WARTOŚCIOWANIE ZWIĄZANE Z MAŁŻEŃSTWEM W „PANU
Transkrypt
WARTOŚCIOWANIE ZWIĄZANE Z MAŁŻEŃSTWEM W „PANU
PRACE FILOLOGICZNE
Warszawa 1998
TOM XLIII
MARIA ZARĘBINA
WARTOŚCIOWANIE ZWIĄZANE Z MAŁŻEŃSTWEM
W „PANU TADEUSZU” A. MICKIEWICZA
Wyraz małżeństwo ma w tekście PT1 dwa znaczenia wg SJAM: 1. ‘związek
małżeński’ (fr = 3) oraz 2. ‘para małżeńska’ w wyrażeniu młode małżeństwo (fr
= 1). Etymologia wyrazu wg SEBr wygląda następująco: ,Małżeństwo, małżo
nek, małżonka, małżonkowie, u Czechów z przestawką manżel, manżelskj), a od
nich i u nas w 15. i 16. wieku manżel, manżelka, mążeństwo i mażeństwo (po
słownikach szczególniej) w naiwnem wplataniem męża. Słowo złożone; pierwot
nie brzmiało - małżona, tj. żona pojęta uroczyście „na mał”, czyli ‘umowę’; mdl
w Niemczech górnych ‘wiece sądowe’ oznacza (Mahlstatt), gdzie umowę ślubną
(Mahlschats ‘posag’, Mahlring ‘pierścień ślubny’) ogłaszano (stąd Gemahl i
vermdhlen); u innych Niemców mdl ‘mowa’, w Skandynawii ‘umowa, proceder
prawny’. [...] Z małżony poszła liczba podwójna na oznaczenie obojga, a potem
dopiero dorobiono nową liczbę pojedynczą: małżonek itd.” Zgodnie ze znacze
niem formantu -stwo: „We wszystkich derywatach na -stwo przeważają znacze
nia a b s t r a k c y j n e : nazwy cech, zawodów, urzędów, sportów itd. Najwięcej
znaczeń konkretnych można znaleźć wśród derywatów odrzecznikowych [...]. Są
to przede wszystkim nazwy z b i o r o w e , nazwy par małżeńskich (rzadko): pań
stw o..”12.
Hasło małżeństwo występuje w SJPDor również w dwóch znaczeniach:
1. ‘związek prawny mężczyzny i kobiety mający na celu utworzenie rodziny’
(a więc w znaczeniu abstrakcyjnym) oraz 2. ‘mąż i żona, para małżeńska; mał
żonkowie’ (a więc w znaczeniu zbiorowym). W tym właśnie, 2. znaczeniu wy
stępuje wyraz w ks. V w „Planach myśliwskich Telimeny”, w jej rozmyślaniach,
co by to było, gdyby tak Zosię wydać za Hrabiego:
„Jeżeliby do skutku przyszło ożenienie,
Telimena w ich domu miałaby schronienie
Na przyszłość; krewna Zosi i Hrabiego swatka,
Dla młodego małżeństwa byłaby jak matka”. V 49-52
1 Por. Spis skrótów.
2 Por. R. Grzegorczykowa, J. Puzynina, Słowotwórstwo współczesnego języka polskiego,
Warszawa 1979, s. 305-307, cytat ze s. 306.
502
Maria Zarębina
W przytoczonym tekście wyrażenie zawiera leksem małżeństwo nie jako oce
niający, ale opisowy; zdanie nie zawiera sądu wartościującego. Pozostałe użycia
i znaczenia trzeba rozważyć szczegółowiej, łącząc ocenę leksykalną z wypowie
dzeniową (konotacją semantyczną).
Wyraz pojawia się dalej w dialogu między klucznikiem Gerwazym a woź
nym Protazym w ks. XI, nie mogącym się nadziwić, jak to w niezwykły sposób
zakończył się spór o zamek. Woźny jako doświadczony w prawie wygłasza taką
refleksję o charakterze ogólnym:
„Dobrze, gdy strony mają panny albo wdowy
Na wydaniu; to zawsze kompromis gotowy.
