Na majówkę - Dzieci Maryi
Transkrypt
Na majówkę - Dzieci Maryi
:::DZIECI MARII JEMIELNICA::: Na majówkę Autor: s. Leonia 03.05.2009. Zmieniony 08.05.2009. Dobra pogoda i wolny dzień to dobry czas na mariańską majówkę. Dzieci Maryi ze Strzelec, Staniszcz i Jemielnicy 2 maja odwiedziły dwa sanktuaria: w Lubecku, gdzie spotkały się z tamtejszą grupą marianek i Jasną Górę. Naszą majówkę rozpoczęłyśmy od nabożeństwa majowego w sanktuarium maryjnym w Lubecku. Po krótkiej podróży 14 dziewcząt ze Staniszcz, 15 ze Strzelec, 19 marianek z Jemielnicy i 30 z Lubecka uklękło przed wizerunkiem Matki Bożej Lubeckiej wysławiając ją modlitwą i śpiewem. Ksiądz proboszcz Andrzej Bartysiewicz zdziwił się tym, że jest nas tak dużo, powitał i opowiedział o wdzięczności harbiego Gaszyna i wizerunku Matki Bożęj odnalezionym w furze...gnoju. A było to tak...(ja się chcesz dowiedzieć, to zajrzyj do "czytaj całość") Pewnego razu hrabia Gaszyn (a było to prawdopodobnie około 1342 roku) wybrał się na polowanie, W tutejszych lasach upolował wtedy pięknego jelenia. Był z tego powodu tak szczęśliwy, że postanowił z wdzięczości wybudować w tym miejscu kaplicę, która stała się pierwszym kościołem dla tworzącej się parafii. Minęło kilkaset lat. W 1716 roku brat ówczesnego proboszcza, wywoził na pole obornik. Załadował wóz i chciał ruszyć, Jednakże para dobrych koni nie umiała ruszyć z miejsca. Zrobiło się zbiegowisko. Zaczęto zrzucać obornik, sądąc, że konie mają za ciężko. gdy już zrzucono prawie cały obornik, jeden z chłopów zahaczył widłami o niewielki medalion malowany na blasze, przedstawiający z jednej strony Matkę Bożą a z drugiej Chrystusa ukoronowanego cierniem. Po odnalezieniu medalionu załadowano z powrotem na wóz cały obornik i konie bez problemu ruszyły z miejsca. Medalion oczyszczono i przekazano proboszczowi. Ten ów niewielkim obrazek umieścił w gównym ołtarzu. To wydarzenie odczytano jako cudowne i już w krótkim czasie rozpoczęły się pielgrzymki do tego miejsca. My również pielgrzymowałyśy i modliłyśmy się w tym miejscu. Po modlitwie przyszedł czas na ognisko., kiełbaski i wzajemne poznawanie się. Rozumiemy znaczenie takich spotkań. One nas ubogacają, dodają skrzydeł w służbie Matce Najświętszej. Następnym etapem naszej majówki była Jasna Góra. Z Lubecka do Częstochowy jest już tak blisko, że byłoby grzechem nie pokłonić się Królowej Polski w przeddzień Jej święta. Ku naszej wielkiej radości, w kaplicy Cudownego Obrazu nie było zbyt wielkiego tłumu i mogłyśmy się spokojnie pomodlić. Na Jasnej Górze trwały gorączkowe przygotowania do przyjazdu kardynała Tarsico Bertone. W sali rycerskiej spotkałyśmy kleryków paulińskich odkurzających rozciągnięty na powitanie dostojnego gościa dywan. Trochę się speszyli aparatem fotograficznym ale za chwilę pozwoli nam posłuchać hymnu i pozowali z nami do zdjęcia. I tak zrobiło się trochę późno a od Matki Najświętszej trudno wyjechać... I jeszcze jeden drobiazg: M jak McDonald...i do domu. http://dziecimarii.eopolszczyzna.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 01:20