D - Sąd Okręgowy w Szczecinie

Transkrypt

D - Sąd Okręgowy w Szczecinie
Sygnatura akt VIII Ga 87/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 9 maja 2014 roku
Sąd Okręgowy w Szczecinie VIII Wydział Gospodarczy
w składzie następującym:
Przewodniczący: SSO Krzysztof Górski
Sędziowie: SO Agnieszka Woźniak (spr.)
SR del. Jarosław Łazarski
Protokolant: st. sekr. sądowy Joanna Witkowska
po rozpoznaniu w dniu 9 maja 2014 roku w Szczecinie
na rozprawie
sprawy z powództwa B. R. i R. H.
przeciwko B. K. i A. K.
przy udziale interwenienta ubocznego po stronie pozwanej Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanych od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie z dnia 22 października
2013 roku, sygnatura akt X GC 305/11
I. oddala apelację;
II. zasądza solidarnie od pozwanych na rzecz powodów kwotę 1.200 zł (jednego tysiąca dwustu złotych) tytułem
kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.
SSO A. Woźniak SSO K. Górski SSR del. J. Łazarski
Sygn. akt VIII Ga 87/14
UZASADNIENIE
W dniu 7 kwietnia 2011 r. wpłynął do tutejszego sądu pozew, w którym powodowie R. H. oraz B. R. domagali
się zasądzenia solidarnie od pozwanych B. K. oraz A. K. kwoty 95.000 zł wraz z odsetkami liczonymi od dnia 6
października 2010 r. do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu powodowie wskazali, że w dniu 2 lutego 2010 r. kuter
rybacki (...)(...) (eksploatowany przez pozwanych w ramach prowadzonych przez nich działalności gospodarczych)
znajdował się na pełnym morzu prowadząc połowy, w trakcie których uległ awarii, tracąc zdolność manewrową na
skutek zablokowania mechanizmu urządzenia sterowanego przez sieci i liny pływające w zalanym przedziale rufowym.
Następnie powodowie wskazali, że w związku z awarią i trudnymi warunkami atmosferycznymi Morskie Ratownicze
Centrum Koordynacyjne przekazało statkowi ratowniczemu (...) zgłoszenie, że kuter (...)(...) potrzebuje pomocy,
jednak z uwagi na warunki atmosferyczne statek ratowniczy zaprzestał holowania i pozostał w asyście ratowniczej.
Kolejno strona powodowa stwierdziła, że za pośrednictwem Radia (...), R. H. zaproponował armatorowi kutra
(...)(...) usługę ratowniczą, za wynagrodzeniem opiewającym na 10% wartości uratowanego mienia, na co przystano.
Następnie powodowie wskazali, że przeprowadzona przez nich akcja ratownicza zakończyła się sukcesem, w związku
z czym należy im się wynagrodzenie ratownicze w kwocie 95.000 zł. Powodowie wskazali przy tym, że stan w jakim
znajdował się kuter (brak możliwości manewrowania, zalanie skrajnika rufowego oraz sztorm) stwarzał rzeczywiste
zagrożenie jego zatonięcia.
W dniu 8 czerwca 2011 r. został wydany nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, od którego pozwani
wnieśli sprzeciw domagając się oddalenia powództwa w całości. W uzasadnieniu pozwani podnieśli, że pozwanym
nie zaproponowano usługi ratownictwa, a w szczególności, że między stronami nigdy nie doszło do uzgodnienia
wynagrodzenia ratowniczego opiewającego na 10% wartości uratowanego mienia. Pozwani stwierdzili natomiast,
że byli przekonani, że świadczona przez powodów usługa miała charakter usługi holowniczej, a nie ratowniczej,
natomiast gdyby wiedzieli jakiego wynagrodzenia zażąda strona powodowa, to zdecydowaliby się poczekać na pomoc
ze strony innych jednostek, ewentualnie podjęliby próbę samodzielnego powrotu do portu. Pozwani stwierdzili
również, że warunki atmosferyczne nie były aż tak, złe jak próbuje to przedstawić strona powodowa, a poza tym
kuter (...)(...) jest jednostką przystosowaną do niesprzyjających warunków pogodowych, a załoga kutra składała się
z doświadczonych osób, która już nieraz znajdowała się w trudnej sytuacji na morzu. Pozwani stwierdzili również,
że zdolności manewrowe kutra nie były wyłączone, a jedynie ograniczone. Pozwani zaznaczyli nadto, iż wartość
kutra została przez zaprzysiężonego eksperta oszacowana na kwotę 693.000 zł, a więc o ponad 50.000 zł mniej
niż powodowie. Stawka wynagrodzenia, tj. 10% wartości ratowanego mienia była wygórowana. Ponadto zgodnie
z kodeksem morskim wartość uratowanego mienia ocenia się według zwykłej wartości mienia uratowanego, po
odliczeniu ciążących na mieniu ratowanym danin publicznych oraz kosztów jego zachowania, oszacowania lub
sprzedaży. W przedmiotowej sprawie należy odliczyć łącznie 5.981,64 zł.
W piśmie procesowym datowanym na dzień 31 sierpnia 2011 r. interwencję uboczną po stronie pozwanych zgłosiło
Towarzystwo (...) S.A. w W. (ubezpieczyciel pozwanych), wnosząc o oddalenie powództwa w całości.
Wyrokiem z dnia 22 października 2013 roku Sąd Rejonowy Szczecin – Centrum w Szczecinie zasadził solidarnie od
pozwanych A. K. oraz B. K. na rzecz solidarnych powodów R. H. oraz B. R. kwotę 80.000 zł wraz z ustawowymi
odsetkami liczonymi od dnia 6 października 2010 r., oddalił powództwo w pozostałym zakresie, ustalił, że powodowie
ponoszą koszty procesu w 15,78 %, zaś pozwani w 84,22% i pozostawił szczegółowe wyliczenie referendarzowi
sądowemu.
