Scenariusz uroczystości z okazji 10- lecia nadania - zsn

Transkrypt

Scenariusz uroczystości z okazji 10- lecia nadania - zsn
Scenariusz uroczystości z okazji 10- lecia nadania szkole patrona K. Makuszyńskiego.
( 29 X 2005r., Borki Wyrki)
„MISTRZ KORNEL”
Uczeń I:
Jesteśmy słonecznikiem uśmiechu,
Na dobroć naszą świat czeka.
Od mistrza Kornela się uczymy
Prostej wiary w serce człowieka.
Światu potrzeba jest takich,
Co uczą słodkiej miłości.
W dłonie nabierają blasku,
Serca rozgrzewają radością.
Są wśród nas panny z mokrą głową,
Jacek i Placek z niejedną winą.
Ta mała i wrażliwa Basia,
Bezgrzeszne lata w szkole płyną.
Narrator:
Kornel Makuszyński jest patronem naszej szkoły już od 10 lat. Kolejne lata obcowania z
jego twórczością dostarczyły nam bogactwa wiedzy o patronie człowieku i pisarzu. Droga
jego życia i działalności to Lwów- Warszawa- Zakopane.
Odbywał też podróże w celu zdobycia wykształcenia, mieszkał w Paryżu, poznawał nowe
kraje tj. Włochy, był wojennym zakładnikiem w Rosji.
Uczeń II
Wiersz: „Rozmowa z zegarem o bezgrzesznych latach”
Czy też pamiętasz stary mój zegarze,
Jak w słońce twojej tarczy patrzył żak
I marzył o tym, o czym ja dziś marzę?
Pamiętasz jeszcze?
O tak, o tak, o tak!
Ode dnia do dnia, od chwili do chwili
Żyliśmy życiu mądremu na wspak,
Godziny marły, a myśmy liczyli
Szczęście na wietrzność…
O tak, o tak, o tak!
A czy pamiętasz, filozofie stary,
Jakeś fałszywy mi wybijał znak
I wszystkie wokół budziłeś zegary,
Gdym pisał wiersze?
O tak, o tak, o tak!
Raz jeszcze przypomnijmy wzloty,
Wracajmy myślą na gwiaździsty szlak!
Cofnij wskazówki i lećmy w wiek złoty…
Niech żyje młodość!
O tak, o tak, o tak!
Narrator:
Całe swoje życie aktywnie i twórczo uczestniczył w polskim życiu artystycznym i
sportowym. Przede wszystkim jednak był i nadal pozostaje wielką osobowością w literaturze
polskiej.
Ku radości i pokrzepieniu duszy żołnierskiej napisał w 1920r. cykl niezwykle
popularnych „ Piosenek żołnierskich”
W 1926r. otrzymał państwową nagrodę literacką za „ Pieśń o ojczyźnie”.
W 1937r. został członkiem Polskiej Akademii Literatury.
Był uhonorowany odznaczeniami:
• „ Polonia Restituta” kl. IV.
• Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literackiej.
• Legią Honorowa kl. V.
• Odznaczeniami: Korony Rumuńskiej klasy III i Korony Włoskiej.
Uczeń III:
„Pieśń o ojczyźnie” (fragment)
O, czytelniku! Autor w krótkim słowie,
Jak na spowiedzi, jedną rzecz ci wyzna.
Abyś w tych wierszów nie zbłądził parowie.
Oto w tytule pieśni lśni Ojczyzna
I Ona w każdym, jak krew, tętni słowie.
I Nią się dusza moja stała żyzna
Jak ugór, w który po czekaniu długim
Ktoś się pod serce samo worał plugiem.
Uczeń IV:
„ Panna i żołnierz”
Przyszła panna do żołnierza
Z krwi rumieńcem, strasznie strojna.
Jakżeś piękna, panno miła,
Kto ty jesteś? – Jestem Wojna!
Powiedzże mi, mój najmilszy,
Czy cię kto na świecie swata?
