Neapol znaczy Pasja | Napoli vuol dire Passione,Muzyka

Transkrypt

Neapol znaczy Pasja | Napoli vuol dire Passione,Muzyka
Neapol znaczy Pasja | Napoli vuol dire Passione
(la versione italiana sotto)
“Są miejsca, do których jedziesz raz i ten raz wystarczy…i jest Neapol”
[John Turturro, Passione]
Jest czerwiec 2016 roku, a my jesteśmy w Neapolu. To tu czujemy się jak w domu (ja w przenośni,
a Alfonso dosłownie). Chyba żadne inne włoskie miasto nie wzbudza tylu kontrowersji. Jedni je
kochają, inni nienawidzą. Nawet znane powiedzenie Goethego “Zobaczyć Neapol i umrzeć” nie jest
interpretowane jednoznacznie. Dla miłośników miasta oznacza, że gdy się tu dotrze, można
spokojnie umrzeć, bo nie ma już na świecie nic piękniejszego do zobaczenia. Inni wskazywali, że
Neapol był kiedyś ogromnym miastem portowym i tym samym siedliskiem chorób z całego świata.
Po wizycie w nim można więc było umrzeć naprawdę i to wcale nie z zachwytu.
Dlaczego pokochałam akurat to miasto?
Może dlatego, że jest kompletnie inne niż ja. Ekspresyjne, ekstrawertyczne, dużo mówi, głośno
śpiewa, żywo gestykuluje, nie trzyma dystansu, nie martwi się na zapas. Przeciwieństwo, które
przyciąga. Sprawia, że i ja zaczynam szybciej mówić i głośniej się śmiać. Lubię to miasto za
nieoczywistość i za to, że ciągle wymaga uważności. To nie miejsce, gdzie można bez
zastanowienia zrobić setkę sielankowych zdjęć. Czasem trzeba naprawdę porządnie poszukać, by
dostrzec coś pięknego. Tym większa satysfakcja, gdy się to piękno odnajdzie.
Jeśli miałabym wybrać tylko jedno słowo, z którym kojarzy mi się Neapol byłaby to “muzyka”.
Pisaliśmy o niej już w ostatnim poście TU, a dzisiaj chcemy zachęcić Was do obejrzenia pewnego
dokumentu.
Mowa o “Passione” Johna Turturro.
Wprowadzi Was on w świat muzyki neapolitańskiej. O oprowadzenie Was po miejscach, w których
został nakręcony kiedyś zadbamy z kolei my ;)
“To miasto namalowane dźwiękami, a muzyka jest jego nieodłączną częścią”
Dajcie porwać się tym dźwiękom, naprawdę warto!
http://ninateka.pl/film/passione-john-turturro
Napoli vuol dire Passione
“Ci sono posti in cui vai una volta sola e ti basta… e poi c’è Napoli”
[John Turturro, Passione]
Giugno 2016. Siamo a Napoli, nella città dove ci sentiamo come a casa nostra (io in senso figurato
e Alfonso letteralmente). Probabilmente nessun’altra città italiana suscita tante polemiche. O
viene amata o viene odiata. Pure una famosa frase di Goethe “Vedi Napoli e poi muori” è
interpretata in modi diversi. Per gli amanti della città significa che dopo averla visitata si può
morire tranquillamente perché in tutto il mondo non c’è un posto più bello da vedere. Gli altri
indicavano invece che una volta Napoli era la città con un grande porto e per questo motivo qui si
diffondevano tante malattie da tutto il mondo. Cosi, dopo esserci stati, la morte era molto
probabile ma purtroppo non a causa dell’ ammirazione per la città.
Perchè mi sono innamorata di questa città?
Forse perchè è completamente diversa da me. Espressiva, estroversa, parla molto, canta a voce
alta, gesticola velocemente, non tiene la distanza, non si preoccupa troppo. L’opposto che attira.
Che mi fa parlare velocemente e ridere più forte. Mi piace la città perchè non è ovvia e perchè
richiede da me maggiore attenzione. Non è un posto dove si possono scattare centinaia di foto
iddilliache. Qualche volta bisogna guardare attorno con tanta attenzione per vedere qualcosa di
bello. E’ più grande la soddisfazione dopo aver trovato una bellezza non sempre ovvia.
Se dovessi scegliere solo una parola che mi fa pensare a Napoli sceglierei “la musica”. Ne
abbiamo scritto nel nostro ultimo post QUA e oggi vi invogliamo a guardare un documentario
musicale.
