt realizacji ochrony kontrwywiadowczej przedsięwzięć naukowych, wdrażania czy wykorzystania nowoczesnych technologii do służby w SZ RP oraz osłony kontrwywiadowczej osób bezpośrednio zaangażowanych w powyższe przed-sięwzięcia. Niestety SKW skupia swoją uwagę w ramach ochrony ekonomicznej, czyli jak to pojmuje dzisiejsze kierownictwo SKW, do wykrywania korupcji w ramach jednostek organizacyjnych podległych MON co stanowi także ustawowe zadania ŻW czy CBA. Jedynym wyjątkiem w tym zakresie powinien być przypadek kiedy wątek korupcyjny jest wynikiem prowadzenia działań operacyjnych obcych służb wywiadowczych. O braku znajomości sztuki kontrwywiadowczej świadczy np. fakt prawie cał-kowitego zaniechania realizacji zadań profilaktycznych w ramach osłony i ochrony kontrwywiadowczej dla jednostek wojskowych, instytucji podległych MON oraz kadry zawodowej i pracowników cywilnych instytucji MON. Skandalicznym faktem jest obowiązująca do niedawna (być może jeszcze do chwili obecnej) instrukcja pracy operacyjnej, która była dokumentem niespójnym z innymi dokumentami normatywnymi, nieprecyzyjnym (nie zawierała podstawowych zasad prowadzenia działań operacyjnych itp.). Na stanowisko jednego z wydziałów wyznaczona została żona funkcjonariu-sza z kierownictwa służby. Należy zaznaczyć, że osoba ta nie miała i nie ma do-świadczenia w pracy operacyjnej ani też analitycznej (także podlegli jej żołnierze i funkcjonariusze), a powinna zajmować się analizą materiałów operacyjnych. W jednym z zarządów powszechnie znana jest opinia jaką wyraził dyrektor te-goż, że SKW nie jest służbą dla wojska. Notabene przez okres 3 lat ww. dyrektor awansował w SKW ze stopnia kpt. do stopnia ppłk. Ale jak sam przyznał na jednym ze spotkań z podległą mu kadrą „Szef SKW jest jego kolegą” (gen. Nosek i ów oficer wywodzą się ze środowiska krakowskich służb specjalnych). Znany jest też fakt opisywany medialnie, a zarazem będący przedmiotem po-stępowania prokuratorskiego dotyczący pobytu osób nieuprawnionych w siedzibie SKW w lutym 2012 r. z okazji „uczczenia zakończenia remontu”. Na marginesie re-mont przebiegał w sposób nieskoordynowany (np. przed pracami budowlanymi wy-konano instalacje informatyczne dla systemów niejawnych, które zostały w części zanieczyszczone i uszkodzone przez ekipy budowlane). W uroczystości uczestniczył zespół muzyczny (grał w nim krewny jednego z naczelników wydziału siedzibą, którego jest wyremontowany korytarz) oraz firma cateringowa. Po oficjalnej części doszło do spotkania kierowniczej kadry w gabinecie dyrektorskim. Był alkohol, a zespół przygrywał skocznie. Mimo powyższych faktów „chłopa-ki z ferajny” krakowsko-łódzkiej ABW trzymają się mocno i dementują w oficjalnych oświadczeniach pod szyldem SKW, że w imprezie nikt z zewnątrz nie uczestniczył (konsumowali przecież tylko oficerowie SKW, a pozostali spełniali role usługowe). Czy możliwe jest także inwigilowanie opozycji? Możliwe. Czy to robiono? Nie wiem, ale fakt, że osoba asystenta społecznego posła Kaczmarka to były oficer SKW potraktowany dość obcesowo przez obecne kierownictwo służby pozwala snuć do-mysły, że to właśnie asystent był w zainteresowaniu służby (np. próba wyjaśnienia skąd ów asystent ma bardzo konkretne informacje). Nawet jeśli przyjąć taką teorię to czy aby na pewno są to kompetencje SKW. Do zadań SKW należy rozpoznawanie, zapobieganie oraz wykrywanie popełnianych przez żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową, funkcjonariuszy SKW i SWW oraz pracowników SZ RP i in-nych jednostek organizacyjnych MON… a nie asystentów posłów. To tylko konkretne przykłady na patalogiczne działanie SKW, które potwierdzają złą kondycję tej służby. Czy można to zmienić, a jeśli tak to co należy zrobić? Służbę należy bezwzględnie przywrócić wojsku poprzez zmianę ustawową, która spowoduje podporządkowanie służby tylko i wyłącznie Ministrowi Obrony Narodowej jako jednostkę organizacyjną MON. Wyznaczenie na stanowiska służbo-we tylko żołnierzy. Stworzenie nowej struktury organizacyjnej adekwatnej meryto-rycznie do struktury organizacyjnej Sił Zbrojnych RP (elementów kierowniczych) oraz ustalenia zasad tworzenia struktur zadaniowych (elementy wykonawcze) jako organizacji mogącej sprostać sieciowym czy nielinearnym strukturom obcych wywiadów. Dokładnego sprecyzowania zadań spoczywających na służbie, a dotyczących