- Choć sto panien na mnie czeka,
z tobą pójdę na kraj świata.
Więc przysięgnij mi, żołnierzu,
Miłość swoją na Zawiszę!
- Śluby ci na piśmie złożę,
Potem własną krwią podpiszę.
Ja w nagrodę cię powiodę
Aż na ślubne me kobierce
I serdecznie cię, żołnierzu,
Ucałuję – kulą w serce…
Narrator:
Większość swojej twórczości pisarskiej Kornel Makuszyński poświęcił najmłodszym.
Jego praca literacka i działalność była walką o uśmiech dziecka. W tej dziedzinie swojego
pisarstwa nadal pozostał pisarzem żywym. Do dziś jego powieści dla dzieci i młodzieży
doczekały się 6 ekranizacji oraz kilku wersji animowanych.
Makuszyński wyrabia w swoich czytelnikach poczucie humoru i zachęca do
zastanowienia się nad wartością etyczną czynów ludzkich.
Scenka (Wykorzystano książkę K. Makuszyńskiego „ Wyprawa pod psem”)
Narrator:
Zdzisław, bohater tej książki, nie stracił dotąd żadnego dnia. Miał w sobie tyle ciepła,
że w jego domu palono w piecu jedynie z przyzwyczajenia. Wiedział dobrze, jak ciężkie
życie ma jego matka, wdowa. Napełniał więc jej życie niewypowiedzianą czułością i
rzucał jej pod nogi radosny śmiech jak kwiaty.
Zdzisław i jego koledzy często opowiadali sobie różne śmieszne historie dla
rozweselenia.
( Wchodzi 3 chłopców, opowiadają sobie żarty żywo gestykulują. Co chwila wybuchają
śmiechem.)
Chłopcy:
- Było tak, trzej studenci zrobili dziwaczny zakład: każdy miał włożyć groch do butów i
na tym grochu wejść na bardzo wysokie schody; ten wygra, który dojdzie na sam szczyt.
- Bardzo wesołe przedsięwzięcie. No i co?
- Jeden odpadł niedługo, bo mu się tak groch wbijał w stopy, że zaczął wrzeszczeć. Drugi
dotarł nieco wyżej, ze stękiem i jękiem. Trzeci natomiast śmiejąc się wesoło dotarł do
mety. A wiecie czemu?
- Bo zamiast twardego grochu włożył do butów groch rozgotowany.
- Sąd studencki przyznał mu wygraną, nikt bowiem nie zastrzegł, jaki ma być groch.
- Bardzo roztropnie.
- Żebyś wiedział.
- A wiecie co wspólnego ma ryk wołów z naukowym odkryciem?
- Jeśli to ma być dowcip, to będę się śmiał!
-To nie jest, lecz ponura historia. Wiesz o tym, kim był Pitagoras?
- Grecki filozof i matematyk.
- Właśnie. Dokonawszy raz matematycznego odkrycia, ofiarował swoim bogom ofiarę ze
stu wołów. Od tego czasu, ile razy nauka uczyni jakieś wielkie odkrycie, wszystkie woły
na świecie ryczą ze strachu.
- Ach, to dlatego!
-Któż by mógł przypuścić taką wrażliwość u wołów!
- Tak jest, i dlatego, gdy zjadam sztukę mięsa, staram się zjeść jak najwięcej, aby godnie
uczcić matematykę.
- Skoro o mięsie mowa, to mi przypomina o mądrości pewnego psa, któremu jego pan
dawał co dnia rano pięć groszy, a psina szła do piekarza i kupowała sobie bułkę.
Wyobrażcie sobie co ten kundel zrobił!
- No co, mów.
- Przez pięć dni nic nie jadł, tylko składał pieniądze, a za 25 groszy kupił sobie ochłap
mięsa u rzeźnika.
- Niemożliwe!
- Zupełnie możliwe, bo pozostał rzeźnikowi winien 5 groszy, gdyż ochłap kosztował 30. I
powiecie?