Intendiamo “Passione” di John Turtutto che vi fa entrare nel mondo della musica napoletana. Noi
invece una volta vi faremo vedere i posti dove è stato girato;)
“Questa città è „dipinta” di suoni, e la musica ne è un elemento essenziale”
Lasciate che questi suonivi rapiscano, davvero vale la pena!
http://ninateka.pl/film/passione-john-turturro
Muzyka neapolitańska | La musica napoletana
(la versione italiana sotto)
Muzyka w języku neapolitańskim, ze swoim romantyzmem i melodią, pozwalała marzyć i
rozkochała w sobie całe pokolenia. Dzisiaj przygotowaliśmy dla Was pierwszą listę pięciu piosenek
neapolitańskich, które ułatwią Wam zrozumienie piękna Neapolu i jego mieszkańców.
I’ te vurria vasà (Io ti vorrei baciare) – 1900 rok
Utwór ten nawiązuje do burzliwej miłości autora, Vincenzo Russo, do Enrichetty Marchese.
Delikatne dźwięki idealnie łączą się z tekstem, który opowiada o chwili bliskości pomiędzy
zakochanymi w ogrodzie pachnącym malwami i oświetlonym światłem poranka. Poniżej
posłuchacie przepięknej wersji w wykonaniu Miny.
Tekst: http://www.tekstowo.pl/piosenka,mina,i__te_vurria_vas_.html
‘O Sole mio (Il mio sole) – 1898 rok
To z pewnością najbardziej popularna i znana na całym świecie piosenka neapolitańska, śpiewana
przez wielu wykonawców, także zagranicznych. Podobno muzyka do tego utworu nie została
skomponowana w Neapolu, a w Odessie na Ukrainie, gdzie muzyk Eduardo di Capua przebywał z
powodu swojego ojca, także muzyka grającego w orkiestrze. Tekst z kolei napisany został przez
Giovanniego Capurro, dziennikarza dziennika “Roma”. Niestety utwór, mimo że ciągle popularny,
nie odniósł na początku żadnego sukcesu, a jego twórcy zmarli w biedzie nie zyskując sławy.
Poniżej znajdziecie wersję w wykonaniu mistrza Luciano Pavarotti.
Tekst z tłumaczeniem: http://www.tekstowo.pl/piosenka,luciano_pavarotti,o_sole_mio.html
‘O Surdato ‘Nnamorato (Il soldato innamorato) – 1915 rok
Także ten utwór należy do najbardziej popularnych tekstów neapolitańskich. Autorem tekstu był
Aniello Califano, a muzyki- Enrico Cannio. Piosenka opisuje smutek żołnierza walczącego na
froncie podczas I wojny światowej, tęskniącego za ukochaną, która czeka na niego w Neapolu.
Poniżej przedstawiamy wersję w wykonaniu Massimo Ranieri.
Tekst : http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,_o_surdato__nnammurato.html
Te voglio bene ‘assaje (Ti voglio tanto bene) – 1839 rok
Według wielu krytyków ta piękna piosenka o miłości to krok milowy w muzyce włoskiej, już w XIX
wieku była ciągle śpiewana przez Neapolitańczyków. Pochodzenie tekstu nie jest jednoznaczne,
według wielu autorem słów był poeta Raffaele Sacco chcący zadedykować je pięknej kobiecie, z
którą się spotykał. Melodię natomiast przypisuje się znanemu kompozytorowi Gaetano Donizzetti.
Poniżej znajdziecie wersję w wykonaniu Roberto Murolo.
Tekst: http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,te_voglio_bene_assaje.html
Maruzzella (Chiocciolina) – 1954 rok
Ten, pełen romantyzmu, utwór skomponował Renato Carosone do tekstu Enzo Bonagura. Mistrz
Carosone miał zadedykować go żone Licie. Stworzył w ten sposób utwór bardzo przekonujący, z
silnymi wpływami środkowo-wschodnimi.
Tekst z tłumaczeniem: http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,maruzzella.html
La musica napoletana
La musica in lingua napoletana ha fatto sognare e innamorare intere generazioni con il suo
romanticismo e la sue melodie. Abbiamo preparato per voi una prima lista di cinque canzoni
napoletane che potranno arrivare direttamente al vostro cuore e potranno farvi capire qualcosa
della bellezza di Napoli e del suo popolo.