Wyrok powyższy Sąd oparł na ustaleniu, że w dniu 2 lutego 2010 r. kuter (...) (...) w trakcie połowów, od godziny
około 11:00, na pełnym morzu napotkał na pogarszające się warunki pogodowe. Na skutek silnego wiatru (początkowo
6-7º B, później do 9º B) i stanu morza (5º B) kuter dostawał dużych przechyłów na burty do 30º i dziób rufa 25º, a
następnie doszło do zalania przedziału rufowego. Nastąpiło także zalewanie siłowni oraz trudności ze wskaźnikiem
steru. Pozwany W. K. wydał polecenie, aby cała załoga ubrała kombinezony ratunkowe, a następnie za pośrednictwem
W. Radio poprosił o pomoc w holowaniu do portu oraz o pompę do wypompowywania wody. Statek ratowniczy Szkwał
podjął, na skutek zawiadomienia od Morskiego Centrum Koordynacyjnego w G. o treści „kuter na pozycji (podana
pozycja), (...) (...), zalany przedział rufowy, potrzebuje pomocy, proszę o pompę głębinową”, próbę holowania, która
ze względu na trudne warunki pogodowe zakończyła się fiaskiem, lecz statek ten pozostał w asyście do momentu
doprowadzenia (...) (...) do portu w K.. Po powzięciu informacji od Kapitanatu (...) o awarii (...) (...), powód – kapitan
statku ratowniczego (...) – skierował, ok. godz. 14:00, swój statek na morze z (...). O godzinie 14:20 kapitan statku
(...) nawiązał łączność z W. Radio, za pośrednictwem którego zaproponował armatorowi (...) (...) usługę ratownictwa,
na zasadzie „no cure no pay” za wynagrodzeniem ratowniczym opiewającym na 10% wartości uratowanego mienia.
Radio (...) przekazało załodze P. I., że mają płynąć do (...) (...), bo żadna inna jednostka tam nie dotrze. O godzinie
18:45 (...) rozpoczął holowanie (...) (...) do portu w K., które zakończyło się o 3 lutego o godz. 4:08. Bez pomocy
udzielonej przez załogę (...), załoga (...) (...)7 nie dałaby rady samodzielnie dopłynąć do portu.
W trakcie zdarzenia początkowo warunki pogodowe nie były szczególnie złe, ale z czasem stawały się coraz gorsze:
siła wiatru dochodziła do 9º w skali B., stan morza 5º B., padały obfite opady śniegu fale osiągały 4 m wysokości, była
pora nocna, temperatura powietrza wynosiła -2º C. Sytuacja poprawiła się dopiero przy linii brzegowej.
W celu ustalenia przyczyn zdarzenia ubezpieczyciel pozwanych zlecił sporządzenie ekspertyzy inż. A. N., który
stwierdził, iż po awarii 2 lutego 2010 r. na kutrze (...)(...) stwierdzono skręcenie liny i sieci w skrajniku rufowym,
brak uszczelki na włazie do skrajnika rufowego, brak przetyczki rygla zamykającego właz, brak uszczelnienia kołpaka
pokrywy końcówki trzonu sterowanego na pokładzie rufą, brak drożności zaworu spustowego wody ze skrajnika
rufowego do siłowni, brak otworów odpływowych w nadburciu rufowym kutra, uszkodzenie nadajnika wychylenia
steru.
W trakcie zdarzenia z 2 lutego 2010 r. na kutrze (...)(...) znajdowało się 6.650 kg dorsza, który został sprzedany z kwotę
18.403,53 zł. Łączny koszt obejmujący koszty wypompowania i utylizacji substancji ropopochodnej, koszty wykonania
prac remontowych w kutrze, koszty przeglądu doraźnego/poawaryjnego, koszty inspekcji Urzędu Morskiego w S. dla
przywrócenia ważności karty bezpieczeństwa kutra po remoncie wyniósł łącznie 5.981,64 zł.
Dnia 10 lipca 2010 r. strona powodowa skierowała do pozwanych i ubezpieczyciela pozwanych pismo, w którym
wezwała ubezpieczyciela do wypłaty wynagrodzenia w kwocie 95.000 zł za ratownictwo morskie względem pozwanych
w dniach 2 i 3 lutego 2010 r.
Zatopienie skrajnia rufowego kutra wodą morską stwarzało, przy istniejących warunkach pogodowych,
niebezpieczeństwo zatonięcia kutra. K. był przegłębiony na rufę. Brak otworów odpływowych w rufowej części
nadburcia powodował, że woda, która wlewała się na rufową cześć pokładu, zatrzymywała się tam tworząc dodatkowy
ciężar obniżający pływalność jednostki. Dynamiczne naprężenia kadłuba generowane pracą fali mogły spowodować
pęknięcie grodzi maszynowej i zalanie siłowni, co byłoby równoznaczne z utratą pływalności kutra. Asystujący kutrowi
statek (...), z uwagi na własne niebezpieczeństwo, nie mógł podjąć się skutecznego holowania kutra (...) (...). W
sąsiedztwie, w odległości, która umożliwiałaby wejście do akcji, nie znajdował się żaden statek mogący udzielić
pomocy. Załoga kutra nie miała żadnej możliwości odpompowania wody ze skrajnika rufowego, ponieważ właz
który był jedynym dostępem do niego znajdował się poniżej poziomu wody penetrującej pokład rufowy. Instalacja
spustowa ze skrajnia rufowego do maszynowni była niedrożna zablokowana od strony skrajnika. Gdyby nawet
udało się tę instalację udrożnić, jej przydatność byłaby marginalna, gdyż przez nieszczelne zamknięcie włazu z
pokładu dostawałaby się do skrajnika woda, która wypełniałaby ilość spuszczoną do maszynowni. K. o własnych
siłach nie dopłynąłby do najbliższego portu z uwagi na niesprawną instalację sterową. Nie posiadał także możliwości
bezpiecznego sztormowania, utrzymywana przez członków załogi wersja o tym, że jedyną niesprawnością istniejącą
w systemie sterowym było wadliwe funkcjonowanie wskaźnika położenia steru nie jest prawdziwa. Zatonięcie
kutra spowodowałoby zanieczyszczenie środowiska morskiego przez zaolejone wody zęzowe, które wypłynęłyby po
zatonięciu jednostki oraz przez paliwo znajdujące się w zbiornikach. Na dzień zdarzenia wartość kutra wynosiła
732.000 zł. Wynagrodzenie za ratownictwo w realiach niniejszej sprawy w wysokości 10% ratowanego mienia nie jest
wygórowane.
Przystępując do rozważań Sąd stwierdził, że powództwo okazało się w znacznej mierze zasadne.
Przedmiotem sporu było natomiast to, czy w okolicznościach niniejszej sprawy holowanie stanowiło ratownictwo
morskie w myśl art. 231 kodeksu morskiego.
Zgodnie ze wskazanym powyżej przepisem ratownictwem morskim jest udzielanie pomocy statkowi znajdującemu
się w niebezpieczeństwie na jakichkolwiek wodach oraz ratowanie znajdującego się na nim lub z niego pochodzącego
mienia, jak również ratowanie innego mienia znajdującego się na morzu i niepołączonego trwale i celowo z wybrzeżem.
