Komunikacyjny raj Nowy rok w nowej szkole

Transkrypt

Komunikacyjny raj Nowy rok w nowej szkole
Drodzy czytelnicy
gazety „40 i cztery”
ROK XXII, NR 16 (445)
6 września 2013 r.
Cena 0,50 zł
(w tym 8% VAT)
ISSN 1642–6711
Nakład: 1.600 egz.
Komunikacyjny raj
Od 1 września po ulicach
Aleksandrowa kursują
dwie nowe linie autobusowe: 74 i 84. Razem
z dotychczasową linią 78
i linię nocną N1 stworzyły doskonałą sieć połączeń z Łodzią.
26 sierpnia burmistrz Jacek Lipiński i prezydent
Hanna Zdanowska
podpisali
aneks do Porozumienia Międzygminnego w sprawie komunikacji
autobusowej.
– Po długich rozmowa w końcu
udało się wynegocjować doskonałe
warunki.
Dziś
aleksandrowianie
mają jedno z najlepszych
komunikacyjnych
połączeń z Łodzią – mówi
burmistrz.
Dla Hanny Hanna Zdanowskiej takie połączenie
to korzyści zarówno dla
aleksandrowian, ale i łodzian pracujących w naszej gminie. Usługi komunikacyjne są podstawą
rozwoju gospodarczego –
podkreśla pani prezydent.
Zarówno linia 74 jak i 78
krańcówkę będą miały
przy ulicy Targowy Rynek. Trasa nowej linii
prowadzi między innymi
przez takie ulice jak: Daszyńskiego, 1 Maja, Wojska Polskiego, Konstantynowska przez Zielony
Romanów, Rąbień, Antoniew, aż do krańcówki
przy ulicy Wydawniczej
w Łodzi.
Czytaj str. 10
Od kilku miesięcy najpierw Aleksandrów Łódzki, potem region,
a ostatnio cała Polska za sprawą
publikacji prasowych i programów
telewizyjnych, żyją sprawą konfliktu między Arcybiskupem Łódzkim
Markiem Jędraszewskim, a księdzem Jackiem Stasiakiem.
W Aleksandrowie sprawę znają wszyscy, zdania są podzielone.
Nasza redakcja zdecydowała się
tym razem oddać głos innym, bardziej znanym mediom: „AGORZE”,
„Wprost”, „Gazecie Wyborczej”,
by ich okiem spojrzeć na sprawę,
która rozgrywa się u nas i nas bezpośrednio dotyka.
Zapraszamy również do naszej
telewizji, gdzie ks. Stasiak będzie
gościem programu i w rozmowie
z Agatą Kowalską odniesie się do
wielu trudnych kwestii.
Nowy rok w nowej szkole
Nowe rozkłady jazdy autobusów
Czytaj strona 10 i 11
Telewizja Aleksandrów
Już dzisiaj nowy
program TV.
Zapraszamy
Następne
wydanie
w kioskach
i punktach
sprzedaży
20 września 2013
Czytaj str. 2
2
INFORMACJE
Poszu ka j pra cy dla
s ie bie
Jeśli jesteś osobą bezrobotną szukającą zatrudnienia,
to warto odwiedzić Punkt Pośrednictwa Pracy w Aleksandrowie przy ul. 11-Listopada. W ostatnim czasie 15
osobom w różnym wieku udało się uzyskać zatrudnienie. A rekrutacje można przejść na miejscu.
Ochotniczy Hufiec Pracy w Aleksandrowie pomaga głównie osobom do 25 roku życia. Nie oznacza jednak, że osoby
powyżej wymienionego wieku nie mogą skorzystać z pomocy pośrednika. Obecnie jest zapotrzebowanie na stanowisko pracownika produkcji.
- Organizujemy giełdę pracy, można się spotkać i porozmawiać z przedstawicielami firmy, przejść także rekrutację
na miejscu. A są ogromne szanse na zatrudnienie. W ostatnim czasie 15 osób znalazło pracę w firmie, z którą współpracujemy – mówi pośrednik pracy amilaStachurska.
– Każdy może do nas przyjść i zapytać, zdarzają się także
oferty kierowane do wszystkich bezrobotnych – podkreśla
Kamila Stachurska.
Obecnie trwa rekrutacja kierowana do uczniów od 16
do 18 roku życia. - Osobom, które mają problem ze skończeniem gimnazjum, oferujemy właśnie dalszą naukę na
tym etapie edukacji, połączoną z płatnymi praktykami.
Zachęcamy młodych ludzi, aby nas odwiedzili. Mają szansę nauczyć się zawodu rzemieślnika – informuje Paulina
Major, wychowawca Środowiskowego Hufca Pracy. - Jednocześnie zachęcamy wszystkich pracodawców, aby zgłaszali się do nas z ofertami zatrudnienia
Punkt Pośrednictwa Pracy znajduje się w Aleksandrowie przy ul. 11-Listopada 3. Z pośrednikiem można
także skontaktować się telefonicznie: (042) 239 85 06.
(Kiniu)
Uwaga s łucha cze
U niwe rsyte t u III W i e ku
Koncert Władysława Podsiadłego - wielkimi krokami
zbliża się początek roku akademickiego.
Już dzisiaj zapraszam na pierwsze powakacyjne spotkanie 07.10.2013 o godz.14.00 do Młodzieżowego
Domu Kultury w Aleksandrowie ul. 1 maja 17/19
Zajęcia dodatkowe
Przypominam też o wpłatach za zajęcia dodatkowe. Termi upływa 15 września 2013.
Wszyscy, którzy uiszczą wpłaty mogą rozpocząć uczestnictwo w zajęciach:
Gimnastyka zdrowotna w MDK :
z Alą Dutkowską we wtorki w godz.9.00 - 10.00 od
24.09.2013, z Łukaszem Augustyniakiem w piątki
w godz.10.00 - 11.00 od 27.09.2013.
Fitness w wodzie czwartki w godz. 9.30 - 10.30 od
19.09.2013
Turystyka - spotkanie 09.09.2013 w poniedziałek
o godz.10.00 w Bibliotece.
W nowym roku akademickim planujemy dodatkowo
m.in. warsztaty wokalne prowadzone przez pania
Małgorzatę Kulińską , chętne osoby prosimy o kontakt
z Elżbietą Grochulską, opiekunem Uniwersytetu,
Wycieczka do Łodzi „Śladami Juliana Tuwima”
15.09.2013 zapraszamy wszystkich chętnych na bezpłatną wycieczkę autokarową po Łodzi z przewodnikiem Piotrem Machlańskim. Wszystkie osoby zainteresowane udziałem w tej ciekawej wyprawie prosimy
o kontakt z Elżbietą Grochulską, tel. 609 190 211 Ilość
miejsc ograniczona. Liczy się kolejnośc zgłoszeń.
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Niepełnosprawni rywalizowali
w parku
Niepełnosprawni z powiatu zgierskiego spotkali się
w aleksandrowskim parku,
w ramach obchodów Dni
Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
To coroczne spotkanie integrujące niepełnosprawnych z mieszkańcami naszego miasta tym razem
przebiegało w duchu sportowym. Zawodnicy grali
w tenisa stołowego, biegali
na czas, przeciągali linę.
Organizatorem imprezy było
Polskie Stowarzyszenie na
Rzecz Osób z Upośledzeniem
Umysłowym Koło w Aleksandrowie Łódzkim, które
zaprosiło do wspólnej zabawy podobne koła z powiatu
zgierskiego.
Oprócz zawodów sportowych uczestnicy oraz
mieszkańcy naszego
miasta mogli wziąć
udział w zajęciach fitness prowadzonych
przez klub oto fitness z Aleksandrowa
Łódzkiego, Harcerski
Klub Ratowniczy Adrenalina ze Zgierza
zaprezentował pokaz
pierwszej
pomocy
przedmedycznej. Ciekawą atrakcją imprezy
był pokaz Ochotniczej
Straży Pożarnej
Turniej
sportowy
w ramach Dni Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną to impreza
cykliczna o charakterze otwartym, która ma
na celu propagowanie idei
integracji oraz aktywnego
W nocy z wtorku na środę 21 sierpnia, doszło do
tragedii, 80-letnia kobieta
zginęła w pożarze domu
wielorodzinnego przy ul.
11 Listopada 79 w Aleksandrowie Łódzkim. Ogień
pojawił się około godz.
2.40 i szybko rozprzestrzenił się na większą
część budynku, wydostając się na zewnątrz. W
akcji ratowniczej wzięły
udział cztery zastępy straży pożarnej, łącznie 21
strażaków. Na szczęście
czworo lokatorów zdążyło opuściło płonący
budynek. Niestety nie
zdążyła tego zrobić 80
letnia kobieta. Jej zwłoki
znaleziono nadpalone, co
sugeruje, że zmarła najprawdopodobniej na skutek zaczadzenia.
Przyczyną
pożaru
było najprawdopodobniej zwarcie instalacji
elektrycznej.
Straty oszacowano na ok.
50 tysięcy zł.
S.S.
Tragedia na 11 listopada
spędzania czasu wolnego.
Impreza została współfinansowana ze środków Powiatu
Zgierskiego i przy wsparciu
Burmistrza Aleksandrowa
Łódzkiego Jacka Lipińskiego
za co organizatorzy serdecznie dziękują. (kbs)
Trzydzieści troje dzieci z terenu Aleksandrowa Łódzkiego otrzymało
w środę tornistry wyposażone w wyprawki szkolne.
Od 10 lat z inicjatywy firmy
PGE Dystrybucja S.A. dzieci z terenu Łodzi, Zgierz
i Pabianic mogą liczyć na
wyjątkowy prezent na
początku roku szkolnego.
W Aleksandrowie Łódzkim akcja zorganizowana
została po raz pierwszy.
dzięki
współpracy
z Ośrodkiem Pomocy Społecznej wyprawki trafiły
do dzieci z rodzin wielodzietnych, które z racji
minimalnego przekroczenia kryterium dochodowego w pewien sposób
pozbawione są tej pomocy
– mówiła kierownik OPS
Joanna Ubych.
W przekazanych przez
Spółkę tornistrach znalazły się bloki rysunkowe, kredki, zeszyty, farby oraz całe niezbędne
wyposażenie.
Akcja zorganizowana została na terenie Centrum
Pomocy Rodzinie.
Doskonała pogoda podczas
pikniku przypominająca
o wakacjach, wiele zabaw i animacji, a na koniec wymarzony tornister.
Tego dnia uśmiechy na
twarzach
najmłodszych
były najlepszą nagrodą dla
dorosłych.
Energetyczny
tornister od PGE
Dwutygodnik Aleksandrowa Łódzkiego. Ukazuje się od 1991 r. Wydawca: Urząd Miejski w Aleksandrowie Łódzkim.
Naczelnik Wydziału Informacji i Mediów Agata Kowalska - tel. 42 2700342, 530 63 19 19, [email protected],
Redakcja: Krystyna Buda-Sowa (602370567 i tel. 42 2700343), Stanisław Sobczak (tel. 42 2700343), [email protected]).
Michał Hanajczyk — sport, ([email protected]),
Jacek Lipiński, Tomasz Barszcz, Dawid Josz — rubryka muzyczna.
Adres redakcji: 95-070 Aleksandrów Łódzki, pl. T. Kościuszki 4. Druk: POLSKAPRESSE Sp. z o.o. 90-532 Łódź, ul. Skorupki 17/19, tel. 42 6377275. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania,
adiustacji tekstów i zmiany tytułów. Nie ponosimy odpowiedzialności za treść reklam, komunikatów i ogłoszeń. Zastrzegamy sobie prawo do zmiany terminu edycji ogłoszeń i reklam.
INFORMACJE
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
3
N o wy ro k w no w ej s zk o le
Otwarcie nowego budynku
Szkoły Podstawowej w Rąbieniu było najważniejszym
wydarzeniem nowego roku
szkolnego, który rozpoczął
się w miniony poniedziałek.
300 uczniów od 2 września
uczy się w rozbudowanej,
nowoczesnej szkole, której
pozazdrościć mogą im koledzy z niejednego miasta.
Koniec z lekcjami w szatniach,
na dwie zmiany. W dobudowanym skrzydle szkoły jest 9 nowych sal lekcyjnych, 8 klas dla
uczniów oddziału przedszkolnego i nauczania początkowego,
pracownia komputerowa, a także
nowoczesne toalety.
- Warunki, w jakich będziemy
teraz pracować są idealne – mówi
Małgorzata Patoleta dyrektor SP
w Rąbieniu. – Spełniło się marzenie moje i rodziców uczniów.
Uroczystego przecięcia wstęgi otwierającej nowe skrzydło
szkoły dokonała poseł Agnieszka
Hanajczyk, burmistrz Jacek Lipiński, dyrektor Małgorzata Patoleta
oraz Michał Puchalski uczeń I klasy. Potem goście zwiedzili pachnące nowością klasy i korytarze.
- Tę inwestycję traktuję w sposób szczególny – podkreśla Jacek
Lipiński burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. – Pamiętam, jak
na początku mojej kadencji była
do szkółka licząca 130 uczniów.
Kilka lat temu rozbudowaliśmy
ją o nowoczesną halę sportową.
Teraz powiększyła się o nowy budynek dydaktyczny. Szkoła stała
się nowoczesna i z dumą powiem,
że zamieniła się to w tej chwili
w jedną z najlepszych baz dydak-
tyczno-sportowych w regionie
łódzkim. Trzeba też pamiętać, że
szkoła ma wysoki poziom naucza-
nia o czym świadczą wyniki egzaminów szóstoklasistów. Nasza
placówka znalazłaś się w scislej
czołówce najlepszych podstawówek w województwie łódzkim.
Rąbień, systematycznie od kilku lat rozbudowuje się i staje
sypialnią Łodzi. Przybywa mieszkańców, przybywa i dzieci. Nic
dziwnego, że problem ciasnoty
w tutejszej szkole nie przeszedł
niezauważony przez gminny samorząd. Tylko w ciągu ostatnich
pięciu lat liczba uczniów wzrosła
dwukrotnie, stąd konieczna była
decyzja o powiększeniu placówki.
Rozbudowa pochłonęła 3 mln
złotych z gminnego budżetu. Placówka powiększyła się o 837 me-
trów kwadratowych. Przy okazji
wyremontowano też wnętrze
starego budynku, powiększając
sale lekcyjne i odświeżając ściany.
Wymieniono też instalację elektryczną, tynki, położono nową
kanalizację i ocieplono ściany.
A wszystko to zrobiono w czasie, kiedy większość szkół w Polsce notuje spadek ilości uczniów!
Nic dziwnego, że placówka w Rą-
bieniu jest ewenementem w skali
wojewodztwa, a nawet kraju. Bo
w Aleksandrowie Łódzkim dzieci
w wieku szkolnym przybywa. Tu
więc placowek się nie zamyka,
a wręcz przeciwnie - jeszcze je
rozbudowywuje.
(kbs)
4
INFORMACJE
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
To już 30 lat istnieje Rodzinny Ogród
Działkowy „Wierzbinka”. 24 sierpnia
odbyły się obchody tego jubileuszu, w
pięknym otoczeniu ogrodu. Na uroczystość zaproszono również Poseł na
Sejm RP Agnieszkę Hanajczyk, Burmistrza Jacka Lipińskiego oraz Przewodniczącą Rady Miejskiej Anettę Jakubowską.
Były życzenia, dużo ciepłych słów, puchary i pamiątkowe dyplomy oraz
rodzinna atmosfera przy
akompaniamencie kapeli
„Aleksandrowianie”.
