Komunikacyjny raj Nowy rok w nowej szkole
Transkrypt
Komunikacyjny raj Nowy rok w nowej szkole
Drodzy czytelnicy gazety „40 i cztery” ROK XXII, NR 16 (445) 6 września 2013 r. Cena 0,50 zł (w tym 8% VAT) ISSN 1642–6711 Nakład: 1.600 egz. Komunikacyjny raj Od 1 września po ulicach Aleksandrowa kursują dwie nowe linie autobusowe: 74 i 84. Razem z dotychczasową linią 78 i linię nocną N1 stworzyły doskonałą sieć połączeń z Łodzią. 26 sierpnia burmistrz Jacek Lipiński i prezydent Hanna Zdanowska podpisali aneks do Porozumienia Międzygminnego w sprawie komunikacji autobusowej. – Po długich rozmowa w końcu udało się wynegocjować doskonałe warunki. Dziś aleksandrowianie mają jedno z najlepszych komunikacyjnych połączeń z Łodzią – mówi burmistrz. Dla Hanny Hanna Zdanowskiej takie połączenie to korzyści zarówno dla aleksandrowian, ale i łodzian pracujących w naszej gminie. Usługi komunikacyjne są podstawą rozwoju gospodarczego – podkreśla pani prezydent. Zarówno linia 74 jak i 78 krańcówkę będą miały przy ulicy Targowy Rynek. Trasa nowej linii prowadzi między innymi przez takie ulice jak: Daszyńskiego, 1 Maja, Wojska Polskiego, Konstantynowska przez Zielony Romanów, Rąbień, Antoniew, aż do krańcówki przy ulicy Wydawniczej w Łodzi. Czytaj str. 10 Od kilku miesięcy najpierw Aleksandrów Łódzki, potem region, a ostatnio cała Polska za sprawą publikacji prasowych i programów telewizyjnych, żyją sprawą konfliktu między Arcybiskupem Łódzkim Markiem Jędraszewskim, a księdzem Jackiem Stasiakiem. W Aleksandrowie sprawę znają wszyscy, zdania są podzielone. Nasza redakcja zdecydowała się tym razem oddać głos innym, bardziej znanym mediom: „AGORZE”, „Wprost”, „Gazecie Wyborczej”, by ich okiem spojrzeć na sprawę, która rozgrywa się u nas i nas bezpośrednio dotyka. Zapraszamy również do naszej telewizji, gdzie ks. Stasiak będzie gościem programu i w rozmowie z Agatą Kowalską odniesie się do wielu trudnych kwestii. Nowy rok w nowej szkole Nowe rozkłady jazdy autobusów Czytaj strona 10 i 11 Telewizja Aleksandrów Już dzisiaj nowy program TV. Zapraszamy Następne wydanie w kioskach i punktach sprzedaży 20 września 2013 Czytaj str. 2 2 INFORMACJE Poszu ka j pra cy dla s ie bie Jeśli jesteś osobą bezrobotną szukającą zatrudnienia, to warto odwiedzić Punkt Pośrednictwa Pracy w Aleksandrowie przy ul. 11-Listopada. W ostatnim czasie 15 osobom w różnym wieku udało się uzyskać zatrudnienie. A rekrutacje można przejść na miejscu. Ochotniczy Hufiec Pracy w Aleksandrowie pomaga głównie osobom do 25 roku życia. Nie oznacza jednak, że osoby powyżej wymienionego wieku nie mogą skorzystać z pomocy pośrednika. Obecnie jest zapotrzebowanie na stanowisko pracownika produkcji. - Organizujemy giełdę pracy, można się spotkać i porozmawiać z przedstawicielami firmy, przejść także rekrutację na miejscu. A są ogromne szanse na zatrudnienie. W ostatnim czasie 15 osób znalazło pracę w firmie, z którą współpracujemy – mówi pośrednik pracy amilaStachurska. – Każdy może do nas przyjść i zapytać, zdarzają się także oferty kierowane do wszystkich bezrobotnych – podkreśla Kamila Stachurska. Obecnie trwa rekrutacja kierowana do uczniów od 16 do 18 roku życia. - Osobom, które mają problem ze skończeniem gimnazjum, oferujemy właśnie dalszą naukę na tym etapie edukacji, połączoną z płatnymi praktykami. Zachęcamy młodych ludzi, aby nas odwiedzili. Mają szansę nauczyć się zawodu rzemieślnika – informuje Paulina Major, wychowawca Środowiskowego Hufca Pracy. - Jednocześnie zachęcamy wszystkich pracodawców, aby zgłaszali się do nas z ofertami zatrudnienia Punkt Pośrednictwa Pracy znajduje się w Aleksandrowie przy ul. 11-Listopada 3. Z pośrednikiem można także skontaktować się telefonicznie: (042) 239 85 06. (Kiniu) Uwaga s łucha cze U niwe rsyte t u III W i e ku Koncert Władysława Podsiadłego - wielkimi krokami zbliża się początek roku akademickiego. Już dzisiaj zapraszam na pierwsze powakacyjne spotkanie 07.10.2013 o godz.14.00 do Młodzieżowego Domu Kultury w Aleksandrowie ul. 1 maja 17/19 Zajęcia dodatkowe Przypominam też o wpłatach za zajęcia dodatkowe. Termi upływa 15 września 2013. Wszyscy, którzy uiszczą wpłaty mogą rozpocząć uczestnictwo w zajęciach: Gimnastyka zdrowotna w MDK : z Alą Dutkowską we wtorki w godz.9.00 - 10.00 od 24.09.2013, z Łukaszem Augustyniakiem w piątki w godz.10.00 - 11.00 od 27.09.2013. Fitness w wodzie czwartki w godz. 9.30 - 10.30 od 19.09.2013 Turystyka - spotkanie 09.09.2013 w poniedziałek o godz.10.00 w Bibliotece. W nowym roku akademickim planujemy dodatkowo m.in. warsztaty wokalne prowadzone przez pania Małgorzatę Kulińską , chętne osoby prosimy o kontakt z Elżbietą Grochulską, opiekunem Uniwersytetu, Wycieczka do Łodzi „Śladami Juliana Tuwima” 15.09.2013 zapraszamy wszystkich chętnych na bezpłatną wycieczkę autokarową po Łodzi z przewodnikiem Piotrem Machlańskim. Wszystkie osoby zainteresowane udziałem w tej ciekawej wyprawie prosimy o kontakt z Elżbietą Grochulską, tel. 609 190 211 Ilość miejsc ograniczona. Liczy się kolejnośc zgłoszeń. CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Niepełnosprawni rywalizowali w parku Niepełnosprawni z powiatu zgierskiego spotkali się w aleksandrowskim parku, w ramach obchodów Dni Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. To coroczne spotkanie integrujące niepełnosprawnych z mieszkańcami naszego miasta tym razem przebiegało w duchu sportowym. Zawodnicy grali w tenisa stołowego, biegali na czas, przeciągali linę. Organizatorem imprezy było Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Aleksandrowie Łódzkim, które zaprosiło do wspólnej zabawy podobne koła z powiatu zgierskiego. Oprócz zawodów sportowych uczestnicy oraz mieszkańcy naszego miasta mogli wziąć udział w zajęciach fitness prowadzonych przez klub oto fitness z Aleksandrowa Łódzkiego, Harcerski Klub Ratowniczy Adrenalina ze Zgierza zaprezentował pokaz pierwszej pomocy przedmedycznej. Ciekawą atrakcją imprezy był pokaz Ochotniczej Straży Pożarnej Turniej sportowy w ramach Dni Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną to impreza cykliczna o charakterze otwartym, która ma na celu propagowanie idei integracji oraz aktywnego W nocy z wtorku na środę 21 sierpnia, doszło do tragedii, 80-letnia kobieta zginęła w pożarze domu wielorodzinnego przy ul. 11 Listopada 79 w Aleksandrowie Łódzkim. Ogień pojawił się około godz. 2.40 i szybko rozprzestrzenił się na większą część budynku, wydostając się na zewnątrz. W akcji ratowniczej wzięły udział cztery zastępy straży pożarnej, łącznie 21 strażaków. Na szczęście czworo lokatorów zdążyło opuściło płonący budynek. Niestety nie zdążyła tego zrobić 80 letnia kobieta. Jej zwłoki znaleziono nadpalone, co sugeruje, że zmarła najprawdopodobniej na skutek zaczadzenia. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na ok. 50 tysięcy zł. S.S. Tragedia na 11 listopada spędzania czasu wolnego. Impreza została współfinansowana ze środków Powiatu Zgierskiego i przy wsparciu Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego Jacka Lipińskiego za co organizatorzy serdecznie dziękują. (kbs) Trzydzieści troje dzieci z terenu Aleksandrowa Łódzkiego otrzymało w środę tornistry wyposażone w wyprawki szkolne. Od 10 lat z inicjatywy firmy PGE Dystrybucja S.A. dzieci z terenu Łodzi, Zgierz i Pabianic mogą liczyć na wyjątkowy prezent na początku roku szkolnego. W Aleksandrowie Łódzkim akcja zorganizowana została po raz pierwszy. dzięki współpracy z Ośrodkiem Pomocy Społecznej wyprawki trafiły do dzieci z rodzin wielodzietnych, które z racji minimalnego przekroczenia kryterium dochodowego w pewien sposób pozbawione są tej pomocy – mówiła kierownik OPS Joanna Ubych. W przekazanych przez Spółkę tornistrach znalazły się bloki rysunkowe, kredki, zeszyty, farby oraz całe niezbędne wyposażenie. Akcja zorganizowana została na terenie Centrum Pomocy Rodzinie. Doskonała pogoda podczas pikniku przypominająca o wakacjach, wiele zabaw i animacji, a na koniec wymarzony tornister. Tego dnia uśmiechy na twarzach najmłodszych były najlepszą nagrodą dla dorosłych. Energetyczny tornister od PGE Dwutygodnik Aleksandrowa Łódzkiego. Ukazuje się od 1991 r. Wydawca: Urząd Miejski w Aleksandrowie Łódzkim. Naczelnik Wydziału Informacji i Mediów Agata Kowalska - tel. 42 2700342, 530 63 19 19, [email protected], Redakcja: Krystyna Buda-Sowa (602370567 i tel. 42 2700343), Stanisław Sobczak (tel. 42 2700343), [email protected]). Michał Hanajczyk — sport, ([email protected]), Jacek Lipiński, Tomasz Barszcz, Dawid Josz — rubryka muzyczna. Adres redakcji: 95-070 Aleksandrów Łódzki, pl. T. Kościuszki 4. Druk: POLSKAPRESSE Sp. z o.o. 90-532 Łódź, ul. Skorupki 17/19, tel. 42 6377275. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, adiustacji tekstów i zmiany tytułów. Nie ponosimy odpowiedzialności za treść reklam, komunikatów i ogłoszeń. Zastrzegamy sobie prawo do zmiany terminu edycji ogłoszeń i reklam. INFORMACJE CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. 3 N o wy ro k w no w ej s zk o le Otwarcie nowego budynku Szkoły Podstawowej w Rąbieniu było najważniejszym wydarzeniem nowego roku szkolnego, który rozpoczął się w miniony poniedziałek. 300 uczniów od 2 września uczy się w rozbudowanej, nowoczesnej szkole, której pozazdrościć mogą im koledzy z niejednego miasta. Koniec z lekcjami w szatniach, na dwie zmiany. W dobudowanym skrzydle szkoły jest 9 nowych sal lekcyjnych, 8 klas dla uczniów oddziału przedszkolnego i nauczania początkowego, pracownia komputerowa, a także nowoczesne toalety. - Warunki, w jakich będziemy teraz pracować są idealne – mówi Małgorzata Patoleta dyrektor SP w Rąbieniu. – Spełniło się marzenie moje i rodziców uczniów. Uroczystego przecięcia wstęgi otwierającej nowe skrzydło szkoły dokonała poseł Agnieszka Hanajczyk, burmistrz Jacek Lipiński, dyrektor Małgorzata Patoleta oraz Michał Puchalski uczeń I klasy. Potem goście zwiedzili pachnące nowością klasy i korytarze. - Tę inwestycję traktuję w sposób szczególny – podkreśla Jacek Lipiński burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. – Pamiętam, jak na początku mojej kadencji była do szkółka licząca 130 uczniów. Kilka lat temu rozbudowaliśmy ją o nowoczesną halę sportową. Teraz powiększyła się o nowy budynek dydaktyczny. Szkoła stała się nowoczesna i z dumą powiem, że zamieniła się to w tej chwili w jedną z najlepszych baz dydak- tyczno-sportowych w regionie łódzkim. Trzeba też pamiętać, że szkoła ma wysoki poziom naucza- nia o czym świadczą wyniki egzaminów szóstoklasistów. Nasza placówka znalazłaś się w scislej czołówce najlepszych podstawówek w województwie łódzkim. Rąbień, systematycznie od kilku lat rozbudowuje się i staje sypialnią Łodzi. Przybywa mieszkańców, przybywa i dzieci. Nic dziwnego, że problem ciasnoty w tutejszej szkole nie przeszedł niezauważony przez gminny samorząd. Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat liczba uczniów wzrosła dwukrotnie, stąd konieczna była decyzja o powiększeniu placówki. Rozbudowa pochłonęła 3 mln złotych z gminnego budżetu. Placówka powiększyła się o 837 me- trów kwadratowych. Przy okazji wyremontowano też wnętrze starego budynku, powiększając sale lekcyjne i odświeżając ściany. Wymieniono też instalację elektryczną, tynki, położono nową kanalizację i ocieplono ściany. A wszystko to zrobiono w czasie, kiedy większość szkół w Polsce notuje spadek ilości uczniów! Nic dziwnego, że placówka w Rą- bieniu jest ewenementem w skali wojewodztwa, a nawet kraju. Bo w Aleksandrowie Łódzkim dzieci w wieku szkolnym przybywa. Tu więc placowek się nie zamyka, a wręcz przeciwnie - jeszcze je rozbudowywuje. (kbs) 4 INFORMACJE CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. To już 30 lat istnieje Rodzinny Ogród Działkowy „Wierzbinka”. 