Całuję rączki - Sołtysiak.org

Transkrypt

Całuję rączki - Sołtysiak.org
na_celowniku upadek_III_Rzeszy
Całuję rączki,
F rau H itler
Wbrew oficjalnej propagandzie nazistów
Ewa Braun była gospodynią domu Hitlera pełną gębą.
Ani sfrustrowaną, ani nieszczęśliwą. Prawdziwą
twarz narzeczonej Hitlera poznaliśmy dzięki nowym
badaniom w Niemczech
40
be&w (2); forum
Łukasz Sołtysiak
marca 1945 roku Ewa Braun
po raz ostatni przyjechała do
Berlina. Przedtem pożegnała się z rodziną i przyjaciółmi w rodzinnym Monachium.
Wprowadziła się do specjalnie
dla niej zaprojektowanego pokoju w bunkrze pod Kancelarią
III Rzeszy. Jak napisze później
naczelny architekt III Rzeszy Albert Speer, wraz z nią do bunkra
wprowadziła się śmierć – przyjazd Braun był
dla wszystkich jasnym sygnałem zbliżającego
się końca. 29 kwietnia koniec jest już na wyciągnięcie ręki – Hitler postanawia nagrodzić
Braun za wieloletnią wierność i poślubić ją.
Mimo oficjalnego aktu Frau Hitler przeszła do
historii pod panieńskim nazwiskiem. Jednak
Ewa Braun zajmowała o wiele ważniejszą pozycję, niż uważano do tej pory. To obraz Hitlera
– wodza powołanego do służby dla niemieckiego narodu – urósł do rangi takiego mitu, że
nawet dziś trudno uwierzyć, że Hitler mógł
dzielić swoje życie z kobietą. Jeszcze trudniej
uświadomić sobie, że mit wodza wykreowała
poniekąd ta właśnie kobieta. Próbę weryfikacji
obrazu Ewy Braun podjęła ostatnio niemiecka
historyk Heike Görtemaker, pisząc biografię
wybranki Hitlera. Książka już wywołała kontrowersje, bo w pewnym sensie nadaje ludzkie
cechy potworowi.
Kobieta w cieniu
Przez lata historycy marginalizowali rolę,
jaką u boku Führera odgrywała Ewa Braun.
Brytyjczyk Hugh Trevor-Roper pisze o niej
nawet jako o „historycznym rozczarowaniu”.
A jednak Frau Eva nie była jedynie stereotypową blondynką u boku silnego mężczyzny.
Speer opisuje, jak kilkadziesiąt godzin przed
jej śmiercią w bunkrze spotkał spokojną kobietę, która zaproponowała mu wino i czekoladki: „Wie pan co, dobrze, że przyszedł pan
raz jeszcze. Hitler domniemywał, że mógłby
pracować pan przeciwko niemu. Jednak pana
odwiedziny dowiodły czegoś przeciwnego.
Prawda?”. Braun wiedziała więc o tym, co
zaprząta głowę Hitlera! Chociaż trudno poprzeć dowodami na przykład jej antysemityzm, nie ulega wątpliwości, że dzieliła przekonania Führera (znali się w końcu ponad
15 lat – trudno sobie wyobrazić, aby rozmawiali wyłącznie o modzie...).
Poniekąd opinię powojennych historyków
można jednak zrozumieć. Sam Hitler ukrywał
swą wybrankę przed oczyma Niemców. Führer
z pomocą Goebbelsa, swojego specjalisty od
PR-u, budował wizerunek męża wszystkich
niemieckich kobiet i ojca wszystkich niemieckich dzieci. W takim układzie nie było miejsca dla partnerki, stąd powszechnie przyjęta
opinia – funkcjonująca do dziś – że w życiu
Hitlera Ewa Braun odgrywała rolę poboczną
i była przez niego zaniedbywana. Podczas gdy
pozostali oficjele NSDAP pojawiali się wszędzie ze swymi małżonkami, a nawet szczycili
się związkami pozamałżeńskimi, Führer wciąż
podkreślał, że jego małżonką są Niemcy. Gdy
w posiadłości Berghof pojawiali się goście, Ewa
Braun musiała znikać we własnym pokoju.