Obecnie ogród ma 102
działki, jednak tylko 19
z nich należy do pierwotnych właścicieli. Pozostali
to potomkowie, lub osoby,
które odkupiły działki. Jak
wynikało z wypowiedzi
prezes Barbary Grajewskiej, nadal największy
niepokój działkowców budzą zawirowania związane z ustawą o ogródkach
działkowych. Jeśli bowiem
Sejm nie zdąży przyjąć nowej ustawy, to Polski Związek Działkowców przestanie istnieć, a to stworzy
masę problemów. Na tę
okoliczność
szykowany
jest plan awaryjny w postaci stowarzyszenia, które w imieniu działkowców
mogłoby zarządzać ogrodem. Wiele z tych obaw
rozwiała pani Agnieszka
Hanajczyk, która zreferowała stan prac nad ustawą. Obecnie wybrano
projekt obywatelski, który de facto jest projektem
Nowa tablica informacyjna
z nazwami ulic i numerami
posesji stanęła tego lata
w Ciężkowie. Wszystko
dlatego, że Andrzej Krakowiak dosyć miał budzenia
w nocy przez sanitariuszy
i policjantów szukających
konkretnej ulicy i adresu,
a pani sołtys już dawno
szukała miejsca by zrealizować ten pomysł. Pan
Andrzej oddał więc kawałek swojej ziemi , tuż przy
głównej trasie w Ciężkowie, a dzięki pomocy
mieszkańców udało się
przekazany teren zamienić
w estetyczny placyk. I tak
oto drewniana, estetyczna
konstrukcja z mapka z nazwami ulic i numerami posesji, głównymi drogami
wyjazdowymi z Ciężkowa
i ze zdjęciami najciekawszych miejsc w okolicy,
stanęła w centrum wsi.
- Pochodziłam po sponsorach i udało się zebrać
pieniądze na zrobienie tablicy – mówi z dumą Anna
Kuc sołtys Ciężkowa. – To
była konieczność, bo nasza wieś jest bardzo rozległa, ulice wychodzą w lasy
i pola i ciężko znaleźć konkretny adres.
Pan Andrzej, który ma
dom tuż obok tablicy odetchnął z ulgą.
- Nikt już nie budzi mnie
w środku nocy i nie pyta
o adres, bo daną ulicę z numerem domu i dojazdem
tam znajduje na mapce
umieszczonej na tablicy
– mówi.
Placyk, na którym stoi tablica będzie jeszcze obsiany trawą. Znajdzie się
też miejsce na kwiaty i ławeczkę. W ten sposób będzie wiadomo gdzie jest
centrum wsi.
Pani sołtys dziękuje mieszkańcom, którzy pomogli
w modernizacji terenu pod
tablicę.
(kbs)
W Ciężkowie
trafisz wszędzie
Andrzej Krakowiak i Anna Kuc dumni są z nowej tablicy informacyjnej, która stanęła w centrum Ciężkowa
„Wierzbinka” ma już 30 lat
działkowców i nad nim posłowie będą teraz pracować. Jednak jak podkreślała w żadnym, z projektów
nie dostrzegła zagrożeń
dla istnienia ogródków
działkowych i praw działkowców. Doceniła również pracę jaką działkowcy
wkładają w swoje ogrody by wyglądały pięknie
– wręczając pamiątkową
tabliczkę z gratulacjami, na ręce prezes Barbary Grajewskiej. Również burmistrz zapewnił
działkowców, że Ogród
będzie istniał. Mówił
o swoim poparciu i udzieleniu wszelkiej pomocy.
Tym bardziej, że wśród
19 działek należących do
pierwotnych właścicieli,
jest również działka jego
rodziców. Z uśmiechem
wspominał, jak wspólnie
z ojcem karczowali zarośniętą olchą działkę,
niestety po tygodniu
ciężkiej pracy, musieli
się poddać i na działkę
wjechał traktor, który
zrobił porządek z zaroślami. On sam spędził
tu również sporo czasu. Dodał, że przyjemnie jest obserwować,
jak przez trzydzieści
lat ogród powstawał,
rósł i się zmieniał.
Pani Barbara Grajewska, bardzo dobrze
ocenia
współpracę
z działkowcami, nie ma
wielkich konfliktów i zawsze można liczyć na ich
pomoc. W najbliższym czasie Ogród przystąpi do modernizacji sieci elektrycznej i będzie się starać
o dofinansowanie tej
inwestycji ze środków
Polskiego
Związku
Działkowców.
Najważniejsza jest jednak
rodzinna
atmosfera,
bowiem ogródek to nie
tylko hobby, ale również prawdziwa pasja
i sposób życia dla wielu osób, które w ten
sposób realizują swój
kontakt z przyrodą.
Wszystkim działkowcom z „Wierzbinki”,
życzymy wielu sukcesów i jeszcze wielu
miłych chwil spędzonych na działce. S.S.
INFORMACJE
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Dodatkowe zajęcia za darmo!
W
ostatnich
dniach
media w całej Polsce
donoszą, że przedszkola
pod rządami nowej tzw.
„ustawy przedszkolnej”
będą tańsze dla rodziców,
ale bez zajęć dodatkowych
dla dzieci.
Należy jednak podkreślić, że
obowiązujące od września przepisy nie zabraniają przedszkolom
organizowania dodatkowych zajęć. Jest tylko jeden warunek - nie
mogą pobierać od rodziców dodatkowych pieniędzy na ten cel.
Ustawowo pięć godzin pobytu
dziecka jest za darmo, a każda kolejna godzina nie może kosztować
więcej niż złotówkę.
Chcę poinformować i uspokoić
rodziców, których dzieci uczęszczają do publicznych przedszkoli
prowadzonych przez Gminę Aleksandrów Łódzki, że nasze przedszkola będą realizowały zajęcia
dodatkowe dla dzieci w dotychczas obowiązującej formule.
My dziś nie mamy problemu,
bo już w 2010 roku Gmina Aleksandrów Łódzki przeprowadziła
„ małą rewolucję” w opłatach za
przedszkola. Wówczas przygotowując się do nowych, zmienionych
zapisów ustawowych, zlikwidowaliśmy w naszych przedszkolach
z dniem
31 sierpnia 2010 roku wszystkie zajęcia opłacane przez rodziców. Z dniem 1 września 2010
roku wprowadziliśmy w większości placówek te same zajęcia
dodatkowe, ale płatne z budżetu przedszkola (czyli przez gminę). Pamiętam to doskonale, bo
nieźle wtedy oberwało nam się
od rodziców i niektórych pracowników przedszkoli, którzy
uważali, że odbieramy im bądź
ograniczamy prawo do decydowania. Nie przekonywały
ich wtedy tłumaczenia władz
gminy, że będzie to z korzyścią
dla nich, ale przede wszystkim
dla dzieci. Już na początku roku
szkolnego 2010/2011, gdy zajęcia dodatkowe w przedszkolach
ruszyły i emocje opadły, rodzice zaczęli pozytywnie oceniać
wprowadzone zmiany.
Udało nam się wtedy:
1) doprowadzić do wyrównywania szans edukacyjnych wszystkich dzieci, niezależnie od statusu
materialnego rodziny (wcześniej
z zajęć dodatkowych mogły korzystać tylko dzieci, których rodziców
było stać na ich opłacenie, co powodowało już na starcie olbrzymie dysproporcje rozwojowe między dziećmi i podział na „lepsze
i gorsze”),
2) doprowadzić do zgodności
z prawem zawieranie umów, ze
specjalistami (umowy z osobami
lub firmami prowadzącymi zajęcia
dodatkowe zawierały Rady Rodziców, które nie posiadają osobowości prawnej, zamiast dyrektora
przedszkola, który odpowiada za
poziom pracy placówki, powierzone dzieci i jest pracodawcą),
3) usunąć nieprawidłowości
w opłatach za przedszkola (zajęcia
odbywały się w godzinach pracy
przedszkola; rodzice, którzy opłacali zajęcia dodatkowe dla swoich
dzieci ponosili równocześnie za
te same godziny opłaty w ramach
czesnego, czyli na własną prośbę
ponosili dublujące się opłaty),
4) wyeliminować nieformalny
przepływ pieniędzy zbieranych
od rodziców (wpłacane przez rodziców pieniądze za zajęcia dodatkowe nie były nigdzie księgowane
i nie podlegały żadnym kontrolom
i rozliczeniom),
5) wprowadzić nieodpłatną
wyprawkę dla każdego przedszkolaka (wcześniej rodzice dokonywali wpłat na zakup różnych
przyborów wykorzystywanych
przez dzieci na zajęciach).
Oczywiście żeby te wszystkie
zmiany wprowadzić, przedszkola musiały mieć zabezpieczenie
finansowe w swoich budżetach
i dochodach, ale to gwarantowały
im władze naszej gminy.
Dziś, gdy w Polsce toczy się dyskusja na temat źródeł finansowania zajęć dodatkowych w przedszkolach, a nawet dochodzi do
protestów rodziców w tej sprawie,
w Gminie Aleksandrów Łódzki rok
szkolny rozpoczął się spokojnie.
Od 1 września 2013 roku rodzice
dzieci, które uczęszczają do przedszkoli publicznych prowadzonych
5
przez gminę będą uiszczać opłaty
w postaci symbolicznej złotówki
za każdą rozpoczętą godzinę wykraczającą poza 5-godzinny czas
bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki. Dla przykładu podam,
że w chwili obecnej przy 100%
obecności dziecka w przedszkolu
w okresie miesiąca, po 8 godzin
dziennie, rodzic poniesie koszty
wyżywienia i czesnego w kwocie
160 złotych, przy 10 godzinach
dziennie i 100% frekwencji – 200
złotych.
Rodzice Ci mogą być spokojni,
że ich pociechy będą brać udział
w zajęciach dodatkowych organizowanych na terenie przedszkola,
nie ponosząc z tego tytułu żadnych dodatkowych opłat.
Sądzę też, że większość dzieci
odbieranych do tej pory z przedszkoli po godzinie 13 (czyli godzinie kończącej pobyt bezpłatny
w przedszkolu) będzie spędzała
teraz w przedszkolach więcej godzin, a nauczyciele będą mogli zaplanować ten czas na organizację
zindywidualizowanych zajęć dla
dzieci zarówno kompensacyjnych,
jak i rozwijających.
Hanna Beda
Naczelnik Wydziału Oświaty,
Kultury i Sportu UM
Pamiętaliśmy i uczciliśmy
7 4 ro cz nicę wybuc hu II Wo jny Światowej
p o ł ąc z o ne z uroczys t ym
ro z p oc z ę cie m roku s zkoln eg o uc z c zo no uroczys t ą
m sz ą św ię tą o d p rawioną
tradycy jnie już w koś ciele św. Sta nisława Kos t ki . Ucz e stnic z y ł y w niej
wł adze g miny i powiatu , ko mb a ta nc i, poczt y
s zta nda rowe
gminnych
i n s tytucji i o rganizacj i
o ra z mie sz ka ńc y m ias t a.
Po msz y je j u czes t nicy
zdjęcia Iwona Sobczak
p rzeszli pod pomnik Poległych i Pomordowanych,
gdzie złożyli biało-czerwone wiązanki kwiatów.
Patriotyczny ton uroczystym obchodom 74.
rocznicy wybuchu II Wojny nadała orkiestra dęta
OSP oraz członkowie Zespołu Reprezentacyjnego
Wojska Polskiego, którzy po mszy zaprezentowali wiązankę pieśni
wojskowych.
(kbs)
Inauguracja roku szkolnego
2 września rozpoczął się
rok szkolny, we wszystkich szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach w naszej gminie.
Jak zwykle było bardzo
uroczyście, uczniowie odświętnie ubrani. Zapewne
jednak wielu z nich myślami było na wakacjach,
(które minęły przecież tak
szybko), nowo poznanych
przyjaciołach, odbytych
podróżach i przeżytych
przygodach. Jednak miło
było spotkać i podzielić się
wrażeniami z kolegami ze
szkolnej ławy.
Podczas inauguracji motywem przewodnim była
akcja „Stop zwolnieniom
z WF-U”. W naszej sportowej gminie akcja jak najbardziej na czasie. Musimy
jednak pamiętać, że mimo
szczerych chęci, nie zawsze można się bez zwolnienia obejść. O urazy nie
trudno, a i jakaś choroba
w ciągu roku przytrafić się
może. Nie róbmy, więc nic
na siłę, ale zachęcajmy do
aktywności. S.S.
6
PRZEDRUKI
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Nr 35 (1 IX 2013)
Pretorianie czy rewolucjoniści
Rozmowa z prof. Stanisławem Obirkiem, teologiem, historykiem, byłym jezuitą
- Spór między ojcem Krzysztofem Mądlem a władzami jezuickiej Prowincji
Polski Południowej wywołuje już emocje nie tylko jezuitów czy duchownych,
ale znacznej części Polaków. Mimo to
nawet dobrze nie wiemy, co było źródłem konfliktu?
- O ile wiem, poszło o jakąś wewnętrzną
zakonną kłótnię, która normalnie nie wyszłaby poza klasztorne mury. Prawdopodobnie jeden z zakonników uderzył ojca
Mądla w twarz, a ten odepchnął go na tyle
zdecydowanie, że krewki brat upadł i być
może nawet coś sobie złamał.
- A czy praprzyczyną całego sporu nie
był zbyt ostry język zakonnika?
Księdza Franciszka Longchamps de
Beriera nazwał Mądel „habilitowanym
nieukiem”.Krytykował
arcybiskupa
Hosera, a przede wszystkim dopominał się przeprowadzenia lustracji w
krakowskiej prowincji jezuitów.
- Przed kilku laty jezuici razem z krakowskim IPN-em opublikowali opasły tom na
temat współpracy niektórych zakonników ze Służbą Bezpieczeństwa. Ten dokument dotyczył jednak osób zmarłych, a
Krzysztof Mądel, mocno zaprzyjaźniony z
księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, chciał przeprowadzenia dogłębnej
lustracji obejmującej także jego żyjących
współbraci.
- Emocje chyba rzeczywiście są duże,
gdyż na stronie prowincji możemy
przeczytać, że Krzysztof Mądel wyszedł
w trakcie rozmowy z przełożonym.
Opuścił gabinet pomimo próśb prowincjała. Podobno prowincjał wypominał zakonnikowi, że jego ojciec miał
problemy z alkoholem. Onet poinformował, że podczas tej rozmowy postawiono zakonnikowi warunek: odejście
z zakonu albo terapia (jej powodem
prawdopodobnie ma być tzw. syndrom
ODA - Dorosłe Dzieci Alkoholików).
- Krzysztof Mądel nie ma jeszcze tzw.
ostatnich ślubów.
- Czy to znaczy, że może sam odejść lub
zostanie wyrzucony?
- Niczego nie przesądzam. Moim zdaniem
najważniejsze jest teraz udzielenie mu
wsparcia i pomocy, gdyż przeżywa trudne
chwile. Wie-Ojciec Krzysztof Mądel rzę,
że współbracia i przełożeni nie będą naciskać, żeby odszedł z zakonu.
- Na razie został ukarany nakazem milczenia, wypowiadania się w mediach,
nawet na Facebooku. Ktoś, kto nie zna
kulis konfliktu mógłby to nawet zrozumieć. Ale zakaz odprawiania mszy,
spowiadania jest po prostu hańbiący.
- Z jednej strony .zachwycamy się otwartością, dialogiem, nowymi standardami,
szacunkiem dla odmiennych poglądów
papieża Franciszka, a jednocześnie to, co
dzieje się w krakowskiej prowincji jego
zakonu, przypomina czasy kontrrefor-
macji. Zwieranie szeregów, wykluczanie
inaczej myślących. Do tej pory papież był
zawsze dla Kościoła w Polsce punktem
odniesienia. Teraz to, co ma miejsce nad
Wisłą, pozostaje w wyraźnej sprzeczności
z polityką Watykanu i przypomina syndrom oblężonej twierdzy.
- Ale pozycja polskiego Kościoła jest
bardzo mocna. Gdy popatrzymy, jak
wygląda to u naszych sąsiadów - w Czechach, Niemczech, na Białorusi, w Rosji, na Ukrainie - to na tym tle w Polsce
kościelna hierarchia znalazła raj na
ziemi.
- Sygnały płynące z Watykanu wywołują
u polskich biskupów popłoch i panikę.
Stąd zamykanie ust każdemu, kto myśli
chociaż trochę inaczej. Bo przecież ojca
Mądla czy księdza Lemańskiego nie dzielą
od hierarchów różnice doktrynalne, tylko
sposób, w jaki publicznie się wypowia-
dają, jakiego używają języka. To groteska
żywcem wzięta z Mrożka.
- Krytycy ojca Mądla twierdzą, że idąc
do zakonu, wiedział, co robi. Jezuici
nie są zakonem kontemplacyjnym. To
„pretorianie” papieża, gdzie obowiązuje posłuszeństwo i dyscyplina.