Natomiast w myśl art. 214 § 2 k.m. przez usługi holownicze rozumie się w szczególności holowanie lub pchanie
statku, dopychanie, odciąganie, przytrzymywanie statku lub inną pomoc w wykonywaniu manewru nawigacyjnego,
jak również przebywanie holownika w stanie gotowości w pobliżu statku w celu służenia mu pomocą holowniczą
(asysta holownicza). Kluczowe dla ustalenia podstaw i tym samym zasadności roszczenia powodów, było zatem
ustalenie czy zdarzenie z 2 i 3 lutego 2010 r. wypełniało znamiona ratownictwa morskiego, czy też jedynie holowania.
Rozstrzygając tę kwestię należy najpierw zaznaczyć, iż holowanie może być jednym z przejawów ratownictwa
morskiego, o ile zostały spełnione pozostałe przesłanki statuujące istnienie ratownictwa morskiego. Przesłankami
tymi są: istnienie niebezpieczeństwa dla statku znajdującego się na jakichkolwiek wodach oraz ratowanie mienia
(art. 231 k.m.). Natomiast przesłankami uprawniającymi do wynagrodzenia, oprócz wyżej wymienionych, są:
dobrowolne, ochotnicze świadczenie usług ratowniczych, zakończone pożytecznym wynikiem (art. 233 k.m.).
Zasadniczym kryterium rozróżnienia usług holowniczych od ratownictwa morskiego realizowanego w formie
holowania ratowniczego jest zatem istnienie niebezpieczeństwa. Ponadto przyjmuje się, że nieodzowną cechą
charakteryzującą umowę o ratownictwo jest zasada no cure no pay.
Poza tym wskazuje się, że kryterium, za pomocą którego można odróżnić holowanie proste (art. 214-219 k.m.)
od holowania w ramach ratownictwa morskiego jest m.in. to, czy unieruchomiony statek jest narażony na inne
niebezpieczeństwo niż samo unieruchomienie oraz czy holowania w danej sytuacji mogłaby dokonać inna jednostka
Przytaczając art. 235 k.m. Sąd stwierdził, że usługi holownicze przybierają charakter usług ratowniczych już wtedy,
gdy w ich wyniku dochodzi do ochrony ratowanego statku przed poważną szkodą, której kapitan tego statku nie byłby
w stanie zapobiec siłami swej załogi.
Odnosząc powyższe do realiów rozważanej sprawy, Sąd wskazał, że w dniu 2 lutego 2010 r. kuter (...)(...) jak i jego
załoga znalazły się w stanie niebezpieczeństwa (także dla życia załogi), które wynikało z zalania przedziału rufowego
wodą morską, które z kolei skutkowało zmniejszeniem wyporności kutra oraz zablokowaniem urządzenia sterowego,
co uniemożliwiło skuteczne sztormowanie. Ponadto panowały trudne warunki pogodowe. Na podstawie zebranego
w materiału dowodowego, nie budziło wątpliwości Sądu Rejonowego, że do świadczenia usług doszło na wyraźne
żądanie strony pozwanej, która za pośrednictwem Radia (...) wezwała pomocy. W rezultacie Sąd Rejonowy uznał, że
usługa udzielona kutrowi Ś.-47 przez P. I. była ratownictwem morskim przeprowadzonym w stosunkowo trudnych
warunkach, przy czym, załoga P. I. nie popełniła błędów, w wyniku czego ratowany kuter bez dodatkowych strat, został
odprowadzony do bezpiecznego portu w K.. Tym samym skoro ratownictwo morskie zakończyło się pożytecznym
wynikiem (w postaci uchylenia kutra od niebezpieczeństwa w postaci zatonięcia i doholowanie go do portu), to w myśl
art. 232 k.m. należy się za tę usługę wynagrodzenie.
Wynagrodzenie za usługę ratownictwa morskiego regulują przepisy art. 233 k.m., zgodnie z którym wynagrodzenie
należy się co do zasady, za ratownictwo, które przyniosło pożyteczny wynik. Ustawa nie uzależnia prawa do
wynagrodzenia od zawarcia umowy o ratownictwo. Wynagrodzenie należy się ratującemu, jeżeli podjął się czynności
ratowniczych nawet bez uprzedniego zawarcia umowy. Sąd przytoczył treść art. 239 k.m. i 240 k.m. i wskazał, że
wynagrodzenie należne powodom ustalił na kwotę 80.000 zł. Kwotę tę ustalono na podstawie dyrektyw wyrażonych
w art. 239 k.m. tzn. wartości uratowanego mienia (tj. wartość kutra, oszacowana przez biegłego, - 732.000 zł, wartość
znajdującego się na nim sprzętu – 35.000 zł oraz wartość znajdujących się na kutrze ryb - 18.403,53 – łącznie
785.403,53 zł), umiejętności i wysiłki ratujących w celu ratowania statku (zgodnie z opinią biegłego, akcja ratownicza
została przeprowadzona profesjonalnie, a manewr podjęty przez załogę w celu podania holu na kuter wymagał
sporych umiejętności), poświęcony przez nich czas (ponad 9 godzin), osiągnięty wynik ratownictwa (uchylenie
niebezpieczeństwa w postaci realnej groźby zatonięcia kutra), niezwłoczne świadczenie usług – niekwestionowane
także przez stronę pozwaną, zapobieżenie szkodzie w środowisku w postaci wycieku paliwa.
Nie można odmówić wynagrodzenia ratowniczego temu, kto wykaże, że do akcji ratowniczej przystąpił na wezwanie
albo za zgodą kapitana uratowanego statku. Na żadnym etapie zdarzenia, załoga kutra nie wyrażała w sposób choćby
dorozumiany, iż nie chce skorzystać z usług powodów. Uzyskanie prawa do wynagrodzenia jest uzależnione jak od
wyraźniej lub dorozumianej (np. poprzez przyjęcie holu) akceptacji działań ratowniczych przez zainteresowanego.
Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego przyjęcie przez kapitana zaoferowanej mu pomocy należy postawić na
równi z usługą świadczoną na jego wyraźne wezwanie. Dlatego też bez znaczenia dla rozstrzygnięcia w przedmiotowej
sprawie były w ocenie Sądu Rejonowego twierdzenia pozwanych, iż gdyby zdawali sobie sprawę z tego, że powodowie
potraktują swoje usługi jako ratownictwo morskie i zażądają za nie wynagrodzenia w żądanej kwocie, to woleliby nie
skorzystać z tych usług.