Jak zeznawał przed amerykańską komisją lekarz Hitlera Karl Brandt, Ewa Braun zawsze
pozostawała na swoim miejscu i nie chciała za
wszelką cenę być na pierwszym planie. Ponadto
robiła wszystko, aby przypodobać się Hitlerowi
– w jego towarzystwie zawsze zachowywała się
nienagannie, m.in. przestrzegała wraz z nim
wegetariańskiej diety. Jednocześnie jednak była
jedyną osobą, która ośmielała się mu przerywać
długie i nudne monologi przy stole. Co więcej,
w oczach „domowników” Berghofu – zaufanych
przedstawicieli rządu, partii i wojska – Ewa
Braun uchodziła za gospodynię tego miejsca.
Albert Speer pisze: „Bormann miał od około
roku 1938 przywilej prowadzenia do stołu Ewy
Braun, co demonstrowało jednocześnie jego
wysoką pozycję na dworze Hitlera”.
Z drugiej jednak strony przez wielu oficjeli nazistowskiej władzy wybranka Führera
uważana była po prostu za kobietę zbyt niskiego formatu, aby reprezentować Niemcy.
Albert Speer pisał: „Ewa Braun podchodziła
do wszystkich osób z najbliższego otoczenia
Hitlera z dystansem, także do mnie, uległo to
zmianie dopiero z biegiem lat. Kiedy poznaliśmy się lepiej, zorientowałem się, że budowany
przez nią dystans, który dla wielu był oznaką
wyniosłości, nie był niczym innym jak zakłopotaniem. Braun zdawała sobie sprawę ze swojej
niejasnej pozycji na dworze Hitlera”. Musiała
„wywalczyć sobie miejsce u boku Hitlera”,
jak wspomina jej przyjaciółka Herta Schneider. Przez 15 lat życia z Hitlerem zmieniła się
z prostej dziewczyny z mieszczańskiego domu
w kobietę bezkompromisową i bezgranicznie
oddaną III Rzeszy.
I (nie) żyli długo
i szczęśliwie
Do 1931 r. uczucia Hitlera zarezerwowane były
przede wszystkim dla Geli Raubal, córki jego
przyrodniej siostry [Hitler poznał Braun jesienią 1929 r. – patrz ramka]. Braun wiedziała
o nieszczęśliwej miłości przywódcy NSDAP
i postanowiła zwrócić na siebie uwagę. Dwie
nieudane próby samobójcze przyniosły pożądany efekt. Hitler podarował swojej partnerce dom, w 1935 r. mogła nawet pojechać na
zjazd partii, a rok później towarzyszyła Hitlerowi podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich
Pokochać potwora
17-letnia Ewa Braun poznała 40-letniego Hitlera w październiku 1929 r. Pracowała
w studiu fotograficznym nadwornego fotografa nazistów Heinricha Hoffmanna, gdy jej
szef przyprowadził do zakładu człowieka w jasnym płaszczu. Dziewczyna stała akurat
na drabince, odkładając coś na szafie. Panna Braun miała poczuć spojrzenie gościa na
swych nogach – nic dziwnego: dopiero co skróciła swą spódniczkę. Hoffmann przywołał
swą pracownicę i przedstawił jej przybysza – szefa NSDAP Adolfa Hitlera. Następnie
wysłał dziewczynę po jedzenie do najbliższej restauracji. Ta krótka chwila spędzona
z Hitlerem wystarczyła, by Ewa zadurzyła się w starszym mężczyźnie, który za 4 lata
miał stanąć na czele III Rzeszy. AU
w Garmisch. Z kolei w 1938 r. Hitler uwzględnił Ewę Braun w testamencie, w którym przewidział dla niej m.in. dożywotnią rentę. Z całą
pewnością Führer zbliżał się do Braun w miarę
ponoszenia coraz większych porażek na frontach. I tak po klęsce pod Stalingradem miał
powiedzieć, że pozostali mu na świecie dwaj
przyjaciele: Ewa Braun i owczarek Blondi.
