BRACTWO DUSZ - Dziennik Patrica - e-book
Transkrypt
BRACTWO DUSZ - Dziennik Patrica - e-book
Grażyna A. Adamska Bractwo Dusz Dziennik Patrica Opracowanie redakcyjne: Twoja Redakcja Elżbieta Wirowska Projekt okładki: Grażyna A. Adamska Zdjęcie na okładce: Krzysztof Stoiński Copyright © Grażyna A. Adamska 2011 All rights reserved ISBN 978-83-939653-4-2 Twoja Redakcja Elżbieta Wirowska Brwinów 2014 Nie ma ciemności, jest tylko brak światła. Nie ma zimna, jest tylko brak ciepła. Nie ma śmierci, jest tylko brak życia. W Zakonie Mnichów panowało ogromne poruszenie. Gdy okazało się, że zaginął jeden z zabytkowych medalionów, bracia nie potrafili opanować zdenerwowania. – Jak to możliwe? – pytał jeden z zakonników. – Przecież nie trafiają tutaj przypadkowi ludzie, tylko ci prowadzeni przez Pustynię – zastanawiał się głośno, gdy podszedł do niego Opat Zakonu. – Myślenie prowadzi do zgubnych wniosków – szepnął. – To jak Ojciec chce wyjaśnić zniknięcie klejnotu? – dopytywali zakonnicy. – Może on wcale nie zniknął? – Opat zaintrygował pozostałych. – Może tylko my go nie dostrzegamy – dodał i spokojnie wrócił do swojej celi. Bracia rozejrzeli się po sobie. Wiedzieli, jak ważne jest, aby każdy przedmiot, który znajduje się w Zakonie, pozostał w nim. Dla zwyczajnych ludzi przedmioty te nie mają wartości, jednak dla osób, które znają ich moc i siłę, są nie lada kąskiem. Na Pustyni panował ukrop. Było wyjątkowo upalnie jak na tę porę roku. Gdy Patric pojawił się w pobliżu Oazy, myślał, że intuicja go zawiodła. Skupił się na poszukiwaniu tajemniczej kobiety, której głos słyszał w swojej głowie, a wylądował na Pustyni. Jego serce zawsze pragnęło powrotu do domu i chociaż nigdy nawet nie był w pobliżu Pustyni, to tutaj czuł swoją moc w pełni. Gdy tak rozmyślał, zmierzając w kierunku Oazy, poczuł nagle, jak nogi mu miękną i upadając, stracił przytomność. Jakiś czas później przejeżdżał tamtędy samochód. Dwie kobiety zauważyły leżącego młodego chłopaka. Ledwie oddychał, majaczył, był bardzo odwodniony. Szybko zabrały go do kliniki. – Jesteś zdenerwowana – zauważyła jedna z kobiet, obserwując ruchy przyjaciółki, gdy lekarze biegali dookoła chłopaka. Obie stały pod salą, zmęczone całodzienną wyprawą po Pustyni. 4 – Słyszałaś, co on mówił – szepnęła pierwsza, której ciemne włosy opadały na ramiona, zielone oczy lśniły od blasku lamp, a zakurzone dżinsy i czarna koszula były mokre od wody, którą polewały siebie przez całą drogę. Przyjaciółka zerknęła w stronę leżącego chłopaka. – Wiesz, że imiona mogą być zbieżne – odparła. Druga z kobiet była w ciemnozielonych spodniach i jasnej podkoszulce. Miała kręcone długie włosy i brązowe oczy. Również była zmęczona. Spojrzały na siebie. – Wiem, że to jest Patric, Eli – powiedziała pewnie przyjaciółka i dalej zdenerwowana obserwowała lekarzy krzątających się przy łóżku nieprzytomnego pacjenta. – Jeśli on umrze, to będzie to moja wina – dodała załamanym głosem, czując, jak serce zaczyna jej nerwowo bić, a łzy napływają do oczu. Selena nerwowo spoglądała na telefon. Patric miał się odezwać kilka godzin temu, a do tej pory nie miała od niego wiadomości. Chodziła po pokoju i czuła, jak słabnie. W jej myślach zaczęły