Dociekliwy klient niemile widziany
Transkrypt
Dociekliwy klient niemile widziany
8 PULS BIZNESU, 10 GRUDNIA 2013 9 PulsDnia LC Corp kupił jednak Sky Tower Tym razem rynek na transakcję zareagował spokojnie. Zaprocentowała większa otwartość i niezłe warunki płatności. Mniejszościowi akcjonariusze LC Corp w sierpniu dali wyraz niezadowoleniu, kiedy Leszek Czarnecki, kontrolujący ponad 51 proc. akcji wrocławskiego dewelopera, zaproponował mu odkupienie wieżowca Sky Tower za pieniądze pozyskane z emisji akcji z prawem poboru. W dniu ogłoszenia projektów uchwał akcjonariusze nie dowiedzieli się, czy kupią cały budynek, w jakim stopniu jest wynajęty i ile jest wart. W efekcie kurs akcji już pierwszego dnia spadł o 12 proc. Za wpływy ze sprzedaży akcji się nie udało, ale LC Corp jednak kupił wieżowiec. Zapłaci Leszkowi Czarneckiemu w ratach. Na początek biznesmen dostanie 15 mln zł, do połowy przyszłego roku — 42 mln zł, a do końca każdego kolejnego roku aż do 2019 r. — po 40,4 mln zł. Zimny prysznic spowodował jednak, że zarząd dewelopera i sprzedający stali się znacznie bardziej otwarci. Dziś wiadomo, że Sky Tower będzie kosztował 259 mln zł, ma 29,7 tys. mkw. powierzchni handlowo-usługowej oraz 18,7 tys. mkw. biurowej. Obiekt wynajęty jest w ok. 75 proc. (kolejne 6 proc. jest w fazie finalnych negocjacji). Dlatego kurs akcji LC Corp zachowywał się wczoraj stabilnie. — Wycena Sky Tower jest oparta na założeniu wzrostu zysku operacyjnego (NOI) dzięki podwyższeniu czynszów i zmniejszeniu poziomu pustostanów. Taki kierunek zmian wydaje się jednak realistyczny. Ponadto, stopa kapitalizacji tej inwestycji wyniosła przy transakcji 7,5 proc., co stanowi stosunkowo konserwatywny poziom. Forma zapłaty jest również dość przyjazna: płatności rozłożone na raty nie zakładają spadku wartości pieniądza w czasie — mówi Cezary Bernatek z Espirito Santo. Deweloper ma spory bank ziemi, na której w najbliższym czasie może budować. Transakcja nie odbierze akcjonariuszom dywidendy, bo spółka jej nie wypłacała ani tego nie zapowiadała. — Transakcja znacząco ogranicza możliwość wypłacania dywidendy w najbliższych kilku latach, ale nie powinno to rozczarować akcjonariuszy — uważa Cezary Bernatek. LC Corp liczy na synergię między Sky Tower a odległą o kilometr galerią handlową Arkady Wrocławskie. Dlatego do zarządu dewelopera powołana została Małgorzata Danek, prezes spółek celowych, do których należą oba aktywa. — Zakup Sky Tower wzmocni segment nieruchomości komercyjnych, umożliwi dalszą dywersyfikację źródeł przychodów oraz obniży ryzyko związane z potencjalnymi zmianami koniunkturalnymi w segmencie mieszkaniowym — uważa Dariusz Niedośpiał, prezes LC Corp. Emil Górecki [email protected] ☎ 22-333-98-19 mld EUR Tyle w ciągu trzech lat zamierza zainwestować Fiat w swoje luksusowe marki. Włoski koncern chce w ten sposób zakończyć okres generowania strat w Europie i ożywić swoje włoskie fabryki. Zamierza opracować 19 nowych modeli aut z wyższej półki na rynek europejski, w tym osiem nowych alfa romeo. Roberto Verganti, profesor zarządzania na Politechnice w Mediolanie, uważa, że „to jedyna możliwa strategia, aby nadal budować samochody we Włoszech”. [MD] Dociekliwy klient niemile widziany Większość sieci handlowych nie pozwala kupującym na skanowanie i porównywanie cen produktów, choć nie ma do tego prawa Marcel Zatoński [email protected] % 22-333-98-15 Zakazów w Polsce jest dostatek, ale sieci handlowe próbują na własną rękę wprowadzać kolejne — nawet jeśli nie mają do tego absolutnie żadnej podstawy prawnej. Wynajęci przez agencję doradczą UCE tajemniczy klienci od 20 do 30 listopada odwiedzali sklepy w Warszawie i okolicach, próbując skanować w nich kody kreskowe produktów — co pozwala na porównanie realnego poziomu cen w różnych sieciach. Zbadano łącznie 50 placówek 25 różnych sieci — dyskontów, super— i hipermarketów, drogerii, sklepów DIY i z asortymentem RTV-AGD — wnioski zbierając w raporcie „Fotografowanie i skanowanie cen”. Okazuje się, że aż w 82 proc. sklepów pracownicy zabraniają klientom skanowania cen, choć nie powinni. W zakazach przodują dyskonty i inne sklepy spożywcze, najłagodniejsze są natomiast sklepy dla majsterkowiczów. Zakaz na zapas — Klienci w ostatnich latach zwracają szczególną uwagę na ceny w sklepach. Porównują je, czytając ulotki