I’ te vurria vasà (Io ti vorrei baciare) – Anno 1900
Questa canzone trae origine dall’amore tempestoso dell’autore Vincenzo Russo per una ragazza
chiamata Enrichetta Marchese. Le musiche soavi si legano alla perfezione con la dolcezza del
testo che racconta un momento di intimità tra i due amanti, in un giardino profumato di malvarosa
illuminato dalla luce dell’alba. Sotto troverete una bellissima versione cantata da Mina.
https://www.youtube.com/watch?v=STJVYfFiQuw
Testo : http://www.tekstowo.pl/piosenka,mina,i__te_vurria_vas_.html
‘O Sole mio (Il mio sole) – Anno 1898
Sicuramente la canzone napoletana più famosa e conosciuta nel mondo, cantata da moltissimi
artisti, anche stranieri. La storia dice che paradossalmente la musica di questa canzone non fu
composta a Napoli, ma ad Odessa, in Ucraina, dove il musicista Eduardo di Capua si trovava al
seguito del padre anch’egli musicista in un’orchestra. Il testo invece fu scritto dal giornalista del
quotidiano „Roma” Giovanni Capurro. Purtroppo la canzone, nonostante sia ancora oggi
famosissima e continuamente riprosta, non ebbe un grande successo quando uscì e anche per
questo motivo i due autori non potettero godere della meritata fama, morendo in povertà. Qui vi
presentiamo la versione cantata dal Maestro Luciano Pavarotti.
https://www.youtube.com/watch?v=d_mLFHLSULw
Testo con traduzione:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,luciano_pavarotti,o_sole_mio.html
‘O Surdato ‘Nnamorato (Il soldato innamorato) – Anno 1915
Anche questo pezzo è una delle canzoni in lingua napoletana più famose di tutti i tempi. Il testo
fu scritto da Aniello Califano e musicato da Enrico Cannio. La canzone descrive la tristezza di un
soldato che combatte al fronte durante la Prima guerra mondiale e che soffre per la lontananza
dalla donna amata rimasta a Napoli ad aspettarlo. Qui vi facciamo ascoltare la versione cantata da
Massimo Ranieri.
https://www.youtube.com/watch?v=KAImMLplrPI :
Testo: : http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,_o_surdato__nnammurato.html
Te voglio bene ‘assaje (Ti voglio tanto bene) – Anno 1839
Per molti critici questa meravigliosa canzone d’amore rappresenta una pietra miliare della
canzone d’autore italiana, e già nell’Ottocento veniva continuamente cantata dalla massiaie
napoletane. L’origine del testo è abbastanza ambigua e per molti l’autore delle parole fu il poeta
Raffaele Sacco, che volle dedicare questi versi ad una donna bellissima con cui aveva intrattenuto
una relazione. Le musiche invece si fanno risalire al celebre compositore Gaetano Donizzetti. Sotto
avete la versione interpretata da Roberto Murolo.
https://www.youtube.com/watch?v=9S6FsxMze1I
Testo: : http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,te_voglio_bene_assaje.html
Maruzzella (Chiocciolina ) – Anno 1954
Questo brano romantico e struggente fu composto da Renato Carosone per la musica e da Enzo
Bonagura per il testo. La storia racconta che il Maestro Carosone volle dedicare una canzone
d’amore alla moglie Lita, creando una musica molto suadente con forti influenze mediorientali.
https://www.youtube.com/watch?v=zx2kb2ASSzs
Testo con traduzione:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,massimo_ranieri,maruzzella.html
Neapol. La cappella Sansevero
(la versione italiana sotto)
Wąska uliczka nieopodal placu San Domenico Maggiore, niepozorne wejście, tylko dwa
pomieszczenia, za to zapełnione prawdziwymi perełkami. O czym mowa? O muzeum Cappella
Sansevero, miejscu owianym legendami, do którego odwiedzenia bardzo Was zachęcamy.
Początek
Jedni powstanie kaplicy wiążą z cudami dziejącymi się za wstawiennictwem Maryi. Cappella di
Santa Maria della Pietà (jej pierwsza nazwa) miała być miejscem pielgrzymek i podziękowań za
wysłuchane prośby. Według innych historia miejsca wiąże się ze zdradą i morderstwem
dokonanym przez hrabiego Carlo Gesualdo w 1590 roku na swojej żonie i jej kochanku. W tym
przypadku kaplica miała powstać z inicjatywy matki zamordowanego, Fabrizio Carafa, jako
przebłaganie za grzechy syna.
