Dwoje pasjonatów z Koziebród
Transkrypt
Dwoje pasjonatów z Koziebród
Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo Dwoje pasjonatów z Koziebród Teatr ich sposobem na życie Latem ubiegłego roku sprowadzili się do Koziebród (gm. Raciąż). Piotr wrócił na swoje stare śmieci, Anna podążyła za nim. Tu wychowują swojego syna Jasia, tu urządzają urodzinowe przyjęcie Gabrysi córce Anny, wreszcie tu małymi krokami tworzą zaplecze swojej artystycznej działalności. Ich dom w Koziebrodach wygląda jak jeszcze nieuporządkowana, ale już pracownia, gdzie swoje miejsce znalazły kostiumy, stosy kapeluszy, peruk, butów i rekwizytów niezbędnych w ich pracy. Anna Mika i Piotr Świtalski od 15 lat zajmują się teatrem, uprawiając go w różnych formach. Chcieliby, żeby teatr aktywnie zaistniał w Koziebrodach. Dlatego wspólnie z mieszkańcami Koziebród założyli Stowarzyszenie Regionalne Koziebrody. - Zajmowaliście się teatrem jeszcze zanim się poznaliście? Anna: Tak. Żeby było śmieszniej, oboje mamy doświadczenia w pracy z Elżbietą Pastecką, która wykłada pantomimę i ruch sceniczny, dość ważną osobą w świecie pantomimy. Oboje przeszliśmy szkołę u niej, zupełnie niezależnie, co się okazało dopiero po latach. Pastecka prowadziła zajęcia w klubie studenckim Park w Warszawie, skąd ja się wywodzę. A ściślej ze studia teatralnego Hyde Park, które miało tam swoją siedzibę. Piotr: Ja z kolei, dzięki pani Pasteckiej wkręciłem się w pantomimę i to było jeszcze w ciechanowskim Państwowym Pomaturalnym Centrum Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy. - Na czym polega dokładnie wasza praca? Anna: Zajmujemy się oprawą artystyczną imprez, teatralizowaniem ich oraz tworzeniem przedstawień teatralnych dla dzieci i dorosłych. Piotr: Kiedyś naszą pracę nazywano chałturzeniem, dziś tylko starsi aktorzy tak to czasami określają. Ale to słowo ma negatywny wydźwięk. Kojarzy się z tym, że człowiek nie daje z siebie wszystkiego. Anna: Ja się bardzo obrażam na określanie tego co robimy chałturzeniem, dlatego, że to jest moja praca, ja wkładam w nią całe moje serce, poświęcam na to mój czas, przez co okradam z niego często moje dzieci. To, co robię, chcę robić dobrze, co jest chyba oczywiste i chyba tak jest skoro nadal to robimy. Piotr: Wystawiamy bajki dla dzieci, organizujemy imprezy integracyjne dla firm w różnych klimatach np.: średniowiecznym, szlacheckim, barokowym, kowbojskim, Japonia, Chiny, Wikingowie, lata 20., 30., mamy też imprezę bałkańską, do której scenariusz napisaliśmy na bazie filmu Czarny kot biały kot Emira Kusturicy. Organizujemy akcje promocyjne, happeningi ze scenografią, charakteryzacją, strojem i wszystkim innym. Możemy też zbudować stoisko firmowe (przykładowo na targach) i teatralizować promocję danego produktu. Anna: Tak naprawdę każdy klimat potrafimy stworzyć, jeżeli jest potrzeba. Ostatnio robiliśmy promocję http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:57 Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo filmu Niania i wielkie bum, do której tworzyliśmy pełną charakteryzację i zrobiłam taką nianię, że jestem z niej dumna. W takich chwilach czuję, że cały czas się rozwijam i moja praca mi w tym pomaga. Piotr: Oprócz promocji tworzymy też typowe spektakle teatralne. Warto wspomnieć kantatę Roberta Burnsa Weseli żebracy. Burns to Szkot, który pisał w XVII wieku o średniowieczu. Całość jest pisana wierszem, po kilku przeróbkach stworzyliśmy z tego Oberżę wędrujących dusz. Anna: Po prostu 50 minut muzyki. Oberżę... graliśmy tutaj w Koziebrodach, zresztą tu powstało