- Tych argumentów używa większość mediów prawicowych, twierdząc, że najważniejszą cnotą zakonnika jest posłuszeństwo. Tylko ci „janczarowie” publicystyki
katolickiej zapominają, że zakon jezuitów
od samego nowicjatu uczy przede wszystkim wykorzystywania rozumu. Krzysztof
Mądel połowę swojej formacji duchowej
i intelektualnej spędził w Rzymie, gdzie
te idee są wykuwane. Przejął się postanowieniami Soboru Watykańskiego 11.
Według niego jezuita musi dostosowywać
dawne idee do nowych czasów. Śledzę
jego publicystykę i uważam, że jest ortodoksyjny w sprawach wiary, ale jednocześnie otwarty na świat.
- Czy to znaczy, że aby zrobić karierę w
polskich prowincjach jezuitów, trzeba
być pokornym, posłusznym i cierpliwym?
- Ja nigdy nie byłem. Zostałem jednak
rektorem. Pewnie dlatego, że byłem potrzebny do wyremontowania kolegium.
Mój ówczesny prowincjał był jednak bardzo zatroskany tym, że nie podobałem się
wielu biskupom, zwłaszcza kardynałowi
Macharskiemu. Dziś także widać, iż mówienie jednym głosem z hierarchią jest
dla krakowskiej prowincji ważniejsze niż
niezależność sądów. A więc nic się nie
zmieniło.
- W innych krajach ojcu Mądlowi nie
kneblowano by ust i nie zabraniano
pełnienia posługi kapłańskiej?
- W krajach Europy Zachodniej, w Ameryce Północnej, a szczególnie w Ameryce
Łacińskiej, jezuici są elitą intelektualną,
która przewodzi demokratycznym zmia-
nom, jakie zachodzą tam nie tylko w Kościele, ale i w życiu społecznym.
Ten twórczy ferment w żadnym razie nie
oznacza odejścia od katolicyzmu. Nie wyobrażam sobie, żeby w Niemczech, Argentynie czy Stanach Zjednoczonych przełożony zachował się tak jak Wojciech
Ziółek (prowincjał Prowincji Polski Południowej- przyp. autora).
- Kilku duchownych ujęło się jednak
za ojcem Mądlem. Najbardziej zaskoczyły mnie wypowiedzi dwóch dominikanów. Zastanawiam się, co było tego
przyczyną: wrażliwość na krzywdę
drugiego człowieka czy też wielowiekowa rywalizacja jezuitów z dominikanami, dwóch najpotężniejszych zakonów Kościoła?
- Zawsze istniały animozje między zakonami. Ale nie doszukiwałbym się żadnego
drugiego dna. Krzysztof Mądel jest czło-
wiekiem przyjaznym i nie ma wrogów.
Dlatego trudno się dziwić, że ta nagonka
może budzić protesty księży Kazimierza
Sowy, Tadeusza lsakowiczaZaleskiego i wielu innych duchownych.
- Sprawa zapewne trafi do Rzymu. Jakie pana zdaniem stanowisko zajmie
generał zakonu (niektóre źródła podają, że już zdecydował o przymusowej
terapii zakonnika)?
- Na razie prowincjał jest na rekolekcjach
i mam nadzieję, że modlitwa go natchnie i
oświeci. Ale nawet w samym zakonie pojawiają się głosy nawołujące do wstrzemięźliwości i wyrozumiałości - mam na
myśli list księdza Kołacza czy wypowiedź
księdza Prusaka. Myślę, że generał może
nawet nie wiedzieć, co się tutaj dzieje, a
jeżeli wie, to zapewne nie zna wszystkich
istotnych szczegółów. Uważam, że w tej
sprawie zajmie oficjalne stanowisko.
- Przed ojcem Mądlem problemy z
przełożonymi mieli księża: Boniecki,
Musiał, lsakowicz-Zaleski, Lemański,
Węcławski, Bartoś, no i pan. Czy można
znaleźć tu jakiś wspólny mianownik?
- Przede wszystkim próbę mówienia swoim głosem w ramach tej,
jak to nazywał Erving Goffman, totalnej
struktury. Mimo że Soborowi Watykańskiemu 11 udało się częściowo odkleić
przymiotnik „totalny”od Kościoła, to w
Polsce dziedzictwo komunizmu sprawia,
że struktury totalne nadal dominują, a
polskim hierarchom bliższy jest duch soboru trydenckiego.
- Ale ojciec Rydzyk może mówić swoim
własnym głosem.
- Ojciec Rydzyk nigdy się nie wychylał. Nie
krytykował hierarchów. Chronił i bronił
nawet arcybiskupów Paetza czy Hosera.
Zwalczał tylko to, co jest poza Kościołem
hierarchicznym.
Rydzyk reprezentuje archaiczny typ myślenia o świecie tak bliski większości
polskich biskupów. Proszę zauważyć, że
w swoim głośnym wywiadzie w „Rzeczpospolitej” prymas Kowalczyk też złego
słowa o Rydzyku nie powiedział.
- Kiedyś niepokornych księży i zakonników palono na stosie (zazwyczaj robiła to władza świecka). Dziś nakazuje
się im milczenie. To postęp.
- (śmiech) Księdza Bonieckiego spotkała
kara za to, że w sprawie krzyża w Sejmie
miał inne zdanie niż Episkopat. lsakowicza-Zaleskiego ukarano za zbyt wnikliwe
badania dotyczące współpracy księży ze
Służbą Bezpieczeństwa. Przełożeni Bonieckiego są tacy sami jak Mądla i lsakowicza-Zaleskiego. Nie podoba się im to, co
nie odpowiada biskupom.
- Można protestować na cały kraj, tak
jak Krzysztof Mądel, można też pogodzić się z rzeczywistością, zaprzestać krytyki, podporządkować się
zwierzchnikom i znosić przeciwności
losu, niegodziwości i zachowania
współbraci, tak jak to robił inny sławny jezuita - ksiądz Stanisław Musiał.
- Sytuację księdza Musiała dobrze opisali
w książce „Duchowny niepokorny” Burnatko i Bereś. Skończyło się tym, że umarł
ze zgryzoty.
- Coraz więcej duchownych pozostających w konflikcie ze swoimi przełożonymi decyduje się na zrzucenie sutanny, a nawet, jak Tomasz Węcławski, na
odejście z Kościoła.
- Profesor Tomasz Węcławski, dziś Tomasz Polak, zrezygnował z kapłaństwa,
mimo że swego czasu miał wielkie szanse
na zostanie arcybiskupem poznańskim,.
Ale nie chciał robić kościelnej kariery. Postąpił zgodnie z własnym sumieniem
i ja to szanuję.
- Ojciec Mądel zna kilka języków, więc
może zostanie przeniesiony do klasztoru w innym kraju?
- Myślę, że nie byłoby to dobre rozwiązanie ani dla niego, ani dla zakonu. Tu jest
postacią znaną, o określonym dorobku i
powinno się to wykorzystać. W wielu krajach świata biskupi wsłuchują się w głos
świeckich i podległych im księży. Finanse
parafii są jawne. Tylko w naszym egzotycznym Kościele jest inaczej, ale może
sprawa ojca Mądla przyczyni się do rozpoczęcia pozytywnych zmian. Sytuacja
jest bardzo dynamiczna i wszystko
jest możliwe.
Rozmawiał:
KRZYSZTOF RÓŻYCKI
PRZEDRUKI
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
7
NR 36/2013 (1593)
Wojna o kościół
Autor: Bartosz Janiszewski
Kuria zabiera ks. Jackowi Stasiakowi prawo
do odprawiania mszy i grozi zesłaniem do stanu świeckiego. Ksiądz Jacek Stasiak mówi, że
to prawo rodem ze średniowiecza, i zamierza
podać arcybiskupa do sądu.
Ksiądz Jacek Stasiak właściwie wcale nie
wygląda na księdza. Zamiast sutanny ma
beżowe płócienne spodnie, a zamiast koloratki – błękitną koszulę w paski. Z podwiniętymi rękawami i modnymi oprawkami
okularów pasuje raczej do wyobrażenia
o dziarskim przedsiębiorcy.
Dotąd nikt w Aleksandrowie Łódzkim nie
wiedział jednak, że uczestnicząc w jego
mszach i przyjmując od niego sakramenty, ściąga na siebie grzech śmiertelny. Tak
przynajmniej wynika z listu wysłanego
do wiernych przez arcybiskupa łódzkiego Marka Jędraszewskiego. Ksiądz Stasiak mówi, że to bzdura i średniowieczny
zabobon. Zamiast przejąć się groźbami
biskupa, zamierza podać go do sądu. Nie
kościelnego, tylko cywilnego. – Rozmawiałem już z adwokatami. Podam go do sądu
za nierespektowanie oświadczeń medycznych, mobbing i jeszcze kilka innych rzeczy. Dziwne? Nie, biskup i ja jesteśmy równi wobec prawa Rzeczypospolitej – mówi
ks. Jacek Stasiak pewnym głosem. Że nikt
wcześniej tego nie robił, a duchowni konflikty rozwiązywali we własnym gronie?
– Czasy się zmieniają. Kiedyś nie karano biskupów jeżdżących samochodem po
kielichu, a teraz można. Dlaczego mam być
bierną stroną, a biskup ma być bezkarny?
Bez względu na konsekwencje, chciwość
i kłamliwe oświadczenia biskupa będę robił to, co robię. Wierzę w Boga, a nie w hierarchów – zapowiada ks. Jacek Stasiak.
Luter
25 sierpnia, kościół św. Stanisława Kostki
w Aleksandrowie Łódzkim. Ksiądz Stasiak
przemawia do ponad pół tysiąca wiernych,
którzy ledwo się tu zmieścili. Właściwie tej
mszy nie powinno być. Ale jest i ks. Stasiak
tłumaczy, że arcybiskup łódzki Jędraszewski, który zakazał mu odprawiania mszy,
jest w błędzie, działanie kurii zaś to jedna
wielka intryga. Dla wzmocnienia przekazu
przypomniał abp. Jędraszewskiemu epizod z czasów, kiedy hierarcha pracował
w Poznaniu i bronił oskarżonego o molestowanie księży metropolitę wielkopolskiego abp. Juliusza Paetza. Mówił: „O tym,
co jest wiarygodne i prawdziwe, świadczy
historia naszego życia i naszych dokonań.
Bezkarne łamanie sumień, poświadczanie
nieprawdy, to wszystko robił obecny arcybiskup łódzki. Komentarz dopiszcie sobie
sami (…) Nie pozwolę sobie na to poczucie
bezkarności grupy, przed którą przestrzegał nas papież Franciszek [chodzi o lobby
gejowskie w Kościele – red.]. Zakończył
cytatem z Marcina Lutra: „Bóg mi świadkiem, inaczej nie mogę”. Od wiernych dostał rzęsiste brawa.
Tydzień wcześniej arcybiskup łódzki
nałożył na niego suspensę zakazującą mu
sprawowania jakichkolwiek czynności
kapłańskich, m.in. odprawiania mszy, spowiadania czy głoszenia kazań. Wcześniej,
jeszcze w czerwcu, zakazał mu odprawiania mszy w kościele św. Stanisława Kostki
i zamieszkanie w jednej z łódzkich parafii
w charakterze rezydenta. Wszystkie kary,
jak tłumaczono w piśmie, miały zmobilizować Stasiaka do życia zgodnego z normami Kościoła i naprawić publiczne zgorszenie. Oficjalny powód? Prowadzenie przez
niego działalności gospodarczej bez zgody
biskupa i nieuregulowany status kościoła
św. Stanisława Kostki. – Tak naprawdę to
wielka intryga, bo nie zgodziłem się oddać
za darmo kościoła archidiecezji. Teraz się
mszczą – tłumaczy ks. Stasiak. Przedmiot
sporu, czyli kościół św. Stanisława Kostki, z zewnątrz wygląda niepozornie, ale
w środku zachwyca niespotykaną w Polsce protestancką architekturą. Drewniane
balkony, pięknie malowane polichromie,
zabytkowe organy. Wszystko odnowione
według przedwojennego protestanckiego oryginału. Kiedy ks. Stasiak zaprasza
do środka, pokazuje swoją kolejną twarz:
przewodnika zasypującego historycznymi ciekawostkami. Kościół ma burzliwą
historię. W 1820 r. wybudowali go luteranie. Przed wojną Aleksandrów Łódzki był
miastem trzech kultur i wyznań. W zgodzie z sobą żyli tu Polacy, Żydzi i protestanci. Kiedy hitlerowcy weszli do miasta
we wrześniu 1939 r., zaprowadzili nowe
religijne porządki. Synagogę wysadzili
w powietrze, kościół katolicki zamknęli na
cztery spusty i zostawili tylko ewangelicki
zbór.
– Po wojnie prawem kaduka przejął go
Kościół katolicki – opowiada ks. Stasiak.
W latach 60., kiedy stosunki między wyznaniami trochę się ociepliły, arcybiskup
podpisał umowę z ewangelikami na dzierżawę. Zobowiązał się do płacenia za nią
i utrzymania kościoła w dobrym stanie. –
Nie zrobił ani jednego, ani drugiego. Już po
wojnie proboszcz wymontował z kościoła
nowatorską wtedy technikę ogrzewania
centralnego i przeniósł ją na plebanię.
Przez lata kościół niszczał, ale nikt się tym
nie przejmował – opowiada ks. Stasiak.
W końcu wiernym sufit zaczął spadać na
głowę i w latach 80. kościół zamknięto.
– Po tym jak katolicy go porzucili, został
tu tylko miejski szalet. Jako rodowity aleksandrowianin, który siedział w ławkach
tego kościoła jako dzieciak, nie mogłem na
to patrzeć – opowiada ks. Stasiak. Mówi,
że ludzie patrzyli na niego jak na wariata,
kiedy w latach 90. dogadał się z zaprzyjaźnionym biskupem ewangelickim i odkupił od wspólnoty protestantów świątynię
za symboliczną złotówkę. Remont zaczął
z własnych pieniędzy. Potem razem z biskupem ewangelickim założył Fundację
Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii
i Kultur.
Jako organizacja pożytku publicznego
mogła zbierać dotacje. Miasto przekazało
na renowację kościoła 900 tys. zł, kilkaset
tysięcy dał europejski fundusz ochrony zabytków, resztę dołożyli prywatni sponsorzy. Kościół katolicki do zbiórki się nie dorzucił. – W sumie za 2,5 mln zł odnowiliśmy
kościół, który jest dziś w rejestrze zabytków i jest perłą niespotykaną na skalę kraju. Poprzedni arcybiskup łódzki Władysław
Ziółek wyraził zgodę na odprawianie mszy.
Ale potem zaczął wprost domagać się ode
mnie, żebym przekazał go na rzecz kurii za
darmo. Proszę to sobie wyobrazić: Kościół
najpierw zabrał ewangelikom świątynię,
korzystał z niej przez 40 lat, nie płacąc złamanego grosza, i doprowadził do ruiny. Nie
kiwnął nawet palcem, kiedy go odbudowywaliśmy, a teraz zgłasza się do mnie i mówi:
oddaj nam za darmo. Nawet gdybym chciał,
to nie mogę, bo to przecież własność fundacji. Każdy prawnik powie panu, że gdybym
jako jej szef przekazał go jako darowiznę,
dostałbym od prokuratora zarzut niegospodarności! – przekonuje ks. Stasiak.
Biznesmen
Fundacja to zresztą kolejna kość niezgody
z arcybiskupem. W liście do księdza arcybiskup nakazał mu zaprzestania działalności
gospodarczej związanej z prowadzeniem
fundacji, a także prowadzenia prywatnego gimnazjum i liceum, księgarni, zakładu
rehabilitacji i stomatologii oraz domu pomocy społecznej. Wszystko, jak motywuje
biskup, dla dobra duchowego ks. Stasiaka.