Raimondo di Sangro
Osobą, która za cel postawiła sobie powiększenie i wzbogacenie kaplicy był siódmy książę
Sansevero, Raimondo di Sangro. Postać wzbudzająca ciekawość, ale też strach i wiele
kontrowersji. Wynalazca, alchemik, posądzany o czary, członek Loży Masońskiej. Od papieża
Benedykta XIV otrzymał pozwolenie na czytanie ksiąg z indeksu dzieł zakazanych, a kilka lat
później sam stworzył publikację, która znalazła się na tej liście (Lettera apologetica). Przypisuje
się mu wynalezienie między innymi sztucznych ogni, nieprzemakalnego materiału, kolorowego
marmuru czy “wiecznego ognia”.
Kaplica, którą po sobie zostawił nadal wzbudza ciekawość badaczy (do dzisiaj sposób powstania
niektórych rzeźb nie został do końca wyjaśniony) oraz mieszkańców, którzy od pokoleń przekazują
sobie legendy na temat osoby księcia.
Wejdźmy do środka…
Kaplica wypełniona jest rzeźbami, z których najbardziej znana to “Chrystus spowity całunem”
Giuseppe Sanmartino znajdująca się na samym środku. Całun okrywający ciało wygląda tak
delikatnie i naturalnie, że ciężko uwierzyć w to, że miałby być on wykonany z marmuru. Według
legend książę Raimondo di Sangro wykorzystał swoje zdolności alchemika i przy użyciu
tajemniczej substancji zamienił w marmur prawdziwy całun okrywający rzeźbę. Badania nie
potwierdziły jednak tych rewelacji. Według naukowców rzeźbę w całości wykonano z jednego
bloku marmuru.
Po bokach kaplicy umieszczono rzeźby cnót oraz książąt Sansevero. Zwróćcie szczególną uwagę
na dwie figury dedykowane rodzicom księcia Raimondo.
Pierwsza to “Disinganno” Francesco Queirolo przedstawiająca mężczyznę próbującego uwolnić się
z sieci rybackiej. W swojej symbolice przedstawia człowieka uwalniającego się od grzechu lub
odzyskującego wzrok-rozumienie w procesie iluminacji (nawiązania do doświadczeń księcia
związanych z masonerią). Tak jak w przypadku całunu tak i tutaj zaskakuje wykonanie sieci
rybackiej, która sprawia wrażenie prawdziwej, narzuconej na rzeźbę i pomalowanej na kolor
marmuru.
Druga figura to “Pudizia” Antonio Corradini dedykowana przedwcześnie zmarłej matce księcia
Raimondo. Przedstawia kobietę okrytą przeźroczystym materiałem, podobnym do całunu
okrywającego ciało Chrystusa.
Po obejrzeniu głównej sali kaplicy schodzimy w dół do małego pomieszczenia, gdzie umieszczono
“maszyny anatomiczne” czyli szkielety mężczyzny i kobiety z idealnie odwzorowanym układem
tętnic i żył zrealizowane przez Giuseppe Salerno. Jak wiele elementów kaplicy także i ten owiany
jest legendami i poddawany badaniom naukowym. Jedna z legend mówi, że ciała należały do
służących księcia, a w ich żyły wstrzyknięto wynalezioną przez niego substancję, która pozwoliła
na ich metalizację. Według drugiej teorii układ krwionośny wykonano z tworzywa. Tę wersję
potwierdzają badania przeprowadzone w 2008 roku przez naukowców z Londynu i kolejne
wykonane przez grupę lekarzy ze szpitala San Gennaro w Neapolu w 2014 roku. Oba potwierdziły
prawdziwość szkieletów i to, że system krwionośny wykonano z tworzywa z niesamowitą precyzją,
zaskakującą jak na poziom wiedzy o anatomii z połowy XVIII wieku.
Informacje praktyczne:
Muzeum czynne jest codziennie oprócz wtorku w godzinach 9:30-18:30 (ostatnie wejście o 18:00).
Adres: Via Francesco De Sanctis, 19/21
Zdjęcia/strona internetowa: http://www.museosansevero.it/it
Ceny biletu:
-normalny- 7 EUR
-Artecard (http://www.campaniartecard.it/artecard_Napoli.cfm)- 5 EUR
-dzieci do lat 10- gratis
W muzeum nie można robić zdjęć.
Słownik włosko-neapolitański:
-muzeum- il museo- ‘o musee
-kaplica- la cappella- ‘a cappella
-rzeźba- la scultura- ‘a sculture
-Gdzie znajduje się…?- Dove si trova…?- Addo sta?
