Co z naszym szlachectwem?

Transkrypt

Co z naszym szlachectwem?
rogozinscy.pl
Co z naszym szlachectwem?
19.12.2006.
Zmieniony 26.10.2007.
Badając dzieje swojej rodziny możemy dokonać wielu ciekawych odkryć. Jednym z nich może być
ustalenie pochodzenia społecznego naszych przodków. Jak już przedstawiłem to wcześniej, samo
nazwisko wyglądające na szlacheckie o szlachectwie nie przesądza. Z drugiej strony fakt, że przez
ostatnie 200 lat nasi przodkowie byli wyrobnikami czy zwykłymi oraczami też nie świadczy o wyłącznie
chłopskim rodowodzie. Zdarza się często, że w rodzinie żyjącej od kilku pokoleń w świadomości
włościańskiego pochodzenia, odnajdowane są dokumenty świadczące o jej szlacheckich korzeniach.
Pojawiać się wtedy może pytanie, kim jestem? Spotkałem się kiedyś z takim stwierdzeniem, że
szlachcicem był ten kto żył jak szlachcic, i to jest prawda. Pomijając kwestię urodzenia, a biorąc pod
uwagę pozostałą część atrybutów szlachectwa, za szlachcica uważano kogoś kto ma majątek ziemski,
przestrzega tradycji i obyczajów szlacheckich, w ubiorze i zachowaniu odpowiada stereotypowi szlachcica
i ma szlacheckie nazwisko. Nic więc dziwnego, że wielu ludzi niższych stanów (bogatych chłopów,
mieszczan, fabrykantów), próbowało i to z dobrym skutkiem, wejść do stanu szlacheckiego w nieuczciwy
sposób. Wydaje mi się, że w kwestii ciągłości szlachectwa doniosłą rolę odgrywała rodzinna tradycja,
przekazywana z dziada pradziada historia rodziny, która fakt szlacheckiego pochodzenia utrwalała w
świadomości kolejnych pokoleń. Jakże więc możemy mówić o naszym szlachectwie, jeśli nikt nam go nie
przekazał i do niedawna nikt z nas o nim jeszcze nie wiedział? Chociaż, gdy zastosujemy najmniej
restrykcyjną w kwestii prawnej formę dziedziczenia szlachectwa, możemy powiedzieć: moi przodkowie
wywodzili się ze stanu szlacheckiego, a więc jestem szlachcicem. Tylko co to dla nas będzie oznaczało?
Chyba nie to, że musimy założyć na rękę nasz nowo zakupiony „rodowy sygnet”, a nad
łóżkiem powiesić szable i herb. Chodzi raczej o Noblesse Oblige – szlachectwo zobowiązuje, do
zacności, szlachetności i honorowej postawy. Oczywiście te cechy nie są obce także ludziom innego
pochodzenia, ale u nich można traktować je jako pozytywny wyróżnik, u szlachcica natomiast jest to
absolutny obowiązek. Nie zewnętrzne, pozorne atrybuty szlacheckości, a szlachetność wewnętrzna,
duchowa, powinna stać się argumentem decydującym o naszym samookreśleniu. Osobiście uważam, że
bez względu na status społeczny przodków, powinniśmy być dumni z naszego pochodzenia. Powinniśmy
poznać historię naszej rodziny i starać się tę wiedzę przekazać młodemu pokoleniu. W ten sposób
przywrócimy cząstkę polskiej, szlacheckiej tradycji, gdzie znajomość przodków oraz ich dokonań była
istotnym elementem wychowania i kształtowania świadomości własnej wartości. A jeśli komuś z nas
„szlacheckie korzenie” pomogą uszlachetnić swoją duszę, to będzie najlepszy argument na
to, by powiedział sobie, po cichu, jestem szlachcicem. Szlachectwo bowiem to życiowa postawa zgodna z
definicją wyrażenia „szlachetny człowiek – osoba bezinteresowna i prawa, postępująca w
sposób wspaniałomyślny, odznaczająca się wielkimi przymiotami charakteru”. A ponieważ nikt nie
staje się szlachetny z chwilą urodzenia, dlatego powinniśmy robić wszystko by szlachetne urodzenie było
początkiem szlachetnego życia. Tomasz Rogoziński
http://www.rogozinscy.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 04:42