– Co o moim dobru duchowym może powiedzieć biskup, który mówi, że nie interesuje go to, że dzięki współpracy z bankiem
żywności mogę dwóm tysiącom najbiedniejszych mieszkańców miasta co miesiąc
przekazać żywność o wartości 200 zł na
osobę? – opowiada ks. Stasiak. – Bo co ja
będę głodnemu mówił o Bogu? W trakcie naszego spotkania co chwila wyciąga
smartfona. A to dzwoni ktoś w sprawie nagłośnienia na niedzielnej mszy, a to trzeba
położyć dywan w fundacji albo odebrać
paczki z banku żywności. Kurii ta działalność chyba się nie podoba. W liście nakazuje Stasiakowi zaprzestanie kierowania
dwiema prywatnymi szkołami: gimnazjum
katolickim Scholar i liceum Erasmus, które
założył i których jest dyrektorem. Szkoły
są prestiżowe, liceum od dziesięciu lat ma
100- -proc. zdawalność matury. Uczniowie
płacą 200 zł za miesiąc nauki.
– Szkoła ma profil katolicki, ale nie jest
zależna od Kościoła. Nie ma u nas segregacji doktrynalnej, są niewierzący, są muzułmanie. Mamy teraz dwie uczennice
z Dubaju. Tak, chodzą na przedmiot religii
z elementami religioznawstwa, ale nie mają
z tym problemu. Modlitwa przed lekcją?
Nie prowadzimy czegoś takiego. Chcemy
wychowywać świadomie i samodzielnie
myślącego człowieka, który traktuje wiarę
jako sposób na życie, a nie odziedziczoną
ojcowiznę – opowiada ks. Stasiak.
Uczniowie szkoły mają też zapewnioną
darmową opiekę w niepublicznej poradni
rehabilitacji i poradni stomatologicznej.
Obie założył ks. Stasiak. – Mamy umowy
z NFZ, zdecydowana większość ludzi leczy
się tutaj bezpłatnie – przekonuje. Oprócz
fundacji, dwóch szkół i dwóch przychodni
ma też księgarnię przy ul. Piotrkowskiej
w Łodzi.
Wolny strzelec
Swoją wielką aktywność tłumaczy tym,
że spełnia się w działaniu. Poza tym musiał
sam zadbać o siebie, bo, jak twierdzi, Kościół się nim nie przejmował. Przez lata był
wolnym strzelcem, nienależącym do żadnej parafii. Biskup mianował go prefektem,
więc uczył religii w tutejszym liceum, ale zarabiał tylko, prowadząc raz dziennie mszę.
– W sumie 900 zł miesięcznie. A w tym czasie ciężko chorowałem na kręgosłup, miałem też historie nowotworowe związane
8
PRZEDRUKI
z rakiem kości. Gdybym nie
wziął spraw w swoje ręce,
dawno jeździłbym na wózku – przekonuje. To właśnie
z powodu stanu zdrowia
od lat jest na rencie, co pozwala mu funkcjonować na
uboczu kościelnej hierarchii. Nie należy do żadnego
Kościoła, msze odprawia
we własnej świątyni, nad
którą biskup nie ma żadnej
władzy. – Ale ludzie głosują
nogami. U mnie na jednej
mszy o dziesiątej jest 500-800 osób. W parafii obok
na sześciu mszach 1,7 tys.
– przekonuje. Twierdzi, że
leki, które bierze z powodu
bólów kręgosłupa, w znacznym stopniu utrudniają
obiektywne postrzeganie
rzeczywistości. Tak przynajmniej napisał lekarz na
oświadczeniu, które złożył
w kurii.
Pytam go, czy wobec
tego należy go traktować
jak człowieka nie w pełni
władz umysłowych.
– Oczywiście, że nie, ale
prawo jest prawem. Jeśli
widzę, że przeciwnik, a tak
postrzegam niestety biskupa, knuje intrygę, to muszę
jakoś się bronić. Złożyłem
całą dokumentację medyczną, ale w kurii to zignorowano. Według prawa kanonicznego biskup nie może
mnie ukarać, jeśli są takie
przesłanki medyczne. Dlatego ja uważam te kary za
nieważne – tłumaczy.
Buntownik
Mówi, że zawsze był inny.
Powołanie nie spłynęło na
niego nagle jak grom z jasnego nieba, tylko wybrał
je świadomie. – Powołanie
odkryłem w literaturze.
Od dziecka czytałem mnóstwo klasyki. Od „Odysei”,
przez „Boską komedię”, po
Feliksa Koniecznego, Dostojewskiego i Prousta. Na pamięć znałem cały „Traktat
o szczęściu” Tatarkiewicza,
tak mi się spodobał – opowiada.
Przyznaje, że to może
mało typowy zestaw dla katolickiego księdza, ale zaraz
dodaje, że wrażliwość na
piękno, które tam odnajdywał, chciał też znaleźć w kapłaństwie. – I znalazłem. Bo
dla mnie tytuły arcybiskupów, purpura i symbole to
jest teatralna dziecinada.
Nigdy nie chciałem być wysoko w hierarchii, tylko być
blisko misterium i ludzi –
tłumaczy. To podejście nie
zapewniało mu popularności wśród zwierzchników.
Kapłańskie
święcenia
przyjął 29 lat temu i od razu
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
zaczął robić wokół siebie
szum. Pracował w parafii
w pobliskim Zgierzu i urządzał tam konspiracyjne
spotkania z narodową historią. – Znałem wszystkich
opozycjonistów. Przyjeżdżali do mnie na odczyty
i występy, po raz pierwszy
w komunie Andrzej Ostoja-Owsiany publicznie mówił u mnie o Katyniu. Na
zewnątrz były tłumy ubeków. Kiermasze książek
z drugiego obiegu, występy
Jacka Fedorowicza jako Kolegi Kierownika, przemycaliśmy bibułę. Piękne czasy,
chociaż hierarchom się nie
podobało – wspomina. Na
kilka lat przestał ich drażnić, kiedy wyjechał pracować jako duszpasterz do
Niemiec.
– To był sposób na leczenie. Prowadziłem tam normalnie msze, spowiedź, ale
miałem też dostęp do niemieckich klinik, które uratowały mi życie – opowiada.
Kiedy wrócił, zaczął wykładać muzykoterapię na Akademii Teologii Katolickiej
w Warszawie. – Od zawsze
interesowałem się psychologią, specjalizowałem się
w psychotanatologii, czyli
badaniu zjawiska śmierci.
Zrobiłem
podyplomowe
studia z muzykoterapii na
własny rachunek. Fascynowało mnie to, że za pomocą materiału muzycznego
można
minimalizować
strach przed śmiercią. To
czysto naukowe teorie, synchronizacja półkul mózgu,
fale alfa i beta, ale dla większości hierarchów byłem
chyba alchemikiem, który
uprawia jakąś zakazaną dla
każdego katolika szarlatanerię – opowiada.
Ekumenizm
Jeszcze bardziej niż zainteresowania ks. Stasiaka niektórych hierarchów
drażniła jego otwartość na
inne religie. Przez lata zapraszał do kościoła Stanisława Kostki żydowskich
artystów, organizował spotkania ekumeniczne z protestantami.
Na ostatniej zakazanej
mszy kilkadziesiąt minut
poświęcił 180. rocznicy
urodzin Izraela Poznańskiego, żydowskiego przedsiębiorcy z Aleksandrowa
Łódzkiego. Był nawet koncert i „Skrzypek na dachu”
odśpiewany w trakcie nabożeństwa.
– Wyobraża pan sobie,
jaka to odwaga? W małym
mieście, gdzie powszechne
były fobie i niechęć, to jest
niesamowita rzecz. Udało
mu się zmienić świadomość
mieszkańców – przekonuje
Jacek Lipiński, burmistrz
Aleksandrowa. Rządzi miastem już trzecią kadencję,
od początku współpracuje z ks. Stasiakiem. Mówi,
że to człowiek renesansu
z otwartym umysłem.
– Nie żaden klecha w tradycyjnym rozumieniu. Humanista, który czyta Hegla i Baudelaire’a i potrafi
ich cytować w kazaniach.
Trudno to pogodzić z tym,
co prezentuje tradycyjny
Kościół – mówi Lipiński. –
Moje kazania mają uwrażliwić na ogólnie pojęte sacrum. Ilu ludzi, tyle dróg do
Boga. Ja mam tu, na ziemi,
tylko stać i pomagać im do
niego dojść, a nie uznawać
się za inkwizytora – komentuje ks. Stasiak.
O sprawę ks. Stasiaka
chcieliśmy zapytać w archidiecezji łódzkiej. Rzecznik
kurii ks. dr Rafał Leśniczak
odpowiedział nam jednak,
że jest to „wewnętrzna
sprawa Kościoła, a normy
prowadzonego procesu kanonicznego nie pozwalają
na publiczne wypowiedzi”.
Zapowiedział, że jeśli odprawi mszę 1 września, zostanie przeniesiony w stan
świecki.
A ks. Stasiak już szykuje uroczystą mszę z okazji
rozpoczęcia roku i rocznicy
wybuchu II wojny światowej. Przejmuje się raczej
tym, jak wypadnie koncert
wojskowej orkiestry, a nie
groźbami biskupa.
– To jest bzdura, tak samo
jak straszenie wiernych
grzechem ciężkim. Jeśli
mamy używać średniowiecznych anachronizmów,
to przypominam, że wciąż
ważny jest Indeks ksiąg zakazanych, wśród których
widnieje np. „Boska komedia” Dantego czy poezja
Baudelaire’ a. Według tego
prawa czytanie tych dzieł
to dla katolika ciężki grzech.
Chciałbym tylko tak grzeszyć – mówi ks. Stasiak.
Zapowiada, że będzie księdzem do końca życia. Nie
chce iść drogą buntowników, którzy chcieli zmieniać
Kościoł, a potem z niego
odchodzili. – Bo czy przez
moment w tym pokrzykiwaniu i straszeniu przez
biskupa da się zauważyć,
że tu chodzi o człowieka?
O wiarę w Boga? Nie, tu
chodzi o pychę, zastraszanie
i poczucie władzy – mówi
ks. Stasiak.
Ale dodaje, że on nie da
się zastraszyć i będzie dalej
robił swoje. Bóg mu świadkiem, inaczej nie może.
Nr 36/1043 5 IX 2013
autor: Artur Czerwiński
My się grzechu
nie boimy
Ksiądz Jacek Stasiak ma prywatny
kościół, ale biskup zabronił mu odprawiać w nim mszy. Ksiądz mówi,
że to zemsta Episkopatu za to, że
nie chce oddać kurii wartego milion
euro zabytku
1 września. Ksiądz Jacek Stasiak jak
w każdą niedzielę przyszedł do pracy. I jak gdyby nigdy nic w kościele św.
Stanisława w Aleksandrowie odprawił
mszę. Słyną one z niezwykłej celebry jakby co niedzielę ks. Stasiak odprawiał
pasterkę. Grała strażacka orkiestra dęta
i śpiewali artyści z Centralnego Zespołu
Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.
Na przykład „Dziś do ciebie przyjść nie
mogę”, kiedy ks. Stasiak udzielał komunii. Kościół pękał w szwach -w ławkach
usiadło co najmniej 400 osób. Oprócz
stałych bywalców były dzieci ze sztandarami aleksandrowskich szkół (msza była
miejską inauguracją roku szkolnego),
strażacy i kombatanci (świętowali rocznicę wybuchu II wojny światowej), burmistrz Aleksandrowa, miejski skarbnik
i powiatowy komendant straży pożarnej.
Nikomu w kościele nie przeszkadzało to,
że kilka dni wcześniej łódzka kuria ogłosiła, że udział w mszach prowadzonych
przez Jacka Stasiaka to grzech ciężki.
„Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega
na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła”czytamy w jednym z katolickich portali.
Jak w niebie
Pani Wiesława przyszła z wnuczka
Olą. - I nie będę się z tego spowiadać mówi. - Kościół to kościół, msza to msza
i ksiądz to ksiądz. Chodzę na msze do św.
Stanisława od lat i nie zamierzam tego
zmieniać.
-Jaki grzech?- puka się w głowę pani
Ninka. - W tym kościele jest cudownie,
czuję, że byłam w niebie, a nie że zgrzeszyłam. - O tym grzechu to gadanie dodaje Renata Sobanek, która na mszę
przyszła z córką Basią. - Nie mam wrażenia, żebym zgrzeszyła. Za moje uczynki sądził mnie będzie Bóg, a nie księża.
- Ksiądz Jacek uczył mnie religii i zawsze,
kiedy mogę, przychodzę na jego msze opowiada Emilia z roczną Sonią na ręku.
- Przykro mi, że muszę słuchać tego gadania o grzechu. Żeby ci, co krytykują
księdza Jacka, sami żyli jak my. Niech się
lepiej pedofilią w kościele zajmą. A jak
dalej będą takie rzeczy wygadywać, ludzie zupełnie się od Kościoła odwrócą.
Józef Kręcikowski: - Grzechu się nie boję,
bo wiem, że ksiądz Jacek to porządny
człowiek. Przychodziłem i będę przychodził na jego msze, bo dobrze mówi.
Kazania są o problemach człowieka,
a nie - jak w innych kościołach - o polityce.
Dwa kościoły
Aleksandrowianie grzeszą, bo dwa tygodnie temu łódzki metropolita ks. abp
Marek Jędraszewski nałożył na Jacka
Stasiaka karę suspensy. To znaczy, że duchowny nie może wykonywać żadnych
czynności zarezerwowanych dla księdza: odprawiać mszy, udzielać sakramentów ani zbierać pieniędzy na tacę.
Żeby nie było wątpliwości, łódzki metropolita osobiście pokazuje, gdzie trzeba
się modlić w Aleksandrowie. W poniedziałek poprowadził mszę inaugurującą
rok szkolny w kościele św. Archaniołów
Rafała i Michała, siedzibie aleksandrawskiego dekanatu.
Kościół Archaniołów i kościół św. Stanisława dzieli kilkaset kroków. Obydwa
są przy miejskim rynku. Ten pierwszy
na wschodniej pierzei, drugi po przekątnej -w północno-zachodnim rogu rynku.
W Aleksandrowie jest tak, że jak ktoś
chodzi do kościoła po jednej stronie placu, to nie pokazuje się w tym po drugiej.
-Ja u św. Stanisława byłem może dwa
razy - mówi poseł PiS Marek Matuszewski, który przez kilka lat miał biuro
u Archaniołów. - Ostatni raz rok temu,
na pogrzebie Włodzimierza Smolarka.
Dlaczego nie chodzę do ks. Stasiaka?
Wybieram prawdziwe uroczystości kościelno-patriotyczne. A u św. Stanisława
odbywają się kazania dla pana burmistrza. Zupełnie jakby miał swojego prywatnego księdza.
Proboszcz rządzi
Burmistrzem w Aleksandrowie jest
- nieprzerwanie od 2002 roku - Jacek
Lipiński z PO. Jak mówi, u Archaniołów nigdy nie był mile widzianym gościem. - Dla
poprzedniego proboszcza
byłem wrogiem publicznym numer jeden- uważa.
I opowiada o ks. Norbercie Ruckim: - Przez 20 lat
był w Aleksandrowie szarą
eminencją i próbował rządzić miastem. W latach 90.
został radnym i miał swoje stronnictwo polityczne.
W 2002 roku burmistrzem
miał zostać jego człowiek,
ale to ja wygrałem wybory.
No i się zaczęło. Ksiądz wydawał parafialną gazetkę.
Prawie w każdym numerze
było coś o mnie. Burmistrz
otwiera szufladę biurka,
wyciąga odbitkę parafialnego biuletynu i pokazuje
zakreślony fragment: „Pozbawiony empatii ignorant
o wybujałej megalomanii”.
- To o mnie - mówi. - W końcu założyłem proboszczowi
dwie sprawy o zniesławienie i obie wygrałem. Ks.
Rucki zmarł dwa lata temu.
Ale według burmistrza
wiele się w jego dawnym
kościele nie zmieniło. - Na
plebanii jest Klub „Gazety
Polskiej”, ostatnio było spotkanie z agentem Tomkiem- mówi.
Przez wojnę z proboszczem Ruckim
burmistrz Lipiński nie chodził na żadne patriotyczne uroczystości do Archaniołów. - Głupio, bo uważam, że 3 maja
czy 11 listopada powinno się świętować
w kościele - mówi burmistrz. -Ale miałem iść tam po to, żeby słuchać złych rzeczy o sobie?