Oceniając zebrane w sprawie dowody Sąd odniósł się szeroko do opinii biegło i skonstatował, że kolejna opinia nie
była potrzebna. Sąd ocenił także dowody z dokumentów i osobowych źródeł dowodowych, w ograniczonym zakresie
dając wiarę zeznaniom strony pozwanej.
Odsetki za opóźnienie w płatności zasądzono, zgodnie z żądaniem powoda od terminu płatności wskazanym w
fakturze, na podstawie art. 481 § 1 k.c.
O obowiązku poniesienia kosztów procesu rozstrzygnięto zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy
przewidzianą w art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c.
Wyrok powyższy zaskarżyli pozwani w części uwzględniającej powództwo w zakresie żądania ponad kwotę 48.000
zł wraz z ustawowymi odsetkami od tej kwoty oraz w części orzekające o kosztach postępowania, tj. co do punktu I
i III wyroku.
Skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w części przekraczającej kwotę 48.000
zł wraz z odsetkami od dnia 6 października 2010 roku oraz ustalenie, że powodowie ponosząc koszty postępowania
przed Sądem I Instancji w 49,(...) % a pozwani w 50,53 %, ewentualnie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I Instancji. Ponadto pozwani wnieśli o zasądzenie od powodów na rzecz
pozwanych kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu apelacji skarżący wskazali, że przepisy kodeksu morskiego, na które powołał się Sąd, nie znajdą
zastosowania w realiach sprawy, gdyż brak jest dowodów na to, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy co
do charakteru świadczonych usług i warunków ich świadczenia, w szczególności zaś, że pozwani wyrazili zgodę na
wynagrodzenie za usługi ratownictwa morskiego na poziomie 10% uratowanego mienia. Pozwani zamawiali holownik
i pompę i byli przekonani, iż płynie do nich holownik, umówiony na świadczenie usługi holowania.
Nie kwestionując już na dalszym etapie postępowania klasyfikacji prawnej usługi, którą świadczył (...) w dniach 2 i
3 lutego 2010 r., pozwani wskazali, że nadal kwestionują wysokość przyznanego powodom wynagrodzenia. Wskazali
oni, że Sąd ustalając wysokość wynagrodzenia za usługę uznaną za ratownictwo, oparł się na stanowisku biegłego,
podczas gdy biegły stwierdził, że nie ma kompetencji do ustalenia wysokości wynagrodzenia. Pomimo tego Sąd oparł
się na opinii w tym zakresie. Zawarte w opinii stwierdzenie biegłego, co do wynagrodzenia w wysokości 10% wartości
uratowanego mienia, z całą pewnością nie ma charakteru kategorycznego stanowiska w sprawie. Przepisy polskiego
kodeksu morskiego określające okoliczności, które należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia są
tożsame z okolicznościami wskazanymi przez artykuł 13 międzynarodowej konwencji o ratownictwie morskim
przyjętej przez (...) Organizację (...) w L. dnia 28 kwietnia 1989 r. (Dz. U. z 2006, nr 207, poz. 1523). (...) sądy
czy arbitraże kierują się przy ustalaniu wynagrodzenia za ratownictwo tymi samymi kryteriami, jakimi kierować
powinny się sądy polskie. Specyfika prawa morskiego przejawia się zaś między innymi w tym, że ogromne znaczenie
przyznaje się zwyczajom i praktyce morskiej. W ocenie pozwanych wyroku w niniejszej sprawie nie można wydać bez
uwzględnienia tych elementów.
W konkluzji pozwani wskazali, że w sprawie zachodziła potrzeba powołania kolejnego biegłego, który w kwestii
ustalenia wynagrodzenia za ratownictwo byłby kompetentny. Bezkrytyczne poleganie przez Sąd na stanowisku
biegłego sądowego w sytuacji, gdy stanowisko to jest niepełne, stanowi naruszenie dyrektywy z art. 233 § 1 k.p.c.
Również ocena wiarygodności poszczególnych dowodów osobowych przez Sąd I instancji budzi poważne zastrzeżenia.
Sąd stwierdził bowiem, że stan faktyczny ustalił w oparciu o zeznania świadków, w szczególności niezwiązanych z
żadną ze stron i niemających interesu w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść którejkolwiek ze stron. W postępowaniu
przez Sądem I instancji było tylko dwoje takich świadków: R. P. (operator Radia (...)) oraz J. S. (kapitan statku
ratowniczego (...)).
Przytaczając zeznania świadków, skarżący wskazali, że Sąd przyjął, że fakt, iż innych jednostek chętnych do podjęcia
holowania nie było wynika wprost z zeznań świadka R. K., podczas gdy świadek nie miał wiedzy (nie był pewien) czy
takie jednostek były czy nie. Z drugiej strony, Sąd pominął zeznania drugiego z obiektywnych świadków, J. S., w takim
zakresie, w jakim były one rozbieżne ze stanowiskiem powodów. Świadek ten zeznał min., że kuter był w dobrym
stanie i mógł sam sztormować. Sąd nie wziął pod uwagę tych zeznań, przyjmując za podstawę ustalenia opinii biegłego,
która również te zeznania pomijała (tak jak pomijała zeznania pozwanych i ich pracowników), a uwzględniała w całej
rozciągłości zeznania strony powodowej.
W ocenie pozwanych Sąd dokonał wybiórczego uwzględnienia zeznań świadków bez uzasadnienia, dlaczego w
pozostałym zakresie odmówił im wiarygodności, co odnosi się zwłaszcza do obszernych zeznań kapitana statku
ratowniczego (...), J. S.. Stanowi to naruszenie dyrektywy z art. 233 § 1 k.p.c.
Również w ocenie zeznań stron, Sąd - wykraczając poza granice swobodnej oceny dowodów, niezgodnie z zasadami
logiki i doświadczenia życiowego - w sposób nieuprawniony dał wiarę całości zeznaniom powodów.
Sąd także dokonał wadliwej oceny dowodów w zakresie kwestii obecności w pobliżu kutra pozwanych, innych
jednostek, które mogły udzielić pomocy. Wbrew twierdzeniu Sądu w zeznaniach pozwanych nie było w tym zakresie
żadnej sprzeczności. Ocena taka także stanowi naruszeni art. 233 k.p.c.