Najdłuższy proces zwykle bywa z duchowieństwem
Katolickim albo też z bliskim pokrewieństwem,
Bo wtenczas sprawy skończyć nie można małżeństwem”
XI 323-7
(SJAM: pokrewieństwo zn. 2. ‘krewni, rodzina’). Oczywiście ma na myśli
obecne zaręczyny i przyszłe małżeństwo Zosi Horeszkówny i Tadeusza Soplicy.
W tej wypowiedzi o małżeństwie jako związku prawnym Protazy jest subiektem
sądu, ale choć wyrażonego indywidualnie, przecież zgodnego z normą ogólną
społeczną, która tu jest kryterium wartościowania, oceny3. Wg J. Puzyniny rze
czownik typu małżeństwo należałby do tzw. wartości wtórnych. „Ich wtómość
polega na tym, że stanowią one różnego rodzaju elementy rzeczywistości „naaksjologizowane” dzięki określonym relacjom z wartościami prymamymi. Relacje
te to: role subiektów, stanów, i cech stanowiących (anty)wartości agensów, na
rzędzi lub wytworów czynności aksjologicznie nacechowanych”4.
Wartości wtórne nie są tym samym, co wtórne użycia w wypowiedzeniu (czy
tekście). Jak się zdaje, w tym właśnie cytacie mamy do czynienia z wtórnym
użyciem wtórnej wartości. Tu małżeństwo ma bowiem wartościowanie pragma
tyczne dodatnie jako użyteczny sposób godzenia sporów sądowych. Wtórne uży
cia wartości można odnaleźć u M. Ossowskiej w jej „dwóch rodzajach ocen”, tj.
właściwych (dotyczących celów, wewnętrznej wartości rzeczy) i utylitarnych (do
tyczących zewnętrznej wartości rzeczy)5.
Ocena właściwa (tj. prymama wartość podstaw) zawarta jest w wypowiedzi
Tadeusza z ks. XI w jego rozmowie z Zosią przed zaręczynami. Oto dłuższy tekst
wyjaśniający, do którego będziemy niejednokrotnie powracać:
„Nim zamienim pierścionki, muszę o tym wiedzieć.
I cóż, że przeszłej zimy byłaś już gotowa
Dać słowo mnie? Ja wtenczas nie przyjąłem słowa:
3 O kryteriach wartościowania por. J. Puzynina, Język wartości, Warszawa 1992, R. III:
Typologia wartości, s. 29-44 oraz E. Laskowska, Wartościowanie w języku potocznym, Bydgoszcz
1993, s. 24-27.
4 Por. J. Puzynina, Z problemów wartości i słownictwa wartościującego „ Vade-Mecum ”, w:
Słowo Norwida, Wrocław 1990, s. 81-95, tu s. 82/3.
5 Por. M. Ossowska, O człowieku, moralności i nauce. Miscelanea, Warszawa 1983, s. 367409, tu s. 367-376.
Wartościowanie związane z małżeństwem w „Panu Tadeuszu” A. Mickiewicza
503
Bo i cóż mnie po takim wymuszonym słowie.
Wtenczas bawiłem krótko w Soplicowie;
Nie byłem taki próżny, ażebym się łudził,
Żem jednym mym spojrzeniem miłość w tobie wzbudził.
Ja nie fanfaron, chciałem mą własną zasługą
Zyskać twe względy, choćby przyszło czekać długo.
Teraz jesteś łaskawa twe słowo powtórzyć:
Czymże na tyle łaski umiałem zasłużyć?