Porażki nie przeszkodziły im snuć wspólnych
planów na przyszłość. Po zakończeniu wojny
Hitler zamierzał zamieszkać z Braun w Linzu,
który dzięki kosztownym przebudowom miał
stać się miastem sztuki. Hitler oglądał modele
przeprojektowanego miasta nawet w 1945 r.
Po wojnie architekt odpowiedzialny za przebudowę Hermann Giesler wspominał, że część
planów omawiał bezpośrednio z Braun. Projektant opowiadał ponadto, że tuż po zakończeniu
działań zbrojnych Hitler miał zamiar ożenić się
ze swoją wybranką.
Słowa architekta podważają zeznania Juliusa Schauba, długoletniego adiutanta Hitlera,
przesłuchiwanego w 1947 r. w Norymberdze.
Zapytany, czy Hitler kochał partnerkę, Schaub
odpowiedział, że Führer bardzo ją lubił. Wy-
jaśnił też, że Hitler powiedział mu, że nigdy się
nie ożeni, bo nie ma na to czasu i wciąż podróżuje. Stwierdzenie to nie zostało jednak zaakceptowane przez otoczenie Hitlera. „Pytaliśmy
dlaczego, nie rozumieliśmy tego – wspominał.
– My przecież też byliśmy żonaci i nie było nas
przy naszych kobietach”.
Jeszcze przed wybuchem wojny, gdy Hitler
przebywał w Monachium, chętnie spędzał czas
z Ewą Braun. Co więcej, cieszył się na te spotkania i starał się sprawić ukochanej radość. W archiwum państwowym w Moskwie w Aktach
Nr 462a – słynnym dossier Hitlera, przygotowanym przez NKWD dla Stalina na podstawie
zeznań adiutanta Führera Otto Günschego
i Heinza Lingego, jego kamerdynera – znajduje się wzmianka: „przybywszy do Monachium
Hitler kazał zadzwonić po Ewę Braun. (…) Ewa
przychodzi z małą walizką. (…) Szybko wbiega
na schody. Otwiera jej Linge. Kiedy Hitler słyszy głos ukochanej, wychodzi jej pospiesznie
naprzeciw. Żartuje z jej nowego kapelusza.
Prowadzi ją do gabinetu, gdzie przygotowano
gorącą czekoladę, herbatę, koniak, czekoladki,
owoce i schłodzony szampan”.
Wybranka Hitlera
od najmłodszych lat
uwielbiała sport.
Należała do związku
gimnastycznego
w Schwabing (dzielnica
Monachium), gdzie
trenowała lekką
atletykę i kulturystykę.
41
Ewa Braun nie dzieliła wszystkich rozrywek
z Hitlerem. Wątpliwe, aby pokazała mu zrobione
w latach 20. zdjęcie, na którym pozuje jako
amerykański komik Al Jolson. Nie dość, że artysta
był Żydem, to jeszcze udawał Murzyna.
42
Nic dziwnego, że siedemnastoletnia
dziewczyna wpadła w oko szefowi NSDAP.
Wysportowana blondynka na pierwszy rzut
oka wpisywała się w kanony urody rasy nordyckiej. Co ciekawe, nie prowadziła jednak
życia, które odpowiadało ideałowi kobiety
w III Rzeszy. Podróżowała za granicę, lubiła teatr i kino, czytywała zabronionego
w Niemczech Oscara Wilde’a. Gdy tylko nie
było w pobliżu Hitlera, piła alkohol i paliła
papierosy. Używała najlepszych kosmetyków
i lubiła ubierać się w najmodniejsze rzeczy.
Kiedy w roku 1943 Goebbels postulował,
aby najwyżsi członkowie partii zrzekli się
przywilejów i życia w luksusie, „zazwyczaj
powściągliwa Ewa Braun mobilizowała Hitlera, słysząc o planowanym zakazie trwałej
ondulacji i planach zatrzymania produkcji
kosmetyków” – pisał Albert Speer.
