pobierz tekst rozmowy z Magdaleną Zawadzką w formacie
Transkrypt
pobierz tekst rozmowy z Magdaleną Zawadzką w formacie
„Codzienność jest moją biblią” Z Magdaleną Zawadzką rozmawia Hanna Grudzińska - Moim największym sukcesem było to, Ŝe miałam Taki dom, z Takim człowiekiem – powiedziała Magdalena Zawadzka sandomierzanom podczas spotkania autorskiego 4 lutego, zorganizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Sandomierzu. Sala kina „Starówka” Sandomierskiego Centrum Kultury nie mogła pomieścić wszystkich chętnych, którzy przybyli posłuchać i porozmawiać ze znakomitą aktorką, która z równą naturalnością i lekkością, znaną z kreacji teatralnych i filmowych, potrafi operować piórem. W przepełnionej sali wyczuwało się energetyzujące oczekiwanie. Starsi mieszkańcy Sandomierza wspominali młodziutką Madzię Zawadzką, w wysokich szpilkach, szykownej sukience w grochy, na planie filmu Spotkanie w „Bajce” (1962 rok), grającą epizodyczną rolę u boku Andrzeja Łapickiego. Czy odnajdą tę samą zwiewną i „słoneczną” osobę? JuŜ po pierwszych słowach wątpliwości zostały rozwiane. Zobaczyli tę samą Madzię, pełną swoistej witalności, naturalnej elegancji i ciepła. Wieczór poświęcony był wybitnej postaci, Gustawowi Holoubkowi, lecz nie aktorowi, legendzie scen polskich i światowych, lecz towarzyszowi Ŝycia, przyjacielowi, osobie, z którą „dosłownie zgaduje się własne myśli”. „Kiedy o nim opowiadam, przedłuŜam mu Ŝycie” -, czytamy we wspomnieniu Magdaleny Zawadzkiej Gustaw i ja, wydanym w 2011 roku przez wydawnictwo „Marginesy”. KsiąŜka powstała w bardzo trudnym czasie dla autorki, po odejściu najbliŜszej osoby, powstała z potrzeby „opowiedzenia siebie i czasu spędzonego z człowiekiem wyjątkowym”, o którym powie -„spotkanie z nim to pocałunek losu”. Przez blisko dwie godziny przesuwają się obrazy z Ŝycia państwa Holoubków: dosłownie - na ekranie, podczas prezentacji wybranych z ogromnego domowego archiwum fotografii i dokumentów, oraz te budowane słowem przez Magdalenę Zawadzką i towarzyszącą jej Hannę Grudzińską. Ukazuje się postać Gustawa, Gucia w róŜnych sytuacjach Ŝycia codziennego, człowieka bezkompromisowego, roztargnionego, dowcipnego i w sposób niespotykany naturalnego, o którym Tadeusz Konwicki powiedział – „Gucio lęka się pozy artystycznej. Robi wszystko, Ŝeby zbanalizować swój byt.” Naturalność i codzienność były dla Gustawa Holoubka Ŝyciowym i scenicznym credo. Uczył, Ŝe „istotą aktorstwa jak i wszelkiej twórczości są wyobraźnia, rozum, talent, technika, ale przede wszystkim kunszt dawania siebie innym. (…) Skoro sytuacja jest sztuczna, ja teŜ zaczynam być sztuczny” – zwykł mówić cytując Gombrowicza. „Codzienność jest moją biblią” – cicho i z niezwykłą stanowczością powiedziała Magda Zawadzka podczas spotkania. Zapadła chwila ciszy… i kolejna odsłona. Pasje Gustawa, którym oddawał się całkowicie. Był to sport nazywany „biŜuterią Ŝycia”, brydŜ i góry. W kaŜdej dziedzinie, którą się pasjonował, stawał się znawcą. Nigdy nie uciekał od zwykłych, codziennych spraw. Mawiał – „Ŝycie jest inspiracją do Ŝycia”. - Z Gustawem nigdy nie było nudno – kontynuowała opowieść Magdalena Zawadzka. Był człowiekiem o niespotykanym poczuciu humoru. Nikt nie dorównał mu w opowiadaniu anegdoty czy dowcipu, wplecioną w wypowiedź zawsze w odpowiednim czasie, między wierszami, posiadający początek i puentę. - Moim największym sukcesem było to, Ŝe miałam Taki dom, z Takim człowiekiem. Szczęśliwy dom. Ja nie byłam obserwatorem. (…) Uczestniczyłam w tym Ŝyciu, budowałam go – podkreśla Magdalena Zawadzka. Puentą spotkania staje się cytat z ksiąŜki Magdaleny Zawadzkiej „Gustaw i ja”, mówiący o Madzi, Gustawie i Jaśku, przeczytany przez Hannę Grudzińską: „Poczułam potrzebę utrwalenia tego, co pamiętam i czuję. (…) Chcę zachować pamięć o tym, co było moje, nasze, w dowód miłości, podziwu i szacunku dla człowieka, którego los dał mi za męŜa, a który był wielką, wymykającą się naszym regułom osobowością. (…) aŜ dziw, Ŝe mnie nie zdominował i przetrwałam jako Magda Zawadzka, a nie tylko jako Holoubkowa. (…) Gdybyśmy się nie spotkali, na pewno nie przeszlibyśmy przez Ŝycie tak pogodnie …” Po dedykację i autograf do pięknie edytorsko wydanej ksiąŜki ustawiła się długa kolejka a sala długo nie pustoszała. „Mag, czarodziej, hipnotyzer – pisali i mówili o Gustawie” i czuło się, jak magia trwa. Składam podziękowanie dla Sandomierskiego Centrum Kultury i Urzędu Miejskiego w Sandomierza za współpracę podczas trwania spotkania. Spotkanie odbyło się w ramach programu Instytutu KsiąŜki „Tu Czytamy” Dyskusyjne Kluby KsiąŜki. Program realizowany jest we współpracy z Instytutem KsiąŜki. ElŜbieta Ukraińska moderator DKK w Sandomierzu