pojawiać się najgorsze scenariusze. Wiedziała, że jeśli coś złego stanie się Patricowi, będzie temu winna. – Wychodzę! – usłyszała z salonu. – Dobrze – odparła i czekała, aż ojciec zatrzaśnie drzwi. Gdy tak się nie stało, wyjrzała z pokoju. Stał tam Michael. – Nie wychodzisz z pokoju, co się dzieje? – zapytał zaniepokojony zachowaniem córki. – Tęsknię – szepnęła. Zatroskany mężczyzna przytulił Selenę. – Czasami pewne sprawy nie układają się po naszej myśli – odparł. – Czasami wcale się nie układają – powiedziała dziewczyna. – Trzeba mieć nadzieję – popatrzył na córkę. Selenie popłynęły łzy. – Życie podsuwa nam tylko takie lekcje, które jesteśmy w stanie wykonać. – Przytulił mocniej córkę i pocałował ją w głowę. Czuł, że w tej chwili właśnie tego najbardziej potrzebuje. W ciągu kolejnego dnia stan Patrica poprawił się na tyle, że lekarze chcieli wypisać go z kliniki. – Lekarz mówi, że nie mogą go tutaj dalej trzymać – powiedziała Eli przyjaciółce, a ta zdenerwowana zapytała: – To co chcą zrobić? 5 – Odesłać go do miasta – wyjaśniła Eli, zerkając na śpiącego chłopaka. – Zabierzmy go do domu – zaproponowała kobieta. – Bea – szepnęła zaskoczona przyjaciółka. – My go nie znamy i on nie zna nas – dodała możliwie cicho, rozglądając się nerwowo. – Jeśli go zabiorą, to nigdy nie dowiem się, dlaczego się tutaj pojawił – odpowiedziała szybko. – A jeśli odzyska przytomność, to jest szansa, że nam wszystko wyjaśni – dodała już spokojniej, zerkając w stronę Patrica. Eli nie była przekonana do pomysłu przyjaciółki, ale ufała jej przeczuciu. To właśnie dzięki intuicji Bei jechały drogą, gdzie znalazły nieprzytomnego chłopaka i dlatego udało się uratować mu życie. Intuicja to wewnętrzna moc każdego z nas. Intuicja to głos serca. Intuicja to szept duszy. Będąc w przestrzeni miłości, zawsze działasz w zgodzie ze sobą. Patric odzyskał przytomność jeszcze tego wieczora. Nie był już odwodniony, ale nadal ospały i słaby. Eli podawała mu schłodzony napój. – Jak długo byłem nieprzytomny? – zapytał kobietę. Ta, poprawiając mu poduszkę, odparła: – Dwa dni. – Chłopak jeszcze ciężko oddychał. – Mamy kogoś powiadomić? – zagadnęła. – Nie – szepnął. – Jak odzyskam siły, sam ich powiadomię – dodał. – Co się stało? – pytała dalej Eli. – To było dziwne – zamyślił się Patric. – W jednej chwili straciłem całą siłę i upadłem. – Nabrał powietrza i odetchnął ciężko. – Jakby jakaś fala uderzyła we mnie i wyssała całą energię – dokończył i przymykając oczy, zasnął. Eli spojrzała na przyjaciółkę, która wsłuchiwała się w słowa chłopaka. Była smutna. – Powoli odzyskuje siły – szepnęła, próbując pocieszyć Beę. – On ma szesnaście lat – odpowiedziała zdenerwowana kobieta. – Bardzo szybko się regeneruje – dodała pewnie Eli, obserwując, jak twarz Patrica odzyskuje zdrowy kolor. 