W życiorysie Irak i Afganistan oraz... obniżona

Transkrypt

W życiorysie Irak i Afganistan oraz... obniżona
W życiorysie Irak i Afganistan oraz... obniżona emerytura?
Szanowny Panie Pośle,
2 grudnia 2016 r. do Sejmu RP wpłynął projekt ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych
oraz ich rodzin, obniżającej emerytury części byłych żołnierzy zawodowych – również i mojej osobie.
Założenia projektu wg jego autorów są zapewne słuszne, przywracające tzw. sprawiedliwość społeczną. Jednakże ja, na swoim
przykładzie widzę to w zupełnie innym świetle, moim zdaniem – jest to dokument niszczący cały dorobek wiernej służby Polsce
po 1990 r. ludzi, takich jak ja. Przytoczę Panu treść listu przesłanego do Pani Premier i bardzo proszę o zapoznanie się z
jego treścią. List o podobnej treści przesłałem również w czerwcu br. posłom na Sejm RP oraz w listopadzie br. Pani Premier
– bezskutecznie.
Nie mam nadziei, że mogę cokolwiek załączonym listem zmienić, ale moją intencją jest wykazanie, że nie wszystko jest takie
oczywiste jak się przedstawia społeczeństwu. Bardzo proszę Pana Posła o interwencję i pomoc, tym bardziej, że jako żołnierze
nie posiadamy własnych związków zawodowych, które mogą nas i nasze rodziny skutecznie reprezentować – jak to jest w
przypadku kolegów policjantów.
***
List skierowany do Pani Premier:
"Szanowna Pani Premier,
w ostatnim czasie byłem świadkiem prac Sejmu RP oraz medialnych wypowiedzi części polityków na temat prac związanych z
planowaną obniżką emerytur żołnierzom i funkcjonariuszom służb PRL, nawet tym którzy po 1990 r. przez wiele lat służyli w
wojsku, lub Policji.
Część z polityków wypowiada się by obniżką emerytur objąć również część żołnierzy, ale do rzeczy. Od 1986 roku do czerwca
br., pełniłem czynną służbę wojskową. W latach 1988-1990 r. pełniłem służbę jako podoficer w pionie prewencji Wojskowej
Służby Wewnętrznej – później ustawowo uznanej za organ bezpieczeństwa PRL.
Do moich codziennych wówczas zadań należała służba patrolowa zwłaszcza na węzłach i szlakach komunikacyjnych, kontrola
drogowa, sprawdzanie żołnierzom przepustek, egzekwowanie wzorowego wyglądu i zachowania żołnierzy poza koszarami. W
jakimkolwiek zwalczaniu opozycji nigdy nie brałem udziału, gdyż nigdy nie miałem z nią nic wspólnego, wypełniałem zadania
prewencyjne – takie jak obecna Żandarmeria Wojskowa. Polityka nigdy mnie nie interesowała, nie należałem do żadnej partii.
W roku 1990 po upadku komuny cieszyłem się z odzyskania przez Polskę wolności, byłem młodym człowiekiem pełnym
entuzjazmu i nadziei na przyszłość. Nastała wolność i demokracja, pomimo możliwości wyjazdu z rodziną na stałe do Australii
kontynuowałem dalszą służbę w jednostkach Żandarmerii Wojskowej. Jak to żołnierz – wielokrotnie zmieniałem miejsca służby i
garnizony zgodnie z potrzebami Sił Zbrojnych. Przenosiłem się z żoną i małymi dziećmi do tej miejscowości, a to do innej,
żyliśmy przez wiele lat w rozłące „na dwa domy”. Kolejne zmiany przedszkoli i szkół, zmiany środowiska. Dziękuję kochanej
żonie, że to wszystko wytrzymała i jesteśmy razem. Służba również do lekkich nie należała, nie liczono godzin spędzonych w
koszarach, setek nieprzespanych nocy na służbie patrolowej, zabezpieczaniu zdarzeń w jednostkach wojskowych i poza nimi.