24 sierpnia odbyły się obchody tego jubileuszu, w pięknym otoczeniu ogrodu. Na uroczystość zaproszono również Poseł na Sejm RP Agnieszkę Hanajczyk, Burmistrza Jacka Lipińskiego oraz Przewodniczącą Rady Miejskiej Anettę Jakubowską. Były życzenia, dużo ciepłych słów, puchary i pamiątkowe dyplomy oraz rodzinna atmosfera przy akompaniamencie kapeli „Aleksandrowianie”. Obecnie ogród ma 102 działki, jednak tylko 19 z nich należy do pierwotnych właścicieli. Pozostali to potomkowie, lub osoby, które odkupiły działki. Jak wynikało z wypowiedzi prezes Barbary Grajewskiej, nadal największy niepokój działkowców budzą zawirowania związane z ustawą o ogródkach działkowych. Jeśli bowiem Sejm nie zdąży przyjąć nowej ustawy, to Polski Związek Działkowców przestanie istnieć, a to stworzy masę problemów. Na tę okoliczność szykowany jest plan awaryjny w postaci stowarzyszenia, które w imieniu działkowców mogłoby zarządzać ogrodem. Wiele z tych obaw rozwiała pani Agnieszka Hanajczyk, która zreferowała stan prac nad ustawą. Obecnie wybrano projekt obywatelski, który de facto jest projektem Nowa tablica informacyjna z nazwami ulic i numerami posesji stanęła tego lata w Ciężkowie. Wszystko dlatego, że Andrzej Krakowiak dosyć miał budzenia w nocy przez sanitariuszy i policjantów szukających konkretnej ulicy i adresu, a pani sołtys już dawno szukała miejsca by zrealizować ten pomysł. Pan Andrzej oddał więc kawałek swojej ziemi , tuż przy głównej trasie w Ciężkowie, a dzięki pomocy mieszkańców udało się przekazany teren zamienić w estetyczny placyk. I tak oto drewniana, estetyczna konstrukcja z mapka z nazwami ulic i numerami posesji, głównymi drogami wyjazdowymi z Ciężkowa i ze zdjęciami najciekawszych miejsc w okolicy, stanęła w centrum wsi. - Pochodziłam po sponsorach i udało się zebrać pieniądze na zrobienie tablicy – mówi z dumą Anna Kuc sołtys Ciężkowa. – To była konieczność, bo nasza wieś jest bardzo rozległa, ulice wychodzą w lasy i pola i ciężko znaleźć konkretny adres. Pan Andrzej, który ma dom tuż obok tablicy odetchnął z ulgą. - Nikt już nie budzi mnie w środku nocy i nie pyta o adres, bo daną ulicę z numerem domu i dojazdem tam znajduje na mapce umieszczonej na tablicy – mówi. Placyk, na którym stoi tablica będzie jeszcze obsiany trawą. Znajdzie się też miejsce na kwiaty i ławeczkę. W ten sposób będzie wiadomo gdzie jest centrum wsi. Pani sołtys dziękuje mieszkańcom, którzy pomogli w modernizacji terenu pod tablicę. (kbs) W Ciężkowie trafisz wszędzie Andrzej Krakowiak i Anna Kuc dumni są z nowej tablicy informacyjnej, która stanęła w centrum Ciężkowa „Wierzbinka” ma już 30 lat działkowców i nad nim posłowie będą teraz pracować. Jednak jak podkreślała w żadnym, z projektów nie dostrzegła zagrożeń dla istnienia ogródków działkowych i praw działkowców. Doceniła również pracę jaką działkowcy wkładają w swoje ogrody by wyglądały pięknie – wręczając pamiątkową tabliczkę z gratulacjami, na ręce prezes Barbary Grajewskiej. Również burmistrz zapewnił działkowców, że Ogród będzie istniał. Mówił o swoim poparciu i udzieleniu wszelkiej pomocy. Tym bardziej, że wśród 19 działek należących do pierwotnych właścicieli, jest również działka jego rodziców. Z uśmiechem wspominał, jak wspólnie z ojcem karczowali zarośniętą olchą działkę, niestety po tygodniu ciężkiej pracy, musieli się poddać i na działkę wjechał traktor, który zrobił porządek z zaroślami. On sam spędził tu również sporo czasu. Dodał, że przyjemnie jest obserwować, jak przez trzydzieści lat ogród powstawał, rósł i się zmieniał. Pani Barbara Grajewska, bardzo dobrze ocenia współpracę z działkowcami, nie ma wielkich konfliktów i zawsze można liczyć na ich pomoc. W najbliższym czasie Ogród przystąpi do modernizacji sieci elektrycznej i będzie się starać o dofinansowanie tej inwestycji ze środków Polskiego Związku Działkowców. Najważniejsza jest jednak rodzinna atmosfera, bowiem ogródek to nie tylko hobby, ale również prawdziwa pasja i sposób życia dla wielu osób, które w ten sposób realizują swój kontakt z przyrodą. Wszystkim działkowcom z „Wierzbinki”, życzymy wielu sukcesów i jeszcze wielu miłych chwil spędzonych na działce. S.S. INFORMACJE CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Dodatkowe zajęcia za darmo! W ostatnich dniach media w całej Polsce donoszą, że przedszkola pod rządami nowej tzw. „ustawy przedszkolnej” będą tańsze dla rodziców, ale bez zajęć dodatkowych dla dzieci. Należy jednak podkreślić, że obowiązujące od września przepisy nie zabraniają przedszkolom organizowania dodatkowych zajęć. Jest tylko jeden warunek - nie mogą pobierać od rodziców dodatkowych pieniędzy na ten cel. Ustawowo pięć godzin pobytu dziecka jest za darmo, a każda kolejna godzina nie może kosztować więcej niż złotówkę. Chcę poinformować i uspokoić rodziców, których dzieci uczęszczają do publicznych przedszkoli prowadzonych przez Gminę Aleksandrów Łódzki, że nasze przedszkola będą realizowały zajęcia dodatkowe dla dzieci w dotychczas obowiązującej formule. My dziś nie mamy problemu, bo już w 2010 roku Gmina Aleksandrów Łódzki przeprowadziła „ małą rewolucję” w opłatach za przedszkola. Wówczas przygotowując się do nowych, zmienionych zapisów ustawowych, zlikwidowaliśmy w naszych przedszkolach z dniem 31 sierpnia 2010 roku wszystkie zajęcia opłacane przez rodziców. Z dniem 1 września 2010 roku wprowadziliśmy w większości placówek te same zajęcia dodatkowe, ale płatne z budżetu przedszkola (czyli przez gminę). Pamiętam to doskonale, bo nieźle wtedy oberwało nam się od rodziców i niektórych pracowników przedszkoli, którzy uważali, że odbieramy im bądź ograniczamy prawo do decydowania. Nie przekonywały ich wtedy tłumaczenia władz gminy, że będzie to z korzyścią dla nich, ale przede wszystkim dla dzieci. Już na początku roku szkolnego 2010/2011, gdy zajęcia dodatkowe w przedszkolach ruszyły i emocje opadły, rodzice zaczęli pozytywnie oceniać wprowadzone zmiany. Udało nam się wtedy: 1) doprowadzić do wyrównywania szans edukacyjnych wszystkich dzieci, niezależnie od statusu materialnego rodziny (wcześniej z zajęć dodatkowych mogły korzystać tylko dzieci, których rodziców było stać na ich opłacenie, co powodowało już na starcie olbrzymie dysproporcje rozwojowe między dziećmi i podział na „lepsze i gorsze”), 2) doprowadzić do zgodności z prawem zawieranie umów, ze specjalistami (umowy z osobami lub firmami prowadzącymi zajęcia dodatkowe zawierały Rady Rodziców, które nie posiadają osobowości prawnej, zamiast dyrektora przedszkola, który odpowiada za poziom pracy placówki, powierzone dzieci i jest pracodawcą), 3) usunąć nieprawidłowości w opłatach za przedszkola (zajęcia odbywały się w godzinach pracy przedszkola; rodzice, którzy opłacali zajęcia dodatkowe dla swoich dzieci ponosili równocześnie za te same godziny opłaty w ramach czesnego, czyli na własną prośbę ponosili dublujące się opłaty), 4) wyeliminować nieformalny przepływ pieniędzy zbieranych od rodziców (wpłacane przez rodziców pieniądze za zajęcia dodatkowe nie były nigdzie księgowane i nie podlegały żadnym kontrolom i rozliczeniom), 5) wprowadzić nieodpłatną wyprawkę dla każdego przedszkolaka (wcześniej rodzice dokonywali wpłat na zakup różnych przyborów wykorzystywanych przez dzieci na zajęciach). Oczywiście żeby te wszystkie zmiany wprowadzić, przedszkola musiały mieć zabezpieczenie finansowe w swoich budżetach i dochodach, ale to gwarantowały im władze naszej gminy. Dziś, gdy w Polsce toczy się dyskusja na temat źródeł finansowania zajęć dodatkowych w przedszkolach, a nawet dochodzi do protestów rodziców w tej sprawie, w Gminie Aleksandrów Łódzki rok szkolny rozpoczął się spokojnie. Od 1 września 2013 roku rodzice dzieci, które uczęszczają do przedszkoli publicznych prowadzonych 5 przez gminę będą uiszczać opłaty w postaci symbolicznej złotówki za każdą rozpoczętą godzinę wykraczającą poza 5-godzinny czas bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki. Dla przykładu podam, że w chwili obecnej przy 100% obecności dziecka w przedszkolu w okresie miesiąca, po 8 godzin dziennie, rodzic poniesie koszty wyżywienia i czesnego w kwocie 160 złotych, przy 10 godzinach dziennie i 100% frekwencji – 200 złotych. Rodzice Ci mogą być spokojni, że ich pociechy będą brać udział w zajęciach dodatkowych organizowanych na terenie przedszkola, nie ponosząc z tego tytułu żadnych dodatkowych opłat. Sądzę też, że większość dzieci odbieranych do tej pory z przedszkoli po godzinie 13 (czyli godzinie kończącej pobyt bezpłatny w przedszkolu) będzie spędzała teraz w przedszkolach więcej godzin, a nauczyciele będą mogli zaplanować ten czas na organizację zindywidualizowanych zajęć dla dzieci zarówno kompensacyjnych, jak i rozwijających. Hanna Beda Naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu UM Pamiętaliśmy i uczciliśmy 7 4 ro cz nicę wybuc hu II Wo jny Światowej p o ł ąc z o ne z uroczys t ym ro z p oc z ę cie m roku s zkoln eg o uc z c zo no uroczys t ą m sz ą św ię tą o d p rawioną tradycy jnie już w koś ciele św. Sta nisława Kos t ki . Ucz e stnic z y ł y w niej wł adze g miny i powiatu , ko mb a ta nc i, poczt y s zta nda rowe gminnych i n s tytucji i o rganizacj i o ra z mie sz ka ńc y m ias t a. Po msz y je j u czes t nicy zdjęcia Iwona Sobczak p rzeszli pod pomnik Poległych i Pomordowanych, gdzie złożyli biało-czerwone wiązanki kwiatów. Patriotyczny ton uroczystym obchodom 74. rocznicy wybuchu II Wojny nadała orkiestra dęta OSP oraz członkowie Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, którzy po mszy zaprezentowali wiązankę pieśni wojskowych. (kbs) Inauguracja roku szkolnego 2 września rozpoczął się rok szkolny, we wszystkich szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach w naszej gminie. Jak zwykle było bardzo uroczyście, uczniowie odświętnie ubrani. Zapewne jednak wielu z nich myślami było na wakacjach, (które minęły przecież tak szybko), nowo poznanych przyjaciołach, odbytych podróżach i przeżytych przygodach. Jednak miło było spotkać i podzielić się wrażeniami z kolegami ze szkolnej ławy. Podczas inauguracji motywem przewodnim była akcja „Stop zwolnieniom z WF-U”. W naszej sportowej gminie akcja jak najbardziej na czasie. Musimy jednak pamiętać, że mimo szczerych chęci, nie zawsze można się bez zwolnienia obejść. O urazy nie trudno, a i jakaś choroba w ciągu roku przytrafić się może. Nie róbmy, więc nic na siłę, ale zachęcajmy do aktywności. S.S. 6 PRZEDRUKI CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Nr 35 (1 IX 2013) Pretorianie czy rewolucjoniści Rozmowa z prof. Stanisławem Obirkiem, teologiem, historykiem, byłym jezuitą - Spór między ojcem Krzysztofem Mądlem a władzami jezuickiej Prowincji Polski Południowej wywołuje już emocje nie tylko jezuitów czy duchownych, ale znacznej części Polaków. Mimo to nawet dobrze nie wiemy, co było źródłem konfliktu? - O ile wiem, poszło o jakąś wewnętrzną zakonną kłótnię, która normalnie nie wyszłaby poza klasztorne mury. Prawdopodobnie jeden z zakonników uderzył ojca Mądla w twarz, a ten odepchnął go na tyle zdecydowanie, że krewki brat upadł i być może nawet coś sobie złamał. - A czy praprzyczyną całego sporu nie był zbyt ostry język zakonnika? Księdza Franciszka Longchamps de Beriera nazwał Mądel „habilitowanym nieukiem”.Krytykował arcybiskupa Hosera, a przede wszystkim dopominał się przeprowadzenia lustracji w krakowskiej prowincji jezuitów. - Przed kilku laty jezuici razem z krakowskim IPN-em opublikowali opasły tom na temat współpracy niektórych zakonników ze Służbą Bezpieczeństwa. Ten dokument dotyczył jednak osób zmarłych, a Krzysztof Mądel, mocno zaprzyjaźniony z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, chciał przeprowadzenia dogłębnej lustracji obejmującej także jego żyjących współbraci. - Emocje chyba rzeczywiście są duże, gdyż na stronie prowincji możemy przeczytać, że Krzysztof Mądel wyszedł w trakcie rozmowy z przełożonym. Opuścił gabinet pomimo próśb prowincjała. Podobno prowincjał wypominał zakonnikowi, że jego ojciec miał problemy z alkoholem. Onet poinformował, że podczas tej rozmowy postawiono zakonnikowi warunek: odejście z zakonu albo terapia (jej powodem prawdopodobnie ma być tzw. syndrom ODA - Dorosłe Dzieci Alkoholików). - Krzysztof Mądel nie ma jeszcze tzw. ostatnich ślubów. - Czy to znaczy, że może sam odejść lub zostanie wyrzucony? - Niczego nie przesądzam. Moim zdaniem najważniejsze jest teraz udzielenie mu wsparcia i pomocy, gdyż przeżywa trudne chwile. Wie-Ojciec Krzysztof Mądel rzę, że współbracia i przełożeni nie będą naciskać, żeby odszedł z zakonu. - Na razie został ukarany nakazem milczenia, wypowiadania się w mediach, nawet na Facebooku. Ktoś, kto nie zna kulis konfliktu mógłby to nawet zrozumieć. Ale zakaz odprawiania mszy, spowiadania jest po prostu hańbiący. - Z jednej strony .zachwycamy się otwartością, dialogiem, nowymi standardami, szacunkiem dla odmiennych poglądów papieża Franciszka, a jednocześnie to, co dzieje się w krakowskiej prowincji jego zakonu, przypomina czasy kontrrefor- macji. Zwieranie szeregów, wykluczanie inaczej myślących. Do tej pory papież był zawsze dla Kościoła w Polsce punktem odniesienia. Teraz to, co ma miejsce nad Wisłą, pozostaje w wyraźnej sprzeczności z polityką Watykanu i przypomina syndrom oblężonej twierdzy. - Ale pozycja polskiego Kościoła jest bardzo mocna. Gdy popatrzymy, jak wygląda to u naszych sąsiadów - w Czechach, Niemczech, na Białorusi, w Rosji, na Ukrainie - to na tym tle w Polsce kościelna hierarchia znalazła raj na ziemi. - Sygnały płynące z Watykanu wywołują u polskich biskupów popłoch i panikę. Stąd zamykanie ust każdemu, kto myśli chociaż trochę inaczej. Bo przecież ojca Mądla czy księdza Lemańskiego nie dzielą od hierarchów różnice doktrynalne, tylko sposób, w jaki publicznie się wypowia- dają, jakiego używają języka. To groteska żywcem wzięta z Mrożka. - Krytycy ojca Mądla twierdzą, że idąc do zakonu, wiedział, co robi. Jezuici nie są zakonem kontemplacyjnym. To „pretorianie” papieża, gdzie obowiązuje posłuszeństwo i dyscyplina. - Tych argumentów używa