6 – On tak, bo jest młody i silny – wyjaśniła Bea. – A co będzie z pozostałymi? – zapytała. Zapadła cisza. Obie przyglądały się chłopakowi. Oddychał już spokojniej, a jego stan z każdą minutą się poprawiał. Z samego rana Selena wbiegła przerażona do domu Grace, gdzie Mati i Bobi właśnie szykowali się na trening. Była piąta godzina. – Mati! – krzyknęła. Chłopak wyjrzał zaskoczony z pokoju na piętrze. – Coś się stało Patricowi! – mówiła szybko, a łzy płynęły jej po policzkach. – Od dwóch dni się nie odzywa! To moja wina! – szlochała. – To wszystko przeze mnie! – rozpłakała się. Chłopak zbiegł do niej. Z pokoju obok wyjrzał jego młodszy brat Bobi. Obaj popatrzyli na siebie niespokojnie. – Patric jest na... – Mati próbował wyjaśnić dziewczynie. – Nie – zaprzeczyła i spojrzała mu w oczy. – On szuka mojej mamy – szepnęła. Chłopak spoważniał. – O czym ty mówisz, Selena? – prawie szarpnął dziewczyną. Ta, dalej płacząc, odparła: – Trzy dni temu powiedział, że wie, jak ją znaleźć, jak znaleźć tę kobietę, Bliźniaczą Duszę Emanuela. – Mati zerknął przerażony na brata. – Miał mi dawać znać co godzinę, co się z nim dzieje, ale drugi dzień nic... – A dlaczego tobie? – nie mógł zrozumieć chłopak. Selena spojrzała na chłopaka. Oczy miała pełne łez. – Mati... – szepnęła, ale nie zdążyła nic dodać, gdy do domu wbiegli bliźniacy. – Coś się dzieje! – krzyknął Bert. Wszyscy spojrzeli w stronę braci. – Emanuel został wezwany do Zakonu! – dodał Arti. Wybiegli razem z domu i w ciągu kilku chwili znaleźli się pod domem Lidii i Samuela, gdzie mężczyzna szykował się do drogi. Wczesnym rankiem Patric przebudził się. Był już bardziej kontaktowy i silniejszy. W rozmowie z Eli opowiedział, co go przywiodło na Pustynię. Kobieta wysłuchała go z uwagą. – Patric, czy wiesz, dlaczego straciłeś przytomność? – zapytała go. Patric był nieco zmieszany, bo udawał normalnego chłopaka i nie spodziewał się takiego pytania. 7 – Nie wiem – podciągnął się wyżej na poduszce. – To było bardzo dziwne, bo ja nigdy nie choruję... – chciał się tłumaczyć, gdy druga z kobiet przerwała mu. – Chyba, że natrafisz na niekontrolowaną, silną energię – wyjaśniła Bea, wchodząc z napojem do pomieszczenia. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. – To ty – szepnął i prostując się, szybko dodał: – To twój głos słyszałem w głowie – zerkał z entuzjazmem raz na jedną, raz na drugą kobietę. Eli lekko się uśmiechnęła, jednak Bea dalej była poważna. – To moja energia mało ciebie nie zabiła – wyjaśniła ze smutkiem. Patric zerknął na drugą kobietę, ta siedziała w ciszy. – Nie rozumiem – był zaskoczony. – Dlaczego mnie szukałeś? – spytała Bea. Chłopak zmieszał się. – Bo potrzebujemy ciebie... – Patric – przerwała mu kobieta. – Zetknięcie się z moją przestrzenią serca może być dla was zabójcze... – Nie umarłem – wtrącił szybko. – Ty nie – odpowiedziała Bea. – Jesteś silny, ale... – Dlaczego tak się dzieje? – przerwał jej chłopak. Kobieta usiadła na krawędzi łóżka. – Azi i ja tworzyłyśmy równowagę energetyczną. – Patric patrzył z uwagą. – Teraz mam za silną energię, a że jestem człowiekiem, nie panuję nad nią tak, jak wy to robicie, nie mam władzy nad potęgą mojej energii – wyjaśniła. – Nie jesteś zwykłym człowiekiem – odpowiedział jej chłopak. – Przekazujesz mi telepatycznie, co i jak mam robić, wiesz, co się dzieje, co się działo i co ma się wydarzyć, działasz jak Kronikarz Bractwa, do tego jesteś Bliźniaczą Duszą Emanuela – zaczął gorączkowo tłumaczyć, a kobiety spojrzały na siebie. – Myślisz, że on nie będzie cię szukał? – dokończył zdenerwowany. – Patric – Bea spojrzała na niego. Miała łzy w oczach. – Rozumiesz, że moje spotkanie z Emanuelem może być jego ostatnim? Chłopak spuścił wzrok. – To się nie może tak skończyć – szepnął zrezygnowany. Kobieta przysunęła się do niego. – Wiem, że Selena... – zaczęła. – Jej marzeniem jest... – zawahał się. – Ja nie jestem jej mamą – odpowiedziała spokojnie. 