to przedstawienie, w trzy dni. Przyjechała do nas 14-osobowa ekipa i tu mieliśmy próby, a potem za udostępnienie nam remizy zagraliśmy ten spektakl. Trzy wioski ludzi przyszły oglądać, brakowało miejsc. To naprawdę było wspaniałe uczucie. A propos ludzi. Muzykę do naszych wszystkich produkcji i teksty piosenek pisze Paweł Ptaszkiewicz - fantastyczny talent, wspomaga nas już od wielu lat. Właściwie współpracujemy z różnymi ciekawymi ludźmi sami nie dalibyśmy rady ogarnąć tego wszystkiego. Trudno byłoby wymienić ich wszystkich. Jest jeszcze m.in. Artur Żebrowski, który gra z nami, jest aktorem, mimem, pracuje nad scenografią i wiele innych osób, bez których byłoby ciężko. Piotr: Teraz pracujemy nad Oświadczynami Czechowa, to jednoaktówka na trzy osoby. Pewnie też zagramy to w Koziebrodach. Zwłaszcza, że ludzie już pytają kiedy następny spektakl. Anna: Za chwilę natomiast będziemy pracować nad lokalnymi legendami. Materiały mamy już zamówione u naszych seniorów. Mam nadzieję, że powstanie z tego coś dobrego dla nas i dla lokalnych mieszkańców. Pomysłów tyle, tylko skąd wziąć czas...? - To znaczy, że brakuje w Koziebrodach tego typu działalności jak wasza? Anna: Tak, zdecydowanie. Dlatego właśnie, że ludziom takiego czegoś brakuje, to wzięliśmy się za projekty, które złożyliśmy do urzędu marszałkowskiego, za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania. Ale dramat jest, bo niby te projekty uzyskały akceptację na szczeblu lokalnym, a nie znamy decyzji urzędu marszałkowskiego. Mieliśmy plany na realizację tych projektów w tym roku a musimy je przesunąć na kolejny. To były projekty na organizację tu na miejscu warsztatów rękodzieła artystycznego i jarmarku oraz na opracowanie legend i stworzenie objazdowego teatru. Teraz, kiedy jesteśmy już stowarzyszeniem będzie możliwe poszukiwanie innych źródeł finansowania naszych pomysłów. Najchętniej to widzielibyśmy jakiegoś stałego sponsora teatru w Koziebrodach, który działałby również jako dom kultury - prowadzenie warsztatów, praca z młodzieżą, tworzenie spektakli, festiwale - to nam się marzy... Piotr: Chcemy poprzez teatr zaszczepić w ludziach kultywowanie dawnych tradycji i obyczajów. Koziebrody są o tyle fajne, że mają bogatą tę tradycję. Mamy z czego czerpać... - Chciałabym się zatrzymać w sferze waszej twórczości dla dzieci. Wasza grupa wystawia bajki. Anna: Tworzy się je w ten sposób, że najpierw powstaje na nie pomysł. http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:57 Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo Piotr: Przykładowo mieliśmy kiedyś taki okres, że brakowało nam zleceń w Wielkim Poście. Wymyśliliśmy sobie wtedy bajkę przypominającą dzieciom zapomniane tradycje wielkanocne: palemkę, pisanki - każdy zna, ale pucheroka, pogrzeb żuru czy wieszanie śledzia? Zebraliśmy te informacje, wspomniany wyżej Paweł popełnił piosenki, wymyśliliśmy postacie, dialogi... Anna: Kiedy robimy spektakle dla dzieci, to pozostawiamy w nich taki margines improwizacji. Mamy bajki, które nie mają scenariuszy. Mają oczywiście osnowę, piosenki, mają zaplanowany tok zdarzeń, natomiast nie mają ściśle ustalonych dialogów. To znaczy, że dialog rozwija się w trakcie spektaklu, żyje swoim życiem. Ze spektaklu na spektakl zmienia się, dzięki czemu nie nudzimy się graniem. Jesteśmy przygotowani również na to, że gdy dziecko wstanie i coś powie, to może nam zmienić nieco przedstawienie. Nie sprawia nam to kłopotu, wręcz przeciwnie, zależy nam na takich interakcjach. Piotr: Właśnie, dzieciaki mogą też potoczyć bajkę w innym