Dzięki uporczywej pracy i poświęceniu służbie przez okres 30 lat wielokrotnie awansowałem. Służba w Żandarmerii zawsze była
dla mnie zaszczytem i najważniejsza, wstyd się przyznać – ale mam wrażenie, że była ważniejsza od rodziny.
To właśnie w Żandarmerii otrzymałem pierwsze odznaczenia i medale. W 2005 roku zostałem skierowany do służby w
środkowym Iraku, gdzie wykonywałem zadania Policji Wojskowej (MP), wspólnie z amerykanami brałem udział w
zabezpieczeniu przejazdów konwojów i działań grup saperskich, wielokrotnie ryzykowałem życiem. Za zaangażowanie w
służbie zostałem wielokrotnie wyróżniony oraz odznaczony m.in. przez ówczesnego dowódcę kontyngentu. W 2010 roku
skierowano mnie do pełnienia służby w środkowo-wschodniej części Afganistanu, w bazie było nas tam kilku Polaków.
Szkoliłem afgańskich policjantów. Podejrzewaliśmy, że wielu z nich „w dzień było policjantami, natomiast w nocy Talibami”.
Codziennie szkoląc uzbrojonych Afgańczyków byłem świadom zagrożenia z ich strony, starałem nie odwracać się do nich
plecami i miałem karabinek w każdej chwili gotowy do strzału, kosztowało mnie to dużo nerwów – i tak przez wiele miesięcy. W
międzyczasie ostrzeliwano nas rakietami i z broni automatycznej, a to rozerwał się terrorysta samobójca. Razem z
amerykańskimi kolegami ochranialiśmy się nawzajem, nawiązałem wiele przyjaźni. Ponownie za służbę zostałem wielokrotnie
wyróżniony zarówno przez przełożonych jak również afgańskie policyjne dowództwo. W 2013 roku powtórnie zostałem
skierowany do służby w Afganistanie – dużej bazy przerzutowej w pobliżu Kabulu. Służba od świtu do świtu, tam najgorsze były
noce, kiedy rebelianci ostrzeliwali bazę rakietami przeciętnie 2-3 razy w tygodniu – i tak przez 9 miesięcy.
Teraz wiem, że człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego i znieść wszystko. Ale do dziś w snach strzelam do
stojącego przede mną uzbrojonego Taliba, pociski padają przed nim, a ja nie mogę w niego trafić, czy też spocony we śnie
widzę obserwującą mnie grupę Talibów z granatnikami, a ja zastanawiam się jak z tego wybrnąć.
strona 1 / 2
W życiorysie Irak i Afganistan oraz... obniżona emerytura?
Za wykonywanie zadań w Iraku i Afganistanie Decyzją Ministra Obrony Narodowej w 2016 r. przyznano mi status weterana, z
czego jestem bardzo dumny. Nadmienię, że wszystkie moje medale i odznaczenia, w tym od Prezydentów RP i Sekretarza
Generalnego NATO otrzymałem za zasługi w czasie demokratycznej i wolnej Polski, tj. po 1990 r. Moje odznaczenia i medale
to:
– Gwiazda Iraku postanowieniem Prezydenta RP (od Kaczyńskiego),
– Gwiazda Afganistanu postanowieniem Prezydenta RP (1),
– Gwiazda Afganistanu postanowieniem Prezydenta RP (2),
– Medal Multinational Division Center-South Irak.
– Medal NATO ISAF nadany przez Sekretarza Generalnego NATO p. Rasmussena (1),
– Medal NATO ISAF nadany przez Sekretarza Generalnego NATO p. Rasmussena (2),
– Medal NATO ISAF nadany przez Sekretarza Generalnego NATO p. Rasmussena (3),
– Brązowy „Krzyż Zasługi” postanowieniem Prezydenta RP (od Kaczyńskiego).