-Proszę skręcić…- Gira/Girate- Gir/Girat
-w prawo- a destra- A destr
-w lewo- a sinistra- A sinistr
-Proszę iść prosto- Va’/ Andate dritto- Va/Jate diritt
Napoli. La cappella Sansevero
Una via stretta vicino Piazza San Domenico Maggiore, un’entrata insignificante, due stanze piene
di vere perle d’arte. Di che cosa parliamo? Del Museo Cappella Sansevero, il posto di cui parlano
molte leggende e del quale oggi vi vogliamo invogliare a visitare.
Origini
Una leggenda vuole che la creazione della capella è legata ai miracoli fatti da Santa Vergine. La
cappella di Santa Maria della Pietà (il suo primo nome) divenne presto meta di pellegrinaggio e di
ringraziamento per le grazie ricevute. Secondo altri la storia del posto è legata al tradimento e
all’omicidio compiuto dal conte Carlo Gesualdo nel 1590 in cui morì la moglie e il suo amante. In
conseguenza di questo evento la madre dell’ucciso Fabrizio Carafa avrebbe fatto edificare la
cappella come voto per la salvezza dell’anima del figlio.
Raimondo di Sangro
La persona che iniziò ad ampliare e arricchire la cappella fu Raimondo di Sangro, il settimo
principe di Sansevero. Questo personaggio suscitava molta curiosità, ma anche paura e polemiche.
Inventore, alchimista, esoterista e massone. Ottenne l’autorizzazione DaBenedetto XIV a leggere
dei libri proibiti e qualche anno dopo da solo ne scrisse uno (Lettera apologetica). Inventò tra
l’altro dei fuochi d’artificio, un tessuto impermeabile, un marmo colorato e un “lumem eterno”.
Fino a oggi la cappella suscita tanta curiosità tra i ricercatori (il modo di creare alcune sculture
non è ancora stato spiegato) e tra le persone che da generazioni raccontano le leggende legate al
principe.
Entriamo dentro…
La cappella è piena d’opere d’arte, tra le quali la piu conosciuta è il “Cristo velato” di Giuseppe
Sanmartino che si trova al centro. Il velo copre il corpo in modo cosi delicato e naturale che è
difficile credere che sia fatto di marmo. Una leggenda narra che Raimondo di Sangro con le sue
doti di alchimista avrebbe pietrificato un vero velo utilizzando una sostanza misteriosa. Le analisi
pero non lo confermano, secondo alcuni ricercatori la scultura fu realizzata interamente in marmo.
Intorno alla stanza si trovano le statue delle Virtù e dei principi di Sansevero. Osservate con
attenzione soprattutto due sculture dedicate ai genitori di Raimondo.
La prima è il “Disinganno” di Francesco Queirolo e rappresenta un uomo che cerca di liberarsi da
una rete. Nel senso figurativo essa rappresenta un essere umano che si libera dal peccato oppure
che recupera la vista- la capacita di capire nel processo dell’illuminazione (il riferimento
all’esperienza del principe legata alla Loggia). Cosi come nella prima scultura anche qui stupisce
la realizzazione della rete, così perfetta da apparire reale, sembra vera e solamente dipinta con il
colore del marmo.
La seconda statua- la “Pudizia” di Antonio Corradini- fu dedicata alla madre di Raimondo, morta
troppo presto. Pudizia rappresenta una donna coperta con un velo trasparente, simile a quello
coprendo il corpo di Cristo.
Dopo aver visto la stanza maggiore scendete giu nella stanza piccola dove si trovano le “macchine
anatomiche”, cioè gli scheletri di un uomo e di una donna con il sistema artero-venoso quasi
perfettamente integro, realizzate da Giuseppe Salerno. Come molti elementi della cappella, anche
di questo si raccontano delle leggende. Una narra che gli scheletri appartennero a due servi del
principe e che nelle loro vene fu iniettata qualche sostanza creata da lui stesso che permise la loro
metallizzazione. La seconda teoria dice invece che il sistema circolatorio fu creato con la cera.
Essa è stata confermata dagli esami eseguiti nel 2008 dai ricercatori dell’University College
London e poi dal gruppo di medici dell’ospedale San Gennaro di Napoli nel 2014. Entrambi le
ricerche hanno confermato che gli scheletri sono veri e il sistema circolatorio è finto ma realizzato
con una precisione straordinaria nonostante la sua conoscenza nel XVIII secolo era ridotta.