większość mediów prawicowych, twierdząc, że najważniejszą cnotą zakonnika jest posłuszeństwo. Tylko ci „janczarowie” publicystyki katolickiej zapominają, że zakon jezuitów od samego nowicjatu uczy przede wszystkim wykorzystywania rozumu. Krzysztof Mądel połowę swojej formacji duchowej i intelektualnej spędził w Rzymie, gdzie te idee są wykuwane. Przejął się postanowieniami Soboru Watykańskiego 11. Według niego jezuita musi dostosowywać dawne idee do nowych czasów. Śledzę jego publicystykę i uważam, że jest ortodoksyjny w sprawach wiary, ale jednocześnie otwarty na świat. - Czy to znaczy, że aby zrobić karierę w polskich prowincjach jezuitów, trzeba być pokornym, posłusznym i cierpliwym? - Ja nigdy nie byłem. Zostałem jednak rektorem. Pewnie dlatego, że byłem potrzebny do wyremontowania kolegium. Mój ówczesny prowincjał był jednak bardzo zatroskany tym, że nie podobałem się wielu biskupom, zwłaszcza kardynałowi Macharskiemu. Dziś także widać, iż mówienie jednym głosem z hierarchią jest dla krakowskiej prowincji ważniejsze niż niezależność sądów. A więc nic się nie zmieniło. - W innych krajach ojcu Mądlowi nie kneblowano by ust i nie zabraniano pełnienia posługi kapłańskiej? - W krajach Europy Zachodniej, w Ameryce Północnej, a szczególnie w Ameryce Łacińskiej, jezuici są elitą intelektualną, która przewodzi demokratycznym zmia- nom, jakie zachodzą tam nie tylko w Kościele, ale i w życiu społecznym. Ten twórczy ferment w żadnym razie nie oznacza odejścia od katolicyzmu. Nie wyobrażam sobie, żeby w Niemczech, Argentynie czy Stanach Zjednoczonych przełożony zachował się tak jak Wojciech Ziółek (prowincjał Prowincji Polski Południowej- przyp. autora). - Kilku duchownych ujęło się jednak za ojcem Mądlem. Najbardziej zaskoczyły mnie wypowiedzi dwóch dominikanów. Zastanawiam się, co było tego przyczyną: wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka czy też wielowiekowa rywalizacja jezuitów z dominikanami, dwóch najpotężniejszych zakonów Kościoła? - Zawsze istniały animozje między zakonami. Ale nie doszukiwałbym się żadnego drugiego dna. Krzysztof Mądel jest czło- wiekiem przyjaznym i nie ma wrogów. Dlatego trudno się dziwić, że ta nagonka może budzić protesty księży Kazimierza Sowy, Tadeusza lsakowiczaZaleskiego i wielu innych duchownych. - Sprawa zapewne trafi do Rzymu. Jakie pana zdaniem stanowisko zajmie generał zakonu (niektóre źródła podają, że już zdecydował o przymusowej terapii zakonnika)? - Na razie prowincjał jest na rekolekcjach i mam nadzieję, że modlitwa go natchnie i oświeci. Ale nawet w samym zakonie pojawiają się głosy nawołujące do wstrzemięźliwości i wyrozumiałości - mam na myśli list księdza Kołacza czy wypowiedź księdza Prusaka. Myślę, że generał może nawet nie wiedzieć, co się tutaj dzieje, a jeżeli wie, to zapewne nie zna wszystkich istotnych szczegółów. Uważam, że w tej sprawie zajmie oficjalne stanowisko. - Przed ojcem Mądlem problemy z przełożonymi mieli księża: Boniecki, Musiał, lsakowicz-Zaleski, Lemański, Węcławski, Bartoś, no i pan. Czy można znaleźć tu jakiś wspólny mianownik? - Przede wszystkim próbę mówienia swoim głosem w ramach tej, jak to nazywał Erving Goffman, totalnej struktury. Mimo że Soborowi Watykańskiemu 11 udało się częściowo odkleić przymiotnik „totalny”od Kościoła, to w Polsce dziedzictwo komunizmu sprawia, że struktury totalne nadal dominują, a polskim hierarchom bliższy jest duch soboru trydenckiego. - Ale ojciec Rydzyk może mówić swoim własnym głosem. - Ojciec Rydzyk nigdy się nie wychylał. Nie krytykował hierarchów. Chronił i bronił nawet arcybiskupów Paetza czy Hosera. Zwalczał tylko to, co jest poza Kościołem hierarchicznym. Rydzyk reprezentuje archaiczny typ myślenia o świecie tak bliski większości polskich biskupów. Proszę zauważyć, że w swoim głośnym wywiadzie w „Rzeczpospolitej” prymas Kowalczyk też złego słowa o Rydzyku nie powiedział. - Kiedyś niepokornych księży i zakonników palono na stosie (zazwyczaj robiła to władza świecka). Dziś nakazuje się im milczenie. To postęp. - (śmiech) Księdza Bonieckiego spotkała kara za to, że w sprawie krzyża w Sejmie miał inne zdanie niż Episkopat. lsakowicza-Zaleskiego ukarano za zbyt wnikliwe badania dotyczące współpracy księży ze Służbą Bezpieczeństwa. Przełożeni Bonieckiego są tacy sami jak Mądla i lsakowicza-Zaleskiego. Nie podoba się im to, co nie odpowiada biskupom. - Można protestować na cały kraj, tak jak Krzysztof Mądel, można też pogodzić się z rzeczywistością, zaprzestać krytyki, podporządkować się zwierzchnikom i znosić przeciwności losu, niegodziwości i zachowania współbraci, tak jak to robił inny sławny jezuita - ksiądz Stanisław Musiał. - Sytuację księdza Musiała dobrze opisali w książce „Duchowny niepokorny” Burnatko i Bereś. Skończyło się tym, że umarł ze zgryzoty. - Coraz więcej duchownych pozostających w konflikcie ze swoimi przełożonymi decyduje się na zrzucenie sutanny, a nawet, jak Tomasz Węcławski, na odejście z Kościoła. - Profesor Tomasz Węcławski, dziś Tomasz Polak, zrezygnował z kapłaństwa, mimo że swego czasu miał wielkie szanse na zostanie arcybiskupem poznańskim,. Ale nie chciał robić kościelnej kariery. Postąpił zgodnie z własnym sumieniem i ja to szanuję. - Ojciec Mądel zna kilka języków, więc może zostanie przeniesiony do klasztoru w innym kraju? - Myślę, że nie byłoby to dobre rozwiązanie ani dla niego, ani dla zakonu. Tu jest postacią znaną, o określonym dorobku i powinno się to wykorzystać. W wielu krajach świata biskupi wsłuchują się w głos świeckich i podległych im księży. Finanse parafii są jawne. Tylko w naszym egzotycznym Kościele jest inaczej, ale może sprawa ojca Mądla przyczyni się do rozpoczęcia pozytywnych zmian. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i wszystko jest możliwe. Rozmawiał: KRZYSZTOF RÓŻYCKI PRZEDRUKI CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. 7 NR 36/2013 (1593) Wojna o kościół Autor: Bartosz Janiszewski Kuria zabiera ks. Jackowi Stasiakowi prawo do odprawiania mszy i grozi zesłaniem do stanu świeckiego. Ksiądz Jacek Stasiak mówi, że to prawo rodem ze średniowiecza, i zamierza podać arcybiskupa do sądu. Ksiądz Jacek Stasiak właściwie wcale nie wygląda na księdza. Zamiast sutanny ma beżowe płócienne spodnie, a zamiast koloratki – błękitną koszulę w paski. Z podwiniętymi rękawami i modnymi oprawkami okularów pasuje raczej do wyobrażenia o dziarskim przedsiębiorcy. Dotąd nikt w Aleksandrowie Łódzkim nie wiedział jednak, że uczestnicząc w jego mszach i przyjmując od niego sakramenty, ściąga na siebie grzech śmiertelny. Tak przynajmniej wynika z listu wysłanego do wiernych przez arcybiskupa łódzkiego Marka Jędraszewskiego. Ksiądz Stasiak mówi, że to bzdura i średniowieczny zabobon. Zamiast przejąć się groźbami biskupa, zamierza podać go do sądu. Nie kościelnego, tylko cywilnego. – Rozmawiałem już z adwokatami. Podam go do sądu za nierespektowanie oświadczeń medycznych, mobbing i jeszcze kilka innych rzeczy. Dziwne? Nie, biskup i ja jesteśmy równi wobec prawa Rzeczypospolitej – mówi ks. Jacek Stasiak pewnym głosem. Że nikt wcześniej tego nie robił, a duchowni konflikty rozwiązywali we własnym gronie? – Czasy się zmieniają. Kiedyś nie karano biskupów jeżdżących samochodem po kielichu, a teraz można. Dlaczego mam być bierną stroną, a biskup ma być bezkarny? Bez względu na konsekwencje, chciwość i kłamliwe oświadczenia biskupa będę robił to, co robię. Wierzę w Boga, a nie w hierarchów – zapowiada ks. Jacek Stasiak. Luter 25 sierpnia, kościół św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim. Ksiądz Stasiak przemawia do ponad pół tysiąca wiernych, którzy ledwo się tu zmieścili. Właściwie tej mszy nie powinno być. Ale jest i ks. Stasiak tłumaczy, że arcybiskup łódzki Jędraszewski, który zakazał mu odprawiania mszy, jest w błędzie, działanie kurii zaś to jedna wielka intryga. Dla wzmocnienia przekazu przypomniał abp. Jędraszewskiemu epizod z czasów, kiedy hierarcha pracował w Poznaniu i bronił oskarżonego o molestowanie księży metropolitę wielkopolskiego abp. Juliusza Paetza. Mówił: „O tym, co jest wiarygodne i prawdziwe, świadczy historia naszego życia i naszych dokonań. Bezkarne łamanie sumień, poświadczanie nieprawdy, to wszystko robił obecny arcybiskup łódzki. Komentarz dopiszcie sobie sami (…) Nie pozwolę sobie na to poczucie bezkarności grupy, przed którą przestrzegał nas papież Franciszek [chodzi o lobby gejowskie w Kościele – red.]. Zakończył cytatem z Marcina Lutra: „Bóg mi świadkiem, inaczej nie mogę”. Od wiernych dostał rzęsiste brawa. Tydzień wcześniej arcybiskup łódzki nałożył na niego suspensę zakazującą mu sprawowania jakichkolwiek czynności kapłańskich, m.in. odprawiania mszy, spowiadania czy głoszenia kazań. Wcześniej, jeszcze w czerwcu, zakazał mu odprawiania mszy w kościele św. Stanisława Kostki i zamieszkanie w jednej z łódzkich parafii w charakterze rezydenta. Wszystkie kary, jak tłumaczono w piśmie, miały zmobilizować Stasiaka do życia zgodnego z normami Kościoła i naprawić publiczne zgorszenie. Oficjalny powód? Prowadzenie przez niego działalności gospodarczej bez zgody biskupa i nieuregulowany status kościoła św. Stanisława Kostki. – Tak naprawdę to wielka intryga, bo nie zgodziłem się oddać za darmo kościoła archidiecezji. Teraz się mszczą – tłumaczy ks. Stasiak. Przedmiot sporu, czyli kościół św. Stanisława Kostki, z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku zachwyca niespotykaną w Polsce protestancką architekturą. Drewniane balkony, pięknie malowane polichromie, zabytkowe organy. Wszystko odnowione według przedwojennego protestanckiego oryginału. Kiedy ks. Stasiak zaprasza do środka, pokazuje swoją kolejną twarz: przewodnika zasypującego historycznymi ciekawostkami. Kościół ma burzliwą historię. W 1820 r. wybudowali go luteranie. Przed wojną Aleksandrów Łódzki był miastem trzech kultur i wyznań. W zgodzie z sobą żyli tu Polacy, Żydzi i protestanci. Kiedy hitlerowcy weszli do miasta we wrześniu 1939 r., zaprowadzili nowe religijne porządki. Synagogę wysadzili w powietrze, kościół katolicki zamknęli na cztery spusty i zostawili tylko ewangelicki zbór. – Po wojnie prawem kaduka przejął go Kościół katolicki – opowiada ks. Stasiak. W latach 60., kiedy stosunki między wyznaniami trochę się ociepliły, arcybiskup podpisał umowę z ewangelikami na dzierżawę. Zobowiązał się do płacenia za nią i utrzymania kościoła w dobrym stanie. – Nie zrobił ani jednego, ani drugiego. Już po wojnie proboszcz wymontował z kościoła nowatorską wtedy technikę ogrzewania centralnego i przeniósł ją na plebanię. Przez lata kościół niszczał, ale nikt się tym nie przejmował – opowiada ks. Stasiak. W końcu wiernym sufit zaczął spadać na głowę i w latach 80. kościół zamknięto. – Po tym jak katolicy go porzucili, został tu tylko miejski szalet. Jako rodowity aleksandrowianin, który siedział w ławkach tego kościoła jako dzieciak, nie mogłem na to patrzeć – opowiada ks. Stasiak. Mówi, że ludzie patrzyli na niego jak na wariata, kiedy w latach 90. dogadał się z zaprzyjaźnionym biskupem ewangelickim i odkupił od wspólnoty protestantów świątynię za symboliczną złotówkę. Remont zaczął z własnych pieniędzy. Potem razem z biskupem ewangelickim założył Fundację Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur. Jako organizacja pożytku publicznego mogła zbierać dotacje. Miasto przekazało na renowację kościoła 900 tys. zł, kilkaset tysięcy dał europejski fundusz ochrony zabytków, resztę dołożyli prywatni sponsorzy. Kościół katolicki do zbiórki się nie dorzucił. – W sumie za 2,5 mln zł odnowiliśmy kościół, który jest dziś w rejestrze zabytków i jest perłą niespotykaną na skalę kraju. Poprzedni arcybiskup łódzki Władysław Ziółek wyraził zgodę na odprawianie mszy. Ale potem zaczął wprost domagać się ode mnie, żebym przekazał go na rzecz kurii za darmo. Proszę to sobie wyobrazić: Kościół najpierw zabrał ewangelikom świątynię, korzystał z niej przez 40 lat, nie płacąc złamanego grosza, i doprowadził do ruiny. Nie kiwnął nawet palcem, kiedy go odbudowywaliśmy, a teraz zgłasza się do mnie i mówi: oddaj nam za darmo. Nawet gdybym chciał, to nie mogę, bo to przecież własność fundacji. Każdy prawnik powie panu, że gdybym jako jej szef przekazał go jako darowiznę, dostałbym od prokuratora zarzut niegospodarności! – przekonuje ks. Stasiak. Biznesmen Fundacja to zresztą kolejna kość niezgody z arcybiskupem. W liście do księdza arcybiskup nakazał mu zaprzestania działalności gospodarczej związanej z prowadzeniem fundacji, a także prowadzenia prywatnego gimnazjum i liceum, księgarni, zakładu rehabilitacji i stomatologii oraz domu pomocy społecznej. Wszystko, jak motywuje biskup, dla dobra duchowego ks. Stasiaka. – Co o moim dobru duchowym może powiedzieć biskup, który mówi, że nie interesuje go to, że dzięki współpracy z bankiem żywności mogę dwóm tysiącom najbiedniejszych mieszkańców miasta co miesiąc przekazać żywność o