8 – Wiem – odetchnął. – A ja nie umiem jej okłamywać – dodał z powagą. Bea spojrzała na przyjaciółkę. – Jak będziesz w pełni sił, to wrócisz do swojego domu – powiedziała stanowczo i wyszła z pokoju. – Tak po prostu?! – krzyknął za nią Patric. – Przecież nie było mnie dwa dni! – Spojrzał na drugą kobietę i dodał: – Jak mam to wszystko wyjaśnić pozostałym? Eli uśmiechnęła się do niego i mrugając okiem, ruszyła za przyjaciółką. Patric położył się. Mimo że dalej był słaby, mógł tylko odpoczywać, gdyż emocje nie pozwalały mu zasnąć. W Sun City już od wczesnych godzin porannych Emanuel rozmawiał z braćmi. – Wiesz, co zginęło? – pytał go zaniepokojony Alexander. – Jakiś medalion – odparł Władca Pustyni, pakując torbę. – Nie wiem dokładnie jaki, bo odpowiedzi zakonników są zawsze bardzo oszczędne. – Przecież tam nikt nie ma wstępu – nie rozumiał Samuel. – Dlatego to takie zagadkowe – wyjaśnił Emanuel i zasuwając torbę, dodał: – Jeszcze jedno jest dla mnie niejasne. – Bracia spojrzeli na niego. – Zakonnik powiedział, że moc klejnotu może zagrozić umarłym duszom. – Chyba żywym – poprawił go Alexander. – Nie – zaprzeczył mężczyzna. – Podkreślił, że umarłym – dodał. – Jak to ma się do Pustyni? – dziwił się najstarszy z braci. – Właśnie to chcę sprawdzić – odpowiedział. Mężczyźni spojrzeli na siebie. Cała sprawa ze zniknięciem medalionu była dla nich ogromną zagadką. W Oazie Patric nabierał sił z każdą godziną. Wieczorem mógł już samodzielnie chodzić. – Jesteśmy na Pustyni – uśmiechnął się, widząc znajome ulice. – Tak – odparła spokojnie Eli. – Zatrzymałyśmy się tutaj przejazdem na kilka dni – wyjaśniła i podała chłopakowi świeże owoce. Patric usiadł przy stole. – Chciałbym, abyś nauczyła mnie tego, co wiesz – poprosił siedzącą pod oknem Beę. Kobieta spojrzała na niego. – Gdy będę znał więcej odpowiedzi, uwierzą, że jestem Kronikarzem i... – Jesteś Kronikarzem Bractwa – przerwała mu kobieta. 9 – Do tej pory kierowałem się tym, co mi mówiłaś, a nie... – próbował się tłumaczyć. – Od teraz masz już czystą przestrzeń – uśmiechnęła się. – Sam umiesz podejmować decyzje i znasz kolejne kroki – dodała spokojnie. – W takim razie nauczysz mnie wszystkiego, co powinienem wiedzieć – powiedział pewnie. Kobiety zerknęły na siebie – Jestem tego pewien – uśmiechnął się do Bei. Ta chciała coś wtrącić, ale uprzedziła ją przyjaciółka. – Tyle chyba możesz zrobić – zaproponowała. Kobieta odetchnęła. – Dobrze – odpowiedziała. – Nauczę cię korzystać ze swoich mocy, a ty nauczysz pozostałych – wyjaśniła ostrzegawczo. Patric przytaknął z radością. – …i potem już nigdy nie spotkamy się i nie będziesz mnie szukał – dodała poważnie. Chłopak zgodził się. – To od czego zaczniemy? – zapytał z entuzjazmem, podnosząc się z miejsca. – Od biblioteki na Zamku – odparła Bea i zerknęła na Eli. Ta przytaknęła z uśmiechem. – To zabierajmy się do nauki – podsumowała. W Sun City