Może mnie bierzesz, Zosiu, nie tak z przywiązania,
Tylko że stryj i ciotka do tego cię skłania;
Ale małżeństwo, Zosiu, jest rzecz wielkiej wagi,
Radź się serca własnego, niczyjej powagi
Tu nie słuchaj, ni stryja gróźb, ni namów cioci;
Jeśli nie czujesz dla mnie nic oprócz dobroci,
Możem te zaręczyny czas jakiś odwlekać,
Więzić twej woli nie chcę”
XI 423-441
Jest w tej wypowiedzi wyrażona ocena indywidualna, której subiektem jest
Tadeusz. Ocena wartościująca dodatnio zawarta jest w orzeczniku: „małżeństwo
[...] jest rzecz wielkiej wagi”. Pojedynczy przymiotnik: ważny czy nawet z określnikiem bardzo ważny nie dorównałby tu ani stylistycznie, ani semantycznie kon
strukcji dopełniaczowej grupy imiennej (typ: człowiek wielkiego serca). Kryte
rium wartościowania jest społeczne i choć tu występuje jako ocena pojedynczego
subiektu, nosi charakter zgody z normą społeczną.
Uwydatnia się to wyraźnie, gdy przytoczymy trzecie wystąpienie naszego
hasła. Pojawia się ono w pełnym oburzenia zwrocie Hrabiego do Telimeny, którą
po swoim powrocie do Soplicowa z wojskami polskimi zastaje jako narzeczoną
Rejenta, choć wysyłała go na walkę, przypinając mu swoją kokardę.
„Cóż są wasze małżeństwa, jeśli nie łańcuchy,
Które związują tylko ręce, a nie duchy?”
XII 457-8
Ocena Hrabiego (subiekt wypowiedzenia) na temat małżeństwa jest negatyw
na, wyniesiona z osobistego doświadczenia życiowego, z konfliktu między we
wnętrzną wartością związku małżeńskiego, a jej realizacją w życiu praktycznym
{wasze małżeństwa). W wypowiedzi poprzedniej, tj. Tadeusza w ks. XI, wymie
nione są warunki, których spełnienie umożliwia osiągnięcie w małżeństwie war
tości właściwych. Jest tu mowa o miłości, o radzeniu się serca, o niewięzieniu
czyjejś woli, o nieskłanianiu (tj. nie nakłanianiu) przez opiekunów, o odrzucaniu
ich gróźb i namów. W tym świetle zmienione jest niejako kryterium społeczne na
ocenę emocjonalną, może nawet etyczną.
Do kryterium emocjonalnego odnoszą się w PT liczne wypowiedzi i wyrazy.
„Kochanek Maryli”, który sam przeżył miłość romantyczną, więc nieszczęśliwą,
zarazem idealną, ale który doświadczył również miłości erotycznej w Kownie czy
w Odessie, nie może małżeństwa traktować jedynie jako kontraktu małżeńskiego
(choć o intercyzie jako jednym z jego elementów jest dwukrotnie w tekście PT
mowa, raz w odniesieniu do planowanego małżeństwa Tadeusza i Zosi, a także
Telimeny i Rejenta (XI 315, XII 405).
504
Maria Zarębina
Do wyrazów emocjonalnych związanych z małżeństwem należy miłość i jej
synonimy (fr = 11) ‘uczucie upodobania, oddania lub pociągu do istot płci od
miennej (sfera przeżyć erotycznych)’, czasownik kochać (się), SJAM: z fr = 22
+ 6 ‘być zakochanym, odczuwać, miłość, uwielbienie i pożądanie (w stosunku
do osoby odmiennej płci)’, serce w zn. 3. ‘siedlisko życia psychicznego i ducho
wego, całokształtu osobowości, charakteru i umysłu, ale zwłaszcza uczuciowo
ści (fr = 5)’. Krótkie ramy tego artykułu nie pozwalają na szersze omówienie
wszystkich tekstów i konotacji tych wyrazów. Ale nawet dla kokietki Telimeny
uczucie waży, skoro zagrożona wyjazdem Tadeusza pod znaki narodowe (i po
znaniem przez niego Zosi) błaga:
„Tylko dla mej pociechy, niech wiem przed rozstaniem,
Że twoja skłonność była prawdziwym kochaniem,
Że to nie był żart tylko, nie rozpusta płocha,
Lecz miłość; niech wiem, że mnie mój Tadeusz kocha!”