– Odznaką „Zasłużony Żołnierz RP” II stopnia – nadana przez Komendanta Głównego ŻW,
– Złoty Medal „Za Zasługi Dla Obronności Kraju” – decyzją MON.
– Srebrny Medal „Za Zasługi Dla Obronności Kraju” – decyzją MON.
– Brązowy Medal „Za Zasługi Dla Obronności Kraju” – decyzją MON.
– Srebrny Medal „Siły Zbrojne W Służbie Ojczyzny” – decyzją MON.
– Brązowy Medal „Siły Zbrojne W Służbie Ojczyzny” – decyzją MON.
– Odznaka „W Uznaniu Zasług Dla Żandarmerii Wojskowej” – nadana przez Komendanta Głównego ŻW.
– Odznaka Honorowa Żandarmerii Wojskowej – nadana przez Komendanta Głównego ŻW.
– Srebrny Medal „Za Zasługi Dla Pożarnictwa” – uchwałą Prezesa ZOSP RP (za udział w gaszeniu pożaru paliw),
– Brązowy Medal „Za Zasługi Dla Policji” – postanowieniem Ministra Spraw Wewnętrznych.
W uznaniu moich zasług dla Polski i Wojska Polskiego posiadam szereg innych wyróżnień, dyplomów i podziękowań (w tym
zagranicznych), których nie będę przedstawiał.
Pani Premier, dlaczego tą lekturą zabieram Pani cenny czas? Jak pisałem na początku – przed 1990 rokiem służyłem dwa lata
jako zawodowy żołnierz prewencji w Wojskowej Służbie Wewnętrznej.
Ale czy zasługuję na porównywanie w wypowiedziach polityków i w mediach mnie żołnierza na równi z funkcjonariuszami UB lat
50 i wytykanie mi bezprawnego pobierania przez 26 lat emerytury jako funkcjonariusz służb specjalnych PRL? – otóż jestem
emerytem od zaledwie kilku miesięcy, a przez ostatnie 26 lat z poświęceniem i faktycznym ryzykiem utraty zdrowia i życia
służyłem jako żołnierz na równi z innymi żołnierzami dla wolnej i demokratycznej Ojczyzny. I jeżeli nawet jeden dzień służby w
tzw. organach służb specjalnych PRL (choć ówczesne zadania pionu prewencji WSW to te same zadania dzisiejszej ŻW –
podejrzewam, że wypowiadający się nie mają pojęcia o strukturze WSW) przekreśla moją 26 letnią służbę po 1990 r. oraz
stawia mnie na równi z faktycznymi komunistycznymi oprawcami, a politycy ustalają sposoby i możliwości odebrania mojej
zapracowanej wojskowej emerytury, tak jak funkcjonariuszom służb specjalnych, którzy całe życie przesłużyli w tych
formacjach – to proszę mi odebrać wszystko za czas służby w PRL, ale nie godzi się okradać mnie z praw uzyskanych za
służbę wojskową w wolnej i demokratycznej Polsce.
Sądzę, że to wstyd ograbiać z żołnierskich emerytur tych, którzy jak ja pełnili służbę (nawet 1 dzień) w WSW, a po 1990 r. przez
następne ponad ćwierć wieku wiernie służyli wolnej Polsce, wielokrotnie nadstawiając głowę i autentycznie ryzykując utratą
zdrowia lub życia. Sprawiedliwość społeczna, o której tak się ostatnio wiele mówi – w tym i podobnych przypadkach nie ma nic
wspólnego z rzeczywistością. Mam nadzieję, że nie popełniłem życiowego błędu wierząc mojej Ojczyźnie i po roku 1990
oddanie jej służąc przez 26 lat w mundurze.
Pani Premier – żołnierzy, jak również policjantów w podobnej sytuacji jak moja jest wielu."
4 grudnia 2016 r. (dane adresowe do wiadomości posła J. Zemke)
***
strona 2 / 2