Mati dyskutował zaciekle z Bobim. Zachowanie Seleny i tajemnicze zniknięcie Patrica nie dawało mu spokoju. – Musimy powiedzieć tacie – mówił do brata. – Jeśli coś mu się stało... – Patric powiedział, że ma zadanie, on umie sobie radzić – oponował Bobi. – A jeśli... – Znamy tylko słowa Seleny – przerwał mu młodszy brat. – Dlatego to takie ważne – odpowiedział poważnie. – O co chodzi, Mati? – zapytał Bobi, wyczuwając nerwowość chłopaka. Ten odetchnął głęboko. – Dlaczego miał kontakt właśnie z Seleną? – szepnął niepewnie. – Przecież sam go wysłałeś, żeby z nią pogadał, może to jakaś jego strategia – zauważył Bobi. – Zaangażował ją, aby odwrócić uwagę od... – Tak – przerwał mu uśmiechnięty Mati. – To w jego stylu – spojrzeli na siebie. 10 Bobi wstał i wyszedł z pokoju. Tymczasem Mati spoważniał. Dalej nie dawało mu spokoju to, że Patric wyjawił swój plan jego dziewczynie. Do tego przeczuwał, że Selena chciała mu coś ważnego powiedzieć w momencie, gdy wbiegli bliźniacy. Czuł, że jej słowa odmienią całe jego życie. Na Zamku na Pustyni Bea wyjaśniała Patricowi zasadę działania Ksiąg Astralnych. – Przecież one nie mogą leżeć obok siebie, bo nic z nich nie wyczytasz – dziwił się chłopak, gdy kobieta równolegle przekładała kartki w obu książkach. – Ty może nie, ale ja widzę wszystko – uśmiechnęła się. Patric zajrzał do jednej, potem do drugiej. – Ja nic nie widzę – odpowiedział zrezygnowany i usiadł na krześle. – Nie widzisz na kartkach, ale możesz czytać z mojej głowy – zaproponowała Bea. – Nie jestem w tym aż taki dobry – zawahał się. – Jesteś. – Kobieta spojrzała na niego i nie ruszając ustami, dodała: – Dokładnie to robisz od momentu wejścia do biblioteki, ja się nie odzywam – parsknęła śmiechem, widząc zaskoczoną minę Patrica. Chłopak aż się wyprostował na krześle. – To działa! – krzyknął do siebie. – To naprawdę działa! – dodał i aż podskoczył. Do biblioteki weszła Eli. – Przyniosłam coś do picia – powiedziała, stawiając na stole napoje. – Patric! – usłyszeli nagle z korytarza. Cała trójka zamarła. Chłopak wybiegł do holu. – Co tutaj robisz? – odwrócił się zdenerwowany w stronę kobiet. Te stały przerażone. W tym czasie usłyszeli trzask. – Emanuel! – krzyknął chłopak, podbiegając do nieprzytomnego mężczyzny. Tuż za nim pojawiła się Bea i Eli. – Co robimy? – zapytała ta druga. – Przenieś Emanuela na piętro – poprosiła chłopaka Bea. – Eli, zajmiesz się nim – powiedziała do przyjaciółki. – Ty – wskazała na Patrica – wracaj do Sun City i wszystkich mających Energię Pustyni przenieś na Wyspę Cieni i zanurz w Jeziorze, rozumiesz? – zapytała nerwowo, narzucając chustę na głowę. 11 Wzięła szybko Księgi Astralne z biblioteki i ruszyła do wyjścia. – A ty?! – krzyknęła za nią Eli. – Ja jadę do Zakonu! – wybiegła i wsiadła do jeepa. – Mam nadzieję, że zdążymy – szepnęła do siebie z przerażeniem w głosie i ruszyła, pozostawiając za sobą tumany kurzu. CDN. 12 Książki z serii Bractwo Dusz dostępne są w księgarni Amazon.com Empik.com, Merlin.pl, Wydaje.pl, Virtualo.pl Kontakt: e-mail: [email protected] www: http://www.bractwodusz.com/ Facebook: http://www.facebook.com/Bractwo.Dusz Youtube: http://www.youtube.com/user/BractwoDusz Twitter: @BractwoDusz