Odniósł mu je po tygodniu, znalazłszy je na ulicy. Rzeźnik był tak wzruszony, że
pieniędzy nie przyjął i dał mu kość. Sam mi to opowiadał.
- Kto? Ten pies?
- Nie, rzeźnik.
- Ja opowiem wam o facecie, który pomylił pociągi. Gdy pociąg już pędził, pyta on
pasażera siedzącego naprzeciwko: „ Dokąd pan jedzie?”. „ Do Krakowa”- mówi tamten.
„ Co pan mówi? Patrz pan, jakim znakomitym wynalazkiem jest kolej. Pan jedzie do
Krakowa, a ja do Wilna, a siedzimy w jednym przedziale, tylko naprzeciw siebie. Jak oni
to robią, żeby dwóch mogło jechać zgoła w przeciwne strony?”
- Kretyn!
- Kto, ja?
- No…nie…tamten, co jechał do Wilna.
Piosenka Irenki: „ Tak bym chciała tańczyć.”
Tak bym chciała tańczyć
Mieć do tańca sukien sto,
Żeby się ten walczyk
Ile tchu zachwycił mną.
A z walczykiem ten chłopiec
Który jest nieśmiały dość,
Przez co błaga na opak
I kpi na złość.
Ale będę śliczna
Włożę modnych strojów moc,
Z bajki królewicza spotkam
Nim zapadnie noc.
La, la, la, la,………..
Tak bym chciała tańczyć
Mieć do tańca sukien moc.
Niech mnie porwie walczyk
Jak królewicz w śnieżną noc.
Ale będę śliczna
Lecz od nocy wolę świt
A od królewicz chłopca
Nieśmiałego zbyt.
La, la, la, ……..
Narrator:
Nasz patron zaciekawia, bawi, ale i uczy przemycając w swych książkach problemy
wychowawcze i wartości patriotyczne. Jego cenny pogląd, że
„ na świecie nie ma złych ludzi, są tylko ludzie nieszczęśliwi, którym brak jest ciepła
rodzinnego i którymi się nikt nie zajmuje”
podzielają dziś zapewne wszyscy, którym bliska jest wszelka praca pedagogiczna.
Scenka ( W oparciu o „ List z tamtego świata”)
Na scenie pojawiają się pani Zofia i stary pan Mościrzecki- na fotelu inwalidzkim, okryty
kocem.
Zofia – Słyszałam, że jest pan chory. Drogi panie, czy mogę panu pomóc?
Mościrzecki milczy.
Zofia – Spotkał pana zawód, taki zresztą jak nas wszystkich. Czy warto jednak przejmować
się tym aż tak bardzo? Czy nie szkoda serca, czy nie szkoda zdrowia? Niech się pan
uśmiechnie i powie sobie, że są na świecie rzeczy cenniejsze niż pieniądze.
Mościrzecki – Proszę o tym nie mówić! To już skończone. Gdzie jest Maciuś?
Zofia – Bawi się z psem, który do niego przylgnął i ani na krok go nie odstępuje.
Mościrzecki – Bawi się z psem. Do mnie nie przywiązał się nawet pies!
Zofia- A czy pan się starał o to? Czemu pan nie pozyska jakiegoś serca, jakiejś przyjaznej
duszy? Czy pan myśli, że można długo wytrzymać w lodowni, a czym jest pańskie życie?
Sam się pan skazał na więzienie.
Mościrzecki- I co jeszcze? Proszę, niech pani mówi!
Zofia- Nie potrzeba więcej! To nie jest życie. Tak żyje tylko małż…tylko ślimak…Czy pan
szukał kiedy jakiego serca?
Mościrzecki- A gdzie je miałem znaleźć ?!
Zofia- Serca można znaleźć wszędzie. Serca ludzkie kwitną jak bezpańskie kwiaty na łące.