Ponadto Sąd I instancji w bardzo ograniczonym zakresie odniósł się do zasadności wysokości wynagrodzenia
przysądzonego na rzecz pozwanych. Jest to w szczególności rażące w świetle uchylenia się przez biegłego sądowego
od dokonania oceny w tym zakresie. Pomimo braku opinii biegłego w kwestii wysokości wynagrodzenia Sąd w
uzasadnieniu wyroku kwestie związane z ustaleniem słusznego wynagrodzenia pozwanych ograniczył do przywołania
treści art. 239 i 240 k.m., podczas gdy powinien był dokonać głębszej analizy tych przepisów. W ogólnie dostępnych,
publikowanych w odniesieniu do podejmowanych na bazie umowy L. ‘s (...) Form i zgłaszanych oficjalnie akcji
ratowniczych biura (...)'S analizach, średnim maksymalnym pułapem wynagrodzenia za ratownictwo jest kilkanaście
procent wartości mienia uratowanego (13-15%) - rozumiane jako wynagrodzenie maksymalne, dotyczące ekstremalnie
trudnych i niebezpiecznych przypadków ratownictwa. W odniesieniu do kwestii wartość statku i innego mienia
uratowanego Skarżący wskazali, że w postępowaniu przed Sądem I instancji wskazane zostały dwie różne wartości
mienia uratowanego. Biegły sądowy w opinii ustalił wartość kutra (...)(...) na kwotę 732.000 zł, z kolei z atestu nr (...)
dot. określenia wartości kutra rybackiego (...)47dokumentu (załącznik do sprzeciwu) wynika wartość tego kutra w
kwocie 693.000 zł. Sąd arbitralnie przyjął zasadność wyceny kutra dokonanej przez biegłego sądowego.
Co do przesłanki umiejętności i wysiłków ratujących w celu zapobieżenia szkodzie w środowisku lub zmniejszenia jej
rozmiarów wbrew wnioskom wysnuwanym przez biegłego sądowego, a za nim przez Sąd I instancji w przedmiotowej
sprawie ratujący nie przedsięwzięli żadnych działań i wysiłków w celu zapobieżenia szkodzie w środowisku lub
zmniejszenia jej rozmiarów. Nie było realnego lub chociaż bardzo prawdopodobnego zagrożenia, że kuter (...)(...)
zatonie lub się przewróci. Uwzględnienie umiejętności i wysiłków ratujących w celu zapobieżenia szkodzie w
środowisku lub zmniejszenia jej rozmiarów jest spowodowane tym, że występujące w trakcie akcji ratowniczej
problemy z zanieczyszczeniem środowiska wpływają na stopień trudności podjętych działań, czyniąc akcję ratowniczą
bardziej skomplikowaną i tym samym bardziej kosztowną. W przedmiotowej sprawie żadne komplikacje, a co za tym
idzie koszty akcji ratowniczej spowodowane zagrożeniem zaistnienia szkody w środowisku nie wystąpiły.
W zakresie przes#anki osi#gni#tego wyniku ratownictwa skar##cy wskazali, #e us#ugi
#wiadczone przez powodów bezspornie zako#czy#y si# sukcesem, jednak#e nale#y
uwzgl#dni#, #e kuter (...)47 - za wyj#tkiem 6.650 kg ryb - nie przewozi# #adnego k#opotliwego,
wysoce wra#liwego i wymagaj#cego podj#cia specjalnych dzia#a# #adunku.
Jeśli chodzi o charakter i stopień niebezpieczeństwa skarżący wskazali, że w ocenie powodów zapobiegli oni prawie
pewnemu zatonięciu kutra (...)(...), natomiast w ocenie pozwanych ryzyko zatonięcia było na tyle odległe, że po
upływie kolejnej doby, gdy doszło do uspokojenia się stanu morza mogliby nawet spróbować samodzielnie dotrzeć
do portu. Zeznania pozwanych w tym zakresie są spójne, ich umiejętności w opanowaniu sytuacji na kutrze nie
zostały zakwestionowane, potwierdza je również kilkudziesięcioletnie doświadczenie załogi w pływaniu na kutrze,
umiejętność utrzymania niemalże niezmienionej pozycji kutra od czasu wystąpienia awarii, jej zgłoszenia do czasu
przybycia statku ratowniczego (...). Tymczasem Sąd I instancji poświęcił niewiele miejsca w uzasadnieniu na
wyjaśnienie przesłanek, jakimi się kierował uznając niebezpieczeństwo za realne.
Co do umiejętności i wysiłków ratujących w celu ratowania statku, innego mienia i życia, skarżący wskazali, że
ratującym był statek formalnie specjalnie do ratownictwa przygotowany, jednakże załoga nie miała możliwości
wykazać się swoimi specjalistycznymi umiejętnościami ratowniczymi, gdyż de facto działania ratujących sprowadziły
się do podania holu. Podejście do kutra, podanie holu i rozpoczęcie holowania trwało około 40 minut, co przemawia to
za uznaniem, że wysiłki ratujących nie były aż tak wielkie, by zasługiwały na szczególne w jakiś sposób wynagrodzenie
na relatywnie wysokim i możliwym do uwzględnienia w przyjętej powszechnie praktyce w tego typu sytuacjach
poziomie. Biegły również ocenił, iż wysiłek włożony przez ratujących w akcję był adekwatny i nie odbiegał od innych
tego typu. Na uwagę zasługuje również, iż (...) podjął dosyć ryzykowny manewr podejścia rufą na śródokręcie z prawej
burty (...) (...), który został oceniony przez biegło jako zbędny, przy czym powodzenie tego manewru nie niweluje
okoliczności, że powodowie podjęli nieuzasadnione ryzyko.
Jeśli chodzi o czas poświęcony przez ratujących oraz poniesione przez nich szkody i wydatki, to co do zasady element
czasu nie odgrywa samodzielnej roli, lecz występuje jako element oceny wysiłków i zasług ratujących oraz kosztów
akcji. Jednakże w sytuacji, gdy ratownictwo polega na zwykłym holowaniu, element czasu świadczonej usługi zasługuje
na uwzględnienie. (...) wykonywał usługi ratownicze przez 10 godzin, a wliczając czas dotarcia do kutra (...) (...) ponad 14 godzin. Nie jest to nadzwyczaj długi czas trwania akcji i nie uzasadnia przyznania powodom wynagrodzenia
na maksymalnym poziomie.
Omawiając przesłankę ryzyka odpowiedzialności i innych niebezpieczeństw, które zagrażały ratującym i ich
sprzętowi, skarżący wskazali, że z obrazu zdarzeń w dniach 2 i 3 lutego 2010 r., jaki wyłania się z zebranego
materiału dowodowego w sprawie nie wynika, aby w sprawie występowały jakieś ryzyka odpowiedzialności dla
ratujących. Wydaje się, że jedynym ryzykiem był brak uratowania kutra (...)(...), co oznaczałoby brak jakiegokolwiek
wynagrodzenia. Ratownicy byli narażeni na niebezpieczeństwo, typowe dla jednostki znajdującej się na morzu w złych
warunkach pogodowych i przy wysokim stanie morza.
