List do Premiera
Transkrypt
List do Premiera
Poznań, 21.03.2012 r. Mateusz Teska Prokapitalizm.pl Sz. p. Donald Tusk Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Al. Ujazdowskie 1/3 00-583 Warszawa Szanowny Panie Premierze! Zwracam się do Pana jako student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zdaję sobie sprawę z tego, że jako szef rządu ma Pan niemal każdy dzień wypełniony od rana do wieczora. Chciałbym jednak, by poświęcił mi Pan kilka minut, ponieważ jako obywatel Rzeczypospolitej chcę podzielić się kilkoma uwagami, dotyczącymi pańskiego sprawowania władzy. Już za rok zakończy się dla mnie trwający pięć lat okres studiów na jednej z najlepszych polskich uczelni. Zderzę się wówczas z szarą rzeczywistością. Ja jednak już dziś z niepokojem patrzę w przyszłość i obawiam się o swój los. Nie chciałbym, aby moja praca, jaką poświęciłem w szkole i na studiach poszła na marne. Nie czułbym się sobą, gdyby miało się okazać, że moje pięć lat studiów okazały się bezcelowe. Domyślam się, że podobnie jak ja, Pan także obawiał się o swój los. Z pewnością jako student historii na Uniwersytecie Gdańskim również zdawał Pan sobie sprawę z trudnej sytuacji ekonomicznej ówczesnej Polski. Były to ciężkie czasy, ale mimo to nie poddawał się Pan. Doceniam Pana zaangażowanie w Niezależnych Zrzeszeniach Studentów w Gdańsku. Pozytywnie oceniam podjęcie przez Pana pracy fizycznej m.in. w spółdzielni „Świetlik” i nie uważam, by było to czymś hańbiącym. Swoją pracą pokazał Pan, że nieobojętne były Panu losy żony, dzieci, których musiał Pan utrzymać. Dziś wiele się w Polsce zmieniło, ale również wiele problemów pozostało. Każdy młody człowiek, który poważnie traktuje swoje życiowe cele, martwi się o swój los. Zakładam, że skoro był Pan kiedyś w podobnej sytuacji, co miliony młodych Polaków, to rozumie Pan dziś nasze obawy o przyszłość. Chciałbym od razu zaznaczyć, że za rok nie będę żądać od Pana gwarancji otrzymania odpowiedniej pracy na pełnym etacie. Nie będę się tego domagać, ponieważ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że żaden rząd nie tworzy miejsc pracy. Rząd jest od rządzenia, a nie od dawania obywatelom stałego zatrudnienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że UAM także nie da mi pracy. Uczelnie wyższe mają za zadanie kształcić studentów, przyszłą polską inteligencję. Od przyuczania do zawodów są szkoły zawodowe, a nie uczelnie wyższe. Tak więc za rok nie będę protestował przed Kancelarią Premiera i nie będę domagać się pracy. Mimo, iż nie będę od Pana tego wszystkiego żądać, chciałbym już teraz wyrazić swoje zdanie na temat prowadzonej przez Pana polityki, co do której mam wiele zastrzeżeń. Młodzi Polacy, chcąc rozpocząć swoją karierę zawodową, są bardzo rozczarowani tym, co się dzieje. Wielu z nas ciężko pracuje, otrzymując bardzo niskie wynagrodzenie. Za tak niską pensję ciężko jest przetrwać. To, że wynagrodzenie za wykonaną pracę jest takie, a nie inne właściwie zależy od szefów firm. Pan zdaje sobie jednak sprawę z tego, że firmy też płacą podatki, też są „bombardowani” przez urzędników nowymi przepisami, które utrudniają im prowadzenie właściwej działalności gospodarczej. Za sprawą biurokracji i coraz wyższych podatków firmy, nawet jakby bardzo chciały zapłacić pracownikowi więcej, to bardzo często nie są w stanie tego zrobić, ponieważ w konsekwencji mogłyby zbankrutować. W związku z tym młodzi Polacy nie zarobią więcej. Jakby tego było mało obecny rząd, chcąc zwiększyć wpływy do budżetu państwa podnosi podatki m.in. VAT, akcyzę. Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że taka polityka działa na szkodę młodych ludzi. Ta polityka rodzi kolejne poważne problemy. Wie Pan doskonale, że jest nas coraz mniej. To, że rodzi się coraz mniej Polaków nie wynika z tego, że ludzie nagle się zbuntowali. Młodzi Polacy nie mają po prostu odpowiednich warunków do tego, by pozwolić sobie na dzieci. Jeśli ludzie żyją w ciągłym zagrożeniu, że stracą pracę, to nikt o zdrowych zmysłach nie podejmie się tego, by mieć choćby jedno dziecko. Mówiąc o odpowiednich warunkach nie mam na myśli dużych zasiłków. Polska nie jest krajem skandynawskim. Polacy nie są „nierobami”, oni chcą pracować i pracują. Rząd z kolei ma po prostu nie wtrącać się w prywatne sprawy obywatela. Niestety Pana rząd robi coś dokładnie odwrotnego. Domaga się Pan od nas coraz więcej pieniędzy z podatków. Jest to bardzo nieodpowiedzialna polityka, Panie premierze! Wielu z nas nie chcąc zarabiać „groszy” ucieka z Polski w poszukiwaniu lepszych warunków pracy. Z niepokojem obserwuję poczynania Pana rządu, ale i poprzedników w sprawie emigracji zarobkowej. Z przykrością stwierdzam, że niezależnie od tego, która partia rządzi, wszyscy politycy zachwycają się tym, że dzięki wejściu Polski do Unii Europejskiej Polacy bez przeszkód mogą pracować za granicą. Mam wrażenie, że polski rząd kpi sobie z Polaków, zwłaszcza z młodzieży. Czy polski rząd uważa, że ich sukcesem jest to, że możemy opuścić nie tyle Polskę, co nasze małe Ojczyzny, z dala od domu, przyjaciół i poszukać sobie lepszej przyszłości na zachodzie? To ma być sukces polskiego rządu?! To jest kpina z Polaków! Polski rząd jest od tego, by to u nas, w Polsce tak tworzyć prawo, przepisy, by były one przyjazne dla obywateli. Z historii wiemy, że emigracja Polaków miała miejsce po wielkich klęskach naszego kraju, kiedy ludzie bali się o przyszłość i dlatego uciekali za granicę. Czy dla Pana jest to powód do dumy, że miliony młodych Polaków uciekają za granicę? Oczywiście nie wszyscy wyjeżdżają. Młodzi Polacy bardzo ciężko pracują, by jakoś przetrwać w ciężkich czasach kryzysu. Niektórzy z nas dopuszczają się jednak czegoś, co zgodnie z polskim prawem jest zabronione – wchodzą w szarą strefę i pracują „na czarno”, nie płacąc podatków. Pan, jako szef polskiego rządu nie powinien pochwalać takiego postępowania. Zdaje chyba Pan sobie sprawę z tego, że wielu młodych Polaków nie ma innego wyboru. Wychodzą oni z założenia, że jeśli chce się coś osiągnąć w życiu, to trzeba „kombinować”, omijać prawo. Jednym się udaje długie lata tak postępować, inni zostają przyłapani przez służby państwowe. Zgodnie z prawem są oni przestępcami, ponieważ nie płacą podatków, omijają polskie prawo. Czy jednak nie zauważa Pan, że ci ludzie czasami po prostu nie mają wyboru? Proszę mi wierzyć, że na co dzień spotykam się z ludźmi, którzy boją się o swoją przyszłość. Na co dzień pracuję, spotykam się z kolegami, którzy zastanawiają się nad wyjazdem za granicę, nad podjęciem pracy „na czarno”. Wszyscy mówią, że jest ciężko i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Takie są niestety perspektywy dla młodych ludzi, którzy chcieliby legalnie pracować w Polsce. Panie premierze! Obserwując Pana karierę polityczną mogę powiedzieć, że jest to piękna historia, szczególnie okres PRL-u. W tych trudnych czasach potrafił Pan głosić poglądy konserwatywno-liberalne, mimo oficjalnej propagandy komunistów. Także po 1989 r. krytykował Pan poczynania kolejnych rządów, które nakładały na Polaków coraz wyższe podatki. Dziś jest Pan premierem i z przykrością stwierdzam, że obecne poczynania polskiego rządu daleko odbiegają od tego, co mówił Pan jeszcze kilka lat temu. Mateusz Teska