Problemy burmistrza rozwiązał ks.
Jacek Stasiak. Na początku 2003 roku
przyszedł do Lipińskiego i zaproponował, że wyremontuje zrujnowany kościół
przy głównym placu.
Ksiądz sobie radzi, aż za dobrze
- Jestem rodowitym aleksandrowianinem - przedstawia się ks. Stasiak.
Niewysoki, tęgi, w świetnie skrojonym
granatowym garniturze. W ręce trzyma
solidną teczkę z czarnej skóry. Na nosie
PRZEDRUKI
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
eleganckie okulary. Zamiast koloratki koszula w kratkę rozpięta
pod szyją. - Skończyłem tu liceum
i poszedłem do seminarium w Łodzi. Po studiach przez chwilę
byłem wikariuszem w Parznie,
później przeniesiono mnie do
Zgierza. Prowadziłem duszpasterstwo akademickie. - Na początku lat 80., zaraz po stanie
wojennym, ks. Jacek organizował
msze za ojczyznę - wspomina
jedna z uczestniczek duszpasterstwa. - Tłumy przychodzily go posłuchać. Kiedy wygłaszał homilię,
ludzie płakali. Oprócz mszy były
spotkania z działaczami opozycji.
Byli u nas Jacek Fedorowicz, Maciej Giertych, Stefan Bratkowski.
O Katyniu opowiadał przyszły
senator Andrzej Ostoja-Owsiany.
Ks. Stasiak: -W Zgierzu zacząlem
mieć problemy z kręgosłupem.
Udało mi się załatwić operację
w Niemczech, zostałem tam kilka
lat. Pracowałem w zwykłej niemieckiej parafii.
Do Polski ściągnął go proboszcz
od Archaniołów ks. Rucki. „Religia
wróciła do szkół, a ty masz świetny kontakt z młodzieżą. Wracaj,
będziesz pracował w szkole” - zachęcał.
Na początku lat 90. w łódzkiej
kurii powstał urząd księdza prefekta, czyli nauczyciela religii.
Prefekci byli wysyłani do parafii.
Nie chodzili na pogrzeby, nie dyżurowali w parafialnych kancela-
riach, do odprawienia mieli tylko
jedną mszę w tygodniu, podlegali
bezpośrednio biskupowi. Jednym
z kilkunastu takich prefektów został ks. Stasiak.
- Był tylko jeden problem -wspomina. - Na początku lat 90. księża
pracowali w szkołach za darmo.
Nie czekałem, aż ktoś z kurii zainteresuje się, czy już umarłem
z głodu. Trzeba było sobie jakoś
radzić.
Ks. Stasiak szybko pokazał, że
umie sobie radzić. Zdaniem niektórych - aż za dobrze.
Prefekt kupuje kościół …
Kościół św. Stanisława Kostki należał do ewangelików. W zamian
za obietnicę remontu oddali go ks.
Stasiakowi za złotówkę. Konkretnie - założonej przez niego funda-
cji Ekumeniczne Centrum Dialogu
Religii i Kultur.
Już 11 listopada 2003 r. ks.
Stasiak zorganizował w swoim
kościele pierwszą uroczystość:
ekumeniczne
nabożeństwo
z udziałem rabina i ewangelickiego biskupa.
Burmistrz Lipiński: - Przyszło
kilkaset osób i wszyscy byli zachwyceni. Równie udane były
obchody 3 Maja. Zdecydowałem,
że to u ks. Stasiaka będę urządzał
miejskie uroczystości.
Na remont kościoła ks. Stasiak
wydał prawie milion złotych. Pomogli sponsorzy- mówi. - Dołożyły się urząd miasta i Unia
Europejska. Dziś klasycystyczna
świątynia z początku XIX w. jest
ozdobą rynku w Aleksandrowie.
Według ks. Stasiaka jest warta milion euro.
… mercedesa
Fundacja siedzibę ma w starannie wyremontowanym domku
między kościołem a miejską biblioteką. Kilkadziesiąt kroków
dalej, niemal na środku rynku, stoi
dworek z czerwonym dwuspadowym dachem, działa tu przychodnia rehabilitacyjna fundacji.
Oprócz rehabilitacji Centrum
prowadzi przychodnię stomatologiczną, która ma kontrakt z NFZ
na prawie 250 tys. zł rocznie. Do każdej złotówki od NFl drugą
dokłada pacjent - mówi lekarka
z Aleksandrowa Kilka ulic dalej duża miejska szkoła, a przy niej
gimnazjum Scholar i liceum Erazmus. Szkoły prowadzi ks. Stasiak jako osoba prywatna. W gimnazjum miesięczne czesne to 170
zł, resztę dokłada gmina, w 2012
roku dotacja za 66 uczniów wynosiła 363 tys. zł). Do licealistów
dokłada urząd powiatowy w Zgierzu, w zeszłym roku prawie 300
tys. zł.
Do tego jest dom pomocy społecznej dla 80 osób w pobliskim
Ozorkowie prowadzony przez
fundację. W sierpniu było•66
pensjonariuszy, którzy płacą 2,63 tys. zł miesięcznie. Ks. Stasiak:
- Pierwsza była szkoła. Finansowo
pomogli mi rodzice, którzy od lat
prowadzili firmę dziewiarską. Zaczynaliśmy od 12 uczniów, teraz
jest 150, bo jeszcze liceum otworzyłem. Przychodnię założyłem,
bo widziałem, że jest taka potrzeba. Dom pomocy społecznej?
Fundacja wygrała konkurs ogłoszony przez zgierski samorząd To
wszystko prowadzą moi współpracownicy. Ja w fundacji pracuję
społecznie. Pieniędzy potrzebuję
tylko na leczenie. A 90 proc. pozyskiwanych pieniędzy przeznaczałem na remont kościoła. I nie
czuję się żadnym biznesmenem.
-Może i musi się leczyć, ale z tą
skromnością to przesada. Jacek
jeździ mercedesem - opowiada
znajoma księdza. -Od lat o nim
marzył.
Kuria karci prefekta
sprawować żadnych czynności
kapłańskich” - czytamy w komunikacje podpisanym przez kanclerza kurii ks. Zbigniewa Tracza.
„Arcybiskup Metropolita Łódzki
podjął tę decyzję, kierując się
troską o jedność Kościoła oraz
o prawdę i wiarygodność przekazywanej w nim Ewangelii. Nałożona kara kanoniczna ma zmobilizować księdza Jacka Stasiaka
do życia zgodnego z normami
Kościoła, do czego zobowiązał się
w dniu święceń diakonatu i prezbiteratu, i naprawić publiczne
zgorszenie”.
Ja sobie nie pozwolę
Jacka Stasiaka w nieposłuszeństwie wobec władzy kościelnej
skutkować będzie wymierzeniem
kar kościelnych”. Komunikat to
skrócona wersja nakazu karnego
wręczonego ks. Stasiakowi przez
abp. Jędraszewskiego.
Dekretu nie odczytano tylko
w kościele ks. Stasiaka.
Publiczne zgorszenle
Ale ksiądz Stasiak i tej kary nie
przyjmuje do wiadomości. Tydzień po nałożeniu suspensy
podjeżdża mercedesem pod swój
kościół i idzie odprawić mszę.
Na koniec ogłasza: - Informuję,
że odesłałem biskupowi bez żadnego komentarza pismo [dekret
o nałożeniu suspensy], które zostało tutaj złożone w ubiegłą niedzielę przez przedstawiciela kurii.
Ksiądz biskup - z całym szacunkiem - łamie prawo i fikcja, jaką
ustanowił przez nakładanie napomnień i tak zwanej kary suspensy,
jest prawnie nieważna Przekona
się o tym, uzyskując opinię prawną i odwołanie. Dodaje, że działanie kurii „jest jedną wielka intrygą” związaną z tym, że żąda się od
niego „bezpłatnego przekazania
kościoła św. Stanisław na rzecz
arcybiskupa i diecezji”.
-To zgodnie. z polskim prawem
odbyć się nie może - grzmi. Moje zdecydowane „nie” nie jest
wyrazem nieposłuszeństwa, ale
przestrzegania przepisów, które zabraniają biskupowi przejąć
prawem kaduka nieruchomość.
Bez względu na to, że jesteśmy
w Kościele, jesteśmy także obywatelami państwa, których prawo
i jego przestrzeganie obowiązuje. W związku z tym moi adwokaci występują na drogę sądową
o złamanie przepisów prawa
przez arcybiskupa łódzkiego i postępowanie
odszkodowawcze
za wyrządzone krzywdy. Na koniec ksiądz Stasiak przypomina
przełożonemu niełatwy epizod
z przeszłości. Abp. Jędraszewski
pochodzi z Poznania, gdzie był biskupem pomocniczym. Kiedy wybuchła afera związana z molestowaniem kleryków i księży przez
ówczesnego metropolitę wielkopolskiego abp. Juliusza Paetza, Jędraszewski nie stanął w obronie
pokrzywdzonych.
- O tym, co jest wiarygodne
i prawdziwe, świadczy historia
życia i naszych dokonań- mówił
ks. Stasiak. - Dlatego jeśli mówimy o wiarygodności i poczuciu
bezkarności grupy, która czuje się
zbyt pewnie w naszym Kościele,
a przed którą przestrzegał nas
papież Franciszek, ja na to sobie
tutaj nie pozwolę [chodzi o wspomniane przez papieża na początku pontyfikatu lobby gejowskie].
Ks. Jacek mówi, że nie przejął się nakazami. - To, co robię,
w niczym nie uwłacza stanowi
kapłańskiemu. No bo co sprzecznego z Ewangelią ma prowadzenie szkoły czy pomaganie chorym
ludziom? -pyta.
Kuria odpowiedziała karą suspensy.
„Oznacza to, że ksiądz Jacek Stasiak od 18 sierpnia br. nie może
Brawo bije ponad trzysta osób
zebranych w kościele. Dlaczego?
- Bo to nasz ksiądz, a to, co mu
robi kuria, jest niekatolickie - mówiła Krystyna Świętosławska. Bo ksiądz Stasiak to ksiądz z powołania - dodał Feliks Owczarek.
- Bo ten kościół spaja całe miasto, nie ma w nim polityki i jak
kuria dalej będzie chciała karać
księdza Stasiaka, trzeba będzie
16.czerwca w kaplicach i kościołach Aleksandrowa i pobliskiego
Ozorkowa odczytano komunikat
łódzkiej kurii.
„Arcybiskup Marek Jędraszewski, mając na uwadze niezgodną
z prawem kanonicznym działalność ks. Jacka Stasiaka, nakazał:
L zaprzestać sprawowania mszy
w kościele św. Stanisława Kostki,
2. uczestniczyć w zajęciach obowiązkowych dla kapłanów archidiecezji łódzkiej,
3. zaprzestać prowadzenia
przedsięwzięć natury gospodarczej i fmansowej oraz wszelkiej
działalności niezgodnej ze stanem duchownym. Trwanie ks.
Wierni nie są baranami
9
go bronić - wylicza pani Ewelina,
która poprosiła o niepodawanie
jej nazwiska.
- Chwała ks. Stasiakowi, że przejął i uratował tę świątynię - mówi
pani Urszula.
- Przychodzimy tu, bo nie jesteśmy baranami - dodaje pan Jakub,
z wykształcenia teolog. - Mam iść
do swojej parafii i słuchać księdza
cztery razy gorszego? I jeszcze
dać zamknąć ten kościół? Non possumus.
Kościół masoński
W ostatnią niedzielę przed kościołem pełnym wiernych można było spotkać kilka osób, które były zniesmaczone tym, co
się dzieje w środku. - To nie jest
msza, bo tam nie ma księdza grzmi Sabina Hiler. - Jeśli ksiądz
mówi, że nie ma grzechu, to stracił wiarę. Teatr-robi, a jak chcę iść
na przedstawienie, jadę do Łodzi.
Kiedy dziennikarze telewizyjni
nagrywali wypowiedź broniącej
księdza Stasiaka Jolanty Kocięby-Kuc, podszedł do nich młody
mężczyzna w kurtce z jasnej skóry. Przerwał kobiecie i wygłosił
przemówienie: „Posłuszeństwo
biskupowi jest należne. Koniec.
Kropka. Nie ma gadania. Kościół
jest jak wojsko. Za dezercję kula
w łeb. 20 lat żył jak cywil. Uważa,
że mercedes to życie na godnym
poziomie. Niech sobie założy masoński kościół. Jest już suspendowany i czeka na ekskomunikę”.
W tym czasie po drugiej stronie
placu zaczyna się suma u Archaniołów. W kościele jest kilkaset
osób, zmieściłoby się dwa razy
tyle. Ale katolicka fara jest większa od protestanckiego kościoła.
Ksiądz idzie na rentę
Ks. Stasiak przypomina, że już
poprzedni metropolita wzywał
do oddania kościoła św. Stanisława. Ale jesienią 20ll roku ogłosił
dekret, w którym pozwolił mu na
odprawianie w nim mszy „dla dobra wiernych”.
Dlaczego więc urzędujący od
niecałego roku w Łodzi abp Jędraszewski tak stanowczo przywołuje ks. Jacka do porządku?
- Dla dobra sprawy i ks. Jacka
Stasiaka nie komentujemy tegomówi ks. Zbigniew Tracz, kanclerz łódzkiej kurii, i dodaje, że
wszystko w tej sprawie było powiedziane w dekrecie abp. Jędraszewskiego.
Ks. Stasiak odpowiada, że nakładane kary go nie dotyczą, bo
od 24 czerwca jest oficjalnie na
rencie chorobowej. - Żeby nie tracić sił i zdrowia na użeranie się
z różnymi instytucjami kościelnymi, złożyłem oficjalną rezygnację
z aktywności duszpasterskiej.
Poświęcam swój czas na leczenie
- ogłosił w kościele.
Dodaje, że jako rencista ma prawo odprawiać jedną mszę tygodniowo. Takie prawo dał księżom
w stanie spoczynku papież Benedykt XVI. Abp. Jędraszewski w dekrecie o suspensie ostrzega przed
kolejnymi karami, na przykład
wykluczeniem księdza Stasiaka ze
stanu duchownego. -Robię i będę
robił swoje - odpowiada ks. Jacek.
- Nawet jeśli arcybiskup spełni swoje zapowiedzi i wykluczy
mnie, dalej będę odprawiał msze.
Bo sakrament kapłaństwa wywiera na człowieku niezatarte piętno
i każdy, kto go przyjął, pozostaje
księdzem do końca życia.
10
ROZKŁADY
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Komunikacyjny raj
Od 1 września po ulicach Aleksandrowa kursują dwie nowe linie autobusowe: 74 i 84. Razem z dotychczasową linią 78 i linią nocną N1
stworzyły doskonałą sieć połączeń
z Łodzią.
26 sierpnia burmistrz Jacek Lipiński i prezydent
Hanna Zdanowska podpisali aneks do Porozumienia Międzygminnego
w sprawie komunikacji
autobusowej.
– Po długich rozmowach
w końcu udało się wynegocjować
doskonałe
Z kolei linia 84 zastąpi dawną linię 97. Z jej
funkcjonowania z pewnością będą zadowoleni mieszkańcy Osiedla
Słonecznego. Początek
tej trasy znajduje się
przy ulicy Poselskiej
następnie autobus pojedzie ulicą Dmowskiego,
To nie wszystkie koszty
i zmiany związane z komunikacją na terenie naszej gminy. Już bowiem od
1 października na ulicach
Aleksandrowa pojawią się
autobusy firmy Markab,
które dowiozą naszych
mieszkańców do Zgierza
i dalej do Strykowa. Drugie porozumienie jakie
podpisał burmistrz Jacek
Lipiński dotyczy międzygminnej komunikacji, a dokładniej linii 3A.
Za to połączenie będziemy płacić 10 tys. zł miesięcznie – wylicza burmistrz, dodając, że to i tak
doskonałe warunki jakie
udało nam się wynegocjo-
rozkład
74
74
Burmistrz Jacek Lipiński i prezydent Hanna Zdanowska podpisali aneks do Porozumienia Międzygminnego w sprawie komunikacji autobusowej.
warunki. Dziś aleksandrowianie mają jedno
z najlepszych komunikacyjnych połączeń z Łodzią
– mówi burmistrz.