wartości 200 zł na osobę? – opowiada ks. Stasiak. – Bo co ja będę głodnemu mówił o Bogu? W trakcie naszego spotkania co chwila wyciąga smartfona. A to dzwoni ktoś w sprawie nagłośnienia na niedzielnej mszy, a to trzeba położyć dywan w fundacji albo odebrać paczki z banku żywności. Kurii ta działalność chyba się nie podoba. W liście nakazuje Stasiakowi zaprzestanie kierowania dwiema prywatnymi szkołami: gimnazjum katolickim Scholar i liceum Erasmus, które założył i których jest dyrektorem. Szkoły są prestiżowe, liceum od dziesięciu lat ma 100- -proc. zdawalność matury. Uczniowie płacą 200 zł za miesiąc nauki. – Szkoła ma profil katolicki, ale nie jest zależna od Kościoła. Nie ma u nas segregacji doktrynalnej, są niewierzący, są muzułmanie. Mamy teraz dwie uczennice z Dubaju. Tak, chodzą na przedmiot religii z elementami religioznawstwa, ale nie mają z tym problemu. Modlitwa przed lekcją? Nie prowadzimy czegoś takiego. Chcemy wychowywać świadomie i samodzielnie myślącego człowieka, który traktuje wiarę jako sposób na życie, a nie odziedziczoną ojcowiznę – opowiada ks. Stasiak. Uczniowie szkoły mają też zapewnioną darmową opiekę w niepublicznej poradni rehabilitacji i poradni stomatologicznej. Obie założył ks. Stasiak. – Mamy umowy z NFZ, zdecydowana większość ludzi leczy się tutaj bezpłatnie – przekonuje. Oprócz fundacji, dwóch szkół i dwóch przychodni ma też księgarnię przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Wolny strzelec Swoją wielką aktywność tłumaczy tym, że spełnia się w działaniu. Poza tym musiał sam zadbać o siebie, bo, jak twierdzi, Kościół się nim nie przejmował. Przez lata był wolnym strzelcem, nienależącym do żadnej parafii. Biskup mianował go prefektem, więc uczył religii w tutejszym liceum, ale zarabiał tylko, prowadząc raz dziennie mszę. – W sumie 900 zł miesięcznie. A w tym czasie ciężko chorowałem na kręgosłup, miałem też historie nowotworowe związane 8 PRZEDRUKI z rakiem kości. Gdybym nie wziął spraw w swoje ręce, dawno jeździłbym na wózku – przekonuje. To właśnie z powodu stanu zdrowia od lat jest na rencie, co pozwala mu funkcjonować na uboczu kościelnej hierarchii. Nie należy do żadnego Kościoła, msze odprawia we własnej świątyni, nad którą biskup nie ma żadnej władzy. – Ale ludzie głosują nogami. U mnie na jednej mszy o dziesiątej jest 500-800 osób. W parafii obok na sześciu mszach 1,7 tys. – przekonuje. Twierdzi, że leki, które bierze z powodu bólów kręgosłupa, w znacznym stopniu utrudniają obiektywne postrzeganie rzeczywistości. Tak przynajmniej napisał lekarz na oświadczeniu, które złożył w kurii. Pytam go, czy wobec tego należy go traktować jak człowieka nie w pełni władz umysłowych. – Oczywiście, że nie, ale prawo jest prawem. Jeśli widzę, że przeciwnik, a tak postrzegam niestety biskupa, knuje intrygę, to muszę jakoś się bronić. Złożyłem całą dokumentację medyczną, ale w kurii to zignorowano. Według prawa kanonicznego biskup nie może mnie ukarać, jeśli są takie przesłanki medyczne. Dlatego ja uważam te kary za nieważne – tłumaczy. Buntownik Mówi, że zawsze był inny. Powołanie nie spłynęło na niego nagle jak grom z jasnego nieba, tylko wybrał je świadomie. – Powołanie odkryłem w literaturze. Od dziecka czytałem mnóstwo klasyki. Od „Odysei”, przez „Boską komedię”, po Feliksa Koniecznego, Dostojewskiego i Prousta. Na pamięć znałem cały „Traktat o szczęściu” Tatarkiewicza, tak mi się spodobał – opowiada. Przyznaje, że to może mało typowy zestaw dla katolickiego księdza, ale zaraz dodaje, że wrażliwość na piękno, które tam odnajdywał, chciał też znaleźć w kapłaństwie. – I znalazłem. Bo dla mnie tytuły arcybiskupów, purpura i symbole to jest teatralna dziecinada. Nigdy nie chciałem być wysoko w hierarchii, tylko być blisko misterium i ludzi – tłumaczy. To podejście nie zapewniało mu popularności wśród zwierzchników. Kapłańskie święcenia przyjął 29 lat temu i od razu CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. zaczął robić wokół siebie szum. Pracował w parafii w pobliskim Zgierzu i urządzał tam konspiracyjne spotkania z narodową historią. – Znałem wszystkich opozycjonistów. Przyjeżdżali do mnie na odczyty i występy, po raz pierwszy w komunie Andrzej Ostoja-Owsiany publicznie mówił u mnie o Katyniu. Na zewnątrz były tłumy ubeków. Kiermasze książek z drugiego obiegu, występy Jacka Fedorowicza jako Kolegi Kierownika, przemycaliśmy bibułę. Piękne czasy, chociaż hierarchom się nie podobało – wspomina. Na kilka lat przestał ich drażnić, kiedy wyjechał pracować jako duszpasterz do Niemiec. – To był sposób na leczenie. Prowadziłem tam normalnie msze, spowiedź, ale miałem też dostęp do niemieckich klinik, które uratowały mi życie – opowiada. Kiedy wrócił, zaczął wykładać muzykoterapię na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. – Od zawsze interesowałem się psychologią, specjalizowałem się w psychotanatologii, czyli badaniu zjawiska śmierci. Zrobiłem podyplomowe studia z muzykoterapii na własny rachunek. Fascynowało mnie to, że za pomocą materiału muzycznego można minimalizować strach przed śmiercią. To czysto naukowe teorie, synchronizacja półkul mózgu, fale alfa i beta, ale dla większości hierarchów byłem chyba alchemikiem, który uprawia jakąś zakazaną dla każdego katolika szarlatanerię – opowiada. Ekumenizm Jeszcze bardziej niż zainteresowania ks. Stasiaka niektórych hierarchów drażniła jego otwartość na inne religie. Przez lata zapraszał do kościoła Stanisława Kostki żydowskich artystów, organizował spotkania ekumeniczne z protestantami. Na ostatniej zakazanej mszy kilkadziesiąt minut poświęcił 180. rocznicy urodzin Izraela Poznańskiego, żydowskiego przedsiębiorcy z Aleksandrowa Łódzkiego. Był nawet koncert i „Skrzypek na dachu” odśpiewany w trakcie nabożeństwa. – Wyobraża pan sobie, jaka to odwaga? W małym mieście, gdzie powszechne były fobie i niechęć, to jest niesamowita rzecz. Udało mu się zmienić świadomość mieszkańców – przekonuje Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa. Rządzi miastem już trzecią kadencję, od początku współpracuje z ks. Stasiakiem. Mówi, że to człowiek renesansu z otwartym umysłem. – Nie żaden klecha w tradycyjnym rozumieniu. Humanista, który czyta Hegla i Baudelaire’a i potrafi ich cytować w kazaniach. Trudno to pogodzić z tym, co prezentuje tradycyjny Kościół – mówi Lipiński. – Moje kazania mają uwrażliwić na ogólnie pojęte sacrum. Ilu ludzi, tyle dróg do Boga. Ja mam tu, na ziemi, tylko stać i pomagać im do niego dojść, a nie uznawać się za inkwizytora – komentuje ks. Stasiak. O sprawę ks. Stasiaka chcieliśmy zapytać w archidiecezji łódzkiej. Rzecznik kurii ks. dr Rafał Leśniczak odpowiedział nam jednak, że jest to „wewnętrzna sprawa Kościoła, a normy prowadzonego procesu kanonicznego nie pozwalają na publiczne wypowiedzi”. Zapowiedział, że jeśli odprawi mszę 1 września, zostanie przeniesiony w stan świecki. A ks. Stasiak już szykuje uroczystą mszę z okazji rozpoczęcia roku i rocznicy wybuchu II wojny światowej. Przejmuje się raczej tym, jak wypadnie koncert wojskowej orkiestry, a nie groźbami biskupa. – To jest bzdura, tak samo jak straszenie wiernych grzechem ciężkim. Jeśli mamy używać średniowiecznych anachronizmów, to przypominam, że wciąż ważny jest Indeks ksiąg zakazanych, wśród których widnieje np. „Boska komedia” Dantego czy poezja Baudelaire’ a. Według tego prawa czytanie tych dzieł to dla katolika ciężki grzech. Chciałbym tylko tak grzeszyć – mówi ks. Stasiak. Zapowiada, że będzie księdzem do końca życia. Nie chce iść drogą buntowników, którzy chcieli zmieniać Kościoł, a potem z niego odchodzili. – Bo czy przez moment w tym pokrzykiwaniu i straszeniu przez biskupa da się zauważyć, że tu chodzi o człowieka? O wiarę w Boga? Nie, tu chodzi o pychę, zastraszanie i poczucie władzy – mówi ks. Stasiak. Ale dodaje, że on nie da się zastraszyć i będzie dalej robił swoje. Bóg mu świadkiem, inaczej nie może. Nr 36/1043 5 IX 2013 autor: Artur Czerwiński My się grzechu nie boimy Ksiądz Jacek Stasiak ma prywatny kościół, ale biskup zabronił mu odprawiać w nim mszy. Ksiądz mówi, że to zemsta Episkopatu za to, że nie chce oddać kurii wartego milion euro zabytku 1 września. Ksiądz Jacek Stasiak jak w każdą niedzielę przyszedł do pracy. I jak gdyby nigdy nic w kościele św. Stanisława w Aleksandrowie odprawił mszę. Słyną one z niezwykłej celebry jakby co niedzielę ks. Stasiak odprawiał pasterkę. Grała strażacka orkiestra dęta i śpiewali artyści z Centralnego Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Na przykład „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”, kiedy ks. Stasiak udzielał komunii. Kościół pękał w szwach -w ławkach usiadło co najmniej 400 osób. Oprócz stałych bywalców były dzieci ze sztandarami aleksandrowskich szkół (msza była miejską inauguracją roku szkolnego), strażacy i kombatanci (świętowali rocznicę wybuchu II wojny światowej), burmistrz Aleksandrowa, miejski skarbnik i powiatowy komendant straży pożarnej. Nikomu w kościele nie przeszkadzało to, że kilka dni wcześniej łódzka kuria ogłosiła, że udział w mszach prowadzonych przez Jacka Stasiaka to grzech ciężki. „Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła”czytamy w jednym z katolickich portali. Jak w niebie Pani Wiesława przyszła z wnuczka Olą. - I nie będę się z tego spowiadać mówi. - Kościół to kościół, msza to msza i ksiądz to ksiądz. Chodzę na msze do św. Stanisława od lat i nie zamierzam tego zmieniać. -Jaki grzech?- puka się w głowę pani Ninka. - W tym kościele jest cudownie, czuję, że byłam w niebie, a nie że zgrzeszyłam. - O tym grzechu to gadanie dodaje Renata Sobanek, która na mszę przyszła z córką Basią. - Nie mam wrażenia, żebym zgrzeszyła. Za moje uczynki sądził mnie będzie Bóg, a nie księża. - Ksiądz Jacek uczył mnie religii i zawsze, kiedy mogę, przychodzę na jego msze opowiada Emilia z roczną Sonią na ręku. - Przykro mi, że muszę słuchać tego gadania o grzechu. Żeby ci, co krytykują księdza Jacka, sami żyli jak my. Niech się lepiej pedofilią w kościele zajmą. A jak dalej będą takie rzeczy wygadywać, ludzie zupełnie się od Kościoła odwrócą. Józef Kręcikowski: - Grzechu się nie boję, bo wiem, że ksiądz Jacek to porządny człowiek. Przychodziłem i będę przychodził na jego msze, bo dobrze mówi. Kazania są o problemach człowieka, a nie - jak w innych kościołach - o polityce. Dwa kościoły Aleksandrowianie grzeszą, bo dwa tygodnie temu łódzki metropolita ks. abp Marek Jędraszewski nałożył na Jacka Stasiaka karę suspensy. To znaczy, że duchowny nie może wykonywać żadnych czynności zarezerwowanych dla księdza: odprawiać mszy, udzielać sakramentów ani zbierać pieniędzy na tacę. Żeby nie było wątpliwości, łódzki metropolita osobiście pokazuje, gdzie trzeba się modlić w Aleksandrowie. W poniedziałek poprowadził mszę inaugurującą rok szkolny w kościele św. Archaniołów Rafała i Michała, siedzibie aleksandrawskiego dekanatu. Kościół Archaniołów i kościół św. Stanisława dzieli kilkaset kroków. Obydwa są przy miejskim rynku. Ten pierwszy na wschodniej pierzei, drugi po przekątnej -w północno-zachodnim rogu rynku. W Aleksandrowie jest tak, że jak ktoś chodzi do kościoła po jednej stronie placu, to nie pokazuje się w tym po drugiej. -Ja u św. Stanisława byłem może dwa razy - mówi poseł PiS Marek Matuszewski, który przez kilka lat miał biuro u Archaniołów. - Ostatni raz rok temu, na pogrzebie Włodzimierza Smolarka. Dlaczego nie chodzę do ks. Stasiaka? Wybieram prawdziwe uroczystości kościelno-patriotyczne. A u św. Stanisława odbywają się kazania dla pana burmistrza. Zupełnie jakby miał swojego prywatnego księdza. Proboszcz rządzi Burmistrzem w Aleksandrowie jest - nieprzerwanie od 2002 roku - Jacek Lipiński z PO. Jak mówi, u Archaniołów nigdy nie był mile widzianym gościem. - Dla poprzedniego proboszcza byłem wrogiem publicznym numer jeden- uważa. I opowiada o ks. Norbercie Ruckim: - Przez 20 lat był w Aleksandrowie szarą eminencją i próbował rządzić miastem. W latach 90. został radnym i miał swoje stronnictwo polityczne. W 2002 roku burmistrzem miał zostać jego człowiek, ale to ja wygrałem wybory. No i się zaczęło. Ksiądz wydawał parafialną gazetkę. Prawie w każdym numerze było coś o mnie. Burmistrz otwiera szufladę biurka, wyciąga odbitkę parafialnego biuletynu i pokazuje zakreślony fragment: „Pozbawiony empatii ignorant o wybujałej megalomanii”. - To o mnie - mówi. - W końcu założyłem proboszczowi dwie sprawy o zniesławienie i obie wygrałem. Ks. Rucki zmarł dwa lata temu. Ale według burmistrza wiele się w jego dawnym kościele nie zmieniło. - Na plebanii jest Klub „Gazety Polskiej”, ostatnio było spotkanie z agentem Tomkiem- mówi. Przez wojnę z proboszczem Ruckim burmistrz Lipiński nie chodził na żadne patriotyczne uroczystości do Archaniołów. - Głupio, bo uważam, że 3 maja czy 11 listopada powinno się świętować w kościele - mówi burmistrz. -Ale miałem iść tam po to, żeby słuchać złych rzeczy o