VIII 466^69
Oczywiście jest w tym również podstęp z jej strony, gdyż „Tadeusz widząc,
że tak płacze i tak błaga czule, i tylko takiej drobnostki wymaga”, oświadcza, że
ją kochał (VIII 474-5, dalej 480-45), na co ona mu rzecze: „To my się pobierzem” VIII 497.
Natomiast autentycznie brzmi to, co Tadeusz mówi do Stryja w ks. VIII:
„Teraz nie mógłbym z panną Różą się ożenić,
Kiedy kocham tę Zosię; trudno serce zmienić!
Nieuczciwie, żeniąc się z jedną, kochać drugą”
379-381
Występują tu dwa kryteria oceny: emocjonalne w pierwszym użyciu czasow
nika kochać i etyczne, w drugim, i to wyrażone wprost orzecznikiem: (jest) nie
uczciwie. Właściwie i pierwsze, przez wprowadzenie wieloznacznego trybu przy
puszczającego może być interpretowane, przynajmniej częściowo, jako etyczne,
choć można je rozumieć pragmatycznie, tj. ‘nie potrafiłbym’.
Również Zosia wspominając o swoim pobycie w Wilnie i tęsknocie za Soplicowem i pokoikiem, gdzie ją Tadeusz spotkał, wyznaje:
„Mając to w głowie, często też miałam na ustach
Imię Pana - było to w Wilnie na zapustach,
Panny mówiły, że ja jestem zakochana:
Jużci, jeżeli kocham, to już chyba Pana”
XI 469-472
Imiesłowu zakochany na określenie stanu uczuć Tadeusza, używa też Sędzia,
informując Robaka,
„Że nasz Tadeusz szczerze zakochany w Zosi”X 260
Przedstawiając negatywny przykład małżeństwa bez miłości, w dodatku z pa
mięcią miłości do innej kobiety, potwierdza Jacek-Robak, że miłość jest w mał
żeństwie warunkiem koniecznym:
„Nie kochałem jej, biedna matka Tadeusza,
Najprzywiązańsza do mnie, najpoczciwsza dusza Ale ja dawną miłość i złość w sercu dusił,
(...) I tak niedługo żona ma z żalu umarła”
X 656-666
Nowe elementy oceniające wnosi do obrazu małżeństwa Sędzia:
„Ja sam przed lat trzydziestu wielki afekt miałem
Wartościowanie związane z małżeństwem w „Panu Tadeuszu” A. Mickiewicza
Ku pannie Marcie, której serce pozyskałem,
Byliśmy zaręczeni, Bóg nie błogosławił
Związkowi temu i mnie sierotą zostawił. (...)
Dotąd mej narzeczonej dochowałem wiary”
505
X 272-282
Do cech wartościujących dodatnio małżeństwo (tu już narzeczeństwo) dodaje
Sędzia wierność6. W rozmowie Tadeusza z Zosią jest mowa o negatywnych ele
mentach poprzedzających małżeństwo: o wymuszonym słowie, groźbach, namo
wach, skłanianiu, więzieniu czyjejś woli. Wszystkie te objawy odbierania decyzji
młodym w odniesieniu do pary Tadeusz-Zosia nie przedstawiają się zbyt groź
nie, choć ogólna deklaracja na temat zawierania małżeństw zawarta w Sędziego
„nauce o grzeczności” brzmi:
„Zaś godna jest Waszmościów uwagi osobnej
Grzeczność, którą powinna młódź dla płci nadobnej:
Zwłaszcza gdy zacność domu, fortuny szczodroty
Objaśniają (OW ‘dodają świetności’) wrodzone wdzięki i przymioty.
Stąd droga do afektów i stąd się kojarzy
Wspaniały domów sojusz - tak myślili starzy”.