Dla Hanny Zdanowskiej
takie połączenie to korzyści zarówno dla aleksandrowian, ale i łodzian pracujących w naszej gminie.
Usługi komunikacyjne są
podstawą rozwoju gospodarczego – podkreśla pani
prezydent.
Zarówno linia 74 jak
i 78 krańcówkę będą
miały przy ulicy Targowy Rynek. Trasa nowej
linii prowadzi między
innymi przez takie ulice jak: Daszyńskiego, 1
Maja, Wojska Polskiego,
Konstantynowska przez
Zielony Romanów, Rąbień, Antoniew, aż do
krańcówki przy ulicy
Wydawniczej w Łodzi.
Senatorską,
Konstantynowską, Wojska Polskiego w Aleksandrowie
do Traktorowej, Rojnej,
Szparagowej, Szczecińskiej na 11 Listopada
kończąc.
W sumie długość tras
objętych porozumieniem
na terenie naszej gminy
wyniesie prawie 30 km.
Na nowe linie z budżetu
przeznaczonych zostanie
150 tys. zł.
- Łódź pokrywa 55%
kosztów, a my tylko 45% mówi burmistrz Jacek Lipiński. - To nie jest dużo
biorąc pod uwagę, że dawna linia 78 i linia nocna
kosztują miasto 770 tys.
rocznie.
Nietrudno zatem policzyć, że w przyszłorocznym budżecie trzeba zarezerwować 920 tys. zł na
autobusy łódzkiego MPK.
wać. Autobus 3A nie tylko
będzie łączył dwie strefy
ekonomiczne w Aleksandrowie i Strykowie, ale
będzie też spełniał funkcję komunikacji miejskiej
łączącej naszą gminę ze
stolicą powiatu.
Nowe autobusy wymusiły kolejne niemałe inwestycje. Na terenie Aleksandrowa powstały 4
nowe przystanki, a resztę
zmodernizowano. Zakupiono również kosze na
śmieci i tablice z nazwami
przystanków.
Komunikacyjny raj czy
komunikacyjna rewolucja? Nie ma znaczenia jak
nazwiemy zmiany, które
czekają na pasażerów jednym słowem lepiej być nie
może.
(AK)
84
ROZKŁADY
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
rozkłady jazdy autobusów
84/84A
11
N1
Trasa: ANDRESPOL - Rokicińska, Augustów, Służbowa, Rokicińska, Piłsudskiego, Kościuszki, Zachodnia, Lutomierska, Klonowa, Limanowskiego, Wielkopolska, Woronicza, Limanowskiego, Aleksandrowska, Traktorowa, Rojna, Aleksandrowska
- TARGOWY RYNEK ALEKSANDRÓW ŁÓDZKI
78
N1
Trasa: JANÓW - Rokicińska, Augustów, Służbowa, Rokicińska,
Piłsudskiego, Kościuszki, Zachodnia, Lutomierska, Klonowa,
Limanowskiego, Wielkopolska, Woronicza, LimanowskiegoAleksandrowska, Traktorowa, Rojna, Rydzowa, Szparagowowa, Wersalska, Szczecińska - SZCZECIŃSKA (CMENTARZ)
N1
Trasa: TARGOWY RYNEK ALEKSANDRÓW ŁÓDZKI - Aleksandrowska, Rydzowa, Rojna, Traktorowa, Aleksandrowska, Woronicza, Wielkopolska, Limanowskiego, Klonowa, Lutomierska,
Zachodnia, Kościuszki, Piłsudskiego, Rokicińska, Służbowa, Augustów, Rokicińska - ANDRESPOL
78/78A
12
PARTNERSTWO NA RZECZ ALEKSANDROWA
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Podsumowania i plany partnerstwa
Za nami wakacje - ciekawie spędzony
czas, czas interesujących wydarzeń. Zorganizowaliśmy wiele imprez dla wszystkich, którzy nigdzie nie wyjeżdżali albo
dysponowali wolnym między wyjazdami.
W tym roku w wakacyjne niedziele zapraszaliśmy
Aleksandrowian
do Parku gdzie przed
południem
odbywały
się letnie koncerty a po
obiedzie zajęcia jogi. Zorganizowaliśmy też plener
malarski „Uroki mojego
miasta-dwór w Nakielnicy”, która była prezentowana w Bibliotece, przed
Biblioteką i kościołem St.
Kostki w czasie koncertu
Wędrownego
Festiwalu
Filharmonii Łódzkiej „Kolory Polski” (w tym dniu
pokazaliśmy też wystawę
Ryszarda Piątkowskiego
„Pejzaż naszej ziemi”, którą można było podziwiać
w galerii Biblioteki do
05.09.2013). Zaprosiliśmy
też chętnych na wycieczkę
z Andrzejem Kuropatwą
po wielokulturowym Aleksandrowie a miłośników
teatru na dwie wspaniałe
sztuki Teatru Poczekalnia „Ławeczkę” Gelmana
i „Związek otwarty” Dario
Fo. Oba z rewelacyjną Izą
Noszczyk, aktorką Teatru
Jaracza w Łodzi. Tradycyjnie spotkaliśmy się też
podczas wspólnego śpiewania pieśni Powstania
Warszawskiego, 1 sierpnia w ulubionym miejscu
czytelników - w Ogrodzie
Biblioteki, a w Herbaciarni Klimaty odwiedziły
nas inicjatorki Łódzkiego
Szlaku Kobiet. To była bardzo interesująca rozmowa
o wybitnych kobiecych
postaciach i fascynujących życiorysach artystek,
działaczek społecznych,
bohaterek
walczacych
o wolność.
Jak widać propozycji było
bardzo dużo i były różnorodne odpowiadały na
Juliana Tuwima. W związku z tym Biblioteka Publiczna im. Jana Machulskiego oraz Partnerstwo
organizują szereg interesujących wydarzeń związanych z osobą poety.
Różnego rodzaju działaniami przybliżamy tego
nietuzinkowego
poetę,
jego twórczość, poglądy,
miejsca z Nim związane. Pokazujemy Tuwima
w całej jego krasie, odczytujemy na nowo, podążamy Jego śladami.
Tuwim urodził się w Łodzi, tu się wychowywał,
zdobywał pierwsze życiowe
doświadczenia.
Fascynacja życiem wielkomiejskim
wywarła
ogromny wpływ na całą
jego twórczość. Miłość do
hołd oddany poecie przez
artystów plastyków zaproszonych do udziału
w wystawie. Inspiracją
dla twórców była postać
Tuwima, jego twórczość,
miejsca z Nim związane.
Zobaczymy, zatem piękne kwiaty, ilustracje do
wierszy i inne niezwykłe
kompozycje.
Na zaproszenie odpowiedziało
kilkunastu
artystów, którzy swoje
artystyczne wizje zrealizowali różnymi technikami w niepowtarzalny,
indywidualny sposób pokazując swoje widzenie
Tuwima i jego twórczości.
W Bibliotece
wystawa będzie dostępna do
19.09.2013.
Pokażemy
ją też podczas Festiwalu
potrzeby każdego odbiorcy, zarówno miłośnika muzyki, teatru, sztuk pięknych
czy aktywnego życia. Był
to bez wątpienia ciekawie
zagospodarowany
czas,
czas aktywności, wspólnych spotkań, integracji
środowiska.
Ćwiczenia
jogi w Parku, prowadzone przez Olę Mason były
strzałem w dziesiątkę,
cieszyły się ogromnym powodzeniem, tym bardziej,
że mogli w nich uczestniczyć absolutnie wszyscy
bez względu na wiek, stan
zdrowia i możliwości.
Ciekawym pomysłem okazały się też letnie koncerty
w Parku. Gościliśmy orkiestrę dętą OSP z Aleksandrowa pod dyrekcją Piotra
Wojtczaka, kapelę Aleksandrowianie i Parzęczewiacy, Funny Fingers, czyli
Irka Walczaka i Michała
Izydorczyka,
niezwykły
zespół Lucjana Wesołowskiego, chór Lutnię pod dyrekcją Renaty Banackiej-Walczak. Była różnorodna
muzyka, która zaspokaja
nawet bardzo wybredne
Koncert zespołu Lucjana Wesołowskiego
gusty publiczności.
Przed nami jeszcze dwa
muzyczne spotkania tym Łodzi powraca wielokrot- Sztuk Różnych Natomiast
razem zagra i zaśpiewa nie w wierszach poety. Tu od 25.09 do 10.10 2013
prezentowana
Lech Dyblik już w naj- pisze i drukuje pierwsze będzie
utwory.
w Galerii
87
w Łodzi ul.
bliższą niedzielę 08.09
Tuwim
zmienił,
można
Piotrkowska
87.
o godz.11.00
A 15 września 2013 też powiedzieć, „zmodernio godz.11.00 na zakoń- zował” lirykę polską, od- Jesień pełna muzyki
czenie i pożegnanie lata świeżył jej tematykę dając to cykl koncertów, jaki
Chór
Moniuszkowców nowego bohatera (pro- planujemy, wzorem ubieoraz Orkiestra Dęta OSP stego człowieka) i nową głego roku, zorganizoz Aleksandrowa, która przestrzeń literacką. Ba- wać w czasie jesiennych
rozpoczynała cykl let- wił się słowem, prowa- wieczorów. Do udziału
dził z czytelnikiem rodzaj w projekcie zaprosiliśmy
nich koncertów.
swoistej gry literackiej. niezwykłe artystki.
Rok Tuwima
W twórczości dotykał
Będą tanga, pieśni Buw Aleksandrowie
różnorodnej
tematyki, łata Okudżawy, piosenRok 2013 został ogło- prezentował swoje poki Agnieszki Osieckiej,
szony przez Sejm Rokiem glądy, krytykował współmuzyka poważna, jazczesną mu rzeczywistość. zowa, poezja śpiewana,
I cały czas poszukiwał będzie, zatem różnorodnajlepszego sposobu wy- ność gatunkowa, artyrażania swoich myśli.
styczna i muzyczna.
We wrześniu zapraszaGwarantujemy wspaniamy na dwa duże wyda- łe przeżycia i ciekawie
rzenia
„Tuwimowskie” spędzany czas. O szczegójuż w piątek 6.09.2013 łach napiszemy w następo godz.18.30 wernisaż nym numerze Gazety. Mowystawy „Tuwim malo- żemy zdradzić, że udział
wany” w czytelni Biblio- w naszym muzycznym
teki. Wernisażowi towa- przedsięwzięciu zapowierzyszyć będzie koncert działa Elżbieta Adamiak.
Sylwiusza Sadowskiego.
„Tuwim malowany” to
Z Machlańskim u TuwimaElka Grochulska
KULTURA, HISTORIA
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
13
Adam Wajrak „To zwierze mnie bierze”.
Przyrodnik i dziennikarz - Adam
Wajrak zaprasza wszystkich zainteresowanych sekretami przyrody do
odbycia interesującej podróży po
królestwie zwierząt i nie tylko. W
swojej książce autor, w sposób prosty i przystępny dla każdego, odpowiada na nurtujące nas pytania dotyczące zwierząt. Dowiemy się tutaj,
m.in.: czemu ślimak pokazuje rogi?
Dlaczego niedźwiedź to też człowiek
i co stresuje świstaka? Felietony Adama Wajraka ukazały się wcześniej na łamach „Gazety Wyborczej” w
ramach cyklów „Poczta Teremiski” i „To Zwierzę Mnie
Bierze”, a także w „Dużym Formacie”.
Joanna Miszczuk „Zalotnice i wiedźmy”.
Bohaterka Asia, zmuszona sytuacją życiową, wyjeżdża do Berlina.
Sprawy układają się pomyślnie do
momentu, kiedy pojawia się były
mąż. Tymczasem, dzięki dokumentom odziedziczonym po prababce,
Asia poznaje zaskakujące losy kobiet
ze swojej rodziny. A są to historie,
przez które jak mantra przewija się
prawdziwa, wielka miłość. Czy jest
pisana też Asi?
Bernard Lecomte „Nowe tajemnice Watykanu”.
Po sukcesie poprzedniej książki francuski dziennikarz - Bernard Lecomte
dostarcza czytelnikom kolejną porcję zaskakujących opowieści o miejscu, które jest przedmiotem teorii i
domysłów. Autor wprowadza nas za
Spiżową Bramę i pozwala odkrywać
tym razem współczesne tajemnice
Watykanu, państwa-miasta tak intrygującego i skrytego przed światem
jak żadne inne.
Karolina Stasiak
Wspólne czytanie
BIBLIOTEKA ZAPRASZA
12 września od godz. 14 tej zapraszamy Aleksandrowian
na wspólne czytanie pod pomnikiem Rafała Bratoszewskiego. Przynieście swoją ulubioną książkę lub wybierzcie coś dla siebie z naszych zbiorów. Usiądźcie z nami
i poczytajmy wspólnie. Najmłodszych mieszkańców
zapraszamy do kącika głośnego czytania – posłuchacie
wierszy Juliana Tuwima, Jana Brzechwy i innych polskich
pisarzy. Pokażmy, że Aleksandrów lubi czytać. Przygotowaliśmy tez inne, ciekawe niespodzianki dla najmłodszych uczestników spotkania. Zapraszamy.
Urodziny Tuwima
Publicznej im. Jana Machulskiego pl. Kościuszki 12 świętować będziemy urodziny Tuwima. Z tej okazji zapraszamy na widowisko muzyczno-literackie „Tuwimowisko”
przygotowane przez studio wokalne Renaty Banackiej-Walczak oraz zaprzyjaźnionych artystów.
Uwaga! Konkurs Literacki !!!!!!
Biblioteka Publiczna im. Jana Machulskiego w Aleksandrowie zaprasza wszystkich chętnych do udziału w konkuresie literackim „Jeden dzień z mojego życia-kartka
z pamiętnika”
Prace należy składać w Bibliotece do 30.09.2013
szczegóły: www.alebib.pl
13.09.2013 w piątek o godz.18.00 w Ogrodzie Biblioteki
Kartki z kalendarza historii Aleksandrowa Łódzkiego
7 września 1939 – czas klęski
Pierwszy września 1939 roku to data wyjątkowa i wyjątkowo tragiczna dla państwa
polskiego. Zaledwie po prawie dwudziestu latach niepodległości znowu nad naszym narodem zawisła groźba utraty niezawisłości państwowej. Stosunkowo niedawno pokonane Niemcy odzyskały swoją moc i agresywne zamiary. Odzyskały znowu chęć „panowania nad światem”. Niestety państwo polskie po 123 latach niebytu nie miało czasu aby
okrzepnąć na tyle, żeby stawić stanowczy i skuteczny odpór tym zamiarom.
Przyszedł rok 1939. Realność wojny stawała się coraz wyraźniejsza. Polski Sztab Generalny z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym (urodzony 11 marca 1886 roku
w Brzeżanach a zmarły 2 grudnia 1941 roku w Warszawie) na czele, zaczyna tworzyć
plany obronne na wypadek najazdu. Wydawało się, że dobre stosunki z Francją i Anglią są gwarancją, jeżeli nie nietykalności naszego kraju to przynajmniej pewności, że
wspólnie jesteśmy tę wojnę szybko wygrać. Niestety rzeczywistość stała się bardziej
nieprzewidywalna.
Naszego Aleksandrowa miała bronić Armia „Łódź”. Dowodził nią generał Juliusz Karol
Wilhelm Józef Rómmel vel Rummel (urodzony 3 czerwca 1881 w Grodnie a zmarły 3
września 1967 w Warszawie), którego sztab znajdował się w Łodzi. Główna linia oporu
tej Armii znajdować się miała wzdłuż rzek Warty i Widawki. Wydawało się, że to daleko
od naszych domów.
Przed rozpoczęciem wojny bezpośrednio na naszej osi obrony została rozmieszczona
10 dywizja piechoty pod dowództwem generała Franciszka Józefa Dindorf-Ankowicza
(urodzony 3 grudnia 1888 roku we Lwowie a zmarły 29 kwietnia 1963 w Londynie).