Le informazioni utili:
Il Museo è aperto tutti i giorni tranne il martedi dalle 9:30 alle 18:30 (l’ultimo ingresso consentito
fino a 30 min prima della chiusura).
L’indirizzo: Via Francesco De Sanctis, 19/21
Le foto/ il sito: http://www.museosansevero.it/it
Tariffe:
-biglietto ordinario- 7 Eur
-Artecard (http://www.campaniartecard.it/artecard_Napoli.cfm)- 5 Eur
-minori di 10 anni- gratis
All’interno del Museo è vietato fotografare.
O kawie w Neapolu | Sul caffè a Napoli
(La versione italiana sotto)
O tym, że picie kawy łączy, pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i że nie każdy Włoch lubi taką
samą kawę wiecie już z naszego poprzedniego wpisu.
Dzisiaj zabieramy Was w podróż na południe Włoch.
Alfonso, który pochodzi z Neapolu, opowie o kawowych zwyczajach z jego stron ucząc przy tym
pierwszych słów w dialekcie, poznamy ciekawy zwyczaj dzielenia się kawą z nieznajomymi i
pokażemy kawiarkę, w której Neapolitańczycy kiedyś (a my także teraz) przyrządzali kawę.
Gotowi? :)
Alfonso:
W Neapolu znajdziecie mnóstwo barów, które przyrządzają dobrą kawę (o’ cafe). Duża w tym
zasługa samych Neapolitańczyków. Jeśli oferowana im kawa nie jest dobra, natychmiast zmieniają
bar, ale nie przemilczają afrontu, mówią źle o miejscu i odradzają przyjaciołom i krewnym
zamawianie tam kawy.
Tym, co czyni neapolitańską kawę wyjątkową jest proces jej palenia. W okolicach Neapolu znajduje
się mnóstwo małych palarni kawy przeprowadzających proces palenia różny od innych palarni.
Smak otrzymywany w ten sposób jest mocniejszy, bardziej intensywny.
W tym momencie na scenę wchodzi barista, który niczym alchemik miesza różne rodzaje kawy, by
stworzyć “napój” szczególny w swoim rodzaju, który będzie charakterystyczny dla jego lokalu i
przyciągnie klientów. Barista nie stara się proponować klientowi różnych rodzajów kawy; jego
kawa jest tylko jedna: podawana w gorącej filiżance (tazzulella), z przyczyn higienicznych i aby
kawa nie wystygła, często już posłodzona i podana ze szklanką wody, by przepłukać usta przed jej
spróbowaniem. Kawa nie jest napojem, pije się ją szybko, trzema-czterema łykami, jest
ekstraktem. Często, podczas gdy klient próbuje kawy, barista wypytuje go o wrażenia, pyta w
dialekcie „com’er ‘o cafe’?” (jak smakowała kawa?), by cieszyć się sukcesem lub wiedzieć, co
można poprawić.
W Neapolu przyjaciele lub znajomi proponują wyjście do baru na kawę używając zdań: “o vulite o’
cafè?” lub “vo pigliat’ nu cafè?” Jeśli zaproszenie jest przyjęte, znajomy może zaproponować, że
to on zapłaci za kawę: “o’ cafè ‘o pajo io” jako wyraz szacunku i sympatii dla nas.
Il caffè sospeso (O’ cafè suspes) czyli “zawieszona kawa”
Pod tą tajemniczą nazwą kryje się dość ciekawy zwyczaj rodem z Neapolu.
Kiedy do baru przychodził wyjątkowo zadowolony klient, który miał powód do świętowania lub po
prostu dobrze zaczął dzień, często zamawiał “il caffè sospeso”. Innymi słowy zamawiał jedną kawę,
ale płacił za dwie. Swoją pił i wychodził, druga zaś czekała w barze na nieznajomego, który nie
mógł pozwolić sobie na jej zakup. Mógł za to przyjść do baru i zapytać, czy przypadkiem nie czeka
tam na kogoś “zawieszona kawa”, którą otrzymywał oczywiście gratis.
Jak mało trzeba, by poprawić komuś samopoczucie :)
“Zawieszona kawa” doczekała się nawet swojego dnia, który obchodzimy 10 grudnia.
Lokale praktykujące ten zwyczaj we Włoszech znajdziecie tutaj lub… w waszych miastach, bo
dotarł on też do Polski:)
Una caffettiera napoletana (cuccumell’)
Jak wygląda tradycyjna kawiarka (“moka”) wie chyba każdy. Zanim jednak weszła ona do
powszechnego użycia, kawę przyrządzano w kawiarce “neapolitańskiej” wynalezionej w 1819 r.