W przedmiotowej sprawie, w świetle zeznań świadków oraz zgromadzonych dokumentów zgromadzonych w sprawie,
należy uznać, że pomoc była świadczona niezwłocznie, co przemawia na korzyść powodów.
Jeśli chodzi o kwestię szczególnego przystosowania statku ratującego i innego sprzętu do czynności ratowniczych oraz
stan sprzętu użytego przez ratującego i jego wartość, skarżący wskazali, że uwzględnienie tych kryteriów przy ustalaniu
wysokości wynagrodzenia stanowi zachętę dla ratowników do inwestowania w specjalistyczny sprzęt ratowniczy.
Statek (...) ma status specjalistycznego statku ratowniczo- holowniczego. Zgodnie z twierdzeniami pozwu statek ten
posiada kadłub odporny na kontakt z lodem, jest wyposażony w mechanicznie poruszany kabestan, specjalny sprzęt
nawigacyjny i liny holownicze o szczególnej wytrzymałości. Powodowie zdają się chcieć przerzucić na pozwanych część
ryzyka gospodarczego prowadzonej przez nich działalności, stanowiąc, że „przesłanka „szczególnego przystosowania”,
nakazująca szczególnie wysoką wycenę spełnionej pomocy pozwoli zrekompensować powodom koszty drogiego
utrzymania statku ratowniczego w ciągłym stanie zdatności i gotowości ratowniczej”. Jest to nadużycie biorąc pod
uwagę, że pomoc ratowniczą powodowie świadczą raz na kilkanaście miesięcy (jeśli nie rzadziej), a na co dzień zajmują
się świadczeniem usług holowniczych, wycieczkowych i innych.
Podsumowując rozważania na temat poszczególnych kryteriów uwzględnianych przy ustalaniu
wysokości wynagrodzenia za ratownictwo, skarżący stwierdzili, że większość tych kryteriów
powinna zostać uwzględniona na korzyść ratowanych, a więc w kierunku obniżenia wysokości
wynagrodzenia poniżej kilkunastu procent wartości uratowanego mienia, ustalonej jako
maksymalna wysokość wynagrodzenia przy ratownictwie kutrów.
W ocenie pozwanych wysokość tego wynagrodzenia nie powinna przekraczać 6% wartości uratowanego mienia, tj.
42.750 zł (6% z kwoty 712.500 zł), zaś w ramach zachęty do podejmowania działań ratowniczych, pozwani uznają za
wystarczające zwiększenie tej kwoty wynagrodzenia do 48.000 zł.
W odpowiedzi na apelację powodowie wnieśli o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanych na rzecz powodów
kosztów zastępstwa radcowskiego za instancję apelacyjną.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja okazała się niezasadna.
W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy rzetelnie i wnikliwe przeanalizował materiał dowodowy w płaszczyźnie twierdzeń
faktycznych zaprezentowanych przez strony, następnie ustalił należycie stan faktyczny sprawy z zachowaniem
przepisów o postępowaniu dowodowym i wyczerpująco odniósł się w pisemnych motywach wyroku do spornych
kwestii. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy są kategoryczne, jasne i adekwatne do treści zebranego w
sprawie materiału dowodowego i z tego powodu, Sąd Okręgowy uznaje je za część uzasadnienia własnego orzeczenia,
nie znajdując potrzeby ponownego ich szczegółowego przytaczania.
Nie budzi wątpliwości dokonana przez Sąd Rejonowy ocena materialnoprawna roszczenia, w tym przede wszystkim
kwalifikacja, iż z okoliczności niniejszej sprawie wynika, że holowanie stanowiło ratownictwo morskie w myśl art. 231
kodeksu morskiego. Trafność argumentacji prawnej Sądu Rejonowego powoduje, że zasługuje ona na pełną aprobatę.
W apelacji nie przedstawiono żadnego argumentu, który mógłby skutkować jej uwzględnieniem.
Skarżąca zarzuciła Sądowi Rejonowemu naruszenie przy wyrokowaniu przepisów postępowania traktujących o ocenie
dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.), jak również przepisów prawa materialnego związanych z kwalifikacją prawną umowy
oraz przyjęciem przez Sąd
W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy należycie zbadał wszystkie twierdzenia i zarzuty stron. Dokonał poprawnej i
należycie uzasadnionej kwalifikacji prawnej żądania, oraz należycie odniósł się do wysokości żądania. Ściśle zatem
odniósł się do tego, co było przedmiotem sprawy.
Przechodząc do oceny zarzutu naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c. wskazać trzeba, że zarzut ten okazał się nietrafny.
Jedynie dla uporządkowania dalszego wywodu należy przypomnieć powszechnie akceptowaną w judykaturze i nauce
prawa wykładnię normy art. 233 § 1 k.p.c., w myśl której skuteczne postawienie zarzutu naruszenia tego przepisu
wymaga wykazania sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego lub logiki prezentowanych przez Sąd pierwszej
instancji ocen poszczególnych dowodów, względnie nieuzasadnione pominięcie przez tenże Sąd istotnych fragmentów
materiału procesowego. Tylko niezachowanie podstawowych standardów oceny dowodów może być przeciwstawione
ustawowemu uprawnieniu Sądu do dokonania swobodnej oceny materiału dowodowego na podstawie art. 233 §1
k.p.c.. Przyjmuje się przy tym, że nawet gdyby z określonego dowodu można było wyciągnąć wnioski odmienne
niż przedstawione przez Sąd, nie dochodzi do naruszenia tego przepisu, gdy rozumowanie Sądu nie jest obarczone
wspomnianymi uchybieniami. W szczególności dokonanie oceny dowodów niezgodnie z intencją skarżącego nie
dyskredytuje stanowiska Sądu. Zatem uzasadnienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga nie tyle
przedstawienia przez skarżącego własnej oceny materiału dowodowego, lecz przede wszystkim wykazania w których
miejscach ocena dokonana przez sąd pierwszej instancji popada w sprzeczności z normatywnym (przewidzianym w
art. 233 §1 k.p.c.) wzorcem oceny dowodów. W niniejszej sprawie wywodu takiego nie przeprowadzono, poprzestając
w istocie na gołosłownej krytyce orzeczenia Sądu pierwszej instancji w zakresie, w jakim Sąd ten ustalił, że powodom
należy się wynagrodzenie za ratownictwo w wysokości ustalonej wyrokiem sądu.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy został kompleksowo i wyczerpująco oceniony przez Sąd Rejonowy. Skarżący
nie przedstawił w apelacji ani jednego argumentu, z którego wynikałoby, że ocena dokonana przez Sąd jest pozbawiona
logiki czy sprzeczna w najmniejszym choćby stopniu z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego. Skarżący nie
odniósł się ani do oceny dowodów z dokumentów ani dowodów z osobowych źródeł dowodowych, właściwie w żadnej
sposób nie zwalczając stanowiska Sądu, które legło u podstaw dokonania określonych ustaleń faktycznych. W związku
z powyższym zarzut powyższy uznano za pozbawiony podstaw i tym samym bezzasadny.