promocyjne, ale również coraz częściej robią zdjęcia produktom i ich kodom kreskowym za pomocą smartfonów. Bywa, że ochrona marketów reaguje natychmiast, widząc konsumenta buszującego po półkach z telefonem w ręku — mówi Sebastian Starzyński, prezes agencji badawczej ABR Sesta, współpracującej przy tworzeniu raportu. Sklepy często zabraniają fotografowania produktów, traktując to jako kradzież własności intelektualnej (np. sposobu ekspozycji). Klientów zazwyczaj prosi się o usunięcie zdjęć, czasem nawet wyprasza się ich ze sklepu. Tych samych reguł nie da się jednak zastosować do skanowania kodów kreskowych za pomocą aplikacji mobilnych, które nie zapisują zdjęć w pamięci, ale tylko pokazują dane produktu i jego ceny w innych sieciach. Eksperci przekonują, że to realizacja przez konsumentów prawa do zbierania i weryfikowania informacji. — Sklepy nie dysponują żadnymi prawnymi narzędziami, aby wymóc na konsumentach przestrzeganie zakazu skanowania produktów, ponieważ zachowanie takie jest legalne, oczywiście pod warunkiem, że służy zebraniu informacji o produkcie, w tym o jego właściwościach, cenie oraz innych warunkach handlowych. Personelowi sklepu nie przy- KWESTIA TECHNIKI: Oferta sklepu nie jest tajemnicą przedsiębiorstwa. Równie dobrze konsument zamiast z aparatem może chodzić z notatnikiem i skrupulatnie zapisywać różnice w cenach produktów albo je zapamiętywać, żeby wybrać najkorzystniejszą ofertę — mówi Agnieszka Majchrzak z UOKiK. [FOT. GK] sługuje również prawo do egzekwowania żądania opuszczenia sklepu przez klienta. Uprawnienie takie mają bowiem wyłącznie licencjonowani pracownicy ochrony, i to w ściśle określonych sytuacjach, np. w razie zakłócenia porządku — ocenia dr Artur Krzykowski z kancelarii AKLegal. Zmiana nastawienia Sieci nie mają jednolitej polityki, dotyczącej fotografowania produktów i skanowania cen. Część z nich oficjalnie zabrania jednego i drugiego, inne — przynajmniej z poziomu biura zarządu — na wszystko pozwalają. Tesco, w którego sklepach pojawiają się tabliczki zakazujące fotografowania, tłumaczy to troską o dobro klientów. Ze skanowania cen natomiast problemu nie robi. — Z pewnością nie wszyscy nasi klienci życzyliby sobie utrwalenia swojego wizerunku na fotografii, której przeznaczenia mogą nie znać. Inaczej jest oczywiście w przypadku wykorzystywania aparatów — głównie w telefonach — w celu ułatwienia sobie zakupów. Niedawno wprowadziliśmy kody QR na opakowaniach warzyw i owoców, dzięki którym klienci mogą dowiedzieć się więcej o pochodzeniu kupowanych produktów — mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco. Według Sebastiana Starzyńskiego działające w Polsce sieci powinny wkrótce zmienić nastawienie do skanujących ceny klientów. Na zachodzie Europy to już powszechna praktyka. — Klienci skanują głównie produkty elektroniczne, AGD, spożywcze, kosmetyczne, detergenty, napoje, alkohole, produkty świeże paczkowane. Przykładowo, na rynku francuskim zauważalna jest większa przejrzystość, jeżeli chodzi o same ceny. Dlatego weryfikowanie cen nie wywołuje żadnej negatywnej reakcji ze strony sklepów, z wyjątkiem dyskontów. Wydaje się tylko kwestią czasu, kiedy skanowanie i fotografowanie produktów będzie normalną praktyką, akceptowaną przez zarządców sieci handlowych — tym bardziej że zmiany prawodawstwa unijnego idą w kierunku zwiększenia świadomości klientów co do ich diety, przeciwdziałania otyłości i alergiom. W ciągu dwóch lat pojawią się aplikacje ułatwiające konsumentom unikanie produktów zawierających składniki, które muszą wyeliminować z diety — fotografowanie w sklepach będzie wtedy integralną częścią procesu zakupowego — mówi prezes ABR Sesta. Narzędzi nie brakuje W sklepach z aplikacjami mobilnymi aż roi się od programów umożliwiających skanowanie cen produktów, trudniej jednak o takie, które pozwalają na ich porównywanie na polskim podwórku. Jedną z bardziej rozbudowanych oferuje GS1, czyli międzynarodowa organizacja zajmująca się standaryzacją procesów w łańcuchu dostaw. Mobit GS1 pozwala na skanowanie kodów i porównywanie cen z ofertą e-sklepów i na bieżąco uzupełnianą zawartością gazetek promocyjnych sieci działających w Polsce. Skanować i porównywać ceny w kilku sieciach można też m.in. za pomocą Listonica, służącego do tworzenia list zakupowych, czy aplikacji Ceneo.