Taki sprzęt to dzisiaj już rzadkość. Spotkać możecie się z nim jeszcze w domach sędziwych
Neapolitańczyków lub… w moim:)
Przygotowanie kawy w takiej kawiarce wymaga nieco cierpliwości. Po zagotowaniu wody trzeba
obrócić ją do góry nogami i czekać aż kawa, kropla po kropli, przepłynie przez filtr. Nie jest to
może dobry sposób na przygotowanie kawy, gdy rano spieszymy się do pracy, ale według mnie
warto zaczekać, bo kawa jest pyszna i aromatyczna.
Jeśli byliście w Neapolu podzielcie się z nami wrażeniami.
A może macie swoją własną, wyjątkową kawę?
Sul caffè a Napoli
Se per Charles Maurice de Talleyrand, nominato da Napoleone principe di Benevento un buon
caffè doveva avere quattro qualità: «nero come il diavolo, caldo come l’inferno, puro come un
angelo e dolce come l’amore…», a Napoli vale la regola delle tre C: «caldo, carico e comodo»
Dal nostro ultimo post lo sapete che prendere un caffè ci unisce, ha gli efetti benefici per la nostra
salute e che non a tutti gli Italiani piace lo stesso caffè.
Oggi vi invitiamo a fare un viaggio nel Sud d’Italia.
Alfonso, che proviene da Napoli, ci racconta alcune usanze legate al caffè, insegnandoci le prime
parole in dialetto: conosceremo un’usanza molto interessante per condividere un caffè con gli
sconosciuti e vi mostreremo una caffettiera nella quale i Napoletani molto tempo fa (e noi pure
oggi) preparavano il loro caffè.
Siete pronti? :)
Alfonso:
A Napoli ci sono tantissimi bar e tutti fanno un buon caffè (o’ cafe). Il merito è soprattutto dei
clienti, cioè dei napoletani tutti. Se il caffè che gli viene servito non è accettabile, passano
immediatamente ad un altro bar e non fanno passare sotto silenzio questo affronto ricevuto,
parlando poi male di quel bar e invitando amici e parenti a non provare nemmeno lontanamente
quel caffè.
Un’altra cosa che rende il caffè napoletano unico è il lavoro dei torrefattori che procedono alla
„tostatura” del caffè crudo. Nei dintorni di Napoli ci sono mille piccole industrie di torrefazione e
qui viene praticata una tostatura diversa rispetto ad altri posti. Il gusto che se ne ricava è più
forte, più intenso. E’ solo a questo punto che entra in scena il barista che come un alchimista
miscela le diverse qualità di caffe, per tirar fuori una bevanda particolare che caratterizzi il suo
locale e fidelizzi la clientela. Il barista napoletano non ammicca al cliente cercando di proporre
vari caffè; il suo caffè è uno solo: in tazza (tazzulella in napoletano) bollente, per motivi igienici, e
perché non si raffreddi subito: spesso è già zuccherato, ed è preceduto da un bicchier d’acqua,
perché il cliente si sciacqui la bocca prima di gustarlo. Il caffè non è una bevanda, perché si
consuma in tre-quattro sorsi al massimo: è un estratto, un concentrato. Spesso, mentre il cliente
beve il suo caffè, il barista ne spia le espressioni, le reazioni. E alla fine gli chiede in napoletano
„com’er ‘o cafe’ (com’era il caffe’)?”, per godere del successo o capire dove migliorare.
Spesso troverete amici e semplici conoscenti pronti ad invitarvi a bere un caffè con la tipica frase:
“o vulite o’ cafè?” (volete un caffè) oppure “vo pigliat’ nu cafè?” (ve lo prendete un caffè). Non
appena avrete risposto affermativamente a queste domande, il vostro amico vi dirà “o’ cafè ‘o
pajo io” (il caffè lo pago io) e questo sarà un grande segno di rispetto e di stima nei vostri
confronti.
Il caffè sospeso (O’ cafè suspes)
Sotto questo nome misterioso si nasconde un’usanza molto interessante proveniente da Napoli.
Quando in un bar arrivava un cliente particolarmente felice che aveva un motivo per festeggiare
qualcosa o semplicemente aveva cominciato bene la giornata, ordinava spesso “il caffè sospeso”
cioè ordinava un caffè e ne pagava due. Prendeva il suo caffè e partiva, il secondo caffè invece
aspettava di essere consumato da qualche persona bisognosa che non ne poteva permetterselo.