sobie? Problemy burmistrza rozwiązał ks. Jacek Stasiak. Na początku 2003 roku przyszedł do Lipińskiego i zaproponował, że wyremontuje zrujnowany kościół przy głównym placu. Ksiądz sobie radzi, aż za dobrze - Jestem rodowitym aleksandrowianinem - przedstawia się ks. Stasiak. Niewysoki, tęgi, w świetnie skrojonym granatowym garniturze. W ręce trzyma solidną teczkę z czarnej skóry. Na nosie PRZEDRUKI CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. eleganckie okulary. Zamiast koloratki koszula w kratkę rozpięta pod szyją. - Skończyłem tu liceum i poszedłem do seminarium w Łodzi. Po studiach przez chwilę byłem wikariuszem w Parznie, później przeniesiono mnie do Zgierza. Prowadziłem duszpasterstwo akademickie. - Na początku lat 80., zaraz po stanie wojennym, ks. Jacek organizował msze za ojczyznę - wspomina jedna z uczestniczek duszpasterstwa. - Tłumy przychodzily go posłuchać. Kiedy wygłaszał homilię, ludzie płakali. Oprócz mszy były spotkania z działaczami opozycji. Byli u nas Jacek Fedorowicz, Maciej Giertych, Stefan Bratkowski. O Katyniu opowiadał przyszły senator Andrzej Ostoja-Owsiany. Ks. Stasiak: -W Zgierzu zacząlem mieć problemy z kręgosłupem. Udało mi się załatwić operację w Niemczech, zostałem tam kilka lat. Pracowałem w zwykłej niemieckiej parafii. Do Polski ściągnął go proboszcz od Archaniołów ks. Rucki. „Religia wróciła do szkół, a ty masz świetny kontakt z młodzieżą. Wracaj, będziesz pracował w szkole” - zachęcał. Na początku lat 90. w łódzkiej kurii powstał urząd księdza prefekta, czyli nauczyciela religii. Prefekci byli wysyłani do parafii. Nie chodzili na pogrzeby, nie dyżurowali w parafialnych kancela- riach, do odprawienia mieli tylko jedną mszę w tygodniu, podlegali bezpośrednio biskupowi. Jednym z kilkunastu takich prefektów został ks. Stasiak. - Był tylko jeden problem -wspomina. - Na początku lat 90. księża pracowali w szkołach za darmo. Nie czekałem, aż ktoś z kurii zainteresuje się, czy już umarłem z głodu. Trzeba było sobie jakoś radzić. Ks. Stasiak szybko pokazał, że umie sobie radzić. Zdaniem niektórych - aż za dobrze. Prefekt kupuje kościół … Kościół św. Stanisława Kostki należał do ewangelików. W zamian za obietnicę remontu oddali go ks. Stasiakowi za złotówkę. Konkretnie - założonej przez niego funda- cji Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur. Już 11 listopada 2003 r. ks. Stasiak zorganizował w swoim kościele pierwszą uroczystość: ekumeniczne nabożeństwo z udziałem rabina i ewangelickiego biskupa. Burmistrz Lipiński: - Przyszło kilkaset osób i wszyscy byli zachwyceni. Równie udane były obchody 3 Maja. Zdecydowałem, że to u ks. Stasiaka będę urządzał miejskie uroczystości. Na remont kościoła ks. Stasiak wydał prawie milion złotych. Pomogli sponsorzy- mówi. - Dołożyły się urząd miasta i Unia Europejska. Dziś klasycystyczna świątynia z początku XIX w. jest ozdobą rynku w Aleksandrowie. Według ks. Stasiaka jest warta milion euro. … mercedesa Fundacja siedzibę ma w starannie wyremontowanym domku między kościołem a miejską biblioteką. Kilkadziesiąt kroków dalej, niemal na środku rynku, stoi dworek z czerwonym dwuspadowym dachem, działa tu przychodnia rehabilitacyjna fundacji. Oprócz rehabilitacji Centrum prowadzi przychodnię stomatologiczną, która ma kontrakt z NFZ na prawie 250 tys. zł rocznie. Do każdej złotówki od NFl drugą dokłada pacjent - mówi lekarka z Aleksandrowa Kilka ulic dalej duża miejska szkoła, a przy niej gimnazjum Scholar i liceum Erazmus. Szkoły prowadzi ks. Stasiak jako osoba prywatna. W gimnazjum miesięczne czesne to 170 zł, resztę dokłada gmina, w 2012 roku dotacja za 66 uczniów wynosiła 363 tys. zł). Do licealistów dokłada urząd powiatowy w Zgierzu, w zeszłym roku prawie 300 tys. zł. Do tego jest dom pomocy społecznej dla 80 osób w pobliskim Ozorkowie prowadzony przez fundację. W sierpniu było•66 pensjonariuszy, którzy płacą 2,63 tys. zł miesięcznie. Ks. Stasiak: - Pierwsza była szkoła. Finansowo pomogli mi rodzice, którzy od lat prowadzili firmę dziewiarską. Zaczynaliśmy od 12 uczniów, teraz jest 150, bo jeszcze liceum otworzyłem. Przychodnię założyłem, bo widziałem, że jest taka potrzeba. Dom pomocy społecznej? Fundacja wygrała konkurs ogłoszony przez zgierski samorząd To wszystko prowadzą moi współpracownicy. Ja w fundacji pracuję społecznie. Pieniędzy potrzebuję tylko na leczenie. A 90 proc. pozyskiwanych pieniędzy przeznaczałem na remont kościoła. I nie czuję się żadnym biznesmenem. -Może i musi się leczyć, ale z tą skromnością to przesada. Jacek jeździ mercedesem - opowiada znajoma księdza. -Od lat o nim marzył. Kuria karci prefekta sprawować żadnych czynności kapłańskich” - czytamy w komunikacje podpisanym przez kanclerza kurii ks. Zbigniewa Tracza. „Arcybiskup Metropolita Łódzki podjął tę decyzję, kierując się troską o jedność Kościoła oraz o prawdę i wiarygodność przekazywanej w nim Ewangelii. Nałożona kara kanoniczna ma zmobilizować księdza Jacka Stasiaka do życia zgodnego z normami Kościoła, do czego zobowiązał się w dniu święceń diakonatu i prezbiteratu, i naprawić publiczne zgorszenie”. Ja sobie nie pozwolę Jacka Stasiaka w nieposłuszeństwie wobec władzy kościelnej skutkować będzie wymierzeniem kar kościelnych”. Komunikat to skrócona wersja nakazu karnego wręczonego ks. Stasiakowi przez abp. Jędraszewskiego. Dekretu nie odczytano tylko w kościele ks. Stasiaka. Publiczne zgorszenle Ale ksiądz Stasiak i tej kary nie przyjmuje do wiadomości. Tydzień po nałożeniu suspensy podjeżdża mercedesem pod swój kościół i idzie odprawić mszę. Na koniec ogłasza: - Informuję, że odesłałem biskupowi bez żadnego komentarza pismo [dekret o nałożeniu suspensy], które zostało tutaj złożone w ubiegłą niedzielę przez przedstawiciela kurii. Ksiądz biskup - z całym szacunkiem - łamie prawo i fikcja, jaką ustanowił przez nakładanie napomnień i tak zwanej kary suspensy, jest prawnie nieważna Przekona się o tym, uzyskując opinię prawną i odwołanie. Dodaje, że działanie kurii „jest jedną wielka intrygą” związaną z tym, że żąda się od niego „bezpłatnego przekazania kościoła św. Stanisław na rzecz arcybiskupa i diecezji”. -To zgodnie. z polskim prawem odbyć się nie może - grzmi. Moje zdecydowane „nie” nie jest wyrazem nieposłuszeństwa, ale przestrzegania przepisów, które zabraniają biskupowi przejąć prawem kaduka nieruchomość. Bez względu na to, że jesteśmy w Kościele, jesteśmy także obywatelami państwa, których prawo i jego przestrzeganie obowiązuje. W związku z tym moi adwokaci występują na drogę sądową o złamanie przepisów prawa przez arcybiskupa łódzkiego i postępowanie odszkodowawcze za wyrządzone krzywdy. Na koniec ksiądz Stasiak przypomina przełożonemu niełatwy epizod z przeszłości. Abp. Jędraszewski pochodzi z Poznania, gdzie był biskupem pomocniczym. Kiedy wybuchła afera związana z molestowaniem kleryków i księży przez ówczesnego metropolitę wielkopolskiego abp. Juliusza Paetza, Jędraszewski nie stanął w obronie pokrzywdzonych. - O tym, co jest wiarygodne i prawdziwe, świadczy historia życia i naszych dokonań- mówił ks. Stasiak. - Dlatego jeśli mówimy o wiarygodności i poczuciu bezkarności grupy, która czuje się zbyt pewnie w naszym Kościele, a przed którą przestrzegał nas papież Franciszek, ja na to sobie tutaj nie pozwolę [chodzi o wspomniane przez papieża na początku pontyfikatu lobby gejowskie]. Ks. Jacek mówi, że nie przejął się nakazami. - To, co robię, w niczym nie uwłacza stanowi kapłańskiemu. No bo co sprzecznego z Ewangelią ma prowadzenie szkoły czy pomaganie chorym ludziom? -pyta. Kuria odpowiedziała karą suspensy. „Oznacza to, że ksiądz Jacek Stasiak od 18 sierpnia br. nie może Brawo bije ponad trzysta osób zebranych w kościele. Dlaczego? - Bo to nasz ksiądz, a to, co mu robi kuria, jest niekatolickie - mówiła Krystyna Świętosławska. Bo ksiądz Stasiak to ksiądz z powołania - dodał Feliks Owczarek. - Bo ten kościół spaja całe miasto, nie ma w nim polityki i jak kuria dalej będzie chciała karać księdza Stasiaka, trzeba będzie 16.czerwca w kaplicach i kościołach Aleksandrowa i pobliskiego Ozorkowa odczytano komunikat łódzkiej kurii. „Arcybiskup Marek Jędraszewski, mając na uwadze niezgodną z prawem kanonicznym działalność ks. Jacka Stasiaka, nakazał: L zaprzestać sprawowania mszy w kościele św. Stanisława Kostki, 2. uczestniczyć w zajęciach obowiązkowych dla kapłanów archidiecezji łódzkiej, 3. zaprzestać prowadzenia przedsięwzięć natury gospodarczej i fmansowej oraz wszelkiej działalności niezgodnej ze stanem duchownym. Trwanie ks. Wierni nie są baranami 9 go bronić - wylicza pani Ewelina, która poprosiła o niepodawanie jej nazwiska. - Chwała ks. Stasiakowi, że przejął i uratował tę świątynię - mówi pani Urszula. - Przychodzimy tu, bo nie jesteśmy baranami - dodaje pan Jakub, z wykształcenia teolog. - Mam iść do swojej parafii i słuchać księdza cztery razy gorszego? I jeszcze dać zamknąć ten kościół? Non possumus. Kościół masoński W ostatnią niedzielę przed kościołem pełnym wiernych można było spotkać kilka osób, które były zniesmaczone tym, co się dzieje w środku. - To nie jest msza, bo tam nie ma księdza grzmi Sabina Hiler. - Jeśli ksiądz mówi, że nie ma grzechu, to stracił wiarę. Teatr-robi, a jak chcę iść na przedstawienie, jadę do Łodzi. Kiedy dziennikarze telewizyjni nagrywali wypowiedź broniącej księdza Stasiaka Jolanty Kocięby-Kuc, podszedł do nich młody mężczyzna w kurtce z jasnej skóry. Przerwał kobiecie i wygłosił przemówienie: „Posłuszeństwo biskupowi jest należne. Koniec. Kropka. Nie ma gadania. Kościół jest jak wojsko. Za dezercję kula w łeb. 20 lat żył jak cywil. Uważa, że mercedes to życie na godnym poziomie. Niech sobie założy masoński kościół. Jest już suspendowany i czeka na ekskomunikę”. W tym czasie po drugiej stronie placu zaczyna się suma u Archaniołów. W kościele jest kilkaset osób, zmieściłoby się dwa razy tyle. Ale katolicka fara jest większa od protestanckiego kościoła. Ksiądz idzie na rentę Ks. Stasiak przypomina, że już poprzedni metropolita wzywał do oddania kościoła św. Stanisława. Ale jesienią 20ll roku ogłosił dekret, w którym pozwolił mu na odprawianie w nim mszy „dla dobra wiernych”. Dlaczego więc urzędujący od niecałego roku w Łodzi abp Jędraszewski tak stanowczo przywołuje ks. Jacka do porządku? - Dla dobra sprawy i ks. Jacka Stasiaka nie komentujemy tegomówi ks. Zbigniew Tracz, kanclerz łódzkiej kurii, i dodaje, że wszystko w tej sprawie było powiedziane w dekrecie abp. Jędraszewskiego. Ks. Stasiak odpowiada, że nakładane kary go nie dotyczą, bo od 24 czerwca jest oficjalnie na rencie chorobowej. - Żeby nie tracić sił i zdrowia na użeranie się z różnymi instytucjami kościelnymi, złożyłem oficjalną rezygnację z aktywności duszpasterskiej. Poświęcam swój czas na leczenie - ogłosił w kościele. Dodaje, że jako rencista ma prawo odprawiać jedną mszę tygodniowo. Takie prawo dał księżom w stanie spoczynku papież Benedykt XVI. Abp. Jędraszewski w dekrecie o suspensie ostrzega przed kolejnymi karami, na przykład wykluczeniem księdza Stasiaka ze stanu duchownego. -Robię i będę robił swoje - odpowiada ks. Jacek. - Nawet jeśli arcybiskup spełni swoje zapowiedzi i wykluczy mnie, dalej będę odprawiał msze. Bo sakrament kapłaństwa wywiera na człowieku niezatarte piętno i każdy, kto go przyjął, pozostaje księdzem do końca życia. 10 ROZKŁADY CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Komunikacyjny raj Od 1 września po ulicach Aleksandrowa kursują dwie nowe linie autobusowe: 74 i 84. Razem z dotychczasową linią 78 i linią nocną N1 stworzyły doskonałą sieć połączeń z Łodzią. 