kierunku, niż to wstępnie było zaplanowane. Anna: Dzieci myślą wówczas, że są współautorami tej bajki przez to, że jest ona elastyczna. I to jest fajne. Piotr: Ale najfajniejsze jest to, że to jednak my nad nią panujemy. Nasze bajki są najczęściej familijne, a nasze postaci śmieszne. Mają też wartość dydaktyczną, bo trudno, żeby jej nie miały. Taka rola bajki... Zazwyczaj są to spektakle o tolerancji, bo jej najbardziej brakuje. Anna: Mamy na przykład taką bajkę o bałwanku strażniku zimy, który traci nos i staje się...inny. Wstydzi się tej swojej inności i chowa się przed światem, a okazuje się, że z tego powodu zmienia się pogoda i zima przestaje być zimą. Więc wszyscy widzowie starają się sprawić, by bałwanek wrócił do pracy. Doprowadzamy do takiej sytuacji, że to dzieci wpadają na pomysł, jak bałwankowi pomóc w tym jego nieszczęściu. Piotr: Nie robimy natomiast dla dzieci klasyki dlatego, że już to wszystko było robione i bardzo trudno jest zrobić klasyczną bajkę tak, żeby była fajna, a jednak inna. Może kiedyś się pochylimy i zrobimy coś np. na bazie Czerwonego Kapturka, na razie nie ma o tym co przesądzać. Anna: My też dostosowujemy się do potrzeb rynku, dlatego mamy w repertuarze Motylka Emilka, który z kolei jest bajką taneczną - wszędzie się tańczy, o której by telewizora nie włączyć, to ciągle jakieś tańce, przynajmniej tak było. Więc i my się roztańczyliśmy. Motylek... sprawdza się głównie na balach, również dla dorosłych. W sumie mamy w repertuarze 14 bajek - jedne grane częściej, inne rzadziej, ale wszystkie nasze, autorskie i bawiące wszystkich, zarówno dzieci jak i rodziców. Piotr: Dziecięca widownia jest najbardziej wymagająca z tego powodu, że jeżeli dziecku coś się nie spodoba, to ci o tym powie wprost. Anna: Albo przestanie słuchać... http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:57 Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo - Jaka jest ta wasza praca? Anna: Ciężka, ale dająca ogromną satysfakcję. Cieszy nas, kiedy dzieci z przedszkola szepczą na nasz widok O! To oni byli z...pewnie będzie znowu super!. Miło, gdy po imprezie integracyjnej podchodzą klienci i dziękują nam za to jak ich bawiliśmy. Bardzo cieszą nas e-maile, które przychodzą z podziękowaniami za nasz występ czy imprezę. Piotr: Przede wszystkim jest pracą emocjonalną, bo trzeba po prostu być tą osobą, którą gramy. To nie jest praca dla osób delikatnych i wrażliwych. Trzeba być odpornym na pewne rzeczy. Trzeba mieć tę umiejętność odwrócenia czasem też krępujących sytuacji, w sposób subtelny a jednak zdecydowany. Anna: Dotyczy to głównie zamkniętych imprez komercyjnych. Przyjeżdżają na imprezę ludzie niejednokrotnie zmęczeni, zestresowani, a my musimy sprawić, aby goście poczuli się w naszym towarzystwie komfortowo i weszli w klimat, jaki im proponujemy. I to właśnie robimy. A przy okazji sami staramy się dobrze bawić. Piotr: Z kolei w pracy nad przedstawieniem musimy odnaleźć w sobie pewną wrażliwość bo to jest troszeczkę inna... bajka... Anna: Ale w jednym i drugim musimy wykazać się kreatywnością. Twórczość to taki nasz sposób na życie. A gdy masz w szafie więcej kostiumów niż prywatnych ciuchów, to znaczy, że... mieszkasz w teatrze i tak ma być. rozmawiała: Anna Piórkowska PS. Anna Mika i Piotr Świtalski, jako grupa teatralna Legendarium wystąpili na sobotnim (piszemy o nim na str. 5) I Festiwalu Teatrów Lalkowych i Ulicznych w Płońsku. foto: archiwum Filmar, Grzegorz Śledź, Katarzyna Rainka, archiwum Mika Art http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:57