W apelacji skarżący nie kwestionował spornej w toku procesu kwestii, iż przedsięwzięte przez powodów czynności
należy zakwalifikować jako ratownictwo morskie, nie zaś usługę holowania. Apelujący koncentrował się na
zakwestionowaniu wysokości przyznanego przez Sąd wynagrodzenia za ratownictwo. W szczególności w apelacji
zauważono, iż Sąd Rejonowy ustalając wysokość wynagrodzenia oparł się na opinii biegłego sądowego, podczas gdy
sam biegły uznał, że nie jest osobą kompetentną do ustalania wysokości wynagrodzenia uratowania mienia na morzu.
W tym miejscu podkreślić należy, że to Sąd Rejonowy ustalił wysokość wynagrodzenia, zaś wnioski płynące z opinii
biegłego okazały się niezbędne do ustalenia stanu faktycznego w kontekście prawidłowej oceny wszystkich czynników
wpływających na wysokość wynagrodzenia.
Należy wskazać, zgodnie z treścią art. kodeksu morskiego, iż kwestia ustalenia wysokości wynagrodzenia za
ratownictwo poddana jest swobodnej decyzji stron umowy o ratownictwo. Postanowienia art. 239 k.m. znajdują
zastosowanie do sytuacji, w której umowa o ratownictwo nie została zawarta albo umowa wprawdzie została
zawarta, ale bez wskazania wysokości należnego wynagrodzenia za ratownictwo lub sposobu ustalenia tego
wynagrodzenia. Zestawienie czynników wpływających na wysokość wynagrodzenia za ratownictwo stanowi w miarę
wierne odzwierciedlenie postanowień art. 13 (...) (...). W piśmiennictwie prezentowane jest stanowisko, iż lista
okoliczności wpływających na wysokość wynagrodzenia nie ma charakteru wyczerpującego i możliwe jest również
uwzględnienie innych odpowiednich kryteriów (zob. M. Davies, Whatever Happened..., s. 484). Przypomnieć wypada,
że treść poprzedniej konwencji z 1910 r. w zakresie regulacji podstaw ustalenia wysokości wynagrodzenia skłaniała
do poglądu, mającego zresztą swoje uzasadnienie w sposobie sformułowania klauzuli konwencyjnej (art. 8), iż
wyliczeniem zostały objęte jedynie najważniejsze okoliczności. Pożądana elastyczność przy ocenie dość różnorodnych
stanów faktycznych z zakresu ratownictwa morskiego oraz analiza dokonywana przez pryzmat okoliczności konkretnej
sprawy dopuszczały uwzględnienie także innych czynników niż wymienione w konwencji (zob. W. Adamczak,
Ratownictwo morskie (w:) Prawo morskie..., s. 256–257).
Żadnej z wymienionych w art. 239 k.m. okoliczności podlegających uwzględnieniu przy ustalaniu wynagrodzenia za
ratownictwo ustawa nie nadaje pierwszorzędnego znaczenia, traktuje wszystkie jako równoważne choć na pierwszym
miejscu dość obszernego zestawu okoliczności wpływających na wysokość wynagrodzenia za ratownictwo wymieniona
została wartość statku i innego mienia uratowanego. Stanowi ona górną granicę odpowiedzialności właściciela mienia
(art. 240 § 1 k.m.). Następnie elementami branymi pod uwagę są umiejętności i wysiłki ratujących, oceniane nie tylko w
kontekście podjętych działań ratowniczych na rzecz osób i mienia, lecz także ze względu na przeciwdziałanie szkodzie
w środowisku naturalnym lub zmniejszenie jej rozmiarów. Wyraźne określenie, iż umiejętności i wysiłki ratujących
mających na względzie zapobieżenie lub zminimalizowanie negatywnego oddziaływania na środowisko wpływają
na wysokość wynagrodzenia ratujących, pozostaje w korelacji z nałożonym na ratującego w ustawie obowiązkiem
dołożenia należytej staranności w celu zapobieżenia szkodzie w środowisku lub zmniejszenia jej rozmiarów (art.
238 § 1 pkt 2 k.m.). W piśmiennictwie podkreśla się, że uwzględnienie umiejętności i wysiłków ratujących w celu
zapobieżenia szkodzie w środowisku lub zmniejszenia jej rozmiarów (analogiczne rozwiązanie zawiera art. 13 ust. 1 lit.
b (...) 1989) usankcjonowało stosowaną już w praktyce arbitrażowej regułę, iż występujące w trakcie akcji ratowniczej
problemy z zanieczyszczeniem środowiska wpływają na stopień trudności podjętych działań, czyniąc akcję ratowniczą
bardziej skomplikowaną i tym samym bardziej kosztowną (zob. J.B. W., (...) N. S. C.: A S.'s P., (...) 1990, vol.
21, No. 1, s. 96). Kolejnym czynnikiem podlegającym uwzględnieniu jest osiągnięty wynik (rezultat) ratownictwa.