26 sierpnia burmistrz Jacek Lipiński i prezydent Hanna Zdanowska podpisali aneks do Porozumienia Międzygminnego w sprawie komunikacji autobusowej. – Po długich rozmowach w końcu udało się wynegocjować doskonałe Z kolei linia 84 zastąpi dawną linię 97. Z jej funkcjonowania z pewnością będą zadowoleni mieszkańcy Osiedla Słonecznego. Początek tej trasy znajduje się przy ulicy Poselskiej następnie autobus pojedzie ulicą Dmowskiego, To nie wszystkie koszty i zmiany związane z komunikacją na terenie naszej gminy. Już bowiem od 1 października na ulicach Aleksandrowa pojawią się autobusy firmy Markab, które dowiozą naszych mieszkańców do Zgierza i dalej do Strykowa. Drugie porozumienie jakie podpisał burmistrz Jacek Lipiński dotyczy międzygminnej komunikacji, a dokładniej linii 3A. Za to połączenie będziemy płacić 10 tys. zł miesięcznie – wylicza burmistrz, dodając, że to i tak doskonałe warunki jakie udało nam się wynegocjo- rozkład 74 74 Burmistrz Jacek Lipiński i prezydent Hanna Zdanowska podpisali aneks do Porozumienia Międzygminnego w sprawie komunikacji autobusowej. warunki. Dziś aleksandrowianie mają jedno z najlepszych komunikacyjnych połączeń z Łodzią – mówi burmistrz. Dla Hanny Zdanowskiej takie połączenie to korzyści zarówno dla aleksandrowian, ale i łodzian pracujących w naszej gminie. Usługi komunikacyjne są podstawą rozwoju gospodarczego – podkreśla pani prezydent. Zarówno linia 74 jak i 78 krańcówkę będą miały przy ulicy Targowy Rynek. Trasa nowej linii prowadzi między innymi przez takie ulice jak: Daszyńskiego, 1 Maja, Wojska Polskiego, Konstantynowska przez Zielony Romanów, Rąbień, Antoniew, aż do krańcówki przy ulicy Wydawniczej w Łodzi. Senatorską, Konstantynowską, Wojska Polskiego w Aleksandrowie do Traktorowej, Rojnej, Szparagowej, Szczecińskiej na 11 Listopada kończąc. W sumie długość tras objętych porozumieniem na terenie naszej gminy wyniesie prawie 30 km. Na nowe linie z budżetu przeznaczonych zostanie 150 tys. zł. - Łódź pokrywa 55% kosztów, a my tylko 45% mówi burmistrz Jacek Lipiński. - To nie jest dużo biorąc pod uwagę, że dawna linia 78 i linia nocna kosztują miasto 770 tys. rocznie. Nietrudno zatem policzyć, że w przyszłorocznym budżecie trzeba zarezerwować 920 tys. zł na autobusy łódzkiego MPK. wać. Autobus 3A nie tylko będzie łączył dwie strefy ekonomiczne w Aleksandrowie i Strykowie, ale będzie też spełniał funkcję komunikacji miejskiej łączącej naszą gminę ze stolicą powiatu. Nowe autobusy wymusiły kolejne niemałe inwestycje. Na terenie Aleksandrowa powstały 4 nowe przystanki, a resztę zmodernizowano. Zakupiono również kosze na śmieci i tablice z nazwami przystanków. Komunikacyjny raj czy komunikacyjna rewolucja? Nie ma znaczenia jak nazwiemy zmiany, które czekają na pasażerów jednym słowem lepiej być nie może. (AK) 84 ROZKŁADY CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. rozkłady jazdy autobusów 84/84A 11 N1 Trasa: ANDRESPOL - Rokicińska, Augustów, Służbowa, Rokicińska, Piłsudskiego, Kościuszki, Zachodnia, Lutomierska, Klonowa, Limanowskiego, Wielkopolska, Woronicza, Limanowskiego, Aleksandrowska, Traktorowa, Rojna, Aleksandrowska - TARGOWY RYNEK ALEKSANDRÓW ŁÓDZKI 78 N1 Trasa: JANÓW - Rokicińska, Augustów, Służbowa, Rokicińska, Piłsudskiego, Kościuszki, Zachodnia, Lutomierska, Klonowa, Limanowskiego, Wielkopolska, Woronicza, LimanowskiegoAleksandrowska, Traktorowa, Rojna, Rydzowa, Szparagowowa, Wersalska, Szczecińska - SZCZECIŃSKA (CMENTARZ) N1 Trasa: TARGOWY RYNEK ALEKSANDRÓW ŁÓDZKI - Aleksandrowska, Rydzowa, Rojna, Traktorowa, Aleksandrowska, Woronicza, Wielkopolska, Limanowskiego, Klonowa, Lutomierska, Zachodnia, Kościuszki, Piłsudskiego, Rokicińska, Służbowa, Augustów, Rokicińska - ANDRESPOL 78/78A 12 PARTNERSTWO NA RZECZ ALEKSANDROWA CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Podsumowania i plany partnerstwa Za nami wakacje - ciekawie spędzony czas, czas interesujących wydarzeń. Zorganizowaliśmy wiele imprez dla wszystkich, którzy nigdzie nie wyjeżdżali albo dysponowali wolnym między wyjazdami. W tym roku w wakacyjne niedziele zapraszaliśmy Aleksandrowian do Parku gdzie przed południem odbywały się letnie koncerty a po obiedzie zajęcia jogi. Zorganizowaliśmy też plener malarski „Uroki mojego miasta-dwór w Nakielnicy”, która była prezentowana w Bibliotece, przed Biblioteką i kościołem St. Kostki w czasie koncertu Wędrownego Festiwalu Filharmonii Łódzkiej „Kolory Polski” (w tym dniu pokazaliśmy też wystawę Ryszarda Piątkowskiego „Pejzaż naszej ziemi”, którą można było podziwiać w galerii Biblioteki do 05.09.2013). Zaprosiliśmy też chętnych na wycieczkę z Andrzejem Kuropatwą po wielokulturowym Aleksandrowie a miłośników teatru na dwie wspaniałe sztuki Teatru Poczekalnia „Ławeczkę” Gelmana i „Związek otwarty” Dario Fo. Oba z rewelacyjną Izą Noszczyk, aktorką Teatru Jaracza w Łodzi. Tradycyjnie spotkaliśmy się też podczas wspólnego śpiewania pieśni Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia w ulubionym miejscu czytelników - w Ogrodzie Biblioteki, a w Herbaciarni Klimaty odwiedziły nas inicjatorki Łódzkiego Szlaku Kobiet. To była bardzo interesująca rozmowa o wybitnych kobiecych postaciach i fascynujących życiorysach artystek, działaczek społecznych, bohaterek walczacych o wolność. Jak widać propozycji było bardzo dużo i były różnorodne odpowiadały na Juliana Tuwima. W związku z tym Biblioteka Publiczna im. Jana Machulskiego oraz Partnerstwo organizują szereg interesujących wydarzeń związanych z osobą poety. Różnego rodzaju działaniami przybliżamy tego nietuzinkowego poetę, jego twórczość, poglądy, miejsca z Nim związane. Pokazujemy Tuwima w całej jego krasie, odczytujemy na nowo, podążamy Jego śladami. Tuwim urodził się w Łodzi, tu się wychowywał, zdobywał pierwsze życiowe doświadczenia. Fascynacja życiem wielkomiejskim wywarła ogromny wpływ na całą jego twórczość. Miłość do hołd oddany poecie przez artystów plastyków zaproszonych do udziału w wystawie. Inspiracją dla twórców była postać Tuwima, jego twórczość, miejsca z Nim związane. Zobaczymy, zatem piękne kwiaty, ilustracje do wierszy i inne niezwykłe kompozycje. Na zaproszenie odpowiedziało kilkunastu artystów, którzy swoje artystyczne wizje zrealizowali różnymi technikami w niepowtarzalny, indywidualny sposób pokazując swoje widzenie Tuwima i jego twórczości. W Bibliotece wystawa będzie dostępna do 19.09.2013. Pokażemy ją też podczas Festiwalu potrzeby każdego odbiorcy, zarówno miłośnika muzyki, teatru, sztuk pięknych czy aktywnego życia. Był to bez wątpienia ciekawie zagospodarowany czas, czas aktywności, wspólnych spotkań, integracji środowiska. Ćwiczenia jogi w Parku, prowadzone przez Olę Mason były strzałem w dziesiątkę, cieszyły się ogromnym powodzeniem, tym bardziej, że mogli w nich uczestniczyć absolutnie wszyscy bez względu na wiek, stan zdrowia i możliwości. Ciekawym pomysłem okazały się też letnie koncerty w Parku. Gościliśmy orkiestrę dętą OSP z Aleksandrowa pod dyrekcją Piotra Wojtczaka, kapelę Aleksandrowianie i Parzęczewiacy, Funny Fingers, czyli Irka Walczaka i Michała Izydorczyka, niezwykły zespół Lucjana Wesołowskiego, chór Lutnię pod dyrekcją Renaty Banackiej-Walczak. Była różnorodna muzyka, która zaspokaja nawet bardzo wybredne Koncert zespołu Lucjana Wesołowskiego gusty publiczności. Przed nami jeszcze dwa muzyczne spotkania tym Łodzi powraca wielokrot- Sztuk Różnych Natomiast razem zagra i zaśpiewa nie w wierszach poety. Tu od 25.09 do 10.10 2013 prezentowana Lech Dyblik już w naj- pisze i drukuje pierwsze będzie utwory. w Galerii 87 w Łodzi ul. bliższą niedzielę 08.09 Tuwim zmienił, można Piotrkowska 87. o godz.11.00 A 15 września 2013 też powiedzieć, „zmodernio godz.11.00 na zakoń- zował” lirykę polską, od- Jesień pełna muzyki czenie i pożegnanie lata świeżył jej tematykę dając to cykl koncertów, jaki Chór Moniuszkowców nowego bohatera (pro- planujemy, wzorem ubieoraz Orkiestra Dęta OSP stego człowieka) i nową głego roku, zorganizoz Aleksandrowa, która przestrzeń literacką. Ba- wać w czasie jesiennych rozpoczynała cykl let- wił się słowem, prowa- wieczorów. Do udziału dził z czytelnikiem rodzaj w projekcie zaprosiliśmy nich koncertów. swoistej gry literackiej. niezwykłe artystki. Rok Tuwima W twórczości dotykał Będą tanga, pieśni Buw Aleksandrowie różnorodnej tematyki, łata Okudżawy, piosenRok 2013 został ogło- prezentował swoje poki Agnieszki Osieckiej, szony przez Sejm Rokiem glądy, krytykował współmuzyka poważna, jazczesną mu rzeczywistość. zowa, poezja śpiewana, I cały czas poszukiwał będzie, zatem różnorodnajlepszego sposobu wy- ność gatunkowa, artyrażania swoich myśli. styczna i muzyczna. We wrześniu zapraszaGwarantujemy wspaniamy na dwa duże wyda- łe przeżycia i ciekawie rzenia „Tuwimowskie” spędzany czas. O szczegójuż w piątek 6.09.2013 łach napiszemy w następo godz.18.30 wernisaż nym numerze Gazety. Mowystawy „Tuwim malo- żemy zdradzić, że udział wany” w czytelni Biblio- w naszym muzycznym teki. Wernisażowi towa- przedsięwzięciu zapowierzyszyć będzie koncert działa Elżbieta Adamiak. Sylwiusza Sadowskiego. „Tuwim malowany” to Z Machlańskim u TuwimaElka Grochulska KULTURA, HISTORIA CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. 13 Adam Wajrak „To zwierze mnie bierze”. Przyrodnik i dziennikarz - Adam Wajrak zaprasza wszystkich zainteresowanych sekretami przyrody do odbycia interesującej podróży po królestwie zwierząt i nie tylko. W swojej książce autor, w sposób prosty i przystępny dla każdego, odpowiada na nurtujące nas pytania dotyczące zwierząt. Dowiemy się tutaj, m.in.: czemu ślimak pokazuje rogi? Dlaczego niedźwiedź to też człowiek i co stresuje świstaka? Felietony Adama Wajraka ukazały się wcześniej na łamach „Gazety Wyborczej” w ramach cyklów „Poczta Teremiski” i „To Zwierzę Mnie Bierze”, a także w „Dużym Formacie”. Joanna Miszczuk „Zalotnice i wiedźmy”. Bohaterka Asia, zmuszona sytuacją życiową, wyjeżdża do Berlina. Sprawy układają się pomyślnie do momentu, kiedy pojawia się były mąż. Tymczasem, dzięki dokumentom odziedziczonym po prababce, Asia poznaje zaskakujące losy kobiet ze swojej rodziny. A są to historie, przez które jak mantra przewija się prawdziwa, wielka miłość. Czy jest pisana też Asi? Bernard Lecomte „Nowe tajemnice Watykanu”. Po sukcesie poprzedniej książki francuski dziennikarz - Bernard Lecomte dostarcza czytelnikom kolejną porcję zaskakujących opowieści o miejscu, które jest przedmiotem teorii i domysłów. Autor wprowadza nas za Spiżową Bramę i pozwala odkrywać tym razem współczesne tajemnice Watykanu, państwa-miasta tak intrygującego i skrytego przed światem jak żadne inne. Karolina Stasiak Wspólne czytanie BIBLIOTEKA ZAPRASZA 12 września od godz. 14 tej zapraszamy Aleksandrowian na wspólne czytanie pod pomnikiem Rafała Bratoszewskiego. Przynieście swoją ulubioną książkę lub wybierzcie coś dla siebie z naszych zbiorów. Usiądźcie z nami i poczytajmy wspólnie. Najmłodszych mieszkańców zapraszamy do kącika głośnego czytania – posłuchacie wierszy Juliana Tuwima, Jana Brzechwy i innych polskich pisarzy. Pokażmy, że Aleksandrów lubi czytać. Przygotowaliśmy tez inne, ciekawe niespodzianki dla najmłodszych uczestników spotkania. Zapraszamy. Urodziny Tuwima Publicznej im. Jana Machulskiego pl. Kościuszki 12 świętować będziemy urodziny Tuwima. Z tej okazji zapraszamy na widowisko muzyczno-literackie „Tuwimowisko” przygotowane przez studio wokalne Renaty Banackiej-Walczak oraz zaprzyjaźnionych artystów. Uwaga! Konkurs Literacki !!!!!! Biblioteka Publiczna im. Jana Machulskiego w Aleksandrowie zaprasza wszystkich chętnych do udziału w konkuresie literackim „Jeden dzień z mojego życia-kartka z pamiętnika” Prace należy składać w Bibliotece do 30.09.2013 szczegóły: www.alebib.pl 13.09.2013 w piątek o godz.18.00 w Ogrodzie Biblioteki Kartki z kalendarza historii Aleksandrowa Łódzkiego 7 września 1939 – czas klęski Pierwszy września 1939 roku to data wyjątkowa i wyjątkowo tragiczna dla państwa polskiego. Zaledwie po prawie dwudziestu latach niepodległości znowu nad naszym narodem zawisła groźba utraty niezawisłości państwowej. Stosunkowo niedawno pokonane Niemcy odzyskały swoją moc i agresywne zamiary. Odzyskały znowu chęć „panowania nad światem”. Niestety państwo polskie po 123 latach niebytu nie miało czasu aby okrzepnąć na tyle, żeby stawić stanowczy i skuteczny odpór tym zamiarom. Przyszedł rok 1939. Realność wojny stawała się coraz wyraźniejsza. Polski Sztab Generalny z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym (urodzony 11 marca 1886 roku w Brzeżanach a zmarły 2 grudnia 1941 roku w Warszawie) na czele, zaczyna tworzyć plany obronne na wypadek najazdu. Wydawało się, że dobre stosunki z Francją i Anglią są gwarancją, jeżeli nie nietykalności naszego kraju to przynajmniej pewności, że wspólnie jesteśmy tę wojnę szybko wygrać. Niestety rzeczywistość stała się bardziej nieprzewidywalna. Naszego Aleksandrowa miała bronić Armia „Łódź”. Dowodził nią generał Juliusz Karol Wilhelm Józef Rómmel vel Rummel (urodzony 3 czerwca 1881 w Grodnie a zmarły 3 września 1967 w Warszawie), którego sztab znajdował się w Łodzi. Główna linia oporu tej Armii znajdować się miała wzdłuż rzek Warty i Widawki. Wydawało się, że to daleko od naszych domów. Przed rozpoczęciem wojny bezpośrednio na naszej osi obrony została rozmieszczona 10 dywizja piechoty pod dowództwem generała Franciszka Józefa Dindorf-Ankowicza (urodzony 3 grudnia 1888 roku we Lwowie a zmarły 29 kwietnia 1963 w Londynie). Była nazywana dywizją „Łódzką”. Jej dowództwo oraz główne jednostki stacjonowały w Łodzi, Sieradzu i Warszawie. Jej trzon stanowiły 28 („Dzieci Łodzi”), 30 i 31 pułk piechoty Strzelców Kaniowskich, 10 pułk artylerii lekkiej oraz oddziały towarzyszące. Zajęła ona pozycje obronne nad rzeką Wartą i jej przedpolach, które opierały się na systemie kilkunastu żelbetonowych schronów bojowych w rejonie Sieradza. Od samego ranka pierwszego dnia wojny dywizja była atakowana przez prawie całą niemiecką 8 Armię, wspartą potężnym lotnictwem, czołgami i artylerią, skutecznie odpierając te ataki oraz prowadząc działania opóźniające. 