Niestety nie wiemy, co o zachowaniu swej
ukochanej myślał Hitler. Listy prywatne
Hitlera i Braun zostały zniszczone przed ich
samobójstwem. Historycy kwestionują autentyczność dzienników Braun, a innych dokumentów należących do niej nie odnaleziono.
Poza powojennymi relacjami osób z najbliższego kręgu Hitlera, którym to relacjom
często nie można dowierzać, pozostają tylko
zdjęcia i filmy robione przez... Ewę Braun.
Kobieta rzadko rozstawała się z aparatem. Jej
fotografie i filmy z Berghofu nie służyły tylko
jej przyjemności – znakomita ich większość
trafiała (za sporą opłatą) w ręce Heinricha
Hoffmanna, nadwornego fotografa Hitlera,
w którego monachijskim studiu Braun i Hitler poznali się.
Niekonwencjonalna
pani domu
Hitler pieczołowicie cenzurował każde
zdjęcie, które powstało w sferze prywatnej.
Kiedy na którymś z nich pojawiała się Ewa
Braun, Hitler zazwyczaj zabraniał publikacji
lub kazał kobietę wyretuszować. Führer był
świadomy tego, że zdjęcia mogą być bardziej niebezpieczne niż słowa. Co ciekawe,
nie zniszczono jednak negatywów. Dzięki
temu w nowej biografii Heike Görtemaker
udało się zgromadzić zdjęcia, które według
życzenia Hitlera nigdy nie powinny były ujrzeć światła dziennego. Pokazują Ewę Braun
w bikini, w czasie ćwiczeń gimnastycznych,
uprawiającą jogę. Są wśród nich także zdjęcia,
na których para przechadza się po tarasie jak
zgodne małżeństwo.
Prawdziwe życie Ewy Braun i Adolfa Hitlera
wyglądało więc zgoła inaczej niż mit stworzony na potrzeby uwodzenia mas. U boku
Hitlera, który pełnił rolę gospodarza domu
na Berghofie, stała kobieta. Oboje prowadzili
kosztowne życie prywatne, dzieląc je z przyjaciółmi, do których obok fotografa Hoffmanna i jego rodziny zaliczali się także architekt
Albert Speer, sekretarz Hitlera Martin Bormann, zastępca Führera Rudolf Hess i ich
żony. Prawie niezauważalnie i tak naprawdę
wbrew woli Hitlera Ewa Braun awansowała
do pozycji najważniejszej kobiety w Niemczech, której rola nie ograniczała się tylko do
obowiązków Hausfrau, czyli pani domu.
Po nieudanym zamachu 20 lipca 1944 roku
Hitler przesłał Braun poszarpany przez eksplozję mundur jako trofeum i dowód swojego
zaangażowania w sprawy państwa. To swego
rodzaju oddanie hołdu może być dowodem
respektu i poszanowania, jakimi darzył swoją wybrankę. Choć Braun nie należała do
NSDAP i nie miała oficjalnie wpływu na Hitlera, Führer mógł obawiać się jej osobistych
ataków. Braun była jednak oddana i – dokumentując życie Hitlera w jego prywatnym
otoczeniu – sama tworzyła świadomie jego
mit. Ponieważ pojęcie sfery prywatnej, oddzielonej od polityki, dla Hitlera nie istniało,
przeczy to tezie, którą głosił chociażby Albert
Speer, że Ewa Braun była zupełnie obojętna
politycznie. Była nie tylko częścią stworzonej
na Berghofie Nibylandii czy pasywnym obserwatorem życia Hitlera, lecz kobietą o jasnych
przekonaniach politycznych, która w miarę
swoich możliwości wspierała partnera. Świadomie też wybrała śmierć z nim, śmierć w jej
mniemaniu bohaterską. Tuż przed tym, jak
Hitler pociągnął za spust, rozgryzła tabletkę
z cyjankiem.
Łukasz Sołtysiak
Publikował m.in. w „Focusie”. Pisze w Hamburgu pracę
doktorską na temat literatury i nowych mediów.
be&w (3)
na_celowniku upadek_III_Rzeszy