Ocenie podlega, w jakim zakresie ratownictwo zostało wykonane, ile udało się uratować i jaka jest kondycja tych
rzeczy. Pod uwagę zostanie wzięta także okoliczność, czy w wyniku działań ratowniczych nie doszło do pogorszenia
stanu ratowanego mienia. Następnie kryterium wpływającym na wysokość wynagrodzenia za ratownictwo jest stan
niebezpieczeństwa. Ogólne odniesienie do charakteru i stopnia niebezpieczeństwa pozwala uwzględnić zarówno
niebezpieczeństwo grożące ludziom, jak i ratowanemu mieniu. W oddzielnym punkcie zostało wymienione
niebezpieczeństwo grożące ratującemu oraz jego sprzętowi. Przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia za ratownictwo
brany jest pod uwagę nakład pracy ratowników i ich zaangażowanie, rodzaj i zakres wykonanych czynności, stopień
wyszkolenia, sprawność ratowników, staranność i niezawodność działania. Istotne znaczenie ma także czynnik
czasu. Długość trwania działań ratowniczych znajduje swoje odzwierciedlenie w dziennych kosztach ponoszonych
przez ratującego. Szybkie przeprowadzenie akcji ratowniczej w duchu minimalizowania kosztów stanowi jednak bez
wątpienia atut ratownictwa i powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w wynagrodzeniu. Elementem wpływającym
na wysokość wynagrodzenia należnego ratującym są poniesione przez nich szkody i wydatki. Wynagrodzenie za
ratownictwo powinno uwzględniać rodzaj i wartość nakładów ratującego, poniesione przez niego koszty utrzymania
sprzętu ratowniczego, koszty zużytych materiałów, urządzeń, narzędzi itp. Uzyskane wynagrodzenie powinno pokryć
wydatki ratowników oraz wyrównywać poniesioną przez nich szkodę. Jak podkreśla się w literaturze w ramach
wynagrodzenia za ratownictwo nagradzane jest także pozostawanie w gotowości do natychmiastowego podjęcia
akcji ratowniczej. Ostatnie dwa warunki stanowią wyraz popierania w interesie publicznym wyspecjalizowanych,
profesjonalnych i zawodowych usług ratowniczych. Użycie w akcji ratowniczej specjalnie do tego przystosowanego
statku i sprzętu ratowniczego, a także stan i wartość tego sprzętu, która może znacznie przewyższać wartość
mienia w niebezpieczeństwie, wpływają na ostateczną wysokość wynagrodzenia. Wysokość wynagrodzenia powinna
uwzględniać inwestowanie ratującego w nowoczesny sprzęt ratowniczy. Perspektywa wysokiego wynagrodzenia ma
zachęcać armatorów statków do podejmowania inwestycji w wyposażenie i przygotowanie statku do świadczenia
efektywnych usług ratowniczych.
Ważnym elementem wywierającym wpływ na wysokie stawki wynagrodzenia za ratownictwo zgodnie z treścią art.
239 § 2 kodeksu morskiego jest konieczność stwarzania zachęty do podejmowania szybkich i efektywnych działań
ratowniczych w przyszłości. Wysoka wartość statku i innego mienia uratowanego jako okoliczność wpływająca
na ustalenie wynagrodzenia za ratownictwo morskie może stanowić źródło sporu, gdy pozostaje w bardzo dużej
dysproporcji do mało skomplikowanego charakteru wyświadczonych na rzecz statku usług ratowniczych. Warto
przyjrzeć się w tym kontekście wyrokowi E. H. C. w sprawie (...) O. of the V. (...) and others v. (...) Ltd.
Analizując sprawę, sąd przypomniał, że wartość funduszu uratowanego mienia jest w każdym przypadku ważnym
elementem oceny wynagrodzenia za ratownictwo. Mając na uwadze potrzebę stwarzania zachęty do podejmowania
działań ratowniczych, sąd uznał za słuszne, w sytuacji gdy wartość uratowanego mienia jest bardzo wysoka i
istnieje ryzyko uszkodzenia lub utraty tego mienia w przypadku nieudzielenia pomocy, aby dać rzeczywisty wyraz
wysokiej wartości uratowanego mienia w wynagrodzeniu ratownika ponad to, co wynikałoby ze zwykłej stawki za
ratownictwo. Jednocześnie jednak sąd zaznaczył, powołując się na „zasadę umiarkowania", dla której podstawą jest
orzeczenie w sprawie (...) ( (...)) (...), że wysoka wartość uratowanego mienia nie może usprawiedliwiać podwyższenia
kwoty wynagrodzenia do poziomu całkowicie niewspółmiernego do charakteru faktycznie zrealizowanych usług. Sąd
wskazał, że gdy wartość uratowanego mienia jest wysoka, nawet niewielkie proporcjonalnie wynagrodzenie może
stanowić dla ratowników wystarczającą kompensatę. Przyjął, że zasada umiarkowania ze sprawy (...) jest w równym
stopniu stosowana we wszystkich sprawach, niezależnie od tego, czy chodzi o proste sytuacje, czy też o sytuacje
cechujące się dużym stopniem ryzyka lub wymagające kompleksowych usług. Stosowanie zasady umiarkowania jest
uzależnione od okoliczności określonej sprawy. O tym, czy wynagrodzenie będzie całkowicie nieproporcjonalne w
stosunku do faktycznie zrealizowanych usług, będzie decydowała m.in. ocena niebezpieczeństwa oraz natura usług
ratowniczych. Wartość uratowanego mienia sama w sobie nie wpływa na uznanie wynagrodzenia za całkowicie
nieproporcjonalne w stosunku do faktycznie zrealizowanych usług (por. komentarz do art. 239 kodeksu morskiego
Iwona Zużewicz-Wiewiórska, System Informacji Prawnej LEX).
Sąd Rejonowy trafnie ustalił wysokość wynagrodzenia za ratownictwo odnosząc je do poszczególnych okoliczności
zaistniałych w niniejszej sprawie. W sprawie istotne jest, że kuter wskutek zablokowania steru dryfując w sztormowych
warunkach znalazł się w sytuacji niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia osób oraz utraty mienia. Nie ulega wątpliwości,
że akta ratunkowa mienia jak wynika z opinii biegłego została przeprowadzona w dość trudnych warunkach morskich,
zaś wykonujący manewr ratownictwa kapitan oraz załoga nie popełnili błędów w wyniku czego ratowany kuter
bez dodatkowych uszkodzeń lub innych strat został odprowadzony do bezpiecznego portu. Zastosowanie przez
Sąd Rejonowy 10% jako wartości ratowanego mienia nie może być uznane za zawyżone, skoro sam apelujący w
wywiedzionym środku zaskarżenia podaje jako średni maksymalny pułap wynagrodzenia za ratownictwo kilkanaście
procent mienia ratowanego (13-15%). Przyznane przez Sąd I instancji wynagrodzenie na poziomie mniejszym
niż przywoływany uśredniony maksymalny pułap nie może zostać uznany za wygórowany. Strona apelujący nie
przedstawiła przekonywujących argumentów dla których bardziej miarodajne miałoby być przyznane wynagrodzenie
na poziomie nie przewyższającym 6% wartości ratowanego mienia.
Biorąc powyższe pod uwagę na podstawie art. 385 k.p.c oddalono apelację jako bezzasadną. Rozstrzygnięcie o kosztach
postępowania apelacyjnego wydano w oparciu o przepis art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 5 w zw. z § 13 ust 1 pkt
1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie
oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 roku,
Nr 163, poz. 1348, ze zm.).