I 402-407
Hierarchia wartości jest tu następująca: dom, czyli ród, pochodzenie; dalej
majątek; potem osobiste zalety, które mogą wywołać afekta, a upragnionym wy
nikiem jest wspaniałe powinowactwo rodów. Na złagodzenie tej uderzającej gra
dacji składników, dodaje Sędzia, świadom, że żyje już w nieco innych czasach:
„Tak myślili starzy”.
Taką właśnie hierarchię zastosował Stolnik w stosunku do jedynej córki, Ewy,
nie mając żadnych względów na jej osobiste uczucia (co zaświadcza Robak). Rzecz
się skończyła tragicznie dla trojga osób: dla Ewy, Stolnika i Jacka. Natomiast
Tadeusz jest wdzięczny stryjowi, że ten myśli o jego szczęściu*1 (X 292), Sędzia
uwzględnia też stanowisko Zosi (X 263), podczas gdy o postępowaniu Stolnika
tak mówi Robak:
„Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugim
W jednej chwili, a życiem nie naprawi długim!
Jedno słowo Stolnika, jakżebyśmy byli
Szczęśliwi!”
X 523-526
Traktowanie własnych dzieci przedmiotowo, podporządkowywanie ich inte
resom rodu w sprawach małżeństwa jest antywartością. W praktyce odnosiło się
to najczęściej do córek, ale niekiedy i do synów, jak opowiada o tym np. W. Smo
leński w „Konfederacji targowickiej”. Jeden z jej przywódców, Szczęsny Potoc
ki, ożenił się w młodości wbrew woli ojca. Żonę porwano, zaginęła (prawdopo
6
U I. Nowakowskiej-Kempnej, Konstrukcje zdaniowe z leksykalnymi wykładnikami predy
katów uczuć. Katowice 1986 oraz u E. Lasowskiej, op. cit. występują nacechowane pozytywnie
leksemy kochać, lubić, podobać się, miłość.
1 U J. Puzyniny, Język wartości, op. cit., nie ma hasła szczęście, ale leksem ten występuje
w charakterze oceny przy wartościach odczuciowych, por. s. 171 „...w zasadzie wszystkie typy
wartości może człowiek traktować i niejednokrotnie traktuje [...] jako dostarczające mu miłych
lub przykrych odczuć, stanowiące o jego szczęściu, przykrości lub wręcz nieszczęściu”.
506
Maria Zarębina
dobnie została utopiona MZ.), a Szczęsnego ożeniono z Mniszchówną. Załamał
się psychicznie i nigdy nie wrócił do równowagi8.
Zakończę cytatem J. Puzyniny z jej pracy o Norwidzie i jego „Vade-Mccum”,
opuszczając nazwisko poety i tytuł utworu, aby czytelnik mógł tu zastosować
inne nazwisko i inny tytuł: „Widzi też współistnienie wartości z antywartościami
w ludziach”; „wskazuje na niewłaściwe rozpoznanie wartości przez człowieka”;
„pisze o konfliktach międzyludzkich związanych z różnym widzeniem wartości,
a także o konfliktach wartości i postaw we wnętrzu człowieka”, „o sile niszczy
cielskiej antywartości”9.
SPIS SKRÓTÓW
OW
PT
- Objaśnienia wydawcy, tj. J. Krzyżanowskiego (por. PT).
- Pan Tadeusz: A. Mickiewicz, Dzieła, t. IV, wyd. narodowe, z objaśnieniami J. Krzyża
nowskiego. Wrocław 1949.
SEBr - A. Bruckner, Słownik etymologiczny języka polskiego. Kraków 1927.
SJAM - Słownik języka Adama Mickiewicza, red. nacz. K. Górski, S. Hrabec, t. I—XI, Wrocław
1962-1983'.
SJPDor- Słownik języka polskiego, red. nacz. W. Doroszewski, t. I-XI, Warszawa 1958-1969.
8 Por. W. Smoleński, Konfederacja targowicka, Kraków 1903, s. 1 oraz przypis 1.
9 Por. J. Puzynina, Słowo Norwida, op. cit., s. 92.