Litera E rządzi! O nazwach polskich koni arabskich

Transkrypt

Litera E rządzi! O nazwach polskich koni arabskich
Iwona Głażewska
Litera E rządzi!
O nazwach polskich koni arabskich
Wystarczy pobieżna lektura polskich ksiąg stadnych koni arabskich czystej krwi, by zauważyć
wyraźną przewagę nazw koni zaczynających się na literę „E”. By wyjaśnić tę dominację, należy się
cofnąć do początków hodowli koni arabskich po I wojnie światowej.
Najważniejszymi stadninami tego okresy była państwowa stadnina w Janowie Podlaskim
oraz prywatne stadniny Gumniska i Pełkinie. W każdej z nich przyjęto system nazewnictwa, wedle
którego kolejne roczniki źrebiąt otrzymywały imiona rozpoczynające sie na taką samą literę
alfabetu. W Janowie rocznik 1919 otrzymał imiona na literę „A”, w Gumniskach konie rocznika
1920 otrzymały imiona na literę „D”, natomiast w Pełkiniach nazwy rocznika 1918 na literę „I”
kontynuowały cykl rozpoczęty w 1909 roku. W Janowie rocznik na literę „Z”, który kończył
pierwszy cykl (bez liter „Ł” i „U”) , urodził sie w 1939 roku, w Pełkiniach w 1933 roku (tu pominięto
literę „Ł”), a w Gumniskach, z pominięciem „J”, w 1937 roku. Ten system nazewnictwa
kontynuowano i w czasie wojny. Janowskie konie w latach 1940-1946 nazwano na litery od A do
G, w Gumniskach od A (1938) do G (1944), a w Pełkiniach od „A” (1931) do „O” (1944).
Należy jednak odnotować, ze w pozostałych stadninach stosowano różne systemy, jak na
przykład w Niskołyzach, gdzie źrebięta otrzymywały imiona na tę samą literę co ich matki.
Również w XIX–wiecznej hodowli nie istniał jednolity system nazewnictwa, o czym świadczą
rodowody koni z tamtego okresu. W stadninach majątku Biała Cerkiew, należącego do Branickich,
źrebięta nazywano zasadniczo na taką samą literę jak nazwa ich ojca. Z kolei w Sławucie
Sanguszków obowiązywał cykl literowo-rocznikowy, z literą „A” w latach 1861, 1881 i 1901.
Również w stadninach zagranicznych przyjmowano różne rozwiązania. Czytelny system
obowiązywał w węgierskiej stadninie Babolna, w której synowie otrzymywali imię ojca z
dodatkiem kolejnej rzymskiej liczby umieszczonej po imieniu, a córki z dodatkiem arabskiej liczby
przed imieniem. Szkopuł jednak w tym, by nie pomylić liczbowych oznaczeń licznych koni o takich
samych podstawowych nazwach. A trzeba tu dodać, że w rodowodach polskich arabów występuje
sześć przodków o imieniu Jussuf, osiem o nazwie Mersuch
i dziewięć o nazwie Koheilan.
Zdecydowanie bardziej przyjazny był system w brytyjskiej stadninie Crabbet z nazwami źrebiąt na
tę samą literę jak nazwa ich matek.
Pierwsze lata po zakończeniu drugiej wojny światowej to czas odbudowy polskiej hodowli i
tworzenia nowych regulacji prawnych. W stadninie Nowy Dwór, grupującej kilka koni hodowli
prywatnej, źrebięta rocznika 1945 nazwano zgodnie z nazwą matki, a w 1946 roku-na literą ojca. Z
kolei 14 klaczy hodowli Babolny, rewindykowanych z Niemiec w 1947 roku i następnie w 1951
roku zwróconych na Węgry, w Polsce otrzymało nazwy na literę „B”. W 1947 roku hodowla
prywatna została upaństwowiona, a w nazewnictwie ponownie wprowadzono system oparty na
kolejnych literach alfabetu, począwszy od litery „A”. Jednakże po kilku latach ponownie zmieniono
system nazewnictwa; od tego momentu źrebięta nazywane są na tę samą literę jak ich matka. W
istniejących wówczas stadninach państwowych nowy system wprowadzono kolejno w Albigowej
(od 1950), w Nowy Dworze (od 1951) i w stadninie Klemensów-Michalów (1952). Rezygnacja z
rocznikowo-alfabetycznego systemu po roku 1951 bezpośrednio odpowiada za obecną
częstotliwość powtarzania się najbardziej popularnych liter alfabetu A-E w nazwach polskich
arabów, z dominującą pozycją litery „E” (ok. 23% klaczy stadnych w 2012 roku). Ta popularność
nazw na literą E to głównie zasługa dwóch klaczy z rocznika 1951: Eli i Estokady, które w stadninie
Michałów, czynnej od 1953 roku, założyły cenne i licznie reprezentowane rodziny.
Etruria
(1975-2006)
czempionka świata hodowli stadniny Janów Podlaski,
ulubiona klacz dyrektora Andrzeja Krzyształowicza,
któremu towarzyszyła w ostatniej drodze.
Nazwę na literę E zawdzięcza babce, klaczy Elżunia (Witraż-Elza),
urodzonej w 1951 roku w stadninie Albigowa, w drugim roku po
przyjęciu nowego systemu nazewnictwa opartego na imionach matek
Z pozostałych liter alfabetu na uwagę zasługuje duża reprezentacja litery „P”,
wprowadzonej do powojennej polskiej hodowli przez klacze sprowadzone ze stadniny Tiersk (d.
ZSRR): Piewicę, Pienoczkę, Porfirę i Potencję (w 1956 roku) oraz Parmę (1968), z których każda
reprezentowała odrębną linię żeńską. Nazwy tych klaczy to konsekwencja systemu nazewnictwa
opartego na nazwach ojców źrebiąt, obowiązującego w stadninie Tiersk do 1954 roku. Warto
pokreślić, że wszystkie wymienione klacze zawdzięczają nazwę na „P” swemu przodkowi, ogierowi
Piołun, urodzonemu w Janowie Podlaskim w 1934 roku, a więc w roku właśnie na literę „P”!
Spośród klaczy z Tierska warta uwagi jest przede wszystkim Piewica, której prapraprawnuczka
Pianissima została uznana za najwybitniejszą klacz arabską obecnych czasów.