Miłość ludzka unosi się w powietrzu i prosi, aby ją wziąć. Musi to być jednak zamiana
uczciwa: serce za serce, miłość za miłość, przyjaźń za przyjaźń. Nie kupi pan jej nawet za
cały majątek. Jeden pański uśmiech byłby tu więcej wart niż te tysiące. Ach, niech spojrzy
pan za okno: co za dzień! Jaki piękny jest świat, jak cudownie piękny. Niech pan każe
zawieżć się na słońce. Niech pan pozwoli, ja pana zawiozę.
( Wychodzą razem.)
Narrator:
Ukochanym miastem Makuszyńskiego było Zakopane. W roku 1931 nadano pisarzowi
godność honorowego członka Związku Górali.
Piosenka „ Do Zakopanego”
Gdy się uśmiechasz plan się powiedzie
Kto chce dojechać zawsze dojedzie
Na stopniu noga i pociąg w biegu
Do Zakopa, do Zakopa, do Zakopanego.
W błękicie ptakiem, wodą i lądem
W strachu, na gapę, słoniem, wielbłądem
Na kołach, płozach, w błocie i w śniegu.
Byle do Za, byle do Za, do Zakopanego.
Na małą chwilkę przystaniesz w Kielcach
A bilet, bilet masz w kształcie serca.
Przygody tropem, do celu twego
Do Zakopa, do Zakopa, do Zakopanego.
Ziemię przemierzysz, wszędzie dojedziesz
Jeśli uwierzysz w uśmiech i w siebie,
A kto mimoza, nie pojmie tego
Nie dojedzie nawet do Za, do Za, do Zakopanego.
Narrator :
Pasją Makuszyńskiego było narciarstwo. Żywo się tym sportem interesował, organizował
akcje zbierania sprzętu dla młodszych zawodników, ufundował sekcji narciarskiej „ Wisły”
puchar przechodni i ustanowił od 1930r. coroczne zawody narciarskie.
Uczeń V : „ Czarny opryszek”(fragment)
„ Promienista radość zapanowała na ośnieżonej ziemi. Na stokach zakopiańskich zaroiło się
od małych narciarzy z czerwonymi od mrozu nosami. Miło było patrzeć, jak brzdąc
kilkuletni skacze zgoła jak pchła.[…] W uszczęśliwieniu biednych góralczyków obowiązywał
wielki ceremoniał: narty od dobrych ludzi mógł dostać chłopak lub dziewczynka, za których
ręczyła szkoła, że są to dzieci istotnie niezamożne i doskonale się uczące. Zacni nauczyciele,
gorący udział biorący w tym szlachetnym pomyśle, pilnowali ściśle, by cnota została
nagrodzona parą skromnych nart, które następnie drogą spadku przechodziły na własność
innego dziecka, skoro dotychczasowy właściciel wyrósł ponad miarę desek.”
Narrator:
Pragniemy, aby myśl naszego patrona, znajdująca się na sztandarze szkolnym:
„ I choćbyś miał w duszy tysiąc zgryzot, a w sercu morze łez, znajdź jednak na jego dnie
uśmiech.”
była obecna na co dzień w naszym życiu. Śmiejmy się wszyscy za młodu i zawczasu.
Śmiejmy się nawet, gdy już za późno. Tym bardziej, na przekór, mimo wszystko. Głośno,
szczerze i niskim głosem. Śmiech to najskuteczniejsza profilaktyka i najtańsze leczenie. Nie
dajcie się zwariować. Radość przyciąga radość. Więcej tańczcie, śpiewajcie, rechoczcie i
ryczcie do rozpuku. Niech wam przepona furkocze jak bojowy sztandar na wietrze i niech
wam brzuchy trzęsą się jak szalone. Świat będzie od tego lepszy.
Agnieszka Krysiak
Bibliografia:
Makuszyński K.- „Kartki z kalendarza”, Wydawnictwo Literackie, Kraków,1985
Makuszyński K.- „List z tamtego świata”, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1988
Makuszyński K. – „Poezje wybrane”, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1988
Makuszyński K. – „Bezgrzeszne lata”, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1959