Ewelina i Ola Z.

Transkrypt

Ewelina i Ola Z.
Kortumowo, 20.08.2010 rok
Siema Paweł!
Co u Ciebie ciekawego słychać? Piszę ten list, bo chciałem Ci opowiedzieć
o niezwykłej przygodzie, która spotkała mnie na wakacjach.
Wszystko zaczęło się od niespodziewanego artykułu w gazecie. Mówił
on o skarbach templariuszy ukrytych w Polsce.
Wyobraź sobie, jak fajnie byłoby odnaleźć taki skarb!
Tak właśnie pomyślałem i razem z Wiewiórką i Sokolim Okiem (to moi kumple)
poszliśmy do pana Tomasza, żartobliwie nazywanego Panem Samochodzikiem.
Rankiem, następnego dnia siedząc w wehikule Pana Samochodzika, „pędziliśmy”
na poszukiwanie skarbu. I właśnie od tej chwili zaczęła się nasza wielka, wakacyjna
przygoda.
Naszym kluczem do rozwiązania tej zagadki były słowa, które wielki mistrz
Krzyżaków kazał wyryć na Krzyżu: „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”. Kierując się
nimi wyruszyliśmy nad jezioro Miłkokuk, aby odnaleźć człowieka, posiadającego
cenny dokument, zawierający informacje na temat skarbu templariuszy.
Niestety w tej podróży nie było tylko „z górki”, ale także „pod górkę”.
Na naszej drodze pojawiały się dziwne przeszkody, które jakoś musieliśmy „ominąć”.
Paweł, w skrócie opiszę Ci te nasze przeszkody, to będziesz wiedział, co ciekawego
spotkało nas podczas naszej wyprawy.
Pierwsza z nich to kapitan Petersen, Karen (czyli jego córka) i ich dziwny
tłumacz. Państwo Petersen to Duńczycy, którzy tak samo jak my, postanowili odnaleźć
skarb templariuszy i dlatego stali się naszymi przeciwnikami.
My, czyli chłopaki, omijalibyśmy ich z daleka i na pewno udałoby się nam ich pozbyć.
Natomiast Pan Samochodzik zawsze pakował się w jakieś tarapaty, pomagając im
w przeróżnych sytuacjach. Ja myślę, że buńczuczna i samodzielna panna Karen
„wpadła mu w oko” i to była nasza zguba.
Druga przeszkoda to tajemnicza postać Malinowskiego, która wcale nie była
taka tajemnicza, jak się później okazało. Malinowski był mistrzem w wyłudzaniu
pieniędzy. Wyobraź sobie, że potrafił wykraść bardzo ważny dla nas dokument
i odsprzedać go, żądając parę tysięcy złotych.
A co najciekawsze, Malinowski okazał się Kozłowskim, czyli tłumaczem Petersenów.
Mówię Ci, Paweł, tego to bym się nie spodziewał.
Trzecia nasza przeszkoda to Bahomet. Do pewnego czasu była to również dla
nas bardzo tajemnicza osoba. Kompletnie nie mieliśmy pojęcia, kto to może być.
Bahomet pisał listy, w których żądał, aby Pan Samochodzik (a co za tym idzie,
również i my) opuścił miasto i wyjechał.
Dasz wiarę, jak moglibyśmy będąc prawie u celu naszej podróży, zrezygnować. Nikt
z nas nawet o tym nie myślał, dlatego Bahomet chciał pozbyć się pana Tomasza
w inny sposób.
Podczas gdy zwiedzaliśmy zamek w Malborku Pan Samochodzik zatrzymał się trochę
dłużej w celi, w której Krzyżacy uwięzili Kiejstuta – księcia litewskiego. Bahomet
natychmiast wykorzystał sytuację i zamknął pana Tomasza w tej celi.
Nie wiedzieliśmy, co zrobić, ale z pomocą przyszła nam Ewa – dziewczyna
mieszkająca ze swoją mamą na zamku. Późną nocą odnaleźliśmy Pana Samochodzika
i został szczęśliwie uwolniony. A Bahomet, czyli poszukiwacz skarbów, wraz
ze swoja żoną w popłochu opuszczali Malbork.
Natomiast czwarta i ostatnia przeszkoda spotkała nas w Kortumowie.
Trafiliśmy tam, ponieważ mama Ewy wpadła na genialny pomysł. Myślała, myślała
i wymyśliła, że „Serce Twoje” to po łacinie znaczy „cor tuum”. Idąc za tym tropem,
zaczęła szukać miejscowości o podobnie brzmiącej nazwie.
I to był strzał w dziesiątkę, bo znalazła właśnie Kortumowo. W tej małej wiosce sami
templariusze przygotowali pułapkę dla niepożądanych osób, które przez przypadek
mogły odnaleźć ich skarb. Templariusze budując studnię, w której potem ukryli skarb,
zrobili dodatkowo jeden korytarz. Ten, kto wszedł do tego korytarza, już z niego
nie wyszedł. Szczęście miał tylko Pan Samochodzik, którego przez przypadek
uratowała z opresji panna Karen.
O szczegółach tej przygody opowiem Ci, jak się spotkamy, bo musiałbym książkę
napisać, a wiesz, że nie jestem w „tych sprawach” zbyt biegły.
W każdym razie, mówię Ci, Paweł, to były chyba najciekawsze wakacje
w moim życiu.
Mam nadzieję, że Ciebie też spotkało coś wyjątkowego.
Pogadamy w szkole.
Do zobaczenia,
Wilhelm Tell