3 września otrzymała rozkaz przejścia z przedpola głównej linii obronnej do jej obrony i przepraw na Warcie pod Sieradzem. Lecz w związku z niezrozumiałymi decyzjami i problemami z dowodzeniem dywizja zdołała dopiero 4 września wykonać rozkazy i obsadzić główną linię obrony. Jednak tego dnia oddziałom niemieckim, które wykorzystały zamieszanie w polskich oddziałach, udało się sforsować Wartę między innymi pod Mnichowem. 31 pułk piechoty zgodnie z rozkazami przeprowadzenia odwrotu z przedmościa, zaczął obsadzać planowaną pozycję obronną. Okazało się jednak, że w Mnichowie i Dzigorzewie są już Niemcy. Z kolei na pozycjach 30 pułku piechoty niemiecka 17 dywizja piechoty sforsowała rzekę pod Beleniem. Rozegrały się tu zażarte walki, podczas których kilkakrotnie dochodziło do walki wręcz. Pomimo bohaterskiej postawy żołnierzy 30 pułku piechoty nie zdołano zepchnąć wroga za rzekę. Nie udało się także przywrócić sytuacji kontratakiem. Niemieckie oddziały z 10 i 24 dywizji piechoty zepchnęły nasze pułki z Glinna i Mnichowa, zmuszając je do odwrotu. Rozbita dywizja wycofywała się i próbowała zbierać się pod Lutomierskiem. 7 września oddziały nie tylko tej dywizji przechodząc także przez nasze miasto kierowały się na Głowno i dalej na Piaseczno. Rankiem 8 września dywizja zajęła obronne pozycje na wschodnich przedpolach Zgierza. Następnie zagrożona okrążeniem ruszyła dalej polnymi drogami na Głowno. Podczas dalszego odwrotu i ataków wroga poszczególne pododdziały pogubiły się i dywizja poszła w rozsypkę. Resztki dywizji przeszły Wisłę koło Otwocka i stanęły do obrony. W dniu 12 września jej oddziały kontratakowały pod Warszewicami, lecz nie zdołały zepchnąć wroga z przyczółków. Potem dywizja walczyła jeszcze długo, kapitulując w dniu 27 września na Lubelszczyźnie. Natomiast już w dniu 7 września do Aleksandrowa wkraczają wojska hitlerowskie – rozpoczynają się „nowe hitlerowskie porządki” i najgorszy okres w historii naszego miasta. Andrzej Benedykt Kuropatwa 14 OGŁOSZENIA, REKLAMY CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Pracownia Turystyczno-Krajoznawcza 95-070 Aleksandrów Łódzki, ul. Wschodnia 3 tel./ fax. 042 712-45-20, 515-049-105 e-mail: [email protected], www.abkturystyka.ngb.pl Pracownia Turystyczno-Krajoznawcza „ABK”powstała w 1993 roku i posiada wszelkie uprawnienia zgodnie z obowiązującymi przepisami do organizowania turystyki i wypoczynku na terenie Polski i Europy. • • • • • • PASZE I KONCENTRATY Dla drobiu: kurcząt, brojlerów, indyków, kaczek, gęsi, kur niosek Dla bydła, cieląt, trzody, królików, otręby USŁUGI KSERO OFERTY PRACY Powiatowego Urządu Pracy w Zgierzu - 04.09.2013r. - sprzedawca (osoby niepełnosprawne) - dekarz/blacharz, - cieśla budowlany - robotnik budowlany, - monter okien - magazynier/ operator wózka widłowego - aparatowy (osoby niepełnosprawne) - murarz/tynkarz, -specjalista ds. sprzedaży - przedstawiciel handlowy - kierowca samochodów ciężarowych - piekarz ciastowy, - asystent dyrektora - pracownik fizyczny, - serwisant elektronik - kierowca busa, - mechanik-kierowca - wulkanizator, - sprzątaczka, - placowy (osoby niepełnosprawne) - operator wózka widłowego - osoba nadzorująca nad os. sprzątającymi (osoby niepełnosprawne), - kelnerka, pomoc kuchni, - kosmetyczka, - frezer cnc, - pracownik ochrony bez licencji - doradca ds. techniczno- handlowych, - tynkarz - opiekun osoby starszej, - sprzedawca w branży elektronicznej - główny księgowy, - sprzedawca, - magazynier - kierownik sklepu, - fakturzysta, - kucharz- pizzerman - pracownik utrzymania czystości - geodeta pomiarowy - kierowca kat. C+E - sprzątaczka ½ etatu - sekretarka - kierowca ciągnika siodłowego - krojczy - pracownik restauracji (także dla osób niepełnosprawnych) - brukarz i pomoc brukarza - magazynier (osoby niepełnosprawne) - brygadzista w firmie sprzątającej - sprzątacz/ka - ślusarz narzędziowy - pracownik produkcji Bliższych informacji udzielają pośrednicy pracy w PUP w Zgierzu, Tel. 42-714-12-62, 42-714-12-72. WOLA GRZYMKOWA 1E PRZY „SKLEPIKU NA WOLI” dowóz na telefon 509-596-202 „PGKiM” Sp. z o.o. w Aleksandrowie Łódzkim ul. 1 Maja 28/30 ogłasza przetarg nieograniczony na najem lokalu użytkowego o pow. 16,05 m2 (przeznaczonego do sprzedaży wyrobów mięsnych i wędliniarskich, HALA TARGOWA, stanowisko 3), znajdującego się na targowisku przy ul. Wojska Polskiego 32 w Aleksandrowie Łódzkim. Stawka wywoławcza czynszu wynosi 16,00 zł plus obowiązujący podatek VAT. Przetarg odbędzie się w dniu 23.09.2013 r. o godz. 11:00 w siedzibie „PGKiM” Sp. z o.o. Przystępujący do przetargu zobowiązani są do wpłacania wadium w wysokości 513,60zł w kasie Spółki do godz. 10:30 w dniu przetargu. Zastrzegamy sobie prawo najmu w stanie w jakim się znajduje oraz unieważenia przetargu lub odstąpienia od niego bez podania przyczyny. Informacja tel. 42 712-12-37 wew. 43 lub 48. ORGANIZACJA TURYSTYKI I WYPOCZYNKU Turystyka krajowa i zagraniczna: wczasy kolonie, obozy stacjonarne i wędrowne wycieczki krajoznawcze i szkoleniowe zielone i białe szkoły imprezy integracyjne usługi przewodnickie informacja turystyczna - biblioteka krajoznawcza OGŁOSZENIA DROBNE - Drewno opałowe, zrębki - sprzedam. Tel. 603 09 62 42. - SPRZEDAM Działkę 1500 m, nad zalewem Jeziorsko TANIO - 500 108 816 - Do wynajęcia rozkładowe 3 pokoje z kuchnią w Aleksandrowie na lokal usługowy (parter) - tel. 509 076 636. - Podejmę pracę jako sprzątaczka lub opiekunka Tel. 728 265 906 - Wynajmę mieszkanie na gabinety lekarskie Tel. 509 076 636 - Wykwalifikowana opiekunka dla osób starszych podejmie pracę - Tel. 534 996 600 - M3 do wynajęcia, 63m2, czynsz 800zł + media, Piaskowa 56/58 - Tel. 600 480 127 - Sprzedam nieruchomość w Aleksandrowie Ł., ul. Zielona 13, działka 584m2, na której są dwa budynki mieszkalne o pow. 70 m2 i 60 m2. tel. 883 916 134 i 666 053 285 - Zamienię mieszkanie 27,5 m2, pokój z ciemną kuchnią, 4 piętro, CO, bojler gazowy, nowe okna, kuchnia, łazienka, przedpokój w kafelkach, spółdzielcze własnościowe – zamienię na większe do 50 m2, najchętniej Daszyńskiego, Wyzwolenia, Piotrkowska – tel. 516 39 78 67. - Lokal do wynajęcia w centrum , ul. 11 listopada tel. 692 359 722 - Sprzedam działki pod zabudowę wielorodzinną w okolicach osiedla Słonecznego. Tel. 503-159-142 - Eko porządki, mycie okien, pranie dywanów tel. 663 963 969 - Hydraulik szuka pracy - 602 808 403 - Sprzedam działkę budowlano-usługowa Aleksandrów centrum tel. 602808403 - Matematyka, fizyka – korepetycje. Tel. 602 755 914 - Wynajmę lokal w centum Zgierza 95m2 - Tanio!!! Tel. 667 67 44 77 OGŁOSZENIA, REKLAMY CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. GG.6722.16.2013.RK dot.184/11 15 Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r. OGŁOSZENIE o przedłożeniu terminu składania uwag do prognozy oddziaływania na środowisko projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki. Na podstawie art. 39 ust. 1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz uchwały Rady Miejskiej w Aleksandrowie Łódzkim Nr XX/184/11 w sprawie przystąpienia do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębu A-7 i A-2, zawiadamiam o przedłożeniu terminu składania uwag do prognozy oddziaływania na środowiskoprojektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębu A-7 i A-2, do dnia 4 października 2013. Trzecie wyłożenie projektu planu wraz z prognozą oddziaływania na środowisko zakończyło się w dniu 26 sierpnia 2013 roku. Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie planu oraz prognozie oddziaływania na środowisko odbyła się w dniu 30 lipca 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000. Każdy kto kwestionuje ustalenia przyjęte w prognozie oddziaływania na środowisko może, na podstawie przepisów ustawy cytowanej we wstępie, wnieść do niej uwagi. Uwagi należy składać na piśmie do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, na adres: Aleksandrów Łódzki, pl. Tadeusza Kościuszki 2 (w tym drogą elektroniczną na adres: gmina@aleksandrow-lodzki. pl) jak również ustnie do protokołu, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 4 października 2013. Uwagi składane pisemnie powinny zawierać nazwisko, imię, nazwę i adres wnoszącego oraz jednoznaczne określenie jej zakresu przedmiotowego (określenie nieruchomości, czy projektowanego rozwiązania, którego uwaga dotyczy, itp). Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego GG.6722.22.2013 dot.105/11 Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r. OGŁOSZENIE o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki. Na podstawie art. 17 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647 ze zmianami), art 29 oraz art. 39 ust. 1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz uchwały Rady Miejskiej w Aleksandrowie Łódzkim Nr XII/105/11 n dnia 16 czerwca 2011 roku w sprawie przystąpienia do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębów A-2 i A-4 zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębów A-2 i A-4, wraz z prognozą oddziaływania na środowisko. Wyłożenie projektu planu odbywać się będzie w dniach od 30 września 2013 roku do 23 października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2, pokój 109, w godzinach od 900 do 1500. Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie oraz prognozie oddziaływania na środowisko odbędzie się w dniu 8 października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000. Zgodnie z art. 17 pkt 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647), każdy kto kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu miejscowego może wnieść uwagi. Uwagi należy składać w formie pisemnej do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, na adres: Aleksandrów Łódzki, pl. Tadeusza Kościuszki 2, z podaniem imienia i nazwiska lub nazwy jednostki organizacyjnej i adresu, oznaczenia nieruchomości, której uwagi dotyczą w nieprzekraczalnym terminie do dnia 8 listopada 2013 roku. Jednocześnie zgodnie z art. 46 pkt 1 oraz art. 54 ust. 2 ustawy z dnia 3 października 2008 o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenie oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008r. Nr 199, poz. 1227 ze zmianami) wyżej wymieniony projekt planu miejscowego podlega strategicznej ocenie oddziaływania na środowisko. Uwagi i wnioski w postępowaniu w sprawie strategicznej oceny oddziaływania projektu planu miejscowego na środowisko, stosownie do z art. 54 ust. 3 cytowanej wyżej ustawy o udostępnianiu o środowisku, należy wnosić do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego w nieprzekraczalnym terminie do dnia 15 listopada 2013 roku. Uwagi w tym postępowaniu należy składać w formie pisemnej lub ustnie do protokołu, bezpośrednio w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 albo w formie elektronicznej na adres email: ([email protected]). Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego GG.6722.21.2013.RK dot.320/12 Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r. OGŁOSZENIE o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki Na podstawie art. 17 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647 ze zmianami), art 29 oraz art. 39 ust. 1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz uchwały Rady Miejskiej w Aleksandrowie Łódzkim Nr XXXIV/320/12 z dnia 20 grudnia 2012 roku w sprawie przystąpienia do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentu obrębu A-1 przyległego do północnej pierzei Placu Kościuszki zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla dla fragmentu obrębu A-1 przyległego do północnej pierzei Placu Kościuszki, wraz z prognozą oddziaływania na środowisko. Wyłożenie projektu planu odbywać się będzie w dniach od 30 września 2013 roku do 23 października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2, pokój 109, w godzinach od 900 do 1500. Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie planu oraz w prognozie oddziaływania na środowisko odbędzie się w dniu 8 października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000. Zgodnie z art. 17 pkt 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – każdy kto kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu miejscowego może wnieść uwagi w formie pisemnej do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 8 listopada 2013 roku. Powinny one zawierać imię i nazwisko lub nazwę jednostki organizacyjnej, adres, a także jednoznaczne oznaczenie nieruchomości, której dotyczą. Jednocześnie zgodnie z art. 29 i 39 ust. 1. ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenie oddziaływania na środowisko – uwagi i wnioski do prognozy oddziaływania projektu planu miejscowego na środowisko, należy wnosić do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego w nieprzekraczalnym terminie do dnia 15 listopada 2013 roku. Uwagi w tym postępowaniu należy składać w formie pisemnej lub ustnie do protokołu. Pisemne uwagi należy kierować na adres Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 albo w formie elektronicznej na adres email: ([email protected]). Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego 16 SPORT CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. Pobiegli z okazji Święta Wojska Polskiego Pierwszy Bieg Aleksandrowski z okazji Święta Wojska Polskiego na długo pozostanie w pamięci uczestników. 15 sierpnia na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Aleksandrowie zobaczyliśmy historyczne zawody na dystansie 5 km, które pozostaną na dobre w kalendarzu imprez Urzędu Miejskiego. Start i metę biegu mieliśmy na terenie MOSiR, natomiast główna część biegu odbyła się poza obiektem. Niezapomniane emocje, czysto sportowa rywalizacja, nowe rekordy życiowe, świetny doping rodzin zawodników, a także wszystkich zebranych na obiekcie im. Włodzimierza Smolarka, dodał uroku podczas zmagań na dystansie 5000 metrów. Wystartowało ponad 200 uczestników, a pierwszy na mecie z wynikiem 15 minut i 40 sekund pojawił się Sebastian Kosęda z Łowicza. Drugi był Aleksandrowianin Przemysław Buba (16:10 min). Na trzeciej pozycji mieliśmy Krzysztofa Krygiera z Świnic Warckich, ze stratą 39 sekund do zwycięzcy. W pierwszej piątce znalazło się trzech aleksandrowian. Kolejno Dekoracja to zawsze najmilsza chwila czwarte i piąte miejsce zajęli Szymon Pietrzykowski (16:35 min) oraz Marcin Stobiecki (16:40 min). Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Aneta Kaczmarek (19:03 min), reprezentująca Polski Związek Lekkiej Atletyki. To była lekkoatletka m.in. srebrna medalistka Halowych Mistrzostw Europy w Wiedniu (2002) w Pokonali własne słabości Czy jesteś w stanie przepłynąć dystans 1,9 km, następnie przejechać na rowerze 90 km, a na sam koniec przebiec półmaraton 21,1 km? Siedmiu śmiałków z Aleksandrowa dokonało tego wyczynu w ponad 5 godzin podczas Herbalife Triathlonu w Gdynii (11 sierpnia). Dyrektor MOSiR Arkadiusz Cichecki wraz z synem Emilem, nasi dziennikarze Telewizji Aleksandrów Michał Hanajczyk i Damian Pakuła oraz aleksandrowianie Dariusz Wolski, Paweł Rystaw i Krzysztof Mazgaj pokazali charakter podczas jednych z najcięższych zawodów w swojej przygodzie ze sportem. - Ukończyć połówkę „Ironmana” to dla mnie sukces. Uważam, że wynik pięciu godzin i szesnastu minut jest rewelacyjny. Do zawodów przygotowywałem się przez dziewięć miesięcy - podkreśla Arkadiusz Cichecki, reprezentant Aleksandrowa. Najlepszy wśród aleksandrowian był Michał Hanajczyk. Na mecie zameldował się z czasem 5 godzin i 4 minut. - Start po raz pierwszy w takich zawodach jest czymś niesamowitym. Wynik jest sprawą drugorzędną, najważniejszym elementem było pokonać własne słabości -podkreśla Michał Hanajczyk, który już myśli nad dystansem „Ironmana”, czyli dwa razy dłuższym. Drugi z aleksandrowian był Dariusz Wolski, który w swojej karierze zaliczył dystans pełnego „Ironmana”. Trzeci na metę wbiegł Damian Pakuła. - Dla mnie najcięższe było bieganie, czyli ostatni dystans do pokonania. Pływanie i rower skończyłem przed Michałem Hanajczykiem, natomiast wyprzedził mnie podczas biegu. Jestem ogromnie zadowolony z debiutu i wyniku - powiedział Damian Pakuła. Wszystkich aleksandrowian można śmiało nazywać „półżelaznymi”. Paweł Rystaw, który jest ratownikiem na basenie „Olimpijczyk”, pół żartem pół serio powiedział po zawodach, że nie był zmęczony po dobiegnięciu na metę. Natomiast Krzysztof Mazgaj pokazał niezwykły charakter. - Przed zawodami złapała mnie rwa kulszowa. Musiałem wziąć leki i zacisnąć zęby, bo przecież nie mogłem odpuścić sobie tak wspaniałej imprezy - podkreśla Krzysztof Mazgaj. Wszystkich aleksandrowian wspierał Ludwik Sikorski, który powoli wraca do zdrowia po poważnej kontuzji. Wielokrotny uczestnik podobnych zawodów nie mógł odmówić sobie przyjazdu do Gdynii. - Ten sport jest niezwykle wyjątkowy, cieszę się, że wielu aleksandrowian zostało zarażonych triathlonem mówi Ludwik Sikorski. To był niezapomniany dzień nie tylko dla aleksandrowian, ale także dla celebrytów. Dziennikarze Maciej Dowbor czy Piotr Kraśko, aktorzy Borys Szyc, Tomasz Karolak czy Maciej Stuhr, byli ambasadorami i uczestnikami gdyńskich zawodów. - Startuję w wielu zawodach na świecie, ale te w Gdynii były wyjątkowe. Choć nie udało się pobić sztafecie 4x400 m. Aleksandrowianka swoją karierę rozpoczynała w MKS Aleksandrów. Na drugiej pozycji pojawiła się Ilona Maciąg z Łodzi (19:53 min), a na trzecim miejscu podium stanęła Agata Matejczuk (19:58 min), reprezentująca KB Arturówek Łódź. Poza rywalizacją na dystansie 5 km odbyły się także warsztaty Nordic Walking, prowadzone przez Józefa Brzezinę, znanego rekordu życiowego, to jestem zadowolony z wyniku (4:47:52) powiedział Maciej Dowbor. Maciej Stuhr do zawodów przygotowywał się przez dziesięć ostatnich miesięcy. - Dla mnie najcięższy był rower. Jestem mile zaskoczony, że w dobrym czasie przebiegłem dystans i przepłynąłem. Wynik 5:50:22 jest satysfakcjonujący, ale do poprawienia - powiedział znany aktor. propagatora tej dyscypliny. Każdy uczestnik biegu otrzymał pamiątkową koszulkę, a tuż po przebiegnięciu linii mety został uhonorowany pamiątkowym medalem. Organizatorem Pierwszego Biegu Aleksandrowskiego z okazji Święta Wojska Polskiego był burmistrz Jacek Lipiński, a patronat honorowy nad imprezą objęła poseł Agnieszka Hanajczyk. (Michał Kiński) Czasy aleksandrowian: Michał Hanajczyk (5:04:00), Dariusz Wolski (5:08:34), Damian Pakuła (5:14:01), Arkadiusz Cichecki (5:16:50), Krzysztof Mazgaj (5:31:44), Paweł Rystaw (5:34:43), Emil Cichecki (5:41:43). (Michał Kiński) SPORT CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. P oznaj „ A lfabet S okoła” Towarzystwo Sportowe „Sokół” Aleksandrów Łódzki istnieje już 15 lat. Przez ten okres czasu przez klub przewinęły się setki sportowców, dziesiątki trenerów i członków zarządu. My stworzyliśmy od A do Z „Alfabet Sokoła”, który choć trochę przypomni historię klubu. Aleksandrów Łódzki – Gmina, która od wielu lat jest głównym sponsorem piłkarskiej drużyny Sokoła Aleksandrów. Bistuła Henryk i Juszczak Paweł – Założyciele Towarzystwa Sportowego Sokół Aleksandrów Łódzki, które powstało w 1998 roku. Cudowni sportowcy – Tak możemy nazywać najlepszych karateków na świecie, reprezentujących barwy Sokoła Aleksandrów. Damian Stasiak, Damian Tomasik czy Maria Depta, a wcześniej ich trener Radosław Olczyk, zapisali się w sposób szczególny w historii światowego karate. Dariusz Lis – obecny prezes Sokoła Aleksandrów. Od 16 września 2008 roku sprawuje funkcje sternika klubu. Energiczna młodzież – Bez młodych adeptów futbolu nie byłoby klubu i pięknego stadionu. Ze względu na ogromne zainteresowanie czynnym uprawianiem piłki nożnej, powstał po Włókniarzu Aleksandrów i Mosirze Aleksandrów – Sokół Aleksandrów. Forma - Przez 15 lat Sokół wywalczył czterokrotnie awans i zaliczył jeden spadek. Gliwice - To właśnie z Piastem Gliwice drużyna Sokoła zagrała dwukrotnie w 1/32 Pucharu Polski. Dwukrotnie przegrała u siebie po dogrywce. Dojście do tego szczebla rozgrywek było największym pucharowym sukcesem w historii klubu. Honorowi sponsorzy – W historii klubu było ich co najmniej stu. A sponsorem można zostać każdy, kto przekaże „przysłowiową złotówkę”. Ireneusz Przybysz – obecny kierownik trzecioligowców. Rano czy w nocy, minutę po meczu – zawsze dostępny dla mediów. Jacek Lipiński – burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, pasjonat sportu. Podczas kadencji zamienił miasto w sportowy Aleksandrów. W ciągu 12 lat zbudował potężną infrastrukturę sportową i dał dzieciom sportową przyszłość. Co drugie dziecko z gminy zaczęło uprawiać jakąś dyscyplinę sportu. Kibice - Od lat towarzyszą piłkarzom podczas meczów. Bez nich nie istniałby futbol w Aleksandrowie. Legenda - Na miano legendy klubowej do tej pory zasłużyły dwie osoby. Bramkarz Arkadiusz Sima, który broni barw klubowych od założenia klubu oraz Arkadiusz Świętosławski. Łódzkie - Piłkarze Sokoła Aleksandrów są czwartą siłą piłkarską w całym województwie. Zajmują miejsce tuż za Widzewem Łódź, GKS Bełchatów i Pelikanem Łowicz. Marcin Komorowski – Reprezentant Polski i piłkarz Tereka Grozny, który miał krótki epizod w barwach Sokoła Aleksandrów. Nigeryjczyk – Samuel Uche Obi, jak do tej pory jedyny piłkarz - obcokrajowiec, który pokochał Aleksandrów. Grając w Sokole znalazł swoją życiową miłość i stał się obywatelem Aleksandrowa. Obarek Witold – Trener, który na dobre w pamięci pozostał najwierniejszym kibicom. Podczas swojego pobytu w Aleksandrowie był trenerem seniorów, juniorów oraz dyrektorem sportowym. Tssokol.pl – Dzięki stronie internetowej kibice i dziennikarze mogą śledzić informacje związane z życiem klubu. Pojawiają się także fotorelacje z meczów. Ulica 11 Listopada 98 – Właśnie tutaj znajduje się stadion piłkarki, na którym opiera się cała historia Włókniarza i Sokoła. Włodzimierz Smolarek – Legenda Arkadiusz Świętosławski żywa legenda Sokoła polskiej piłki nożnej i ambasador miasta. klubu. Na przestrzeni lat przemiUrodził się i zmarł w Aleksannęło kilkadziesiąt postaci bududrowie Łódzkim. Przyjaciel klujących markę Sokoła. Jednak na bu. Miał chęć zostać trenerem palcach jednej ręki można wyliSokoła, jednak władze klubu nie czyć tych, którzy znaleźli się na zdecydowały się na ten krok. odpowiednim miejscu. (Autor: Michał Kiński) Zarząd – Osoby kierujące życiem V Otwarte Mistrzostwa Aleksandrowa w Lekkiej Atletyce 07-08 września 2013 roku na stadionie lekkoatletycznym przy Zespole Szkół Sportowych im. J. Jaworskiego w Aleksandrowie Łódzkim W sobotę 07 września rywalizacja seniorów. Wystartują między innymi: Robert Urbanek – VI m. na Mistrzostwach Świata Adrian Strzałkowski Mistrz Polski w skoku w dal Michał Lewandowski Mistrz Polski w trójskoku Karol Hoffmann Wice Mistrz Polski w trójskoku. oraz wielu innych zawodników. W niedzielę o medale walczyć będą utalentowani zawodnicy w kategorii młodzika. Do kibicowania lekkoatletom zapraszamy w godzinach 14.00 – 17.30 Dekoracja najlepszych zawodników Mistrzostw Aleksandrowa przewidziana jest około godziny 17.45. Zawody organizowane są pod patronatem Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego Jacka Lipińskiego oraz Poseł na Sejm RP Pani Agnieszki Hanajczyk. Zdobył wicemistrzostwo Europy Aleksandrowianin Przemysław Wieczorek został wicemistrzem Europy w para-taekwondo. Zawody odbyły się 21 sierpnia w stolicy Rumunii – Bukareszcie. Polak reprezentuje barwy Łowickiej Akademii Sportu. W finale ME spotkał się z Rosjaninem – Spartakiem Gazzevem. – Wygrałem pierwszą rundę, jednak w kolejnych mój rywal okazał swoją wyższość – mówi Przemysław Wieczorek. W zawodach wzięło udział 50. zawodników z takich krajów jak: Rosja, Turcja, Ukraina, Chorwacja czy Dania. Nasz kraj oprócz aleksandrowianina reprezentował, w innej kategorii, także Michał Pawlak z Centrum Walki Warszawa. Z rywalizacji odpadł niestety po walce z innym Rosjaninem. To były kolejne zawody dla naszej kadry. Wcześniej wystartowali podczas Mistrzostw Świata w Szwajcarii. – To przecieranie szlaków przed olimpiadą w para–taekwondo. Być może, jeśli wszystko potoczy się z godnie z zamierzeniami WTF (Word Taekwondo Federation), pierwsza olimpiada w para–taekwondo odbędzie się już w Rio de Janeiro w 2016 roku – podkreśla Przemysław Wieczorek. (Kiniu) Proboszcz – Ksiądz Piotr Bratek, nieoficjalnie kapelan aleksandrowskiego sportu. Wierny kibic Sokoła Aleksandrów za czasów Stanisława Syguły. Rezerwy Sokoła Aleksandrów – Druga drużyna występująca na szczeblu klasy okręgowej. Nie byłoby tego zespołu bez zaangażowania piłkarzy grających bez jakichkolwiek apanaży. Syguła Stanisław – Wieloletni, zasłużony i jedyny strategiczny prywatny sponsor drużyny Sokoła Aleksandrów. Świętosławski Arkadiusz – Legenda Sokoła Aleksandrów. Wychowanek Włókniarza i największa gwiazda miejscowej drużyny. Po dziesięciu sezonach w Sokole zakończył karierę. 17 Przemysław Wieczorek po prawej, z białym orłem na piersi. 18 OGŁOSZENIA, REKLAMY CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r. INFORMACJA Wydział Geodezji i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim informuje, że w okresie od 28.10.2013 r. do 03.11.2013 r. istnieje możliwość wydzierżawienia terenu o powierzchni 12 m² na przeciwko cmentarza przy ul. Wojska Polskiego ( trawnik). Osoby zainteresowane wydzierżawieniem powyższego terenu na stanowiska m. in. kwiatów, zniczy winny składać wnioski w terminie od dnia 03.09.2013 r. do dnia 21.10.2013 r. (tj. poniedziałek do godz. 15 ºº) w budynku frontowym Plac Kościuszki 2- biuro podawcze. Bliższe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 42/270-03-54. GWARANTOWANA JAKOŚĆ ATRAKCYJNE CENY * MATERIAŁY BUDOWLANE cement, wapno, cegła, stal, rury, bramy, lepik, papa, styropian, stolarka, płyty, folie, kleje, śruby, wkręty, kołki itp. * węgiel - miał - koks ekoret (workowane i luzem) CERTYFIKAT * NAWOZY I ŚRODKI OCHRONY ROŚLIN Zapewniamy własny transport GS „SCH” Pabianice Oddział Aleksandrów Łódzki ul. 11 Listopada 93/97 (wjazd od Chopina) tel. 42 712 13 48, gsm 665 140 051