tylko i wyłącznie kontrwywiadu. Jednoznacznego ustalenia zasad i formy współpracy z najwyższymi dowódcami SZ (np. wnioskowania przez ww. przedsięwzięć, które muszą być objęte szczególnym priorytetem osłony i ochrony kontrwywiadowczej choćby przy wdrażaniu nowoczesnego sprzętu przy jednoczesnym uwzględnieniu sprzężenia zwrotnego tj. informowania dowódców o stwierdzonych zagrożeniach i możliwościach ich neutralizacji lub wyeliminowania). Ustalenia zasad prowadzenia działalności profilaktycznej w jednostkach organizacyjnych MON dotyczącej zagro-żeń wywiadowczych. Konieczne jest podjęcie szeregu działań zmierzających do wdrożenia nowo-czesnego sytemu szkolenia w SKW uwzgledniającego potrzeby zarówno podnosze-nia kwalifikacji z zakresu rozpoznawania metod działania obcych wywiadów ale także poznawania zadań realizowanych przez siły zbrojne. Wprowadzenie do procesu rekrutacji oficerów SKW zasady, iż ci wyznaczani są na stanowiska służbowe w służbie specjalnej co najmniej po pięcioletnim stażu służby w jednostkach wojskowych i po pozytywnym zakończeniu specjalistycznego szkolenia organizowanego przez SKW. Wprowadzenia ściśle określonych zasad awansu w służbie („ścieżki rozwoju zawodowego”), precyzyjnego określenia predyspozycji i umiejętności pozwalających zajmować konkretne stanowiska służbowe. Wprowadzenia zasady okresowej pisemnej oceny przez przełożonych prowadzonych procedur operacyjnych. Wprowadzenia aktów normatywnych ściśle normujących zasady realizacji zadań kontrwywiadowczych. Ustalenia sytemu prowadzenia przez najważniejszych dowódców sił zbrojnych oceny realizowanych na ich korzyść zadań przez kontrwywiad wojskowy. Wprowadzenie bezwzględnej kadencyjności na stanowiskach kierowniczych w SKW (nie więcej niż 5 lat). Dokonać szczegółowej i merytorycznej kontroli działań realizowanych w ostatnich latach w SKW (najlepiej bezpośrednio pod nadzorem prokuratorów z niezależnym ale merytorycznym zespołem kontrolnym) i wyciągnięcia wniosków zarówno personalnych jak i systemowych mogących pomóc w budowaniu nowej wojskowej służby specjalnej działającej na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa polskich sił zbrojnych. To tylko kilka możliwych propozycji, które w mojej ocenie powinny być natychmiast zrealizowane. Jednocześnie zapewniam, że umieszczenie służby SKW w strukturze MON i wyznaczenie na stanowiska funkcyjne żołnierzy a nie cywilnych funkcjonariuszy pozwoli znacząco zmniejszyć budżet instytucji. Artkuł kieruję do osób zainteresowanych problematyką polskich służb specjal-nych, ponieważ dużo ostatnio mówi się o zreformowaniu służb specjalnych w tym także wojskowych. Problem polega jednak na fakcie, iż na chwilę obecną nie słyszę głosu ekspertów, którzy definiowaliby główne założenia zreformowania np. SKW, a politycy ze sfery rządowej nie chcą zauważać błędów jakie popełnili i popełniają mó-wiąc, iż obecne służby funkcjonują poprawnie. Tak nie jest. Efektem tego było i jest np. gazociąg północny, blokowanie budowy gazociągu Brody-Płock, remont samolo-tów rządowych przez nikomu nie znaną firmę, wycofanie się USA z projektu tarczy antyrakietowej w Polsce, serwer PKW w Rosji, satelita komunikacyjny dla SZ RP należący do Gazpromu, brak zamówień na polski sprzęt zbrojeniowy, utrzymywanie siedziby MON obok Ambasady Rosji i blisko osiedla rosyjskiego przy ul. Beethovena naszpikowanego odbiornikami radiowymi (prawdopodobnie podobnymi do systemu „Impuls” znanemu z placówek FR w USA). Od 1989 r. nie zidentyfikowano w Polsce agenta rosyjskich służb specjalnych (SWR, GRU) działającego w kręgach decyden-tów politycznych lub choćby agenta wpływu. A przecież jest rzeczą oczywistą, iż działa w naszym kraju ich wielu. Zastanawiający jest także fakt kontaktów kierownic-twa SKW z przedstawicielami rosyjskich służb specjalnych. Czyżby SKW stworzyło tkz. „kanał Gawriłowa” jeśli tak to w jakim celu. Wszystkie wypowiedzi polityków z PO i PSL to bardzo ogólnikowe sformuło-wania a sugerowanie się pomysłami doradców politycznych daleko odbiegają od idei funkcjonowania nowoczesnych i efektywnych służb specjalnych. Dla stworzenia służby specjalnej w demokratycznym państwie (szczególnie w przypadku służby wojskowej należy zacząć od jednoznacznego określenia bardzo konkretnych zadań i wówczas dopiero tworzenie struktur organizacyjnych mogących sprostać postawio-nym zadaniom).