Poteva cosi entrare nel bar e chiedere se per caso non c’era un “caffè sospeso”, ovviamente
gratuito.
Basta un piccolo gesto per migliore la giornata di un’altra persona :)
“Il caffè sospeso” ha pure la sua giornata che festeggiamo il 10 dicembre.
I locali dove potete osservare quest’usanza in Italia li potete trovare qui oppure… nelle vostre città
perché è già arrivata pure in Polonia:)
Una caffettiera napoletana (cuccumell’)
Come è fatta una caffettiera moka lo sanno tutti. Però lo sapevate che, prima di diventare cosi
popolare, il caffè veniva preparato in una caffettiera napoletana inventata nel 1819? Oggi è già
molto rara. La potete trovare ancora nelle case degli anziani napoletani o… a casa mia:)
Per fare un caffè in questo tipo di caffettiera bisogna avere un po’ di pazienza. Quando l’acqua
giunge all’ebollizione bisogna voltare la “napoletana” a testa in giù e aspettare fino al momento
che l’acqua, goccia a goccia, passa attraverso il filtro. Forse questo modo di preparare un caffè
non è il migliore quando andiamo di fretta, però secondo me vale la pena aspettare perché il caffè
è pieno di sapore e aromatico.
Siete già stati a Napoli? Condividete con noi le vostre impressioni?
O forse avete un vostro caffè speciale?
Smaki Neapolu. Makaron z ziemniakami | Pasta e patate
(la versione italiana sotto)
Co, poza smakiem i świetnej jakości składnikami, cechuje kuchnię włoską?
Prostota. O tak, włoska mamma doskonale wie, jak z prostych składników stworzyć pyszne danie.
Nie musi być ono czasochłonne i wyszukane, by smakowało i jednoczyło przy stole całą rodzinę.
Takim sycącym i prostym daniem, z którym zetkniecie się w okolicach Neapolu jest „pasta e
patate” czyli makaron z ziemniakami, połączenie w Polsce raczej niespotykane… do teraz ;)
Czego będziemy potrzebowali do przygotowania tego dania (na dwie porcje)?
4 ziemniaki
2 łodygi selera naciowego
pół cebuli
łyżka koncentratu pomidorowego
makaron (krótki i cienki)
ser Provoletta lub Parmezan
oliwa, sól, pieprz
1. W garnku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy pokrojone na małe kawałki cebulę i seler, po chwili
dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i całość chwilę podsmażamy. Zalewamy wodą (większa
ilość, bo później wrzucimy tutaj makaron), dodajemy koncentrat, doprawiamy solą i pieprzem.
Gotujemy aż ziemniaki będą miękkie.
2. Gdy ziemniaki są miękkie, do garnka wrzucamy makaron i gotujemy aż będzie al dente.
Doprawiamy jeśli trzeba.
3. Danie wykładamy na talerze i posypujemy pokrojonym na kawałki serem, który rozpuści się po
zmieszaniu.
Prawda, że proste?
Smacznego!
Pasta e patate
Che cosa, a parte il sapore e gli ingredienti di alta qualità, caratterizza la cucina italiana? La
semplicità. E si, le mamme italiane sanno perfettamente come ottenere dei piatti squisiti con
ingredienti semplici. I piatti non devono essere elaborati e ricercati per soddisfare a tavola a tutta
la famiglia.
Questo piatto saziante e semplice che trovate nella cucina napoletana si chiama pasta e patate, un
unione difficilmente visibile in Polonia…almeno finora ;)
Di cosa abbiamo bisogno per preparare questo piatto (2 porzioni):
4 patate
2 gambi di sedano
mezza cipolla
un cucchiaio di concentrato di pomodoro
pasta corta
un po’ di Provoletta oppure del Parmigiano
olio d’oliva, sale, pepe
1. In una pentola mettiamo a soffriggere la cipolla e il sedano tagliato a pezzi, aggiungiamo le
patate tagliate anche esse a pezzi. Aggiungiamo poi abbastanza aqua per cuocere la pasta e un
cucchiao di concentrato di pomodoro, saliamo e pepiamo. Cuociamo fino a che le patate sono
morbide.
2. Aggiungiamo la pasta e la cuociamo al dente. Saliamo e pepiamo in caso di bisogno.
3. Inpiattiamo la pasta e la ricopriamo con il formaggio tagliato a pezzi che si scoglie dopo aver
mischiato.
Vero che è facile?
Buon appetito!