Była nazywana dywizją „Łódzką”. Jej dowództwo oraz główne jednostki stacjonowały
w Łodzi, Sieradzu i Warszawie. Jej trzon stanowiły 28 („Dzieci Łodzi”), 30 i 31 pułk piechoty Strzelców Kaniowskich, 10 pułk artylerii lekkiej oraz oddziały towarzyszące.
Zajęła ona pozycje obronne nad rzeką Wartą i jej przedpolach, które opierały się na
systemie kilkunastu żelbetonowych schronów bojowych w rejonie Sieradza.
Od samego ranka pierwszego dnia wojny dywizja była atakowana przez prawie całą
niemiecką 8 Armię, wspartą potężnym lotnictwem, czołgami i artylerią, skutecznie
odpierając te ataki oraz prowadząc działania opóźniające.
3 września otrzymała rozkaz przejścia z przedpola głównej linii obronnej do jej obrony i przepraw na Warcie pod Sieradzem. Lecz w związku z niezrozumiałymi decyzjami
i problemami z dowodzeniem dywizja zdołała dopiero 4 września wykonać rozkazy i obsadzić główną linię obrony. Jednak tego dnia oddziałom niemieckim, które wykorzystały
zamieszanie w polskich oddziałach, udało się sforsować Wartę między innymi pod Mnichowem. 31 pułk piechoty zgodnie z rozkazami przeprowadzenia odwrotu z przedmościa, zaczął obsadzać planowaną pozycję obronną. Okazało się jednak, że w Mnichowie
i Dzigorzewie są już Niemcy. Z kolei na pozycjach 30 pułku piechoty niemiecka 17 dywizja piechoty sforsowała rzekę pod Beleniem. Rozegrały się tu zażarte walki, podczas których kilkakrotnie dochodziło do walki wręcz. Pomimo bohaterskiej postawy żołnierzy
30 pułku piechoty nie zdołano zepchnąć wroga za rzekę. Nie udało się także przywrócić
sytuacji kontratakiem. Niemieckie oddziały z 10 i 24 dywizji piechoty zepchnęły nasze
pułki z Glinna i Mnichowa, zmuszając je do odwrotu. Rozbita dywizja wycofywała się
i próbowała zbierać się pod Lutomierskiem.
7 września oddziały nie tylko tej dywizji przechodząc także przez nasze miasto kierowały się na Głowno i dalej na Piaseczno. Rankiem 8 września dywizja zajęła obronne
pozycje na wschodnich przedpolach Zgierza. Następnie zagrożona okrążeniem ruszyła
dalej polnymi drogami na Głowno. Podczas dalszego odwrotu i ataków wroga poszczególne pododdziały pogubiły się i dywizja poszła w rozsypkę. Resztki dywizji przeszły
Wisłę koło Otwocka i stanęły do obrony. W dniu 12 września jej oddziały kontratakowały pod Warszewicami, lecz nie zdołały zepchnąć wroga z przyczółków. Potem dywizja
walczyła jeszcze długo, kapitulując w dniu 27 września na Lubelszczyźnie.
Natomiast już w dniu 7 września do Aleksandrowa wkraczają wojska hitlerowskie
– rozpoczynają się „nowe hitlerowskie porządki” i najgorszy okres w historii naszego
miasta.
Andrzej Benedykt Kuropatwa
14
OGŁOSZENIA, REKLAMY
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Pracownia Turystyczno-Krajoznawcza
95-070 Aleksandrów Łódzki, ul. Wschodnia 3
tel./ fax. 042 712-45-20, 515-049-105
e-mail: [email protected], www.abkturystyka.ngb.pl
Pracownia Turystyczno-Krajoznawcza „ABK”powstała w 1993 roku
i posiada wszelkie uprawnienia zgodnie z obowiązującymi przepisami do organizowania
turystyki i wypoczynku na terenie Polski i Europy.
•
•
•
•
•
•
PASZE I KONCENTRATY
Dla drobiu: kurcząt, brojlerów, indyków,
kaczek, gęsi, kur niosek
Dla bydła, cieląt, trzody, królików, otręby
USŁUGI KSERO
OFERTY PRACY
Powiatowego Urządu Pracy w Zgierzu - 04.09.2013r.
- sprzedawca (osoby niepełnosprawne)
- dekarz/blacharz, - cieśla budowlany
- robotnik budowlany, - monter okien
- magazynier/ operator wózka widłowego
- aparatowy (osoby niepełnosprawne)
- murarz/tynkarz, -specjalista ds. sprzedaży
- przedstawiciel handlowy
- kierowca samochodów ciężarowych
- piekarz ciastowy, - asystent dyrektora
- pracownik fizyczny, - serwisant elektronik
- kierowca busa, - mechanik-kierowca
- wulkanizator, - sprzątaczka,
- placowy (osoby niepełnosprawne)
- operator wózka widłowego
- osoba nadzorująca nad os. sprzątającymi
(osoby niepełnosprawne), - kelnerka, pomoc kuchni,
- kosmetyczka, - frezer cnc,
- pracownik ochrony bez licencji
- doradca ds. techniczno- handlowych, - tynkarz
- opiekun osoby starszej,
- sprzedawca w branży elektronicznej
- główny księgowy, - sprzedawca, - magazynier
- kierownik sklepu, - fakturzysta, - kucharz- pizzerman
- pracownik utrzymania czystości
- geodeta pomiarowy
- kierowca kat. C+E
- sprzątaczka ½ etatu
- sekretarka
- kierowca ciągnika siodłowego
- krojczy
- pracownik restauracji (także dla osób niepełnosprawnych)
- brukarz i pomoc brukarza
- magazynier (osoby niepełnosprawne)
- brygadzista w firmie sprzątającej
- sprzątacz/ka
- ślusarz narzędziowy
- pracownik produkcji
Bliższych informacji udzielają pośrednicy pracy w PUP
w Zgierzu, Tel. 42-714-12-62, 42-714-12-72.
WOLA GRZYMKOWA 1E
PRZY „SKLEPIKU NA WOLI”
dowóz na telefon
509-596-202
„PGKiM” Sp. z o.o.
w Aleksandrowie Łódzkim ul. 1 Maja 28/30
ogłasza przetarg nieograniczony
na najem lokalu użytkowego o pow. 16,05
m2 (przeznaczonego do sprzedaży wyrobów mięsnych i wędliniarskich, HALA
TARGOWA, stanowisko 3), znajdującego się
na targowisku przy ul. Wojska Polskiego 32
w Aleksandrowie Łódzkim.
Stawka wywoławcza czynszu wynosi 16,00
zł plus obowiązujący podatek VAT.
Przetarg odbędzie się w dniu 23.09.2013 r.
o godz. 11:00 w siedzibie „PGKiM” Sp. z o.o.
Przystępujący do przetargu zobowiązani są do wpłacania wadium w wysokości
513,60zł w kasie Spółki do godz. 10:30
w dniu przetargu.
Zastrzegamy sobie prawo najmu w stanie
w jakim się znajduje oraz unieważenia
przetargu lub odstąpienia od niego bez
podania przyczyny.
Informacja tel. 42 712-12-37
wew. 43 lub 48.
ORGANIZACJA TURYSTYKI I WYPOCZYNKU
Turystyka krajowa i zagraniczna:
wczasy kolonie, obozy stacjonarne i wędrowne
wycieczki krajoznawcze i szkoleniowe
zielone i białe szkoły
imprezy integracyjne
usługi przewodnickie
informacja turystyczna - biblioteka krajoznawcza
OGŁOSZENIA DROBNE
- Drewno opałowe, zrębki - sprzedam.
Tel. 603 09 62 42.
- SPRZEDAM Działkę 1500 m, nad zalewem Jeziorsko TANIO - 500 108 816
- Do wynajęcia rozkładowe 3 pokoje z kuchnią w Aleksandrowie na lokal usługowy (parter) - tel. 509 076 636.
- Podejmę pracę jako sprzątaczka lub opiekunka Tel. 728 265 906
- Wynajmę mieszkanie na gabinety lekarskie Tel. 509 076 636
- Wykwalifikowana opiekunka dla osób starszych podejmie pracę - Tel. 534 996 600
- M3 do wynajęcia, 63m2, czynsz 800zł + media, Piaskowa 56/58 - Tel. 600 480 127
- Sprzedam nieruchomość w Aleksandrowie Ł., ul.
Zielona 13, działka 584m2, na której są dwa budynki
mieszkalne o pow. 70 m2 i 60 m2.
tel. 883 916 134 i 666 053 285
- Zamienię mieszkanie 27,5 m2, pokój z ciemną
kuchnią, 4 piętro, CO, bojler gazowy, nowe okna,
kuchnia, łazienka, przedpokój w kafelkach, spółdzielcze własnościowe – zamienię na większe do 50
m2, najchętniej Daszyńskiego, Wyzwolenia, Piotrkowska – tel. 516 39 78 67.
- Lokal do wynajęcia w centrum , ul. 11 listopada
tel. 692 359 722
- Sprzedam działki pod zabudowę wielorodzinną
w okolicach osiedla Słonecznego. Tel. 503-159-142
- Eko porządki, mycie okien, pranie dywanów tel.
663 963 969
- Hydraulik szuka pracy - 602 808 403
- Sprzedam działkę budowlano-usługowa Aleksandrów centrum tel. 602808403
- Matematyka, fizyka – korepetycje.
Tel. 602 755 914
- Wynajmę lokal w centum Zgierza 95m2 - Tanio!!!
Tel. 667 67 44 77
OGŁOSZENIA, REKLAMY
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
GG.6722.16.2013.RK
dot.184/11
15
Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r.
OGŁOSZENIE
o przedłożeniu terminu składania uwag do prognozy oddziaływania na środowisko
projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta
Aleksandrów Łódzki.
Na podstawie art. 39 ust. 1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu
informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz
o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz
uchwały Rady Miejskiej w Aleksandrowie Łódzkim Nr XX/184/11 w sprawie przystąpienia
do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta
Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębu A-7 i A-2, zawiadamiam o przedłożeniu terminu
składania uwag do prognozy oddziaływania na środowiskoprojektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów
obrębu A-7 i A-2, do dnia 4 października 2013.
Trzecie wyłożenie projektu planu wraz z prognozą oddziaływania na środowisko zakończyło
się w dniu 26 sierpnia 2013 roku. Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie planu oraz prognozie oddziaływania na środowisko odbyła się w dniu 30 lipca 2013
roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000.
Każdy kto kwestionuje ustalenia przyjęte w prognozie oddziaływania na środowisko może,
na podstawie przepisów ustawy cytowanej we wstępie, wnieść do niej uwagi. Uwagi należy
składać na piśmie do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, na adres: Aleksandrów Łódzki, pl.
Tadeusza Kościuszki 2 (w tym drogą elektroniczną na adres: gmina@aleksandrow-lodzki.
pl) jak również ustnie do protokołu, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 4 października
2013.
Uwagi składane pisemnie powinny zawierać nazwisko, imię, nazwę i adres wnoszącego oraz
jednoznaczne określenie jej zakresu przedmiotowego (określenie nieruchomości, czy projektowanego rozwiązania, którego uwaga dotyczy, itp).
Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa
Łódzkiego.
Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego
GG.6722.22.2013
dot.105/11
Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r.
OGŁOSZENIE
o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki.
Na podstawie art. 17 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu
przestrzennym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647 ze zmianami), art 29 oraz art. 39 ust.
1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i
jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania
na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz uchwały Rady Miejskiej w
Aleksandrowie Łódzkim Nr XII/105/11 n dnia 16 czerwca 2011 roku w sprawie przystąpienia
do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta
Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębów A-2 i A-4
zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu
projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentów obrębów A-2 i A-4,
wraz z prognozą oddziaływania na środowisko.
Wyłożenie projektu planu odbywać się będzie w dniach od 30 września 2013 roku do 23
października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac
Kościuszki 2, pokój 109, w godzinach od 900 do 1500.
Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie oraz prognozie oddziaływania na środowisko odbędzie się w dniu 8 października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000.
Zgodnie z art. 17 pkt 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (tekst
jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647), każdy kto kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu miejscowego może wnieść uwagi. Uwagi należy składać w formie pisemnej do Burmistrza
Aleksandrowa Łódzkiego, na adres: Aleksandrów Łódzki, pl. Tadeusza Kościuszki 2, z podaniem imienia i nazwiska lub nazwy jednostki organizacyjnej i adresu, oznaczenia nieruchomości, której uwagi dotyczą w nieprzekraczalnym terminie do dnia 8 listopada 2013 roku.
Jednocześnie zgodnie z art. 46 pkt 1 oraz art. 54 ust. 2 ustawy z dnia 3 października 2008
o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie
środowiska oraz o ocenie oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2008r. Nr 199, poz. 1227 ze
zmianami) wyżej wymieniony projekt planu miejscowego podlega strategicznej ocenie oddziaływania na środowisko. Uwagi i wnioski w postępowaniu w sprawie strategicznej oceny
oddziaływania projektu planu miejscowego na środowisko, stosownie do z art. 54 ust. 3 cytowanej wyżej ustawy o udostępnianiu o środowisku, należy wnosić do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego w nieprzekraczalnym terminie do dnia 15 listopada 2013 roku. Uwagi w
tym postępowaniu należy składać w formie pisemnej lub ustnie do protokołu, bezpośrednio
w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 albo w formie
elektronicznej na adres email: ([email protected]).
Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa
Łódzkiego.
Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego
GG.6722.21.2013.RK
dot.320/12
Aleksandrów Łódzki, dn. 30 sierpnia 2013 r.
OGŁOSZENIE
o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Aleksandrów Łódzki
Na podstawie art. 17 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu
przestrzennym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 647 ze zmianami), art 29 oraz art. 39 ust.
1, pkt 4 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i
jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania
na środowisko (Dz. U. z 2008 nr 199, poz. 1227 ze zmianami) oraz uchwały Rady Miejskiej w
Aleksandrowie Łódzkim Nr XXXIV/320/12 z dnia 20 grudnia 2012 roku w sprawie przystąpienia do sporządzania zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
Miasta Aleksandrów Łódzki dla fragmentu obrębu A-1 przyległego do północnej pierzei Placu
Kościuszki
zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu
projektu zmiany części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta
Aleksandrów Łódzki dla dla fragmentu obrębu A-1 przyległego do północnej pierzei Placu
Kościuszki,
wraz z prognozą oddziaływania na środowisko.
Wyłożenie projektu planu odbywać się będzie w dniach od 30 września 2013 roku do 23
października 2013 roku, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac
Kościuszki 2, pokój 109, w godzinach od 900 do 1500.
Dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie planu oraz w prognozie oddziaływania na środowisko odbędzie się w dniu 8 października 2013 roku, w siedzibie
Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 (sala ślubów), o godzinie 1000.
Zgodnie z art. 17 pkt 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – każdy kto
kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu miejscowego może wnieść uwagi w formie
pisemnej do Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 8
listopada 2013 roku. Powinny one zawierać imię i nazwisko lub nazwę jednostki organizacyjnej, adres, a także jednoznaczne oznaczenie nieruchomości, której dotyczą.
Jednocześnie zgodnie z art. 29 i 39 ust. 1. ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenie oddziaływania na środowisko – uwagi i wnioski do prognozy oddziaływania projektu planu miejscowego na środowisko, należy wnosić do Burmistrza Aleksandrowa
Łódzkiego w nieprzekraczalnym terminie do dnia 15 listopada 2013 roku. Uwagi w tym
postępowaniu należy składać w formie pisemnej lub ustnie do protokołu. Pisemne uwagi należy kierować na adres Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, Plac Kościuszki 2 albo
w formie elektronicznej na adres email: ([email protected]).
Organem właściwym do rozpatrzenia uwag i wniosków jest Burmistrz Aleksandrowa
Łódzkiego.
Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego
16
SPORT
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
Pobiegli z okazji Święta Wojska Polskiego
Pierwszy Bieg Aleksandrowski z okazji Święta Wojska Polskiego na długo pozostanie w pamięci uczestników. 15 sierpnia na stadionie
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Aleksandrowie zobaczyliśmy historyczne zawody na dystansie 5 km, które pozostaną na dobre w
kalendarzu imprez Urzędu Miejskiego.
Start i metę biegu mieliśmy na
terenie MOSiR, natomiast główna część biegu odbyła się poza
obiektem.
Niezapomniane emocje, czysto
sportowa rywalizacja, nowe rekordy życiowe, świetny doping
rodzin zawodników, a także
wszystkich zebranych na obiekcie im. Włodzimierza Smolarka,
dodał uroku podczas zmagań na
dystansie 5000 metrów.
Wystartowało ponad 200 uczestników, a pierwszy na mecie z
wynikiem 15 minut i 40 sekund
pojawił się Sebastian Kosęda z
Łowicza. Drugi był Aleksandrowianin Przemysław Buba (16:10
min). Na trzeciej pozycji mieliśmy Krzysztofa Krygiera z Świnic
Warckich, ze stratą 39 sekund do
zwycięzcy.
W pierwszej piątce znalazło się
trzech aleksandrowian. Kolejno
Dekoracja to zawsze najmilsza chwila
czwarte i piąte
miejsce
zajęli
Szymon Pietrzykowski (16:35
min) oraz Marcin
Stobiecki (16:40
min).
Wśród
kobiet
pierwsze miejsce zajęła Aneta
Kaczmarek
(19:03
min),
reprezentująca
Polski Związek
Lekkiej Atletyki. To była lekkoatletka m.in.
srebrna medalistka Halowych
Mistrzostw Europy w Wiedniu (2002) w
Pokonali własne słabości
Czy jesteś w stanie przepłynąć dystans 1,9 km, następnie przejechać na rowerze 90 km, a na sam koniec przebiec półmaraton 21,1 km? Siedmiu śmiałków z Aleksandrowa dokonało tego wyczynu w
ponad 5 godzin podczas Herbalife Triathlonu w Gdynii (11 sierpnia).
Dyrektor MOSiR Arkadiusz Cichecki wraz z synem Emilem,
nasi dziennikarze Telewizji Aleksandrów Michał Hanajczyk i
Damian Pakuła oraz aleksandrowianie Dariusz Wolski, Paweł Rystaw i Krzysztof Mazgaj
pokazali charakter podczas jednych z najcięższych zawodów w
swojej przygodzie ze sportem.
- Ukończyć połówkę „Ironmana”
to dla mnie sukces. Uważam, że
wynik pięciu godzin i szesnastu
minut jest rewelacyjny. Do zawodów przygotowywałem się przez
dziewięć miesięcy - podkreśla
Arkadiusz Cichecki, reprezentant
Aleksandrowa.
Najlepszy wśród aleksandrowian był Michał Hanajczyk. Na
mecie zameldował się z czasem 5
godzin i 4 minut.
- Start po raz pierwszy w takich
zawodach jest czymś niesamowitym. Wynik jest sprawą drugorzędną, najważniejszym elementem było pokonać własne
słabości -podkreśla Michał Hanajczyk, który już myśli nad dystansem „Ironmana”, czyli dwa
razy dłuższym.
Drugi z aleksandrowian był Dariusz Wolski, który w swojej
karierze zaliczył dystans pełnego „Ironmana”. Trzeci na metę
wbiegł Damian Pakuła.
- Dla mnie najcięższe było bieganie, czyli ostatni dystans do
pokonania. Pływanie i rower
skończyłem przed Michałem Hanajczykiem, natomiast wyprzedził mnie podczas biegu. Jestem
ogromnie zadowolony z debiutu
i wyniku - powiedział Damian
Pakuła.
Wszystkich aleksandrowian
można śmiało nazywać „półżelaznymi”. Paweł Rystaw, który jest ratownikiem na basenie
„Olimpijczyk”, pół żartem pół serio powiedział po zawodach, że
nie był zmęczony po dobiegnięciu na metę. Natomiast Krzysztof Mazgaj pokazał niezwykły
charakter.
- Przed zawodami złapała mnie
rwa kulszowa. Musiałem wziąć
leki i zacisnąć zęby, bo przecież
nie mogłem odpuścić sobie tak
wspaniałej imprezy - podkreśla
Krzysztof Mazgaj.
Wszystkich aleksandrowian
wspierał Ludwik Sikorski, który powoli wraca do zdrowia po
poważnej kontuzji. Wielokrotny uczestnik podobnych
zawodów nie mógł odmówić sobie przyjazdu
do Gdynii. - Ten sport
jest niezwykle wyjątkowy, cieszę się, że wielu
aleksandrowian zostało
zarażonych triathlonem mówi Ludwik Sikorski.
To był niezapomniany
dzień nie tylko dla aleksandrowian, ale także dla
celebrytów. Dziennikarze Maciej Dowbor czy
Piotr Kraśko, aktorzy
Borys Szyc, Tomasz Karolak czy Maciej Stuhr,
byli ambasadorami i
uczestnikami gdyńskich
zawodów.
- Startuję w wielu zawodach na świecie, ale te w
Gdynii były wyjątkowe.
Choć nie udało się pobić
sztafecie 4x400 m. Aleksandrowianka swoją karierę rozpoczynała w MKS Aleksandrów. Na
drugiej pozycji pojawiła się Ilona
Maciąg z Łodzi (19:53 min), a na
trzecim miejscu podium stanęła Agata Matejczuk (19:58 min),
reprezentująca KB Arturówek
Łódź. Poza rywalizacją na dystansie 5 km odbyły się także warsztaty Nordic Walking, prowadzone
przez Józefa Brzezinę, znanego
rekordu życiowego, to jestem
zadowolony z wyniku (4:47:52) powiedział Maciej Dowbor.
Maciej Stuhr do zawodów przygotowywał się przez dziesięć
ostatnich miesięcy. - Dla mnie
najcięższy był rower. Jestem mile
zaskoczony, że w dobrym czasie
przebiegłem dystans i przepłynąłem. Wynik 5:50:22 jest satysfakcjonujący, ale do poprawienia
- powiedział znany aktor.
propagatora tej dyscypliny.
Każdy uczestnik biegu otrzymał
pamiątkową koszulkę, a tuż po
przebiegnięciu linii mety został
uhonorowany
pamiątkowym
medalem. Organizatorem Pierwszego Biegu Aleksandrowskiego
z okazji Święta Wojska Polskiego
był burmistrz Jacek Lipiński, a
patronat honorowy nad imprezą
objęła poseł Agnieszka Hanajczyk. (Michał Kiński)
Czasy aleksandrowian:
Michał Hanajczyk (5:04:00),
Dariusz Wolski (5:08:34),
Damian Pakuła (5:14:01),
Arkadiusz Cichecki (5:16:50),
Krzysztof Mazgaj (5:31:44),
Paweł Rystaw (5:34:43),
Emil Cichecki (5:41:43).
(Michał Kiński)
SPORT
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
P oznaj „ A lfabet S okoła”
Towarzystwo Sportowe „Sokół” Aleksandrów Łódzki
istnieje już 15 lat. Przez ten okres czasu przez klub
przewinęły się setki sportowców, dziesiątki trenerów i członków zarządu. My stworzyliśmy od A do Z
„Alfabet Sokoła”, który choć trochę przypomni historię klubu.
Aleksandrów Łódzki – Gmina,
która od wielu lat jest głównym
sponsorem piłkarskiej drużyny
Sokoła Aleksandrów.
Bistuła Henryk i Juszczak Paweł – Założyciele Towarzystwa
Sportowego Sokół Aleksandrów
Łódzki, które powstało w 1998
roku.
Cudowni sportowcy – Tak możemy nazywać najlepszych karateków na świecie, reprezentujących barwy Sokoła Aleksandrów.
Damian Stasiak, Damian Tomasik
czy Maria Depta, a wcześniej ich
trener Radosław Olczyk, zapisali
się w sposób szczególny w historii światowego karate.
Dariusz Lis – obecny prezes Sokoła Aleksandrów. Od 16 września 2008 roku sprawuje funkcje
sternika klubu.
Energiczna młodzież – Bez młodych adeptów futbolu nie byłoby
klubu i pięknego stadionu. Ze
względu na ogromne zainteresowanie czynnym uprawianiem piłki nożnej, powstał po Włókniarzu
Aleksandrów i Mosirze Aleksandrów – Sokół Aleksandrów.
Forma - Przez 15 lat Sokół wywalczył czterokrotnie awans i zaliczył jeden spadek.
Gliwice - To właśnie z Piastem
Gliwice drużyna Sokoła zagrała dwukrotnie w 1/32 Pucharu
Polski. Dwukrotnie przegrała
u siebie po dogrywce. Dojście
do tego szczebla rozgrywek było
największym pucharowym sukcesem w historii klubu.
Honorowi sponsorzy – W historii klubu było ich co najmniej stu.
A sponsorem można zostać każdy, kto przekaże „przysłowiową
złotówkę”.
Ireneusz Przybysz – obecny kierownik trzecioligowców. Rano
czy w nocy, minutę po meczu –
zawsze dostępny dla mediów.
Jacek Lipiński – burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, pasjonat
sportu. Podczas kadencji zamienił miasto w sportowy Aleksandrów. W ciągu 12 lat zbudował
potężną infrastrukturę sportową
i dał dzieciom sportową przyszłość. Co drugie dziecko z gminy
zaczęło uprawiać jakąś dyscyplinę sportu.
Kibice - Od lat towarzyszą
piłkarzom podczas meczów.
Bez nich nie istniałby futbol
w Aleksandrowie.
Legenda - Na miano legendy klubowej do tej pory zasłużyły dwie
osoby. Bramkarz Arkadiusz Sima,
który broni barw klubowych od
założenia klubu oraz Arkadiusz
Świętosławski.
Łódzkie - Piłkarze Sokoła Aleksandrów są czwartą siłą piłkarską w całym województwie. Zajmują miejsce tuż za Widzewem
Łódź, GKS Bełchatów i Pelikanem
Łowicz.
Marcin Komorowski – Reprezentant Polski i piłkarz Tereka
Grozny, który miał krótki epizod
w barwach Sokoła Aleksandrów.
Nigeryjczyk – Samuel Uche
Obi, jak do tej pory jedyny piłkarz - obcokrajowiec, który
pokochał Aleksandrów. Grając
w Sokole znalazł swoją życiową miłość i stał się obywatelem
Aleksandrowa.
Obarek Witold – Trener, który na dobre w pamięci pozostał
najwierniejszym kibicom. Podczas swojego pobytu w Aleksandrowie był trenerem seniorów, juniorów oraz dyrektorem
sportowym.
Tssokol.pl – Dzięki
stronie internetowej kibice i dziennikarze mogą śledzić
informacje
związane z życiem
klubu. Pojawiają się
także
fotorelacje
z meczów.
Ulica 11 Listopada
98 – Właśnie tutaj
znajduje się stadion
piłkarki, na którym
opiera się cała historia Włókniarza
i Sokoła.
Włodzimierz Smolarek – Legenda Arkadiusz Świętosławski żywa legenda Sokoła
polskiej piłki nożnej
i ambasador miasta.
klubu. Na przestrzeni lat przemiUrodził się i zmarł w Aleksannęło kilkadziesiąt postaci bududrowie Łódzkim. Przyjaciel klujących markę Sokoła. Jednak na
bu. Miał chęć zostać trenerem
palcach jednej ręki można wyliSokoła, jednak władze klubu nie
czyć tych, którzy znaleźli się na
zdecydowały się na ten krok.
odpowiednim miejscu.
(Autor: Michał Kiński)
Zarząd – Osoby kierujące życiem
V Otwarte Mistrzostwa Aleksandrowa
w Lekkiej Atletyce
07-08 września 2013 roku na
stadionie lekkoatletycznym
przy Zespole Szkół Sportowych im. J. Jaworskiego w
Aleksandrowie Łódzkim
W sobotę 07 września rywalizacja seniorów.
Wystartują między innymi:
Robert Urbanek – VI m. na
Mistrzostwach Świata
Adrian Strzałkowski Mistrz Polski w skoku w dal
Michał Lewandowski Mistrz Polski w trójskoku
Karol Hoffmann Wice Mistrz
Polski w trójskoku.
oraz wielu innych zawodników.
W niedzielę o medale walczyć
będą utalentowani zawodnicy
w kategorii młodzika.
Do kibicowania lekkoatletom
zapraszamy w godzinach 14.00
– 17.30
Dekoracja najlepszych zawodników Mistrzostw Aleksandrowa przewidziana jest około godziny 17.45.
Zawody organizowane są pod
patronatem Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego Jacka Lipińskiego oraz Poseł na Sejm
RP Pani Agnieszki Hanajczyk.
Zdobył wicemistrzostwo Europy
Aleksandrowianin Przemysław Wieczorek został
wicemistrzem Europy w para-taekwondo. Zawody
odbyły się 21 sierpnia w stolicy Rumunii – Bukareszcie. Polak reprezentuje barwy Łowickiej Akademii
Sportu.
W finale ME spotkał się z Rosjaninem – Spartakiem Gazzevem.
– Wygrałem pierwszą rundę, jednak w kolejnych mój rywal okazał swoją wyższość – mówi Przemysław Wieczorek.
W zawodach wzięło udział 50.
zawodników z takich krajów jak:
Rosja, Turcja, Ukraina, Chorwacja
czy Dania. Nasz kraj oprócz aleksandrowianina reprezentował,
w innej kategorii, także Michał
Pawlak z Centrum Walki Warszawa. Z rywalizacji odpadł niestety
po walce z innym Rosjaninem.
To były kolejne zawody dla naszej kadry. Wcześniej wystartowali
podczas
Mistrzostw
Świata w Szwajcarii. – To przecieranie szlaków przed olimpiadą w
para–taekwondo. Być może, jeśli
wszystko potoczy się z godnie z
zamierzeniami WTF (Word Taekwondo Federation), pierwsza
olimpiada w para–taekwondo
odbędzie się już w Rio de Janeiro
w 2016 roku – podkreśla Przemysław Wieczorek. (Kiniu)
Proboszcz – Ksiądz Piotr Bratek,
nieoficjalnie kapelan aleksandrowskiego sportu. Wierny kibic
Sokoła Aleksandrów za czasów
Stanisława Syguły.
Rezerwy Sokoła Aleksandrów
– Druga drużyna występująca
na szczeblu klasy okręgowej. Nie
byłoby tego zespołu bez zaangażowania piłkarzy grających bez
jakichkolwiek apanaży.
Syguła Stanisław – Wieloletni,
zasłużony i jedyny strategiczny
prywatny sponsor drużyny Sokoła Aleksandrów.
Świętosławski Arkadiusz – Legenda Sokoła Aleksandrów. Wychowanek Włókniarza i największa gwiazda miejscowej drużyny.
Po dziesięciu sezonach w Sokole
zakończył karierę.
17
Przemysław Wieczorek po prawej, z białym orłem na piersi.
18
OGŁOSZENIA, REKLAMY
CZTERDZIEŚCI i cztery * Nr 16 (445) 6 września 2013 r.
INFORMACJA
Wydział Geodezji i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim informuje, że w okresie od
28.10.2013 r. do 03.11.2013 r. istnieje możliwość wydzierżawienia terenu o powierzchni 12 m² na przeciwko cmentarza przy ul. Wojska Polskiego ( trawnik). Osoby zainteresowane wydzierżawieniem powyższego terenu na stanowiska
m. in. kwiatów, zniczy winny składać wnioski w terminie od
dnia 03.09.2013 r. do dnia 21.10.2013 r. (tj. poniedziałek do
godz. 15 ºº) w budynku frontowym Plac Kościuszki 2- biuro
podawcze.
Bliższe informacje można uzyskać pod numerem telefonu
42/270-03-54.
GWARANTOWANA JAKOŚĆ
ATRAKCYJNE CENY
* MATERIAŁY BUDOWLANE
cement, wapno, cegła, stal, rury, bramy,
lepik, papa, styropian, stolarka, płyty, folie,
kleje, śruby, wkręty, kołki itp.
* węgiel - miał - koks
ekoret (workowane i luzem)
CERTYFIKAT
* NAWOZY I ŚRODKI OCHRONY ROŚLIN
Zapewniamy własny transport
GS „SCH” Pabianice
Oddział Aleksandrów Łódzki
ul. 11 Listopada 93/97
(wjazd od Chopina)
tel. 42 712 13 48, gsm 665 140 051